Sławomir Szczyrba
Introdukcje filozoficzne — i co dalej?
(wokół nowego wprowadzenia do
filozofii)
Studia Philosophiae Christianae 29/2, 182-188
IN TR O D U K C JE FILO ZO FIC ZN E — I CO DA LEJ...? (WOKOŁ NOW EGO W PROW ADZENIA DO F IL O Z O F II!) W o sta tn im czasie p rzeżyw am y p ra w d z iw y uro d zaj n a różnego ro d za ju w stęp y i w pro w ad zen ia, rów nież — do f ilo z o fii2. Rok 1989 zd a je się być przełom ow ym n ie tylko w polityce. P ow iało filozofią i pow iały w ia try sp rz y ja ją c e dla filozofii o rie n ta c ji n ie m a rk sisto w - skiej. M ożna odnosić w rażen ie, że tro sk a o k u ltu rę filozoficzną w spół czesnego P o lak a d ała znać o sobie z ca łą ostrością. W yzw olenie od „jedynie słusznej i n au k o w ej filozofii”, co zaw sze p ach n iało ideologią 1 J. G aiarow icz, N a ścieżkach praw dy. W p ro w a d ze n ie do filo zo fii, W ydaw nictw o N aukow e P ap ie sk ie j A kadem ii T eologicznej, K rak ó w 1992, ss. 713.
2 Epokę m in io n ą zd a je się zam ykać, o krojone o p ię ć rozdziałów i n ie k tó re egzem plifikacje w rozd ziałach (co W ydaw ca lo ja ln ie w obec Czy te ln ik a sygnalizuje w N ocie!), tłu m ac ze n ie Z. S zaw arskiego k siążki K ai N ielsena, R eason and Practice. A M odern In tro d u c tio n to P h ilo
so p h y z 1871 ro k u (W p ro w a d ze n ie do filo zo fii, K siążk a i W iedza, W a r
szaw a 1988, ss. 530). Nieco w cześniej n a ry n k u w ydaw niczym polskim p o ja w iła się p raca a u striac k ieg o filozofa A rn o A n ze n b ac h era W p ro
w a d zen ie do filo zo fii (H erder, W iedeń 1981) w p rze k ład z ie J. Zycho
w icza (Polskie T o w arzy stw o Teologiczne, K ra k ó w 1987, ss. 393). W op in ii ks. J. T isch n era, tłu m ac ze n ie to m iało w y p ełn ić d o tk liw ą lu k ę w polskim p iśm ien n ictw ie filozoficznym w zak resie „w p ro w a dzeń” oraz sp ro stać jed n o stro n n o ści dotychczasow ych prac. M iało też być przyczynkiem do o tw a rc ia m ożliw ości „rozum ienia i p o ro zu m ie n ia przez w spólny język z te o lo g ią i filozofią ch rz eśc ija ń sk ą Z achodu”
(Zob. Tam że, s. 5). Rok 1989 p rzy n ió sł trzy pozycje: M. H em poliński,
F ilozofia w spółczesna. W p ro w a d ze n ie do za gadnień i k ie ru k n ó w , t. 1,
PW N , W arszaw a 1989, ss. 631 (Sygnalizow any je st, w przygotow aniu, tom d ru g i — p ió ra : J. H ołów ki i M. H em p o liń sk ie g o ); A. B. S tępień,
W stęp do filo zo fii, T ow arzystw o N aukow e K U L, L u b lin 1989, ss. 343 —
w y d an ie d ru g ie rozszerzone (W ydanie I — w 1976) ; Z. C ackow ski, Z a-
sadnicze zagadniania filozofii, K siążk a i W iedza, W arszaw a 1989, ss.
567 — k tó re je st zupełnie now ym o p rac o w a n iem w sto su n k u do:
G łó w n y ch zagadnień i k ie ru n k ó w filo zo fii — z 1966 roku. W 1992
ro k u przybyły k o le jn e trzy in tro d u k c je filozoficzne. O prócz o sta tn ie j —· J. G alarow icza. k tó rą n in ie jsz y m odnotow uję, u k azały się: M. H eller, M. L u b ań sk i, Sz. W. Slaga, Z agadnienia filo zo fic zn e w sp ó łcze sn ej n a
u ki. W stęp ido filo zo fii p rzyro d y, A k ad em ia Teologii K ato lick iej, W a r
szaw a 1992, ss. 414 — w y d an ie trzecie zm ienione (W ydanie I —· 1980); M. A. K rąp iec, S. K am iński, Z. J. Z dybicka, P. Ja ro szy ń sk i, W p ro
w a d zen ie |do filo zo fii, R e d ak c ja W ydaw nictw K U L, L u b lin 1992, ss. 495.
