• Nie Znaleziono Wyników

Toteż lektura dzieła Plotyna nie jest łatwa, obfituje ono w przenośnie i porównania, a pisanejest stylem niejednorodnym — miejscami charakterystycznym dla rozważań naukowych,jednakże często wznoszącym się wsferę mistycznych uniesień

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Toteż lektura dzieła Plotyna nie jest łatwa, obfituje ono w przenośnie i porównania, a pisanejest stylem niejednorodnym — miejscami charakterystycznym dla rozważań naukowych,jednakże często wznoszącym się wsferę mistycznych uniesień"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Przegląd Filozoficzny—Nowa Seria 1992 R.I, NR 3,ISSN 1230-1493

Dobrochna Detnbińska-Siury

Enneady Plotyna

Enneady dziełem szczególnym. Z jednej stronystanowią wykład ncoplato- nizmu, ostatniego z wielkichsystemów filozoficznych starożytności, z drugiej zaś starająsię przekazać wiedzę o tym, conic tylko niewyrażalne, ale też żadną miarą poznać się nieda; mówią o rzeczywistości, której można jedynie doznaćw eksta­ tycznym zjednoczeniu. Toteż lektura dzieła Plotyna nie jest łatwa, obfituje ono w przenośnie i porównania, a pisanejest stylem niejednorodnym — miejscami charakterystycznym dla rozważań naukowych,jednakże często wznoszącym się wsferę mistycznych uniesień. Niemniej trud tej lektury warto podjąć, żaden skrót, żadne streszczenie niejest bowiem w stanieoddaćswoistegoklimatuPlotynowego tekstu.

Plotyn urodziłsię około roku 204, pochodził z Lykopolis w Egipcie. Filozofii poświęcił się późno, dopiero w dwudziestym ósmym roku życia. Przybył do Ale­

ksandrii i tam słuchał wykładów różnych filozofów, jednakże nie zadowalały go one. Zaprowadzony przez jednego z przyjaciół na wykład Ammoniosa Sakkasa miał podobno zakrzyknąć: „tegoszukałem”i odtąd przez jedenaście lat słuchał na­

uki mistrza.Zainteresowany mądrością Wschodu przyłączyłsiędo wyprawy cesa­ rza Gordiana przeciwko Persom, z której ledwie uszedł z życiem. Po wojennych przygodach przybył do Rzymu i w wieku około czterdziestu lat założył własną szkołę. Umarł w wieku sześćdziesięciu sześciu lat, niemal do końca pracując.

Wśródostatnich rozpraw,pisanych już podczas śmiertelnej choroby,znajdują się dwie poświęcone zagadnieniu szczęścia; bardzo todla Plotynaznamienne.

Enneady są zbiorem pięćdziesięciu czterechrozpraw zebranychw sześć ksiąg, po dziewięć rozpraw każda; stąd nazwa Enneady, którą można tłumaczyć jako Dziewiątnice. Ich obecny układnic byłświadomym zamierzeniem Plotyna.Wie­

(2)

152 Dobrochna Dembińska-Siury

my,że tematybyłydoraźne,wynikałyz aktualnego problemubadawczego, którym wszkole się w danymmomencie zajmowano. To uczeń Plotyna, Porfiriusz,zgru­

pował rozważania mistrza w cykle tematyczne nadając im postać ennead, opatrzył je także wyjaśnieniamii nagłówkami. I tak pierwsza enneada zawiera księgi etycz­

ne,druga i trzecia fizyczne, czwarta rozważa problem duszy, piąta umysłu,wresz­

cie szósta dotyczypierwszej przyczyny Jedna-Absolutu.

Neoplatonizm można najogólniejscharakteryzować jako koncepcję wyłaniania się bytów z pierwszej zasady, będącej źródłem wszystkiego, co istnieje. Zasada ta, jako przyczyna,jest różna od tego, czego jest przyczyną,a będąc przyczyną wszy­

stkiego, jest różna od wszystkiego — w swojej doskonałości znajduje się poza i ponadtym wszystkim. Jest transcendentna zarówno wsensieontologicznym jako źródło bytu jest ponad bytem, jak i w sensie epistemologicznym — będąc ponad bytem jest niedostępna ludzkiemu poznaniu. Natomiast caławywodzącasię z niej rzeczywistość rozciąga się w szereg stopni bytu o różnej doskonałości, od najbardziej po najmniej doskonałe.

