Ryszard Gansiniec
Gregorianki
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 45/2, 385-426
G R E G O R I A N K I
1. Nazwa
Począwszy od w. XV, ipod sam więc koniec średniowiecza, obcho
dziły dzieci szkół elem entarnych 12 marca osobne swe święto inaugu
racyjne, tzw. Gregorianki h Odbywało się ono w dniu św. Grzegorza
Wielkiego, pierwszego benedyktyna na tronie papieskim, który słusz
1 Brak d o tą d m o n o g ra fii n a u k o w ej o G regorian k ach . R ozp raw y p o le m ic zn e i p ra w n ic z e X V III w . b y ły m i n ie d o stę p n e . O to w p orząd k u ch r o n o lo g ic z n y m t y tu ły k s ią ż e k i rozp raw tr a k tu ją c y ch lub m ó w ią c y c h o G regorian k ach : A . W e- b e r, O r ig o f e s ti G r eg o r ia n i. P rogram m a. H elm sta d ii 1714. — C. G. H o f f m a n n ,
S e n d - S c h r e ib e n v o m G r e g o r iu s - g e h e n . L eip zig (1730?). — J. C. W e t z e l , Prae- f a tio ad H y m n o l o g i a m s a c r a m M ü ll e r i. E ine F rage, ob das G re g o riu s-F est e in e
sü n d lic h e E itelk e it se y ? R öm h ild 1733. — Zob. Z e d l e r s U n iv e r s a l-L ex ico n .
T. 11. H a lle 1735, s. 812. — Fr. A . D ü r r , C o m m e n t a t io h is to r ic a d e E p is c o p o
P u e r o r u m v u l g o Sc hu l-B is ch oft. M o g u n tia e 1755. Przedruk: A . S c h m i d t , T h e s a u r u s ju ris e c c le s i a s t i c i . T. 3. H eid e lb e rg a e 1774, s. 58— 83. — A . G. M i r u s , D e G r e g o r io M a g n o e t festo , q u o d ita dicitu r, G r eg o r ii . P ro lu sio I e t II. H elm
sta d ii 1768. — M ü c k e , U r s p r u n g d e s G r e g o r iu s i e s te s . L eip zig 1782. — J. K. S c h a u e r . Zob. N i e d n e r ' s Z e i t s c h r i f t f ü r d i e h i s t o r i s c h e T h e o l o g i e , 1852, s. 146— 162. — O. v o n R e i n s b e r g - D ü r i n g s f e l d , D a s fe s t li c h e Jahr 1863, s. 74— 77 (w yd . 2 z r. 1898). — G. L. K r i e g k, D e u t s c h e s B ü r g er th u m im M i t te l a lt e r . L eip zig 1871, s. 93— 99. — J. H a s e m a n n , G r eg o - r i u s i e s t (zob. E r s c h und G r u b e r , A l l g e m e i n e E n c y c l o p a e d i e , XC, 1871, s. 47— 49). — Fr. F a l k , S p ie l- u n d K i n d e r f e s t e im M i t te l a lt e r . F r a n k f u r t e r z e i t g e m ä s s e B r o s c h ü r e n . Band 1, H eft 8. Frankfurt 1880. — K r a l - l i n g e r , A l t e h r w ü r d i g e d e u t s c h e J u g e n d f e s t e [program ]. L and sb erg 1885. — Fr. F a l k , Schu le, U n te r r ic h t un d W isse n s c h a ft im M i t te l a lt e r . B erlin 1907. — E. R e i c h a r d t , D ie d e u t s c h e n F e s te in S i t te u n d Brauch. W y d . 2 (1911). — E. H o f f m a n n - K r a y e r , F e s t e un d B rä u ch e d e s S c h w e i z e r v o l k e s . Z ürich 1913, s. 140. — P. S a r t o r i, S i t te u n d Brauch. III. Z e i t e n u n d F e s te d e s J ahres. L eipzig 1914. H a n d b ü c h e r z u r V o l k s k u n d e , V II— VIII. T e n ż e , Gr egor iu s. H a n d w ö r t e r b u c h d e s d e u t s c h e n A b e r g l a u b e n s , III, 1930/1931, s. 1128. — E. F r e i h e r r v o n K ü n s s b e r g , R e c h ts b r a u c h un d K i n d e r s p ie l. L eip zig 1920, s. 42 i n. — B ä c h t o l d - S t e u b l i , D e u t s c h e G a u e 1931, s. 36. — K. H i n d r i n g e r, K i n d e r b i s c h o f . L e x i k o n f ü r T h e o l o g i e u n d K i r c h e , V, 1933, s. 955. — G r e g o r iu s f e s t . T a m ż e . P a m ię t n ik L ite r a c k i, 1954, z. 2 6
nie słynął jako uczony i orędownik oświaty chrześcijańskiej. Toteż
quosi-historia z jego osobą łączy powstanie tego święta. N aiw nym
tej dążności w yrazem jest pogląd wyłożony przez naszego M arcina
Bielskiego, który w Kronice w szytkiego świata tw ie rd z i2, że św.
Grzegorz w ykupyw ał dzieci wystawione na sprzedaż w niewolę i po
syłał je do szkoły. Dzieci tak wybawione miano nazywać G regorian
kami. Na pam iątkę tej dobroczynności w łaśnie w dzień św. Grzegorza
zapisywano dzieci do szkoły i dzień zapisów nazwano również Gre
goriankami.
Aitiologiczna ta legenda nie ma za sobą ani cienia praw dopodo
bieństwa, ale też nowsze twierdzenie o zaprow adzeniu tego obchodu
ku czci Grzegorza 3 nie opiera się n a żadnych danych historycznych,
mimo że w ystępuje z kategoryczną pewnością siebie i uporczywie
2 M. B i e l s k i , K r o n i k a w s z y t k i e g o ś w i a t a . K rak ów 1564. Por. p rzy p . 23: 3 M am y w ła ś c iw ie dw a tłu m a c ze n ia n o w sz e . J e d n o — r o m a n ty cz n e , wy* w o d z ą c e św ię to z tła lu d o w e g o — sfo r m u ło w a ł J. H a s e m a n n (1871), k tó r y d a je ta k i obraz G regorian ek : „D a s G r e g o r iu s f e s t i s t im W e s e n t l i c h e n e i n e P o s s e
u n d d a h e r w o h l a u s d e m V o l k e h e r v o r g e g a n g e n . .. Es b e s t a n d — in s e i n e r A u s b i l d u n g w ä h r e n d d e s M i t t e l a l t e r s — in F o lg e n d e m : D ie S c h ü le r w ä h l t e n ein en d e r Ih rigen z u m B ischol, u n d z w e i a n d e r e w u r d e n ih m als n i e d e r e K l e r i k e r z u g e s e l l t : an m a n c h e n O r te n m a c h t e m a n s o g a r j e n e n z u m P a p s t un d d i e s e zu C a rd in ä le n . A l l e d r e i w u r d e n am 12 M ä r z in g e is tl i c h e r T ra c h t v o n d e m ge - s a m m t e n S ch ü ler- u n d L eh r e r p e r s o n a l u n ter d e m G e l ä u t e alle r G l o c k e n z u r K i r c h e ge lü h r t, w o sich d e r K n a b e n b i s c h o l u n d s e i n e z w e i A s s i s t e n t e n in p o s s e n h a l t e r F e ie r l i c h k e i t an d e n S tu fe n d e s A l t a r e s au f S e s s e l n n i e d e r l i e s s e n . Ein w i r k l i c h e r G e i s t li c h e r h i e lt e in e R e d e, w o r a u f m a n e in en G r e g o r iu s s a n g a n s ti m m t e . N a c h e in e r S c h lu s s r e d e , w e l c h e d e r K n a b e n b i s c h o f hi elt , tra t m an d e n R ü c k w e g an, au f w e l c h e m d i e K n a b e n m i t B re ze ln b e s c h e n k t w u r d e n , w o f ü r e i n e s t e i l s P r i v a t l e u te , a n d e r e n t e il s ö f f e n tlic h e S t if tu n g e n d a s G e l d h e r g a b e n , s o d a s s m a n n o c h j e t z t v o n „ S p e n d e n " an s o l c h e n O r t e n r e d e t, w o e h e m a l s d e r a r t i g e G a b e n v e r a b r e i c h t w u r d e n un d w o m i t auch J a h r m ä r k t e v e r b u n d e n w a r e n , w e l c h e z u m T eil n o c h h e u t e b e s t e h e n , o b g l e i c h z u m T eil auf a n d e r e T a g e v e r l e g t . H ie ra n s c h l o s s sich d e r z w e i t e A c t, w e l c h e r da rin b e s t a n d , d a s s d i e in d i e S c h u le n e u e i n t r e t e n d e n K n a b e n in ih ren H ä u s e r n d e r R e ih e nac h a u f g e s u c h t, als G r e g o r ia n e r in e in e A r t v o n C h o r h e m d g e k l e i d e t u n d in P r o z e s s io n z u r S c h u le g e f ü h r t w u r d en " . T en w ię c e j niż su m a ry c z n y o p is o p iera s ię n a k o ń
