S e ria II
SL / U / r SL If-O, Z)
Komunikat N r 4 3
Z tragicznych dziejów Śląska
{Dr W ładysław Dzięgiel: Utrata księstw opolskiego i raciborskiego przez Ludwikę Marię w r. 1666. Kraków, 1936. Kom itet Wydawnictw Śląskich Polskiej Akadem ii Umiejętności. Prace historyczne, Nr 1)
Starania W ładysław a IV o uzyskanie księstw opolskiego i raciborskiego
W ramach wydawnictw śląskich Polskiej Akademii Umiejęt
ności ukazała się jako pierwszy tom „Prac Historycznych" rozprawa W ł a d y s ł a w a D z i ę g i e l a, ujm ująca dzieje utraty księstw opolskiego i raciborskiego przez Ludwikę Marię. Analizę bolesnych tych dla Polski i Śląska dziejów poprzedza autor rozważaniami na temat zabiegów W ładysław a IV o uzyskanie wspomnianych księstw, po czym nakreśla obraz ówczesnego Śląska, zwłaszcza księstw opol
skiego i raciborskiego, by już w dalszej części swej pracy gruntownie naświetlić wszelkie okoliczności i wydarzenia, towarzyszące utracie tej części Śląska. Rozważania wstępne są o tyle konieczne i ważne, że ukazują w jak trudnych okolicznościach, z jak wielkim zapasem energii i wytrwałości dążył W ładysław do uzyskania tych ziem, na jak uciążliwe zgodził się warunki, aby tylko pozostać przy nich.
Dopiero na tle historii zdobycia tych ziem i przez naświetlenie po
łożenia politycznego i gospodarczego obu księstw oraz korzyści, jakie ziemie te wyniosły w ciągu dwudziestu lat rządów polskich, zoriento
wać się można, jak bolesnym ciosem było ponowne przejście księstw opolskiego i raciborskiego pod rządy cesarskie.
Pierwsze zetknięcie się W ładysława z krajem, który miał być przedmiotem wytrwałych, choć czasowo przerywanych zabiegów o je
go zdobycie, nastąpiło w roku 1619 i ponownie w roku 1624, gdy
2 K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43
W ładysław, jako królewicz jeszcze, usiłował w zamian za pomoc cesarzowi przeciw Szwedom uzyskać te księstwa. Na przeszkodzie stała przede wszystkim bierność Zygmunta III Wazy, który nie do
ceniał wysiłków syna w tym kierunku i nic nie czynił, by udzielić mu swego poparcia, dzięki czemu zmarnowano niejedną okazję uzyskania ich. Gdy się wreszcie Zygmunt III na to zdecydował — było za późno.
Śmierć jego, niemal w chwili zgody, zmusiła W ładysław a do pilno
wania spraw elekcji, a potem pchnęła go w wir spraw państwowych, szerokiej polityki, zmierzającej ku pacyfikacji Europy.
Rzecz oczywista, że sprawa Śląska zeszła na plan drugi, ale nigdy nie przestała interesować króla. I tak interweniował w spra
wach śląskich w roku 1634 u cesarza, w roku następnym udał się w tej samej misji królewicz Ja n Kazimierz. Zabiegi te spełzły jednak na niczym. Dopiero małżeństwo z Cecylią Renatą pchnęło sprawę na realniejsze tory. Król spodziewał się uzyskania księstw śląskich w posagu z żoną. Cesarz jednakże zbyt dobrze zdaw ał sobie sprawę z ważności tej posiadłości, by uczynić zadość pragnieniu króla. Miast spodziewanych księstw śląskich otrzymał w Czechach dobra W ittingau (Trzeboń). Otrzymał je jednakże na miesiąc przed ślubem osobną umową, wskutek czego nie ma wzmianki o nich w kontrakcie ślub
nym. Ale dobra Wittingau stały się punktem zaczepnym do dal
szych pertraktacyj, które po długich zabiegach doprowadziły do układu w Młocku (1645 r.), na mocy którego W ładysław IV otrzy
mał księstwa opolskie i raciborskie jako zastaw hipoteczny za sumy posagowe, niewypłacone, za rentę z dóbr W ittingau i wreszcie za po
życzkę w wysokości 200.000 talarów. Zastaw trw ać miał najdalej 50 lat, po czym miał księstwa te wykupić. Nadto było panowanie na tych ziemiach obwarowane takim mnóstwem zastrzeżeń, warunków, cyrografów, rewersów, że W ładysław IV w swych prawach w obu księstwach, w których mu niczego zmieniać nie było wolno, bardzo był ograniczony. Na uregulowanie należności cesarskich wziął W ła
dysław sumy posagowe Ludwiki Marii i zagwarantował je na księ
stwach śląskich. Maria Ludwika zmuszona była także dać rewers gwarancyjny cesarzowi, by potem nie wynikły jakieś niespodziane pretensje.