Jest także neoplatonizm wielką syntezą poprzedzającej go filozoficznej myśli greckiej, choć niewątpliwiewzbogaconą o wątki inne, nie greckie. Jeżeli z jego perspektywyspojrzeć wstecz, widać wyraźnie wewcześniejszych systemach sze­ reg motywów, któredo tej syntezy prowadziły. Sam Plotyn uważał się jedynie za komentatora Platona, ale w jego rozprawachobecna jest także myśl Arystotelesa, pitagorejczyków, stoików.

Jedno-Absolut

Istotę nauki Plotynastanowi zagadnienie transcendentnej pierwszej przyczy­

ny. Dla jej określenia niezmiernie przydatne jest pojęcie Absolutu; choć Plotyn go nie zna, zatem i nie używa, zawiera ono treść przypisywaną przezeń pierwszej przyczynie,którą sam wzbraniałsięnazywać. Konsekwencjątranscendencji Abso­

lutu jest, oczym już była mowa,niedostępność dla ludzkiegopoznania, cowyraża się w takzwanej teologii negatywnej, w myślktórej o tym,coponad bytem, moż­ najedynie orzekać poprzez to, czym ono nie jest, bowiem żadne z pojęć nie jest w stanie wyrazić jego treści. Tak np. Absolut, będąc ponad bytem, nie jestbytem, będąc ponad dobrem, nie jest dobrem, a czymś o wiele bardziej doskonałym itp.

Wobec niepojętej dla człowiekajego doskonałości, można jedynie stwierdzić, że jest on źródłem wszystkiego, co istnieje. Nie jest niczym, ztego, co jest, ponieważ jest przyczyną wszystkiego.

Plotyn najczęściej określał swoją pierwszą przyczynęjako „Ono", „Tamto”.

Przydawał jej wprawdzie pojęcia takie,jak: Dobro, Piękno, Prawda, ale zawsze z zastrzeżeniem, że nie wyrażają one jej istoty. Wszystkie te określenia odnoszą się do istnień, októrych człowiekzdobywa wiedzę poprzez naturalne, sobie wła­ ściwe poznanie. Poznaje je zatemjako złożone, zmienne, przemijające, będące w opozycjijedne wobec drugich.Pierwsza przyczyna wznosi się ponad wszystkie przeciwieństwa i różnorodność. Plotyn określa ją często mianem „Jedna”, choć i wtym przypadku zastrzega się, że nie możemy mieć nawet wyobrażenia o jego

(3)

Enneady Plotyna 153 naturze jego pojedynczości i jedyności, którym nie przeciwstawia się żadna wielość. W absolutnejjednościJedna-Absolutunie zachodzi żadna różnica pomię­

dzy nim, jako przyczyną bytu, i nim,jako przyczynądobra,podobnie też z prawdą, pięknem i innymi tradycyjnymi określeniami najwyższego bytu. Jestpełną tożsa­

mością wszystkiego, czym jest,będąc przyczynąwszystkiego,co jest, i jakie jest.

Przy wyobrażeniuJedna-Absolutujako przyczyny — źródła wszystkiego, co istnieje, nie można nawet powiedzieć, że jest ono pełnią wszystkiego, ponieważ musi być wszystkim w o wielewiększym, niepojętym dlanas stopniu; będąc nie­ wyczerpanym źródłem,jest nieustannie przelewającymsię nadmiarem, niewyob­ rażalną nadpełnią, obfitością, w której wszystko ma swój początek. I w tej swojej obfitości jest już czymś zupełnieinnym, niż po prostu byt, czy dobro,choćby na­ wet najwyższy byt, czynajwyższe dobro.

PlotyńskieJedno — źródło i początek — jest przyczynądynamiczną, twórczą.

Jest przede wszystkim przyczyną siebie; w pełni samowystarczalne, zawierając wszystko w sobie, tworzy siebie w akcieskoncentrowaniasięna sobie, zapatrzenia w siebie,uwielbienia siebie. W tym akciemiłości siebienie sposób rozróżnić dzia­

łania iistnienia,samodziałanie jest już istnieniem; kiedy staramy się wyrazić isto­ twórczości Absolutu, odwołujemy się do pojęć, z których każde zawiera od­

dzielną treść stanowiącą konkretną rzeczywistość. Żadną miarą niemożemy wyra­

zić aktu będącego ponad miłością, ponad działaniem i istnieniem, w którym nie ma też żadnejróżności, ajedynieich pełna tożsamość.

