• Nie Znaleziono Wyników

Z dziejów polskiej pieśni historycznej : (T. Zawacki autorem "Nieznanego Śpiewnika historycznego z XVI wieku)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z dziejów polskiej pieśni historycznej : (T. Zawacki autorem "Nieznanego Śpiewnika historycznego z XVI wieku)"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Janów

Z dziejów polskiej pieśni historycznej

: (T. Zawacki autorem "Nieznanego

Śpiewnika historycznego z XVI

wieku)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 26/1/4, 143-163

(2)

JA N JAN ÓW .

Z DZIEJÓW POLSKIEJ PIEŚNI HISTORYCZNEJ.

(T. Zawacki autorem „Nieznanego Śpiew nika historycznego z XVI w iek u “.)

J a k całe zaran ie dziejów Polski jest spow ite m rokiem , tak też m iędzy innem i ciem ne są początki naszej pieśni h isto ­ rycznej. Jeżeli pom iniem y n ajstarsze szczątki tw órczości tego rodzaju, zachow ane w Kronice Galla (XII w.), k tó ry przytacza żałosne skargi n a śm ierć Bolesława C hrobrego, w plata do b u j­ nej swej prozy czternaście zw rotek leonińskich na cześć Bole­ sław a K rzyw oustego i t. d., jeżeli dalej zostaw im y n a uboczu rym ow aną kroniczkę nieznanego au to ra, k tó ry daje k róciutki (w 24 w ierszach) przegląd dziejów P o lsk i1)) to jako pierw szy utw ór poetycki, p rzedstaw iający w system atycznym cyklu c a ­ ł o ś ć naszych dziejów, m ożna w ym ienić dopiero „Vitae regu m P olonorum “ Janickiego z ro k u 1542. Utwór ten szerzył się początkowo w odpisach, a jak żywo odpow iadał potrzebom swej epoki i jak w ielką u zy skał w krótce popularność, św iadczy w yjątkow y dla XVI w ieku objaw , że zaraz po pierw szem w ydaniu z r. 1563 n astą p iły szybko n astęp n e, gdyż w r. 1582 było już ósme, a niew iele później ukazało się n aw et p a rę tłu ­ m aczeń p o lsk ic h 2). Dziełko uzupełniano co pew ien czas żyw o ­ tam i m onarchów n astęp n y ch , od Zygm unta A ugusta począw szy aż do M ichała K ory b uta, w czem brali udział zw ykle pisarze znaczniejsi (Trzycieski, Klonowie, Loechius Schotus i i n . s). „Vitae regum Polonorum “ zaliczano w XVII w ieku — w brew słuszności — do najcelniejszych dzieł poety. Stw ierdził to w y­ m ow nie Starow olski, który, ujm ując ocenę znaczniejszych pi­ sarzy w jęd rn e w ierszyki, pod rozdziałem o KI. Janickim um

ie-·) B i e l o w s k i Monum. Poloniae III 279 (wyd. Lukas). a) Por. Ć w i k l i ń s k i „Janiciana“ s. 26.

®)L Ć w i k l i ń s k i , K lem ens J a n ic k i... Rozpr. wydz. filol. XVII 418, 474; por. też Janiciana s. 24. (Prace Kom. filol. T. P. Nauk w Poznaniu, t. IV. 1928).

(3)

144 I. ROZPRAWY. - Jan Janów

ścił aż dwa n astępujące epig ram y : a) prof. uniw. krak. „Jacobi V itelii“ :

„Illias insignem bello narrauit A chillem , Reges Sarm aticos scripta Joanicii“,

b) skrajn ie panegiryczny dw uw iersz, nieznanego bliżej, „Nicolai Z oravii“ :

„Versibus expressit Janicius acta, Solus Rex fieri dignus ob ingenium “.

Rzecz uderzająca, że oba te d y sty ch y podnoszą zasług* Janickiego w łaśnie jako tw órcy „Vitae regum Polonorum“ 1)·

Nie zatrzym ując się dłużej przy Janickim , ograniczam się do sprostow ania p a ru sądów o sto su n k u „V itae“ do innych dzieł XVI i XVII wieku. Biograf poety orzekł, że źródłem histo- rycznem dla owego u tw oru była „H istorja“ Długosza, n a tu ra l­ nie w rękopisie chyba, gdyż w d ruku pojaw iła się ona dopiero 1615 r. Sąd te n nie został jed n ak po party żadnym dow odem i zapew ne nie odpowiada rzeczyw istości, niek tó re bowiem po­ szlaki w skazują, że poeta ko rzy stał z M iechowity. Już przy w ydaniu „V itae“ z r. 1621 nadm ienił G adebusch, że Janicki „m axim e secutus est ordinem M atthiae Miechovii, v e tu stio ris h isto rio g raph i“, a za takiem ujęciem spraw y przem aw iają rów ­ nież pew ne szczegóły treściow e, np. w u stęp ie o Lechu w y­ m ienia Janicki rzekę Krupę, o której dow iedział się nie z Dłu­ gosza, ale z M iechowity i t. d. Z drugiej stro n y rów nież n ie ­ ściśle o kreśla się sto su n ek Janickiego do Klonowica i Głu­ chowskiego, uw ażając ich za tłum aczy „V itae“, a w prost b łę­ dnie określa się stosunek jego do w ydanego przez Glogera „N ieznanego Śpiew nika historycznego“, którym to utw orem zajm ę się niżej trochę obszerniej.

Poprzednio jed n ak podam zwięzły przegląd dzieł, k tó re m ają znaczenie dla polskiej pieśni historycznej. Najliczniejsze próby ujęcia całości dziejów Polski, w form ie w ierszow anych, pośw ięconych poszczególnym władcom, ustępów , pochodzą z o sta t­ niej ćwierci XVI-go w ieku, późniejsze stulecia dostarczają ich stosunkow o m niej, ale aż do „Śpiewów h isto ry cznych“ Niem­ cewicza ów rodzaj twórczości literackiej budzi zawsze żyw e zainteresow anie. Pierw szy raz spotykam y się z nim u S t r y j ­ k o w s k i e g o w „Gońcu c n o ty “ (1574), gdzie poświęcono mu cały rozdział siódm y, parokrotnie opracow uje ten tem at B. P a- p r o c k i , a m ianowicie w „P anoszy“ (1575), w „Gnieździe c n o ty “ (1578) i w „Ogrodzie królew skim “ (1599), podobnie czyni K l o ­ n o w i e w dw uw ierszach p. t. „Krolow y książąt polskich

kro-9 Sz. S t a r o w o l s k i , Hekat ont as. . wyd. z r. 1625 ( i z r. 1 6 4 4 !) str. 50. wyd. z r. 1627 str. 83. O wierszu łacińskim J. W i t e l j a , um ieszczo­ nym na czele „Kazań“ z r. 1628, w spom ina M a c i e j o w s k i (Piśra. poi. I 767/8).

(4)

I. ROZPRAWY. — Z dziejów polskiej pieśni historycznej. 145

ciuchne porządu zaw arcie i opis now ouczyniony“ (1576), póź­ niej w „Pam iętniku k siążąt i krolow polskich“ (ok. 1590), a n aw et J. K ochanow ski (Pieśni, księga I ust. 10 „Kto mi dal skrzydła, kto m ię odział pióry...“ i i . ) J).

Nie ulega wątpliwości, że do ożyw ienia tej gałęzi piśm ien­ niczej przyczynił się w spom niany już utw ór łaciński Ja n ic ­ kiego, używ an y jako podręcznik przy nauce historji w aka- demji k ra k o w s k ie ja), a potem n aw et jako narzędzie pom ocni­ cze przy lek turze dzieł historycznych. Jed en z w ydaw ców , G adebusch, pozm ieniał w tym celu porządek ustępów , robiąc z „V itae“ poprostu „com pendium ante et post polonicam Bielskii lectionem “, z tej też zapew ne przyczyny dodano je do „Ikonów “ Głuchowskiego, a przekład ich do tłum aczenia Kroniki Gw agnina, do u stępów histo ryczn ych ks. B ielskiego3) i t. d. Utwór Janickiego b y ł zatem nie tylko źródłem w rażeń estetycznych, ale zdobył sobie też w ielkie zastosow anie p rak tyczn e, ułatw iał m łodzieży rycerskiej o rjentację w dzie­ jach ojczystych, spopularyzow ał je, a w reszcie dostarczył

bodźca do tw orzenia podobnych rzeczy po polsku, k tó re w szczepione przez Janickiego zam iłow anie do w ierszy h isto ­ rycznych podtrzym ały naw et w czasach up adku piśm ien­ nictw a. O słuszności pow yższego tw ierdzenia świadczy np. los „P am iętn ik a“ Klonowica. Miał on najw ięcej w ydań po Ja n ic ­ kim, szerzył się nie tylko drukiem , objąw szy naw et czasy S tanisław a A ugusta, kiedy „król Polak na swej ziemi cudzo­ ziem cem z o sta ł“, ale rozpow szechniał się też dro gą odpisów . C zyniono je nieraz z pamięci (w 17— 18 w.), a w sk u tek tego te k st „P am iętn ik a“ mógł ulegać daleko idącym zmianom, sam zaś a u to r schodził czasem w prost n a „kto sia“ 4). U jednego z w y­ dawców (XVIII w.) otrzym uje „P am iętn ik “ ty tu ł „H istoria k sią ­ żąt y krolow po lskich“, u in n eg o wchodzi jako d o datek do dzieła w łasnego, np. u K ołudzkiego do „T hronu oyczystego“, Poznań 1707 i 17275). P rzedrukom i odpisom owym przyśw ie­ cał, rozum ie się, cel prak ty czn y , a szczególnie m iał go na oku

‘) J. K o c h a n o w s k i , D zieła wyd. pom nikow e I 279. 2) Ć w i k l i ń s k i , op. cit, s. 418; Janiciana s. 23.

3) Ks. J a n B i e l s k i , W idok królestw a polskiego. Poznań 1763. por. Janiciana 26.

