• Nie Znaleziono Wyników

Totalna i totalitarna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Totalna i totalitarna"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Grzegorz Wołowiec

Totalna i totalitarna

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (60/61), 159-165

(2)

Narastająca w ostatnich latach tak na Zachodzie i w Rosji, jak i w Polsce, ilość i różnorodność prac poświęconych realizmowi socjalistycznemu i, szerzej, kultu-rze stalinowskiej prowokuje do ogólnej metabadawczej refleksji. Kwestia ta jest jednym z głównych wątków książki Wojciecha Tomasika1. Jej dwa rozdziały,

pierwszy i ostatni, dostarczają sproblematyzowanego przeglądu współczesnych sposobów pisania o kulturze stalinowskiej, d o k o n u j ą krytycznej oceny domi-nujących obecnie stanowisk badawczych eksplorujących to zjawisko, tak na grun-cie polskim (w odniesieniu do polskiego stalinizmu), jak i zachodnim. Rozdziały te stanowią metarefleksyjną ramę, w której zamknięte zostały rozważania autora, dotyczące problematyki zaanonsowanej w tytule książki.

U j m u j ą c rzecz w największym skrócie: we współczesnych opisach literatury re-alizmu socjalistycznego oraz, szerzej, kultury stalinowskiej Tomasik wyróżnia dwie ogólne, przeciwstawne, silnie spolaryzowane tendencje badawcze czy też dwie skrajne strategie interpretacyjne. Zasadniczej przyczyny tego zróżnicowania metodologicznego d o p a t r u j e się Tomasik w odmienności motywacji, jakie kierują działaniami zwolenników odnośnych strategii: jedni, występując z pozycji kry-tyczno-polemicznych, główny cel swoich działań widzą przede wszystkim w do-starczeniu jednoznacznej (zdecydowanie negatywnej) oceny analizowanego zjawi-ska, gdy drudzy, nie odrzucając całkowicie perspektywy aksjologicznej, starają się je przede wszystkim możliwie wszechstronnie opisać i zrozumieć.

Tak więc w pierwszym przypadku w fenomenie stalinowskiej kultury widzi się przede wszystkim wyabstrahowaną z historycznoliterackiego i kulturowego kon-tekstu osobliwość, coś wobec tego konkon-tekstu zewnętrznego, obcego, należącego do całkowicie o d m i e n n e j niż kultura sfery rzeczywistości, wreszcie w skrajnych

przy-1/ W. Tomasik Inżynieria dusz. Literatura realizmu socjalistycznego w planie „propagandy

(3)

Roztrząsania i rozbiory

padkach - patologię zaburzającą „naturalny" tok rozwoju kultury europejskiej. Stanowisko przeciwstawne natomiast, „respektując jednostkowość zjawiska i jego historycznoliteracką tożsamość", m i m o wszystko t r a k t u j e je „jako część tego sa-mego porządku kulturowego, w którym z n a j d u j e się obserwator", jako fakt przede wszystkim literacki i artystyczny, jako kolejne ogniwo w procesie skomplikowa-nych przemian sztuki europejskiej. Mówiąc jeszcze inaczej: w pierwszym przypad-ku stalinizm i wytworzoną przezeń k u l t u r ę i n t e r p r e t u j e się jako przejaw radykal-nego zaradykal-negowania europejskiej tradycji kulturowej, w drugim natomiast kładzie się nacisk na te właściwości analizowanego zjawiska, które pozwalają określić jego miejsce w historycznym ciągu rozwojowym europejskiej tradycji.