Po śmierci W ładysława odziedziczył księstwa te Ja n Kazi
mierz, który jednak musiał odstąpić je swemu bratu Karolowi F erd y
K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43 3 nandowi, biskupowi wrocławskiemu. I znowu zarówno Jan Kazi
mierz, jak później Karol Ferdynand — podpisać musieli owe rew er
sy, gw arantujące prawa cesarzowi. Gdy Karol Ferdynand umarł — księstwa powróciły do Jan a Kazimierza, w czym nie przeszkodził fałszywy alarm dywersyjny z pretensjami królowej Krystyny szwedzkiej. W roku 1655 przechodzi Śląsk na Marię Ludwikę.
Stosunki w księstw ach opolskim i raciborskim w okresie przynależności do Polski
Jakże w yglądała ta kraina, o którą W ładysław IV tak długo i tak usilnie zabiegał? Autor kreśli na podstawie mnóstwa doku
mentów i prac obraz straszliwy. Pozbawione od wieków oparcia o Polskę — znajdowały się ziemie te w stanie całkowitego upadku:
i nie one jedne, ale cały ówczesny Górny Śląsk. Panowała straszli
wa nędza gospodarcza, okropny upadek moralny. W miarę bowiem wymierania Piastów, którzy się troszczyli o Śląsk, przechodziła zie
mia ta z rąk do rąk, była przedmiotem handlów, targów, prezen
tów, zastawów, kombinacyj politycznych najróżniejszego rodzaju.
Na ziemiach tych panował liczbowo absolutnie element polski. Po
lacy i Niemcy nienawidzili się z duszy całej, a walki polsko-niemiec
kie odgrywały się szczególnie na tle kościelnym i doszły w roku 1628 do takiego napięcia, że groziła schizma. Strach przed polskością na
brał nieprawdopodobnych rozmiarów. Wyższe duchowieństwo, które w większej części było niemieckie, starało się usunąć Polaków z wszystkich wyższych stanowisk, starało się przeciwdziałać akcji polskiej na każdym kroku. Zabrano się energicznie do germanizacji, w czym pomocną była reformacja.
W pływy niemieckie w księstwach opolskim i raciborskim były jednakże minimalne. Tu działał jeszcze potężnie wpływ krakowski
— i stąd rozchodził się także na inne ziemie śląskie. Polskie ducho
wieństwo działało ramię w ramię z polskim chłopem, broniło go od samowoli magnatów niemieckich, szło razem z nim do więzień. Stąd oczywiście wpływy polskie były tu bardzo silne.
Najsilniej okazały się przede wszystkim wpływy gospodarcze.
Polska moneta była na Śląsku nie tylko ceniona, — ale właściwie jedynie miarodajna, mimo ogromnych wysiłków cesarzy w kierunku jej wyrugowania. Gdy Ferdynand I wydał nową ,,Münzordnung",
4 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43
w ystąpiła przeciwko niej nie tylko ludność polska, ale także i nie
miecka. Brandenburgia utrzymywała się długie lata z fałszowania polskiej monety. Mimo rozporządzeń władz, konfiskat polskich pieniędzy, przez długi czas nie dało się wyrugować ich ze Śląska.
Moneta, którą W ładysław IV kazał bić w obu księstwach, nie tylko tu miała swój walor, ale ceniona była także w reszcie Polski. P opra
wa gospodarcza była niewątpliwa. Gdy się księstwa stały ponownie domeną cesarską, gdy wszystkimi możliwymi i niemożliwymi środka
mi usuwano polską monetę, i wtedy jeszcze utrzym ała się dość długo.
