• Nie Znaleziono Wyników

Wawrzyniak Stefan

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wawrzyniak Stefan"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAWARTOŚCI

t e c z k i rJ. 5 & 1 C T . .sJ^E^TGWy...

oac, ę&

I./1. Relacja K ■

I./2. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora ---- I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora---- II. Materiały uzupełniające relację k . s. i\^%

III./l. Materiały dotyczące rodziny relatora -—

III./2. Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. ——

III./3. Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945) III./4. Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 ---- -

III./5, Inne —- IV. Korespondencja

V. Nazwiskowe karty informacyjne % , A

VI. Fotografie

2

(3)

3

(4)

a r c h i w u m Elii» '• ? H

.—

:U(cJ.

Relacja byłego żołnierza Armii Krajowej- uczestnika Powstania Warszew­

skiego 1944. /-

Urodziłem się 18 sierpnia 1922r. w Fordonie k/Bydgoszczy« 7 M i i Ą Matka moja Gertruda zd» Kotłowska przed wojną nie pracowała. Ojciec, Wacław urodzony w Jarocinie przed wojną włącza się do ruchu przed- pow stalle z ego. W 1919 r. po zdobyciu dworca jarocińskiego zostaje jego pierwszym komendantem. Bierze udział w kampanii nadnoteckiej, zdobywa Bydgoszcz jako porucznik i zostaje pierwszym komendantem dworca kolejowego w Bydgoszczy. Od 1921 roku jest burmistrzem miasta Fordonu, aż do 1939r.

Szkołę podstawową ukończyłem w Fordonie, a w roku 1939 4-klasowe

t . , k Gimnazjum Humanistyczne w Bydgoszczy.

Po wkroczeniu hitlerowców ojciec mój na moich oczach i oczach mojej matki zostaje publicznie rozstrzelany 2 października 1939r. na rynku przed kościołem w Fordonie. Po rozstrzelaniu ojca jestem poszukiwany psanz hitlerowców. Ukrywam się u rodziny w Bydgoszczy, a w styczniu 1940 r. uciekam do rodziny di Warszawy. Przebywam następnie w Milanówku Włochach k/Warszawy i Żyrardowie, gdzie w roku 1943 z pomocą znajomego kolejarza wstępuję w szeregi Armii Krajowej.

Przechodzę podstawowe przeszkolenie wojskowe w lasach Międzyborowa i Jaktorowa oraz w Puszczy Mariańskiej,

W dniu i sierpnia 1944 roku przebywam przypadkowo w Warszawie, gdzie zastaje mnie wybuch Powstania Warszawskiego. Zgłaszam się natychmiast w szeregi powstańcze,. W szeregi te zgłaszają się przypadkowe oddziały, drużyny i pojedyncze osoby, które nie zdąśyły dojść do przydzielonych punktów zbornych. Zostaje utworzona t Kompania I Batal. 15 PP AK, które go dowódcą jest porucznik Zbigniew Brym pseł. "ZdunIn*. Terenem

działania kompanii jest Śródmieście Warszawy w rejonie zamykającym się ulicami; Al. Jerozolimskie, Żelazną, Chmielną, fowarową i Twardą*

Kompania liczyła około 350-380 żołnierzy. W skład jej wchodziły;

1 pluton w liczbie około 100 żołnierzy, którego dowódcą był

p.por. "Piotr*- Władysław Nizielskl, a następnie por.

"Mały nic z"- Wiesław Dmoski

2 pluton w liczbie około 80 żołnierzy, którego dowódcą był chor. "Kuliński"- Józef Piątek

3 pluton w liczbie około 180 żołnierzy, którego dowódcą był Ę p.por. "Molmar"- Marek Molier .

Przybrałem pseudonim "Kaszub",

ł

I

! |

, f

4

(5)

W dniu 3 sierpnia brałem czynny udział w ataku na Dworzec Pocztowy, który został przez nasze oddziały zdobyty. Podczas akcji atakowaliśmy również znajdujący się w tunelu specjalny pociąg pancerny do ewakuacji Dworca Pocztowego. Załoga pociągu została rozbita-pocląg opanowano zdobywając dużo automatycznej broni tak potrzebnej powstańcom.

Po zdobyciu obiektu, który stanowił ważny punkt strategiczny wroga na linii wschód- zachód, zostałem przydzielony do 1 plutonu, podzie­

lonego na cztery drużyny bojowe. Dowódcą pierwszej drużyny, do której zostałem przydzielony był plutonowy podchorąży "Lubicz"• Eazea

z podvhorążym "Żbikiem”- Kryśpianinem Górskim zostaliśmy przeszkoleni w obsłudze miotaczy płomieni.

