• Nie Znaleziono Wyników

"Świadkowie zbawczego posłannictwa oraz mesjańskiej i boskiej godności Jezusa w pismach św. Łukasza i św. Jana", Franciszek Mickiewicz, Warszawa 2003 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Świadkowie zbawczego posłannictwa oraz mesjańskiej i boskiej godności Jezusa w pismach św. Łukasza i św. Jana", Franciszek Mickiewicz, Warszawa 2003 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Załęski

"Świadkowie zbawczego

posłannictwa oraz mesjańskiej i

boskiej godności Jezusa w pismach

św. Łukasza i św. Jana", Franciszek

Mickiewicz, Warszawa 2003 :

[recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 42/2, 187-192

2004

(2)

S t u d i a T h e o l o g i c a V a r s a v ie n s ia U K S W

4 2 (2 0 0 4 ) n r 2

Ks. Franciszek M i c k i e w i c z SAC, Ś w ia d k o w ie zb a w c ze g o p o s ła n n ic tw a o ra z m e s ja ń s k ie j i b o s k ie j g o d n o ś c i J e z u sa w p is m a c h św. Ł u k a s z a i św. J a n a , A postoli- cum. Warszawa 2003, ss. 368.

R ecenzow ana książka jest rozpraw ą habilitacyjną w spom nianego wyżej autora, pracow nika naukow ego U K SW w Warszawie, dotychczasowego adiunkta przy Ka­ tedrze Teologii Biblijnej. Już rozm iary książki (368 stron dużego form atu - C5) m ogą podsuw ać myśl o niem ałym bogactw ie treści w niej zawartych, co potw ierdza zagłębianie się w lekturze stopniow o narastających i coraz bardziej pochłaniają­ cych jej partii. A u to r postawił sobie niełatw e, a zarazem bardzo interesujące i ak­ tualne pytanie o daw anie świadectwa. Z nam y dobrze w ołanie w spółczesnego świa­ ta o autentycznych świadków głoszonego orędzia Bożego przez Kościół i w Ko­ ściele. N iniejsza książka dobrze wpisuje się w te w łaśnie oczekiwania, choć czyni to w sposób naukowy, co nie znaczy nieprzystępny. Ks. M i c k i e w i c z podjął się przebadania tych tekstów NT, które dają wyraźnie świadectwo zbawczej działalno­ ści i godności Jezusa.

W niezbyt obszernym w stępie, w stosunku do objętości książki, ks. habilitant słusznie zaznacza, że w ST funkcję interpretatorów w odczytywaniu znaków i prze­ kładaniu ich na język zrozum iały dla odbiorcy pełnili prorocy, w N T natom iast nie­ jako spontanicznie pojawiła się instytucja naocznych świadków działalności Jezusa, których chętnie słuchano (s. 14). W tej właśnie perspektyw ie postrzega au to r książ­ ki już Ewangelię M arka jako świadectwo Piotra, choć przyznaje, że ani Mk, ani Mt, który w dużej m ierze opiera się na realcji Mk, nie pogłębiają problem atyki świadec­ twa o Jezusie (s. 15). Czyni to dopiero Łk w swoim podwójnym dziele i św. Jan w swoich pismach. Żeby przekonać czytelnika o słuszności swojego tw ierdzenia, odw ołuje się ks. M i c k i e w i c z do sem antycznego pola term inologii świadectwa u Łk i J. U obydwóch tych natchnionych autorów N T znajduje bogatą term inologię świadectwa (Ew. Łk i D z łącznie 47 razy; pism a Janow e łącznie 85 razy). Szkoda, że nie podał habilitant częstotliwości tej term inologii w M k i Mt, choćby dla pokaza­ nia kontrastu, co już na początku jeszcze bardziej uzmysłowiłoby potrzebę zajęcia się. właśnie pismam i Łk i J. Przydałoby się chyba też już w tym miejscu w spomnieć o problem ach dotyczących autorstw a pism Janowych, a nie dopiero gdzieś głęboko schow ane w dalszej części książki (s. 298), jak to uczynił jej autor.

