• Nie Znaleziono Wyników

Kilka słów o nauce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka słów o nauce"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Stogowski

Kilka słów o nauce

Studia Elbląskie 8, 239-252

(2)

Ks. Andrzej STOGOWSKI Elbląg - Lublin Studia Elbląskie VlII/2007

KILKA SŁÓW O NAUCE

W ST Ę P

Pytanie o naukę staw iano od początków m yśli ludzkiej i udzielano na nie w ielokrotnie odpow iedzi w różnych system ach, języ k ach i filozofiach. Skąd więc pom ysł na to, by kolejny raz podjąć tą kw estię? Z zam iłow ania do sam ej nauki i pragnienia przyjrzenia się jej oczam i m łodego „św ieżo u p ieczonego” filozofa w form ie system atycznej, lecz rów nocześnie „lekkostraw nej” .

N ikt przy zdrow ych zm ysłach i poczuciu odpow iedzialności za w iedzę i słow a, nie pow inien sobie rościć praw a do udzielenia je d y n ie obow iązującej odpow iedzi na pytanie czym je st nauka i nie takie je st zam ierzenie niniejszego ujęcia. W ynika to z w ielu przyczyn, by w ym ienić przynajm niej niektóre: 1) z dynam icznie ew oluującej rzeczyw istości, której konsekw encją je st ew olucja sam ej nauki: jej pojęć, m etod i języka; 2) z w ciąż rozw ijających się zdolności poznaw czych człow ieka — poszerzającego w ten sposób obszar poznaw anej i opisyw anej rzeczyw istości; udoskonalającego zarów no narzędzia badaw cze ja k i m etody upraw iania nauki; 3) konieczności podejścia w duchu pokory — otw artości na krytykę i autokrytykę oraz św iadom ości w łasnych ograniczeń i om ylności. Już tylko te trzy w arunki w ydają się nakładać na podejm ującego próbę zdefiniow ania nauki dostateczne ram y, by nie popaść ani w skrajny sceptycyzm ani „fryw olny” irracjonalizm .

Z anim jed n a k m ożna będzie przejść do próby zdefiniow ania nauki w ydaje się konieczne zasygnalizow anie przynajm niej najw ażniejszych poglądów n a sam fakt jej istnienia, jej przedm iot i zadania, jak ie staw iał przed nią człow iek. W pierw szej części dotkniem y tem atu nauki upraw ianej na w zór A rystotelesa. Stanow ić to będzie szkic, na tle którego łatw iej będzie ukazać nasze oczekiw ania co do nauki, czyli ja k ą j ą chcem y w idzieć i ja k ją upraw iać. W ydaje się, że pozw oli to także na rozszerzenie obszaru naszych zainteresow ań na relacje zachodzące m iędzy nauką a filozofią.

(3)

2 4 0 KS. ANDRZEJ STOGOW SKI

I. C O N A M M Ó W I H IST O R IA ?

W każdym obszarze badań filozoficznych spotykam y się z w ielo m a teoriam i i opiniam i ujętym i w różnorodne system y lub próbującym i w yłam ać się po za ich ram y. D zieje się tak rów nież w dziedzinie filozofii nauki, która w szczególny sposób stała się p rzydatnym narzędziem i która, m im o swej stosu n k o w o krótkiej historii, odegrała i w ciąż o dgryw a niebagatelne znaczenie w docieran iu do zjaw iska i natury nauki. D o k onyw ało się to z silnym i napięciam i n a „p rzy g ran iczn y ch ” terenach pom iędzy p latonizm em a arystotelizm em ; ujęciam i w duchu B aco n a czy K artezjusza; opisam i realistów i idealistów , czy w reszcie odw ieczn y m konfliktem sceptycyzm u z dogm atyzm em , relatyw izm u z pozytyw izm em aż po próby w y jaś­ nień racjonalistycznych i irracjonalistycznych. Pozw oliło to nie tylko na o czy sz­ czenie nauki z ukrytych w niej „pseudo-pew ników i p seu d o -d o g m ató w ” , ale pozw oliło też poszerzyć w spółczesną definicję nauki ubogacając ją o filozofię, teologię i cały dział nauk hum anistycznych.

To, co od czasów now ożytnych stało się dla nauki w zorem i ideałem — upraw ianie jej m ore geom etrio lub w uw spółcześnionej w ersji na w zór fizyki i m atem atyki, dla starożytnych przejaw iało się w utożsam ieniu nauki z filozofią. Stąd każde m yślenie, które chciało pretendow ać do m iana naukow ego, m usiało w tam tej epoce posługiw ać się m etodą i instrum entam i ch arak tery sty czn y m i dla filozofii. I jak k o lw iek w ydaje się o czy w isty m 1, że w łaściw e w yod ręb n ien ie m yślenia naukow ego i filozoficznego rozw ijające się od now ożytności aż do dziś, pozw oliło na odpow iednie usystem atyzow anie i nazw anie o d rębnych typów p o ­ znaw czych (potocznego, naukow ego i filozoficznego czy w reszcie teologicznego), i tak um ożliw iło d ynam iczny rozwój epistem ologii i m etodologii nauk; je d n a k fundam enty now ożytnej nauki sięgają zam ierzchłych czasów kultury greckiej. Stąd należy w kilku słow ach naw iązać do „korzeni m yśli n au k o w ej” .

II. N A U K A U „M IST R Z A TY C H , CO W IE D Z Ą ”

Sam o pojęcie nauki nie było ju ż obce Parm enidesow i, jed n ak że dopiero z p raca­ mi Platona zostało opracow anie w sposób system atyczny, z je g o charakterystycznym rozdzieleniem na naukę — w iedzę (episteme — poznanie Idei, która w sposób właściw y jest rzeczyw istością i praw dą oraz pokryw a się z dialektyką = dociera do św iata racjonalności) oraz opinię (doxa — poznanie zm ysłow e, ujm ujące jed y n ie cienie idei = rzeczy m aterialne). Idea i Byt stają się jednocześnie przyczyną poznania i zw iązkiem , który zapew nia stabilność całego systemu poznania2.

1 T ego zdania jest F. A m erio, według którego „dopiero dzięki now ożytnem u pojęciu nauki (...) człow iek jest w stanie osiągnąć św iadom ie odpowiedni poziom różnych form poznania. U m ożliw ia to, je g o zdaniem , całej dziedzinie epistem ologii „naprawdę zd efin iow ać się i roz­ w ijać”; t e n ż e , lin cic lo p ed ia filo s o fic a /, hasło: Epistem ologia.

2 Warto tu choćby odn ieść się do platońskiego M ennone 97 i nn., w którym opin ie porównuje on do rzeźb Dedala, które nie mają żadnego znaczenia i wartości bez połączenia. Zaraz po tym, jak zostają „połączone” stają się stabilne i zaczynają nabierać cech poznania. A prawdziwa w iedza odróżnia się od w iedzy potocznej i wątpliwej w łaśnie ze względu na o w o połączenie.

