• Nie Znaleziono Wyników

Semantyka narracji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Semantyka narracji"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Lubomír Doležel

Semantyka narracji

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 289-310

(2)

O N A R R A T O L O G I I. III

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V I, 1985, z. 2 P L I S S N 0031-0514

L U B O M IR DOLEŻEL

SEM A NTY KA N A RR A CJI

N a rra c ja w erb aln a to p ew ien szczególny ty p tek stu ; b ad ania n a d n a rra c ją z n a jd u ją zatem podstaw ą teo rety czn ą w ogólnej teorii te k stu 1. Z dru g iej jed n a k stro n y rozw ój w spółczesnej n arrato lo g ii w isto tn y spo­ sób p rzy czyn ił się do rozw o ju ogólnych „ g ra m aty k te k s tu ” ; bad ając s tr u k tu r y opow iadań (récits) teo ria n a rra c ji pogłębiła nasze rozum ienie koniecznych w aru n k ó w spójności te k s tu w ogóle 2.

T ekst, w odróżnieniu od „ a rb itraln eg o sk upiska zd a ń ”, to sekw encja zdań odznaczająca się spójnością 3; naczeln y m więc zadaniem teorii te k ­ stu je st opisanie i w yjaśnienie w a ru n k ó w jego spójności. W niniejszych rozw ażaniach pojm ow anie te k s tu opiera się na dw u założeniach: (1) S tr u k tu r y te k s tu m uszą być opisyw ane na d w u poziomach, poziom ie sem an ty czn y m i poziomie pow ierzchniow ym (te k stu ra [texture]). Sem an­ ty k ę te k s tu tra k tu je się jako podstaw ę, elem en t k sz ta łtu jąc y jego g ra

-[L ubom ir D o 1 e i e 1, czesk i teo rety k litera tu ry , od k oń ca la t sześćd ziesią ty ch w y k ła d a ją c y na u n iw ersy teta ch k a n a d y jsk ich i a m eryk ań sk ich . Z ajm uje się g łó w ­ n ie sty lis ty k ą prozy p o w ieścio w ej i n arratologią. G łów n e prace: O s t y l u m o d e r n i

c e s k é p r o z y . V y s t a v b a t e x t û (Praha I960); N a r r a t i v e M o d es in C zech L it e r a tu r e

(Toronto 1972), ponadto liczn e rozp raw y w czasop ism ach n au k ow ych .

P rzek ła d w ed łu g : L. D o l e ź e l , N a r r a t i v e S e m a n tics . „PTL: A Journal for D escrip tiv e P o etic s and T heory of L ite r a tu r e ” 1 (1976), s. 129— 151.]

1 „Opis stru k tu r n arracyjn ych (może) być dok ład n y i uzn an y za p ełn y ty lk o w te d y , g d y je s t w y ra źn ie p o w ią za n y z jakąś gram atyk ą te k stu ” (T. A. v a n D i j k,

S o m e A s p e c t s o f T e x t G r a m m a rs. T he H agu e — Paris, M outon, 1972, s. 8). T w ier­

d zen ie to je st słu szn e w od n iesien iu do bad an ia litera tu ry w ogóle, p o n iew a ż „ li­ teratu ra to z ja w isk o tw orzen ia te k s tu ” (P. H artm ann, T e x t , T e x te , K la s s e n v o n

T e x t e n . „B ogaw u s. Z eitsch rift für L iteratu r, K unst, P h ilo so p h ie ” 2, 1964, cyt. za:

W. A . K o c h (ed.), S tr u k t u r e l l e T e x ta n a l y s e — A n a l y s e du r é c it — Discourse

A n a l y s i s (H ild esh eim — N e w Y ork, Olms)).

2 V a n D i j k, op. cit. — E. L a n g , Ü b e r ein ige S c h w i e r i g k e i t e n b e im P o s t u ­

l i e r e n ein er „ T e x t g r a m m a t i k ”. W: F. K i e f e r , N. R u w e t (eds.), G e n e r a ti v e G r a m ­ m a r in Euro pe. D ordrecht, R eid el, 1973, s. 284— 314. — C. C h a b r o l , De q u e lq u e s p r o b l è m e s d e g r a m m a i r e n a r r a t i v e e t te x t u e ll e . W: C. C h a b r o l (éd.), S é m i o ti q u e

n a r r a t i v e e t te x t u e l l e . Paris, L ib rairie L arousse, 1973, s. 7—28.

3 Z. S. H a r r i s , D isco urse A n alysis. „L anguage” 28 (1952), s. 1— 30.

(3)

m atyk ę; form ę pow ierzchniow ą w yprow adza się z tej po d staw y sem an ­ tycznej czy podłoża za pom ocą zbioru „ reg u ł rzu to w a n ia [mapping r u ­ les]” 4. K rótko m ówiąc, p rzy jm u je m y w ogólnych zary sach teorię te k s tu zak ładającą podłoże sem antyczne. (2) Spójność te k s tu n a le ż y tłum aczyć dw om a zbioram i ograniczeń: ograniczeniam i l o k a l n y m i i c a ł o ­ ś c i o w y m i . O graniczenia lokalne m ają w yjaśniać lin e a rn ą spójność

zdań sąsiad u jący ch ze sobą w tekście (spójność o m ały m zasięgu), o g ra­ niczenia całościowe n ato m iast są konieczne do w y tłum aczen ia spójności długich odcinków te k stu bądź tek stu jako całości (spójność o dużym za­ sięgu). Innym i słow y, na naszą g ram aty k ę te k stu m ają się składać ele­ m e n ty m ik ro s tru k tu ry i m a k ro s tru k tu ry 5.

P rz y jm ie m y ponadto, że zarów no lokalne, ja k i całościow e ogranicze­ n ia g ram a ty k i te k stu d ziałają na obu poziom ach s tru k tu ry . P e łn y opis te k s tu będzie zatem tłum aczyć:

(a) sem antyczną spójność o dużym zasięgu, (b) sem antyczną spójność o m ały m zasięgu,

(c) spójność o du ży m zasięgu na poziomie pow ierzchniow ym , (d) spójność o m ałym zasięgu na poziomie pow ierzchniow ym .

Nie będziem y się tu ta j zajm ow ać ani spójnością fo rm y pow ierzchnio­ w ej, ani zagadnieniam i sem antycznej spójności o m ałym zasięgu 6. A rty ­ k u ł ten zam ierzony jest jako przyczynek do b ad ań n ad spójnością sem an­ tyczną dużego zasięgu w dziedzinie tek stó w n a rra c y jn y c h .

N a rra c ja w erbalna to złożona s tru k tu ra tek stu , gdzie w yróżnić m ożna k ilk a w zajem nie pow iązanych ze sobą m a k ro s tru k tu r: fabułę (récit), opisy postaci, opisy scenerii, itd. Za podstaw ow ą jed n a k cechę w yróż­ n iają cą tek stó w n a rra c y jn y c h m ożem y uznać spójną fabułę 7; jej to w łaś­

4 O w e „regu ły rzu to w a n ia ” są nadal słab ym p u n k tem teorii; k ilk a w y r a ź n ie j­ szy ch w sk a zó w ek zn ajd zie czy teln ik w : C. J. F i l l m o r e , The Case for Case.

W: E. B a c h , R. T. H a r m s (eds.), Universals in Linguistic Theory. N e w Y ork,

H olt, R in eh art and W inston, 1968, s. 31— 51.

5 Por. v a n D i j k, op. cit., s. 130 n.; T. A. v a n D i j k , T e x t Grammar and Text Logic. W: J. S. P e t ö f i, H. R i e s e r (eds.), Studies in T e x t Grammar. D ordrecht,

D . R eid el, 1973, s. 20.

• P o w ierzch n io w a sp ójn ość o m a ły m zasięgu zn ajd u je się w cen tru m z a in tere­ so w a n ia lin g w isty c z n ie zorien tow an ej gram atyk i tek stu ; przegląd ty ch badań zn aj­ dzie czy teln ik w : v a n D i j k , Some Aspects of T ext Grammars, s. 34— 129. R elacje

tem a t— rem at (zob. np. F. D a n e ś , Zur linguistischen Analyse der T e x tstru k tu r.

„F olia L in g u istica ” 4, 1970, s. 72— 78) i p resu p ozycje (I. B e 11 e r t, On a Condition of th e Coherence of Texts. „S em iotica” 2, 1970, s. 335— 363) n ależałob y m oże in ter­

p reto w a ć jako zja w isk a sp ójn ości sem a n ty czn ej o m a ły m zasięgu.

7 N a le ż y p od k reślić, że zajm u jem y się tu taj p ew n ą ab stra k cy jn ą sem a n ty k ą fab u ł, nie u w zg lęd n ia ją cą m o żliw eg o rozróżnienia m ięd zy fa b u ła m i „ in w a ria n tn y - m i” (gatu n k ow ym i) a „ zm ien n ym i” (poszczególnym i) fab u łam i, m a n ifestu ją cy m i się w k on k retn ych tek stach . J e śli rozróżn ien ie ta k ie jest potrzeb n e, m ożna je przepro­ w adzić, zastęp u jąc ab strak cyjn e rep rezen tacje sem a n ty czn e ok reślo n y m i w y r a ż ę

(4)

-nie podporządkow ane są w szystkie in n e sem antyczne m a k ro s tru k tu ry n a rra c y jn e , a n ak ład a ona rów nież pew ne ograniczenia na d ery w ację fo rm pow ierzchniow ych. M usim y w praw d zie uw zględnić fakt, że n iek tó re te k s ty n a rra c y jn e nie w y k azu ją d o m in a n ty spójnej fab u ły (np. psycho­ logiczne u tw o ry n a rra c y jn e , gdzie pozycję d om inującą p rz y jm u je m ak ro - s tr u k tu r a opisów postaci), in n e zaś w ogóle nie tw orzą żadnej fab u ły spójnej (n a rra c je o fabule jed y n ie frag m en tary czn ej), jednakże w szyst­ kie te poboczne s tr u k tu ry n a rra c y jn e m ożna w pełni w yjaśnić tylk o w te­ dy, gdy rozum ie się s tru k tu rę „typow ego” te k stu n arracy jn eg o (tj. te k ­ s tu z dom inu jącą fab ułą spójną). S k o n c e n tru jem y się więc — w zgodzie ze w spółczesną n arrato lo g ią — n a pew n y ch aspektach spójności fab u ły , zak ład ając, że ich zbadanie jest w a ru n k ie m koniecznym naszego ro zu ­ m ienia zarów no „rd zen ia”, jak i pobocza istniejący ch tek stó w n a rra c y j­ nych.