4) Odpisem „Pam iętnika“, bardzo różnym od oryginału, jest np. ustęp p. t. „Reges P oloniae“, znajdujący się w rękopisie biblj. Baworowskich nr. 458. Zaczyna się on (na k. 46 v.) od słów : „Primus erat Leehus, de quo q u i d a m ( ! ) :

Lech Słow ianin z Ojczyzny tu śie w yprow adził I swym ludem pu styn ie Sarm ackie osadził i t. d.

5) Kołudzki um ieścił je na niepaginow anych stronach z rycinam i królów, dając dwa w iersze u góry, dwa zaś u dołu portretu. Identyczność z tekstem K lonowica zaczyna się od ryciny Kraka (po k. 6), a kończy się na Stefanie Batorym (po karcie 145 v.), reszta się różni.

(5)

146 I. ROZPRAWY. - Jan Janów .

np. w ydaw ca „P am iętn ik a“ Białecki (1678), k tó ry u su n ą ł do­ dane przez Klonowica „m ono stich a“ łacińskie, a z astąp ił je bardziej kunsztow nem i, kryjącem i w sobie przy każdym królu datę w stąpien ia n a tron. D okonano teg o zapom ocą (wielkich) liter łacińskich, m ogących oznaczać też c y fr y 1).

Zarodek rym ów historycznych, k tó re u trzym ały jak ą tak ą żywotność naw et w czasach u p ad k u litera tu ry , tkw i w opro­ m ienionym chw ałą ry ce rsk ą w ieku XVI-ym, w którym m iały one najw iększe powodzenie. Poczytność ich w śród szlachty ówczesnej poświadcza też np. Z b y l i t o w s k i , k tó ry swego „W ieśniaka“ (1600 r.) ry su je n astęp u jąco :

...„A jeśli gw ałtow ne mrozy Będą i zima się sroży, W ciepłej izbie przy kom inie Siedzę, dokąd ono m inie, K sięgi rozliczne czytając...“

W dalszym zaś ciągu jak b y dla stw ierdzenia, że ową le k tu rą są najczęściej księgi historyczne, daje a u to r zwięzły p r z e g l ą d dziejów Polski (w iersz 333, 369—656).

Do dzieł XVI w ieku, oprócz w spom nianych wyżej w ierszy historycznych, należy zaliczyć jeszcze dw a utw ory. Jedny m z nich są „ I k o n e s k siążąt i królów polskich“ G ł u c h o w ­ s k i e g o , drugim podany w D ykcjonarzu Juszyńskiego (w ru b ­ ryce dzieła poetów b ezim iennych): „ K a t a l o g królów i Xią- żąt Polskich, albo P orządek a O rdunk, począw szy od Lecha I. aż do dzisiejszego S teph ana pierw szego, R ytm em Polskim dla snadnieyszey pam ięci uczyniony. Śpiew anie może bydź, iako: kto mi dał skrzydła. Abo iako o P otopie: Boże m óy racz się nadem ną zm iłow ać“ (II 427).

W praw dzie pierw szy utw ó r zo stał w ydany przez Jan u - szow skiego dopiero w 1605 roku, lecz n ap isan y był zapew ne z końcem w ieku XVI., gdyż w ydaw ca zaznaczył w przedm ow ie, że „przed rokiem dw udziestą (!) z kś. G łuchow skim , niebosczy- kiem , w szy tek był n a tym , a b y Ikones królów i książąt pol­ skich i niektórych osób, co przed niejszy ch w ieku naszego k o ­ ronnych, bądź na miedzi, bądź n a drzew ie rzezane , p rzy k ła­ dem inszych nätiy... stan ąć i w ydać się były m ogły“ “). W y­ konanie tego zam iaru, a zarazem w ydanie w ierszy Głuchow ­ skiego, uległo zwłoce jedy n ie dlatego, że „jakiś w ró g “ zabił

’) Dla przykłada przytoczę w iersz ostatni:

SCanDIt Sob iesk i anXIa MaVors regna poLonVs, w którym lit e r y = cyfry (rzym skie) układają się w szereg m alejący jako MDCLXVV1III, co tw o­ rzy datę w stąpienia na tron Sobieskiego (1674). N iedołęstw o owej sztuczki m nem otechnicznej jest oczyw iste, ale dum ny był z niej autor i ostrzegał skrom nie: „ne mireris et nec invideas lector... D eus nobis haec otia fecit“ . !) Por. przedmowa k. 7 v. Na początku tejże przedm owy (k. 2 v.) zaznaczył jednak kś. Januszow ski, że te Elogia i Encom ia „u m nie ode trzydziestu lat próżno leźdły“, a w ięc utwór kś. G łuchowskiego p ow stał zapew ne około 1575 roku.

(6)

I. ROZPRAWY. — Z dziejów polskiej pieśni historycznej. 147

sprow adzonego z Niemiec rytow nika. Zanim zdołano w yszukać innego, zam iar podobny został zrealizow any już przez zag ra­ nicę (M y li u s , Regum Polonorum im agines, Kolonja 1594...), a kiedy spraw a z rytow nikiem dalej szła opornie, w tedy Janu- szowski od p rzedstaw ienia panujących „ad v ivu m “ odstąpił i wydał dziełko G łuchow skiego z rycinam i, użytem i już po­ przednio w Kronice J. Bielskiego (1597)a). Że w przedsięw zię­ ciu tem zw racano głów ną uw agę na stro n ę ikonograficzną, w ynika nie tylko z przedm ow y Janu szow skiego i z ty tu łu (Ikones), ale też z treści dołączonych 32 u wierszy Głuchow­ skiego. Z tego bowiem pow odu każdy praw ie panujący sam opow iada o swoich rządach, t. j. treść ujęto w form ę osoby pierw szej ; n. p. ustęp o Bolesławie K ędzierzaw ym tak się za­ czyna :

Jestem czwarty B olesław syn Krzywoustégo Bolesława, onégo króla w aleczuégo,

Ktôrému iescze w Polscze do dzisieyszéy chw ile Nie było równia w sczęściu, w czuynosci i w sile...

Związek biografji z p ortretem odbija się w niektórych ustępach jeszcze w yraźniej, por. n.* p. u stę p o Mieczsławie (!) III. S tary m :

„Mogłeś twarzy, ust, wzroku trafić i postaw y, Ale przytym iàkos mógł w ypisać mé sprâw y ? Dla których rozliczności potrzebâ snaść była. Abym był w ym ńlow an iako morska Scylla...“

W ydaw ca (Januszow ski) sta ra ł się zaspokoić potrzeby p ra k ­ tyczne sw ego czasu możliwie w szechstronnie, dodał pod im ie­ niem każdego króla w ażniejsze d aty biograficzne, pod ryci­ nam i załączył tek st łaciński z „V itae“ Janickiego, a obok um ieścił (zaw sze na stronie praw ej) 32-wiersze G łuchow skiego. Są one znacznie dłuższe od ustępów Janickiego, czasem zbyt rozw lekłe i nużące, a chociaż od czasu do czasu pozostają co do treści z tam tem i w zw iązku, to jed n ak dzieła Głuchowskiego nie m ożna uw ażać w prost za przekład „V itae“, jak to się zwykle p rz y jm u je 2). S tosunek obu tych utw orów w ym aga jed n ak

bliż-‘) Tych sam ych rycin użył potem T. Zawacki w Catalogus ducum et regum (1609 r.) i Paszkowski w przekładzie polskim „Kroniki Sârmâcyey Europskiey...“ A. Gwagnina (Druk M. Loba, 1611 r.). Jedynie m iedzioryt z B olesław em Chrobrym jest now y i stanow i unikat „Ikonów “.

2) Por. Ć w i k l i ń s k i , Rozpr. wydź. filol. XVII 474, K o r b u t , Lit. poi. 149. Biograf poety wyraził obecnie pogląd wprost przeciw ny: „żyw oty pol­ sk ie [Głuchowskiego] nie są ani tłum aczeniam i ani parafrazami w ierszy Ja­ n ick iego“ (Janiciana 25). Sprawa nie przedstawia się jednak tak prosto, por. n. p. a) ustęp o Leszku II, Głuch. Ikones s. 20/1,

Vitae, w. 7—8:

„Ante oculos volu it m onum entum v ile prioris Fortunae sagulum habere su os...“

(7)

1 4 8 I. ROZPRAW Y. — J a n Jan ó w .

szego zbadania, gdyż czasem w y stęp u ją m iędzy niem i do tego sto p n ia dochodzące w spólnoty, że jeden z tłum aczy „V itae“ m ógł tu i ówdzie posiłkow ać się dziełem G łuchow skiego. M iano­ wicie sk o rzy stał z niego Paszkow ski przy tłum aczeniu „V itae“, dodanem do przekładu K roniki G w agnina (1611)x). Za jego za­ pew ne pośrednictw em dostały się n iek tóre u ryw ki z „Iko nes“ do „ P an d o ry “ Obodzińskiego. W pływ G łuchow skiego najsilniej odbił się na autorze „N ieznanego Ś piew n ik a“, o czem por. n i­ żej. „Ik o n es“ zachow ały się w jedynym egzem plarzu bibljo­ tek i Zakładu Naród. O ssolińskich, tam że znajduje się ich od­ pis w rękopisie (z 17 w. ?) nr. 3496, silnie zniszczonym i za­ w ierającym tylko u stę p y od Kazim ierza M nicha do Bolesław a W stydliw ego. M aciejowski znał te n d ru k z Sieniaw y i z D rezna (Piśm iennictw o pol. III 494).

Praw dopodobnie do XVI w ieku trz e b a odnieść rów nież w spom niany wyżej „K atalog królów i X iążąt...“; św iadczą o tem przytoczone przez Ju szy ń sk ieg o słowa ty tu łu : „aż do dzi­ siejszego S te p h an a “, z k tórych w ynika, że u tw ó r ten w ydano

Głuch. w . 27—29.

„A żeby kiedy w sczęściu n ie odstąpił cnoty Abo sie w pychę nie w zniósł przez tak ie klćynoty, Sprośne sw o ie ubióry (!) kładł sobie przed oczy...“

Por. też odpow iednie m iejsce w „Śpiew niku“ Glogera, (o którym szcze­ g ó ły niżej) str. 17 w. 9 — 10:

„A żeby w szczęściu nie odstąpił cnoty, Kładł sw oie lich e przed oczy choboty“.

b) U stęp o Popielu, Głuch. Ik. 24/5, Vitae w w. 9 —12: „At genitore tuo felicior ipse fuisti

Hac in tam rari parte P opele boni,

Quod tibi tu sim ilem g en u isti: quique putaret A cuculo cuculum degenerare nefas“.