Jest Jednoprzyczyną wszelkiego bytu,istnienia, życia, dobra,piękna. Wszy­

stko dzięki niemu uzyskuje istnienie i staje się tym, czym jest. W tej twórczości nie ma niczego, z czego mogłoby czerpać, nic ma żadnejwspółistniejącej materii, którąby kształtowało,tak, jaktomiało miejsce u Platona. Jedno-Absolut jest jedy­ przyczyną; wszystko jest dzięki niemu i z niego. Dlatego też można powie­ dzieć, że chociaż nie jest niczym z tego, co jest, wjakimś sensie jest też wszy­

stkim, ponieważ wszystko z niego pochodzi. Ono jednakże pozostaje niezmienio­ ne i niestajesię niczym innym.

Emanacja

Skoro jedynymi pozytywnymiokreśleniami Jedna,jakiePlotyn dopuszcza, są:

źródło i przyczyna wszystkiego, można powiedzieć, żejegonaturęstanowi two­

rzenie.Jest to jednak szczególny rodzaj twórczości, pojmujePlotyn jako proces ciągły, nieustający, a ponadto spontaniczny i bezwiedny. W jego przekonaniu zdolność tworzenia jest znamieniem doskonałości. To, codoskonałe, z konieczno­ ści siebie daje, wyłaniaz siebie jakbyswoje odbicie, coś względem siebie wtórne­

go,zatem byt mniej doskonały, plasującysię niżejw hierarchii. Proces tworzenia jesttakże spontaniczny, nie ma początku, ani żadnej zewnętrznej przyczyny, jest zawarty w samej istocie tego, co samo istnieje w sposób doskonały. Tworzenie sięga tak daleko, jakdaleko rozciąga się doskonałość, tam, gdziejej brak, niema już także zdolności tworzenia.

(4)

154 DobrochnaDembińska-Siury

Tworzenie jest wreszcie procesem bezwiednym; to, co doskonałe, nie kieruje się świadomie i w akcie woli kutemu,comniej doskonałe.Zatemwszystko,coma moc twórczą, tworzy niepowodowaneżadnym pragnieniem, nieświadome tego, że cokolwiek powstaje, nic mając wpływuna początek,ani na koniecswojej działal­

ności, anijej niezaczynając, ani nie mogąc zaprzestać. Każda z twórczych dosko­ nałości jest świadoma tylko siebie i tego, co bezpośrednio ponad niąsię znajduje (to ostatnie nie dotyczy oczywiście pierwszej przyczyny). Każda powstaje jako wyraz działania rzeczywistości wyższej idoskonalszej, staje sięjej odbiciem. Każ­ da teżzwraca się kutemu, coponad nią, jako źródłu swojego istnienia iswojej do­ skonałości; ten zwrot stanowi uzasadnienieistnienia dlakażdego bytu znajdujące­ gosię niżej w hierarchii, umożliwiateż samopoznanie ze świadomości związku z bytem doskonalszymwynika poczucie własnej doskonałości, a jego konsekwen­ cją jestmoc twórcza.Toteż z kolei tworzy ów bytniższy, urzeczywistniającw ten sposób swojądoskonałość,czego skutkiem jest następny znowu byt, mniej dosko­ nały od niego, a więc plasującysię w hierarchii jeszcze niżej.

Na dwamomenty należyzwrócićuwagę. Wyłanianie się bytówjest procesem, nie zaś aktem. Trwa wiecznie, bez początku, bez końca i bezustannie; jego skut­ kiemjestnieustanne powstawanie. Iponadto— jest to proceszastępujący. Każdy z bytów wyłonionych jest mniej doskonały od tego, który był jego przyczyną.

Zgodnie z tą zasadą, ncoplatonizm przedstawia rzeczywistość jakohierarchię by­

tów o malejącej doskonałości, w której każdy następny wyłania się i jest zależny od tego, który znajduje siępowyżej niego.

Początkiem całego procesu jest wieczna, nieustanna i konieczna twórczość Jedna-Absolutu. Określa sięmianem emanacji, nawiązując do pojęć, którymi Plotyn stara się wyrazić istotę zjawiska,pojęć takich,jak:świecić, rozświecać,try­ skać, przelewać się, rozpościerać.Jednakże wszelkapróba wyjaśnieniatwórczości Jedna jest równie daremna,jak wysiłek zgłębieniajego istoty. Plotyn najchętniej odwołuje się doprzenośni i porównań, często przyrównujeproces wyłaniania się bytówz Absolutu do zjawiskarozchodzenia się światła,czasami też woni. Mówi więc o Jednu jako o słońcu stanowiącym środekdla wypływającego zeń światła, światła, którejest z nim ściśle związane izawsze mu towarzyszy. 1 tak,jak słońce nieustannierozlewa swój blask,samo nie ponosząc przy tym uszczerbku, takteż iJednotworzynieustannie, samo pozostającnieumniejszone. Ale teżtak,jak słoń­ ce nie istnieje bez towarzyszącego muświatła, takteż iJedno nie istnieje bez by­ tów,które z niego sięwyłaniają.

