Rok HI.__N° 28.______ Lublin, 11 Lipca 1919 r. Cena 20 hal.
SPÓŁDZIELCA
Redakcja i fldmin.: Bernardyń
ska 2, otwarta od 6 do 8 wiecz.
LGBELSKI
Prenumerata półroczna z przesyłką pocztową — 4 korony.
tygodnik wydawany staraniem Wydz. Społ.-U/ych. przy Lub.Stow.Spoż.
Spożywcy — łączcie się!
OD REDAKCJI.
Z num erem d z i s i e j s z y m pisem ko nasze nosić będzie ty tu ł , S P Ó Ł D Z IE L C A L U B E L S K I “ dla odróżnienia o d organu W arszaw skiego Z w ią zku K ooperatyw Robotniczych, który rów nież ,.S p ó ł
d z ie lc ą " nazyw ać się będzie.
DELEGACJA ROBOTNICZA U MINISTRA APROW IZACJI.
W niedzielę ubiegłą baw ił krótko w L ub lin ie p. m inister aprowizacji. Korzystając z tej sposobności, zgłosiła się do p. m i
nistra delegacja 3-ch największych instytucji robotniczych nasze
go m iasta, a m ianow icie: 1) Rady D elegatów Robotniczych, 2) Rady Zw iązków Zaw odow ych i 3) Lubelskiego Stowarzyszenia Spożyw ców , w celu przedstaw ienia swych żą d a ń , zw iązanych z aprow izacją naszego m iasta oraz w ysłuchania opinji p. m inistra o o g ó ln y m stanie aprow izacyjnym kraju.
G łów n y m zad an ie m delegacji było przedstaw ienie m inistro
wi m em o rjału w sprawie t. zw. aprowizacji dodatkow ej dla cięż- ko-pracujących, w zw iązku z okó ln ik ie m , jaki w ydało M inisterjum Aprowizacji w m aju r. b., a który m iał na celu uregulow anie spra
wy aprowizacji dla ciężko pracujących w całym kraju. O k ó ln ik ten, niestety, oparty został na zasadach, które zd an ie m delegacji nietylko sprawy nie regulow ałyby, ale przeciwnie, wprow adziłyby wiąkszy jeszcze zam ęt w tej dziedzinie i większe jeszcze rozgory
czenie śród ludności ciężko pracującej.
M ianow icie— o kó ln ik przyznaje prawo do stałego pobierania dodatkow ych no rm żywności tylko dla pew nej kategorji rob otn i
ków, m ianow icie dla tych, którzy p racują w większych zakład ach
przem ysłow ych, zatrudniających powyżej 30 robotników (jeśli d a
ny zakład nie posiada m o toru), a nie m niej niż 20 robotników ,
jeśli fabryka posiada m otor. Wszyscy in n i robotnicy, zatrud n ien i
w zakładach m niejszych, niż wyżej wyszczególnione, prawa d o
aprowizacji dodatkow ej nie posiadają i jeśli otrzym yw ali d o tąd ja-
2 „ S P Ó L D Z IE L C fl" Jfc 28
kies dodatkow e norm y, to te zostaną im — w edług o k ó ln ik a— ska
sowane. W d o d a tk u — z pośród większych zakładów przem ysło
wych— o k ó ln ik rów nież nie wszystkim przyznaje prawo do apro
wizacji dodatkow ej, przynaje je bow iem tylko tym zakład om w ięk
szym, które zostaną zakw alifikow ane p rz e z M in isterju m P rzem y słu i H andlu. O zakw alifikow aniu rozstrzygać m a charakter „ p a ń stwowy, gospodarczy lub społeczny” tych zakładów (o k ó ln ik nie w yjaśnia blłżej, co należy rozum ieć pod tym i określeniam i).
J u ż sam fakt uzależniania potrzeb aprow izacyjnych ro b o tn i
ka od tego, czy zakład przem ysłowy, w którym on pracuje, p o siada m otor, czy też nie, wydać się m usi dość dziw nym , tymbar- dziej, że w łaśnie w fabrykach, pracujących bez m otoru, praca jest zazwyczaj cięższą, a nie odw rotnie, a więc i odżyw ianie się ro
botnika w tych zakłach, które m otoru nie p o siad ają— m usi być raczej bardziej intensyw ne. To sam o tyczy się wszystkich d ro b niejszych zakładów przem ysłow ych, w których praca jest naogół cięższa, płaca niższa, w arunki pracy gorsze pod w zględem zdro
w otnym , praw o więc pozbaw iające robotników z tych zakładów większych nieco norm żyw nościow ych jest zgoła nie w y tłum ac zo ne i wysoce niesprawiedliwe. Jeśli ju ż idąc za przykładem państw ościennych przyznano robotnikow i ciężko p racującem u praw o do lepszego nieco odżyw iania się— to praw o to pow in n o p rzy sługi
wać każd em u istotnie ciężko p racujące m u, bez w zględu na to, w ja k im — większym , czy też m niejszym zakładzie jest on zatru d n io n y .