(4)

KILKA SŁÓW O N A U C E 2 4 1

Kolejny krok ku określeniu nauki następuje w raz z nadejściem A rystotelesa. Co praw da nie patrząc na przedm iot nauki pozostaje on w obszarze zainteresow ania P latona3, to je d n a k nauka przybiera u niego form ę u sy stem aty zo w an ą i łączącą się w je d n ą całość. D zięki Stagirycie weszły do języ k a filozofii: precyzyjna definicja nauki i jej podstaw ow e działy wraz z opracow aniem i rozdziałem na nauki filozoficzne (logika, etyka, polityka, psychologia i m etafizyka) oraz przyrodnicze (zoologia, biologia, botanika, astronom ia itp.). Idąc za A rystotelesem dostrzegam y d w a różne podziały nauki.

Pierw szy — ta z „E tyki” — ukazuje dw a zasadnicze poznania: praktyczne zw iązane z działaniem i teoretyczne ukierunkow ane w y łącznie na poznanie praw dy. D o tej ostatniej należałyby intelekt (nous), m ądrość (sophia)', nauka — w iedza (epistem e); sztuka (techne); etyka — m oralność (phronesis). Z adaniem intelektu je s t „w yczuw anie” pierw szych zasad. D zięki m ądrości i epistem e p o ­ znajem y rzeczyw istości niem aterialne i um iejętnie o d czytujem y (interpretujem y) zjaw isk a m aterialne. Sztuka w skazuje nam w łaściw y sposób w ykonyw ania i tw o ­ rzenia rzeczy, etyka zaś prow adzi do odpow iedniego sposobu działania.

Drugi podział dzieli nauki teoretyczne na: m etafizykę — zajm ującą się bytam i nieporuszonym i (tu: niezm iennym i) i w iecznym i; m atem atykę — zainteresow aną w yłącznie bytam i poruszonym i lecz w iecznym i oraz fizykę — studiującą byty zm ienne i czasow e (przem ijające). T a system atyka w y łan ia się z A rystotelesow s- kiej „M etafizy k i” .

D oskonałość (lub niedoskonałość) nauki zależą je g o zdaniem od doskonałości (niedoskonałości) dow odu. D oskonałość odnajdujem y w tedy, gdy podążam y zgod­ nie z porządkiem ontologicznym — zaw sze a p rio ri, od przyczyny do skutku

(p ro p ter quid). Przyjęcie odw rotnego rozw iązania (a p o ste rio ri — quia) obarcza

naukę i w iedzę niedoskonałością. Jaka je st więc, zdaniem A rystotelesa, nauka d oskonała? N oesis — kontem placja! D zieje się tak, gdyż determ inantem natury i w artości nauki je st jej przedm iot4. W konsekw encji w ied za posiada charakter absolutny, w ieczny i niezm ienny tylko w tedy, gdy takie są też cechy poznanego przedm iotu. Jest to m ożliw e z kolei, gdy w ieczna je st P raw da i Byt.

Z daniem J.J. S anguinetiego, takie określenie nauki o d pow iada w ym ogom filozofii, lecz nie dotyczy dziedziny nauk szczegółow ych — eksperym entalnych ani naw et m atem aty k i5.

Przyjęta przez A rystotelesa koncepcja nauki nie pozw ala w ięc m ów ić o nauce św iata fizycznego w znaczeniu now ożytnym . Jak pisze F. A m erio: „A rystoteles zna w yłącznie filozofię przyrody, a nie nauki przyrodnicze, poniew aż nie zna innej w iedzy poza charakterystyczną dla różnych dziedzin filo zo ficzn y ch ...” 6.

3 Także arystotelesow ska prawdziwa nauka za swój przedm iot przyjmuje to, co w ieczn e i konieczne: przedmiot nauki istnieje w sposób konieczny, jest w ięc w konsekw encji w ieczn y i niezniszczalny; por. E tyka N ikom achejska, VI, 3.

4 Zdaje się, że m ożna nawet postawić znak równości m iędzy naukow ością w znaczeniu arystotelesow skim a sam ym przedmiotem nauki. G dyż to nie od reguł, poprawności metody, czy zdolności badacza zależy tworzenie fundamentu naukow ości, lecz przede w szystkim i nade w szystk o od poznanego przedmiotu.

5 Por. J.J. S a n g u i n e t i, Scienza aristo telica e scien za m odern a, R zym , 1992, s. 13 7 -1 3 8 . h F. A m e r i o , dz. cyt., p. 1944.

(5)

2 4 2 KS. AN D R Z EJ STOGOW SKI

W średniow ieczu, dzięki p racom naukow ców arabskich, m yśl naukow a p o su w a się znacznie do przodu. D zieje się tak zw łaszcza przez rozw ój algebry, optyki astronom ii i m edycyny i dzięki tem u, że stopniow o tłu m aczone na arabski dzieła A ry sto telesa doczekały się n o w eg o „św ieżego” kom entarza A verroesa, a przez kulturę arabską przeniknęły i zdom inow ały kulturę łacińską na przełom ie X II i XIII w ieku tak dalece, że S tagirytę okrzyknięto (przyw ołajm y tu określenie D antego) „m istrzem tych, którzy w ied zą” .

Jakkolw iek najw iększą zdo b y czą intelektualną przejm o w an ą przez śred n io ­ w ieczny św iat łaciński zdaw ały się być fundam enty filozofii A rystotelesow skiej, to istotnym w ydaje się tu fakt, że tytułu „m istrza” X III-w ieczny św iat u d zielił mu przed e w szystkim ze w zględu n a je g o prace o charakterze naukow ym nie zaś filozoficznym . K ontynuacja je g o m yśli ja k o podw alin nauki pozw oliła, zdaniem A .C . C rom biego, na w y akcentow anie nauk eksperym entalnych, w których dane m ogły być w ydedukow ane z pew nych principiów o charakterze ogólnym oraz na u d oskonalenie technik m atem atycznych, tak, że oba te fakty stały się n ajw iększym w ydarzeniem św iata chrześcijań sk ieg o X III w ieku7, który uczynił m ożliw y dalszy rozw ój nauki. W dalszym ciągu w ielkie znaczenie odgryw ały problem y d o tarcia do pierw szych zasad lub też ogólniejszej teorii, w św ietle których m ożliw e stało by się lepsze analizow anie i interpretow anie faktów szczegółow ych. T akie p oszukiw anie im plikacji ontologicznych typu redukcyjnego zaczęło o w ocow ać tw orzeniem idei nauki przyrodniczej w raz z rozw ojem m etod logicznych badania d o św iad czaln eg o 8. Średniow iecze rzuciło fu ndam enty pod now ą wizję nauki, chociaż było je szcze w stanie dać jej form alnego opracow ania. Jednakże poprzez w ysiłek intelektualny epoki dokonano zasadniczego zb liżenia się do pojęcia nauki w sensie now ożytnym . Z w rócono uw agę, że dw ie form y w iedzy (naukow a i refleksyjno-teologiczna) ró żn ią się nie tylko przedm iotem , lecz rów nież m etodam i (resolutio quia

i com positiop ro p ter quid). U R. B acona przybrało to form ę kontrapozycji pom iędzy poznaniem p e r argumentum (filozoficzno-teologicznym ) a w iedzą p e r

experim entum (nauk o w o -p rzy ro d n iczy m )9.

Średniow iecze odegrało znaczącą rolę w historii nauki i kultury now ożytnej szczególnie przez pośrednictw o rozw oju myśli teologicznej i filozoficznej w y n ie­ sionej na piedestał poprzez prace św. T om asza z A kw inu w odw ołaniu do arystotelesow skiego pojęcia nauki opartej na dow odzie p ro p te r q u id 10.