Przenośnie wyrażają intencje Plotyna, jednakże próba wyjaśnienia zjawiska tworzenia i powstawania bytów w postaci logicznego wykładu sprawia mu wyraźną trudność; jest tozrozumiałe, jeżeli pamięta się o niewyraźalności opisy­ wanejrzeczywistości. Jedno-Absolut jest bowiem ponadwszelkim, wyobrażalnym dla człowieka działaniem, awięctakim działaniem,w którym zachodzi rozróżnie­

nie tego, co działa, samego aktudziałania, i wreszcie jego skutku. W absolutnej jedności na to rozróżnienie nie ma miejsca. Można mówić jedynie o takim rodzaju działania,które nie wnosi ani żadnego rozróżnienia, ani zwielokrotnienia. Plotyn tłumaczy, żc gdy Absolut trwa w swym „zwyczajnym usposobieniu”, pozostaje

(5)

EnneadyPlotyna 155 niezmieniony, z jego wielkiej doskonałości i wielkiej mocy rodzi się to, co staje się oddzielnym bytem. Odwołuje sięprzytym do zjawiskakontemplacji,w której Jedno ogląda siebie,jako będące wszystkim, poznaje zatem siebie, myśli siebie, choć jest to myślenie różne w swej istocie całkowicie od znanego nam procesu myślenia. Ten oglądJedna, będący nimsamym, jest nim już wtórnie, jestbowiem nim przez siebie pomyślanym, zatem jego odbiciem. A jako taki, jest czymś od niego różnym i mniej doskonałym, tak, jak odbicie twarzy w lustrze będąc nią w jakiejś mierze, zarazem nią przecież nicjest.

W ten sposób wyłania się z Absolutu pierwszy, najdoskonalszy z bytów, umysł. On dopiero stanowi rzeczywistość, której dosięga poznanie człowieka, o nim dopiero można orzekać, określać go jako byt, dobro, piękno itp. Dopiero on, będąc wtórny wobec transcendentnegoJedna, jest pierwszym w szeregu bytów.

1 on takżetworzy. Umysł,zapatrzonyw Absolut ponad sobą i zarazemkontemplu­ jący siebie, wyłania swójwłasny ogląd, który wjakiejśmierze nim będąc,stanowi zarazem byt wtórnywobec niego, a więc różny i niższy odniego. Ten ogląd umy­

słujest już kolejnym poziomemwhierarchii — duszą. Ona takżezapatrzona jest w to, co ponad nią, umysł, i takżema świadomośćsiebie, zatem pragnie tworzyć.

Jednakże jej moc jest jużniewielka, toteż to,co z niej się wylania,nie jestzdolne do samodzielnego istnienia. Twór duszy to tylko ciało świata zmysłowego, które może istnieć jedynie w połączeniu z nią, tak więcdusza jest ostatnimpoziomem w emanacyjnym ciągu bytów.

Tak zatem przedstawiony przez Plotyna proces wyłaniania się bytówma swój początek, choć jest to wieczny początek, w twórczej obfitości Jedna. Należy zwró­

cić uwagę nakonsekwencje tego faktu — nie istnieje nic, co znajdowałoby się po­

zazasięgiemtegoprocesu, zatem wszystko, co istnieje, nic tylkowJednu maswój początek, aleteżw jakimś sensie jest nim samym; wszystko bowiem to tylko ko­

lejneodbicia w ciągu bytów, mającychswój początek w transcendentnym Jednu Absolucie. Można zatem powiedzieć, że z jednejstrony samAbsolutmaudział we wszystkim, co istnieje, z drugiej zaś wszystko, co istnieje,wnimsamym uczestni­ czy, w jakiejś mierze nimsamym będąc; zarazem jednakAbsolut nie jest niczym, tak, jak nicnie jestnim.

