• Nie Znaleziono Wyników

Sarmatyzm jako formacja kulturowa : (geneza i główne cechy wyodrębniające)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sarmatyzm jako formacja kulturowa : (geneza i główne cechy wyodrębniające)"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Maciejewski

Sarmatyzm jako formacja kulturowa

: (geneza i główne cechy

wyodrębniające)

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (16), 13-42

(2)

Szkice

Janusz M aciejew ski

Sarmatyzm jako formacja

kulturowa

(Geneza i główne cechy wyodrębniające)

G eneza term inu sarm atyzm w iąże się z tzw . m item sarm ackim — przekonaniem w ią żą c y m pochodzenie P olak ów i in n ych narodów R zeczyp osp olitej (n iek ied y w ogó le S ło w ia n *) ze sta ro ży tn y m p lem ien iem Sairmatów, zam ieszk ują­ cy m m ięd zy I w iek iem p.n.e. a IV naszej ery zie­ m ie d zisiejszej U krainy. W zm ianki o tym p lem ien iu i je g o w aleczn o ści zachow ały się u kronikarzy rzy m ­ skich i greckich, a geografow ie a n ty czn i kraje na północ od Morza Czarnego często o k reślali m ianem Sarm acji. W praw dzie h istoryczni Sarm aci pod n a - porem H unnów , opuścili te ziem ie w raz z G er­ m anam i w okresie W ędrów ki Ludów, a le znajom ość h istorii przełom u starożytn ości i średn iow iecza b yła

1 „Stryjkowski, Sarnicki i Gwagnin rozszerzając pojęcie Sarm acji z Polski na całą Słowiańszczyznę, w ściślej­ szym znaczeniu Sarmacją nazyw ali jednak zawsze tylko Polskę, a Sarmatami tylko Polaków, m ając na m yśli za­ pewne, że Polska stanow i centrum Słow iańszczyzny’’ (T. Mańkowski: Genealogia sarm atyzm u. Warszawa 1946, s. 23). Oczywiście pojęcie Polska, padające w powyższym cytacie, oznacza nie samą Koronę, ale całą Rzeczpospolitą Obojga Narodów.

Starożytn Sarm aci

(3)

14

Popularność sarmackiego m itu

w X V i X V I w ieku znikom a. D latego też nic nie stało n a przeszkodzie, aby skojarzenia od antycznej Sarm acji b ie g ły ku p ań stw u polsko-ditew skiem u. D łu gosz w ięc stw ierdzał, iż „ t a m R utheni, quam Po-

loni S a rm a ta e n o m in a n tu r”, zaś krakow ski geograf,

profesor A kadem ii Jana Stobniczka p isał w 1512 r.

„Sarmacia europe n un c Polonia, M assowia, Prussic> Lituania, Curlandia, S a m e th ia , Liuonia” 2. G łów ne

p od staw y „naukow e” pod przekonanie, iż m iesz­ kańcy m onarchii Jag ielloń sk iej są potom kam i Sar­ m atów , rzucili h isto rycy X V I w.: M arcin Kromer, A lek san der G wagnin, M aciej S tryjk ow sk i i Stani­ sław Sarnicki. U grun tow an e ich au to rytetem stało się ow o przekonanie pod koniec w iek u X V I w łas­ nością w P olsce pow szechn ą, p rzyjm ow an ą jako oczyw istość. Stąd na nagrobku Z ygm unta A ugusta w k ated rze na W aw elu m ógł pojaw ić się napis: P o -

loniaru m Regi et Magno Lituaniae ac r eliq u a e Sar- m atiae D uei et D om in o” 3, zaś w K ro n ic e p o lsk ie j Marcina B ielskiego n o w o p r z e z Joachima B ielskie­ go, syn a jego, w y d a n e j z 1597 r. zn ajd ziem y zdanie

kategoryczne:

„Wszakże skądbykolwiek to imię było, tedy to jawna i ja ­ sna rzecz jest, żechmy m y są Sarmatae w łaśni; i przeto cokolwiek o Sarmatach pisano, to się słusznie ma rozu­ m ieć o przodkach naszych” Ą.

D w ie b y ły p rzyczyn y tak szyb k iego i ła tw eg o przy­ jęcia u n as m itu sarm ack iego (podw ażanego d opie­ ro w dobie O św iecenia, a o sta teczn ie ob alon ego p rzez W awrzyńca S u row ieck iego i L elew e la u pro­ gu rom antyzm u 5). P o p ierw sze dodaw ał on m ło d e­

2 Cyt. iza T. Ulewiczem: Sarmacja. Studium z p ro b le m a ty k i

słow iańskiej X V i X V I wieku, Kraków 1950, s. 30, 48.

•! Mańkowski: op.cit., s. 22.

4 Cyt. za J. Pelcem: S a rm a ty zm a barok. W: P r o b le m y li­

te ra tu ry staropolskiej. T. 1. Wrocław 1972, s. 105.

5 Zob. T. Ulewicz: Zagadnienie sarm atyzm u w ku lturze i li­

teratu rze polskiej (Problem atyka ogólna i zary s h istory cz­ ny), „Zeiszyty Naukowe UJ*. LIX. Piraice historyczno-lite­

(4)

15

m u p aństw u splendoru poprzez d ostojn y, an tyczny rod ow ód (co b yło w tym czasie w ca łej E uropie po­ szu k iw a n e i praktykow ane). P o d ru gie — i to ch y ­ ba istotn iejsza p rzyczyn a — pozw alał ob jąć jednym p o jęc ie m ąuaisinarodowym rozliczne nacje, jakie w e s z ły w X V I w iek u w skład R zeczyposp olitej O bojga N arodów . Za potom ków sta ro ży tn y ch Sar­ m a tó w uw ażano b ow iem n ie tylk o P olak ów , ale ró w n ież — jak to widać chociażby z przytoczonego w y ż e j cyta tu D ługosza — R usinów (tj. U kraińców i B iałoru sin ów traktow anych jedn ak aż do X V II w. jak o jeden naród), a także — co zn ów pośw iadcza zd a n ie Stobniczki — L itw inów , P ru sak ów , a naw et In fla n tczy k ó w (choć w śród L itw in ów w sp ó łeg zy sto - w a ła z m item sarm ackim teoria w yw od ząca ich od R zym ian). W przypadku U k raiń ców św iadom ość sarm ack iej w sp ó ln o ty była bardzo siln a i dawała o sob ie znać w 'K ijowie i Zadnieprzu n a w e t po oder­ w a n iu tych ziem od P o ls k i6. M iała o w a sarm acka św iad om ość obok fu n k cji jednoczących i ok reślon e fu n k c je „ n eg a ty w n e” skierow ane na zew n ątrz. Łą­ cząc b ow iem U kraińców i B iałoru sin ów z L itw ina­ m i i Polakam i, odryw ała ich poniekąd od w sp ólno­

6 W kręgu ideologów ukraińskiego separatyzmu (nb. po­ sługujących się językiem polskim jako literackim ) zrodził się m.in. następujący wiersz (którego autorem był prawo­ sław ny metropolita kijowski Łazarz Baranowicz) pt. Nie b ę­

dzie ja k św iat św ia tem Rusin Polakowi bratem: T e g o a u t o r a ju ż n ie m a n a ś w i e c ie , W ię c ś m ia ło p is a ć , ż e la d a c o p le c ie , P r a w d a , ż e je d e n s p r ó b o w a ł d r u g ie g o : O b y d w u m p r z y z n a ć , ż e s e r c a d o b r e g o . B o ż e , p o m n a ż a j m iło ś ć m ię d z y n ie m i, Z g a ś s k r ę w n ic h g n ie w u s p o s o b a m i T w e m i. N ie c h lu b ią c B o g a , ż e są b liź n i s o b ie I s ie b ie lu b ią , n ie k ła d ą s ię w g r o b ie : W sza k w i l c y c z ę s to w ic h z ie m ię w p a d a ją , N ie c h s ie b ie lu b ią a ic h w y g a n ia j ą .

P o ż a l s i ę , B o ż e , n ie s z c z ę s n e j g o d z in y , Ż e s ię s a r m a c k i e z so b ą t łu k li s y n y .

(p o d k r . J . M. )

(R. Łużny: Pisarze kręgu akadem ii kijow sko-m ohylań skiej

a literatura polska. Kraków 1966, s. 154).

(5)

Azjatycka Sarmacja

Kto jest Sarmatą?

ty staroru sk iej, w im ię której dokonyw ała w ów czas jed n oczen ia ziem w sch od niosłow iań skich Moskwa — zgłaszająca od końca X V w iek u liczn e żądania re w in d y k a cy jn e w stosunku do L itw y. W pow szech­ nej b ow iem św iadom ości panującej w R zeczypospo­ litej X V II w iek u M oskale n ie b y li w łączani do sar­ m ackiej w sp óln oty. (Choć n ie była to sprawa jas­ na: zw łaszcza na początku kształtow ania się m itu sarm ackiego nie brakło takich, którzy w owej w sp óln ocie w id zielib y także W ielkorusów — N ow o- grodzian, P sk ow ian i M oskwiczan — choć nikt n ie ob ejm ow ał tym p ojęciem zajm ujących w iększość ich p ań stw a podb itych przez n ich ludów ugrofiń­ skich). P a ń stw o m osk iew sk ie traktow ano jako część „Sarm acji azja ty ck iej”, którą odróżniano od „euro­ p e jsk ie j”, u tożsam ianej z Rzecząpospolitą, albo jako „ S cy tię” (M oskali też — jeśli szukano dla nich an tyczn ego rodow odu — traktow ano raczej jaso po­ tom ków S cytów ).

