• Nie Znaleziono Wyników

"A History of Attila and the Huns", E. A. Thompson, Oxford 1948 ; "Attila und die Hunnen", Franz Altheim, Baden-Baden 1951 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""A History of Attila and the Huns", E. A. Thompson, Oxford 1948 ; "Attila und die Hunnen", Franz Altheim, Baden-Baden 1951 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

trw a ją w a lk i sp ołeczne, grozi E u rop ie „w r ó g n r 1“ , a C h in y za pew n e „w r ó g n r 2“ n iestety n ie idą d rogą Indii, k tóre sta n ow ią w łaśn ie sy m b o l n ajlep szej d rogi, sy n ­ tezy k u ltu ry w sch od n iej i za ch od n iej. W id oki są ponure, ale nie m a rtw m y się, n a­ w e t w n a jg o rszy m razie, je ż e li E u ropa za ch odn ia stra ci w o ln o ść a G rea ter R om e a cross th e A tla n tic p rze ch o w a tr a d y c ję k u ltu ry.

T ru d n o p rzep row a d za ć dy sk u sją z au toram i p o w y ż e j streszczon ych prac. P rzy ca łe j w id o czn e j zn a jom o ści tem atyki staroży tn ej, u m iło w a n iu n a jp ięk n iejsz y ch stron k u ltu ry an ty czn ej, tak ła tw o za p om in a ją o istnieniu n ifetolerancyjnej S p arty — a n tyczn ego p aństw a totalitarn ego (jeśli ju ż kon ieczn ie m am y u ży w a ć w sp ó łczes­ n y c h term in ów ), i o k rw a w y m tłum ieniu p ró b w ystąp ienia ze Z w ią zk u M orsk iego ze stron y lib era ln y ch A ten (na dłu g o p rzed w o jn ą pelop on eską — np. T h asos), i o ciężk im w y zy sk u p r o w in c ji ze stron y R zy m u (zanim cesarstw o dało św iatu ów „n a jszczę śliw szy ok res" w je g o dziejach ), i o o g rom n y m b og acen iu się o w e j szla­ ch etn ej a ry sto k ra cji sen atorsk iej na w o jn a c h i w p r o w in c ja c h itd. itd. M ożna się tu tylk o p o w o ła ć na słow a autora je d n e j z rece n zo w a n y ch p ra c — Sm itha — p rzy om a w ia n iu dzieł h istory czn y ch Salustiusza: T h e h istoria n r e fle c ts m o st clea rly his s o c ie ty b oth in w h a t h e w rite s and h o w h e w rite s it. P rzy k ro tylk o, że p rzy tak p o w a żn y m u dosk on alen iu m etod badan ia h istoryczn ego, przy tak w ie lk ich osiąg­ n ięcia ch b a d a w czy ch naszej nauki cią g le je szcze zdarzają się tak su b iek ty w n e i tak w yraźn ie p o lity czn ie o k reślon e u ję cia fa k tó w d ob rze zn an ych i rozu m ia n y ch przez znaczną część n a jp o w a żn ie jsz y ch b a d a czy tzw . h isto riog ra fii bu rżu a zy jn ej.

Iza B ieżu ń sk a -M a łow ist

E. A . T h o m p s o n, A h isto ry o f A ttila and th e Huns, C larendon P ress, O x fo r d 1948, s. X I I — 228.

F ran z A 1 t h e і m, A ttila u nd die H unnen, V erla g fü r K u n st und W issen sch aft, B a d en -B a d en 1931, s. 215, 3 n lb, m apa, 16 ilu stracji. Od czasu g łó w n e j p u b lik a cji R. G r o u s s e t a („L ’Empiire des steppes: A ttila, G en g isk h an , T a m erla n “ , Paris 1939) h istoria lu d ó w tu re ck ich i m o n g olsk ich p rze -I stała b y ć dom eną za in teresow a ń filo lo g ó w , p o d ró żn ik ó w i e tn o g ra fó w oraz zm usiła

h istory k ó w za ch o d n io -e u r o p e js k ic h do zm ian y ich eu rop ocen try czn e g o pu n k tu w i­ dzenia. M im o to tra d y cje da w n ej p osta w y nie są jeszcze c a łk o w icie przezw yciężon e. N a jb a rd ziej k on serw a ty w n a p od tym w zględ em o k a zu je się h istoriog rafia a n g iel­ ska. K siążk a G rou sseta m im o sw eg o on giś p rzeło m ow eg o znaczenia m u si b y ć dziś uznana za przestarzałą nie ty lk o p od w zg lę d em m etody, lecz g łów n ie ze w zględ u na sz y b k o w cią ż n arastający m a teriał ź r ó d ło w y ; n iejed n o je j u ogóln ien ie n ie w y ­ trzy m u je ju ż dziś k ry ty k i. P rob lem a ty k a pozosta ła je d n a k n adal żyw a.

