• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszy w Wilnie Zjazd Literatów Polskich w roku 1928

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pierwszy w Wilnie Zjazd Literatów Polskich w roku 1928"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Ankudowicz-Bieńkowska Pierwszy w Wilnie Zjazd Literatów Polskich w roku 1928

Prace Literaturoznawcze 1, 193-201

2013

(2)

2013 193-202

ŻYCIE LITERACKIE

M a ria A nkudow icz-B ieńkow ska

UW M w O lsztynie

P ie r w sz y w W ilnie Zjazd L ite r a tó w P o lsk ic h w ro k u 1928

T h e fir st w r ite r ’s c o n v e n tio n in 1928 in V iln iu s

Słow a kluczow e: Wilno, Zjazd Literatów, 1928 Key words: Vilnius, a w riter’s convention, 1928

W m a ju 1925 ro k u w najw ięk szy m m ieście k resów północno-w schodnich pow ołano do życia filię Z w iązk u Zawodowego L ite ra tó w P olskich, której zało­

życielam i byli z n a n y d zien n ik a rz (zw iązany z „K u rierem L itew sk im ” i w y d a­

w an ym później przez S ta n is ła w a C a ta M ackiew icza „Słowem ”) C zesław J a n ­ kow ski, lek arz, h is to ry k i działacz społeczny W ładysław Z ah o rsk i oraz poeta, tłu m a cz i d zien n ik a rz W itold H ulew icz1.

7 lutego 1927 ro k u odbyło się w aln e zg rom adzenie zw iązku, k tó re w y­

b ra ło now y Z arząd , n a czele którego s ta n ę li w y bitn i profesorow ie U n iw e rsy ­ te t u S te fa n a B atorego w W ilnie M a ria n Zdziechow ski (w ybrano go n a p re z e ­ sa) i S ta n isła w P igoń (został w iceprezesem ). Do w ładz zw iązkow ych w eszła też H e le n a R om er-O chenkow ska (k tó ra zo sta ła członkiem za rzą d u ), W itold H ulew icz (zaczął p ełnie funkcję se k re ta rz a ) oraz T adeusz Szeligow ski (po­

w ierzono m u rolę sk arb n ik a ).

Nowo w y b ra n e w ładze p o stan ow iły utw orzyć n ie tylko w łasn y k lu b lite ­ rack i, ja k im (od 23 lutego 1927 roku) „stały się [W ileńskie - dop. M.A.-B.]

Ś rody L ite ra c k ie ”2, p ostanow iły też doprow adzić do zo rg an izo w an ia p ie rw ­ szego w n ad w ilejsk im grodzie Z jazdu L ite ra tó w P olskich, k tó ry m iał odbyć się w listo p a d z ie 1928 ro k u w 73 rocznicę śm ierci A d a m a M ickiew icza

1 Zob. b io g ra m y W . H u le w icz a, Cz. J a n k o w s k ie g o i W. Z ah o rs k ie g o , w: E n c y k lo p e d ia z ie m i w ile ń sk iej, W ileń sk i s ło w n ik b io g ra fic zn y , re d . H . D u b o w ik , L. A. M a lin o w sk i, B y d ­ goszcz 2 002, t. 1, s. 1 0 9 -1 1 0 , 118 i 435.

2 J . H e rn ik -S p a liń s k a , W ileń sk ie Ś r o d y L ite r a c k ie (1 9 2 7 -1 9 3 9 ), W a rs z a w a 1998, s. 18.

(3)

194 Maria Ankudowicz-Bieńkowska

i 10 rocznicę o d zy sk a n ia niepodległości. W ybrano k o m ite t zjazdowy, w sk ład którego w eszli S ta n isła w Pigoń, H e le n a R om er-O chenkow ska, W an d a Nie- działkow ska-D obaczew ska, W itold H ulew icz, T ad eusz Ł opalew ski, T adeusz Szeligow ski i W iktor Piotrow icz, k tó ry zorganizow ał w d n iach 1 -4 listo p a d a 1928 ro k u p ierw szy w W ilnie zjazd lite rac k i, za p rasz ając, do m alow niczo położonego n a d W ilią m ia s ta , p rz ed staw icieli środow isk lite ra c k ic h W a rsza­

wy, P o zn an ia, K rak o w a i Lwowa.