Ta o sta tn ia p raca została p rzygotow ana, ja k o w y k ład z m etafizy k i, a n tropologii filozoficznej, te o rii poznania, filozofii religii, teodycei, e ty k i i religii, w ra m a c h n u rtu klasycznego filozofii (ze szczególnym u w g lęd n ien ie m dorobku to m izm u egzystencjalnego), z m yślą o k s z ta ł cen iu e lit d u ch o w ień stw a w Polsce i w k ra ja c h E uropy W schodniej. B ędzie ona p o d sta w ą p rze k ład ó w n a języki w sch o d n ie (NB. szkoda, że n ie uw zględniono w ażnego działu — filozofii przyrody!). i dem agogią, a co sta ra n o się n ie tylk o kam u flo w ać, ale i u sp ra w ie d li
w iać, sta je się n a naszych oczach faktem . „S ta je się”, n ie — „stało s i ę ’, ja k to nazb y t częsio i upraszczająco p rz e d sta w ia ją n iek tó rzy p u blicyści i dziennikarze. P ro b le m bow iem fo rm a cji filozoficznej, a w ko n sek w en cji i k u ltu ry filozoficznej, co sym ptom atycznie o b ja w ia się w e w spółcześnie p row adzonych sporach w P o ls c e 3, a n a w e t d e b a ta ch p a rla m e n ta rn y c h , nie je st sp ra w ą n a dzień, rok, dziesięć la t, ale n a k ilk a pokoleń —· n a sto lat — w ed le pew nego m ądrego pow iedze n ia ekonom isty. M ów ił on: P lanow ać na rok, to posiadać zboże. P la-
notoać ,ηα dziesięć lat, to posadzić drzew a. P lanow ać zaś na sto lat, to zająć się w y c h o w y w a n ie m człow ieka!
W ydaje się, że u po d staw ożyw ienia tw órczości w zak resie filozofii leży p iln a p o trzeb a n ad ro b ie n ia zaległości. Dotyczy to w pierw szym rzędzie n ie tylko poszerzenia w ym ian y m iędzy środow iskam i a k a d e m ickim i fachow ców i in f o rm a c ji4, p rz e rw a n ia izo łacjonizm u i h e r- m etyzm u szkół w celu b ard z iej tw órczych dyskusji, lecz rów nież — przyw rócenia ed u k a cji filozoficznej w szkolnictw ie średnim , ta k k a rygodnie zan ie d b an e j w czasie pow ojennym . To w łaśn ie w ty m k ie ru n k u id ą p rze d e w szystkim w y siłk i au to ró w in tro d u k c ji filozoficznych, w k ie ru n k u o p raco w an ia p o d ręc zn ik a p ro p e d e u ty k i filozofii dla li
ceów
s Np. spór o rozum ienie w artości w k o n tek ście sp o ru o zapis w uch w ale sejm ow ej, dotyczącej ra d ia i te lew iz ji, treśc i n o rm a ty w n e j 0 p oszanow aniu „chrześcijańskiego system u w arto śc i”.
4 W pew nej m ierze d a je się to ju ż zauw ażyć. Chodzi tu m .in. o w y k ład y zlecone z a tru d n ie n ia na e ta ta c h p rac o w n ik ó w n a u k i z in n ych środow isk akadem ickich. Z ostała p rz e rw a n a zm ow a m ilczenia
(do pew nego czasu np. zup ełn ie nie cytow ano w „S tudiach Filozoficz n y ch ” au to ró w z , K U L-u, ATK, PA T z K rakow a, P o zn an ia i W rocła w ia) w obec k ato lick ich ośrodków naukow ych. Często ignorow ano ich osiągnięcia, a jeśli w ykorzystyw ano, to bez p o d a w a n ia źródeł. Z m ie n iła się też pod p ew n y m w zględem atm o sfe ra w p laców kach i o rg a n i zacjach PAN , jeśli idzie o p o litykę k a d ro w ą i za tw ie rd z a n ie stopni naukow ych.
