• Nie Znaleziono Wyników

Uwagi o nauczaniu przedmiotu "język polski" w dzisiejszej szkole

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwagi o nauczaniu przedmiotu "język polski" w dzisiejszej szkole"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Teresa Kostkiewiczowa

Uwagi o nauczaniu przedmiotu

"język polski" w dzisiejszej szkole

Wiek XIX : Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 3 (45), 177-185

(2)

FORUM DYDAKTYCZNE*

Teresa Kostkiewiczowa

U W A G I O N A U C Z A N I U P R Z E D M I O T U „ J Ę Z Y K P O L S K I ”

W D Z I S I E J S Z E J S Z K O L E

Do zabrania głosu na tem at dzisiejszej sytuacji nauczania przedm iotu J ę ­ zyk polski” skłaniają mnie dwie okoliczności: po pierwsze — uczestniczyłam bez­ pośrednio lub też m ogłam z bliska oglądać przebieg reform y szkoły i prace nad podstaw am i program ow ym i języka polskiego w ciągu ostatniego ćwierćwiecza; po drugie — od kilku dziesięcioleci mam możliwość obserwacji efektów nauczania przedm iotu, biorąc udział w pracach O lim piady Literatury i Języka Polskiego i oceniając poziom i osiągnięcia uczniów o zainteresowaniach humanistycznych. Jeśli spojrzeć na ostatnie dekady — rysuje się w tej dziedzinie obraz zmienny i bar­ dzo niestabilny. Nie w nikając w szczegóły, trzeba odnotow ać, że zasadniczy dokument: podstawa programowa (opracowana w swych najistotniejszym kształ­ cie w latach 1992-1995) tylko od 1999 roku poddawana była zmianom i m odyfi­ kacjom dziewięciokrotnie, co nie sprzyja uporządkowanem u i systematycznemu nauczaniu. W iększość tych zmian dotyczyła zawartości listy lektur obow iązko­ w ych i - m iew ała charakter ideologiczny. Podstaw ow y kierunek tych zmian (w skazyw any często bezpośrednio przez autorów) to dążność do „odchudzania” zakresu treści nauczania, odchodzenie od tzw. encyklopedyzm u i położenie na­ cisku na pragm atyczne, niezbędne w życiu um iejętności, a nie na erudycyjną wiedzę. To istotne założenie m otyw ow ane je st m.in. narastającą liczbą m łodzie­ ży podejm ującej naukę w szkołach ponadgim nazjalnych i koniecznością dosto­ sowania poziom u nauczania i wym agań do intelektualnych możliwości większej liczby uczniów. Jak w tej sytuacji powinna się zachowywać szkoła, jakie zadania w inny wysuw ać się na plan pierwszy?

(3)

178

1. Sądzę, że zarów no w form ułow anych założeniach przyśw iecających twórcom i realizatorom reformy, jak i w dyskusjach nad jej kształtem i treściami nauczania nie stawiano w sposób jednoznaczny i dobitny pytania o to, jak ufor­ mowanych i wyposażonych intelektualnie absolwentów liceum chcemy wykształ­ cić na poziom ie podstaw owym . Inaczej m ówiąc — jest to pytanie o to, ja k w idzi­ my sylwetkę absolwenta liceum o profilu podstawowym, czyli co powinien umieć i w iedzieć każdy Polak XXI wieku, niezależnie od kierunku podjętych (lub nie) studiów, od wykonyw anego zaw odu (inżyniera, lekarza, bankowca, m enadżera, przedsiębiorcy, urzędnika p aństw ow ego...). Pytanie o sylw etkę absolw enta li­ ceum jest w istocie pytaniem o charakter, poziom i jakość intelektualną polskiej inteligencji (niezależnie od tego, jak widzimy użyteczność tej dziewiętnastowiecz­ nej kategorii dla opisu współczesnego życia zbiorowego), o jej potrzeby, jej am ­ bicje, a naw et styl życia.