Wyraźnie przeto zarysowują się dwa aspekty tego samego związku. Jeżeli wszystko jest skutkiemprzelewania sięznadmiaru Jedna —przelewania się bytu, dobra, piękna..., to w takim razie wszystko, co istnieje, jest jakimś bytem, jakimś dobrem, jakimś pięknem..., od doskonałości pierwszego z bytów umysłu,po najmniej doskonałe istnienie świata zmysłowego, będące wnajmniejszym stopniu bytem, i najmniej dobrem, i pięknem... Ale także wszystko jest czymś różnym od Absolutu, nie jest przecież nim samym. Zatem w takim stopniu, w jakim jest czymś odeń różnym, to znaczy w zależności od tego, w jakim miejscu hierarchii się znajduje, jestjuż mniej bytem, i mniej dobrem, i mniej pięknem...— w pewien sposób brakuje mu i bytu, i dobra, i piękna... Brakuje mu też jedności, bowiem w wyobrażeniu Plotyna zjawisku rozprzestrzeniania się bytu towarzyszy proces postępującego rozproszenia w wieloś i. O ile Absolut jest jednem najściślejszym, o tyle każdyz kolejno wyłaniającychsiębytów jest odchodzeniem od jedna i zbli­

(6)

156 Dobrochna Dembińska-Siury

żaniem się ku wielości; proces degradacji bytu jest równoznaczny z postępującą wielością. Imdalej odJedna, tym bardziej byt przcstaje być jednem. Umysł to we­

dług Plotyna już jedno-wiele. Jeszcze większymrozproszeniem w wielości jest du­

sza,którą Plotyn określa jako jedno i wiele, jednojej, jakokolejnegopoziomuby­

tu, ale wiele, jakowielości zawierających się w niej dusz poszczególnych. Tak za­ tem plotyńskie wyobrażenie bytu i doskonałości wiąźe się z jednością; tym bar­

dziej cośjest bytemi doskonałością, imbardziej jest jednem.

Podsumowując można powiedzieć, że procescmanacji to udzielaniesię Abso­

lutu w jego bycie, doskonałości i jedności, dzięki czemu wszystko, co istnieje, uzyskuje swój byt, i doskonałość, i jedność. Ale można także rozumieć emanację jakoprocesstopniowego odchodzenia bytów od Absolutu; istnieniejest zarazem oddzieleniem i oddaleniem od niego. Wszystko jest wprawdziejakimś bytem,ale już gorszym, nie dorównującym nadpełniJedna. I jest jakąś doskonałością do­

brem, pięknem, aleo ile mniejszą doskonałością. I jest jakąś jednością, ale będącą już złożeniem wielości części. 1 im niżej w hierarchii znajduje się poszczególny byt, to choć zawszejest jakimśbytem, i doskonałością, ijednem, tym mniej inten­

sywnie istnieje, tym mniejszą jest doskonałością,tym mniej jest jednem.

Umysł

Przede wszystkim należy zaznaczyć, że w swojej teorii umysłu Plotyn nie ma na myśli umysłu jednostkowego, pojmowanegojako pewna władza duszy, zdol­ ność rozumowania, a tylko jeden, ponadindywidualny umysł, jako odrębny po­

ziom bytu. Umysł (nows) wyłania się z Absolutujako skutekjegosamokontempla- cji; jest jego samooglądem, odbiciem.Zgodnie z zasadą neoplatonizmu głoszącą, że to,co powstaje, jest zawszesłabszei gorsze od tego, zczego powstało, ów wi­

zerunek Absolutu jest czymś wtórnym wobec niego i zajmuje niższe miejsce w hierarchii. Jak powie Plotyn, przy nieporuszoności Absolutu, to, coz niego po­

wstało, jako skutek kontemplacji — myśl, zostaje przezeń oddalona, ale myśląc otym,z czego powstała, w swoim zwrocie kuniemu, staje się umysłem.

Ten momentzwrotu kuAbsolutowi jest bardzo ważny, bowiem istnienieumy­ słu, ustanowienie jego, jako odrębnego bytu, sprowadza się do uczestniczenia wAbsolucie — źródle wszelkiego bytu. Z niego pochodzi wszystko, czym umysł jest, i od niego to, żejest; nie jestumysł bowiemprzyczyną swojegoistnienia, nie ma z siebie zdolności istnienia jego istnienie sprowadza się do uczestniczenia wtym,co istnieniem jest przepełnione, nic będąc z siebie bytem, substancją, ucze­ stniczy wtym,cowznosi się ponad wszelki byt, substancję. Przeto uczestniczenie w Jednujestjedyną racją istnienia umysłu, jego trwania. Jest to bowiem wieczne trwanie, nie możnazapominać, że zjawiskocmanacji dokonujesięwiecznie, i cho­ ciaż umysł jest skutkiem twórczości Absolutu, jest również wieczny,wieczne jest bowiem jegopowstawanie,i związek z Jednem, i w nim uczestnictwo.

