Wincenty Kwiatkowski
Z najnowszych badań nad
"prehistorią" opisu ewangelijnego o
Zmartwychwstaniu Chrystusa
Collectanea Theologica 26/2, 311-352
Z NOWSZYCH BADAN NAD „PREHISTORIĄ“ OPISU EWANGELIJNEGO O ZMARTWYCHWSTANIU
CHRYSTUSA
W tym artykule sprawozdawczym zamierzam omówić p ra cę P. de Haesa, La ressurection de Jésus dans l’apologétique des cinquante dernières années, Romae, 1953, stro n 12 + 316, umieszczoną w szeregu rozpraw doktorskich U niw ersytetu G re goriańskiego w Rzymie pod tytułem A nalecta G regoriana vol. 59. Rozprawę powyższą należy włączyć do typu znanych już prac w literatu rze naukowej, jak: A. Schweitzer, Geschichte der Leben-Jesu Forschung, (1906), Tübingen 4, 1926; tegoż auto ra, Geschichte der Paulinischen Forschung, Tübingen, 1911; O. Linton, Das Problem der U rkirche in der neueren For schung, Uppsala, 1932; G. Pfannm üller, Jesus im U rteil der Jahrhunderte (Die bedeutendsten A uffassungen Jesu in Theo logie, Philosophie, L iteratu r und K u nst bis zur Gegenwart, Leipzig, 1908) Berlin 2, 1932. P race tego typu w skazują na stały rozwój biblijnej problem atyki chrystologicznej i ekle zjologicznej przesuw ającej punkt ciężkości z płaszczyzny ogól nej do szczegółów coraz bardziej subtelnych, które stają się znowu ogólnymi, żeby badania dalsze w ykryw ały inne, coraz nowsze.
A utor układa m ateriał, który obejm uje literatu rę nauko wą z ostatnich la t 50, w sześciu rozdziałach, ujętych w sposób niejednolity: obok rozdziałów o charakterze chronologicznym (rozdz. 1, o zagadnieniu zm artw ychw stania Chrystusa przed r. 1900), w ystępują rozdziały o charakterze rzeczowym (rozdz. 2, prace apologetyczne (o zm artw ychw staniu Chrystusa) na pła
szczyźnie krytyki nowoczesnej; rozdz. 3, prace o zmartwych w staniu Chrystusa oparte n a metodzie historyczno-morfolo- gicznej i wreszcie rozdział o charakterze osobowym (rozdz. 5, dokoła dzieła Goguela), obok ostatniego rozdziału zatytułowa nego w sposób ogólnikowy (o kierunkach w publikacjach now szych). Pracę poprzedza przedm owa autora, czyli tzw. Intro duction (nie mieszać ze wstępem w każdej pracy naukowej) i zam yka osobne zakończenie, po którym zamieścił autor wykaz bibliograficzny w dwóch częściach: monografie i główne arty kuły w czasopismach naukowych (katolickie i niekatolickie), oraz dzieła ogólne (katolickie i niekatolickie).
P raca daje obraz wysiłków myśli naukowej, którą wciąż niepokoi problem zm artw ychw stania Chrystusa. Widać tu, raz po raz, podejmowane, aż do czasów najnowszych, próby kry tyki niezależnej (racjonalistycznej), by usunąć ze swego hory zontu padający nań cień ze strony pism N. Testam entu (ewan- glie, listy w raz z Dziejami Ap.), obok stale towarzyszącej im k rytyki tych poglądów przez autorów przeważnie katolickich. Nic też dziwnego, gdy te zmagania, tak z jednej, ja k i z drugiej strony przybierają na sile, lecz w sensie najbardziej szlachet nym, tzn. w sensie zwiększenia subtelności w problematyce i krytycyzm u w traktow aniu źródeł oraz ich interpretacji. Tak w ysubtelniona k ry ty ka prowadzi do dość zawiłych i skompli kowanych zagadnień. N astępnie autor w pracy swej referuje liczne rozwiązania już zróżnicowanego problem u o zmartwych w staniu Chrystusa w sposób przystępny dla czytelnika facho wego.
W rozdziale 1 streszczającym literatu rę naukową (teolo giczną) w. 19, autor w artykule 1 omawia szczegółowe dzieje trzech hipotez: oszustwa, m itu i wizji, kw estionujących zmar tw ychw stanie Chrystusa i w yłaniających nową metodę badań tego zagadnienia przez krytykę racjonalistyczną. Porzucając dotychczasowe założenia filozofii idealistycznej (Strauss), kry tyka ta wprowadza m etodę historyczną, skierow aną do
zibada-nia strony tekstualnej, literackiej i rzeczowej źródeł o zm ar tw ychw staniu Chrystusa (1— 11).
W artykule 2 autor z kolei streszcza literatu rę naukow ą (apologetyczną) zwalczającą w ciągu w. 19 trzy powyższe hi potezy i stw arzającą tym sposobem podstawy obiektywne jako osiągnięcia definityw ne do dalszych badań naukowych nad ty m zagadnieniem (11—22).
Do takich osiągnięć dokonanych w okresie katolickiego renesansu naukowego z końcem w. 19 należy odnieść wpro wadzenie krytycznej m etody historycznej do badań nad ew an geliami jako metody roboczej (Van Hoonacker, Ladeuze, Cou- chie — profesorowie z uniw ersytetu katolickiego w Louvain) w myśl hasła, że w iara nie potrzebuje się obawiać dobrze zro zumianej krytyki. W świetle tej metody apologeci katoliccy stwierdzają, że świadectwa świadków bezpośrednich, którzy zaobserwowali somatycznie zm artw ychw stałego Chrystusa (Apostołowie, uczniowie, Paweł, M aria Magdalena), oraz którzy widzieli grób pusty (niewiasty, P io tr i Jan), zostały przekazane w pismach ewangelijnych, w Dz. Ap., i w 1 Kor. 15, w sposób fragm entaryczny i niezupełny, różniąc śię między sobą nie w samym opisie w ydarzenia, lecz w przedstaw ieniu jego oko liczności drugorzędnych (czas, miejsce). Tak jak k ry ty k a ra cjonalistyczna z końcem w. 19 nie zadowala się samym i świa dectwami o zm artw ychw staniu Chrystusa, lecz dociera odważ nie od ich źródeł, za które uważa akcję legendarną tradycji po pularnej, poprzedzającą opis ewangelijny, a pow stającą z w y darzenia, k tó re należy ustalić jako pew ien zalążek historyczny. Tak też apologeci poraź pierwszy docierają również do sam ych źródeł w ykazując niehistoryczność hipotezy legendy, oszustwa, wizji czy śmierci pozornej, a stw ierdzając natom iast historycz- ność tych źródeł. Uzupełnić tu należy autora uwagą, że przez źródła rozumieli apologeci same ewangelie, względnie Dz. i 1 Kor., a nie ja k później kiedy źródłem zm artw ychw stania J e zusa zostaną, nie ewangelie, lecz utrw alona w nich pierw otna tradycja apostołów.. Toteż apolgetycy w. 19 posługując się
m etodą historyczną stw ierdzili, że w świetle źródeł, czyli świa dectw ewangelijnych, grób p u sty był znaleziony w następny dzień Paschy, że angelofania niewiastom zapowiada zmartwych w stanie i potw ierdzenie jego przez samego Jezusa, oraz że dłu gotrw ały opór objaw iający się w zwątpieniu z jakim zostały przyjęte te świadectwa, stanowił gw arancję prawdomówności apostołów (19).
W rozdziale 2 jest streszczona literatu ra apologetyczna, k tó ra na początku w. 20 rozw ijała dyskusję na tem at zmar tw ychw stania Chrystusa z egzegezą racjonalistyczną (art. 1) ά z modernizmem (art. 3), w yśw ietlając uprzednio stanowisko m odernizm u w tej kwestii (art. 2).
Egzegeza szkoły liberalnej, dociekania której streścił w sposób syntetyczny E. Meyer, Die A uferstehung Christi, Tübingen, 1905, badając źródła ew angelijne o zmartwychwsta niu Chrystusa w ykryw a istnienie dwóch tradycji: galilejskiej (Mt. Mk. i ewangelia Piotra) i jerozolimskiej (Łk. Jan), które nie dadzą się między sobą uzgodnić, gdy chodzi o opis pustego grobu i chrystofanii.
Listy zaś św. Pawła, zdaniem tejże egzegezy, stanowią w stosunku do tam tych źródeł, najstarsze,, które zawiera tra dycję wręcz przeciwną tradycji późniejszej, zarówno galilej skiej ja k i jerozolimskiej (10 ns). Przeto skoro św. Paw eł (1 Kor. 15, 1—8) nie wspomina, ani o grobie pustym, ani o chrystofanii w Emaus, należy je uznać za tw ór w tórny czyli za legendę.
W dyskusji z takim stanowiskiem Rose egzegeta kato licki z Friiburga wykazuje, że świadectwo św. Paw ła stanowi co praw da nowy (trzeci) typ tradycji, która jednak nie sprzeci w ia się poprzednim, lecz co najw yżej je st z nim i rozbieżna pod
względem perspektyw y (35). Od tego czasu większość egzege- tów (katolickich) utrzym uje, że 1 Kor. 15, 3—10, jest wypo wiedzią odtworzonej przez Paw ła ustnej katechezy (246). W świetle takich źródeł stw ierdza Rose, że grób pusty nie jest legendą (Weizsäcker, Rohrbach), lecz faktem obiektywnym, a chrystofanie nie są w izją wyłącznie subiektyw ną czy halu cynacją (Strauss, Paulus), ponieważ chrystofania pod Damasz
kiem wywołała u św. Paw ła zasadniczą przem ianę w ew nętrz ną: jego w iara nowa była w prost skierow ana na osobę Mesjasza, którego dostrzegł Paw eł w Jezusie żyjącym. W iara ta powstała z jego spotkania się osobistego z Jezusem mówiącym do niego po hebrajsku i który dał m u się widzieć na drodze do Damasz ku. Takie przekonanie Paw ła jako związane z przekonaniem zewnętrznym o charakterze nadprzyrodzonym, wymaga tłum a czenia obiektywnego, a nie subiektywnego (41).
