• Nie Znaleziono Wyników

Gregorianki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gregorianki"

Copied!
43
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Gansiniec

Gregorianki

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 45/2, 385-426

(2)

G R E G O R I A N K I

1. Nazwa

Począwszy od w. XV, ipod sam więc koniec średniowiecza, obcho­

dziły dzieci szkół elem entarnych 12 marca osobne swe święto inaugu­

racyjne, tzw. Gregorianki h Odbywało się ono w dniu św. Grzegorza

Wielkiego, pierwszego benedyktyna na tronie papieskim, który słusz­

1 Brak d o tą d m o n o g ra fii n a u k o w ej o G regorian k ach . R ozp raw y p o le m ic zn e i p ra w n ic z e X V III w . b y ły m i n ie d o stę p n e . O to w p orząd k u ch r o n o lo g ic z n y m t y tu ły k s ią ż e k i rozp raw tr a k tu ją c y ch lub m ó w ią c y c h o G regorian k ach : A . W e- b e r, O r ig o f e s ti G r eg o r ia n i. P rogram m a. H elm sta d ii 1714. — C. G. H o f f m a n n ,

S e n d - S c h r e ib e n v o m G r e g o r iu s - g e h e n . L eip zig (1730?). — J. C. W e t z e l , Prae- f a tio ad H y m n o l o g i a m s a c r a m M ü ll e r i. E ine F rage, ob das G re g o riu s-F est e in e

sü n d lic h e E itelk e it se y ? R öm h ild 1733. — Zob. Z e d l e r s U n iv e r s a l-L ex ico n .

T. 11. H a lle 1735, s. 812. — Fr. A . D ü r r , C o m m e n t a t io h is to r ic a d e E p is c o p o

P u e r o r u m v u l g o Sc hu l-B is ch oft. M o g u n tia e 1755. Przedruk: A . S c h m i d t , T h e ­ s a u r u s ju ris e c c le s i a s t i c i . T. 3. H eid e lb e rg a e 1774, s. 58— 83. — A . G. M i r u s , D e G r e g o r io M a g n o e t festo , q u o d ita dicitu r, G r eg o r ii . P ro lu sio I e t II. H elm ­

sta d ii 1768. — M ü c k e , U r s p r u n g d e s G r e g o r iu s i e s te s . L eip zig 1782. — J. K. S c h a u e r . Zob. N i e d n e r ' s Z e i t s c h r i f t f ü r d i e h i s t o r i s c h e T h e o l o g i e , 1852, s. 146— 162. — O. v o n R e i n s b e r g - D ü r i n g s f e l d , D a s fe s t li c h e Jahr 1863, s. 74— 77 (w yd . 2 z r. 1898). — G. L. K r i e g k, D e u t s c h e s B ü r g er th u m im M i t te l a lt e r . L eip zig 1871, s. 93— 99. — J. H a s e m a n n , G r eg o - r i u s i e s t (zob. E r s c h und G r u b e r , A l l g e m e i n e E n c y c l o p a e d i e , XC, 1871, s. 47— 49). — Fr. F a l k , S p ie l- u n d K i n d e r f e s t e im M i t te l a lt e r . F r a n k f u r t e r z e i t g e m ä s s e B r o s c h ü r e n . Band 1, H eft 8. Frankfurt 1880. — K r a l - l i n g e r , A l t e h r w ü r d i g e d e u t s c h e J u g e n d f e s t e [program ]. L and sb erg 1885. — Fr. F a l k , Schu le, U n te r r ic h t un d W isse n s c h a ft im M i t te l a lt e r . B erlin 1907. — E. R e i c h a r d t , D ie d e u t s c h e n F e s te in S i t te u n d Brauch. W y d . 2 (1911). — E. H o f f m a n n - K r a y e r , F e s t e un d B rä u ch e d e s S c h w e i z e r v o l k e s . Z ürich 1913, s. 140. — P. S a r t o r i, S i t te u n d Brauch. III. Z e i t e n u n d F e s te d e s J ahres. L eipzig 1914. H a n d b ü c h e r z u r V o l k s k u n d e , V II— VIII. T e n ż e , Gr egor iu s. H a n d w ö r t e r b u c h d e s d e u t s c h e n A b e r g l a u b e n s , III, 1930/1931, s. 1128. — E. F r e i h e r r v o n K ü n s s b e r g , R e c h ts b r a u c h un d K i n d e r s p ie l. L eip zig 1920, s. 42 i n. — B ä c h t o l d - S t e u b l i , D e u t s c h e G a u e 1931, s. 36. — K. H i n d r i n g e r, K i n d e r b i s c h o f . L e x i k o n f ü r T h e o l o g i e u n d K i r ­ c h e , V, 1933, s. 955. — G r e g o r iu s f e s t . T a m ż e . P a m ię t n ik L ite r a c k i, 1954, z. 2 6

(3)

nie słynął jako uczony i orędownik oświaty chrześcijańskiej. Toteż

quosi-historia z jego osobą łączy powstanie tego święta. N aiw nym

tej dążności w yrazem jest pogląd wyłożony przez naszego M arcina

Bielskiego, który w Kronice w szytkiego świata tw ie rd z i2, że św.

Grzegorz w ykupyw ał dzieci wystawione na sprzedaż w niewolę i po­

syłał je do szkoły. Dzieci tak wybawione miano nazywać G regorian­

kami. Na pam iątkę tej dobroczynności w łaśnie w dzień św. Grzegorza

zapisywano dzieci do szkoły i dzień zapisów nazwano również Gre­

goriankami.

Aitiologiczna ta legenda nie ma za sobą ani cienia praw dopodo­

bieństwa, ale też nowsze twierdzenie o zaprow adzeniu tego obchodu

ku czci Grzegorza 3 nie opiera się n a żadnych danych historycznych,

mimo że w ystępuje z kategoryczną pewnością siebie i uporczywie

2 M. B i e l s k i , K r o n i k a w s z y t k i e g o ś w i a t a . K rak ów 1564. Por. p rzy p . 23: 3 M am y w ła ś c iw ie dw a tłu m a c ze n ia n o w sz e . J e d n o — r o m a n ty cz n e , wy* w o d z ą c e św ię to z tła lu d o w e g o — sfo r m u ło w a ł J. H a s e m a n n (1871), k tó r y d a je ta k i obraz G regorian ek : „D a s G r e g o r iu s f e s t i s t im W e s e n t l i c h e n e i n e P o s s e

u n d d a h e r w o h l a u s d e m V o l k e h e r v o r g e g a n g e n . .. Es b e s t a n d — in s e i n e r A u s ­ b i l d u n g w ä h r e n d d e s M i t t e l a l t e r s — in F o lg e n d e m : D ie S c h ü le r w ä h l t e n ein en d e r Ih rigen z u m B ischol, u n d z w e i a n d e r e w u r d e n ih m als n i e d e r e K l e r i k e r z u ­ g e s e l l t : an m a n c h e n O r te n m a c h t e m a n s o g a r j e n e n z u m P a p s t un d d i e s e zu C a rd in ä le n . A l l e d r e i w u r d e n am 12 M ä r z in g e is tl i c h e r T ra c h t v o n d e m ge - s a m m t e n S ch ü ler- u n d L eh r e r p e r s o n a l u n ter d e m G e l ä u t e alle r G l o c k e n z u r K i r ­ c h e ge lü h r t, w o sich d e r K n a b e n b i s c h o l u n d s e i n e z w e i A s s i s t e n t e n in p o s s e n ­ h a l t e r F e ie r l i c h k e i t an d e n S tu fe n d e s A l t a r e s au f S e s s e l n n i e d e r l i e s s e n . Ein w i r k l i c h e r G e i s t li c h e r h i e lt e in e R e d e, w o r a u f m a n e in en G r e g o r iu s s a n g a n s ti m m t e . N a c h e in e r S c h lu s s r e d e , w e l c h e d e r K n a b e n b i s c h o f hi elt , tra t m an d e n R ü c k w e g an, au f w e l c h e m d i e K n a b e n m i t B re ze ln b e s c h e n k t w u r d e n , w o f ü r e i n e s t e i l s P r i v a t l e u te , a n d e r e n t e il s ö f f e n tlic h e S t if tu n g e n d a s G e l d h e r g a b e n , s o d a s s m a n n o c h j e t z t v o n „ S p e n d e n " an s o l c h e n O r t e n r e d e t, w o e h e m a l s d e r a r t i g e G a b e n v e r a b r e i c h t w u r d e n un d w o m i t auch J a h r m ä r k t e v e r b u n d e n w a r e n , w e l c h e z u m T eil n o c h h e u t e b e s t e h e n , o b g l e i c h z u m T eil auf a n d e r e T a g e v e r l e g t . H ie ra n s c h l o s s sich d e r z w e i t e A c t, w e l c h e r da rin b e s t a n d , d a s s d i e in d i e S c h u le n e u e i n t r e t e n d e n K n a b e n in ih ren H ä u s e r n d e r R e ih e nac h a u f g e s u c h t, als G r e g o r ia n e r in e in e A r t v o n C h o r h e m d g e k l e i d e t u n d in P r o z e s s io n z u r S c h u le g e f ü h r t w u r d en " . T en w ię c e j niż su m a ry c z n y o p is o p iera s ię n a k o ń ­

c o w y c h form ach G reg o ria n ek . D r u g i e tłu m a czen ie je s t q u a s i- h isto r y c z n e i in s ty ­ tu c ję o b c h o d u p r z y p isu je p a p ie ż o w i G rzeg o r zo w i IV (827— 844). U c z e n i k a to lic c y ( H i n d r i n g e r i in.) są je g o zw o len n ik a m i. W a rto z w r ó c ić u w a g ę n a to, że ta k ż e m a h o m eta n ie W sc h o d u m ają s w o is te „G regorian ki". H. V â m b é r y (Sit­

t e n b il d e r au s d e m M o r g e n la n d e . B erlin 1876, s. 123) p isze: „D er e r s t e G a n g in d ie S c h u l e i s t m it g e w i s s e n F e ie r l i c h k e i t e n v e r b u n d e n , i n d e m d a s v o n s e i n e n z u ­ k ü n f ti g e n S c h u l k o ll e g e n a b g e h o l t e K in d , d a s A B C - H e f t in e in e m s e i d e n e n F u tte ­ ral tra g en d , in g e s c h m ü c k t e m A n z u g e un d m i t S h a w l s c h ä r p e n b e h ä n g e n , v o n e in e r S c h a r f r o h lo c k e n d e r u n d H y m n e n s i n g e n d e r K n a b e n in d a s S c h u lh a u s