N a jed n y m , zw ężon y m ch ro n olog iczn ie , od cin k u p o d ją ł ją an gielski badacz, E. A . T h o m p s o n, znany z sw ej m o n og ra fii p o św ięcon e j sch yłk ow em u p isa ­ rzo w i rzym sk iem u, A m m ia n o w i M a rce llin ow i („A H istorica l W ork o f A m m ianu s M a rce llin u s“ , C am bridge 1947). Jak w ia d o m o A m m ia n u s jest tym k ron ik arzem , k tó ry na k arta ch sw eg o dzieła p ie r w sz y w p row a d ził H u n ów do d z ie jó w E uropy.

D ru gie dzieło, o k tó ry m tutaj m ów im y , w yszło sp o d p ióra h istoryk a n ie m iec­ k ieg o zn an ego g łó w n ie z sw o ich p ra c nad dziejam i sc h y łk o w e g o R zym u , a także h istorii ku ltu ry i literatu ry. W id o czn e jest, że książka A l t h e i m a pow stała n ie ­ ja k o w o d p o w ied zi na p u b lik a c ję T h om pson a. A lth eim d ość często korzysta z je g o ustaleń, ale, nie szczędzi sw e m u p o p rze d n ik o w i s łó w k ry ty k i, ostrej p o le m ik i, a n a ­

(3)

w et d o tk liw y ch p rzy ty k ów . M im o to zestaw ien ie obu książek n ie jest bez p ożytk u dla sform u ło w a n ia o g ó ln ie jsz e g o p og lą d u na o b ecn y stan b a d a ń n a d d ziejam i H unów .

W książce sw e j E. A . T h om p son za ją ł się sy stem a ty czn ie n astę p u ją cy m i zagad­ n ieniam i: I Ź ród ła, II D zieje p olity czn e i w o js k o w e H u n ów przed A ttylą, III S p o ­ łeczeń stw o h uń skie p rzed A ttylą, IV Z w y cię stw a A tty li p rzea r. 448, V O kres p o ­ k o ju na g ra n icy n ad d u n ajsk iej p rzed w ielk ą w y p ra w ą na zach ód, V I K lęsk i A tty li i upadek je g o im perium , V II S p o łecz e ń stw o huńskie w ok resie pa n ow an ia A tty li, V III P olity k a ro m a jsk a i rzym sk a w o b e c A tty li; d och od zą do tego k on k lu zje o roli H u n ów i o sob iście A tty li w d zie ja ch E u rop y oraz k ilk a an eksów , b ę d ą cy ch w rze­ czyw istości ro zw in iętym i przyp isa m i (istotne zn aczen ie m a ty lk o obron a rod zim ości sztuki pieśn iarsk iej u H u n ó w i k w estia rzek om eg o w y stę p ow a n ia im ion g reck ich

u H unów ).

M etod y czn e p o d s ta w y i sp osób traktow ania tem atu od słon ił a u tor ju ż w p ie r w ­ szym rozdziale, p o ś w ię c o n y m ch a ra k tery styce źródeł. S tw ierdza on, że na o b ecn y m eta pie badań n ie m ożna się p o s łu g iw a ć źród ła m i a rch eolog iczn ym i, g d yż w śró d Bamych a rch e o lo g ó w n ie m a zg od y co do tego, co m ożna uznać za p o zosta łość p o H unach. W rezu ltacie d och od z i do przek onania, że h istoria H u n ó w „za leży w y łą cz ­ nie od tego, co o n ich p ow ied zieli k ron ik a rze i h istory cy g re c cy i rzy m scy “ (s. 6). P isarzy ty ch z k o lei p o d d a je on su row ej k ry ty ce. W y ch od zą z n ie j szczególn ie źle A m m ianus M arcellin u s i P risk os z P a n io n ; d ob rą n otę o trzy m u je ty lk o O ly m p iod o r z T eb (Egipt), k tó re g o za gin ion e r e la c je za ch ow a ł Zosim os. K ry ty k a tych d w u p ierw szy ch w yp a d a m ało p rze k o n y w a ją co . A u to r w y ta cza p rze ciw k o n im stare grzech y (zależn ość od a u torów staroży tn ych w ch a ra k tery styce w y d a rzeń i w ter­ m in ologii). U sterki te są ju ż dziś znane i w sk u tek tego n ie m ogą n am m ą cić obrazu . Pozostała ży w a n a rra cja i fak ty, k tóre m ożem y in terp retow a ć n iezależnie od su­ biek ty w n ej r e la c ji k ron ik a rzy. N ie in aczej p ostąp ił E. A . T h om p son , o p ie ra ją c całą sw o ją książk ę w łaśnie n a ich przekazach . Z tego ogra n iczen ia m u sim y m u zr o b ić g łó w n y zarzut.