Modernizm w ysuw ał zdanie, że w iara pierw otnych chrze- ścjan w zm artw ychw stanie Chrystusa odnosiła się nie tyle do ponownego ożywienia ciała przez duszę, ile raczej do nieśm ier telnego życia w chwale Jezusa Ukrzyżowanego (Loisy, Propr. damn. 37 w dekr. Lam entabili. Zdanie to nie odrzuca co praw da dogmatu o zm artw ychw staniu Chrystusa w edług ujęcia soma tycznego, lecz usiłuje zręcznie ten dogm at ominąć. Byłoby oczy wiście herezją negować dogmat zm artw ychw stania Chrystusa w sensie w ydarzenia rzeczywistego i somatycznego, lecz powsta je pytanie, czy byłoby również herezją twierdzić, że apostoło wie „urzeczyw istnili“ to zm artw ychw stanie C hrystusa (cieles ne) w sensie tylko refleksji n ad Jego życiem chwalebnym, albo negować, że się tam ty m (cielesnym) sensem interesowali (68). Stąd można wnioskować, że ten kto neguje historyczność zm artw ychw stania Chrystusa, czyli odrzuca je jako w ydarze nie rzeczywiste i somatyczne, a sprowadza je do dedukcji lo gicznej, ten odrzuca to w ydarzenie w sensie, w jakim je po j muje Kościół.
D yskusję Rosego z egzegezą .racjonalistyczną (E. Meyer) i z modernizmem (Loisy) prowadzi równolegle egzegeta lowań- ski Ladeuze, który poraź pierwszy stosuje tu metodę historycz ną, wyłączając z niej wszelkie czynniki pozahistoryczne. Tak ujęta m etoda sprowadza się ostatecznie do krytycznej inter pretacji świadectw historycznych (89). Tym sam ym w ysuw a się tu na miejsce naczelne hipoteza in terpretacji świadectw z m niej szym lub większym prawdopodobieństwem, któreby można nazwać pewnością w sensie jedynie przybliżonym. Należy
jed-nak tu zaznaczyć, że nie każda interpretacja historyczna ma charakter katechezy, czyli większego lub mniejszego prawdo podobieństwa. Zależy to głównie od m ateriału źródłowego, ja kim historyk dysponuje (93).
W okresie w alki z modernizmem gdy encyklika Pascen di Piusa X otw arła nowe horyzonty dla literatu ry apologetycz- nej w kw estii zm artw ychw stania Chrystusa, w pływ metody Ladeuza i Rosego zaznacza się w sposób dominujący. W ra mach tej metody, jako klasycznej, pow stają prace apologetycz- ne Mangenota, Bourchany, Jacquiera, Tillmanna, Lagrangea, Battifola itd. o zm artw ychw staniu C hrystusa skierowane prze ciw Loisyemu, Meyerowi, Dobschiitzowi, Harnackowi, Reina- chowi itd. W pływ Ladeuza i Rosego zaznacza się w całym okre sie walki z modernizmem (94).
Pom ijając odpowiedzi, które pow tarzają rozwiązania już znane, autor uwzględnia te, które dają coś nowego. Do takich należy odnieść zdanie Jacquiera, w edług którego świadectwo apostołów w Dz. sprowadza się głównie do tem atu o zmar tw ychw staniu Chrystusa (Dz. 4, 33; 2, 32). Tą sam ą wieść prze kazaną przez P iotra i Paw ła w Dz. odnajduje Jacquier w 1 Kor. 15, 1—8, ponieważ Paw eł używa wyrażeń, które są dla niego obce, np.: κατά τασ γραφάσ — wyrażenie, które według Dz. 2, 8 pochodzi od Jakuba, czyli z gminy jerozolimskiej; δώδεκα — wyrażenie w ybitnie ew angelijne czyli pochodzenia jerozolimskiego. Chrystofania Piotrow i i 500 braciom, o której wspominał Paweł, sięgają tradycji jerozolimskiej i galilejskiej (96). Opisy zaś ewangelijne o zm artw ychw staniu Chrystusa są od siebie niezależne, lecz w zajem nie się uzupełniają.
Najwięcej jednak uwagi poświęcił autor szczegółowemu omówieniu pracy apologetycznej M angenota jako górującej nad innym i w tym okresie. P raca ta pt. La ressurrection de Jesus, suivie de deux Appendices su r la Crucifixion et l’ascension, P aris 1910, porusza i rozwiązuje następujące zagadnienia: o śmierci Jezusa wdł. listów św. Paw ła; o pogrzebaniu Jezusa w grobie wspólnym, o genezie zwrotu „dnia trzeciego“ (hipoteza
w pływów hellenistycznych, w ykrycie grobu pustego, przepo wiednia Jezusa, przepowiednie Starego Testamentu), o chry- stofaniach, o ukrzyżow aniu i wniebowstąpieniu. Ostatnie za gadnienie au to r omawia dość szczegółowo ze względu na w y jaśnienie stosunku wniebowstąpienia do zm artw ychw stania
(114—123).
W rozdziale 3 zatytułow anym : historia religii, a zm ar tw ychw stanie Chrystusa, autor analizuje w 3-ch artykułach prace Lagrangea, G randm aisona i P rüm m a skierow ane prze ciwko historykom religii wśród krytyków niezależnych, któ rzy według m etody historyczno-porównawczej usiłują w yśw iet lić zagadnienie, dlaczego uczniowie uw ierzyli w Jezusa jako swego mistrza, nie posługując się motywem zm artw ychw sta nia jako dowodem. Odpowiedź krytyków niezależnych, że ta w iara ich w Mesjasza była oparta na ideologii judaistycznej Starego Testam entu, wystarczyć nie może. Trzeba bowiem w y tłumaczyć jeszcze dlaczego hellenowie przejęli w iarę uczniów opartą n a m otywach wyłącznie judaistycznych, a zupełnie obcą duchowi hellenistycznemu. Toteż niezależni historycy religii przyznają, że do takiej w iary uczniów ja k i nawróconych helle- nów doprowadził m otyw zm artw ychw stania Chrystusa, ale motyw ten usiłują w świetle porównawczym w yjaśnić n a tle mitu o bóstwach um ierających i zm artw ychw stających (126), względnie przez pomieszanie elementów pogańskich i żydow skich, czyli przez zlanie się idei.m esjanizm u żydowskiego z ideą powszechnego zbawienia (Reitzenstein, Loisy, Bousset).
Otóż w ybitny egzegeta dominikański M. J. Lagrange zaj mie się w yśw ietleniem jstosunku i w pływ u kultu m isteriów hellenistycznych na zm artw ychw stanie Chrystusa (art. 1). Na tomiast Grandmaison i Prüm m zajm ą się w yjaśnieniem w spo sób szczegółowy stosunku i w pływ u m itu o bóstwach um ierają cych na zm artw ychw stanie Chrystusa (ąrt. 2). Trudno jednak zrozumieć dlaczego autor poświęca oddzielnie art. 3 omówie niu jeszcze raz pracy Grandmaisona o zm artw ychw staniu Chry stusa (151— 161).
W rozdziale 4 autor przedstawia metodę historyczno-morfo- logiczną zarówno w jej budowie teoretycznej jako nowoczesny sposób badania utw orów literackich (art. 1), ja k i w jej zasto sowaniu do zagadnienia o zm artw ychw staniu C hrystusa (art. 2). Metoda historyczno-morfologiczna dostrzega w ewange liach synoptycznych utw ór kompozycyjny odtw arzający osta tni okres długiego procesu rozwojowego, który swymi począt kami sięgał m ateriału o różnorodnej treści i o różnorodnej war stw ie chronologicznej. Pow stały te utw ory kompozycyjne w 30 lat po wydarzeniach. Czas 30-tni przed ich powstaniem był w ypełniony transm isją ustną tworzącej się podczas całego okre su treści ewangelijnej. A utor podkreśla za Cullmannem, że nie m a jeszcze dotąd opracowania jasnego i pełnego metody hi- storyczno-morfologicznej (161). Metoda ta jeszcze szuka po omacku swojej drogi. Tym się tłumaczy dlaczego jest ona różną u różnych jej zwolenników. Pod względem literackim wartość tej metody zależy od w yjaśnienia trzech zasadniczych jej twier dzeń: że ram y ew angelijne są tw orem redakcyjnym ewange listów, że utw ory ewangelijne są złożone z poszczególnych jednostek literackich jako odbicie ustnej tradycji i że te male jednostki literackie ze względu na swoją szczególną formę wskazują na ich pochodzenie i dzieje w tradycji ustnej (181). Nie ulega wątpliwości, że ogólne ram y ewangelijne na leży traktow ać jako redakcyjne .Tak np. Mt gromadzi przemó wienia, przypowieści i cuda Jezusa w oddzielne jednostki lite rackie. M r w rozdz. 2 gromadzi mowy polemiczne Jezusa z fary zeuszami a naw et łączy różne w ydarzenia z życia Jezusa w spo sób topograficzny i chronologiczny, lecz te połączenia mają charakter ogólny i nieokreślony tak, że można je bez najmniej szego uszczerbku dla treści uchylić. Nawet Łk przy opisie wiel kiej podróży Jezusa do Jerozolim y umieszcza wydarzenia, któ re m usiały mieć miejsce w Galilei (Langrange). Stąd jednak byłoby przesadą wnioskować, że ram y ewangelijne są wyłącz nie tw orem redakcyjnym ewangelisty. Tak np. istnieją pery kopy w ewangeliach, które są powiązane dość ściśle z konteks
tem topograficznym i chronologicznym i tym sposobem ujaw niają swój rys w ybitnie lokalny (Benoit). Mimo, że niektórych wydarzeń z życia Jezusa nie można ustalić, jednak ich obraz ogólny je st zgodny u synoptyków z rzeczywistością historyczną.