B adania n a d spójnością fab u ły m uszą odpowiedzieć na dw a p odsta­ w ow e pytan ia: (1) Ja k ie są e le m en ta rn e jed n ostk i sem antyczne u tw o ru n a rra c y jn e g o , k tó re podlegać b y m iały całościow ym ograniczeniom k s z ta łtu ją c y m fabułę? (2) Czy są jak ieś pojęcia sem antyczne, na k tó ry c h m ożna by oprzeć system atyczny opis ograniczeń całościow ych lub, u jm u ­ jąc to inaczej, czy m ożliwe jest w yprow adzenie takich ograniczeń z ja ­ kiegoś un iw ersalnego podłoża sem antycznego? O dpow iedź na pierw sze p y ta n ie oczywiście przyniesie w rezu ltacie pew ną system atyczn ą ty p o ­ logię e le m en ta rn y c h jednostek sem antycznych n a rra c ji, a odpow iedź n a p y tan ie d ru g ie doprow adziłaby do system atycznej typologii spójny ch fabuł.

Istn ieją ce teo rie sem antyczne „są b ardzo prow izoryczne i bardzo n ie ­ p e łn e ” 8. O becnie jed n ak sem an ty k a te k s tu — i sem an ty k a językow a w ogóle — zd aje się być w położeniu lepszym niż kiedykolw iek dotąd, głów nie dzięki tem u, iż rozziew m iędzy sem an ty k ą języka „potocznego” a se m a n ty k ą logiczną s ta je się coraz m niejszy. W spółczesna sem an ty k a logiczna zm ierza bow iem w ty m sam ym k ie ru n k u co sem an ty k a języko­ w a i se m a n ty k a tek stu : m a na celu w y k ry cie ty ch s tr u k tu r podstaw o­ w ych, k tó re tłu m aczy ły b y znaczenie w y rażeń , zdań i tek stó w w języ k u „potocznym ”. W edług H intikki:

[tę] g a łą ź lo g ik i (...) n a jlep iej u jm ow ać jako m o d e l w y j a ś n i a j ą c y , w k tó ­ rego k a teg o ria ch dadzą się zrozum ieć p ew n e asp ek ty fu n k cjo n o w a n ia n a szeg o język a p otoczn ego. W n iek tórych w y p a d k a ch ten m odel w y ja śn ia ją cy m ożna uznać za u ja w n ia ją cy „logikę g łę b i” leżącą u p odłoża złożonych rea lió w p otocz­ nego u ży cia (...) słó w (...) i p o zw a la ją cą te złożoności w y tłu m a czy ć. N ie jest to

n ia m i z „poziom u op ow iad an ia [fa b u ł a le v e l] ” (aktant, akt) i „poziom u fa b u ły

[plot le v e l ] ” (postać, działanie); term in ologia zaproponow ana w : L. D o 1 e ź e 1, F r o m M o t if e m e s to M otifs. „ P o etic s” 4 (1972), s. 55— 90.

(5)

w ię c p ropozycja zm o d y fik o w a n ia język a p otoczn ego, ale raczej p róba p e łn ie j­ szego jego zrozum ienia. (...) W ydaje się jed n ak , że w ie lu filo z o fó w języ k a po­ toczn ego ani n ie tra k tu je go p o w a żn ie jak o przed m iotu badań teo rety czn y ch , a n i też n ie ufa m u na ty le , by spróbow ać w y jść poza jego p o w ie r z c h n ię w p o­ szu k iw a n iu in teresu ją cy ch , d ających się u ogóln ić stru k tu r e.

In n y m i słow y, sem an ty k a zarów no językow a, jak i logiczna, fo rm u ­ łu ją pew ien sp ó jn y m etajęzy k rep re z en ta cji sem anty czny ch , k tó ry tłu ­ m aczy łb y sem antyczne w łaściwości fo rm w erb alny ch. Zgodnie z tą te n ­ d en cją sp ró b u jem y zatem powiązać zagadnienia sem an ty k i n a rra c ji z od­ p ow iadającym i im zagadnieniam i sem an ty k i logicznej. M ówiąc zaś ściślej, p rze d staw im y w ogólnych zarysach sem an ty k ę podstaw ow ych jed no stek n a rra c y jn y c h , o p artą n a tak iej logicznej sem antyce opisów zdarzeń, ja ­ k ą rozw inięto we w spółczesnej logicznej teorii działania 10. N aszkicu jem y też pew ien system całościow ych ograniczeń stanow iących o spójności fa­ buły, o p ierający się n a system ach sem an tyczn ych b ad an y ch przez logikę m odalną. Nasze rozw ażania będą n a ogół u trz y m an e na poziom ie nie- sform alizow anym ; na razie in te re su je n a s p rzed e w szy stk im sform u ło­ w anie podstaw ow ych zagadnień se m an ty k i n a rra c ji, a nie podsuw anie doskonałych pod w zględem fo rm aln y m rozw iązań.

1. M otywy narracyjne

Zgodnie z term inologią, jak ą posługiw aliśm y się w poprzedn ich p ra ­ cach n , e lem en tarn e jed n o stk i sem an ty czne u tw o ru n a rra c y jn e g o będzie­ m y nazyw ać (n arracy jn y m i) m o ty w a m i12. M otyw y to sem an tyczne re ­ p rez e n ta c je przedstaw ionych w n a rra c ji stan ó w i zd arzeń. J ą d re m m o­ ty w u jest stw ierdzen ie orzekające, p rzy p isu jące jakiś p re d y k a t jed n em u lub w ięcej argum entów : Pred(A rg) lu b P re d (A rg 1} A rg 2,....); m oże ono zo­ stać rozszerzone o inne w yrażenia, tak ie np. jak sk ładn iki czasowe i p rze­ strz e n n e, k w a n ty fik a to ry i o p e ra to ry m o d a ln e 13. Rolę o p e ra to ró w m o- d a ln y ch om ów im y szerzej w d ru g iej części a rty k u łu ; na razie zaś ogra­ niczym y nasze rozw ażania do sam ego ją d ra m otyw u.

8 J. H i n t i k k a , Models for Modalities. D ordrecht, R eidel, 1969, s. 5.

10 K on ieczn ość p ow iązan ia teorii n arracji z logik ą d ziałan ia p o d k reśla ł ró w ­ n ież o sta tn io T. A . v a n D i j k, Philosophy of Action and Theory of Narrative.

U n iv e r sity of A m sterd am , 1974.

11 L. D o l e ż e l , Toward a Structural Theory of Content in Prose Fiction.

W: S. C h a t m a n (ed.), Literary Style. L ondon—N e w Y ork, O xford U n iv ersity

P ress, 1971, s. 95— 110. — D o l e ż e l , From Motifemes to Motifs.

18 T a k ie u ży cie tego term in u datu je się od B. T o m a s z e w s k i e g o (Tieorija litieratury. M oskw a—L eningrad 1928, s. 136 n.), k tóry o k reślił m o ty w y jako „naj­

m n iejsze jed n ostk i m ateriału tem a ty czn eg o ”.

18 W sem a n ty ce lin g w isty c z n e j za g a d n ien ie to p oru szał P. A. M. S e u r e n,

Operators and Nucleus. C am bridge, E ngland, C am bridge U n iv ersity P ress, 1969,

(6)

S ystem m ożliw ych s tr u k tu r m o tyw ó w (a zatem sy stem m ożliw ych klas m otyw ów) zostanie w yprow adzony przez zastąpienie a b strak cy jn y ch sym boli fo rm u ły orzekania określonym i p red y k a tam i i a rg u m en tam i n a r ­ racy jn y m i. Będą one zaś w p row adzane dw ustopniow o: n a jp ie rw w p ro ­ w adzim y w yrażenia, k tó re m ożna, ja k się zdaje, zdefiniow ać na gruncie form alny m , i ten etap nazw iem y o p i s e m s e m a n t y c z n y m ; n a ­ stęp nie w prow adzone zostaną w y rażen ia, k tó ry c h nie da się zdefiniow ać fo rm aln ie — ten etap nazw iem y s u b k a t e g o r y z a c j ą [subcatego­ rization] s e m a n t y c z n ą . Oba w iążą się z w ielom a tru d n y m i p ro ble­ m am i teoretycznym i, k tó re w naszy m zw ięzłym om ów ieniu zostaną r a ­ czej w skazane tylk o niż rozw iązane.

(A) O p i s s e m a n t y c z n y . W yprow adzanie m ożliw ych s tr u k tu r m otyw ów zaczniem y od zastąpienia w y rażen ia pred y k aty w n eg o (Pred) dw om a w yrażeniam i m niej a b stra k cy jn y m i — stan em i zdarzeniem . S ta ­ n y będziem y pojm ow ać jako stosunkow o stałe (w p ew n y m przedziale czasu) własności a rg u m en tó w bądź relacje m iędzy arg um en tam i. W yko­ rzy stu ją c koncepcję von W righta 14, pojęcie zdarzenia oprzem y na pojęciu stan u ; zdarzenie definiow ane będzie jako p ew na zm iana (przekształcenie) jednego (początkowego) sta n u w sta n in n y (końcowy), zachodząca w o k re­ ślonym p unkcie czasu. Jeśli np. okno je s t w początkow ym stanie „bycia zam k n ięty m ”, a n astęp n ie w stan ie końcow ym „bycia o tw a rty m ”, to m ów im y, że zaszło zdarzenie „o tw a rc ia ” okna 15.