M etoda filo lo g ic z n a ja k o je d y n a o p rócz c h ron olo g iczn e g o p o rzą d k ow a n ia fa k tó w m etoda pisania d z ie jó w przeżyła się ju ż bezp ow rotn ie. Z w łaszcza je ż e li k toś p o jm u ­ je ją tak ciasno, ja k to u czy n ił h istory k angielski. D la badan ia d z ie jó w lu d ó w tu rec­ k ich nie w ystarczy dziś zn a jom ość g rek i i łacin y. N ie m am y zaufania do badaczy, dla k tóry ch źród łe m w szelk iej w ied zy o H u nach są n ada l A m m ian u s M arcellin us, Priskos z P an ion i na d oda tek O lym p iod or. O d w u ostatnich w iem y zresztą, ż e dzieła ic h doszły nas je d y n ie w u łam kach.

J a k k o lw iek w ię c dzieło E. A . T h om pson a je s t p oży te czn y m zestaw ien iem tego, co o H u nach p ow ie d zie li w spom n ia n i w y że j k ron ikarze, to je d n a k w p orów n a n iu z p op rzed n ik am i rzeczy n o w y ch n ie m a w je g o k sią żce zupełnie. D oty czy to w szczeg óln ości ro zd zia łów p o ś w ię c o n y c h historii p olity czn ej (II, IV — V I). N ieco n ow ej p rob lem a ty k i zn a jd u je m y w d w u rozdzia łach p o ś w ię c o n y c h stru ktu rze sp o ­ łeczeń stw a huń skiego w IV i V w ieku. S tan ow cze od cię cie się od m ateriału a rch e­ ologicznego, n iezn a jo m ość jęz y k a tu reck iego, d ość p o w ierzch ow n a analiza źró d eł kron ik a rsk ich za cią ży ły je d n a k i w tym w yp a d k u n a w yn ik ach . Fakt, że nie n ależy w ierzyć c y fr o m m ów ią cy m o liczeb n ości lu d ó w barb arzyń sk ich , n ie m oże u ch od zić za r e w o lu c ję ; m ów ią c o u zb rojen iu i ta k tyce b o jo w e j H u n ów n ie w yszed ł autor poza o g ó ln ik o w o dotąd w y p ow ia d a n e p o g lą d y (p ow ierzch ow n e u w a gi L a t i- m o r e ' a m o g ły b y b y ć tutaj w o g ó le p om in ięte), o sa m y m sp ołecz eń stw ie w ysta r­ czyło w ia d o m ości ty lk o na je d n ą stron ę tekstu (s. 61). D o w ia d u je m y się n ieco o w a rstw ie prim a tes, k tó r y c h a u tor sk łon n y je s t id e n ty fik o w a ć z n aczeln ik am i

(4)

plem ion . D o dru giego rozdzia łu o sp ołeczeń stw ie g łów n eg o zasobu fa k tó w dostar­ cz y ł P risk os z Panion. Z d a n iem autora p o d rządam i A tty li zn ik n ęli p rim ates, a jav k o w arstw a p rzo d u ją ca w y s t ą p ili Λογάδες, ζτκτήδΐίοι w ch o d z ą cy w skład n ajb liższeg o otoczen ia w ładcy. S tan ow isk o sp o łecz n e tej n o w e j w a rstw y nie je s t dla autora jasne. P og ląd, że są oni czym ś zu pełn ie r ó ż n y m od prim a tes z p op rzed n ieg o okresu w y ­ d a je się m yln y. W szystk o co au tor dalej op ow ia d a o stan ow isku k ob iet u H unów , 0 p o stęp u ją ce j zam ożn ości w a rstw y rządzącej, o położen iu lu d n ości p o d b itej, w zię­ te je s t przew ażn ie z p rze k a zó w P riskosa z P a n ion ; in terp retacja nie w yk ra cza poza r e la c je źródeł. A u tor na o g ó ł p r z y jm u je p o g a rd liw y w stosu nku do H u n ów punkt w idzen ia bizan tyń sk iego k ron ik arza. C zy taka postaw a zbliża nas do w yjaśn ien ia , w ja k i sp o só b ci ba rb arzy ń scy p a sterscy nom adzi, p o tra fili przez SU stulecia trzy ­ m ać w n ap ięciu siły ca łeg o im p eriu m rzym sk iego?