W epokach starożytności i średniow ieczu m yśl n aukow a stanow iła silną i n ierozerw alną jed n o ść z filozofią, tudzież teologią. T e ostatnie obejm ow ały w sobie „całą naukę” i były n auką w sensie ścisłym tego słow a. Prace śred n io w iecz­ nych autorów takich ja k A lbert W ielki czy R oger B acon zw róciły uw agę na odrębność nauk przyrodniczych, lecz w dalszym ciągu nie daw ały im autonom ii, zespalając je nierozerw alnie z drogą filozofii (teo lo g ii)11.

7 A.C. C r o m b i e , M ed ieva l a n d e a rly M o d em Science, Ne w York 1959, vol. Il, s. 7. x Była to zatem cecha uznawana dziś za jedną z różnic m iędzy nauką n ow oczesn ą a starożytną; tamże, s. 8 -1 0 .

4 Kolejne podkreślenie w ażności (o ile nie pierw szeństw a!) danych szczegółow ych i kon­ kretnych zdarzeń znalazło swój wyraz w ockham ow skim nom inalizm ie.

10 Por. Sw. T o m a s z z A k w i n u , Summa T h eologiae, I, q. 1, aa. 2 -8 .

" Zainteresow anych odsyłam do artykułu: E.Z. R o s k a l , Platońska kosmologia, astronom ia i m atem atyka w nauce greckiej, w: „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, Warszawa 2001, s. 3 7 -6 0 .

(6)

KILKA SŁÓW O N A U C E

III. KRÓTKI SPACER PO NO W O ŻY TN O ŚC I12

243

H um anizm i okres odrodzenia były św iadkam i znaczącego rozw oju w dziedzi­ nie naukow ej, jak k o lw ie k tow arzyszyły tem u je szc ze sukcesy pseudonauk al­ chem icznych i m agicznych. W ażne kroki na obszarze postępu myśli naukow ej dokonały się przez pośrednictw o naturalizm u B runa czy C am panelli, którzy w polem ice z w izją arystotelesow ską dali duże podw aliny dla w zrostu nauki now ożytnej. Z asługę w ypracow ania całkow itej autonom ii dla nauki od teologii i filozofii, stw orzenia now ego pojęcia nauki, w skazania m etody i celów nauki odrębnych od teologicznych i filozoficznych dociekań, przypisujem y dziś jed n a k G alileuszow i, B aconow i, K artezjuszow i i N ew tonow i, ja k o ojcom nauki no w o ży t­ nej. O pracow ane przez nich zasady pozw alają nam na w yszczególnienie p o d ­ staw ow ych cech nauk przyrodniczych: a) badanie naukow e nie je st ju ż inter­ pretow ane ja k o poszukiw anie istoty rzeczy, lecz ja k o analiza i tw orzenie praw , które kierują zdarzeniam i; b) charakterystyczna m etoda indukcji; c) zastąpienie ję z y k a filozofii języ k iem m atem atyki; d) cel nauki je st praktyczny w służbie techniki — „dom inium di ’tech n e”’13.

D zięki pracom G alileusza otrzym aliśm y w spadku opracow anie pojęcia nauki i rozróżnienie trzech odrębnych nauk w oparciu o różne przedm ioty, jak im i się zajm ują. D la teologii przedm iotem są praw dy objaw ione, dla filozofii — on- tologiczne, dla nauki zaś — przyrodnicze, jak o w yraz praw ukazujących zależność i relacje pojedynczych zdarzeń przy ro d n iczy ch 14. K rokiem m ilow ym było u G ali­ leusza rów nież to, że oryginalność proponow anej przez niego m etody nauki nie zaw iera się tyle w m etodzie obserw acyjnej, co „w oparciu się na m atem atyzacji eksperym entu i hipotezie w yjaśniającej” 15.

K artezjuszow e poszukiw ania m etody badaw czej nie ograniczają się w yłącznie do sam ej nauki, lecz pragnie on znaleźć rozw iązanie dla obu dyscyplin — nauki i filozofii. U jęte to zostało przez niego w cztery zasady: 1) nie przyjm ow ać w m oich sądach niczego ponad to, co jaw i się mej racjonalności w sposób jasn y i pew ny z w yłączeniem jak iekolw iek w ątpienia; 2) podzielić problem i studiow ać go w tylu częściach, jak je st to konieczne i m ożliw e, by lepiej go rozw iązać; 3) prow adzić rozw ażania w sposób uporządkow any, począw szy od obiektów łatw iejszych i prostszych do pojęcia, w znosząc się stopniow o ku bardziej

złożo-12 Tytuł tego paragrafu sugeruje, że nie będzie to szczeg ó ło w y wykład, lecz zaledw ie rzut oka na problematykę nauki w now ożytności. W ynika to m.in. z ograniczonej formy nin iejszego opracowania i dostępności obszernych opracowań w tej materii. Poza tym wydaje się, że zaprezentow ane poglądy są na tyle reprezentatywnymi dla swej epoki, że dadzą odpow iednią perspektyw ę i p ozw olą przejść bez zbytnich „przeskoków” do dalszych części artykułu. Zaintere­ sow anych odsyłam do: W. S a d y , S pór o ra cjon aln ość nau kow ą o d P oin carégo do L audana, M onografie FNP, W rocław 2000, a także J. W o 1 с ń s к i, E pistem ologia, t. 1-2, Ureus, Kraków

2000.

13 Zdaniem F. Bacona zawartym w „Novum organon” II w p. 36: „Końcem prawdziwym i upraw om ocnionym nauk nie jest nic innego, jak to: że się w ykształci ży cie ludzkie w oparciu o użyteczne wynalazki i bogactw a”.

14 Precyzyjny opis zmagań G alileusza — w ierzącego naukowca przedstawił choćby E. Z o f f o li, w: G alileo. Fede nella Ranione, ragioni nella Fede, E SD B ologna 1990.

(7)

2 4 4 KS. ANDRZEJ STOGOW SKI

nym , zakładając istniejące także m iędzy nim i określone stopniow anie oraz n iek o ­ nieczne w ystępow anie jed n y ch bezpośrednio od drugich; 4) w szędzie dokonyw ać w yliczeń — schem atów i rew izji tak ogólnych, by być pew nym , że niczego nie p o m in ię to 16.

N ew ton przejął galileuszow y obraz nauki proponując pew nego rodzaju syntezę pom iędzy badaniem naukow ym ja k o fundam entem a w nioskow aniem i opisem m atem atycznym . M atem atykę jed n ak że postrzega on w odróżnieniu od G a lileu sza n ie ja k o coś, co m iało by odzw ierciedlać i w yrażać ostateczną istotę rzeczyw istości, lecz ja k o „n arzędzie” i „język” , pozw alający na w ydobycie ze zdarzeń praw , które nim i rządzą.

