• Nie Znaleziono Wyników

"Kanoniczna zgoda małżeńska (kanony 1095-1107), Wojciech Góralski, Gdańsk 1991 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kanoniczna zgoda małżeńska (kanony 1095-1107), Wojciech Góralski, Gdańsk 1991 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Stawniak

"Kanoniczna zgoda małżeńska

(kanony 1095-1107), Wojciech

Góralski, Gdańsk 1991 : [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 35/3-4, 244-247

(2)

244

R ecen zje [20]

zaś ja k o lojaln i przed staw iciele K ościoła w y ja ś n ia ją i b ro n ią u staw , często m ało m ający ch w spólnego z rzeczyw istością. D latego w p e rsp e k ­ ty w ie m iędzynarodow ej uw ażn a le k tu ra p u b lik a c ji kan o n isty czn y ch p ro w a d zi do w niosku, iż k anoniści północnej h em isie ry albo z a jm u ją się p ro b le m a ty k ą historyczną, albo kom entow aniem K P K 1983. N ieliczni ty lk o k o n c e n tru ją się n a p ro b lem ach fu n d am e n taln y ch . W ięcej m ożli­ w ości legislacyjnych należy stw orzyć dla p ra w a p a rty k u la rn e g o — s u ­ g e ru je d alej A utor. P ro m u lg ac ja K P K 1983 była w ielkim d isa p p o in tm en t d la k anonistów o zm yśle k rytycznym . Z pew nością tru d n o słuchać gło­ sów krytycznych, ale jedynie one m ogą przyczyniać się do dalszej o d ­ now y p raw a. P rz y k ład H uizinga, p rzypom ina W alf, n ie stru d ze n ie w s k a ­ zującego now e p ersp e k ty w y i w ysuw ającego a lte rn a ty w n e propozycje, je s t z pew nością godny pochw ały i n aślad o w a n ia oraz odpow iedni do rozpoczęcia od now a.

W niniejszym om ów ieniu zaprezentow ano w ogólnym zary sie tre ść ty lk o 3 z 12 a rty k u łó w . K ażdy n ap isa n y je st w innym stylu. W ydaje się to w ystarczające, aby zachęcić do sięgnięcia po tę p u b lik ację. P o ­ glądy H uizinga b y w a ją k o n tro w ersy jn e , lecz zaw sze sty m u lu ją d y sk u ­ sję, p o b u d za ją do now ych przem yśleń i arg u m e n tac ji. A nalogicznie je st z tre śc ią księgi p am iątk o w e j k u jego czci. W prow adza n a s ona w „ in n ą ” k an o n isty k ę aniżeli ta, do ja k ie j p rzyw ykliśm y zw łaszcza w śro ­ dow isku polskim . T aki je d n a k p ro fil u p ra w ia n ia k a n o n isty k i w n ie ­ k tó ry c h k ręg a ch jest fak tem , za słu g u jący m n a poznanie i rzeczow ą po ­ lem ikę.

O. B ronisław W e n a n ty Z u b e rt OFM

Ks. W ojciech Góralski, Kanoniczna zgoda m ałżeńska (kanony 1095— 1107) Gdańsk 1991, ss. 282.

P ra c a pod pow yższym ty tu łe m u k az ała się w W ydaw nictw ie P ra w n i­ czym i E konom icznym „L ex” w G dańsku. J e j A u to rem je st znany i ce­ n iony k an o n ista, o bogatym dorobku naukow ym ., O ty m w szystkim czy­ te ln ik m oże się dow iedzieć z o k ła d k i książki.

P ro b le m a ty k a kanonicznej zgody m ałżeńskiej ta k w dziejach d o k try ­ ny, ja k i dyscypliny kościelnej zajm o w ała szczególnie doniosłe zn acze­ nie. T akie sam o znaczenie m a rów n ież ak tu aln ie. Złożoność zaś z a g a d ­ nień, now e u sta le n ia n o rm p raw n y ch w y n ik ając e z g ru n to w n iejsze j re fle k s ji n a d rozum ieniem zdolności p ra w n e j osoby do w y ra że n ia kon- sensu m ałżeńskiego oraz szereg now ych m od y fik acji p ra w n y c h d e c y d u ­ je o tym , że zagad n ien ia p o d ję te przez A u to ra za słu g u ją n a znaczącą uw agę. P rzed m io tem stu d iu m je st „p ró b a analizy n o rm p ra w n y c h za­ w a rty c h w w ym ienionych k an o n a ch k p k z 1983 r.” (s. 7).

