• Nie Znaleziono Wyników

Piekarskie Wiadomości Parafjalne. Organ Ligi Katolickiej, 1935, R. 7, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Piekarskie Wiadomości Parafjalne. Organ Ligi Katolickiej, 1935, R. 7, nr 3"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

PIGJKARSKie

( w o . s a P A f i A n A L P e

O U G M S Ł l G l K A Ü 0 1 / 1 C K I 6 J

ür» 3 SZARLEJ - WIELKIE PIEKARY, dnia 13-go stycznia 1935

r.

ü @ !f ¥11»

A V E M A R I A !

S ica£eclilxmii

11. O » « w t a s a B a i a c H . Ul.

§ 2. O m i ł o ś c i b l i ź n i e g o . 16. K o g o m a m y p o B o g u m i ł o w a ć ?

Bliźniego, t, j. wszystkich bez wyjątku ludzi, 17. C z y s a m e g o B o g a m i ł o w a ć n i e w y s t a r c z a

d o z b a w i e n i a ?

Pismo św. pow iada: »jeśliby kto rzekł, że miłuje Boga, a brałaby sw e g o nienawidził, kłamcą jest«

(I. Jan IV, 20)

18. C z e m u m a m y b l i ź n i e g o m i ł o w a ć ?

1. Ponieważ nam to C hrystus Pan przykazuje i powiada, że po tej miłości uczniów swych pozna­

wać będzie;*) 2. ponieważ nam C hrystus dał przykład tej miłości w życiu i śmierci swojej;**) 3 ponieważ wszyscy ludzie bez wyjątku są dziećmi Boga, stwo- rzonemi na obraz Jego, odkupionemi krwią C hrystu­

sow ą i przeznaczonemi do szczęśliwości wiecznej.***)

*) »Potem poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu« (Jan XIII, 35).

**) »Bądźcie tedy naśladowcami Bożymi, jako sy­

nowie najmilsi, a chodźcie w miłości, jako i C hrystus umiłował nas i wydał sam ego siebie za nas« (Efez.

V, 1 - 2 ) .

***) »Iżali nie jeden Ojciec wszystkich nas? Iżali nie jeden Bóg stworzył n a s ? Czemu tedy gardzi każdy z nas bratem swoim?« (Malach. II, 10).

19. J a k ą p o w i n n a b y ć n a s z a m i ł o ś ć b l i ź n i e g o ? Pow inna być: 1. szczera, 2. bezinteresowna i 3. powszechna.

20. K i e d y j e s t n a s z a m i ł o ś ć s z c z e r a ?

Nasza miłość jest szczera, gdy bliźniego nietylko pozornie, lecz tak jak siebie samych miłujemy.

»Synaczkowie moi nie miłujmy słowem, ani języ­

kiem, ale uczynkiem i prawdą« (I. Jan 111, 18).

21. K i e d y m i ł u j e m y b l i ź n i e g o j a k s i e b i e s a ­ m y c h ?

Miłujemy bliźniego jak siebie samych, gdy w y­

pełniamy następujące przykazanie Chrystusa Pana:

»W szystko tedy, cokolwiek chcecie, aby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie« (Mat. VII, 12),

»Czegobyś nienawidział, abyć kto inny czynił, patrz, abyś ty kiedy drugiemu nie czynił« (Tob. IV, 15).

22, K i e d y j e s t n a s z a m i ł o ś ć b l i ź n i e g o b e z i n ­ t e r e s o w n a ?

Nasza miłość bliźniego jest bezinteresowna, gdy bliźniemu świadczymy dobrodziejstwa dla Boga. a nie dla pochwały świata.

»Gdy spraw ujesz ucztę, wzówże (wezwijże) u b o ­ gich, ułomnych, chrom ych i ślepych, a będziesz bło­

gosławionym, żeć nie m ogą oddać, albowiem ci bę­

dzie oddano i zm artw ychw stanie sprawiedliwych«

(Łuk, XIV, 13— 14).