P odejm ując zagadnienia nauki, I. K ant odnaw ia całkow icie teorię poznania, ujm ując poznanie ja k o sw oistą syntezę m iędzy dw om a elem entam i: a posteriori (danym i eksperym entalnym i) i a priori (w zm ysłach — form y czasu i przestrzeni — opracow yw ane w ram ach m atem atyki; w intelekcie — 12 kategorii (dziedzina pracy fizyka) oraz „ja transcendentalne” ). R ezultatem takiej syntezy staje się fenom en, który je st tym w szystkim , do czego intelekt je st w stanie dotrzeć. Z daniem J.J. Sanguinetiego, I. Kant nie niszczy sam ej nauki, lecz „przeszy w a na w ylot um ysł, zdusza je g o oczekiw ania m etafizyczne i odm aw ia im dostępu do p ozn an ia tzw. m etafizycznej rzeczyw istości, (gdyż „D inge an Sich ist u n b ek an n t” ), stając się w ten sposób ojcem nowej filozofii i now ej nauki” 17.

K olejnym etap rozw oju nauki dokonuje się w raz z pracam i pozytyw izm u A. C o m te’a. Z je g o inspiracji nauka dąży do całkow itego o d izolow ania się od tych etapów rozw oju m yśli ludzkiej, które ja w ią się ja k o bezw artościow e w sensie naukow ym . Z arów no etap religijny ludzkości polegający na w yjaśnianiu biegu zdarzeń naturalnych poprzez odw oływ anie się do Istoty W yższej i religii, ja k i etap m etafizyczny dążący do poszukiw ania ostatecznych racji w niejasnych pojęciach form y, bytu, istoty itp., nie m ają więcej racji posługiw ania się m ianem w y jaś­ niających cokolw iek. Jedyną dopuszczalną i uspraw iedliw ioną form ą w yjaśnienia je s t n a u k a 1*. W ten sposób pozytyw izm ogłosił w ojnę w obec w szelkiej m etafizyki, idealizm u i religii, ja k o pseudonauk i m itów . Jednocześnie zdaniem C o m te ’a pozytyw izm złożony był istotow o z dw óch nierozdzielnych elem entów : filozofii (pozytyw istycznej) i polityki stanow iących fundam ent i cel tego sam ego uniw ersal­

16 Por. K a r t e z j u s z , Rozw ażania o m etodzie, II. Taka w izja nauki zdaje się przybliżać nam bardziej obraz nauk m atematycznych niż fizycznych, wykazując jed n ocześn ie ścisłe w ciąż trzym anie się Kartezjusza starożytnego ujęcia nauki, w której fizyka była b liższa filozofii niż obecnie pojm ow anych naukom przyrodniczym.

17 J.J. S a n g u i n e t i, dz. cyt., s. 139-200. M ożna dodać tutaj, że kantowska siła elem entu p odm iotow ego w kantowskiej filozofii nauki przechodząc sw oistą ew olu cję, przyczyniła się w znacznym stopniu do poszukiwania przez romantyzm i idealizm wzoru nauki w m ożności „w ydedukow ania” w szystkich struktur całego w szechśw iata z podstaw ow ych całej ludzkości zasady poznania „JA”. Taki obraz ukazuje się nam choćby u Schellinga, H egla czy w reszcie J. F ichtego w je g o dziele: O P ojęciu doktryny nauki i tak zw a n ej filo zo fii.

18 Od pierw szego momentu, w jakim użyto słow a ’pozytyw izm ’ oznaczał on po pierw sze całkow ite upraw om ocnienie myśli poznawczej jedynie poprzez odw ołan ie się do nauk sz c ze g ó ło ­ w ych. Po drugie odnosił się o ukierunkowania m yślenia w yłączn ie kierunku nauk fizyczn ych , jak 0 m odelu pew ności i dokładności. T ow arzyszyło temu przekonanie, że postęp jest m ożliw y tylko 1 w yłączn ie w oparciu o w w . fakty.

(8)

KILKA SŁÓW O N A U C E 2 4 5

nego sy ste m u 19, który zm ierza ku tem u, że cała nauka istnieje nie w czym innym , ja k w zestaw ianiu i w yjaśnianiu faktów . Pozytyw izm C o m te’a kontynuow any przez S pencera i A rdingó w sparty niesłychanie szybkim i pełnym sukcesów rozw ojem nauk technicznych przyczynił się do ugruntow ania się przekonania, że zbiór teorii n aukow ych je s t jed y n y m praw dziw ym i absolutnie pew nym przejaw em w szech­ św iata. D oprow adziło to w konsekw encji do utożsam ienia nauki pozytyw istycznej z całą nauką, a naw et z praw dą w ogóle20.

Przełom w ieku X IX i X X przynoszą pow ażny kryzys w m yśleniu p ozytyw is­ tycznym . P rzyczyniły się do tego chociażby prace: a) W. D iltheya o niestosow alno- ści kryteriów pozytyw istycznych do poznania historii czy też nauk h um anistycz­ nych w ogólności; b) E. B outrouxa podw ażającego determ inizm m echanicyzm u pozytyw istycznego, w skazując jeg o niew ystarczalność w opisie procesów n atu ral­ nych i życia, które łam iąc w szelkie bariery w yłam uje się poza w szelkie schem aty m yślenia n aukow ego w sensie pozytyw istycznym ; c) E. M acha, R. A venariusa ujaw niające założenia m etafizyczne u podstaw nauki pozytyw istycznej i n iew y star­ czalność jej m etody dla dynam icznego procesu dostosow yw ania się m yśli ludzkiej do określonego obszaru rzeczyw istości; d) H. B ergsona w skazujące n iew y starczal­ ność rozum ow ania naukow ego w sensie pozytyw istycznym do studium św iata organicznego i procesów kreatyw nej i dynam icznej ew olucji.

P odejm ow ano jeszcze próby ratow ania wizji pozytyw istycznej przesuw ając punkt ciężkości z poznania na język. W ten sposób w alidacja popraw ności i w artości ja k ie ś teorii i nauki dokonuje się z punktu w idzenia lingw istycznego, a nie teoriopoznaw czego, a system przybiera form ę pozytyw izm u logicznego lub też neopozytyw izm u. K w estiam i istotnym i stają się od tego m om entu: kryterium odróżniania ję z y k a naukow ego od nie naukow ego, opracow anie ję z y k a adek w at­ nego dla nauki. D oprow adza to oczyw iście do w prow adzenia now ych kanonów „popraw ności neopozytyw istycznej” . Z godnie z nim i w szystkie problem y filozofi­ czne m ogą być rozw iązyw alne w yłącznie w oparciu o analizę ję z y k a i tylko te w ypow iedzi, które dotyczą eksperym entów i danych i są w eryfikow alne, m ają sens. Z godnie z tym w szystkie w ypow iedzi o charakterze m etafizycznym , religijnym , estetycznym i m oralnym , ja k o niespraw dzalne, nie m ają w artości poznaw czej i są pozbaw ione sensu. Jedynym zadaniem filozofii staje się zatem w duchu neopozyty- w istycznym opracow anie m etod i analiz logicznych i językow ych. C elem takich zabiegów m iało być oczyszczenie nauki ze słów pozbaw ionych znaczenia i pseu d o ­ naukow ych, stw orzenie system y przekładania w szystkich propozycji na języ k em piryczny oraz ukształtow anie solidnego fundam entu logicznego naukom szcze­ g ó ło w y m 21.

P oszukiw ania linii dem arkacyjnej m iędzy nauką a pseudonaukam i k o ntynuow a­ ne było w pracach jed n eg o z najw ybitniejszych przedstaw icieli naszej epoki — K arla R aim unda Poppera. Jego zdaniem rozróżnienie m iędzy dw iem a

odręb-19 Com te p ośw ięca charakterystyce pozytyw izm u 6 tom ów „C ou rs de p h ilosoph ie p o s itiv is ­ te ”.