W prow adzając w y rażenia „ s ta n ” i „zd arzen ie”, o trz y m u je m y dw ie podstaw ow e s tr u k tu ry m otyw ów 16:

(a) m o t y w y s t a t y c z n e o form ie: Stan(A rg) lub

S tan (A rgb A rg 2,...)17, (b) m o t y w y d y n a m i c z n e o form ie: Zdarzenie(A rg) lub

Zdarzenie(A rg!, A rg 2,...). Oczywiście dla form ow ania fab u ły zasadnicze znaczenie m ają m o ty ­ w y dynam iczne. Jeśli „zd arzen ie” p ró b u jem y poddać dalszej analizie, sta je m y wobec jednego z n a jb ard ziej skom plikow anych zagadnień se­ m an ty k i n a rra c ji, analogicznego do tego, na jak i n a tra fia m y we w szyst­ kich teoriach zachow ania człow ieka (psychologicznych, socjologicznych, logicznych): je st nim rozróżnienie m iędzy zd arzeniam i-procesam i a zda- rzen iam i-d ziałan iam i. Żadna sensow na sem an ty k a m otyw ów nie może tego p roblem u om inąć; jego doniosłość ilu s tru je np. różnica m iędzy mo­

14 G. H. v o n W r i g h t : Norm and Action. London, R outledge and K. P aul,

1963, s. 27, n.; An Essay in Deontic Logic and the General Theory of Action.

A m sterd am , N o rth -H o lla n d , 1968, s. 37 n.

15 N ie in teresu je nas tutaj w p row ad zon a przez v o n W righta form alizacja op isów zdarzeń (TIM-calculus; v o n W r i g h t , A n Essay...), an i też w y w ied zio n a z niej

ty p ologia działań. Jed n ak że w y ró żn io n e przez n iego cztery ty p y działania z p e w ­ nością p rzy w o ły w a n e będą w dalszym rozw oju sem a n ty k i m o ty w ó w .

ie W yróżnione już p rzez T o m a s z e w s k i e g o , op. cit., s. 39.

17 In n a m o żliw a rep rezen tacja m o ty w ó w sta ty czn y ch to: w ła sn o ść (Arg), r ela ­ cja (Argi, Arg2, ...).

(7)

ty w em śm ierci n a tu ra ln e j a m otyw em śm ierci gw ałtow nej (m o rd erstw a lub sam obójstw a).

D ziałanie c h a ra k te ry z u je się zaw yczaj jako zm ianę sta n u w yw ołaną intencjonalnie i w jak im ś celu przez ożyw ioną (ludzką) jed n o stk ę (lub grupę jednostek), n azyw aną agensem . Proces n a to m ia st to niein ten cjo - n a ln a i pozbaw iona celu zm iana sta n u w yw ołana przez siłę nieożyw ioną (np. n atu raln ą). Je d n ak że dokładniejsza analiza pojęcia agensa w y kazuje, że tak ie w łasności ja k „ in te n c ja ” , „cel”, „ożyw ioność” są w praw dzie k ry te ria m i koniecznym i, ale nie w y s ta rc z a ją c y m i18.

C hciałbym tu przedstaw ić pokrótce inn e ujęcie tego zagadnienia, o parte n a b a d an iu sem an ty czn y ch rep re z en ta cji opisów zdarzeń. Oczy­ wiście opozycji „działanie—p roces” nie m ożna ustanow ić, an alizu jąc je ­ dynie p re d y k a t opisu zdarzenia; ten sam p re d y k a t m oże bow iem ozna­ czać albo działanie, albo proces, zależnie od okoliczności: okno może np. zostać o tw arte przez B illa (działanie Billa) lub przez w ia tr (proces n a ­ tu raln y ). F o rm aln y ch k ry te rió w o kreślenia zdarzenia m usim y zatem szu­ kać w części arg u m en to w ej rep re z en ta cji zdarzeń. M ówiąc ściślej, p ro ­ blem polega n a sfo rm u ło w an iu tak ich k ry te rió w , k tó re rozró żniały by arg u m en ty -agen só w od argum entów -nieagensów .

W b ad an iu tek stó w n a rra c y jn y c h m am y do czynienia z ograniczoną liczbą argum entów ; dla każdego te k stu da się ustalić pew ien z am k n ięty zbiór a rg u m en tó w n a rra c y jn y c h . W tak im w y p ad k u problem agensa m ożna; jak sądzim y, rozw iązać poprzez sem antyczną analizę k o n tra sty w - ną, tj. badając, jak poszczególne a rg u m e n ty danego zbioru „zachow ują się” wobec siebie n aw zajem w opisach zdarzeń. A rty k u ł ten nie przynosi jed n ak żadnych rozstrzygnięć ostatecznych; rozstrzygnięć takich nie n a ­ leży oczekiwać, dopóki nie stw o rzy się pełnej i system aty cznej s e m a n ty ­ ki opisów zdarzeń 19.

W w y p ad k u jed n o arg u m en to w y ch opisów zdarzeń, tak ich jak „ Ja n zapalił p ap ierosa”, „ J a n sp ał”, nie m ożna przeprow adzić k o n tra sty w n e j analizy w y rażeń arg u m en to w y ch — i to zapew ne je st przyczyną znacz­ nej chw iejności w in te rp re to w a n iu tak ic h z d a r z e ń 20. N atom iast opisy

18 D. D a v i d s o n , Agency. W: R. B i n k l e y i in n i (eds.), Agent, Action and. Reason. Toronto, U n iv e r sity of Toronto P ress, 1971, s. 3—25.

19 Sądzę, że sem a n ty k a op isów zdarzeń b ęd zie się rozw ijać zgod n ie z trad ycją

„structure actantielle>> L. T e s n i è r e ’ a (Éléments de syntaxe structurale. P aris,

K lin ck sieck , 1959) oraz g ram atyk i „głęb ok iego przypadka [deep case]” F i 11 m o-

r e ’ a (op. cit.). D otych czas jednak gram atyk a przypadka zajm uje się stw orzen iem

p ew n eg o u n iw ersa ln eg o sy stem u „przypadków g łęb o k ich ” (tj. sy stem u a rgu m en tów p redykacji), p om ijając p o d sta w o w e rozróżn ien ie sem a n ty czn e m ięd zy opisam i stanu, opisam i procesu i op isam i działania.

20 G. v o n W r i g h t , k tóry n ie ro zw in ą ł pojęcia procesu, tra k tu je jed n o a rg u - m en tow e p red yk acje zdarzeń jako „czyn n ości”; czyn n ości w iążą się w p raw d zie z p ro­ cesam i („spraw iają, że p rocesy trw a ją ”), le c z u w aga ta n ie w y ja śn ia , jaki je st ich zw iązek z działaniam i.

(8)

zdarzeń z trzem a lub więcej a rg u m e n ta m i są zb y t złożone, aby m ogły stanow ić w ygodny p u n k t w yjścia dla analizy k o n tra sty w n e j. S em antycz­ n a kontrastow ość w yrażeń a rg u m en to w y ch uw idacznia się najlepiej w d w u arg u m en tow ych stw ierd zen iach odnoszących się do zdarzeń:

Z b adajm y więc n astępu jące opisy zdarzeń:

(1) J a n cisn ął gazetą. (2) W iatr cisnął gazetą.

J e s t rzeczą oczyw istą, że w obu w y p ad k ach p red y k acja je st asym e­ tryczn a; jej odw rócenie prow adzi do zdań sem antycznie nie do p rz y ję ­ cia. *Gazeta cisnęła Jan em ; *Gazeta cisnęła w iatrem . O czyw iste je st ta k ­ że, że w (1) zdarzenie zostało w y w ołane przez „ J a n a ”, w (2) — przez „ w ia tr” , „g azeta” n a to m ia st to arg u m e n t, którego sta n uległ zm ianie w sk u tek tego zdarzenia. N azw ijm y w ięc a rg u m e n ty „ J a n ” i „ w ia tr” a fe k ta n ta m i [affectants], a a rg u m e n t „gazeta” — a ffe c tu m (ew en tualn e rozróżnienie m iędzy a ffe c tu m a e ff e c tu m jest dla naszych celów nie­ istotne).

Dla sem antycznej rep re z en ta cji ty ch opisów zdarzeń p rzy jm iem y n a ­ stęp u jącą konw encję: a fe k ta n ta um ieszczać będziem y w pozycji p ie rw ­ szego a rg u m e n tu , a ffe c tu m — w pozycji a rg u m e n tu drugiego; w skaźnik „asym ” będzie oznaczał relację asym etrii:

SR X cisnąć (Jan, gazeta)asym, SR 2: cisnąć (w iatr, gazeta)aSym·

SR X i SR2 będziem y nazyw ać w zorcow ym i rep rezen tacjam i sem an­ tycznym i (1) i (2).

R ozróżnienie m iędzy a fe k tan te m a a ffe c tu m to pierw szy k ro k w se­ m an tyczny m opisie a rg u m e n tó w zdarzeń; wciąż jed n ak stoim y wobec zadania znalezienia k ry te riu m , k tó re pozw oliłoby w yróżnić w obrębie klas a fe k tan tó w podklasę agensów. W ty m celu rozw ażm y opis zdarze­ nia, gdzie a fe k ta n t z (1) w y stęp u je w sem antycznym k o n traście z afek ­ ta n te m z (2):

(3) W iatr cisn ą ł Janem .