23. K i e d y j e s t n a s z a m i ł o ś ć b l i ź n i e g o p o w s z e ­ c h n a ?

Nasza miłość bliźniego jest pow szechna, g dy wszystkich łudzi bez wyjątku obejmuje, czy są przy­

jaciółmi, czy nieprzyjaciółmi naszymi.

»jeżeli miłujecie (tylko) te, co was, miłują, cóż za zapłatę mieć będziecie? Azaż i celnicy tego nie czynią?

A jeślibyście pozdrawiali tylko bracią waszę, cóż więcej czynicie? Azaż i pogani tego nie czynią? (Mat. V 46 — 47). Przykł, Samarytanina miłosiernego (Łuk, X)' 24, C z y n i e w y s t a r c z y n i e m ś c i ć s i ę n a n i e ­

p r z y j a c i o ł a c h ?

Nie wystarcza; Pan Bóg nakazuje nam bowiem, abyśmy naszych nieprzyjaciół miłowali, t. j, nietylko im nic złego nie czynili, ale im dobrze życzyli i g o ­ towymi byli wedle sił w razie potrzeby ich wspierać,

»Miłujcie nieprzyjaeioly wasze, dobrze czyńcie tym, którzy w as mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujące i potwarzające was, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech, który czyni, że słońce Jego wschodzi na dobre i złe, i spuszcza deszcz na sprawiedliwe i niesprawiedliwe« (Mat. V, 44—45). Przykład Szczepana św.

25. D l a c z e g o m a m y n i e p r z y j a c i ó ł n a s z y c h m i ­ ł o w a ć ?

1. Ponieważ nam to P, Bóg nakazuje,*) 2. ponieważ P. Jezus, który jest wzorem naszego życia, dał nam na sobie przykład miłości nieprzyjaciół,**) i 3. ponieważ chcemy, ażeby i nam Bóg darował nasze grzechy,***)

*) »A ja wam powiadam, miłujcie nieprzyjacioły wasze« (Mat. V, 44).

**) Jezus n aw et do zdrajcy sw e go odezwał się:

»Przyjacielu, nacoś przyszedł?« (Mat. XXVI, 50), i za morderców swoich na krzyżu modlił się: »Ojcze, o d ­ puść im, boć nie wiedzą, co czynią« (Łuk. XXIII, 34).

***) »I od p u ść nam nasze winy, jako i my o d p u ­ szczamy naszym winowajcom« (Mat. VI, 12).

Przykład sługi niemiłosiernego (Mat. XVIII, 23 35).

(2)

S tr. 2 W IADOM OŚCI PARAFJI NAJŚW . M ARJI PA N N Y Nr. 3

Ogłoszenia Parafjalne.

I. Niedziela po Trzech Królach — 13. 1. 1935 r.

1. Msza św. r e c y t o w a n a o 7-mej; nieszpory p o p o l o 3-ciej.

2. S t o w . M ę ż ó w K a t o l . ma dzisiaj, (13. 1.), po nieszporach na wielkiej saii swoje w a l n e z e b r a n i e , k o l e n d ę i p r z e d s t a w i e n i e t e a t r a l n e . Zaprasza­

my też nasze A j a o s t o l s t w o wzgi. S o d a ! , m ę ż ó w . Dzieci nie w olno przyprowadzać ze sobą,

3. III; Z a k o n , Br. P o c i e s z , i A r e y b r . O b S . P . J . mają po nieszporach w Ochronce k o l e t i d ę .

4. A r e y b r . S e r c a P. j . ma sw oją kolendę po nieszporach w O gnisku przy farze.

5. C h ó r k o ś c i e l n y zgrom adzi się na kolendę dzisiaj o V27 wlecz, na wielkiej sali,

6. P o s i e d z i c i e l e d o m ó w i g r u n t ó w mają k o­

lendę 11 p Knopa dziś wiecz, o 6-tej,

7. Dzisiaj popoł. o 2-giej k o l e n d a w e Dw or*ze, C e g i e l n i i L i p c e ,

8. lifSi® #!fSSä a s S e r a d l ® przed odsłoniętym cudow nym obrazem Matki Boskiej Piekarskiej od 5 —6s w poniedziałek — Br. N. Oblicza P, jezusa, w wtorek

— niemiecka, w środę — Stow. Matek, w czwartek

— Krucjata, w piątek — Straż H onorow a, w sobotę

— Kongregacja.