Już d ane statystyczne pozwoliły habilitantow i założyć, że w pism ach Łk i J m oż­ na mówić o teologii świadectwa, co zresztą bardzo konsekw entnie będzie

(3)

pokazy-188 KS. JA N Z A L E S K I [2]

wal w dalszych etapach swojej pracy habilitacyjnej. D ane te pozwoliły też ukształ­ tować stru k tu rę pracy, nakreśloną w pięciu głównych tem atach stanowiących p o d ­ mioty św iadectw a na rzecz Jezusa. Jest to świadectwo Jan a Chrzciciela, Boga O j­ ca, D ucha Św., apostołów i męczenników. Stanow ią o n e przedm iot dalszych docie­ kań w rozdziałach od III do VII. Bardzo słusznie poprzedził analizę odpow iednich tekstów , mówiących o poszczególnych świadectwach, przebadaniem term inologii św iadectwa zarów no w ST, jak i w N T (rozdz. I) oraz problem atykę w zajem nych relacji między Ew. Łk i Ew. J (rozdz. II). O prócz jasno sprecyzow anego celu swo­ ich b adań (ukazanie biblijnej teologii świadectwa) we w prow adzeniu do książki, m ożna też dostrzec w dalszej części pracy właściwe p roporcje między poszczegól­ nymi siedm iom a rozdziałam i. Z e zrozum iałych względów najm niej obszerne są dwa pierwsze rozdziały (łącznie 40 stron), przygotowujące grunt pod właściwe te o ­ logiczne bądź niekiedy egzegetyczo-teologiczne analizy odnośnych tekstów. W p o ­ zostałych pięciu rozdziałach tru d n o w prawdzie mówić o doskonałych proporcjach, ale nie zawsze pozw ala przecież na to ilość analizow anego m ateriału . Już ta ze­ w nętrzna szata każe dom yślać się logiki w prezentacji badanych tekstów i panow a­ nia nad olbrzymim m ateriałem badawczym.

I rzeczywiście, w idać to ju ż w pierwszym rozdziale (s. 19-37), w którym au to r książki om aw ia syntetycznie sem antykę świadectwa, wychodząc od etym ologii i za­ dań św iadka, czyli m ów iąc inaczej, ukazuje źródła i cel świadectwa oraz zewnętrzny

sposób urzeczywistniania go przez świadków (s. 23). Pisząc zaś o relacyjnej stru k tu ­

rze św iadectwa, m a na uw adze przede wszystkim jej przejawy w tekstach biblij­ nych, w których dostrzega aż poczw órną relację, tzn. przedm iot św iadectwa, czyli człow ieka pow oływ anego na świadka; podm iot św iadectwa, czyli człow ieka zd ają­ cego relację o tym, co w idział lub słyszał; osobę pow ołującą się na św iadka, czyli m oże nim być człowiek będący zarów no przedm iotem , ja k i p o d m io tem św iadec­ twa; odbiorca świadectwa. Trzeba od razu zauważyć, że wszystkie te relacje opiera na konkretnych i trafn ie dobranych przykładach z Pism a Św. Próbując ustalić w dalszym toku swoich przem yśleń przyczyny pow stania instytucji św iadka, odw o­ łuje się do znanego od najdawniejszych czasów wymogu obecności św iadka w p ro ­ cesie sądowym, czego potw ierdzenie słusznie znajduje także w tekstach biblijnych ST Myśl tę podbudow uje jeszcze atropologiczno-teologicznym tłem . K ończy zaś swoje rozw ażania w 1-ym rozdziale w skazaniem na au to ry tet Bożego św iadectwa w ST.

K oniecznie ju ż tu trzeba zwrócić uwagę na słuszność słów h ab ilitan ta zan o to ­ wanych we w stępie, że nie chce w swojej książce zwyczajnie pow ielać dotychczaso­

wych osiągnięć teologów, lecz ... oprzeć się na nich i je wzbogacić... (s. 17). Potw ier­

dzenie tego znajdujem y ju ż kilka stronic dalej, kiedy to referu jąc stanow isko ks. prof. K u d a s i e w i c z a dotyczące świadka, zauważa: Z tą juiydyczną definicją

(4)

m o ż n a się zg o d zić , a le z j e d n y m za s tr z e ż e n ie m . I dalej następuje uściślenie o u j a ­ w n i e n i e i o b i e k t y w n e p r z e d s t a w i e n i e tych w y d a rze ń , o s ó b lu b o k o ­ lic zn o śc i, k tó r e n ie są z n a n e z in n y c h ź r ó d e ł (s. 20). Z tego typu postaw ą m am y w re ­ cenzow anej książce do czynienia w ielokrotnie. A to dobrze świadczy o przygoto­ w aniu au to ra książki do sam odzielnego myślenia i um iejętnego wyciągania w nio­ sków z prezentow anych wcześniej poglądów przez różnych teologów.