O dpow iedź na tak postaw ione pytanie pow inna stać się podstaw ow ym punktem odniesienia w program ow aniu przedm iotu języ k polski w szkole. W y­ daje mi się ona tym bardziej zasadnicza i istotna, iż w ychodzę z założenia o po ­ wszechnej ważności formacji humanistycznej w kształceniu szkolnym (a również uniwersyteckim) w ogóle. Rozumiem przez formację humanistyczną wyposażanie uczniów w um iejętności i wiedzę służące kształtow aniu i rozw ijaniu ich osobo­ wości, otw ieraniu ich horyzontów m yślowych, rozw ojow i potrzeb intelektual­ nych, sposobów i sprawności św iadom ego kom unikow ania się z innymi ludźmi oraz uczestnictwa w życiu zbiorowym. Wydaje się, że są to dyspozycje niezbędne i niezbywalne dla aktywnego udziału w różnych sferach współczesnej rzeczyw i­ stości, niezależnie od szybko następujących zmian cywilizacyjnych i przekształ­ ceń życia zbiorowego.

2. W co szkoła winna wyposażyć absolw enta liceum, aby zdołał sprostać w ym aganiom w spółczesności, a zarazem pozostał świadom ym jej w spółuczest­ nikiem i w spółtw órcą? Fundam entalna wydaje się tu um iejętność spraw nego posługiw ania się podstaw ow ym narzędziem porozum iew ania — a je st nim języ k ojczysty - w różnych sytuacjach kom unikacyjnych: oralnych (rodzinnych, p ry ­ watnych, oficjalnych, urzędowych, m onologow ych i dialogowych) i pisem nych (różne typy wypowiedzi użytkowych, urzędow ych, prywatnych, różne gatunki, m.in. takie ja k opowiadanie, streszczenie, rozprawka), budowania w ypow iedzi ze św iadom ością celu kom unikacyjnego, co za tym idzie - stosow ną kom pozy­ cją (plan), użytymi środkami (elementy retoryki). Chodziłoby wszakże nie tylko o sam ą sprawność w tym zakresie, ale też i o postępow anie rozum iejące, o świa­ dom ość w ykonyw anych operacji, o w iedzę np. o gatunkach mowy, o zróżnico­ waniu wypowiedzi w tym zakresie, o stosowności stylistycznej oraz umiejętności

(4)

w yróżnienia i zastosow ania różnych stylów (tym czasem pojęcie stylu znikło z podstaw y program owej). Ogromnej wagi sp raw ąjest praca nad poszerzaniem zasobu leksykalnego uczniów i rozpoznaw aniem różnorodności tego zasobu ze w zględu na nacechow anie stylowe, em ocjonalne, aksjologiczne, również w za­ leżności od kontekstów i sytuacji. Sprawne posługiw anie się jak najszerszym zasobem słownictwa, korzystanie z bogactw a języka to przecież warunek um oż­ liw iający człow iekow i zdanie sobie spraw y z w łasnych stanów um ysłow ych i em ocjonalnych, niezbędny dla ich zwerbalizow ania i autorefleksji. Bogactwo języ k a jest też — jak uczy tego w spółczesna lingw istyka - funkcją szerokości w iedzy o świecie, zaś poszerzanie zasobu leksykalnego to poszerzanie tej w ie­ dzy i przejaw rozwoju um ysłowego osoby mówiącej. W związku z tym pozosta­ je kształtow anie wrażliwości na słowo i jego potencjał znaczeniowy, który m oż­ na aktualizować i m odelować w zależności od kontekstu. Ukazywanie uczniom, jak sem antyczne odcienie, niuanse, zróżnicow ania słowa pozw alają w sposób bardziej precyzyjny przekazać myśl i stosunek do świata to w ażne zadanie, któ­ rego realizacja m oże dać wszystkim uczniom niezbędne narzędzia rozum ienia siebie samych i dookolnej rzeczywistości. Rów nie istotne w ydaje się w ykształ­ cenie u uczniów um iejętności przeprow adzania podstaw ow ych operacji logicz­ nych, zarów no m yślenia analitycznego, jak i operacji uogólniania, nadaw ania konkretnym spostrzeżeniom formy abstrakcyjnej, ćwiczenie zabiegów myślowych porów nyw ania, ustalania związków, relacji, wnioskowania.