Ik. 25 w w . 2 9 - 3 2 :

„Tylkom w tym oycâ przeszedł, iż rôw négo w onych, Spłodziłem sobie synâ w złościach przyrodzonych. Rozumieiąc, iż by to rzecz niełuszna była, Gżegżółkń (!) od gżegżółki by sie w yrodziłń“.

Czyż podobne w spólnoty — a jest ich sporo — mogą być dziełem przypadku ? Z pew nością nie.

J) W tym w zględzie wystarcza porównać Wiersze Paszkow skiego (Gwa­ gnina) na str. 98 w. 5 —8, 103 w. 11, 125 w. 9 —10, 170 w. 1—2, 194 w. 3 —10, 195 w . 11— 12, 288 w. 1—12., z tekstem G łuchow skiego na str. 83 w. 19—20, 23—24, 85 w. 31, 93 w. 2 5 - 2 6 , 97 w. 1—4, 7 - 8 , 1 1 - 1 2 , 1 7 - 1 8 , 31—32, 99 w . 9 —14, 17 — 18, 54 w. 7—8, 101 w. 1 — 2, 23—32 i i. Chodzi tu jednak o ustępy końcow e, dzieło zaś Janickiego kończy się na Zygm uncie I. (u G łuchowskiego na str. 91).

(8)

I. ROZPRAW Y. — Z dziejów polskiej p ieśni h istorycznej. 149

przed rokiem 1586 *)· Dziełko pozostaje do dziś n i e z n a n e m , poszukiw ał go długo Z. Gloger, ale, niestety, bezskutecznie. Je d n a k w czasie poszukiw ań znalazł on u J. Przyborow skiego książeczkę podobną w treści do owego „K atalogu“ Juszyńskiego, lecz pozbaw ioną ty tu łu , (może też przedm ow y) i końca. Po­ niew aż p rzedstaw iała ona w ielką rzadkość, wogóle coś zagad­ kowego, w ydał ją przeto G loger w podobiźnie p. t. „ N i e z n a n y Ś p i e w n i k h i s t o r y c z n y p o l s k i z k o ń c a w i e k u XVI“, (W arszaw a, 1906). W e w stępie opisał wydaw ca swoje poszu­ kiw ania w ym ienionego u Ju szyń sk ieg o „K atalogu“, ty tu ł jego przytoczył jednak niedokładnie, gdyż ze „Stephana pierw szego“ zrobił „Z ygm unta III“. Zaznaczył on tam że, że w iersz 2-gi ustępu o 12 wojewodach jest praw ie dosłow nie pow tórzony w „Ogrodzie królew skim “ B. Paprockiego, podobnie dwa w iersze o Zygm uncie I, wogóle sądził, że w ydane przezeń dziełko po­ zostaje w jakim ś związku, (jeśli nie co do auto rstw a, to w k aż­ dym razie co do naśladow nictw a,) z osobą Paprockiego, a może je s t owym „K atalogiem „ 2). Nieco w yraźniej w spom niał o a u ­ torstw ie Paprockiego (w szakże ze zn ak iem ?) A. B rückner, któ ry w recenzji w ydania Glogera popraw ił milcząco niedokładność w podanym przez tegoż ty tu le „K atalogu“ („aż do dzisiejszego S te p h a n a “, nie zaś „aż do ...Zygm unta III“) i jak b y dla u łatw ie­ nia identyfikacji obu dziełek zaznaczył, że „egzem plarz P rz y ­ borow skiego m ógłby być tym sam ym K atalogiem , wydanym ponow nie za Zygm uta III i rozszerzonym o wiersz na cześć now ego k ró la...“ 3). W spom niał też o Janickim jako przew od­ n iku nieznanego auto ra, stąd zaś urosło później tw ierdzenie, jakoby .K atalog (został) napisany na podstaw ie Vitae J a n ic ­

kiego“ 4).

W szystkie te hipotezy m ożna spokojnie pom inąć, w ydany

‘) Pod tytułem „Katalogu“ (por. wyżej s. 146) dodano uwagę o m elodji, że śpiew ać można w edług „Kto mi dał skrzydła“, a stąd nasuw a się w ątpli­ w ość, czy data 1586 m oże być istotnie term inem „ante quem “. „P ieśni“ Kochanowskiego, wśród których znajduje się też ..Kto mi dał skrzydła“, wydano dopiero 1586 roku (księga pierw sza, pieśń X), czy w ięc m ogły one zdobyć tak prędko popularność, aby w tym że roku pow oływ ano się już na ich m elod ję? Może zresztą w ym ieniona pieśń znana była już w cześniej w osobnych odpisach.

s) W dołączonym do podobizny przedruku w edług dzisiejszej pisow ni znajduje się kilkanaście błędów (s. 9 szlachcie, s. 11 w yjść, s. 17 nad n ich , s. 26 złożyć, s. 27 nie wdając, s. 35 w sław ił, tak, s. 53 w ięcej... z a m i a s t : szpłachcie, ujść, na nich, łożyć, n ie wdawając, w staw ił, jak, w ięc i...), ale nie szkodzą one badaczowi, gdyż ten z w dzięcznością korzysta z podobizny fototypow ej.

Poprzednio już podał Gloger próbkę ow ego „Śpiew nika“ w Encykl. staropolskiej (IV 20), pow ołując się tam że na zdanie Przyborowskiego, że książeczka owa zapewne „nosiła tytuł jak podany u Juszyńskiego“.

3) Książka, VI 54 (Warsz. 1906). Por. też rec. Hahna w Pam. lit. 1905, 566 ( = Pamięci M. Reja s. 180 Lwów, 1906), w której przytoczono w iersz o Batorym.

(9)

150 I. ROZPRAW Y. - J a n Jan ó w .

bow iem przez Glogera „Śpiew nik“... p o w s t a ł d o p i e r o w XVII w i e k u , jest przedrukiem dziełka T e o d o r a Z a w a c ­ k i e g o , któ re nosi ty tu ł : „ P o r z ą d e k y Ro z r o d z e n i e k s i ą ­ ż ą t y k r o l o w P o l s k i c h “, pierw szy raz ukazało się w r. 1611, pow tórnie w 1613. Ogłoszony z egzem plarza P rzyborow skiego „Ś piew nik“ ciekaw y jest jedynie jako nieznane, późniejsze — jak zobaczym y niżej — w ydanie „P o rząd k u “, od którego różni się (w zachow anej części) tylko pod względem czcionek i pi­ sowni, zresztą jest z niem identyczny co do treści jakoteż rycin. W artości poetyckiej „Po rząd ek “ (a więc też i „Śpiew nik“) nie m a, jest on bowiem przedew szystkiem kom pilacją cudzych m yśli i w ierszy (por. niżej), znaczenie zaś jego polega jedynie na użyteczności praktycznej, a pozatem je st nowym dowodem w ielkiej popularności rym ów historycznych. Obecnie zajm ę się dokładniej spraw ą genezy „P orządku“ i w zajem nego sto­ sunku w ydań z r. 1611 i 1613. Czynię to z kilku pow odów : 1) ze w zględu na znaczną jego popularność, 2) w celu u su ­ nięcia pom yłki, k tó ra do stała się naw et do p o d ręc z n ik ó w *)> i 3) w celu scharakteryzow ania poglądów XVII wieku na spraw ę w łasności auto rsk iej *). W ten sposób będą spełnione częściowo oczekiw ania w ydaw cy „Śpiew nika“, który, w końcu p rzedruk u „tej najrzadszej z polskich k siążek “, w yraził nadzieję, „że upo­ w szechniona o niej wiadomość z podobizn cennej pam iątki przyczynić się może do w ykrycia nieznanej nam k a rty ty tu ­ łowej i końcow ej“.

O „P o rząd k u “ jako utw orze T. Zaw ackiego pisał już J u - s z y ń s k i , od którego pochodzi rów nież wiadom ość o poszu­ kiw anym przez G logera „K atalogu“. F ak t ten należy podkreślić, gdyż m ożna w nim upatry w ać pierw szy dowód na to, że ów „K atalog“ różni się od „Śpiew nika“ Glogera, pozostaje do dziś n i e z n a n y i w ym aga dalszych poszukiw ań. J e st rzeczą u d e rz a ­ jącą, że Juszy ński przypisał T. Zaw ackiem u m. i. dwa dziełka, pierw sze, przy którem dodał „ale nie znam “, za Starow olskim (Poem a de P artu B. V. M ariae), popełnił tu b ł ą d 3), drug ie t. j.

') Korbut, Lit. pol. I 149, 522, 659.

2) Początek XVII w ieku odznacza się ożyw ieniem ruchu literackiego, okradano się jednak z w ierszy, a naw et popłacały plagiaty; por. B r ü c k n e r , Studja nad literaturą XVII w ieku (Rozpr. wydz. filol. AkUm. t. 57 s. 15, 68 i i.).

3) Starowolski, m ówiąc o Zawackim, wtrącił kilka uw ag o dziełach dwu innych autorów, którzy podobnie jak on kończyli życie w niedostatku i zapom nieniu ,,quoad nimirum Patronos non habeant, qui conatus eorum prom overe v elin t“, m ianow icie o Szczerbicu i Grzegorzu Czaradzkim („Czara- dzius“). Ostatniemu z nich przypisuje m. i. ów „Poem at o Matce B oskiej“ (op. cit. s. 116, w w ydaniu 2. s. 195), który u Juszyńskiego figuruje jako dziełko Zawackiego tylko przez nieporozum ienie. Wiersz Czaradzkiego. p t. Rithmy o porodzeniu... Panny Maryey (Poznań, 1613), czytał M aciejowski w Toruniu i Gdańsku (Piśm. pol. III 593).

