Lubomír Doležel
Semantyka narracji
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 289-310
O N A R R A T O L O G I I. III
P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V I, 1985, z. 2 P L I S S N 0031-0514
L U B O M IR DOLEŻEL
SEM A NTY KA N A RR A CJI
N a rra c ja w erb aln a to p ew ien szczególny ty p tek stu ; b ad ania n a d n a rra c ją z n a jd u ją zatem podstaw ą teo rety czn ą w ogólnej teorii te k stu 1. Z dru g iej jed n a k stro n y rozw ój w spółczesnej n arrato lo g ii w isto tn y spo sób p rzy czyn ił się do rozw o ju ogólnych „ g ra m aty k te k s tu ” ; bad ając s tr u k tu r y opow iadań (récits) teo ria n a rra c ji pogłębiła nasze rozum ienie koniecznych w aru n k ó w spójności te k s tu w ogóle 2.
T ekst, w odróżnieniu od „ a rb itraln eg o sk upiska zd a ń ”, to sekw encja zdań odznaczająca się spójnością 3; naczeln y m więc zadaniem teorii te k stu je st opisanie i w yjaśnienie w a ru n k ó w jego spójności. W niniejszych rozw ażaniach pojm ow anie te k s tu opiera się na dw u założeniach: (1) S tr u k tu r y te k s tu m uszą być opisyw ane na d w u poziomach, poziom ie sem an ty czn y m i poziomie pow ierzchniow ym (te k stu ra [texture]). Sem an ty k ę te k s tu tra k tu je się jako podstaw ę, elem en t k sz ta łtu jąc y jego g ra
-[L ubom ir D o 1 e i e 1, czesk i teo rety k litera tu ry , od k oń ca la t sześćd ziesią ty ch w y k ła d a ją c y na u n iw ersy teta ch k a n a d y jsk ich i a m eryk ań sk ich . Z ajm uje się g łó w n ie sty lis ty k ą prozy p o w ieścio w ej i n arratologią. G łów n e prace: O s t y l u m o d e r n i
c e s k é p r o z y . V y s t a v b a t e x t û (Praha I960); N a r r a t i v e M o d es in C zech L it e r a tu r e
(Toronto 1972), ponadto liczn e rozp raw y w czasop ism ach n au k ow ych .
P rzek ła d w ed łu g : L. D o l e ź e l , N a r r a t i v e S e m a n tics . „PTL: A Journal for D escrip tiv e P o etic s and T heory of L ite r a tu r e ” 1 (1976), s. 129— 151.]
1 „Opis stru k tu r n arracyjn ych (może) być dok ład n y i uzn an y za p ełn y ty lk o w te d y , g d y je s t w y ra źn ie p o w ią za n y z jakąś gram atyk ą te k stu ” (T. A. v a n D i j k,
S o m e A s p e c t s o f T e x t G r a m m a rs. T he H agu e — Paris, M outon, 1972, s. 8). T w ier
d zen ie to je st słu szn e w od n iesien iu do bad an ia litera tu ry w ogóle, p o n iew a ż „ li teratu ra to z ja w isk o tw orzen ia te k s tu ” (P. H artm ann, T e x t , T e x te , K la s s e n v o n
T e x t e n . „B ogaw u s. Z eitsch rift für L iteratu r, K unst, P h ilo so p h ie ” 2, 1964, cyt. za:
W. A . K o c h (ed.), S tr u k t u r e l l e T e x ta n a l y s e — A n a l y s e du r é c it — Discourse
A n a l y s i s (H ild esh eim — N e w Y ork, Olms)).
2 V a n D i j k, op. cit. — E. L a n g , Ü b e r ein ige S c h w i e r i g k e i t e n b e im P o s t u
l i e r e n ein er „ T e x t g r a m m a t i k ”. W: F. K i e f e r , N. R u w e t (eds.), G e n e r a ti v e G r a m m a r in Euro pe. D ordrecht, R eid el, 1973, s. 284— 314. — C. C h a b r o l , De q u e lq u e s p r o b l è m e s d e g r a m m a i r e n a r r a t i v e e t te x t u e ll e . W: C. C h a b r o l (éd.), S é m i o ti q u e
n a r r a t i v e e t te x t u e l l e . Paris, L ib rairie L arousse, 1973, s. 7—28.
3 Z. S. H a r r i s , D isco urse A n alysis. „L anguage” 28 (1952), s. 1— 30.
m atyk ę; form ę pow ierzchniow ą w yprow adza się z tej po d staw y sem an tycznej czy podłoża za pom ocą zbioru „ reg u ł rzu to w a n ia [mapping r u les]” 4. K rótko m ówiąc, p rzy jm u je m y w ogólnych zary sach teorię te k s tu zak ładającą podłoże sem antyczne. (2) Spójność te k s tu n a le ż y tłum aczyć dw om a zbioram i ograniczeń: ograniczeniam i l o k a l n y m i i c a ł o ś c i o w y m i . O graniczenia lokalne m ają w yjaśniać lin e a rn ą spójność
zdań sąsiad u jący ch ze sobą w tekście (spójność o m ały m zasięgu), o g ra niczenia całościowe n ato m iast są konieczne do w y tłum aczen ia spójności długich odcinków te k stu bądź tek stu jako całości (spójność o dużym za sięgu). Innym i słow y, na naszą g ram aty k ę te k stu m ają się składać ele m e n ty m ik ro s tru k tu ry i m a k ro s tru k tu ry 5.
P rz y jm ie m y ponadto, że zarów no lokalne, ja k i całościow e ogranicze n ia g ram a ty k i te k stu d ziałają na obu poziom ach s tru k tu ry . P e łn y opis te k s tu będzie zatem tłum aczyć:
(a) sem antyczną spójność o dużym zasięgu, (b) sem antyczną spójność o m ały m zasięgu,
(c) spójność o du ży m zasięgu na poziomie pow ierzchniow ym , (d) spójność o m ałym zasięgu na poziomie pow ierzchniow ym .
Nie będziem y się tu ta j zajm ow ać ani spójnością fo rm y pow ierzchnio w ej, ani zagadnieniam i sem antycznej spójności o m ałym zasięgu 6. A rty k u ł ten zam ierzony jest jako przyczynek do b ad ań n ad spójnością sem an tyczną dużego zasięgu w dziedzinie tek stó w n a rra c y jn y c h .
N a rra c ja w erbalna to złożona s tru k tu ra tek stu , gdzie w yróżnić m ożna k ilk a w zajem nie pow iązanych ze sobą m a k ro s tru k tu r: fabułę (récit), opisy postaci, opisy scenerii, itd. Za podstaw ow ą jed n a k cechę w yróż n iają cą tek stó w n a rra c y jn y c h m ożem y uznać spójną fabułę 7; jej to w łaś
4 O w e „regu ły rzu to w a n ia ” są nadal słab ym p u n k tem teorii; k ilk a w y r a ź n ie j szy ch w sk a zó w ek zn ajd zie czy teln ik w : C. J. F i l l m o r e , The Case for Case.
W: E. B a c h , R. T. H a r m s (eds.), Universals in Linguistic Theory. N e w Y ork,
H olt, R in eh art and W inston, 1968, s. 31— 51.
5 Por. v a n D i j k, op. cit., s. 130 n.; T. A. v a n D i j k , T e x t Grammar and Text Logic. W: J. S. P e t ö f i, H. R i e s e r (eds.), Studies in T e x t Grammar. D ordrecht,
D . R eid el, 1973, s. 20.
• P o w ierzch n io w a sp ójn ość o m a ły m zasięgu zn ajd u je się w cen tru m z a in tere so w a n ia lin g w isty c z n ie zorien tow an ej gram atyk i tek stu ; przegląd ty ch badań zn aj dzie czy teln ik w : v a n D i j k , Some Aspects of T ext Grammars, s. 34— 129. R elacje
tem a t— rem at (zob. np. F. D a n e ś , Zur linguistischen Analyse der T e x tstru k tu r.
„F olia L in g u istica ” 4, 1970, s. 72— 78) i p resu p ozycje (I. B e 11 e r t, On a Condition of th e Coherence of Texts. „S em iotica” 2, 1970, s. 335— 363) n ależałob y m oże in ter
p reto w a ć jako zja w isk a sp ójn ości sem a n ty czn ej o m a ły m zasięgu.
7 N a le ż y p od k reślić, że zajm u jem y się tu taj p ew n ą ab stra k cy jn ą sem a n ty k ą fab u ł, nie u w zg lęd n ia ją cą m o żliw eg o rozróżnienia m ięd zy fa b u ła m i „ in w a ria n tn y - m i” (gatu n k ow ym i) a „ zm ien n ym i” (poszczególnym i) fab u łam i, m a n ifestu ją cy m i się w k on k retn ych tek stach . J e śli rozróżn ien ie ta k ie jest potrzeb n e, m ożna je przepro w adzić, zastęp u jąc ab strak cyjn e rep rezen tacje sem a n ty czn e ok reślo n y m i w y r a ż ę
-nie podporządkow ane są w szystkie in n e sem antyczne m a k ro s tru k tu ry n a rra c y jn e , a n ak ład a ona rów nież pew ne ograniczenia na d ery w ację fo rm pow ierzchniow ych. M usim y w praw d zie uw zględnić fakt, że n iek tó re te k s ty n a rra c y jn e nie w y k azu ją d o m in a n ty spójnej fab u ły (np. psycho logiczne u tw o ry n a rra c y jn e , gdzie pozycję d om inującą p rz y jm u je m ak ro - s tr u k tu r a opisów postaci), in n e zaś w ogóle nie tw orzą żadnej fab u ły spójnej (n a rra c je o fabule jed y n ie frag m en tary czn ej), jednakże w szyst kie te poboczne s tr u k tu ry n a rra c y jn e m ożna w pełni w yjaśnić tylk o w te dy, gdy rozum ie się s tru k tu rę „typow ego” te k stu n arracy jn eg o (tj. te k s tu z dom inu jącą fab ułą spójną). S k o n c e n tru jem y się więc — w zgodzie ze w spółczesną n arrato lo g ią — n a pew n y ch aspektach spójności fab u ły , zak ład ając, że ich zbadanie jest w a ru n k ie m koniecznym naszego ro zu m ienia zarów no „rd zen ia”, jak i pobocza istniejący ch tek stó w n a rra c y j nych.