Mimo, wyłoniony z Absolutu, dopieroumysł jest bytem we właściwym sen­

sie.Wtómość i zmniejszenie doskonałości,zachodzące wobec przyczyny iwłaści­ we umysłowi, stanowią zarazem przejścieod transcendencji Absolutu w dziedzinę

(7)

EnneadyPlotyna 157 bytu. Umysł, choć drugiw hierarchii, jest pierwszy jako byt, pierwszy w porządku istnienia; to wszystko, co w Absolucie znajduje się w nadmiarze, wnim dopiero urzeczywistnia się w pełni.

Konsekwencją wtómości i mniejszej doskonałości jest jednakże osłabienie jedności umysłu; Plotyn określa gojakojedno-wiele, w nim dokonuje się już za­ czątek wielości. Jest umysł jednem jeszcze,jako odrębny i niepodzielny byt, ale w nim istnieje już,zawierający się w nim i z nimtożsamy, świat umysłowy współ­

tworzonyprzezbytyumysłowe(noeta) idee. Ta wielość idei jest jednakżezróż­

nicowaniem tylko,niezaś oddzieleniem. Bytowi będącemu czystą inteligencją, ja­

kim jest umysł,obcajest wszelkaprzestrzenność — warunek podziału, tak, jakte­ mu, co trwa wiecznie, obce jest przemijanie, zatem następstwooddzielnych bytów.

Świat umysłu jest przeto różnością poszczególnych idei, niemniej stanowiących jego niewyodrębnionc części, tożsame wzajem ze sobą, a także z całością; jest właśnie jedno-wielością.

Pomiędzy światem idei, a światem materialnym, istniejeścisła zależność, tak, jak to miało miejsce u Platona; idee stanowią bowiem przyczynę i są wzorcami

wszystkiego, co istnieje w świecie zmysłowym, co więcej, wszystko istnieje tam tylkodlatego, źcmaswoją przyczynę w świecie umysłu. Zatem wjcdno-wielości umysłu znajduje się w postaci umysłowej wszystko to, co wświecie zmysłowym występuje w postaci materialnej. Znajduje się nawet materia, materia umysłowa, pozbawiona rozciągłości, zatem nie stanowiąca podstawy do oddzielenia bytów, a tylko ich zróżnicowania.

Działanie umysłu nic ogranicza się tylko do kontemplacjiJedna. Jest myśle­ niem także o sobie, zatem poznaniem siebiew związku z Absolutem, poznaniem siebie w swojejdoskonałości i mocy twórczej. I tamoc twórczasię urzeczywistnia

powstaje kolejny byt, obrazu umysłu, zatem niższyi gorszy odswojejprzyczy­ ny.Jest to dusza.

Dusza

Podobizna umysłu, dusza — psyche, uzyskuje swój byt w akcie zwrotu ku umysłowi, w jegokontemplowaniu, podobnie, jakna kontemplowaniuJedna pole­

gał byt umysłu. Poprzez ten akt uczestnicząc w umyśle, jest z nim nierozłącznie związana i należy do świata umysłowego. Jednakże nie zachowuje wpełni natury wyłącznieumysłowej, bowiem,jako byt mniej doskonały isłabszy, zwracasię je­

szcze niżej,w kierunkuprzeciwnym światu umysłowemu, kuświatu zmysłowemu, co jednakniepodważa faktu, że jest, według Plotyna, jeszczebytem, zatemistnie­

je wiecznie, pozostaje poza procesem powstawania i ginięcia. Ponadto, podobnie jak miało to miejsce w odniesieniu do umysłu, dusza, będąc zdolna do oglądu umysłu i dooglądu siebie, poznaje siebiejako byt,zatemjeszczejako coś dosko­ nałego i zdolnego tworzyć. Jej działaniejest jednak szczególne, znajduje się bo­

wiem jakby na pograniczu; powie Plotyn, że jest ona łącznikiem i tłumaczempo­

między światemumysłowym i światem zmysłowym. Sama należydo świata umy­ słowego, alewspółtworząc świat zmysłowy, związana jest wieczniezjego ciał. m.