Dworzec Pocztowy jest wielokrotnie atakowany przez oddziały nieprzyja­

ciela, a szczególnie przez oddziały Dywizji Pancernej SS "Hermann GerIng”. W dniu 19 sierpnia w czasie kolejnego ataku hitlerowców

i ciągłego ognia ckm udało się nieprzyjacielowi wznieció pożar na naszych stanowiskach. Ha Dworcu Pocztowym było bardzo duża materiałów

łatwopalnych- przystąpiliśmy więc do natychmiastowego gaszenia ognia.

Akcję gaszenia utrudniał ciągły atak pociskami zapalającymi i brak odpowiedniego sprzętu di gaszenia. V czasie tej akcji zostałem ranny w nogę i głowę tracąc przytomność. Po udzieleni ml pierwszej pomocy

lekarskiej zostałem przeniesiony do szpitala powstańczego na ulicę Chmielną, gdz«ie byłem poddany zabiegowi ileczony. Po około 10 dniach powróciłem do swojej kompanii. Przez całe powstanie nasza kompania wchodząca w skład zgrupowania "Chrobry II" pozostawała w bardzo ciężkich walkach z nieprzyjacielem, który usiłował odbló Dworzec

Pocztowy, atakując ciężkim sprzętem jak czołgi, wozy pancerne, pociąg pancerny czy samoloty. Uzbrojenie natomiast naszej kompanii pod koniec powstania, dzięki zdobyczom i zrzutom stanowiły: 2 ckm—y, 3 lkm—y,

4 rkm-yt 3 granatniki, około 20 pe-mów, krótka broń, granaty butelki zapalające i miotacze ogniąc

Z okresu ciężkich walkpozostał mi szczególnie w pamięcijeden z ostatni*

już dni powstania pod koniec września, kiedy to były już prowadzone pertraktacje w sprawie kapitulacji, a w działaniach bojowych ogłoszono zawieszenie broni. W tym czasie została zastrzelona przez hitlerowców nasza młoda sanitariuszka "Bożenka" w chwili kiedy udawała się po ciał*

zabitego kolegi na przedpole walki z opaską czerwonego krzyża na ręku.

Na tę okoliczność dowództwo naszego odcinka postanowiło wnieśó protesi do hitlerowców. Ponieważ znałem język niemiecki zostałem przydzielony do pertraktującego naszego oficera por. "Małynlcza" jako tłumacz.

Wyszliśmy z białą flagą na Plac Starynklewicza, gdzie Niemcy zawiązali nam oczy, przeprowadzili do samochodu i przewieźli do kwatery niemlec-

5

(6)

kiego dowódcy gen. Von den Bacha do Ożarowa. Złożono nam obietnicę i zapewniono, żę nic podobnego więcej się nie powtórzy. Następnie

odwieziono nas na nasze stanowisko. Z kolegów walczących na Dworcu Poc:

towym zapamiętałem następujące pseudonimy oficerów i żołnierzy:

"Zdunin", "Piotr", "Małynicz". "Wiktor", "Proboszcz", "Baduar"- kape­

lan wojskowy, "Żbik", "Lubicz", "Janosik", "Wołodia", "Ursus","Kos",

"Partyzant”, "Krzysztof", "Molmar", "Wrzos", "Zadziora", "Słoń".

Po upadku powstania w dniu 5 października, złożeniu broni na Placu Karcelego dostaję się w-raz z kolegami do Ożarowa a następnie do Stallagu 8-b w Lamsdorfie/Łambinowicach/ koło Opola,

Otrzymuję numer obozowy 103013. Przed udaniem się do obozu zostaję przez dowódcę kompani mianowany do stopnia kaprala-podchorążego.

oraz otrzymuję Krzyż Walecznych.

W obozie przebywali również jeńcy radzieccy, Serbowie i Polacy.

Warunki bytowe były bardzo ciężkie. Wyżywienie stanowił bochenek chlebi czarnego na 6 osób, miętowa herbata/ zioła moczopędne/ oraz maleńka kostka margaryny. Na obiad zazwyczaj rozwodniona zupa, w której trudno było znaleźć kawałek marchwi, brukwi czy kapusty.

Ziemniaki w łupinach dostaliśmy aa Boże Narodzenie.

W styczniu 1945 r. choruję na żółtaczkę i zostaję przeniesiony do izby chorych, w której znajdowało się około 40 pacjętów-kolęgów.

Opiekował się nami polski lekarz - oficer ps. "Kozioł".

W dniu 23 stycznia, kiedy było słychać już odgłos armat, zapowiadający początek ofenzywy radzieckiej- nastąpiła ewakuacja obozu.