Nieuniknioną konsekwencję pierwszego podejścia stanowi silne nacechowanie aksjologiczne języka i procedur badawczych, zwłaszcza preferencja dla metaforyki choroby jako najbardziej adekwatnego sposobu ujęcia istoty opisywanego przed-miotu, co, zważywszy na rozpowszechnienie tego typu stylistyki w dyskursie stali-nowskim, w skrajnych przypadkach niebezpiecznie upodabnia opis do jego przed-miotu. W podejściu tym przyczyny sprawcze socrealistycznego wynaturzenia upa-trywane są w czynnikach natury politycznej i administracyjnej. Zwolennicy prze-ciwnej opcji natomiast, m a j ą c świadomość zewnętrznych uwikłań stalinowskiej li-teratury i sztuki, z a j m u j ą się jednak przede wszystkim ich usytuowaniem wzglę-dem dotychczasowej tradycji artystycznej, analizując estetyczne związki, powino-wactwa, pokrewieństwa, zadłużenia czy parantele realizmu socjalistycznego.

Treść tak zarysowanej opozycji pogłębiająco dookreśla wyprowadzona przez Tomasika z lektury współczesnych prac sowietologicznych dystynkcja „totalitar-na" - „total„totalitar-na". Za tą nieznaczną odmiennością leksykalną kryje się znacząca od-mienność semantyczna, w istotny sposób różnicująca odpowiedzi na pytania o swoiste kryteria opisu stalinowskiej rzeczywistości artystycznej oraz - w konse-kwencji - o samą istotę tego zjawiska.

Określenie „totalitarna" - pisze Tomasik - rezerwujemy dla prac, w których kultura stalinowska postrzegana jest jako element innorodny, produkt „polityki k u l t u r a l n e j " państwa (układ niewyprowadzalny ze stanu „sprzed" i opozycyjny zazwyczaj względem tego, co składa się na kulturowe „po").

W tym ujęciu naczelną zasadą opisu analizowanego zjawiska jest sporządzanie rejestru jego » braków" w stosunku do kultury „prawdziwej", ono samo traktowane jest jako jej dekompozycja, negacja, „nie-kultura", rezultat - zewnętrznych wobec porządku kultury - procesów destrukcyjnych czy rozkładowych. Tomasik wskazu-je przy tym na pozamerytoryczne uwikłanie t e r m i n u „totalitaryzm"; uważa, że wskazu-jest on zbyt dotknięty nabytą w okresie zimnowojennej konfrontacji ideologiczną skazą, by mógł zachować analityczną funkcjonalność. To stanowisko posiada, zda-niem autora, wyrazisty - często zbyt wyrazisty - aspekt wartościujący, „hegemoni-zujący niekiedy postawę poznawczą: opis staje się faktycznie oceną, a «negatyw-ność» nabiera charakteru kwalifikacji aksjologicznej".

(4)

Podejście czy raczej podejścia „totalne" natomiast to takie - relacjonuję znów w największym skrócie - które wychodzą naprzeciw ogólnemu postulatowi przede wszystkim i m m a n e n t n e g o traktowania k u l t u r y stalinowskiej. Podstawą ich wszystkich jest uznanie dążenia do „totalnej" estetyzacji świata - zrównania porządku życia i porządku sztuki, zniesienia granicy pomiędzy nimi - za istotową właściwość stalinowskiej wizji kultury, jej naczelny imperatyw. Jeden z możliwych sposobów realizacji tego ogólnego stanowiska interpretacyjnego miałby polegać na opuszczeniu przez badaczy partykularzy poszczególnych dyscyplin zaj-mujących się literacką i artystyczną działalnością człowieka, by wspólnym wysiłkiem dotrzeć - ponad tym, co dla każdej z tych dziedzin specyficzne - do tego, co stanowi „uniwersalną zasadę kreacji artystycznej" stalinowskiej sztuki. Drugi - na postrzeganiu w stalinowskiej sztuce swoistej realizacji jeszcze XIX-wiecznych idei syntezy czy korespondencji sztuk (w tym kontekście zdecydo-wanie najstosowniej brzmi używane niekiedy przez Tomasika określenie „kooperacja sztuk"), prowadzącej do powstania „totalnego dzieła sztuki" lub inaczej -„dzieła sztuki totalnej". Trzeci wreszcie - skupiłby swą uwagę na tej właściwość stalinowskiej sztuki, która pozwalała jej łączyć w sobie wybrane z całej europej-skiej tradycji kulturowej, uznane za „postępowe", chociaż często przeciwstawne wątki estetyczne.