B adania n a d spójnością fab u ły m uszą odpowiedzieć na dw a p odsta w ow e pytan ia: (1) Ja k ie są e le m en ta rn e jed n ostk i sem antyczne u tw o ru n a rra c y jn e g o , k tó re podlegać b y m iały całościow ym ograniczeniom k s z ta łtu ją c y m fabułę? (2) Czy są jak ieś pojęcia sem antyczne, na k tó ry c h m ożna by oprzeć system atyczny opis ograniczeń całościow ych lub, u jm u jąc to inaczej, czy m ożliwe jest w yprow adzenie takich ograniczeń z ja kiegoś un iw ersalnego podłoża sem antycznego? O dpow iedź na pierw sze p y ta n ie oczywiście przyniesie w rezu ltacie pew ną system atyczn ą ty p o logię e le m en ta rn y c h jednostek sem antycznych n a rra c ji, a odpow iedź n a p y tan ie d ru g ie doprow adziłaby do system atycznej typologii spójny ch fabuł.
Istn ieją ce teo rie sem antyczne „są b ardzo prow izoryczne i bardzo n ie p e łn e ” 8. O becnie jed n ak sem an ty k a te k s tu — i sem an ty k a językow a w ogóle — zd aje się być w położeniu lepszym niż kiedykolw iek dotąd, głów nie dzięki tem u, iż rozziew m iędzy sem an ty k ą języka „potocznego” a se m a n ty k ą logiczną s ta je się coraz m niejszy. W spółczesna sem an ty k a logiczna zm ierza bow iem w ty m sam ym k ie ru n k u co sem an ty k a języko w a i se m a n ty k a tek stu : m a na celu w y k ry cie ty ch s tr u k tu r podstaw o w ych, k tó re tłu m aczy ły b y znaczenie w y rażeń , zdań i tek stó w w języ k u „potocznym ”. W edług H intikki:
[tę] g a łą ź lo g ik i (...) n a jlep iej u jm ow ać jako m o d e l w y j a ś n i a j ą c y , w k tó rego k a teg o ria ch dadzą się zrozum ieć p ew n e asp ek ty fu n k cjo n o w a n ia n a szeg o język a p otoczn ego. W n iek tórych w y p a d k a ch ten m odel w y ja śn ia ją cy m ożna uznać za u ja w n ia ją cy „logikę g łę b i” leżącą u p odłoża złożonych rea lió w p otocz nego u ży cia (...) słó w (...) i p o zw a la ją cą te złożoności w y tłu m a czy ć. N ie jest to
n ia m i z „poziom u op ow iad an ia [fa b u ł a le v e l] ” (aktant, akt) i „poziom u fa b u ły
[plot le v e l ] ” (postać, działanie); term in ologia zaproponow ana w : L. D o 1 e ź e 1, F r o m M o t if e m e s to M otifs. „ P o etic s” 4 (1972), s. 55— 90.
w ię c p ropozycja zm o d y fik o w a n ia język a p otoczn ego, ale raczej p róba p e łn ie j szego jego zrozum ienia. (...) W ydaje się jed n ak , że w ie lu filo z o fó w języ k a po toczn ego ani n ie tra k tu je go p o w a żn ie jak o przed m iotu badań teo rety czn y ch , a n i też n ie ufa m u na ty le , by spróbow ać w y jść poza jego p o w ie r z c h n ię w p o szu k iw a n iu in teresu ją cy ch , d ających się u ogóln ić stru k tu r e.
In n y m i słow y, sem an ty k a zarów no językow a, jak i logiczna, fo rm u łu ją pew ien sp ó jn y m etajęzy k rep re z en ta cji sem anty czny ch , k tó ry tłu m aczy łb y sem antyczne w łaściwości fo rm w erb alny ch. Zgodnie z tą te n d en cją sp ró b u jem y zatem powiązać zagadnienia sem an ty k i n a rra c ji z od p ow iadającym i im zagadnieniam i sem an ty k i logicznej. M ówiąc zaś ściślej, p rze d staw im y w ogólnych zarysach sem an ty k ę podstaw ow ych jed no stek n a rra c y jn y c h , o p artą n a tak iej logicznej sem antyce opisów zdarzeń, ja k ą rozw inięto we w spółczesnej logicznej teorii działania 10. N aszkicu jem y też pew ien system całościow ych ograniczeń stanow iących o spójności fa buły, o p ierający się n a system ach sem an tyczn ych b ad an y ch przez logikę m odalną. Nasze rozw ażania będą n a ogół u trz y m an e na poziom ie nie- sform alizow anym ; na razie in te re su je n a s p rzed e w szy stk im sform u ło w anie podstaw ow ych zagadnień se m an ty k i n a rra c ji, a nie podsuw anie doskonałych pod w zględem fo rm aln y m rozw iązań.
1. M otywy narracyjne
Zgodnie z term inologią, jak ą posługiw aliśm y się w poprzedn ich p ra cach n , e lem en tarn e jed n o stk i sem an ty czne u tw o ru n a rra c y jn e g o będzie m y nazyw ać (n arracy jn y m i) m o ty w a m i12. M otyw y to sem an tyczne re p rez e n ta c je przedstaw ionych w n a rra c ji stan ó w i zd arzeń. J ą d re m m o ty w u jest stw ierdzen ie orzekające, p rzy p isu jące jakiś p re d y k a t jed n em u lub w ięcej argum entów : Pred(A rg) lu b P re d (A rg 1} A rg 2,....); m oże ono zo stać rozszerzone o inne w yrażenia, tak ie np. jak sk ładn iki czasowe i p rze strz e n n e, k w a n ty fik a to ry i o p e ra to ry m o d a ln e 13. Rolę o p e ra to ró w m o- d a ln y ch om ów im y szerzej w d ru g iej części a rty k u łu ; na razie zaś ogra niczym y nasze rozw ażania do sam ego ją d ra m otyw u.
8 J. H i n t i k k a , Models for Modalities. D ordrecht, R eidel, 1969, s. 5.
10 K on ieczn ość p ow iązan ia teorii n arracji z logik ą d ziałan ia p o d k reśla ł ró w n ież o sta tn io T. A . v a n D i j k, Philosophy of Action and Theory of Narrative.
U n iv e r sity of A m sterd am , 1974.
11 L. D o l e ż e l , Toward a Structural Theory of Content in Prose Fiction.
W: S. C h a t m a n (ed.), Literary Style. L ondon—N e w Y ork, O xford U n iv ersity
P ress, 1971, s. 95— 110. — D o l e ż e l , From Motifemes to Motifs.
18 T a k ie u ży cie tego term in u datu je się od B. T o m a s z e w s k i e g o (Tieorija litieratury. M oskw a—L eningrad 1928, s. 136 n.), k tóry o k reślił m o ty w y jako „naj
m n iejsze jed n ostk i m ateriału tem a ty czn eg o ”.
18 W sem a n ty ce lin g w isty c z n e j za g a d n ien ie to p oru szał P. A. M. S e u r e n,
Operators and Nucleus. C am bridge, E ngland, C am bridge U n iv ersity P ress, 1969,
S ystem m ożliw ych s tr u k tu r m o tyw ó w (a zatem sy stem m ożliw ych klas m otyw ów) zostanie w yprow adzony przez zastąpienie a b strak cy jn y ch sym boli fo rm u ły orzekania określonym i p red y k a tam i i a rg u m en tam i n a r racy jn y m i. Będą one zaś w p row adzane dw ustopniow o: n a jp ie rw w p ro w adzim y w yrażenia, k tó re m ożna, ja k się zdaje, zdefiniow ać na gruncie form alny m , i ten etap nazw iem y o p i s e m s e m a n t y c z n y m ; n a stęp nie w prow adzone zostaną w y rażen ia, k tó ry c h nie da się zdefiniow ać fo rm aln ie — ten etap nazw iem y s u b k a t e g o r y z a c j ą [subcatego rization] s e m a n t y c z n ą . Oba w iążą się z w ielom a tru d n y m i p ro ble m am i teoretycznym i, k tó re w naszy m zw ięzłym om ów ieniu zostaną r a czej w skazane tylk o niż rozw iązane.