Nie ulega* również wątpliwości, że ewangelie kanoniczne są utw oram i o charakterze ludowym i liturgicznym i są echem ustnej ewangelii lub trad ycji (katechezy) pierw otnej (Florit). Zastrzeżeń zaś wymaga tw ierdzenie dalsze jako zasadnicze, żę ta tradycja była wytworzona przez gminę najstarszą. Gmina bowiem kierując się potrzebam i teologicznymi i kultowym i stworzyła sobie obraz życia i działalności Jezusa. A utor nie oce niając krytycznie tego stanowiska przytacza pogląd katolicki, według którego' tradycja była tw orem dw unastu jako świad ków bezpośrednich pow tarzających w iernie słowa swego Mi strza i opisujących w ydarzenia z Jego życia (183). Ew angelie tedy kanoniczne są w edług tego poglądu echem (refleksem, odbiciem) tradycji apostolskiej, czyli nie są utw orem wyłącznie indywidualnym, lecz utw orem pow stałym ze świadectwa ucz niów i apostołów otrzym ujących form ę literacką dostosowaną do potrzeb gminy i spisanym przez ewangelistów. Ocenę k ry tyczną zagadnienia o pochodzeniu tradycji pierw otnej w ewan geliach kanonicznych należy przeprowadzić wyłącznie na p ła szczyźnie historycznej. N atom iast w granicach metody histo- ryczno-morfologicznej kw estia powyższa sprowadza się w y łącznie do zagadnienia literackiego o pochodzeniu form lite rackich z tradycji ustnej, a mianowicie, czy i w jakim sensie istnieją czynniki historyczne (Sitz im Leben), w ytw arzające formy literackie.
Podstaw ę wszelkiej analizy literackiej stanow i tw ierdze nie Formgeschichte, że każda form a literacka pełni swoją funk cję w gminie znajdując tam tak zw. siedlisko w życiu (Sitz im Leben) jako w ściśle określonej i konkretnej sytuacji, któ rej jest ona wyrazem. Z arzuty bowiem przeciwko metodzie Formgeschichte dotyczą tw ierdzeń tej metody o twórczej sile samej gminy (184). Wielka też rozbieżność panuje wśród
zwo-lenników Formgeschichte przy wyznaczaniu motywów lub funkcji w arunkujących formy literackie. Pow stają tu również aprioryczne przypuszczenia o istnieniu czystych form literac kich, gdy natom iast z punktu widzenia psychologicznego przy ją ć raczej należy istnienie form mieszanych (185). Zgodzić się jednak można z doświadczenia ogólnego na m otywy (siły, czynniki) w ytw arzające w gminie formy literackie, lecz zada nie Formgeschichte pod tym względem jest dość trudne i sub teln e (Dieckmann).
Ta nowa m etoda literacka wraz z jej oryginalnym sposo bem patrzenia na tradycję stawia przed apologetyką nowe za dania dość skomplikowane. Już od r. 1926 zaznacza się wpływ charakterystyczny tej metody na badania w dziedzinie apolo getyki (Dieckmann). Hipoteza bowiem dwóch źródeł M i Q zo stała tu prześcignięta i zastąpiona hipotezą ustnej katechezy
(tradycji) jako poprzedzającej pow stanie dwuch źródeł (Dibe- lius, Bultmann, Schmidt, Albertz, B ertram i Cullmann) jak i ewangelii kanonicznych (Huby). Inym i słowy nie mają już odtąd znaczenia w zakresie apologetyki przy stwierdzeniu hi- storyczności fragm entów ewangelijnych, ani M r (M), ani Q tj Mt + Ł k w ich częściach wspólnych, lecz odnalezienie warstwy katechezy (tradycji) ustnej zarówno palestyńskiej (Mt. Mr. Jan) ja k i hellenistycznej (Łk).
Jasnym jest, że m etoda historyczno-morfologiczna jako. m etoda w ybitnie literacka nie nadaje się do zastosowania na płaszczyźnie historycznej. Żeby ją jednak przenieść na tę pła szczyznę, n a której dopiero pow stają wnioski o charakterze historycznym w ysnuw ane z utw oru literackiego, trzeba tę me todę naśw ietlać w sposób genetyczny. Metoda więc genetyczna bada pochodzenie tekstu i uw ydatnia różnicę między zawartą w nim tradycję starszą, która jeszcze nie podlega krystalizacji, a pracą redakcyjną samego pisarza nadającą jej ostateczne kształty literackie. W w arstw ie zaś redakcyjnej należy rozpo znać znajdujące się w obiegu w gminie pierw otnej różne ro dzaje (typy) jednostek literackich i wskazać na ich związek
z życiem tej gminy, zanim pisarz zredagował je łącząc w jedną całość litearcką. Tradycja ta przechowując i przekazując wspomnienia o Jezusie m a charakter historyczny, gdy nato miast dla zwolenników Formgeschichte wspomnienia te prze kształcone przez pierwszych chrześcjan w w iarę i k u lt m ają znaczenie wyłącznie religijne. Takie stanowisko zwolenników Formgeschichte narusza w sposób dość rażący kompetencję tej metody, ponieważ w skutek zapoznania metody genetycznej, dokonują niczym nieuzasadnionego przerzutu siwoich tw ierdzeń z płaszczyzny literackiej na płaszczyznę historyczną.
W art. 2 autor omawia prace zwolenników metody histo- ryczno-morfologicznej (Albertz, Brun, Bieckermann, Cullmann), które od r. 1922 stosują tę metodę do opowiadań ewangelijnych o zm artw ychw staniu Chrystusa.
Ciekawe sugestie i uw agi A lbertza (1922), który po raz pierwszy zastosował metodę historyczno-morfologiezną do po szczególnych opisów ew angelijnych o zm artw ychw staniu Chry stusa, wyznaczyły kierunek tym badaniom.
Zdaniem Bieckerm anna (1924) zm artw ychw stanie Chry stusa je st w yrazem w iary gminy w Jego życie chw alebne (tzw. zm artw ychw stanie in facto esse). W iarę tą w yjaśnia on dalej w świetle m itu o bóstwach zm artw ychw stających. In terp reta cja powyższa pom ija milczeniem fak t śmierci Chrystusa jako ekspiacyjnej i będącej podstawą w iary pierw szych chrześcjan do r. 50. Stąd też wynika, że wzmianka o grobie pustym wchodzi do najstarszej tradycji chrześcjańskiej.
B run (1925) zarzuca krytyce dotychczasowej, że często przeciwstawiała opisy ewangelijne, lub je ustaw iała w sposób zupełnie dowolny. Sam natom iast zamierza odnaleźć wspólne elementy zaw arte we wszystkich formach literackich opisują cych zm artw ychw stanie Chrystusa, celem zbadania genezy ich wspólnej treści. Pod tym względem B run odróżnia tam dwa opisy: grobu pustego i chrystofanii.
Opis grobu pustego zawiera dwa motywy główny (angelo- fania i nakaz powiadomienia uczniów przez niewiasty) i
rzędny (liczba aniołów, imiona świadków, pora dnia, namasz czenie, lęk, wątpliwość, niew iara uczniów). Różne warianty w jakich w ystępują m otywy główne (u Mr angełofania jest ośrodkiem opisu, u Mt jest połączona z chrystofanią, u Jana jest zastąpiona przez nią, u Łk nawiedzenie grobu przez niewiasty jest rysem podrzędnym, gdy natom iast u Jan a jest ono rysem głównym) w skazują zdaniem B runa na rozwój samej tradycji w skali od M r do Jan a uzależniony potrzebam i gminy. Z ana lizy opowiadań ewangelijnych o grobie pustym ustala Brun
M t
następujące etapy rozwojowe tradycji: Mr — Jan We dług tego wzoru etapów rozwojowych tradycji nie należy ro zumieć jako rozbieżne przeróbki literackie opisów wcześniej szych (Mr — względnie synoptycy), przez późniejsze (Mt, względnie Jan). Rozbieżności bowiem u Mt i Łk w stosunku do Mr, a u Jan a w stosunku do synoptyków nie pochodzą z czynników literackich, lecz historycznych, tj. ze znajdującej się po za nimi tradycji ustnej, która się kierow ała odmienny mi potrzebami k u ltu i nauczania.