M ożna przyjąć, że w szystkie te um iejętności m ogą być osiągane w drodze praktycznych ćwiczeń i analiz. Nie sądzę jednak, aby była to w ystarczająca m e­ toda przygotowania uczniów do świadomego posługiwania się językiem . Potrzeb­ na jest tu jeszcze pewna porcja wiedzy o naturze, budowie, możliwościach i ogra­ niczeniach języka jako narzędzia kom unikacji, niezbędne do zrozum ienia tego, co człow iek m oże zrobić, używając języka. Chodzi nie tylko o tradycyjnie w y­ odrębniane funkcje w ypow iedzi, ale też o (w ypracow aną przez twórców teorii aktów m owy) wiedzę o języku jako działaniu. Ważne jest ukształtowanie u użyt­ kow ników świadom ości illokucyjnej m ocy w ypow iedzi, a co za tym idzie — ro­ zum iejącego używ ania języka i św iadom ego reagow ania na przekazy. U m iejęt­ ność dostrzeżenia intencji działania poprzez słowa pozwala odnieść się świadomie do — wszechobecnych w dzisiejszym świecie — zabiegów reklamy, perswazji, pro­ pagandy, m anipulacji językow ej.

K olejną spraw ą dużej wagi jest refleksja na tem at roli języka w przekazie multimedialnym. W dzisiejszej kulturze, zdominowanej przez obraz, trzeba rozwi­ jać wiedzę o miejscu i znaczeniu języka naturalnego w filmie, intemecie, telewizji, w innych przekazach m edialnych. Trzeba zw rócić uw agę na relację m iędzy

(5)

180

w izualizacją a językiem (mową), m iędzy zw erbalizow aną m yślą a plastycznym obrazem, który pow staje jako przejaw myśli dającej się sform ułow ać w język u i m oże być zrozum iany w myślowej werbalizacji. Zadaniem szkoły jest uśw ia­ dom ienie uczniom , iż języ k naturalny jest m edium, poprzez które kontaktujem y się z innymi językam i (obrazu, dźwięku, ruchu) i dlatego w iedza o nim jest nie­ zbywalnym w arunkiem zrozum ienia innych w spółczesnych środków przekazu. Absolwent liceum, współczesny wykształcony człowiek powinien dowiedzieć się w szkole, że ję z y k — jak m ówiąkognityw iści — jest kluczem do świata, narzędziem poznania i wyjaśniania świata w każdej specjalności, w każdym zawodzie. Spoj­ rzenie w tej perspektyw ie np. na kategorie gram atyczne (podm iotu, orzeczenia, rodzaju gram atycznego itp.) pozw oliłoby dostrzec, że nie są to tylko sform alizo­ wane elementy systemu (których rozróżniania trzeba się bezrefleksyjnie nauczyć), ale też w ypracowane przez ludzki umysł struktury poznania, służące kształtow a­ niu obrazu świata. Chodzi o to, aby absolw ent liceum, w ykształcony inteligent nie tylko um iał popraw nie władać polszczyzną (a i z tym, jak pow szechnie w ia­ domo, nie jest u nas najlepiej) i porozum iew ać się spraw nie z innymi, ale też by

rozum iał naturę tego narzędzia kom unikacyjnego i używał go świadomie.