Vermeidungen.

1. V esperandacht um V25 Uhr.

2. D ienstag abends von 5 — 6 A nbetungsstunde.

3. Ein herzliches »Gott vergeit’s« sagen wir allen Parochianen für die wahrhaft aufrichtige G esinnung und den freundlichen Em pfang der Kollende. Das hlgst. Herz Jesu wird ganz gewiss Priester u nd Gläubige segnen, trösten, stärken,

Porządek nabożeństw.

I. Niedziela po Trzech Królach — 13, I. 1934, P o n i e d z i a ł e k , 14. 1. — św. Hilarego.

6. Za f t Paulinę Renka, pokr, Renkow e i Św idrow e (Wiwat dzisiaj)

3/47. Za f t Jana Dziwisa, Teklę żonę, syna, córkę, Jana Smyłę i rodziców (Nocnej chwili)

8. Za żyj. i t t z róż: T o r b u ś Katarzyna, Adamiec M agdalena (Wiiajże Dzieciątko)

V2I I . Ślubna za nowoż.: Rys - Poloczek, z Kongr, W t o r e k , 15. 1. — św. Pawła pust.

6. Za t f Jadwigę Cieśla, A ugustyna męża i pokr.

C ieślow e (Witaj Synu)

3A7. Requ. za t t Franciszkę Lizurek, W incentego Horzelę i dusze o p uszczone (Więzień w czyścu) 8. Za n o w o ż e ń c ó w : Zgoda - Łebek i t t krewnych

(Witajmy jezusa) V2 7. C i c h a w k l a s z t o r z e

Ś r o d a , 16. 1. — św. Marcelego.

6. Requ. za f f członków z Arcybr. Pocieszenia (Tobie Boże)

3A7. Requ. za

tt

Mikołaja Huja, Annę żonę i pokr.

(O Boże przedwieczny)

V 48, Requ. z kond, za f t Karola i Marję Strzel­

czyków i pokr. z obu str. R. (Przez czyścowe) 8. Za f Ernę G rzyw a (Wesołą nowinę)

C z w a r t e k , 17. I. — św, Antoniego opata.

6. Requ. z kond za t t członków' III. Z akonu i f f kapłanów, którzy w naszej parafji pracowali (Ach! Ojcze pełen litości)

3A7. Za t f Filipa Świdra, Elżbietę żonę, Piotra Po- loczka, Apolonję żo n ę i rodzinę O g rodnik (Triumfy Króla)

V 48. Für Familie Max u. Anna Petzold aus Anlass der Silberhochzeit, mit Te Deum

8. Z asystą, Te Deum i błog. za m ałżonków Karola i W eronikę Dziaćko z okazji srebrnego wesela P i ą t e k , 18. 1. — Katedry św, Piotra,

6. Z błog. do Oblicza P. Jezusa i Dzieciątka Jezus 0 naw rócenie grzeszników (Słyszę z nieba) 3/47, Za f f Józefa Sznobra, żonę, Pawła i Barbarę

M ańków i pokr. (Śliczna Panienka)

V 48. Za dusze w czyścu w pewnej int. (Powiedźcie) 5, Z suplik, i błog. do Opatrzn. Bosk, o o d w r ó ­ cenie klęski bezrobocia z prośbą o pracę i chleb (Rozkwitnęła się lilja)

S o b o t a , 19. 1. — św. Ferdynanda.