Z u czu ciem w ięk szeg o za d ow olen ia odk ła dam y k siążk ę A lth eim a p ośw ięcon ą tem u sam em u tematovŕi. J a k k olw iek p od w zg lęd e m k on stru k cji i p rob lem a tyk i nie w y ch o d zi ona p o za zagadnienia poru szon e przez poprzedn ik a, to je d n a k w idoczn a je s t gru n tow n a różn ica w m etodzie an alizy i w fa k togra fii. W rozdziale p ierw szy m za p o zn a je nas autor z o jczy zn ą H u n ów (H iu n g -n u w roczn ik a ch chiń skich ) środ k ow ą A zją . K o ło r. 300 p. n. e. p o ja w ili się oni na p ołu dn ie Jsz. B a jk a lsk ie g o w b e z p o­ średn im sąsiedztw ie Chin. Przez czterysta lat trw a ją zm agania z P ań stw em Słońca, k tó re m im o p o c z ą tk o w y ch zw y c ię s tw k oń czą się klęsk ą n om ad ów . O k oło r. 90 n. e. za częła się p o w o ln a w ę d ró w k a H u n ó w n a za ch ód ; ok o ło r. 170 d otarli oni w o k o lic e Jez. A ra lsk ie g o i M. C zarn ego; o k o ło r. 370 p rzek roczy li W ołg ę i D niepr, w y p ie ra ją c znad M orza C zarn ego G otów , w p oczą tk a ch V w iek u osiedlili się w P a ­ n on ii n ad d u n ajsk iej. D z ie jo m w ę d ró w k i na za ch ód i w o jn o m g o ck o -a la ń sk im p o ­ św ię co n y je s t dru gi i trzeci rozdział. W rozdziale czw a rty m n ak reślił a u tor u dział H u n ów w ro zb iciu państw a bu rgu n d zk iego i stłu m ien iu bu n tu b a ga u d ów w B r e ­ tanii. G łó w n y p u n k t ciężk ości k siążk i m ieści się w rozd zia le p ią ty m i szóstym , gdzie autor k o le jn o przedstaw ia stosu nek H u n ów d o pa ń stw a ro m a jsk ieg o i rzym sk ieg o w p ierw szej p o ło w ie V w ie k u ; za m k n ięcie stan ow i rozd zia ł siódm y, w k tórym a u to r n a k reślił d zieje u padk u p aństw a h u ń sk iego p o b itw ie k ataloń sk iej (451 r.) 1 częściow e je g o przetrw a n ie w pa ń stw ie B u łg a ró w n adw ołża ń skich , a następnie B u łg a rów n addu n ajskich . L ap idarn e, ale b a rd zo o b fite p rzy p isy orien tu ją czy te ln i­ k a w bog a tym w arsztacie n a u k o w y m a u tora i służą ja k o w sk azów k a d o dalszych badań.

W p rzeciw ie ń stw ie do sw e g o pop rzed n ik a A lth eim w szerok im zakresie k o rz y ­ sta z w y n ik ó w arch eolog ii, język ozn a w stw a p o ró w n a w cze g o , etn og ra fii, h istorii k u ltu ry i literatu ry itp. J a k k olw iek w ięc książka je g o p od su m ow u ją ca ob ecn y stan w ie d zy w w ię k szy m stop n iu m a ch a ra k ter in fo rm a c y jn y niż ba d aw czy, to jed n a k w je d n y m i d ru g im k ierun k u ok a zu je się on a użyteczna. N ie ’bra k je j, m i­ m o fe lie to n o w e g o u ję cia n iek tóry ch zagadnień, sy n tety czn y ch sfo rm u ło w a ń w o g ó l­ n iejszym , p o r ó w n a w c z y m znaczeniu. Ja k o szczególn ą je j zaletę, k tórą n iew ą tp li­ w ie za w dzięcza ona sw em u w ielk iem u fra n cu sk iem u p op rzed n ik ow i, w y m ien ić n a ­ leży n ie ty lk o w y d o b y c ie w ła sn e g o d orob k u d z ie jo w e g o H u nów , lecz także u m ie1 ję tn o ść pow iązan ia g o z d ziejam i w sp ó łd zia ła ją cy ch i w sp ó łz a w od n iczą cy ch z nim i lu d ów . W rozdzia le p ie rw szy m są to p rzed e w szy stk im d zieje w sp ółżycia z C h iń ­ czyk am i, w rozdziale d ru g im i w n astępn ych znacznie dalej p osu n iętej sym b iozy z różn y m i lu dam i irań sk iego (S og d ow ie, A la n o w ie), g erm ań sk iego i rom ań skiego p ochodzenia. J ed yn ie o S ło w ia n a ch au tor n ic nie p ow iedział, c h o ć różn e ju ż dotąd na ten tem at w y p ow ia d a n o p o g lą d y ; m oże, p od o b n ie ja k podpisan y, n ależy on do sc e p ty k ó w w tej spraw ie. P rze k o n y w a ją co też na o g ół w y p ro w a d ził autor tezę

(5)

0 huńskich p od sta w a ch p óźn iejsze g o p aństw a bu łgarsk iego, ch oć sp oro tu jeszcze pozostało n iejasn ości. N.a p od k reślen ie za słu gu je fakt, że A łth eim korzysta z n a j­ n ow szych w y n ik ó w ra d zieck ich a r c h e o lo g ó w ( T o i s t o w ) , ja k k o lw ie k w dość szczu ­ p ły m zakresie.