T erm in „Sarm ata”, tak jak został on u kształtow any w X V I w iek u , oznaczał w ięc początkow o swego ro­ dzaju przyn ależn ość „narodow ą” (choć złożoną aż z trzech g łó w n y ch — polskiego, litew sk ieg o i ru ­ sk iego — p ierw ia stk ó w etnicznych). Poniew ćż je d ­ nak p ojęcie narodu w ła śn ie w X V II w iek u zaczęło być u tożsam ian e w yłączn ie z panu jącym — i 10 po­

lon izu jący m się — stan em szlacheckim , w ięc '.eż po­ ję cie sarm aty na ogół kojarzono ze szlachcicem 7. W ok resie O św iecenia znaczenie term inu u legło p ew n em u rozszczepieniu. Z jednej strony słowo to w róciło do znaczenia p ierw otnego, jako określenie p rzyn ależn ość n arodow ej. W tej roli term ir „S ar­

m ata” w X V III, a n a w et jeszcze w X IX wieki, fu n k ­ cjon ow ał obok term in u „ lech ita ”, jako synonim P o­ laka. (Z głośn iejszy ch przykładów literack ich w tym zn aczen iu eg z y stu je w w ierszu K arpińskiego Żale

S a r m a ty ). Z drugiej stron y n astąp iło dalsze za w ę­

żanie pojęcia już n ie tylk o do przedstaw iciela jsd

(6)

17

n e g o stan u , ale ok reślon ego etapu h istorycznego w jeg o dziejach. Z aczęło być kojarzone z tym i ce­ ch a m i m en ta ln y m i i obyczajow ym i, jakie p rzedsta­ w ic ie le szla ch ty p olsk iej posiadali w tym okresie, k ie d y u w a żali się za potom ków starożytn ych Sar­ m a tó w i sam i Sarm atam i lubili się nazyw ać. Cechy te b y ły w ok resie O św iecenia oceniane u jem ­ nie, w ię c i term in y sarm ata oraz sarm atyzm na­ b ra ły zabarw ienia p ejoratyw n ego (w takim znacze­ n iu p ojaw iały się one w p u b licy sty ce „M onitora” i w znanej kom edii Zabłockiego). O stateczn ie w cią­ gu X IX i X X w iek u u trw a liło się to drugie znacze­ n ie term in u — choć n ie b yło już ono opatryw ane w y łą czn ie u jem n ym znakiem w artościu jącym . Sar­ m ata p rzestał być syn onim em Polaka w ogóle, a zaczął oznaczać „d aw n ego P olak a” i to raczej szlach cica. S zlachcica p rzy tym obdarzonego tym i cecham i, które u k ształtow ały się m ięd zy X VI a X V III w iek iem 8 i fcyły bądź atak ow an e oraz w y ­ śm iew a n e (przez p isarzy O św iecenia, Słow ackiego, p ozy ty w istó w , B rzozow skiego), bądź też apoteozo- w a n e i ch w alon e (przez dużą część rom antyków , H enryka R zew uskiego, S ien k iew icza czy Lechonia). O dpow iednio do tego u staliło się i p ojęcie Sarma­ ty zm u jako nazw a od pow iedn iego typ u k u ltu ry (bądź jej części), p anu jącego u nas w określon ym odcinku d ziejów , a le k tóry p ozostaw ił tr w a łe ślady w św iadom ości P olaków . W ystępując w tym znacze­ niu obrósł sarm atyzm — zw łaszcza w ostatnich la­ tach — w pokaźną ilość opracow ań i d yspon u je dość im ponującą literaturą przedm iotu. M imo to n ie zo­ stały dotąd p recyzyjn ie ok reślon e ani je g o granice, ani klasa zjawisk, do jakich n ależy go zaliczać. D otychczasow i badacze określali sarm atyzm różnie. M ańkow ski np. traktow ał go raz jako ideologię,

8 Zob. J. Maciszewski: Szlachta polska i je j państwo. War­

szawa 1969.

Likwidatorzy i apologeci

(7)

18

Sarmatyzm a barok

k ied y indziej k ultu rę bądź św iatop ogląd 9, Cynarski jako „ideologię i sty l życia ” 10, A n gyal znowu jako prąd n . U w aża się go za zjaw isk o zw iązane przede w szystk im z k ultu rą i m entaln ością szlachty, choć przynajm niej od pigoniowsikiej edycji S cylu rusa Ju rk ow skiego 12 pow oli u trw ala się przekonanie, że ten typ k u ltu ry obejm ow ał także ów czesne m iesz­ czaństw o 13. Bardzo skom p lik ow an y w dotąd istn ie­ jących pracach jest też stosunek pojęć sarm atyzm u i baroku. Raz jako zjaw isko nadrzędne jaw ił się b a­ rok (M ańkow ski pisał: „Sarm atyzm m ieści się wt ram ach sty lu barokowego, stan ow iąc z tego punktu w idzenia ponieikąd polską od m ianę b a r o k u 14, Taz­ bir d ostrzegał obok sarm atyzm u, który sprowadzał do k u ltu ry średnioszlacheckiej, tak że odrębną — rów nież barokową — kulturę dw oru k rólew sk iego W azów i w ielk iej m a g n a te r ii15). K iedy indziej po­ ję ciem szerszym — o czyw iście n a gruncie stosun­ ków p olskich — staw ał się sarm atyzm . Ten o sta t­ ni p rzypadek m a m iejsce np. w podręczniku C zesław a H ernasa o B aroku w yróżn iającym obok ty tu ło w e g o kierunku w ielok rotn ie słabszy od n ie­ go, ale jednak odrębny „k lasycyzm sarm acki” 16. To spojrzenie, rozszerzające p ojęcie sarm atyzm u, traktujące je jako klam rę spinającą całość k u ltu ry

9 Mańkowski: op. cit., s. 27, 72, 102.

10 S. Cynarski: S arm aty zm — ideologia i sty l życia. W:

Polska XV II wieku. Państw o, społeczeństwo, kultura. Pod

red. J. Tazbira. Warszawa 1969, s. 220—243.

11 E. Angyal: Manieryzm, sarm atyzm , barok. „Przegląd H um anistyczny” 1962 nr 1, s. 13.

12 J. Jurkowski: Tragedia o polskim Scylurusie. Oprać. S. Pigoń. Kraków 1949.

1:1 M.in. zwracał na to uwagę U lew icz (Zagadnienie sar­

matyzmu..., s. 48) oraz Pelc (op.cit., s.L15—117).

14 Mańkowski: op. cit., s. 72—73.

15 J. Tazbir: S arm aty zm a barok. „Kwartalnik Historyczny” 1969 nr 4, s. 819.

1C C. Hernas: Barok. Warszawa 1973, s. 299—306 oraz 414—424.

(8)

19

p olsk iej doby apogeum szlach eck iego republikaniz- m u, w badaniach ostatn ich lat zaczyn a dom inow ać. Ono też jest p u n k tem w y jścia te g o rozum ienia te r ­ m inu, jak ie chcę p rzedstaw ić w tej pracy.

* * *

Sarm atyzm trak tu ję jako fo r­ m ację kulturow ą, a w ięc całość zachow ań lud zk ich i ich w y tw o ró w w ram ach o k reślon ego sp ołeczeń ­ stw a w ok reślon ym odcinku jego rozw oju d ziejo­ w e g o 17. S p o łeczeń stw em tym b y ł ogół szla ch ty i m ieszczań stw a R zeczyposp olitej O bojga N arodów (Poza obrębem k u ltu ry sarm atyzm u znalazło się n a­ tom iast ch łopstw o u praw iające w ła sn y folklor, m i­ m o różnych zw iązków z ów czesn ą k ultu rą górnych w arstw narodu, zachow ujące sw ą odrębność). Od­ cinkiem d ziejow ym b ył okres od ostateczn ego u kształtow ania się ustroju d em okracji szlacheckiej w końcu X VI w iek u do jej k ry zy su w X V III stu le ­ ciu. Początek w ięc sarm atyzm u p rzyp ad łb y m ięd zy sejm am i 1573 r. — ostatn im i aktam i renesansow ej m y śli reform atorskiej, k ończącym i okres tw órczej ak tyw n ości szlacheckiej — a rokoszem Z eb rzyd ow ­ sk iego (1606), p ierw szym p o lityczn ym aktem ty p o ­ w ego dla sarm atyzm u m y ślen ia zachow aw czego, nastaw ion ego na obronę sta tu s quo przed zakusam i reform atorskim i. (U lew icz za cezurę p rzyjm u je śm ierć Stefana B a to r e g o 18). Jako taki jest o czy w iście sarm atyzm p ojęciem dużo szerszy m od baroku, dotyczącego w y łą czn ie sztu k i (nie tylko zresztą w tym sen sie szerszego: d ostrzegam także sarm ackie zjawiska n iebarokow e w sam ej sztuce). Jest zjaw iskiem an alogiczn ym do śred n iow iecza,

Pojęcie formacji kulturowej szerzej wyjaśniam w pracy:

Oświecenie polskie (Z problem atyki procesu h isto ry czn o li­ terackiego), przeznaczonej dla t. 2 P ro b le m ó w literatury polskiej okresu Oświecenia.