P re z e n to w a n a k siążk a m a n a stę p u ją c y u k ła d treściow y: w p ro w a d ze­ n ie (s. 5—7), osiem naście rozdziałów (s. 8—259), w ykaz źródeł i lite r a ­ tu r y (s. 260—271), spis tre śc i w języ k u polskim (s. 272—276) i w łoskim

(3)

[21} 245

(s. 277—282). Z asadniczą treść dzieła stan o w i analiza k anonów 1095— —1107. J e s t ona p rze d staw io n a w rozdziałach od III do X V II, k tó rą poprzedza rozdział tra k tu ją c y n a te m a t o k reślen ia m ałżeń stw a w św ie­ tle n a u k i soborow ej i k anonu 1055 (rozdz. I). Ze zrozum iałych w zględów A u to r w II rozdziale sięgnął do treśc i k an o n u 1057, k tó ry dotyczy ro ­ li i n a tu ry zgody m ałżeńskiej. W reszcie o sta tn i rozdział zaw iera sy ste­ m a ty k ę ty tu łó w niew ażności m a łżeń stw a w zakresie zgody m ałżeńskiej. O pracow anie, ja k w y n ik a z dotychczasow ych u staleń , je st dokonane w edług sy stem a ty k i kodeksow ej. O p arte je st ono n a szerokiej bazie źródłow ej i najn o w szej lite ra tu rz e przedm iotu. A u to r często n aw ią zu je rów n ież do orzecznictw a R oty R zym skiej, do w y k ład u P ap ie sk ie j R ady In te r p r e ta c ji T ekstów P raw n y ch , czasam i ta k ż e do h isto rii n ie k tó ry ch kw estii.

Nie w y d a je się celowym , by w k ró tk ie j p rez en ta cji k siążki p rz y ta ­ czać ty tu ły i tre ść rozdziałów . U zasadnione je st to m iędzy innym i, iż pod w zględem fo rm a ln y m rozdział X V III stan o w i p ew n ą syntezę cało­ ści. G dy chodzi o w spom niany rozdział to w yo d ręb n ia on 4 dziedziny ty tu łó w niew ażności, m ieszczące się w obrębie zgody m ałżeńskiej o b ję ­ te j kan. 1095—1107, m ianow icie: n iezdatność do pow zięcia zgody (inca-

pacitas), b r a k zgody (defectu s consenus), w ad y zgody (vitia concensus)

o raz n iezachow anie form alności z w y rażen iem zgody (leges irritantes). P ierw sza dziedzina ty tu łó w niew ażności, a dotycząca niezdolności do pow zięcia zgody, w y n ik a z kan. 1095, w k tó ry m w ym ienia się trz y ro ­ d za je niezdatności w odniesieniu do pow zięcia zgody przez osoby: a) p o ­ zbaw ione w ystarczająceg o u ży w an ia rozum u, b) dotk n ięte pow ażnym b ra k ie m rozeznania oceniającego co do isto tn y ch p ra w i obow iązków m ałżeńskich, c) niezdolnych z przyczyn a n tu ry psychicznej do p o djęcia isto tn y ch obow iązków m ałżeńskich. W szystkie postaci niew ażonści s ta ­ now ią d e k la ra c ję p ra w a n atu ra ln eg o . Zasadniczo każda z w ym ienionych n iezd atn o ści zachow uje w łasn ą odrębność. T rzeba je d n a k dodać, że a) i b) nie różnią się ta k istotnie od siebie, aby w procesie m u siały być u w aż an e pod w zględem w szystkich sk u tk ó w jako znacznie różniące się i autonom iczne. R acja bow iem przyczynow a sam a przez się niczego nie w nosi do określonego ty tu łu niew ażności. O dnośnie do specyfikacji p u n k tu c) tru d n o sporządzić w y czerp u jący w ykaz przejaw ó w te j n ie ­ zdatności. Poszczególne odm iany niezdolności tra k to w a ć należy jako a u ­ tonom iczne ty tu ły niew ażności m ałżeństw a.