O „Hekatontas“ Starów olskiego w spom nę tu ubocznie, że p h rw sze w ydanie z r. 1625 (Frncoforti (!), u Zettera) zostało pow tórzone (tamże) w r. 1644 (może zm ieniono tu rok tylko; egzemplarz taki, nieznany

(10)

Estrei-„Porządek y R ozrodzenie“, znał niew ątpliw ie z autopsji, gdyż przytoczył z niego kilka zdań p rze d m o w y x). W ym ienił je ró w ­ nież S o b i e s z c z a ń s k i , zaznaczając niesłusznie, jak o b y „Po­ rz ą d e k “ był p rzeró b ką innego dzieła tegoż autora, w yd aneg o p. t. „Catalogus ducum atq u e regum P olonorum “ (1609 г . и). Tym czasem obie te rzeczy Zawackiego są zupełnie różne, „C atalogus“, pisany prozą po łacinie, zaw iera ryciny tak ie sam e jakie są u J . Bielskiego (i J. G łuchowskiego), a „Porząd ek“ sk ład a się z 12-to w ierszow ych ustępów , ryciny zaś są tu częściow o podobne do rycin w „Zw ierzyńcu“ Reja, a przew ażnie do „Pa­ noszy“ Paprockiego (od k a rty Ddv.).

Znalezione u Przyborow skiego w ydanie tegoż „ P o rzą d k u “ nie m a początku ani końca, do dziś też nie wiadomo, kiedy i pod jakim ty tu łem się ukazało. Nie znając autora, zaliczył je Gloger do dzieł XVI wieku jedynie na podstaw ie czcionek, k tóre m ają krój drobnych liter gotyckich. Pom yłki tej byłby un ik nął, gdyby zwrócił baczniejszą uw agę na treść dziełka, w której są dosyć w yraźne aluzje do św ietnych zw ycięstw nad Rosją w ro k u 1610— 11; por. np. koniec u stęp u 1-go o Lechu : „Nie długo czekać, ledw ie co lat m inie, Gdy zdradna M oskwa od Polânow zginie“ ; podobnie też odbija się to np. w końcu ustęp u o Popielu:

„Rożnie Bog karze złośliw e grzesznik), Jednych Gadziną, drugich też у ły k i“.

O statni dw uw iersz je st zapew ne aluzją do losu Szujskich, których w r. 1611 sprow adzono do W arszaw y jako jeńców . Je d n ak u stalan ie chronologji „Śpiew nika“ zapom ocą argum entów w ew nętrznych, czerpanych ze samej treści utw oru, je st obecnie rzeczą zbyteczną, poniew aż zależność jego od „P o rząd k u “, a co do sam ych w ierszy w prost identyczność z tym że, jest faktem niew ątpliw ym . Na uw agę zasługuje jedynie bliższe oznaczenie w zajem nego sto su nk u poszczególnych w ydań, ten bow iem jest bardzo uderzający. Przed rozpatrzeniem tej spraw y, w spom nę krótko o tej części „P o rząd k u “, k tó ra w „Ś piew niku“ uległa zatracie. K arta tytułow a przedstaw ia się jak n a stę p u je :

„ P o r z ą d e k | у R o z r o d z e n i e | K s i ą ż ą t | у k r o l o w | P o l s k i c h . I W ydany przez | Teodora Zawackiego | z Domu Rogala. | (Niżej jest niew ielki ornam encik, pod nim zaś do­ d ano :) W K rakow ie | W D rukarni M ikołaia Lobä: Roku P a ń ­ sk ie 0 I 1611“ 3).

cherow i, znajduje się w bibl. B aw orow skich), a później w r. 1734 jako część „Tractatus très“. W szystkie one mają po 175 pozycyj, tylk o w yd an ie z roku 1627 ma ustępów 220, a w ięc jest najobszerniejsze.

9 J u s z y ń s k i , Dykcyonarz poetów polskich, II 363 (Kraków, 1820). *) Encyklop. pow szechna XXVIII 361.

s) U Juszyńskiego tytuł został nieco zm ieniony: „Porządek Xiążąt i Królów Polskich, w ydany przez T. Zawackiego, w K rakowie w drukarni Loba r. 1611“.

(11)

152 I. ROZPRAW Y. - J a n Jan ó w .

Na odw rociu k a rty tytułow ej, pod n ap isem : „Na H erb Ja śn ie O św ieconych X iążąt | Ich Mości z O strog a“, znajduje się ry su n e k z herbem O stroskich, pod nim zaś dw unastow iersz z pochw ałą tego „k lejn o tu “ . K arty przedm ow y, oznaczone cy­ fram i arab sk iem i 2 —4, zaw ierają dedykację, zw róconą do księ­ cia Ja n u sz a z O stroga, w której Zawacki u zasadnia obszernie tezę, że zasługa i praca ludzi znakom itych rodem lub n au k ą godna je st nagrody od p a ń stw a ; n agroda cnoty pobudza do wielkich czynów, co stw ierdza au to r przykładam i z historji rzym skiej (w jazdy trium falne, wieńce laurow e) i z historji pol­ skiej. Z achętą do cnoty są „urzędy, czci, dostojności, upom inki, ä nadto nadroższa i natrw alsza sław a nieśm iertelna, k tó rą po­ tom nym ludziom daleko słynące pióro długotrw ałą p od aje“. N adm ieniw szy o zasługach książąt i królów polskich, które opisali historycy, dodaje: „W ym yśliłem im (królom ) oto i ja w ieńce z błahego zielnika dowcipu mego, n a k ształt onych R zym skich bobkow ych, z rozlicznych cnot ich, jako kw iatków niejakich, n â dw unastu w ierszow każdem u z nich u w ite “, po­ tem wylicza Zawacki zasługi księcia Ja n u sz a (grom ienie Tata- rzy n a, zaludnianie dzikich pól) i jego przodków , a w reszcie prosi o „chętliw e“ przyjęcie tej pracy. U dołu k a rty 4-tej je st d a ta (Dan w Krakowie, dnia 20. Mâiâ, 1611) i podpis, na całej zaś stronie n astęp n ej (k. 4 v.) znajduje się na tarczy orzeł polski, z plam ą białą po środku, pow stałą zapew ne w skutek usunięcia jakiegoś m onogram u na drzew orycie. K arty n astęp n e, oznaczone kustoszam i od A do F (4), zaw ierają dw unastow ier- sze o panujących polskich, któ re od tek stu „Ś piew nika“ Glo­ g e ra różnią się tylko pisow nią. Znajduje się tu na końcu ustęp do Zoila, przed nim zaś w iersz o Zygm uncie ΙΠ, zaginiony w „Ś piew niku“. P o rtretu tego króla b rak jednak, w odpowied- niem m iejscu um ieszczono tylko p u stą obw ódkę, pod nią zaś ów u stę p :

„ Z y g m u n t T r z e c i .

(R am ka okrągła bez p o rtretu w ew n ą trz)

Masz Polsko Pand, masz oyca prawego,

W szech cnot przesławnych królew skich pełnego. Chwałę Bogu day: iem u zycz krzykliwie, Ziy, ziy cny kroïu, długo tu sczęśliw ie. W szechm ocny Boże, iego nieprzyidzne, Zetrzy idk popioł y ich siły m ożne A cny W łddysław tw oy Poiski krolewic, Aby był w sław ie sw oich przodkow dziedzic. N iech tez Krolowa kw itnie idk Liliia,

W łasce u Bogd, k toia częste zwiia Cnot św iętych kw iatki, nd ubogie ludzie, Zycz w szytkim dobrze, nic tu po obłudzie“.

U dołu zam iast zwykłych, w ażniejszych dat biograficznych je s t napis: „W y b rany y koronow any roku 1588., k tó ry y teraz | (day Boże ab y długo sczęśliw ie) p ä n u ie “. Na stronie ostatniej (56-ej) dodał Zawacki w iersz przeciw zaw istnym k rytyko m :

(12)

I. ROZPRAW Y. — Z dziejów polskiej pieśn i h isto ry czn ej. 153

,,Vpom inek Pânu Zoilowi.

Zoile skrzętny z kłem tw ym wyostrzonym Mijay prace m e pyskiem zäiußonym . Nie riy łbie, złyii m oy Rym, m oiä ßkodä, Dây kunßtow nieyßy (doydźie z nâmi zgodâ)

Oyczyznie к w oli: w ięc у tey nie wódźi, Zostrzyć Minerwy, nabędźiefi czelâdzi. W v p o ize trwać ch cesz? zaw ściągni się mdło, Darów to żądafi, abyć się dostało?

Sąć są, Zoilom w skok nârychtow âne, Dwa fieśći palców przeciw nim stłoczone. Prziym że ten, boć iest tw ey osoby godny, O lepßym niew iem nâ zam ysł vporny“.

(Rozetka w ozdobnym trójkącie kończy ostatnią stronę).

Bibljoteka Zakł. Nar. im. O ssolińskich posiada też w ydanie drugie owego dziełka, (z dopiskiem : A uthor D. D., a więc z de­ dykacją), ale oprócz odm iennego ty tu łu i przedm ow y nie różni się ono zresztą niczem od poprzedniego. Na ty tule czytam y tu : „Porządek y Rozrodzenie I książąt | y krolow | Polskich. | Teraz znowu w ydany | Przez | Theodora Zawackiego z Zawad | Szlach­ cica Polskiego, | H erbu Rogala. | (W inietka) | W K rakow ie ! V Dziedziców Ja k u b a S ieb eneycherä | Roku Pańskiego 1613. ; Na stro nie odw rotnej niem a już żadnej wzm ianki o Ostroskich, ale je st h e rb Czechowskiego z odpow iednim ośm iow ierszem poniżej, k tó ry podpisano literam i T. Z., n a karcie następnej um ieszczono dedykację Mikołajowi P orębskiem u, kasztelanow i Czechow skiem u i t. d., o takim początku:

Częste instancie przyjaciół m oich niektórych w ym ogły to nâ m nie... że tę książkę, która była przed kilką lat wydana, dla niedostâtku exem pla- rzow, które oni sobie m ieć pragnęli, znow u do druku podâc roskazałem. A iż od daw nych w iek ów ten zaw zięty i!) zw yczay iest, że żadna księga bądź now o wydâna, bądź znowu recudowâna, bez Pâtronâ osobliw ego nie w ych o­ dzi, otoż y ia też trzyn ^ iąc się tego zw yczâiu dawnego, niechcąc go psow ać, tę książkę now o recudow aną pod im ieniem zacnym W. Mci nâ św iat znowu w ydaię“ i t. d.