(A) O p i s s e m a n t y c z n y . W yprow adzanie m ożliw ych s tr u k tu r m otyw ów zaczniem y od zastąpienia w y rażen ia pred y k aty w n eg o (Pred) dw om a w yrażeniam i m niej a b stra k cy jn y m i — stan em i zdarzeniem . S ta n y będziem y pojm ow ać jako stosunkow o stałe (w p ew n y m przedziale czasu) własności a rg u m en tó w bądź relacje m iędzy arg um en tam i. W yko rzy stu ją c koncepcję von W righta 14, pojęcie zdarzenia oprzem y na pojęciu stan u ; zdarzenie definiow ane będzie jako p ew na zm iana (przekształcenie) jednego (początkowego) sta n u w sta n in n y (końcowy), zachodząca w o k re ślonym p unkcie czasu. Jeśli np. okno je s t w początkow ym stanie „bycia zam k n ięty m ”, a n astęp n ie w stan ie końcow ym „bycia o tw a rty m ”, to m ów im y, że zaszło zdarzenie „o tw a rc ia ” okna 15.
W prow adzając w y rażenia „ s ta n ” i „zd arzen ie”, o trz y m u je m y dw ie podstaw ow e s tr u k tu ry m otyw ów 16:
(a) m o t y w y s t a t y c z n e o form ie: Stan(A rg) lub
S tan (A rgb A rg 2,...)17, (b) m o t y w y d y n a m i c z n e o form ie: Zdarzenie(A rg) lub
Zdarzenie(A rg!, A rg 2,...). Oczywiście dla form ow ania fab u ły zasadnicze znaczenie m ają m o ty w y dynam iczne. Jeśli „zd arzen ie” p ró b u jem y poddać dalszej analizie, sta je m y wobec jednego z n a jb ard ziej skom plikow anych zagadnień se m an ty k i n a rra c ji, analogicznego do tego, na jak i n a tra fia m y we w szyst kich teoriach zachow ania człow ieka (psychologicznych, socjologicznych, logicznych): je st nim rozróżnienie m iędzy zd arzeniam i-procesam i a zda- rzen iam i-d ziałan iam i. Żadna sensow na sem an ty k a m otyw ów nie może tego p roblem u om inąć; jego doniosłość ilu s tru je np. różnica m iędzy mo
14 G. H. v o n W r i g h t : Norm and Action. London, R outledge and K. P aul,
1963, s. 27, n.; An Essay in Deontic Logic and the General Theory of Action.
A m sterd am , N o rth -H o lla n d , 1968, s. 37 n.
15 N ie in teresu je nas tutaj w p row ad zon a przez v o n W righta form alizacja op isów zdarzeń (TIM-calculus; v o n W r i g h t , A n Essay...), an i też w y w ied zio n a z niej
ty p ologia działań. Jed n ak że w y ró żn io n e przez n iego cztery ty p y działania z p e w nością p rzy w o ły w a n e będą w dalszym rozw oju sem a n ty k i m o ty w ó w .
ie W yróżnione już p rzez T o m a s z e w s k i e g o , op. cit., s. 39.
17 In n a m o żliw a rep rezen tacja m o ty w ó w sta ty czn y ch to: w ła sn o ść (Arg), r ela cja (Argi, Arg2, ...).
ty w em śm ierci n a tu ra ln e j a m otyw em śm ierci gw ałtow nej (m o rd erstw a lub sam obójstw a).
D ziałanie c h a ra k te ry z u je się zaw yczaj jako zm ianę sta n u w yw ołaną intencjonalnie i w jak im ś celu przez ożyw ioną (ludzką) jed n o stk ę (lub grupę jednostek), n azyw aną agensem . Proces n a to m ia st to niein ten cjo - n a ln a i pozbaw iona celu zm iana sta n u w yw ołana przez siłę nieożyw ioną (np. n atu raln ą). Je d n ak że dokładniejsza analiza pojęcia agensa w y kazuje, że tak ie w łasności ja k „ in te n c ja ” , „cel”, „ożyw ioność” są w praw dzie k ry te ria m i koniecznym i, ale nie w y s ta rc z a ją c y m i18.
C hciałbym tu przedstaw ić pokrótce inn e ujęcie tego zagadnienia, o parte n a b a d an iu sem an ty czn y ch rep re z en ta cji opisów zdarzeń. Oczy wiście opozycji „działanie—p roces” nie m ożna ustanow ić, an alizu jąc je dynie p re d y k a t opisu zdarzenia; ten sam p re d y k a t m oże bow iem ozna czać albo działanie, albo proces, zależnie od okoliczności: okno może np. zostać o tw arte przez B illa (działanie Billa) lub przez w ia tr (proces n a tu raln y ). F o rm aln y ch k ry te rió w o kreślenia zdarzenia m usim y zatem szu kać w części arg u m en to w ej rep re z en ta cji zdarzeń. M ówiąc ściślej, p ro blem polega n a sfo rm u ło w an iu tak ich k ry te rió w , k tó re rozró żniały by arg u m en ty -agen só w od argum entów -nieagensów .
W b ad an iu tek stó w n a rra c y jn y c h m am y do czynienia z ograniczoną liczbą argum entów ; dla każdego te k stu da się ustalić pew ien z am k n ięty zbiór a rg u m en tó w n a rra c y jn y c h . W tak im w y p ad k u problem agensa m ożna; jak sądzim y, rozw iązać poprzez sem antyczną analizę k o n tra sty w - ną, tj. badając, jak poszczególne a rg u m e n ty danego zbioru „zachow ują się” wobec siebie n aw zajem w opisach zdarzeń. A rty k u ł ten nie przynosi jed n ak żadnych rozstrzygnięć ostatecznych; rozstrzygnięć takich nie n a leży oczekiwać, dopóki nie stw o rzy się pełnej i system aty cznej s e m a n ty ki opisów zdarzeń 19.
W w y p ad k u jed n o arg u m en to w y ch opisów zdarzeń, tak ich jak „ Ja n zapalił p ap ierosa”, „ J a n sp ał”, nie m ożna przeprow adzić k o n tra sty w n e j analizy w y rażeń arg u m en to w y ch — i to zapew ne je st przyczyną znacz nej chw iejności w in te rp re to w a n iu tak ic h z d a r z e ń 20. N atom iast opisy
18 D. D a v i d s o n , Agency. W: R. B i n k l e y i in n i (eds.), Agent, Action and. Reason. Toronto, U n iv e r sity of Toronto P ress, 1971, s. 3—25.
19 Sądzę, że sem a n ty k a op isów zdarzeń b ęd zie się rozw ijać zgod n ie z trad ycją
„structure actantielle>> L. T e s n i è r e ’ a (Éléments de syntaxe structurale. P aris,
K lin ck sieck , 1959) oraz g ram atyk i „głęb ok iego przypadka [deep case]” F i 11 m o-
r e ’ a (op. cit.). D otych czas jednak gram atyk a przypadka zajm uje się stw orzen iem
p ew n eg o u n iw ersa ln eg o sy stem u „przypadków g łęb o k ich ” (tj. sy stem u a rgu m en tów p redykacji), p om ijając p o d sta w o w e rozróżn ien ie sem a n ty czn e m ięd zy opisam i stanu, opisam i procesu i op isam i działania.
20 G. v o n W r i g h t , k tóry n ie ro zw in ą ł pojęcia procesu, tra k tu je jed n o a rg u - m en tow e p red yk acje zdarzeń jako „czyn n ości”; czyn n ości w iążą się w p raw d zie z p ro cesam i („spraw iają, że p rocesy trw a ją ”), le c z u w aga ta n ie w y ja śn ia , jaki je st ich zw iązek z działaniam i.
zdarzeń z trzem a lub więcej a rg u m e n ta m i są zb y t złożone, aby m ogły stanow ić w ygodny p u n k t w yjścia dla analizy k o n tra sty w n e j. S em antycz n a kontrastow ość w yrażeń a rg u m en to w y ch uw idacznia się najlepiej w d w u arg u m en tow ych stw ierd zen iach odnoszących się do zdarzeń:
Z b adajm y więc n astępu jące opisy zdarzeń:
(1) J a n cisn ął gazetą. (2) W iatr cisnął gazetą.
J e s t rzeczą oczyw istą, że w obu w y p ad k ach p red y k acja je st asym e tryczn a; jej odw rócenie prow adzi do zdań sem antycznie nie do p rz y ję cia. *Gazeta cisnęła Jan em ; *Gazeta cisnęła w iatrem . O czyw iste je st ta k że, że w (1) zdarzenie zostało w y w ołane przez „ J a n a ”, w (2) — przez „ w ia tr” , „g azeta” n a to m ia st to arg u m e n t, którego sta n uległ zm ianie w sk u tek tego zdarzenia. N azw ijm y w ięc a rg u m e n ty „ J a n ” i „ w ia tr” a fe k ta n ta m i [affectants], a a rg u m e n t „gazeta” — a ffe c tu m (ew en tualn e rozróżnienie m iędzy a ffe c tu m a e ff e c tu m jest dla naszych celów nie istotne).
Dla sem antycznej rep re z en ta cji ty ch opisów zdarzeń p rzy jm iem y n a stęp u jącą konw encję: a fe k ta n ta um ieszczać będziem y w pozycji p ie rw szego a rg u m e n tu , a ffe c tu m — w pozycji a rg u m e n tu drugiego; w skaźnik „asym ” będzie oznaczał relację asym etrii:
SR X cisnąć (Jan, gazeta)asym, SR 2: cisnąć (w iatr, gazeta)aSym·
SR X i SR2 będziem y nazyw ać w zorcow ym i rep rezen tacjam i sem an tycznym i (1) i (2).