(4)

bywa pow tarzana od początku XVIII wieku. Wówczas, w okresie

najgorętszego atak u racjonalistów na święto w tedy już niemodne,

profesor helmsztadzki, A.Weber, w ydał w r.1714 studium o początkach

G regorianek i doszedł do wniosku, że w epoce karolińskiej papież

Grzegorz IV (827—844), celem uczczenia pamięci słynnego swego

im iennika na tronie papieskim, zarządził nie tylko uroczysty obchód

jego dnia, lecz — obwieszczając go też patronem szkół i nauczania —

zarządził rozpoczęcie roku szkolnego 12 marca; naw et formy szkol­

nego obchodu miałyby pochodzić z owego czasu. Chociaż dokum enty

historyczne o tym fakcie milczą, wobec braku innego pozytywnego

poglądu twierdzenie W ebera zyskało praw ie powszechne uznanie

i odtąd liczne rozprawy, poświęcone tem u obchodowi szkolnemu, po­

daw ały je jako pewnik bez dyskusji. Wśród rozpraw, raczej obycza-

jowo^prawnych niż historycznych, najwięcej rozgłosu zyskała dyser­

tacja Fr. A. D ürra z 1755 roku. Rozprawa ta idzie w nowym wówczas

kieru nku badań starożytności prawnych, w najszerszym zakresie

wciągających obyczaje i tradycje ludowe w obręb rozważań praw ni­

czych i historycznych. Szczytowym w yrazem tych badań są potężne

foliały H althausa oraz skromniejsze rozmiarami i treściwsze Staro­

żytności prawne Jakuba Grimma. Jeszcze raz zabrał głos profesor

helmsztadzki, A. G. Mirus, w dwóch program ach uniw ersyteckich

z 1768 roku. Chodziło już w tedy tylko o celowość samego obchodu,

który postępowcy stanowczo potępiali. Zarówno gorliwi protestanci

jak i fanatyczni zwolennicy Oświecenia żądali kategorycznie jego

usunięcia jako typowej średniowieczyzny. Dopięli wreszcie swego:

święto zlikwidowano i tylko na peryferiach niedotkniętych m oder­

nizmem i w archaizujących zakątkach przeżyło święto czasy wielkiej

rew olucji i Napoleona.

2. Powstawanie obchodu Gregorianek

Było to święto nie ogólnoeuropejskie, lecz typowo niemieckie.

Dziejów tego święta nie znamy — b rak dokumentów. Pierwsze (1602)

urzędowe wzmianki o obchodzie, w regulaminie szkolnym m iasta

Landshut w Bawarii, mówią już o jego zniesieniu, jesteśm y więc ska­

zani na wzmianki raczej przygodne, niezbyt zresztą liczne i przede

wszystkim mało mówiące. Rzadko kiedy pozwalają się one domyślać

g e f ü h r t w ird " . N a to m ia st c a łk o w ic ie różni s ię od G reg o ria n ek ż y d o w s k a in a u g u ­

racja sz k o ln a , którą o p isu je A . B e r l i n e r , A u s d e m L eb e n d e r d e u t s c h e n J u d e n

im M i t t e i a l t e r . Berlin 1900, s. 6— 8.

(5)

samego sposobu organizacji pochodu. Skąpość inform acji jest zu­

pełnie zrozumiała, skoro nie zamierzano zaspokoić antykw arskiej

ciekawości, lecz wspomnieć tylko przygodnie o obchodzie żywym

i wszystkim dobrze znanym.

Najdawniejsze wzmianki o tym święcie spotykamy w A l z a c j i .

Zdaje się bowiem, że już Konrad Dangkrotzheim w r. 1435 m a je

na myśli — co praw da nie uroczysty obchód, lecz raczej lokalny

zwyczaj zapisywania dzieci do szkoły w dzień św. Grzegorza — gdy

rym uje:

O to m ąż n a w sk r o ś u c z o n y ś w ię ty G rzegorz, n a u c z y c ie l, w z n io s ły ś w ię ty c h p ism m n o ży ciel: tak n ie ch k a ż d y bez w y ją tk u śle do sz k o ły s w e d z ie c ią t k o 4.

Milczenie o biskupie żaków i w ogóle o uroczystym obchodzie jest

symptomatyczne, gdyż Konrad łączy z dniem św. Grzegorza tylko

m orał zapisania dzieci do szkoły. Widocznie wówczas nie uświetniano

jeszcze początku roku szkolnego uroczystą inauguracją. Dziwne to

zaiste, gdyż obchód inauguracyjny był dobrze znany starożytności

i w raz z organizacją nauczania — sądzimy — powinien był przejść

do potomnych. Rozumował tak już stary H ospinianus5, stojący co

praw da pod sugestią psychozy konformistycznej (mianowicie, że

4 Das h e i li g e N a m e n b u c h v o n C o n r a d D a n g k r o t z h e i m . H e r a u s g e g e b e n v o n K. P i c k e l . S tra ssb u rg 1878, s. 82, w . 98 i n. (S. G regorii, z r. 1435). C zytam y:

„den d u r c h g e l e r t e n m a n S a n t e G r eg o r iu m , d e n lerer, d e r h e i li g e n g e s c h r i l t ein h o h e n m er er . S o s o ll m en ig lic h , w e r s y sint, z u o s c h u o le n s e t z e n ir e kint". 5 H o s p i n i a n u s , D e o r ig in ib u s F es to r u m C h r is tia n o r u m . G e n e v a e 1593, s. 50: „ G r e g o r iu s c o g n o m e n t o m a g n u s e x m o n a c h o p o n t i l e x R o m a n u s L X V I ell i- citur. H a b it u s e s t p a t r o n u s s c o la s tic o r u m . l n d e q u e ia c t u m e s t ut in h o c i p s i u s l e s t i d i e c e r ti s c a n t il e n i s ad s c h o la m v o c a t i s i n t o lim e t a d h u c v o c e n t u r p u e r i p l u r i b u s in lo c is s u b o r n a to e p i s c o p o s u b s. G r e g o r ii p e r s o n a , c u m a d i u n c t is s a t e l l i t i b u s sa c ri or dinis. A d d i q u o q u e s o i e n t d o n a q u i b u s i n v i t e n t u r ad s c h o la - r u m a m o r e m pu eri. M a n a v i t hic m o s a d C h r is tia n o s a b Ethnicis. In Q u in q u a tr iis e n im , q u a e R o m a n i s o l e n n i t e r c e l e b r a r u n t 20 M a r tii, p r a e c e p t o r e s e t d is c ip u li l e r ia t i sunt. Et d is c ip u li q u i d e m M i n e r v a l ia s i v e öiöaxrQa p e r s o l v e r u n t p r a e c e - p t o r i b u s : p r a e c e p t o r e s v e r o d is c ip u li s s p i c a s d i s t r i b u e r o n t, u n d e illu d e s t Ho- ratii: » C ru stu la b la n d a d a n t p r a e c e p t o r e s p u e r i s «". C h odzi w ię c tu o te n sam

z a sa d n ic z y problem , c o w in n y ch d z ied zin a ch k u ltu ry , o p ro b lem n ie p r zerw a n ej c ią g ło ś c i k u ltu ra ln ej. Za c ią g ło ś c ią tą, z w ła sz cz a n a p o lu ż y c ia sz k o ln e g o , o św ia d

(6)

-chrześcijaństwo i — szczególnie — oficjalny katolicyzm jest tylko

zlepkiem doktryn ewangelijnych z praktykam i pogańskimi), skoro

apodyktycznie orzekł, że Gregorianki wywodzą się ze starorzym skich

Quinquatrus-Minervalia, obchodzonych uroczyście 20 m arca feriam i

c z y ło s ię n ie ty lk o sta rsze p o k o le n ie b a d a czy , ja k J. E. B. M a y o r (T h ir te e n

s a t i r e s of J u v e n a l w i t h a c o m m e n t a r y . T. 2. L ondon 1888, s. 110 i n. d o J u v .

