• Nie Znaleziono Wyników

Prawo a wolność osoby odrodzonej we chrzcie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prawo a wolność osoby odrodzonej we chrzcie"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Remigiusz Sobański

Prawo a wolność osoby odrodzonej

we chrzcie

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 20/3-4, 47-65

1977

(2)

P ra w o K anoniczne 20 (1977) n r 3—4

KS. R EM IG IU SZ SOB AŃ SK I

PRA W O A WOLNOŚĆ OSOBY OD RODZO NEJ WE CHRZCIE W stęp

Poniższe rozw ażania pom yślane są jako przyczynek n aśw ietla­ jący zbawczą fu nkcję praw a. Zdanie „salus an im arum suprem a lex ” jest od w ieków uznaw ane jako zasada in spiru jąca zarów no stanow ienie jak i stosow anie p raw a kanonicznego. Rozum ienie jed­ n ak tej zasady i sens jej przypisyw any był różny w zależności od aktualnego pojm ow ania sposobu w ykonyw ania przez Kościół jego m isji zbaw ienia, a także w zależności od poglądów n a rolę p raw a w tejże m isji.

W spółczesna świadom ość kościelna doprow adziła już do tego, że' zanika powoli pojm ow anie praw a kościelnego jako czynnika ze­ w nętrznego tylko porządku, natom iast coraz bardziej u trw a la się pogląd, że fu nkcja praw a kościelnego jest funkcją zbawczą. P rzy czym widzi się tę funkcję nie jako rolę tylko pośrednią — jako na przyk ład stw arzanie czy organizow anie w arunków ułatw iających, człowiekowi w ko n k retn ej sytuacji historycznej realizow anie jego powołania, lecz m ówi się o p r a w i e zbawczym, co sugeruje znacz­ nie bliższy aniżeli tylko pośredni zw iązek m iędzy praw em i zba­ w ieniem .

Oczywiście nie m ożna tego rozum ieć w te n sposób, jak o b y praw o było przyczyną spraw czą zbaw ienia. M ówiąc o zbawczej funkcji p raw a nie m yślim y o sub stytu ow an iu p raw a w miejsce' ł a s k i!, ale w idzim y je w ram ach porządku łaski.

Rozważania o zbawczej fu n k cji praw a w in n y bazować na p od sta­ wowych założeniach naszego porządku zbaw ienia. Muszą więc wziąć pod uwagę, że „jednym z zasadniczych punktów n au ki k ato ­ lickiej, zaw artych w słowie Bożym i nieustan nie głoszonym przez. Ojców, jest zdanie, że człowiek pow inien dobrow olnie odpowiedzieć Bogu w ia rą ” 2. J e st nau k ą katolicką, w ielokrotnie, a ostatnio przez obydw a sobory w atykańskie 3, przypom inaną, że ak t w iary m a cha­ ra k te r dobrow olny i w ezw anie Boże staje się skuteczne, gdy

ze-1 G. S ö h n g e n, G ru n d fra g e n einer R echtstheologie, M ünchen. 1962, 81.

2 Dekl. D ignitatis hu m a n a e 10. 3 DS 3010; 3015.

(3)

48 K s. R. S obański [2]

.stro n y człow ieka odpow iada m u rozum ne i wolne posłuszeństw o w iary i czynów z niej w yrastających i .

Chodzi w tym kontekście o rzecz znacznie głębszą niż tylko o wolność od nacisku w spraw ach w iary, chodzi o istotny przym iot a k tu w iary zbawczej, o jej dobrowolny, osobowy charakter.

Filozoficzny więc problem stosunku p raw a do wolności zostaje postaw iony na innej płaszczyźnie. Chodzi w tym w ypadku o p y ta­ nie, w jak i sposób wolność osoby zachow ana i podkreślana w po­ rz ąd k u zbaw ienia w pływ a na praw o w spólnoty zbaw ienia, tj. Ko­ ścioła katolickiego. S taw iam y więc problem p raw a i wolności w realizow anej w Kościele i przez Kościół tajem nicy naszego zba­ wienia.

O m ówienie tego zagadnienia w ym aga n ajp ierw naśw ietlen ia celu działalności społeczności kościelnej, co ujaw n i najw ażniejsze w a r­ tości, do których realizacji praw o kościelne m a się przyczynić.

I. P ra w n o -k o n sty tu c y jn e p o d sta w y w olności osoby w K ościele

1. W s p ó l n o t a j a k o z a d a n i e p r a w a k o ś c i e l n e g o P raw o jako fenom en życia społecznego służy budow aniu dobra w spólnego społeczności5. Tym dobrem realizow anym w społecz­ ności kościelnej jest „w spólny udział w tajem nicy C hrystusowego, ukrzyżow anego i zm artw ychw stałego człow ieczeństw a” 6. W spół­ udział w człow ieczeństwie C hrystusa, k tóre jest narzędziem n a­ szego zbaw ienia 7, d aje ludziom zjednoczenie z Bogiem i wiąże ich m iędzy sobą. W spólnota bosko-ludzka wiąże się ze w spólnotą m ię­ dzyludzką.

Ta w zajem na zależność pozw ala określić zadanie p raw a kano­ nicznego jako budow anie w spólnoty. Pojęcie w spólnoty jest coraz pow szechniej uznaw ane za ogrom nie p rzy datne dla ujęcia celu aktyw ności społecznej Kościoła i tym sam ym celu praw a kano­ nicznego 8. W spólnota zostaje pojęta jako zasada form alna p raw a

4 Deki. D ignitatis h u m a n a e 9; 10.

5 T a k je st p o ję ta ro la p ra w a w klasy czn ej d efinicji T o m a ' s z a z A k w i n u (S u m m a Theol. I—II, q. 90, a. 4). Z w róćm y uw agę, że n ad rz ę d n e w arto śc i społeczne jako cel p ra w a p o d k re śla n e są — nieza­ leżnie od różnic w p rz y ję te j term in o lo g ii — ta k ż e w o k reśle n ia ch p ra w a sto jący ch na g ru n cie odm iennych założeń filozoficznych. W yraża to np. d e fin ic ja p ra w a p rz y ję ta w oparciu o p rze słan k i filozofii m a rk sisto w ­ sk ie j por. J. W i s z n i e w s k i , Z a rys e n c yk lo p e d ii praw a, W arszaw a3 1964, 40.

6 J. K r u c i n a , Dobro w spólne, T eoria i zastosow anie, W rocław 1972, 355. P or. R. S o b a ń s k i , W p ro w a d ze n ie do zagadnienia roli praw a

w K ościele, P ra w o kan . 18 (1975) n r 1—2, 10.

7 K onst. L u m e n g e n tiu m 8.

8 R. S o b a ń s k i , In sp ira c je dla zagadnienia ro zw o ju w y p ły w a ją c e

(4)

P ra w o a wolność osoby 49

'k an o n iczn eg o 9. Jak o taką p rzedstaw ił ją m. in. P aw eł VI w prze­ m ó w ie n iu wygłoszonym 17. 9. 1973 do uczestników II K ongresu

P ra w a K anonicznego w M e d io la n ie 10 podkreślając, że porządek p ra w n y Kościoła skierow any jest ku realizacji wspólnoty.

W spólnotę tę, do k tó rej realizacji zm ierza praw o kanoniczne, rozum ieć trzeba oczywiście w znaczeniu teologicznym jako zbu- •dowane na podstaw ach nadprzyrodzonych więzi m iędzy Bogiem i ludźm i oraz m iędzy ludźm i n . P rzy czym zw iązek m iędzy tym i d w o m a w ięzam i jest taki, że w spólnota m iędzyludzka jest zakotw i­ c z o n a w e wspólnocie z Bogiem 12, zaś pogłębiona w spólnota m ię­ d z y lu d z k a pro w adzi nas bliżej C hrystusa 13.

W spólnota ta scalana jest przez więzi duchowe i widzialne. IPierw sze to tak ie jak w iara, nadzieja i miłość, w śród drugich w y­ liczy ć trzeba w yznanie w iary, sakram enty, posługi. Jed n e i drugie

x azem scalają jeden organizm : Kościół •—■ wspólnotę 14.

P raw o należy dostrzegać w śród w idzialnych elem entów wspól- aiaty. Podobnie jed n ak jak inne w ięzy zew nętrzne, takie jak w y­ z n a n ie w iary czy sak ram enty, nie tw orzą Kościoła-w spólnoty jeśli n ie istn ieją rów nocześnie z więzam i w ew nętrznym i, tak też czcze ibyłyby stru k tu ry p raw n e nie w ypełnione w ięzam i w ew nętrznym i. P rzy p o m n ian e wyżej podstaw ow e elem enty n au k i o Kościele-wspól- n o e ie każą spodziew ać się roli p raw a w zakresie pogłębiania więzi m iędzyludzkich w Kościele. Więź tak a przez praw o bezpośrednio .pogłębiana należy do więzi zew nętrznych, ale m a odpow iednik w w ięzach w ew nętrznych.