R ozróżnienie m iędzy a fe k tan te m a a ffe c tu m to pierw szy k ro k w se m an tyczny m opisie a rg u m e n tó w zdarzeń; wciąż jed n ak stoim y wobec zadania znalezienia k ry te riu m , k tó re pozw oliłoby w yróżnić w obrębie klas a fe k tan tó w podklasę agensów. W ty m celu rozw ażm y opis zdarze nia, gdzie a fe k ta n t z (1) w y stęp u je w sem antycznym k o n traście z afek ta n te m z (2):
(3) W iatr cisn ą ł Janem .
I w ty m w y p ad k u predykacja* je st asy m etry czna, a zatem : SR3: cisnąć (w iatr, Ja n )asym.
Ta w zorcow a rep re z en ta cja prow adzi do sform ułow ania naszego k r y teriu m : a rg u m en t, k tó ry zarów no w SR 2, jak i SR 3 w y stę p u je w pozy cji a fe k ta n ta („ w ia tr”), je st a fe k tan te m „b ezw zględnym ” i będzie n a z y w an y m a n i f e s t a c j ą s i ł y , a rg u m e n t zaś, k tó ry w SRj pojaw ia się jako a fe k tan t, lecz w SR3 jako a ffe c tu m , to a fe k ta n t „w zględny” — i ten w łaśnie n a z y w a n y będzie a g e n s e m.
Zbiór arg u m en tó w zdarzenia m ożna opisać p recy zy jn iej, analizując po jęcie a ffe c tu m . Pow iększm y nasz zbiór opisów zdarzeń o:
W przeciw ieństw ie do poprzednich przykładów , p re d y k a c ja ta jest oczywiście sy m etry czn a (sym), tzn. jej odw rócenie przyn osi sem an ty cz nie popraw ne zdanie:
(5) B ill cisn ął Janem .
SR4 to wzorcow a re p re z e n ta c ja sem an ty czn a zaró w no (4), ja k (5): SR4: cisnąć (Jan, Bill)sym.
D odajm y jeszcze, że wobec a ffe c tu m „gazeta” „B ill” zachow uje się identycznie jak „ J a n ” :
(6) B ill cisn ął gazetą.
SR6: cisnąć (Bill, gazeta)asym.
Można więc teraz przeprow adzić n astęp u jące rozróżnienie w klasie a f fe c tu m : a ffe c tu m z SRb SR2 i SR6 („gazeta”) nie m oże zostać um iesz czone w pozycji afek tan ta: tak ie „bezw zględne” a f fe c tu m n azw ijm y p r z e d m i o t e m . N atom iast oba a rg u m e n ty z SR4 są — w sk u te k sy m e trii swej relacji — zarazem p o ten cjaln y m i affectam i i p o ten cjaln y m i afek tan tam i; te „w zględne” affecta, tj. takie, k tó re m ogą zostać odw ró cone w afektantó w , n azw ijm y p a t i e n s a m i .
O graniczyliśm y nasze rozw ażania do p red y k acji d w u arg u m en to w y ch , trz e b a jed n ak wspom nieć o ew e n tu aln y m trzecim argu m en cie, a m ia now icie n a r z ę d z i u czy śro d k u czynności. S em an ty k ę n arzędzia n a j łatw iej badać w opisach zd arzeń typu:
(7) J a n otw orzył d rzw i kluczem .
W zorcowa rep rezen tacja tego opisu um ieści narzędzie w pozycji trz e ciego a rg u m en tu , pozycja pierw sza jest bow iem zastrzeżona dla agensa, d ru g a dla przedm iotu:
SR7: otw orzyć (Jan, drzw i, klucz)asym 21.
W opisach zdarzeń, w k tó ry ch nie w y stę p u je żaden agens, nie m ożna też w prow adzić żadnego n arzędzia agensa. B yłbym je d n a k zdania, że w tak im w y padku m iejsce trzeciego a rg u m e n tu pow inno być zastrzeżone dla pew nego rod zaju narzędzia siły; w istocie to, co n azw aliśm y m ani festacją siły, w ostatecznej w ersji se m a n ty k i zdarzeń pow inno pojaw iać się w pozycji a rg u m e n tu trzeciego, pozycję zaś pierw szą należałoby za strzec dla „w łaściw ego” a fe k tan ta ty ch zdarzeń, a m ianow icie sam ej s i ł y . Poniew aż je st to a rg u m e n t w y k azu jący szczególne w łaściw ości sem antyczne, będzie też oznaczany sp ecjaln y m sym bolem , np. X, k tó ry w d eryw acji opisów zdarzeń ze stan o w iący ch ich podłoże re p re z e n ta c ji
21 W skazyw ano, że „nie m ożem y p o w ied zieć, iż P iła t u k rzy żo w a ł łotra k ilk o m a żo łn ie r z a m i” (T. C. P o 1 1 s, M odal L ogic an d A u x i l i a r y V erb s. W: C. H. H e i ά τ ι c h (ed.), S e m a n t ic s a n d C om m u n ic a tio n . A m sterd a m , N o rth -H o lla n d , 1974, s. 205); je s t to m oim zdaniem jasn y argu m en t na rzecz in terp reto w a n ia „ żo łn ierzy ” jako a g en só w (pod rozkazam i P iłata).
sem antycznych podlegać będzie sp ecjaln y m regułom . W ostatecznej w e r sji opisy zdarzeń ta k ie jak „ P io ru n zabił J a n a ” (lub „ J a n został zab ity przez p io ru n ”) b ędą m iały n a stę p u ją c ą rep re z en ta cję wzorcową: zabić (X, Jan , piorun) 22. T aka sam a w zorcow a rep re z en ta cja będzie podłożem opisów ty p u „ J a n został zab ity przez, sp ad ające głazy ”. ’
P ro ced u rę sem an tycznej an a lizy k o n tra sty w n e j opisów zdarzeń p rze d staw iliśm y na k ilk u p ro sty ch arg u m e n ta c h zdarzeń, a także posługiw a liśm y się opisam i, dla k tó ry c h bez tru d u m ożna było znaleźć w zorcow e rep rezen tacje sem antyczne. S ądzim y jedn ak , że sy stem atyczna se m a n ty ka opisów zd arzeń pozwoli sform ułow ać jasn e reg u ły tra n sfo rm ac ji każdego opisu zdarzen ia w jego w zorcow ą re p re z e n ta c ję 23. Jeśli ocze kiw anie to się spełni, k o n tra sty w n a analiza sem antyczna znajdzie po w szechne ’zastosow anie, p rzy n a jm ie j w odniesieniu do ostatecznego zbio ru a rg u m en tó w zdarzeń, w yłonionego w każdej n a rra c ji. W p rzew id y w aniu takiego w łaśnie rozw oju b ad ań nad tek stam i n a rra c y jn y m i p ro po n u jem y n a stę p u jąc e prow izoryczne definicje podklas a rg u m e n tó w zdarzeń (nie biorąc pod uw agę pojęcia narzędzia):
1. S i ł a to a fe k ta n t bezw zględnie nie d ający się odw rócić w af f ect um; w e w zorcow ych rep re z en ta cja ch sem antycznych p ojaw ia się zawsze w pozycji pierw szego arg u m e n tu , w połączeniach zarów no z patiensam i, jak i przedm iotam i. Z darzenia w yw ołane przez siłę są zawsze asy m etry czn e; nie m ogą im odpow iadać r ó w n o w a ż n e zdarzenia w y w o łan e przez jakiegoś agensa. Takie zdarzenia będziem y nazyw ać p r o c e s a m i . (W celu uniknięcia nieporozum ień w d a l szych naszych rozw ażaniach zam iast te rm in u „siła” używ ać będzie m y określenia s i ł a p r o c e s u a l n a ) .
2. A g e n s to a fe k ta n t nie d ający się odw rócić w a f f e c t u m w zglę dem przedm iotów , podlegający zaś tak iej k on w ersji w zględem p a- tiensów . Z d arzen ia w yw ołane przez agensa będą n azyw ane d z i a ł a n i a m i , p rz y czym pierw szy ty p działań (oddziałujących na p rzed m ioty) jest asy m etry czn y , d ru g i n ato m iast (oddziałujący na p a tie n - sów) — sy m etry czn y . W zględem siły procesualnej agens jest oczy wiście zawsze w pozycji a f f e c t u m (patiensa).
3. P a t i e n s to a f f e c t u m d ające się odwrócić w a fe k ta n ta w
zglę-22 W n iek tó ry ch języ k a ch sy m b o l X w rep rezen tacji sem an tyczn ej będ zie p ro w a d zić do d ery w a cji zdań bezosob ow ych (b ezpodm iotow ych). W język u ro sy jsk im np. ta k ie zdania jak „ Iw a n a u b ito m o ln ije j (Iw ana zab ił piorun)” od zw iercied la ją d o k ła d n ie stru k tu rę sem a n ty czn ą p ro cesó w z n arzędziem natu raln ym . A n aliza ro sy jsk ich zdań b ezo so b o w y ch jest nader isto tn a dla lep szego rozu m ien ia sem a n ty cz n ej stru k tu ry o p isó w p ro cesó w .
28 Tak w ięc np. n ie k tó r e jed n o a rg u m en to w e op isy zdarzeń m ogą zostać p rze k szta łco n e w r ep rezen ta cję w zorcow ą, je ś li tra k to w a n e są jako p red yk acje d w u a r- gu m en tow e, w k tó ry ch d ru gi argu m en t usu n ięto: „Jan czyta — Jan czyta k s ią ż k ę ” (zob. L e e c h , op. c it., s. 140.)
dem agensa, nie może zaś ulec takiej ko n w ersji w zględem siły p ro - cesualnej.