R ed ak cja „K u riera W ileńskiego” an o n su jąc w izytę, p isała, iż

Pierwszy to bodaj raz ujrzy Wilno w swych murach zespół przedstawicieli litera­

tury polskiej we wszystkich swych odsłonach. S tara stolica Litwy, dziś „kreso­

we” miasto Rzeczypospolitej, powita swych drogich gości serdecznym pozdrowie­

niem: nie bogata nasza chata, ale rada 3

bow iem jej zd a n ie m rozwój k u ltu ry polskiej u n iem o żliw iała n a ty m te re n ie R osja „przez tyle la t um ęczając się n a d k w itn ą c a t u ongiś, sto la t te m u w łaśn ie « k u ltu rą zachodu»”. R ed ak to rzy d zien n ik a , pisząc o o siągnięciach w ileńskiego śro d o w isk a lite rac k ie g o , stw ie rd z a li, iż dorobek m iejscow ych tw órców być m oże „nie p rz e d sta w ia się im po nu jąco ”, ale je s t to dorobek oryginalny, niepow tarzaln y, „często nie zro zu m ian y ” i nie zaw sze w łaściw ie odczytany:

Ponieważ na ludzi tutejszych składały się pierwiastki etniczne bardzo różnorod­

ne, więc wpływy wschodu i zachodu, dziczy i kultury, fatalizmu i wytrwałości łączyły się ze sobą w nas jakby skrzyżowanie wszelkich dróg kultury; to też i w naszych tutejszych jestestwach, nurtują głębokie, sprzeczne czasem prądy, mało ujawniane na zewnątrz, co znowu jest cechą specyficznie tutejszą4.

W w ypow iedzi odredakcyjnej w idać w yraźn ie n a w ią z a n ia do przeszłości historycznej w spólnej d la ta m te jsz y c h narod ów przez w iele wieków. S kom pli­

kow any w XIX stu le c iu u k ła d sto su n k ó w politycznych, k ied y ziem ie litew sk ie i polskie (a ta k ż e b iało ru sk ie i u k ra iń s k ie ) zn alazły się pod zab o ram i p a ń ­ s tw a carów,

sprawił, że na ogromnym obszarze byłych wschodnich kresów Rzeczypospolitej Polskiej nastąpiło nakładanie się i wzajemne przenikanie wielu pierwiastków kulturowych. [...] Ożywione po wojnach napoleońskich procesy i tendencje naro- dowotwórcze sprawiły, że zróżnicowane pod względem etnicznym, językowym i religijnym zbiorowości, w ramach właściwej romantyzmowi ideologii, coraz silniej uświadamiały sobie i eksponowały własną, a zarazem odrębną świado­

mość narodową. Znalazło to wyraz w piśmiennictwie i literaturze, a także w sto­

sunku do folkloru. Uwydatnieniu podlegały nie tylko różnice językowe, religijne, narodowościowe, ale i społeczne. [...] mieszanie się polskich, rosyjskich, ukraiń­

skich, białoruskich czy litewskich pierwiastków tworzyło konfiguracje kulturową

3 Z ja z d lite ra tó w , „ K u rie r W ile ń sk i” 1928, n r 251 s. 1.

4 Tam że.

(4)

o niepowtarzalnym wzorze i o szczególnej złożoności. Tworzyło się jedyne w swoim rodzaju na terenie Europy „pogranicze kultur”, gdzie krzyżowały się wpływy Wschodu i Zachodu, Północy i Południa5.

Do W ilna zapow iedzieli swój p rzy jazd ze Lw ow a O lga B iliń sk a, Jó z e f Jedlicz, E d w in Jędrk iew icz, W acław M oraczew ski, O stap O rtw in i Id a Wie- n iaw sk a . Z W arszaw y przyjechać m ieli F e rd y n a n d G oetel, prezes P E N Clu- bu, W acław G ru b iń sk i, J a n A dolf H e rtz, K arol Irzykow ski, W ilam H orzyca, Z y g m u n t K isielew ski, Z dzisław K leszczyński, W łady sław K łyszew ski, M a ria Kuncew iczow a, A lfred L a u te rb a c h , S ta n isła w M iłaszew ski, W a n d a M ortkie- wiczowa, J a n N epom ucen M üller, J u lia n W ołoszynow ski, W ojciech J a s tr z ę ­ bow ski oraz Zofia N ałkow ska-G orzechow ska, z K rak o w a - K aro l L udw ik K oniński, z P o z n a n ia zaś B olesław Koreywo, Zenon K osidow ski, W ładysław M ieczysław Kozłowski, E m il Zegadłowicz, M a ria W icherkiew iczow a, a z P od­

h a la J a n W iktor. D e le g atam i n a zjazd w ileń sk i m ieli też być członkowie g ru p y S k a m a n d e r - A ntoni S łonim ski, K azim ierz W ierzyński i J a n Lechoń.

D z ie n n ik a rk a H e le n a R om er-O chenkow ska chciała, ab y „w ilnianie tłu m ­ n ą obecnością w S ali Ś niadeckich, gdzie w stęp będzie b e z p ła tn y i później n a A kad em ii w R educie” zaśw iadczyli,

że mimo złych warunków w jakich się miasto nasze znajduje pod względem artystycznym, zainteresowanie literaturą i jej przedstawicielami jest nie mniej­

sze niż gdzie indziej. Wielu z przyjeżdżających zobaczy naszą sta rą stolicę pierwszy raz. [...] Starajmyż się, żeby im było dobrze i miło i by ich pobyt zadzierzgnął serdeczne nici pomiędzy miastam i Rzeczypospolitej6.