18 Ulewicz: Zagadnienia sarmatyzmu..., s. 31.

Ramy czasowe

(9)

20

Wymiana wartości

renesansu, ośw iecen ia, w iek u X IX (traktow ane­ go jako zjaw isk o k u ltu row e, a nie kalendarzow e), z tą tylk o różnicą, że sam term in — zgodnie z trady­ c j ą — rezerw u ję w yłączn ie dla p olskiej (ściślej: pa­ nującej w R zeczyposp olitej Obojga N arodów) od­ m ian y ogólnoeuropejsk iej form acji kultu row ej. U zasadnia teg o rodzaju zabieg fakt, iż w łaśn ie for­ m ację k u ltu row ą panującą w E uropie m niej w ięcej w X V II wieku, (której częścią b y ł sarm atyzm ) ce­ chow ało osłab ien ie nadrzędnych, ponadnarodow ych w ięzi, tak istotn ych w renesansie, o św iecen iu czy X IX w ieku, oraz daleko p osu n ięty partykularyzm w ram ach w sp óln ot narodow ych. W spólnota R ze­ czyp osp olitej p olsk o-litew sk iej w y tw o rzy ła ca ły szereg cech k u ltu row ych jej ty lk o w łaściw ych ; jej, bądź też — o czym za ch w ilę — jeszcze gru p ie k il­ ku sąsied nich narodów żyjących w podobnych w a ­ runkach. Stąd też sen s op atryw an ia ow ej w sp ó ln o ­ ty osob n ym term inem .

Na sp raw ę zw iązk ów podobieństw a m ięd zy kulturą n aszego sarm atyzm u, a kulturam i w y żej w sp o­ m n ianych sąsied nich k rajów zw racano uw agę od dawna 19 i to w dw ojakim aspekcie. Po pierw sze, ja­ ko fak t o d d ziaływ an ia w tym o k resie p olsk iej sztu ­ ki, literatu ry, język a, sty lu b ycia na w schód, p ół­ noc a n aw et zachód (a w ięc na R um unię, Rosję, N iem ców inflan ck ich , pruskich i ś lą s k ic h 20). Po drugie, jako fak t w ystęp o w a n ia zjaw isk an alogicz­ nych, w yn ik a ją cy ch n ie z w p ły w u polskiego, ale podob ień stw stru k tu raln ych k u ltu ry , efek tó w zbli­ żonych w aru n k ów jej rozwoju, zw łaszcza styku z O rientem . (I tu w ch od ziły w grę W ęgry oraz n ie ­ które kraje bałkańskie).

19 Między innym i już M ańkowski widział „analogiczne p ol­ skiem u sarmatyzm owi przejawy na terenie rosyjskim i bałkańskim, w reszcie na Węgrzech” {op. cit., s. 165). 20 A ngyal np. pisał: „Być może, cała niem iecka literatura barokowa na Śląsku jest refleksem polskiego sarmatyzm u”

(10)

21

Ostaifcnio badacz w ęgiersk i Endre A n g y a l w y stą p ił z tezą częściow o łączącą oba spojrzenia a zarazem rozszerzającą region geograficzn y sarm atyzm u o C zechy i S łow en ię. P isał on:

„Niewiarygodne wprost, jak w ielkie pokrew ieństw o typów Od Lublina i gałęzi łączy dzieła sztuki od Lublina po Zagrzeb, na zie- po Zagrzeb niiach polskich, czeskich, węgierskich, chorwackich a na- — Sarmaci wet słow eńskich. (...) N ie jest dziełem przypadku, że w

C zechosłowacji, na Węgrzech i w Jugosław ii napotykamy w sztuce barokowej na liczne elem enty «sarmackie». M usi­ m y liczyć się z infiltracją smaku sarm ackiego, ew en tu al­ nie z oddziaływaniem artystów polskich”. I konkludował: (...) sarmatyzm był nader doniosłym prądem w kulturze całej Europy wschodniej. Zasięg jego nie ograniczał się do ziem dawnej Rzeczypospolitej. Sarmatyzm prom ieniował na zachód, południe i wschód” 2 1.

B yć m oże m am y w ięc do czy n ien ia ze zjaw iskiem jak iejś w sp ó ln o ty ponadnarodowej, ale m niejszej od ogóln oeu rop ejsk iej, ze sw oistą „ lig ą ” (przenosząc ten term in z terenu język ozn aw stw a) kulturow ą, ob ejm ującą szereg krajów Europy środ k ow o-p ołud - n iow o-w sch o d n iej, które łączył typ k u ltu r y w ła śn ie „sarm ack iej”, w n ajp ełn iejszy sposób rozw iniętej w P o lsce i na W ęgrzech; przy czym dla części z n ich m odel k u ltu ry polskiej stał się w zorcow y i w id ocz­ nie na n ie od działyw ał. Liczne ob serw acje, k tóre będę niżej p rzy w oły w ał (zwłaszcza w spólna dla w ięk szości tych krajów sytu acja pogranicza k u l­ tu row ego k atolick o-p raw osław n o-m u zu łm ań sk iego oraz ew olu cja form ustrojow ych ty ch krajów ), zda­ ją s ię św iad czyć na korzyść tez autora Ś w ia ta sło­

w ia ń s k ie g o baroku. P oniew aż jednak p ełn e ich

^argum en tow an ie w ym agałob y jeszcze badań i ze­ brania w ięk szej ilości m ateriału d ow odow ego niż ten, k tórym w tej ch w ili dysponuję, w pracy tej całą spraw ę tylk o sygn alizu ję.

Z astanaw iając się nad kulturą sarm atyzm u n ależy w y jś ć od dw óch konstatacji na j w ażniej szych

(11)

Republika szlachecka... ...wyspą w olności w ówczesnej Europie

rów no ze w zg lęd u n a jego genezę, jak i na kształt. M ianow icie od faktu, iż p ow stał on w kraju o ustro­ ju p olity czn y m szlacihecko-republikańskim i że roz­ w in ął się n a p od w ójn ym styk u kultur: zachodu i w schodu E uropy oraz ch rześcijań sk iej E uropy jako całości i m u zu łm ań sk iego O rientu.

U strój, k tóry w y ch od ził od stw ierd zen ia, że su w e- renem je st nairód, n arodem zaś w ła śc iw y m ta jego grupa, która w z ią w sz y na sieb ie ob ow iązek obro­ n y kraju, ty m sam ym zdobyła dla sie b ie w y łą cz­ ność w su w eren n o ści — różnił się zarów no od m o­ narchii, w k tórych su w eren em b ył w ładca, jak i od republik m iejsk ich typ u W enecji, G enui c z y zw iąz­ k u h olenderskiego. U strój ten p rzy w y k liśm y trak­ tow ać jako unikat w ów czesnej E uropie — co m ia­ ło zresztą p ok ry cie w św iad om ości X V II— XVIII

w iek u .

Sarm acka szlach ta b yła głęboko przekonana, iż jest w y ją tk iem , w ysp ą w oln ości w śród m orza d esp otyz­ m u (z czego b y ła bardzo dum na). P ogląd ten do dzi­ siaj pozostał ob ieg o w y m przekonaniem , n aw et w śród h istoryk ów . Ma on p ew n e uzasad nien ie w tym , iż ow a w y ją tk o w o ść b yła w X V II i X V III w ie ­ ku fak tem n iew ą tp liw y m . Inaczej jedn ak b yło w stu leciu X V I c z y X V . Zbyt m ało — m y ślą c o sar­ m ackiej P olsce — u św iadam iam y sobie zn an y prze­ cież skądinąd fak t, iż w kierunku podobnym jak w P o lsce zm ierzała ew olucja feu d a lizm u w szere­ gu k rajó w środ k ow ej i w schodniej Europy, przede w szy stk im w C zechach i na W ęgrzech, a le tak że w Prusach i In flan tach (które — jak w iadom o — w p ew n y m ok resie w e sz ły w orb itę R zeczyposp olitej i częściow o p rzech od ziły w sp ólną z n ią ew olu cję) oraz w P sk ow ie i w N ow ogrodzie W ielkim . (B liskie tej lin ii rozw ojow ej form u strojow ych b y ły także k raje sk and yn aw skie, poniew aż tu jed n ak ew olu cja p rzy jęła n ieco in n y przebieg, pozostaw iam je na uboczu w ty ch rozw ażaniach).