6, Z godzink. za żyjąc, i f f ofiarodaw ców zapis, w »Złotej Księdze«

3/47. Requ. za

tt

Barbarę Bartosik, rodzic, i 2 siostry (Jezu w Ogrojcu)

V 4 8 . W otyw a na cześć M. B. za żyj. i t f dobro- dziejów kościoła (Pasterze mili)

8. Do Opatrzn, Boskiej w int. rodziny W ystęp 1 za t Józefa (Pójdźmy wszyscy)

N i e d z i e l a , 20. 1. — św. Fabjana i Sebastjana,

6, Z błog. do Najśw. Serca P. Jezusa i M. B, P, na podzięk, za odebr. laski

7, Za parafjan

3/48. Hl. Segensmesse für die Geistlichkeit, von der Herz-Jesu- Ehrenwache

9. Z błog. za

tt

A ugustyna Musialika, Wiktorję córkę, Józefa Gajdę, Wiktorję żonę, Franciszka 1 syna i dusze opuszczone

V2I I, Z błog. za żyj, i t t z r ó ż : Wikarek Stanisław, Lesz Wilhelm, Cisek Jan, G w óźdź Emanuel

Po Kolendzie.

Kolenda skończona. W gronie rodzinnem spotkali się kapłani i parafjanie piekarscy.

Czy jesteśmy zadowoleni z ie jk o le n d y ? — M o­

żemy was zapewnić, że wszyscy księża idący po ko- lendzie w Piekarach, odnieśli bardzo miłe, a naw et

C

w t i i a o t r e m m u d I c t a s o p i s m a l

nie polega tylko na tem, abyśmy dużo do Boga mówili, t. j. dużo się mo­

dlili: trzeba też na Boga słuchać! A my słuchamy na Boga, jeżeli rozmyślamy, jeżeli słuchamy kazania, a osobliwie jeżeli P © f e ® iil@ IfS i^ iS Ö i (z

życia św.

Idziego)

Jakże więc twoja miłość do Boga wygląda, | e i @ l i esiftSBSS a n i

"fiościa Niedzielnego"!!

(3)

Nr. 3 W IADOM OŚCI PARAFJI NAJSW . M ARJI PA N N Y Sir. 3 wzruszające wrażenia, bo spostrzegli nieomal wszę­

dzie niekłamaną życzliwość i serdeczność. Osobliwie cieszyli się, że mężowie i młodzieńcy licznie czekali na księdza, a nie zdezertowali przed kolendą„

Za ofiary, choć nieco mniejsze od jai ubiegłych, serdecznie dziękujemy; bę d ą one, jak zapowiedziano, zużyte na potrzeby kościelne,

Serce Jezusa w robotniczej rodzinie.

W początkach moich prac apostolskich — o p o ­ wiada O. Mateo, wielki a postoł intronizacji czyli p o ­ święcenia rodzin Bożemu Sercu, — danem mi było zaintronizować Najśw, Serce w domu m łodego mał­

żeństwa, Byli to ludzie z klasy robotniczej. W sam dzień ślubu zapragnęli oni w prow adzić do swego dom u Jezusa-Króla.

— O n będzie, mówili, najlepszym przyjacielem naszym po wszystkie dni.

Po kilku latach ten sarn robotnik wezwał mnie do poważnie chorej żony. U boga izdebka, w której mieszkali, zdradzała wielką biedę. Wszakże każdego uderzał piękny wizerunek Serca Jezusow ego, umie­

szczony na pierwszem miejscu, a bardziej jeszcze ja­

kaś atmosfera wielkiego spokoju, panująca w tem ubogśem gniazdku rodzinnem. Po kilku słowach p o ­ krzepienia i pociechy, zapytałem chorej:

— Czy bardzo czujesz się nieszczęśliwą, biedne dziecko?

— Nieszczęśliwą?

— Nie, mój Ojcze, my nie jesteśmy nieszczęśliwi - odpowiedziała tonem głębokiej i żywej wiary, z oczami błyszczącemś od gorączki.

—- A jednak tyle biedy i cierpienia zwaliło się na was.