L ite ra tó w przyjezdnych i m iejscow ych oraz tłu m n ie zg rom ad zon ą p u ­ bliczność w S ali Ś n iad eck ich U n iw e rsy te tu S te fa n a B atorego w W ilnie pow i­

ta ł a (w im ie n iu chorego profeso ra S ta n is ła w a P igonia) H e le n a R om er-O chen- kow ska, p o d k re śla ją c w swojej w ypow iedzi, iż goście s ą m ile w idziani, i że są

u siebie. Gdzież bowiem bardziej może być w domu, u siebie poeta i literat polski, jak nie w mieście Śniadeckich i Lelewela, Mickiewicza, Słowackiego, Kraszewskiego i Klaczki. Każdy twórca znajdzie w przeszłości Wilna odpowiedni ton dla swych umiłowań. [...] Bo przecież tu w tym gmachu, na tych dziedziń­

cach rozlegały się głosy Adama i jego Promienistych Przyjaciół, w tych koryta­

rzach karano, prawie w sto lat później młodziutkiego chłopca ... Ziuka Piłsud­

skiego, za to, że mówił po polsku ...7.

W ybrano P rez y d iu m Zjazdu, którego przew odniczącym został F erd y n a n d G oetel, a jego z a stę p c a m i byli Zofia N a łk o w sk a , S ta n is ła w M iłaszew sk i

5 M. Ankudowicz-Bieńkowska, Z d ziejó w fo lk lo r u kresow ego d o b y r o m a n ty z m u . U k r a iń ­ ska , b ia ło r u s k a i lite w s k a k u ltu r a lu d o w a w p o ls k ic h c za so p ism a c h lite ra c k ic h z ie m litew - sk o -r u s k ic h la t m ię d zy p o w sta n io w y c h , Olsztyn 1999, s. 77-78.

6 H.R. [Romer], W itajcie, „Kurier Wileński” 1928, nr 251, s. 2.

7 Tamże.

(5)

196 Maria Ankudowicz-Bieńkowska

i E d w in Jędrk iew icz. F u n k cje s e k re ta rz y pow ierzono K azim ierzow i W ierzy ń­

sk iem u i W itoldow i H ulew iczow i, a do p rezy d iu m honorow ego pow ołano M a­

rię R eu ttó w n ę, C zesław a Jan k o w sk ie g o i L u c ja n a U ziębłę8.

W sw oim przem ó w ien iu przew odniczący zjazd u p o dk reślił, iż sp o tk an ie m a za z a d a n ie złożenie „hołdu d la w ielkiej m yśli tw órczej n aszej poezji ro m an ty c zn ej”. P ostanow iono, że z o s ta n ą w y słan e p ism a okolicznościowe do P re z y d e n ta R P Ignacego M ościckiego i I M a rsz a łk a P o lski Jó ze fa P iłs u d s k ie ­ go oraz M arii K asprow iczow ej, A nny Ż erom skiej i A nieli R eym ontow ej. Po części pow italnej W itold H ulew icz odczytał w im ie n iu S ta n is ła w a P ig o n ia jego p racę pt. Ś w ięto K o zła i św ięto D zia d ó w , a w ieczorem uczestn icy zjazdu w zięli u d z ia ł w I Ś rodzie L ite ra c k ie j, gdzie cz y ta li swoje n ie d ru k o w a n e w iersze9.

D rugiego d n ia w ysłuch ano re fe ra tu F e rd y n a n d a G oetla o tru d n e j s y tu ­ acji ów czesnych lite ra tó w polskich, któreg o w y stąp ien ie wywołało b u rz liw ą dyskusję. U stalono, iż re fe ra t zo stan ie w yd ru k o w an y i w y słany do w szy st­

k ich sto w arzy szeń lite ra c k ic h i „tzw. «czynników m iarodajnych» vel odpow ie­

d zialnych za pew ne sp ra w y z k u ltu r ą n aro d o w ą zw ią zan e”, uchw alono rów ­ n ież że Z w iązek L ite ra tó w P olskich w W arszaw ie będzie u pow ażniony do re p re z e n to w a n ia oddziałów reg io n aln y ch oraz że zjazd poprze u sta w ę o o rg a ­ n izo w a n iu bib lio tek gm in n y ch i n a k ło n i zw iązki lite ra c k ie do zo rg anizow an ia p leb iscy tu n a te m a t p o w sta n ia A k ad em ii L itera tu ry . O godzinie 13 zw iedza­

no pod k ie ru n k ie m F e rd y n a n d a R uszczyca u n iw e rs y te t (szczególną u w agę zw racając n a jego A ulę K olum now ą, w której J ó z e f P iłsu d sk i po d p isał a k t w sk rz e sz e n ia uczelni) i k a te d rę w ileńską.