Fakty te same za siebie mówią i są wymownym świadectwem pol
skości na Śląsku.
Działalność polska w obu księstwach w tych dwudziestu latach rządów polskich władców — nie mogła wydać nadzwyczajnych rezul
tatów, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Polska sama była wówczas w niezmiernie ciężkim położeniu, że władcy polscy niewiele mieli możności pracy w tych księstwach, wobec tysiącznych zastrzeżonych praw cesarza, wobec przeciwdziałania niemieckich czynników. J e d nak zyskały one w tym czasie to, że nie cierpiały pod najazdem szwedzkim, że w wielu wypadkach polscy władcy starali się ulżyć doli ludu, że tu i ówdzie ratowano kraj z ciężkich opresyj ekono
micznych. Gdzie tylko pojawiała się poprawa wskutek tej działalno
ści polskiej — tam przeciwdziałał z wszystkich sił cesarz, znajdując pomoc w wrogach Polaków. Trudno przewidzieć mimo to, coby się było dalej działo na Śląsku, gdyby owe z trudem zdobyte księstwa nie tak prędko zostały stracone.
W arunki tow arzyszące utracie obu księstw przez Ludwikę M arię Jan Kazimierz odstąpił księstwa śląskie swej żonie, i od tego też rozpoczęła się ta cała ponura tragedia Śląska. ,,Genezy u traty Księstw Opolskiego i Raciborskiego" — stwierdza autor — ,,szukać należy pośród tajników politycznych, związanych z obiorem następcy tronu za życia Jana Kazimierza. Albowiem właśnie ofiarą sposobu przeprowadzenia tego zamysłu padły owe księstwa." Rozpoczęła się, teraz gra, w której niełatwo jest zorientować się. Autorowi udało się dotrzeć do mało lub zupełnie nieznanych źródeł i dokumentów, które całą tę sieć intryg zawiązaną przez Marię Ludwikę — a pó
K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43 5
źniej pogmatwaną przez wplątane w sprawę osoby, pozwalają zro
zumieć dokładnie i ocenić należycie.
Maria Ludwika szukała oczywiście następcy tronu polskiego we Francji. Z natury rzeczy oddalić się musiała od dworu austriac
kiego, który groźbą i prośbą starał się wpłynąć na rezygnację z za
mierzeń królowej. Marii Ludwice zupełnie nie zależało na utrzymaniu Śląska. Gdy się nie udała zamiana Śląska na Elbląg, postanowiła wyposażyć swą siostrzenicę Annę bawarską w owe księstwa śląskie, mające stanowić jej wiano na ślub z księciem d'Enghien. Tenże znów upatrzony był na elekta. Dwór francuski zainteresował się spraw ą bardzo żywo i posłał dla podpisania kontraktu ślubnego do Polski posła Cailleta. Żądania jednak, jakie dwór francuski wysu
wał w związku z kontraktem ślubnym, oburzyły M arię Ludwikę do żywego. Odmówiła im gładko. Po dość długich pertraktacjach do
szedł wreszcie do skutku kontrakt ślubny, w którym otrzym ała Anna bawarska księstwa śląskie jako wiano. Szło teraz o to, by cesarz dał inwestyturę. Tymczasem cesarzowi cała ta transakcja była wy
raźnie nie w smak, co więcej, zaczynała go niepokoić. Znaczyło to przecież mieć Francję pod bokiem. Zwlekał więc z odpowiedzią.
W Polsce — rzecz jasna — cesja ta również nie wywołała za
chwytu, przeciwnie, wzbudziła niepokój, — dowód, że doceniano u nas sprawę Śląska. Maria Ludwika brnęła tymczasem dalej w swej niezdecydowanej polityce. Zwróciła się do Wielkiego Kondeusza z propozycję kandydowania na króla polskiego. Wobec zbyt niezde
cydowanego stanowiska Marii Ludwiki dwór francuski postanowił na razie milczeć i obserwować z daleka. W sprawie zaś inwestytury rzecz nie posunęła się ani o krok dalej. Pewnego dnia wybucha bom
ba. Poseł Kinsky przywozi wiadomość, że istnieje drugi testament K arola Ferdynanda, według którego spadkobiercą biskupa jest nie Jan Kazimierz, lecz cesarz. Maria Ludwika zrazu nie niepokoi się tą wiadomością: wiadomo przecież, pierwszy testam ent jest nieważny, jeśli egzystuje drugi. Ale gdzież on jest? Kinsky żądał okazania go.
