ALEXANDER JABŁONOWSKI
zarys żywota i przegląd dzieł. 1 8 2 9 — 1913.W ięc. z a k o t w ic ę w z ią ł ś w ia t w ia r ę , I z n o w u d z ie r ż y , c o n a z w a n e sta re! S ta r e r o z u m e m i s ta r e s u m ie n ie m , A w ie c z n ie m ło d e d u c h e m i n a tc h n ie n ie m I w o li d o b r e j i św ia ta m iło ś c i, I ja k o d u ch z d u ch a —i j a k o k o ś ć z k o ś c i. M o h o r t. R a p s o d r y c e r s k i — W in ce n ty P ol.
Dziwnego doznawałem w rażenia, czytając karty, na których spisał A lexander Jabłonow ski Ł) najważniejsze m om enty swego w plon bogatego życia. Chwilami zdaw ało mi się, że trzym am w ręku dziennik poległego w bitwie żołnierza i oto w tornistrze jego prze glądam papiery.
U rywanym i zdaniami w skrótach notuje A lexander Jab łono wski etap3^ swej działalności naukowej — w spom ina o podróżach, ja k o pochodach i walkach, a o rezultatach pracy, jak o walecznych zwjrcięstwach. Nic niema tutaj zb ęd n eg o —żadnego nie znajdziesz frazesu lub lirycznego ustępu. O czynach swych mówi w osobie trzeciej, zajmuje go przedew szystkiem istota działania, własne ja o tyle, o ile je st ośrodkiem, ogniwem w łańcuchu przyczjm i skutków. A jeśli zmuszony jest potrącić o osobiste spraw y w chwi lach dokuczliwej choroby, czyni to wstjMliwie, tłómacząc się, że był zmuszony przerw ać zaczętą pracę. Zaraz jednak uderza w m ę ską strunę energii choćby w tych słowach: „Tym czasem nie darmo przecież nobilitas obligat, nie wolno było, choć w zasadzie przy najmniej, rozstaw ać się z myślą pow rotu do przerw anych zadań
C e n n e p a p ie r y — u d z ie lo n e m i ła s k a w ie d o p r z e j r z e n ia p r z e z p. W ł a d y s ła w a J a b ło n o w s k ie g o .
i nie wolno było jeśli nie czynną pracą, to zamierzeniami choćby nie posuw ać się dalej na raz pow ażnie przedsięwziętej drodze“.
C harakteryzuje go styl pisarski oryginalny a prosty i silny'— pew na lapidarność i archaizm, jak również stanowczość w żywym słowie. Z pozoru sądzić by można, że był to surow y uczony, zapa trzony ślepo w swój cel, nie czufy na objawy życia lub piękno natury. Przeciwnie!... T en w yniosły, szczupły starzec o siwych oczach dziecka miał gołębie serce ■— kochało ono św ietność prze szłości, cierpiało bólem chwili obecnej... Pomnę, raz na jednym zebraniu rodzinnym, ktoś z obecnych deklam ow ał rok 1813 z Pana T adeusza—spojrzałem przypadkiem na A lexandra Jabłonow skiego... sztywny, nieruchomy, z ręką opartą na nieodłącznej lasce, czynił w rażenie zahipnotyzow anego, a z pod okularów , z pod przym knię tych pow iek toczył się po policzkach grad łez...
S p o łeczeń stw o polskie, żyjące w tru d n y c h w aru n k ach , w ró ż n ych gałęziach życia n ien o rm aln e w y d aje przejaw y. N auka i sztuk a ścisłym i w ęzłam i sp la ta się z pow szedn im dniem , p o sia d a silniej szy niż gdzieindziej ak cen t n aro d o w y , m usi innym ja k gdzieindziej oddychać ideałem . T o też ty p niem ieckiego pro feso ra, k tó ry z r e alnym życiem sty k a się najczęściej jedynie w sali w ykładow ej lub w dusznej atm osferze studenckiej „ b ierh ali“, u nas m iejsca m ieć nie m oże. Czuli to dobrze owi przo d o w n icy n aro d u , nio sący pocho dnię św ia tła w}rsoko n ad tłum em , że m uszą na sw ych b arkach dźw i gać grzechy tysięcy, że n ied o łęstw u , zan ied b an iu i ciem nocie m i lionów p rzeciw staw ić m uszą p rac ę T ytanów !...
T ak im szerm ierzem i olbrzym em p rac y a zarazem W ielkim P o lak iem był A le x a n d e r Jab ło n ow ski. A le w tej rodzinie d ob rych d u ch ó w n a ro d u należał do n ajczystszych p o staci, rozum em szero kie ogarniając h o ry zo n ty w stecz i daleko p rze d sobą.
Nie rozum iał zasklepionej, abstrak cyjnej w iedzy, poza b ib lio tek ą czując d rg ające tę tn o sp o łeczeń stw a, b ra ł z niego p o d n ietę do pracy, czerp ał n atch n ien ie do p isan ia dziejów , do k reśle n ia życia, któ re ju ż przeszło. Był tym „km ieciem s tu le tn im “, k tó ry , trącając kości żelazem oraczem , w y w o ły w a ł o b razy z p rze d w ieków , „k oron y książąt w o jo w n ik ó w zb roje", b y w „olbrzym ie k s z ta łty “ przed oczym a w spółczesn ych m o g ły „zbiegnąć się i zro sn ąć".
P isać m artw o o p rzedm iocie sw y m nie um iał. Jak o h isto ry k i g eo g raf b y ł w cielen iem filozoficznego sy ste m u T a in a o podłożu, klim acie i otoczeniu. Z anim sk reślił dzieje d aneg o kraju, p o zn aw ał p rze d tem je g o p rz y ro d ę i lu d zi o becnych.
A le x a n d er Ja b ło n o w sk i uro dził się dnia 19 k w ietnia 1829 r. n a M azow szu, w daw nej ziem i C zerskiej, w d zielnicy jej po praw ej stron ie
W isły , w e w si G oźlinie, parafii g arw olińskiej. R odzicam i je g o byli: P io tr po Ja n ie ze starej linii p o d lask iej P ru s ó w Ja b ło n o w sk ic h i M aryanna z Ju n o sz ó w P io tro w sk ic h . N a chrzcie o trzy m ał im iona A le x a n d e r W alery an .