M ówię tu obszernie o sprawach może w jakim ś stopniu oczywistych i w ja ­ kimś też stopniu obecnych w podstawach program owych ostatnich lat, poniew aż wiem, że praktyka nauczania językow ego w naszych szkołach (szczególnie po ­ nadpodstaw ow ych) nie w ygląda dobrze, a sposób posługiw ania się językiem w przestrzeni społecznej budzi coraz więcej obaw i zastrzeżeń (bardzo niepokoi np. nie tylko brak spraw ności w budow aniu dłuższej, spójnej i dobrze skom po­ nowanej wypow iedzi pisem nej, jak rozprawka, ale też nieum iejętność popraw ­ nego pod względem językow o-stylistycznym pisania i m ówienia nawet u uczest­ ników olim piady polonistycznej, co jeszcze kilka lat tem u nie m iało m iejsca). Dlatego uważam, iż przyw rócenie w szkolnej dydaktyce zasadniczego m iejsca nauczaniu języka jest ogrom nie ważne z punktu w idzenia społecznego. Postulo­ w ałabym wręcz, aby — dla zw rócenia uwagi szkołom i nauczycielom na funda- m entalność tej sprawy - rozsądnie ustalić obow iązującą m inim alną liczbę go­

dzin w każdej klasie, obligatoryjnie pośw ięconych na naukę o języku.

3. W jakie um iejętności i w iedzę szkoła pow inna wyposażyć przyszłych inteligentów w zakresie literatury i innych dzieł kulturowych (tzw. „tekstów kul­ tury”)? Podstaw ow e jest tu kształcenie nawyku i potrzeby lektury, kontaktu ze słowem pisanym, a w szczególności z literaturą wysokoartystyczną. W jaki spo­ sób szkoła m oże rozw ijać i utrw alać potrzebę lektury? Po pierw sze — postępo­ waniem najistotniejszym jest tu niespieszne, w nikliw e i gruntow ne om aw ia­

(6)

i interpretacja, obejm ująca zarów no sferę spraw podejm ow anych w dziele, jak i sferę ich literackości, języka poetyckiego i środków wyrazu artystycznego trak­ tow anych jako nośniki sensu. Zadaniem szkoły jest uczenie lektury uważnej, system atycznej, zwracającej uw agę na szczególny typ przekazu literackiego. Lekcje języka polskiego pow inny stać się m ądrze prow adzonym laboratorium

lektury „m ikroskopijnej”, pozwalającej uczniom dostrzec bogactwo i atrakcyj­

ność literackiego przekazu i „rozsm akow ać się” w jeg o rozpoznawaniu.

Po drugie — szkolne lekcje poświęcone dziełom literackim m ają szansę rozw ijać potrzeby lektury poprzez odkryw anie uniw ersalnych, ponadczaso­

wych treści zawartych zarówno w piśmiennictwie dawnym, jak i współczesnym,

poprzez ukazywanie dzieł literackich jako wypowiedzi podejm ujących podsta­ wow e zagadnienia m oralne i aksjologiczne. W każdej bowiem epoce literatura podejm uje problem y egzystencjalne, etyczne, społeczne, które poruszają i doty­ czą człow ieka każdego czasu. Zadaniem szkolnej lektury jest kształcenie um ie­ jętności poszukiw ania i dostrzegania w dziełach różnych epok spraw bliskich

wrażliwości i doświadczeniom uczniów dzisiejszych. Trzeba je jednak czytać nie jako archaiczne dokum enty m ów iące tylko o przeszłości, ale jako świadectwa ponadczasowej wspólnoty ludzi. Tylko ten typ lektury pozwoli zmienić pokutu­ ją c ą wśród m łodzieży opinię, że utwory dawne są — niejako z racji swego cha­ rakteru historycznego - uboższe myślowo i niekorespondujące z ich własną wraż­ liwością, z potrzebami em ocjonalnym i i intelektualnymi.