c o w y c h form ach G reg o ria n ek . D r u g i e tłu m a czen ie je s t q u a s i- h isto r y c z n e i in s ty tu c ję o b c h o d u p r z y p isu je p a p ie ż o w i G rzeg o r zo w i IV (827— 844). U c z e n i k a to lic c y ( H i n d r i n g e r i in.) są je g o zw o len n ik a m i. W a rto z w r ó c ić u w a g ę n a to, że ta k ż e m a h o m eta n ie W sc h o d u m ają s w o is te „G regorian ki". H. V â m b é r y (Sit
t e n b il d e r au s d e m M o r g e n la n d e . B erlin 1876, s. 123) p isze: „D er e r s t e G a n g in d ie S c h u l e i s t m it g e w i s s e n F e ie r l i c h k e i t e n v e r b u n d e n , i n d e m d a s v o n s e i n e n z u k ü n f ti g e n S c h u l k o ll e g e n a b g e h o l t e K in d , d a s A B C - H e f t in e in e m s e i d e n e n F u tte ral tra g en d , in g e s c h m ü c k t e m A n z u g e un d m i t S h a w l s c h ä r p e n b e h ä n g e n , v o n e in e r S c h a r f r o h lo c k e n d e r u n d H y m n e n s i n g e n d e r K n a b e n in d a s S c h u lh a u s
bywa pow tarzana od początku XVIII wieku. Wówczas, w okresie
najgorętszego atak u racjonalistów na święto w tedy już niemodne,
profesor helmsztadzki, A.Weber, w ydał w r.1714 studium o początkach
G regorianek i doszedł do wniosku, że w epoce karolińskiej papież
Grzegorz IV (827—844), celem uczczenia pamięci słynnego swego
im iennika na tronie papieskim, zarządził nie tylko uroczysty obchód
jego dnia, lecz — obwieszczając go też patronem szkół i nauczania —
zarządził rozpoczęcie roku szkolnego 12 marca; naw et formy szkol
nego obchodu miałyby pochodzić z owego czasu. Chociaż dokum enty
historyczne o tym fakcie milczą, wobec braku innego pozytywnego
poglądu twierdzenie W ebera zyskało praw ie powszechne uznanie
i odtąd liczne rozprawy, poświęcone tem u obchodowi szkolnemu, po
daw ały je jako pewnik bez dyskusji. Wśród rozpraw, raczej obycza-
jowo^prawnych niż historycznych, najwięcej rozgłosu zyskała dyser
tacja Fr. A. D ürra z 1755 roku. Rozprawa ta idzie w nowym wówczas
kieru nku badań starożytności prawnych, w najszerszym zakresie
wciągających obyczaje i tradycje ludowe w obręb rozważań praw ni
czych i historycznych. Szczytowym w yrazem tych badań są potężne
foliały H althausa oraz skromniejsze rozmiarami i treściwsze Staro
żytności prawne Jakuba Grimma. Jeszcze raz zabrał głos profesor
helmsztadzki, A. G. Mirus, w dwóch program ach uniw ersyteckich
z 1768 roku. Chodziło już w tedy tylko o celowość samego obchodu,
który postępowcy stanowczo potępiali. Zarówno gorliwi protestanci
jak i fanatyczni zwolennicy Oświecenia żądali kategorycznie jego
usunięcia jako typowej średniowieczyzny. Dopięli wreszcie swego:
święto zlikwidowano i tylko na peryferiach niedotkniętych m oder
nizmem i w archaizujących zakątkach przeżyło święto czasy wielkiej
rew olucji i Napoleona.
2. Powstawanie obchodu Gregorianek
Było to święto nie ogólnoeuropejskie, lecz typowo niemieckie.
Dziejów tego święta nie znamy — b rak dokumentów. Pierwsze (1602)
urzędowe wzmianki o obchodzie, w regulaminie szkolnym m iasta
Landshut w Bawarii, mówią już o jego zniesieniu, jesteśm y więc ska
zani na wzmianki raczej przygodne, niezbyt zresztą liczne i przede
wszystkim mało mówiące. Rzadko kiedy pozwalają się one domyślać
g e f ü h r t w ird " . N a to m ia st c a łk o w ic ie różni s ię od G reg o ria n ek ż y d o w s k a in a u g u
racja sz k o ln a , którą o p isu je A . B e r l i n e r , A u s d e m L eb e n d e r d e u t s c h e n J u d e n
im M i t t e i a l t e r . Berlin 1900, s. 6— 8.
samego sposobu organizacji pochodu. Skąpość inform acji jest zu
pełnie zrozumiała, skoro nie zamierzano zaspokoić antykw arskiej
ciekawości, lecz wspomnieć tylko przygodnie o obchodzie żywym
i wszystkim dobrze znanym.
Najdawniejsze wzmianki o tym święcie spotykamy w A l z a c j i .
Zdaje się bowiem, że już Konrad Dangkrotzheim w r. 1435 m a je
na myśli — co praw da nie uroczysty obchód, lecz raczej lokalny
zwyczaj zapisywania dzieci do szkoły w dzień św. Grzegorza — gdy
rym uje:
O to m ąż n a w sk r o ś u c z o n y ś w ię ty G rzegorz, n a u c z y c ie l, w z n io s ły ś w ię ty c h p ism m n o ży ciel: tak n ie ch k a ż d y bez w y ją tk u śle do sz k o ły s w e d z ie c ią t k o 4.
Milczenie o biskupie żaków i w ogóle o uroczystym obchodzie jest
symptomatyczne, gdyż Konrad łączy z dniem św. Grzegorza tylko
m orał zapisania dzieci do szkoły. Widocznie wówczas nie uświetniano
jeszcze początku roku szkolnego uroczystą inauguracją. Dziwne to
zaiste, gdyż obchód inauguracyjny był dobrze znany starożytności
i w raz z organizacją nauczania — sądzimy — powinien był przejść
do potomnych. Rozumował tak już stary H ospinianus5, stojący co
praw da pod sugestią psychozy konformistycznej (mianowicie, że
4 Das h e i li g e N a m e n b u c h v o n C o n r a d D a n g k r o t z h e i m . H e r a u s g e g e b e n v o n K. P i c k e l . S tra ssb u rg 1878, s. 82, w . 98 i n. (S. G regorii, z r. 1435). C zytam y:
„den d u r c h g e l e r t e n m a n S a n t e G r eg o r iu m , d e n lerer, d e r h e i li g e n g e s c h r i l t ein h o h e n m er er . S o s o ll m en ig lic h , w e r s y sint, z u o s c h u o le n s e t z e n ir e kint". 5 H o s p i n i a n u s , D e o r ig in ib u s F es to r u m C h r is tia n o r u m . G e n e v a e 1593, s. 50: „ G r e g o r iu s c o g n o m e n t o m a g n u s e x m o n a c h o p o n t i l e x R o m a n u s L X V I ell i- citur. H a b it u s e s t p a t r o n u s s c o la s tic o r u m . l n d e q u e ia c t u m e s t ut in h o c i p s i u s l e s t i d i e c e r ti s c a n t il e n i s ad s c h o la m v o c a t i s i n t o lim e t a d h u c v o c e n t u r p u e r i p l u r i b u s in lo c is s u b o r n a to e p i s c o p o s u b s. G r e g o r ii p e r s o n a , c u m a d i u n c t is s a t e l l i t i b u s sa c ri or dinis. A d d i q u o q u e s o i e n t d o n a q u i b u s i n v i t e n t u r ad s c h o la - r u m a m o r e m pu eri. M a n a v i t hic m o s a d C h r is tia n o s a b Ethnicis. In Q u in q u a tr iis e n im , q u a e R o m a n i s o l e n n i t e r c e l e b r a r u n t 20 M a r tii, p r a e c e p t o r e s e t d is c ip u li l e r ia t i sunt. Et d is c ip u li q u i d e m M i n e r v a l ia s i v e öiöaxrQa p e r s o l v e r u n t p r a e c e - p t o r i b u s : p r a e c e p t o r e s v e r o d is c ip u li s s p i c a s d i s t r i b u e r o n t, u n d e illu d e s t Ho- ratii: » C ru stu la b la n d a d a n t p r a e c e p t o r e s p u e r i s «". C h odzi w ię c tu o te n sam
z a sa d n ic z y problem , c o w in n y ch d z ied zin a ch k u ltu ry , o p ro b lem n ie p r zerw a n ej c ią g ło ś c i k u ltu ra ln ej. Za c ią g ło ś c ią tą, z w ła sz cz a n a p o lu ż y c ia sz k o ln e g o , o św ia d
-chrześcijaństwo i — szczególnie — oficjalny katolicyzm jest tylko
zlepkiem doktryn ewangelijnych z praktykam i pogańskimi), skoro
apodyktycznie orzekł, że Gregorianki wywodzą się ze starorzym skich
Quinquatrus-Minervalia, obchodzonych uroczyście 20 m arca feriam i
c z y ło s ię n ie ty lk o sta rsze p o k o le n ie b a d a czy , ja k J. E. B. M a y o r (T h ir te e n
s a t i r e s of J u v e n a l w i t h a c o m m e n t a r y . T. 2. L ondon 1888, s. 110 i n. d o J u v .