4. P r z e d m i o t to a f f e c t u m bezw zględnie nie d ające się od w rócić w afe k tan ta , nie może zatem w yw oływ ać zdarzeń.
P rz ek ła d ają c te rozróżnienia n a język sem an ty k i m otyw ów , m ożem y te r a z zaproponow ać n a stę p u jąc ą k lasy fik ację m otyw ów dynam icznych:
1. M o t y w y p r o c e s u a l n e w dw u postaciach: (a) zdarzenie (X, przedm iot),
(b) zdarzenie (X, pa tiens).
M otyw y p rocesualne są zawsze asym etryczne.
2. M o t y w y z w i ą z a n e z d z i a ł a n i e m , w d w u form ach: (a) asym etryczne: zdarzenie (agens, przedm iot),
(b) sym etryczne: zdarzenie (agens, patiens).
Zw ażyw szy, że w m otyw ach dynam icznych jako a fe k ta n ty fu n k cjo n u ją tylk o siły procesualne i agensi n a rra c y jn i, te w łaśnie dw ie k ateg o rie a rg u m e n tó w n a b ie ra ją szczególnego znaczenia dla s tr u k tu r y fabuły. M ożna powiedzieć, że fab u ły w y n ik a ją z w zajem nego oddziaływ ania afek tan tó w . N iektóre fab u ły o p arte są n a in te ra k c ji sił p ro cesualny ch (nadprzyrodzonych, n a tu ra ln y c h , społecznych) i agensów n a rra c y jn y c h , in n e o k reślają przede w szystkim in te ra k c je agensów p rzy żadnym lub m in im aln y m ty lk o udziale sił procesualnych. T eoretycznie m ożna też sobie w yobrazić fab u ły w y n ik ające głównie (czy w yłącznie?) z w z a jem nego oddziaływ ania sił procesualnych. W każdym razie nasza se m a n ty k a m otyw ów d ynam icznych prow adzi do stw ierd zenia, że fa b u ły to sek w en cje opow iadanych z d a r z e ń z dw iem a m ożliw ym i odm ianam i a fek tan tó w : siłam i procesualnym i i agensam i n a rra c y jn y m i.
(B) S u b k a t e g o r y z a c j a s e m a n t y c z n a . S u b k ateg oryzacja sem an ty czn a to p ro ced u ra w ysoce a rb itra ln a , op ieram y się w niej bo w iem n a naszej znajom ości św iata. B łędne byłoby, m oim zdaniem , obie ra n ie jak o fo rm aln y ch k ry te rió w subkatego ry zacji ograniczeń selekcji; przeciw nie, ograniczenia tak ie fo rm u łu je m y dla jedn ostek sem an ty cz nych, k tó re zostały już jakoś k ategoryzow ane 24.
Dla naszych potrzeb w y starczy p ro sta su bk atego ryzacja p rzep ro w a dzona na podstaw ie p red y k ató w m otyw ów i posługująca się k ateg oriam i tra d y c y jn y m i. S u b k ateg o rie sem antyczne n a jła tw ie j przedstaw ić na p re d y k a ta c h stanu; su b k ateg orie sta n u określać będzie podw ójna opozycja: (a) s ta n y fizyczne (FIZ) — sta n y psychiczne (PSYCH); (b) sta n y p r y w a tn e (PRYW) — sta n y społeczne (SPOŁ). W ynika stąd n astęp u jąca su b k la sy fik a c ja m otyw ów statycznych:
1. M otyw y FIZ orzekające fizyczne własności i relacje o arg u m en tach
24 Zob. np. 3 regu łę p red yk acji w : J. R. S e a r 1 e, S p e e c h A c ts. C am bridge, E n g la n d , C am bridge U n iv e r sity P ress, 1969, s. 127.
n a rra c y jn y c h : „ Jan m a ciem ne oczy”. „Kościół zn ajd u je się w pobliżu szk o ły ” .
2. M otyw y PSYCH o rzekające psychiczne w łasności lub relacje o a r g u m en ta ch n a rra c ji: „ Jan jest s m u tn y ”. „ J a n kocha M arię”.
3. M otyw y PRYW , tj. p re d y k a c je w łasności oraz relacji odnoszących się do p ry w a tn e j, „ in ty m n e j” sfe ry arg u m en tó w n a rra c y jn y c h : „ J a n m a tro je dzieci”. „ Ja n jest ożeniony z A n n ą ”.
4. M otyw y SPO Ł o rzek ające społeczne role lub rela cje o a rg u m e n tach n a rra c ji: „ Ja n je st sędzią” . „ Ja n je st szefem Je rz e g o ”. S u b kateg o - ry z a c ja zdarzeń (zm ian stanów ) będzie przebiegać w edług tego sam ego sch em atu . A zatem m otyw y dyn am iczn e zostaną podzielone na m o ty w y FIZ (zm iany stanó w FIZ), m o tyw y PSY CH (zm iany stan ów PSY CH ), m o ty w y PRYW (zm iany stan ó w PRYW ) i m o tyw y SPO Ł (zm iany stan ó w SPOŁ). W w y p adk u sy m etry czn y ch m otyw ów odnoszących się do działa n ia (tzn. m otyw ów w iążących się z agensem i patiensem ) sta je m y wobec pow ażnej trudności. Opis tak i ja k „ Ja n rozgniew ał Je rz e g o ” będzie in te r p re to w a n y jako, zm iana s ta n u PSY CH p atiensa, a zatem zostanie za k lasy fik o w an y jako m otyw odnoszący się do działania PSYCH. Z opisu tego nie w ynika jed n ak , jak i rodzaj działania ze stro n y Ja n a w yw ołał gniew Jerzego. Ponadto, dla teo rii n a rra c ji rów nie lub n a w e t bardziej isto tn a m ogłaby się w ydaw ać k lasy fik acja działań agensa. Oczywiście zagadnienie to w ym aga dalszych badań; na razie pew ną pom ocą je s t o dw ołanie się do k o n tek stu danego m o ty w u — analizując m otyw y są siednie, p o tra fim y może określić s ta tu s działania Jan a.
T rzeba jeszcze w spom nieć pokrótce o trzech innych zagadnieniach zw iązanych z su bkateg o ry zacją sem antyczną:
1. G ranica m iędzy m otyw am i odnoszącym i się do działań PR Y W i m otyw am i dotyczącym i działań SPO Ł zależeć będzie od naszego roz graniczen ia sfe ry „ p ry w a tn e j” od sfe ry „społecznej” agensów n a rr a c y j nych. O pozycja ta w y d aje się u trw alo n a w utw orach n arra c y jn y c h ; całe fab u ły , a może n a w e t całe odm iany tek stó w n a rra c y jn y c h , o kreśla czę sto p re fe re n c ja albo m otyw ów zw iązanych z działaniam i PRYW („in ty m n e ” opow ieści o sto stu n k ach erotycznych, p rzy jaźni, stosunkach ro d zin nych, itd.), albo m otyw ów zw iązanych z działaniam i SPO Ł (opowieści o k o n flik ta c h społecznych, w ojnach, b o h aterskich przygodach, itd.). Moż n a powiedzieć, że k ażdy n a rra c y jn y agens jest poten cjalnie agensem działań PRY W ; działania SPO Ł są jed n a k dom eną ty ch agensów , k tó ry m p rzy p isan o jak ąś rolę społeczną (sędziego, b iu ro k ra ty , przy w ód cy w o j skowego, b o h a te ra kulturow ego, króla, itd.). Na p odstaw ie tego k r y te riu m tak ie m o ty w y jak „Sędzia skazał M eu rsau lta na śm ierć” z ak lasy fik u je m y jak o zw iązane z działaniem SPOŁ.
2. W iadom o pow szechnie, że ścisłe rozróżnienie m iędzy działaniam i FIZ a d ziałaniam i PSY CH je st bardzo tru d n e ; każde działanie fizyczne zakłada bow iem zbiór „w sp ó łd ziałań ” psychicznych (m otyw acja, decyzja,
itd.), i odw rotnie, w iele działań PSY CH m an ifestu je się poprzez działa nie FIZ . W tek stach n a rra c y jn y c h k lasy fik acja m usi być o p a rta n a a k tu a l n y m opisie działania. Opis tak i ja k „ J a n w aln ął pięścią w stó ł” zostanie zatem zaklasyfikow any jako m otyw dotyczący działania FIZ, n a to m ia st tak i jak „ Jan rozgniew ał się” — jako m otyw dotyczący działania PSY C H , m im o iż oba m ogą się odnosić do tej sam ej sy tu acji. M otyw zw iązany z działaniem FIZ m ożna w ięc określić jako sy m p tom jakiegoś zd arzen ia PSY C H lub stan u PSYCH.
3. Opozycja działań PSY CH i procesów PSY CH jest tru d n o u c h w y t n a 25, ju ż choćby dlatego, że w iele zd arzeń psychicznych m a fo rm ę p re d y - k a c ji jedn o arg u m en to w y ch („Jan z m artw ił się”, „ J a n zaw ahał się ” , itd.), gdzie rozróżnienia tego nie m ożna dokonać, odw ołując się do re p re z e n ta c ji w zorcow ej. Innym , w ażniejszym może pow odem je s t ogólna niepew ność co do afek tan tó w w chodzących w grę w zd arzeniach PSYCH. W ydaje się, iż to sam o zdarzenie PSY CH może raz być opisane jako proces, k ied y indziej zaś jako działanie26. W nikliw a analiza opisów zdarzeń PSY C H może n am zatem nie ty lk o dać lepszy w gląd w zagadnienia procesów i działań, ale także odsłonić określoną „psychologię” im plikow aną przez d an y te k st n a rra c y jn y .