I w ty m w y p ad k u predykacja* je st asy m etry czna, a zatem : SR3: cisnąć (w iatr, Ja n )asym.

Ta w zorcow a rep re z en ta cja prow adzi do sform ułow ania naszego k r y ­ teriu m : a rg u m en t, k tó ry zarów no w SR 2, jak i SR 3 w y stę p u je w pozy­ cji a fe k ta n ta („ w ia tr”), je st a fe k tan te m „b ezw zględnym ” i będzie n a z y ­ w an y m a n i f e s t a c j ą s i ł y , a rg u m e n t zaś, k tó ry w SRj pojaw ia się jako a fe k tan t, lecz w SR3 jako a ffe c tu m , to a fe k ta n t „w zględny” — i ten w łaśnie n a z y w a n y będzie a g e n s e m.

Zbiór arg u m en tó w zdarzenia m ożna opisać p recy zy jn iej, analizując po­ jęcie a ffe c tu m . Pow iększm y nasz zbiór opisów zdarzeń o:

(9)

W przeciw ieństw ie do poprzednich przykładów , p re d y k a c ja ta jest oczywiście sy m etry czn a (sym), tzn. jej odw rócenie przyn osi sem an ty cz­ nie popraw ne zdanie:

(5) B ill cisn ął Janem .

SR4 to wzorcow a re p re z e n ta c ja sem an ty czn a zaró w no (4), ja k (5): SR4: cisnąć (Jan, Bill)sym.

D odajm y jeszcze, że wobec a ffe c tu m „gazeta” „B ill” zachow uje się identycznie jak „ J a n ” :

(6) B ill cisn ął gazetą.

SR6: cisnąć (Bill, gazeta)asym.

Można więc teraz przeprow adzić n astęp u jące rozróżnienie w klasie a f fe c tu m : a ffe c tu m z SRb SR2 i SR6 („gazeta”) nie m oże zostać um iesz­ czone w pozycji afek tan ta: tak ie „bezw zględne” a f fe c tu m n azw ijm y p r z e d m i o t e m . N atom iast oba a rg u m e n ty z SR4 są — w sk u te k sy ­ m e trii swej relacji — zarazem p o ten cjaln y m i affectam i i p o ten cjaln y m i afek tan tam i; te „w zględne” affecta, tj. takie, k tó re m ogą zostać odw ró­ cone w afektantó w , n azw ijm y p a t i e n s a m i .

O graniczyliśm y nasze rozw ażania do p red y k acji d w u arg u m en to w y ch , trz e b a jed n ak wspom nieć o ew e n tu aln y m trzecim argu m en cie, a m ia­ now icie n a r z ę d z i u czy śro d k u czynności. S em an ty k ę n arzędzia n a j­ łatw iej badać w opisach zd arzeń typu:

(7) J a n otw orzył d rzw i kluczem .

W zorcowa rep rezen tacja tego opisu um ieści narzędzie w pozycji trz e ­ ciego a rg u m en tu , pozycja pierw sza jest bow iem zastrzeżona dla agensa, d ru g a dla przedm iotu:

SR7: otw orzyć (Jan, drzw i, klucz)asym 21.

W opisach zdarzeń, w k tó ry ch nie w y stę p u je żaden agens, nie m ożna też w prow adzić żadnego n arzędzia agensa. B yłbym je d n a k zdania, że w tak im w y padku m iejsce trzeciego a rg u m e n tu pow inno być zastrzeżone dla pew nego rod zaju narzędzia siły; w istocie to, co n azw aliśm y m ani­ festacją siły, w ostatecznej w ersji se m a n ty k i zdarzeń pow inno pojaw iać się w pozycji a rg u m e n tu trzeciego, pozycję zaś pierw szą należałoby za­ strzec dla „w łaściw ego” a fe k tan ta ty ch zdarzeń, a m ianow icie sam ej s i ł y . Poniew aż je st to a rg u m e n t w y k azu jący szczególne w łaściw ości sem antyczne, będzie też oznaczany sp ecjaln y m sym bolem , np. X, k tó ry w d eryw acji opisów zdarzeń ze stan o w iący ch ich podłoże re p re z e n ta c ji

21 W skazyw ano, że „nie m ożem y p o w ied zieć, iż P iła t u k rzy żo w a ł łotra k ilk o m a żo łn ie r z a m i” (T. C. P o 1 1 s, M odal L ogic an d A u x i l i a r y V erb s. W: C. H. H e i ά­ τ ι c h (ed.), S e m a n t ic s a n d C om m u n ic a tio n . A m sterd a m , N o rth -H o lla n d , 1974, s. 205); je s t to m oim zdaniem jasn y argu m en t na rzecz in terp reto w a n ia „ żo łn ierzy ” jako a g en só w (pod rozkazam i P iłata).

(10)

sem antycznych podlegać będzie sp ecjaln y m regułom . W ostatecznej w e r­ sji opisy zdarzeń ta k ie jak „ P io ru n zabił J a n a ” (lub „ J a n został zab ity przez p io ru n ”) b ędą m iały n a stę p u ją c ą rep re z en ta cję wzorcową: zabić (X, Jan , piorun) 22. T aka sam a w zorcow a rep re z en ta cja będzie podłożem opisów ty p u „ J a n został zab ity przez, sp ad ające głazy ”. ’

P ro ced u rę sem an tycznej an a lizy k o n tra sty w n e j opisów zdarzeń p rze d ­ staw iliśm y na k ilk u p ro sty ch arg u m e n ta c h zdarzeń, a także posługiw a­ liśm y się opisam i, dla k tó ry c h bez tru d u m ożna było znaleźć w zorcow e rep rezen tacje sem antyczne. S ądzim y jedn ak , że sy stem atyczna se m a n ty ­ ka opisów zd arzeń pozwoli sform ułow ać jasn e reg u ły tra n sfo rm ac ji każdego opisu zdarzen ia w jego w zorcow ą re p re z e n ta c ję 23. Jeśli ocze­ kiw anie to się spełni, k o n tra sty w n a analiza sem antyczna znajdzie po­ w szechne ’zastosow anie, p rzy n a jm ie j w odniesieniu do ostatecznego zbio­ ru a rg u m en tó w zdarzeń, w yłonionego w każdej n a rra c ji. W p rzew id y ­ w aniu takiego w łaśnie rozw oju b ad ań nad tek stam i n a rra c y jn y m i p ro ­ po n u jem y n a stę p u jąc e prow izoryczne definicje podklas a rg u m e n tó w zdarzeń (nie biorąc pod uw agę pojęcia narzędzia):

1. S i ł a to a fe k ta n t bezw zględnie nie d ający się odw rócić w af f ect um; w e w zorcow ych rep re z en ta cja ch sem antycznych p ojaw ia się zawsze w pozycji pierw szego arg u m e n tu , w połączeniach zarów no z patiensam i, jak i przedm iotam i. Z darzenia w yw ołane przez siłę są zawsze asy m etry czn e; nie m ogą im odpow iadać r ó w n o w a ż n e zdarzenia w y w o łan e przez jakiegoś agensa. Takie zdarzenia będziem y nazyw ać p r o c e s a m i . (W celu uniknięcia nieporozum ień w d a l­ szych naszych rozw ażaniach zam iast te rm in u „siła” używ ać będzie­ m y określenia s i ł a p r o c e s u a l n a ) .

2. A g e n s to a fe k ta n t nie d ający się odw rócić w a f f e c t u m w zglę­ dem przedm iotów , podlegający zaś tak iej k on w ersji w zględem p a- tiensów . Z d arzen ia w yw ołane przez agensa będą n azyw ane d z i a ­ ł a n i a m i , p rz y czym pierw szy ty p działań (oddziałujących na p rzed ­ m ioty) jest asy m etry czn y , d ru g i n ato m iast (oddziałujący na p a tie n - sów) — sy m etry czn y . W zględem siły procesualnej agens jest oczy­ wiście zawsze w pozycji a f f e c t u m (patiensa).

3. P a t i e n s to a f f e c t u m d ające się odwrócić w a fe k ta n ta w

zglę-22 W n iek tó ry ch języ k a ch sy m b o l X w rep rezen tacji sem an tyczn ej będ zie p ro ­ w a d zić do d ery w a cji zdań bezosob ow ych (b ezpodm iotow ych). W język u ro sy jsk im np. ta k ie zdania jak „ Iw a n a u b ito m o ln ije j (Iw ana zab ił piorun)” od zw iercied la ją d o k ła d n ie stru k tu rę sem a n ty czn ą p ro cesó w z n arzędziem natu raln ym . A n aliza ro ­ sy jsk ich zdań b ezo so b o w y ch jest nader isto tn a dla lep szego rozu m ien ia sem a n ty cz­ n ej stru k tu ry o p isó w p ro cesó w .

28 Tak w ięc np. n ie k tó r e jed n o a rg u m en to w e op isy zdarzeń m ogą zostać p rze­ k szta łco n e w r ep rezen ta cję w zorcow ą, je ś li tra k to w a n e są jako p red yk acje d w u a r- gu m en tow e, w k tó ry ch d ru gi argu m en t usu n ięto: „Jan czyta — Jan czyta k s ią ż k ę ” (zob. L e e c h , op. c it., s. 140.)

(11)

dem agensa, nie może zaś ulec takiej ko n w ersji w zględem siły p ro - cesualnej.

4. P r z e d m i o t to a f f e c t u m bezw zględnie nie d ające się od­ w rócić w afe k tan ta , nie może zatem w yw oływ ać zdarzeń.

P rz ek ła d ają c te rozróżnienia n a język sem an ty k i m otyw ów , m ożem y te r a z zaproponow ać n a stę p u jąc ą k lasy fik ację m otyw ów dynam icznych:

1. M o t y w y p r o c e s u a l n e w dw u postaciach: (a) zdarzenie (X, przedm iot),

(b) zdarzenie (X, pa tiens).