P o p o w ro cie ro d zicó w n a P o d la sie (za Bugiem ), p o b iera ł p o czątkow e n au k i szk o ln e (od r. 1837 do 1842) w szkole p o w ia to wej w D rohiczynie, a n a s tę p n ie do r. 1847 w G im nazyum w B iałym s to k u 1). S tu d y a u n iw e rsy te ck ie rozpoczął w K ijow ie w r. 1847. W s tą p ił tu taj n a w ydział filologiczno-historyczny, gdzie o dd aje się zrazu w yłącznie stu d y o m slaw istycznym , p ozn aje g ru n to w n ie ję z y k m ało-ruski, in te resu jąc się żyw iej dziejam i n iety lk o sam ej U krainji, lecz w ogóle S ta re j Rusi. T u ta j też po raź p ierw sz y z e tk n ą ł się z m łodzieżą po łu d n io w o sło w ia ń sk ą —S erb am i i B ułgaram i. C zując atoli zb y tn ią je d n o s tro n n o ś ć w ow ych stu d y a c h , p rzen o si się A le x a n d e r Ja b ło n o w sk i w r. 1849 do D o rp a tu i tu taj w ciągu trzech la t p o św ię ca się z zap ałem filozofii klasycznej, lin g w isty ce g e rm a ń skiej, o raz historyi p o w szech nej.
P o o p uszczen iu D o rp a tu w r. 1851, ukończy w szy u n iw ersy tet, p rze b y w a aż do r. 1858 ju ż to n a wsi na U krainie, ju ż też w sam ym K ijow ie, sp ęd zając czas głó w nie w b ogatej bibliotece u n iw e rs y te ckiej n a b ad an iach historyi ojczj^stej, zw łaszcza je j w e w n ętrzn y c h dziejów , lub też na n auce ję z y k ó w słow iańskich.
Z chw ilą kiedy w W arszaw ie p o w stała „Szkoła G łó w n a", A lexan- drow i Jab ło n o w sk iem u zajaśniała, w edle jego słów , „ p e rsp e k ty w a sz er szego «Szkoły» rozw oju, w niedalekiej zaś p rzyszłości m ożność s ta ra n ia się o n o w ą k a te d rę “. O ży w iony tą nadzieją, p o sta n a w ia bliżej zetknąć się z ru chem n au k o w y m Z achodu. W tym też celu w r. 1859 w jje ź d ż a przez K ra k ó w i P o zn ań do B erlina i tu taj uczęszcza na w y k ła d y u n iw ersy teck ie h isto ry i p o w szech nej, w bib lio tece oddaje się gorliw ym stu d y o m dziejów B izancyum , a n a d to w życiu ów cze snej m łodzieży bierze żyw y udział. N a je d n y m z posied zeń p ew n e g o to w a rz y stw a literackiego, n a k tó ry m „rozw ażano B alladyn ę S ło w a ckiego, u d erzo n y po w ierzch o w n o ścią w y p o w iedzian ych zdań o is to cie teg o u tw o ru , p o w ziął chęć w y p o w ie d z e n ia się w łasnego. Idee sw oje p o sta n o w ił oprzeć n a z e staw ien iu treści fantastyczno-sym bo- licznego d ram atu S ło w ack ieg o ze znanym history czn o-sp ołeczn ym p o g ląd em n a n aszą p rzeszło ść dziejow ą decy du jąceg o w ów czas w tym z a k re sie —L elew ela". A to li przed sięw zięcia sw ego n a razie
l) W z a k ła d a c h ty c h o t r z y m a li r ó w n ie ż w y c h o w a n ie p o c z ą t k o w e b r a c ia A le x a n d r a — J u lja n , p ó ź n ie j s z y d o k to r m e d y c y n y u n iw e r s y t e t u D o r p a c k ie g o i W ła d y s ła w , u c z o n y o r y e n ta lis ta i p r z y r o d n ik .
nie w ykonał aż dopiero w r. 1877 w O dessie spisał swe uw agi
o utw orze poety '). .
Z B erlina przenosi się A lexander Jabłonow ski do Londynu, a ztam tąd w krótce wyjeżdża do Bruxeli. W Londynie korzystał z bezcennych zbiorów British Muzeum, w Bruxeli z bogatej biblio teki Lelewela, a bardziej jeszcze,—ja k sam się w yraża—z poważnych w skazówek uczonego. O tym okresie w spom ina ze zwykłą skro mnością, że w tym czasie skłonił usilnymi naleganiami Lelewela, który zresztą zdaw ał się chwiać w swych w łasnych poglądach hi storycznych, do krytycznego rozbioru tychże i do odpowiedzi Szajnosze na świeżo przez tego ostatniego ogłoszoną hipotezę „O lechickim początku P olski“. W spom ina też A lexander Jab ło nowski, że Lelew el kazał był naw et w ydaw cy swych dzieł—Żupań- skiem u w Poznaniu—zachować na to miejsce w tó rn ie,k tó ry z kolei miał być drukow any jako: „Polska — dzieje i rzeczy je j“. L ele wel jednak nie zdążył już przed śm iercią wysłać tego rękopismu, po zgonie zaś sędziwego uczonego cenny m anuskrypt zaginął.
O puściw szy Bruxelę, A lexander Jabłonow ski przeby?wa w P a ryżu, Pradze i W iedniu, posuwając się coraz dalej na Południow y wschód Europy.
Już w początkach swych studyów slaw istycznych kładł on głó wny nacisk na dokładne zaznajomienie się z językiem poszczególnych ludów słowiańskich, więc podczas pobytu swego w W iedniu pracuje w dalszym ciągu nad opanow aniem tej gałęzi wiedzy, stykając się zresztą tutaj z Miklosiczem, Iriczkiem, oraz z innymi w ybitnym i uczo nymi. W Budzie w ęgierskiej spotyka Słow aków i Serbów , w Za grzebiu zaś H orw atów .