5 W stęp do filo zo fii — p ió ra p ro feso ra K U L -u A.B. S tęp n ia został n ap isan y z m yślą o k an d y d a ta c h n a u n iw ersy te ck ie stu d ia w z a k re sie filozofii i sam oukach. P od w ielom a w zględam i je s t to n ajlep szy ze W stępów , n a jb a rd z ie j ścisły, dokładny, bez zbytecznych uproszczeń, dobrze porząd k u jący , choć — ja k p o k az u je p ra k ty k a dyd ak ty czn a w se m in a ria ch duchow nych i ośrodkach u n iw ersy te ck ich — ' n ie należy do n ajłatw iejsz y ch . W ielu p rze cię tn y m stu d e n to m n a strę c z a n ie b a g a te ln e trudności. Ta o sta tn ia sp raw a n ie je s t w y łącznie i je d y n ie »za sługą książki, je s t k o n se k w e n cją d ziedzictw a — o czym sygnalizow a łem w yżej. W ydaje się jed n ak , co zau w aża sam a u to r w e w stę p ie do 1 w y d a n ia ,a ż e je st to pow ażny kro k do b a rd z iej doskonałego w stę p u do filozofii, a m yślę, że i do pod ręczn ik a b a rd z iej elem e n ta rn e g o i przystępnego — dla liceów. W tym m am y przecież b ardzo in te re s u ją ce osiągnięcia, by w ym ienić choćby: P ro p e d e u ty k ę filo zo fii K azim ie rza A jd u k iew icza (K siążnica A tlas, W ro c ław -W arsz aw a 19505, ss. 216), czy tegoż Z agadnienia i k ie ru n k i filo zo fii, W arszaw a (1949) 1983, ss. 199 — dw ie książki o w y jątk o w y m w alo rze p o p u la ry z ato rsk im i d y d aktycznym , będącym i p o n ie k ą d klasycznym i w zo ram i pod ty m w zglę dem . D la całości o b raz u m ożna w spom nieć n a d to o jeszcze innych dw óch pozycjach — B olesław a J. G aw ęckiego: O gólny w stę p do filo
-P ra c a J. G ałarow icza Na ścieżkach p ra w d y została za k w alifik o w a n a przez M in isterstw o E d u k ac ji N arodow ej w d n iu 19 g ru d n ia 1991 ro k u do u żytku szkolnego i w p isa n a do re je s tru p ro p o n o w a n y ch k sią żek pom ocniczych do n a u k i filozofii dla uczniów szkół ś r e d n ic h 6. W y g ra ła ona k o n k u rs K o m ite tu N au k Filozoficznych P A N n a p o d ręczn ik p ro p ed e u ty k i filozofii d la liceów oraz została nag ro d zo n a p rzez ju ry w sk ła d ie : prof. К . S zaniaw ski (przew odniczący), prof. W. S tróżew - ski, prof. S. S w ieżaw ski d prof. В. W ólniew icz. R e k o m e n d acja ta k znakom itego grem ium zd a je -się m ów ić sam a za siebie. N ie u leg ając je d n a k n az b y t szybko, u zn a n y m w filozofii au to ry teto m , chciałbym poczynić k ilk a ogólnych u w ag w o k ó ł now ego w stę p u z pozycji b a r dziej nauczającego, a w ięc potencjaln eg o użytk o w n ik a, n iż tego, k tó ry m a propozycję a ltern aty w n e g o podręcznika. N ie będzie to, także, w p e łn y m tego -słowa znaczeniu recen zja, czy te ż w y cz erp u jąc a ocena m ery to ry czn a ?. Je śli je d n a k z n a jd ą się w m ojej w ypow iedzi m om en ty w sk a z u ją c e n a ocenę m erytoryczną, to b ęd ą to zaledw ie jej ele m enty.
P rz ed e w szy stk im należy docenić ogrom w ysiłku, ja k i A u to r w ło żył w p rzygotow anie ta k obszernej p u b lik a c ji (713 stron!). Stawi-a to ją ab so lu tn ie n a p ierw szej pozycji w k a te g o rii k rajo w y c h (i n ie ty l ko k rajow ych!) in tro d u k c ji filozoficznych. R ów nież fa k t rea liz a c ji w p o je d y n k ę ta k ogrom nego i odpow iedzialnego p rzedsięw zięcia m usi b udzić u zn a n ie d la A u to r a 8. N ie trz e b a n ik o g o n az b y t długo p rze k o n yw ać, że tw órczość tego ro d za ju nie je s t tw órczością an i ła tw ą, an i w dzięczną. N ieliczni są też „o dw ażni” któ rzy p ró b u ją sił w dziedzinie p isa n ia podręczników o c h a ra k te rz e w p ro w a d za jąc y m w k o n k re tn ą d ziedzinę w iedzy, a tym b a rd z ie j w dziedzinę, k tó ra — m a ją c je d n o im ię — byw a ta k rozm aicie ro zu m ian a i posiad a ta k b o g atą p ro b le m atykę. Do tej pory nie sp o tk a łe m opraco w an ia, k tó re w p ro w a d z a łoby n ie ty lk o e ru d y c y jn ie w m nogość sta n o w isk i m otyw ów ich