Subkateg o ry zacja sem antyczna m otyw ów to n a d e r isto tn y p ro b lem n a r r a to lo g ii27. M usim y jed n a k przyznać, że jest ona dopiero w te o re ty c z n ych zaczątkach. P ierw szy m k ro k iem se m a n ty k i n a rra c ji w k ie ru n k u rozw iązań bardziej zadow alających b yłoby zaproponow anie sy stem aty cz n y ch klasyfik acji, a zwłaszcza ro zp atry w an ie tego zagadnienia w szer szym układzie teorety czn y m . D otychczas trak to w a liśm y n a rra c ję jak o pew n ą sekw encję m otyw ów , tzn. sekw encję opow iadanych stanów i zda rzeń, z trzem a odm ianam i argum entów : agensam i n a rra c y jn y m i, siłam i pro cesualn ym i i przedm iotam i n a rra c y jn y m i. Je d n ak że w tek stach n a r r a c y jn y ch m ożna znaleźć zdania, k tó ry c h nie da się in te rp re to w a ć se m a n tyczn ie jako m an ifestacji m otyw ów . N asu w ają się tu od razu dw a p rz y k ład y tak ich zdań: po pierw sze, stw ierdzenia oceniające, dotyczące po szczególnych m otyw ów lub ek sp resji m o ty w ów — „Był to czyn b o h atersk i (tchórzow ski)”; po drugie, p red y k a c je o arg u m en tach ab stra k cy jn y c h , k tó re nie należą do ty ch trzech kateg orii w łaściw ych arg u m en tó w n a r r a cy jn y ch — „Bóg jest m iłością”. W zw iązku z takim i ocenam i, in te r p re ta cjam i i stw ierdzen iam i a b stra k cy jn y m i T odorov proponow ał rozróżnienie
25 L ek tu ra P. G e a c h a (M en ta l A cts. L ondon, R ou tled ge and K. P au l, 1957) p o tw ierd za tę opinię.
26 Tu ró w n ież pouczające m oże być zb ad an ie ro sy jsk ich k on stru k cji b ezosob o w y ch ; por. „m nie inogda d u m a ło ś (czasam i p rzych od ziło m i na m y śl)” — „Ja in o g d a
d u m a ł (czasam i m y śla łe m )”.
27 W logiczn ej teo rii działania prop on ow an o sp row ad zen ie w szy stk ich d ziałań do „ p o d sta w o w y ch ” działań FIZ (ruchów ciała) ( D a v i d s o n , op. cit.); przy ta k ie j red u k cji zagubiona zostaje n iejed n a k o w a d o n io sło ść p oszczególn ych k a teg o rii dla stru k tu ra liza cji se k w e n c ji działań (i ca ły ch fabuł).
m iędzy n a rra c y jn y m „ te k stem ” — k tó ry opowiada h isto rię — a n a r r a c y jn y m „m e tate k ste m ” , k tó ry przynosi jej in te rp re ta c ję 28. Zgodnie z tą su g estią m ożem y trak to w ać w szy stk ie p re d y k a c je na poziom ie m etam o- ty w u jako jed n ą k ategorię sem anty czn ą, nazw aną „kom entarzam i n a r r a c y jn y m i” . K om entarze pierw szego ro d za ju są szczegółowe w ty m sensie, że w iążą się z jak im ś o k reślo n y m m o ty w em bądź sekw encją m otyw ów . K o m entarze drugiego ty p u są ogólne; m ożna powiedzieć, że w iążą się one z jak ąś częścią opowieści lub opow ieścią jako całością.
N iew iele wiadom o o sem an tyczn ej s tru k tu rz e k o m en tarzy w ogóle 29, a k o m en ta rz y n a rra c y jn y c h w szczególności. N ie ulega jed n ak w ątp liw o ści, że ko m en tarze n a rra c y jn e m ogą pochodzić z różnych źródeł (od n a r ra to ra , od poszczególnych postaci), m ogą więc być z sobą sprzeczne. Ja k o sieć sem an ty czn a n a poziomie m etam o ty w u tw orzą one pew ną „ideolo giczną nad bu d o w ę” opow iadanych stan ó w i zdarzeń, propo nu jąc różne im m an e n tn e (tj. tkw iące w tekście) in te rp re ta c je danego u tw o ru n a r r a cyjnego.
P odsum ow ując, m ożem y powiedzieć, że sem an ty k a te k stu n a rra c y jn e go je st (potencjalnie) dw uw ym iarow a: jed en w y m iar re p re z e n tu ją p re d y k a c je m otyw ów , tj. stw ierd zen ia dotyczące arg u m en tó w n a rra c y jn y c h (agensów, sił procesualnych i przedm iotów ), uczestniczące — bezpośred nio lub pośrednio — w k ształto w an iu fabuły; w y m iar drugi re p re z e n tu ją p red y k a c je na poziom ie m etam o ty w u , tzn. ko m en tarze n a rra c y jn e podsuw ające rozm aite in te rp re ta c je opow iadanych stan ów i zdarzeń. W poszczególnym tekście n a rra c y jn y m pozycję dom inującą może zająć d o w o ln y zbiór tak ich p red y k a c ji n a rra c y jn y c h bądź też m e ta n a rra c y j- nych, i w ty ch w łaśnie zabiegach h ierarch izu jący ch należy szukać po d s ta w sem anty czn ej typologii n a rra c ji.
2. Całościowe ograniczenia narracji
W części pierw szej sta ra liśm y się rozw inąć pojęcie m otyw u n a r r a cyjnego, k tó ry jak zakładam y, stanow i podstaw ow ą jednostkę sem an tycz ną n a rra c ji. T eraz n ato m iast p rzejd ziem y do drugiego istotnego zagad nienia sem an ty k i n a rra c ji: Jakiego ro d zaju całościow e ograniczenia de c y d u ją o sem antycznej spójności ciągów m otyw ów ? In n y m i słowy, jak
88 Por. tak że N. R e s c h e r , A spects of Action. W: N. R e s c h e r (ed.), The Logic of Decision and Action. P ittsb u rgh , U n iv ersity of P ittsb u rgh P ress, 1966,
s. 219: „R ozd zielan ie opisu d ziałan ia od jego ocen y jest (...) w zasadzie w y k o n a ln e , a w p ra k ty ce p ożądane. M n óstw o term in ó w ch arak teryzu jących a k ty w p ły w a za razem n a w a rto ściu ją cą ocen ę działań: czy d an y ak t b y ł rozw ażn y, czy p och op n y, p rzem y śla n y czy nieroztropny, up rzejm y czy grubiański, sto so w n y czy n ie s to so w n y, itd.? T ak ie zagad n ien ia w ią żą się jed n ak z oceną działan ia, a n ie z jego a k tu a ln y m p r z e d sta w ie n ie m ”.
29 P ie r w sz e (i o ile w iem , jed yn e) o m ó w ien ie sem a n ty k i k om en tarzy to R. P o s - n e r, Theorie des K o m m e n tie rens. F ran k fu rt, A thenäum , 1972.
ciąg m otyw ów uk ład a się w spójną m a k ro s tru k tu rę fabu ły? J a k ju ż wspom niano, teo ria n a rra c ji m usi uw zględniać fakt, że w w ielu te k sta ch n a rra c y jn y c h (zwłaszcza współczesnych) w y stę p u ją jed y n ie luźno po w iązane ciągi m otyw ów i zaledw ie fra g m en ty fabuły; jed nakże w szyst kie tak ie zjaw iska będące odchyleniem od w zorca m ożna będzie w y tłu m aczyć dopiero w tedy, gdy sform ułow ane zostaną w a ru n k i spójności fabuły.
N iew ątpliw ie n iek tó re z ty ch w a ru n k ó w m ożna ustalić, o k reśla ją c lo k alne ograniczenia sem antyczne rządzące ciągam i bezpośrednio sąsiadu jących ze sobą m otyw ów . Swego czasu Tom aszew ski 30 zajm ow ał się cza sow ym i, przyczynow ym i i m o ty w acy jn ym i zw iązkam i o m ały m zasięgu w ciągu m otyw ów ; ostatnio n iek tó re a sp ek ty spójności sem antycznej o m ałym zasięgu om aw iali B rem ond, P rin ce i v an D ijk 31. N iem n iej, aby w ytłum aczyć in tu icy jn e pojęcie opowieści, m usim y p rzyjąć, że lo k aln e ograniczenia sem anty czn e podporządkow ane są całościow ym ogranicze niom u tw o ru n arracy jn eg o .
D otychczas rozw ażano dw a rodzaje tak ich całościow ych ograniczeń n a rra c ji: kom pozycyjne 32 i fu n k cjo n aln e 33, p rzy czym w obu w y p ad k ach opierano się na analizie pew nego zbioru fabu ł lu b w a ria n tó w jed n e j opo wieści. N iedaw no zaś w yłoniło się in n e podejście do tego zagadnienia* podejście k tóre m ożna b y nazw ać g en eraty w n y m : w ychodząc od pew nej ograniczonej liczby n a rra c y jn y c h m ak ro jed n o stek („fu n k c ji” , a k ta n tó w )r w yprow adza się w szystkie m ożliw e „dobrze zbu dow ane” połączenia ty ch jednostek. T aka jest istota teorii „possibles narratifs” B rem onda i ,,struc tures actantielles” G reim asa 34.