20 Szeroko o tym F. A m e r i o, dz. cyt., p. 1949.

21 Zob. R. C a r n a p , Ü berw indung d e r M etaphisik durch logisch e A nalyse d e r Sprach e, w: Erkenntnis, II, wyd. w 1 9 31-1932.

(9)

2 4 6 KS. A N DRZEJ STOGOW SKI

nym i św iatam i — naukow ym i pseudonaukow ym dają się zauw ażyć dzięki kryterium falsyfikacji. Z godnie z je g o założeniem z „N auki i filozofii” , teoria ucho d ząca za naukow ą w inna być przede w szystkim falsyfikow ana — p o datna na krytykę i w ykryw anie w niej błędów i niedociągnięć oraz nie być ju ż w przeszłości o d rzu co n a ja k o niepopraw na. S zczegółow e analizy nauki doprow adziły P oppera do rew izji sam ego jej pojęcia — odrzuca on bow iem przekonanie, iż nauka je s t zbiorem dośw iadczeń, gdyż „tradycyjna epistem ologia em pirystyczna i h isto rio ­ g rafia nauki są pod silnym w pływ em m itu B acona, w edług którego cała nauka w ychodzi (zaczyna się) od obserw acji, by stopniow o i w olno poruszać się w stronę teo rii” 22. Z daniem Poppera punkt w yjścia w konstruow aniu nauki stanow ią p ro b ­ lem y i hipotezy z nim i pow iązane. Stąd w łaśnie w ysnuw a w niosek o tym , że teorie nau k o w e nie m ogą być zbiorem obserw acji danych, lecz system am i szczególnego rodzaju przypuszczeń i pow ątpiew ania. N auka staje się w tym w ydaniu procesem inw encji hipotetycznych, zaś sam o dośw iadczenie zaczyna pełnić funkcję k ontrolną danej teorii.

S w oistym novum staje się w filozofii nauki popperow ski trzeci św iat zam iesz­ kiw any przez idee, sądy, procesy m yślenia, hipotezy i cały zbiór system ów teoretycznych. Jakkolw iek św iat ten różni się od Platońskiego św iata Idei, je d n a k raz zaistniaw szy ja k o ow oc racjonalności ludzkiej i działalności naukow o-reflek- syjnej, otrzym uje szczególną autonom ię i obiektyw ność kształtując i w pływ ając na p ozostałe dw a św iaty. System P oppera został określony m ianem racjonalizm u krytycznego, ja k o w ytw oru rozum u nie pozbaw ionego do końca wiary w siebie, je d n a k niezm iernie krytycznego w zględem produktów w łasnej pracy. Z daniem

B. M o ndiniego je st to je d n ak rozum zbyt „pyszny” (w sensie ośw ieceniow ym ) lub też zb y t „lękliw y” , by otw orzyć się na głęboką m etafizykę lub w iarę i przyjąć ich p o m o c23.

W iek X X to czas także G. B achelarda propo n u jąceg o 24 w kw estii nauki i p o zn an ia pośrednią drogę m iędzy realizm em a idealizm em . Jego prop o zy cja sp ro w ad zała by się do ukazania pary dośw iadczenie — rozum ja k o fundam entu pozn an ia ludzkiego przy dom inacji elem entu teoretycznego. Postępow anie nau k o ­ we staje się ja sn e tylko w ów czas, gdy je st realizacją racjonalności i m atem aty czn o ­ ści tak, iż ta w łaśnie m atem atyczność obejm uje sobą proces m yślenia aż do „ro zp u szczen ia się realności (rzeczyw istości) w m atem atyce...” 25.

O braz nauki został po raz kolejny poddany rew izji w m yśli T.S. K uhna, w edług którego to w spólnota naukow ców decyduje o tym , jaki przyjąć system teoretyczny, w ram ach którego upraw iać m ożna naukę. System ten został nazw any p arad y g ­ m atem i podtrzym yw any był w św iecie naukow ym , m im o zdarzających się czasam i nieścisłości i nieregularności w zatw ierdzonych system ach teoretycznych. T ym bardziej, że różnorodne fakty, które początkow o w ydaw ały się nieścisłe i n iep rzy ­

22 Por. K.R. P o p p e r , C on jectures an d Refutations, London 1963, s. 137. 23 B. M o n d i n i , E pistem ologia. C osm ologia, E SD B ologna 1999, s. 36. 24 Z w łaszcza w „le nouvel esprit scintifique”.

25 C o prawda propozycje Bachelarda określane są mianem racjonalizmu stosow alnego, lecz w pod obieństw ie do Poppera, także i u niego epistem ologia nie pełni w yłączn ie funkcji „koordynującej” nauk, lecz konstytutywną — kładąc fundamenty zarów no pod dośw iadczenie jak i pod całą naukę; zob. A. S t r u m i a, dz. cyt., s. 10 7 -1 2 7 .

(10)

KILKA SŁÓW O N A U C E 2 4 7

stające do jak ie ś teorii, stopniow o zostaw ały w łączone w paradygm at. Jednak nasilające się i coraz częstsze „an om alie” w system ie teoretycznym d oprow adzały drogą „rew olucji n au k o w ej” do p rzyjęcia now ego paradygm atu i u tw o rzen ia kolejnego stadium „nauki norm aln ej” , w ram ach której prow adzono dalsze b ad an ia i upraw iano naukę. Jednak sam a rew olucja naukow a i przyjm ow anie następ u jący ch po sobie okresów nauki norm alnej nie odbyw ało się na skutek jak ieś w ew nętrznej logiki sam ej nauki, lecz było, zdaniem K uhna, podyktow ane przede w szystkim m otyw am i psychologicznym i i socjologicznym i połączonym i z w iodącą w św iecie gru p ą naukow ców 26.

N ie sposób też nie w spom nieć tu o I. K alatosu, którego propozycja d o ty cząca nauki w skazyw ała na proces ew olucji i postępu naukow ego d o k onującego się dzięki kontrastow i m iędzy różnym i program am i badaw czym i. K ażdy p rogram w inien uw zględniać zarów no szereg teorii, ja k rów nież ich sukcesyw ne n a­ stępow anie po sobie, stając się w ten sposób przew odnikiem dla prow adzenia badań naukow ych. D la zachow ania stałego rdzenia teorii proponuje się w ram ach takich program ów i tradycji badaw czych pew ien pas ochronny złożony z teorii m niejszych i hipotez pom ocniczych, które m ogą podlegać korektom i zm ianom bez w iększej straty dla obrazu całości system u (program u)27.

