K w estia białoruska w K om unistycznej P artii
Z achodniej Białorusi
Na tem a t k w estii b iałoruskiej w ru ch u kom unisty czny m znam ty lk o jed n ą p u b likację polską A u to rem jej b y ł kierow n ik re fe ra tu m niejszo ściowego In s ty tu tu N aukow o-B adaw czego E uropy W schodniej w W il n ie — d r S ew eryn W y s ł o u c h . Z agadnienie białoruskie omówiono w niej w w ielu płaszczyznach: etnograficznej, historycznej, a przede w szystkim politycznej. A u to r p orusza m ało znane fa k ty i przy tacza cie kaw e dokum enty. K siążka do dziś jest in te resu jąc a i człow iek n iezbyt
biegły w zaw iłych dziejach kw estii białoruskiej sk ło n n y jest do oceny te j p ra c y jako w szechstronnej, naukow ej. A u to r w sposób fin ezy jn y u k ry ł jej an tyk o m u nistyczn e n astaw ienie, c y tu je d o ku m enty kom unistyczne, chw ali ta k ty k ę k om unistów w pew n y m okresie.
Szczegółowa analiza książki w ym agałaby zawiłej polem iki, dziś m o że zrozum iałej dla nielicznej g arstk i znawców. W yk orzystu ję zatem p r a cę W ysłoucha jed y n ie jako p u n k t w yjścia dla sform uło w ania odm iennej oceny kw estii b iałoruskiej w ru ch u kom unistycznym P olsk i m iędzyw o jen nej. Z całokształtu doku m en tó w i p ra k ty k i K PZ B w yłuskać chcę wszystko, co dotyczy kw estii b iałoruskiej i przed staw ić to zagadnienie w m iarę m ożliw ości w po rząd ku chronologicznym . Porów nania, w nioski i całą resztę pozostaw iam czytelnikow i.
P rzed pow staniem K om unistycznej P a r tii Zachodniej B iałorusi, k tó r a działała n a stęp n ie w czterech północno-w schodnich w ojew ództw ach (poleskim , now ogródzkim , białostockim i w ileńskim ), ru ch rew o lu cy jn y organizow any przez kom unistów kierow an y był na tych tere n ac h przez trz y ośrodki: K o m unistyczną P a rtię L itw y (na tere n ie W ilna, G rodna i W ileńszczyzny); K o m unistyczną P a rtię R obotniczą Polski, k tó ra m iała sw oje organizacje, p rzew ażn ie robotnicze, w m iastach (B iałym stoku, Brześciu, a jednocześnie jej w y słann icy działali tak że n a tere n ie G rodna i W ilna); Polskie B iu ro K om unistycznej P a rtii B iałorusi, któ rego siedzi b a m ieściła się w M ińsku B iałoruskim ; u trz y m y w a ło ono k o n tak t z w ie lom a wsiam i, m iasteczkam i i m iastam i przez zieloną granicę (długo nie u stabilizow aną i do sty czn ia 1925 r. słabo strzeżoną).
K o m unistyczna P a r tia Zachodniej B iałorusi pow ołana została uch w a łą II Z jazdu K P P (wówczas K P R P) w październik u 1923 ro k u i m iała działać w ram ach K P P ja k o autonom iczna organizacja. Jej najbliższym zadaniem było, w y su w ając n a czoło kw estię białoruską, poprow adzić działalność w duchu uch w ał p oprzednich kongresów K o m in tern u jeszcze z udziałem Lenina. N ajw iększy w k ład L enin a do p rac III i IV kongresu
1 S. W y s ł o u c h , Rola K o m u n isty czn ej P artii Zachodniej Białorusi w ruchu
polegał, ja k wiadomo, n a zw alczaniu n iep rzem y ślany ch koncepcji, u ltra - lewicowości, k tó rą n azw ał dziecięcą chorobą ru ch ó w rew olucyjnych. Zalecał um ocnienie pozycji p a rtii w m asach, rozw agę i ostrożność. W duchu ty ch w skazów ek K P P opracow ała p lan strateg iczn y działalności w śród chłopów oraz określiła swój sto sun ek do kw estii narodow ej, k tó ra w Polsce b y ła szczególnie złożonym problem em . Na tej podstaw ie i w ty m klim acie p o w stała H rom ada.
Celem działalności K P Z B było: skupić w jedn olitej organizacji n ie legalnej w szystkich co tu działali w duchu rew o lucy jny m , połączyć ru ch
rew o lu cy jn y na tere n ie północno-w schodnim z ru ch em k om unistycznym w całej Polsce, p o rząd k u jąc sp raw y organizacyjne, uw zględniając specy fikę te re n u i w ten sposób pom nożyć siły i w pływ y w najszerszych m a sach ludow ych ty ch terenów .
Na czym polegała specyfika tere n u z p u n k tu w idzenia kw estii n a rodow ej?
