206 Debata: Filozofia a arbitralność
utożsamiała, czyli z nowożytną wspólnotąuczonych. Wiąże się to ze zmianą jej dotychczasowych punktów orientacyjnych i systemówwartości. Przemianyte za
rejestrowała takżesama filozofia, o czym zaświadcza postmodernizm. Myślę, iż rację ma J. Niżnik rozpoznając w nim rodzaj konfrontacji z rozpadającym się światem, choć nie rozumiem,dlaczegokonfrontacjętętraktuje tak dramatycznie.
Dlaczego ma ona „wskazać sposóbnaintelektualneprzyswojenietej szczególnej sytuacji ludzkiego świata, na— w istocie— pogodzeniesięz jegokońcem”(s. 44).
Nanaszych oczachpostmodernizm,jak kiedyśegzystencjalizm czystruktu- ralizm staje się już pewną klasyczną doktryną, wchodzi na karty podręczników filozofii. I myślę, że należy go tam zostawić. Filozofia jest już bowiem gotowa do konfrontacjiz nowąformą wspólnoty, nowym światem. Świadczy o tym fakt, iż w coraz większym zakresie pojawia się w systemach edukacji i w obszarze pu blicznym. Obserwujemy renesans filozofii praktycznej, w tym głównie filozofii polityki. Wyzwaniem intelektualnym staje się dzisiaj dla niejproces globalizacji.
Niezależnie zatem, dlaczego i wjakim stopniu dochodzi w nas do głosukompleks Boecjusza, w jakimstopniu odczuwamy nostalgię zautraconą wspólnotą uczo nych, która określała dotąd sens większości nowożytnychfilozoficznych przed sięwzięć i pojęć, znajdujemy się już w nowej sytuacji. Być może potrzeba nam jakiejś arbitralności, aby tę sytuację określić,choć jastawiałabymraczej, jak kie dyś, w Grecji, znowu naciekawość i zdziwienie. Tylkowtedy zachować można otwartąpostawę i uchwycićtęformę wspólnoty, która siędopierokształtuje. Jeś li chcemy znowu osiągnąćw niej swoje właściwe miejsce, to musimy mierzyć się jej pojęciami izmierzyćz jej pojęciami. A one już są, żeby znowu przywołać tu taj Hegla, bojak inaczej moglibyśmy ichszukać.
Witold Mackiewicz
Permanentne samookreślanie się
Mojawypowiedź o książce Józefa Niżnika Arbitralność filozofii będzie krót
ka, z czego nie wynika, że będzie prawdziwa. Gdybym miałpowiedzieć prawdę otej książce, to musiałbymjej treśćzacytować od pierwszegodo ostatniego słowa.
Nie uczynię tego, a wyrażę jedynieswoją opinię oniej. Takazaś wypowiedź ni kogo do niczegonie zobowiązuje, anawet nie musi nikogo obchodzić. Jest to a- luzja do sytuacjifilozofii w kulturzewspółczesnej orazsytuacji wsamej filozofii.
Truizmem jeststwierdzenie, że myślenie filozoficzne wypływa, po pierwsze, ze zdziwienia, a podrugie, zezwątpienia, czego rezultatem jest opatrywanie zna kiem zapytania wszelkich tez „pewnych”. Ma więc filozofia pełnić funkcję So- kratesowegobąkażądlącegoumysły uśpione, bezkrytyczne lub zapatrzone wsie bie. Dlategofilozofiajest stylem myśleniakrytycznego i jako taka — była i bę
Debata: Filozofia a arbitralność 207
dzie arbitremwkulturze, alei sama potrzebuje arbitra, bo jej reprezentanciprze
jawiająskłonność do formułowaniawyrażeń apodyktycznych i niemożliwych do zweryfikowania.
Rzecz jednak w tym, że niektórzy filozofowieuznali, iż udało im siędotrzeć do„samego dna” ludzkiej wiedzy, dopoziomu myślenia, pozaktóry posunąć się już nie sposób. Czyżby nie wiedzieli, że występują przeciwko ruchowi wolnej myśli, czyli przeciwko istocie dziedziny wiedzy, którą reprezentują? Wiedzieli otym, ale na tym polega paradoks ludzkiego umysłu metafizycznego, że poszu
kuje solidnego oparcia w bezmiarze ruchu (autor opatrzył to znaną metaforą
„dialektyki ciągłości i zmiany”).
Można więc uznać, że arbitralne (zmienne)są twierdzenia wszystkich nauk, bo zmiennyjest samczłowieki wszystkiejegokulturowe wytwory. Dzięki owej zmiennościmożemy doświadczać stałego rozwoju wiedzy, a niekiedy jej postępu.
KsiążkaJózefa Niżnika jest więc próbą usystematyzowania problemu wypływa jącego zpermanentnej niemożności filozofii dookreślenia przez samą siebie — własnej istoty, statusu, funkcji itp. w kulturze: jej reprezentanci pozostają bo
wiemjedyniew obrębie własnego myślenia,poza które jużdalej nie można pójść, bo niemożna odwołać się do zewnętrznego arbitra. Filozofia, chcąc być „podsta wą podstaw”, skazana jestzatem namęczącą, dokuczliwą i permanentną autore fleksję.
Książka JózefaNiżnika jest więc — jak rzekłem — manifestem przeciwko myśleniu dogmatycznemu. O, słyszę, że ktoś nie wie, co to jestmyślenie dogma tyczne, więc wyjaśniam: jeżeli osobnik a przyjmujetezy bezuzasadnienia itrak tuje je jako prawdziwe —jest dogmatykiem (myślenie religijnei ideologiczne);
jeżeli osobnik b przyjmuje tezy uzasadnione, ale głosi, że są one wyrażeniem ostatecznej i jedynej prawdy — jest dogmatykiem; jeżeli osobnik c, forsujący własne stanowisko,usiłuje autorom odmiennychopinii zakneblować usta (np. re
zygnuje zargumentów, ale mówi: „tojest wypowiedźtrywialna”, atakie głosy słyszę też na tej sali) —jest dogmatykiem. Rzecz znakomicie opisał Kazimierz Ajdukiewicz w rozprawce z 1946 roku pt. Co tojest wolność nauki?
Omawiana praca jestsyntetycznym omówieniemproblematyki związanej z po szukiwaniem „stałości wobliczu permanentnej względności”. Spełniawszelkie wy
mogi stawiane przed opracowaniami monograficznymi, a zebranie wiedzy roz
proszonej jesttakże nowym wyrazem. Za topragnę autorowi podziękować.
Barbara Tuchańska
Niearbitralne uwagi o Arbitralności filozofii Józefa Niżnika Esej Józefa Niżnikaniewątpliwie wart jest zainteresowania,bo poruszonew nim kwestie są ważne dla samookreśleniasię dzisiejszegofilozofa. Zgoda naznaczę-