Mimo usilnych poszukiwań nie było można go odnaleźć. Wreszcie przypomina sobie Maria Ludwika, że dała testam ent do przechowania wraz z testamentem W ładysław a IV i Zygmunta III swemu spowie
dnikowi jezuicie Lerichonowi. Ten jednak umarł, a wszystkie jego papiery zabrali bracia zakonni. Po stanowczych naleganiach odzy
6 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43
skano dwa mniej istotne testamenty — ale co do testamentu Karola Ferdynanda zaprzeczyli jezuici stanowczo, by go posiadali. Jakiż mieli interes w ukrywaniu go? Rzecz była w tym, że w pierwszym testamencie był dla nich poważny legat, którego już nie było w te stamencie drugim.
Po długich poszukiwaniach odnalazła M aria Ludwika kopię te stamentu, która znajdowała się w nuncjaturze. Mimo to jezuici obstawali przy legacie. Rozpoczął się teraz długi korowód pertrak- tacyj. Cesarzowi było to bardzo na rękę, gdyż inwestytury w żadnym wypadku dać nie chciał. Gdy się sprawa już jednak przeciągać nie dała, wobec nalegania dworu francuskiego i polskiego, postanowił ce
sarz wykupić oba księstwa. Trzydziestego m aja 1666 — ostatecznie
— nastąpiło w Opolu wobec komisarzy cesarskich w obecności dele
gatów francuskich i polskich przekazanie księstw cesarzowi. ,,A po
tem" — jak stwierdza autor — „pito całą noc na zamku hr. Oppers- dorfa. Dla Śląska i Polski była to — stypa bolesna."
Rzucając okiem na całość pracy, stwierdzić trzeba, że udało się autorowi ze zdumiewającą jasnością i przejrzystością ująć te bardzo skomplikowane sprawy i zagadnienia związane z odzyskaniem i u tra tą księstw opolskiego i raciborskiego, przedstawić rzecz na szerokim tle ówczesnej polityki polskiej i europejskiej, z uwzględnieniem wszystkich momentów, jakie pośrednio czy bezpośrednio się o nie zazębiały. P raca ta wnosi bardzo wiele nowego do badań nad dzieja
mi Śląska i stanowi nowy dowód nieprzerwanych związków Śląska z Polską.
A lfred Jesionowski Katowice, w maju 1937 r.
K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43 7
NOWE WYDAWNICTWA INSTYTUTU ŚLĄSKIEGO
S E R IA : P A M IĘ T N IK I N S T Y T U T U ŚLĄ SK IEG O , to m III
Stanisław W asylewski: Na Śląsku Opolskim. Katowice 1937.
Stron XV + 286, rycin 354. Cena: brosz, zł 17,— , opr. zł 20,—.
Ja k o trze ci to m P a m ię tn ik a I n s ty tu tu Śląskiego u k a za ła się o b szern a m o n o g ra fia Śląska O po lsk ieg o , w y ch o d ząca spod p ió ra rozgłośnego p isarza, Stanisław a W asylew skiego. L ite ra tu ra p o lsk a nie posiadała d o tą d żadnego dzieła, k tó re b y z a p o z n aw ało c z y te ln ik ó w p o lsk ich z tera źn ie jszy m i p rzeszły m życiem p raw ie m ilio n a P o lak ó w , w alczących o swą n a ro d o w o ść za najbliższą g ra n ic ą R zeczy p o sp o litej.