D ruga dziedzina niew ażności m a łżeń stw a to b ra k zgody. Chodzi t u ­ ta j o je d en ty tu ł niew ażności w p rz y p a d k u sy m u lacji tzw. całk o w itej w m yśl kan . 1101 § 2, będący d e k la ra c ją p ra w a n atu ra ln eg o .

K ilk a p rzy p a d k ó w niew ażności m a łżeń stw a w y n ik a z sytu acji, gdy zgoda m a łże ń sk a jest d o tk n ię ta określonym i w adam i. T a trzecia g ru p a ty tu łó w niew ażności n a s tę p u je przy : 1) b ra k u w iedzy koniecznej o m a ł­ żeństw ie (k. 1096 § 1; 2) błędzie co do osoby lu b p rzym iotu osoby, z a ­ m ierzony bezpośrednio i zasadniczo (k. 1097 §§ 1—2); 3) p odstępnym w p ro w a d ze n iu w b łą d co do p rzy m io tu osoby d ru g iej strony, k tó ry ze

(4)

246

R ecen zje [22]

sw ej n a tu ry może pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego (k. 1098); błędzie co do jedności lu b n ierozerw alności albo s a k ra m e n ta l­ n e j godności m ałżeństw a, o ile d e te rm in u je wolę (k. 1099); 5) w y k lu ­ czeniu pozytyw nym a k tem w oli jakiegoś istotnego elem e n tu m a łż e ń ­ stw a albo jakiegoś istotnego p rzym iotu (k. 1101 § 2); 6) w a ru n k u d o ty ­ czącym przyszłości (w każdym p rzy p ad k u ) albo przeszłości lu b te ra ź ­ niejszości) w p rzy p a d k u nie spełn ien ia się w a ru n k u w chw ili z a w ie ra ­ n ia m ałżeń stw a (k. 1102 §§ 1—2); 7) przym usie ciężkim , zew nętrznym , choćby nieu m y śln ie w yw ołanym , od którego ażeby się uw olnić, z m u ­ szony je st ktoś w y b rać m ałżeństw o (k. 1103). S łusznie stw ierdza A utor, że powyższy w ykaz ty tu łó w niew ażności m a c h a ra k te r ogólny, n ie k tó ­ re z nich k ry ją w sobie szereg o dm ian i postaci dom agających się b liż ­ szego określenia. P onadto zachodzi m iędzy nim i isto tn a różnica p o le­ g a ją c a na tym , iż je d n e p o w o d u ją niew ażność z sam ego p ra w a n a tu r a l­ nego, in n e zaś jedynie z p ra w a pozytyw nego. P ra w o d a w ca n ie w s k a ­ zał je d n a k k tó re ty tu ły pochodzą z p ra w a n atu ra ln eg o , a k tó re tylk o z p ra w a pozytyw nego, pozostaw iając to n au ce p ra w a kanonicznego. Do w ad konsensu m ałżeńskiego pochodzących n ie w ą tp liw ie z p ra w a n a tu ­ raln e g o m ożna zaliczyć w ad y w y n ik a ją c e z k anonów 1096 § 1, 1097 §§ 1—2, 1099, 1101 § 2 oraz 1102 § 2. W aru n ek dotyczący przyszłości (k. 1102 § 1) w yw ołuje niew ażność z p ra w a pozytyw nego. P ow ażną w ą t­ pliw ość n a strę cz a k. 1098 dotyczący podstępnego w prow adzenia w błąd. A u to r opow iada się za o pinią u z a sa d n iają cą , że niew ażność w ty m p rz y p a d k u pochodzi z p ra w a n atu ra ln eg o . P odobna w ątpliw ość dotyczy pochodzenia n orm y o niew ażności m a łżeń stw a z pow odu p rzy m u su k. 1103, jak k o lw iek coraz w ięcej zw olenników zysk u je opinia w m y śl k tó re j źródłem niew ażności je st p raw o n a tu ra ln e .