W idząc praw o w śród więzi zew nętrznych scalających w spólnotę ^kościelną m usim y pam iętać, o ich zazębianiu się ze sobą: razem ^wzięte scalają tę specyficzną wspólnotę, jaką jest Kościół. Więzi te :na w zajem oddziaływ ują na siebie: w yznaw anie np. w iary p ro ­

w adzi do przyjęcia sakram entu. Ponadto jedne zaw ierają elem enty 'drugich: w yznaw anie w iary i przyjm ow anie sakram entów stanow ią ■więzy zew nętrzne, ale przyjęcie sak ram en tu jest w yznaniem w iary.

Z ew nętrzne więzy społeczne jako relacje m iędzyosobowe zostają p rz e z praw o ‘ujęte. Samo jed n ak ujęcie nie w nosi jeszcze nowych «elementów. J e s t tylko ustaleniem i najw yżej uporządkow aniem już istniejących, nie stanow iąc innego nowego czynnika scalającego. U jęcie form alne istniejących re lacji społecznych nie jest jeszcze

9 A. E o u c o V a r e l a , E. C o r e c c o , S a cra m e n ti e diritto: a n ti-

■nmnia n etta C hiesa?, M ilano 1971, 52—62; R. S o b a ń s k i , Inspiracje...,

:283.

10 O sserv. R om ano 17/18. 9. 1973.

11 P or. O. S a i e r, C om m unio in der L eh re des Z w e ite n V a tik a n i­

s c h e n K onzils, M ünchen 1973, 5.

12 Por., konst. L u m e n g en tiu m 13.

13 K onst. L u m e n g e n tiu m 50. P or. R. S o b a ń s k i , Inspiracje..., 260. 11 D ek ret U nitatis red in teg ra tio 2.

(5)

50 Ks. R. S obański [4]

skierow aniem działania podm iotów ty ch re la cji k u uchw ytnym w artościom społecznym. Dlatego praw o to nie tylko u jm u ją ce jakiś u kład społeczny praw o konstytucyjne, lecz jest ono czynnikiem re ­ gulującym życie społeczne, skierow ującym działanie społeczne ku istotnym dla danej społeczności czy przy najm n iej w niej p refero ­ w anym w artościom społecznym. I dopiero praw o w idziane jako funkcja norm ująca życie społeczne staje się — obok inn ych — czynnikiem scalającym społeczność.

Biorąc pod uw agę w spom nianą wyżej zależność więzów ze­ w nętrzn ych scalających w spólnotę kościelną i ich w zajem ne n a siebie oddziaływ anie, trzeba w odniesieniu do roli p raw a pow ie­ dzieć, że winno ono wzmacniać inne więzy zew nętrzne. Z ew nętrzn e, gdyż nie m a bezpośredniego oddziaływ ania praw a na w ięzy w e­ w nętrzne jak np. w iara. Poniew aż jed n ak więzy zew nętrzne bez w ew nętrznych byłyby czcze i nie byłyby w stanie scalić złożonej ze sw ej istoty w spólnoty kościelnej, nie m ożna by mówić o w y­ pełn ieniu przez praw o jego roli, gdyby w zm acnianym (czy w ręcz stw arzanym ) przez nie więzom zew nętrznym nie odpow iadała w e­ w nętrzn a treść. P raw o np. może oddziaływ ać n a tak i czynnik w ią­ żący jakim jest w yznaw anie w iary, ale sku tek zam ierzony osiągnie ono tylko wówczas, gdy będzie to w yznaw anie w iary p osiad anej.

I ta k np. p ra w n y nakaz corocznej spowiedzi (kanon 906) pozostaje bez skutków zbawczych w odniesieniu do ochrzczonego, k tó ry u tra ­ cił w iarę, zaś dla człow ieka żywo wierzącego może być po p ro stu niepotrzebny, gdyż ten spow iada się nie z pow odu nakazu p ra w a i częściej niż praw o to nakazuje. Jeśli by zaś przykład ten u staw ić w kontekście problem u praw o a wolność, powiedzieć trzeba, że w drugim p rzypadku problem nie istnieje, gdyż dla w iernego rze­ czywistością inspirującą, niejako nam acalną jest łaska w iary, któ­ rej w sposób w olny się poddaje, a nie nakaz praw a. P roblem p raw o a wolność istnieje w pierw szym p rzypadku naszego przykładu, w którym praw o zm uszające do sakram entu po kuty człow ieka bez w iary kłóciłoby się z założeniam i naszego porządku zbaw ienia, w szczególności z nau k ą o sakram entach jako o znakach w ia ry i z teologiczną n au k ą o podmiocie sakram entów . N aruszenie wolności w takim nakazie jest oczywiste. N ieliczenie się z ro lą wolności w procesie zbaw ienia pow oduje b ra k zbawczej skutecz­ ności ta k przyjętego sakram en tu.

W ydaje się, że w ten sposób stanęliśm y w węzłowym punkcie- zagadnienia.

2. S p e c y f i k a z a g a d n i e n i a p r a w o a w o l n o ś ć w K o ś c i e l e

Zagadnienie wolność i praw o m a w Kościele zupełnie inny a s p e k t niż w innych społecznościach. Nie chodzi tu ta j o ograniczenia czło—

(6)

[5] P ra w o a w olność osoby 51

w ieka dyktow ane w zględam i n a innych ludzi, ograniczenia podyk­ tow ane funkcjonow aniem życia społecznego, ładem społecznym, określane zawsze ak tu aln ą sytuacją społeczną i w zdrow ych spo­ łeczeństw ach w prow adzane jedynie w m ierze w ym aganej w da­ nych okolicznościach historycznych. W Kościele rzecz m a zupełnie in n y i znacznie głębszy aspekt, skoro jego praw o zm ierza do bu­ dow ania i w zm acniania więzi w spólnotowych. Więc nie chodzi tylko 0 pokój i ład społeczny, ale o jedność Kościoła. Ta w yrażająca się we wspólnocie jedność nie jest — jak w innych społecznościach — jedynie postulatem życia społecznego, w aru n k iem rozw oju społecz­ ności czy podstaw ą jej siły, ale należy ona do istoty Kościoła, jest jego znam ieniem . Kościół jest znakiem je d n o ś c i15. Dla budow ania jedności jest Kościół posłany. B udow anie to jest zadaniem wszy­ stkich zgrom adzonych w K o śció ł16. Do niej zm ierzają w szystkie d a ry Ducha udzielane w Kościele a uzdalniające do działania. Dla tej jedności udzielany jest też dar kierow nictw a.

Zauw ażm y, że w tym m iejscu ry su je nam się p ersp ek ty w a dla zrozum ienia faktu, że w Kościele w ładzę ustaw odaw czą w ykonują osoby specjalnie pow ołane do działania in persona Christi. Z adanie to, w ykonyw ane przez spraw ow anie m isji słowa i sakram entu, jest czymś zasadniczo innym niż działalność u staw o d a w cza17. Zapod- m iotow anie jed n ak w ty ch sam ych osobach zarów no m isji słowa 1 sak ram en tu jak i działalności ustaw odaw czej tłum aczy się orien­ tacją jednej i drugiej k u budow aniu jedności. Słowo i sak ram en t są czynnikam i integrującym i tę sam ą w spólnotę 18, której w zm ac­ nianie jest też zadaniem praw a. W p raw ie kościelnym chodzi o bu­ dow anie ty ch sam ych więzi, które daje słowo i sakram ent. Chodzi 0 jedność nie socjologicznie, lecz teologicznie pojętą, o jedność m ie­ szczącą się w sam ym pojęciu Kościoła.

B udow aniu takiej w spólnoty będącej znakiem jedności służy praw o kościelne. Służy jed n ak nie jako narzędzie, które Kościół jak b y znalazł na zew nątrz, poza sobą, choćby w n atu ra ln y ch zało­ żeniach życia społecznego. Mówiąc o celu, k tó rem u służy praw o, pam iętajm y, że jest ono rozw inięciem rzeczywistości w spólnotow ej 1 niejako aktualizacją immanemtnego w ym iaru praw nego pielgrzy­ m ującego L udu Bożego. W spólnota bowiem, jak ą jest Kościół, obja­ w ia się w działaniu. Działając spełnia m isję znaku dla św iata 19. Kościół w ierzy i wie, że przez jego działalność „życie C hrystusow e

15 Komst. L u m e n g en tiu m 1. 16 K onst. L u m e n g en tiu m 9.

17 R. S o b a ń s k i , W pro w a d zen ie do zagadnienia roli praw a w K o ­

ściele, 15.