W ieczorem u czestnicy sp o tk a n ia złożyli w ieniec n a c m e n ta rz u n a Rossie n a grobie O brońców W ilna, w zięli też u d z ia ł w próbie g en e raln ej t e a tr u R e d u ta n a P o h u la n c e w y sta w ia ją c e g o s z tu k ę T a d e u s z a Ł o p ale w sk ie g o pt. Rycerz z L a M a n c zy 10.

W k o le jn y m d n iu w y s łu c h a n o dw óch re fe ra tó w K oreyw y i R om er- O chenkow skiej oraz uchw alono, że n a s tę p n y zjazd lite ra c k i odbędzie się w pierw szej połowie czerw ca 1929 ro k u w P o z n a n iu w czasie Pow szechnej W ystaw y K rajow ej. U stalo n o też, że Zw iązek Zaw odowy L ite ra tó w Polskich w yda z tej okazji w stolicy W ielkopolski okolicznościow ą publikację. P o stu lo ­ w ano, by w zjezdzie p o zn a ń sk im m ogli w ziąć u d z ia ł rów nież lite ra c i nie zrzeszeni, „ale bez p ra w a głosu”.

W czasie zjazdu w ileńskiego stw ierdzono, „że b y t p iśm ie n n ic tw a i p is a ­ rz a polskiego je s t podw ażony w p o d staw a ch u trz y m a n ia zaś ta k i s ta n rzeczy z a g ra ż a przyszłości k u ltu ry narodow ej” i że rz ą d polski pow in ien tw órcom udzielić pom ocy pow ołując ogólnopolską in sty tu c je k u ltu ra ln ą , „ k tó ra byłaby

8 Z ja z d L ite r a tó w P o ls k ic h w W ilnie, ta m ż e , n r 252, s. 2.

9 T a m ż e ; zob. też J . H e rn ik -S p a liń s k a , dz. cy t., s. 8 1 -8 3 . 10 Z ja z d L ite r a tó w P o ls kic h s. 3.

(6)

w m ożności organizow ać c a ło k sz ta łt życia literack iego i pokierow ać akcją ra to w n ic zą”. P ostulow ano „Objęcie lite ra tó w u s ta w ą o u bezpieczeniu społecz- n e m ”, a ta k ż e „D opuszczenia zrzeszeń lite ra c k ic h do d ysp o n o w an ia fu n d u ­ szem K u ltu ry N arodow ej” i „ Ja k najszybszego w p ro w ad zen ia w życie U staw y B ibliotecznej opracow anej p rzez M in iste rstw o W R iO P ”. Z jazd zobow iązał zw ią zk i i sto w a rz y s z e n ia lite ra c k ie do z o rg a n iz o w a n ia w a ln y c h z e b ra ń , w czasie k tó ry ch p rz e d y sk u to w a n a zo stała b y k w e stia p ow o łan ia A kadem ii L ite ra tu r y oraz k w e stia stypendiów lite ra c k ic h M in iste rstw a W yznań R eli­

gijnych i O św iecenia Publicznego i urlopów, z k tó ry ch k o rzy stać m ogliby tw órcy n iez a le ż n ie od w ie k u i p rz y n ależn o śc i organ izacy jn ej. W ra m a c h u ch w ał zjazdow ych n a k a z a n o „przyśpieszenie przez Sejm w y d a n ia zbiorow e­

go dzieł A d a m a M ickiew icza” oraz u rzeczy w istn ien ie „jak najry ch lej zapow ie­

d zianych w y d ań pełnych dzieł C y p ria n a N orw id a i T a d e u sza M icińskiego”11.

P o n ad to w rezolucjach zjazdow ych zalecano, aby społeczeństw o i w ładze p ań stw o w e zorgan izo w ały „w k ażdej dzielnicy P o lsk i” sied zib y lite ra c k ie i u fundow ały „Dom L ite ra tó w i A rty stó w w W ilnie” oraz zdobyły pien iąd ze n a budow ę sc h ro n isk a d la a rty stó w i lite ra tó w w T rokach i w y daw anie „Źró­

deł Mocy” - krajow ego czaso p ism a poświęconego k u ltu rz e regionalnej ziem byłego W ielkiego K sięstw a L itew skiego. P ostu low an o rów nież, aby nagro dę lite ra c k ą m ia s ta W ilna nazw ać „N agrodą lite ra c k ą im ie n ia A d a m a M ickiewi- cza”12. Tego d n ia zorganizow ano też sam ochodow ą wycieczkę do Trok.

N ajbardziej uroczysty c h a ra k te r m iał o s ta tn i d zień zjazdu, w czasie k tó ­ rego Zw iązek Zawodowy L ite ra tó w P olsk ich w W ilnie zorganizow ał w g m a­

c h u R ed u ty n a P o h u la n ce A kadem ię M ickiew iczow ską, k tó rą tra n s m ito w a ła

„na w szystk ie polskie rozgłośnie” o tw a rta 15 sty czn ia 1928 ro k u R ozgłośnia Polskiego R a d ia w W ilnie13.