Opis chrystofanii zawiera zdaniem B runa schemat naj bardziej uproszczony: łączenie chrystofanii indywidualnych ze zbiorowymi. Schem at ten w idnieje w 1 Kor. 15, 5, oraz w zagu bionym zakończeniu Mr. Ten schem at pierw otny ulegał zmia nom pod wpływem różnych tradycji, zwłaszcza w swojej czę ści zawierającej chrystofanie indyw idualne Piotrowi. Chrysto fania ta została u Mt i Jan a zastąpiona chrystofanią niewia stom, a u Łk przy opisie chrystofanii w Emaus zachowała się tylko wzmianka o niej. Chrystofania zaś indyw idualna Jakubo wi zdradza swoje pochodzenie z tradycji judeo-chrześcijańskiej, która uznaw ała Jakuba jako szefa tej gminy i przypisywała jem u pierwszą chrystofanię. Jedyny zaś opis chrystofanii zbio rowej w Dz. tłumaczy B run względami oszcźędnościowymi. Wszystkie opisy chrystofanii kolektyw nych są zbudowane w sposób jednakowy. Motyw wzrokowy służy na potwierdzenie samego zm artw ychw stania, a m otyw dźwiękowy służy dla otrzym ania nakazów i obietnic Chrystusa. Opisy chrystofanii
zbiorowych grupow ać należy zależnie od uw ydatnienia w nich jednego, czy drugiego motywu. Do grupy jednej włączyć n a leży opisy u Mt, Mr. i Dz. akcentujące upomnienia oraz samą wieść Zm artwychwstałego. Do g rupy innej w ejdą opisy u Łk. Jana, w ewangelii Żydów i w liście Apostołów uw ydatniające motyw wzrokowy, który nie jest tu podporządkowany m oty wowi dźwiękowemu. Pomieszanie obydwóch motywów jest tu dość charakterystyczne.
Na podstaw ie analizy opisu chrystofanii indyw idualnych i zbiorowych B run tw orzy następujący schem at rozw oju tra dycji: M r 16 — — — Jan 20, względnie: zagubione zakończenie ewang. Mr, J a n 21, ewangelia Piotra, ewangelia Żydów, list Apostołów.
W krytycznej ocenie tych wywodów Dieckm ann (1926) rozróżnia w opisie grobu pustego m otywy nie tyle główne i pod rzędne, ile raczej doktrynalne i literackie. Podział ten o wiele lepiej w yjaśnia dlaczego chrystofania indyw idualna Piotrow i o doniosłym znaczeniu eklezjologicznym została przesunięta na plan dalszy i naw et wyeliminowana przez chrystofanie m niej szym osobistościom, jak np. niewiastom (Mr).
Wreszcie w edług ogólnej uw agi Cullm anna (1941— 43) świadectwa wielkanocne m ają za swój przedm iot przede wszy stkim następujące tem aty: pogrzebanie Chrystusa, grób pu sty, zm artw ychw stanie dnia trzeciego d chrystofanie.
Z przedstawionych tu badań historyczno-morfologicznych nad świadectwami ew angelijnym i o zm artw ychw staniu Chry stusa, oraz z oceny krytycznej tych badań, które już przedostają się na płaszczyznę pozytywną (rozdz. 5 i 6), powiedzieć należy, że uchodzą one za szczytowe. W skazały bowiem one na tra dycję ustną oraz na jej rozwój do chwili utrw alenia w tekście ewangelijnym jako na właściwe źródło ewangelii wielkanoc nej. Badania dalsze nad tą tradycją w ykażą tylko dokładniej jej zróżnicowanie n a trad y cję urzędową i pozaurzędową, n a powszechną i partykularną.
W rozdziale 5 autor referuje literatu rę apologetyczną jaka się rozwinęła dokoła dzieła Goguela, La foi à la ressurrection dans le christianism e prim itif, Paris, 1933, streszczonym póź niej w dz.: La naissance du christianisme, Paris, 1946, gdzie dał syntezę wyników badań nad zm artw ychw staniem Chrystu sa za okres la t 30. Goguel zgadza się z m etodą historyczno-mor- fologiczną, która doprowadziła krytykę do szczytu jej rozwoju w ujm owaniu opowiadań ewangelijnych jako obciążonych i przekształconych przez grupy wierzących (201). Trzeba więc ętosować liczne kryteria, by odszukać w takim m ateriale naj starszą tradycję, która zawiera najstarszą w iarę kościoła. Go guel by pokonać sceptycyzm w tych badaniach odróżnia kry tykę od historii i przeznacza miejsce bardziej rozległe niż dotąd dla historii, by odtworzyć przeszłość na podstawie także psy chologicznej. Jednocześnie Goguel apeluje do szkoły eschato logicznej, prace której nakreśliły psychosferę pierwotnego chrześcjaństwa znajdującego się w oczekiwaniu paruzji. Na tym tle rozw inęła się szeroka literatura dyskusyjna, która trwa aż do chwili obecnej.
W art. 1 autor przedstawi początkowe odpowiedzi apolo- getyków katolickich na pogląd Goguela o zmartwychwstaniu Chrystusa. Grandmaison w ystępuje przeciwko teorii Goguela, by w źródłach Nowego Testam entu dopatryw ać się dwóch kon cepcji zm artw ychw stania: podstawowej, tj zwykłego uwielbie nia jako wewnętrznego przekonania religijnego i pochodnej, tj. ponownego ożywienia jako przekonania o fakcie materialnym. Teoria ta odnawia dowolne tw ierdzenie egzegezy liberalnej, które wprowadza różnicę między trady cją galilejską, a jerozo limską (206). Goguel konkluduje, że charakter w iary w zmar tw ychw stanie ulegał zmianie: początkowo w iara ta była prze konaniem indywidualnym , które powstało z doświadczenia oso bistego, a w końcu stała się przekonaniem o wydarzeniu obiek tyw nym i punktem wyjściowym (209). Przyznać trzeba, że dla pierwszych chrześc j an zm artw ychw stanie oznaczało triumf Chrystusa nad śmiercią, czyli trium f Chrystusa jako żyjącego
życiem niebieskim, które samo w sobie nie podlega sprawdze niu, ale też nie wymyka się spod wszelkiej kontroli ludzkiej;. Apostołowie bowiem stwierdzili je na podstawie życia Jezusa ukazującego się im i znikającego dobrowolnie jako panującego nad zwykłym życiem ludzkim i jego w arunkam i. Skoro Goguel odrzuca możliwość spraw dzenia tej wiary, to dlatego, że nie w iara w zm artw ychw stanie nie opiera się na fakcie obiektyw nym, lecz jest doświadczeniem w ew nętrznym i przeświadcze niem. Według Goguela chrystianizm opiera się na dwuch bie gunach: śmierć Jezusa i Jego paruzja. Połączenie obydwuch biegunów między sobą sprzecznych dokonuje w iara w zm ar
twychwstanie Chrystusa, tj. w Jego triu m f nad śm iercią i kon sekw entnie Jego wyniesienie do życia niebieskiego.
Przeprowadzona przez Lagrange’a krytyka podkreśla, że oczekiwanie paruzji opiera się na wierze w zm artw ychw stanie bez którego nie może być samej paruzji. Lagrange k ry tykuje następnie tłumaczenie początków w iary apostołów w zm ar tw ychw stanie Chrystusa.
Według Goguela przywiązanie uczniów do swego Mistrza było przyczyną ich w iary w Jego zm artw ychw stanie i nie zni kło w okresie cierpień i męki Jezusa. W chrystianiźm ie p ier wotnym była żywa w iara w P ana Niebieskiego streszczająca w sobie to wszystko co uczniowie przeżywali, oraz doświad czali podczas działalności i nauczania swego Mistrza. Nic dziw nego, że ta w iara w Pana jako C hrystusa niebieskiego odżyła nazajutrz po śmierci ich Mistrza.
Skąd jednak pochodzą te uczucia uczniów, zapytuje La grange. Goguel tego nie tłumaczy. Natomiast wytłumaczyć to może tylko fakt historyczny i nowy, dzięki którem u uczniowie zebrali się po okropnościach męki i w iarę swoją w Jezusa po głębili. Napozór system Goguela w ydaje się opierać na anali zie tekstu, w rzeczywistości zaś idzie według trasy już w yzna czonej, tj. w edług trzystopniowej ewolucji w iary w zm artw ych wstanie.
Naprzód Apostołowie uwierzyli, że Jezus został wynie siony w prost do nieba zanim ktokolwiek Go u jrzał (por. wypo wiedź Jezusa na krzyżu do łotra, milczenie w najstarszej tra dycji o w yjściu Chrystusa z grobu w sensie m aterialnym). W tej fazie archaicznej lidea zm artw ychw stania Chrystusa nie zawie rała początkowo, zdaniem Goguela, rysu m aterialnego o wyjś ciu Jezusa z grobu.
Dowód ten uznaje Lagrange za niewystarczający, ponie waż wypowiedź Jezusa n a krzyżu do łotra należy rozumieć w sensie judaistycznym, według którego raj (Eden) oznaczał m iejsce szczęścia dla sprawiedliwych po śmierci. Łk. tedy re ferując tę odpowiedź m yślał prawdopodobnie o Edenie czy od- chłani, a z całą pewnością nie negował samej bazy w dogmacie zm artw ychw stania, tj. że dusza Chrystusa ponownie ożywiła Jego ciało. Opis zaś chrystofanii u tegoż Łk. im plikuje dosta
tecznie ideę wyjścia Jezusa z grobu (212) i konsekwentnie narusza rzekomo milczenie tradycji najstarszej o wyjściu Chry stusa z grobu w sensie m aterialnym .
Faza druga po okresie archaicznym to obrona wiary w zm artw ychw stanie czyli poruszanie tem atu o grobie pustym. Zdaniem Goguela fak t grobu pustego był już od początku do wodem zupełnie w ystarczającym zwycięstwa Chrystusa nad śm iercią czyli "wyniesieniem Go do życia niebieskiego (213).