Naszą 40—kę z izby chorych przewieziono do znajdującego się w odleg­

łości okftfto 4 km innego obozu, w którym przebywali jeńcy z zachodu amerykanie, anglicy, franeuzi.Warunki bytowe w tym obozie były niepo­

równywalnie lepsze z poprzednimi- specjalne paczki z Czerwonego Krzyża - mleko w proszku, czekolada, rodzynki, papierosy i inne delicje.

Przybyłych Polaków sami alianci zabierają do swoich baraków i ubierają w swoje mundury. W dniu 5 marca obóz zostaje ewakuowany na zachód.

Polacy w osobnym wagonie w środku składu pociągu, niepewni swego losu postanawiają uciec z transportu. Jechaliśmy przez Kłodzko, Pragę,

Pilzno w nieznane. W kolejności wylosowanych numerów w każdym momencie wolniejszej jazdy pociągu wyskakujemy dwójkami. Mam numer 23- wyskocz}

łem, lecz kolega z nr 24 na skutek przyspieszenia jazdy nie zdążył.

Przez 3 dni błąkałem się po lasach. Zostaję ponownie schwytany przez Niemców i przewieziony do podobozu jenieckiego w Graslitz/ Kraslice/

w Czechosłaowacji , gdzie przebywam do chwili wyzwolenia przez oddzli ły amerykańskie gen. Patona w maju 1945r.

6

(7)

k jli

W czerwcu wracam do rodziny do Bydgoszczy i natychmiast podejmuję naukę w Liceum Administracyjno-Handlowyia, zdobywając świadectwo maturalne w lutym 1947r.

1 marca 1947 roku rozpoczynam pracę w Bydgoskim Przedsiębiorstwie Ceramiki Budowlanej. Przechodzę Łam wszystkie szczeble zatrudnienia jak ref. bhp, ref. płac, kier. planowania, kier. finansowy, z-ca gł.

księgowego a od lipca 1955 roku jako gł. księgowy.

Pracuję do i marca 1980 r- przechodzę na emeryturę, zostaję przez kom.

lekarską uznany jako inwalida wojenny* \

W okresie powojennym pełnię liczne funkcje społeczne jak: członek prezydium PttN, z-ca przew. Kom. Rew. ZZfBiPMB, z-ca przew. oddziału WSS "Społem”, przew. koMtetdw rodzicielskich w Szkpłach Fordońskich, z-ca przew. Miejskiej Kom. Pojednawczej i inne.

W dniu 3 sierpnia 1976 r. otrzymuję zaświadczenie kombatanckie

nr 344908. W Kole nr 24 ZBoWiD pełnię funkcję Przew. Kom. Rewizyjnej, W roku 1948 zawarłem zw. małżeński z Marią Kłopotek-Główczewską, wycho­

wałem pięcioro dzieci, z których troje jest nauczycielami,' jedno ekono­

mistą a jedno oficerem WP.

Zostałem odznaczony następującymi odznaczeniami: Zasłużony dla ZZ PBiPMB Zasłużony Działach Ruchu Spółdzielczego, Złotą Odznaką Zadłużonego

dla Budownictwa i Przem. Mat. Budowlanych, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Partyzanckim, Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Stefan Wawrzyniak ul. Fordońska

BYDGOSZCZ

7

(8)

iii- m

R E L A C J A

byłego żołnierza Armii Krajowej - uczestnika Powstania Warszaw­

skiego 194-4 r.

Stefan Wawrzyniak Ps» "Kaszub”

ul.Fordońska 85-605 Bydgoszcz

Urodziłem się dnia 18 sierpnia 1922 r. w Fordonie k/Bydgosz­

czy. Matka moja Gertruda z d. Kotłowska przed wojną nie pracowała Ojciec Wacław urodzony w Jarocinie, przed wojną włącza się do ruchu przedpowstańczego, W roku 1919 po zdobyciu dworca jarociń­

skiego, zostaje jego pierwszym komendantem. Bierze udział w kam­

panii nadnoteckiej, zdobywa Bydgoszcz jako porucznik i zostaje

\

pierwszym komendantem dworca kolejowego w Bydgoszczy. Od 1921 r.

jest burmistrzem Fordonu, aż do 1939 r.

Szkołę Podstawową ukończyłem w Fordonie, a w roku 1939 Cztero­

klasowe Gimnazjum Humanistyczne w Bydgoszczy.

Po wkroczeniu hitlerowców ojciec mój na moich oczach i oczach mojej matki zostaje publicznie rozstrzelany 2 października 1939 r na rynku przed kościołem w Fordonie. Po rozstrzelaniu ojca byłem poszukiwany przez hitlerowców. Ukrywam się u rodziny w Bydgoszczy a w styczniu 1940 r, uciekłem do rodziny do Warszawy, Przebywam następnie w Milanówku, Włochach k/Warszawy i Żyrardowie, gdzie w roku 1943 z pomocą znajomego kolejarza wstępuję w szeregi Armii Kraj owej.