N a scenie udekorow anej przez Iwo G a lla uroczystość otw orzył recy tacją O dy do m łodości J u liu sz O sterw a, po k tó ry m Z agajenie w ygłosił P rez es Ko­

m ite tu O rganizacyjnego Z jazdu L ite ra tó w P olsk ich w W ilnie S ta n is ła w P i­

goń. Z kolei K azim ierz V orbrodt zap rez en to w ał się w liry k u lo zań sk im N a d w odą w ielką i czystą, a chór m iesza n y „Echo” (pod d y rek cją W łady sław a K alinow skiego - o rg a n isty k a te d ry w ileńskiej pod w ezw aniem św iętego S ta ­ n isław a) zaśp iew ał dw ie kom pozycje w okaln e n a p isa n e do słów A d a m a M ic­

kiew icza: Ś m ie rć p u łk o w n ik a i P ieśń F ilaretów . Licznie zg ro m adzo na publicz­

11 S. K l. [K laczy ń sk i], Z ja z d L ite r a tó w P o ls kic h w W ilnie. Trzeci d z ie ń Z ja z d u , tam ż e, n r 253, s. 2.

12 R ezo lu cje u c h w a lo n e n a Z je z d z ie L ite r a tó w P o ls k ic h w W ilnie 1 -4 X I 2 8 r. C ią g d a l­

sz y, ta m ż e , n r 255, s. 3.

13 Z b io ry ro d z in n e a u to r k i. P ro g ra m a k a d e m ii z o rg an izo w an e j 4 lis to p a d a 1928 ro k u z o k a zji P ie rw sz eg o Z ja zd u Z w ią z k u Z aw odow ego L ite ra tó w P o lsk ic h w W iln ie; P ro g ra m Z ja z d u L ite r a tó w P o ls k ic h w W iln ie o d 1 - 4 lis to p a d a 1 9 2 8 r., „ K u rie r W ile ń s k i” 1928, n r 250, s. 2; W ielka A k a d e m ia M ic k ie w ic z o w sk a , T am że, 1928, n r 252, s. 2; zob. też i lu s tr a ­ cję n r 52, w: M. A n k u d o w ic z -B ie ń k o w sk a , P o lskie życie m u z y c z n e w W ilnie la t I I R ze c z y p o ­ sp o litej, O ls z ty n 1997, s. 195.

(7)

198 Maria Ankudowicz-Bieńkowska

ność u b r a n a w stroje w ieczorowe m ia ła okazję (w części drugiej A kadem ii) w ysłuchać kolejnego P rzem ó w ien ia ty m ra z e m M a ria n a Zdziechow skiego, w którym

W bardzo pięknej, choć zarazem w wielce pesymistycznej prelekcji omówił swój stosunek do przeszłości i teraźniejszości ze szczególnym pesymizmem traktując przyszłość. Zakończył stwierdzeniem potrzeby uzbrojenia się na powitanie cza­

sów, które idą w „największy heroizm” - jak go nazywa Mickiewicz - w heroizm ducha14.

W tej części swoje P rzem ów ienie też w ygłosił S ta n is ła w M iłaszew ski.

W tra k c ie uroczystości Jó z e f K arb ow ski odczytał now elę J u liu s z a K ade- n a -B a n d ro w sk ieg o pt. M ick iew ic z w raca do k ra ju pochodzącej ze zbio ru W cieniu za p o m n ia n e j olszyny w ydanego w ro k u 1926, w k tó ry m powieściopi- sa rz i p u b licy sta opisuje swoje przeżycia (zachow ane w pam ięci 5-letniego wówczas chłopca) zw iązane z obchodam i 100 rocznicy u ro d z in M ickiew icza i uroczystego pogrzebu W ieszcza n a W aw elu - „N a próżno sz u k a m w pam ięci ja k ic h ś początków - d zień te n s ta ł się i po płynął n ap rzó d , od ra z u p ełen

pogody, b ieg an ia, okrzyków, pośpiechu i szczęścia”15.

R elacjonuje on w ra ż e n ia z p ersp ek ty w y człow ieka dorosłego, s ta ra ją c się odtw orzyć ów czesne dziecięce odczucia:

Dziś, gdy te chwile wspominam, stare serce moje ze wzruszeniem wędruje po kamykach krakowskiego Rynku - wtedy jednak leciutkie, małe, było równocze­

śnie sobą, ziemią, kamieniem, czubami akacji, rybką - gdyby były na świecie ryby lubiące pływać po ziemi.

Było gołębiem, widzącym wszystko z Mariackiej wieży, dorożką, która jedzie w stronę uroczystości - było wszystkim.

Było z radości - całym niebem!

Czekaliśmy w salonie, na aksamitnych fotelach morelowych, kiedy dziś, w setną rocznicę, pójdzie nareszcie ten wspaniały pogrzeb Mickiewicza ... Kiedy go za­

czną skądś tam, ze świata, przenosić na Wawel.