Spędziwszy? wiosnę w D yakow arze u biskupa Strossm ajera, na początku lata przez Rjekę wykrusza do W łoch. Po opuszczeniu gruntu słow iańskiego odkłada studya slawistyczne na czas pó źniejszy. Grecy?a i Italia przedstaw iały inny przedm iot zaintereso w ania się. Zaczynając więc od Wenecyn, zwiedza po kolei Medy?olan, G enuę i Florencyę, opiera się o Rzym, wreszcie z Neapolu w yru sza do A ten i K onstantynopola. Tutaj zapoznaje się ze światem Bułgarskim i to decyduje o kierunku dalszej jego podróży. Odby?- wa ją sam z W arny konno przez Bałkany i wąwozy Kamczy?ku, Ka- zanłycką „Dolinę R óż“, kierując się ku głębszemu Zagórzu „Tra- cy?i“, gdzie przez dłuży czas zatrzym uje się w Płow dynie (Filipopolu) i Belgradzie. Jesienią zaczyna odw rót na Węgry?, a ztamtąd już przez Galicyę dostaje się do W arszaw y.
L a ta n a stę p n e (1861— 1867) spędza ju ż to w K ró lestw ie P o l skim, ju żto w K ijow ie, K am ień cu Podolskim , O d essie, ju ż też na Po- b ere ż u bracław sk im . W tej epo ce zasila pism a p ery o d y c z n e m niej szym i pracam i, a w ra ż en ia z o d b y ty ch p o d ró ży n o tu je w u ry w a nych arty k u łach .
Podczas pobytu w ziemi M ordwy, w K iereńsku Ł), korzystając ze szczególnych w arunków miejscowości, w której stykają się trzy szczepowe żywioły: liński, turański, słowiański, bada etnologię tam tejszą. Zajmuje go przedew szystkiem proces przeobrażenia i krzy żowania plem ion fińskich, oraz w pływ tychże na ukształtow anie typu tak zw anych północnych Słow ian. Od roku 1868 zostaje ofi cjaln ie stałym mieszkańcem W arszaw y. Już pod koniec podróży w r. 1860 po ziemiach Zadunajskich, kiedy studyow ał junacką poezyę S erbów , spostrzegł, że bez obeznania się z Tureczczyzną nie można zrozumieć ani poezyi, ani samego życia ludów bałkań skich, co więcej, nie można posiąść pełnej znajomości narzeczy tych ludów. T o prześw iadczenie wraz z w ielu innjmii ideami, które wjmiósł z owej podróży, stw orzyło w nim „niepokonaną predy- lekcj^ę do św iata południowo-słow iańskiego... A ni się też spostrzegł, ja k z praw ego dziecka m azowieckiego gniazda stał się ostatecznie w usposobieniach sw ych i aspiracjm ch p o ł u d n i o w c e m stano- wczjun. W obec tego zaś, że powoli, stopniow o, przjiszedł do nie zachwianego już przekonania, iż owo południe, zadunajskie i nasze ukrainne, nie da się należj^cie zrozumieć bez bliższego poznania wphnwów orjm ntalnjich, jakim przez wieki całe ulegało, pow stało w nim teraz pragnienie dotarcia do źródeł samj^ch ow ego w p ły wu, a więc do bliższych przjmajmniej ognisk św iata muzułmań skiego. Skoro zatem okoliczności uboczne zło żyły się pomyślnie, doczekawszy pierwszej możności w yjazdu za granicę, zwrócił się odrazu na W schód do A natolii". N astępnie zwiedza Cjdicyę, a po tem, przez dzikie wąw ozy łańcucha Amanu, tak zwane W ro ta S y ryjskie (Pjdae Sjuiae) i głośne pobojow isko Issus przedostaje się w tow arzystw ie jednego przew odnika, K urda, do samej Syryi. Z kolei zwiedza H alep, dolinę Eufratu i T ygru, Djmrbeksze, stolicę K urdjistanu — M ossur, Niniwę, Bagdad i Babylon. W stolicy Ha- run-al-R aszyda po raz pierwszjr zapoznaje się z nauką perskich Babytów, tutaj też po dziesięciu latach rozłąki spotyka się ze swym bratem W ładysław em , przebywającjrni wówczas w arabskim Iraku. W spólnie z bratem przepędza jakiś czas w K erbelah — miejscu św iętem Szeitów , zroszonem krw ią ukochanego w nuka Proroka,
Im ana H u ssein a, n a żyznej oazie, w ysuniętej w stro n ę p u sty n n e g o A ra b ista n u . T u ta j „przy zach o w an iu niezbędnej w śró d stra szn y c h fan aty k ó w o s tro ż n o ś c i“, m ógł się p rzyjrzeć nieco w spaniałym u ro czystościom p asy jn y m przy p ad ająceg o w łaśnie n a tę p o rę „M uhar- re m u “. K ilku w yrazam i w sp o m ina A le x a n d er Jab ło n o w sk i, że n a u ro czystość tę zjechało się do M eszhed H u sse in w iele tysięcy P e rsó w z n ajdalszych s tro n Ira n u w szatach o d św iętnych, żyw o przjrpomi-. nający ch stro je naszej sz la c h ty X V II-go w iek u n a sejm ach w szel kich Ziem i P o w ia tó w R zeczypospolitej.
D o tarłszy do B o m baju i A d en u , p rze b ieg a n a gó rskim m ule lub k o nno p u sty n ię S y ry jsk ą , L ib an , zw iedza P a lesty n ę , D am aszek, E g ip t, T a rs , A n ato lię, zatrzy m u je się dłużej w K o n sta n ty n o p o lu , a zta m tą d przez m o łd aw sk ą W o ło szczy zn ę i B u ko w in ę p o d ąża ku W a rsz a w ie,
W ę d ró w k i o sta tn ie n a k rań cach św ia ta m u zu łm ań sk iego dały A lex an d ro w i Ja b ło n o w sk ie m u m ożność bliższego, a ta k p o żąd an eg o dlań zbliżen ia się do ludzi W sch o d u .
O p ró cz b ardzo znacznej su m y w iad om ości — w y n ió s ł z tych p o d ró ży d w a sp o strz eż e n ia , w p o w ażn e h ip o tezy sform ułow ane. J e d n a d o tyczy etnicznego p o ch o d zen ia dzisiejszych Ż y d ó w w E u ro
pie —■ d ru g a śp iew u liturg iczneg o B izancyum .