Jak najbardziej słusznie podejm uje w 2-im rozdziale zagadnienie w zajem nej za­ leżności pism now otestam entalnych, w których tak obficie w ystępuje term inologia św iadectwa, czyli dziel Łk i J (s. 39-61). N ajpierw jed n ak dokonuje przeglądu opi­ nii o możliwych zależnościach lub nie Ja n a od synoptyków łącznie bądź osobno od każdego z nich i dochodzi do wniosku, że m ało praw dopodobna jest zależność lite­ racka J od M t i Łk (s. 53). Z akładając możliwość znajom ości już nie tylko tradycji synoptycznej, lecz w ręcz Ew. Mk, stwiedza ks. M i c k i e w i c z, że o s o b liw a k o n c e p ­ cja te o lo g ic zn a E w a n g e lii św. J a n a n ie w y m a g a ła k o r zy s ta n ia z s y n o p ty k ó w ... (s. 53). R ozw ażając zaraz potem wpływ tradycji Janow ej na św. Łk, przyjm uje jed n ak ograniczony wpływ M k na kształt J, co zdaje się stać w lekkiej przynajm niej sprzeczności z przed chwilą wypowiedzianym zdaniem . Możliwy wpływ tradycji J a ­ nowej na Łk ilustruje kilkunastom a przykładam i z pism tych dwóch autorów n o ­ w otestam entalnych. R ecenzentow i nasuw a się jednak pytanie, na ile są to arg u ­ m enty przekonujące, skoro - jak sam au to r książki zaznacza nieco wcześniej (s. 55) - w iele podobnych w yrażeń i zdań w ystępuje u wszystkich ew angelistów? W końcowych wnioskach swoich rozw ażań w tym rozdziale stw ierdza habilitant w yraźnie - a opiera się tu na wcześniej przeprow adzonej analizie porów nawczej - iż niem ożliwa jest zależność Jan a od Łk. Pewne jest też, że Łk nie mógł znać spisa­ nej Ew. J, ale mógł znać istniejącą już ustną tradycję Janow ą, czem u daje wyraz w swoim osobliwym stosunku do Ja n a (s. 60).

Poczynając od 3-go rozdziału, au to r książki p rezentuje poszczególnych świad­ ków Jezusa w edług następującego schem atu: najpierw' w pism ach Łk (A ), potem w pism ach J (B) i w reszcie w punkcie C rozważa rolę i świadectwo na tle dziejów pierw otnego Kościoła. Ten ostatni punkt przybiera jed n ak różne formy, w zależ­ ności od analizow anego m ateriału. Stosuje tę zasadę z żelazną konsekw encją.

P rzedm iotem b adań w 3-im rozdziale (s. 63-104) stało się św iadectwo Jan a C hrzciciela o Jezusie, m im o że - jak podaje habilitant - nie ma w dwutomowym dziele Łk takiego określenia w odniesieniu do Jan a Chrzciciela (s. 63). N ieco dalej podaje je d n a k przekonujące racje, dla których trzeba koniecznie uwzględnić oso­ bę Ja n a Chrzciciela jako pierwszego św iadka o Jezusie. O tóż po pierwsze dlatego w ypada wziąć pod uwagę h erolda C hrystusa, że to w łaśnie Łk spośród wszystkich ew angelistów poświęcił najwięcej m iejsca Janow i Chrzcicielowi, a po drugie d late­ go trzeba to uczynić w przekonaniu au to ra książki, że bez tego byłoby o wiele

(5)