X, 115) i E . К. C h a m b e r s (T h e m e d i e v a l s ta g e . T. 1. O x fo rd 1903, s. 274 i n.), lec z tak że d z isie js z a g e n e ra c ja , ja k np. H. L a m e r (W ö r t e r b u c h d e r A n t i k e . L eip zig 1933, s. 674: „ U n s e r e S t u d e n t e n s i t t e n sin d z u m T eil l e t z t e n E n d e s a n t i k e n
U r sp ru ngs" itd.) i E. S t e m p l i n g e r ( W i e n e r B l ä t t e r f ü r d i e F r e u n
d e d e r A n t i k e , VII, 1931, s. 141— 143). J e d n a rzecz je s t b ezsp o rn a , ż e Q u in -
q u a t r u s m a rco w e (form ę Q u in q u a tr ia c zy ta m y ty lk o u S u e t o n i u s a, D o m i ti a - n u s 4: , ,c e l e b r a b a t e t in A l b a n o q u o t a n n i s Q u in q u a tr ia M i n e r v a e , cui c o l l e g i u m in s titu e r a t, e x q u o s o r t e d u c t i m a g i s t e r i o f u n g e r e n tu r e d e r e n t q u e e x i m i a s v e n a - t io n e s e t s c a e n i c o s lu d o s s u p e r q u e o r a t o r u m ac p o e t a r u m carmina") sa m e przez
s ię n ie są o d p o w ied n ik ie m G regorian ek . S łu szn ie b o w ie m p o d k reśla A. W i s s o- w a (R e lig io n u n d K u ltu r d e s R öm er . M ü n ch en 1912, s. 253 i п.), ż e M in er w a od e p o k i etru sk iej b y ła w R zym ie n ie o m a l w y łą c z n ą o r ę d o w n ic zk ą r z e m ie ś ln i k ó w , tak jak A th en a E rgane u A te ń c z y k ó w , i je sz c z e w p ó źn ej e p o c e Fasti z P ra en e ste o k r e śla ją Q u in q u a t r u s 19— 23 m arca ja k o a r tilic u m d i e s (dni r ze m ieśln ik ó w ). N a jp e łn ie js z y p o c z et u c z e s tn ik ó w te g o ś w ię ta w y lic z y ł O v i d i u s
(Fasti, III, w . 809— 848): term in a to r zy (bo do n ich , a n ie do u c z n ió w s z k o ły ,
o d n o sz ą s ię w . 815 i п.: „P a lla d a nu n c p u e r i t e n e r a e q u e o r a t e p u e lla e : q u i b e n e
p l a c a r it Palla da, d o c tu s eril"), prządki, tk a cze, w a łk a rz e (por. P 1 i n i u s, N a t u r a li s h is to r ia X X X V , 143: ,,S im us p i c t o r offi cin am fu llon is Q u in q u a t r u s c e l e b r a n t i s pinxit" ), farbiarze, s z e w c y , lek a rz e (por. V a r r o, Q u in q u a tr u s ), rzeźb iarze, m a
larze, p o e c i. P l a u t u s (M iles G lo rio su s, w . 691 i n.) d o d a je do te g o p o c z tu j e s z cze w ró żb itó w . N a szarym d o p iero k o ń cu w p a d a w zm ia n k a o b a k a ła rza ch (w. 829 i п.): „л ес uos, turb a i e r e c e n s u fra u data , m a g is tr i s p e r n it e : d i s c ip u lo s a t tr a h i t
illa nou os". Ze s łó w ty c h w y n ik a , że Q u in q u a t r u s s ta n o w iły w a k a c je p o m ię d z y
d o p iero co z a k o ń cz o n y m k u rsem a n o w y m ro k iem szk o ln y m ; c z y d la te g o , że m arzec w d a w n y m k a len d a rz u b y ł p o c zą tk iem n o w e g o roku k a le n d a r z o w e g o , c z y raczej z p o w o d u n a sta n ia le tn ie j p o r y roku. P rzerw a ta b y ła m ile w ita n a przez u czn ió w , z a ż y w a ją c y c h n ie ty lk o w c z a s ó w u r o zm a ico n y ch e m o c jo n u ją c y m i ig rzy sk a m i i w y s tę p a m i w ir tu o z ó w sło w a i p ieśn i, le c z ta k że d z ięk i u c ie c h o m i sm a k o ły k o m w dom u. A lb o w ie m in n a to już k w e s tia , c z y n a u c z y c ie l n o w o w p i s u ją cy m s ię ab eca d la rzo m d a w a ł c ia stk a lu k ro w a n e, jak w n io s k u je H o sp in ia n u s ze s łó w H o r a t i u s a ( S e r m o n e s I, 1, w . 25 i п.: „ u t p u e r i s o lim d a n t c r u s tu l a
b la n d i d o c to r e s , e l e m e n t a u e l in t u t d i s c e r e prim a"); w e d łu g w s z e lk ie g o p r a w d o
p o d o b ie ń stw a sto im y tu w o b e c n ie r z a d k ie g o faktu, ż e sło w o m k la s y k a s ta r o ż y tn e g o k azan o w y r a z ić tr eść n o w o c z e s n ą . Przy G re g o ria n k a ch r z e c z y w iś c ie n a u c z y c ie l z fu n d u szó w g m in n y c h lub u z b ie r a n y ch przez u c z n ió w ro zd a w a ł pod ark i i ciastk a; H o ra tiu s za ś ża d n ej o Q u in q u a t r u s n ie u c z y n ił w zm ia n k i, s ło w a je g o w sk a zu ją ty lk o n a p e d a g o g ic z n ą sz tu c zk ę n a u c z y c ie la , p o n ę tą n a g ró d c ia - s te c z k o w y c h ra d zą ceg o s o b ie w o b e c braku p o p a rcia z e str o n y a u to r y ta ty w n e j, jak ą u n a s je s t p rzym u s s z k o ln y , p r z ec iw n ie c h ę c i p o c z ą tk u ją c y ch . N a g r o d y te z a le c o n e b y ły je sz c z e w V w . przez H i e r o n y m u s a w liś c ie do G a u d en tiu sa
szkolnymi. W tedy to uczniowie uiszczali nauczycielowi opłatę szkol
ną, a nauczyciele raczyli dzieci ciasteczkami. Ponętna to hipoteza,
ale brak dowodu właśnie na ciągłość tych starożytnych praktyk.
Nawet znane nam pieśni szkół rzymskich w wiekach średnich nie
zaw ierają w tym względzie żadnej w skazów ki6, lecz tylko stereoty
d la je g o có reczk i: ,,i n te r im m o d o iit t e r a r u m e i e m e n t a c o g n o s c a t , iu n g a t sy ila b a s ...a t q u e u t v o c e tin nu la ista m e d i t e t u r , p r o p o n a n t u r e i cru stu la, m u l s a p ra em ia " .