zofii, A TK , W arszaw a 1962, ss. 109 (n ak ła d 380 egzem plarzy!) oraz
M yślen ie i postępow anie, P A X , W arszaw a 1975, s. 251, k tó ra je s t n o
w ym , p rz e jrz a n y m w y d an ie m przed w o jen n eg o p o d ręc zn ik a dla liceów ogólnokształcących pt. P ro p ed e u ty ka filo zo fii (W arszaw a, B iblioteka P olska, 1938). P rof. G aw ęcki je st ró w n ież a u to re m k sią żk i P rzyg o to
w anie do filo zo fii (PAX, W arszaw a 1964, ss. 160). Szczególnie u k ła d
treści W stępu A T K -ow skiego m ógłby być w ielce in sp iru ją cy . 8 N u m er re je s tru 119/91
7 W yczerpująca ocena m erytoryczna w y m ag ałab y u sto su n k o w a n ia się do każd ej części z osobna sp e cja listy w d an e j d yscyplinie filozoficz n ej, bąd ź k ilk u specjalistów , gdyby chciało się p rze an alizo w a ć p ro b le m a ty k ę b a rd z iej całościow o (kom pleksowo) i u sta lić p e w n ą h ie ra r chię za g ad n ień w ażnych dla d an e j p ro b le m a ty k i — za g ad n ień filozo ficznie doniosłych oraz osiągniętych w yników filozoficżnej re fle k sji w d an y m zakresie. K ró tk o m ów iąc, użyteczna b yłaby tu solidna k ry ty k a rrietodologa filozofii (resp. odpow iednich działów filozofii).
8 W a rto w ty m m iejscu zauw ażyć, że podobny zam ysł, lecz w o d n ie sie n iu do p iln e j po trzeb y ed u k a c ji i fo rm a c ji m łodego pokolenia P olaków w zak resie teologicznym — syntetycznego w p ro w a d ze n ia w chrześcijaństw o,- w n a u k ę katolicką, został zrealizow any przez pokaźny zespół praco w n ik ó w n au k o w y ch — teologów z K U L -u. Zob. B y ć chrześ
cija n in e m dziś. Teologia dla szk ó ł średnich, pod red. M a ria n a R usec-
u sp raw ie d liw ia jąc y ch , lecz rów n ież — k tó re ośm ielałoby się uw zględ n ia ć zagdnienie w y b o ru w f ilo z o fii0. B ardzo ła tw o w p rac y tego ty p u zachw iać p ro p o rc ję n ie tylko m iędzy słusznym i życzliw ym a u to w i zre fe ro w an iem jego poglądów , a u ja śn ie n ie m i k o m e n tarze m r e dak cy jn y m , lecz rów nież n ie tru d n o o zach w ian ie p ro p o rc ji w p rz y d zieleniu uw agi k o n k re tn e m u a u to r o w i10 t w słusznym ocen ian iu je go w k ła d u w rozw ój m yśli filozoficznej.
Pow yższe u w agi nied w u zn aczn ie u ja w n ia ją , że w y p o w iad a jąc y je nie h o łd u je osobliw em u rozu m ien iu p lu ralizm u , ja k ie ra z po ra z zd a je się m u słyszeć p rzy różn y ch okazjach. B y n a jm n iej n ie m oże się zgodzić, aby k w ito w an o n im pew nego ro d z a ju w ażne, a sporne k w e stie m etafizyczne, antopologiczne, teoriopoznaw cze etc. stw ie rd z en iem je d y n ie różnorodności sta n o w isk i a b y k aż d ą p ró b ę ogran iczen ia mocy ek sp la n a c y jn e j tw ierdzeń, p róbę zniuam sow ania ich w arto śc i dla p o g łębienia ro zu m ien ia za g ad n ien ia oraz p o kazanie —■ pod ty m sam ym w zględem — w iększej trafn o śc i u ję cia trady cy jn eg o , aby za te m i p ró bę ocalenia i ro zw ija n ia tego ostatniego, podejrzew an o o zapędy k ry p - to to t a li ta r n e 11. K o n sek w en cją m itologizow ania p lu ralizm u i k re o w a n ia jego znaczenia do rzęd u n ajw yższej w a r to ś c i12 je st ro zro st te n d en c ji m onołogizacyjnej kosztem dialogu zm ierzającego, m im o w szyst ko, do „ je d n e j” p raw dy. K o n sek w en cją o stateczn ą m usi być n ie ty lko rela ty w izm teoriopoznaw czy lecz rów n ież rela ty w iz m u ja w n ia ją c y się w postaw ach m oralnych 13.