18 R:. S o b a ń s k i, Słow o i sa k ra m e n t ja k o c z y n n ik i k s zta łtu ją c e

praw o kościelne, P ra w o kan , 16 (1973) n r 1—2, 5— 11.

(7)

52 Ks. R. S obański [6]

rozlew a się na w ierzących” 20. Istotne form y działalności Kościo­ ła — głoszenie słowa i spraw ow anie sakram en tó w — są działaniem C h rystusa w w idzialnej form ie działania Kościoła 21. F ak t uśw ięca­ jącej obecności C hrystusa we wspólnocie Kościoła jest racją i sen­ sem przynależności do Kościoła. Przyjęcie tego fa k tu we w ierze pow oduje decyzję w łączenia w kościelne form y życia w spólnotow e­ go. W spólnotę tę człowiek p rzy jm u je nie jako konieczność tylko spoełczną w yrastającą z n a tu ra ln y c h predyspozycji społecznych, ale jako przedm iot w iary, której treścią obecny w niej i uśw ięcający C hrystus.

U św ięcająca obecność C hrystusa stanow i fu n d am en t i istotny zrąb u stro ju Kościoła, jest tym , co określam y jako pozytyw ne p ra ­ wo w yrastające z C hrystusow ej woli trw a n ia w Kościele i ob ran e­ go przezeń sposobu uśw ięcania lu d z i22, jako m isterium naszego zbaw ienia należące do treści w iary chrześcijańskiej, jest łaską daną nam przez C hrystusa 23. W przyjęciu tego d aru zaznacza się wolność człowieka.

Chęć dalszego rozw ażania tego zagadnienia w prow adziłaby nas w m ającą swoją historię i lite ra tu rę p ro blem atykę stosunku łaski do wolności. Z agadnienie to możemy jednak zostawić specjalistom . Dla naszego tem atu w ystarczy powiedzieć, że w łaśnie fakt, iż p ra ­ wo Boże stanow iące istotny i fun d am en taln y zrąb oraz p u n k t w y j­ ściowy całego p raw a kościelnego jest łaską w ym agającą wolnego przyjęcia, każe nam widzieć wolność jako fu nd am en taln ą zasadę porządku praw nego Kościoła. Zasada ta w yraża fakt, że m isja zbawcza Kościoła jest realizow ana przez ludzi, którzy wolnym ak tem przyjęli dar w iary, łaskę zbaw ienia ofiarow aną im przez C h rystusa w Kościele. Przez łaskę w iary zostali w ezw ani do życia i działania w społeczności św iadczącej o obecności Boga w śród lu ­ dzi i to życie oraz działalność jest w łaśnie w yrazem i realizacją w iary.

D ziałanie to z p u n k tu w idzenia poszczególnych w ierny ch jest w prostej lin ii konsekw encją i rozw inięciem p rzyjętej wolnym aktem w iary w łączającej ich w życie Kościoła. Podstaw ow e zasady tego działania w ynik ają z sam ej istoty złożonej w spólnoty jaką

20 K onst. L u m e n g en tiu m 7.

21 E. S c h i l l e b e e c k x , C h rystu s sa k ra m e n t spo tka n ia z Bogiem , K ra k ó w 1966, 79.

22 R. S o b a ń s k i , W pro w a d zen ie do zagadnienia roli praw a w K o ­

ściele, 12.

23 DS 1530. „...p rin cip alitas legis no v ae est g ra tia S p iritu s Sancti... H an c au tem g ra tia m co n se q u u n tu r hom ines p e r Dei F iliu m hom inem fac tu m , cuius h u m a n ita te m p rim o re p le v it g ra tia et exinde ad nos d é ri­ v â t ” — T o m a s z z A k w i n u . S u m m a Theol. I—II, q. 108, a. 1. P or. F. D. ’A g o s t i n o , L e x in e d ita e le x sc rip ta : La d o ttrin a della legge

d iv in a p o sitiva (le x n o v a ) secondo S a n Tom asso d’A quino. W : L a C hiesa

(8)

V ) P ra w o a w olność osoby 53

jest Kościół i zostają przy jęte razem z całym porządkiem zbaw ie­ nia. Ale to działanie, dzięki którem u Kościół jest „w idzialnym sa­ k ra m e n tem zbawczej jedności”, rozprzestrzenia się n a w szystkie k raje, wchodzi w dzieje ludzkie i zarazem w ykracza „poza czasy

i granice ludów ” 24. P rzybiera więc form y historyczne i —■ kon­

sekw entn ie — historyczny kształt praw ny.

3. J e d n o ś ć p r a w a B o ż e g o i k o ś c i e l n e g o Tym sam ym dochodzim y do p raw a historycznie u w a ru nk ow ane­ go, m ówiąc inaczej, do p raw a pochodzenia kościelnego. W iąże się ono z historycznym faktem i kształtem m isji Kościoła, z realizacją p raw a Bożego w historii. P raw o bow iem Boże, dom agające się przyjęcia we w ierze i istotne dla naszego w łączenia się w proces zbaw ienia, w y stępuje w postaci historycznej, w otoczce zdań, w k tó re je ubrano w trakcie przekazu.

Dlatego przy jm u jąc ważne dla naszego zagadnienia rozróżnienie m iędzy praw em pochodzenia Bożego i historycznie uw aru nk ow an ym praw em pochodzenia kościelnego, nie możemy zapom nieć o jedności porządk u praw nego Kościoła. W ręcz należy podkreślić tę jedność i widzieć łączność konstytu cyjn ych p ra w Bożych, w ypełniających te zasadnicze ra m y ko nstytucyjne p ra w pochodzenia kościelnego ja k i ustaw d yscyplinarnych tego samego pochodzenia.

W łaśnie ta podkreślona przez nas jedność każe nam w odnie­ sieniu do całego p ra w a kościelnego mówić o jego — oczyw istym w stosunku do p raw a Bożego — zbawczym działaniu. T rzeba też założyć, że jednakow e są zasady tego zbawczego działania ta k ze stro n y p raw a Bożego ja k i kościelnego. Ta ostatnia uw aga w inna stać się bezsporna po przypom nieniu, że nie zawsze m ożna z pew ­ nością określić, czy jakaś in sty tu cja p raw n a jest pochodzenia Bo­ żego czy też w yłącznie kościelnego 2S.

Rzeczywistość, k tó rą rozw ija p raw o stanow ione, jest w istocie w spólnotą Boga z ludźm i. Zw róćm y jeszcze raz uw agę na sens o k reślenia prawo Boże. W iadom a jest jego moc zobow iązująca w yn ik ająca z fak tu, że jest ono wolą Bożą w ym agającą przyjęcia we w ierze. Nie zapom nijm y jednak, że woli Bożej nie m ożna odry­ wać od Boga: praw o Boże to nie zdanie tylko, n aw et nie tylko n o r­ m a obowiązująca, praw o Boże to r z e c z y w i s t o ś ć Boża.

W pow iązaniu z tą rzeczyw istością trzeba widzieć całe p raw o kościelne, jeśli jest ono jej rozw inięciem . Oczywiście, skoro m ów i­ m y o praw ie, chodzi o rzeczywistość m iędzypodm iotow ą. J e s t to rzeczywistość m iędzypodm iotow ą zgrom adzonych w im ię P ana,

24 K onst. L u m e n g e n tiu m 9.

(9)

5 4 Ks. R . S obański

[8]

w k tó rej On zapew nia swą obecność 26 — np. m iędzypodm iotow a rzeczywistość szafarza i podm iotu sakram entu. Na tak iej rzeczy­ wistości bazuje cały porządek społeczny Kościoła.

4. W s p ó l n o t o w y w y m i a r o s o b y w K o ś c i e l e

P row adzi to do •— istotnego dla naszego tem atu — pojm ow ania osoby w Kościele. Nie może ona być p ojęta inaczej jak tylko w w ym iarze wspólnotowym . J e s t to w ym iar ontyczny. W łączenie do Kościoła nie n astępuje tylko dla realizacji jakichś celów, dla n aw iązan ia w spółdziałania, k tó re pozostaw iłoby jedn ak niezm ie­ nioną s tru k tu rę człowieka. Człowiek bow iem ochrzczony nabyw a now e bytow anie: esse in C hristo. Nie traci on swego człowieczeń­ stw a, nie traci podmiotowości jako osoba ludzka i n a tę podm ioto­ wość w różnych układach społecznych — jak np. w państw ie — chrzest może nie mieć w pływ u. C hrześcijański jed n ak p u n k t w i­ dzenia człow ieka może być tylko jeden: z persp ektyw y odkupienia dokonanego w C hrystusie. S tą d w szelkie rozw ażania nad p raw era kościelnym , także nad praw am i subiektyw nym i w Kościele, a także prob lem praw o a wolność w Kościele, muszą w yjść z fa k tu inkor­ po racji w C hrystusa stw arzającej now ą sytuację bytow ą człowieka m ającego swoje esse w m istycznym organizm ie C hrystusa.