— To prawda, cierpieliśmy, ale cierpieliśmy z Nim razem; płakaliśmy ale z Nim. Kiedy Ojcze poświęciłeś nas Sercu Bożemu, powiedziałeś, że O n pocieszy nas w e wszystkich troskach, że potrafi osłodzić wszelkie nasze cierpienia... Uczynił to, Ojcze.

I biorąc rękę łkającego męża, rzekła do niego:

— A ty co powiesz? Czy byliśmy nieszczęśliwi?

O n zaś utkw iw szy oczy pełne łez w obraz Serca Jezusow ego, odpow iedział:

— My nieszczęśliwi? ani pięciu m in u t!.. Cier­

pieliśmy dużo, tak, to nieuniknione; ale cierpieć a być nieszczęśliwym, to rzecz całkiem i n n a ... Nieszczę­

śliwym być z Jezusem, Królem i Przyjacielem? N i g d y ! W zruszony słuchałem tych prostych słów, płyną­

cych z głębi zbolałego serca, ale jakże wierzącego i miłującego. Nawet na rozstanie, na śmierć umiał ten pro sty ro b o tn ik spojrzeć okiem człowieka głęboko w ie rz ą c eg o :

— Zabiera mi Jezus moje kochanie, ma praw o po temu. Niech się dzieje wola jego! Niedługo wróci, by i mnie zabrać, wtedy wszyscy troje będzie­

my szczęśliwi u J e z u s a ...

Tak będą szczęśliw i u tego Jezusa, któremu się poświęcili w swoim ubogim dornku, któremu w pracy wytężonej służyli, którego w cierpieniach miłować nie przestawali.

Jakże to w zniosłe! Ci prości ludzie potrafili zro­

zumieć wysoką mądrość Ewangelii, to znaczy różnicę, jaka istnieje między cierpieniem a nieszczęściem . — Zrozumieli, że miłującym Boga w szystko obraca się ku dobremu, Nauczyli się od Serca Bożego rzeczy najtrudniejszej: cierpieć, a mimo to być szczęśliwym i.

W iększy to cud, niż przywrócenie zdrowia!

Jiaciłm tali sijifat, m siaje ni łflio bła w leli!“

Plaga samobójstw nadmiernie się po wojnie roz­

szerzyła, Dlaczego ludzie samowolnie, a więc zbro­

dniczo życie swoje przecinają? G łów ną przyczyną bywa zawiedziona miłość, rozczarowanie uczucia, ale i uczeń, który złą notę otrzymał, ale pijak i rozpustnik, znudzeni pustką sw ojego życia, dręczeni chorobą lub starością, ale i zbrodniarz przychwycony na gorącym uczynku, — wszyscy oni szukają ratunku w śmierci.

Dzisiaj kryzys materjalny często podsuw a myśli samo­

bójcze ojca rodziny, który nie może wyżywić dzieci, młodzieńcowi, który mimo pracy i starań nie może zdobyć stanowiska.

Jakiekolwiek byłyby przyczyny, popychające do chwycenia za rewolwer, truciznę, czy inny sposób odebrania sobie życia — sam obójstw o pozostaje w oczach naszej świętej reiigji ciężką zbrodnią prze­

ciwko 5 przykazaniu. Pozostaje mimo najtrudniejszych okoliczności życiowych zniewagą Majestatu Bożego, naruszeniem Jego praw do życia i śmierci, które je­

dynie Bogu przysługują.

Trzeba tę zbrodniczość sam obójstw a mocno p o d ­ kreślić, albowiem dziś w śró d pewnych sfer szerzy się zbyt wielka pobłażliwość dla samobójców. »Ten czy ow a popełnili sam obójstw o. Szkoda ich trochę...

Ale temu długi wyrosły ponad głowę, zakończył już sw e porachunki,.. Dla tej życie było tylko cierpie­

niem i udręką, więc odrzuciła je od siebie... Czy można się na nich oburzać?.,.« Drudzy z nów tak sobie gło śn o lub po cichu argum entują: »Cóż moje sam obójstw o kogo obchodzi? Idzie tu przecież o moje własne życie: mogę z niem zrobić, co mi się podoba!