In ni z a c h ę c a li k o s z to w n ie js z y m i pod ark am i, ja k cz c io n k a m i z k o ś c i s ło n io w e j do z a b a w y (Q u i n t i 1 i a n u s, I n s titu tio o r a t o r i s I, 1, 26: „non e x c l u d o a u t e m
i d q u o d e s t in u e n tu m ir r i t a n d a e a d d i s c e n d u m in f a n tia e g ra tia e b u r n e a s e ti a m i it t e r a r u m f o r m a s in iu s u m oiie rr e" ). T o też Q u in q u a t r u s w r a z iły s ię w p a m ię ć
u c z n ió w raczej d z ięk i o k o lic z n o ś c i, że b y ły o n e je d y n ą w rok u sz k o ln y m (c ią g n ą cy m s ię od 15 p a źd ziern ik a d o 15 lip ca, M a r t i a 1 i s, X, 62) p rzerw ą (H o r a- t i u s, E p is tu la e II, 2, w . 197: „ p u e r u t f e s tis Q u in q u a t r i b u s olim , | e x i g u o g r a t o q u e
ir u a r is t e m p o r e r a p t i m je sz c z e w IV w . S y m m a c h u s , E p is tu la e V , 83: „ото ia m ue nias, e t p r a e s e n t i a tua h o n o r e m a u g e a s i e s t o r u m dier u m : n e m p e M i n e r u a e tib i s o i i e m n e d e s c h o l i s n o t u m est, u t fe re m e m o r e s s u m u s e tia m p r o c e d e n t e a e t a t e p u e r iliu m ie r ia r u m , ad e u m d i e m c o n u iu iu m param us "). N a to m ia st w śró d
p o c z tu św ią t, p o łą c z o n y c h ze z w y c z a jo w y m i pod ark am i ( H i e r o n y m u s in E p h es. VI, 4: ,,hoc k a l e n d a r i a m s t r e n a m e t S a tu r n a lic ia m s p o r tu i a m e t M i n e r u a l e
m u n u s g r a m m a ti c u s e t o r a to r a u t in s u m p t u s d o m e s t i c o s a u t in te m p l i s t i p e s a u t in s o r d id a s c o r t a conuert it" ) b y ły Q u in q u a t r u s m o że n a jw a ż n ie js z e d la n a
u c z y c ie la . W te d y b o w ie m — o ile n ie p ła c o n o s z k o ln e g o n a Id y (H o r a t i u s,
■ S e r m o n e s I, 6, w . 75) — u isz c z a n o n a u c z y c ie lo w i p ła tn e z d o łu c z e sn e za ro czn ą
n a u k ę ( M a c r o b i u s , Saturn. I, 12, 7: ,,hoc m e n s e M a r ti o m e r c e d e s e x s o l u e b a n t
m a g i s t r i s q u a s c o m p l e t u s a n n u s d e b e r i fecit") p ła tn e z k o ń ce m roku k a le n d a rz o
w e g o , tzw . w g lo s s a c h M i n e r u a l e filöaxTQov — „czesn e" oraz M in e r u a l ic iu m a v a r a r i x ô v — „ czesn e" lub „w p iso w e" („m iano to m i n e r v a l e je s z c z e do r. 1870
w n a s z y c h sz k o ła c h śred n ich b y ło w p o w sz e c h n y m u ż y c iu na o z n a c z e n ie c z e sn eg o " — Br. G u s t a w i e z, L u d , VII, 1901, s. 325, k tó r y d la te g o też je st zd a n ia , że ta „zab aw a d z ie c i s z k o ln y c h w ie js k ic h je st p r z eż y tk iem sta ro ży tn ej r zy m sk iej u r o c z y s to ś c i Q u in q u a tru s" ). W p is o w e to b y ło c z ę sto n a d er sk rom n e, w y n o s iło b o w ie m w e p o c e c es a rsk iej 1 as (Iu v en a lis, S a tir a e X , w . 114 i n.:
,,e lo q u iu m ac fa m a m D e m o s t h e n i s a u t C i c e r o n is | i n c ip i t o p t a r e e t to tis Q u i n q u a t r i b u s o p ł a t I q u i s q u i s a d h u c uno p a r c a m c o li t a s s e M in eru a m " ), w b re w k o
m en ta rzo m je d n a k to ofiara (s t i p s ) dla b o g in i, a n ie w p is o w e d la n a u c z y c ie la (por. R. P. R o b i n s o n , The R o m a n s c h o o l - t e a c h e r a n d h is r e w a r d . C l a s s . W e e k l y , X V , 1921, s. 57— 61). — To w ię c są w s z y s tk ie d an e o d n o sz ą c e się d o s ta r o ży tn eg o , s z c z e g ó ln ie rzy m sk ieg o „ św ię ta sz k o ln eg o " . Z w y ją tk ie m n ie w ą tp liw ie w a ż n e g o sz c z e g ó łu o z a k o ń c z en iu z m a rcem sta r eg o i ro z p o cz ęc iu n o w e g o roku s z k o ln e g o k o n sta tu je m y tak a b s o lu tn y brak w s z e lk ic h s p e c y fic z n y c h r y só w , c h a r a k te r y sty c z n y c h dla G regorian ek , że z a is te d z iw ić s ię n a le ży , ja k m ożn a b y ło sn u ć ro zw a ża n ia o g e n e ty c z n y m ich zw ią zk u .
6 F. E r m i n i , I c a n ti la ti n i d e g li a lun ni d e l l e s c u o l e d i R o m a n e l m e d i o e v o . A t t i d e l I C o n g r e s s o N a z i o n a l ę d i S t u d i R o m a n i . T. 1. Rom ą
powe pochwały Rzymu (np. O, Roma nobilis, orbis tu domina itd.)
lub świętych patronów szkół. W ynika stąd, że uroczysta inauguracja
roku szkolnego istniała także w średniowieczu, ale w formie raczej
konwencjonalnej, a nie indyw idualnej. Form a ta, swoiście chrześci
jańska, była tym bardziej uzasadniona w średniowieczu, kiedy to
szkoła przez tyle wieków była tylko pewnego rodzaju przybudów ką
do kościoła (jako szkoła klasztorna, katedralna lub parafialna), p rzy
budówkę konieczną, gdyż właśnie uczniowie dostarczali kościołowi
niezbędnego chóru do uroczystej sumy i do śpiewania godzinek w nie
dziele i święta. Żacy występowali tak jako chórzyści w czarnej czy
czerwonej sutance i białej komży. Wtedy to —- wyniesieni ponad
gmin zarówno swą funkcją śpiewaków, jak i kleryckim m u nd u r
kiem — czuli się uczniowie osobną, poważaną i niezbędną w h ie ra r
chii społecznej klasą. I jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że zamknięcie
i inauguracja roku szkolnego urosła w tym specyficznym św iatku do
znaczenia święta pierwszej klasy, obchodzonego ze szczególną uro
czystością i jak największym przepychem. Data tych obchodów była
wobec stereotypowych form i stałej treści społecznej tak wówczas
jak i dziś obojętna. Tylko w szczególnych w arunkach imię patro n a
dnia mogło dodać więcej blasku uroczystemu już i tak obchodowi.
Tak należy rozumieć fakt, że jeszcze przed Gregoriankami w Alzacji
obchodzono Ambrozjanki (4 kwietnia) i odpowiednio później roz
poczynano półrocze le tn ie 7. Połączenie św iąt szkolnych, zwłaszcza
inauguracji, z dniem słynącego z nauki świętego znamy w ogóle
dopiero z w. XV, m am y więc wszelkie prawo widzieć w tym w ątek
humanistyczny, oczywiście hum anizm u zakonnego, nawiązującego
z tą samą lubością do w ybitnych ojców kościoła, jak świeccy hum a
niści do klasyków rzymskich. Tendencje te tłumaczą nam też patro
naty uczniów najwcześniej nam poświadczone dla początku w. XVI:
patronat św. Jana Złotoustego dla klasy retoryki i św. K atarzyny
7 A. P f l e g e r , D er G r e g o r i e n t a g im Eisass. A r c h i v f ü r e l s ä s s i s c h e K i r c h e n g e s c h i c h t e , VII, 1932, s. 231: ,,A u s s e r d e m s c h e i n t am 4. A p r i l
(hl. A m b r o s i u s ) ein S c h u i ie s t s t a t t g e i u n d e n zu ha b en . W i r dü r fen d a s a u s e in e r k u r z e n , d o c h v ie l s a g e n d e n S t e ll e ein er U r k u n d e d e s J a h r es 1408 e r s c h l i e s s e n ,
w o d i e R a ts s itz u n g a b g e b r o c h e n w e r d e n m u s s t e . Ursa ch: »es w e r e h ü t e d e r k i n
d e lin tag, w i r w o l t e n s b e i t e n [ = w a r t e n ] b i s c z e m o r n e ir u e g e « (L. P f l e g e r , Zur S c h u l g e s c h i c h t e v o n H a g en a u . S t r a s s b u r g e r D i ö z e s a n b l a t t , X X III,
dla ostatniej klasy ówczesnego gimnazjum, dla klasy filozofów 8.
Wobec nich św. Grzegorz jest patronem abecadlarzy, samych począt
kujących, ponieważ półrocze zimowe kończyło się a letnie (względnie
8 W . С г e с e 1 i u s, D ie H e i l i g e n v e r e h r u n g in d e r S c h w e i z im 16. J a h r h u n d e r t. A l e m a n n i a , III, 1875, s. 55. H an s v o n R u ete radzi (w r. 1532 w w i
d o w is k u k a r n a w a ło w y m dla s w y c h z io m k ó w w S u n d gau ; d ie c e z ja b a z y le js k a ) sw em u b o h a ter o w i A n ze lm o w i G old sch au m , k tó r y c h c ia łb y sta ć s ię u c z o n y m bez p ra cy i potu, a b y w y s z y d z ił p a p istó w :
„ W e n n du a lle jar i y r e s t S a n t C ath rin ,
s o b e s c h i c h ts on a r b e i t u n d alle pin. D o c h d a m it du d ich b a s s m ö g e s t v e r s e n , so w i ll ich dir a n z o e u g e n n o c h z w e n , d i e ire n a n r u e tie r n g r o s s w y s s h e i t g e n d u n d a l le s d a s l e e r ent, w a s s y w e n d : d e r ein i s t S. J o h a n s im g u l d i n e n mun d, d e s k u n s t s in d a lle r w e i t w o l kh u n d. D e r a n d e r ist S a n t G r eg o r iu s , m a g auch w o l h e l ii e n on V erd ru ss , so m an ihm o p t ie r t u n d ein m e s s l is s t u n d s y n e n tag z e f y r e n n it v e r g i s s t . Ja, u it s y n e n tag s o ll m a n a n f a c h e n lee re n , u n d da n n d e n b e s t e n f l y s s a n k e e r e n " .
O p a tro n a cie św . K a ta rzy n y por. H. V a r n h a g e n , Zur G e s c h i c h t e d e r
L e g e n d e d e r K a th a r in a v o n A l e x a n d r i e n . E rlan gen 1891. Por. N a o g e o r g u s , R e g n u m p a p i s t ic u m . B a silea e 1559, s. 161:
„ Q u id d ica m , in f e s t o C a th a r in a e uan a s o p h is t a e q u a e c r e d a n t? f a c ia n tq u e s u p e r s t i t i o s e magistri?"