190 KS. JA N Z A L E S K I [4] trudniej zrozum ieć wypowiedzi Jan a ewangelisty, który nie tylko zakłada znajo­ mość tradycji synoptycznych, ale niekiedy w ręcz z nich korzysta, co au to r ilustruje w sposób przekonujący kilkom a przykładam i tekstów biblijnych, występujących we wszystkich czterech ew angeliach. Po om ów ieniu prorockiego posłannictw a Jan a Chrzciciela w pism ach Łk, ukazuje ks. M i c k i e w i c z jego zadania w obec Jezusa jak o nadchodzącego M esjasza, do których zalicza torow anie drogi i świadczenie o Jezusie. W spom niane świadectwo zostało p o kazane na przykładzie Łk 3,16 oraz Dz 1,5 i 11,16, w których to tekstach Jan Chrzciciel w skazuje na Jezusa jako tego, który będzie chrzcił ogniem i D uchem Świętym. Podobnie czyni w odniesieniu do Ew. Jan a, z tą tylko różnicą, że pokazuje to na większej ilości tekstów u J, a m iano­ wicie w pięciu tekstach (J 1,6-8.19-36; 3,25-30; 5,33-35; 10,40-41). Analizy tekstów dokonuje ks. habilitant z ogrom nym znawstwem problem atyki go interesującej. Nic więc dziwnego, że nie budzą żadnych zastrzeżeń.

Stwierdziwszy na podstaw ie wcześniej dokonanych analiz tekstu, że zarówno Łukaszow e, jak i Janow e teksty o posłannictw ie Ja n a C hrzciciela przybierają ch a­ ra k te r polem iczny i apologetyczny, słusznie uznał a u to r książki za niezbędne za­ m knąć ten rozdział uwagami na tem at napięć i trudności w pierw otnym Kościele na tle ciągle żywej pam ięci działalności Ja n a C hrzciciela i jej skutów. Kiedy ks. M i c k i e w i c z zajm uje stanow isko w sprawie interpolacji J 1,6-8 i pow ołuje się w przypisie 39 n a s. 76 na niektórych autorów , m ógł też odw ołać się do książki H. L a n g k a m m e r a , H ym ny chrystologiczne N T , czego zabrakło. D o rzadkości w praw dzie należy w książce, żeby au to r nie zajm ował w łasnego stanow iska w o m a­ wianej kwestii, ale zabrakło tego, m oim zdaniem , na s. 90 przy prezentacji poglądu F. M a n n s a.

Z anim au to r książki przejdzie do analiz poszczególnych tekstów biblijnych w 4- ym rozdziale (s. 105-163) wskazujących na św iadectw o sam ego Boga o Jezusie, już w krótkim w prow adzeniu do tegoż rozdziału przypom ni to, na co zwrócił uwagę już w poprzed n im rozdziale, a m ianowicie, że św iadectwo człow ieka o Jezusie, aczkolwiek ważne, to je d n a k nie wystarcza, poniew aż nie jest w stanie pow iedzieć wszystkiego o Jezusie, Synu Bożym. M amy tu kolejny dow ód nie tylko logicznego podejścia do m ateriału badaw czego, ale także troski o czytelnika jego dzieła, któ­ rego odpow iednio wcześniej przygotowuje na to, co za chwilę będzie przedm iotem jego badań. Potrafi też um iejętnie go odsyłać w dalszych etap ach swojej pracy do wcześniej rozw ażanych zagadnień, dzięki czem u unika zbędnych pow tórzeń. Z te ­ go typu podejściem spotykam y się wszędzie tam , gdzie to jest potrzebne. W szyst­ kie te elem enty razem w zięte spraw iają, że czytanie książki ks. h ab ilitan ta nie jest męczącym przedsięw zięciem .

W racając do 4-go rozdziału, trzeba pow iedzieć, że p rzeb ad an e zostały wszyst­ kie św iadectwa w edług ustalonej kolejności, a więc najpierw w pism ach Łk

(6)

(3,21-22; D z 2,(3,21-22; 14,3; 10,43; 28,23), a potem J (5,37n; 8,18; 5,9-12 i in.), w których Bóg zaśw iadcza o swoim Synu. A u to r nie pom inął analizy, dokonanej zresztą bardzo rzetelnie i dogłębnie, znaków i cudów, potw ierdzających godność Jezusa. Tym ra­ zem w punkcie C zwrócił uwagę na Sitz im Leben pism Łk i J, mówiących o świa­ dectw ie Boga. M ożna chyba było od razu zatytułow ać ten p arag raf Sitz im Leben

tekstów o świadectwie Boga w pism ach Ł k i i , a nie tak, jak to uczynił au to r na s.