F ak t pustego grobu nie był jedynym sposobem stwierdze nia zm artw ychw stania. W świetle źródeł obok tego argumentu by ł jednocześnie w użyciu drugi, tj. chrystofanie jak o tym świadczy pierwsze czyli najstarsze przemówienie Piotra: faktu tego jesteśm y świadkami tj. świadkami grobu pustego i chry stofanii.
Trzecia faza to asocjacja (połączenie) w iary w grób pusty z w iarą w chrystofanie. Obydwie były początkowo równoległe i od siebie niezależne.
Zestawienie równoległe grobu pustego i chrystofanii wskazuje zdaniem Lagrange‘a, że w pierw otnej tradycji fakt grobu pustego uchodził za pierwszy fak t stwierdzony. Jego
rola była przygotowawcza w stosunku do faktu chrystofanii jako faktu rozstrzygającego (213).
W trzeciej części swojej pracy Goguel w yjaśnia właściwy ch arakter chrystofanii na tle w izji Pawła. Ta wizja była n a stępstwem, a nie przyczyną Jego nawrócenia. Stanowisko to je st zrozumiałe w świetle przyjętego przez Goguela założenia 0 ewolucji w iary w zm artw ychw stanie, ponieważ w iara ta (wi zja, nawrócenie) nie opiera się na obiektywnych faktach histo rycznych, lecz na zobiektywizowanym doświadczeniu względ nie przeżyciu religijnym .
Ta eksplikacja nie zgadza się z tekstami, które wszak afir- m ują istnienie naprzód faktów. Widać to już w pierw otnym przemówieniu Piotra, w którym w iara w zm artw ychw stanie nie pochodzi z logicznej dedukcji, lecz ze świadectwa. Również 1 dla Paw ła zm artw ychw stanie nie jest żadną dedukcją wiary, lecz jest bazą na której opiera całe swoje nauczanie.
W art. 2 autor analizuje prace B rauna (1936), Schm itta (1949), którzy b adają szczegółowo dalsze rysy podjęte przez Lagrange’a (1933) w jego krytyce dzieła Goguela. Na pierwsze m iejsce wysuwa się zagadnienie pogrzebania Jezusa, które zda niem Goguela (Baldensperger, Guignebert) uchodzi za niespraw dzalne (215). B aldensperger (1932) wysuwa teorię dwuch po grzebów Jezusa: w grobie ubogim w pośpiechu, a następnie w grobie w ytw ornym Józefa z A rymatei, lecz ukryw anym sta rannie przed Żydami. W edług zaś G uigneberta (1933) pogrze banie Jezusa nastąpiło w grobie wspólnym (Loisy). Goguel idąc za tym i poglądami odróżnia dwa pogrzeby Jezusa: ry tu al ny dokonany w pośpiechu przez Żydów i uroczysty dokonany przez uczniów. Ten drugi jest tylko literackim przekształceniem opisu pogrzebania rytualnego.
B raun analizując te poglądy w pracy swojej, La sepulture de Jesus, a propos de trois livres récents, Paris, 1937, mającej doniosłe znaczenie w literaturze apologetycznej o zm artw ych w staniu Chrystusa, wykazuje, że dokum enty neotestam entalne znają tylko jedno istniejące już od początku pogrzebanie
Je-zusa (216). Dokumenty te pod względem swojej zasadniczej treści i form y są identyczne. Ze zbadania tekstów neotesta- m entalnych Braun dochodzi do następujących wniosków:
1-wszystkie teksty zgodne są w swojej treści ze zwycza jam i rzymskimi, żydowskimi i z faktam i archeologicznymi.
2-aluzja do pogrzebu Jezusa w ystępująca w pierwszym przem ówieniu P io tra (Dz. 2, 14—36) doprowadza tradycję ewan- gelijną do pierwszych chw il gminy jerozolimskiej.
3-świadectwo 1 Kor 15,4 oraz równoległe z nim przemó wienie Paw ła w Antiochii Pizydyjskiej (Dz. 13, 16—37) mó wiąc w yraźnie o pogrzebaniu Jezusa w sensie zwykłym tego słowa, zapewniają o istnieniu tradycji apostolskiej i nie po tw ierdzają interp retacji o pogrzebaniu Jezusa w grobie wspól nym oraz ukrytym .
Teoria zatem Baldenspergera i G uigneberta są formalnie sprzeczne z tradycją ew angelijną i są niezgodne ze świadectwem P iotra i Pawła. Teoria zaś Goguela, która unika przesady teorii poprzednich, nie da się utrzym ać wobec danych neotestamen- talnych. Sprzeczności bowiem, których się on dopatruje w tych danych są niczym innym jak tylko rozbieżnością form y i szcze gółów pochodzącą ,bądź z różnej sytuacji i punktu widzenia, bądź z różnicy rodzajów literackich, bądź z jednych i drugich razem. Ponadto cała istota ewolucji w ykryta przez Goguela już się zawiera w samym punkcie wyjściowym, ponieważ pierw sze świadectwa apostolskie nie odnoszą się bynajm niej do glo ryfikacji Jezusa w określonym sensie duchowym, lecz służą gw arancją tego, co Apostołowie widzieli i słyszeli. Zawarte w nich dyskretne aluzje o grobie Jezusa stają się wyraźnymi w sensie zgodnym z tradycją synoptyczną i Janową, gdy ją umieścimy w 1 Kor. 15 jako we właściwym „Sitz im Leben“ (227). Można więc powiedzieć, że powyższe teorie wyjaśniające najstarszą tradycję o grobie pustym naruszają fakt, który zaw sze można stwierdzić, że pogrzebanie Jezusa odbyło się w gro bie wyróżnionym i odrębnym. Natomiast skoro przyjmiemy fakt, że Jezus został pogrzebany w grobie wyróżnionym i od
rębnym to trad y c ja o grobie pustym mogła powstać dopiero wtedy, gdy znikło święte Ciało.
Praca B rauna w yśw ietlająca zagadnienie o grobie pustym nie porusza kwestii .dalszej o liturgicznym znaczeniu tego te m atu w najstarszej tradycji czyli w najstarszym rycie chrztu przez zanurzenie w wodzie, a w związku z tym o m istycznym znaczeniu grobu pustego nie tylko w listach pawiowych, ale i w najstarszej tradycji.
Luki te wypełnia nowsza praca Schmitta, Jesus ressuscité dans la prédication apostolique, Paris, 1949. Rysem najbardziej oryginalnym ewangelii pierw otnej była zdaniem Schm itta myśl, że śmierć człowieka jest jego bezwładem, który pow staje z grzechu, z opuszczenia przez duszę ciała, z jego pogrzebania i rozkładu. Toteż Jezus cierpiąc na krzyżu uległ panow aniu śmierci zwłaszcza przez swoje pogrzebanie. Myśl ta ukazuje się już w pierwszym przem ówieniu P iotra (Dz. 2, 22—36), a u św. Paw ła jeszcze w yraźniej w liście do Rzymian (6, 9) i w jego przem ówieniu w Antiochii Pizydyjskiej. Schm itt zw ra ca tu uwagę n a rys antyjudaistyczny tego przem ówienia : przed stawiciele narodu żydowskiego w Jerozolimie są m ordercam i Chrystusa. Osłabia jednak te n rys antyjudaistyczny przytoczo ny przez św. Paw ła szczegół, że na zbrodnię swoich współ wyznawców nie zgodzili się niektórzy z członków Sanhedrynu, i zdaniem Schm itta w edług świadectwa ewangelijnego wzięli udział w pogrzebaniu ofiary zbrodni (Józef z Arymatei).
W art. 3 au to r referu je próbę obalenia przez B rauna teo rii Goguela o podwójnym pogrzebie Chrystusa. W edług tej teo rii, której ośrodkiem je st zagadnienie o stosunku między zm ar twychwstaniem, a paruzją, oczekiwanie paruzji doprowadziło uczniów do pojm owania Jezusa uwielbionego jako Jezusa wskrzeszonego. Spekulacje eschatologiczne (nad paruzją) mogły przecież zd. Goguela i Hirscha doprowadzić do idei ponownego ożywienia ciała Chrystusa.
Goguel i Hirsch (1940) pomieszali tu stosunek ustalony przez pierwszych chrześcjan między paruzją, a zm artw ychw
sta-niem. W iara bowiem wielkanocna nie powstała zdaniem Cull- manna, (Christ et le temps Neuchâtel, 1947, 61) z oczekiwania eschatologicznego, lecz zrodziła oczekiwanie paruzji. Według Goguela i Hirscha zm artw ychw stanie — jako w ytw ór reflek s ji teologicznej nie jest faktem historycznym, lecz stworzonym przez w iarę faktem religijnym .
Schm itt (1950) natom iast utrzym uje, że refleksja doktry nalna nie wytw orzyła bynajm niej faktów historii religijnej, lecz je sobie uświadomiła (237).