In n y m problem em , k tó ry przychodzi pokonać piszącem u in tro d u k c ję, zw łaszcza p rzeznaczoną d la początkującego a d e p ta w filozofii — ucznia szkoły śred n iej, to ścisły, ale p o p u la ry z ato rsk i c h a ra k te r, a p r e cyzyjniej —· p rzy stę p n y ję z y k 14, w olny od żarg o n u i h erm etyzm u. By dobrze p o pularyzow ać — n ie d y letancko i n az b y t up raszczaj ąco —
9 P ro b le m e m w y b o ru w filozofii in te re so w a ł się śp. Ks. P rof. S ta n isław K am iń sk i. T em u za g ad n ien iu pośw ięcił je d e n z w y k ła d ó y w czasie X X V II T ygodnia Filozoficznego n a K U L -u, ro k p rz e d sw o ją p rzed w czesn ą śm iercią w 1986 roku. E lem en ty ta k ie j re fle k sji z n a jd u je m y ju ż w jego p ra c y : Z m e ta filo zo fii człow ieka — dołączonej do m o no g rafii o M. A. K rąp ca, Ja-człow iek. Z arys antropologii filo zo fic zn e j, L u b lin 1974.
10 N ie m n ie j znaczącym je st w y bór au to ró w do ta k ie j p rez en ta cji. I tu p o ja w ia się zagad n ien ie k ry te riu m w yboru.
11 Tego ro d za ju u raz y i p o d ejrz en ia są pew nego ro d z a ju dzied zict w em — czy błogsław ionym , to się jeszcze okaże — „p o lsk iej” filozo fii. N ie należy tra c ić z oczu fak tu , że k sz tałto w ała się ona (po II w o j n ie św iatow ej) w atm o sferze k o n fro n ta c ji dw óch św iatopoglądów , zu p ełn ie p rze ciw sta w n y ch , a m ając y ch to ta listy cz n e am b icje: św iatopo gląd u chrześcijańskiego i ateistycznego, m arksistow skiego.
12 T endencje ta k ie u ja w n ił L. K ołakow ski w sw oim w y k ład z ie nt.
P ochw ała różnorodności podczas uroczystości p rzy z n an ia m u d o k to ra
t u honoris causa n a U niw ersy tecie Ł ódzkim — 9 stycznia 1992 roku. 13 P o zn an ie bow iem w istotny sposób uczestniczy w lu d zk im d zia łan iu , rów nież i w d ziała n iu m oralnym , b ęd ąc jego w a ru n k ie m i n a rzędziem .
14 W ty m z a k resie p rac e au to ró w z k ręg u Szkoły L w o w sk o -W ar-. szaw skiej, a szczególnie K. T w ardow skiego i K . A jdukiew icza, sta n o w ią klasyczne wzory.
trz e b a być rzeczyw iście dosk o n ały m fachow cem i posiadać swego r o dzaju d a r u p rzy stę p ia n ia dróg ludzkiej myśli.
Ja n G alarow icz w tekście Od A u to ra d o k o n u je a u to p re z e n ta c ji sw o jej prac;·. U ja w n ia nie ty lk o sam pom ysł osnucia sw ej introdukcji! w okół ce n traln y c h problem ów filozoficznych, lecz rów n ież sposób je go realizacji. Z decydow ał się połączyć, am b itn ie, podejście p roblem o- w o-system atyczne z historycznym . P o d rę cz n ik Na ścieżkach p ra w d y p rze o b ra ża się dzięki te m u w sw oistego ro d z a ju k o m p e n d iu m . „Sw o istego ro d z a ju ” — gdyż m om entam i, zw łaszcza w e w stęp n y ch w p ro w adzeniach, a u to r u siłu je w stylu g aw ęd ziarsk im p o d ją ć dialog z czy te ln ik ie m , by go jakoś póniej p rze rw ać i zastąp ić dość suchym i, h a słow o i tro c h ę sloganow o b rzm iącym i, in fo rm ac jam i. B ra k tu w y ra ź nie w sk azan ia k o n te k stu i m otyw ów now ych podejść i ich k o n se k w e n cji. P rz y b liż en ie tego w znacznym stopniu uczyniłoby podręczn ik przew o d n ik iem po drogach i sposobach filozoficznych dociekań, to w a rzyszących im sporach — n a w e t d la la ik a w h isto rii f ilo z o fii15. Z ale tą n ie w ą tp liw ą je st p ró b a syntetycznej re k ą p itu la c ji n a s tę p u ją c a po każdej now ej p a rtii m a te ria łu , propozycja p y ta ń dla lepszego p rz y sw o jen ia sobie w iedzy filozoficznej raz sugestie odnośnie do le k tu ry poszerzojącj