Ta sytuacja antropologiczna ustaw ia nam też zagadnienie wol­ ności i praw a. R ozpatryw anie zagadnienia w ram ach tradycyjnego już dziś problem u p ra w jednostki i ich ochrony byłoby n iew y star­ czające i nieadekw atne do spraw y, nie dałoby też możliwości ujęcia isto ty zagadnienia. Nie przekreślając w agi zagadnienia n atu ra ln y ch p ra w osoby i nie kw estionując zasadności reflek sji nad aktualizacją tych p ra w w Kościele 27 trzeba jednak powiedzieć, że zagadnienie osoby wszczepionej w egzystencję C hrystusa w histo rii — i konse­ kw en tn ie w ynikających z tego wszczepienia p raw tejże osoby — jest w stosunku do p ra w n a tu ra ln y ch zagadnieniem zasadniczo in­ nym i narzucającym inne k ry te ria a także metodologię. Chodzi tu bow iem o człowieka w sytuacji, jaka jest nieosiągalna poza Kościo­ łem: człowiek ontycznie zw iązany z C hrystusem , do którego to zw iązku doszło w ram ach działania wspólnoty. Zachodzi tu nieosią­ galna nigdzie indziej tożsamość dobra wspólnego i indyw idualnego. P rzeciw staw ianie osoby wspólnocie jest tu niem ożliwe: każda taka próba godziłaby zarówno w osobę jak i we wspólnotę. I odw rotnie: budow anie w spólnoty jest zarazem budow aniem dobra osoby. Tu je st płaszczyzna, na k tó rej problem praw o a wolność znajduje swo­ je rozw iązanie niejako w sam ym zalążku. Treść dobra wspólnego jest przecie treścią osobowości kościelnej ontycznie pojętej.

20 P or. Mt 18, 20.

27 K ościół bow iem jako p raw d ziw a społeczność czuje się zw iązany p r a ­ w em n atu ra ln y m .

(10)

PJ

P ra w o a wolność osoby 55 II. Realizacja w olności przez prawo kościelne

1. R a c j a i g r a n i c e p r a w a k o ś c i e l n e g o A kceptacja praw a budującego w spólnotę jest po prostu akcep­ ta c ją wspólnoty. A zarazem też: akceptacja wspólnoty jest rów no­ cześnie akceptacją p raw a ją budującego. Inaczej m ówiąc: praw o ja k o budujące w spólnotę oraz o ile b uduje w spólnotę nie może nie Ł yć p rz y ję te przez tych, którzy tę w spólnotę tw orzą, którzy razem z C hry stu sem są jej podm iotam i.

W spólnota, jej budow anie stanow i granicę praw a kościelnego. P o z a tę granicę praw o kościelne w e w łaściw ym znaczeniu nie sięga. ,,Iu s sacru m ” — jeśli przym iotnik ten nie jest uzurpacją i jeśli on .■zawiera isto tnie swój sens, to dlatego, że budu je nie zew nętrzne ty lk o ram y wspólnoty, ale sam ą w łaśnie w spólnotę z jej z obecności ‘C h ry stu sa w ynikającą treścią.

T u tk w i racja i granica praw a kościelnego i jego mocy zobowią­ zu jąc ej. Dlatego m ów im y o wspólnocie jako o zasadzie p raw a k a­ nonicznego, co jest szczególnie aktu aln e przy stanow ieniu praw a. -Tej zaniedbanie prow adziłoby do rażącego dualizm u. Z jednej stro ­ jny w ydaw ałoby się ustaw y o znaczeniu wyłącznie porządkowym , ■o racjach podobnych do tych, jakie istnieją w każdej społeczności, z dru g iej zaś stro ny dom agałoby się dla takich ustaw sankcji re li­ g ijn y ch . „Ius sac ru m ” rozum iane byłoby dość zew nętrznie i u ty li-

tarystycznie.

P rz y tak im to dualistycznym rozum ieniu ustaw problem wolność .a p raw o rysow ałby się także w Kościele dość ostro, bo analogicznie ■do każdej innej społeczności. Zam ykałby się w, p ytaniu, w jakiej m ierz e w iern i m uszą poddać się ograniczeniom dyktow anym przez ■względy porządku społecznego. Problem ten może jed nak zaistnieć w K ościele tylko w tedy, gdy jego praw o przekracza granice owego

■sacrum i chce objąć spraw y, k tóre nie w ynikają z niego bezpośred­

n io . J a k długo pozostajem y w granicach sacrum, rządzą wolnością n a sz ą — także wobec praw a — zasady w ynikające z porządku

zbaw ienia.

W porządku tym nie chodzi o ograniczenie człowieka, lecz o jego rozw ój. Dokonuje się on w realizow anej i pogłębianej więzi z in ­ n y m i osobami, a przez nie i w szczególności z osobowym Bogiem —- c o zresztą m ieści się w treści pojęcia wspólnoty.

T a p erspek ty w a każe na praw o, o którym m ów iliśm y wyżej, że b u d u je wspólnotę, patrzeć jako na czynnik nie ograniczenia lecz rozw oju.

2. Z a g a d n i e n i e k o n c e p c j i p r a w a k o ś c i e l n e g o

Dochodzimy w ten sposób do zagadnienia koncepcji p raw a ko­ ścielnego. O rganizacja praw n a współczesnych społeczeństw opiera

(11)

56 Ks. R. S obański

im

się na dwóch system ach: zezw alających (system a perm issivum ) i za­ kazujących (system p ro h ib itiv u m )28. P ierw szy wychodzi z zało­ żenia, że dozwolone jest wszystko, co nie jest w yraźnie zakazane.. D rugi na odw rót: zakazane jest wszystko, co n ie je st w y ra ź n ie dozwolone. W pierw szym istnieje wolność działania, o ile w jakimś- zakresie nie została ona ograniczona przez norm ą n adrzędną^ W drugim możliwość działania istnieje jedynie wówczas,, gdy zo­ stała udzielona a iu re lub ab hom ine 29. Oczywiście w konkretnych-, społecznościach praw o najczęściej kształtow ane jest przez obydwa, system y. Nie przeoczając tego fa k tu chcem y jed n ak zwrócić u w a­ gę, jak ważne dla ukształtow ania praw a jest p rzyjęcie jako baza. jednego lub drugiego system u.

System zakazujący m a jako przysłankę przew rotność a p rz y n a j­ m niej słabość ludzką. Tym czasem w społeczności, w której czło­ w iek m a nowe esse in Christo, ten w łaśnie fakt, a więc m ożliw ości dane przez to nowe bytow anie muszą stanow ić p u n k t wyjścia.. A więc człowiek o bogatym n atu ra ln y m i — przede w szystkim — nadprzyrodzonym wyposażeniu. O przeoczeniu realności chrztm świadczy to, że gdy m owa o praw ie kościelnym , o jego konieczności i roli, bardziej w skazuje się na skażoność n a tu ry ludzkiej niż na. wyposażenie w iernych daram i Ducha, które zresztą udzielane są m e ­ dia indyw idualnych korzyści tylko, lecz dla dobra cało ści30.

To wyposażenie w szystkich w iernych d aram i przeznaczonym i:., dla dobra całości ustaw ia nam dopiero płaszczyznę p raw n ą i c h ro n i przed m ieszaniem praw a z m oralnością, środków p raw n ych z in n y ­ m i sposobami działania duszpasterskiego. Pom ieszanie ty ch płasz­ czyzn, obejm ow anie nakazującym i czy zakazującym i n o rm a m i p raw n y m i w yłącznie osobistych obowiązków m oralnych czy re lig ij­ nych, ma w łaśnie źródło w przyjęciu jako przesłanki człow ieka słabego, którego trzeba popychać i ochraniać. R ysuje się w te d y obraz człow ieka i stojącej .wobec niego czy n aw et ponad nim in sty ­ tucji. J e st to może obraz in sty tu c ji opiekuńczej, ale jed nak in sty ­ tu cji a nie wspólnoty, w której tenże -człowiek m a w łasny b y t i dzięki tem u bytow i pozostaje w relacji p raw n ej do w szystkich. innych w niej osób z osobna czy razem wziętych.

