• Nie Znaleziono Wyników

"Towarzystwo Naukowej Pomocy w Wielkopolsce 1841-1939", Witold Jakóbczyk, Poznań 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Towarzystwo Naukowej Pomocy w Wielkopolsce 1841-1939", Witold Jakóbczyk, Poznań 1985 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

„opór" starszego pokolenia, nie zawsze doceniającego rolę oświaty.

Rozdziały od pierwszego do czwar-tego przedstawiają kształtowanie się różnych form działalności oświatowej na wsi polskiej. Dla historyka oświaty nie wnoszą one nowego materiału ani no-wych sądów i ocen. Są raczej kompila-cją wybranej dowolnie przez M. Bier-nacką literatury. Z dużo większym zain-teresowaniem czyta się dwa ostatnie rozdziały. Rozdział piąty zawiera cha-rakterystykę działalności społeczno--oświatowej w wybranych regionach. Gać k. Przeworska, Turów k. Radzymi-na, Radoszki k. Brodnicy — to miejsco-wości, które przed uzyskaniem niepod-ległości znajdowały się pod wpływem trzech różnych zaborców. Na podstawie lokalnych materiałów etnograficznych dokonano szczegółowej analizy procesu kształtowania się oświaty, zmian kultu-rowo-społecznych od końoa wieku aż do dnia dzisiejszego. Rozdział ten, oparty na materiałach źródłowych, ukazuje rze-czywistą funkcję oświaty w budzeniu dą-żeń niepodległościowych, utrwalaniu świadomości narodowej (np. udział w Legionach czy kilkadziesiąt lat później w Batalionach Chłopskich), w powsta-waniu niezależnych chłopskich organi-zacji politycznych, gospodarczych i mło-dzieżowych czy też w zakładaniu pierw-szych spółdzielni (np. Spółdzielnia Zdro-wia w Markowej). Częstszy kontakt z

książką stopniowo prowadził do udosko-naleń w gospodarowaniu, zmiany oby-czajowości, do poszanowania tradycji i własnej kultury.

Rozdział szósty (objętościowo n a j krótszy) jest syntezą całości. Dzięki a n a -lizie materiałów źródłowych trzech wy-branych regionów oraz na podstawie znajomości historycznego procesu kształ-towania się oświaty na terenie wszyst-kich ziem polswszyst-kich formułuje Autorka najważniejsze zależności. Wskazuje, jak zmieniająca się sytuacja polityczna i go-spodarcza warunkowała powstawanie nowych metod pracy i jak nowe f o r -my działalności oświatowej wpływały na zmiany społeczno-kulturowe. Nie-wątpliwą zaletą recenzowanej pracy jest piękny, poprawny język.

Książka Marii Biernackiej zawiera wiele informacji i sądów z historii oś-wiaty, ale budzi też u czytelnika reflek-sje związane ze współczesnymi problemami wsi polskiej. Wskazując u w a r u n -kowania polityczne, społeczne, gospo-darcze i kulturalne uświadamia, iż oso-bowość mieszkańca wsi, jego „zbyt pro-dukcyjne nastawienie" są pochodną wie-lu zjawisk. Niestety końcowe wnioski, poparte wypowiedzią działaczki wiej-skiej, nie są zbyt optymistyczne, bo stwierdzają zubożenie życia kulturalne-go współczesnej wsi.

Jadwiga Sutyła

Witold Jakóbczyk, TOWARZYSTWO NAUKOWEJ POMOCY W WIELKOPOLSCE 1841—1939, Poznań 1985, Wydawnictwo Poznańskie, ss. 158 + 2, ilustr. 30.

O Towarzystwie Pomocy Naukowej w Wielkopolsce pisali: Marceli Motty (1891), Adolf Kunkel (1922), Manfred Laubert (1924) i kilkakrotnie Autor oma-wianej publikacji, Witold Jakóbczyk. W

Kronice stołecznego m. Poznania ogłosił

On w 1946 r. z okazji setnej rocznicy zgonu Karola Marcinkowskiego szkic o jego udziale w poczynaniach t e j insty-tucji oraz w Studiach nad dziejami

Wielkopolski w XIX wieku (Poznań

1959, t. II; i 1967, t. III) rozprawę o dziejach t e j organizacji w ujęciu

prob-lemowym, z wyposażeniem w naukowy aparat. Tym razem ogłosił książeczkę o charakterze popularnonaukowym, re-zygnując z poprzednich erudycyjnych ambicji.