(8)

158 DobrochnaDeinbińska-Siury

Osłabieniedoskonałości w przypadkuduszyprzejawia się też w postępującym odchodzeniu od jedności.ChoćPlotyn mocno podkreśla jej jedność,jest to już tyl­

ko jedność i wielość, przy czym problemtejwielościjest i mocno rozbudowany, i także skomplikowany. Przede wszystkim, po platońsku, wyróżnia Plotyn duszę wyższą i duszę niższą. Istnienie wyższej sprowadza się do kontemplowaniaumy­

słu, jest obojętna nawszystko i nieświadoma niczego; trwa niezmiennie wpatrzona w świat umysłu,oglądając idee i napełniając się ich wizerunkami. Ten zwrot ku umysłowi, jak zawsze u Plotyna, napełniaduszę mocą tworzenia, na skutek czego dokonujesię w niejpodział dochodzi jakby do wyodrębnieniaowejmocy, którą Plotyn nazywanaturą (physis). Pomiędzy tymi częściamizachodzi ścisłe zróżnico­ wanie ról. Dusza wyższa (często tylkoona nazywana jest psyche) pozostaje nie­ świadoma niczego, kontemplując umysł i na miarę swych możliwości poznając idee. Natomiast natura całą sobą zwracasięw dół i tworzy.

Należy zwrócić uwagę na ważny dla myśli Plotyna fakt — natura niejestko­ lejnym bytem w procesieemanacji, nie posiada samoistnego bycia. Ostatnim po­

ziomem emanacji jest dusza pojęta jako całość. Niemniej, przy postępującym od­

dalaniu od jedna i rozpraszaniu,tworząca mocduszy wyraźniesięróżnicuje, choć nic oddziela. Plotyn nazwie naturę jedynie refleksem bytu, jego widmem, które pragnie naśladować byt i tworzyć, jak on, niemniejjej moc jest już niewielka, a jej działanie jest jedynienamiastką twórczości. Jejtwórnic ma w sobienawet tyle do­

skonałości, aby zaistnieć jako byt, jestmartwy, niezdolny do trwania w wieczno­ ści; nieokreślony i rozproszony w wielości. Jest ciałem, które zyskuje jedność, określoność i istnienie tylko poprzez stały związek z duszą. Ona ożywia ciało i czyniz niego byt, to znaczy nicsamociałostajesiębytem, a jedność jegoi duszy

świat zmysłowy. Wzwiązkutym dusza ogarnia sobą całeciało świata,samasię przy tym nie ograniczając i sama w ciało nie wchodząc, a ożywiającjejedynie swoją obecnością; Plotyn bardzo mocno podkreśla nadrzędność duszy w tym związku, todzięki niej światzmysłowy źyjei pozostaje w łączności ze sferą bytu, toonanimkieruje i zarządza.Dusza zapatrzona w doskonały, umysłowy wzór po­

rządkuje według niego i napełnia pięknem to, co jej podlega, choć czyni to bez żadnego starania ze swojej strony, bezwiednie i nigdy sama nic pogrążając się wciele.

Niemniej ten związek nie pozostaje bez wpływu na nią samą. Ukształtowane przez naturę ciałonietylkonie posiada samodzielnego istnienia, ale nawet nie jest zdolne trwać w całościnie stanowi jedności, jego części oddzielone. Wśród wielutych części znajdują sięi takie, którym właściwejest życie; one ożywiane przez dusze poszczególne. Zatem świat zmysłowy jest niczym żyjący organizm, ponieważposiadażycie dzięki związkowi ciała i duszy, ale ponadto w duszydoko­ nujesię dalszezróżnicowanie. Pozostając wprawdziesobą w całości, ulega ona ni­

by wewnętrznemu rozszczepieniu i mimo,częścijej stanowiąjedność, jednakże w swoichzwiązkach z ciałami stają się czymś odrębnym i różnią się wzajem od siebie. Różny jest ich związek z ciałem, dusze poszczególnepogrążają się w cia­ łach,choć i tu mamydo czynienia z koniecznością procesu tworzenia.

(9)

Enneady Plotyna 159 Zatem dusza jest wielością złączonąwjedno; rozpraszasię prawie w wielości, ale będąc niematerialna jest poza podzielnością — stanowi więc całość. Mimo swojego związku zciałem jest też niezmienna, a jako niematerialna inic posiada­ jąca wielkości, nie może teżulec rozpadowi, jest niezniszczalna, wieczna; przyna­ leży przeto niewątpliwie do sfery umysłowej. Zajmujew niej jednak już miejsce ostatnie,wszystko,coma,czerpiącz uczestnictwa w umyśle.