Na odw rociu k a rty trzeciej odbity jest orzeł polski, od­ m ienn y jednak, niż w w ydaniu 1-em, in n y jest też przenośnik pod u stępem 1-szym o Lechu (W yzy-, w 1-szem w yd.: W yszy-); poza tym arkuszykiem te k st obu w ydań jest do końca zu ­ pełnie i d e n t y c z n y . W szystkie cechy, a więc c z cio n k i1)» błędy, krzyw izny, luki, znak w odny (krzyż na tarczy) i t. d., są do tego stopnia identyczne, że, mimo uw agi w ty tu le „P o­ rzą d k u “ : „teraz nowo w y d an y “ i mimo kilkakrotnej wzm ianki w dedykacji o „nowo recu d ow an ej“ książce, dziełko to trzeba uw ażać za w ydanie z r. 1611., uzupełnione w 1613 roku tylko ow ą częścią początkow ą (tytułem i dedykacją). P rzy tej

„prze-’) W przedm ow ie czcionki obu „w ydań“ są różne od sieb ie i od p o­ zostałego tekstu, w którym są jednakow e, takie sam e jak w dodanych do przekładu „K roniki“ Gwagnina w ierszach Janickiego. (Druk Loba, 1611).

(13)

1 5 4 I. ROZPRAW Y. — J a n Jan ó w .

ró b ce “ nie chodziło zapew ne autorow i o usilenie zbytu, drob­ nego zresztą dziełka, szło raczej o zdobycie nowego protektora* a now a dedykacja m ogła być skutecznym i niedrogim po tem u środkiem .

Chociaż, biorąc rzecz ściśle, na podstaw ie pow yższego trz e b ab y mówić o jednem tylko w ydaniu „ P o rząd k u “ Zawac­ kiego, mimo to pozostanę przy trak to w aniu ich jako dwu wy­ d ań (z r. 1611 i 1613), aby u n ik n ąć niejasności w dalszem przedstaw ien iu spraw y. Egzem plarz P rzyborow skiego ^ „ Ś p i e w ­ n ik “ Glogera) w takim razie określim y jako t r z e c i e w y d a ­ n i e „P o rząd k u “, od poprzednich może znacznie późniejsze, a zapew ne n aw et nieautorskie. „Ś piew nik“ zachow ał się w sta­ nie niekom pletnym , pozbaw iony je s t wszelkich inform acyj o ty ­ tule, autorze i czasie dru k u, a poniew aż n a podstaw ie zew nętrz­ nych cech d ruku i p ap ieru w ydaw ca zaliczył go do w ieku XVI-go (Gloger, op. cit. 6 ; por. wyżej s. 151), przeto nowe ujęcie jego chronologji w ym aga uzasadnienia. Dowodów zaś potrzeb n y ch dostarczy nam jedynie języ k i pisow nia zabytku, szczególnie porów nanie ich z w ydaniem pierw szem 0· Nie m ając pod ręk ą egzem plarza Przyborow skiego, który słu żył Glogerowi za podstaw ę przy w ydaniu „Ś piew nika“, a obecnie nie w iadom o, gdzie się znajduje, podam y porów nanie „P o rząd k u “ z podobizną Glogera. W ysnu te stąd w nioski są o tyle słuszne, o ile podo­ bizna owa odbija oryginał.

Do uderzających cech „Śpiew nika“ n ależą: etacyzm , m ie­ szanie ch z Λ, oznaczanie ścieśnionego o przez ó lub naw et

przez u, pisow nia grupy ść, przez szcz, ks przez x, a n ad to

niektóre błędy.

P ierw szy objaw, t. j. wym ow a (a za nią też pisow nia)

i, y przed i jako e, jest cechą g w a ro w ą 2), w prow adzoną czę­

ściowo w 17 w. n aw et do języka lite ra c k ie g o 3), w którym zrzadka w ystępow ała już w w iekach poprzednich, n. p. u Pa­ prockiego, szczególnie w jego „Ogrodzie kró lew skim “. Z dzieła tego k o rzystał często Zawacki (por. niżej), a u to r „P o rząd k u “, jed n ak form y z etacyzm em , zapew ne jako m ieszkaniec K ra­ kowa, p o u s u w a ł , tym czasem w Ś piew niku“ są one dość częste : 1 u b i e ł (u G logera str. 23), w s t a w i e ł (35, 43), s p r a - w i e ł (35, 38), m i ę ł y (35, 52), p o r a z i e ł (37, 38, 48), p o g r o- m i e ł (37), w y b a w i e ł (38) s i e ł a (41), w s ł a w i e ł (43), r z ą ­ d z i e ! a (45), n a k r e ł o (46), b r z y d j z i e ł s i ę (50).

Jak o w ynik m ieszania ch z h w ystępują tam że: c h a r d y

(str. 26, 30, 32, 54), c h o y n y (25, 38, 50, 51, 53), chociaż

’) Apriori nie można uważać „Porządku“ za w ydanie starsze, gdyż literaturze XVI-go w ieku n ie obce są plagjaty; por. H. Ł opaciński, Przyczy­ nek do historji plagjatów... Pam. lit. I 265.

2) N i t s c h K. D ialekty języka polsk. s. 430 (Gram. akad. z r. 1923). 3) Na fakt ów zwrócił uw agę pierw szy J. B a u d o u i n d e C o u r t e n a y : Szkice językoznaw cze 426. Por. też Sprawozd. kom. jęz. V 78 uwaga 1.

(14)

I. RO ZPRA W Y. — Z dziejów polskiej pieśn i histo ry czn ej. 1 5 5

u Zawackiego je st tylko : h a r d y , h o y n y . Por. też k r z t u ( 3 7 ) , o k r z c z o n y (25), u Zaw.: c h r z t u . . . Niemniej częste je s t ozna czanie ścieśnionego ó w tytułach : w nuk L e c h ó w (9), w o i e w ó d

(ib.), w t ó r y s yn K r a k ó w (13, 27, 3 2 ,4 0 )i t . d.; rzadko oddano je w prost przez u: s k r u c o n y (52, 54). W szystkie te w yrazy

m ają o (skrocony, w tóry...) w „P o rząd k u “ Zawackiego, k tó ry

odznacza się też np. pisow nią dz w infinitiw ie (vyśdz, bydz,

prząsdz), częstszem pisaniem przyim ka z, czem u w „Śpiew ­

n ik u “ odpow iada w pierw szym w ypadku tylko ć ( b y ć 16,

v y ś ć 11, p r z ą ś ć 27), w drugim przew ażnie s (s c z e g o 9,

s t r z a s k i e m 11, s H e n r y k i e m 39, s p o s r o d 54). G ru py śc, ks, w yrażone u Zawackiego przez scz, x, oddaje „Ś p iew n ik “

przez szcz (stale: s z c z o d r z e 11, s z c z ę ś l i w i e 14, 51, i e s z c z e

22, w Polszczę 44 i t. d.), ks (za K siężnę 14 i t. d., A l e k s a n ­

d e r 50). Ja k b y pozostałość pisow ni d ruku poprzedniego w y­ stę p u je w „Ś piew niku“ : A l e x a n d e r (50); tak ż e : O lbrecht (49), pierw szy (19, 26), choć obok tego byw a też już inaczej : O l b r a c h t (49), nay p irw ey (17) (u Zaw .: napierw ey). Zosta­ w iając na uboczu pisow nię w yrazów : z a y ź r z e ć (9), ź wi - r z u (13) i t. d., k tó ry m u Zawackiego odpow iada: zayrzeć, zw ie­ rzu, p odkreślim y tu tylko te różnice, k tó re rzucają w yraźne św iatło n a c h r o n o l o g i ę egzem plarza Przyborow skiego (= „ Ś p ie w n ik a “ G logera).

Na późniejszą od „P o rząd k u “ datę jego w sk azują spo ra­ dyczne im iesłow y na — łszy , np. p o s t r z e g ł s z y (15), p r z y -

o b l o g ł s z y ( ! ) (28), rzadziej, zgodnie z „P orządkiem “, jest tylko — szy : o d b i e g s z y (53) !)> o tem że św iadczą częste formy:

â l b o , i e c h a ł , (ale na str. 9 : w iâchaw szy, jako rym do: roz­ daw szy), w s z y s t k o (33, 35, 51), w s z y s c y (51) (ale czasem zatrzym ano form ę bez s: w szytko 27), podobnie : s p o s r o d ( 5 4 ) ,

w e F r a n c y i (53) i t. d., którym w w y dan iu Zaw ackiego od­ pow iadają: a b o, i ä c h a ł , w s z y t k o , w s z y ć y, a w reszcie: z p o ś r z o d ( ! ) , we F r a n c y e y i t. d.

H ipoteza o późniejszej dacie „Ś piew nika“ znajduje po­ tw ierdzenie w ro zp atrzen iu jego błędów. M ożna je podzielić na dwie g ru p y : a) błędy tak ie sam e jak w „P o rząd k u “ Zawac­ kiego (1611 i 1613 r.), np. w i ę c (12) z am iast: wieść, Bolesław j e d e n a s t y (29) u Z aw .: B. XI zam. Bolesław d ru g i (II), b) błędy n o w sze: w i ę k (17) zam. wiek, P o l s k a niepokoie (18),

') W edług P i ł a t a form y part, praet. act. n a ~ ł s z y w ystępują dopiero na schyłku XVII w ieku. Jedna zjawâ się u K o c h o w s k i e g o ( z s z e d ł s z y ) w „Niepróżn. Próżnow aniu“ z r. 1674, w ięcej jest ich u W. P o t o c k i e g o , Poczet herbów ... z r. 1696 ( p o s t r z e g ł s z y , p o s z e d ł s z y , d o s i a d ł s z y ) ; por. Ueber das polnische part. praet. act. auf - szu (Archiv für slav. Philol. III 67). Św iadczyłoby to o bardzo późnej dacie „Śpiew nika“, ale niek on iecz­ nie, gdyż form y na - łs z y trafiają się sporadycznie w cześniej, np. w Poncjanie z czasu przed r. 1538; por. Brückner, PF V I 174, Łoś, Początki, s. 267. Przy­ kłady podobne liczne są w Poncjanie z r. 1540, por. В. P. P. Nr. 79.