Przechodzę podstawowe przeszkolenie wojskowe w lasach Między- borowa i Jaktorowa oraz w Puszczy Mariańskiej.

W dniu 1 sierpnia 1944 roku przebywam przypadkowo w Warszawie, gdzie zastaje mnie wybuch Powstania Warszawskiego. Zgłaszam się natychmiast w szeregi powstańcze. W szeregi te zgłaszają się przypadkowe oddziały, drużyny i pojedyńcze osoby, które nie zdą=

żyły doj

Ś 6

do przydzielonych punktów zbornych. Zostaje utworzona I iCompania X Batalion 15 PP AK, którego dowódcą jest porucznik Zbigniew Brym ps. "Zdunin".

8

(9)

Terenem działania kompanii jest Śródmieście Warszawy w rejonie zamykającym się ulicami: Al* Jerozolimskie, Żelazną, Chmielną, Towarową i Twardą. Kompania liczyła około 350-380 żołnierzy.

W skład jej wchodziły:

1 pluton w liczbie około 100 żołnierzy, którego dowódcą był ppor. "Piotr" - Władysław Nizielski, a następnie por, "Małynicz" - Wiesław Dmoski

2 pluton w liczbie około 80 żołnierzy, którego dowódcą był chor, "Kuliński1' - Józef Piątek

3 pluton w liczbie około 180 żołnierzy, którego dowódcą był ppor "Molmar" - Marek Molier

Przybrałem pseudonim "Kaszub".

W dniu 3 sierpnia 1944 brałem czynny udział w ataku na dworzec Pocztowy, który został przez nasze oddziały zdobyty.

Podczas akcji atakowaliśmy również, znajdujący się'w tunelu, pociąg pancerny do ewakuacji Dworca Pocztowego* Załoga pociągu została rozbita, pociąg opanowano, zdobywając dużo automatycz­

nej broni tak potrzebnej powstańcom. Po zdobyciu obiektu, który stanowił ważny punkt strategiczny wroga na linii wschód-zachód, zostałem przydzielony do 1 plutonu, podzielonego na cztery dru­

żyny bojowe. Dowódcą pierwszej drużyny, do której zostałem przy dzielony, był plutonowy podchorąży "Lubicz". Pazem z podchorą­

żym "Żbikiem" - Kryspianinem Górskim zostaliśmy przeszkoleni w obsłudze miotacza płomieni.

Dworzec Pocztowy jest wielokrotnie atakowany przez oddziały nieprzyjaciela, a szczególnie przez oddziały Dywizji Pancernej SS "Hermann G-oering". W dniu 19 sierpnia w czasie kolejnego ata ku hitlerowców i ciągłego ognia ckm udało się nieprzyjacielowi wzniecić pożar na naszych stanowiskach. Na Dworcu Pocztowym było bardzo dużo materiałów łatwopalnych, przystąpiliśmy więc do natychmiastowego gaszenia pożaru. Akcję gaszenia ognia utrud niał ciągły atak pociskami zapalającymi i brak odpowiedniego

sprzętu do gaszenia* W czasie tej akcji zostałem ranny w nogę i w głowę, tracąc przytomność* Poudzielsniu mi pierwszej pomocy lekarskiej zostałem przeniesiony do szpitala po, ,?s tańcz ego na ulicę Chmielną, gdzie byłem poddany zabiegowi i leczony.

Po około 10 dniach powróciłem do swojej kompanii.

9

(10)

Przez całe Powstanie nasza kompania, wchodząca w skład Zgrupowa­

nia "Chrobry II" pozostawała w bardzo ciężkich walkach z nie­

przyjacielem, który usiłował odbić Dworzec Pocztowy, ataku­

jąc ciężkim sprzętem, jak czołgi, wozy pancerne, pociąg pan­

cerny czy samoloty. Uzbrojenie natomiast naszej kompanii pod koniec Powstania, dzięki zdobyczom i zrzutom stanowiły: dwa ckm-y, trzy lkm-y, cztery rkm-y, trzy granatniki, około dwa­

dzieścia pe-mów, krótka broń, granaty, butelki zapalające i miotacze ognia.