i uszczegóław iającej p ro b lem aty k ę w ra z z p ew n y m i oce n am i sto p n ia tru d n o śc i tejże. Jedność sty lu in tro d u k c ji G alarow icza ro z b ija ją zapożyczenia i cytaty, w k tó r e o b fitu je o m aw ian a praca, o czym a u to r w y ra źn ie in fo rm u je. N ie da się je d n a k n ie zauw ażyć, że je s t to kom p ilacja, w k tó re j w y eksponow ane zostały p rze d e w szy stk im p race au to ró w środow iska k rakow skiego i au to rz y p rzez to śro dow isko szczególnie u z n a w a n i1δ. D aje to o sobie znać b ard z o ja s k r a w o w sk ą d in ąd b ardzo p o trze b n y m S ło w n ic zk u filo zo fó w , k tó ry zo sta ł opracow any d la potrzeb uczącego się, stan o w iąc „w yposażenie” części V II' (ostatniej) p o d ręcznika — D o d a tk u 17. W w ielu w y p ad k a ch za ch w ia n a została p ro p o rc ja i n az b y t m ocno d a je o sobie znać p r e fe re n c ja b lisk a autorow i. To o sta tn ie n ie byłoby n a z b y t rażące w p r e ze n ta c ji określonego sta n o w isk a w m e rytorycznych ro zw ażan iach h i- storyczno-system atycznych, pod w a ru n k ie m , że a u to r pró b o w ałb y u za sadniać sw ój w ybór, sw oje p rzekonanie. N iestety, m im o za p o w iad a n e j p re z e n ta c ji p ro b lem o w o -sy stem aty czn o -h isto ry czn ej, nie udało się 15 W śród h isto ry k ó w filozofii rów n ież d y sk u tu je się n a d sposobem je j u p ra w ia n ia . P or. S. S w ieżaw ski, Zagadnienie h istorii filo zo fii, W a r szaw a 1966; M. Gogacz, O pojęciu i m eto d zie h istorii filo zo fii, R uch Filozoficzny, 25 (1966) 76—80.
16 S zkoda n a p rzy k ład , że b ra k u je jednoczesnej p re z e n ta c ji różnych środow isk i ich tw órczych (daw nych, nieżyjących i obecnych) p rz e d staw icieli oraz dziedzin, k tó ry m i się in te re su ją , w y d an y ch —■ zn aczą cych, w danych dziedzinach — rozp raw , toczących się sporów w gro nie profesorów d an ej uczelni (w ydziału), czy też m iędzy różnym i szko łam i. W przeciw n y m raz ie je ste śm y św ia d k am i pew n ej je d n o stro n n o ści in fo rm a c ji; liczni i w w ielu dziedzinach tw órczy filozofow ie „ k ra kow scy” i — czasam i k to ś z A TK, z K U L-u..., n ie m ów iąc o innych uczelniach w Polsce, niekoniecznie — kościelnych.
17 O prócz S ło w n ic zk a filo zo fó w , D odatek z a w ie ra : w y k az P o d sta w o
w e j litera tu ry p o d rę czn ik o w e j, p ropozycję B ib io teczki filo zo fic zn e j u c z nia, k tó ra b yłaby sw oistym „działem ” w p o d ręcznej bibliotece szkol
nej, w ykaz L ite r a tu ry do w y b ra n y c h p ro b le m ó w z filo zo fii i je j p o
au to ro w i dość w nikliw e, a jednocześnie przejrzy ście, z k o n se k w e n tn y m zachow aniem jed n o liteg o c h a ra k te ru aporetycznego, zrealizow ać p o sta w ionego sobie zad an ia ta k aby w m ia rę ja sn o p rze d sta w ić specyfikę p o zn a n ia fiiozoficzego, różne style filozofow ania, zw iązane z o k reślo nym czasem oraz — w zw iązku z ty m — p an o ra m ę w spółczesnych stanow isk. W k onsekw encji m ożna odnieść fałszyw e p rześw iadczenie, że k ażd a z k ocepcji filozofii je s t osobliw ą i nieprzezw yoiężalną „grą ję zykow ą” w o b rębie p rzy ję ty ch z a ło ż e ń ls. W p ro w a d ze n ie — z „p rz e w o d n ik a ” — sta je się „pom ocnikiem ” w etykieto w an iu , którego A u to r n ie życzyłby a n i sobie an i tym , któ ry ch d o robek w szczególny sposób docenia (zob. n p . s. .4 0 )le. W S ło w n ic zk u — za ch w ia n ie w sp o m n ian y ch p ro p o rc ji je st w idoczne i po p ro stu n ie ty lk o nie obiektyw ne, ale w ręcz m ało eleganckie.