3. P r a w o j a k o c z y n n i k w y z w a l a j ą c y a k t y w n o ś ć Więc nie słabość czy skażoność ludzka 31, lecz fa k t w łączenia przez: chrzest we wspólnotę, w której Duch Św ięty udziela „każdemiŁ

28 W. S t e i n m u l l e r , D er E n tw u r f der L e x Ecclesiae F u n d a m e n ta —

lis — E in K le rik e r re c h t der L a ie n ?, Theol. Q u a rta lsc h r. 157' (1972) 328,.

29 Tam że.

30 Konst.. L u m e n g e n tiu m 12.

31 U zasad n ien ia p ra w a tzw . niższą w a rstw ą ludzkiego u sp o łe c z n ie n ia a w ięc w iązan ie jego istn ie n ia ze słabością ludzką, z: koniecznością k ie —

(12)

[11] P ra w o a w olność osoby 57:

jako chce”, stanow i przesłankę inspirującą praw o kościelne. Rola. p ra w a stanow ionego i stosowanego przy założeniu, że jego podm iot to osoba obdarzona „rozm aitością łask” 32, polega n a w yzw alaniu n a tu ra ln y ch i nadprzyrodzonych darów w ierny ch przez stw arzanie kanałów , pola aktyw ności, tak by każdy z w ierny ch m ógł w pełni rozw ijać się jako now y człowiek odrodzony we chrzcie św.

Rozwój ten —• i dlatego m ów im y o nim w kontekście praw a — może dokonać się tylko we wspólnocie. K ościół-w spólnota nie zo­ staw ia człowieka samego w jego sytuacjach życiowych, tru d n o ś­

ciach i biedach. Człowiek ten znajduje — znaleźć pow inien •—■■

w Kościele oparcie i pomoc. Możliwość znalezienia takiego oparcia nie może zależeć od dobrej woli czy łaskaw ości poszczególnych osób, ale oparciem tym jest w spólnota, jest ono niejako in stytu cjo­ nalne, um ożliwione przez stru k tu ry praw ne wspólnoty. Po prostu we w szystkich ty ch sytuacjach oparciem m a być praw o kościelne 33. W inno ono um ożliwić rozw iązyw anie w szystkich sytuacji życio­ w ych w ram ach w spólnoty i przy jej pomocy. Rola p raw a polega tu na zapew nieniu możliwości, by człowiek mógł we wspólnocie przedstaw ić sw oją sytuację, by on tam w raz z tą sytuacją doszedł do głosu.

To „dojście do głosu” dotyczy jednak nie tylko ludzkich bied i tru d n o ś c i34. K ażdy ochrzczony przeżyw a swoje doświadczenie- chrześcijańskie, k tó re staw ia go wobec w spólnoty jako osobę m o­ gącą i chcącą wnieść w łasny w kład w życie wspólnoty, wzbogacać ją. S tąd synodalny ch a rak ter u stro ju Kościoła służący uogólnieniu doświadczeń jednostkow ych. Nie tyle ważne jest zagadnienie kom ­ p etencji czy jej ograniczenia, lecz to, by w iara i wiedza w szystkich

ro w a n ia p o stęp o w an iem człow ieka w ra m a c h społeczności, łączy się z opacznym p ojm ow aniem m echanizm ów , w y zw alają cy c h p redyspozycje społeczne, a w idzącym je w lu d zk ich b ra k a c h i n iew ystarczalności, w „sk az an iu ” na pom oc onnych osób. Tym czasem człow iek n aw ią zu je życie społeczne dla rozw oju w łasn y ch pred y sp o zy cji i w alo ró w — por. R. S o b a ń s k i , Z a rys teologii praw a kościelnego, W arsza w a 1973, 69.

32 K onst. L u m e n g e n tiu m 31.

33 „Q uesto m in istero del g iu d ic e ecclesiastico e p a s to ra le p erc h e viene in aiuto ai m em b ri del Popolo d i Dio, che si tro v a n o in d ifficolta. II. giudice e p e r essi il buon P a s to re che consola ch i e stato colpito, quid a chi h a e rra to , riconosce i d iritti di chi e sta to leso, co lu n n iato o in g iu - sta m e n te umiliato,. L ’a u to rita iu d iz ia ria e cosi u n ’a u to rita d i servizio u n servizio ch e consiste n e ll’esercizio del p o te re affid ato da C hristo alla su a C hiesa p e r il bene delle an im e” — P a w e ł VI, alloc. 8. 2. 1973 (AAS 65 (1973) 101).

34 P rz y k ła d e m pom ocy u d zielan ej przez praw o kościelne dla ro zw iązy ­ w a n ia tru d n o śc i życiow ych w ra m a c h w spólnoty je st p r a k ty k a p o k u tn a . P rz y k ład e m zaś sytu acji, w obec k tó ry c h p raw o kościelne s ta je b ez­ rad n e, są osoby będ ące w p ra w d zie a k tu a ln ie n ajlep szej woli, k tó re je d ­ n a k znalazły się w p o w ik łan ej sy tu a cji życiow ej n a sk u te k ro zm in ięcia, się kiedyś z ja k ą ś isto tn ą za sa d ą o b ow iązującą w e w spólnocie k ościel­ nej, np. z niero zerw aln o ścią m ałżeńską.

(13)

:58 Ks. R. S obański [12]

■ doszła do głosu i mogła być spożytkow ana dla dobra całości 3S. By

wszyscy w ierni mogli służyć całości tym , co sam i otrzym ali. W tej ■służbie w łaśnie dokonuje się rozwój człowieka. Dlatego m ożna po­

wiedzieć o praw ie kościelnym , że jest porządkiem s łu ż b y 36. Używ ając tego określenia m am y oczywiście na m yśli co innego :niż praw o regu lujące stosunki służbowe. Chodzi o to, że życie całej w spólnoty i w szystkich jej członków jest ciągłą diakonią. M om ent te n dotychczas w praw ie uw zględniany był jedynie w odniesieniu do osób, które otrzym ały dary Ducha w sakram encie święceń. W praw dzie część pierw sza drugiej księgi K. Pr. K. „o duchow nych” .nosi ślady w ielu innych niż idea służby inspiracji, niem niej jed ­

nak m ożna tu — i w m odyfikującym dyspozycje kodeksowe w tej m aterii praw ie posoborowym — widzieć odpowiednie do ak tu aln ej świadom ości kościelnej ram y dla aktyw izacji darów otrzym anych dla dobra w spólnoty a ujm ow anych zwięźle w określeniu „kapłań­ stw o służebne”. W praw ie posoborowym obserw ujem y także próby spożytkow ania dla dobra całości takiego daru, jakim jest dla Ko­ ścioła życie w edług ra d ew angelicznych.

Zarówno w odniesieniu do k le ru jak i do stanów ra d ew ange­ licznych potrzeba jeszcze dużo przem yśleń i doświadczeń, by praw o de clericis i de religiosis rzeczywiście konsekw entnie opierało się n a jedn ej idei, m ianow icie idei służby.

Daleko jedn ak trudniejsza jest rzecz w odniesieniu do świeckich. Z byt długo byli ustaw iani jako biern e przedm ioty działalności Ko­ ścioła i obecnie b ra k chyba n aw et koncepcji, w jak i sposób stw o­ rzyć dla w szystkich w ierny ch praw n e możliwości służby dla wspól­ noty. Chodzi więc o m ożliwości działania w ram ach w spólnoty ko­ ścieln ej. Inaczej m ówiąc chodzi o podstaw ow e praw a w iernych. Z agadnienie to m a obecnie bogatą lite ratu rę . Zgodnie z p rzy jętą w yżej tezą, że praw o ma być czynnikiem rozw oju i prow adzić do ak tyw izacji w iernych oraz do spożytkow ania dla dobra w spólnoty ich natu raln eg o i nadprzyrodzonego wyposażenia, nie podejm ujem y tego zagadnienia w często spotykanym kontekście uzasadnienia i ochrony p ra w w iernych (utożsam ianych w tym w ypadku z laik a­ mi) wobec h ierarchii. Zagadnienie to m usi być w idziane z p u n k tu w idzenia diakonii, do k tó rej wszyscy w iern i są powołani. Ujęcie tak zw anych praw podstaw ow ych m a być po p ro stu um ożliw ieniem w ykonyw ania służby dla w spólnoty. T akiem u celowi służą na p rz y ­ kład wyliczane przez autorów zajm ujących się tym zagadnieniem praw o do aktyw nego uczestnictw a w życiu i celu Kościoła, do p ra ktyk ow an ia charyzm atów osobistych czy do m anifestow ania

85 D latego nie należy n a różnego ro d z a ju g rem ia doradcze p atrz eć przy pom ocy k ateg o rii politycznych, np. p rze su n ięc ia czy pom n iejszen ia k o m ­ peten cji.