(12)

23

geograficzn ego a Europą Zachodnią c z y M oskwą po­ le g a ły na tym , że w tych ostatn ich p ań stw ach ew o ­ lu cja ustroju feu d aln ego p row ad ziła w kierunku w zm ocnienia w ła d zy m on archy (cen traln ego — jak w e Francji i Rosji, czy w ła d có w d zieln icow ych , jak w N iem czech lub W łoszech) — w zm ocn ien ia doko­ nanego k osztem szerokiej rep rezen ta cji stan ow ej. W e w sp om n ian ym zaś w yżej region ie w ła śn ie w ła d ­ ca stopniow o p rzek azyw ał sw e u praw n ienia przed­ sta w icielo m szlach ty (czasem także m ieszczan, jak w p ań stw ach b ałtyck ich i N ow ogrodzie).

P olsk a n ie b yła b ynajm n iej k rajem najbardziej w tej ew o lu cji u strojow ej zaaw ansow an ym . Na p o­ czątku drogi d y sta n so w a ły ją C zechy, a przede w szy stk im N ow ogród W ielki, k tó ry już w końcu XIII w. osiągnął p olity czn e stad ium rozw ojow e po­ dobne do tego, k tóre P olska osiągnęła dopiero w w iek u X V I. P o n iew a ż p a ralele m ięd zy u strojem P o lsk i a N ow ogrodu W ielk iego n ig d y n ie b y ły przeprow adzane, w arto m oże p rzyjrzeć się krótko u strojow i tej „bojarskiej rep u b lik i” 22 — jak go na­ zyw ają h isto ry cy rad zieccy. U strój repu b lik ań ski zaczął się w N ow ogrodzie (nb. n ajw ięk szym pod w zględ em obszaru p ań stw ie w ów czesnej Europie 23) k ształtow ać od m om en tu w ygn an ia p rzez bojarów k sięcia W siew ołod a i rów noczesn ego u n ieza leżn ie­ n ia się od K ijow a w 1136 r. N a jw y ższy m organem p ań stw ow ym sta ł się w iec złożon y z reprezentantów szlach ty i m iast Z iem i N ow ogrodzkiej oraz w olnej lud n ości m iasta stołeczn ego. W ładzę w yk on aw czą sp raw ow ała urzędująca sta le bojarska rada panów

22 B. A. Rybaków: P ie rw y je w ieka ru sskoj istorii. Moskwa 1964, s. 157—1T6.

23 Rybaków pisał: „Historia Nowogrodu — to po pierwsze historia jednego z w iększych miasrt średniowiecznej Europy, a po drugie historia nieogarnionego kraju rozciągającego się od Bałtyku do Oceanu Lodowatego i Uralu. K iedy w przy­ szłości, za Iw ana III, Ziem ia Nowogrodzka została w łączo­ na w skład scentralizowanego państwa M oskiewskiego, od razu podwoiła jego rozmiary” (op.cit., s. 157).

O czym piszą historycy radzieccy

(13)

Nowogród Wielki i... republikański

pod p rzew od n ictw em arcybiskupa. W iec w yb ierał k sięcia a tak że arcybiskupa i „posadnika” . K siąże był dow ódcą w ojska (drużyna książęca nie miała jednak praw a p rzeb yw ać w sto licy ) i n a jw yższym sędzią. B y ł o n od pow iedzialn y przed w iecem a po­ nadto k on trolow an y przez rad ę panów oraz sp ecjal­ nego u rzędnika „posadnika” . (P ierw otn ie b y ł to p rzed staw iciel w ielk ieg o k sięcia, p iln u ją cy w jego im ien iu d zieln icow ego w ład cę. Z czasem przerodził się w repu b lik ań skiego „m in istra”) 24. Od 1264 r. p raw a i obow iązki k sięcia ok reślała zaw ierana z nim um ow a.

A w ięc b y ł w N ow ogrodzie u strój sw oiście repu b li­ kański, choć z k sięciem (jak w R zeczypospolitej z k rólem ) na czele. B y ł od pow iedn ik sejm u i senatu, w olna elek cja a n aw et pacta con venta. A choć su - w er en em b y ła n ie tylk o szlachta, ale i m ieszczań ­ stw o (głów n ie stolicy), to p rak tyczn ie — podobnie jak w P olsce — realną w ład zę posiadała oligarchia m a g n a c k a 25. W olności sw y ch N ow ogrodzianie p il­ n ie strzeg li przed w łasn y m i książętam i, k tórych po­ sądzali o sk łon n ości do d espotyzm u, podobnie jak poilska szlachta sw ych k ró ló w o ciągoty do absolu-

t u m dom iniu m .

E w olu cja w kierunku ustroju szlach eck o-d em ok ra- ty czn eg o (w p ełn i zrealizow an ego w N ow ogrodzie i w P olsce) b yła w ięc cechą dość obszernego regionu geograficzn ego położonego m ięd zy M orzem P ó łn o c­

2' Ibidem, -s. 169.

23 Z tego co napisałem nie należy oczywiście wnosić, że w X IV - i X V -w iecznym Nowogrodzie ustrojowi podobnemu, co w X V I- i X V II-w iecznej Polsce odpowiadała analogicz­ na kultura, że po prostu ii tam panował sarmatyzm. Tego ostatniego na terenie dzisiejszej Rosji ani w tedy, ani póź­ niej nie było. Ustrój szlachecko-republikański, to tylko jedno z uwarunkowań isarmatyzmu. W ystępowały i inne — wśród nich np. dziedzictwo renesansu, przez który N ow o­ gród W ielki nie m ógł przejść, gdyż jeszcze w XV w ieku (1478) postradał niepodległość i zastał w łączony w skład absolutystycznego państw a M oskiewskiego.

(14)

25

n y m a A driatykiem . U strój te n jednak łą czy ł się z w y ra źn y m osłab ien iem p oten cjału obronnego. D la ­ te g o te ż w szy stk ie z w y ją tk ie m Rzeczy pospolitej p a ń stw a o tym ustroju — czy też zaaw ansow ane w je g o kieru nk u — m ięd zy k ońcem X V a początkiem X V II w iek u sta ły się k olejn o łu p em p otężniejszych , rządzonych absoluty styczn ie sąsiadów i ustrój ich u le g ł gw atłow n ej lik w id acji drogą przym usow ego w łą cz en ia w organizm y u strojow e obce (to samo zresztą w dw a w iek i później stało się i z R zecząpo- spolitą).

W efek cie w ięc już w X V II w iek u (po lik w id a cji w w y n ik u k lęsk i pod B iałą Górą najbardziej zaaw an­ sow an ej w kierunku sejm ow ład ztw a szlacheckiej d em ok racji czeskiej) p aństw o p o lsk o -litew sk ie zo­ sta ło je d y n y m tego typ u k rajem w Europie. (M iej­ sk ie republiki Genui, W enecji, D ubrow nika, H am ­ burga czy n a w et H olandii oraz chłopska Republika S zw ajcarsk a sta n o w iły w p raw d zie też — jak je na­ zy w a n o w ów czas — „w oln e p ań stw a ”, ale o tak od­ m ien n ej strukturze, iż szlach ecka R zeczpospolita nie u tożsam iała się z nim i). M iało to określone, gen era- ty w n e w stosunku do sarm atyzm u, k on sek w en cje dla św iad om ości szlach ty p olsk iej. Z jednej w ięc strony p ow od ow ało jej dum ę z posiadanych swobód, lek ce­ w a ż e n ie dla in n ych „ n iew o ln y ch ” krajów . Z drugiej jed n ak strony było źródłem p ew n ej n ieu fn ości w o ­ b ec „obcych”. Innym n astęp stw em w yk ształcen ia się w R zeczyp osp olitej takiego w ła śn ie ustroju p o litycz­ n eg o było — je śli idzie o stosu nk i w ew n ętrzn e — osła b ien ie w ła d zy centralnej, ogrom ny w zrost zna­ czen ia i przew agi w życiu sp ołeczn ym szlach ty itp. To z k olei p ow ażn ie w p ły n ę ło na strukturę sarm a­ tyzm u . W iele jego bardzo ty p o w y ch cech (o których b ęd zie jeszcze m ow a n iżej) n ie do p om yślen ia b yło­ by w m onarchii absolutnej.

U strój dem okracji szlach eckiej to jeden z podstaw o­ w y c h czy n n ik ó w w aru n k u jących pow stan ie sarm ac­ k ie j form acji k u ltu row ej. D rugim był fakt, iż

sar-A bsolutyzm pożarł republiki Drugi czynnik konfrontacja kultur

(15)

26 Wkład w schodniego chrze­ ścijaństw a... ... i m uzuł­ m ańskiego Orientu

m atyzm p ow stał na sk om p lik ow an ym styk u k ultu ro­ w y m . P rzede w szy stk im p rzez ziem ie R zeczypospo­ litej przechodziła granica m ięd zy Europą W schodnią — p raw osław ną, oraz Zachodnią — k atolicką. S ar- m atyzm w ch łon ął w sieb ie elem en ty obu kultur. P rzew agę w p raw d zie zachow ała zw iązana z Zacho­ dem k ultu ra polska, ale też w kładu do sarm atyzm u k u ltu ry ruskiej n ie m ożna lek cew aży ć. M ańkow ski np. pisze, że „jeszcze w X V w . (...) za zn a czy ły się w p ły w y ru sk o -b izan tyjsk iego W schodu w P olsce w stroju m ęskim i k o b iecy m ” 26. Jak zau w ażył zaś Ta­ deusz C hrzanow ski, religijn ość sarm atyzm u była sw ego rodzaju syn tezą k atolicyzm u i p raw osław ia. Z tego ostatn ieg o p rzejęto form y k u ltu m aryjn ego i k u ltu św ięty ch , zw yczaj ubierania ich w sukienki. Pochodzenia ru sk o -b iza n tyjsk iego b yła ob fitość zło­ ceń w m alarstw ie k ościeln ym , „ w łaściw a im h iera- tyczn ość postaci lud zk iej itp .” 27, a w reszcie sar­ m ackie rozm iłow anie w cerem onialności, dekora­ cyjn ości i b ogactw ie ob rzęd ów k ościeln ych .