Był to św iat ta k dalece n iez n an y , że p o p ro s tu eg zo ty czn y dla w iększości c z y te ln i
kó w . B rak te n m a u su n ąć niniejsza książka, k tó r e j treść u jął a u to r w sposób n a u k o w y, ale zarazem p rz y s tę p n y i n a d e r ciekaw y. R y su n k i i zdjęcia fo to g raficz n e w liczbie 3 $4 o p o w iad ają n iem n iej d o b itn ie o d b a rw n y ch słów a u to ra o d a w n y ch i dzisiejszych dziejach O pola, R a cib o rza , B y to m ia i o całym ży ciu p o lsk im n a p o b rz eż ac h O d ry .
Piękny, a lb u m o w y fo rm a t książki, s ta ra n n y d ru k i u k ła d g raficzn y , ilu stra c je w y k o n a n e szlach etn ą te c h n ik ą ro to g ra w iu ry , a rty s ty c z n a tró jb a rw n a o b w o lu ta, składają się n a całość p raw d ziw ie w y tw o rn ą , k tó r a sta n o w ić będzie n iew ątp liw ie p ierw szo rz ę d n ą p o z y cję w p o lsk im ru c h u w y d a w n icz y m bieżącego ro k u .
S E R IA : PO LSK I ŚLĄSK
Karol B u c z e k : Ślązacy w kartografii polskiej X V I wieku.
Z 2 mapami. Katowice 1937. Stron 42. Cena zł 2,—. (,,Polski Śląsk", nr 29.)
S tu d iu m z n an eg o h is to ry k a k a rto g ra fii polskiej w y d o b y w a z m ro k ó w n iep a m ięci p ostacie trz e c h Ś lązaków : W acław a G ró d eck ieg o , M a rk a A m b ro ż eg o i M a
cieja S tru b icza, k tó r z y p raco w ali w w iek u X V I n ad ro zw o jem k a rto g ra fii polskiej.
D o p ra cy załączo n o re p ro d u k c je d w u n ajciekaw szych m ap , m ian o w icie m ap y P olski G ró d eck ieg o i m ap y te a tru w o jen p o lsk o -m o sk iew sk ich w czasach St. B ato reg o M. S tru b icza. A u to r po d aje w iadom ości b io g raficzn e o w y m ien io n y c h śląskich k a rto g ra fa c h , o m aw ia k ry ty c z n ie w a rto ść ich p ra c o raz p o zy cję ty c h p ra c w ra m a ch całej ów czesnej k a rto g ra fii polskiej.
Kazimierz P o p i o ł e k : Śląsk i Polska w okresie wojen husyc- kich. Katowice 1937. Stron 50. Cena zł 1,50 (,,Polski Śląsk", nr 30).
P raca zaw iera ciekaw e p rz y cz y n k i do znajo m o ści dziejó w Śląska w o k re sie w o je n h u sy ck ich i u w y d a tn ia zbliżenie Śląska do Polski, jak ie się w ty m czasie za
zn aczy ło . P rzed staw iając ciężkie przejścia, jak ic h dośw iadczyła n a sobie lu d n o ść Śląska w ciągu k ilk u n a stu k rw a w y c h lat w alk h u sy c k ich , p o d k reśla ró w n ie ż a u to r w p ły w y ty c h w alk na s tr u k tu r ę n aro d o w o ścio w ą Śląska.
ü 2 4 4 2 M t
8 K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 43
X
S E R IA : Z A G A D N IE N IA G O S P O D A R C Z E ŚLĄSKA
Andrzej J a ł o w i e c k i : Rozwój zbytu węgla z kopalń zagłę
bia polskiego w dziesięcioleciu 1925—1935. Katowice, 1937. Stron 37.
Cena zł 1,20 (,.Zagadnienia gospodarcze Śląska" nr 9).