153. Trochę też niezręcznie wypadł pow tórzony tytuł w p. 2 tego paragrafu. Szko­ da, że autor, cytując dzieło św A u g u s t y n a w przypisie 54 na s. 125, ograniczył się tylko do polskiego tytułu Objaśnienia Psalmów, z pom inięciem tytułu orygina­ łu. Z kolei cytując J a n a C h r y z o s t o m a w przypisie 63 na s. 129 podał PG, a nie podał nowszego krytycznego w ydania jego dzieł (SChr).

Ż eby nie przedłużać zbytnio recencji, ograniczę się już tylko do przypom nienia zasadniczych problem ów poruszanych w ostatnich trzech rozdziałach. Tak więc w 5-ym rozdziale (s. 165-214) ks. M i c k i e w i c z poddał gruntow nej analizie wszystkie teksty w dziele Łk i w pism ach J mówiące o daw aniu świadectwa przez D ucha Sw. na rzecz Jezusa. W 6-ym rozdziale (s. 215-282) bierze pod uwagę te teksty w obu interesujących go pism ach, w których m am y do czynienia ze św iadec­ tw am i apostołów o Jezusie i w reszcie w 7-ym rozdziale (s. 283-330) trafnie wy­ chwycił wszystkie teksty, w których chrześcijanie w pierw otnym K ościele stanęli w obec niełatw ego zadania daw ania św iadectwa o Jezusie w czasie prześladow ań K ościoła. Słusznie też wiele m iejsca poświęci! w tym rozdziale A pokalipsie. Nie m ając żadnych zastrzeżeń do przeprow adzonych analiz, jak rów nież do doboru właściwych tekstów, zwrócę uwagę tylko na niektóre elem enty. Jednym z nich jest trudny do przetłum aczenia tekst J 19,30, a właściwie w yrażenie paredoken to pneu-

m a, pod którym ks. habilitant rozum ie przekazanie D ucha, którego Jezus otrzy­

m ał podczas chrztu w Jo rd an ie (s. 179 i 200). Czy nie m ożna by tego w yrażenia ro ­ zum ieć tak, jak to sugeruje w swojej pracy doktorskiej ks. J. K r ę c i d ł o, tzn. o d d a­ nie ducha Jezusa, czyli Jego ludzkiego życia, któ re pow raca do Ojca? Jak już w cze­ śniej w spom niałem , do rzadkości należy w recenzow anej książce, żeby jej au to r ograniczył się tylko do zaprezentow ania opinni innych uczonych, bez własnego stanow iska w jakiejś kwestii. O tóż po raz drugi znalazłem to przy om aw ianiu źró­ deł gnozy (s. 210).

M im o że książka jest w ydana bardzo starannie, to jed n ak pojaw iło się nieco błędów literowych zarów no w polskich, jak w greckich wyrazach, np. na s. 89 lepiej brzm iałoby odsyła czytelnika zam iast odwołuje czytelnika; na s. 320 w miejsce p o d

koniec jest w p o d koniec; na s. 325 m am y każde zam iast każe; na s. 327 m am y w tek­ ście A pokalipsie, a powinno być w tekście Apokalipsy bądź w Apokalipsie; na s. 129

zam iast patęr pow inno być pater, a zam iast memartyręken pow inno być memer-

(7)

paka-192 KS. JA N Z A Ł Ę S K I [6]

leó pow inno być parakaleó. A u to r książki zapew ne kierowa) się d o b rą intencją

przy uktadaniu bibliografii, dostosow ując ją do poszczególnych rozdziałów , choć nie wiem, czy nie lepiej byłoby ułożyć ją alfabetycznie w edług nieco innego sche­ m atu, np. po w yodrębnieniu kom entarzy (co zresztą znajduje się w książce), p o ­ dzielić np. na artykuły i m onografie, bądź w edług jeszcze innej zasady. Bibliografia jest obfita, choć zabrakło kilku autorów w bibliografii, cytowanych jedynie w przy­

pisach, np. dzieła J. R u m a k a cyt. w przypisie 110 na s. 247, mojej książki Chrze­