S zczeg óln ie c e n n e d la h istoryka są u w a g i o p iśm ie huńskim . A lth eim p o p iera n ow y m i o b serw a cja m i da w n iej ju ż w y p ow ia d a n y pogląd, że pism o ru n iczn e na w czesn o tu reck ich n apisach z O rch on u m a p od sta w y g ru ziń sk o-a ra m e jsk ie; p o m ­ n iki pism a aram ejsk iego z M acheta (G ru zja) p och od zą z I w. n. e. P ism o to p rze­ ję li n ie co p óźn iej H u n ow ie od lu d ó w k au kask ich (przede w szy stk im od A s ó w - A lan ów ) i z k o le i przek aza li je in n y m lu d o m tu reck im . Z 20 liter u żyw a n y ch w a lfa b e cie aram ejsk im w y tw o r z y li H u n ow ie o k o ło 40 zn ak ów run icznych. D zieje alfabetu huń skiego nie są je d y n y m p rzeja w em ku ltu ra ln ego w rastan ia w ira ń sk o - sarm ack ie p od łoże; ślady za p ożyczeń sp o ty k a m y n ie ty lk o w język u , w term in ologii u rzęd ow ej, lecz przede w szy stk im w ku ltu rze m aterialnej. T ak i sam w p ły w w y ­ w arli zresztą A la n o w ie i p o k rew n e im lu d y na G otów . F akt ten coraz ja śn iej u w i­ daczn iany przez a rch e o lo g ó w z tru dem p rzeb ija się do św ia d om ości h istoryk ów , za jm u ją cy ch się d ziejam i lu d ó w germ ań sk ich. A lth eim u czy n ił duży k ro k n aprzód w tej sp raw ie (s. 68 i in.), ale resztki p o g lą d ó w o p rzew ad ze k u ltu raln ej G o tó w nad m iejscow ą lu dn ością jeszcze się u n iego b łąk ają. W ślad za ty m w o li p rzy p isy w a ć k u ltu rotw órczą rolę ba rb a rzy ń sk im H unom . Na u w a gę zasłu gu ją n o w e ob s e rw a cje 1 u w agi p o ś w ię co n e u p ow szech n ien iu się taktyki b o jo w e j H u n ów w śród lu d ó w germ ań sk ich i za stosow a n iu je j w w a lc e z Rzym ianam i.

W szczegóła ch n ie je d n o z czasem w y p a d n ie p o g łę b ić lub n a w e t za k w estion ow ać. M ożna m ieć w ą tp liw ości, c z y to w łaśn ie G o tow ie za czasów H erm an aryka b y li p o ­ średnikam i w przek azy w an iu zd o b y czy k u ltu ry irań sk iej M ord w in om i C zerem i­ som ; n ieja sn e w y p o w ie d z i źró d e ł o p o lity czn ej zależn ości ty ch p le m ion o d H erm a­ naryka w ym a g a ją k ry ty czn e j ocen y . B a rd ziej p ra w d o p o d o b n e jest, że s.ame p le m io ­ na k au k ask ie u trzym yw a ły k on tak t z lu dam i za m ieszk u jącym i d orzecze średn iej i g órn ej W ołg i. O b se rw a cje o p od zia le k u ltu ra ln ym i p olity czn y m w śró d G o tó w i in nych p lem io n germ ań sk ich na B ałk an ach są słuszne i d a w n iej ju ż dostrzeżone; n ow e i trafn e są spostrzeżenia, że p lem ion a w sch od n ie u legły w p ły w o m ku ltu ry irań skiej, a za ch od n ie — zachodnio-rzym sikim , ch rześcijań sk im , jed n a k ż e sy m b o lizo ­ w an ie ty ch przem ia n osob ą U lfilasa w y d a je się m ało p rzek on y w a ją ce . P o d sta w podziału m u sim y szukać w od m ien n y m losie p olity czn ym , g d yż fo r m y ży cia sp o­ łeczn ego i k u ltu ra ln ego w m om en cie w y jś c io w y m 'były tu i tam te same.

S tosu n k ow o g łęb o k o w n ik n ą ł A lth eim w stosunki sp ołeczn e państw a H u n ów ; p orów n a n ie z książką T h om p son a je s t w tym w y p a d k u szczególn ie in stru k tyw n e, gdyż d ow od zi ja sk ra w o u żyteczn ości n o w o cze sn y ch m etod b a daw czych . P o d e jm u ją c n apoczętą ju ż przez h istoryk a an gielsk iego p rob lem a tyk ę, A lth eim u siłu je u sta lo­ nym przez siebie fa k tom n adać szerszą op ra w ę so cjolog iczn ą . S p ecja ln ą u w a gę p o ­ św ięca drużyn ie huński.ej (Λογάδες) u w a ża ją c ją za fo r m ę p r z e jś cio w ą do fe u d a ­ lizm u. Co w ię c e j: je s t zdania, że za A tty li m am y ju ż d o czyn ien ia z zaczątkiem u stroju feu d aln eg o u H u nów . W sform u łow a n ia ch sw oich idzie za p o w ie r z ch o w n y ­ mi i form a listyczn ym i p og lą d a m i O. H i n t z e g o (1929). W d ru ży n ie h uń skiej w y ­ różnia A lth eim trzy stadia r o z w o jo w e : a) n a jp ie rw w y tw o rze n ie sam ej d ru ży n y na ca łk ow ity m u trzym an iu w ła d cy , b) następnie zep ch n ięcie je j u trzym an ia n a lu d ­ n ość podbitą, c) w reszcie od d zielen ie się dru żyn y od d w oru i sa m od zieln e w y b ie ­ ranie renty przez dru ży n n ików . T ę fo r m ę feu d alizm u n azy w a on p olity czn ą w o d ­ różnieniu od’ p ó źn iejiS z e tj, g osp od a rcze j. P og lą d ten je s t n ie do p r z y ję cia z d w ó ch w zględów . T rzy w yżej n a k reślon e stadia r o z w o jo w e są ty lk o ab stra k cy jn ą k o n ­