R ów nież dziw nym bardzo i złym zasadniczo jest system kw a
lifikow ania potrzeb aprow izacyjnych ludności robotniczej, uzależ
n iając takow e od tego, czy zakłady w których lud n o ść ta pracuje uzn an e zostaną przez M inisterjum Przem ysłu i H a n d lu za o d p o w iadające ze w zględu na ich „państw ow y, gospodarczy lub spo
łeczny charakter“ . M ian o tu na celu, zapew ne, uw zględnienie i zaspokojenie potrzeb robotnika w tych tylko pryw atnych zakła
dach przem ysłow ych, które są szczególnie Państwu n iezbędne w d an y m m o m encie, ze w zględów wojskowych, zdrow otnych lub t. p. O g ó ln ik więc przyznaje w zględnie dość wysokie d o d a tk o we norm y żywności, a ograniczając zastosow anie tych norm tylko do robotników zatrudnionych w w zm iankow anych zakładach, chce tym sposobem zapew nić ty m tylko zakład o m n o rm aln y bieg pra
cy i ztąd tylko u s u n ąć niezadow olenia, pow stające na tle niedo- m a g a ń aprowizacyjnych. Oczywiście, taka polityka byłaby zgoła wadliw a, gdyż usuw ając rozgoryczenie u nieznacznego tylko o d ła m u ludności robotniczej, jedno cześnie pow odow ałaby jeszcze w większym stopniu to rozgoryczenie u ludności takim system em jaw n ie pokrzyw dzonej.
W ychodząc z takich założeń, delegacja d o m a g a ła się ure g u
low ania sprawy dodatkow ej aprowizacji dla ciężko pracujących na innych zasadach, niż te, na których opiera się o k ó ln ik M inister
stwa, a więc przyznania prawa do otrzy m an ia dodatkow ych norm
żywności k ażd e m u istotnie ciężko p rac u jące m u , bez w zględu na to, gdzie jest zatrudniony. Je d n o cze śn ie delegacja wyjaśniła, iż w prow adzenie zasady wyrażonej w o k ó ln ik u na terenie naszego m iasta, wyraziło by się w cofnięciu i zm niejszeniu znacznej licz
bie zatrudniony ch robotników , otrzym yw anych przez nich dotąd norm żywności.
W odpow iedzi p. m inister w yjaśnił, iż ok ó ln ik m iał na celu przedew szystkim uregulow anie sprawy aprow idow ania ciężko pracujących w całym kraju i to w d uch u polepszenia dotychcza
sow ego system u aprow izacyjnego w tej dziedzinie. Pom oc apro- w izacyjna dla ciężko pracujących w różnych częściach kraju ró ż
nie była rozw iązana i n a o g ó ł znacznie przedstawiała się gorzej, aniże li to m a miejsce w Lublinie. S tąd o k ó ln ik m inisterstw a dla L u b lin a przedstawia się w gorszym świetle, aniżeli dla innych m iejscow ości kraju. W każdym razie ok ó ln ik zostanie zastoso
w any w ten sposób, ażeby nie pogarszać sprawy tam , gdzie ona przedstawia się korzystniej dla ludności. W zastosow aniu więc do naszego m iasta, sprawa aprow izacji dodatkow ej pozostanie bez zm iany , n ato m ias t o polepszeniu jej nie m a narazie m owy ze w zględu na o g ó ln e ciężkie położenie aprow izacyjne, w ja k im ca
ły kraj się znajduje. Co się zaś tyczy uregulow ania tej sprawy na przyszłość, to p. m inister przyrzeka rozpatrzeć bliżej motywy, w yszczególnione w m em orjale, zło żonym przez delegację robot
niczą.
W sprawie ogóln e go stanu aprow izacyjnego, w ja k im kraj nasz znajdzie się po now ych zbiorach— p. m inister udzielił opinji, w edług której p ołożenie kraju pod w zględem aprow izacyjnym , p o m im o niezłego urodzaju, przedstawia się je d n a k bardzo nie
korzystnie. A żeby pokryć zapotrzebow anie ludności, należy d o wieźć z zagranicy con ajm n ie j około 60,000 w agonów zb o ża— ty m czasem w idoków na dow óz tej ilości d o tąd n iem a.
Co się tyczy p roduktów sprow adzanych obecnie z Am eryki, to w tej chwili nadeszła w większej ilości tylko kawa w stanie surow ym , którą przygotow ują pospiesznie warszawskie palarnie kawy, poczem zostanie rozprzedaną ludności. Znaczne zapasy tłuszczów z n ajd u ją się ju ż w G d ańsk u, i rychłem u sprow adzeniu ich do kraju przeszkadza brak środków transportowych.
K ończąc spraw ozdanie powyższe, tru d n o jest nie podkreślić stanowiska, jakie zajął Sejm w sprawie aprowizacji kraju na rok przyszły, odrzucając projekty całkow itego sekwestru zb óż na rzecz państw a i w prow adzając cudacznie złożon ą zasadę cen rynkowych na zboże. Korzystając ze swej sejm ow ej większości, posłowie obszarnicy i średnio zam o żn i chłopi nie liczą się zgoła z ciężkim p o ło że n ie m aprow izacyjnym kraju. C óż ich obchodzi zgłodniały robotnik, kiedy sprawa zgarnięcia wysokich cen za zboże jest dla nich je d y n y m arg um e n te m i je d yn ą świętością!
_ N °