Autor stanął przed trudnym zada-niem. Zaginęły bowiem protokoły To-warzystwa Pomocy Naukowej z posie-dzeń zarządów, podania petentów, opi-nie o nich, świadectwa o ich postępach w nauce, przesyłane przez nich r e f e r a -ty, stanowiące dowód o opanowaniu przez stypendystów ojczystych dziejów

(3)

i literatury. Pozostały Mu do dyspozy-cji jedynie drukowane corocznie spra-wozdania zarządów, prasowe notatki bądź artykuły i pamiętnikarskie relacje. Tym samym dokładne odtworzenie hi-storii opisywanej organizacji stało się niemożliwe, choć przy wytężonej kwe-rendzie zapewne jeszcze nieco szczegó-łów dałoby się uzyskać. Tak jest np. z referatami stypendystów, n a które sporadycznie można się natknąć pośród r ę -kopiśmiennej spuścizny wybitniejszych (z czasem) byłych podopiecznych Towa-rzystwa.

Zaznaczmy od razu, że dyskusyjny wydaje się dokonany przez Witolda J a -kóbczyka zabieg na nazwie Towarzy-stwa Pomocy Naukowej. Ze względów utylizacyjnych posłużył się jej skrótem. Aby uniknąć skojarzeń z Towarzystwem Przyjaciół Nauk (TPN), przestawił po-rządek wyrazów, uzyskując nową naz-wę: Towarzystwo Naukowej Pomocy (TNP). Czy jednak należało tak obceso-wo postąpić wbrew stuletniej trady-cji?

Książka Jakóbczyka w ujęciu chro-nologicznym składa się z czterech roz-działów. Pierwszy z nich pt. „Pierwoci-ny instytucji", omawia polityczną sy-tuację Wielkiego Księstwa Poznańskie-go w latach 1815—1840 i pierwsze pró-by zbiorowego działania na polu „in-dustrii i oświaty". W 1840 r. d w a j pa-trioci, Karol Marcinkowski i Karol Li-belt postanowili utworzyć instytucję, której celem miało być materialne wspie-ranie kształcącej się młodzieży Wielko-polski. Dnia 23 października 1841 r. od-było się pierwsze posiedzenie, na które zaproszono 28 reprezentantów polskiej ludności z Poznania i prowincji. Rzecz charakterystyczna, iż przybyło na nie tylko 17 osób. Ta ograniczoność społecz-nego zaplecza będzie wielce istotnym czynnikiem w dziejach Towarzystwa Po-mocy Naukowej. Jego zasadniczy trzon w pierwszej fazie stanowili ziemianie i kler. Dopiero z czasem większą rolę po-częła odgrywać w nim inteligencja.

Początkowo Towarzystwo kładło na-cisk na kształcenie nauczycieli szkół ele-mentarnych i średnich. Po zniemczeniu

szkolnictwa w Wielkim Księstwie Poz-nańskim trend ten zmieniono na ko-rzyść rzemiosła i studiów wyższych w zakresie tzw. wolnych zawodów.

W tym czasie instytucja przecho-dziła lata spokojnej, systematycznej pra-cy i okresy zachwiania lub wręcz za-grożenia jej egzystencji. Takimi mo-mentami był zgon Karola Marcinkow-skiego, z czasem proces berliński spis-kowców z 1846 r. oraz wystąpienie mi-nistra oświaty Gustawa Gosslera w sej-mie pruskim 1886 г., kiedy zaatakował Towarzystwo za jego opiekę nad pol-skimi studentami w niemieckich uczel-niach, głoszących tam „wielkopolską propagandę".