C z w arta g ru p a ty tu łó w niew ażności w o b rębie zgody m ałżeń sk iej w y ­ n ik a z n iezachow ania form alności zw iązanych z w y rażen iem zgody

mał­

żeńskiej, k tó re j niew ażność m oże pły n ąć z nieobecności je d n ej ze Stron w chw ili w yrażen ia zgody przez d ru g ą stronę lub n iezachow anie f o r ­ m alności zw iązanych z zaw arciem m a łżeń stw a przez pełnom ocnika. Istn ie je w te j m a te rii w iele m ożliw ości niew ażnego zaw arcia m a łż e ń ­ stw a.

T ak w ięc poszczególne ty tu ły niew ażności w spólnoty m ałżeńskiej, usy stem aty zo w an e tu ta j w 4 dziedziny, stan o w ią treść an aliz w odpo­ w ied n ich rozdziałach.

P ra c ę czyta się z dużym zainteresow aniem . T rzeba rów nież p o d k re ­ ślić, że p u b lik a cja p o d ejm u je tr u d n e i skom plikow ane te m aty . A u to r n ie om ija k w estii budzących w ątpliw ości i dotychczas nierozw iązanych. W ielokrotnie w tra k c ie refe ro w a n ia poszczególnych zag ad n ień z a jm u ­ je w łasn e stanow isko i je g ru n to w n ie uzasadnia. W ykazuje p rzy ty m e w e n tu a ln e luki w a rg u m e n ta c ji o pinii inn y ch au to ró w , k tó ry ch n ie podziela. P ro b lem d y sk u sy jn y pozostaw ia o tw arty m . P o ró w n u ją c tę p u b ­ lik a cję z uprzed n im i opraco w an iam i A u to ra oraz k o m e n tarza m i innych a u to ró w w przedm iocie kan o n iczn ej zgody m ałżeńskiej, m ożna S tw ier­

(5)

dzić, że je st ona dogłębną an alizą norm . W iele zag ad n ień jest om ów io­ n y ch szerzej, w ieloaspektow o i solidnie uzasadnionych. Z szacunkiem i u zn an iem należy u w y d atn ić fa k t, że A u to r zaznacza rów nież iż m o ­ d y fik u je u p rze d n ie sw oje opinie w n ie k tó ry c h kw estiach. W olno w y ­ raz ić p rzekonanie, że in te re su ją c y i w artościow y k o m e n tarz do k o d e k ­ sow ego rozdziału dotyczącego zgody m ałżeń sk iej będzie znaczącą po ­ m ocą dla stu d e n tó w p ra w a kanonicznego, praco w n ik ó w try b u n a łó w kościelnych, duszpasterzy a ta k ż e w iern y c h św ieckich zain tereso w an y ch kościelnym p raw em m ałżeńskim .

Ks. H e n ry k S ta w n ia k SDB

Ks. W ojciech G ó r a l s k i , lu s m a trim o n ia le, t. II, L ublin 1991, ss. 125.

D rugi tom stu d iu m n a d kościelnym p ra w e m m ałżeńskim , a u to rstw a ks. prof, d ra hab. W. G óralskiego, zaw iera a rty k u ły dotyczące d o k try ­ n y zgody m ałżeń sk iej oraz orzecznictw a ro taln eg o z ty tu łu w ad zgody. Rola zg o d y stron w p o w sta n iu m a łże ń stw a , je j na tu ra i p rze d m io t