Z okresu ciężkich walk pozostał mi szczególnie w pamięci, jeden z ostatnich już dni Powstania, pod koniec września, kiedy to były już prowadzone pertraktacje w sprawie kapitulacji, a w działaniach bojowych ogłoszono zawieszenie broni. W tym cza­

sie została zastrzelona przez hitlerowców nasza młoda sani­

tariuszka "Bożenka" w chwili kiedy udawała się po ciało zabite­

go kolegi, na przedpole walki, z opaską czerwonego krzyża na ręku. Na tę okoliczność dowództwo naszego odcinka postanowiło wnieść protest do hitlerowców. Ponieważ znałem język niemie­

cki zostałem przydzielony do pertraktującego naszego oficera por. "Małynicza" jako tłumacz. Wyszliśmy z białą flagą na Plac Starynkiewicza, gdzie Niemcy zawiązali nam oczy, przeprowadzi­

li do samochodu i przewieźli do kwatery niemieckiego dowódcy gen. Ton den Bacha do Ożarowa. Złożono nam obietnicę i zapew­

niono, że nic podobnego więcej się nie powtórzy. Następnie od­

wieziono na na nasze stanowisko.

Z kolegów, walczących na Dworcu Pocztowym, zapamiętałem nastę pujące pseudonimy oficerów i żołnierzy: " Zdunin", "Piotr",.

"Małynicz", "Wiktor", "Proboszcz", "Baduar" - kapelan woj­

skowy, "Żbik", "Lubicz", "Janosik", "Wołodia", "Ursus",

"Kos", "Partyzant", "Krzysfctof", "Molmar", "Wrzos", "Za­

dziora", "Słoń".

Po upadku Powstania w dniu 5 października 1944, złożeniu broni na Placu Kercelego, dostaję się wraz z kolegami do Oża­

rowa, a następnie do Stalagu 8-b w Lamsdorfie /Łambinowicach/

koło Opola. Otrzymuję numer obozowy 103013. Przed udaniem się do obozu zostaję przez dowódcę kompanii mianowany do stopnia kaprala - podchorążego oraz otrzymuj ę Krzyż' Walecznych.

10

(11)

W obozie przebywali również jeńcy radzieccy, Serbowie i Po­

lacy. Warunki bytowe były bardzo ciężkie. Wyżywienie stanowił bochenek chleba czarnego na sześć osób, miętowa herbata /zioła moczopędne/ oraz maleńka kostka margaryny. Na obidd zazwyczaj rozwodniona zupa, w której trudno było znaleźć kawałek marchwi, brukwi czy kapusty. Ziemniaki w łupinach dostaliśmy na Boże Narodzenie.

W styczniu 1945 r. choruję na żółtaczkę i zostaję przeniesio­

ny do izby chorych, w której znajdowało się około czterdziestu pacjentów-kolegów. Opiekował się nami polski lekarz - oficer ps. "Kozioł".

W dniu 23 stycznia, kiedy było słychać już odgłos armat, zapo­

wiadający początek ofensywy radzieckiej - nastąpiła ewakuacja . obozu. Naszą czterdziestkę z Izby Chorych przewieziono do znaj­

dującego się w o&ległości około czterech kilometrów' innego obozu, w którym przebywali jeńcy z zychodu amerykanie, anglicy, francu-

zi. Warunki bytowe w tym obozie były nieporównywalnie lepsze z poprzednimi - specjalne paczki z Czerwonego Krzyża - mleko w proszku, czekolada, rodzynki, papierosy i inne delicje. Przyby­

łych Polaków sami alianci zabierają do swoich baraków i ubiera­

ją w swoje mundury, W dniu 5 marca obóz zostaje ewakuowany na zachód. Polacy w osobnym wagonie, w środku składu pociągu, nie­

pewni swego losu, postanawiają uciec z transportu. Jechaliśmy przez Kłodzko, Pragę, Pilzno w nieznane.

W kolejności wylosowanych numerów, w każdym momencie wolniej­

szej jazdy pociągu, wyskakujemy dwójkami. Mam numer 23, wysko­

czyłem, lecz kolega z numerem 24, na skutek przyśpieszenia jazdy, nie zdążył. Przez trzy dni błąkałem się po lasach. Zostaję ponow­

nie schwytany przez Niemców i przywieziony do podobozu jenieckie­

go >w Graslitz /Kraslice/ w Czechosłowacji, gdzie przebywam do chwili wyzwolenia przez oddziały amerykańskie gen. Patona wmie- siącu maju 1945 roku.

W czerwcu wracam do rodziny do Bydgoszczy i natychmiast podej­

muję naukę w Liceum Administracyjno-Handlowym, zdobywając świa­

dectwo maturalne w m-cu lutym 1947 r.