Czy będą szli pod naszymi oknami, Rynek Główny num er 7, czy może nagle rozmyślą się i zawrócą w ulicę Sienną?!16

Szczególnie mocno w pam ięci m ałego chłopca zap isały się tłu m y ludzi, k tó re grom adziły się n a k ra k o w sk im ry n k u i u licach m ia sta . W pam ięci dziecka pozostały też kw iaty, k tó re były rz u can e z o kien przez jego ojca i in n y ch m ieszkańców K rak o w a oraz w z ru szen ie jego m a tk i, k tó ra nie b y ła w s ta n ie niczego pow iedzieć, poza w ołaniem przez okno „Mickiewicz! M ickie­

wicz! Mickiewicz!! A ni jedneg o słow a więcej [...] S am e łzy...”17.

14 S. K l.[K laczy ń sk i], Z e Z ja z d u L ite r a tó w P o ls kic h w W ilnie. A k a d e m ia M ic k ie w ic z o w ­ sk a , „ K u rie r W ileń sk i: 1928, n r 255, s. 3.

15 J . K a d e n -B a n d ro w s k i, M ic k ie w ic z w ra c a d o k r a ju , w: S ie d e m o p o w ia d a ń o M ic k ie w i­

czu , w yb. J . K ajto c h , W a rs z a w a 1982, s. 59.

16 T am że, s. 60.

17 T am że, s. 62, 64.

(8)

W czasie A kadem ii K azim ierz W ierzyńsk i recytow ał swój w iersz sp ecjal­

nie p rzez niego n a w ileń sk i zjazd n a p is a n y p t. D zieje i śm ierć księżyca, któ ry w y dany został w ro k później w zbiorze jego liryków pt. R o zm o w a z p u szczą . S ied m io zw ro tk o w y u tw ó r m a b u d o w ę d w u d z ie ln ą , w p ie rw sz y c h trz e c h zw ro tk ach m am y do czy n ien ia z apoteozą epoki ro m an ty zm u :

Sto lat temu, za czasów Maryli, Ludwiki I nocy ponad wody Ś witezi rozlanej, Księżycem sobie gardła płukały słowiki I księżycowi jechał kto chciał zakochany.18.

W w ierszu W ierzyńskiego tw órczość I połowy XIX w ieku, podobnie ja k

„księżyc”, b y ła „lu strem serca, n a tc h n ie n ie m w yniosłem ”, czego n ie m ożna pow iedzieć o lite ra tu rz e w spółczesnej autorow i:

Dziś luna stuka w okno drapieżnym pazurem I na ścianie jak szrama niepokoju pęka, Jeśli pisać w jej soku umaczanym piórem,

Ja k z reszty świata, tryska zamiast śpiewu - m ęka19.

P o e ta s k a m a n d ry ta u k a z u je a k tu a ln ie istn ie ją cy św ia t w jego codzienno­

ści, w sk azu jąc n a in n e, niż w lite ra tu rz e doby ro m a n ty z m u źró d ła poetyckich inspiracji:

0 czarny trupie gwiazdy! Zerwij się z krawędzi, Zmień twój ruch planetarny, zedrzyj pustkę z lica, Bo glob nasz podważony ślepym torem pędzi 1 bluźni, bo mu więcej nie trzeba księżyca20.

W arto dodać, iż po p ra w y k o n a n iu tego u tw o ru w W ilnie zo stał on przez S te fa n a K laczyńskiego o d eb ran y jak o „obrona ro m an ty czn ości”.

Swój w iersz pt. M ickiew icz p re zen to w a ł też w tra k c ie A k ad em ii A ntoni S łonim ski. W opinii przyw ołanego wyżej w ileńskiego d z ie n n ik a rz a u tw ó r te n zrobił duże w ra żen ie n a u c z e stn ik a c h A kad em ii zgrom adzonych w sali R edu- ty 21. Z arecy tow any po ra z pierw szy w grodzie n a d W ilią w szedł później do zb io rku 138 w ierszy. R ozbudow any liry k był h ołdem złożonym auto ro w i B a l­

la d i ro m a n só w :

Tyś mnie najpiękniejszymi przykuł łańcuchami, Tyś dla mnie słowo pierwsze, pierwszy człowiek, Adam!

18 K. W ie rzy ń s k i. D zieje i śm ie r ć k się ż yc a , w: tegoż P oezje, w yb. M. S p ru s iń s k i, K r a ­ ków 1975, s. 158.