(15)

1 5 6 I. ROZPRAW Y. - J a n Jan ó w .

zam. — P o l s k i e . . . , n i e w w s z e d ł (19) zam. n i e w s z e d ł , b o W ę g r z e c h (44) zam. b o w W ę g r z e c h , z s k ł a d a (45) zam. s k ł a d a , g d y w z g a r d z i e (45) zam. w w z g a r d z i e , z Ż m u d z i o m (46) zam. z Ż m u d z i ą i t. d.

Niektóre zm iany „Ś piew nika“ m ożna uw ażać za popraw ki te k s tu : S ł o w a ń s k i c h (10) (jako ry m do: D a ń s k i c h ) , s z p ł a c h c i e (9j, K a ź m i e r z (43), m r o z e m (49); odpow iada im u Zaw ackiego: S ł o w i a ń s k i c h (jako rym i to zły d o : D u n k i ch) , s p ł a c h e ć , K a z i m i e r z (1 zgłoska za dużo), m o n e m . Popraw iono też kilka ra z y : S a r m a t c k i n a : S a r ­ m a c k i (11, 17), ale i tu jest ślad innej piso w n i: S a r m a - t e k i e ( ! ) (61), n atu raln ie zam iast: S a r m a t c k i e .

Pod względem typograficznym odróżnia się trzecie wy­ danie krojem czcionek (p. wyżej), a w reszcie także tem , że na każdych dwu sąsiednich stronicach „P o rząd k u “, m iędzy obu górnem i linijkam i obram ow ania, znajduje się skrócony ty tu ł: P orządek X iążąt | y krolow Polskich; nie było tego zapew ne w „Ś piew niku“, stąd ty tu ł jego jest nieznany.

Powyższe u stalen ie w zględnej chronologji „Ś piew nika“ ułatw ia przypisanie au to rstw a jego Zaw ackiem u, autorow i „Po­ rz ą d k u “ 2). O becnie pozostaje do ro zp atrzen ia kw estja najw aż­ niejsza, w jakim stopniu Zawacki jesf f a k t y c z n i e auto rem tych w ierszy, skądinąd bowiem znany je st on przedew szyst­ kiem jako kom pilator, uginający się pod ciężarem sam odziel­ nego pióra. Miał w ielką ochotę służenia ojczyźnie, ale p isanie szło mu jak po grudzie, ułatw iał więc sobie, jak tylko się dało, np. w ydane przez niego „M emoriale O econom icum “, jak to już zaznaczył, we w stępie do p rzed ru ku tegoż, R o s t a f i ń s k i , „może w trzech czw artych“ jest w yciągiem „z innego dzieła o go sp o darstw ie“ 3). Jeżeli zaś pom iniem y obecnie ob szern e dzieła praw nicze Zawackiego, k tó re stanow ią głów ny jego dorobek, ale rozbioru jakoteż oceny się jeszcze nie doczekały i nie d ają pojęcia o rodzaju jego zdolności pisarskich, to na podstaw ie ro zpatrzen ia genezy „P o rząd k u “ m ożna w yrazić pogląd praw ie identyczny ze zdaniem R ostafińskiego, gdyż dziełko o sta tn ie rów nież jest przew ażnie kom pilacją ze starszy ch prac obcych, a m ianowicie z „ O g r o d u k r ó l e w s k i e g o “ (1599) P aproc­ kiego i z „ I k o n e s “ G łuchow skiego (1605).

Zawacki przerab iał lu b w prost zapożyczał od Paprockiego całe dw uw iersze, odnosząc je do tych sam ych lub do innych osób „P orządku“, przy korzy stan iu zaś z G łuchow skiego m usiał skracać w iersze wzoru o dwie zgłoski, robiąc z 13-ozgłoskowca 11-ozgłoskowiec. W ostatnim w ypadku zm ienia on też osobę pierw szą na trzecią; w yjątkow o zostaw iono ujęcie biografji

2) O autorstw ie tem wspom niał ostatnio m im ochodem Ć w i k l i ń s k i , J a n i c i a n a , 25, przypisek 13.

(16)

w osobie pierw szej, w ustępie o Kazimierzu W ielkim (Śpiew ­ nik str. 43 w. 1—4, 5—6 = „Ik o nes“ str. 77, w 11— 14.). Dla okazania, jak dalece technika p isarska Zawackiego b yw ała u p ro ­ szczoną, w y starczy przytoczyć zestaw ienie kilku ustępów .

a) W ł a d y s ł a w H e r m a n (Glog. s. 30 w. 1 —12). W ładysław Herman po brâcie przyięty,

Ktorego ręką zâbit człow iek św ięty. U spokoiw szy Polskę od niezgody, Czechaczkom oddał y Prusakom szkody. 5 Morawę burzył, w ięc y Pomorzany

Z w oiował, (c)harde, szum nych mozgow Pany. Synow i sw em u Rycerskie zabawy

Z leciw szy: R zeczypospolite v sprâwy Postanow iw szy : z w oli Bogâ sw ego, 10 Rozłączywszy sie z nędzą świdta tego,

Roskosz zśżyw a w iecznie trw ałych w niebie, Y tàm z w eselem co ććisz czeka ciebie. (U d ołu : Wybrany 1083. Vmarł Roku 1102. Panował lat 20).

Źródłem tego ustępu jest odpowiedni w iersz w „Ik(ones)“ G łuchow skiego (str. 47), a m ianowicie do w. 1—2, por. Ik. w. 1—2 :

Jam jest Herman, Włddysław, po bracie przyjęty Zâ Pânâ, gdy był zâbit przezeń człow iek św ięty.

Do w. 3—6, por. Ik. w. 19—20, (23—24):

Uspokoiw szy Polskę od w ew nętrzney niezgody, Oddałem Pomorczykóm (!) i Prussakóm szkody... A gdym czwarty kroć z Prussy w alczył, w net sie sâmi Poddali : potym Czechym zburzył z Pomorzany

Do w. 7— 12 por. Ik. 26—32:

Postanow iw szy R zeczypospolitéy sprâwy, Synow i też zleciw szy rycérskie zabawy, W edług biegu nâtury, z w oléy Pânâ mego, Rozłączyłem sw óy żyw ot z nędzą éwiâtâ tego. Bo sâm â tylko roskosz prawdziwa iest w niebie, Którey ja używając, co czcisz, czekam ciebie.

Czasem sto su nek p rzedstaw ia się nieco inaczej, por. np. b) ustęp o B o l e s ł a w i e K ę d z i e r z a w y m : (Glog. s. 33, w. 1—12).

Bolesław Czwarty Syn Krzywoustego, Krôlâ mądrego y też w alecznego.

To cne Królestwo w źiąw szy w rządy sw oie, U m yślił Polskę ozdobić przez zbroie. 5 Nâ w szystkim bâcznie począł sie sprâw owàc,

Z nieprzyiacioły serdecznie w oiow âé. Ten szablę podniósł przeciw Henrykowi, Y Bârbârosie iego Synow cow i.

Którzy gw ałtow nie bez żadnego prâwâ, 1° Nâ Państwo chcieli w sadzić W ładysława.

Prusy uskrom ił: w tym po źiem skiey pracy, Yszedł do N iebâ od w as cni Polacy.

(17)

1 5 8 I. ROZPRAW Y. - J a n Jan ó w .

Dziesięć w ierszy tego u stę p u ma odpow iednik częściowo u Głuchowskiego, częściowo zaś u Paprockiego.

Do w. 1—2 por. Ik. str. 58 w. 1—2:

Jestem czwarty B olesław syn Krzywoustego. Bolesławd, onégo Krôlâ walecznego...

Do w. 3 —4 por. tam że w. 15—16 :

A ja to z w olą w szytkich wziąw szy w sprdwę sw oję, U m yśliłem zdś Polskę ozdobić przez zbroię.

Do w. 5 —6 por. Paprockiego „Ogród k rólew ski“ str. 158 a w. ( 1 - 2 ) 3 - 4 ) :

(B olesław Kryspus w ziąw szy w swą obronę Bracią sw ą, także i polską koronę),

Na w szytkiem bacznie począł się spraw ować, Nieprzyjaciołom mężnie odporować.

Do w. 7— 10 por. Ik. 53, w. 17—20:

Zwłascza sie Konradowi odiąć Cesarzowi, Potym y Bdrbarosie iego synow cow i,

Którzy gw ałtow nie zbroią bez żadnego prâwâ, C hcieli sie w ygnanego pom ścić Włddysłdwa.

Ze w zględu na niektóre cechy językow e przytoczym y tu jeszcze c) zestaw ienie źródeł u stęp u o K a z i m i e r z u II S p r a ­ w i e d l i w y m : (Glog. s. 35 w. 1— 12).

Kazimierz w dobry cel tę ziem ię w staw ieł, W yiął z nierządu, wczâs y pokoy sprawieł. Z W ęgry przym ierze postanow ił w ieczne, Chcąc m ieć od sąsiad w łości sw e bespieczne, 5 Rus y ich w oysko z zebranem i Pdny

Pordził : potym Prusy s Pomorzany Przy rządzie w ielkim , ktorego pilnował, Skarbu dla Boskiey chw ały nie litow ał. Pom niąc iż Pan Bog w szystkie ludzkie rzeczy, 10 Dobre iak y złe ma na sw oiey pieczy.

Za co go sław a pięknie zdleciłd Polszczę y Bogu m iełym uczyniłd

W iersze 1—2 są tylko co do rym u zgodne z „Ogrodem» P aprockiego, por. str. 159 a, w. 5—6:

Bo co niesłusznie brat jego ustaw ieł,

Wszytko on w sw ą pierwszą klubę w prawieł...

W iersze 3—4 p rzedstaw iają się jako p rzeróbka sam ego a u tora, a do w. 5 —10, por. Ikones str. 54 w. 23—24:

W oysko na sie Ruskie, z ich zebrané Pdny, Poraziłem , potym zdś Prussy z Pomorzdny,

i w. 27—30:

Przy sprdw iedliw ości onéy, któreyem pilnow ał, W ielem rzeczy ku chw ale iego nie litow ał. Pomniąc na to, iż ten Pan w szytkié ludzkie rzeczy, Jdko dobré tdk y ztè ma na sw oiéy pieczy.