J a n M a łe c k i z S ącza (um. 1567) w liś c ie do G eo r g iu sa S a b in u sa z r. 1553 ( Z e i t s c h r i f t f ü r d e u t s c h e s A l t e r t u m , I, 1841, s. 144): ,,L it era ru m s t u d i o s i C a th a r in a m v i r g i n e m A l e x a n d r i n a m v e l u t a l te r a m M in e ru a m .. . colunt". A . P f l e g e r , D e r G r eg o r ie n ta g ... , s. 237: „ D ie B e n e d ik t i n e r s c h u le d e s K l o s t e r s N e u w e i l e r h a t t e St. K a th a r in a (25. N o v e m b e r ) zu s e i n e r Pa tr o n in e r k o r e n un d f e i e r t e ih ren G e d ä c h t n i s t a g b is in d i e H u m a n i s t e n z e i t m it b e s o n d e r e m A u f w a n d . N a c h e in e r U r k u n d e d e s J a h r e s 1426 m ü s s e n z w e i N e u w e i l e r E h e l e u te für d i e s e n T a g e in e A b g a b e e n tr ic h te n , da »man d e n p r i e s t e r n d e r s e l b e n st ift e in en y m b i s s g i t u n d i e d e m s c h u l e t z w e y Pfennige... als d a s ga r v o r v i e l j o r e n ha r k u m m e n ist« (L. W a l t e r , L es r é g e s t e s d e l'a b b a y e d e N e u w i l le r . B u l l e t i n d e l a S o c i é t é p o u r l a c o n s e r v a t i o n d e s m o n u m e n t s h i s t o r i q u e s d ' A l s a c e , XV III, 1897, s. 267). A u c h d a s S c h l e t t s t a d t e r J e s u i t e n k o l l e g f e ie r t e v o n s e i n e m B e s t e h e n (1625) ab a lljä rlich d a s K a th a r in e n f e s t: » N o s tr i s t u d i o s i f e s to s. C a t h a r in a e s u o e x e m p l o c i v e s m u l to s a d s a c r a m s y n a x i n i n d u x e r u n t« (J. G é n y , D ie J a h r b ü c h e r d e r J e s u i t e n z u S c h l e t t s t a d t u n d Rufach. I Band. S trassb u rg
1895, s. 37)". T ak że w y d z ia ł a r ty stó w u n iw e r s y te tó w o b c h o d ził u r o c z y ś c ie św ię to s w e j p atronk i. N p. 23 XI 1509 B artłom iej S th en u s (urn. 1521) z B rzegu w y g ło s ił w W itte n b e rd ze p u b liczn ą p o c h w a łę k u czci św . K atarzyn y.
nowy rok szkolny) rozpoczynało w dzień św. Grzegorza, przypadający
w dawnym kalendarzu juliańskim na oficjalny początek wiosny,
dzień zrównania dnia z nocą. Data ważna, skoro gdzieniegdzie
z dniem tym rozpoczynano rok cywilny.
Zagadnienie powstania Gregorianek jest przez to dość uproszczo
ne, bo sprowadza się do konkretnego pytania: kiedy i gdzie właściwy
początek roku szkolnego zarządzano n a dzień 12 marca? P ytanie to
skom plikuje się pozornie dzięki temu, że uroczyste zamknięcie zimo
wego półrocza i zarazem roku szkolnego zbiega się z niemniej uro
czystą inauguracją roku szkolnego. Przyznać bowiem należy, że
wspomniana w związku z tym maskarada, w której uczniowie w y
stępują w groteskowym przebraniu w yobrażającym poszczególne
stany i zawody, posiada najwłaściwszy sens dopiero w akcie rozstania
ze szkołą, w akcie pożegnalnym, gdy absolwenci szkoły prezentują
społeczeństwu naocznie, w odpowiednim stroju „roboczym“, obrany
lub wymarzony przez siebie zawód. Ten malowniczy pochód abitu
rientów, w którym w pierw pasywnie a w krótce też aktyw nie brały
udział inne klasy szkoły, był powodem dość bezmyślnego naśladow
nictwa. Na równi ze w stępującym i w praktyczne życie absolwentami
* w analogicznych strojach zawodowych prezentow ały się i klasy po
zostałe. Niebawem m askarada ta stała się w ogóle nieodłącznym
składnikiem Gregorianek jako takich, ale — tak się zdaje — wcale
nie wszędzie, a zwłaszcza nie w Alzacji. Jest rzeczą wysoce praw do
podobną, że z zupełnie jasnego powodu szczególnie protestanci pro
pagowali tak ukostium owany pochód. Chociaż i u protestantów do
szczytnych obowiązków tygodniowych należał udział nauczycieli
i uczniów jako chórzystów w niedzielnym nabożeństwie, odpadł tam
na ogół klerycki ubiór. Wraz z zarzuceniem katolickiego stroju litu r
gicznego komża, charakteryzująca niejako przyszłego kleryka, nie
miała racji bytu jako m undurek żaków protestanckich. Sekularyzacja
stroju odpowiada tu doskonale równoległej sekularyzacji życia oby
watelskiego. I stało się z m askaradą to, co z każdym dobrem k u ltu
rowym: rodziła się, kw itła i — umarła. Pochód, pełny pierw otnie
swoistego sensu, dzięki zbyt daleko idącemu upodobnieniu do m a
skarady karnawałowej przerodził się w groteskę. Zanikł pierw otny
sens pochodu kostiumowego, do głosu wobec m artw ej, pierw otnej
treści doszły groteska i am bicja prześcignięcia innych kolegów efek
townym przebraniem. I tak, jak w karnaw ale pojawiały się na ulicy
fantastyczne duchy d diabły, żebracy i pijacy, tak też rodzice zdobyli
się na to, by posłać dzieci swe w tak niestosownym stroju, k o ntrastu
jącym rażąco z m isją wychowawczą obchodu szkolnego. Nie dziwimy
się więc wcale, jeżeli wobec tak pojętej m askarady odezwały się za
strzeżenia zdrowego odłamu społeczeństwa i zarówno władze szkolne,
jak i polityczne zakazami przyśpieszyły koniec i tak już u m ierają
cego zwolna święta dzieci.
3. Biskup Gregorianek
M askarada abiturientów była wielką atrakcją, która w wysokim
stopniu mogła ożywić ich społeczne wyrobienie. Moment ten pod
kreślają zgodnie obrońcy Gregorianek. Ale obok obchodu abiturien
tów składała się n a Gregorianki jeszcze druga atrakcja: pobór abe-
cadlarzy, dokonywany przez pozostające klasy ze swym biskupem
szkolnym. Postać biskupa jest tym ciekawsza, że niew ątpliw ie śred
niowieczna. Ona to głównie spowodowała, że G regorianki antedato-
wano aż na epokę karolińską. Dokoła (biskupa szkolnego pow stała już
poważna literatura, ale nie można powiedzieć, by przyczyniła się ona
do istotnego w yśw ietlania jego związków z omawianym obchodem
szkolnym. Więc gdzieniegdzie — tu dokum entacja nasza jest szcze
gólnie wadliwa i niedokładna, ponieważ opisy nie podają ani m iej
scowości, ani też czasu, w którym zaczęto to praktykow ać — szkoły
obierały spośród uczniów jednego biskupa i dwóch diakonów, na
zwanych pospolicie jego kapelanami. Biskup i kapelani w ystępują
w tradycyjnych strojach liturgicznych 9. Po zbiórce w szkole kroczyli
oni na czele orszaku w pochodzie do kościoła, intonując po drodze
tradycyjne pieśni szkolne i nowsze gregoriańskie. Póki rzesza
uczniowska paradow ała w komżach, postać biskupa była n a miejscu,
w maskaradzie natom iast biskup stał się już elem entem rażąco
obcym. Mimo to w różnych przeobrażeniach utrzym ał się w Grego
riankach nieomal do XX wieku. Biskup szkolny czy też żakowski jest
nam dobrze znany z innych obchodów żakowskich: ma on swe uświę
cone miejsce w dzień św. Mikołaja, kiedy go wybierano, i w dzień
Młodzianków, kiedy pontyfikował w katedrze. I chociaż dziś wy
stępuje u nas biskup wyłącznie w dzień św. Mikołaja, wiem y skąd
inąd, że wyrósł z obchodu chórzystów katedralnych w dzień Mło
9 I. B o ë m u s A u b a n u s , M ores, l e g e s e t r itu s o m n iu m g e n t iu m . G en e v a « 1620, II, 12, s. 161: ,,Q u in d e c i m s a c r a e E p is c o p o r u m v e s te s . .. sa n d a lia , a m ic lu s,alba talaris, c in g u lu m , stola, m a n ip u lu m , tunica h y a c in th in a , d a lm a tic a , ch ir o th e ca , an nulus, casu la, s u d a rio lu m , palli u m , m it ra, p e d u m , e t iu x t a a l ta r e in q u o s e d e a t, ca th edr a" .
dzianków i swymi początkami sięga XII wieku. Jego losy i przem iany
możemy śledzić przez cztery praw ie wieki, krzyżują się więc jeszcze
z Gregoriankami. Biskup w ybrany na św. Mikołaja urzędował pier
w otnie aż do oktawy Młodzianków, później był biskupem bez jakich
kolwiek funkcji przez cały rok, aż do wyboru nowego biskupa dzie
cięcego. Nasuwa się tu ponętna hipoteza, że biskup i kapelani w y
stępujący w Gregoriankach są tym i samymi, których wybierano
w dzień św. Mikołaja na cały rok. Przypuszczenie takie bardzo upro
ściłoby zagadnienie: z jednej bowiem strony nie ulega wątpliwości,
że biskup Gregorianek jest nie do pomyślenia bez swegp daleko słyn
niejszego i o całe wieki starszego pierwowzoru — biskupa św. Mi
kołaja i Młodzianków, z drugiej zaś strony hipoteza tłum aczy nam
dziwne milczenie źródeł o wyborze biskupa gregoriańskiego — wybór
ten o kilka dni czy tygodni powinien był wyprzedzić obchód. Mimo
wszystko jednak są to osoby różne.