P ojęcie nauki i sposób jej upraw iania podlegały i w ciąż podlegają zm ianom i p rzekształceniom przy użyciu różnych narzędzi — pojęciow ych, p rzed m io to w y ch etc. R ozw ażania prow adzone w ram ach historii i filozofii nauki p o zw alają na odtw orzenie obrazu, a raczej różnorodnych obrazów nauki w ystępujących kulturze. N iektóre utożsam iały naukę z filozofią lub teologią. Inne narzucały na całą naukę ostre rygory popraw ności na w zór nauk szczegółow ych w idząc w nich je d y n y popraw ny m odel naukow ości w ogóle. N iektórzy utrzym yw ali mit o n ie sk o ń ­ czonych m ożliw ościach zdobyczy naukow ych. Inni znów ukazyw ali niew y starczal- ność poznania naukow ego zredukow anego w yłącznie do dziedziny przy ro d n iczej, w prow adzając w nie elem enty filozofii i refleksji. K ażda epoka w idziała w nauce co innego: narzędzie w służbie na rzecz technologii, w ybaw iciela od w szelkich p roblem ów , odpow iedź na w szystkie nurtujące człow ieka pytania, nadzieję na zrozum ienie i odczytyw anie (lub też w spółtw orzenie) rzeczyw istości. C zego oczekujem y od nauki dzisiaj? Jaką ją chcem y w idzieć i upraw iać?

IV. JA K C IĘ W ID Z Ą T A K C IĘ PISZ Ą — N A U K O JA K A JE S T E Ś ? Jednoznacznej odpow iedzi na to pytanie udzielić się nie da. M ożna je d n a k spróbow ać „w ydobyć” w bogatego skarbca w iedzy przynajm niej niektóre elem en ty p ozw alające na nakreślenie szkicu nauki. Z aletą szkicu je st to, że oddaje p ew n ą rzeczyw istość, zarysow uje horyzont i pozostaw ia go otw artym tak, iż m o żn a go

26 Zainteresow anych odsyłam y do T.S. К u h n, The Structure o f Scientific R evolutions. Trzeba być też św iadom ym , że sam o pojęcie paradygmatu ma w iele znaczeń I naw et to kuhnowskie pod w pływ em krytyki też ew oluow ało.

27 Warto zw rócić uw agę zw łaszcza na je g o prace: „M etodologia programów badań nauko­ w y ch ”, jak i na „M atematykę, naukę i e p istem ologię”.

(11)

2 4 8 KS. A N DRZEJ STOGOW SKI

popraw iać do w oli zanim ubierze się w odpow iednie kolory i dob ierze się odpow iednie ram y.

Pragniem y, by nauka stała się:

— „odpow iednikiem antycznego epistem e” (scientia). N ie chcem y, aby w yra­ żała jed y n ie m gliste i niejasne obrazy, ja k doxa, czy też by b azo w ała je d y n ie na zew nętrznych „dodanych elem e n tach ” ; by nie stała się sw oistego rodzaju ’p istis’ (w ierzeniem — w iarą), lecz by odpow iadała na naturalne; prag n ien ie p o znania i zrozum ienia rzeczyw istości. Jeśli nie osiągającą w pełni ’p ra w d y ’, to p rzy n aj­ m niej ją nam w sposób w ystarczający ’p rzybliżającą’. C hcem y jej ja k o w ied zy !28; — ’lo g o sem ’ i ’k o sm o sem ’ — a nie m item czy zbiorem opow iadań. P rzecież dopóki o zdarzeniu m am y je d y n ie „m gliste pojęcie” lub „w rażen ie” — nie stanow i to je szcze nauki, lecz sw oistą poezję o św iecie. Stąd nauka ja k o logos staje się fundam entem , pojęciem uniw ersalnym , w ym agającym ładu. Stąd w łaśnie tych, którzy dotknęli ju ż w starożytności sw ych rozw ażaniach logosu — określam y ojcam i lub pionieram i m yśli n aukow ej29. Słow o ’k o sm o s’ (tu: ład, porządek) zakłada także specyficzne uporządkow anie nauki. Z godnie z przekonaniem św. T o m asza z A kw inu taki porząd ek zakładałby: a) pierw szeństw o i następstw o określonych rzeczyw istości, faktów , zdarzeń (czasu, m iejsca); b) rozróżnienie, bo je st ono ow ocem u p o rządkow ania i jed n o cześn ie m ożna w prow adzić p orządek m iędzy tym co różne; c) kieruje nas do principium — zasady, bo „gdzie principium , tam będzie także p orządek” 30;

— racjonalna: zarówno jak o ow oc naszej racjonalności czy produkt intelektu, jak i jak o wynik spotkania dwóch racjonalności — wszechświata i człowieka. W pierw ­ szym przypadku staje się dla nas wspaniałym narzędziem opisu przyrody i wysiłkiem dania ratio dla rzeczywistości i tym samym dla samych siebie. W drugim zaś będzie stanowi ona nie tylko pom ost między dw om a światami, lecz m oże rów nież być w yrazem istoty obu tych światów, które jakkolw iek posługują się nieco odm iennym i językam i, to jednak dają się przetłum aczyć na jeden język — racjonalności naukow ej31;

2X Dla wyjaśnienia należy zastrzec, że nie jest to rów noznaczne z utożsam ieniem nauk szczegółow ych z w iedzą absolutnie pewną, lecz wyraża potrzebę rozszerzenia pojęcia nauki na te obszary, którym niegdyś odm aw iano naukow ości (filozofia, teologia, nauki hum anistyczne), tak by m ogła ona sobą objąć m ożliw ie w szystkie dziedziny poznania i rzeczyw istości. T ylko w ten sposób stałaby się bliższa prawdzie i episteme; por. M. H e l l e r , M etanaukow a re w o lu c ja , „Zagadnienia F ilozoficzn e w N auce” 10(1988), s. 51: „Nauka nie jest w praw dzie, jak sądzono, nieom ylną i niezm ienną epistem e, lecz tylko hipotetyczną i operującą prawdopodobieństwam i doksa, lecz niemniej jednak zwątpienie w jej poznaw cze wartości byłoby przejawem niezn ajom o­ ści samej nauki i jej historii”.

2y L ogos m oże przecież odnosić się do pojęcia ousia — substancja, istota rzeczy, co do określenia nom os — prawa, porządku uniwersalnego. Stąd pojęcie nauki zdaje się obejm ow ać zarów no starożytne poszukiw anie istoty — m etafizyki, jak i w sp ółczesn e odkrywanie praw przyrody.

30 Sw . T o m a s z z A k w i n u , Summa T heologhiae, II—II, q. 26, a. 1. Tak nauka staje się sw oistą 'ordinata a g g r e g a tio ’\ por. także: t e n ż e , In I Sentiarium , d. 20, q. 1, a. 3, sol. 1; In I Eticorum , lect. 1, n. 1. i inne.

31 Przechodząc różne etapy od questione in teligibilis entis, poprzez racjonalność św iata aż do je g o nawet „matematyzacji lub m atem atyczności — jako sw oistej formy racjonalności”. Tu czytelnika odsyłam y chociażby do prac M. Hellera, J. Ż yciń sk iego, J. M ączki, M. L ubańskiego i in.