36 P o r. E. W o 1 f, O rdnung der K irch e. L eh r- u n d H a n d b u ch des K ir ­

(14)

P 3 ] P ra w o a w olność osoby 5 9

w łasnego zdania w spraw ach dotyczących dobra wspólnego Ko- .ścdoła sr. W śród .nich bardzo mocno podkreśla się praw o do stow a­

rzyszania się i do działalności w ramiach tych stow arzyszeń, k tó re to praw o w dyskusji soborowej uznano zresztą za w ynikające z p ra ­

w a n a tu ry 38. Odnośnie do tego p raw a — nie kw estionując jego za­ sadności — godzi się zauważyć, że stw arza ono pole działania dla p ew n ej g rupy w śród ochrzczonych, tj. dla zrzeszonych w stow a­

rzyszeniu, a tym czasem chodzi o możliwość działania dla w szyst­ k ich ochrzczonych, bez uprzedniego wym ogu stow arzyszania się. Ja k rzecz jest tru d n a i wciąż jeszcze w idziana przez p ry zm at pojm ow anej w edług wzorów św ieckich dem okratyzacji, dowodzi ujęcie tych p ra w w schem acie p ra w a fundam entalnego i dyskusji n a d nim i. Ujęcie to jest w yraźnie d e fe n sy w n e 39. Odnosi się w ra ­ żenie, że chodziło bardziej o koncepcje aniżeli o aktyw izację w ie r­ n y ch i rzeczyw iste um ożliw ienie im działania 40. Po prostu zakazane jest wszystko, co nie jest w yraźnie dozw olone41. Zm iana tego p u n k tu wyjściowego jest pierw szym krokiem koniecznym do tego, b y praw o prow adziło w iernego przez służbę wspólnocie do rozw oju ty c h darów , k tóre otrzym ał włączając się dzięki przy jętej w w ol­

nym akcie w ierze w e wspólnotę.

Darów, udzielonych w edług w olnej woli łaskaw ego Boga, jest dużo i są one różnorodne, skoro „każdy otrzym uje od Boga dar w łasny, jeden tak, a drugi ta k ” (1 K or 7, 7). W szystkie one dają uzdolnienie do działania w Kościele i zobow iązują do działania. P ow odu ją bogactwo życia kościelnego. Rodzi się tu pytanie, czy m ożna podporządkow yw ać p raw u działania, do którego w ierny

czuje się powołany?

W szystkie charyzm aty z istoty sw ojej zm ierzają do jedności — pochodzą z jednego źródła, k tórym jest Duch i do jedności w tym że D uchu zdążają. Jak o tak ie więc nie potrzebują kierow nictw a. A jed n ak w historycznie się realizującej tajem nicy Kościoła obser­ w u jem y w śród tych darów d ar kierow nictw a.

Jak o skierow ane do jedności dary zn ajd ują swoją aktualizację w życiu społecznym Kościoła, w relacjach m iędzyosobowych wspól­

37 P o r. np. P. J.. V i l a d r i c h , T eo ria de los derechos fu n d am e n tales d e l fiel. P resupuestos criticos, P am p lo n a 1969, 396 ns; P. L o m b a r d i a ,

L o s derechos fu n d a m e n ta le s del fiel. W: E scritos de derecho canónico,

P a m p lo n a 1974, .111, 52 ns.

38 A. d e l P o r t i 11 o, lu s associationis et associationes fid e liu m

iu x ta Concilii V a tic a n i I I doctrinam , lu s can. 8 (1968) 5—28.

39 B. M e t z, D roits de l’h o m m e ou droits du ch rétien dans le p ro je t ■de la L e x F u n d a m e n ta list Q uelques ré fle xio n s. W: U. M o s i e k , H. Z a p p , lu s e t salus a n im a ru m , F re ib u rg 1972, 85.

40 C z y ta jąc np. o b w aro w an ia z a w a rte w k. 13 § 3 m a się w rażenie, ż e praw o w y p o w iad a n ia się w sp raw ac h K ościoła uznano po p ro stu za zło konieczne. P or. R. M e t z, a rt. cyt. 89.

(15)

60 Ks. R. S obański

noty. A ktualizacja ich dokonuje się w ram ach pew nego porządku, społecznego, do którego budow y ze w zględu na ich im m anentną, treść się przyczyniają. Ich realizacja poza tym porządkiem je s t w ogóle niem ożliwa, mogą dojść do głosu i żyć tylko w nim . Bu­ dują porządek społeczny zakładając zarazem jego istnienie.

K orelatem więc do tego, cośmy wyżej pow iedzieli o konieczności zapew nienia przez praw o możliwości rozkw itu darów udzielanych, w iernym , będzie stw ierdzenie, że stw arzane przez praw o kan ały w yzw alające aktyw ność rów nocześnie jednak stw arzają ram y t e j aktyw ności, w yznaczają jej kierunek. Działa więc praw o niejako- w dw u kierunkach: zabezpiecza wolność inicjatyw y, wręcz ją p ro ­ w okuje, zarazem zaś daje działaniu oparcie w stru k tu ra c h wspól­ noty 42.

T ak więc z jednej stro n y trzeba strzec się pokusy trak to w an ia ich w yłącznie w kategoriach socjologicznych, podejścia do nich. z p u n k tu w idzenia naturalistycznie pojętego ładu społecznego- i takiego ich w tłoczenia w kategorie praw ne, k tó re zdław iłoby ich. treść. Z drugiej zaś strony unikając postaw ezoterycznych n ależ y teologicznie w ykorzystać historyczny fa k t istnienia i roli charyz­ m atu kierow nictw a.

Nie usiłując — n aw et w interesującym nas zakresie — w yczer­ pać do końca zagadnienia charyzm atu i przy jm u jąc w szystkie ogra­ niczenia, jakie ch a rak ter tej rzeczywistości narzuca naszym docie­ kaniom , stw ierdzam y porządkującą w śród charyzm atów rolę cha­ ry z m a tu kierow nictw a. Zaznaczam y, że nie jest to i nie może być podporządkow anie charyzm atu kierow nictw u socjologicznie ty łk a pojętem u, lecz c h a r y z m a t o w i kierow nictw a.

Jeśli charyzm at kierow nictw a, to znaczy to, że jest to odm ienne kierow nictw o niż w innych społecznościach. „W ładza od Boga” — to nie tylko uzasadnienie jej au to ry tetu . To daje specyficzną treść i specyficzny sposób jej w ykonyw ania. Co w odniesieniu do n a­ szego tem atu oznacza inn y sposób działania praw a.

4. P r a w o j a k o c z y n n i k k s z t a ł t u j ą c y ś w i a d o m o ś ć

Służba wspólnocie jest dla ochrzczonego obowiązkiem . P raw o jest ujęciem i organizow aniem jej w ykonania. W idząc to zadanie p ra w a nie m ożem y jed n ak pom inąć py tania, czy praw o może wym usić tę służbę? S taw iam y więc py tan ie o stosunek kościelnych ustaw n a­ kazujących do wolności w iernych.

P rzy ta k postaw ionym p y tan iu trzeba strzec się zejścia do n a tu - ralistycznego pojm ow ania p raw a i trak to w an ia go w kategoriach:

42 R. E g e n t e r, Z u m E thos der O rtskirche. W: H. F l e c k e n s t e i n , (i inni), O rtsk irc h e W eltk irc h e , W ü rz b u rg 1973, 410.

(16)

P ra w o a w olność osoby 61

w łaściw ych p raw u św ieckiem u. P am iętać m usim y, że obracam y się :na terenie ius sacrum. P rzy tym założeniu problem praw o a w ol- ::ność istnieje, jeśli w ierny odm aw ia służby wspólnocie, jej jedności, .albo też jeśli działalność faktycznie nie służy tej jedności lub

w ręcz jej szkodzi.