11

(12)

- z

-

Dnia 1 marca 194-$ roku rozpoczynam pracę w Bydgoskim Przed­

siębiorstwie Ceramiki Budowlanej. Przechodzę tam wszystkie . szczeble zatrudnienia, jak ref bhp, ref, płac, kier.plenowa- nia, kier finansowy, z-ca głównego księgowego, a od 1 lipca 1955 jako główny księgowy.

Pracuję do dnia 1 marca 1980 r. Przechodzę na emeryturę, zostaję przez Komisję Lekarską uznany jako inwalida wojenny.

W okresie powojennym pełnię liczne funkcje społeczne, jak:

członek Prezydium PRN, z-ca przewodniczącego Komisji Rewizyj­

nej ZZPBiPMB, z-ca przewodn.oddziału WSS ‘'Społem", przewodni­

czący komitetów rodzicielskich w szkołach fordońskich, z-ca przewodniczącego Miejskiej Komisji Pojednawczej i inne.

W dniu 3 sierpnia 1976 r. otrzymuję zaświadczenie kombatan­

ckie nr 544908. W Kole Nr

jkń.

24 ZBoWiD pełnię funkcję prze­

wodniczącego Komisji Rewizyjnej.

W roku 1948 zawarłem związek małżeński z Marią Kłopotek- Główczewską, wychowałem pięcioro dzieci, z których troje jest nauczycielami, jedno ekonomistą, a jedno oficerem WP.

Zostałem odznaczony następującymi odznaczeniami:

Zasłużony dla ZZ PBiPMB, Zasłużony Działacz Ruchu Spółdziel­

czego, Złotą Odznaką Zasłużonego dla Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Partyzanckim, Warszawskim Krzy­

żem Powstańczym, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Rozporządzeniem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 19 sierpnia 1989 Nr W-111-1-89 zostałem awansowany ze stopnia kaprala podchorążego na stopień p o d p o r u c z n i k a z dniem 1 września 1989.

Bydgoszcz, dnia 12 marca 1990 r.

/-/ Stegan Wawrzyniak

12

(13)

13

(14)

D la in n eg o żo łn ierza Polski Podziem nej, Stefana W aw rzyniaka, p o c h o d z ą c e g o ró w n ie ż z B ydgoszczy, w ybuch w o jn y w 1939 roku i w k ro c z e n ie N iem có w na P o ­ m o rz e , było ź ró d łem rodzinnej tragedii. O jciec jego W acław , u c z e stn ik w alk n ie p o d ­ leg ło ścio w y ch , jed en z d o w ó d c ó w o d d ziałó w p o w stań czy ch w P o w stan iu W ielk o ­ po lsk im , u czestn ik w o jn y polsko-bolszew ickiej i oficer form acji le g e n d a rn e g o g e n e ­ rała S tanisław a B ułak-B ałachow icza, a p o n a d to długoletni burm istrz F o rd o n u , z o sta ­ je b e z p o ś re d io p o w k ro cze n iu N iem ców d o B ydgoszczy a re sz to w a n y i d n ia 2 p a ź ­ d zie rn ik a 1939 r. p u b liczn ie rozstrzelany na rynku p rzed k o ściołem w F ordonie. Syn, n a k tó re g o o c z a c h o d b y w a się egzekucja, ukryw a się na te re n ie P o m o rz a a n a s tę p ­ n ie w styczniu 1940 r. przedostaje się d o W arszaw y. P rzebyw a w M ilanów ku, W ło ­ c h a c h i Ż y rard o w ie i w k ró tc e p o u ch w y cen iu k o ntaktu w stę p u je w szeregi k o n sp i­

racji. Przechodzi p o d staw o w e przeszkolenie w ojskow e w lasach M iędzyborow a i J a k ­ to ro w a oraz w P uszczy Mariańskiej.

W dn iu 1 sie rp n ia 1944 r. p rzeb y w a w W arszaw ie p rz y p a d k o w o i tam już p o z o ­ staje. Zgłasza się natychm iast d o najbliżej d o stę p n e g o p u nktu. Je st tam w ielu żo łn ie ­ rzy Armii Krajowej, którzy nie zdołali dotrzeć na p lan o w e m iejsca zb iórek. U tw o rzo ­ n a zo staje z n ich 3 k o m p an ia I b atalio n u 15 pp. AK. D o w ó d cą k o m p a n i jest p o r.

Z b ig n ie w B rym ps. “Z d u n in ”. O ddział w alczy w rejonie zam ykającym się ulicam i:

A leje Jero zo lim sk ie, Ż elazna, C hm ielna, T o w aro w a, T w arda. 3 k o m p a n ia jest k o m ­ p a n ią zb iorczą, o s o b o w o znacznie liczniejszą o d etatow ej k o m p an ii p iech o ty . Liczy

112

14

(15)

o k o ło 350-380 ludzi, zgrupow anych w trzech p lutonach (do w ó d cy : p p o r. W ładysław Mizielski ps. “P io tr”, a po nim por. W iesław D m oski ps. “M ałynicz”, ch o r. J ó z e f P ią­

tek ps. “K ukliński”, ppor. M arek M olier ps. “K aszub”.