M otyw y p rocesualne są zawsze asym etryczne.

2. M o t y w y z w i ą z a n e z d z i a ł a n i e m , w d w u form ach: (a) asym etryczne: zdarzenie (agens, przedm iot),

(b) sym etryczne: zdarzenie (agens, patiens).

Zw ażyw szy, że w m otyw ach dynam icznych jako a fe k ta n ty fu n k cjo ­ n u ją tylk o siły procesualne i agensi n a rra c y jn i, te w łaśnie dw ie k ateg o ­ rie a rg u m e n tó w n a b ie ra ją szczególnego znaczenia dla s tr u k tu r y fabuły. M ożna powiedzieć, że fab u ły w y n ik a ją z w zajem nego oddziaływ ania afek tan tó w . N iektóre fab u ły o p arte są n a in te ra k c ji sił p ro cesualny ch (nadprzyrodzonych, n a tu ra ln y c h , społecznych) i agensów n a rra c y jn y c h , in n e o k reślają przede w szystkim in te ra k c je agensów p rzy żadnym lub m in im aln y m ty lk o udziale sił procesualnych. T eoretycznie m ożna też sobie w yobrazić fab u ły w y n ik ające głównie (czy w yłącznie?) z w z a jem ­ nego oddziaływ ania sił procesualnych. W każdym razie nasza se m a n ­ ty k a m otyw ów d ynam icznych prow adzi do stw ierd zenia, że fa b u ły to sek w en cje opow iadanych z d a r z e ń z dw iem a m ożliw ym i odm ianam i a fek tan tó w : siłam i procesualnym i i agensam i n a rra c y jn y m i.

(B) S u b k a t e g o r y z a c j a s e m a n t y c z n a . S u b k ateg oryzacja sem an ty czn a to p ro ced u ra w ysoce a rb itra ln a , op ieram y się w niej bo­ w iem n a naszej znajom ości św iata. B łędne byłoby, m oim zdaniem , obie­ ra n ie jak o fo rm aln y ch k ry te rió w subkatego ry zacji ograniczeń selekcji; przeciw nie, ograniczenia tak ie fo rm u łu je m y dla jedn ostek sem an ty cz­ nych, k tó re zostały już jakoś k ategoryzow ane 24.

Dla naszych potrzeb w y starczy p ro sta su bk atego ryzacja p rzep ro w a­ dzona na podstaw ie p red y k ató w m otyw ów i posługująca się k ateg oriam i tra d y c y jn y m i. S u b k ateg o rie sem antyczne n a jła tw ie j przedstaw ić na p re ­ d y k a ta c h stanu; su b k ateg orie sta n u określać będzie podw ójna opozycja: (a) s ta n y fizyczne (FIZ) — sta n y psychiczne (PSYCH); (b) sta n y p r y ­ w a tn e (PRYW) — sta n y społeczne (SPOŁ). W ynika stąd n astęp u jąca su b k la sy fik a c ja m otyw ów statycznych:

1. M otyw y FIZ orzekające fizyczne własności i relacje o arg u m en tach

24 Zob. np. 3 regu łę p red yk acji w : J. R. S e a r 1 e, S p e e c h A c ts. C am bridge, E n g la n d , C am bridge U n iv e r sity P ress, 1969, s. 127.

(12)

n a rra c y jn y c h : „ Jan m a ciem ne oczy”. „Kościół zn ajd u je się w pobliżu szk o ły ” .

2. M otyw y PSYCH o rzekające psychiczne w łasności lub relacje o a r ­ g u m en ta ch n a rra c ji: „ Jan jest s m u tn y ”. „ J a n kocha M arię”.

3. M otyw y PRYW , tj. p re d y k a c je w łasności oraz relacji odnoszących się do p ry w a tn e j, „ in ty m n e j” sfe ry arg u m en tó w n a rra c y jn y c h : „ J a n m a tro je dzieci”. „ Ja n jest ożeniony z A n n ą ”.

4. M otyw y SPO Ł o rzek ające społeczne role lub rela cje o a rg u m e n ­ tach n a rra c ji: „ Ja n je st sędzią” . „ Ja n je st szefem Je rz e g o ”. S u b kateg o - ry z a c ja zdarzeń (zm ian stanów ) będzie przebiegać w edług tego sam ego sch em atu . A zatem m otyw y dyn am iczn e zostaną podzielone na m o ty w y FIZ (zm iany stanó w FIZ), m o tyw y PSY CH (zm iany stan ów PSY CH ), m o ty w y PRYW (zm iany stan ó w PRYW ) i m o tyw y SPO Ł (zm iany stan ó w SPOŁ). W w y p adk u sy m etry czn y ch m otyw ów odnoszących się do działa­ n ia (tzn. m otyw ów w iążących się z agensem i patiensem ) sta je m y wobec pow ażnej trudności. Opis tak i ja k „ Ja n rozgniew ał Je rz e g o ” będzie in te r ­ p re to w a n y jako, zm iana s ta n u PSY CH p atiensa, a zatem zostanie za­ k lasy fik o w an y jako m otyw odnoszący się do działania PSYCH. Z opisu tego nie w ynika jed n ak , jak i rodzaj działania ze stro n y Ja n a w yw ołał gniew Jerzego. Ponadto, dla teo rii n a rra c ji rów nie lub n a w e t bardziej isto tn a m ogłaby się w ydaw ać k lasy fik acja działań agensa. Oczywiście zagadnienie to w ym aga dalszych badań; na razie pew ną pom ocą je s t o dw ołanie się do k o n tek stu danego m o ty w u — analizując m otyw y są­ siednie, p o tra fim y może określić s ta tu s działania Jan a.

T rzeba jeszcze w spom nieć pokrótce o trzech innych zagadnieniach zw iązanych z su bkateg o ry zacją sem antyczną:

1. G ranica m iędzy m otyw am i odnoszącym i się do działań PR Y W i m otyw am i dotyczącym i działań SPO Ł zależeć będzie od naszego roz­ graniczen ia sfe ry „ p ry w a tn e j” od sfe ry „społecznej” agensów n a rr a c y j­ nych. O pozycja ta w y d aje się u trw alo n a w utw orach n arra c y jn y c h ; całe fab u ły , a może n a w e t całe odm iany tek stó w n a rra c y jn y c h , o kreśla czę­ sto p re fe re n c ja albo m otyw ów zw iązanych z działaniam i PRYW („in ty m ­ n e ” opow ieści o sto stu n k ach erotycznych, p rzy jaźni, stosunkach ro d zin ­ nych, itd.), albo m otyw ów zw iązanych z działaniam i SPO Ł (opowieści o k o n flik ta c h społecznych, w ojnach, b o h aterskich przygodach, itd.). Moż­ n a powiedzieć, że k ażdy n a rra c y jn y agens jest poten cjalnie agensem działań PRY W ; działania SPO Ł są jed n a k dom eną ty ch agensów , k tó ry m p rzy p isan o jak ąś rolę społeczną (sędziego, b iu ro k ra ty , przy w ód cy w o j­ skowego, b o h a te ra kulturow ego, króla, itd.). Na p odstaw ie tego k r y te ­ riu m tak ie m o ty w y jak „Sędzia skazał M eu rsau lta na śm ierć” z ak lasy ­ fik u je m y jak o zw iązane z działaniem SPOŁ.

2. W iadom o pow szechnie, że ścisłe rozróżnienie m iędzy działaniam i FIZ a d ziałaniam i PSY CH je st bardzo tru d n e ; każde działanie fizyczne zakłada bow iem zbiór „w sp ó łd ziałań ” psychicznych (m otyw acja, decyzja,

(13)

itd.), i odw rotnie, w iele działań PSY CH m an ifestu je się poprzez działa­ nie FIZ . W tek stach n a rra c y jn y c h k lasy fik acja m usi być o p a rta n a a k tu a l­ n y m opisie działania. Opis tak i ja k „ J a n w aln ął pięścią w stó ł” zostanie zatem zaklasyfikow any jako m otyw dotyczący działania FIZ, n a to m ia st tak i jak „ Jan rozgniew ał się” — jako m otyw dotyczący działania PSY C H , m im o iż oba m ogą się odnosić do tej sam ej sy tu acji. M otyw zw iązany z działaniem FIZ m ożna w ięc określić jako sy m p tom jakiegoś zd arzen ia PSY C H lub stan u PSYCH.

3. Opozycja działań PSY CH i procesów PSY CH jest tru d n o u c h w y t­ n a 25, ju ż choćby dlatego, że w iele zd arzeń psychicznych m a fo rm ę p re d y - k a c ji jedn o arg u m en to w y ch („Jan z m artw ił się”, „ J a n zaw ahał się ” , itd.), gdzie rozróżnienia tego nie m ożna dokonać, odw ołując się do re p re z e n ta c ji w zorcow ej. Innym , w ażniejszym może pow odem je s t ogólna niepew ność co do afek tan tó w w chodzących w grę w zd arzeniach PSYCH. W ydaje się, iż to sam o zdarzenie PSY CH może raz być opisane jako proces, k ied y indziej zaś jako działanie26. W nikliw a analiza opisów zdarzeń PSY C H może n am zatem nie ty lk o dać lepszy w gląd w zagadnienia procesów i działań, ale także odsłonić określoną „psychologię” im plikow aną przez d an y te k st n a rra c y jn y .