S ty k w sch od n io b izan tyjsk iego p raw osła w ia i za- chodniorzym skiego k atolicyzm u n ie b ył jed yn ym sty k iem k ultu row ym , jaki znajdow ał m iejsce na ziem iach R zeczyposp olitej. Sąsiaidowała on a także z m u zu łm ań skim O rientem , a n a w et p ew n ą liczbą m ahom etan (T atarów litew sk ich ) m iała w śród sw oich o b yw ateli. Z T urkam i i T ataram i P o la cy czy U k raiń cy nie ty lk o w a lczy li, a le także m ie li liczn e k on tak ty pokojow e. P o zostaw ali p rzy ty m pod w y ­ raźnym urokiem ich p otęgi, bogactw a, sty lu życia. P rzejm o w a li też od n ich w ie le elem en tó w ow eg o sty lu . Szable, podgolone łby, konitusze tr a fiły do sarm ackiej P olski jak o elem en t stroju szlachcica czy K ozaka zaporoskiego w ła śn ie z Turcji, którą szlach ­ ta sarm acka była raz ży czliw ie, raz n ie n a w istn ie za­

2U Mańkowski: op.cit., s. 75.

27 Ibidem, s. 94. Zob. też sizkic T. Chrzanowskiego w tym numerze „Tekstów”.

(16)

27

fa sc y n o w a n a 28. P on iew aż zaś P o lacy b y li w tym okresie ca łk o w icie sk up ien i sw y m i zain teresow an ia­ m i na p o lity ce w sch od niej (granica w sch od n ia b yła ca ły czas ruchom a i w sw o isty sp osób otw arta, w p rze ciw ień stw ie do stałości i n iezm ien n ości ów cze­ sn ej gran icy zachodniej), poniew aż w ła sn ą a k ty w ­ ność i p otrzeb ę agresji w y ła d o w y w a li ty lk o p rzeciw T urcji lu b M oskw ie (w poilitykę p ółn ocn ą b y li bez w ła sn ej w oli w ciągn ięci) — w ięc i n a ch y le n ie za­ in teresow ań ów czesn ego P olaka b ieg ło zd ecyd ow a­ n ie ku W schodow i przy ob ojętności, a n a w e t p e w ­ nej n iech ęci w obec Zachodu. {To ta k że sta ło się p rzyczyn ą, iż R zeczpospolita O bojga N arod ów w X V II i p ierw szej p oło w ie X V III w . w yra źn iej niż k ie d y k o lw iek w yod ręb n iła się od Z achodu, że Polak zaczął czuć się tam obco, a w ię c — na p raw ach sp rzę­ żenia zw ro tn ego — tym bardziej pogrążał się w sw ojsk ości, p ogłębiał partyk u laryzm P o lsk i w sto­ su nk u do reszty Europy).

Obok sch arak teryzow an ych w y żej sty k ó w k u ltu ro - w o-geo g ra ficzn y ch b y ły i bardziej sk om p lik ow an e w ew n ętrzn e, k tóre aczk olw iek m n iej zn a czyły , do­ d a w a ły sw o je do tej h eterogen n ej m ozaik i k u ltu ro­ w ej, jaką stan ow ił sarm atyzm . A w ię c w śród lu d ­ n ości n a p ływ ow ej południow ej P o lsk i ż y ły spore gru p y odrębnych obrządkiem r e lig ijn y m i sty lem życia Ormian. W całej P o lsce zam ieszk iw ała liczna sp ołeczn ość żyd ow sk a o starej, odrębnej tradycji k u ltu row ej. D uża jej część p rzyb yła do P olsk i do­ piero u progu X V I w iek u z H iszpanii, w, której w w iek a ch średn ich Ż ydzi o siągn ęli ap ogeu m sw eg o rozw oju k u ltu ro w ego w diasporze. B y ła to w p ra w ­ d zie społeczność zam knięta w ob ręb ie w ła sn ej for­ m acji, a le żyjąc rozproszona w śród lu d n ości ch rze­ ścijań sk iej m u siała i z nią d okon yw ać ipewnej w y ­ m ia n y m aterialnej i d uchow ej. B y ła w r eszcie drob­ na grupa Karaimów..

28 Por. Mańkowski: op.cit., s. 81 oraz szkic J. Tazbira w tym numerze „Tekstów”.

A do tego Ormianie i Żydzi

(17)

28 Zbliżenie do chłopskiego folkloru Dziedzictwo renesansu

N ie sposób nie w sp om n ieć także o jeszcze jednym kontakcie: m iędzy sarm atyzm em — jako ów czesną kulturą w arstw w yższych — a folk lorem chłopskim . Po okresie p ew n ego oddalenia w dobie renesansu na­ stąpiło teraz zbliżenie m iędzy obu form acjam i k ul­ tu row ym i oraz p rzep ływ w artości m iędzy nimi. Zbli­ żenie do folk loru — a najbardziej a k ty w n y i atrak­ cy jn y dla szlach ty okazał się n ie ty le folklor polski, ile u kraiński — to także jeden z elem en tów zam y­ kania się szlachcica p olsk iego w k ręgu sw ojskości i „zatrzaskiw ania d rzw i” do E u r o p y 29. W szystk ie zaś razem sty k i i w zajem n e w p ły w y sk ład ały się na sy n k rety zm kultu row y, jako jeden z głó w n y ch e le ­ m en tó w sw oistości sairmatyzmu, na ow ą n iezw y k łą sytu ację, którą Tadeusz C hrzanow ski tak ciek aw ie ukazał na przykładzie sztuki, a g łó w n ie architek ­ tu ry 30.

* * *

U strój szlach ecko-dem ok ra- ty c zn y i republikański oraz sytu acja pogranicza k u ltu row ego uw aru n kow ały w sposób zasadniczy zjaw isk o sarm aty zmu. Z d ecyd ow ały też o jego struk tu rze. N astępn ym w ażn y m czynnikiem spraw ­ czym b y ło d ziedzictw o renesansu. Można p ow ie­ dzieć, że sarm atyzm p ow stał ze sp ecyficzn ie, od­ m ien n ie niż w Europie zachodniej ew olu u jącego re­ n esansu polskiego a O drodzenie (pam iętajm y, iż na okres jego rozkw itu przyp ad ło o stateczn e u k ształ­ tow an ie s ię p olsk iego p arlam entaryzm u, fed eraliz- m u i tolerancji) było sw o isty m punktem w y jścia dla om aw ianej k ultu ry. Ta ostatn ia zatrzym ała też w ie le cech w sp ólnych z poprzednią form acją, a w ięc

20 Zab. C. Hernas: W kalin owym lesie. Warszawa 1965, s. 137 i n.

(18)

29

k u lt an tyk u i literatu ry a n ty cz n e j, uw ażanej za w zorcow ą; n astęp n ie przykład rz y m sk i jako g łó w ­ n y m odel zachow ań szlach ty p olsk iej; w reszcie kla­ syczną łacin ę w roli drugiego obok p olszczyzn y ję ­ zyka literackiego. P oprzez renesans do stanu posia­ dania sairmatyzmu przeszło w ie le elem en tó w mody, k on w en cji życia tow arzysk iego, w reszcie w zorców i k onk retn ych m o ty w ó w w literatu rze i sztuce o ge­ n ezie zachodnioeuropejskiej, zw łaszcza w łosk iej. S p e łn ia ły on e w niej dość istotn ą rolę, m im o p o­ głębiającej się przez c a ły w iek X V II izolacji P olsk i od Zachodu oraz stop n iow ego zaniku p łyn ą cy ch stam tąd n ow ych inspiracji, (nigdy jednak do k oń ­ ca n ie w y ga słych , zw łaszcza w architekturze, m u ­

zy ce i m alarstw ie).