Z a lety ujęcia generaty w n eg o stan ą się w pełni w idoczne dopiero w te dy, gdy znajdzie się jak iś a b stra k c y jn y m odel sem anty czny , w obrębie którego da się określić w szystkie m ożliw e spójne fabuły: in n y m i słowy, jeśli całościow e ograniczenia rządzące sem antyczną spójnością fa b u ły dadzą się sform ułow ać w k ateg oriach jakichś a b stra k c y jn y c h pojęć se m antycznych. Za tak ie podstaw ow e pojęcia p ro p o nu ję uznać m o d a l - n o ś с i; jeśli sugestia ta okaże się pom ocna, b adan ia całościow ych ogra niczeń n a rra c ji u zy sk ają m ocniejszą podstaw ę teo rety czn ą. M odalność
80 T o m a s z e w s k i ] , op. cit.
81 С. B r e m o n d , L o g iq u e du récit. P aris, S eu il, 1973. — G. P r i n c e , A G r a m
m a r of Stor ies. T h e H agu e— P aris, M outon, 1973. — V a n D i j k , P h il o s o p h y o f Action...
82 Zob. L. D o 1 e ż e 1, N a r r a t i v e C o m p o sitio n : A L i n k B e t w e e n G e r m a n a n d
R u ssia n Poetics. W: S. B a n n , J. E. В о w i t (eds.), R u ssia n F o rm a lis m . Edinburgh,.
S co ttish A cad em ic P ress, 1973, s. 73— 84.
88 W. P г о p p, M orfo lo gia ba jk i. P rzeło ży ła W. W о j t y g a-Z a g ó r s k a. W ar szaw a, K sią żk a i W iedza, 1976.
84 С. B r e m o n d , L a L o g iq u e d es p o s s ib le s narratifs. „C om m u n ication s” 8 (1966), s. 60— 76. — A . J. G r e i m a s, S é m a n t i q u e s t ru c tu r a le . P aris, L ib rairie L arou sse, 1966.
i system y m odalności to a b stra k cy jn e pojęcia sem antyczne, k tó re m ożna ustalać i badać niezależnie od ich k o n k re tn y c h m anifestacji, a więc ró w nież niezależnie od ich m an ifestacji jako m odalności n a r r a c y j n y c h . Pojęcie m odalności n a rra c y jn y c h w y k o rzy sty w ano dotychczas jed y n ie sporadycznie i nie w dając się w żadne u jęcia se m a n ty c z n e 35. Jeśli je d n a k m odalności tak ie stanow ią p ew ną szczególną m anifestację a b stra k c y j ny ch pojęć m odalnych, to sy stem aty czn a teo ria m odalności n a rra c y jn y c h w yłoni się z analizy pojęć, jakie przynosi logika m odalna. Inspiracja, jak ą d aje logika m odalna w b ad an iu m odalności n a rra c y jn y c h , je s t rów nie w ażna jak insp iracja, k tó re j dostarcza logika działania w badaniu m o tyw ów n a rra c y jn y c h .
Logika m odalna stała się jed n ą z n ajb ard ziej dynam icznych dziedzin w spółczesnej sem anty k i logicznej. T rzeba jed n ak pam iętać, że — m im o sw ej sta ro ż y tn e j t r a d y c ji 36 — z n a jd u je się w ciąż jeszcze w początko w ym stad iu m swego rozw oju; n iek tó re z jej podstaw ow ych pojęć i ak sjo m atów pozostają n a d a l k o n tro w ersy jn e, a w ielom a zw iązanym i z n ią ; zagadnieniam i zajm ow ano się jed y n ie pobieżnie albo w ręcz w cale nie pośw ięcano im uwagi.
Dla teo rii n a rra c ji logika m odalna m a szczególnie isto tne znaczenie w tedy, k ied y bada sy ste m y m odalności w ich zw iązku z d ziałaniam i człowieka, tj. jako czynniki rządzące m ożliw ym i liniam i działania czło w ieka lu b w y w ierające n a nie w pływ . Pod ty m w zględem in te resu jąc a jest zwłaszcza logika deontyczna. Pojęcia deontyczne (norm atyw ne) — tak ie jak przyzw olenie, zakaz, obow iązek — w iążą się bezpośrednio z d ziałaniam i ludzi; zw iązki te ukazano w y raźn ie w pracach von W rig h ta 37, łączącego logikę deontyczną z logiczną teo rią działania. M ożem y po wiedzieć, że wzorce jakiegoś sy stem u deontycznego działają jako o g ra niczenia k ieru jąc e linią ludzkiego działania. Uw agę tę m ożna uogólnić: w szystkie sy stem y m odalne m ożna pojm ow ać jako ograniczenia, k tó ry m podporządkow ane jest działanie człow ieka.
86 T. T o d o r o v (Grammaire du Décaméron. T he H ague—Paris, M outon,,
1969, s. 46— 50) tra k to w a ł m od aln ości n arracyjn e zgodnie z u jęciem lin g w isty czn y m jako szczeg ó ln e w ła śc iw o ś c i zdań (lub czasow n ik ów ). To G r e i m a s (op. cit.,
s. 132) p o jm o w a ł m od aln ości jako m o ż liw e ca ło ścio w e zasady stru k tu ry tek stu : „K ategoria m odalna od p ow ied zialn a jest za treść k om u n ik atu i organizuje go, u sta n a w ia ją c p e w ie n ty p rela cji m ięd zy sk ła d a ją cy m i się n ań ob iek tam i ję z y k o w y m i”. P ó źn iej G r e i m a s (Elementy gra m a tyk i narracyjnej. P rzełożył Z. K r u s z y ń s k i .
„ P a m iętn ik L itera c k i” 1984, z. 4, s. 177— 198) p od k reślał rolę m od aln ości „pouvoir
[m óc]”, „savoir [w iedzieć]”, „vouloir [chcieć]” w stru k tu rach n arracyjnych, form u
łu jąc w ten sposób zaczątki gra m a ty k i n arracji opartej na p o jęcia ch m od aln ych . 86 Zob. J. H i n t i k k a , Tim e and Necessity. N e w Y ork, O xfor U n iv ersity P ress,
1973.
87 Zob. zw łaszcza v o n W r i g h t : Norm and A c tion ; An Essay...; Time, Change- and Contradiction. C am bridge, E ngland, C am bridge U n iv ersity P ress, 1969.
Znaczny postęp w logice m odalnej przyniosło odkrycie, że n iek tó re o p e ra to ry m odalne (tzn. w y rażenia m odalne poprzedzające zd ania logicz ne) w yk azu ją pew ną analogię fo rm aln ą z klasycznym i k w a n ty fik a to ra m i logicznym i. Analogię tę p rzed staw ia ta b e la 38; w pierw szej ru b ry c e po dan o k w a n ty fik a to ry logiczne, w d ru g iej — o p e ra to ry alety czn e („kla sy c zn e ” o p e ra to ry m odalne), w trzeciej — o p e ra to ry deontyczne.
E n iek tó re M m o żliw e P dozw olon e
~ E żaden ~ M n iem o żliw e ~ P zak azan e
w szy stk ie M k o n ieczn e o b o w ią zk o w e
D odane do zdań logicznych p, q o p e ra to ry m odalne tw o rzą fo rm u ły m odalne. Jeśli ogólnym sym bolem o p erato ra m odalnego je s t 0, to ogólna fo rm u ła m odalna będzie m iała postać op. F o rm ułę m odalną M p będzie m y odczytyw ać „m ożliw e, że p ”, ~ M p — „niem ożliwe, że p ” , ~ M ~ p — „niem ożliw e, że nie p ”, rów noznaczne z „konieczne, że p ”.
T rzy o p e ra to ry za w a rte w każdej z ru b ry k tabeli odpow iadają pew n e m u system ow i m odalnem u. S y s t e m a l e t y c z n y tw o rzą operato r y możliwości, niem ożliw ości i konieczności, s y s t e m d e o n t y c z - n y — o p e ra to ry przyzw olenia, zakazu i obow iązku. Inne sy ste m y m o d a ln e i form aln e rela cje m iędzy ich o p eratoram i nie zostały dotąd opisane ta k dokładnie jak te, k tó re przedstaw iono w tabeli. Nie trzeb a też k o niecznie zakładać, że o p e ra to ry w szystkich system ów będą się stosow ać do tej sam ej „logiki”. W ydaje się jed n ak , że dw a in n e jeszcze sy stem y m odalności opisano w ystarczająco p recy zy jn ie, a b y m ogły służyć naszem u celow i: s y s t e m a k s j o l o g i c z n y o p erato ró w D, k tó ry będzie in te rp re to w a n y jako w y rażający m odalne pojęcia tego, co dobre, złe i obo ję tn e 39, oraz s y s t e m e p i s t e m i c z n y operatorów W, o b ejm u jący m o daln e pojęcia wiedzy, n iew iedzy i w i a r y 40. J e s t rów nież całkiem praw dopodobne, że sem an ty k a logiczna zacznie in te rp re to w a ć n iek tó re in n e w y rażenia jako o p e ra to ry m odalne, u stanaw iając w te n sposób now e s y ste m y m odalności.