Rozdział drugi „Pod znakiem Ce-gielskiego i Brzezińskiego — do roku 1877" prezentuje patriotyzm, bezintere-sowność i wytrwałość w publicznej służ-bie obu tych postaci. Ks. Józef Brzeziń-ski przez 36 lat stanowił wzór społecz-nika, obrońcy polskości i realizatora or-ganicznikowskich poczynań. Obok nie-go i Hipolita Cegielskienie-go można wy-mienić jeszcze tak aktywnych działaczy, jak Maciej Mielżyński, Teofil Matecki, Marceli Motty, Jan Rymarkiewicz, Gu-staw Potworowski czy ks. Antoni Grandtke.

Po 1848 г., w latach reakcji w P r u -sach, osłabły zabiegi Towarzystwa. W dorocznych zebraniach uczestniczyło za-ledwie 10 do 30°/o członków. Sporo ko-mitetów powiatowych zawiesiło wów-czas swą działalność i wypłaty. Dopie-ro około 1860 r. nastąpiła krótka stabi-lizacja, którą w 1863 r. podważył wy-buch powstania w Królestwie i spon-taniczne zaangażowanie się w nie wiel-kopolskiego społeczeństwa.

Na tle tych wypadków Autor sta-rał się przedstawić stypendialną poli-tykę Towarzystwa — uwzględniając w swych rozważaniach rodzaj szkół, do których uczęszczali wspierani przez nie uczniowie, kierunki ich nauki, pocho-dzenie socjalne. Generalne zalecenie, aby młodzież uczyła się zawodów prak-tycznych w zakresie rzemiosł i rolnictwa, nie znalazło jeszcze wtedy szerszego od-dźwięku.

(4)

Rozdział trzeci, zatytułowany „Na torach rutyny — do roku 1918", obej-muje lata wzmożonej germanizacji. J e j wyznacznikami stały się: od 1886 r. na-cisk niemieckiej kolonizacji, od 1898 r. hamowanie tzw. Ostflucht i Landsflucht, a od 1908 r. ustawy o wywłaszczeniu, z jednoczesnym bezustannym germani-zacyjnym naciskiem poprzez szkołę. Re-presje te wpływały konsolidująco na polski żywioł w pruskim zaboirze (nie bez znaczenia była tu walka z Kościołem), na wyrobienie jego odporności. Jedno-cześnie w społeczeństwie polskim zaczę-ły zachodzić klasowe przeobrażenia. Na-stąpił wzrost drobnomieszczaństwa i in-teligencji, a także, w iporównaniu z po-zostałymi dzielnicami, widoczna eman-cypacja chłopstwa. Te nowe siły poczę-ły wkraczać w publiczne życie Wielko-polski, wspierając upadające ziemiań-stwo. W zarządzie obok hr. Mieczysława Kwileckiego i hr. Józefa Mielżyńskiego coraz liczniej poczęli zasiadać nauczy-ciele: Maksymilian Studniarski, August Wannowski, Jan Rymarkiewicz, Leon Wituski. Organizowane przez nich od-czyty, którymi próbowali zasilić kasę in-stytucji, nie przyniosły oczekiwanych re-zultatów. Nie bez znaczenia były czy-nione na jej rzecz zapisy: ks. Antoniego Grandkego, pastora Jana Wilhelma Kas-sjusza, nieznanego, dawnego stypendy-sty z Drezna.

Liczebność stowarzyszenia w latach 1891—1913 wahała się od 2900 do 7691 osób. Przyrost członków pochodził głów-nie z przedstawicieli inteligencji, nigdy nie obejmując szerszym zasięgiem dro-bnomieszczaństwa czy chłopstwa. W 1906 r. rozesłano 800 imiennych zapro-szeń z propozycją wstąpienia do Towa-rzystwa Pomocy Naukowej. Mimo to nie zyskano ani jednego członka!

Rozdział czwarty, „W Polsce nie-podległej", to dzieje instytucji w no-wych, zmienionych po 1918 r. warun-kach. Odzyskanie własnej państwowo-ści osłabiło organicznikowską dynami-kę, wszyscy oczekiwali teraz generalne-go rozwiązania oświatowych problemów przez odrodzone państwo. Dodatkowe trudności wynikały z gwałtownej

de-waluacji marki. W 1925 r. preliminarz Towarzystwa wynosił zaledwie 1/4 war-tości rozdzielonych w 1912 r. stypendiów. Jak zauważa Witold Jakóbczyk, prysł wtedy mit o solidarności i ofiarności wiel-kopolskiego społeczeństwa (s. 97). Znacz-na część powiatowych komitetów po-częła dbać jedynie o swe lokalne spra-wy, wstrzymując wypłaty na rzecz

in-stancji centralnej.