(6)

stru k cją, n ie zn a jd u ją cą ża dn eg o uzasadnienia w źródłach . N a kreślon ym tutaj p ro ceso m b ra k o p a rcia w r o z w o ju g osp od a rczo -sp ołe czn ej bazy ów czesn eg o p a ń ­ stw a huńskiego. B y ło to ty p o w e pa ń stw o p ow sta łe drogą p o d b o ju . B ra k w łasnej bazy sp o w o d o w a ł też ry c h ły je g o u padek po p ie rw szy ch n iep ow od zen ia ch p o li­ ty czn y ch . T o k rozu m ow a n ia A lth eim a n ależy w ięc o d w ró cić. Jeszcze w p o ło w ie V w iek u n ie m ożna b y ło p rze w id zieć c zy p a ń stw o to r ozw in ie się w k ie ru n k u fe u ­ dalizm u’, czy też pozosta n ie w ram ach au tök xacji w o je n n e j.

N ie od p ow ia d a n am rów n ież generaln a ch a ra k terystyk a pa ń stw a huńskiego, a w szczeg óln ości p erson a listy czn e sk łon n ości w ocen ie ro li A tty li, A lth eim je s t zda­ nia, że za A tty li H u n ow ie ku sili się o o b ję cie d u ch o w eg o k ie row n ictw a w E u ropie p ółn ocn ej i dlatego b y li tak siln ie zn ien aw idzen i przez p rzed staw icieli k ościo ła k a­ tolick iego. N ie p r e cy z u je jed n a k bliżej, co m ia łob y ozn aczać takie d u ch ow e k ie ­ ro w n ic tw o E u ropy. C zyżby m iało to ozn aczać p rop a g ow a n ie n ow ej fo r m y p og a ń ­ stw a, a je ż e li tak, to ja k ie szanse m iałb y p r y m ity w n y k u lt n om a d ów n aw et w m niej u cy w ilizo w a n e j E u ropie p ó łn o c n e j? W ą tpić rów n ież n ależy o tym , że A tty la dążył do p o lity czn e g o opa n ow an ia im periu m rzym sk ieg o (nie d ow od zi tego w y p ra w a na W ło c h y w r. 452). W alk a H u n ó w z im p eriu m rzym sk im toczyła się przede w szy stk im na p ła szczy źn ie p olity czn ej. W tym zakresie cele p olity czn e A tty li dadzą się od czy ta ć zu pełn ie w yraźn ie. W m in im aln ym zakresie ch od ziło m u o za bezpieczen ie g ranic w łasn eg o p aństw a przez zniszczenie ca łeg o pasm a osa dn ictw a w iejsk iego, m ie j­ sk iego i w o js k o w e g o na p o łu d n ie od D un aju, a m ak sym alnie o w ycze rp a n ie sił R zym u n u żą cy m i i pu stoszą cym i w o jn a m i w przym ierzu z lu dam i germ ań sk im i i sa rm ac­ kim i. N ie ulega n atom iast w ą tp liw ości, że oba państw a rzym sk ie św ia d om ie d ą ży ły do zniszczenia państw a H u n ów i w tym celu na k rótk i okres czasu za w iesiły w za ­ je m n ą m ięd zy sobą ry w a liza cję .