Po trzecie — szkolny kontakt z literaturą winien służyć również rozpozna­

waniu estetycznych w artości dzieł, rozw ijaniu w rażliwości na tę sferę literac­

kiej aksjologii, a w szczególności - na sposoby posługiw ania się językiem i na jego szczególne ukształtowanie. W tym m iejscu wiedza zdobyta w toku kształ­

cenia językow ego spotyka się z kształceniem literackim (korzystanie z wiadomo­ ści lingw istycznych w analizie literackiej), a zarazem lektura dzieł prowadzi do wzbogacania języka uczniów, do wyczulenia na walory słowa i do rozw ijania am bicji nie tylko popraw ności, ale i estetyki, kultury m owy własnej. Uczniowie um iejący dostrzegać przejaw y i zasady organizacji artystycznej dzieła, rozsm a­ kowani w przygodzie jego wnikliw ego poznawania z pew nością chętnie sięgną po własne lektury i będą w nich szukać zarówno wiedzy o ludzkich problem ach egzystencjalnych, jak i przeżyć estetycznych w odkrywaniu artystycznej organi­ zacji literackiego przekazu.

4. Kolejna istotna sprawa, która nie może być pom ijana w szkolnej eduka­ cji polonistycznej - to problem m iejsca słowa i literatury w m ultim edialnej

kulturze w spółczesnej. Przedm iotem uwagi i obserw acji powinno być zróżni­

(7)

182

m asowej i w ysokiej, a co za tym idzie — spraw a uczestnictw a w jej różnych poziom ach. Przy rozpoznaniu w łaściw ości, sfer zainteresow ań i funkcji tych różnych obszarów kulturow ych, szkoła — przede w szystkim na lekcjach języ k a polskiego — w inna kształtow ać potrzeby i am bicje uczestnictw a w kulturze wysokiej oraz um iejętnie uzasadniać takie kulturow e wybory. Tu je s t w łaśnie miejsce na zajęcia ukazujące swoisty charakter oraz swoistości odbioru tekstów kultury budow anych przy użyciu różnych system ów znakow ych, przy p od sta­ w ow ym rozróżnieniu odbioru słow a (pisanego i m ów ionego) i znaków w izu ­ alnych, a także - na lekcje odsłaniające w spółistnienie słow a i znaków ikonicz- nych we w spółczesnej przestrzeni kulturow ej. Zarazem jed n ak - to w łaśnie nauczyciel języka polskiego pow inien być przygotow any do ukazania uczniom (i odpow iedzialny za to) sw oistości lektury, niepow tarzalności odbioru oraz szczególnych aspektów i w artości kom unikatów słow nych, aktyw izujących umysł, pobudzających refleksję, angażujących całość władz um ysłowych, a tak­ że — choć nie tylko — w zbudzających zaciekaw ienie i działających na em ocje. A bsolw ent liceum , pozostający w kontakcie — co oczyw iste — ze w szystkim i poziom am i kultury, pow inien w szkole, na lekcjach jęz y k a polskiego zdobyć um iejętność św iadom ego poruszania się w tej zróżnicow anej przestrzeni, w y ­ bierania w niej tego, co najbardziej w artościow e i rozw ijające, a także — um ie­ jętność uczestnictw a w jej sferze wysokiej w zakresie najbliższym jeg o zainte­

resow aniom i potrzebom intelektualnym .

5. Dyskusje i emocje wyw ołuje często sprawa tzw. kanonu lektur szkol­ nych. Ustalenie takiego kanonu wydaje się zasadne, w inien on służyć przede w szystkim w prowadzeniu w obszar tradycji, ukazywać — w sposób punktow y — najważniejsze w perspektywie świadomości zbiorowej składniki tej tradycji, które ukonstytuow ały wyobraźnię oraz sposoby ujm ow ania w spólnych dośw iadczeń historycznych, utrwaliły repertuar znaków sym bolicznych służących sam ookre- śleniu i kom unikow aniu się zbiorowości. Chodzi tu zarów no o zjawiska ukształ­ towane w kręgu kultury śródziem nom orskiej i św iatow ej, jak i o takie, które współtw orzą tożsam ościow y dyskurs kultury narodowej.