Po części I, w k tó rej a u to r p o sta w ił sobie za cel przybliżyć odpo w ied ź n a p y ta n ie : Co to je s t filozofia?, część II sw ojego w p ro w a dzenia pośw ięca za g ad n ien iu pozn an ia (ss. 149—302), część III — rz e czyw istości (ss. 303— 442). W części IV p o d ejm u ję p ro b lem Boga (ss. 443— 487), w V części — p ro b lem aty k ę antropologiczną (ss. 489— 564) i w części VI — zag ad n ien ia z dziedziny ety k i (ss. 565—634). W t r a k to w a n iu głów nych problem ów , k tó ry m pośw ięcone są w sp o m n ian e w yżej poszczególne części W prow adzenia, podo b n ie słabo uw id aczn ia się p e rsp e k ty w a histo ry czn o -sy stem aty zu jąca, ro zum iejąca. P rz ew aż a raczej pew nego ro d za ju hasłow ość. D obór p ro b lem ó w (np. an tro p o lo gicznych) b a rd z iej w y d aje się być podyk to w an y m odą, niż ich rangą. Może to pow odow ać zam ieszanie i zagubienie. R aczej tru d n o tu ocze kiw ać p o rząd k o w an ia m yślenia. N iekiedy odnoszę w rażn ie, że a u to row i przyśw ieca m yśl: filozofow ać każdy może, tro ch ę lepiej lub go rzej... Szczególnie to w id ać w propozycjach te m ató w do uczniow skich w y p ra co w a ń (zob. P yta n ia — w zakończeniu każdego działu). D aje tu o sobie znać p ew n a m a n iera, k tó ra w yżej ceni e k sp re sję ucznia (ł ty m go k o k ietu je), niż docenia w nikliw ość zrozum ienia przez niego danego au to ra , zrozum ienie u w a ru n k o w a ń jego p rze słan ia, a o sta te czn ie — sam ego pro b lem u (rzeczyw istości).
N ie w y sta rc zy postulow ać dialog, trz e b a tego d ialogow ania uczyć (por. s. 120). P o trz eb n y je st dialog z przeszłością. D la filozofa, dla licealisty rów nież, d obra h isto ria filozofii oraz h isto ria k u ltu ry je st nie tylko w arsztate m , lecz p rze d e w szy stk im źródłem św iadom ości obecności w pew nym d ram a ty cz n y m w y siłk u człow ieka zm ierzający m do zrozum ienia rzeczyw istości, siebie sam ego, sw ego tra n sc e n d e n tn e go przeznaczenia, Boga. N azbyt często polski uczeń (choć nie tylko polski!) pozbaw iony był dob rej h isto rii pow szechnej, h isto rii ojczy stej, n ie m ów iąc o h isto rii filozofii. D zisiejszy k om pleks eu ro p e jsk o ś ci P o lak a je s t w ja k ie jś m ierze k o n se k w e n cją system u kształcen ia, k tó re m u zostały po d d an e p rzy n a jm n ie j d w a pokolenia, a k tó ry s ta n ow ił in s tru m e n t in d o k try n a c ji zupełnie alien u jąc ej człow ieka z k u l tu r y eu ro p ejsk iej. P o trz eb a zatem , aby duchow o, n ie ty lk o n a zasa dzie m ody, n a now o w te j k u ltu rz e się odnalazł. T ak i p ow inien, w y d a je się, przyśw iecać cel nie tylko W p ro w a d ze n io m do filozofii, lecz 18 Na ta k „przygotow anym g ru n cie” p ro p o n u je się k oncepcję filozo fii jako m yślen ia istotnego, koncepcję, k tó ra je s t n a jb liż sza au to ro w i in tro d u k c ji (ss. 110—126), k tó ra w y d aje się dopiero spełniać oczekiw a n ia człow ieka.
i w p ro w a d za n iu w filozofię uczniów szkół ogólnokształcących. N ie chodzi bow iem o rozb u d o w y w an ie i ta k p rze ład o w an y c h często p ro g ram ów nauczania, lecz sto p n io w ą p rze b u d o w ę p ro g ra m u , w k tó ry m h u m a n isty k a będzie ta k sam o ceniona, ja k i dyscypliny ścisłe.