Co do pierw szej kw estyi — to A le x a n d e r Jab ło n o w sk i uw aża, że o b ecnie nie m am y do czy n ienia z b esp o śred n im p o to m stw em Ben Izraela, lecz z ro d em fenickim , k tó ry w przew ażnej sw ej m asie p rzy jął był n a u k ę M ojżesza i p o ch ło n ął w sobie resztki izraelickie.
Co do d ru g ie j—sądzi, że pow szech ne m niem anie, ja k o b y źró dłem śp ie w u litu rg iczn ego b izan ty jsk ieg o b y ła G re c y a —je s t błędn e, że raczej ź ró d e ł ow ych n ależy szukać w głębokim W sch odzie S y ry j skim .
B og actw o w ra ż eń rozpaliło w A le x a n d rz e Jab ło n o w sk im co raz to w iększy z ap ał w raz zaczętych stu d y a c h P o łu d n ia i W schodu. O d tą d w ięc stale chw ile w o ln e od u p o rzą d k o w y w a n ia i w y daw a n ia zeb ra n y c h m ate ry a łó w p o św ię ca licznym i u ciążliw ym p o d ró żom, n ie s te ty często zapad ając n a zdrow iu. O d tą d ró w nież coraz częściej i dłużej p rze b y w a n a k resach U k rain n y ch , k tó re , n ajsu m ie n niej badając, pow oli zaczyna przen osić n a k a rty geograficzne. M ożna śm iało pow iedzieć, p rzegląd ając re je s tr ty ch w ycieczek, że z P o la ków , a n a w e t m oże w ogóle ze S ło w ian, n ik t całej S ło w iań szczyzn y oraz m uzułm ańskiego W sch o d u nie znał tak, ja k A le x a n d e r J a b ło now ski.
b o ry , lub to n ie w n ad d n ie p rza ń sk ich step ach, ale spoczynek je s t ty lk o pozorny.
W y w c z a só w uży w a dla p o rzą d k o w an ia m a te ry a łó w — ow ych sp o strz eż e ń zeb ran y ch w d alek ich krain ach , n otu jąc sk rzętn ie g w ary m iejscow e 4), sp raw d zając hipotezy, snując pom ysły now ych dzieł, a n a w e t d o pom ag ając innym w pracach, zw iązanych z n au k ą polsk ą p o średnim i je d y n ie w ę z ła m i2).
W W a rsz a w ie p racuje A le x a n d e r Jab ło n o w sk i z zu p ełn y m o d d aniem się i zaparciem i, ja k ju ż w spom nieliśm y, nie ogranicza się n a piórze, lecz czynnie z o g ro m n ą dozą cechującej go zaw sze energii w p racach społecznych, z n a u k ą p o lsk ą zw iązanych, bierze żyw y i n a d e r czynny udział. U siłuje w ięc p rzy śpieszy ć sp ra w ę E n cy klo pe- dyi P olskiej 8) w ro k u 1905. J e st jed n y m z założycieli „P rzeg ląd u H i s to ry c z n e g o “, podejm uje się och otn ym sercem w y k ła d ó w n a św ieżo o tw a rty c h k u rsach n au k o w ych , w ydaje, początkow o razem z p ro fesorem A . Paw ińskim , a później sam , Ź ró d ła d z ie jo w e 4), a z prof. S p a s o w ic z e m — „ A te n e u m “. A le x a n d ro w i Jab ło n o w sk iem u należy też zaw dzięczać w pew nej m ierze org anizacyę T o w a rz y stw a N a u k ow eg o, oraz T o w a rz y stw a B iblioteki P o lskiej. W r. 1911 p rze d sta w ia n a K o n trak ta ch K ijow skich p ro je k t o p rac o w an ia pod ręcznika g eo g rafii histo ry czn ej R usi P o łu d n io w e j5). W tym ro k u ró w n ie ż 6) w y g o to w u je z god n o ścią i g łęb o k ą e ru d y c y ą odpo w iedź n a p ełn e n ieu c tw a w y w o d y C zyhaczew a w sp raw ie chełm skiej.
W y m ienio n e p race A le x a n d ra Jabłonow skiego-—to jed y n ie naj w ażniejsze m o m en ty je g o obfitej w skutki działalności społecznej. A jeśli z czasem in sty tu cy e n a u k o w e polskie i zagraniczne o dzna czają go zaszczytnie 7),— w n o ta ta c h sw ych b iograficznych w y raża
1) W S m a r d z e w ic a c h w O p o c z y ń s k ie m b ad a n a r z e c z a m a ło p o ls k ie , d o s t r z e ż o n e w g w a r z e m ie j s c o w e j (r. 1872). 2) W r. 1902 p o r z ą d k u je i p a k u je b ib lio t e k ę p o ś. p. W ła d y s ł a w i e G ó r sk im , o f ia r o w a n ą p ó ź n ie j B ib lio t e c e K r a s iń s k ic h w W a r s z a w ie . 3) W y d a w a n e j p r z e z A k a d e m ię U m ie ję t n o ś c i w K r a k o w ie . 4) P o d c z a s c h o r o b y p ro f. P a w iń s k ie g o i p o j e g o ś m ie r c i d o p r o w a d z a d o p o r z ą d k u j e g o n o ta ty , b y m o g ły n a s t ę p n ie w e j ś ć d o w y d a w n ic t w a „ T e k “ im ie n ia P a w iń s k ie g o . 5) P r o w in c y i R u s i, b ę d ą c y c h p o d b e r łe m r o s y js k im , a z a te m t r z e c h g u b e r n ii: W o ły ń s k ie j , P o d o ls k ie j i K ij o w s k ie j . 6) N a ż ą d a n ie p o s ła D y m s z y . ’) W r. 1892. 10. III. z o s ta je m ia n o w a n y c z ło n k ie m r z e c z y w is t y m T o w a r z y s t w a H is t o r y c z n e g o L a to p is c a N e s to r a w K ijo w ie . ' W r. 1894 A k a d e m ia U m ie ję t n o ś c i w K r a k o w ie w y b ie r a g o n a C z ło n k a k o r e s p o n d e n t a , w r. z a ś 1897. 13. V . p r z y z n a je m u z a j e g o p r a c e ź r ó d ło w e n ad U k r a in ą n a g r o d ę k o n k u r s o w ą P r o b . B a r c z e w s k ie g o w k w o c ie 1125 z łr ., a w r.