W spólnotę b u d u ją więzy w ew nętrzne i zew nętrzne. Poniew aż obracam y się n a terenie praw a, może być m owa o odmowie służby wspólnocie w zakresie budow ania więzów zew nętrznych. Ale przez te więzy Kościół pełni sw oją podstaw ow ą funkcję dla św iata: fu nkcję znaku zam ierzonej jedności. Odmowa więc budow ania w spólnoty w zakresie zew nętrznym rów na się odm owie uczestni­ czenia w podstaw ow ej m isji Kościoła i jest rów noznaczna z od­ m ow ą uczestniczenia we wspólnocie. Dodać trzeba, że tak a postaw a oznacza rów nież defekt p rzyn ajm niej jednego z więzów w ew n ętrz­ nych, m ianow icie b ra k w iary w m isję Kościoła dla św iata 43. Odmo­ w a więc służby wspólnocie w zakresie budow ania więzów ze­ w nętrzn ych •— takich jak udział w zgrom adzeniu liturgicznym , p ro w ad zen ie życia będącego znakiem w iary — jest faktycznie w y­

łączeniem się ze w spólnoty i godzi w ów w olny akt, którym p rzy ­ jęto w iarę i zapoczątkow ano udział w życiu wspólnoty.

Wobec tak iej postaw y praw o kościelne jest bezsilne. Jego sk u­ teczność zakłada w iarę w Kościół i w sensowność w łączenia się w eń, zakłada wolę uczestniczenia w życiu wspólnoty. Nie chce •ono wym usić zew nętrznego uczestnictw a, które pozbawione w iary w m isję w spólnoty nie m iałoby sensu. W tym w ypadku problem praw o a wolność jest pozorny, istnieje natom iast problem p rzy ­ jęcia lub nie Kościoła.

T ak prosto przedstaw ia się spraw a tylko w w ypadku pełnej akceptacji lub pełnej negacji Kościoła. F aktyczna sytuacja L udu Bożego jest jednak inna. Nie można stać na stanow isku: wszystko >(tj. pełna wspólnota) albo nic (tj. b ra k w ogóle wspólnoty). W spól­ n o ta jest dynam iczna i w ielow arstw ow a. Udział w jej życiu,

uczestniczenie w funkcji znaku dla św iata może być także tylko częściowe. Również akceptacja p ra w a kościelnego może być zróż­ nicow ana. P rzy czym wiadomo, że częściowa tylko akceptacja p ra ­ w a kościelnego nie koniecznie m usi być spowodowana niepełną w spólnotą, może bow iem w ypływ ać także z rozpowszechnionych w Kościele tren d ó w antyjurydycznych. B rak akceptacji (jakiegoś) ■prawa wcale nde m usi być rów noznaczny z odmową uczestniczenia

w m isji Kościoła czy b rakiem akceptacji wspólnoty.

W takiej sytuacji nie m a większego sensu w skazyw ać na moc zobow iązującą u staw y i naw oływ ać do jej legalistycznego p rzestrze­ gania. P raw dziw y cel p raw a kościelnego nie zostanie przez to osiągnięty.

(17)

62 Ks. R. S obański

M ijają się przeto z rzeczywistością eklezjalną te rozważania, o praw ie kościelnym , k tóre inspirow ane są przyjętą przez S u are za zasadą „iussum legitim i p rin cip is” 44.

B udująca na tej zasadzie teoria praw a nie jest w stanie w yjaś­ nić sensu i celu p raw a kanonicznego. Nie odpowiada specyfice norm y kanonicznej w ynikającej z w łaściw ych Kościołowi czynni­ ków uspołecznienia. M ija się też z faktycznym kształtem p ra w a kanonicznego. N orm a kanoniczna odbiega bow iem od przyjętego» przez teorię p raw a pojęcia norm y p raw nej. Większość norm ka­ nonicznych pozostaje bez sankcji. S tąd w yciąga się wniosek, że- praw o kościelne apeluje do sum ienia, bardziej przekonyw uje niż: zmusza. W brew zasadzie iussum legitim i principis p rzy jm uje się,, że porządek kanoniczny opiera się nie tylko o ius cogens w ścisłym znaczeniu, lecz także o rady, zachęty, w skazania 45.

Podejście do p raw a kościelnego z p u n k tu w idzenia zasady iussum

legitim i principis zepchnęło w cień inform acyjną i kształtującą,

świadomość funkcję praw a. W łaśnie jed n ak tę funkcję p raw a n ale­ żałoby w ykorzystać w Kościele. W spólnota, k tó ra przecie nie je s t zew nętrzna tylko, nie jest do w ym uszenia. Jeśli jed nak akcent po­ łoży się na inform acyjną i kształtującą świadom ość rolę prawa,, będzie ono mogło w yw ierać w pływ na ów w ew nętrzn y ak t w o li akceptcjący w spólnotę 46.

T ak pojęte praw o z jednej strony ch arak tery zu je fu n kcję —■ także ustaw odaw czą — tych, którzy pow ołani są do kierow nictw a,, z drugiej zaś pozw ala ustaw ić perspektyw y wolności. Skuteczność p ra w a kościelnego zależeć będzie nie od jego form y — np. ściśle nakazującej — lecz od przyjęcia rzeczywistości w spólnotow ej łącz­ nie z jej kierow nictw em 47.

W ynika stąd konieczność zajęcia krytycznego stanow iska wobec- zasady „ratio legis non cadit sub łege” 48. P raw o w Kościele, nie­ zależnie od tego czy u jęte w form ie ścisłej norm y czy też ra d y lub- zachęty, w inno być podane w raz z uzasadnieniem u łatw iający m jego w ykonanie nie w duchu legalizm u, lecz ze zrozum ieniem jego- sensu zbawczego.

44 Dig. 1, 4, 1. Por. P. L o m b a r d i a , N orm a canonica. W: Escritos.-

de derecho canonico, III, 45:3 ns.

45 R. S o b a ń s k i , De co n stitu tio n e Ecclesiae et de na tu ra iuris im

m ysterio divin o in telligendis, M onitor eccl. 100 (1975) 293; F. X. U rru tia ,.

De na tu ra legis ecclesiasticae, M onitor eccl. 100 ’('1975) 400—419

46 E. C o r e c c o, K ritisc h e E rw ägungen z u m Z w e ite n Internationalen.

K ongress fü r kanonisches R ec h t in M ailand vo m 10. bis 15. 9. 1973s.

A rch iv f. k a th . K irc h e n re c h t 142 (1973) 600.

47 F. X. U r r u t i a , A d n o ta tio n es q uaedam ad propositam re fo rm a tio —

n e m libri p rim i Codicis L u ris Canonici (Q uoad titu lu m De L egibus)T.

P erio d ic a 64 (1975) 652.

48 F. B u c k l e y , D er n eu e „Ordo P aen iten tia e” u n d das S tr a fr e c h t„ C oncilium 11 (1975) 481.

(18)

[17] P ra w o a w olność osoby

Odnośnie do takiego p ostulatu można wnieść pew ne zastrzeżenie z p u n k tu w idzenia techniki legislacyjnej. Nie kw iestionując jednak, konieczności w ykorzystyw ania na gruncie kościelnym zdobyczy- aktu aln y ch n au k praw ny ch i podkreślając wręcz konieczność cią­ głego z nim i k ontaktu, trzeba jed n ak zdawać sobie spraw ę z tego, że nie zawsze są one przydatne w Kościele i ich stosow anie nie zawsze przynosi pożytek 49.

Dotychczasowe uw agi pozw alają nam już w yciągnąć wniosek,, k tó ry teoretykom p raw a kościelnego zainfekow anym świeckim i, teoriam i p ra w a i patrzącym na Kościół po prostu tylko jako n a jedną z dwóch doskonałych i w edług podobnych m echanizm ów funkcjonujących społeczności nie dość jasno się rysow ał i jeszcze; m niej w yraźnie — zresztą w brew faktom — był wypowiadamy. F unkcja p raw a kościelnego w stosunku do poszczególnych w ie r­ nych jest fu n kcją prow adzącą przy pełnym zachow naiu ich w ol­ ności 50. J e s t ono skuteczne dla tych, którzy rozum ieją sens swojej, przynależności do Kościoła oraz działania w jego ram ach i chcą; działać. Nie jest ono środkiem oddziaływ ania wobec tych, którzy swojego m iejsca i zadań w Kościele nie rozum ieją. W odniesieniu: do nich w spólnota kościelna m a inne środki oddziaływ ania mające- doprow adzić człowieka do tego, by p rzyjął dar zbaw ienia ofiaro­ w any m u we wspólnocie, a następnie dzięki jej stru k tu ro m p ra w ­ n ym um ożliw iającym m u działanie i spożytkow anie o trzym anych darów coraz głębiej wchodząc we w spólnotę zanurzał się w tajem ­ nicy zbawienia.

Z akończenie: praw o ja k o czynnik ew angelizacji

Nie zastępując praw em innych form pasterzow ania trzeba jed ­ n ak w ykorzystać w szystkie możliwości, jakie mieszczą się w p ra ­ wie.