Życie jest podarunkiem, a podarunku można się w y­

zbyć..,« Inni wreszcie tłumaczą się nadmiarem nie­

szczęść, których przeżyć, jak mówią, nie potrafią.

»W jednym roku umarł mi mąż i ukochany syn, z któ- gym tyle nadziei poszło do grobu, nie zostaje mi nic, jak usunąć się z tego życia i,..«

Wie o tem wszystkiem Bóg i jego Kościół, a mimo to z całą mocą ciągle powtarzają wielkie przykazanie:

»NIE ZABIJAJ!« Albowiem życie nie jest naszą wła­

snością w tem znaczeniu, i e m ożem y z niem robić, co się nam żywnie podoba, O n o jest na pierwszem miejscu własnością Boga, który je stworzył, My zeg jesteśmy tylko włodarzami, administratorami sw ego żyeia, Mamy go używać wedle woli Bożej tak długo, jak długo sam Bóg nam go nie zabierze. Albowiem życie jest nietylko podarunkiem, ale także obowiązkierm Każdy ma ścisły obowiązek życiem swojem spełniać tak długo zamiary i wolę Stwórcy, dopóki srm Bóg nie uzna za dobre przez śmierć uwolnić nas od tego obowiązku. »Poznajcież, mówi Pismo św., żem ja jest Bóg jedyny, a niemasz innego Boga prócz mnie, ja zabijam i ja ożywiam«.

Samobójstwo jest więc zbrodniczem targnięciem się na prawa samego Boga i dlatego jest zawsze ciężkiem przestępstwem. — Jest ono równocześnie tchórzliwą ucieczką przed trudnościami życia. Sam o­

bójcy to nie bohaterzy, ale haniebni dezerterzy. Pra­

wdziwe bohaterstw o okazuje ten, który w śród doku­

czliwych niepow odzeń mówi sobie: »Walczyć i trudzić się będę tak długo, aż mię W szechm ocny do siebie zawoła, bo O n jedynie ma prawo odwołać mię z ziem­

skiej placówki życia«. — Szukać zaś ratunku w samo­

bójstw ie na nieszczęścia życia doczesnego to przecież głupota największa. W szak po tem życiu czeka każ­

dego życie wieczne. — Rozmyślne sam obójstw o zaś to grzech ciężki, a więc droga do piekła, czyli do

(4)

S tr. 4- W IADOM OSCI PARAFJI NAJŚ~W. M ARJI PA N N Y Nr. 3 największych nieszczęść i cierpień, wobec których

ziemskie boleści i udręki są jeno cieniem.

Sam obójstwo zatem jest zbrodnią, jest tchórzo­

stwem, jest głupotą,

Ul sei nmaitii peil?

Jedziesz dziesiątki, setki... kilometrów. Zaczynasz się nudzić, bo okolica jednostajna, nizinna, nic w niej ciekawego. Ot, za laskiem — piasek, za piaskiem — lasek,,. Zamiast bezmyślnie patrzeć przez okna, albo narzekać, że pociąg zbytnio się wlecze itd., spróbuj tak czynić, jak czynił jeden z wielkich czcicieli Najśw.

Serca, O. Paweł Ginhac (czytaj Żinjak), jezuita, Skoro przejeżdżał przez wsie czy miasta, zaw sze oczy jego szukały kościoła. Sercem wybiegał przed Przenajśw.

Sakrament i mniej więcej tak się modlił:

»O Jezu, Zbawicielu mój, upadam na kolona przed T obą i oddaję Ci najgłębszą cześć w imieniu tych wszystkich, z którymi jadę i w ś ró d których tutaj mie­

szkasz. Miłuję Cię gorąco, boś Ty nas umiłował...