się o nich A lexander Jabłonow ski z przedziw ną obojętnością, w słow ach jego przebija się raczej wdzięczność, aniżeli akcent słu sznego zresztą ze wszech m iar zadow olenia własnej ambicyj, mówi w ięc, że w r. 1880 27 lut. otrzym uje oficyalną odezwę prezesa etnograficznego oddziału C es.-ross. T ow arzystw a geograficznego, Leonida Majkowa, wzywającą go, jako obeznanego najwięcej przez długoletnie studya jego i podróże w południow ą Słowiańszczyzną, do w ypow iedzenia się co do najodpow iedniejszego trybu dokony wania badań półw yspu Bałkańskiego (Bułgaryi) przez zamierzoną ekspedymyę naukow ą. Na tę odezwę odpow iada A lexander Jabło now ski w yczerpująco w języku polskim, wskazując za najodpow ie dniejszą stacyę naukow ą—A lbańsko-M acedońską O chrydę. Z od cieniem rozrzew nienia potrąca o swój jubileusz. „W maju zaś (1907) doczekał się wielce zaszczytnej dla siebie urocz3Tstości ob chodu swej 50-letniej naukow o-ob3rwatelskiej pracy i prz3^ licznjmh pozdrow ieniach nietylko przyjaciół i tow arzyszy w zakresie badań historycznych, lecz i instytucyi swoich i obcych, z jakow ych nie które (jak T ow arzystw o historyczne Lw ow skie i Kijowskie) uczciły go w yborem na swego członka honorow ego. Na co wsz3^stko od pow iedział pozdrawiającym , iż jakkolw iek rozpoczął już rok 80-ty, tem żywiej tedy jeszcze weźmie się do robcd^, kiedy po takich dow odach uznania nie długo już chyba żyć mu sądzono".
Na licznych kongresach i zjazdach staje wszędzie na gruncie ściśle narodow ym , dzierżąc sztandar nauki polskiej z pow agą i go dnością x). Pam iętne je st w ystąpienie A lexandra Jabłonow skiego na Zjeździe T ow arzystw a Archeologicznego w r. 1899, jak rów nież w r. 1909 na jednym z posiedzeń T ow arzystw a historycznego Ne stora Latopisca. T utaj, w odpowiedzi na treść i ton odcz3ńu O. Stel- maszenki pod t.: „Kiedy Polska stała się katolickim krajem “ zaini- cyował i przeprow adził pow ażną i w yczerpującą dyskusyę, w któ rej profesorow ie F. Fłorynskij, Sokołow, Kułakowskij, oraz p. Sto- roźenko uznali za należne w ykazać w imię historycznej praw dy ojcu duchow nem u całą nicość jego orientalno-hieratymznej kon- cepcyi. 1903 m ia n u je g o c z ło n k ie m c z y n n y m . W ty m s a m y m r o k u z p o w o d u o b c h o d u s tu le tn ie j r o c z n ic y is tn ie n ia C e s a r s k ie g o T o w a r z y s t w a H is t o r y i i S t a r o ż y tn o ś c i R o s y js k ic h , r ó w n o c z e ś n ie z p r o f e s o r e m O. B a lz e r e m , w y b r a n y z o s t a j e n a r z e c z y w is t e g o c z ło n k a t e g o ż T o w a r z y s t w a . B N a k o n g r e s ie h is t o r y k ó w w R z y m ie w r. 1903 d e m o n s tr u je c z ę ś ć s w e g o A tla s u H is t o r y c z n e g o : „ W z g ó r z e B r a c ła w s z c z y z n y “ w ś r ó d w y r a z ó w p o w s z e c h n e g o u z n a n ia i z a c h ę t y z e s tr o n y c z ło n k ó w K o n g r e s u .
T ru d fizyczny nie istniał dla A leksandra Jabłonow skiego. P o dobnie jak M ohort gdzieś na stanicach stepow ych, nie pom ny na w iek i trudy, trw ał na straży Rzeczypospolitej, tak i on dawnych ry cerzy tem peram ent w niósł w inne dziedziny—w dziedziny nauki; ona była mu dźwignią, św iatłem i drogowskazem , szedł za nią bez opa miętania, nie zważając na żadne przeciwości i pokusy. W ostatnich latach energia starca nie słabnie, pisze o n o roku 1912-ym, że „roz począł go od niesłychanego na swój w iek i wzrok stargany, po stanow ienia — gdy ju ż kilkoletnie odw oływ ania się do młodszych historyków nikogo do tak ciężkiej roboty nie zachęciły — wzię cia się jeszcze samemu do opracow ania m ateryału pierwszego... „D ziału“ A tlasu historycznego Rzplitej, dzieła mającego objąć zie mie rdzennie polskie. Urządził więc sobie w gmachu T ow arzy stw a Naukowego, w śród innych pracow ni, w łasną tym czasową p ra cownię bistoryczno-geograficzną i zasiadł do w stępnego mozolnego no tow ania“.
R ów nież starcem ju ż b ęd ąc, p rzen o si się z m iejsca n a m iejsce w odległe stron y , a n a kilka m iesięcy p rze d śm iercią baw i jeszcze n a k o n g resie h isto ry k ó w w L o n d y n ie, n iestety , ja k o je d e n z nieli cznej g ru p y polskiej w tym św iato w y m ciele uczonych.
Z a dew izę w ziął so b ie A le x a n d e r Jab ło n o w sk i „n ob ilitas o b lig a t“—za try b ży cia— ascetyzm . N ad d ziad ó w lekko nty śln o ść stara! się w y n agrodzić p ra c ą i jeszcze raz pracą. D o pom o cy cudzej nie o d w o łu je się. Z n u żo n y w iekiem , z w zrokiem osłabionym , chce przed tem , nim zam knie oczy, ujrzeć w ypieszczony ow oc sw ych w y siłk ó w — „ A tla s G eo g raficzn y Ziem P o ls k ic h “ ■— dziełem sk o ń czonym .