W okresie międzywojennym zarząd Towarzystwa przeszedł całkowicie w rę-ce inteligencji. Pośród wybitniejszych

członków z tych lat przypomnijmy ta-kich, jak Paweł Garatkowski, Bernard Chrzanowski, Stefan Piechocki, Ignacy Stein, Włodzimierz Seydlitz, Marceli Scheffs.

Lata kryzysu oczywiście odbiły się ujemnie na działalności instytucji. J e j finansowe możliwości uległy ogranicze-niu, wpływy poczęły bowiem spadać, liczba wypłacanych stypendiów kurczyć się. W 1931 r. aż 12 powiatów nie uiści-ło składek. Dopiero okouiści-ło 1938 r. na-stąpiła widoczna poprawa, którą wraz z istnieniem Towarzystwa przekreślił rok 1939.

W „Zakończeniu" dokonał Autor o-gólnej oceny stuletniej działalności tej zasłużonej dla Wielkopolski instytucji. Opierała się ona wprawdzie na wąskim zespole, ale niezwykle ideowym, ofiar-nym i wytrwałym. Wobec braku archi-walia trudno było się pokusić na pewne ustalenia, jak пр.: liczba stypendystów, kierunki ich studiów, z jakich społecz-nych klas się rekrutowali. Dokładne da-ne można było ustalić tylko dla pew-nych lat, poprzestając w większości wy-padków na liczbach przybliżonych. Pośród stypendystów widnieją nazwi-ska wybitnych z czasem ludzi nauki, sztuki, ruchu społecznego i gospodarcze-go. Ich lista jest najlepszym probierzem wartości poczynań Towarzystwa.

Do tekstu dołączono aneksy: pierw-szy „Statut Towarzystwa", listy preze-sów i sekretarzy powiatowych komite-tów w 1910 r. oraz 1935 г., zestawienia finansowe z lat 1841—1938, spisy sty-pendystów w 1900 г., a także zestawie-nie kierunków ich edukacji w latach

(5)

193&—1938. N a r r a c j ę ożywiają liczne (30) ilustracje. Są to wizerunki działaczy Towarzystwa, kopie dokumentów, choć nie zawsze najlepszej jakości.

Pomimo iż książka Witolda J a k ó b czyka nie ma pretensji do p r a c y e r u -dycyjnej, to jednak wnosii istotny wkład w poznanie społecznego mecenatu w

Wielkopolsce w okresie zaborów i w latach międzywojennych. Dobrze, że Autor przypomniał te f a k t y w historyczn y m i k u l t u r o w y m kohistoryczntekście p r u s k i e -go zaboru, kiedy to małe grupy ludzi dokonywały rzeczy wielkich.

Ryszard Ergetowski

E. W. Sobolewa, ORGANIZACJA NAUKI W POREFORMIENNOJ ROSSII, Lenin-grad 1983, Wyd. „Nauka", ss. 260.

Książka E. W. Sobolewej poświęco-na jest problemom rozwoju poświęco-nauki w Rosji w II połowie X I X w. W dziejach nauki rosyjskiej był to ważny okres, w którym podjęto próbę przełamania ogromnego zaniedbania w liczbowym i j a -kościowym rozwoju placówek nauko-wo-badawczych i szkół wyższych oraz ściślejszego ich przystosowania do a k -tualnych potrzeb państwa. Autorka za-jęła się badaniem nowego zagadnienia, jakim jest proces zmian w organizacji poszczególnych typów instytucji nauko-wych, wywołanych przemianami społecznogospodarczymi k r a j u . Celem b a d a w -czym Autorki jest ukazanie zasadni-czych tendencji tych zmian i ich wpły-w u na rozwpły-wój życia naukowpły-wego.