Według Goguela rozwój w ierzeń wielkanocnych powstał z oczekiwania paruzji pod w pływ em trzech czynników: wiary m esjańskiej uczniów, ich psychologii semickiej i polemiki ży- dowsko-pogańskiej. Natomiast wdł. Hirscha dw a przesilenia ideologiczne w tych wierzeniach w płynęła na ich dalszy rozwój : ok. r. 50 z okazji zaniepokojenia losem tych (chrześcjan), któ rzy pom arli przed pow tórnym przyjściem Chrystusa, oraz na początku w. 2 z okazji polemiki z gnostycyzmem na temat spo sobu bytow ania Chrystusa. Kryzys pierwszy ustąpił w skutek połączenia chwili paruzji z w iarą w powszechne zmartwych w stanie, motywowanej tym, że Chrystus zmartwychwstał. W iara ta wprowadziła nowe ujęcie paruzji: w miejsce idei ży cia dalszego jako chwalebnego Chrystusa, ideę zmartwych- stania Chrystusa jako wyjścia z grobu. Kryzys zaś drugi zo staje pokonany przez to, że już od r. 70 Kościół podkreślał co raz wyraźniej ch arakter somatyczny w zmartwychwstaniu
Chrystusa, a więc nadaw ał temu zm artw ychw staniu ujęcie ścisłe i bezpośrednie jako ponownego połączenia się duszy z ciałem, w przeciw stawieniu do św. Paw ła uwydatniającego stronę tam duchową. Odpowiednio do tych zmian nastąpiła zm iana i w samej argum entacji Chrześcjan. A rgum ent z wizji ustąpił miejsca argum entom z chrystofanii i grobu pustego. Nie widać tu więc różnicy między Hirschem a Goguelem jak tylko w tym że ostatni wyznacza czas późniejszy na rozwój w iary wielkanocnej.
Bezpodstawność teorii Hirscha w ykazał Schmitt, gdy stw ierdził, że już u św. Paw ła w 1 Kor. 15, 3b—5, zawiera się
aluzja niedwuznaczna do w yjścia Jezusa z grobu. Ta aluzja wskazuje, że w iara w zm artw ychw stanie um arłych sięga około r. 50, a więc obala tw ierdzenie Hirscha, że w iara tą poprzedziła w iarę w pusty grób. Należy jednak zatrzym ać w yśw ietlony przez Hirscha, Goguela i B artscha prosty stosu nek między paruzją, a zm artw ychw staniem : zm artw ychw sta nie jest w ścisłym stosunku z sądem ostatnim (Dz 3, 19—21; Tes 1, 9 ns). Widać tu, że w iara w zm artw ychw stanie C hrystu sa nosi w sobie rys eschatologiczny, ale byłoby przesadą wnio skować, że w iara w zm artw ychw stanie je st w ytw orem w iary eschatologicznej (241).
W rozdziale ostatnim autor referu je kierunki jakie się za znaczyły w pracach nowszych o zm artw ychw staniu Chrystusa. Metoda historyczno-morfologiczna słusznie stwierdziła, że ew angelie przedstaw iają sam e w sobie katechezę neotestam en- taln ą w ystępującą na szczeblu pewnego już rozwoju (243). Fazy rozwoju i krystalizow ania się tej katechezy, zanim została ona utrw alona na piśmie w ewangeliach kanonicznych zam ierzał ustalić Goguel nie będąc naw et w yraźnym zwolennikiem tej metody. K rytykę pracy Goguela przeprow adził ja k widzieliśmy B raun w yśw ietlając całość ewangelii wielkanocnej w jej sta nie przedewangelijnym .
Do tych prac dorzuca jeszcze autor nowsze, które zbiera jąc skrzętnie źródła (Dz. Ap. Listy) stanowiące świadectwa nau czania apostolskiego, usiłują wyświetlić w sposób możliwie do kładny początki w iary uczniów w Chrystusa zm artw ychw sta łego.
W art. 1 autor referuje szczegółowo prace Schm itta, J e sus ressuscité dans la prédication apostolique, Paris, 1949, i Cerfaux, Le C hrist dans le théologie de sain t Paul, Paris, 1951.
P raca Schm itta składa się z dwóch części: o źródłach nau czania apostolskiego (pierwotnej katechezy) i o ewangelii wiel kanocnej w tym nauczaniu.
Do źródeł nauczania apostolskiego wchodzą teksty począt kowych rozdziałów w Dz. i niektóre teksty z listów św. Pawła.
Tradycja w tekstach spisanych przez Łk. sięga według Har- nacka Antiochii, Cezarei i Jerozolimy, a według Formgeschich- te pierwotnego kerygm atu chrześcijańskiego. Nawiązując do w yników Formgeschichte pow staje zdaniem Schm itta zagad nienie o historyczności przemówień Piotra i Paw ła wygłoszo nych w Dz. Ap.
Co się tyczy listów św.. Paw ła to miejsce uprzywilejowane wyznacza Schm itt 1 Kor. 15, 3b— 5, który jest wypowiedzią od tworzonej przez Paw ła katechezy pierwotnej.
W drugiej części pracy Schm itt w yśw ietla ewangelię wiel kanocną pod względem historycznym i doktrynalnym . Oma wiając zagadnienie grobu pustego jako jeden ze szczegółów tej ewangelii, który jednak pozostaje bez w ewnętrznego związku z faktem zm artw ychw stania, odróżnia tam dwa elementy: po grzebanie Jezusa i odnalezienie grobu pustego. Schm itt wyka zuje, że elem ent pogrzebania jest falktem historycznym i był te m atem nauczania apostolskiego oraz częścią istotną w iary pier wotnej. Co się tyczy drugiego elem entu to aluzję do tego faktu historycznego można dostrzec w zestawieniu pogrzebania Je zusa z Jego zm artw ychw staniem (1 Kor. 15, 3b— 5). Fakt ten należycie udokumentowany był już od początku tematem bie żącym katechezy apostolskiej. Z ostatnim wniośkiem nie zgadza się Benoit (Revue Biblique, 57/1950/226—227/, którego zdaniem jako najbardziej prawdopodobnym świadectwa w okresie nau czania apostolskiego ( 1 K or 15, 3—5; Dz 2, 30 ns) nie poruszają jeszcze tego tem atu ( i argumentu). A rgum ent ten jako sku teczny w ystąpi dopiero w apologii pierwszych chrześcjan, czyli w okresie nieco późniejszym, w którym pow staną utw ory ewan- gelijne, i kiedy trzeba zwalczać tw ierdzenie tendencyjne prze ciwko rzeczywistości zm artw ychw stania C hrystusa (wykradze nie Ciała).
W art. 2 rozdziału 1 Schm itt omawia zagadnienie o chry- stofaniach jako stanowiących ośrodek i węzeł ewangelii wiel kanocnych. Świadectwa o nich dzieli na urzędowe czyli główne (świadectwa Dwunastu wraz z dodanym przez Kościół
świade-cłwem Piotra), które m ają ch arakter eklezjologiczny, oraz pry w atne czyli podrzędne (świadectwo 500 braci, uczniów z Emaus, świadectwa Apostołów, o których wspomina Paw eł w 1 Kor, świadectwo Jakuba i Paw ła w 1 K or 15).
A utor kw estionuje powyższą klasyfikację, ponieważ J a kub, który był bratem Pana, oraz szefem gminy jerozolimskiej i Paweł, który otrzym ał ty tu ł świadka od samego Jezusa, nie weszli do grupy Dwunastu, jednak ich osobistych świadectw nie można ze względów powyższych uważać za podrzędne mimo oświadczenia samego Paw ła w 1 Kor. W skazanym byłby zda niem autora raczej podział rzeczowy opisów chrystofanii na dwie inne grupy: na eklezjologiczną (dw unastu, Piotrowi, P a włowi), w której Chrystus ukazując się w ysyła apostołów i da je im władzę nauczania by nieśli narodom w iarę i chrzest, od puszczenie grzechów i na apologetyczną (Marii Magdalenie, Uczniom z Emaus, Tomaszowi i D unastu, 500 braciom), w któ
rej Chrystus ukazując się stw ierdza swe nowe życie i rzeczy wistość swego zm artw ychw stania.
Na pytanie dalsze jakie doświadczenie leży u podstaw świadectw tej grupy, Schm itt wykazuje, że świadectwa spełnia jące funkcję apologetyczną nie są w ytw orem apologii później szej (Goguel), lecz sięgają początków nauczania apostolskiego. Klasycznym przykładem tej najstarszej apologii jest charakte rystyczny zw rot u św. Paw ła w 1 K or 16, 6b: „widziany (Chry stus) był ponad 500 braciom, z których wielu żyje aż dotąd, a niektórzy pom arli“, tzn. że słuchacze mogą tych świadków konsultować. Zw rot ten tak troskliw ie dodany przez św. P a wła jest pozostałością nauczania apostolskiego w okresie przed- ewangelijnym. W okresie tym nauczanie apostolskie zachowuje stały kontakt z doświadczeniem świadków bezpośrednich jako z przedm iotem swojej szczególnej uw agi (252). W m iarę ja k ta grupa podlegała w ym ieraniu, tradycja staw ała się coraz b a r dziej skrystalizow ana (253).
Również czasownik grecki δραω (ώφί)·η aor. pass) użyty w opisie chrystofanii oznacza nie tylko wizję obiektywną, lecz kontemplację rzeczywistości Chrystusa wskrzeszonego (255).
W art. 3 tegoż rozdziału Schm itt omawia rysy charakte rystyczne świadectw o chrystofaniach.
W świetle świadectw oraz ewangelii Dz. 10, 34—43 Łk i Jana potw ierdzeniem faktu wielkanocnego były chrystofame uw ydatniające wspólnotę życia Chrystusa wskrzeszonego ze swoimi, ponieważ taką wspólnotę dla judaizm u było łamanie chleba, dzielenie się kielichem i wspólne spożywanie (256). Prócz wspólnoty życia jako charakterystycznego czynu w opi sie chrystofanii, drugim rysem tego opisu było udzielenie swo im przez Jezusa ostatnich instrukcji o objawieniu swego mesja- nizmu i o przekazaniu swojej m isji uczniom.