Już na zjeździe historyków , podczas 500 letniego jubileuszu Almae m atris Jagiellonicae, rozbijając na sztaludze karty swego atlasu ziem ruskich Rzeczypospolitej XVI-stego wieku, nastaw a! usilnie, ażeby któryś z historyków polskich „opracow ał dział ziem P iastow skich, zaś kto inny zajął się L itw ą do źródeł“. N iestety, spełnienia gorących życzeń swoich nie doczekał się. W ogóle ów A tlas był pracą, którą A lexander Jabłonow ski cenił i ukochał może najwięcej w śród swoich dzieł; zupełnie zresztą słusznie, i w tym też kierunku nie szczędził mozołu i starań. A jak w iel kimi były one, dosyć wspomnieć, że po porozumieniu się z in sty tu tem w ojskowo-geograficznym w W iedniu, zmienia trzykrotnie sy stem opracow ania A tlasu, ażeby uczynić go—przy możliwie dosto sowanych kosztach — w yrazistym i odpow iadającym najnowszym wymaganiom.
nie n a stró j d u ch a n a to n w ysokiej n u ty naro d o w ej. T o też każdy, k to m iał szczęście dłużej z A le x a n d re m Ja b ło n o w sk im o b co w ać, o d czuw ać m u siał tę n u tę i do niej albo się p rzy sto so w y w ał, albo odchodził. J a k o p ed ag o g , w p ierw szych m łodości latach,*w pływ em sw oim w y tw o rz y ł n a w e t w śró d w a rstw najniew dzięczniejszych dla jak ie jk o lw ie k p ra c y społecznej, praco w n ik ó w zaw sze niosących w ysoko id ea ł n a ro d o w e g o poczucia. W ty ch w a rstw ac h u m iał też m ocą sw ej płom iennej duszy zyskać nieraz o d d an e zupełn ie dla k raju je d n o stk i. „K a ted ry w «Szkole G łów n ej> “, o k tó rą o ngi się ubiegał, n ie otrzym ał, ale o trzy m ał coś w ięcej: zaufanie, w iarę i ten o s o b isty w szero k ich kołach szacunek, jak i w y tw o rzy ć m oże ty l ko n iez k a z ite ln y ch arak rer, o raz w ysoki um ysł. D zieckiem chciał „łeb u rw ać h y d rz e “, odchodząc z tej ziem i— „do n ie b a sięg n ął po la u r y “.
Bibliografia dzieł Alexandra Jabłonowskiego 1).
A k a d e m ia K ijow sko-M ohylańska ic/oo. A teneum .
Handel Ukrainy w X V I w. r. 1894, T. II, z. 2.
Kniaziowie litewsko-ruscy (Sprawozd. z pracy J. Wolfa r. 1894). Kozaczyzna a legitymizm— dwie legendy polityczno-historyczne Ukrainy:
batoryańska i baturyńska. r. 1896. T. III, z. 2.
K resy Ukrainne po „Licholeciu—do R uiny“ 1877. T . III. 1 — 33, 3 7 7 — 407; 1878. T. IV. 427—452.
Krzysztof Grzymułtowski W ojewoda poznański. Szkic historjmzny. r. 1876. T. I. i, 140-—210.
Ludność rolnicza ziem ukrainnych do wybuchu wojen kozackich r. 1882. T. I. 70—7, 298—3 17 .
Możne panie polskie X V II w. (Szkic historyczny), r. 1894.
Podole u schyłku X V w. r. 1880. T. II. 526— 545, III. 87-— 105, 328— 3 5 1. Podole Starożytne. Przed wcieleniem onego do byłej Rzeczypospolitej
r. 1887. T. I. 498—5 13 ; T. II. 12 6 — 154.
Poez}?a polska ostatniego okresu (Podług dzieła: R ys dziejów litera tury polskiej wedle notât A lexandra Zdanowicza, oraz innych źródeł opracował i do ostatnich czasów doprowadził Leonard S o wiński T. III). A. Jabłonowski r. 1876. T. II. 12, 13 6 — 186. Polska i Polacy w Poezyi ludowej Słowian zadunajskich, r. 1880. T. V.
504— 54.
Sprawozdanie z czynności Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich za rok 1875. Jerzego Ossolińskiego, Kanclerza wielkiego koron nego, autobiografia, obejmująca pierwszych 2 1 lat jego- życia. T. II. z. 5, 448— 455.
Sprawozdanie z pracy J. Wolfa „ R ó d G e d y m i n a “ r. 1887. T. I, z. 2,
*) P r z y t o c z o n e w ia d o m o ś c i b ib lio g r a f ic z n e z e s t a w iłe m w e d l e n o tâ t ś. p. A le x a n d r a J a b ło n o w s k ie g o .
Siabrostwo w krainach litewsko-ruskich Rzplitejj r. 1890 (Sprawozd.) T. II, z. i.
Stefana Franciszka z Prószcza M edekszy— Księga Pamiętnicza w yda rzeń, zaszłych na Litw ie r. 16 54—-1668; r. 1876 T. II, z. 4, 240— 246. W ołyń a Podole u schyłku X V I w. r. 1889, T. IV, z. 2.
Wschód muzułmański r. 1876. T. IV, z. 10. 17 8 — 194, z. 1 1 , 1 1 3 — 137 . Wspomnienia i zarysy Albanii r. 1879. T. II. 265— 289.
Zasiedlenie Ukrainy (Archiw jugo zapadnoj Rossii Cz. VII, T. I) r. 18 8 1. 1 1 5 — 138, 308— 319 .
Z wycieczki Członków zjazdu archeologicznego we Lwowie do Boho- rodczan 10. T. IX. 1985 r.; r. 1885. T. IV. 237, 246.
A tla s Z iem Ruskich Rzeczypospolitej X V I w . (pierwsza próba) r. 1900. A tla s historyczny Rzeczypospolitej P o lsk iej— Epoka przełomu wieku
X VI-ego na X V ll-y. D zia ł drugi. Ziem ie Ruskie, r. 19 0 4. Biblioteka W arszawska.
Poczet rodów w W . Ks. Litewskim w X V i X V I wieku ułożył i wydał Adam Boniecki. (Spawozd.). r. 1887, T. IV. S. 127-—136.
Bluszcz.
Hercegowina, kraj i lud (Obraz etnograf.), r. 1876. T. XII, N. 3 — 8. Postęp obecny w stosunkach kobiety na muzułmańskim Wschodzie, r. 18 7 1.