W XV w. na terenie Niemiec obchód żaków w dzień Młodzianków
należał już raczej do czcigodnych wspomnień niż do życia aktualnego.
U trzym yw ał się tam co praw da biskup na dzień św. Mikołaja, ale
i ten już tylko gdzieniegdzie z w yboru żaków, zwykle zaś w owej
postaci zwulgaryzowanej, jako opiekun i przyjaciel wszystkich bez
w yjątku dziatek i żaków, tak jak go zna — jako św. Mikołaja —
dzisiejsza obrzędowość ludowa. Jak biskup Młodzianków przeszedł
w ciągu wieków metamorfozę i wskutek swego w yboru w dzień
6 grudnia przeobraził się w białobrodatego Mikołaja, biskupa Myry,
tak na Gregorianki biskup szkolny przybrał gdzieniegdzie sędziwą
postać papieża Grzegorza i byw ał tytułow any papieżem a jego ka
pelani k ard y n ałam i10. Na podstawie rozporządzalnego m ateriału nie-
sposób orzec, kiedy i gdzie dokonano fuzji obchodu Gregorianek
z świętem Młodzianków — innymi słowy: kiedy i gdzie chórzyści
odnowili dawne formy i napełnili je nową treścią. W yraźnie po
świadczony jest biskup Gregorianek tylko dla S z w a j c a r i i , dla
k r a j ó w s a k s o ń s k i c h , B r a n d e n b u r g i i , P r u s i P o l s k i ,
I to dla czasów dość niedawnych. Funkcje tego biskupa zostały te
same, choć jego kom petencje uległy naturalnie dużemu ograniczeniu.
Był on przedstawicielem żaków, nie tylko chórzystów. W ten jeden
dzień społeczeństwo oddawało mu zwierzchnią władzę w sferze szkol
nej i kościelnej. Jak biskup dziecięcy w dzień Młodzianków, kroczył
w wielkim ornacie i w całym przepychu m ajestatu biskupiego na
czele swych chórzystów do katedry, wysłuchiwał mszy na tronie
biskupim w asyście swych diakonów (tuż obok głównego ołtarza), in
tonował pieśni, po mszy wygłaszał kazanie i, gdzie m u tego jeszcze
formalnie tnie zabroniono, udzielał biskupiego błogosławieństwa nie
gdyś tak wysoce cenionego przez tłum w iernych. Po nabożeństwie
chodził — też jak biskup Młodzianków — od domu do domu, niby to
dla udzielenia domownikom błogosławieństwa, w istocie zaś dla
uzbierania dobrowolnych datków. Nie było to — starannie jedno
źródło to podkreśla 11 — chodzenie po prośbie, żebranina o jałmużnę,
lecz inkasowanie emolumentów należnych biskupowi od w iernych.
Albowiem biskup dziecięcy miał nie tylko dwór i świtę (składali się
na nią żacy ciągnący za nim od domu do domu), ale też obowiązki
i wydatki. Musiał on w dzień swego urzędowania w yprawić tow arzy
szom huczną ucztę (jak na biskupa szkolnego przystało, uczta odby
wała się w budynku szkolnym), trzeba więc było zebrać jadło i picie.
Podobieństwo między biskupem Gregorianek i Młodzianków sięga
zatem tak daleko, że nie ma wątpliwości co do genetycznych związ
ków między nimi; trzeba jednak przyznać, że biskup Gregorianek
to o wiele mniejszy i skromniejszy dostojnik niż jego pierwowzór,
którem u w dzień sprawowania władzy biskupiej kornie kłaniał się
prawdziwy biskup ze swą kapitułą, którem u cześć oddawali królowie.
W m iarę rozpowszechnienia się obchodu (ze szkół katedralnych, jego
właściwej kolebki, przejęły go proste szkoły parafialne) nastąpiło
obniżenie całej aury dostojeństwa, nastąpiła towarzysząca każdej
w ulgaryzacji deprecjacja: datki dla biskupa Gregorianek to z reguły
ciastka.
4. Pobór abecadlarzy i inauguracja roku szkolnego
Wszystko, cośmy dotąd ustalili o Gregoriankach, nie nadaje im,
co najm niej w ram ach obrzędowości średniowiecznej, żadnej indyw i
dualności heortologicznej. Dopiero fakt, że biskup w raz ze swą świtą,
odzianą w białe komże i śpiewającą specjalne na ten dzień ułożone
pieśni, przy swym pochodzie od domu do domu przyjm ow ał chłop
ców, ubranych również w białe komże, na pierwszy rok szkolny —
odcina obchód ten od wszystkich analogicznych. Był to faktyczny
pobór szkolny, pobór o formach tak uroczystych i zarazem tak do
11 I. B o ë m u s , op. cit., s. 272: „ [ep isco p u s] c u m e l e c t i s d o m e s t i c a t i m can-
ta n d o n u m m o s co llig it: e l e e m o s y n a m e s s e n e g a n t, s e d e p i s c o p i su b s id iu m " . Рог.
stosowanych do mentalności społeczeństwa, zwłaszcza dzieci, że zo
staw ił niezatarte w rażenie w pamięci tych, co brali w nim udział,
a szczególnie w sercach tych, co stawiali pierwsze kroki w now ym
życiu szkolnym. Szczyt am bicji dziecięcych został w ten dzień urze
czywistniony: powszechny nastrój świąteczny spotęgowało święto
rodzinne, podczas którego osobą najważniejszą był — w ystrojony
i przez wszystkich pieszczony — przyszły żak otrzym ujący w ten
dzień zaszczytne stanow e miano „G regorianka“. To dla niego szyło
się nowe ubranko i niedzielną komżę, sporządziło plecak szkolny,
sprowadziło tabliczkę z rysikiem, to dla niego przygotowała m atka
stertę ciastek i pieczywa, by godnie przyjąć biskupa z orszakiem
i nauczyciela. Rozśpiewany i rozbawiony gmin uczniowski, obdarzony
tym i smakołykami, ibrał ze sobą młodego abecadlarza, który od razu
starał się dorównać starszym kolegom w śpiewie i w śm iałych m a
nierach. Nie darmo z utęsknieniem i gorączką wyczekiwał od tygodni
na tę w ielką chwilę, która go włączyła teraz w koło nowych, podzi
wianych kolegów, k tó ra postaw iła go nagle n a pierwszy szczebel
drabiny, skąd można było się wspiąć ku wielkim godnościom.
Zebrawszy wszystkich nowych kandydatów do szkoły, pochód
kierow ał się do kościoła, gdzie słuchano mszy. Proboszcz miał potem
kazanie do dzieci, które z kolei intonowały swe pieśni gregoriańskie.
Na końcu zabierał głos biskup żakowski: wygłaszał kazanie rym o
wane, które m u już przedtem przygotował nauczyciel. Było to k a
zanie obliczone n a tanie efekty i nie gardziło żartem i burleską.
Dopiero z chwilą, gdy burleska ta przebrała miarę, zam knął się ko
ściół przed Gregoriankami. Z kościoła rozśpiewany orszak ruszał do
szkoły n a zakąskę. Był to mom ent pozwalający żaczkom ochłonąć
z oszołomienia. Ale n a tym się dzień nie kończył. Jeżeli wczesna wio
sna na to pozwalała, nauczyciel prowadził uczniów na wyćieczkę, na
m ajdan i do lasku, gdzie można się było wybawić. Praktyczny n au
czyciel często, może naw et normalnie, łączył z wycieczką cele własne.
Wiadomo, że szkoła dawna, zwłaszcza w XVI i XVII w., była tw ardą
szkołą. Mimo hum anizm u utrzym ano pod tym względem, szczególnie
na terenie k u ltu ry niemieckiej, rygorystyczną tradycję średnio
wieczną sięgającą Orbiliusa. W opisach Erazma z Rotterdam u szkoła
ta urasta do istnej katowni, w której dziecko przebywało od ran a do
wieczora. Pęk rózeg jest tak samo symbolem władzy nauczycielskiej,
jak ongiś rózgi rzymskiego liktora. Zapotrzebowanie na rózgi było
wtedy, oczywiście, duże. Okoliczna leszczyna i brzoza dostarczały ich
w w ystarczającej ilości. Nauczyciel prowadził od czasu do czasu
młodzież virgatum, jak brzm iał techniczny w yraz w regulam inach
szkolnych (od vir да — rózga), tzn. do miejscowego gaju po rózgi.
Wycieczka taka wnosiła dużo radości w monotonność życia szkolnego:
cały dzień można było się wyhasać na m ajdanie i w lasku — pod
w arunkiem , że ucięto dostateczną ilość rózeg. Pod wieczór dopiero,
dźwigając pęki rózeg, w racali żacy z wesołą piosenką do szkoły, gdzie
dzień zamykano przekąską i zabawą. Otóż, w czasie Gregorianek w y
praw a po rózgi należała do stałego program u świątecznego. Tak da
lece, że w yraz virgatum sta ł się po prostu synonimem Gregorianek 12.