(kan. 1057 §§ 1— 2 k p k ) (s. 5—12) to rozw ażanie o tw ie ra jąc e p re z e n to ­

w a n y tom . Zgodnie z ty tu łe m a u to r om aw ia k olejno przyczynę s p ra w ­ czą m ałżeń stw a, jej n a tu rę i przedm iot. K o m en tarz do kan. 1057 za słu ­ g u je n a uw agę, zw łaszcza n a jego pogłębiony i n o w ato rsk i c h a ra k te r. M ów iąc o n o w ato rsk im w ą tk u m am n a m y śli przytoczenie sugestii J . J. G arcia F eilde, k tó ry uw aża, iż stosow nym będzie zerw an ie z t r a ­ d y cy jn y m rozróżnieniem k an o n istó w m a łże ń stw a in jie ri oraz m a łże ń ­ stw a in fa cto esse i m ów ić o m om encie zapoczątkow ującym m ałżeństw o (k tó ry m to m om entem je st konsens) oraz o ew olucji tegoż m a łżeń stw a (k tó ry m je s t m ałżeństw o in fa cto esse). W ym ieniony k an o n ista z a strz e ­ g a się, że n ie opow iada się ty m sam ym za tezą klasycznego p ra w a rzym skiego, w m yśl k tó re j nie b y ła m ożliw a ow a d y sty n k c ja (s. 8). W zw ią zk u z ty m p o w sta je p y ta n ie: czy ów zabieg je st p ró b ą le k sy k a ln e ­ go odcięcia się od p ra w a rzym skiego, z któ reg o w yw odzi się tra d y c y j­ n a n az w a m a trim o n iu m in fieri i in facto esse? lu b czy je st to opow ia­ d a n ie się za opinią, że na k an w ie kościelnego p ra w a m ałżeńskiego t a ­ k ie ro zróżnienie nie m a sensu? Z tre śc i przytoczonej przez ks. prof. G óralskiego w yn ik a, że jest to raczej pie rw sz a sy tu acja. Należy te ż z a ­ uw ażyć, że p osługując się w k an o n isty ce ty m rozróżnieniem n ie u to ż ­ sam iano zgody m ałżeńskiej, je j tw órczego c h a ra k te ru i p o w sta łej in ­ sty tu c ji m a łże ń stw a z affectio m a rita lis i in sty tu cji, k tó ra p rze staw a ła istn ieć , gdy za b rak ło w oli o ddania się stron. Te tra d y c y jn e nazw y były ty lk o te ch n ic zn o -p raw n y m określeniem . T akże d efin icja opisow a m a ł­ żeń stw a w a k tu a ln y m kodeksie (kan. 1055 § 1) w k tó re j je st zbieżność

z d efin icja m i pochodzącym i od U lp ian a i M odestyna, zastosow ano b a r ­

d ziej n a poziom ie sfo rm u ło w ań technicznych, niż m erytorycznych. (In ­ te re s u ją c y je st w te j m a te rii a rty k u ł U. N av a rrete, II m a trim o n io nel

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ż yczyński należał w śród grona m łodszych pracow ników nad historia litera tu ry polskiej do sił bardzo pow ażnych. Dziś mnie, jego nauczycielowi, przychodzi

and turbulence intensity measurement systems for wake-vortex hazard mitigation (Thobois et al. The first goal of the UFO project is to define and develop an optimal combination

Oprócz wspom nianych rodzajów dramatycznej poezji (komedia i tra­ gedia), smak dobry i zdrowy rozsądek nie przypuszcza innego. Co by powiedziano np. we Francji,

Z podziwem patrzym y w końcu na te trzy wiśniowe, piękne tom y, dru­ kowane na wspaniałym papierze, gdzie oprócz tekstów znalazło się aż 570 ilustracyj, w

I przez pew ien czas po up ad ku pow stania kontynuow ano ten kieru n ek k ry ty k i, rzucając całkow itą odpow iedzialność na Skrzyneckiego czy Chłopickiego,

Rzadkie sięgan ie do zagadnień paraliterac- kich, pom ijanie ideologiczn ej ocen y dzieł literackich, n ied ocenianie konstruk­ tyw n ych elem entów biografii pisarzy,

“[Russia] cannot agree with attempts to move the center of gravity in questions of providing for security on the continent.” Russia’s Policy for National Security (1996) “Th

Obserwuje się również szereg efek- tów związanych z rozwojem cukrzycy, takich jak zwiększenie masy ciała, senność czy też powodowa- ne przez chroniczną hiperglikemię