W k o ń cu zastanaw ia się au tor n ad rolą H u n ów w d zieja ch . M im o u siłow a ń autora, b y d o ro b e k ten p rzed staw ić w m o żliw ie k orzystn ym św ietle m u sim y stw ier­ dzić, że je s t on bard zo sk rom n y i w ą tp liw y . Z a bezsporn e m oże tylk o u ch od zić to, że p od w p ły w e m H u n ów C h iń czycy m u sieli w p ro w a d zić ja zd ę d o o p era cji w o je n ­ n ych . M ożna w ątp ić, czy H u n om p rzy p a d a zasługa w p ro w a d ze n ia orn a m en ty k i z w ierzęcej, do w y tw o r ó w k u ltu ry m aterialn ej. Jak w in n y ch rzecza ch , tak i tutaj na rachu nek H u n ó w zapisano d o r o b e k lu d ó w irań sk ich ; to sam o d otyczy p r o d u k c ji żelaza, m iedzi itp. A u to r m ó w i jeszcze o w p ły w ie na G erm an ów i R zym ian . T rudn o je d n a k u zn ać go za p ostęp ow y, sk oro p ole g a ł g łów n ie na niszczeniu pod staw e k o ­ n om iczn y ch sp ołeczeństw a. Jed yn ą w artością po zy ty w n ą m og ło b y ć przyspieszenie rozpadu n iew oln iczeg o p aństw a rzym sk iego, ale w ia d om o rów n ież, że w ła śn ie H u­ n o w ie ja k o n a je m n icy słu żyli do tłum ienia powistań 'bagau dów w Bretanii. Przez dłu g i czas, p o d o b n ie ja k G erm anie, b y li u żyw an i p rzez w a rstw y rządzące im perium d o h am ow a n ia r u c h ó w w o ln ościo w y ch .

Jeżeli w ię c su biek ty w n a rola H u n ów w procesie h istory czn y m w y d a je się ra­ czej w steczn a, to nie ulega w ątp liw ości, że o b iek ty w n ie odegra li og rom n ą r o lę w rozb iciu im periu m rzym skiego. A lth e im zw ra ca u w agę, że tra d y cy jn a h istorio­ g ra fia za ch o d n io -e u ro p e js k a p rzecen ia ła zn aczen ie G erm an ów , a nie doceniała roli A r a b ó w i lu d ó w tu reck ich , a także w n ie co in n y m zakresie tery toria ln y m i chro-. n olo g iczn y m Słow ian . T rw a łe rezultaty tak p o d w zg lęd e m cy w iliza cy jn y m , ja k i etn iczn ym , u ch w y tn e geograficzn ie, n ależy p rzyp isa ć p rzed e w szy stk im m igra­ c jo m : słow ia ń sk iej i arabsk iej, n atom iast tu reck a i germ ańska p rzyn iosły stosu n ­ k o w o n iezn aczne zm ian y terytorialn e. Nie sądzę, b y taka form alistyczn a ocen a w ę ­ d r ó w e k lu d ó w m og ła się ostać; n ie u w zględn ia ona b ow ie m w d ostateczn ej m ierze d y n a m ik i p ro ce su h istory czn eg o, k tóra w ym aga k on kretn eg o p o ję cia za ch o d zą cy ch

(7)

zm ian. W zu pełn ie in n y ch w aru n k ach (o w ie le tru dn iejszych ) p o d ję li w a lk ę z im ­ p e riu m rzym skim H u now ie, Sarm aci i G erm anie, a w in nych, ju ż na p od łożu zm ian w y w o ła n y ch p rze z p op rzed n ik ów , A r a b o w ie i S łow ian ie. W og ó le w ad ą tej k siążki p rzy je j du żych zaletach m etod yczn ych , co ju ż podn ieśliśm y na początku, jest brak szerszej p e rsp ek ty w y sy n tetyczn ej. W tym w y p a d k u ob a j au torzy m a ją sk łon n ość do an alizow an ia w szy stk ich fa k tó w ty lk o na pła szczyźn ie sto su n k ów p olity czn y ch . N ow oczesn a syn teza w ym aga je d n a k an alizy w ielo p ła szczy zn ow ej, p o d p o rzą d k o w a ­ n ej ja k ie jś ok reślon ej k o n ce p c ji m etod olog iczn ej. U A lth eim a p o ja w ia się n iek iedy n a m argin esie rozw a żań p o ję c ie p r a w id ło w o ś ci (G esetzm ä ssig k eit) p rocesu h isto­ ryczn eg o, ale w y stę p u je on o w postaci n iesp recyzow a n ej, m ech an istyczn ej i d la ­ tego sp raw ia w rażenie fig u ry retoryczn ej.

W su m ie b io rą c obie książki, a zw łaszcza książka A lth eim a, u p o rzą d k ow a ły je d ­ nak o b e cn y stan w ie d zy o d zie ja ch H u n ów i w tym charakterze oddadzą on e p ow ażn ą u słu gę w da lszych badaniach. K siążk a T h om psona, n iestety ju ż w dn iu sw oich n arodzin była przestarzała p o d w zg lęd e m m etodyczn ym .

G erard Labuda

H istoire d es rela tion s in tern a tion a les (pu bliée sous la direction de P ierre R e n o u v і η), T. I — L e m o y e n âge par F ran çois L. G a n s - h o f , L ib ra irie H achette, Paris 1953, s. X V II, 331.