Zarysowany tu schemat ma, jak zaznacza autor, charakter bardziej teoretyczny niż opisowy, przedstawia ostateczne konsekwencje najpopularniejszych tendencji badawczych, w praktyce często nie tylko ze sobą nie konkurujących, lecz - w mniej lub bardziej udany sposób - współistniejących w obrębie konkretnych propozycji interpretacyjnych. D o k o n u j ą c tej metabadawczej refleksji, Tomasik nie ukrywa swych własnych sympatii metodologicznych. Przeprowadzona przez niego analiza tytułowego zjawiska stalinowskiej „propagandy m o n u m e n t a l n e j " stanowi dodat-kowy znakomity argument na rzecz analitycznej efektywności podejścia „totalne-go". Autor omawiając miejsce literatury w owym przedsięwzięciu, pokazuje, jak wchodząc w kooperacyjne zależności z architekturą i urbanistyką, stawała się ona jednym ze składników szeroko zakrojonego projektu swoiście rozumianej „total-nej" estetyzacji stalinowskiego świata, tracąc przy tym, z jednej strony, swą auto-nomiczność, z drugiej jednak - zbliżając się do głoszonego przez siebie ideału „ży-ciotwórstwa". Na szczególną uwagę zasługują te fragmenty analiz autora, w któ-rych przedstawia on udział literatury w przekształcaniu dotychczasowej i kształto-waniu nowej retoryki przestrzennej odbudowywanej i przebudowywanej Warsza-wy oraz przeformoWarsza-wywaniu stołecznej przestrzeni symbolicznej (z „chronotopu klęski" na „chronotop rewolucji"). Rola literatury w tych działaniach, choć niesa-modzielna, była trudna do przecenienia:

Architektura stalinowska „mówi" literaturą; założenia architecture parlante realizowa-ne są wspólnym wysiłkiem projektantów socjalistycznych miast i ludzi pióra. Jedni dru-gim są tak samo potrzebni: forma architektoniczna zawdzięcza ideowe treści przekazom

(5)

Roztrząsania i rozbiory

słownym; realizm socjalistyczny sprzęga działania architekta i inżyniera z aktywnością pisarską. Architekt zdany byt na pisarza, ale i odwrotnie.

Ważnym dopełnieniem powyższych rozważań autora jest rozdział poświęcony stalinowskiej antropologii, takiej, jaka wylania się z ówczesnej literatury. Dosko-nale ukształtowaną przestrzeń stalinowskiego miasta zamieszkiwać mieli równie doskonali ludzie. Tu jednak etatystyczno-inżynieryjne zapędy stalinowskich wład-ców natrafiały na t r u d n ą do sforsowania przeszkodę, jaką był próg sypialni ich poddanych. Erotyczny aspekt ludzkiej egzystencji - jako sfera ze swej natury trud-no poddająca się zewnętrznej kontroli - przysparzał komunistycznej inżynierii społecznej szczególnych kłopotów. Jak pisze Tomasik:

W komunistycznej rzeczywistości akt płciowy stanowi rodzaj bolesnego k o m p r o m i s u ; jest chwilową ugodą z prawami g a t u n k u , zawieraną nie w imię przyjemności jednostek, lecz dla dobra zbiorowości - z myślą o zapewnieniu jej biologicznego trwania.

Sposobem na rozwiązanie powyższej konfuzji, antropologicznym ideałem spełniającym wymogi „nowego świata", mógł być - równie jak ów przyszły świat doskonały w swej totalności - „nowy człowiek", syntetyzujący w sobie rodzącą tyle kłopotów płciową dwoistość. Figuralizowano go na różne sposoby, np. jako homo

duplex, stalinowską Androgyne, istotę biseksualną bądź aseksualną, ogólnie mówiąc

- „przekraczającą barierę pici", a tym samym niemalże samorodną. W tym kon-tekście podjęty zostaje też przez Tomasika ciekawy motyw podskórnie homoseksu-alnych tendencji stalinowskiej literatury, ukrycie homoerotycznego charakteru wielu jej przedstawień.