Sam Stefan W aw rzyniak ps. “K aszub” już w pierw szych d n iac h P o w sta n ia b ie rz e udział w a tak u n a D w orzec P ocztow y. Pow stańcy atakują ró w n ie ż zn ajd u jący się w tunelu sp ecjaln y p o c iąg p an cern y przezn aczo n y do ew akuacji D w o rca P o c z to w e g o . Załoga pociągu zostaje rozbita, pociąg opanow any. Zdobyto d użo broni autom atycznej.

Po zdo b y ciu o biektu “K aszub” przydzielony zostaje d o 1 p lu to n u , p o d z ie lo n e g o na cztery dru ży n y . D o w ó d cą pierw szej z nich, do której należy “K aszu b ”, jest plut.

pchor. “L ubicz”. “K aszub” w raz z p chor. “Ż bikiem ” (K ryspian G órski) p rz e s z k o lo n y zostaje w o b słu d z e m iotaczy ognia.

N ieprzyjaciel stara się odzyskać D w orzec Pocztow y, p o n aw iając stale ataki. D nia 19 sierpnia w czasie kolejnego n atarcie N iem ców udaje im się w z n ie c ić p o ż a r na stan o w isk ach p o w stań czy ch . Na D w orcu Pocztow ym jest w iele m a te ria łó w ła tw o ­ palnych, a ak cję gaszen ia u tru d n ia ciągły ostrzał p o ciskam i zap alający m i i b ra k o d ­ p o w ie d n ie g o sp rzę tu . W tedy w łaśn ie “K aszub” zostaje ran n y w n o g ę i g ło w ę . Traci p rzytom ność i odzyskuje ją d o p iero m w szpitalu p o w stań czy m na C hm ielnej. P o z a ­ leczeniu p o w ra c a d o swej kom panii, która w chodzi w sk ład z g ru p o w a n ia “C h ro b ry II”. Toczą się n ad al ciężkie w ałki o D w orzec P ocztow y. N ieprzyjaciel a ta k u je p rz y użyciu c zo łg ó w , w o zó w p an cern y ch , przy w sparciu p o ciąg u p a n c e rn e g o o ra z s a ­ m olotów . U zb ro jen ie o b ro ń c ó w dzięki zdobyczom i zrzu to m u le g a p o p ra w ie . Jest b ro ń m aszynow a, granatniki, m iotacze ognia.

Z tego o k re su ciężkich w alk o d notow uje “K aszub” je d e n szc z e g ó ln ie b o le sn y w y p ad ek . B yło to już w łaściw ie w ostatnich dniach P ow stania, p o d k o n ie c w rz e ­ śnia, w o k re sie to czo n y ch pertraktacji w spraw ie zap rzestan ia w alk. W d z ia ła n ia c h b ojow ych był chw ilow y rozejm . W tym w łaśnie czasie zo stała p rz e z N ie m c ó w z a ­ strzelona m ło d a sanitariuszka “B ożen a”. Udała się na p rz e d p o le w alki z o p a sk ą c z e r­

w o n eg o krzyża p o ciało zabitego kolegi i w tedy w łaśnie straciła życie.

Po u p a d k u Pow stania i złożeniu broni na placu K arcelego “K aszu b ” w ra z z k o ­ legami d o staje się d o O żarow a, a n astęp n ie d o Stalagu 8-b w L am sdorfie (Ł a m b in o ­ w ice) k. O p o la.

R ozpoczyna się ciężki okres życia jeńca w o jen n eg o . Ja k w sp o m in a “K a sz u b ”, w arunki b y ły b a rd z o trudne. W yżyw ienie stanow ił b o c h e n e k c z a rn e g o c h le b a n a 6 ludzi, m ię to w a h erb ata , oraz m ikroskopijna ko stk a m argaryny. “Na o b ia d zazw y czaj w odnista z u p a , w której tru d n o było znaleźć kaw ałek m archw i, b ru k w i lu b k a p u sty . Ziem niaki z łu p in am i dostaliśm y n a Boże N arodzenie”.

W styczniu 1945 r. “K aszub” choruje na żó łtaczkę i p rz e n ie sio n y zo staje n a iz b ę chorych. Je st tam o k o ło 40 pacjentów -kolegów . O p iek u je się nim i p o lsk i lek arz-o fi- cer ps. “K ozioł”.