Logiczne system y m odalne pow iążem y ze s tru k tu ra m i n a rra c ji, w p ro w adzając pojęcie f a b u ł y j ą d r o w e j '[atomie story] (fabuły A). F a bu ła A definiow ana będzie jako ciąg m otyw ów c h a ra k te ry z u ją c y się
88 Z aczerpnięta z: v o n W r i g h t , A n Essay..., s. 14.
89 Pom im o b ogatej litera tu r y p o św ięco n ej zagad n ien iom a k sjo lo g ii sem a n ty k a p ojęć ak sjo lo g iczn y ch je s t w cią ż n ied o cen ia n a . Por. G. H. v o n W r i g h t , The Logic of Preference. E dinburgh, E dinburgh U n iv ersity P ress, 1973, s. 17. N ajob
szern iejsze o m ó w ien ie m od aln ości a k sjo lo g iczn y ch to: A. A . I w i n, Osnowanija lo giki ocenok. M oskw a 1970. Od Iw in a p rzejęliśm y trójkę operatorów a k sjologicz
n y ch „oceny b ez w z g lę d n e j” (zob. tak że v o n W r i g h t , The Logic of Preference,
oraz N. R e s c h e r , Introduction to Value Theory. E nglew ood C liffs, N. Y., P ren -
tic e -H a ll, 1969, s. 46).
40 J. H i n t i к к a, K n ow ledge and Belief. Ithaca—L ondon, C ornell U n iv ersity
jednolitością m odalną. Jedno lito ść m o d aln a oznacza, że w szystkie w zory m odalne pojaw iające się w d a n y m ciągu m uszą być tw orzone za pomocą o p erato ró w należący ch do jednego i ty lk o jednego sy stem u m odalnego; u jm u jąc to inaczej, m ożna powiedzieć, że fabu łą A rządzą o p e ra to ry jed nego i tylko jednego sy stem u m odalnego. Jeśli w sekw encji m otyw ów w y stęp u ją w zory m odalne z o p erato ram i z dw u lub więcej różnych sy stem ów m odalności, sek w en cja ta będzie in te rp re to w a n a jako fab uła zło żona (m olekularna), tzn. będąca m an ifestacją dw u lub więcej fab u ł A.
Z m odelu m odalnego w y p ro w ad zim y e x definitione następ u jące k a tegorie fabu ł A:
1. K ateg o ria a l e t y c z n y c h fab u ł A, tj. ciągów m otyw ów podpo rządkow anych o p erato ro m M, w y rażający m m odalności możliwości, nie m ożliwości i konieczności.
2. K ategoria d e o n t y c z n y c h fab u ł A — ciągów m otyw ów rzą dzonych przez o p e ra to ry P, czyli p rzyzw olenia, zakazu i obowiązku.
3. K ateg o ria a k s j o l o g i c z n y c h fab uł A, tj. ciągów m otyw ów , k tó ry m i rządzą o p e ra to ry D — dobrego, złego i obojętnego.
4. K atego ria e p i s t e m i c z n y c h fabu ł A, czyli ciągów m otyw ów podporządkow anych op erato rom W — wiedzy, niew iedzy i w iary.
Te kateg o rie fa b u ły A będą n azy w an e kateg oriam i t r e ś c i o w y m i . Poniew aż m odel m o d aln y leżący u ich podłoża je st m odelem o tw arty m , system k atego rii treściow ych będzie rów nież uw ażany za o tw a rty , z mo żliwością w prow adzania doń now ych kategorii.
M odalne pojm ow anie m a k ro s tru k tu r n a rra c y jn y c h doprow adzi do po w ażnej rew izji istn iejący ch g ra m a ty k n a rra c ji. Jeśli np. porów nam y na sze kategorie treścio w e z sy stem em Proppa, z łatw ością zauw ażym y, że za w yróżnionym i przez niego fu n k cjam i k ry ją się w istocie n iek tó re fab u ły A. P ew n e fu n k cje P ro p p a należą w sposób oczyw isty do zakresu deontycznej fab u ły A, zwłaszcza sek w en cja „Zakaz — N aruszenie Z aka zu — K a ra ” . P a ra „B rak — Z likw idow anie tego B ra k u ” należy do dzie dziny fab u ły aksjologicznej, poniew aż re p re z e n tu je u tra tę i odzyskanie w arto ści” 41. F u n k c ja „otrzym an ie m agicznego śro d k a ” będzie należeć do fab u ły aletyczn ej, jeśli środek m agiczny pozw ala „b ohatero w i” przejść od niem ożliw ości do możliwości. F u n k c ja „rozpoznanie b o h a te ra ” należy oczywiście do z a k re su fab u ły epistem icznej 42.
W ymóg m odalnej jednolitości to n ajb ard ziej fu n d am en taln e całościo we ograniczenie w k ształto w an iu fabuły. Jego siła g en e ra ty w n a w ynika z fak tu , że w obrębie danego sy stem u m odalnego dopuszczalne (dobrze zbudow ane) są ty lk o n iek tó re ciągi m otyw ów . D latego też podstaw ow e zadanie g ra m a ty k i n a rra c ji o p a rte j n a logice m odalnej polega na d e ry
-41 Por. G r e i m a s, S é m a n t i q u e s tru c tu r a le , s. 177.
42 N iek tó re a sp e k ty fa b u ły e p istem iczn ej zo sta ły om ów ion e przez T. T o d o -
r o V a (P o é t i q u e d e la pro s e. P aris, S eu il, 1971, s. 129— 150) w zw iązk u z jego a n a lizą La q u ê te du S a in t - G r a a l.
w acji w szystkich sekw en cji m otyw ów dopuszczalnych w ok reślo n y m sy stem ie modalności. T ym sam y m w yprow adzi się m ożliwe f o r m a l n e k a te g o rie fabu ł A. D ery w acja tak a je st zadaniem skom plikow anym , ale nie niem ożliw ym ; p ro ced u rę tę z ilu stru je m y pro sty m p rzy k ład em .
P rzyp o m n ijm y , że fab u ła definiow ana je s t jako pew ien ciąg opow ia danych stanów (m otyw y statyczne) i zdarzeń (m otyw y dynam iczne), k tó re orzeka się o arg u m en tach n a rra c ji, szczególnie o ag ensach n a r r a cyjnych. A by w yw ód m ożliw ie jak n a jb a rd zie j uprościć, p rzy jm ie m y , że fabuła, k tó rą trz e b a w yprow adzić, składa się z jednego ty lk o zd arzen ia i że w grę wchodzi jed e n tylko n a rra c y jn y agens. N ie tru d n o b y ło b y rozszerzyć d ery w ację tak , by uzyskać s tr u k tu ry fa b u la rn e b ard ziej skom plikow ane.
P rzypuśćm y, że chcem y w yprow adzić fabułę A o p a rtą n a o dw róceniu w artości o p erato ra m odalnego; w ybierzem y m ianow icie p rzek ształcen ie w zorów m odalnych ~ 0p -> op. T akie ograniczenie całościowe oznacza, że p rzed zdarzeniem agens n a rra c y jn y zn a jd u je się w stan ie początko w y m (stan a), w k tó ry m obow iązuje w zór m odalny ~ 0p, po zd arzen iu zaś — w stanie końcow ym (stan ω), w k tó ry m w zór ten już n ie obow ią zuje, obow iązuje n ato m iast wzór ep. M ożem y tak że powiedzieć, że p rze k ształcen ie ~ 0p - ^0p pociąga za sobą (im plikuje) przek ształcenie sta n a ->■ s ta n ω. Jak o rep rezen tację pow stałego w te n sposób ciągu m otyw ó w p ro p o n u jem y w zór (1):
(1) ~ 0p: stan a (agens) + zdarzenie (agens) -*■ 0p: sta n ω (agens). P osuniem y teraz dery w ację o szczebel dalej, z astęp u jąc ogólny sym bol o p e ra to ra m odalnego o p erato ram i poszczególnych system ów m odal ności. Nie trzeb a dodaw ać, że i tu konieczne jest p rzestrzeg anie p odsta wowego ograniczenia całościowego, za pomocą którego w yprow adzono po jęcie fab u ły A, a k tó ry m je st jednolitość m odalna: w e w szystkich pozy cjach 0 m usi być zastąpione o p erato ram i jednego tylko sy stem u m o dal nego. Z astępując 0 o perato rem aletycznym , w y prow ad zam y w zór (la): (la) ~ M p : sta n a (agens) + zdarzenie ( a g e n s ) M p : sta n ω (agens).
W zór ten m a już pew ne k o n k retn e znaczenie; m ówi on, że p, k tó re je st dla agensa niem ożliw e w stan ie początkow ym , s ta je się m ożliw e w stan ie końcow ym , tj. po zajściu zdarzenia. W zór (lb ) w yprow ad zam y, zastęp ując 0 o p erato rem deontycznym :
(lb ) ~ P p : stan a (agens) + zd arzenie (agens) -> Pp: sta n ω (agens). W zór ten mówi, że p, k tó re je st zakazane w stan ie początkow ym , sta je się dozwolone po zdarzeniu, w stan ie końcow ym .
Podobnie w yprow adzić m ożna w a ria n t aksjologiczny; jednak że w sk u te k szczególnych w łaściwości sem an ty czny ch o p e ra to ra aksjologicznego trzeb a tu w prow adzić pew ną m odyfikację form alną. Ja k o rep re z en ta cję w a ria n tu aksjologicznego p ro p o n u jem y w zór (lc):