N asuw a się pytanie, czy poznanie utw orów należących do tak pojętego kanonu jest wystarczające. Najnowsza podstawa program ow a zakłada w liceum obligatoryjną lekturę i om ów ienie pięciu pozycji książkow ych w ciągu roku, przew idując m ożliw ość poszerzenia tej liczby o inne pozycje (np. w skazane przez uczniów ). Czy jest to w ystarczające dla w ykształcenia naw yku lektury, dla rozsm akow ania się w niej i dośw iadczania „przyjem ności tekstu”? W m oim przekonaniu przeczytanie pięciu (a nawet sześciu czy siedm iu) utworów w ciągu roku nie spełni tego zadania. Rozum iem , że nauczyciel nie jest w stanie — ze

(8)

w zględów czasow ych — dokładnie i w nikliw ie om ów ić więcej niż utwory zali­ czone do kanonu. M yślę jednak, że poza tym należałoby od ucznia obligatoryjnie w ym agać lektur własnych, albo z listy tytułów fakultatyw nych (w spółczesnych i daw nych, polskich i św iatow ych), albo w edług w łasnego w yboru z obszaru literatury wysokiej. M ożna w ypracow ać sposoby spraw dzania znajom ości tych lektur tak, aby nie zabierały czasu lekcyjnego, a zarazem stały się elem entem oceny z przedm iotu, np. w form ie spraw ozdań z lektury w łasnej, prac dom o­ wych, dyskusji itp.

W związku z tym bardzo ważne jest w yposażenie uczniów w um iejętno­ ści form ułowania własnych wypowiedzi (w mowie i piśmie) na tem at przeczyta­ nych utworów, budowania w iększych, zwartych tekstów ukazujących ich rozu­ m ienie i odbiór. Sprawa m oże wydaw ać się banalna w swej oczywistości i taka być powinna, ale przeczą tem u obserwacje prac pisem nych uczestników olim pia­ dy polonistycznej, którym coraz trudniej skom ponow ać uporządkow aną, spójną wypow iedź, rozw ijającą jakąś tezę i konsekw entnie przedstaw iającą zam ierzo­ ny w yw ód myślowy. Nie są to um iejętności — jestem o tym głęboko przekonana — potrzebne w yłącznie przyszłym hum anistom , przeciw nie, zadania takie będą w ielokrotnie stawać przed w ykonaw cam i rów nież innych zawodów. Szkoła — przede w szystkim na lekcjach języka polskiego — pow inna do tego przygotow y­ wać swych wychowanków, a pisanie na tem at przeczytanych lektur (w tym w ła­ snych) jest ze wszech m iar dobrą okazją do ćwiczeń w tej dziedzinie.

6. K w estią dyskusyjną w e w spółczesnej edukacji polonistycznej je s t też spraw a historycznego lub niehistorycznego porządku om aw iania lektur literac­

kich. W m oim przekonaniu układ m ateriału ukazujący różnorakie ponadhisto- ryczne zw iązki, relacje, intertekstualne naw iązania w utw orach pochodzących z różnych epok m a swoje zalety, pozw ala dobitnie ukazać uniw ersalność i po- nadczasow ość spraw zajm ujących ludzi. Jednak porządek historyczny w ydaje mi się bardziej zasadny (przede w szystkim w liceum ), a zrazem pozw alający ukazyw ać ciągłość refleksji literackiej i jej hum anistyczne treści. Prace w y­ bitnych w spółczesnych m yślicieli — herm eneutów : Ricoeura, G adam era — do­ w odnie w skazują, że czasow ość, a zatem historyczność je st niezbyw alnym w ym iarem bytu ludzkiego, który rozpoznaw any je st jak o snująca się w czasie opow ieść. Św iat w spółczesny zorientow any jest natom iast na „teraz” , „dziś”, człow iek niejako traci świadom ość własnej czasowości i historyczności. Sądzę, że w prow adzenie uczniów liceum w ow ą historyczność, w głębię czasu, z której m ów ią do nas różne głosy, a m ów ią rzeczy istotne również dla nas — jest ważnym zadaniem , którego realizacja m oże służyć pełniejszem u ukształtow aniu osobo­ wości w spółczesnego człow ieka.