N o w y n u m e r w y d a w n ictw In s ty tu tu Śląskiego z serii o d c z y tó w i ro z p ra w o t r e ści gospodarczej an alizu je jeden z n ajw ażn iejszy ch elem en tó w polskiej g o sp o d ark i w ęglow ej, m ian o w icie ew olucję z b y tu w ęgla w o sta tn im dziesięcioleciu. A u to r c h a ra k te ry z u je bliżej spożycie w y d o b y te g o w ęgla n a ry n k u k ra jo w y m , p rzech o d zi n a stę p nie do o m ó w ien ia e k s p o rtu za granicę, a w reszcie w y p ro w ad z a w nioski o p a rte na d o ty ch c za so w ej ew olucji. Z dan iem a u to ra , z b y t k ra jo w y stan o w ić będzie p rzed e w szy stk im o p rzy szło ści ry n k u w ęglow ego, w obec czego w skazane są jak n a j
w iększe w ysiłki w k ie ru n k u p o d w y ższen ia k rajo w eg o spożycia węgla. C iekaw ą i a k tu a ln ą p racę u zu p ełn iają tabele sta ty sty c z n e i w sk azó w k i bibliograficzne.
T A N C E ŚLĄSKIE
Z e s z y t 1. Tańce z powiatu rybnickiego. Opracowali Augustyn M u s i o ł i Feliks S a c h s e . Z rysunkami Paw ła S t e 11 e r a i p rzed
mową prof, dra Józefa Reissa. Katowice 1937. Stron 70. Cena zł 1,80.
P ierw szy z eszy t tań có w śląskich o b ejm u je 10 tań c ó w z p o w ia tu ry b n ick ieg o , u k a z a ł się zaś z in ic ja ty w y sta ro sty ry b n ick ieg o , d zięki zasiłkow i W y d ziału P o w ia to w ego w R y b n ik u . W słowie w s tę p n y m zn an y m u zy k o lo g , p ro f, d r Reiss p o d k reśla zn aczen ie m u zy k i tan eczn ej w ży ciu lu d u i p rz y p o m in a, że w łaśnie na Śląsku z a c h o w ało się d u żo sta ro p o lsk ic h fo rm tan e cz n y c h , k tó re z n ik ły b e zp o w ro tn ie w in n y ch d zieln icach Polski. T e k s t p racy o b ejm u je dziesięć o d m ia n tań c ó w , n a jc h ara k tery s ty c z- n iejszych dla p o w ia tu ry b n ick ieg o . W ch o d z ą tu następ u jące ta ń c e : T ro jo k , G ołąbek, L ip k a, D ru c io rz , M erzow ina, O w cz are k , D io b o łek , G ro ż o n y , C h ło p o k i K o k o te k . P rz y k a ż d y m p o d a n y jest o so b n o te k s t do śpiew u (o ile ta k i istnieje), m elo d ia w h a rm o n iza c ji n a fo rte p ia n o ra z opis ru c h ó w tań ca. U z u p ełn ien ie m tego opisu są ilu stracje z ry s u n k ó w Paw ła Stellera.
W y d aw n ic tw o p rz y cz y n i się niew ątp liw ie d o tego, by u c h ro n ić o d zn iszcze
n ia d ro g o c en n y sk a rb tań c ó w lu d o w y c h , będących z a b y tk a m i z odległej przeszłości m u z y c z n e j naszego k ra ju i będzie m o g ło dać p o m o c w p ra c y k u ltu ra ln e j tysiącom zespołów , z g ru p o w an y c h w św ietlicach i ró ż n y ch a m a to rs k ich k ó łk ach .
WYKAZ LITERATURY BIEŻĄCEJ O ŚLĄSKU
U k a z a ł się sk o ro w id z do ro c z n ik a II „ W y k a z u lite ra tu ry ...“ , o b ejm u jący sk o ro w id z rzeczo w y i alfa b ety c zn y w szy stk ic h p o zy cji b ib lio g raficzn y ch , o b jęty c h c z te re m a zeszy tam i „ W y k a z u " za k o lejn e 4 k w a rta ły r o k u 1936. W ten sposób z a m k n ię to o p raco w an ie bieżącej b ib lio g rafii śląskiej za r o k 1936. C e n a sk o ro w id za — 80 g ro sz y ; w razie n a b y w an ia całego ro c zn ik a „ W y k a z u " sk o ro w id z dodaje się b ez
p łatn ie.
U w a g a : Z e z w a la się na d o w o ln e k o r z y sta n ie z k o m u n ik a tó w I n s ty tu tu Ślą
sk ie g o dla c e ló w p ra so w y ch .
D ru k arn ia „ D z ie d z ic tw a “ w C ie sz y n ie