Subkateg o ry zacja sem antyczna m otyw ów to n a d e r isto tn y p ro b lem n a r r a to lo g ii27. M usim y jed n a k przyznać, że jest ona dopiero w te o re ty c z ­ n ych zaczątkach. P ierw szy m k ro k iem se m a n ty k i n a rra c ji w k ie ru n k u rozw iązań bardziej zadow alających b yłoby zaproponow anie sy stem aty cz­ n y ch klasyfik acji, a zwłaszcza ro zp atry w an ie tego zagadnienia w szer­ szym układzie teorety czn y m . D otychczas trak to w a liśm y n a rra c ję jak o pew n ą sekw encję m otyw ów , tzn. sekw encję opow iadanych stanów i zda­ rzeń, z trzem a odm ianam i argum entów : agensam i n a rra c y jn y m i, siłam i pro cesualn ym i i przedm iotam i n a rra c y jn y m i. Je d n ak że w tek stach n a r r a ­ c y jn y ch m ożna znaleźć zdania, k tó ry c h nie da się in te rp re to w a ć se m a n ­ tyczn ie jako m an ifestacji m otyw ów . N asu w ają się tu od razu dw a p rz y ­ k ład y tak ich zdań: po pierw sze, stw ierdzenia oceniające, dotyczące po­ szczególnych m otyw ów lub ek sp resji m o ty w ów — „Był to czyn b o h atersk i (tchórzow ski)”; po drugie, p red y k a c je o arg u m en tach ab stra k cy jn y c h , k tó re nie należą do ty ch trzech kateg orii w łaściw ych arg u m en tó w n a r r a ­ cy jn y ch — „Bóg jest m iłością”. W zw iązku z takim i ocenam i, in te r p re ta ­ cjam i i stw ierdzen iam i a b stra k cy jn y m i T odorov proponow ał rozróżnienie

25 L ek tu ra P. G e a c h a (M en ta l A cts. L ondon, R ou tled ge and K. P au l, 1957) p o tw ierd za tę opinię.

26 Tu ró w n ież pouczające m oże być zb ad an ie ro sy jsk ich k on stru k cji b ezosob o­ w y ch ; por. „m nie inogda d u m a ło ś (czasam i p rzych od ziło m i na m y śl)” — „Ja in o g d a

d u m a ł (czasam i m y śla łe m )”.

27 W logiczn ej teo rii działania prop on ow an o sp row ad zen ie w szy stk ich d ziałań do „ p o d sta w o w y ch ” działań FIZ (ruchów ciała) ( D a v i d s o n , op. cit.); przy ta k ie j red u k cji zagubiona zostaje n iejed n a k o w a d o n io sło ść p oszczególn ych k a teg o rii dla stru k tu ra liza cji se k w e n c ji działań (i ca ły ch fabuł).

(14)

m iędzy n a rra c y jn y m „ te k stem ” — k tó ry opowiada h isto rię — a n a r r a ­ c y jn y m „m e tate k ste m ” , k tó ry przynosi jej in te rp re ta c ję 28. Zgodnie z tą su g estią m ożem y trak to w ać w szy stk ie p re d y k a c je na poziom ie m etam o- ty w u jako jed n ą k ategorię sem anty czn ą, nazw aną „kom entarzam i n a r r a ­ c y jn y m i” . K om entarze pierw szego ro d za ju są szczegółowe w ty m sensie, że w iążą się z jak im ś o k reślo n y m m o ty w em bądź sekw encją m otyw ów . K o m entarze drugiego ty p u są ogólne; m ożna powiedzieć, że w iążą się one z jak ąś częścią opowieści lub opow ieścią jako całością.

N iew iele wiadom o o sem an tyczn ej s tru k tu rz e k o m en tarzy w ogóle 29, a k o m en ta rz y n a rra c y jn y c h w szczególności. N ie ulega jed n ak w ątp liw o ­ ści, że ko m en tarze n a rra c y jn e m ogą pochodzić z różnych źródeł (od n a r ­ ra to ra , od poszczególnych postaci), m ogą więc być z sobą sprzeczne. Ja k o sieć sem an ty czn a n a poziomie m etam o ty w u tw orzą one pew ną „ideolo­ giczną nad bu d o w ę” opow iadanych stan ó w i zdarzeń, propo nu jąc różne im m an e n tn e (tj. tkw iące w tekście) in te rp re ta c je danego u tw o ru n a r r a ­ cyjnego.

P odsum ow ując, m ożem y powiedzieć, że sem an ty k a te k stu n a rra c y jn e ­ go je st (potencjalnie) dw uw ym iarow a: jed en w y m iar re p re z e n tu ją p re ­ d y k a c je m otyw ów , tj. stw ierd zen ia dotyczące arg u m en tó w n a rra c y jn y c h (agensów, sił procesualnych i przedm iotów ), uczestniczące — bezpośred­ nio lub pośrednio — w k ształto w an iu fabuły; w y m iar drugi re p re z e n tu ­ ją p red y k a c je na poziom ie m etam o ty w u , tzn. ko m en tarze n a rra c y jn e podsuw ające rozm aite in te rp re ta c je opow iadanych stan ów i zdarzeń. W poszczególnym tekście n a rra c y jn y m pozycję dom inującą może zająć d o w o ln y zbiór tak ich p red y k a c ji n a rra c y jn y c h bądź też m e ta n a rra c y j- nych, i w ty ch w łaśnie zabiegach h ierarch izu jący ch należy szukać po d­ s ta w sem anty czn ej typologii n a rra c ji.

2. Całościowe ograniczenia narracji

W części pierw szej sta ra liśm y się rozw inąć pojęcie m otyw u n a r r a ­ cyjnego, k tó ry jak zakładam y, stanow i podstaw ow ą jednostkę sem an tycz­ ną n a rra c ji. T eraz n ato m iast p rzejd ziem y do drugiego istotnego zagad­ nienia sem an ty k i n a rra c ji: Jakiego ro d zaju całościow e ograniczenia de­ c y d u ją o sem antycznej spójności ciągów m otyw ów ? In n y m i słowy, jak

88 Por. tak że N. R e s c h e r , A spects of Action. W: N. R e s c h e r (ed.), The Logic of Decision and Action. P ittsb u rgh , U n iv ersity of P ittsb u rgh P ress, 1966,

s. 219: „R ozd zielan ie opisu d ziałan ia od jego ocen y jest (...) w zasadzie w y k o n a ln e , a w p ra k ty ce p ożądane. M n óstw o term in ó w ch arak teryzu jących a k ty w p ły w a za­ razem n a w a rto ściu ją cą ocen ę działań: czy d an y ak t b y ł rozw ażn y, czy p och op n y, p rzem y śla n y czy nieroztropny, up rzejm y czy grubiański, sto so w n y czy n ie s to so w ­ n y, itd.? T ak ie zagad n ien ia w ią żą się jed n ak z oceną działan ia, a n ie z jego a k tu ­ a ln y m p r z e d sta w ie n ie m ”.

29 P ie r w sz e (i o ile w iem , jed yn e) o m ó w ien ie sem a n ty k i k om en tarzy to R. P o s - n e r, Theorie des K o m m e n tie rens. F ran k fu rt, A thenäum , 1972.

(15)

ciąg m otyw ów uk ład a się w spójną m a k ro s tru k tu rę fabu ły? J a k ju ż wspom niano, teo ria n a rra c ji m usi uw zględniać fakt, że w w ielu te k sta ch n a rra c y jn y c h (zwłaszcza współczesnych) w y stę p u ją jed y n ie luźno po­ w iązane ciągi m otyw ów i zaledw ie fra g m en ty fabuły; jed nakże w szyst­ kie tak ie zjaw iska będące odchyleniem od w zorca m ożna będzie w y tłu ­ m aczyć dopiero w tedy, gdy sform ułow ane zostaną w a ru n k i spójności fabuły.

N iew ątpliw ie n iek tó re z ty ch w a ru n k ó w m ożna ustalić, o k reśla ją c lo­ k alne ograniczenia sem antyczne rządzące ciągam i bezpośrednio sąsiadu­ jących ze sobą m otyw ów . Swego czasu Tom aszew ski 30 zajm ow ał się cza­ sow ym i, przyczynow ym i i m o ty w acy jn ym i zw iązkam i o m ały m zasięgu w ciągu m otyw ów ; ostatnio n iek tó re a sp ek ty spójności sem antycznej o m ałym zasięgu om aw iali B rem ond, P rin ce i v an D ijk 31. N iem n iej, aby w ytłum aczyć in tu icy jn e pojęcie opowieści, m usim y p rzyjąć, że lo k aln e ograniczenia sem anty czn e podporządkow ane są całościow ym ogranicze­ niom u tw o ru n arracy jn eg o .

D otychczas rozw ażano dw a rodzaje tak ich całościow ych ograniczeń n a rra c ji: kom pozycyjne 32 i fu n k cjo n aln e 33, p rzy czym w obu w y p ad k ach opierano się na analizie pew nego zbioru fabu ł lu b w a ria n tó w jed n e j opo­ wieści. N iedaw no zaś w yłoniło się in n e podejście do tego zagadnienia* podejście k tóre m ożna b y nazw ać g en eraty w n y m : w ychodząc od pew nej ograniczonej liczby n a rra c y jn y c h m ak ro jed n o stek („fu n k c ji” , a k ta n tó w )r w yprow adza się w szystkie m ożliw e „dobrze zbu dow ane” połączenia ty ch jednostek. T aka jest istota teorii „possibles narratifs” B rem onda i ,,struc­ tures actantielles” G reim asa 34.