J e s t w ięc to w p ro w a d ze n ie — k o m p e n d iu m pozorne. W ielość in fo rm a cji, zw łaszcza bibliograficznych, je s t z je d n ej stro n y im p o n u ją ca i p o u czająca sam a w sobie, a dla p a ra ją c e g o się filozofią n au c zy ciela — w ielce użyteczna. Z d ru g ie j stro n y je d n ak , m im o p ew n e j chęci i przed sięw zięteg o d o rad z tw a — dla ucznia — p rz y n a jm n ie j s z o k u ją c a 20. Je śli chodzi o „dydaktyczność” p odręcznika, to w cale n ie je ste m przekonany, że uczący szybko p o rzu cą daw ne, o ile je p osia d a ją w zasięgu ręki, p ra c e o c h a ra k te rz e p rcp e d eu ty c zn y m m istrzów w ro d z a ju : K. A jdukiew icza, T. Czeżowskiego, W. T atark iew icza, czy choćby B. G aw ęckiego, n a rzecz now ego podręcznika.
D obrze, że je s t coś, niż nic, bo w te n sposób m ożliw ym się sta n ą w ypow iedzi uczących się n a te m a t p rzy d atn o ści zaproponow anego po d rę c zn ik a i p o w sta n ą p ew n e przem y ślen ia n a te m a t k o n cep cji lepsze go. Jeszcze ra z w a rto zauw ażyć, że Na ścieżkach p ra w d y J a n a G ala - row icza je st je d n y m z w ielu w p ro w a d z e ń 21. J e s t pod p ew n y m w zglę d em o ry g in aln ą .próbą. M ożna m ieć z a s tr z e ż n ia , od stro n y d y d ak ty cz nej, czy tr a f n ą i z a sp a k a ją c ą potrzeby, czy słusznie ro z e z n a ją c ą sy tu a c ję człow ieka m łodego. M ożna m ieć pow ażne obaw y, czy je st to p o d ręczn ik rzeczyw iście i rea listy c zn ie w ychodzący n ap rz e c iw p o trz e bom fo rm a cji filozoficznej i je j rze teln e j odbudow y. M ożna te z a strz e żenia mieć, w ró w n y m stopniu, a m oże p rze d e w szy stk im — do J u ry, k tó re bez w iększych w a h a ń uznało p ra c ę J. G alaro w icza za do b r ą i — najlepszą. I co dalej...?
20 Szkoda, że a u to r sug ero w ał się ta k m ocno p o d ręc zn ik ie m a u s tria c k im A. A n zen b ach era, a n ie sko rzy stał z polskiego w zo ru A. B. S tę p nia. Z asu g ero w an ie się choćby sposobem o rg an iz ac ji b ib lio g ra fii — z je dnozdaniow ym i p rez en ta cja m i, w k tó ry ch u ży ta term in o lo g ia ko re sp o n d u je z w yk ład em , je st g o d n e polecenia. T ak a b ib lio g ra fia m o głaby być pom ocna i o rie n tu ją c a d la n auczyciela i ucznia. Nie byłoby czym ś nagan n y m , aby S ło w n ic ze k filo zo fó w b y ł zorganizow any w ed le o środków naukow ych, u jednolicony w sposobie in fo rm a c ji biog raficz n ej. Z djęcie poszczególnych filozofów te ż by n ie zaw adzało, a sp e łn ia łoby ja k ą ś rolę. S łow nik te rm in ó w filozoficznych z p ew n y m i in fo r m a cja m i historycznym i i w sk azó w k am i b ibliograficznym i, in a cz ej g ra ficznie opracow any, z p ew nością b yłby podręczny. W tedy p o d ręczn ik m iałb y c h a ra k te r k om pendium . In fo rm o w ałb y rz e te ln ie o ty m ja k ro zum iano filozofię, dlaczego ta k rozum iano ją, ja k i dlaczego (choćby przyszło odpow iedzieć częściowo) u p ra w ia się filozofię w P olsce — i gdzie indziej.
21 W szczególny sposób należałoby m ieć n a w zględzie W s tę p do f i
lo zo fii A. B. S tęp n ia, k tó ry je s t n a jb a rd z ie j u porządkow any, w szech
stro n n y m i syntetycznym (może n az b y t skondensow anym i sy n tety cz nym , je śli idzie o początkujących!) u ję cie m p ro b le m a ty k i filozoficz n ej. N ie je st pod ręczn ik iem n az b y t łatw y m , o czym p rz e k o n u ją się ra z p o ra z w ykładow cy p ro p ed e u ty k i filozofii, choćby w se m in a ria ch d u chow nych, czy n a pierw szych la ta c h stu d ió w (np. w A TK , K UL). K o rzy sta ją cy z tego pod ręczn ik a alu m n i i studenci, absolw enci szkół śred n ich , b o ry k a ją się z licznym i tru d n o śc ia m i w p rzy sw o je n iu n ie k tó ry ch zag ad n ień filozoficznych.