Brak r a c j o n a l n e j polityki n a u k o w e j państwa w Rosji był czynnikiem u t r u d -niającym modernizację form organiza-cyjnych w nauce. Czysto instrumentalny stosunek władz rządowych do n a u -ki, traktowanie jej jako środka prowa-dzącego do wzmocnienia politycznego i militarnego k r a j u , nieliczenie się ze spe-cyfiką rozwoju nauki sprzyjały utrzy-mywaniu przestarzałych s t r u k t u r organizacyjnych. W rezultacie jeśli nawet b y -ły niewielkie i powolne zmiany pozy-tywne, to nie miały one większego wpły-wu na tempo rozwoju b a d a ń naukowych i kształcenie niezbędnych specjalistów. Nie n e g u j ą c znaczenia osiągnięć b a d a

-czy rosyjskich w II połowie X I X w. i ich wkładu w rozwój nauki światowej A u torka stwierdziła, iż indywidualny w y siłek wielu z nich osłabiany był n a d -miernie zbiurokratyzowanym systemem organizacyjnym.

W badaniach swych Sobolewa o p a r ła się na materiałach archiwalnych, k o rzystając z archiwów centralnych i a r chiwów instytutów naukowych. P r z e badała zespoły a k t Centralnego P a ń s t w o wego Archiwum Historycznego w L e n i n -gradzie, Archiwum Rady Ministrów ZSRR oraz ministerstw: S p r a w W e w -nętrznych, Oświaty, Sprawiedliwości i Kolejnictwa. Materiał źródłowy opraco-wała w sposób chronologiczny, co m a tę zaletę, iż pozwala śledzić kierunek rozwoju polityki n a u k o w e j p a ń s t w a . Taka prezentacja materiału odbiła się jednak niekorzystnie na przejrzystości pracy, nie udało się bowiem Autorce uniknąć wielu powtórzeń, u t r u d n i a j ą -cych zrozumienie procesów zachodzą-cych zmian.

Praca składa się z trzech rozdzia-łów, wstępu, k t ó r y i n f o r m u j e o celach i zadaniach badań, oraz zakończenia, będącego podsumowaniem uzyskanych wyników. Ważnym uzupełnieniem są aneksy, ukazujące porównawczo ogólny rozwój placówek naukowo-badawczych w latach 1861—1900 oraz zestawienie przedmiotów egzaminacyjnych n a stopień magistra n a trzech wydziałach u n i -wersyteckich: historyczno-filologicznym, p r a w n y m i języków wschodnich. B a r -dziej celowe byłoby jednak uwzględnienie przez Autorkę podziału na typy i n stytucji naukowych, takich np. j a k : u n i -wersytety, szkoły zawodowe, i n s t y t u t y oraz r o d z a j e towarzystw naukowych (ogólne, specjalistyczne i regionalne). Da-łoby to pełniejsze wyobrażenie o kie-r u n k u kie-rozwoju n a u k i w omawianym ok-resie i stanowiłoby także cenne

Cytaty

Powiązane dokumenty

We analyze the influence of spatial scale, position and movement of storms relative to the flow-path network as well as interactions with spatial distribution of imperviousness on

For (near) horizontal and vertical dipole orientations, the modulation depth is comparable in both cases (nearly 100%), as for these polarizations, the DM hardly alters

jak: troska o obronę wiary i obyczajów; nauczanie dotyczące właściwego używania środków społecznej komunikacji; podstawowe prawa komuni- kacji; środki społecznej

The Editorial Board accepts for publication only scientific articles dedicated to the current issues in theory and practice of education.. Entries should be submitted

W przedsiębiorczości pasja może być rozumiana jako pasja tworzenia, skupiająca całą uwagę przedsiębiorcy na jakości produktów i usług, ale może też być

Przechodził on od Lipska, przez Puszczę Augustowską i Kuźnicę (między Sokółką a Grodnem) na zachód od Wołko- wyska i Białowieży, na wschód od Brześcia Litewskiego

Na podstawie prowadzonej w tym zakresie diagnozy oraz ewaluacji procesu praktyk pedagogicznych Pan Augustyn Okoński przedstawił zebranym potrzeby i oczekiwania

Z uwagi na to, że zachowanie będące pod kontrolą kilku konsekwencji jest trudniejsze do redukcji, bo wymaga kilku po łączonych procedur, zdecydowano się użyć jednej opartej na