A le zachow ując w yżej w sp om n iane zw iązki, jedn o­ cześn ie w w ięk szości sw ych fen o m en ó w b ył sarm a- tyzm zaprzeczeniem renesansu . Z aprzeczenie to m iało w w ielu w ypadkach charakter n aw iązan ia do średn iow iecza czy w ręcz k on tyn u acji tych w ątk ó w średn iow iecznych, które na p olsk iej p row in cji k u l­ turow ej p rzetrw ały okres ren esan su (co b yło o ty le łatw e, iż sam sarm atyzm — o czym będzie m ow a jeszcze niżej — b ył k ultu rą szeroko rozum ianej prow incji, a n ie elitarn ych cen trów k ultu row ych ). T eraz ow e w ątk i doznały ożyw ienia, czem u sp rzy­ jała także now a sytuacja, jaka n astąp iła w w y n i­ ku reform acji i k ontrreform acji — a w ięc p ow rót zafascyn ow ania prob lem atyk ą eschatologiczną oraz spraw am i teologiczn ym i. U p roszczen iem je st po­ toczn y sąd h isto ryczn y p rzyp isu jący a n tyren esan - sow e tend en cje w y łą czn ie p otryd en ck iej reakcji k atolick iej. Już reform acja — aczk olw iek b yła dzieck iem renesansow ego k ry ty cy zm u — odcinała się od skupionego na człow ieku , doczesności i św ie - cie hum anizm u zw rotem zain teresow ań ku p rob le­ m om transcen dentn ym i sporom d ogm atyczn ym . Od niej w łaśn ie p rzejęła kontrreform acja ow o n ie ­ ch ętn e w obec sp raw ziem skich n astaw ien ie, w tym

... i jego zaprzeczenie

(19)

30

R elikty średniowiecza

także ca ły szereg sp ra w szczegółow ych, jak np. po­ tęp ien ie sw o b od y tem atycznej renesansow ej p la sty ­ k i i litera tu ry , „ p rzeciw sta w ien ie się lub ieżności (lascivia) i b ezw styd n em u w d zięk ow i (p r o c a x v e -

n u sta s)” 31.

O w e re lik ty śred n io w iecza doznające w sarm atyzm ie o żyw ien ia b y ły zarów no pochodzenia k atolick iego, jak i praw osław n ego, o czym p isałem ju ż w yżej ch arak teryzu jąc te elem en ty , k tó re do o m aw ia n ej form acji w n io sła k u ltu ra ruska (a w ięc np. fe ty s z y - zujący k u lt św ięty ch obrazów, rozlu b ow an ie w ce- rem on ialn ości obrzędów k ościeln ych itp.). N ależała do nich fascynacja problem atyką grzechu i pokuty, rozw ój m yślen ia m agicznego, w iara w cuda, czary i prognostyki. A przede w szy stk im sam rodzaj re­ lig ijn ości „ za m k n iętej”, ze skłonnością do fa n a ty z­ m u p otęgu jącego się w m iarę rozw oju sarm ackiej form acji, p e łn y triu m f św ięcąceg o już w czasach

saskich.

* * *

Tak w y g lą d a ł m ateriał, z k tó­ rego „ u lep io n y ” został sarm atyzm . Z estaw tych w szy stk ich sk ład n ik ów m ógł się stopić w jedn ość oraiz przybrać sw o je sp ecyficzn e cech y n ie ty lk o d zięk i „ ty g lo w i” jedn ego państw a, w sp óln ego te r y ­ torium , w sp ó ln y m ideom p o lityczn ym ora z m ito­ lo g ii narodow ej i stan ow ej. D oszły także w sp ó ln e lo sy h istory czn e oraz dalsze uw arunkow ania sy tu ­ a cyjn e oprócz tych, o których w sp om n iałem

w yżej.

N ależała do n ic h przede w szy stk im zm iana w e w n ę ­

31 J. Pelc: Kontrreform acja, sarm atyzm a rozw ój literatury

polskiej. W: Wiek XVII, kontrreformacja, barok. W rocław

1970, s. 99. Niektórzy dawniejsi historycy także interpreto­ w ali reform ację jako zaprzeczenie renesansu — np. K. Kaut&ky w książce Tomasz More i jego „Utopia” (Warsza-

(20)

31

trzn ego n astaw ien ia ogółu szlach ty do rzeczyw isto­ ści, do ustroju w ła sn eg o państw a. Przez w iek X V , a zw łaszcza w ięk szość X V I, była to grupa atakują­ ca, nie akceptująca zastanej rzeczyw istości, dom a­ gająca się zm ian, w alcząca o w ład zę z m agnaterią, k lerem i królem . Teraz zdobyła to, czego pragnęła, zyskała św iadom ość osiągn ięcia p ew n ego m aksi­ m um i optim um . Owa św iad om ość sp rzyjała nastro­ jom uspokojenia, k w ietyzm u , n iech ęci do zm ian. Szlachta n ie od czu w ała już p otrzeb y reform , ale utrzym ania i ochraniania o sią g n ięty ch zdobyczy. W ty m kierunku b ęd zie się też k ierow ała jej u w a ­ ga polityczna i jej ak tyw n ość p ocząw szy od roko­ szu Z eb rzyd ow sk iego poprzez zaburzenia za Jana K azim ierza po k onfed eracje X V III w iek u . Sprzyja­ ło to nie tylk o nastrojom k on serw aty w n ym , ale w ogóle p olityczn em u zastojow i.

R ozw ojow i sarm atyzm u to w arzyszyła w ięc sytu a­ cja marazm u, zadow olenia z istn iejącej rzeczy w i­ stości ustrojow ej. Ł ączyła się ona z ogólnoeuropej­ ską regresją ekonom iczną, jaka b y ła typow a dla X V II w iek u (w k tórym zakończyła się trw ająca przez poprzednie stu lecie koniunktura gospodarcza). W P olsce regresja ta b yła jeszcze siln iejsza niż w in n ych krajach i ona — Obok n iesp rzyjającej sy tu ­ acji p raw n o-sp ołecznej — zad ecyd ow ała o zaham o­ w an iu rozw oju handlu i rzem iosła, upadku — z w y ­ jątk iem G dańska i częściow o L w ow a — w iększości m iast polskich oraz o n iem ożności p odźw ignięcia z ruin tych spośród nich, k tóre u le g ły zniszczeniu w

trakcie w ojen.

T e osta tn ie to n a stęp n y rys szczególn y sytu acji h i­ storyczn ej w o m a w ian ym okresie. W ojn y rów nież b y ły ch arak terystyczne dla całej Europy, a w iele k rajów — jak np. C zechy czy N iem cy — w y szły z n ich n aw et znacznie bardziej zn iszczone niż P o l­ ska. D la R zeczyposp olitej jednak w o jn y o w e m ia­ ły jeszcze dodatkow e znaczenie — w szy stk ie one b ow iem toczon e b y ły z różnow iercam i. M iało to

Zwrot św iadom ości szlacheckiej

Regres ekonom iczny

(21)

32

D ecentra­ lizacja życia

społeczeństwa

w ażny w p ły w na u tw ierd zan ie się k atolicyzm u w P olsce i stop n iow e załam yw an ie tolerancji. K ażdy b ow iem innow ierca ja w ił się jako p o ten cjaln y so­ ju szn ik nieprzyjaciela. P on iew aż zaś ten ostatni b ył „h eretyk iem ”, „sch izm atykiem ” bądź „poganinem ” , u tw ierd zało się także stopniow o p ojęcie Polaka- --katolika.

K on sek w en cją upadku ek on om iczn ego m iast i osła­ bienia w ła d zy (a co za tym idzie i atrakcyjności dw oru k rólew sk iego), rozrostu obszaru kraju (w w yn ik u U n ii L ubelskiej oraz k olon izacji U krainy), w reszcie w zrostu znaczenia sejm ik ó w kosztem sej­ m u — b yła d ecentralizacja życia p olity czn ego i spo­ łecznego oraz w yraźn a ru styk alizacja k ultu ry. Na m iejsce w ielk ich cen trów k rajow ych — choćby ta ­ k ich jak X V I-w iecz n y K rak ów , Poznań, K rólew iec czy L w ów — p ow stają „ w ielk ie” i „m ałe sąsied z­ tw a ” 32, jako now e g łów n e kręgi życia sp ołeczn e­ go szlach ty ziem iańskiej. Ż ycie to ogn isk u je się na p row in cjon alnych dw orach m agnatów , okresow o w m iejscow ościach, gdzie o d b y w a ły się sejm iki i trybunały. W każdym razie tk w iło w p ow iecie,

ziem i, w ojew ód ztw ie.

To znów zw iązane jest z następną cechą: za w ęże­ n iem kręgu k u ltu ry o ficjaln ej i rozw oju stan ow ych fo lk lorów środow iskow ych: m ieszczań sk iego i szla­ checkiego. P ierw szy rozw inął się b ujnie na p rzeło­ m ie X V I i X V II wdeku. P óźniej, w raz z ekonom icz­ nym upadkiem m iast i on u leg ł osłabieniu. W zra­ stał n atom iast stale „folklor szlach eck i”, w łaśn ie w czasach saskich przechodzący sw o je a p o g e u m 33. O statnim i w reszcie procesam i tow arzyszącym i roz­

32 Terminy A. Zajączkowskiego: Główne elem enty ku ltury

szlacheckiej w Polsce. Ideologia a stru ktu ry społeczne. Wro­

cław 1961, s. 59—83.

33 Zob. J. Maciejewski: Folklor środow iskowy. Spo,sób jego

istnienia, cechy w yodrębnia ją ce (Na przykładzie „folkloru szlacheckiego” X V II i XVIII w.). W: Problem y socjologii literatury pod red. J. Sławińskiego, W rocław 1971.