W yprawa po rózgi i połączona z nią wycieczka zaciążyły decydująco
na losach uroczystości. W łaśnie ta część program u skłoniła władze
szkolne do przełożenia sakram entalnej wycieczki na Zielone Święta,
kiedy i pogoda łaskawsza i — rózgi lepsze. W ten sposób też Grego
rianki zerw ały swój związek z inauguracją roku szkolnego, z po
borem abecadlarzy, z tradycyjnym w ątkiem biskupa i z całym ko
ścielnym program em — słowem: ze wszystkim, co stanowiło w ła
ściwą duszę i rację bytu uroczystości. Z całego św ięta zostały tylko
m artw e formy pochodu z piosenkam i i m askaradą i interesujący
aneks do wycieczki — zbiór rózeg. I tak zwyczaj ludowy poczynił
ostatni krok, jaki jeszcze był możliwy w tym szeregu ew olucyjnym —
zerwał ostatecznie związek G regorianek ze szkołą i w trzeci dzień
Zielonych Świąt obchodził je jako święto ludowe, w którym biorą
udział nieomal wszystkie w arstw y ludowe, w pierwszym rzędzie n a
turalnie młódź. Młodzi chodzą — jak niegdyś biskup dziecięcy ze
swym orszakiem — z domu do domu po prośbie, a uzbierane dary
12 R eg u la m in s z k o ln y r. 1689 w B a w a rii ( M o n u m e n t a G e r m a n i a e P a e d a g o g i c a , XLII, s. 155): „ s o ll ein j e d e r auf! s e i n e S c h u e l k i n d e r f le is s ig
A u f f s e h e n h a b e n , d i e s e l b e v o n d e n G a s s e n ab - v n n d z u H a u s s w e i s e n : d i e w e i l e n auc h b i s s h e r o v e r s p ü r t w o r d e n , d a s s w a n n m a n d i e K i n d e r in d i e Grün o d e r w i e m an e s a n d e r e r O r th e n z u n e n n e n p i l e g t , V i r g a t u m [regu lam in r. 1738 zm ien ia
ten w y ra z na: G r eg o r i] führt, d e n s e l b e n a l le r h a n d M u e t w i l l e n , v n n d v n g e b ü r
im T a n tz e n , s p ie le n , t r i n c k e n e tc . ( d a rz u w o l auch d i e a l te g e w a c h s n e Leuth h e lf f e n ) an s t a t t e in e r e h r l i c h e n z u l ä s s i g e n r e c r e a t i o n v e r s t a t t e t w ü r d e t , s o ab er n it z u g e d u ld e n " itd. W B aw arii też u trzy m a ł s ię z w y cz a j v i r g a t u m d o d ziś d n ia —
pod n a z w ą d i e S t a b e (rózgi) —■ w m ie ś c ie N ö r d lin g e n (p rzy łą c zo n y m d op iero w r. 1803 d o B aw arii) ja k o ro cz n e ś w ię to w io s e n n e d z ie c i s z k o ln y c h . Por. M u s s g n u g , D a s N ö r d l i n g e r S t a b e n f e s t ( B a y e r l a n d , X X X I, 1920, s. 262) oraz N ö r d l i n g e r S t a b e n f e s t ( D i e F r ä n k i s c h e A l b , VI, 1920). N ie s łu s z n y je st o b ie g o w y p o g lą d , ż e v i r g a t u m g e h e n j e s t śr e d n io w ie c z n y m e k w iw a le n te m zam iast n o w o c z e s n y c h w a k a c y j s z k o ln y c h w p r o w a d z o n y c h d o p iero od X V I w iek u . W o b e c lic z n y c h ś w ią t (w X V w . o k o ło 150 dni) w a k a c je b y ły w śr e d n io w ie c z u zb y te cz n e .
służą potem wszystkim do wesołej lukullusow ej uczty i hucznej za
baw y 13.
Takie są w krótkim zarysie form y i dzieje Gregorianek z p unktu
widzenia ich genezy i program u.
5. Zasięg terytorialny obchodu G regorianek
Wobec szczupłych wiadomości o Gregoriankach, praw ie zupełnie
zapom nianych w naszych kalendarzach św iąt i heortologiach ludo
wych, nie będzie od rzeczy, jeżeli pokusimy się uzupełnić powyższą
fenomenologię święta danym i o zasięgu i odmianach programowych.
Powiedzieliśmy już, że G regorianki są św iętem typowo niemieckim.
W ystępują w pierwszej poł. XV w. w Alzacji, gdzie to ru g u ją sta r
sze Ambrozjanki. Tam m ają one swoje główne ognisko i w XVI w.
osiągają w swym rozwoju p u n k t kulm inacyjny. Alzackie szkolne
śpiewy gregoriańskie stały się w zorem dla analogicznych pieśni
szkolnych innych dzielnic 14. O rozprzestrzenieniu Gregorianek mało
13 Z w ie lu p rz y k ła d ó w ta k ie j z a b a w y lu d o w e j p rzy ta cza m F. N o r k, D e r
F e s t k a le n d e r , e n t h a l te n d d i e S i n n d e u t e d e r M o n a t s z e i c h e n , d i e E n t s te h u n g s - u n d U m b i i d u n g s g e s c h i c h t e v o n N a t u r f e s t e n in K i r c h e n f e s t e (J. S с h e i b 1 e, D a s K l o s t e r . T. 7. S tu ttg a rt 1847, s. 954): „ ln L e t t e w i t z b e i W e t t i n w i r d e in K n e c h t in Laub g e h ü l l t [tak ja k a n g ie ls k i J a c k in th e g r e e n . Por. M. P. N i l s s o n , A r e t s f o l k li g a fe ster . S to c k h o lm 1915, s. 84] u n d e in a n d e r e r in u m g e k e h r t e P e l z e g e k l e i d e t : d e r e r s t e h e i s s t »Bischof«, d e r z w e i t e d e r » S c h e l le n m o r i t z « . S ie g e h e n v o n H a u s zu H a u s u n d ih n en f o l g e n z w e i M ä n n e r , d i e e in e n K o r b an e i n e r S t a n g e auf d e n S c h u lte r n tr a g en . In d e n K o r b w e r d e n d i e G a b e n g e s a m m e l t , w e l c h e d i e B a u e rn d e m B isch o f s c h e n k e n (Eier, S p e c k , Bu tter , S e m m e l etc.). D a n n w i r d d a s s o Z u s a m m e n g e b r a c h t e in d e r S c h e n k e v e r z e h r t , u n d a lle D o r f b e w o h n e r , a u c h d i e in d e r S c h e n k e a n w e s e n d e n F r e m d e n , d ü r f en an d e m M a h l e theil- n e h m e n . .. “ . 14 J. S c h m i d t , G ö t t l i c h e F r i e d e n s - C o n d i t io n , O d e r C h r i s t l i c h t - r e w e r V n t e r - richt: W e l c h e s d e r Einzig e, r i c h t i g e W e g s e y, d e n l a n g g e w ü n s c h t e n h e i ls a m e n F r ie d en in T e u ts c h la n d w i d e r zu e r la n g e n . S tr a ssb u rg 1641, s. 141 (por. A . P f l e g e r , D e r G r eg o r ie n ta g ... , s. 232 i n.): „»Es fä llt m ir b e y , w a s m a n d a m a l v o r 50 o d e r 60 Ja h r auff d e n T a g G r e g o r i j o d e r S c h u l f e s t j ä h r l i c h d u r ch d i e G a s s e n d e r S t a d t g e s u n g e n , w e n n m a n j u n g e K n a b e n zu r S c h u le n b e r u f f e n u n d m i t s o n d e r l i c h e n r e c h t h e r t z e r f r e w e n d e n C e r e m o n i e n ö f f e n t li c h e i n g e l ü h r e t hat: ~da h a b e n d i e M u s i c i z u v o r d e r s t d i e R e ic h e n d e r S t a d t m i t d i e s e n R e im e n a n g e su n g e n : S e y d d ra u ff b e d a c h t j h r R e ic h e n , Z ie h t e w r e K i n d e r r e c h t: D a s s s i e d e n E lte rn g l e i c h e n U n d z i e r e n d a s G e s c h l e c h t.
wiemy in concreto. Jedynie z okoliczności, że w krajach protestan
ckich (jak np. D a n i a , S a k s o n i a ) podczas święta w ystępuje
biskup szkolny, wolno wnioskować, że zadomowiło się ono tam
jeszcze przed reformacją, prawdopodobnie na przełomie XV i XVI w.
Darauff sich zu d e n a r m e n Bürgern g e w e n d e t un d s i e a ls o a n g e r e d e t:
K e in A r m e r so ll e r s c h r e c k e n W e g e n s e i n s K n ä b e l e i n , G o t t w i l l e tlic h e r w e c k e n , D a s s s i e d i e h ö c h s te n s e y n .