X, 115) i E . К. C h a m b e r s (T h e m e d i e v a l s ta g e . T. 1. O x fo rd 1903, s. 274 i n.), lec z tak że d z isie js z a g e n e ra c ja , ja k np. H. L a m e r (W ö r t e r b u c h d e r A n t i k e . L eip zig 1933, s. 674: „ U n s e r e S t u d e n t e n s i t t e n sin d z u m T eil l e t z t e n E n d e s a n t i k e n

U r sp ru ngs" itd.) i E. S t e m p l i n g e r ( W i e n e r B l ä t t e r f ü r d i e F r e u n ­

d e d e r A n t i k e , VII, 1931, s. 141— 143). J e d n a rzecz je s t b ezsp o rn a , ż e Q u in -

q u a t r u s m a rco w e (form ę Q u in q u a tr ia c zy ta m y ty lk o u S u e t o n i u s a, D o m i ti a - n u s 4: , ,c e l e b r a b a t e t in A l b a n o q u o t a n n i s Q u in q u a tr ia M i n e r v a e , cui c o l l e g i u m in s titu e r a t, e x q u o s o r t e d u c t i m a g i s t e r i o f u n g e r e n tu r e d e r e n t q u e e x i m i a s v e n a - t io n e s e t s c a e n i c o s lu d o s s u p e r q u e o r a t o r u m ac p o e t a r u m carmina") sa m e przez

s ię n ie są o d p o w ied n ik ie m G regorian ek . S łu szn ie b o w ie m p o d k reśla A. W i s s o- w a (R e lig io n u n d K u ltu r d e s R öm er . M ü n ch en 1912, s. 253 i п.), ż e M in er w a od e p o k i etru sk iej b y ła w R zym ie n ie o m a l w y łą c z n ą o r ę d o w n ic zk ą r z e m ie ś ln i­ k ó w , tak jak A th en a E rgane u A te ń c z y k ó w , i je sz c z e w p ó źn ej e p o c e Fasti z P ra en e ste o k r e śla ją Q u in q u a t r u s 19— 23 m arca ja k o a r tilic u m d i e s (dni r ze ­ m ieśln ik ó w ). N a jp e łn ie js z y p o c z et u c z e s tn ik ó w te g o ś w ię ta w y lic z y ł O v i d i u s

(Fasti, III, w . 809— 848): term in a to r zy (bo do n ich , a n ie do u c z n ió w s z k o ły ,

o d n o sz ą s ię w . 815 i п.: „P a lla d a nu n c p u e r i t e n e r a e q u e o r a t e p u e lla e : q u i b e n e

p l a c a r it Palla da, d o c tu s eril"), prządki, tk a cze, w a łk a rz e (por. P 1 i n i u s, N a t u r a li s h is to r ia X X X V , 143: ,,S im us p i c t o r offi cin am fu llon is Q u in q u a t r u s c e l e b r a n t i s pinxit" ), farbiarze, s z e w c y , lek a rz e (por. V a r r o, Q u in q u a tr u s ), rzeźb iarze, m a ­

larze, p o e c i. P l a u t u s (M iles G lo rio su s, w . 691 i n.) d o d a je do te g o p o c z tu j e s z ­ cze w ró żb itó w . N a szarym d o p iero k o ń cu w p a d a w zm ia n k a o b a k a ła rza ch (w. 829 i п.): „л ес uos, turb a i e r e c e n s u fra u data , m a g is tr i s p e r n it e : d i s c ip u lo s a t tr a h i t

illa nou os". Ze s łó w ty c h w y n ik a , że Q u in q u a t r u s s ta n o w iły w a k a c je p o m ię d z y

d o p iero co z a k o ń cz o n y m k u rsem a n o w y m ro k iem szk o ln y m ; c z y d la te g o , że m arzec w d a w n y m k a len d a rz u b y ł p o c zą tk iem n o w e g o roku k a le n d a r z o w e g o , c z y raczej z p o w o d u n a sta n ia le tn ie j p o r y roku. P rzerw a ta b y ła m ile w ita n a przez u czn ió w , z a ż y w a ją c y c h n ie ty lk o w c z a s ó w u r o zm a ico n y ch e m o c jo n u ją c y m i ig rzy sk a m i i w y s tę p a m i w ir tu o z ó w sło w a i p ieśn i, le c z ta k że d z ięk i u c ie c h o m i sm a k o ły k o m w dom u. A lb o w ie m in n a to już k w e s tia , c z y n a u c z y c ie l n o w o w p i­ s u ją cy m s ię ab eca d la rzo m d a w a ł c ia stk a lu k ro w a n e, jak w n io s k u je H o sp in ia n u s ze s łó w H o r a t i u s a ( S e r m o n e s I, 1, w . 25 i п.: „ u t p u e r i s o lim d a n t c r u s tu l a

b la n d i d o c to r e s , e l e m e n t a u e l in t u t d i s c e r e prim a"); w e d łu g w s z e lk ie g o p r a w d o ­

p o d o b ie ń stw a sto im y tu w o b e c n ie r z a d k ie g o faktu, ż e sło w o m k la s y k a s ta r o ­ ż y tn e g o k azan o w y r a z ić tr eść n o w o c z e s n ą . Przy G re g o ria n k a ch r z e c z y w iś c ie n a u c z y c ie l z fu n d u szó w g m in n y c h lub u z b ie r a n y ch przez u c z n ió w ro zd a w a ł pod ark i i ciastk a; H o ra tiu s za ś ża d n ej o Q u in q u a t r u s n ie u c z y n ił w zm ia n k i, s ło w a je g o w sk a zu ją ty lk o n a p e d a g o g ic z n ą sz tu c zk ę n a u c z y c ie la , p o n ę tą n a g ró d c ia - s te c z k o w y c h ra d zą ceg o s o b ie w o b e c braku p o p a rcia z e str o n y a u to r y ta ty w n e j, jak ą u n a s je s t p rzym u s s z k o ln y , p r z ec iw n ie c h ę c i p o c z ą tk u ją c y ch . N a g r o d y te z a le c o n e b y ły je sz c z e w V w . przez H i e r o n y m u s a w liś c ie do G a u d en tiu sa

(7)

szkolnymi. W tedy to uczniowie uiszczali nauczycielowi opłatę szkol­

ną, a nauczyciele raczyli dzieci ciasteczkami. Ponętna to hipoteza,

ale brak dowodu właśnie na ciągłość tych starożytnych praktyk.

Nawet znane nam pieśni szkół rzymskich w wiekach średnich nie

zaw ierają w tym względzie żadnej w skazów ki6, lecz tylko stereoty­

d la je g o có reczk i: ,,i n te r im m o d o iit t e r a r u m e i e m e n t a c o g n o s c a t , iu n g a t sy ila b a s ...

a t q u e u t v o c e tin nu la ista m e d i t e t u r , p r o p o n a n t u r e i cru stu la, m u l s a p ra em ia " .

In ni z a c h ę c a li k o s z to w n ie js z y m i pod ark am i, ja k cz c io n k a m i z k o ś c i s ło n io w e j do z a b a w y (Q u i n t i 1 i a n u s, I n s titu tio o r a t o r i s I, 1, 26: „non e x c l u d o a u t e m

i d q u o d e s t in u e n tu m ir r i t a n d a e a d d i s c e n d u m in f a n tia e g ra tia e b u r n e a s e ti a m i it t e r a r u m f o r m a s in iu s u m oiie rr e" ). T o też Q u in q u a t r u s w r a z iły s ię w p a m ię ć

u c z n ió w raczej d z ięk i o k o lic z n o ś c i, że b y ły o n e je d y n ą w rok u sz k o ln y m (c ią g n ą ­ cy m s ię od 15 p a źd ziern ik a d o 15 lip ca, M a r t i a 1 i s, X, 62) p rzerw ą (H o r a- t i u s, E p is tu la e II, 2, w . 197: „ p u e r u t f e s tis Q u in q u a t r i b u s olim , | e x i g u o g r a t o q u e

ir u a r is t e m p o r e r a p t i m je sz c z e w IV w . S y m m a c h u s , E p is tu la e V , 83: „ото ia m ue nias, e t p r a e s e n t i a tua h o n o r e m a u g e a s i e s t o r u m dier u m : n e m p e M i n e r u a e tib i s o i i e m n e d e s c h o l i s n o t u m est, u t fe re m e m o r e s s u m u s e tia m p r o c e d e n t e a e t a t e p u e r iliu m ie r ia r u m , ad e u m d i e m c o n u iu iu m param us "). N a to m ia st w śró d

p o c z tu św ią t, p o łą c z o n y c h ze z w y c z a jo w y m i pod ark am i ( H i e r o n y m u s in E p h es. VI, 4: ,,hoc k a l e n d a r i a m s t r e n a m e t S a tu r n a lic ia m s p o r tu i a m e t M i n e r u a l e

m u n u s g r a m m a ti c u s e t o r a to r a u t in s u m p t u s d o m e s t i c o s a u t in te m p l i s t i p e s a u t in s o r d id a s c o r t a conuert it" ) b y ły Q u in q u a t r u s m o że n a jw a ż n ie js z e d la n a ­

u c z y c ie la . W te d y b o w ie m — o ile n ie p ła c o n o s z k o ln e g o n a Id y (H o r a t i u s,