Daj mnie i towarzyszom podróży dobrze zrozumieć, że życie nasze jest p o dróżą do wieczności, podróżą, którą raz tylko odbywamy. O by szczęśliwie! Prze­

praszam Cię, Zbawicielu najsłodszy, za wszystkie grze­

chy tych, z którymi jadę. Błagam Cię serdecznie, byś nas wszystkich po zakończeniu podróży życia miło­

ściwie przyjął na końcowej stacji, jaką będzie wieczność.

Przy innym kościele z nów zwracał swoje myśłi na kapłana, mieszkającego tamże, który ma być sługą i powiernikiem C hrystusa i duszpasterzem — i tak za niego prosił:

»Q Jezu, dobry Pasterzu, spraw, by ten kapłan miał serce przeniknięte gorącą miłością Boga i dusz ludzkich. Błogosław hojnie jego wysiłkom nad zba­

wieniem i uświęceniem dusz, które mu powierzyłeś«.

Kiedyindziej patrząc na kościół stojący w śró d m n ó stw a dom ów, myślał sobie: Są tu zapew ne ciężko chorzy, są i tacy, co za chwil kilka staną na sąd Boży.

W te d y szeptał modlitewkę: »Boskie Serce Jezusa konające,,,«

Czybyś i Ty w p o d o b n y sposób nie mógł sobie umilać podróży? lleżbyś zyskał łask dla drugich, a zasługi dla siebie!

Krótkie odpowiedzi.

Czy przepraszanie rodziców przez dzieci przed spowiedzią św. przez ucałowanie ręki jest konieczne, czy tylko zwyczaj? — Jest to jeden z tych prze­

ślicznych zwyczajów chrześcijańskich, które należy pielęgnować.

Czy jest obowiązek pochylić głowę, kiedy ksiądz n a ambonie mówi słow o: »Najśw. Sakrament«. Raz nie uczyniłem tego z głupiego wstydu. Czy to jest grzechem? — Niema obowiązku pod grzechem.

Ludzie pochylają głowy pow odow ani jedynie wielką czcią dla Najśw. Sakramentu, bo w nim przebyw a sam Pan Jezus, B óg-człow iek. Bardzo wiele rzeczy czynimy w naszej wierze nie dlatego, że są nakazane pod grzechem, ale dlatego, że chcemy okazać Bogu swoją cześć, miłość, wdzięczność, Nie należy się jednak wstydzić tego, co samo w sobie jest dobre, choć nienakazane, W styd taki jest rzeczywiście głupi.

! a p ® w t e A i f t a t a e i

Nr. 15. Robotnik Paweł Przywara z Piekar, ulica Kalwaryjska 13 — i Paulina Sigm unt z Szarleja.

Nr. 16 Mistrz szewski z fy. Bata Konrad Janus z Piekar, ul. Marj, 16, syn f Teodora i f Klary z La­

chów - i Helena Czech z Piekar, ul, Marjacka 27, córka Roberta i Zofji z Chmielów.

Nr. 17. Robotnik Rudolf Hojka z Piekar, ul, Dam- rota 11 — i Marja Krupa z Nakła.

Nr. 18. Robotnik Paweł Kostrzewa z Piekar, ulica Sobieskiego 16 — i Anna Wilk z Szarleja.

Nr. 1. Bronisława, Marja, córka górn. Jana O lszo­

wskiego i Wiktorji z Rakoczych, ur. 29. 12

Nr. 2, Anna, Erna, córka roboto. Józefa Flakusa i Józefy z Jendrysików, ur. 30, 12

Nr, 3. Eugenjusz, Józef, syn górn. Leopolda Lu- dygi i Jadwigi z Poniedziałków, ur, 30. 12

Nr. 4. Gerard, Paweł, syn robotn. Jana Skutnika i Jadwigi z Zorychtów, ur, 3. 1. 1935 r.