Ja d a s ist auch v i e l f ä l t i g g e s c h e h e n : u n d h a b e n f r e y l i c h w o l a r m e r Leu t K i n d e r d u r ch Hülff d e r S c h u len n a c h m a l h o h e A e m p t e r m it r e i c h e m N u tz e n b e d ie n e t« . N a c h d e m U m z u g e w u r d e n » d ie j u n g e n K i n d e r z u r S c h u len g e b r a c h t, d e n e n m a n d e n S c h u ls a ck , w e l c h e r k ö s t l i c h e r i s t d e n n alle r R e ic h e n G o l d s ä c k e , a n gehän gt«". A . P f l e g e r , G r eg o r ie n ta g ... , s . 235: „ N a c h d e m R a t s p r o t o k o l lb u c h d e r S t a d t K a y s e r s b e r g 1727— 1731 k a u f t e d e r S c h u l m e is te r im N a m e n u n d auf K o s t e n d e r S t a d t Bilder, R o s e n k r ä n z e u n d a n d e r e k l e i n e G e s c h e n k e für d ie S c h u lk in d e r (G r e g o r ta g : A u g . S c h e r l e n , I n v e n t a r d e s a lte n A r c h i v s d e r S t a d t K a y s e r s b e r g . E l s ä s s i s c h e M o n a t s c h r i f t f ü r G e s c h i c h t e u n d V o l k s k u n d e , III, 1912, s. 380— 537). N i c h t ü b e r a l l s t e u e r t e n d i e S t ä d t e und G e m e i n d e n a u s ö f f en tlic h e n M i t te l n b e i, s o n s t w ä r e n un s in d e n R e c h n u n g s bü c h e rn m e h r Z e u g n i s s e ü b e r lie f e r t w o r d e n . — M e i s t e n s m u s s t e n s ic h d i e K i n d e r auf H e i s c h e g ä n g e n d u r ch d a s D o r t ih r e G e s c h e n k e z u s a m m e n b e t t e l n o d e r sie v o n zu H a u s e m itb r in g e n . Ein s o l c h e r U m z u g h i e s s im O b e r l a n d » G r e g o r ie l e s m ach e«. So w a r es in O r s c h w e i e r im K r e i s G e b w e i l e r b is 1840 S itte , d a s s d ie S c h u lk in d er , K n a b e n un d M ä d c h e n , sich a m G r e g o r i u s t a g im S c h u ls a a l v e r s a m m e lte n , w o e in k l e i n e s F e s tm a h l v e r a n s t a l t e t w u r d e . D a z u s t e u e r t e ein j e d e s K i n d e t w a s bei: d a s e in e b r a c h t e S p e c k o d e r S c h i n k e n , j e n e s Brot, e in d r i t t e s e in e S t ü tz e W e i n , w i e d e r ein a n d e r e s S c h m a l z o d e r B u tte r u. a. m. N a c h d e m g e m e i n s a m e n Ess en ta n t z t e n d i e S c h u l k in d e r m i t e i n a n d e r u n d v e r l e b t e n in u n g e t r ü b t e r F reu d e ein en u n v e r g e s s l i c h e n F e s tta g (B. S t r e h 1 e, V o l k s t ü m l i c h e F este, S i tte n un d G e b r ä u c h e im Eisass. J a h r b u c h f ü r G e s c h i c h t e , S p r a c h e u n d L i t t e r a t u r E l s a s s - L o t h r i n g e n s , X , 1894, s. 231)". N a s. 236: „ B e s s e r sin d w i r ü b e r d e n G r e g o r ie n t a g im St. A m a r i n t a l u n t e r r i c h te t ( M a r i a - F e l i c e [A. B e r n a], G r e g o r ie n t a g im St. A m a r i n t a l . E i s a s s l a n d , IV , 1924, s. 87— 88). Zu » G r eg o r ii « k a u f t e d i e M u t t e r d e n M ä d c h e n ein n e u e s R ö c k c h e n o d e r e in Für tuch. D ie B uben z o g e n ih r e b e s t e n K l e i d e r an u n d tr u g e n im K n o p f l o c h d e n v o n ih re n K a m e r ä d c h e n g e s t i f t e t e n »Maie n« . Ein F e s t g o t t e s d i e n s t e r ö f f n e t e d i e Feier d e s T ages . V o n d e r K i r c h e g in g e s p a a r w e i s z u r Sch u le, w o v o r h e r s c h o n d a s »Ge- päßtk« a b g e l e g t w o r d e n w a r. J e d e r K n a b e f ü h r te e in M ä d c h e n am A r m . J e d e M u t t e r h a t t e ih r e m K n a b e n ein K ö r b l e in o d e r d e n S c h u lr a n z e n m i t K ü c h le in , K u g e l h o p f un d a n d e r e n s e l t e n e n L e c k e r b i s s e n v o l l g e s t o p f t . D e n n an G r e g o r i d u r fte n ic h t g e s p a r t w e r d e n . N u n w u r d e n m i t g e r ö t e t e n W a n g e n u n d f i e b e r h a fte m Eifer d i e s o r g lic h v e r p a c k t e n E s s w a r e n a u s g e k r a m t u n d an la n g e n T is ch en m it a n s t e c k e n d e m A p p e t i t v e r z e h r t . O b e n a n a m E h r e n s itz e s a s s d e r Her r S c h u lm e is te r , d e r zu r Feier d e s T a g e s v o n d e n Eltern d e r s c h u lp f l i c h ti g e n
gdyż bardzo czuła, a raczej przeczulona psychoza antypapieska,
rugująca konsekwentnie wszelkie ślady ceremoniału katolickiego
z życia ludu, nie tknęła Gregorianek z biskupem к orszakiem abeca-
dlarzy w komżach. Z tego wynika, że było to święto dobrze już
wówczas zadomowione i bardzo popularne: sfera szkolna okazała się
niejako gruntem neutralnym naw et w trakcie najgorętszych walk
K i n d e r r e ich li ch b e d a c h t w o r d e n w a r . A u c h an W e i n f e h l te e s nic ht. So w u r d e h a r m l o s un d l u s t i g g e s c h m a u s t , g e s u n g e n und z u m S c h lü s s e a u c h g e s p r u n g e n , w o z u d e r Leh rer auf d e r G e i g e a u ls p ie lte " .
P ie śn i na G regorian k i: W S trasb u rgu p ro b o szcz J o h a n n F lin n ers w r. 1559 ( R i t t e i m e y e r , G e s a n g b u c h für C h r is te n A u g s b u r g i s c h e r C o n fe s s io n . S tr a ss burg 1863, s. 427):
„W ir K in d l e i n d a n k e n G o t t e s Güt,
D a s s er n o c h K i r c h un d Sc hu l behüt't, Un d b i tt e n ihn, d a s s er's erhalt, Bis w i r in G n a d e n w e r d e n alt".
N . H e r m a n n , o k o ło roku 1560: ,,Ein G e s a n g w e n n m a n an tag G r e g o r ij d i e
j u n g e n S c h ü ler in d i e Sch u l zu h o l e n pflegt" (Ph. W a c k e r n a g e l , D e u t s c h e s K i r c h e n l ie d v o n d e r ä l te s t e n Z e it b i s zu A n f a n g d e s X V I I Ja h r h u n d e r ts . L eip zig
1870, s. 1234, nr 1441— 1442). — P e t e i m a n n , C h r is tlic h e G e s ä n g e auf da s Gre-
g o r iu s fes t, l a te in is c h un d d e u t s c h . D resd e n 1654. W tym :
,,Ein a lte r B ra u ch b e i C h r is ten ist, D a s s sie z u d i e s e n Z e ite n Die J u g e n d d u r c h d i e S t a d t au flies t Un d in d i e S c h u l tut le i t e n M i t K l a n g u n d Sa n g, l ie b l ic h e n Ton Un d m e h r e r n C e r e m o n i e n sc h on D ie s S c h u lfe s t w a r d b e g a n g e n . In w e i s s e n K l e i d e r n tre te n rein D ie K n a b e n h ü b s c h g e z i e r e t , In H ä n d e n führ'n s i e Fähnelein, Gar s ü s s w i r d ih n en hof iret: So w e r d e n a u ch a lld a g e z ä h l t V i e l u n t e r s c h i e d l ic h Stan d' d e r W e l t, N i e d r i g s u n d h o h e n S ta m m es" .
Z te g o o p isu P eterm an na w y n ik a , że p o c h ó d sk ła d a ł s ię z d w ó ch grup z a sa d n iczy ch : z G reg o ria n k ó w (n o w o w s tę p u ją c y c h do s z k o ły u czn ió w ) w b ia ły c h k om żach (dla n ich u tr z y m y w a ła s ię kom ża b ia ła — bez w z g lę d u na sp o ry r e li g ijn e i na e p o k ę — do sa m e g o k o ń c a tak iej in a u g u ra cji szk o ln ej) i z c h o r ą g ie w k am i k o lo r o w y m i w ręk ach ; z g r u p y sta r sz y c h u c z n ió w w y s tę p u ją c y c h w p rze braniu, ch a ra k tery zu ją cy m w s z y s t k ie m o ż liw e sta n y i z a w o d y . D alej zn aczą s ło w a: m it K la n g un d S a n g — z e ś p ie w e m i m u zyk ą in stru m en taln ą. Por. przyp. 14:
M u s i c i — C. v o n W i n t e r f e l d , E v a n g e li s c h e r K i r c h e n g e s a n g , I, 399— 457.