(9)

184

M ożna powiedzieć, że zadanie takie m ogą realizować lekcje historii (skąd­ inąd znacznie okrojone w dzisiejszej szkole!), ale przedm iot ten obejm uje przede wszystkim rozum ienie faktów i procesów historycznych, kładzie nacisk na zm ia­ nę i ruch, podczas gdy owa czasow ość bytu przejaw ia się jeszcze w czym ś in­ nym , co łatwiej uśw iadom ić poprzez śledzenie ciągłości zjaw isk literackich. Poza tym — u dzisiejszych licealistów w ystępuje częste „zagubienie histo ry cz­ ne”, m ylenie wieków, kolejności epok historycznych, nieum iejętność usytuow a­ nia w czasie fundam entalnych w ydarzeń dziejow ych, co uznać trzeba za dość kom prom itujący brak u ludzi z w ykształceniem średnim. R ozw iązaniem ideal­ nym z punktu w idzenia edukacyjnego byłoby uzgodnienie toku nauczania h i­ storii ogólnej i literatury, ale zdaję sobie spraw ę z organizacyjnych trudności w jego realizacji.

7. Uważnej refleksji w ym aga też — podnoszona często — spraw a relacji między kształceniem um iejętności (lektury, odbioru dzieła, uczestnictw a w ży­ ciu kulturowym i w kulturze wysokiej) a wyposażeniem w wiedzę o literaturze i kulturze, zdobywaniem pewnej porcji erudycji. Dotychczasowa reform a naucza­ nia szkolnego przebiega — jak ju ż powiedziano — pod hasłem odchodzenia od en­ cyklopedyzmu i położenia nacisku na zdobywanie praktycznych sprawności, po­ trzebnych w codziennym życiu. Samo założenie jest ważne, ale nie wiem, czyjego realizacja nie prow adzi do przysłow iow ego „w ylew ania dziecka z kąp ielą” . Zarówno analiza w ykonania zadań uczniów na egzam inie m aturalnym , ja k i ob­ serwacja prac uczestników olim piady polonistycznej potw ierdzają fakt, że absol­ wenci liceów m ają problem z rozum ieniem pojęć, z wnioskowaniem , że potrafią przetwarzać proste informacje, ale nie um ieją rozw iązyw ać bardziej złożonych problemów, do których zrozum ienia potrzebna jest pew na porcja wiedzy. Tym­ czasem takiej podstawowej wiedzy (np. fakty, daty, tytuły) nie mają, nie potrafią więc sytuować zjaw isk kultury w szerszych kontekstach i interpretow ać w ystę­ pujących tam związków. Sprawni w umiejętnościach prostych, pozostają bezradni przy zadaniach bardziej złożonych, do których w ykonania niezbędna je st zdol­ ność m yślenia abstrakcyjnego, a także pew na porcja wiedzy. Zgadzam się z w y­ powiedzianą przed paru laty opinią Stanisława Bortnowskiego, że jeśli uczeń „nie zdobędzie pewnego zasobu wiadom ości, które utrw alą się w jego pam ięci, po­ zostanie po prostu głupi” .

Podstaw a program ow a trafnie m ówi o niezbędności w prow adzania kon­ tekstów (biograficznych, historycznych, filozoficznych, religijnych, literackich) w interpretacji utworów, ale w treściach nauczania nie w prow adza zapisu o w y­ m ogu zdobyw ania wiedzy odnoszącej się do tych kw estii. Jeżeli w „w ym a­ ganiach szczegóło w y ch ” w zakresie analizy i interpretacji tek stó w k ultury