P raw o (pochodzenia ludzkiego) pow staje w w yniku analizy istot­ nych w artości społecznych (dobra wspólnego) i historycznych w a­ runków jego realizacji. Te historyczne w a ru n k i rodzą konieczność czy przynajm niej pożytek w ydania praw a. Jego doskonałość zależy od adekw atności do tych w arunków , co z kolei uzależnione jest od' m ożliwie w szechstronnego i głębokiego ich poznania 31. W

procesie-49 P rz y k ład e m może być V księga GIC, k tó re j u p -to -d a te i te ch n iczn ą doskonałość p o d k reślan o (por. R. M e t z , Das S tr a fr e c h t im C odex Iuris-

Canonici v o n 1917, C oncilium 11 (1975) 462), a k tó ra mim o całej sw ej

p ra w n e j doskonałości stała się m ało p rz y d a tn y m n arzędziem dla r e a li­ zacji fu n k cji Kościoła.

50 Por. F. X. U r r u t i a, A dnotationes..., 643.

51 R. S o b a ń s k i , P raw o i d u szp a sterstvjo (U wagi o p ra w n y m i p a ­

sto ra ln y m ch a ra kte rze synodów diecezjalnych), W iad. Diec. 42 (1974)s

(19)

'6 4 Ks. R. S o bański [18]

praw otw órczym ogrom ne znaczenie m a „badanie znaków czasu”, „poznanie i rozum ienie św iata, w k tó ry m żyjem y” 52. I to przy po­ mocy w szystkich dostępnych m etod, także przy zastosow aniu n au k prakseologicznych. Nie należy też unikać reflek sji nad możliwością .stosowania now ych m etod bad an ia rzeczyw istościS3. To pastoralne ujęcie rzeczyw istości prow adzi do ustalenia treści praw a oraz do­ b oru n ajbardziej odpow iedniej formy.

Konieczność ustalen ia n ajbard ziej do rzeczywistości ad ekw atn ej treści p raw a (dyspozycja) oraz doboru n ajb ardziej ze w zględu na odbiorców dopasow anej form y jest po prostu zadaniem duszpaster­ skim . Nie ze w zględu na porządek społeczny stanow i się p raw a w Kościele, lecz dla budow ania w iern ych w praw dzie i świętości si. P raw o spełnia swą funkcję zbawczą wówczas, gdy zostaje p rzy jęte we wierze. N asuw a się po stu lat takiego jego podania, by mogło być przy jęte rozum iem oświeconym w iarą.

Znaczy to, że kościelna działalność praw odaw cza jest znacznie bliższa przekazow i w iary niż św ieckiej działalności ustaw odaw czej. Je st wręcz form ą wszczepiania E w angelii w życie społeczne. W szak E w angelii nie przekazuje się w sposób akadem icki, oderw any od rzeczywistości, lecz w k o n k re tn ą sytuację egzystencjalną człowieka i społeczeństwa. Nie chodzi o przekaz zdań, lecz o in k arn ację p ra w ­ dy w życie 55. Jeżeli dziś rozum iem y, że praw o jest jedną z form realizacji K o ścio ła56, znaczy to, że jest po p ro stu jedną z form przekazu Ew angelii i w artości, które ona wnosi w nasze życie. T ak jak przyjęcie lub nie przyjęcie Ew angelii i jej w artości nie może być obojętne dila tych, którzy- ją głoszą, tak też nieobojętne jest przyjęcie rów nież praw a. S tą d obok zagadnienia recepcji w iary istn ie je w Kościele też problem recepcji p raw a 57. W ynika z niego postulat, by stanow ieniu i stosow aniu praw a kościelnego tow arzy­ szyły takie sam e idee .i tak ie samo zatroskanie jak przekazow i w iary.

52 K onst. G audium et spes 4.

53 P or. I. Mi e r z w a, R e fle k s je nad podeściem m o d e lo w y m w bada­

niach nad K ościołem . Coli. theol. 47 (1977).

P o r. te ż p ra c e ze b ra n e w: F. K l o s t e r m a n n , R. Z e r f a s s , P r a k ti­

sche Theologie h eu te, M ünchen 1974, zw łaszcza rozdział Das M eth o d e n ­ p ro b le m (206—254).

54 P or. konst. L u m e n g en tiu m 27.

65 N. G r e i n a c h e r, V e rk ü n d ig u n g als G ru n d fu n k tio n der K irche. W: B. D r e h e r (i inni), H a n d b u ch der V e rk ü n d ig u n g , F re ib u rg 1570, I, 347.

56 K. R a h n e r , Das W esen des R ech ts als p a rtik u lä re G r u n d fu n k ­

tion der K irche. W: F. X. A r n o l d (i inni), H a ndbuch der P astoral- theologie. P ra ktisch e Theologie der K irche in ih rer G egenw art, F re i­

b u rg 19702, I, 367—370.

57 Y. M. C o n g a r, La récep tio n com m e réalité ecclésiologique, R e­ vue des sciences phil. et théol. 57 (1973) 369—403.

(20)

P ra w o a w olność osoby 65

Recht und F reiheit des in der Taufe w iedergeborenen Menschen

ZU SAM M ENFASSU NG

D er A rtik e l s te llt einen B e itrag zur E rh e llu n g der H eilsfu n k tio n des K irc h e n re c h ts u n d d er M echanism en seines H eilsw irk en s dar. Es w ird d ie F rag e gestellt, in w ie fe rn die F re ih e it d er P erson, die doch in der H e ilso rd n u n g n ic h t au fg eh o b en sondern g a r b e to n t w ird, einen E influss au s ü b t a u f das R echt d er H eilsgem einschaft. Z u erst w erd en die k o n s ti­ tu tio n e lle n G ru n d lag e n der F re ih e it d er P erso n in der K irch e b e sp ro ­ ch en . D en A u sg an g sp u n k t b ild e t eine B esin n u n g ü b e r das Ziel d er A k ti­ v i t ä t d er k irch lich e n G em ein sch aft u n d d am it w erd en die w esen tlich en ‘W e rte en th ü llt, zu d ere n R e alisie ru n g das K irc h e n re c h t b eitra g e n soll. A ls solches Ziel ersc h e in t die com m unio, die aus geistigen un d sic h t­ b a re n B an d en geibildet w ird. Die V e rk e ttu n g dieser Biande f ü h rt zum .'Spezifikum des P ro b le m s R echt un d F re ih e it in d e r K irche, das m it der ontiischen L age des im m y stisch e n Leib C h risti e x istie re n d e n M en­ schen v e rb u n d e n ist. Im zw eiten T eil w ird die V erw irk lich u n g der F re i­ h e it in der k irc h lic h e n R e c h tso rd n u n g erw äg t. Es ist da die R ede ü b er .K onzeption un d die G ren zen des K irch e n re ch ts, v or allem ab e r w ird die a k tiv itä tfö rd e rn d e u n d b e w u sstsein g esta lte n d e Rolle des R echts b e ­ to n t. Die gesetzgeberische Rolle der K irch e ist viel n ä h e r der G la u b e n s­ ü b erw eisu n g als der w eltlic h en g esetzg eb erish ch en A k tiv itä t u n d desw e­ g e n d a rf das K irc h e n re c h t n ic h t m it der K ateg o rie iussum legitim i p rin - cip is b e tra c h te t w erden.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do pokrycia całej sfery można wybrać pewną skończoną liczbę płatów, a następnie skupić uwagę jedynie na tej kolekcji (na przykład powierzchnię boczną walca da się

czym Jest metafizyka w literaturze. Jakimi metodami można do niej do- trzeć) oraz referaty, które metafizy- kę w literaturze pokazywały na przykładzie konkretnych autorów (W.

Już teraz zmienia się język, jakim operuje środowisko akademickie, słowa sta- ją się coraz bardziej efemeryczne, myślenie coraz bardziej utylitarne, a przez to

wości filozofa nie wyczerpuje. Jeżeli zaś filozofia jest - wedle etymologii swej na ­ zwy - dążeniem do mądrości, to jedną z postaci tego dążenia jest właśnie realizo

Podaj przykªad funkcji, która.. (a) jest injekcj a, ale nie jest

Podaj przykªad funkcji, która.. (a) jest injekcj a, ale nie jest

Zdaniem żywieniowców, powinniśmy zwracać większą uwagę na nasze posiłki. Odżywiać się zdrowo powinniśmy w każdym okresie życia. Zdrowa żywność czyli

Skoro wolność jest relacją, a relacje mogą znajdować się jedynie między innymi przedmiotami i w swym bytowaniu są od nich zależne, ich liczba będzie w ogromnym