19 T am że.

20 T am że.

21 S .K l.[K laczy ń sk i], Z e Z ja z d u ..., s. 3.

(9)

200 Maria Ankudowicz-Bieńkowska Tyżeś mnie wyrwał z ziemi, uskrzydlił słowami,

I dumny jestem z mowy, którą i ja władam.22

S łonim ski, pom im o że nie wywodził się z tere n ó w k resów południow o- w schodnich, podobnie ja k W ierzyński, czuł się je d n a k zw iązan y z M ickiew i­

czow ską tra d y c ją k re so w ą ziem i północno-w schodniej, z R zeczpospolitą w ielu narod ów - Litwy, U k ra in y czy B iałorusi. W tej w ielonarodow ej i w ielo k u ltu ­ rowej m ozaice kresow ej w idział P olskę, n a d k tó rą XIX-wieczny tw órca:

Rozpinał swe ramiona nad ziemią ojczystą Płonął i w groźne urastał modlitwy

Albo w tchnieniu tęsknoty przejrzyście i czysto Cierpliwym piórem pisał krajobraz Litwy.23

D ostrzeg ał też w alczących P olaków oraz zw yczajnych ludzi, k tó rzy u p a ­ m ię tn ie n i zostali w jego u tw o ra c h i dzięki n im is tn ie ją w naszej zbiorowej oraz narodow ej św iadom ości. S łonim ski, o ddając cześć M ickiewiczowi, n ie ­ zw ykle su b te ln ie n a k ła n ia „m łodych przyjaciół” do s k ła d a n ia hołdów n a gro ­ bie poety, gdyż tw ó rca te n zaw sze b lisk i był Polsce i jej m ieszk ań com i „się zza g rob u z tw oją w ia rą łączy,/ Ze on n a łożu śm ierci m y ślą był p rzy to bie”24.

K om itet O rganizacyjny Zjazdu L iterató w P olskich w W ilnie po zakończe­

n iu obrad dziękował wojewodzie w ileńskiem u W ładysławowi Raczkiewiczowi za pomoc w jego zorganizow aniu, prezydentom m ia sta Józefowi Folejew skiem u i Witoldowi Czyżowi „za ok azan ą gościnność”, rektorow i USB księdzu doktorowi Czesławowi F alkow skiem u „za udzielenie łaskaw ej gościny zjazdowi w M urach W szechnicy”, profesorowi F erdynandow i Ruszczycowi „za oprow adzenie gości po W ilnie”, konserw atorow i Je rz e m u Romerowi „za przewodnictwo w wycieczce do Trok”, K azim ierzow i Vorbrodtowi, Juliuszo w i O sterw ie i Józefowi K arbow skie­

m u „za u św ietn ien ie” uroczystości „znakom itym i recytacjam i” oraz „Chórowi m ieszan em u „Echo” z p. prof. W ładysław em K alinow skim n a czele za b ez in te­

resow ne w ykonanie pieśni n a A kadem ii M ickiewiczowskiej” .

S ta n isła w Pigoń, H e le n a R om er-O chenkow ska, W an d a N iedziałkow ska- D obaczew ska, W itold H ulew icz, T adeusz Ł opalew ski, T adeu sz Szeligow ski i W iktor P iotrow icz podziękow ali też m iejscow em u środ ow isku za serdeczne przyjęcie w n ad w ilejsk im grodzie przybyłych do W iln a u czestnikó w ogólno­

polskiego zjazd u literack ieg o 25.

P ierw szy Zjazd L ite ra tó w P olskich w W ilnie - ja k w idzim y - m iał b ogaty p ro g ram , a jego u s ta le n ia doprow adziły m iędzy in n y m i do p o w sta n ia A k a d e­

m ii L ite ra tu ry , a ta k ż e - co było szczególnie w ażn e d la w ileń sk ich lite ra tó w - do o tw a rc ia w n ieca ły ro k od opisyw an eg o s p o tk a n ia 9 p a ź d z ie rn ik a

22 K. W ie rzy ń s k i, M ick ie w icz , w: te n ż e , 138 w ierszy , W a rsz a w a 1984, s. 79.

23 T am że, s. 7 8 -7 9 .

24 T am że, s. 79.

25 P o Z je z d z ie L ite r a tó w P o ls k ic h w W ilnie. P o d zię k o w a n ie , „ K u rie r W ile ń s k i” 1928, n r 257, s. 3.

(10)

1929 ro k u - w łasnej siedziby lite rac k ie j, k tó rą s ta ła się o d d a n a p rzez w ładze m iejskie i u rz ą d z o n a ra z e m ze społecznością m iejscow ą „część M urów Bazy- lia ń sk ic h p rzy ulicy O stro b ra m sk ie j 9, z a w iera ją ca «Celę K onrada» i w ięzie­

n ie F ila re tó w ”. D a ro w a n a w ileń sk im tw órcom no w a placów k a s k ła d a ła się

„z trz e c h sal, p rz estro n n eg o k o ry ta rz a i przyległych pom ieszczeń”26, a u ro ­ czystość jej o tw arcia połączono z obchodam i 350 rocznicy p o w sta n ia w ileń ­ skiego U n iw e rsy te tu , przygotow ując z tej okazji w nowej siedzibie Wystawą p a m ią te k M ickiew iczow skich i F ilo m a ck ic h 27.