(10)

znajduje się zapis, że uczeń „rozpoznaje konw encję literacką (stałe pojaw ianie się danego literackiego rozw iązania w obrębie pew nego historycznie określo­ nego zbioru utworów)”, a także iż uczeń „dostrzega w czytanych utworach cechy charakterystyczne określonej epoki (średniow iecze, barok, ośw iecenie, rom an­ tyzm , pozytyw izm , M łoda Polska, dw udziestolecie, w spółczesność)” , to nasu­ wa się pytanie, jak m a to być osiągnięte, jeśli ten uczeń poznaje jed nego poetę renesansow ego, jed ną powieść pozytyw istyczną, ja k m oże więc dostrzec te po­

w tarzalne cechy konw encji czy cechy charakterystyczne epoki? Czy w tej sy­

tuacji jest to m ożliw e do osiągnięcia jedynie w trybie lekturow o-analitycznym , czy też w ym aga w prow adzenia szerszej w iedzy z tego zakresu? Spraw ę typu i zakresu owej niezbędnej człow iekowi o średnim w ykształceniu wiedzy hum a­ nistycznej trzeba starannie przem yśleć oraz dokonać odpow iednich zapisów w treściach kształcenia i w ym aganiach. M ożna by rozw ażyć np. spraw ę m iej­ sca i zakresu w iedzy o kolejach życia (biografii) najw ybitniejszych pisarzy, traktując tę biografię jak o figurę losów pokoleniow ych oraz w prow adzając osobow ą, hum anistyczną perspektyw ę w idzenia tw órczości literackiej. Istotna je st też w iedza o historycznym m iejscu i okolicznościach najw ażniejszych, przełom ow ych w ydarzeń literackich — w ym ogu takiego nie zaw ierają zapisy podstawy. Trzeba rozw ażyć potrzebę w iedzy o najw ażniejszych ośrodkach ży­ cia kulturow o-literackiego (także tych szczególnie w ażnych dla regionu czy m iejsca zam ieszkania ucznia), a także spraw ę orientacji w m apie kulturowej kraju, Europy, świata. W reszcie - niezbędny jest też pew ien zasób wiedzy o re­ lacjach m iędzy literaturą (sztuka słow a) a innym i tekstam i kultury. Dopiero na takiej podstaw ie m ożna rzeczyw iście m ów ić o rozum iejącej lekturze tekstów kultury sytuow anych w stosow nych kontekstach interpretacyjnych. Trzeba za­ razem silnie podkreślić, że nie chodzi tu o niefunkcjonalną, encyklopedyczną erudycję, ale o w ym óg podstaw ow ego w yposażenia intelektualnego, niezbęd­ nego człow iekowi o średnim w ykształceniu do rozum ienia tradycji kultury oraz św iata, w którym żyje.

Bożena Chrząstowska przedstawiła kiedyś typologię modeli i celów szkol­ nego nauczania: tradycyjny — wiem; pragm atyczny — umiem; zadaniowy - dzia­ łam, przeżywam; personalistyczny — doświadczam. Jestem przekonana, że szkolne nauczanie przedm iotu język polski będzie fortunne i wypełni swe społeczne za­ danie, jeśli będzie harm onijnie, skutecznie i równocześnie realizować wszystkie te cele.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„– Spodnie nie dotyczą kota, messer – niezmiernie godnie odpowiedział kocur, – Może polecisz mi, messer, włożyć jeszcze buty? Koty w butach występują jedynie

Kiedy wielu z nich zwolniło bieg życia zawodowego i rodzinnego, po- dejmowało wysiłki do zorganizowania zjazdu absolwentów szkoły. Mając świadomość, że diecezja

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym

Nie przeczę, że znajom ość każdego obcego języka jest po­... chodziło tylko o stroną

3.112 b) za podkreślenie wzorów wszystkich właściwych substancji: HCl, CCl 4, NaOH, NaNO3, NaHCO3, CO2, CH3COOH, P 43.21 – za poprawne podanie związku, wzorów tworzących go jonów

Za: a) uzupełnienie tabeli: Barwa zawartości probówki II przed reakcją po reakcji pomarańczowa lub brunatna bezbarwna. 18.11 b) podanie zastosowania procesu w probówce

Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P.. Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P.. Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P.. Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P..

Taki stan rzeczy trwa u nas w Galicyi — mimo ery konstytucyjnej — aż dotąd nietylko po miastach, lecz i po wsiach, wszędzie tam, gdzie są więcejklasowe szkoły, bo