S e r m o n e s I, 6, w . 75) — u isz c z a n o n a u c z y c ie lo w i p ła tn e z d o łu c z e sn e za ro czn ą

n a u k ę ( M a c r o b i u s , Saturn. I, 12, 7: ,,hoc m e n s e M a r ti o m e r c e d e s e x s o l u e b a n t

m a g i s t r i s q u a s c o m p l e t u s a n n u s d e b e r i fecit") p ła tn e z k o ń ce m roku k a le n d a rz o ­

w e g o , tzw . w g lo s s a c h M i n e r u a l e filöaxTQov — „czesn e" oraz M in e r u a l ic iu m a v a r a r i x ô v — „ czesn e" lub „w p iso w e" („m iano to m i n e r v a l e je s z c z e do r. 1870

w n a s z y c h sz k o ła c h śred n ich b y ło w p o w sz e c h n y m u ż y c iu na o z n a c z e n ie c z e ­ sn eg o " — Br. G u s t a w i e z, L u d , VII, 1901, s. 325, k tó r y d la te g o też je st zd a n ia , że ta „zab aw a d z ie c i s z k o ln y c h w ie js k ic h je st p r z eż y tk iem sta ro ży tn ej r zy m sk iej u r o c z y s to ś c i Q u in q u a tru s" ). W p is o w e to b y ło c z ę sto n a d er sk rom n e, w y n o s iło b o w ie m w e p o c e c es a rsk iej 1 as (Iu v en a lis, S a tir a e X , w . 114 i n.:

,,e lo q u iu m ac fa m a m D e m o s t h e n i s a u t C i c e r o n is | i n c ip i t o p t a r e e t to tis Q u i n ­ q u a t r i b u s o p ł a t I q u i s q u i s a d h u c uno p a r c a m c o li t a s s e M in eru a m " ), w b re w k o ­

m en ta rzo m je d n a k to ofiara (s t i p s ) dla b o g in i, a n ie w p is o w e d la n a u c z y c ie la (por. R. P. R o b i n s o n , The R o m a n s c h o o l - t e a c h e r a n d h is r e w a r d . C l a s s . W e e k l y , X V , 1921, s. 57— 61). — To w ię c są w s z y s tk ie d an e o d n o sz ą c e się d o s ta r o ży tn eg o , s z c z e g ó ln ie rzy m sk ieg o „ św ię ta sz k o ln eg o " . Z w y ją tk ie m n ie ­ w ą tp liw ie w a ż n e g o sz c z e g ó łu o z a k o ń c z en iu z m a rcem sta r eg o i ro z p o cz ęc iu n o w e g o roku s z k o ln e g o k o n sta tu je m y tak a b s o lu tn y brak w s z e lk ic h s p e c y fic z ­ n y c h r y só w , c h a r a k te r y sty c z n y c h dla G regorian ek , że z a is te d z iw ić s ię n a le ży , ja k m ożn a b y ło sn u ć ro zw a ża n ia o g e n e ty c z n y m ich zw ią zk u .

6 F. E r m i n i , I c a n ti la ti n i d e g li a lun ni d e l l e s c u o l e d i R o m a n e l m e d i o e v o . A t t i d e l I C o n g r e s s o N a z i o n a l ę d i S t u d i R o m a n i . T. 1. Rom ą

(8)

powe pochwały Rzymu (np. O, Roma nobilis, orbis tu domina itd.)

lub świętych patronów szkół. W ynika stąd, że uroczysta inauguracja

roku szkolnego istniała także w średniowieczu, ale w formie raczej

konwencjonalnej, a nie indyw idualnej. Form a ta, swoiście chrześci­

jańska, była tym bardziej uzasadniona w średniowieczu, kiedy to

szkoła przez tyle wieków była tylko pewnego rodzaju przybudów ką

do kościoła (jako szkoła klasztorna, katedralna lub parafialna), p rzy ­

budówkę konieczną, gdyż właśnie uczniowie dostarczali kościołowi

niezbędnego chóru do uroczystej sumy i do śpiewania godzinek w nie­

dziele i święta. Żacy występowali tak jako chórzyści w czarnej czy

czerwonej sutance i białej komży. Wtedy to —- wyniesieni ponad

gmin zarówno swą funkcją śpiewaków, jak i kleryckim m u nd u r­

kiem — czuli się uczniowie osobną, poważaną i niezbędną w h ie ra r­

chii społecznej klasą. I jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że zamknięcie

i inauguracja roku szkolnego urosła w tym specyficznym św iatku do

znaczenia święta pierwszej klasy, obchodzonego ze szczególną uro­

czystością i jak największym przepychem. Data tych obchodów była

wobec stereotypowych form i stałej treści społecznej tak wówczas

jak i dziś obojętna. Tylko w szczególnych w arunkach imię patro n a

dnia mogło dodać więcej blasku uroczystemu już i tak obchodowi.

Tak należy rozumieć fakt, że jeszcze przed Gregoriankami w Alzacji

obchodzono Ambrozjanki (4 kwietnia) i odpowiednio później roz­

poczynano półrocze le tn ie 7. Połączenie św iąt szkolnych, zwłaszcza

inauguracji, z dniem słynącego z nauki świętego znamy w ogóle

dopiero z w. XV, m am y więc wszelkie prawo widzieć w tym w ątek

humanistyczny, oczywiście hum anizm u zakonnego, nawiązującego

z tą samą lubością do w ybitnych ojców kościoła, jak świeccy hum a­

niści do klasyków rzymskich. Tendencje te tłumaczą nam też patro ­

naty uczniów najwcześniej nam poświadczone dla początku w. XVI:

patronat św. Jana Złotoustego dla klasy retoryki i św. K atarzyny

7 A. P f l e g e r , D er G r e g o r i e n t a g im Eisass. A r c h i v f ü r e l s ä s s i s c h e K i r c h e n g e s c h i c h t e , VII, 1932, s. 231: ,,A u s s e r d e m s c h e i n t am 4. A p r i l

(hl. A m b r o s i u s ) ein S c h u i ie s t s t a t t g e i u n d e n zu ha b en . W i r dü r fen d a s a u s e in e r k u r z e n , d o c h v ie l s a g e n d e n S t e ll e ein er U r k u n d e d e s J a h r es 1408 e r s c h l i e s s e n ,

w o d i e R a ts s itz u n g a b g e b r o c h e n w e r d e n m u s s t e . Ursa ch: »es w e r e h ü t e d e r k i n ­

d e lin tag, w i r w o l t e n s b e i t e n [ = w a r t e n ] b i s c z e m o r n e ir u e g e « (L. P f l e g e r , Zur S c h u l g e s c h i c h t e v o n H a g en a u . S t r a s s b u r g e r D i ö z e s a n b l a t t , X X III,

(9)

dla ostatniej klasy ówczesnego gimnazjum, dla klasy filozofów 8.

Wobec nich św. Grzegorz jest patronem abecadlarzy, samych począt­

kujących, ponieważ półrocze zimowe kończyło się a letnie (względnie

8 W . С г e с e 1 i u s, D ie H e i l i g e n v e r e h r u n g in d e r S c h w e i z im 16. J a h r ­

h u n d e r t. A l e m a n n i a , III, 1875, s. 55. H an s v o n R u ete radzi (w r. 1532 w w i­

d o w is k u k a r n a w a ło w y m dla s w y c h z io m k ó w w S u n d gau ; d ie c e z ja b a z y le js k a ) sw em u b o h a ter o w i A n ze lm o w i G old sch au m , k tó r y c h c ia łb y sta ć s ię u c z o n y m bez p ra cy i potu, a b y w y s z y d z ił p a p istó w :

„ W e n n du a lle jar i y r e s t S a n t C ath rin ,

s o b e s c h i c h ts on a r b e i t u n d alle pin. D o c h d a m it du d ich b a s s m ö g e s t v e r s e n , so w i ll ich dir a n z o e u g e n n o c h z w e n , d i e ire n a n r u e tie r n g r o s s w y s s h e i t g e n d u n d a l le s d a s l e e r ent, w a s s y w e n d : d e r ein i s t S. J o h a n s im g u l d i n e n mun d, d e s k u n s t s in d a lle r w e i t w o l kh u n d. D e r a n d e r ist S a n t G r eg o r iu s , m a g auch w o l h e l ii e n on V erd ru ss , so m an ihm o p t ie r t u n d ein m e s s l is s t u n d s y n e n tag z e f y r e n n it v e r g i s s t . Ja, u it s y n e n tag s o ll m a n a n f a c h e n lee re n , u n d da n n d e n b e s t e n f l y s s a n k e e r e n " .

O p a tro n a cie św . K a ta rzy n y por. H. V a r n h a g e n , Zur G e s c h i c h t e d e r

L e g e n d e d e r K a th a r in a v o n A l e x a n d r i e n . E rlan gen 1891. Por. N a o g e o r g u s , R e g n u m p a p i s t ic u m . B a silea e 1559, s. 161:

„ Q u id d ica m , in f e s t o C a th a r in a e uan a s o p h is t a e q u a e c r e d a n t? f a c ia n tq u e s u p e r s t i t i o s e magistri?"