Homoseksualizm i stalinizm - p r z y n a j m n i e j na pierwszy rzut oka trudno zna-leźć równie niedopasowaną do siebie parę. N i e m n i e j jednak relacja zachodząca pomiędzy tymi dwoma z pozoru wzajemnie egzotycznymi zjawiskami stanowi rze-czywisty, warty rozpatrywania problem, zwłaszcza w nieco ogólniejszym ujęciu: homoseksualizm i totalitaryzm. Na jego ujęcie składają się z jednej strony opinie o ich tożsamości czy też wzajemnym uwarunkowaniu, jak te, sformułowane przez Teodora Adorno w jego Minima moralia (totalizm i homoseksualizm to jedno) czy Jarosława Iwaszkiewicza, który przeprowadzając pod koniec lat trzydziestych (pod pseudonimem Kazimierz Bazar) gwałtowną krytykę bliskiego mu kiedyś śro-dowiska George-Kreis, źródła niemieckiego faszyzmu dopatrywał się w intelektual-nym przyzwoleniu - tego środowiska właśnie - na homoseksualne rozprzęgnięcie. To, powtórzmy, jedna strona ujęcia problemu, druga natomiast to prawna sytuacja osób o orientacji homoseksualnej w hitlerowskich Niemczech i Związku Radziec-kim oraz jej tragiczne dla tych osób konsekwencje: zsyłki do obozów i urzędowo usankcjonowana eksterminacja.

Powiedziałbym tak: homoseksualiści z racji swego wymuszonego nonkonformi-zmu społecznego stanowili zawsze (również i dziś) grupę o charakterze wybitnie rewolucjogennym i jako tacy często szukali dla siebie miejsca w szeregach różnego rodzaju radykalnych ruchów, zarówno o charakterze konserwatywnym, jak i

(6)

lewi-cowym. Widoczne byio to zwłaszcza w Niemczech weimarskich, gdzie np. z jednej strony funkcjonowało wzmiankowane tu już elitarne, acz intelektualnie wpływo-we - podszyte wysublimowanym homoerotyzmem - środowisko George-Kreis, z drugiej - liczne organizacje o charakterze otwarcie emancypacyjnym (głównie w słynnym ze swobody obyczajowej Berlinie), czy wreszcie, ciesząca się jedno-znacznie dwuznaczną reputacją elita radykalnie populistycznej SA Ernsta Röh-ma. Należy przypuszczać, że rzeczywistość rewolucyjnej Rosji - z towarzyszącą jej obyczajową rewoltą - mogłaby dostarczyć podobnych, choć zapewne nie aż tak spektakularnych przykładów. Czym jednak dla homoseksualistów wszystko to się skończyło po całkowitym ustabilizowaniu obu systemów totalitarnych - wiadomo. Z pewnością dialektyczne interpretacje krytyki psychoanalitycznej dostar-czyłyby wielu argumentów na poparcie tezy o homoseksualizmie jako „niezbywal-nym składniku wyobrażeń o komunistycznej Arkadii". Jak sądzę, można jednak p r z y n a j m n i e j niektóre z wyróżnionych przez Tomasika zjawisk wskazujących, jego zdaniem, na podskórny homoerotyzm stalinowskiej antropologii (wyraźna deprecjacja roli kobiet i samej „tradycyjnie" pojmowanej erotyki, czego przeja-wem jest właściwy stalinowskiemu światu stan „płciowej jednorodności", masku-linizacja kobiecych wizerunków, wyrazista fascynacja ludzką, w tym męską, cieles-nością, dobitna zwłaszcza w różnego rodzaju przekazach ikonicznych) przedsta-wić także w innym świetle. Na przykład zobaczyć w nich po prostu wyraz tendencji zmierzającej do skrajnego zracjonalizowania i sfunkcjonalizowania płciowej i cie-lesnej sfery życia ludzkiego - podporządkowania jej dwóm naczelnym celom państwa totalitarnego: produkcji i walce. Owo komunistyczne dążenie do „upro-d u k c y j n i e n i a " erotyki znakomicie pokazał w swym Burzliwym życiu Lejzorka