T. VI. N. 12 — 15.
Z pamiętnika podróży po muzułmańskim Wschodzie (Anatolja, Cylicya, Kapadocya i Galacya) r. 18 7 1. T. VI. N. 23— 27.
D ziennik Polski.
„Rodzina w P o lsce“ . Lw ów r. 1882 !).
D ziennik Kijowski.
Z przeszłości Ukrainy od wybuchu Kozactwa pod Chmielnickim do za niku onego na Przeddnieprzu. r. 1908. N. 1x 5 — 124.
Echo.
Sękowski w korespondencyi z Lelewelem (na tle listów oryginalnych), r. 1878. N. 41^— 72.
Ekonom ista p o d redakcyą Antoniego Nagórnego.
Szereg przygodnych artykułów bezimiennych, r. 1863.
Encyklopedya W ielka Ilustrowana.
Artykuły p. t.: Al-Dżjrhad. W ojna święta na Wschodzie. Alexander I-szy, hospodar mołdawski.
Bab r. 1890. Babyci r. 18 9 1. Baturyna r. 1892.
Czarny Szlak (wraz z mapą tatarskich szlaków wogóle). r. 1894, Drobne artykuły r. 1893.
*) P r a c a n a p is a n a j e s z c z e w r. 1858. W D z ie n n ik u L it e r a c k im d r u k o w a n o ty lk o d z ia ł 1 -sz y , k tó r y o c a la ł.
Encyklopedya Polska 1).
Historya Rusi południowej, r. 1906.
Gazeta Polska.
Babytyzm etc. W Persyi *), r. 1874. N. 222— 326. Belgrad, r. 1875. N. 37, 39, 40, 4 1.
Bułgarowie. Charakterystyczne cechy ich narodowego odrodzenia, r. 1875. N. 166.
Dubrownik (Raguza), r. 1875. N. 107, 1 1 2 , 1 2 1 .
Hercogowiricy. Dola ludu podług jego przysłów, r. 1875. N. 209. Mostar. Wspomnienie Hercogowiny z r. 1872. r. 1875. N. 27 3—-274, 277. Migracya obecna ludów półwyspu bałkańskiego, r. 1879. N. 162.
Noc w Anty-Libanie. Wspomnienie z podróży, odbytej po muzułmańskim Wschodzie, r. 1875. N. 92 — 94.
Od granicy bośniackiej *). r. 1878.
Pieśni Bohaterskie Serbów, r. 1875. N. 59.
Ruch umysłowy wśród południowych Słowian, r. 1876. N. 207. Ruch w krainie Słoweńskiej, r. 1875. N. 49.
W yprawa po Eufracie. Wspomnienie z podróży, odbytej po muzułmań skim Wschodzie 1870 roku. r. 1875. N. 75-— 76, 8 1 — 83, 86—89. Z nad Naretwy. Wspomnienie z podróży z r. 1872. r. 1876. N. 10 0—
102, 104, 106, 108, 1x2, 1 1 3 , 1 1 5.
H istorya R u s i Południowej wyd. A kad. Umiej. 1 9 1 2.
' Kłosy.
Gęślarz Serbski, r. 1875. N. 540. Wuk W rczewicz. r. 1876. N. 576.
Księga jubileuszowa M ikołaja Reya.
Jan Zamoyski na Podlasiu, r. 1905.
K w artalnik historyczny.
Etniczna postać Ukrainy w epoce zjednoczenia jej z koroną, r. 1893. R . VII, z. III.
Kolonizacya Ukrainy za ostatnich Jagiellonów (III cz.) *). r. 1893. R. VII. Starostwo Barskie *). r. 1897. R. II, z. I.
Trechtymirów. r. 1904. R. XVIII, z. III, IV.
Udział ś. p. A. Pawińskiego w wydawnictwie „Źródła dziejowe“ *). r. 1897. R. XI.
W sprawie średniowiecznej heraldyki litewsko-ruskiej 2). r. 1898. R. XII, z. III.
9 W y d a w a n a p r z e z A k a d e m ię U m ie j ę t n o ś c i w K r a k o w ie .
2) P o le m ik a A l. J a b ło n o w s k ie g o w s p r a w ie p r a c y : „ R y c e r s t w o p o ls k ie w i e k ó w ś r e d n ic h “ p r z e z dra. F r a n c is z k a P ie k o s iń s k ie g o . T . I. „O d y n a s t y c z - n e m s z la c h t y p o ls k ie j p o c h o d z e n iu . P r a c a o d z n a c z o n a w r. 1888 p r z e z A k a d . U m ie j, m e d a le m z ło t y m , 1896“.
W sprawie Akademii kijowsko-m ohylańskiejl). r. 1902. R . X VI, z. IV. W sprawie Atlasu historycznego.
W sprawie Akademii kijowsko-m ohylańskiej2)*). r. 1903. R . XVII. W sprawie Atlasu historycznego Rzeczypospolitej8), r. 1906.' R . X X ,
z. IV. ‘
K w a rta ln ik Kłosów.
Koleje dziejowego zrzeszania się politycznego Słowian północnych, r. 1877. T. I.
M iesięcznik heraldyczny {Lwów).
Godła rodowe 4). r. 19 13 .
P a m ię tn ik drug iego Z ja zd u H isto ry k ó w polskich.
Wołoszczyzna, Mołdawia a Multany. r. 1890.
P ism a A le x a n d ra Jab ło n o w skiego— W a rsza w a r, 1890.
T. I. Ziemie ruskie Rzeczypospolitej. T. II. K resy ukrainne.
T. III. Ukraina.
T. IV. W ołyń, Podole i Ruś Czerwona. T. V. Słowiańszczyzna południowa. T. VI. Wschód muzułmański. T. VII. R zeczy polskie5).
P is m a g ro m a d zkie K ijów r. i8y8.
O Prowincyonalizmach w dawnej Polsce.
Polska. O brazy i opisy. L u d m a ło ru ski. Lw ów r. 1904. W y d . M a cierzy Polskiej.
P rzeg lą d historyczny.
M ateryały do historyi rosyjskiej kartografii W . K ordta6). r. 19 10 . Stosunki rodzinne na Wołyniu na przełomie wieku X V I-go z XVII-ym.