Z a lety ujęcia generaty w n eg o stan ą się w pełni w idoczne dopiero w te­ dy, gdy znajdzie się jak iś a b stra k c y jn y m odel sem anty czny , w obrębie którego da się określić w szystkie m ożliw e spójne fabuły: in n y m i słowy, jeśli całościow e ograniczenia rządzące sem antyczną spójnością fa b u ły dadzą się sform ułow ać w k ateg oriach jakichś a b stra k c y jn y c h pojęć se­ m antycznych. Za tak ie podstaw ow e pojęcia p ro p o nu ję uznać m o d a l - n o ś с i; jeśli sugestia ta okaże się pom ocna, b adan ia całościow ych ogra­ niczeń n a rra c ji u zy sk ają m ocniejszą podstaw ę teo rety czn ą. M odalność

80 T o m a s z e w s k i ] , op. cit.

81 С. B r e m o n d , L o g iq u e du récit. P aris, S eu il, 1973. — G. P r i n c e , A G r a m ­

m a r of Stor ies. T h e H agu e— P aris, M outon, 1973. — V a n D i j k , P h il o s o p h y o f Action...

82 Zob. L. D o 1 e ż e 1, N a r r a t i v e C o m p o sitio n : A L i n k B e t w e e n G e r m a n a n d

R u ssia n Poetics. W: S. B a n n , J. E. В о w i t (eds.), R u ssia n F o rm a lis m . Edinburgh,.

S co ttish A cad em ic P ress, 1973, s. 73— 84.

88 W. P г о p p, M orfo lo gia ba jk i. P rzeło ży ła W. W о j t y g a-Z a g ó r s k a. W ar­ szaw a, K sią żk a i W iedza, 1976.

84 С. B r e m o n d , L a L o g iq u e d es p o s s ib le s narratifs. „C om m u n ication s” 8 (1966), s. 60— 76. — A . J. G r e i m a s, S é m a n t i q u e s t ru c tu r a le . P aris, L ib rairie L arou sse, 1966.

(16)

i system y m odalności to a b stra k cy jn e pojęcia sem antyczne, k tó re m ożna ustalać i badać niezależnie od ich k o n k re tn y c h m anifestacji, a więc ró w ­ nież niezależnie od ich m an ifestacji jako m odalności n a r r a c y j n y c h . Pojęcie m odalności n a rra c y jn y c h w y k o rzy sty w ano dotychczas jed y n ie sporadycznie i nie w dając się w żadne u jęcia se m a n ty c z n e 35. Jeśli je d ­ n a k m odalności tak ie stanow ią p ew ną szczególną m anifestację a b stra k c y j­ ny ch pojęć m odalnych, to sy stem aty czn a teo ria m odalności n a rra c y jn y c h w yłoni się z analizy pojęć, jakie przynosi logika m odalna. Inspiracja, jak ą d aje logika m odalna w b ad an iu m odalności n a rra c y jn y c h , je s t rów nie w ażna jak insp iracja, k tó re j dostarcza logika działania w badaniu m o­ tyw ów n a rra c y jn y c h .

Logika m odalna stała się jed n ą z n ajb ard ziej dynam icznych dziedzin w spółczesnej sem anty k i logicznej. T rzeba jed n ak pam iętać, że — m im o sw ej sta ro ż y tn e j t r a d y c ji 36 — z n a jd u je się w ciąż jeszcze w początko­ w ym stad iu m swego rozw oju; n iek tó re z jej podstaw ow ych pojęć i ak sjo­ m atów pozostają n a d a l k o n tro w ersy jn e, a w ielom a zw iązanym i z n ią ; zagadnieniam i zajm ow ano się jed y n ie pobieżnie albo w ręcz w cale nie pośw ięcano im uwagi.

Dla teo rii n a rra c ji logika m odalna m a szczególnie isto tne znaczenie w tedy, k ied y bada sy ste m y m odalności w ich zw iązku z d ziałaniam i człowieka, tj. jako czynniki rządzące m ożliw ym i liniam i działania czło­ w ieka lu b w y w ierające n a nie w pływ . Pod ty m w zględem in te resu jąc a jest zwłaszcza logika deontyczna. Pojęcia deontyczne (norm atyw ne) — tak ie jak przyzw olenie, zakaz, obow iązek — w iążą się bezpośrednio z d ziałaniam i ludzi; zw iązki te ukazano w y raźn ie w pracach von W rig h­ ta 37, łączącego logikę deontyczną z logiczną teo rią działania. M ożem y po­ wiedzieć, że wzorce jakiegoś sy stem u deontycznego działają jako o g ra­ niczenia k ieru jąc e linią ludzkiego działania. Uw agę tę m ożna uogólnić: w szystkie sy stem y m odalne m ożna pojm ow ać jako ograniczenia, k tó ry m podporządkow ane jest działanie człow ieka.

86 T. T o d o r o v (Grammaire du Décaméron. T he H ague—Paris, M outon,,

1969, s. 46— 50) tra k to w a ł m od aln ości n arracyjn e zgodnie z u jęciem lin g w isty czn y m jako szczeg ó ln e w ła śc iw o ś c i zdań (lub czasow n ik ów ). To G r e i m a s (op. cit.,

s. 132) p o jm o w a ł m od aln ości jako m o ż liw e ca ło ścio w e zasady stru k tu ry tek stu : „K ategoria m odalna od p ow ied zialn a jest za treść k om u n ik atu i organizuje go, u sta ­ n a w ia ją c p e w ie n ty p rela cji m ięd zy sk ła d a ją cy m i się n ań ob iek tam i ję z y k o w y m i”. P ó źn iej G r e i m a s (Elementy gra m a tyk i narracyjnej. P rzełożył Z. K r u s z y ń s k i .

„ P a m iętn ik L itera c k i” 1984, z. 4, s. 177— 198) p od k reślał rolę m od aln ości „pouvoir

[m óc]”, „savoir [w iedzieć]”, „vouloir [chcieć]” w stru k tu rach n arracyjnych, form u ­

łu jąc w ten sposób zaczątki gra m a ty k i n arracji opartej na p o jęcia ch m od aln ych . 86 Zob. J. H i n t i k k a , Tim e and Necessity. N e w Y ork, O xfor U n iv ersity P ress,

1973.

87 Zob. zw łaszcza v o n W r i g h t : Norm and A c tion ; An Essay...; Time, Change- and Contradiction. C am bridge, E ngland, C am bridge U n iv ersity P ress, 1969.

(17)

Znaczny postęp w logice m odalnej przyniosło odkrycie, że n iek tó re o p e ra to ry m odalne (tzn. w y rażenia m odalne poprzedzające zd ania logicz­ ne) w yk azu ją pew ną analogię fo rm aln ą z klasycznym i k w a n ty fik a to ra m i logicznym i. Analogię tę p rzed staw ia ta b e la 38; w pierw szej ru b ry c e po­ dan o k w a n ty fik a to ry logiczne, w d ru g iej — o p e ra to ry alety czn e („kla­ sy c zn e ” o p e ra to ry m odalne), w trzeciej — o p e ra to ry deontyczne.

E n iek tó re M m o żliw e P dozw olon e

~ E żaden ~ M n iem o żliw e ~ P zak azan e

w szy stk ie M k o n ieczn e o b o w ią zk o w e

D odane do zdań logicznych p, q o p e ra to ry m odalne tw o rzą fo rm u ły m odalne. Jeśli ogólnym sym bolem o p erato ra m odalnego je s t 0, to ogólna fo rm u ła m odalna będzie m iała postać op. F o rm ułę m odalną M p będzie­ m y odczytyw ać „m ożliw e, że p ”, ~ M p — „niem ożliwe, że p ” , ~ M ~ p — „niem ożliw e, że nie p ”, rów noznaczne z „konieczne, że p ”.

T rzy o p e ra to ry za w a rte w każdej z ru b ry k tabeli odpow iadają pew ­ n e m u system ow i m odalnem u. S y s t e m a l e t y c z n y tw o rzą operato­ r y możliwości, niem ożliw ości i konieczności, s y s t e m d e o n t y c z - n y — o p e ra to ry przyzw olenia, zakazu i obow iązku. Inne sy ste m y m o­ d a ln e i form aln e rela cje m iędzy ich o p eratoram i nie zostały dotąd opisane ta k dokładnie jak te, k tó re przedstaw iono w tabeli. Nie trzeb a też k o ­ niecznie zakładać, że o p e ra to ry w szystkich system ów będą się stosow ać do tej sam ej „logiki”. W ydaje się jed n ak , że dw a in n e jeszcze sy stem y m odalności opisano w ystarczająco p recy zy jn ie, a b y m ogły służyć naszem u celow i: s y s t e m a k s j o l o g i c z n y o p erato ró w D, k tó ry będzie in ­ te rp re to w a n y jako w y rażający m odalne pojęcia tego, co dobre, złe i obo­ ję tn e 39, oraz s y s t e m e p i s t e m i c z n y operatorów W, o b ejm u jący m o daln e pojęcia wiedzy, n iew iedzy i w i a r y 40. J e s t rów nież całkiem praw dopodobne, że sem an ty k a logiczna zacznie in te rp re to w a ć n iek tó re in n e w y rażenia jako o p e ra to ry m odalne, u stanaw iając w te n sposób now e s y ste m y m odalności.

Logiczne system y m odalne pow iążem y ze s tru k tu ra m i n a rra c ji, w p ro ­ w adzając pojęcie f a b u ł y j ą d r o w e j '[atomie story] (fabuły A). F a ­ bu ła A definiow ana będzie jako ciąg m otyw ów c h a ra k te ry z u ją c y się

88 Z aczerpnięta z: v o n W r i g h t , A n Essay..., s. 14.

89 Pom im o b ogatej litera tu r y p o św ięco n ej zagad n ien iom a k sjo lo g ii sem a n ty k a p ojęć ak sjo lo g iczn y ch je s t w cią ż n ied o cen ia n a . Por. G. H. v o n W r i g h t , The Logic of Preference. E dinburgh, E dinburgh U n iv ersity P ress, 1973, s. 17. N ajob ­

szern iejsze o m ó w ien ie m od aln ości a k sjo lo g iczn y ch to: A. A . I w i n, Osnowanija lo giki ocenok. M oskw a 1970. Od Iw in a p rzejęliśm y trójkę operatorów a k sjologicz­

n y ch „oceny b ez w z g lę d n e j” (zob. tak że v o n W r i g h t , The Logic of Preference,

oraz N. R e s c h e r , Introduction to Value Theory. E nglew ood C liffs, N. Y., P ren -

tic e -H a ll, 1969, s. 46).