Umieszczenie chrystofanii w ciągu pewnego okresu nie przesądza bynajm niej kw estii dalszej o stosunku wniebowstą pienia (uwielbienia) Chrystusa do Jego zmartwychwstania: czy należy w świetle listów i Dz. łączyć obydwa w ydarzenia w cza sie (256). Innym i słowy chodzi o to czy wniebowstąpienie Chry stusa było rozum iane w okresie apostolskim jako początek no wych w arunków bytowania, tj. jako zm artwychwstanie.
Na to pytanie odpowiada Schm itt i tak i nie. Nie, ponie waż Jezus został uwielbiony nie w „40 dni“ po swoim zmar tw ychw staniu, lecz już w chwili swego wyjścia z grobu (por symbole w iary, Dz. Ap. 2, 32 ns, gdzie spójnik οδν jest raczej koniunktiwum , niż konsekutiwum, i oznacza, że zmar tw ychw stanie łączy się z wniebowstąpieniem; Filip. 2, 6—11 podkreśla im plikację zm artw ychw stania w wniebowstąpieniu; Mt. 27, 8b stwierdza, że Jezus od chwili swego zmartwychwsta nia bierze już udział w „Mocy Boga“). Ujęcie to uchodziło za podstawowe m isterium chrystologiczne w Kościele pierwotnym.
Tak, ponieważ odroczenie w niebowstąpienia miałoby na celu wyniesienie Jezusa na praw icy Boga, osiągnięcie Chwały niebieskiej, a zwłaszcza intronizację na króla mesjańskiego.
Takie rozwiązanie zagadnienia nie w yjaśnia bynajmniej na czym polega różnica wprowadzona przez Schmitta, między gloryfikacją Jezusa, względnie bardziej pełnym udziałem Jego w „Mocy Boga“, a wzięciem w posiadanie chwały przez Jezu sa, względnie wprowadzeniem w królowanie m esjańskie (257).
W rozdziale 2 S chm itt omawia stosunek jaki zachodzi mię dzy opisem 1 K or 15, 5—8, a opisami ew angelijnym i o zm ar tw ychw staniu Chrystusa. Poświęcił on głębokie badania 1 Kor, w którym dopatruje się tradycji w ielkanocnej Kościoła apostol
skiego. Schmittowi chodzi o ustalenie tradycji odtworzonej
w 1 K or przekazanej Pawłowi przez (Ananiasza) szefa gminy chrześc jan-żydów w Damaszku przed r. 36. Tradycja tam od tworzona w ydaje się sięgać początków nauczania i p rzedsta- , wia w pew nym sensie form ułę (czyli już jest zformalizowana).
Schm itt potwierdza swoją opinię przez porów nanie m eto dyczne 1 K or z tekstam i Dz i w ykazuje jednakow e dane istotne wypowiedziane jednakowym słownikiem oraz przedstaw ione w jednakow ym porządku ogólnym. Nie uszły zaś jego uw agi różnice między fragm entam i Pawła, a przem ówieniam i Piotra. Katecheza P iotra zaznacza się tendencją anty judaistyczną, ka techeza zaś Paw ła m a charakter ireniczny i wyłącznie doktry nalny (264). W nauczaniu początkowym nie było śladów pole miki, lecz tylko była mowa o męce i o jej doniosłości soterycz- nej : Chrystus um arł za nasze grzechy. Tego tw ierdzenia nie m a w nauczaniu Piotra. Chrystologia więc Paw ła jest bardziej roz winięta od archaicznego stanu chrystologii w Dz. Ap. Czy taką rozbieżność między opisem 1 Kor, a Dz. można uważać za prze ciwstawną, jak utrzym uje krytyka niezależna. Otóż zdaniem Schmitta tek st św. Paw ła przytaczając najważniejszych gwa rantów w ydarzenia wielkanocnego (indywidualnych i zbioro wych) bez danych liczbowych, chronologicznych i topograficz nych (za w yjątkiem ostatniej chrystofanii pod Damaszkiem) m a charakter ogólny. Z drugiej zaś strony tradycja ew angelijna u Mt i Łk również nie precyzuje opisanych przez siebie chry stofanii. Jeżeli zaś dane chronologiczne zamieszcza ewangelia Jana czyni to nie z ty tu łu tradycji ewangelijnej, lecz z ty tu łu osobistych wspomnień ewangelisty. Dane zaś liczbowe u Mt 16, 9a; 12, 14a i Jan a 21, la również nie pochodzą z tradycji ewan gelijnej, gdyż są tymczasowe i tracą podstaw ą z chwilą, gdy znika ostatni świadek (258). Można więc powiedzieć, że pod
tym względem (braku liczb, czasu, miejsca) nie ma przeciw staw ienia między jednym świadectwem, a drugim. Zarówno bowiem katecheza pierw otna jak i tradycja ewangelijna znaj dują się tu na jednakowej płaszczyźnie.
Ponadto św. Paw eł we wszystkich cytowanych chrystofa- niach opisuje wspólnotę Chrystusa zmartwychwstałego z grupą Dwunastu. Nie widać w tym znowu żadnej opozycji między nauczaniem pierw otnym a tradycją ew angelijną jak utrzymy wała k rytyka niezależna, ponieważ zacieśnienie chrystofanii u Paw ła do opisu wspólnoty Chrystusa z grupą Dwunastu można zdaniem Schm itta tłumaczyć w zrastającym zobojętnie niem i znikającym zainteresowaniem względem świadectw in- dyw inalnych jako nieapostolskich (258). W m iarę bowiem jak znika pokolenie świadków bezpośrednich Kościół zmuszony jest posługiwać się wyłącznie decydującym doświadczeniem Dwunastu. Dlatego też ewangelie podkreślają chrystofanie dla grupy uczniów i uw ydatniają tam różne szczegóły. Trafnie tu zauważył autor, że Schm itt nie daje jednak wyjaśnienia dla czego ewangelista Łk cytuje chrystofanie indywidualne: dla Marii Magdaleny i uczniom i Emaus (258).
Wreszcie w pozostałych śladach nauczania pierwotnego (1 Kor 15, 5—8; Dz. Ap. 3, 13— 15; 10, 39; 13, 31a) odnajduje Schm itt potwierdzenie tezy, że opisy chrystofanii pod względem swego obrazu topograficznego zaw ierają tradycję galilejską i jerozolimską sięgającą początków nauczania chrześcjańskie- go. Tu autor pragnie skorygować zdanie Schm itta w tym sensie, że opis w 1 K or 15, 5—8 wymienia chrystofanie w Galilei i Je rozolimie, gdy natom iast sumaryczne opisy w Dz. wymieniają chrystofanie, które miały miejsce w Jerozolimie (258).
W rozdziale 3 o istocie i doniosłości dowodu skryptury- stycznego na zm artw ychw stanie Chrystusa w pierwotnej tra dycji Kościoła, stwierdza Schmitt, że Dz. Ap. Listy i Ewange lie wskazują zgodnie na posługiwanie się w powszechnym nau czaniu judaizm u świadectwem Pisma w charakterze apologe- tycznym. Pismo Sw. było dla judaizmu źródłem, z którego on
czerpał swoją w iarę i swoje nadzieje. Nic więc dziwnego, je żeli świadectwa Pism a zajęły miejsce główne w apologii chrze ścijan przeciw żydom i w myśli doktrynalnej Kościoła pier wotnego. N atom iast w pierw otnej wierze wielkanocnej świa dectwo Pism a zajęło miejsce drugorzędne, ponieważ nie było go u samych jej początków. Pełniło ono tam bowiem rolę w tór ną jako potw ierdzenie wieści wielkanocnej i w yjaśnienie jej sensu (teologicznego).
Tekst ps. 16, 10 rozumiany w sensie m esjańskim był praw dopodobnie jedynym świadectwem przytoczonym na potw ier dzenie w ydarzenia wielkanocnego. Schm itt włącza tu swój po gląd odmienny od ogólnego zdania apologetów i egzegetów k a tolickich, a mianowicie, że tekst tego psalm u był stosowany wy łącznie na poparcie sensu doktrynalnego w ydarzenia zm ar tw ychw stania „dnia trzeciego“. To zaś im plikuje, że zw rot „we dług pism a“ odnieść trzeba do zw rotu „dnia trzeciego“ i że ta okoliczność czasu nie jest okolicznością historyczną, lecz ma znaczenie doktrynalne.
Powołuje się tu Schm itt na koncepcję archaicznej antro pologii żydowskiej, według której dusza n a 4 dzień po śmierci oddziela się od ciała i dopiero w tedy ulega ono rozkładowi (ska żeniu). Tej koncepcji uczniowie nie omieszkali zastosować w do ktrynalnej in terpretacji zm artw ychw stania C hrystusa (Dz. 2, 24b—31; 13, 35—37). Taki argum ent skrypturystyczny w yjaś niający stronę doktrynalną wydarzenia wielkanocnego, istniał zdaniem Schm itta tylko w okresie nauczania apostolskiego. Po zakończeniu tego okresu świadectwo Pisma przybrało charak ter bardziej ogólny jako ujaw nienie planu Boskiego w stosun ku do w ydarzenia wielkanocnego. Odtąd świadectwo Pisma przestaje być dowodem, pozostało tylko eksplikacją w ydarze nia wielkanocnego. Tym sposobem świadectwo Pisma w yjaśnia jąc w iarę Apostołów w ywierało n ań w pływ o charakterze d ru gorzędnym.