ścijanin wobec władzy św ieckiej..., cyt. w 'przypisie 93 na s. 320; brak książki S. P i ­

s a r k a cyt. w przypisie 113 na s. 328. Kończy książkę bibliografia p o d an a na ss. 339-355 oraz indeks autorów na ss. 357-368, który ułatw ia szybkie zorientow anie się w poglądach jakiegoś, potrzebnego nam akurat w tym m om encie autora.

M im o tych kilku uwag co do drobnych błędów literowych czy opuszczonych przez nieuw agę w bibliografii autorów , au to r recenzow anej książki posługuje się pięknym językiem polskim i bardzo bogatym w słownictwo, co sprawia, że książkę, choć napisaną fachowym językiem naukowym, czyta się łatwo. A u to r pokazał w niej, że w stopniu bardzo dobrym opanow ał olbrzymi m ateriał badawczy, który tak przepracow ał, że w sum ie książka stanowi zw artą całość i m oże być bardzo przydatna nie tylko naukow com czy studentom teologii, ale także wszystkim p o ­ szukującym odpow iedzi na pytanie, gdzie szukać św iadectwa m esjańskiej i boskiej godności Jezusa i ja k przekazyw ać je innym.

Ks. Jan Załęski

W olfgang F e n s k e, Paulus lesen u nd verstehen. Ein Leitfaden zu r Biographie

u nd Theologie des Apostels, V erlag W. K ohlham m er, S tuttgart 2003, ss. 288.

A u to r recenzow anej książki jest prywatnym docentem i wykłada N T w uniw ersy­ tecie w M onachium . Już tytuł i podtytuł książki wiele mówią. Książki tej nie m ożna czytać i rozum ieć bez ciągłego odwoływania się do tekstów Pawiowych, do czego zresztą au to r często zachęca, np. na s. 85 zachęta do przeczytania R z 13,1 i Flp 4,5; na s. 100 zachęta do bezw arunkow ego przeczytania wskazanych tam fragm entów ; s. 111, 120; co więcej, niem al tak sam o często zachęca do przeczytania najpierw całe­ go listu, np. na s. 79, 139. M ając na uw adze to, co czytamy już w tytule książki, nie m ożna nie zauważyć, że au to r recenzow anej książki, posługując się łatwym języ­ kiem, naw et dla mniej w prawnych czytelników zarów no w teologii, jak w znajom o­ ści języka niem ieckiego, stara się uczynić z niej przew odnik po Pawiowych pism ach. Bez osobistego jed n ak wysiłku nie da się zbyt wiele z niej skorzystać. W arto jeszcze

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje mi się, że historia Polonii w tym mieście, podobnie jak historia Polonii amerykańskiej, nie jest jeszcze zamknięta i że nie tylko kolejne fale emigracji z Polski

Hierbij moet de werking van het systeem duidelijk naar voren komen, ook moet zichtbaar worden hoe de containers zich over het havengebied verplaatsen.. Deze simulatie vormt tevens

że hypomonê jest u Pawła pojęciem o wiele bardziej bogatym i głębokim, niż się to może wydawać przy pierwszym czytaniu tekstów, w których ono występuje, zwłaszcza

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

Wkład badań przeprowadzonych w Polsce pole- gał na dostosowaniu narzędzia pomiarowego do specyfiki języka polskiego i sprawdzeniu jego trafności w polskich realiach

Baranku Boży, / który gładzisz grzechy świata, / zmiłuj się nad nami.. (2x) Baranku Boży, / który gładzisz grzechy świata, / obdarz

taka bowiem jest nędza przyrodzona tego życia, że gdy się duszy udziela to, co jest dla niej właści- wym życiem i czego tak gorąco pragnie, to jest jasne poznanie i oddanie

Pisząc o „wymogu Jodkowskiego ” (podoba mi się ta terminologia!) Sady cytuje moje słowa: kreacjoniści powinni „nie tylko wykazać, że tam, gdzie wprowadzają