Rojtszwańca Ilja Erenburg:

W zasadzie płeć jest pospolitym narzędziem do rozmnażania się i o ile do sprawy nie mieszać kapitalizmu Maltusa i innych podziałów, to możemy rozpatrywać tak zwaną miłość jako ściśle produkcyjny proces dwojga chałupników. Im proces jest krótszy, tym więcej czasu pozostaje proletariatowi na związki zawodowe i spółdzielnie.2

W tym kontekście także dobrze by się tłumaczył podjęty ciekawie przez Toma-sika kolejny istotny motyw stalinowskiej antropologii, jakim była figura człowie-ka-maszyny. Natomiast ewidentną fascynację stalinizmu krzepkimi ciałami tak dziewcząt, jak i chłopców (robotników, sportowców, żołnierzy), interpretowałbym nie tyle jako wyraz utajonych niekonwencjonalnych pragnień seksualnych, ile -całkowicie jawnych, zgodnych z ówczesnym duchem czasu marzeń specjalistów od eugeniki.

W książce Tomasika rozwinięty zostaje jeszcze jeden z przedstawionych powy-żej możliwych sposobów „totalnego" ujmowania zjawiska stalinowskiej twórczości - ten, który podnosi problem stricte artystycznych paranteli socrealistycznej

dok-2 / I. Erenburg Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca, przeł. M. Popowska, Warszawa 1957,

(7)

Roztrząsania i rozbiory

tryny i jej wytworów, ich miejsca w estetycznym porządku europejskiej literatury i sztuki. Autor, konstatując fakt uderzającej dwutorowości badawczych poszuki-wań polskich literaturoznawców oraz historyków sztuki (pierwszych interesują przede wszystkim „realistyczne" powinowactwa socrealizmu, drugich - głównie jej koneksje awangardowe), p o d e j m u j e prekursorską próbę odpowiedzi na pyta-nie, jak dwie tak odmienne, leżące wobec siebie na antypodach postawy estetyczne mogły pogodzić się w jednej doktrynie estetycznej. Interesują go przede wszyst-kim - p o m i j a n e dotąd z różnych względów przez polskich badaczy - awangardowe parantele realizmu socjalistycznego. W stalinowskiej doktrynie estetycznej widzi próbę realizacji ogólnego projektu „literatury bez literackości", polegającego m.in. na przejęciu całego szeregu ideowych założeń awangardy, przy odrzuceniu jednak jej estetycznego gustu. W takim ujęciu byłby realizm socjalistyczny swo-istą summą dwóch głównych tradycji sztuki europejskiej, objawiając w ten kolejny sposób swą „totalną" naturę.

Powyższe rozpoznania Tomasika m a j ą olbrzymią wartość poznawczą, sądzę jednak, że należy dokładnie określić ich status. Taki, stricte estetyczny ogląd socre-alistycznej doktryny z pewnością znacznie przybliży rozwiązanie wielu istotnych kwestii badawczych, ale, że tak powiem, nie pierwszoplanowych, czy lepiej - szcze-gółowych. Pomoże np. w odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego socrealizmowi tak łatwo udało się podszyć pod literaturę, być przez wielu, często bez wątpienia inte-ligentnych a nawet wybitnych ludzi tamtego czasu, traktowanym poważnie. Bę-dzie użyteczny także przy opisie poszczególnych „przygód" z doktryną, tak kon-kretnych twórców, jak i niektórych tradycyjnych form literackich (Tomasik świet-nie to pokazuje na przykładzie socrealistycznych wcieleń poematu opisowego). Sądzę jednak, że samej istoty stalinowskiej nowej metody twórczej szukać należy w innym miejscu. Choć mocno osadzona w europejskiej tradycji estetycznej, była ona zjawiskiem z innego niż kulturowy porządku.