(22)

33

w o jo w i sarm atyzm u, sta n ow iący m i z jednej stron y jego rezu ltat, a z drugiej o d d ziały w ają cym i na dalszą ew olu cję form acji, b y ły p ostęp u jąca in teg ra ­ cja języ k o w a i w yzn an iow a R zeczyposp olitej Oboj­ ga N arodów .

J eśli ch od zi o p ierw szą, to d ok on yw ała się ona na gru n cie język a polskiego. W ciągu X V I i X V II w iek u n astąp iła p raw ie ca łk o w ita polonizacja li- te w sk o -ru sk o - i n iem ieck ojęzyczn ej (w In flantach i P ru sach K rólew sk ich ) szlach ty. Język iem p olskim jako literack im p o słu giw ali się n a w et p rzyw ód cy se ­ p aratystyczn ych p ow stań ukraińskich, a p olszczyzna utrzym ała się na U k rain ie rosyjsk iej jako język e lity tow arzysk iej do p o łow y X V III w . R ezu ltatem tego procesu b yło k ształtu jące się stop n io w o przekonanie, że p raw d ziw ym sarm atą je st szlach cic m ów iący po polsku, choć nie traktow ano tej rzeczy całkiem rygo­ rystyczn ie: do końca X V III w . istn ia ły w śród szlach ­ ty W ielk iego K sięstw a L itew sk ieg o grupy p osłu g u ­ jące się w y łą cz n ie języ k iem białoruskim , k tórych szlach ectw a jednak n ig d y n ie k w estion ow an o.

P roces ten — choć w m n iejszy m stopniu — objął także m iasta. O garnął np. ca łk o w icie O rm ian p o l­ skich, ogarn ął osiad ły ch w m iastach M ałopolski czy L itw y N iem ców , m ieszczan litew sk ich i częściow o ruskich. N ie u le g ły jednak języ k ow ej p olon izacji m iasta pruskie (aczk olw iek G dańszczanie czy Toru- n ian ie p oczu w ali się do sarm ackiej w sp óln oty). W m iastach k resów w sch od nich istn ia ły gru p y lu d n o ­ ści m ów iącej po ukraińsku i białorusku, w reszcie ję zy k ie m „jid isz” p osłu giw ali się podscy Żydzi. Proces p olonizacji nie d otk nął n atom iast zu p ełn ie ch łop stw a R zeczyposp olitej O bojga N arodów , a n a­ w e t m ieliśm y tu sy tu a cję odwrotną: szybką u krai- nizację — języ k ow ą i w yzn an io w ą — m asow o osia­ d ających na w sch od nich ziem iach K orony p olskich ch łopów , p rzy jed n oczesn ym zachow aniu odrębno­ ści, p osu w ających się K arpatam i i podgórzem na

Język polski szlachty i mieszczan

(23)

34

Integracja religijna

Triada sarmacka

zachód, ukraińskich Ł em k ów (a n aw et w chłan ian ie

p r z e z nich w cześn iej tu, choć z rzadka, osiadłych

ch łop ów polskich).

J eśli chodzi o in tegrację w yzn an io w ą , też objęła ona przede w szy stk im szlach tę. W m in im alnym stopniu d otk nęła ona m ieszczań stw o, n ie dotarła w ogóle do chłopstw a. I w śród szla ch ty zresztą n ie była n igd y całk ow ita. D o końca sarm atyzm u istn ia ­ ła w P olsce różnorodność k on fesji. Poza arianami, w yg n a n y m i z R zeczyposp olitej u ch w ałą z 1658 r., w szy stk ie on e m iały sw ob odę kultu, a tolerancja u nas b yła aż do k ońca X V II w . w ięk sza niż — poza H olandią — w in n y ch krajach Europy. N astą­ p iło n atom iast o d su n ięcie in n o w ier có w od m ożliw o­ ści sp raw ow an ia fu n k cji p olity czn ych , w yru g ow a­ n ie ich z sen atu i sejm u . A przede w szystk im przez c a ły w iek X V II trw ało ilo ścio w e przesuw anie się p oten cjału lud zk iego na korzyść katolicyzm u . D o „rzym skiej w ia ry ” w racali stop n iow o protestanci, n a k atolicyzm przechodziła uprzednio ju ż sp olon i­ zow ana język ow o szlach ta p raw osław n a (pośrednim etapem zresztą z re g u ły b yła unia). N ie oznacza to oczyw iście, iżb y in n o w ier cy n ie b yli Sarmatami. C ech y sarm ackie w ró w n y m stop n iu m ieli arianie — W acław P otocki i Z bign iew M orsztyn, jak i ka­ to licy — K och ow sk i czy Pasek. A le jednak w środ ow isk u k atolick im w raz z rosnącą ilościowTą je ­ go przew agą, n ie bez udziału dośw iadczenia w sp o ­ m n ian ych w y żej w o je n z sąsiadam i — różnow ierca- mi, coraz bardziej gru n tow ało się przekonanie, iż p raw dziw ym , całk ow icie p ełn ym o b yw atelem R zeczypospolitej je st w gruncie rzeczy tylk o rzy m ­ ski katolik. „W iara” zaś (oczyw iście rzym sk okato­ licka) coraz bardziej zespalała się z „w oln ością” i „ojczyzną” w triad ę św iętą dla każdego Sarm aty, przedm iot k ultu i obiekt, k tórego n a leży bronić przed jak im k olw iek uszczerb k iem .

(24)

35

Tak w y g lą d a ła sytu acja, w której ro zw in ęła się m en taln ość sarm acka, w której p ow stała sarm acka ideologia oraz całe jej, em o- cyjn e, zaplecze. Jako n aczeln e w artości o w e j id eo­ logii n ależało b y przede w szy stk im w y m ie n ić r e - p u b l i k a n i z m (ow ą d um nie brzm iącą w języ k u p olskim R z e c z p o s p o l i t ą ) oraz w o l n o ś ć . B y ły to jednak, jak w iadom o, w artości rezerw o w a ­ n e tylk o dla jedn ego etapu. I tu n astęp n a n ie z w y k le w ażna cecha id eologii i w ogóle sa n n aty zm u : ogrom na p rzew aga szlach ty, ciążen ie jej nad cało­ k ształtem ży cia narodow ego. A chodzi tu n ie tylk o o fak t op anow ania przez n ią w sz y stk ic h k lu czo ­ w y c h p ozycji życia ek on om iczn ego oraz zachow ania w y łą czn ie dla sieb ie su w eren n y ch praw p o lity c z ­ n ych (k tórych odm aw iała n ie tylk o ch łop stw u , ale także m ieszczań stw u czy K ozakom ukraińskim ). Chodzi o sp ecja ln y k u lt s z l a c h e c t w a jako n a ­ stępn ej, obok w oln ości i republikanizm u, n aczeln ej w artości sarm ackiej — w artości u zn aw an ej także przez n ieh erb ow n ik ów . (Połączona ona b y ła z reg u ­ ły z k u lte m d a w n o ś c i : im starsze szlach ectw o, ty m w ięk sza jego w aga; sam a daw ność m iała zresz­ tą i w a rtość autonom iczną, a w iązała s ię ona z p r o s t o t ą i s u r o w o ś c i ą , które jak o cn o ty przodków p rzeciw staw ia n o zepsu ciu św iata w sp ó ł­ czesnego.) N eg a ty w n ą k on sek w en cją w arto ści szla ­ ch ectw a b y ło lek cew a żen ie dla pracy n ie na roli, a w dalszej k on sek w en cji dla p racy w ogóle; b y ło ob niżenie w sp ołeczn ym odczuciu rangi zaw odu rzem ieśln ika c z y kupca, jako prac n iegod n ych szla­ chcica — posiadacza n ajw yższej w artości. D em o ­ graficzn ym zaś sk u tk iem tego b yło d ążen ie do p rzejścia w szeregi szlach ty w szystk ich en erg icz­ n iejszy ch czy b ogatszych m ieszczan. P ow od ow ało to spadek ilo ści ty ch ostatn ich , a ogrom ny wzrosit li­ czebny szlach ty . P o n iew aż zaś n ie istn iał w R zeczy ­ p ospolitej urząd h erold ii, p oniew aż nie ty lk o sto ­ sunkow o ła tw e b y ły n ob ilitacje, ale tak że szero­

Kult szlachectw a i dawności

K onw ersje stanowe

(25)

36

Inne w artości

Wzory osobowe

k ie m ożliw ości n ieleg a ln eg o lub p ó łleg aln eg o p rzej­ ścia w szeregi panującego stanu, pod koniec X V III w iek u co czw arty m ó w ią c y po polsk u o b y w a tel pań stw a b ył szlach cicem . Sam zaś stan ogrom nie zróżn icow ał się k lasow o, obejm ując obok cz y n - szow có w i gołoty, szlach tę zaściankow ą, p o sesjon a -

tów oraz m agnaterię.