Pod k o n iec stycznia słychać huk dział, zbliża się front. N astępuje ew ak u acja o b o zu .

“K aszub” wTraz z innym i p acjentam i z izby chorych sk ie ro w a n y zo staje d o in n e g o obozu, gdzie przebyw ają jeńcy Amerykanie, Anglicy i Francuzi. Trafia d o in n eg o św iata o zu p e łn ie in n y c h w aru n k a c h bytow ych - specjalne paczki z C z e rw o n e g o K rzyża, m leko w p ro sz k u , czek o lad a, rodzynki, papierosy, kaw a. Tu z o b aczy ł, ja k w ie lk ie są różnice w trak to w an iu je ń có w aliantów zach o d n ich i innych n a ro d o w o śc i, p o m i­

m o że K onw encja G en ew sk a była jedna dla w szystkich.

113

15

(16)

W pierw szych dniach m arca o b ó z zostaje e w a k u o w a n y n a zach ó d . D roga w ie ­ d zie p rz ez K łodzko, Pragę, P ilzn o w nieznane. Po d ro d ze w ielu próbuje ucieczki.

W śród nich jest “K aszub”. P o trzech dniach tułaczki w n ie zn an y m te ren ie zostaje schw ytany i u m ieszczony w p o d o b o z ie jenieckim w Graslitz (K raslice) w C zech o sło ­ wacji. Tutaj p rz e b y w a d o chw ili w y zw olenia p rzez odd ziały am ery k ań sk ie w m aju 1945 roku.

W czerw cu w raca do sw ego rodzinnego miasta, Bydgoszczy. Pow raca już na stałe.

M ieszka w Fordonie, tam, gdzie p rzez w iele lat był burm istrzem i zginą! jego ojciec.

16

(17)

17

(18)

S tefan W aw rzyniak, urodzony .w 1022 r„

sy burm istrza Fordonu, b . ' pow stańca wielkopolskiego, W acław a W aw rzyniaka, rozstrzelanego przez-' hitlerow ców przed kościołem w Fordonie, w dniu 2 paździer­

nika 1939r., m usiał uchodzić z Fordonu z uw agi na osobiste zagrożenie. P rzedostaw ­ szy się do W arszawy, kończył 'n au k ą na tajnych kom pletach, wszedł w 1943 r. do konspiracji AK.

Pod - pseudonim em „K aszub” był żołnie­

rzem 3 kom panii, 1 batalionu, 15 pułku AK „C hrobry II”, został przeszkolony do obsługi miotaczy płom ieni i w tym cha­

ra k te rz e w alczył jako żołnierz Pow stania W arszawskiego, iv rejonie dw orca poczto­

wego. Ja k w ynika z zaświadczenia w ysta­

wionego rpu przez dowódcę kom panii, kpt.

Zbigniewa B rym a ps. „Z dunin” był dziel­

nym i ofiarnym żołnierzem. Po u p ad k u Pow ­ stania przez P ruszków i Łam binow ice (Lam­

sdorf* doczekał w yzwolenia i w 1645 r. po­

w rócił do rodzinnego Fordonu.

18

(19)

19

(20)

20

(21)

21

Cytaty

Powiązane dokumenty

Procesy motywacyjne ukierunkowują zachowanie człowieka na osiągnięcie określonych, istotnych dla niego stanów rzeczy, kierują wykonywaniem pewnych czynności tak, aby prowadziły

Świat Pracy zawsze rozumiał konieczność ponoszenia jak największych wysiłków dla dobra Państwa i Narodu i w nie­. przerwanym łańcuchu faktów historycznych dowiódł,

Hospitacje na Wydziale Filologicznym UWr przeprowadza się na studiach I i II stopnia, studiach doktoranckich (III stopnia) oraz na studiach podyplomowych. Przedmiotem hospitacji

a) powoływanie na studiach I i II stopnia Instytutowego/Katedralnego Zespołu Hospitacyjnego w drodze głosowania na wniosek dyrektora ds. Instytutowy/Katedralny Zespół Hospitacyjny

Okresowy wyjazd do pracy w innym kraju jest od kilku lat jedną z najczęstszych form emigracji zewnętrznej Polaków. Obywatel polski może być zatrudniony zagranicą u

Według klasyków tej teologii (G. Boffa i in.), trzeba najpierw oddać się aktywnej walce o przekształcenie struktur danego społeczeństwa, żyjąc wśród

Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego przyj- mując temat przewodni X Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicz- nego, stał na stanowisku, iż w warunkach toczących się zmian

Szarzałę na grupie 430 skazanych mężczyzn, przebywających w Areszcie Śledczym w Warszawie Białołęce stwierdzono rozprzestrzenianie się narkomanii głownie w