Myślę, że źródłem trudności w całościowych, ogólnych interpretacjach kultury k o m u n i z m u jest właściwe im traktowanie tego zjawiska - mimo kolejnych jego, często bardzo daleko idących transformacji - jako jednej spójnej całości, przeko-nanie, że istnieje coś takiego jak wspólny interpretacyjny (i to właśnie - estetyczny czy intelektualny) mianownik dla, powiedzmy w skrócie, Malewicza i Zdanowa, a więc obu głównych faz komunistycznej kultury: najpierw rewolucyjnej, a następ-nie stabilizującej nowy układ (swoiście reakcyjnej, stricte stalinowskiej). Tomasik pisze wielokrotnie w swej książce o „zagadkowym przełomie", jaki nastąpił w sztu-ce komunistycznej na początku lat trzydziestych (czego odpowiednikiem byłaby na polskim gruncie granica 1949 roku), świetnie zresztą pokazując jego charakter na kolejnych konkretnych przykładach, choćby omawiając perypetie związane z projektowaniem moskiewskiego Pałacu Rad, wskazując na dokonujące się wów-czas przekształcenie ogólnej tendencji architektonicznej - z właściwej jej dotąd horyzontalnej na wertykalną (pierwszą reprezentować będzie warszawska Trasa W-Z, drugą - Pałac Kultury i Nauki), czy wskazując na drobną, ale symptoma-tyczną zmianę w nomenklaturze powstających po tym przełomie budowli

(8)

użytecz-ności p u b l i c z n e j , czyli z a s t ą p i e n i a dotychczasowych „ d o m ó w " (np. D o m u Partii) „ p a ł a c a m i " (Pałac K u l t u r y i N a u k i ) . Ów p r z e ł o m nie byl tylko zwyczajną o d m i a n ą g u s t u estetycznego, lecz bez w ą t p i e n i a czymś d u ż o b a r d z i e j i s t o t n y m .

Mówiąc w n a j w i ę k s z y m skrócie: na p o c z ą t k u lat trzydziestych w życiu społecz-n y m Z S R R , ale także i N i e m i e c , społecz-n a s t ą p i ł a wielka społeczspołecz-na z m i a społecz-n a (czy lepiej - jej p u n k t k u l m i n a c y j n y ) , która swym zasięgiem przekroczyła i, że tak powiem, p o c h ł o n ę ł a sferę dotychczasowej kultury, także tych jej przejawów, które aktywnie i ś w i a d o m i e współuczestniczyły w d o k o n a n i u się tej zmiany. E f e k t e m tego było po-w s t a n i e całkopo-wicie nopo-wej, b e z p r e c e d e n s o po-w e j po-w d z i e j a c h nopo-wożytnej E u r o p y for-macji społeczno-ustrojowej - p a ń s t w a totalitarnego. D o k t r y n a r e a l i z m u socjali-stycznego i jej p r o d u k t y stanowiły specyficzny wytwór tej szczególnej rzeczywisto-ści społecznej, były „ k u l t u r ą " o zdecydowanie o d m i e n n e j - niż wcześniejsza i, na szczęście, także późniejsza - f u n k c j o n a l n o ś c i . Jakiej? O d p o w i e d z i na to pytanie szukać m o ż n a na różne sposoby. Na p r z y k ł a d p o t r a k t o w a ć ją - tak, jak p r o p o n o w a ł w swym klasycznym tekście J a n u s z Sławiński3 - jako s o c j o t e c h n i c z n y ś r o d e k służący do całkowitego zawładnięcia sferą myśli i twórczości. Albo j a k - w podob-n y m d u c h u - p r o p o podob-n u j e to Zdzisław Ł a p i ń s k i : jako podob-n a r z ę d z i e likwidowapodob-nia trady-c y j n y trady-c h wartośtrady-ci k u l t u r o w y trady-c h4. M o ż n a także, dla z r o z u m i e n i a istoty tego, co przy-darzyło się e u r o p e j s k i e j k u l t u r z e w X X w i e k u , sięgnąć n p . po socjologiczne proce-d u r y analityczne, u f u n proce-d o w a n e na traproce-dycji b a proce-d a w c z e j wywoproce-dzącej się z Ortegow-skiej koncepcji nowoczesnego społeczeństwa masowego oraz e w e n t u a l n i e - już dla szczególowego opisu t o t a l i t a r n e j k u l t u r y - n p . skorzystać z o d p o w i e d n i o przet r a n s p o n o w a n e g o podejścia właściwego anprzetropologii k u l przet u r o w e j czy u k i e r u n k o -w a n e j na b a d a n i e -współczesnej k u l t u r y p o p u l a r n e j - no-woczesnej folklorystki (ta-kie podejścia badawcze zostały zresztą omówione w d o k o n a n y m przez T o m a s i k a przeglądzie stanowisk metodologicznych).