S zlach ectw o b yło je d y n y m łączącym tak różne gru p y klasow e elem en tem . Jak by też na przekór istn iejącem u stan ow i rzeczy, jako form a sw oistej kom pensaty, a zarazem form a integracji i obrony w ob ec inn ych stan ów , p ojaw iła się w św iad om ości sarm ackiej szla ch ty n astęp n a w artość — r ó w ­ n o ś ć ; przekonanie, iż „szlachcic na zagrodzie ró w ­ n y w o jew o d zie”, że m im o w ielk ich różnic m ajątk o­ w y c h w szy scy p rzed staw iciele stanu są braćm i. Inne w artości d o ty c z y ły sfe ry e ty k i i p sy ch o log ii społecznej. N ależała do nich w i a r a , ufność w B o­ gu, zdanie się na niego; ogólnofeu daln a o d w a g a , r y c e r s k o ś ć . N astępn ie, w p ew n y m sen sie w y ­ pierająca tę ostatnią, z i e m i a ń s k o ś ć (szlachcic coraz m niej czuł się żołn ierzem , a coraz w ięcej go­ spodarzem , rolnikiem ). W reszcie s w o j s k o ś ć — w ła śn ie sarm ackość. Z w iązane b y ły z tym i w artoś­ ciam i p ew n e w zorce osobow e, id ea ły m oralne, k tó­ rych kalki od najdziem y ob ficie zarów no w życiu, jak i wśród p ostaci literackich. A w ięc ideał rep u b li­ kanina, obrońcy „złotej w o ln o ści”, w zorow an y na rzym skich B rutusach i K atonach. N astępn ie rycerza chrześcijańskiego, obrońcy w iary (połączona re a li­ zacja obu id eałów znalazła w y raz w m odelu rycerza b arskiego z p oczątków K onfederacji). Obok nich egzystow ał w zorzec ziem ianina, „człow ieka p oczci­ w e g o ” (rodem jeszcze z Reja), dobrego gospodarza siedzącego w sw ej w iejsk iej A rkadii z dala od zg ieł­ ku św iata. I tu czasem jedn ak w zorce łą czy ły się w m odel ziem ianin a-żołn ierza, k tórego prototypem b ył rzym ski C yncynatus. T ym p ozy ty w n y m w zorcom tow arzyszyły p e w n e „ a n tyw zo rce”. N ajp op

(26)

ularniej-37

szyni był m odel św iatow ego m łod zień ca „A n titem iu - sza”, k tórym jedn ak sarm ata b y w a ł czasem p rze­ w rotn ie zafascyn ow any, o czym św iad czy i tw órczość A dam a K orczyńskiego, i spora ilość staropolskiego f raszkopisarst w a .

K on sek w en cjam i w ym ien ion ych w artości b ył cały szereg cech sarm ackich, taikich jak tradycjonalizm , k on serw aty zm (w yp ły w ające z k u ltu daw ności), b ezk ry ty ey zm — b ęd ący re zu lta tem ufnej w iary, p ew n a k senofobia jako w y n ik k u ltu sw ojskości, d e- m ok ratyzm (oczyw iście w ram ach stanu szla ch e­ ck iego) w y p ły w a ją c y z poczucia rów ności, w reszcie in d yw id u alizm , n iek ied y skrajny, sk łonność do anarchii i w arch o lstw a — w y p ły w a ją c e ze szczeg ó l­ n eg o um iłow ania w olności. N a jw ażn iejszym i sp o­ łeczn y m i k on sek w en cjam i b y ły te, które w y n ik a ły z w artości szlach ectw a. Oprócz w sp om n ian ych już w y żej efek tó w dem ograficzn ych i sp ołeczn ych , b ę­ dących rezu lta tem pogardy dla pracy w sp om n ieć tu n ależy k on sek w en cje w zakresie stylu bycia — i to n ie ty lk o p rzed sta w icieli stan u panującego. S zlachta b ow iem narzucała w zorzec życia, ok reślo­ n y jego sty l, także m ieszczań stw u czy starszyźn ie kozackiej. (D latego m a p od staw y u tożsam ianie m en taln ości sarm ackiej ze szlachecką, ale ty lk o w sen sie gen ety czn y m , bo Sarm atam i w sen sie k u ltu ­ row ym b y li także n ieh erb ow n icy — wśród p isarzy p rzyk ładam i będą Jurkow ski, B. Z im orow ic czy K i­ to w icz). Sarm acka kultura b y ła w ięc w sferze za­ ch ow ań lu d zk ich ściśle zw iązana z trybem życia szla ch ty — jako w p ew n ym sen sie w zorcow ym . Tryb ten b y ł o czy w iście różnie reailizowany w za­ leżn ości od m ożliw ości m ajątk ow ych — inaczej przez „szaraka” szlach eckiego (bądź drobnego m ie­ szczanina), inaczej przez p osesjon ata (czy b ogatego kupca), jeszcze inaczej przez m agnata. A le w s z y s t­ kim im p rzyśw iecał jed en ideał. Ideał, który n aj­ bardziej m od elow o realizow ał się na dw orach m ag ­

Cechy (jednak) ujemne

(27)

38

Polityka i zabawa najważniejsze

nackich p erm anentnie goszczących lub sta le u trzy­ m u jących grom ady drobnej szla ch ty baw iącej się i b iesiadu jącej z przerw am i na sejm ik i cz y inn ego rodzaju zjazd y o b y w a telsk ie — oraz o czyw iście także na w ojn y, k tóry ch w b u rzliw y m X V II w iek u n ie brakło. A w ięc zaibawa i p o lity k a b y ły zajęcia­ m i d om inu jącym i w życiu szla ch ty (bądź był,, J^.ea- łam i, do k tórych dążono) i one w y c is n ę ły n a jsiln iej­ sze p iętn o n a w ytw orach k u ltu ro w y ch sarm atyzm u, zw łaszcza na literaturze.

Sarm ata b ył w efek cie hom o lu d e n s i homo poli-

ticus. L ubił się baw ić, w ysok o rozw inął k ultu rę za­

b a w y (b iesiady z ca ły m ich cerem oniałem , polo­ w ania, k u ligi itp.) oraz zw iązan e z nią dziedziny sztuki: tańce, h u m orystyk ę literack ą (,,facecje”) — o b ogatej, w kierunku grotesk i i absurdu nachylonej fan tastyce. W sarm ackiej k u ltu rze w ażn ą rolę od­ gryw ało gaw ęd ziarstw o — sw o isty teatr jednego aktora (kultura żyw eg o słow a sta ła w ty m środ ow i­ sku w ysok o). P oczucie hum oru, ironii i autoironii, sk łon n ość do grotesk i p ojaw iała się n ie tylko w li­ teraturze, ale i w życiu, np. w istn ien iu tego typu p arod ystyczn yćh „ in sty tu c ji” jak R zeczpospolita

B abińska.

Z drugiej stron y szlachcic ch ętn ie brał udział w „spraw ach p u b liczn y ch ” : sejm ik ow ał, „k resk ow ał” , rozpraw iał o takich czy in n y ch potrzebach R zeczy­ p osp olitej, „p erorow ał” na różnych zgrom adze­ niach, podkreślając posiad an ie w ła sn eg o zdania. K lim at p olityczn y, w y n ik ły z ilu zoryczn ości w ład zy cen traln ej, k u lt w oln ości sp rzy ja ły rozw ojow i in d y­ w id u alizm u z an arch iczn ym n a ch y len iem . Spraw ia­ ły , iż „sarm ata” czu ł n iech ęć do ja k iejk olw iek subordynacji, b y ł hardy, a zarazem g w a łto w n y — • ła tw o d aw ał upust sw y m n am iętn ościom , m iał sk łon n ość do wairćholstwa. W olność sarm acka n ie ­ b ezp iecznie u jaw n ia ła sw ą w ew n ętrzn ą an tyn o - m iczność: ła tw o z zab ezpieczen ia przed gw ałtem (taki sen s m iał n ajw a żn iejszy — w yróżn iający go

Cytaty

Powiązane dokumenty

product — NNP). Podane w dalszym ciągu zestawienia liczbowe operują, poza wyżej wymienionymi określeniami, jeszcze terminem gross domestic product, tj. krajowy produkt

The ducts are situated in the cooling air in- and output unit, the steering pipe or stem section, the strut and around the electric motor in the pod.. They will be described in

kow any tem at sarm atyzm u w kulturze polskiej XVII w ieku wygłoszonego na zjeździe poświęconym historii Odrodzenia, k tó ry odbył się w Budapesz-.. R eferat ten

Nadfioletu i podczerwieni oczywiście nie zobaczymy – ale emitowane fotony o takiej częstotliwości na jaką jest wrażliwe nasze oko (czyli światło widzialne)

Fundam entalna wydaje się tu um iejętność spraw nego posługiw ania się podstaw ow ym narzędziem porozum iew ania — a je st nim języ k ojczysty - w różnych

1 książka całkowicie pionierska, bo o ile mi wiadomo, nawet Związek Radziecki nie posiada jeszcze dotąd powieści dla dzieci o Stalinie57. Autorka pokazuje wyjątkowe

Jednak język nie pełni tutaj pierwszoplanowej roli; a zatem religia taka nie posiada cech dopracowania teologicznego i dużego wyrafinowania na płasz- czyźnie poznawczej (m.in. nie

Chodzi o następujące pola badań: na- tura Miłosierdzia Bożego; podstawy teologiczne Miłosierdzia Bożego; przejawy Miłosierdzia Bożego; czym jest „wyobraźnia Miłosierdzia