Świat zmysłowy

Nic możnazapominać otym, żc świat zmysłowyjest zupełnieinnym rodzajem istnienia, niż omówionepowyżej. Tworzy całośćdwóch elementów onierównej wartości — duszy i ciała, duszy, któraudziela światu istnienia i życia oraz ciała, które poprzez uczestnictwowduszymaudział w istnieniui życiu; gdyby nietwór­ czamocduszy,niepowstałoby ciało świata, nicpowstałby w ogóleświat.

Przyczyną świata zmysłowego jest świat umysłowy. Zaistnienie poszczegól­ nych rzeczy dokonuje sięjakby dwustopniowo. Jakpamiętamy, w wyniku samo- poznania dusza tworzy ciałoświata, widmo bytu. Jest ono zdolne doistnienia tylko dzięki związkowi z nią. Jest ono także zasadniczonieokreślone, stanowi tylko pod­

łoże. Nabywaokreślenia,staje się czymśdopierowówczas, gdyzostaje ukształto­ wane według doskonałych wzorców, którymi wypełniające umysł idee. Aby wytłumaczyć ten proces, wprowadza Plotyn pojęcielogoi — wątków rozumnych, w tłumaczeniu A. Krokicwicza. Najprościej można powiedzieć, żepodobniejak u Platona, wszystko w świecie zmysłowym powstaje na wzór idei. Jednakże idee u Plotyna stanowią odrębną rzeczywistość świata umysłu, stąd często mówi on w skrócie, że umysł jest wzorem dla świata zmysłowego; ponadtoneoplatonizm wprowadza jeszczeelement pośredniczący w postaci duszy pojmowanej jako od­

rębny poziombytu.Stąd przejście od umysłu do świata dokonuje sięprzez pośred­ nictwo duszy,aściśle dzięki wątkom rozumnym. Według Plotyna są one dwoiste.

Pierwsze to tc, którymi „napełnia się dusza kontemplując umysł oglądając idee; są to odwzorowania idei powstające w niej. Z kolei dusza wyłania z siebie ciało świata i je kształtuje, kształtuje właśnie na wzóridei, poprzez inne, niższe wątki, które jakbytransponują ideew podłoże. To onewłaśnie określają i formują poszczególnerzeczy. Tak więc zasadniczoto idea jest wzorcem dla rzeczy, nie­ mniejodwzorowanie urzeczywistnia siędzięki wątkom rozumnym.

Zatempoprzez logoi doskonały porządek świataumysłowego przeniesiony zo­ staje w światmaterialny, jednakżeto,cotambyło całością, tutaj całością być prze- staje. W postępowaniu ku wielości rzeczy dokonuje sięrozproszeniewzorczej jed­

ności, pojawia się takżeproblem wielkościobjętości. Każda rzecz jest całością oddzielonąod innej, i każda też składa się zidei—istoty nadającej rzeczy określo- ność (wprowadzonej poprzez wątek) oraz materii będącej podłożem zdolnym określoność przyjąć.

Konieczna jest tutaj pewna dygresjawyjaśniająca problem materii u Plotyna.

Jak widać byt jest przez niego utożsamiony ze światem umysłu, zatem światem niematerialnym. Za materię możemy uznać skutekdziałaniaduszy ciało świata,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poziom epistemologiczny, jako fundamentalna perspektywa Fichte- ańskiej Teorii Wiedzy, poprzedza zatem dopiero wyłonienie się owego podmiotu, który zdaniem krytyków

kiedy władca zasiadł na tebańskim tronie w okolicznych górach pojawił się dziwny stwór który porywał ludzi i rzucał ich w przepaść miał twarz kobiety a z

Jest pycha udziału w czymś wielkim, nawet, gdy się było tylko biernym statystą.. Oczywistą też jest pycha wywyższania się nad tych, którzy, wedle naszego dzisiejszego

Podczas gdy Immanuel Kant stawiając pytanie „czym jest człowiek?” starał się człowieka — światowego obywatela, który jest obywatelem dwóch światów, uczynić

Wykorzystuj¹c wzór na dyla- tacjê czasu (MT 06/06), stwierdzamy, ¿e jeœli po- ci¹g porusza siê z prêdkoœci¹ v, to czas zmie- rzony pomiêdzy zdarzeniami (wys³anie i

W rezultacie, jeśli przed T nie było ani jednego „zdarzenia”, to sztucznie przyjmujemy że momentem ostatniego zdarzenia było

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

Sku- pię się na tych, których nie można tak nazwać – i wró- cę do tego, co powiedziałem: mieszanie się polityki i ochrony zdrowia nie jest dobre.. Często samorządy