(18)

I. ROZPRAW Y. — Z dziejów polskiej pieśni histo ry czn ej. 159

Ubocznie zauw ażę, że pierw szy dw uw iersz „Śpiew nika“, dzięki obecności etacyzm u, zgadza się tu taj z „O grodem “ P a ­ prockiego bardziej, niż Porządek, k tó ry m a rym : w staw ił — sp ra­ wił. Zgodność ow a jest dziełem przypadku tylko i nie św iad­ czy o tem , jak o by „Ś piew n ik “ był w cześniejszy od „P o rządku “. Etacyzm w prow adzono do „Ś piew nika“ drugorzędnie (por. wyżej str. 154), nie ko nsekw entnie jednak, poniew aż — ze szkodą dla ry m u — b ra k go np. w u stęp ie p. t. „W ojewod dw anaście“; por. „O gród“ 1 4 9 a :

„Y to nâ ten czâs Polski n i e m i n ę ł o ,

Gdy w n iei dw anaście w oiew od r ż ą d z i e ł o “,"

tym czasem „P o rząd ek “, a za nim i „Śpiew nik“ (Glog. s. 15, u stęp 7 w. 3—4) m ają:

„Со y pod ten czas Polski n i e m i n ę ł o : Gdy w n iey drugi raz dwânâécie r z ą d z i ł o “.

Że poprzedni p rzyp ad ek zgody „Śpiew nika“ z „O grodem “ co do etacyzm u jest zjaw iskiem wtórnem , świadczy stosunek innych cech językow ych, przem aw iających za m łodszością „Śpiew ­ n ik a “ por. wyżej s. 155.

Pom ijając dalsze zestaw ienia dzieła Zawackiego z P aproc­ kim, gdyż zajęłoby to zbyt wiele m iejsca, a do bliższego po­ znania stosun ku obu dzieł przyczyniłoby się tylko nieznacznie, zaznaczym y krótko, że z 564-ech w ierszy „Ś piew nika“ około 80 wierszy, czyli siódm a część całego utw oru, pozostaje w m niej­ szej lub większej zależności od „O grodu“ x). Stosunek przed­ staw i się jeszcze jaskraw iej, jeżeli uw zględnim y, że poszcze­ gólne wiersze Paprockiego są tylko uzupełnieniem , niby ozdobą prozy, że rozm iaram i czasem byw ają niew ielkie, naw et cztero- lub sześciow ierszow e, okaże się bowiem w tedy, że praw ie po­ łow a jego rym ów znalazła się u Zawackiego, k tó ry w pew nej m ierze posiłkow ał się też prozą „O grodu“ .

Zawacki k o rzy stał ponadto, jak widzieliśm y, z „Ikonów “ G łuchowskiego, z których zaczerpnął pom ysł główny (trak to ­ w anie wierszy o panujących w łączności z portretam i, choć tu

*) Można ją upatrywać w nast. w ierszach: „Ś(piew nik“) str. 9 w. 1 — 10 z „0(grodem “) str. 148a/b w. 1 - 1 2 : Ś. 11 w. 2, 7 - 1 0 , 1 1 - 1 2 z O. 149a w. 2, 5 - 8 i 149b w. 3 - 4 ; Ś. 12 w. 1 - 2 , 1 1 - 1 2 z O. 149b w. 1 - 2 , 7—8; Ś. 14 w. 1 - 2 z O. 150 w. 1 - 2 , 4; Ś. 15 w. 3 - 4 , 5 z O 149a 3 - 4 , 150a w. 4; Ś. 18 w. 3 (4) z O. 152 w. (7) 8; Ś. 20 w. 3, 7— 10 z O. 151b w. 2—3, 5 - 8 ; Ś. 22 w. 1 - 2 , 9 - 1 0 z O. 152a 3 - 4 , 154a 1 - 2 ; Ś. 26 w. 7 - 8 z O. 1 5 2 a w. 5—6; Ś. 28 w. 1, 3 - 4 z O. 155b w. 3, 5 - 6 ; S. 31 w. 5 - 6 , 1 1 - 1 2 z O. 1 5 7 a w. 5 - 6 , 7 - 8 ; Ś. 33 w. 3 —6 z O. 158a w. 1 - 4 ; Ś. 35 w. 1 - 2 , 3 —4, 8 - 1 0 z O. 159a w. 5 - 6 , 7 - 8 , 1 1 - 1 2 ; Ś. 41 w. 1—6 z O. 163a 1 - 5 ; Ś. 42 w. 1 1 - 1 2 z O. 1 6 3 b w. 3 - 6 ; Ś. 44 w. 3 - 8 z O. 165b w. 1 - 4 ; Ś. 46 w. 9 - 1 0 z O. 16 9 a 5 - 6 ; Ś. 51 w. 3—4, 5—6, z O. 175 w. 5 - 6 , 7—8 i Ś 52 w. 1 - 4 , 9 - 1 2 z O. 148b w. 1 - 2 , 176b w. 1 - 6 ; Ś. 53 w. 3 - 4 z O. 177a w. 1 —3.

(19)

160 I. ROZPRAW Y. — J a n Jan ó w .

i tam fikcyjnem i najczęściej), zn aczną ilość c h a ra k te ry sty k , czasem naw et cale ustęp y , a w końcu w ziął stąd — rzecz drobna, ale uderzająca — napisy z w yborem najw ażniejszych dat o każdym władcy. Ja k przy tym stan ie rzeczy urosło tw ier­ dzenie, że „Ś piew nik“ jest przek ład em „ V ita e “, pozostaje za­ gadką. Faktycznie bowiem, poza podobnym rozm iarem poszcze­ gólnych ustępów (tu 12-wiersze, tam 6-dystychy), oba utw ory nie pozostają w żadnym sto su n k u bezpośrednim . Nikłe ślady pokrew ieństw a tłum aczą się w pływ em „Ik on ów “ Głuchowskiego. Pom ijając dokładny w ykaz w ierszy, k tó re Zaw acki zapożyczył lub przerobił z G łu cho w sk ieg oг), m ożem y sp raw ę autorstw a „P o rzą d k u “ (Śpiew nika) zreasum ow ać n astęp u jąco : Zawacki jest przedew szystkiem kom pilatorem - eklektykiem , p raca jego polega najczęściej na zgrabnem — co praw da i to nie zawsze — zespoleniu cudzych myśli w dw unastow ierszow e u stępy. Od sam ego au to ra pochodzi tylko nieznaczna część w ierszy, np. u stęp o Zygm uncie III, wiersz do Zoila, aluzje do w ypadków w spółczesnych (por. wyżej str. 151), zw ykle dw uw iersz końcowy poszczególnych ustępów (por. n. p. o Bolesław ie W stydliw ym w. 11 — 12: Żyiąc lat wiele w P anieńskiey czystości, Dał D uchà Bogu, ziemi z ciałem kości), a w reszcie np. tak ie zw roty, typow e dla poszukającego p rotek to ró w i cierpiącego n ied o statek autora, jak o W acławie czesk im :

„Za niego w nâsze te Sârm ackie w łości, Naprowadzono w m iechy srebrnych gości. W dzięezni to goście: kto icb sie ła miewa,

Już taki nędre (gdy chce) n ie zażyw a“ (Glog. Śp. 41).

W obec tego b rak u sam odzielności niem ile razi p rzy b ran a skrom ność, z k tó rą przem aw ia a u to r w dedykacji do Ja n u sz a z O strog a: „W ym yśliłem im (królom polskim ) oto i ja w ieńce z błahego zielnika dowcipu mego, na k sz ta łt onyeh rzym skich bobkow ych“ , a jeszcze bardziej ud erzający je s t ton lichego epilogu „do Zoila“, w którym w iersze te chwali jako sw oje: „złyli moj rym , moja szkoda, daj k u ń szto w n iejszy...“ (p. str. 153), chociaż skom ponow ał je najczęściej nie ze swego „zielnika dow cipu“ ani z w łasnej „kuńsztow ności“ .

„P o rząd ek “ Zawackiego jest typow em dziełkiem XVII w ieku. Gdy bowiem w iek poprzedni k o rzy stał najczęściej z autorów klasycznych,w nosił w ysoki poziom litera tu ry antycznej do pi­ śm iennictw a ojczystego, szerzył now e o b razy i m yśli, u rab ia ł język ojczysty, to wiek XVII nie d o trzy m ał m u kroku, nie tylko nie dał w ybitnych dzieł o ryginalnych, ale zapożyczał się n aw et u w łasnych poprzedników , nie gardził też czasem i

pla-*) Liczba ich rośnie w drugiej części „Porządku“, ale dokładniejszy w ykaz zostawiam y przyszłem u w ydaw cy „Ikonów “, które zasługują na prze­ druk choćby z pow odu w pływ u, jaki w yw arły na kilku autorów XVII w iek u .

(20)

I. RO ZPR A W Y. — Z dziejów polskiej p ieśn i histo ry czn ej. 161

g ja te m *)· T rzeba jed n a k podkreślić, że w ym ienione wyżej dziełko m a tak że pew ne stro n y dodatnie. Służyło ono znakom icie jako pomoc przy nauce (m em orow aniu) historji ojczystej i spełniało tę rolę prak ty czn ą nie gorzej, niż daw niej „V itae“ Janickiego, lepiej zaś od rozw lekłych „Ikonów “ Głuchowskiego. „ P o rzą d e k “ cieszył się zapew ne w ziętością, został przedrukow any w 17 w. (por. „Ś piew nik“ Glogera), odbił się naw et w „ P a n d o rz e “ Obodzińskiego, obszernej kronice rym ow anej (str. 224, K ra­ ków, 1641, 1643, u S c h e d la )2). Utwór ostatni, arty sty czn ie n ie ­ dołężny, nie bez w artości jednak dla h isto ry ka k u ltu ry i dla badacza folkloru p o lsk ieg o 3), opisuje obszernie losy i dzieje poszczególnych k siążąt i królów , w danym zaś w ypadku je s t 0 tyle ciekaw y, że do 28 ustępów początkow ych (od L echa do Bolesława K ędzierzaw ego) wpleciono połowę dziełka Zaw ackiego. Przytoczę tu porów nanie w spólnych m iejsc z u stę p u o Wizi- inirze, a stosun ek obu autorów zarysuje się zupełnie jasno.