(12)

KILKA SŁÓW O N A U C E 2 4 9

— pew na — pragnienie uzyskania pew ności stanow i przecież istotny elem ent w iedzy naukow ej, odróżniający ją od w ątpliw ości i opinii. W ynika to z p rzek o n a­ nia, że jesteśm y w stanie odczytyw ać praw dę — odpow iedniość ratio et ens. T a cech a w ym aga rów nież oparcia na oczyw istości — przekonaniu, obserw ow ane rzeczy, zjaw iska m ają się tak, ja k się utrzym uje. W y m ag a to oczyw istości faktów ;

— o b iek ty w n a — gdyż przekonanie, nie w iadom o, ja k silne i głębokie nie je st p rzecież upraw ianiem nauki. T aka obiektyw ność nauki w ym agałaby przede w szyst­ kim niezależności od podm iotu oraz należności (bycia przystającą) do przedm iotu. W ynika to także z oczekiw anej od nauki praw dy — czyli zgodności tego, co się pom yśli o rzeczy z tym, co ona sobą reprezentuje lub/i czym je s t32;

— uniw ersalna i niesprzeczna. K ażda bow iem dzied zin a nauki, jak k o lw iek zajm uje się tylko w ytyczonym fragm entem rzeczyw istości, lecz czyni to w kontekś­ cie od k ry w an ia natury całego :universum ;, tak, by w szystkie klocki puzzli z po ­ szczególnych dziedzin utw orzyły całościow y obraz rzeczyw istości. Poza tym, odw ołując się do obiektyw ności nauki, oczekujem y, by obejm ow ała sobą zbiór w ielu teorii, doktryn itp. Z asada niesprzeczności je s t principium każdego m yślenia i obo w iązu je zarów no w św iecie logiki i m etafizyki, ja k i m atem atyki czy fizyki. Stąd nauka nie m oże przyjąć tych sposobów orzekania o badanej przez nią rzeczyw istości, które zaw ierałyby jakąkolw iek sp rzeczn o ść33;

— rzetelna i spraw dzalna. Z jednej strony zakłada to zastosow anie i rozw ój odpow iednich m etod um ożliw iających w eryfikow alność (ew entualnie falsyfikow a- lność, koroborację etc.) oraz określenie stopnia predyktyw ności danych teorii naukow ych w zględem badanej przez nich rzeczyw istości. Z drugiej natom iast strony spraw dzalność pozw ala uczynić daną teorię bardziej stabilną do opisu odkryw anej przez naukę struktury rzeczyw istości34.

T ak a nauka staje się w ielkim zadaniem i w yzw aniem . I nie tyczy się to tylko upraw iających ją zaw odow o, lecz poprzez jej znaczący w pływ na kształtow anie tzw. obrazów św iata (W eltansichten), rozciąga się na całą w spółczesną kulturę. W ynika to także ze szczególnego języka, jak im posługuje się nauka. Język ten, zdaniem W. von H um boldta, nie odnosi się w y łącznie do dźw ięków i nie je s t nigdy statyczny, lecz je st ow ocem nieustannej pracy intelektu ew oluującym w raz z ew o ­ luującą w okół niego rzeczyw istością.

32 N ic staw ia się tu o czyw iście znaku równości m iędzy reprezentacją a byciem , lecz sygnalizuje różne formy interpretacji adeqiiatio intellectus e t rei. Z godność z przedmiotem wydaje się m ieć tu pierw szeństw o, znane są bow iem przypadki przypisyw anie przez w ięk szość świata naukow ego określonej charakterystyki danym rzeczom i zjaw iskom , które w rzeczyw istości takie nie były (choćby przekonanie o płaskości Ziemi czy ruchu S łoń ca w ok ół Ziem i).

33 W przeciw nym razie stała by się zbiorem niedorzeczności i kłamstw. U niw ersalność i niesprzeczność w ynika i wyraża się również w ciągłym odw oływ aniu się do racjonalności nauki i jej logosu, który jest uniw ersalny, jak również z pragnień odnalezienia tzw. Theory o f Everything (ToE).

34 Rodzaj kontroli takich teorii zależy od d ziedziny, do jakiej się odnosi — obserwacja bezpośrednia, m etody statystyczne, analityczne, dow ód, autorytet środow iska naukow ego (jak w przypadku nauk język ow ych , historycznych czy teologiczn ych ). Jednak zaw sze w ym aga argumentacji rzeczow ej i konkretnej poprzez „ w yszczególn ien ie przyczyn danego zjawiska i utw orzenie w ten sposób je g o w yjaśnienia” ; por. Sw. T o m a s z z A k w i n u , Summa T heologiae, I, q. 14, a. 1.

(13)

2 5 0 KS. A N DRZEJ STO G O W SK I

K ażdy języ k , zw łaszcza naukow y, w yraża zgodność która zachodzi m iędzy św iatem i człow iekiem i — w edług E. C oretha — niesie ze sobą całą historię danej sp ołeczności, przekazując form y m yślenia, opinię i obrazy (przejaw y, zjaw iska) św iata35, zarów no te religijne, ja k i hum anistyczne, techniczne, naukow e. W ydaje się, że poznaw anie ję z y k a nauki, na w zór p rzysw ajania ję z y k a obcego, daje pew ne o d czu cie zbliżania się do nowej rzeczyw istości, posiadającej w łasną strukturę intelektualną. Z głębiając ją , poznajem y lepiej specyfikę „w łasnego” języ k a , je d n o ­ cześn ie tw orząc i pogłębiając relacje z now o odkryw anym św iatem u bogacając go i m o d y fik u jąc36.

V. N A U K A I FIL O Z O F IA — D W IE S IO ST R Y

Jeśli odw ołać się tu do racjonalności człow ieka spotykającej się z racjo n aln o ś­ c ią w szechśw iata dokonującym się na obszarze nauki w yrażającym się w jej języ k u , to m ożna by pokusić się o pytanie: Czy w tw orząc now e obrazy św iata poprzez o p isy w a n ie i porządkow anie odnalezionej w nim racjonalności, porządku i logosu, nie poznajem y, porządkujem y i rozum iem y lepiej w łasnej racjonalności? Jednak tw o rzen ie ww. obrazów w ykracza poza ram y nauki zredukow anej w y łącznie do n auk szczegółow ych. D latego w ydaje się koniecznym otw arcie się na relacje nauki z p o g łęb io n ą i usystem atyzow aną refleksją filozoficzną. W ynika to z co najm niej trzech czynników . Po pierw sze, sam a filozofia narodziła się ja k o nauka (i to w sensie epistem e!) i cała nauka w starożytności by ła filozofią. Po drugie, nauka n o w o ży tn a pow stała poprzez „u szczegółow ienie” przedm iotu zain tereso w an ia filo ­ zofii, ja k im je st istota rzeczyw istości, i je g o m odyfikację, przesuw ając akcent za in tereso w an ia w stronę ’zjaw isk ’ i ’p ra w ’ przyrodniczych. Po trzecie natom iast, rozw ój nauki w skazał na jej ograniczenia i na konieczność pro w ad zen ia w ścisłej z n ią relacji refleksji o stosow anych w jej ram ach języ k u , m etodach i narzędziach.

R elacje m iędzy nauką a filozofią narażone są jed n ak na dw ie skrajności — z jed n ej ich całkow ity izolacjonizm lub w zajem ne w ykluczanie się, z drugiej ich całk o w ita identyfikacja.

To, co rozróżnia obie dyscypliny dotyczy ich przedm iotu oraz sposobu p atrze n ia na rzeczyw istość. Przedm iotem nauki są fakty, zdarzenia i relacje oraz tw o rzen ie na ich postaw ie praw , podczas, gdy filozofia studiuje pierw sze zasady i stara się zrozum ieć istotę rzeczyw istości. O dm ienny punkt w idzenia w yraża się w tym , że ujęcie nauki są analityczne, dotyczą ściśle określonego, ograniczonego o bszaru badań, dają częściow y opis poszczególnych elem entów składow ych w szech św iata nie w ychodząc poza je g o granice. N atom iast sposób oglądu rzeczy ­ w istości przez filozofię je st syntetyczny, dotyczy istoty i uniw ersaliów i w ykracza p o za horyzonty w szechśw iata „obserw ow alnego” , otw ierając czło w iek a na rac­ jo n a ln o ść inną niż tylko je g o w łasna i kierując go ku transcendencji.