Piszę o tych oczywistych sprawach, gdyż w pełni u z n a j ą c wartości poznawcze tej opcji i n t e r p r e t a c y j n e j , za którą opowiedział się w swej książce Tomasik, zdecydo-w a n i e b r o n i ł b y m j e d n a k zarózdecydo-wno i n t e l e k t u a l n e j zdecydo-wydolności, jak - p r z e d e zdecydo- wszyst-k i m - po p r o s t u b a d a w c z e j n i e z b ę d n o ś c i stanowiswszyst-ka u z n a n e g o przez a u t o r a , my-ślę, że nieco zbyt p o c h o p n i e , za m n i e j wartościowe. Socrealizm był bez w ą t p i e n i a z j a w i s k i e m „ t o t a l n y m " w wielu swych różnych a s p e k t a c h , byl j e d n a k przede wszystkim wytworem i n a r z ę d z i e m t o t a l i t a r n e g o p o r z ą d k u .

Grzegorz WOŁOWIEC

3 / J. Sławiński Krytyka nowego typu, w: Teksty i teksty, Warszawa 1990.

4/ Z. Łapiński Jak współżyć z socrealizmem, w. Jak współżyć z socrealizmem. Szkice nie na temat,

Cytaty

Powiązane dokumenty

tions  of  the  model  were  described,  broken  down  into  two  dimensions  ‐  cultural 

Maria Ossowska, przystêpuj¹c do opracowania moralnoœci mieszczañskiej, opar³a siê na pogl¹dach Beniamina Franklina.. W jej przekonaniu, do analizy najbardziej nadawa³y siê

D rugą część książki stanowią prace poświęcone mniejszości niemieckiej w powojennej Polsce: Michała Musielaka - Ludność niemiecka w Wielkopolsce po I I wojnie

Jego podmiotem jest jednostkowa osoba ("ja”), zaś przedmiotem zbiorowość, którą można określać słowami: my, wy, oni, na którą składają się osoby i relacje

Świadczenie usług porządkowo-czystościowych wewnątrz budynku Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu Sp. Przedmiotem zamówienia jest kompleksowe świadczenie

We wtorek około godziny 11.00 wyślę Ci ćwiczenia do zrealizowania (temat e-maila: j.polski, ćwiczenia 19 maja). Bardzo

Świadectwo urodzenia z 23 maja 1922, świadectwo dojrzałości z czerwca 1918 roku oraz tłumaczenie z francuskiego na pol- ski aktu małżeństwa z 17 sierpnia 1929 roku i zaświadczenie

We must make three assumptions that simp lify the construction of the likelihood (see [2]). The date of seroconversion is independent of the incubation time. The