Nr. 5. Paweł, Piotr, syn górnika Józefa W anota i Gertrudy z P opendów , ur. 3. 1

PO D ZIĘK O W A N IE

Za wszelkie dow o d y współczucia okazane nam z p o w o d u śmierci naszej najdroższej córki i kocha­

nej siostry

ś. p. l l i f e i e l w i f

składamy Wiel. ks, Ligoniowi za słowa współczucia i pociechy, Wiel. ks. Rabsztynowi za odprawienie mszy św. oraz wszystkim przyjacielem i krewnym za udział w pogrzebie serdeczne »Bóg zapłać!«

W smutku pogrążeni r o d z i c e i r o d z e ń s t w o Za wszelkie d o w ody współczucia okazane nam z p o w o d u śmierci mego najukochańszego męża, na ­ szego najdroższego ojca, teścia i dziadka

ś. p.

smmM ś w m m m

składamy fą drogą wszystkim najserdeczniejsze »Bóg zapłać!« Szczególnie dziękujemy Przew. ks. prałat.

Pucherowi za słowa współczucia i pociechy, Wieleb.

ks. ks. kuratusowi Sewerynowi i kapelan. Ligoniowi za asystę, Wiel. ks. ks. prof. Bujarze i Kotule za udział w pogrzebie, klerykom piekarskim, Czcig. Siostrze Boromeuszce za pielęgnację, p. Organiście i C h ó ro w i kościelnemu za podniosły śpiew przy pogrzebie. - - Dalej wszystkim krewnym, przyjaciołom i znajomym zbliska i zdalsza, sąsiadom i wszystkim tym, którzy G o podczas choroby odwiedzali.

W smutku pogrążeni ż o n a , s y n o w i e i c ó r k i

Mii mmi lisia lamii lijsifil,

i pozostałych Rz. P. - Kola SZARLEJ-W . PIEKARY na niedzielę, dnia 13 go stycznia br. o godzinie 47*

popoł. w lokalu Tom asza Ludygi w Wielk, Piekarach,, ul, Marjacka 34. — Ze względu na w a ż n o ś ć progra­

mu zebrania, prosi się o liczne i punktualne przybycie

_______________________ ZARZĄD

hiii i Millie ini wioiMij

do nabycia w drukarni K. Osadnika, W. Piekary

Nakładem Parafialnej Ligi Katolickiej paraf ji N ajśw. Marji Panny, Szarlej - W ielkie Piekary. — Drukiem K. Osadnika, Szarlej - W. Piekary. — Redaguje Komitet redakcyjny. — Odpowiada K. Cisek, Szarlej - W ielkie Piekary.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak jak cała tajemnica Boga objawia się w Chrystusie, tak i Boża sprawiedliwość daje się poznać w sprawiedliwości Jezusa z Nazaretu – Nauczyciela, ukrzyżowanego i pogrzebanego,

Kontynuuj zabawę zmieniając równania, używaj znaku minus „–” układaj z dzieci równania tak, żeby był podany tylko jeden składnik dodawania i suma (2+_=5), baw się z

Mamy więc do czynienia w czymś w ro- dzaju „dialektyki gniewu”: z jednej strony jest on widziany jako wada główna, która przeradza się w grzech potępiany zarówno przez

TAK, internet jest środkiem masowego komunikowania, za pomocą które- go sprawca może dopu-ścić się zarówno zniesławienia, jak i znieważenia. prywatny akt oskarże-nia). JAKĄ

- Statek wyprzedzany ma pierwszeństwo przed wyprzedzającym - jest to wyjątek kiedy w  ruchu jacht żaglowy musi ustąpić pierwszeństwa jachtowi motorowemu który płynie wolniej 

W żadnym wypadku nie jest nową wersją jakiegoś innego tłumaczenia angielskiego ani nie wzoruje się na żadnym przekładzie pod względem stylu, słownictwa czy rytmu”

Najlepszym sposobem, aby dowiedzieć się, czy pacjent wypowiadają- cy myśli samobójcze ma zamiar odebrać sobie życie, jest zapytanie go o to wprost, wbrew

pozostałych cyfr dodamy pięciokrotność odciętej cyfry jedności i powstanie w ten sposób liczba podzielna przez 7, to.. wyjściowa liczba też jest podzielna