Jed n ak są pryncypia łączące obie te dziedziny. P ierw sza — obie są w ytw oram i pracy intelektu człow ieka i w yrażającym i dw ojakość je g o natury — d o św iadczalną

35 Por. E. C o r e t h , A n tropologia filo so fic a , Brescia 1991, s. 58 nn.

(14)

KILKA SŁÓW O N A U C E 2 5 1

i refleksyjną. Po drugie obie są ow ocam i tej samej ’m atk i’: praw dy, bo poznanie p raw d y 37 je st najw ażniejszą, o ile nie jed y n ą racją ich istnienia.

F. Selvaggi podkreśla w ażność i nieodzow ność w zajem nych relacji filozofii i nauk odw ołując się do konieczności posiadania pełnej św iadom ości w łasnych ograniczeń i n iebezpieczeństw czekających każdą form ę m yśli ludzkiej. D o nich zalicza przede w szystkim b ezpodstaw ne orzeczenia, błędy m ieszania różnych płaszczyzn poznaw czych, zam knięcie się w w ąskim obszarze w łasnej dziedziny i n ieznajom ość innych dziedzin, pragnienie zachow ania w łasnych przekonań i opinii. Pisze on: „N auka m oże otrzym ać od filozofii, tzn. m etafizyki i logiki, za p ośrednictw em filozofii przyrody i nauki, dokładne odbicie sw ych m etod b ad aw ­ czych i p ostępow ania logicznego oraz krytyczne uspraw iedliw ienie principiów uniw ersalnych zaw artych im plicite w sam proces naukow y (...) [by uspraw nić] tw orzenia i sp raw dzania hipotez i teorii. F ilozofia natom iast pow inna brać od nauki dane szczegółow e, które p recy zu ją dane potocznego dośw iadczenia, p o ddając je korekcie i poszerzeniu: w ten sposób ubogacają bazę, na której m etafizyka w inna być tw orzona. F ilozofia bow iem , ja k o uniw ersalna synteza w iedzy i m yśli, pow in n a być zaw sze otw arta na now ą form ę dośw iadczenia, na każdą now ą rzeczyw istość; a jed en ze znaków jej w italności istnieje w łaśnie w ten zdolności przysw ajania n ow ych danych, bez ich zniekształcania i bez w łasnej deform acji” 3*.

C D N ...

Nie sposób zam knąć całej problem atyki nauki w ram ach jednej książki, tym bardziej nie da się w yczerpać tem atu na kilku stronach artykułu. D latego pow yższe refleksje m ają być jed y n ie kolejnym z w ielu ogniw , które w spółtw orzą naukę i zachęcają, by nie stać w m iejscu, by przez poszukiw ania i analizy poznaw ać coraz lepiej rzeczyw istość i dbać o dobrą kondycję um ysłu. W szak dzięki tym zdobyczom ew olucyjnym dostosow ującym nas do dynam icznie ew oluującej przyrody nie tylko je steśm y w stanie przetrw ać, lecz coraz lepiej odczytując logos w szechśw iata, aktyw nie uczestniczyć nie tylko w je g o opisie, lecz także — poprzez naukę, rozw ój m yśli i ducha, w je g o w spółtw orzeniu i udoskonalaniu. C zyż nie stanow im y je g o w yjątkow ej i niezastąpionej cząstki?

37 T ego, jak się rzeczy przedstawiają, jakie są, jakimi je w idzim y; odn alezien ie ich w zajem nych relacji i ich przyczyn, czy w reszcie dotarcie do ich istoty czy/i pierw szego źródła. Problem prawdy naukowej czy tez prawdy w nauce to osobne zagadnienia i poruszenie ich w ramach krótkiego opracowanie nie było by m ożliw e. Dla zainteresowanych odsyłam chociażby d o opracowania R. M a r t i n e z a, Verità scien tifica, Armando Editore, Rzym 1995; M. A r ­ t i g a s, La filo s o fia de la scien tia esperim en tal, Nawarra 1999; J.J. S a n g u i n e t i, L ogica e g n o seo lo g ia , Rzym 1983; M. L u b a ń s k i , Z rozw ażań n a d zagadn ieniem p ra w d y w m a tem a ty­ c e , w: RF XXXII (1984) 3, s. 8 9 -1 0 4 .

(15)

2 5 2 KS. ANDRZEJ STO G O W SK I

QUALCHE PAROLA SULLA SCIENZA SUMMARIO

„ Q u a l c h e p a r o l a su ll a s c i e n z a ” é una presentazion e nel qu ale si cerch a di dare una breve charatteristica d ella sc ien za . N o n si intende di dare la sp ie g a z io n e ultim a su q u esto prob lem a m a si propon e in v e ce un „quadro” о „uno sch e m a ” d ella sc ie n za su llo sfo n d o d e lla storia e d e lla filo s o fia naturalne e scien tifica . La q u estion e ven n e posta in 5 parti d e lle qu alli tre prim i ci presentano b revem en te, s u ll’esem p io dei più im portanti pensatori, la storia d e llo sv ilu p p o del pensiero sc ien tifico sin dagli inizi d ella storia um ana. Q u esto ci perm ette di trovare q u alch e utile o sser v a zio n e sul „co m e” o g g i si aspetta ch e si fa c e ss e la sc ie n z a (parte 4 .), c iò di c o n se g u e n z a ci apre (parte 5 .) alle ricerche del c o lle g a m e n to stretto tra il m odn o s c ie n tific o e q u ello di filo s o fìa in teso com e: l ’incontro e il ponte tra le due razionalità: q u ella d e ll’u o m o e q u ella d ella realtà oppure c o m e „ collab orazion e di due sorrele” : la filo s o fia e la sc ien za .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mówiąc najprościej, Gellner stara się wyjaśnić dwa zdumiewające zjawiska współczesności: błyskawiczny i pokojowy zanik komunistycznego imperium wraz z ideologią

In [1], a preliminary study was performed on the relation between data quality and dynamic traffic management, however, this research studied only the effect

Without research indicating what the social expectations and needs are in the area of rented flats, it will be difficult to provide a conception of the rented flat

Przeprowadzono badania rynku usług laboratoriów z ela­ stycznym zakresem akredytacji, określono liczbę tych laboratoriów oraz udział akredytowanych metod w

To reconstruct Italian old town complexes various solutions were adopted ranging from a renewal of individual buildings and filling up the missing elements in

rzeczą niewątpliwą, iż teatr szkolny mógł spełnić dużą rolę w rozwoju kultu- ralnym środowiska prezentując w swoich wystąpieniach problematykę interesującą

Przeprowadzona wyżej charakterystyka systemów społecznych podkreśla ich odrębność i specyfikę. Ich właściwości, cechy są .odmienne od właściwości systemów

Kroje pisma powinny być dobrane do charakteru publikacji, nie powinno się stosować fontów bezszeryfowych z rodziny mniej eleganckich do oficjalnych dokumentów.. Wybierając kilka