B ib lio g ra fia

Ankudowicz-Bieńkowska M., Polskie życie muzyczne w Wilnie lat II Rzeczypospolitej, Olsztyn 1997.

Ankudowicz-Bieńkowska M., Z dziejów folkloru kresowego doby romantyzmu. Ukra­

ińska, białoruska i litewska kultura ludowa w polskich czasopismach literackich ziem litewsko-ruskich lat międzypowstaniowych, Olsztyn 1999.

Dzień uroczysty, „Kurier Wileński” 1929, nr 233, s. 2.

Encyklopedia ziemi wileńskiej, Wileński słownik biograficzny, t. 1, red. H. Dubowik, L.A. Malinowski, Bydgoszcz 2002.

Hernik-Spalińska J., Wileńskie Środy Literackie (1927-1939), Warszawa 1998.

Kaden-Bandrowski J., Siedem opowiadań o Mickiewiczu, wyb. J. Kajtoch, Warszawa 1982.

Kl.[Klaczyński] S., Ze Zjazdu Literatów Polskich w Wilnie. Akademia Mickiewiczow­

ska, „Kurier Wileński” 1928, nr 255, s. 3.

Kl. [Klaczyński] S., Zjazd Literatów Polskich w Wilnie. Trzeci dzień Zjazdu, „Kurier Wileński” 1928, nr 253, s. 2.

Lorentz S., Album wileńskie, Warszawa 1986.

Po Zjezdzie Literatów Polskich w Wilnie. Podziękowanie, „Kurier Wileński” 1928, nr 257, s. 3.

Przed otwarciem celi Konrada, „Kurier Wileński” 1929 nr 193, s. 2.

Rezolucje uchwalone na Zjezdzie Literatów Polskich w Wilnie 1-4 X I 28 r. Ciąg dal­

szy, „Kurier Wileński” 1928, nr 255, s. 3.

R. [Romer] H., Witajcie, „Kurier Wileński” 1928, n r 251, s. 2.

Wierzyński K., 138 wierszy, Warszawa 1984.

Wierzyński K., Poezje, wyb. M. Sprusiński, Kraków 1975.

Zjazd literatów, „Kurier Wileński” 1928, nr 251 s. 1.

Zjazd Literatów Polskich w Wilnie, „Kurier Wileński”1928 n r 252, s. 2-3.

Sum mary

I n 1928 in V iln iu s h a d th e firs t w r ite r ’s c o nvention. I t w a s im p o rta n t e v e n t in th e city. At th is co n v en tio n d e te rm in e d n ew a c t of lib ra ly a n d fou n d ed th e A cadem y of L ite ra tu re . I n th e E n d - on S u n d a y 4th N o v em b er - o rg a n iz ed A cadem y o f M ickiew icz. T h e w o rk h a s m a n y in fo rm a tio n a b o u t convention.

26 P rze d o tw a rc ie m celi K o n ra d a , T am że, 1929, n r 193, s. 2; por. też Z a p r o sz e n ie na otw a rcie sie d zib y Z w ią z k u , w: S. L o re n tz , A lb u m w ile ń sk ie , W a rs z a w a 1986, s. 7 7 -7 8 .

27 D z ie ń u ro c zy sty , „ K u rie r W ile ń sk i” 1929, n r 233, s. 2; zob. też M. A n k u d o w ic z-B ie ń - k o w s k a , P o ls kie ... , s. 196.

Cytaty

Powiązane dokumenty

2) ,Jeśli osoba najbliższa dla oskarżonego - wezwana na roz­ prawę w charakterze świadka - zmarła przed rozprawą, to proto­ kół złożonych przez nią

Dekonstrukcja czy wręcz destrukcja postaci w dramacie nowoczesnym jest nierozerwalnie związana z problemem tożsamości, a więc negacją twardej pod- stawy i integralnej

Na tej samej zasadzie, jeśli pozwolę sobie na wiarę w cokolwiek na podstawie niewystarczających świadectw, nie stanie się żadna większa krzywda przez samo to przekonanie; może

The basis of an Interconnected Fluidized Bed system (IFB) is the need of minimizing sorbent attrition and the need to integrate at least two different chemica!

Nie wynika to bezpośrednio z tego, że małżeństwo zawierane przez chrześcijan jest sakramentem - tę akurat prawdę państwo, które samo z siebie jest nie­ zdolne do

Thus, in this study, vegetation reinforcement is considered as an element, which reduces the damage accumulation over time in a sheet pile, thus pro- viding a valuable contribution

Установили, чго 70% исследованных почв в пахотном горизонте вполне обеспе­ чены бором и лишь 7% показывает низкое содержание

Pod nieobecność więźniów, udających się do łaźni czy na spacer, ludzie z chewry przetrząsali dokładnie wszystkie schowki i na nic zdawały się najbardziej