J a n M a łe c k i z S ącza (um. 1567) w liś c ie do G eo r g iu sa S a b in u sa z r. 1553 ( Z e i t s c h r i f t f ü r d e u t s c h e s A l t e r t u m , I, 1841, s. 144): ,,L it era ru m s t u d i o s i C a th a r in a m v i r g i n e m A l e x a n d r i n a m v e l u t a l te r a m M in e ru a m .. . colunt". A . P f l e g e r , D e r G r eg o r ie n ta g ... , s. 237: „ D ie B e n e d ik t i n e r s c h u le d e s K l o s t e r s N e u w e i l e r h a t t e St. K a th a r in a (25. N o v e m b e r ) zu s e i n e r Pa tr o n in e r k o r e n un d f e i e r t e ih ren G e d ä c h t n i s t a g b is in d i e H u m a n i s t e n z e i t m it b e s o n d e r e m A u f w a n d . N a c h e in e r U r k u n d e d e s J a h r e s 1426 m ü s s e n z w e i N e u w e i l e r E h e l e u te für d i e s e n T a g e in e A b g a b e e n tr ic h te n , da »man d e n p r i e s t e r n d e r s e l b e n st ift e in en y m b i s s g i t u n d i e d e m s c h u l e t z w e y Pfennige... als d a s ga r v o r v i e l j o r e n ha r k u m m e n ist« (L. W a l t e r , L es r é g e s t e s d e l'a b b a y e d e N e u w i l le r . B u l l e t i n d e l a S o c i é t é p o u r l a c o n s e r v a t i o n d e s m o n u m e n t s h i s t o r i q u e s d ' A l s a c e , XV III, 1897, s. 267). A u c h d a s S c h l e t t s t a d t e r J e s u i t e n k o l l e g f e ie r t e v o n s e i n e m B e s t e h e n (1625) ab a lljä rlich d a s K a th a r in e n f e s t: » N o s tr i s t u d i o s i f e s to s. C a t h a r in a e s u o e x e m p l o c i v e s m u l to s a d s a c r a m s y n a x i n i n d u x e r u n t« (J. G é n y , D ie J a h r b ü c h e r d e r J e s u i t e n z u S c h l e t t s t a d t u n d Rufach. I Band. S trassb u rg

1895, s. 37)". T ak że w y d z ia ł a r ty stó w u n iw e r s y te tó w o b c h o d ził u r o c z y ś c ie św ię to s w e j p atronk i. N p. 23 XI 1509 B artłom iej S th en u s (urn. 1521) z B rzegu w y g ło s ił w W itte n b e rd ze p u b liczn ą p o c h w a łę k u czci św . K atarzyn y.

(10)

nowy rok szkolny) rozpoczynało w dzień św. Grzegorza, przypadający

w dawnym kalendarzu juliańskim na oficjalny początek wiosny,

dzień zrównania dnia z nocą. Data ważna, skoro gdzieniegdzie

z dniem tym rozpoczynano rok cywilny.

Zagadnienie powstania Gregorianek jest przez to dość uproszczo­

ne, bo sprowadza się do konkretnego pytania: kiedy i gdzie właściwy

początek roku szkolnego zarządzano n a dzień 12 marca? P ytanie to

skom plikuje się pozornie dzięki temu, że uroczyste zamknięcie zimo­

wego półrocza i zarazem roku szkolnego zbiega się z niemniej uro­

czystą inauguracją roku szkolnego. Przyznać bowiem należy, że

wspomniana w związku z tym maskarada, w której uczniowie w y­

stępują w groteskowym przebraniu w yobrażającym poszczególne

stany i zawody, posiada najwłaściwszy sens dopiero w akcie rozstania

ze szkołą, w akcie pożegnalnym, gdy absolwenci szkoły prezentują

społeczeństwu naocznie, w odpowiednim stroju „roboczym“, obrany

lub wymarzony przez siebie zawód. Ten malowniczy pochód abitu­

rientów, w którym w pierw pasywnie a w krótce też aktyw nie brały

udział inne klasy szkoły, był powodem dość bezmyślnego naśladow ­

nictwa. Na równi ze w stępującym i w praktyczne życie absolwentami

* w analogicznych strojach zawodowych prezentow ały się i klasy po­

zostałe. Niebawem m askarada ta stała się w ogóle nieodłącznym

składnikiem Gregorianek jako takich, ale — tak się zdaje — wcale

nie wszędzie, a zwłaszcza nie w Alzacji. Jest rzeczą wysoce praw do­

podobną, że z zupełnie jasnego powodu szczególnie protestanci pro­

pagowali tak ukostium owany pochód. Chociaż i u protestantów do

szczytnych obowiązków tygodniowych należał udział nauczycieli

i uczniów jako chórzystów w niedzielnym nabożeństwie, odpadł tam

na ogół klerycki ubiór. Wraz z zarzuceniem katolickiego stroju litu r­

gicznego komża, charakteryzująca niejako przyszłego kleryka, nie

miała racji bytu jako m undurek żaków protestanckich. Sekularyzacja

stroju odpowiada tu doskonale równoległej sekularyzacji życia oby­

watelskiego. I stało się z m askaradą to, co z każdym dobrem k u ltu ­

rowym: rodziła się, kw itła i — umarła. Pochód, pełny pierw otnie

swoistego sensu, dzięki zbyt daleko idącemu upodobnieniu do m a­

skarady karnawałowej przerodził się w groteskę. Zanikł pierw otny

sens pochodu kostiumowego, do głosu wobec m artw ej, pierw otnej

treści doszły groteska i am bicja prześcignięcia innych kolegów efek­

townym przebraniem. I tak, jak w karnaw ale pojawiały się na ulicy

fantastyczne duchy d diabły, żebracy i pijacy, tak też rodzice zdobyli

się na to, by posłać dzieci swe w tak niestosownym stroju, k o ntrastu­

(11)

jącym rażąco z m isją wychowawczą obchodu szkolnego. Nie dziwimy

się więc wcale, jeżeli wobec tak pojętej m askarady odezwały się za­

strzeżenia zdrowego odłamu społeczeństwa i zarówno władze szkolne,

jak i polityczne zakazami przyśpieszyły koniec i tak już u m ierają­

cego zwolna święta dzieci.

3. Biskup Gregorianek

M askarada abiturientów była wielką atrakcją, która w wysokim

stopniu mogła ożywić ich społeczne wyrobienie. Moment ten pod­

kreślają zgodnie obrońcy Gregorianek. Ale obok obchodu abiturien­

tów składała się n a Gregorianki jeszcze druga atrakcja: pobór abe-

cadlarzy, dokonywany przez pozostające klasy ze swym biskupem

szkolnym. Postać biskupa jest tym ciekawsza, że niew ątpliw ie śred­

niowieczna. Ona to głównie spowodowała, że G regorianki antedato-

wano aż na epokę karolińską. Dokoła (biskupa szkolnego pow stała już

poważna literatura, ale nie można powiedzieć, by przyczyniła się ona

do istotnego w yśw ietlania jego związków z omawianym obchodem

szkolnym. Więc gdzieniegdzie — tu dokum entacja nasza jest szcze­

gólnie wadliwa i niedokładna, ponieważ opisy nie podają ani m iej­

scowości, ani też czasu, w którym zaczęto to praktykow ać — szkoły

obierały spośród uczniów jednego biskupa i dwóch diakonów, na­

zwanych pospolicie jego kapelanami. Biskup i kapelani w ystępują

w tradycyjnych strojach liturgicznych 9. Po zbiórce w szkole kroczyli

oni na czele orszaku w pochodzie do kościoła, intonując po drodze

tradycyjne pieśni szkolne i nowsze gregoriańskie. Póki rzesza

uczniowska paradow ała w komżach, postać biskupa była n a miejscu,

w maskaradzie natom iast biskup stał się już elem entem rażąco

obcym. Mimo to w różnych przeobrażeniach utrzym ał się w Grego­

riankach nieomal do XX wieku. Biskup szkolny czy też żakowski jest

nam dobrze znany z innych obchodów żakowskich: ma on swe uświę­

cone miejsce w dzień św. Mikołaja, kiedy go wybierano, i w dzień

Młodzianków, kiedy pontyfikował w katedrze. I chociaż dziś wy­

stępuje u nas biskup wyłącznie w dzień św. Mikołaja, wiem y skąd­

inąd, że wyrósł z obchodu chórzystów katedralnych w dzień Mło­

9 I. B o ë m u s A u b a n u s , M ores, l e g e s e t r itu s o m n iu m g e n t iu m . G en e v a « 1620, II, 12, s. 161: ,,Q u in d e c i m s a c r a e E p is c o p o r u m v e s te s . .. sa n d a lia , a m ic lu s,

alba talaris, c in g u lu m , stola, m a n ip u lu m , tunica h y a c in th in a , d a lm a tic a , ch ir o th e ca , an nulus, casu la, s u d a rio lu m , palli u m , m it ra, p e d u m , e t iu x t a a l ta r e in q u o s e d e a t, ca th edr a" .

(12)

dzianków i swymi początkami sięga XII wieku. Jego losy i przem iany

możemy śledzić przez cztery praw ie wieki, krzyżują się więc jeszcze

z Gregoriankami. Biskup w ybrany na św. Mikołaja urzędował pier­

w otnie aż do oktawy Młodzianków, później był biskupem bez jakich­

kolwiek funkcji przez cały rok, aż do wyboru nowego biskupa dzie­

cięcego. Nasuwa się tu ponętna hipoteza, że biskup i kapelani w y­

stępujący w Gregoriankach są tym i samymi, których wybierano

w dzień św. Mikołaja na cały rok. Przypuszczenie takie bardzo upro­

ściłoby zagadnienie: z jednej bowiem strony nie ulega wątpliwości,

że biskup Gregorianek jest nie do pomyślenia bez swegp daleko słyn­

niejszego i o całe wieki starszego pierwowzoru — biskupa św. Mi­

kołaja i Młodzianków, z drugiej zaś strony hipoteza tłum aczy nam

dziwne milczenie źródeł o wyborze biskupa gregoriańskiego — wybór

ten o kilka dni czy tygodni powinien był wyprzedzić obchód. Mimo

wszystko jednak są to osoby różne.

W XV w. na terenie Niemiec obchód żaków w dzień Młodzianków

należał już raczej do czcigodnych wspomnień niż do życia aktualnego.