H istoria stosu n k ów m ię d zy n a rod ow y ch częściej b y ła u w zględn ia n a dotąd w hi­ storiogra fii cza sów n ow szych , a b a rd zo rzadk o lub w ca le w h istoriog ra fii śred n io ­ w iecza. N a w et w odn iesieniu do cza sów n o w szy ch rozum ian a b y ła g łó w n ie ja k o h istoria d y p lom a cji. W y ch o d zon o z regu ły z założenia, że stała w sp ółzależn ość m ię­ dzy sob ą ró żn y ch państw , m a ją c na u w a dze państw a E u rop y g łó w n ie za ch od n iej, n ie rozw in ęła się p rze d X V I, a zw łaszcza X V I I w iek iem . W czasach zaś jeszcze p óźn ie jszy ch doszła ona d o n a jw ięk szego rozw in ięcia . W okresie p rzed w o je n n y m n a jw ięk sze rozp ow sze ch n ie n ie zd ob y ł sob ie d w u tom o w y p o d ręcz n ik fra n cu sk ieg o autora, p rof. E m ila B o u r g e o i s , cieszą cy się du żym u znaniem i bę d ą cy w o b ie ­ gu ba rd ziej u d y p lo m a tó w an iżeli u h istory k ów . P o w o jn ie u kazało się zb iorow e w y d a w n ic tw o o h istorii d y p lo m a cji w literaturze n a u k ow e j ra d zieck iej, k tóre sze­ rzej n iż dotych czas u w zg lęd n iło śred n iow iecze. W z b io ro w y m tym w yd a w n ictw ie, p od re d a k cją W. P o t i e m k i n a , tom I p oś w ię co n y śred n iow ieczu op ra cow a n y został przez S. B a c h r u s z i n a i E. K o s m i n s k i e g o . W y szło rów n ie ż tłum aczenie fra n cu sk ie tego dzieła pt. „L a d ip lom a tie du M oyen  g e “ (t. I, Paris 1946)

W reszcie w ok resie m iędzy I X (paryskim ) і X (rzym skim ) k on gresem n au k hi­ story czn y ch za p oczą tk ow an o w y m ien ion e w n a g łó w k u w y d a w n ictw o , b ęd ące r e ­ zu lta tem w sp óln ej p ra cy u czon y ch fra n cu sk ich i b elgijsk ich , a pla n ow a n e na sześć tom ów . D aty g ra n iczn e d w ó ch k on g resów (m ięd zyn a rod ow ych ) o ty le zasłu gu ją na u w a gę, że w tym czasie d ok o n a ł się ostateczn y w n au ce za ch odn iej zw ro t od h i­ storii sa m y ch tylk o w yd a rzeń (tzw. h isto ire é v é n e m e n tie lle ), w ed łu g w yrażen ia h istory k a belg ijsk ieg o V e r c a u t e r e n a na k on gresie rzym skim . W og óln ej p rze d ­ m o w ie p rofe so ra S orbon y , P. R e n o u v i n a , p o sch a ra k teryzow a n iu różn y ch kie­ ru n k ó w w dzisiejszej h istoriografii, p o ło ż o n o szczeg óln y n acisk na stron ę b a d a w ­ czą. S am au tor ob ecn ie om a w ian ej książki, je d e n z c z o ło w y c h m ed iew istów za­ ch od n ich , p r o fe so r z G an daw y, F ran çois G a n s h o f , w sw ej k rótk iej p rze d m o w ie m ó w i ju ż ty lk o o ró żn y ch aspektach życia śred n iow ieczn e g o w d ziedzin ie re la cji m ięd zy n a ro d o w y ch i nie u siłu je n a w et n arzu cić in n y m sw eg o w yb oru . Z sam ej książki czerp iem y g łó w n e dane d la rozu m ien ia sw e g o zadania przez autora. W id z

Cytaty

Powiązane dokumenty

W okresie Księstwa Warszawskiego pojawiły się projekty utworzenia dla jego terenów nowej organizacji kościelnej: metropolii gnieź- nieńsko-warszawskiej z

De strekking is dat in Amsterdam meer met hout gebouwd moet worden vanwege zijn unieke prestaties en aansluiting bij de grote vraagstukken, maar op welke manier verschilt per

Thus, when developing methodical materials for estimating incremental gas and condensate production from a group of wells connected to the Yuliivske oil and gas field (OGF)

Pszenica i jęczm ień bowiem, które stosunkowo silnie reagują na nawożenie dw u­ składnikowe, korzenią się płytko, natomiast zarówno owies, jak i żyto, które

Można to tłum aczyć bądź w ytw orzeniem związków organiczno-m ineralnych, odpornych na działanie środków utleniających, bądź nieodpowiednim mnożnikiem

The author supplements a communique published in the previous issue of „O chrona Zabytków" by citing the first inform ation found in Polish writings concerning

W doktrynie w ystępuje pogląd, że „w przepisach kodeksu pracy dotyczących w arunków zatrudnienia pracowników w form ie telepracy, usta­ w odaw ca kładzie nacisk

Analiza zaufania może być przeprowadzona na następujących płaszczy­ znach: zaufanie jako właściwość relacji wymiany, zaufanie jako podstawa współpracy oraz