In terpretacja „doktrynalna“ Schm itta, k tó ra stanowi pró bę nakreślenia rozwoju w stosowaniu dowodu z Pisma święte-C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a — 22
go w okresie nauczania apostolskiego, jest hipotezą dość pomy słową, a na w et genialną. Przeciwko tej hipotezie przemawiają jednak teksty Dz. Ap. albowiem gdy z jednej strony P io tr i Pa w eł przytaczają Ps 16, 10, pom ijają wzmiankę o „dniu trze cim“ (Dz 2, 24b—31; 13, 35—37, 10, 40aj”, a z drugiej strony, gdy P iotr wspomina w yraźnie o „dniu trzecim “ (10, 40a) zawsze ten szczegół rozumie na płaszczyźnie historycznej, a nie doktry nalnej.
To też apologetycy i egzegeci katoliccy rozumieją przez świadectwo Pisma potwierdzenie samego w ydarzenia zmar twychwstania, a przez szczegół „dnia trzeciego“ — zwykłe da ne historyczne. O ile tedy słusznie uw ydatnił Schm itt miejsce uprzyw ilejow ane dla Ps 16, 10 w refleksjach pierwszych chrze śc j an nad śmiercią i zm artw ychw staniem Chrystusa, to wcale nie dowiódł, że tekst psalm u oznacza wyłącznie proroctwo i że należy go rozumieć wyłącznie w sensie „dnia trzeciego“.
W rozdziałach poprzednich Schm itt w yśw ietlił stronę hi storyczną wieści wielkanocnej. Nas tu obchodzą bezpośrednio wnioski do jakich doszedł on po zbadaniu strony historycznej wieści wielkanocnej.
Już od początku nauczania Apostołowie podkreślają rys somatyczny zm artw ychw stania Chrystusa i odwołują się do faktów, które widzieli i słyszeli w odniesieniu do Chrystusa wskrzeszonego.
Wśród faktów jako dowodów miejsce naczelne zajmują chrystofanie, n a k tó re powołują się Apostołowie w sposób glo balny już od początku, a w sposób rozwinięty i bardziej warto ściowy dopiero po nauczaniu św. Szczepana.
Nauczanie apostolskie podkreślało przez wielorakie akty i instrukcje Jezusa wskrzeszonego rys somatyczny chrystofanii.
To nauczanie przytaczało liczne chrystofanie by uwydat nić wielką ilość i rozmaitość świadków, zwłaszcza uprzywilejo wane świadectwo grupy D w unastu przeznaczonych do tej funk cji przez samego Boga.
W tych wnioskach streszcza się w pew nym sensie pre historia opisu ewangelijnego o zm artw ychw staniu Chrystusa, którą dał Schm itt na podstawie analizy śladów jakie odnalazł w nauczaniu wielkanocnym Apostołów.
Pozostaje jeszcze do omówienia strona doktrynalna ewan gelii wielkanocnej. Temu zagadnieniu poświęca Schm itt 2 ostat nie rozdziały części 2.
Ewangelia wielkanocna jest więcej niż tylko w ydarze niem historycznym. Była ona bowiem dla Apostołów prokla mowaniem praw dy religijnej polegającej na tym, że historycz ne wydarzenie zm artw ychw stania Chrystusa stanowiło potw ier dzenie Jego atrybutów m esjańskich i objawienie Chrystusa nie bieskiego, który będąc u szczytu siwej chwały cieszy się sposo bem boskiego bytowania. Zm artw ychw stanie więc Chrystusa przyczynia się do bardziej pełnego zrozumienia Bóstwa Jezusa jako podstawowego dogmatu Kościoła (262).
W niezm iernie subtelnej pracy Schm itta nad prehistorią tekstu 1 K or 15, 3— 7 wziął udział w czasach ostatnich L. Cer- faux, który w w ykrytym przez siebie w Dz tw ierdzeniu anty- tetycznym śm ierć-zm artw ychw stanie Chrystusa, dopatruje się najstarszego ujęcia ewangelii wielkanocnej. Zam ierza więc Cer- faux rozwiązać zagadnienie dość subtelne, a mianowicie, czy 1 K or d sześć przem ówień w Dz, w których pow tarza się anty teza śmierć-życie (zm artwychwstanie Chrystusa) przedstaw iają różne okresy tej samej tradycji.
W ystąpienie Pawła, które było uw arunkow ane z jednej strony oczekiwaniem przez żydów mesjasza, a z drugiej bezpo średnim ich obcowaniem z Jezusem, ograniczało się z n atury rzeczy do stwierdzenia, że Jezus zm artw ychw stał i konsekw ent nie był Mesjaszem. Wygłoszone przez Paw ła w takich okolicz nościach świadectwo o zm artw ychw staniu Chrystusa nie było tylko zwykłym stw ierdzeniem faktu, lecz prowadziło naw et do rewizji procesu Mesjasza. Żydzi bowiem odrzucili Go przed P i łatem, gdy natom iast Apostołowie jako świadkowie nowi tw ier dzą, że właśnie On, który zm artw ychw stał jest Mesjaszem.
Była to więc chwila, w której Apostołowie w roli świadków stanęli po stronie Jezusa i stw orzyli w iarę gminy. Mimo, że wltedy nie było wśród nich Paw ła jednak tak jak i oni przypi suje on sobie tytu ł świadka C hrystusa zmartwychwstałego. Tu zdaniem Cerf aux docieramy do najstarszego okresu chrześcjań- stwa, w którym idea świadectwa jako czynnika pierwotnego dzieli Apostołów od okresu późniejszego. Pierw szą i najstarszą form ułą kerygm atu była deklaracja Piotra, że Bóg wskrzesił Jezusa i my jesteśm y świadkami tego (Dz. 3, 15).
Wzmianka antytetyczna śm ierć-zm artwychwstanie powta rzająca się w sześciu przemówieniach Dz (2, 23; 3, 13-26; 4, 10; 5, 30; 10, 39; 13, 29) sięga pierwszej fazy nauczania apostolskie go. W polemice bowiem z żydami Apostołowie podkreślają w formie najbardziej prostej, pierw otnej i antyżydowskiej, kon tra st między traktow aniem Chrystusa przez żydów a interwen cją Boga, który Go wskrzesił.
W 2 zaś fazie tego nauczania doszły do powyższej anty tezy tak prostej i tak pierw otnej z przytoczenia Pisma ogólne lub szczegółowe, w yraźne lub niewyraźne, by tym sposobem usprawiedliwić śmierć Jezusa na krzyżu.
Wreszcie w fazie 3 nauczania apostolskiego temat antytetyczny przybiera perspektyw ę historyczną i rysy kon kretne, które opisują szczegóły procesu Jezusa (ukrzyżowanie, pogrzebanie, zm artwychwstanie, chrystofanie). W tej właśnie fazie jest zdaniem Cerf aux usytuow ana tradycja zawarta w 1 K or 15. W tej fazie i w wchodzącej do niej tradycji zanika wszelki ślad aluzji antyżydowskiej, a pozostaje tylko streszcze nie narracyjne, w którym wszystko jest zschematyzowane. Za chowano tu również wzmiankę o „dniu trzecim “ w charakterze rysu historycznego. W itejże fazie wystawiono listę autentycz ną świadectw, zachowano wzmiankę o Piśmie, która odgrywa rolę główną w sześciu przem ówieniach Dz.
Można więc powiedzieć, że w fazie 3 tradycja zawiera świadectwo historyczne o zm artw ychw staniu Chrystusa, obok dodatkowego dowodu skrypturystycznego o spełnieniu się Pis
ma i notatki teologicznej o wartości odkupieńczej śmierci Chry stusa (265).
Prace Schm itta i Cerfaux, które m iały za zadanie w y świetlić prehistorię opisu ewangelijnego o zm artw ychw staniu Chrystusa, stw arzając tym sposobem nową problem atykę i no we m etody badań, prow adzą do 3 następujących wniosków:
1 — W prehistorii ew angelijnęj zm artw ychw stanie Chry stusa zajm uje miejsce uprzywilejowane, a świadectwa o nim uchodzą za najstarsze. N ajpierw bowiem były opowiadane fak ty najbliższe, tzn. te, które ewangelie umieściły na miejscu ostatnim. Odległość między tym i faktami, a dającymi się skon trolować pierwszymi o nich oświadczeniami wynosiła zaledwie kilka lat.
2 — N ajstarszą form ą świadectwa o zm artw ychw staniu Chrystusa było nauczanie apostolskie, względnie katecheza pierw otna (Schmitt), świadectwo (Cerfaux), kerygm at (inni autorzy). Odpowiednikiem nauczania apostolskiego była w iara nawróconych, w yrazem której są symbole oraz form uła chry stologiczna streszczająca w sobie to nauczanie. Przeto u po czątków tekstów now otestam entalnych o zm artw ychw staniu Chrystusa było świadectwo historyczne, nie zaś liturgia czy kult, jak sądzili B ertram i Loisy.
3 — Co się tyczy genezy w iary wielkanocnej, to powie dzieć trzeba, że głoszenie zm artw ychw stania Chrystusa przy biera charakter apologetyczny ze względu na nagłą reakcję na rodu żydowskiego. W odpowiedzi na to apostołowie wykazują, że zm artw ychw stanie Jezusa było zapowiedziane w Starym Test. i w skutek tego żydzi są odpowiedzialni za swoją niewiarę. Rys apologetyczny zakłada już w ydarzenie zm artw ychw stania i podkreśla jednocześnie jego sens i wielką doniosłość. Jest za tem rysem wtórnym.
Nowa problem atyka i nowe metody badań pow stające ce lem w yśw ietlenia prehistorii opisu ewangelijnego o zm artw ych wstaniu Chrystusa wym agają kontynuow ania rozpoczętych pod tym względem prac Schm itta i Cerfaux. Chodzi o to, by jak