U trzym yw ał się tam co praw da biskup na dzień św. Mikołaja, ale

i ten już tylko gdzieniegdzie z w yboru żaków, zwykle zaś w owej

postaci zwulgaryzowanej, jako opiekun i przyjaciel wszystkich bez

w yjątku dziatek i żaków, tak jak go zna — jako św. Mikołaja —

dzisiejsza obrzędowość ludowa. Jak biskup Młodzianków przeszedł

w ciągu wieków metamorfozę i wskutek swego w yboru w dzień

6 grudnia przeobraził się w białobrodatego Mikołaja, biskupa Myry,

tak na Gregorianki biskup szkolny przybrał gdzieniegdzie sędziwą

postać papieża Grzegorza i byw ał tytułow any papieżem a jego ka­

pelani k ard y n ałam i10. Na podstawie rozporządzalnego m ateriału nie-

sposób orzec, kiedy i gdzie dokonano fuzji obchodu Gregorianek

z świętem Młodzianków — innymi słowy: kiedy i gdzie chórzyści

odnowili dawne formy i napełnili je nową treścią. W yraźnie po­

świadczony jest biskup Gregorianek tylko dla S z w a j c a r i i , dla

k r a j ó w s a k s o ń s k i c h , B r a n d e n b u r g i i , P r u s i P o l s k i ,

I to dla czasów dość niedawnych. Funkcje tego biskupa zostały te

same, choć jego kom petencje uległy naturalnie dużemu ograniczeniu.

Był on przedstawicielem żaków, nie tylko chórzystów. W ten jeden

dzień społeczeństwo oddawało mu zwierzchnią władzę w sferze szkol­

nej i kościelnej. Jak biskup dziecięcy w dzień Młodzianków, kroczył

w wielkim ornacie i w całym przepychu m ajestatu biskupiego na

(13)

czele swych chórzystów do katedry, wysłuchiwał mszy na tronie

biskupim w asyście swych diakonów (tuż obok głównego ołtarza), in­

tonował pieśni, po mszy wygłaszał kazanie i, gdzie m u tego jeszcze

formalnie tnie zabroniono, udzielał biskupiego błogosławieństwa nie­

gdyś tak wysoce cenionego przez tłum w iernych. Po nabożeństwie

chodził — też jak biskup Młodzianków — od domu do domu, niby to

dla udzielenia domownikom błogosławieństwa, w istocie zaś dla

uzbierania dobrowolnych datków. Nie było to — starannie jedno

źródło to podkreśla 11 — chodzenie po prośbie, żebranina o jałmużnę,

lecz inkasowanie emolumentów należnych biskupowi od w iernych.

Albowiem biskup dziecięcy miał nie tylko dwór i świtę (składali się

na nią żacy ciągnący za nim od domu do domu), ale też obowiązki

i wydatki. Musiał on w dzień swego urzędowania w yprawić tow arzy­

szom huczną ucztę (jak na biskupa szkolnego przystało, uczta odby­

wała się w budynku szkolnym), trzeba więc było zebrać jadło i picie.

Podobieństwo między biskupem Gregorianek i Młodzianków sięga

zatem tak daleko, że nie ma wątpliwości co do genetycznych związ­

ków między nimi; trzeba jednak przyznać, że biskup Gregorianek

to o wiele mniejszy i skromniejszy dostojnik niż jego pierwowzór,

którem u w dzień sprawowania władzy biskupiej kornie kłaniał się

prawdziwy biskup ze swą kapitułą, którem u cześć oddawali królowie.

W m iarę rozpowszechnienia się obchodu (ze szkół katedralnych, jego

właściwej kolebki, przejęły go proste szkoły parafialne) nastąpiło

obniżenie całej aury dostojeństwa, nastąpiła towarzysząca każdej

w ulgaryzacji deprecjacja: datki dla biskupa Gregorianek to z reguły

ciastka.

4. Pobór abecadlarzy i inauguracja roku szkolnego

Wszystko, cośmy dotąd ustalili o Gregoriankach, nie nadaje im,

co najm niej w ram ach obrzędowości średniowiecznej, żadnej indyw i­

dualności heortologicznej. Dopiero fakt, że biskup w raz ze swą świtą,

odzianą w białe komże i śpiewającą specjalne na ten dzień ułożone

pieśni, przy swym pochodzie od domu do domu przyjm ow ał chłop­

ców, ubranych również w białe komże, na pierwszy rok szkolny —

odcina obchód ten od wszystkich analogicznych. Był to faktyczny

pobór szkolny, pobór o formach tak uroczystych i zarazem tak do­

11 I. B o ë m u s , op. cit., s. 272: „ [ep isco p u s] c u m e l e c t i s d o m e s t i c a t i m can-

ta n d o n u m m o s co llig it: e l e e m o s y n a m e s s e n e g a n t, s e d e p i s c o p i su b s id iu m " . Рог.

(14)

stosowanych do mentalności społeczeństwa, zwłaszcza dzieci, że zo­

staw ił niezatarte w rażenie w pamięci tych, co brali w nim udział,

a szczególnie w sercach tych, co stawiali pierwsze kroki w now ym

życiu szkolnym. Szczyt am bicji dziecięcych został w ten dzień urze­

czywistniony: powszechny nastrój świąteczny spotęgowało święto

rodzinne, podczas którego osobą najważniejszą był — w ystrojony

i przez wszystkich pieszczony — przyszły żak otrzym ujący w ten

dzień zaszczytne stanow e miano „G regorianka“. To dla niego szyło

się nowe ubranko i niedzielną komżę, sporządziło plecak szkolny,

sprowadziło tabliczkę z rysikiem, to dla niego przygotowała m atka

stertę ciastek i pieczywa, by godnie przyjąć biskupa z orszakiem

i nauczyciela. Rozśpiewany i rozbawiony gmin uczniowski, obdarzony

tym i smakołykami, ibrał ze sobą młodego abecadlarza, który od razu

starał się dorównać starszym kolegom w śpiewie i w śm iałych m a­

nierach. Nie darmo z utęsknieniem i gorączką wyczekiwał od tygodni

na tę w ielką chwilę, która go włączyła teraz w koło nowych, podzi­

wianych kolegów, k tó ra postaw iła go nagle n a pierwszy szczebel

drabiny, skąd można było się wspiąć ku wielkim godnościom.

Zebrawszy wszystkich nowych kandydatów do szkoły, pochód

kierow ał się do kościoła, gdzie słuchano mszy. Proboszcz miał potem

kazanie do dzieci, które z kolei intonowały swe pieśni gregoriańskie.

Na końcu zabierał głos biskup żakowski: wygłaszał kazanie rym o­

wane, które m u już przedtem przygotował nauczyciel. Było to k a­

zanie obliczone n a tanie efekty i nie gardziło żartem i burleską.

Dopiero z chwilą, gdy burleska ta przebrała miarę, zam knął się ko­

ściół przed Gregoriankami. Z kościoła rozśpiewany orszak ruszał do

szkoły n a zakąskę. Był to mom ent pozwalający żaczkom ochłonąć

z oszołomienia. Ale n a tym się dzień nie kończył. Jeżeli wczesna wio­

sna na to pozwalała, nauczyciel prowadził uczniów na wyćieczkę, na

m ajdan i do lasku, gdzie można się było wybawić. Praktyczny n au­

czyciel często, może naw et normalnie, łączył z wycieczką cele własne.

Wiadomo, że szkoła dawna, zwłaszcza w XVI i XVII w., była tw ardą

szkołą. Mimo hum anizm u utrzym ano pod tym względem, szczególnie

na terenie k u ltu ry niemieckiej, rygorystyczną tradycję średnio­

wieczną sięgającą Orbiliusa. W opisach Erazma z Rotterdam u szkoła

ta urasta do istnej katowni, w której dziecko przebywało od ran a do

wieczora. Pęk rózeg jest tak samo symbolem władzy nauczycielskiej,

jak ongiś rózgi rzymskiego liktora. Zapotrzebowanie na rózgi było

wtedy, oczywiście, duże. Okoliczna leszczyna i brzoza dostarczały ich

w w ystarczającej ilości. Nauczyciel prowadził od czasu do czasu

(15)

młodzież virgatum, jak brzm iał techniczny w yraz w regulam inach

szkolnych (od vir да — rózga), tzn. do miejscowego gaju po rózgi.

Wycieczka taka wnosiła dużo radości w monotonność życia szkolnego:

cały dzień można było się wyhasać na m ajdanie i w lasku — pod

w arunkiem , że ucięto dostateczną ilość rózeg. Pod wieczór dopiero,

dźwigając pęki rózeg, w racali żacy z wesołą piosenką do szkoły, gdzie

dzień zamykano przekąską i zabawą. Otóż, w czasie Gregorianek w y­

praw a po rózgi należała do stałego program u świątecznego. Tak da­

lece, że w yraz virgatum sta ł się po prostu synonimem Gregorianek 12.