40 J. H i n t i к к a, K n ow ledge and Belief. Ithaca—L ondon, C ornell U n iv ersity

(18)

jednolitością m odalną. Jedno lito ść m o d aln a oznacza, że w szystkie w zory m odalne pojaw iające się w d a n y m ciągu m uszą być tw orzone za pomocą o p erato ró w należący ch do jednego i ty lk o jednego sy stem u m odalnego; u jm u jąc to inaczej, m ożna powiedzieć, że fabu łą A rządzą o p e ra to ry jed ­ nego i tylko jednego sy stem u m odalnego. Jeśli w sekw encji m otyw ów w y stęp u ją w zory m odalne z o p erato ram i z dw u lub więcej różnych sy ­ stem ów m odalności, sek w en cja ta będzie in te rp re to w a n a jako fab uła zło­ żona (m olekularna), tzn. będąca m an ifestacją dw u lub więcej fab u ł A.

Z m odelu m odalnego w y p ro w ad zim y e x definitione następ u jące k a ­ tegorie fabu ł A:

1. K ateg o ria a l e t y c z n y c h fab u ł A, tj. ciągów m otyw ów podpo­ rządkow anych o p erato ro m M, w y rażający m m odalności możliwości, nie­ m ożliwości i konieczności.

2. K ategoria d e o n t y c z n y c h fab u ł A — ciągów m otyw ów rzą ­ dzonych przez o p e ra to ry P, czyli p rzyzw olenia, zakazu i obowiązku.

3. K ateg o ria a k s j o l o g i c z n y c h fab uł A, tj. ciągów m otyw ów , k tó ry m i rządzą o p e ra to ry D — dobrego, złego i obojętnego.

4. K atego ria e p i s t e m i c z n y c h fabu ł A, czyli ciągów m otyw ów podporządkow anych op erato rom W — wiedzy, niew iedzy i w iary.

Te kateg o rie fa b u ły A będą n azy w an e kateg oriam i t r e ś c i o w y m i . Poniew aż m odel m o d aln y leżący u ich podłoża je st m odelem o tw arty m , system k atego rii treściow ych będzie rów nież uw ażany za o tw a rty , z mo­ żliwością w prow adzania doń now ych kategorii.

M odalne pojm ow anie m a k ro s tru k tu r n a rra c y jn y c h doprow adzi do po­ w ażnej rew izji istn iejący ch g ra m a ty k n a rra c ji. Jeśli np. porów nam y na­ sze kategorie treścio w e z sy stem em Proppa, z łatw ością zauw ażym y, że za w yróżnionym i przez niego fu n k cjam i k ry ją się w istocie n iek tó re fab u ły A. P ew n e fu n k cje P ro p p a należą w sposób oczyw isty do zakresu deontycznej fab u ły A, zwłaszcza sek w en cja „Zakaz — N aruszenie Z aka­ zu — K a ra ” . P a ra „B rak — Z likw idow anie tego B ra k u ” należy do dzie­ dziny fab u ły aksjologicznej, poniew aż re p re z e n tu je u tra tę i odzyskanie w arto ści” 41. F u n k c ja „otrzym an ie m agicznego śro d k a ” będzie należeć do fab u ły aletyczn ej, jeśli środek m agiczny pozw ala „b ohatero w i” przejść od niem ożliw ości do możliwości. F u n k c ja „rozpoznanie b o h a te ra ” należy oczywiście do z a k re su fab u ły epistem icznej 42.

W ymóg m odalnej jednolitości to n ajb ard ziej fu n d am en taln e całościo­ we ograniczenie w k ształto w an iu fabuły. Jego siła g en e ra ty w n a w ynika z fak tu , że w obrębie danego sy stem u m odalnego dopuszczalne (dobrze zbudow ane) są ty lk o n iek tó re ciągi m otyw ów . D latego też podstaw ow e zadanie g ra m a ty k i n a rra c ji o p a rte j n a logice m odalnej polega na d e ry

-41 Por. G r e i m a s, S é m a n t i q u e s tru c tu r a le , s. 177.

42 N iek tó re a sp e k ty fa b u ły e p istem iczn ej zo sta ły om ów ion e przez T. T o d o -

r o V a (P o é t i q u e d e la pro s e. P aris, S eu il, 1971, s. 129— 150) w zw iązk u z jego a n a ­ lizą La q u ê te du S a in t - G r a a l.

(19)

w acji w szystkich sekw en cji m otyw ów dopuszczalnych w ok reślo n y m sy ­ stem ie modalności. T ym sam y m w yprow adzi się m ożliwe f o r m a l n e k a te g o rie fabu ł A. D ery w acja tak a je st zadaniem skom plikow anym , ale nie niem ożliw ym ; p ro ced u rę tę z ilu stru je m y pro sty m p rzy k ład em .

P rzyp o m n ijm y , że fab u ła definiow ana je s t jako pew ien ciąg opow ia­ danych stanów (m otyw y statyczne) i zdarzeń (m otyw y dynam iczne), k tó re orzeka się o arg u m en tach n a rra c ji, szczególnie o ag ensach n a r r a ­ cyjnych. A by w yw ód m ożliw ie jak n a jb a rd zie j uprościć, p rzy jm ie m y , że fabuła, k tó rą trz e b a w yprow adzić, składa się z jednego ty lk o zd arzen ia i że w grę wchodzi jed e n tylko n a rra c y jn y agens. N ie tru d n o b y ło b y rozszerzyć d ery w ację tak , by uzyskać s tr u k tu ry fa b u la rn e b ard ziej skom plikow ane.

P rzypuśćm y, że chcem y w yprow adzić fabułę A o p a rtą n a o dw róceniu w artości o p erato ra m odalnego; w ybierzem y m ianow icie p rzek ształcen ie w zorów m odalnych ~ 0p -> op. T akie ograniczenie całościowe oznacza, że p rzed zdarzeniem agens n a rra c y jn y zn a jd u je się w stan ie początko­ w y m (stan a), w k tó ry m obow iązuje w zór m odalny ~ 0p, po zd arzen iu zaś — w stanie końcow ym (stan ω), w k tó ry m w zór ten już n ie obow ią­ zuje, obow iązuje n ato m iast wzór ep. M ożem y tak że powiedzieć, że p rze ­ k ształcen ie ~ 0p - ^0p pociąga za sobą (im plikuje) przek ształcenie sta n a ->■ s ta n ω. Jak o rep rezen tację pow stałego w te n sposób ciągu m otyw ó w p ro p o n u jem y w zór (1):

(1) ~ 0p: stan a (agens) + zdarzenie (agens) -*■ 0p: sta n ω (agens). P osuniem y teraz dery w ację o szczebel dalej, z astęp u jąc ogólny sym ­ bol o p e ra to ra m odalnego o p erato ram i poszczególnych system ów m odal­ ności. Nie trzeb a dodaw ać, że i tu konieczne jest p rzestrzeg anie p odsta­ wowego ograniczenia całościowego, za pomocą którego w yprow adzono po­ jęcie fab u ły A, a k tó ry m je st jednolitość m odalna: w e w szystkich pozy­ cjach 0 m usi być zastąpione o p erato ram i jednego tylko sy stem u m o dal­ nego. Z astępując 0 o perato rem aletycznym , w y prow ad zam y w zór (la): (la) ~ M p : sta n a (agens) + zdarzenie ( a g e n s ) M p : sta n ω (agens).

W zór ten m a już pew ne k o n k retn e znaczenie; m ówi on, że p, k tó re je st dla agensa niem ożliw e w stan ie początkow ym , s ta je się m ożliw e w stan ie końcow ym , tj. po zajściu zdarzenia. W zór (lb ) w yprow ad zam y, zastęp ując 0 o p erato rem deontycznym :

(lb ) ~ P p : stan a (agens) + zd arzenie (agens) -> Pp: sta n ω (agens). W zór ten mówi, że p, k tó re je st zakazane w stan ie początkow ym , sta ­ je się dozwolone po zdarzeniu, w stan ie końcow ym .

Podobnie w yprow adzić m ożna w a ria n t aksjologiczny; jednak że w sk u ­ te k szczególnych w łaściwości sem an ty czny ch o p e ra to ra aksjologicznego trzeb a tu w prow adzić pew ną m odyfikację form alną. Ja k o rep re z en ta cję w a ria n tu aksjologicznego p ro p o n u jem y w zór (lc):

Cytaty

Powiązane dokumenty

LADM covers essential information associated components of land administration and management including those over water and elements above and below the surface of the earth..

quality of service 261 RDF 116 reference data 224 reference model 245 regional development 19 research collaboration 353 research design 3 rural 261 Russia 344 Saudi e-government

What is the potential for design to leverage global and local knowledge exchanges in emergent contexts to foster sustainable product development practices.. This question

Application  methodology:   protocol  and  strategies. NEXT STEP: OPTIMIZATION OF THE

The visualization of the instantaneous flow reveals that the central vortex core breaks up into a double helix, which is wrapped around the breakdown bubble. To the

– de renovatie en de restauratie van het Justus van Effencomplex te Rotterdam (1983-1989; 2001- 2012) is gekozen omdat het twee verschillende aanpakken voor instandhouding toont,

The miss-alignment leads to large standoff distance (between the sensor plates), which significantly reduces the sensitivity of the sensor, while poses large dynamic range

Whereas the mean pressure field can be obtained from a series of uncorrelated velocity fields (e.g. [2]), the availability of time-resolved PIV data allow for