P a n d o r a s. 4:

Pow tore chodził morzem pod królew skie boki Y iego m ylił m ężnie hucznostąpe (!) kroki. Nie oparł się Kroi Duński z nieprzyiaźnią nigdy, Choć mocą y potęgą chciał się zem ścić krzywdy.

Hołd dawać Polscze m usiał Duńczyk bńrzo szum ny Nie dał mu nic râtunku vm ysł iego dumny ..

„ ś p i e w n i k “ G l o g e r a s. 10 ( = „Porządek* Zawackiego):

(N ie w ydał y ten cnych przodkow Słow ńńskich W m ęstw ie, dostaiąc sław y w grunciech Dńńskich,) Podchodząc morzem pod Królewskie boki

Y iego m yląc bucznostąpe kroki.

N ie oparł sie Kroi nieprzyińzny nigdy,

Choć mocą chciał sie pom ścić sw oiey krzywdy. Hołd dawać m usiał Duńczyk bardzo szum ny,

N ie zapom ogł go v m y sł iego dumny.

W praw dzie pożyczki te by w ają czasem m niej w yraźne 1 g ubią się w obszernych u stęp ach Obodzińskiego, św iadczą jed n ak w ym ownie o tem , że kom pilacja Zawackiego b yła w 17 w ieku dosyć c e n io n a 4).

‘) Por. Łopaciński, op. cit., Brückner, Rozpr. wydz. filol. t. 57. 2) Początek tytułu, obejm ującego całą stronę, jest taki: Pandora | sta­ rożytna I Monarchów Polskich. | Zacnością I Jaśnie O świeconych | Krolow | Św iatłością | Prom ieni Białego Orła | Królestwa Polskiego. | W olnością | Zac­ nych O bywâtelow Koronnych... ozdobiona. Por. Brückner Rozpr. w. f. t. 27 s. 267. 3) W opisie Krakowa z czasów Kraka podał Obodziński w iele szcze­ gółów , które w ziął n iew ątp liw ie z 17 w ieku, w spom ina np. o „indziniorach" (inżynierach), o rodzajach m uzyki, daje pseudoetym ologję gorzałki (str. 9), znaną zresztą i dziś z w ielu zapisów od ludu polskiego i ruskiego.

4) Co do zależności „Pandory“ Obodzińskiego od „Porządku książąt i królów “ Zawackiego przedstaw im y ją jedynie w w ykazie cyfrowym , uw zględ­ niając tylko pożyczki znaczniejsze. Są one następujące: G l(t. j. Porządek w w ydaniu Glogera pt. Śpiew nik) str. 16 w. 5 —8, 11—12 = P(andora) s. 14

(21)

162 I. ROZPRAW Y. — J a n Jan ó w .

P o etycka w artość om ów ionych poprzednio rym ów je st nier w ielka, czasem w p ro st żadna, a pow odem tego stanu nie był tylko sam sposób u jęcia m aterji lub zdolność pisarzy , ale tak że ogólne w a ru n k i k u ltu r a ln e 1)· J e s t jed n a k rzeczą znam ienną, że te m a t ów n ależał w Polsce do bardzo ży w o tn y ch; obok dzieł w yżej w ym ienionych w spom nim y: St. S a m . S z e m i o t a , K om pendium X iążąt y Krolow Polskich (zbliżone form ą i tre ­ ścią do P am iętn ik a Klonowica), z czasu ok. 1674 r. w rękopisie Ossolineum nr. 212; J. M i n a s o w i c z a , T hron oyczysty albo Życia X iążąt y Krolow Polski, (w yd an y w Zbiorze rytm ów , cz. 2. 1752 r.) W. P o t o c k i e g o , K atalog m onarchów i krolow polskich..., w y d an y w W irydarzu poetyckim T rem beckiego przez A. B riicknera (Π 3 5 —43), w reszcie nieznanego a u to ra : Tron oj­ czysty w ielkich k sią ż ą t i królów polskich, w ierszem polskim ozdo­ biony, w ręk o p isie Ak. U m iejętności n r. 373, z początku ХУ1П. w. Por. też p rzeró b k ę P etrycego z XII ody H oracjusza BPP 67 s. 38.

W yjątkow e znaczenie je d n a k zdobył ten tem at dopiero w początkach XIX w ieku, k ied y zaczął budzić tęsk n o tę do b y tu niepodległego. T lejąca w nim idea, podsycona żarem poezji ro m an ty czn ej, zrodziła n aw et — w łączności z innem i okoliczno ściam i — poryw y do zm iany m arzen ia w rzeczyw istość. W y ­ razem ty ch n a stro jó w stały się „Śpiew y h isto ry cz n e “ N iem ce­ wicza, k tó ry c h w ydania p osy p ały się jedno za drugiem (W arsz. 1816, 1818, 1819), aż zo stały przez zaborcę w r. 1823 w szkołach z a k a z a n e 2). W tym utw orze, wedle słów C zartory­ skiego „arcy u ży teczn y m “, w y śpiew ał poeta nie tylko władców, ale też ch lu b n y ch bo h ateró w i wodzów narodu, chociaż po­ czątkow o miał, zdaje się, zam iar napisać osobno rów nież tylko pieśni o kró lach p o lsk ic h .s) w. 13—18; Gl. 17 w. 1 - 2 , 7 - 1 0 = P 1 5 w. 1—2 s. 16 w. 9 - 1 0 i w. 19—20; Gl. 18 w. 1 - 4 , 7 —12 = P. 17 w. 1 6 - 1 9 , s. 18 w. 3 - 8 ; Gl. 19 w . 1 - 6 = P. 19 w . 7—8, 15— 16; Gl. 20 w. 1 - 2 , 5 - 1 2 = P. 20 w. 1 9 - 2 0 , s. 21 w. 6 —5, s. 22 w. 1 - 4 , 9 - 1 0 ; G1.21 w. 3 - 8 = P. 24 w. 21—26; G1.22 w. 1 - 6 , 9 —12 = P. 25 w. 5 - 6 , 1 3 - 1 6 , 2 3 - 2 6 ; Gl. 23 w . 3 - 1 0 = P. 26 w. 1 3 - 2 0 ; Gl. 25 w . 1—2, 7 - 1 0 = P. 30 w . 1 1 - 1 4 , s. 29 w . 1 1 - 1 2 ; Gl. 26 w. 1—4, 7—8 = P 3 1 w . 1 3 - 1 4 , s. 32 w. 1 9 - 2 0 , 34—35; Gl. 27 w. 1 - 1 2 = P 37 w. 7 - 8 , 11—18; Gl. 28 w. 1—10 = P. 40 w . 3 - 4 , s. 41 w. 3 - 1 0 i t. d.

9 W ystarczy np. zaznaczyć, że Firdousi oparł sw ą S z a c h - n a m e h , K sięgę K rólów (irańskich), rów nież na tle dziejów ojczystych, ale jako pisarz genjalny, m ający sw obodę w użyciu bogatej, a żywej jeszcze (w 10 w.) dawnej tradycji perskiej stw orzył epopeję o znaczeniu św iatow em .

3) Por. Wł. J a n k o w s k i , Geneza i dzieje „Śp. h ist.“ N iem cew icza, Pam. lit. IX 52—71, 1910 r.

3) Por. L. P ł o s z e w s k i , Pierw sza redakcja „Sp. H istorycznych“. Pam. lit. XIV 279.

U w a g a : Rozprawka ta jest przerobioną resztką dawnej pracy autora (pt. K rólow ie polscy w pieśni), zostaw ionej na czas w ojny u „dobrych“ znajom ych w K rakow ie i wraz z innem i materjałam i (S łow nik iteratiw ów stpolskich) zniw eczonej.

(22)

I. ROZPRAW Y. — Z dziejów p olskiej pieśn i h isto ry c z n ej. 163

P r z y p i s e k do str. 154. P o siad an y przez P rzy borow skiego o ryg inał „Śpiew nika“, któ reg o n apróżno szukałem w W arszaw ie, znalazł się w bibljotece O ssolińskich we Lwowie (1. 168 250). P orów nałem go obecnie z podobizną G logera, stą d zaś okazało się, że ostatn ia jest w ierną fotografją wzoru. Znaczne od stęp ­ stw a zachodzą tylko w n a p i s a c h , k tó re dorobiono ręczn ie i niedokładnie, np. w prow adzono o (!), czasem sz zam. ß.

Różnice te wcale nie obalają jed n a k chronologji, k tó rą n a szk i­ cowano wyżej w rozpraw ie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In order to determine the aerodynamic lift ˆ L and moment ˆ M at each combination of amplitudes, frequency and phase difference, a so-called response surface is built using

Był więc kaznodzieja, podobnie jak w innych stow arzy ­ szeniach (kościelnych, prom otorem bractw a, propagow ał w śród słue chaczy idieę b ractw a M ęki

1965.. 224), w yw oła zapew ne zw iększenie zapotrzebowania na pomoc praw ną dla ludności.. Reglam entacja prawna najmu lokali, wyrażona w takich regulacjach prawnych,

Wpraw­ dzie pełnomocnik powinien z chwilą wypowiedzenia mu pełnomocnictwa wstrzymać się od czynności w procesie 1 może on oczywiście zawiadomić o tym sąd,

Zarysowany problem zrodził pytanie o to, jak zapewnić ciągłość pozyskiwania terenowych zasobów logistycznych i medycznych nie- zbędnych do zabezpieczenia logistycznego i

Despite the fact that the early reports of semiconduct- ing properties of MOFs have been disputed 7,8 , this initial misconception led to the application of frameworks based on Zn,

Abstract In porous media, a stratification of a given solution on top of another miscible solution can be buoyantly unstable because of an unstable density stratification or because

Opisane obszernie wzory zachowań i przejawy życia rodzinnego składają się na tradycją uświęcone treści kulturowe, które wypełniają przestrzeń kultu­ rową