W yprawa po rózgi i połączona z nią wycieczka zaciążyły decydująco

na losach uroczystości. W łaśnie ta część program u skłoniła władze

szkolne do przełożenia sakram entalnej wycieczki na Zielone Święta,

kiedy i pogoda łaskawsza i — rózgi lepsze. W ten sposób też Grego­

rianki zerw ały swój związek z inauguracją roku szkolnego, z po­

borem abecadlarzy, z tradycyjnym w ątkiem biskupa i z całym ko­

ścielnym program em — słowem: ze wszystkim, co stanowiło w ła­

ściwą duszę i rację bytu uroczystości. Z całego św ięta zostały tylko

m artw e formy pochodu z piosenkam i i m askaradą i interesujący

aneks do wycieczki — zbiór rózeg. I tak zwyczaj ludowy poczynił

ostatni krok, jaki jeszcze był możliwy w tym szeregu ew olucyjnym —

zerwał ostatecznie związek G regorianek ze szkołą i w trzeci dzień

Zielonych Świąt obchodził je jako święto ludowe, w którym biorą

udział nieomal wszystkie w arstw y ludowe, w pierwszym rzędzie n a­

turalnie młódź. Młodzi chodzą — jak niegdyś biskup dziecięcy ze

swym orszakiem — z domu do domu po prośbie, a uzbierane dary

12 R eg u la m in s z k o ln y r. 1689 w B a w a rii ( M o n u m e n t a G e r m a n i a e P a e d a g o g i c a , XLII, s. 155): „ s o ll ein j e d e r auf! s e i n e S c h u e l k i n d e r f le is s ig

A u f f s e h e n h a b e n , d i e s e l b e v o n d e n G a s s e n ab - v n n d z u H a u s s w e i s e n : d i e w e i l e n auc h b i s s h e r o v e r s p ü r t w o r d e n , d a s s w a n n m a n d i e K i n d e r in d i e Grün o d e r w i e m an e s a n d e r e r O r th e n z u n e n n e n p i l e g t , V i r g a t u m [regu lam in r. 1738 zm ien ia

ten w y ra z na: G r eg o r i] führt, d e n s e l b e n a l le r h a n d M u e t w i l l e n , v n n d v n g e b ü r

im T a n tz e n , s p ie le n , t r i n c k e n e tc . ( d a rz u w o l auch d i e a l te g e w a c h s n e Leuth h e lf f e n ) an s t a t t e in e r e h r l i c h e n z u l ä s s i g e n r e c r e a t i o n v e r s t a t t e t w ü r d e t , s o ab er n it z u g e d u ld e n " itd. W B aw arii też u trzy m a ł s ię z w y cz a j v i r g a t u m d o d ziś d n ia —

pod n a z w ą d i e S t a b e (rózgi) —■ w m ie ś c ie N ö r d lin g e n (p rzy łą c zo n y m d op iero w r. 1803 d o B aw arii) ja k o ro cz n e ś w ię to w io s e n n e d z ie c i s z k o ln y c h . Por. M u s s g n u g , D a s N ö r d l i n g e r S t a b e n f e s t ( B a y e r l a n d , X X X I, 1920, s. 262) oraz N ö r d l i n g e r S t a b e n f e s t ( D i e F r ä n k i s c h e A l b , VI, 1920). N ie s łu s z n y je st o b ie g o w y p o g lą d , ż e v i r g a t u m g e h e n j e s t śr e d n io w ie c z n y m e k w iw a le n te m zam iast n o w o c z e s n y c h w a k a c y j s z k o ln y c h w p r o w a d z o n y c h d o p iero od X V I w iek u . W o b e c lic z n y c h ś w ią t (w X V w . o k o ło 150 dni) w a k a c je b y ły w śr e d n io w ie c z u zb y te cz n e .

(16)

służą potem wszystkim do wesołej lukullusow ej uczty i hucznej za­

baw y 13.

Takie są w krótkim zarysie form y i dzieje Gregorianek z p unktu

widzenia ich genezy i program u.

5. Zasięg terytorialny obchodu G regorianek

Wobec szczupłych wiadomości o Gregoriankach, praw ie zupełnie

zapom nianych w naszych kalendarzach św iąt i heortologiach ludo­

wych, nie będzie od rzeczy, jeżeli pokusimy się uzupełnić powyższą

fenomenologię święta danym i o zasięgu i odmianach programowych.

Powiedzieliśmy już, że G regorianki są św iętem typowo niemieckim.

W ystępują w pierwszej poł. XV w. w Alzacji, gdzie to ru g u ją sta r­

sze Ambrozjanki. Tam m ają one swoje główne ognisko i w XVI w.

osiągają w swym rozwoju p u n k t kulm inacyjny. Alzackie szkolne

śpiewy gregoriańskie stały się w zorem dla analogicznych pieśni

szkolnych innych dzielnic 14. O rozprzestrzenieniu Gregorianek mało

13 Z w ie lu p rz y k ła d ó w ta k ie j z a b a w y lu d o w e j p rzy ta cza m F. N o r k, D e r

F e s t k a le n d e r , e n t h a l te n d d i e S i n n d e u t e d e r M o n a t s z e i c h e n , d i e E n t s te h u n g s - u n d U m b i i d u n g s g e s c h i c h t e v o n N a t u r f e s t e n in K i r c h e n f e s t e (J. S с h e i b 1 e, D a s K l o s t e r . T. 7. S tu ttg a rt 1847, s. 954): „ ln L e t t e w i t z b e i W e t t i n w i r d e in K n e c h t in Laub g e h ü l l t [tak ja k a n g ie ls k i J a c k in th e g r e e n . Por. M. P. N i l s s o n , A r e t s f o l k li g a fe ster . S to c k h o lm 1915, s. 84] u n d e in a n d e r e r in u m g e k e h r t e P e l z e g e k l e i d e t : d e r e r s t e h e i s s t »Bischof«, d e r z w e i t e d e r » S c h e l le n m o r i t z « . S ie g e h e n v o n H a u s zu H a u s u n d ih n en f o l g e n z w e i M ä n n e r , d i e e in e n K o r b an e i n e r S t a n g e auf d e n S c h u lte r n tr a g en . In d e n K o r b w e r d e n d i e G a b e n g e s a m m e l t , w e l c h e d i e B a u e rn d e m B isch o f s c h e n k e n (Eier, S p e c k , Bu tter , S e m m e l etc.). D a n n w i r d d a s s o Z u s a m m e n g e b r a c h t e in d e r S c h e n k e v e r z e h r t , u n d a lle D o r f b e w o h n e r , a u c h d i e in d e r S c h e n k e a n w e s e n d e n F r e m d e n , d ü r f en an d e m M a h l e theil- n e h m e n . .. “ . 14 J. S c h m i d t , G ö t t l i c h e F r i e d e n s - C o n d i t io n , O d e r C h r i s t l i c h t - r e w e r V n t e r - richt: W e l c h e s d e r Einzig e, r i c h t i g e W e g s e y, d e n l a n g g e w ü n s c h t e n h e i ls a m e n F r ie d en in T e u ts c h la n d w i d e r zu e r la n g e n . S tr a ssb u rg 1641, s. 141 (por. A . P f l e ­ g e r , D e r G r eg o r ie n ta g ... , s. 232 i n.): „»Es fä llt m ir b e y , w a s m a n d a m a l v o r 50 o d e r 60 Ja h r auff d e n T a g G r e g o r i j o d e r S c h u l f e s t j ä h r l i c h d u r ch d i e G a s s e n d e r S t a d t g e s u n g e n , w e n n m a n j u n g e K n a b e n zu r S c h u le n b e r u f f e n u n d m i t s o n d e r l i c h e n r e c h t h e r t z e r f r e w e n d e n C e r e m o n i e n ö f f e n t li c h e i n g e l ü h r e t hat: ~da h a b e n d i e M u s i c i z u v o r d e r s t d i e R e ic h e n d e r S t a d t m i t d i e s e n R e im e n a n g e ­ su n g e n : S e y d d ra u ff b e d a c h t j h r R e ic h e n , Z ie h t e w r e K i n d e r r e c h t: D a s s s i e d e n E lte rn g l e i c h e n U n d z i e r e n d a s G e s c h l e c h t.

(17)

wiemy in concreto. Jedynie z okoliczności, że w krajach protestan­

ckich (jak np. D a n i a , S a k s o n i a ) podczas święta w ystępuje

biskup szkolny, wolno wnioskować, że zadomowiło się ono tam

jeszcze przed reformacją, prawdopodobnie na przełomie XV i XVI w.

Darauff sich zu d e n a r m e n Bürgern g e w e n d e t un d s i e a ls o a n g e r e d e t:

K e in A r m e r so ll e r s c h r e c k e n W e g e n s e i n s K n ä b e l e i n , G o t t w i l l e tlic h e r w e c k e n , D a s s s i e d i e h ö c h s te n s e y n .