Przeżytki głębokiej przeszłości*), r. 19 12 .
W sprawie Atlasu historycznego Rzpltej, MaTepiflJiH KT> HCTOpiH pyc- cKOfi KapTorpacjńH b h ii. II. „KapTbi Been P o ccia h 3anajtHbixi> ea oójiacTea ro Komja X V I I b.“ coópa.TŁ B. K o p r t ł . —
PÏ3Ra-1) P o le m ik a A l. J a b ło n o w s k ie g o z p o w o d u u w a g n a d j e g o p r a c ą „ A k a d e m ia k ijo w s k o - m o h y la ń s k a w y d . w r. 1900 „ad h o n o r e m q u in g e n t e s im i a n n i v e r s a r ii A lm a e M atris J a g e llo n ic a e “ , p o c z y n io n y c h w c z a s o p iś m ie : „TpyR H K ieB
C K oft U y x o im o H Aitajm stin, r. 1902, z. III p. t.: „VpoKT, c t> S a n a /ta (BH6jiiorpa<j)H- RecKaa 3asrkTKa). 2) O d p o w ie d ź n a u w a g i o p o w y ż s z e j p r a c y O . T it o w e m u . 3) Z p o w o d u a r ty k u łu d ra . F r a n c is z k a B u ja k a w K w a r ta ln ik u H is t o r y c z n y m r. 1903, z. IV . S . 626— 635. 4) P o le m ik a z R a d z im iń sk im . ł) W ty ch s ie d m iu to m a c h „ P is m “ z e b r a n e są p r a w ie w s z y s t k ie p r a c e A le x a n d r a J a b ło n o w s k ie g o , c y t o w a n e w n in ie j s z e j b ib lio g r a fii.
Hie KoMHcciH äjih p a3 Ö o p a speBHHXtb aKTOBt. K ie B t, 1910, r. 19 10 . T. X I. S. 387— 389.
Zasiedlenie Ukrainy 1). r. 1907 *).
P rzegląd rzeczy polskich. P a ryż r. 1859.
K rytyka poglądu etniczno-historycznego Franciszka Duchińskiego.
Słow nik geograficzny.
Ukraina, r. 1892. Wołoszczyzna. \ n
W ołyń. j r - 93
-Zadnieprze. 1 „ Zaporoże. / ’ ***'
Sprawozdanie A k a d e m ii Umiej, w Krakowie, r. 1904. T. I X .
Atlas historyczny Rzeczypospolitej polskiej, epoka przełomu z w. X V na X V II. Dział II. Ziemie ruskie. Rzpltej. Referat.
S to su n k i plemienne Słowian południow ych2). r. 1909. Tygodnik Illustrowany.
Ksiądz biskup Strossmayer. r. 1875. Od Kasaryh do Angory, r. 1874. Taurus i Argeus, r. 1877.
Ustęp z pamiętnika po Wschodzie, r. 1872. Z Czarnogórza. r. 1876.
T u r czyni B o śni i Hercegowiny w śród Słow ian Bałkańskich (chara kterystyka historyczno-etnograficzna) 8), r. 1909.
Wędrowiec.
W ycieczka do słynnych ruin starożytnego Nikopolu w Epirze. r. 1879, t. VI. N. 13 3 , 134
W isła. r. 1891, t. V.
Najnowsze teorye heraldyczne pochodzenia polskiego społeczeństwa szlacheckiego.
Źródła dziejowe.
Krzysztof Grzymułtowski W ojewoda Poznański, r. 1876. T. I.
Lustracya królewszczyzn Ziem Ruskich, Wołynia, Podola i Ukrainy w pierwszej połowie XVIl-tego w. r. 1877. T. V.
Polska XVI-tego w. pod względem geograficzno-statystycznym. T. IX. Ziemie Ruskie, U k r a i n a (Kijów-Bracław). Dział I, r. 1894. T. X X .
ł ) O d p o w ie d ź b y łe m u p r e z e s o w i T o w a r z y s t w a N e s t o r a L a to p is c a , W ła - d im ir s k ie m u B u d a n o w o w i.
2) K ijó w . O d c z y t p u b lic z n y .
3) O d c z y t w T o w a r z y s t w ie M iło ś n ik ó w H is to r y i. W a r s z a w a , d. 29 S t y c zn ia .
Polska XVI-tego wieku pod względem geograficzno-stytystycznym. T. X. Ziemie Ruskie, U k r a i n a (Kijów-Bracław). Dział II, r. 1894. T. X X I. Polska XVI-go wieku pod względem geograficzno-statystycznym. T. XI.
Ziemie Ruskie, U k r a i n a (Kijów-Bracław). Dział III, r. 1897. T ,X X II. Polska XVI-tego wieku pod względem geograficzno-statystycznym. cz. I.
T. VII.
Ziemie Ruskie. Ruś czerwona, r. 1902.
Polska XVI-tego wieku pod względem geograficzno - statystycznym, T. VII. Cz. II.
Ziemie Ruskie, Ruś czerwona, r. 1903.
Polska XVI-tego wieku pod względem geograficzno-statystycznym. T . VI, cz. I.
Podlasie— (Województwo), r. 1908.
Polska XVI-tego wieku pod względem geograficzno-statystycznym. T . VI, cz. II.
Podlasie. (Województwo), r. 1909.
Polska XVI-tego wieku pod względem geograficzno-statystycznym. T. VI, cz. III.
Podlasie, (Województwo), r. 19 10 .
Polska XVI-tego w. pod względem geograficzno-statystycznym. T. VIII. Ziemie Ruskie (Wołyń i Podole), r. 1889. T. XIX .
Rewizya zamków Ziemi W ołyńskiej w połowie XVI-tego w. r. 1877. T. VI. Spraw y wołoskie za Jagiellonów. Akta i listy. r. 1878. T. X.
Pow yższą bibliografię dzieł A lexandra Jabłonow skiego zesta wiłem w edle jego n otât w łasnoręcznych, które szanow ny autor kreślił widocznie z pamięci. Z tego pow odu odbiegają one kilka krotnie od rzeczywistego stanu rzeczy. Miejsca takie, w których ow ą niezgodność zdołałem spraw dzić, oznaczone są gwiazdką.
W a rs za w a 6. X I . 1913.