Ja d a s ist auch v i e l f ä l t i g g e s c h e h e n : u n d h a b e n f r e y l i c h w o l a r m e r Leu t K i n d e r d u r ch Hülff d e r S c h u len n a c h m a l h o h e A e m p t e r m it r e i c h e m N u tz e n b e d ie n e t« . N a c h d e m U m z u g e w u r d e n » d ie j u n g e n K i n d e r z u r S c h u len g e b r a c h t, d e n e n m a n d e n S c h u ls a ck , w e l c h e r k ö s t l i c h e r i s t d e n n alle r R e ic h e n G o l d s ä c k e , a n gehän gt«". A . P f l e g e r , G r eg o r ie n ta g ... , s . 235: „ N a c h d e m R a t s p r o t o k o l lb u c h d e r S t a d t K a y s e r s b e r g 1727— 1731 k a u f t e d e r S c h u l m e is te r im N a m e n u n d auf K o s t e n d e r S t a d t Bilder, R o s e n k r ä n z e u n d a n d e r e k l e i n e G e s c h e n k e für d ie S c h u lk in d e r (G r e g o r ta g : A u g . S c h e r l e n , I n v e n t a r d e s a lte n A r c h i v s d e r S t a d t K a y s e r s b e r g . E l s ä s s i s c h e M o n a t s c h r i f t f ü r G e s c h i c h t e u n d V o l k s k u n d e , III, 1912, s. 380— 537). N i c h t ü b e r a l l s t e u e r t e n d i e S t ä d t e und G e m e i n d e n a u s ö f f en tlic h e n M i t te l n b e i, s o n s t w ä r e n un s in d e n R e c h n u n g s ­ bü c h e rn m e h r Z e u g n i s s e ü b e r lie f e r t w o r d e n . — M e i s t e n s m u s s t e n s ic h d i e K i n d e r auf H e i s c h e g ä n g e n d u r ch d a s D o r t ih r e G e s c h e n k e z u s a m m e n b e t t e l n o d e r sie v o n zu H a u s e m itb r in g e n . Ein s o l c h e r U m z u g h i e s s im O b e r l a n d » G r e g o r ie l e s m ach e«. So w a r es in O r s c h w e i e r im K r e i s G e b w e i l e r b is 1840 S itte , d a s s d ie S c h u lk in d er , K n a b e n un d M ä d c h e n , sich a m G r e g o r i u s t a g im S c h u ls a a l v e r s a m ­ m e lte n , w o e in k l e i n e s F e s tm a h l v e r a n s t a l t e t w u r d e . D a z u s t e u e r t e ein j e d e s K i n d e t w a s bei: d a s e in e b r a c h t e S p e c k o d e r S c h i n k e n , j e n e s Brot, e in d r i t t e s e in e S t ü tz e W e i n , w i e d e r ein a n d e r e s S c h m a l z o d e r B u tte r u. a. m. N a c h d e m g e m e i n ­ s a m e n Ess en ta n t z t e n d i e S c h u l k in d e r m i t e i n a n d e r u n d v e r l e b t e n in u n g e t r ü b t e r F reu d e ein en u n v e r g e s s l i c h e n F e s tta g (B. S t r e h 1 e, V o l k s t ü m l i c h e F este, S i tte n un d G e b r ä u c h e im Eisass. J a h r b u c h f ü r G e s c h i c h t e , S p r a c h e u n d L i t t e r a t u r E l s a s s - L o t h r i n g e n s , X , 1894, s. 231)". N a s. 236: „ B e s s e r sin d w i r ü b e r d e n G r e g o r ie n t a g im St. A m a r i n t a l u n t e r r i c h te t ( M a r i a - F e l i c e [A. B e r n a], G r e g o r ie n t a g im St. A m a r i n t a l . E i s a s s l a n d , IV , 1924, s. 87— 88). Zu » G r eg o r ii « k a u f t e d i e M u t t e r d e n M ä d c h e n ein n e u e s R ö c k c h e n o d e r e in Für­ tuch. D ie B uben z o g e n ih r e b e s t e n K l e i d e r an u n d tr u g e n im K n o p f l o c h d e n v o n ih re n K a m e r ä d c h e n g e s t i f t e t e n »Maie n« . Ein F e s t g o t t e s d i e n s t e r ö f f n e t e d i e Feier d e s T ages . V o n d e r K i r c h e g in g e s p a a r w e i s z u r Sch u le, w o v o r h e r s c h o n d a s »Ge- päßtk« a b g e l e g t w o r d e n w a r. J e d e r K n a b e f ü h r te e in M ä d c h e n am A r m . J e d e M u t t e r h a t t e ih r e m K n a b e n ein K ö r b l e in o d e r d e n S c h u lr a n z e n m i t K ü c h le in , K u g e l h o p f un d a n d e r e n s e l t e n e n L e c k e r b i s s e n v o l l g e s t o p f t . D e n n an G r e g o r i d u r fte n ic h t g e s p a r t w e r d e n . N u n w u r d e n m i t g e r ö t e t e n W a n g e n u n d f i e b e r ­ h a fte m Eifer d i e s o r g lic h v e r p a c k t e n E s s w a r e n a u s g e k r a m t u n d an la n g e n T is ch en m it a n s t e c k e n d e m A p p e t i t v e r z e h r t . O b e n a n a m E h r e n s itz e s a s s d e r Her r S c h u lm e is te r , d e r zu r Feier d e s T a g e s v o n d e n Eltern d e r s c h u lp f l i c h ti g e n

(18)

gdyż bardzo czuła, a raczej przeczulona psychoza antypapieska,

rugująca konsekwentnie wszelkie ślady ceremoniału katolickiego

z życia ludu, nie tknęła Gregorianek z biskupem к orszakiem abeca-

dlarzy w komżach. Z tego wynika, że było to święto dobrze już

wówczas zadomowione i bardzo popularne: sfera szkolna okazała się

niejako gruntem neutralnym naw et w trakcie najgorętszych walk

K i n d e r r e ich li ch b e d a c h t w o r d e n w a r . A u c h an W e i n f e h l te e s nic ht. So w u r d e h a r m l o s un d l u s t i g g e s c h m a u s t , g e s u n g e n und z u m S c h lü s s e a u c h g e s p r u n g e n , w o z u d e r Leh rer auf d e r G e i g e a u ls p ie lte " .

P ie śn i na G regorian k i: W S trasb u rgu p ro b o szcz J o h a n n F lin n ers w r. 1559 ( R i t t e i m e y e r , G e s a n g b u c h für C h r is te n A u g s b u r g i s c h e r C o n fe s s io n . S tr a ss­ burg 1863, s. 427):

„W ir K in d l e i n d a n k e n G o t t e s Güt,

D a s s er n o c h K i r c h un d Sc hu l behüt't, Un d b i tt e n ihn, d a s s er's erhalt, Bis w i r in G n a d e n w e r d e n alt".

N . H e r m a n n , o k o ło roku 1560: ,,Ein G e s a n g w e n n m a n an tag G r e g o r ij d i e

j u n g e n S c h ü ler in d i e Sch u l zu h o l e n pflegt" (Ph. W a c k e r n a g e l , D e u t s c h e s K i r c h e n l ie d v o n d e r ä l te s t e n Z e it b i s zu A n f a n g d e s X V I I Ja h r h u n d e r ts . L eip zig

1870, s. 1234, nr 1441— 1442). — P e t e i m a n n , C h r is tlic h e G e s ä n g e auf da s Gre-

g o r iu s fes t, l a te in is c h un d d e u t s c h . D resd e n 1654. W tym :

,,Ein a lte r B ra u ch b e i C h r is ten ist, D a s s sie z u d i e s e n Z e ite n Die J u g e n d d u r c h d i e S t a d t au flies t Un d in d i e S c h u l tut le i t e n M i t K l a n g u n d Sa n g, l ie b l ic h e n Ton Un d m e h r e r n C e r e m o n i e n sc h on D ie s S c h u lfe s t w a r d b e g a n g e n . In w e i s s e n K l e i d e r n tre te n rein D ie K n a b e n h ü b s c h g e z i e r e t , In H ä n d e n führ'n s i e Fähnelein, Gar s ü s s w i r d ih n en hof iret: So w e r d e n a u ch a lld a g e z ä h l t V i e l u n t e r s c h i e d l ic h Stan d' d e r W e l t, N i e d r i g s u n d h o h e n S ta m m es" .

Z te g o o p isu P eterm an na w y n ik a , że p o c h ó d sk ła d a ł s ię z d w ó ch grup z a sa d ­ n iczy ch : z G reg o ria n k ó w (n o w o w s tę p u ją c y c h do s z k o ły u czn ió w ) w b ia ły c h k om żach (dla n ich u tr z y m y w a ła s ię kom ża b ia ła — bez w z g lę d u na sp o ry r e li­ g ijn e i na e p o k ę — do sa m e g o k o ń c a tak iej in a u g u ra cji szk o ln ej) i z c h o r ą g ie w ­ k am i k o lo r o w y m i w ręk ach ; z g r u p y sta r sz y c h u c z n ió w w y s tę p u ją c y c h w p rze­ braniu, ch a ra k tery zu ją cy m w s z y s t k ie m o ż liw e sta n y i z a w o d y . D alej zn aczą s ło ­ w a: m it K la n g un d S a n g — z e ś p ie w e m i m u zyk ą in stru m en taln ą. Por. przyp. 14:

M u s i c i — C. v o n W i n t e r f e l d , E v a n g e li s c h e r K i r c h e n g e s a n g , I, 399— 457.

Cytaty

Powiązane dokumenty

16 października 1978 roku na zwołanym po śmierci papieża Pawła I drugim konklawe kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przyjął imię Jan Paweł

Karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc wz. 35), znany tak?e jako Ur (u?ywana jest równie? nazwa 7,9 mm rusznica przeciwpancerna UR) – polski karabin przeciwpancerny, skonstruowany

Tego dnia w Polsce tradycyjnie je się duże ilości pączków i faworków, a przed cukierniami ustawiają się długie kolejki. Podobno ten, kto w Tłusty Czwartek nie zje ani

[r]

Dodać liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz i gotować do momentu aż warzywa i mięso będzie miękkie.. Pod koniec gotowania dodać

Zdrowa micha z krewetkami 26 zł na półmisku: krewetki, bajgle pełnoziarniste, kremowy serek śmietankowy, kiełki rzodkiewki, pomidorki koktajlowe, ogórek, papryka, mix

W Polsce do niedawna bywał często, because that was where my parents met, oboje z Salonik, podobnie jak reszta rodziny, którą deportowano do Auschwitz, ostatnio jednak ze względu

M.: No dobrze, to ubierzmy szybko ten świerk, żeby stał się choinką i już będą święta!!.. N.: To jeszcze