Po pierw sze: k w estia narodow a p o k ry w a ła się p raw ie całkow icie z kw estią chłopską (obszarnicy — narodow ości polskiej, chłopi — biało rusk iej i litew skiej). Był to m om ent decyd ujący o sto pn iu napięcia w każ dym pow ażnym konflikcie społecznym n a ty ch terenach. Na dalszym m iejscu ro zpraw y będzie przew ażnie m ow a o m om encie narodow ym , bo taki je st tem at a rty k u łu . M im o to nig dy o ty m d rug im członie nie zapom inam . P ow tarzam : ty lko splot obu m om entów określał napięcie atm o sfery n a tych teren ach. T ak oceniał sy tu ację W. M ickiew icz-K a- p sukas w lata ch dw udziestych i trzydziestych, tak ą opinię w y rażają obecnie naukow cy, opierając się n a m ateriałach staty sty czn y ch , analizu jąc stan rzeczy z p e rsp e k ty w y l a t 2. P o drugie: te re n y te m iały bezpo śred n ią i bardzo· długą granicę z BSRR. Po trzecie: położenie pogranicz n e decydow ało o tym , że zacofanie gospodarcze tych teren ó w m usiało trw ać dopóki nie ulegną zm ianie granice polityczne. Po czw arte: ziemie te były tra k to w a n e przez w ładze jako obszar p e n e tra c ji bolszew ickiej, to też panow ał tu reżim p o licy jn y podobny do stan u w yjątkow ego. Wo jew odam i b y li’przew ażnie generałow ie, c h a ra k te r w ojskow y nosiło w d u żej m ierze osadnictw o i tu te js i działacze k o m un istyczn i czuli się w W a r szaw ie jak „za gran icą” . Pod w pływ em re p re s ji ludność staw ała się bardziej oporna, a p rześladow ani uciekali do lasów. Poza ty m w ojn a na tych tere n ac h trw a ła dłużej niż w Polsce ce n traln e j i jej sk u tk i oka zały się bardziej niszczące. Jeszcze w rok u 1924 panow ał tu n astrój ty m czasowości, niepew ności ju tra , oczekiw ania zm ian ustrojow ych, g ran icz nych. W szystko to razem w ziąw szy sp rzy jało rozw ojow i działalności
rew o lucy jn ej, szczególnie w śród ludności białoru skiej.
D ru gą stro n ę zagadnienia stan ow iły n astę p u jąc e m om enty: w g ra nicach w ym ienionych w ojew ództw m ieściło się kilk a pow iatów z lu d nością litew sk ą (na W ileńszczyźnie, n a Sulw alszczyźnie). T rw ał od w ieczny spór o W ilno. P olacy u w ażali W ilno za polskie m iasto i oży w ili w nim znacznie działalność ■ k u ltu ra ln ą . L itw in i rów nież uw ażali W ilno za sw oje m iasto, a B iałorusini, aczkolw iek ic h 'tr a d y c je nie były ta k żywe m ieli ak tu a ln ie w W ilnie głów ny ośrodek swojej działal ności i też uw ażali W ilno za swoje, co w yw oływ ało posądzenia o n a cjonalizm . Na m arg in esie — anegdota. P rzed 1 m aja 1924 dwóch ak ty w istó w KZM, szukając odpow iedniego m iejsca dla w yw ieszenia
- Np. A. A. S a r о к i n, A g rarn y j w opros w Zapaclnoj Biełorusii 1920— 1939, M ińsk 1968.
czerw onego szta n d a ru w zw iązku ze św iętem , zatrzym ało swój w zrok n a ru in a c h zam ku G iedym ina. Tam odbyw ał się rem o nt. Z adanie oka zało się tru d n e, lecz ty m bardziej podniecało. Pow iesili. N a sztand arze b y ło napisane: „Niech żyje K P Z B ”. W p rasie w ileńskiej zaczęła się n a gonka na, zachłanność B iałorusinów . Tym czasem „sp raw ca” tego czynu do' n iedaw n a nie m iał pojęcia o tych p ro testach, a co maj w ażniejsze zdziw ił się, że jego czyn m ógł być w te n sposób in te rp re to w a n y 3.
D alej: w m iastach był znaczny odsetek ludności polskiej, k tó ry cią gle w zrastał i to nie ty lk o za sp raw ą p rzy jezd n y ch pracow ników adm i nistracji, w ojskow ych, nauczycieli, robotników . W ielu robotników m ie j scowych, w swoim czasie zrusyfikow anych, w ychow yw ało dzieci w d u chu polskim . S p rz y ja ły tem u szkoła i religia katolicka. W m iastach i m iasteczkach był znaczny p ro ce n t ludności żydow skiej.
Na tere n ie w ym ienionych czterech w ojew ództw osiadło sporo em i gran tó w z R osji n astaw ion y ch antyradziecko; w W ilnie m ieszkał K o- w erda, zabójca W ojkow a, a gen. B ułak-B ałachow icz i cała jego „ a rm ia ” usadow iła się w Puszczy B iałow ieskiej. W P iń sk u i W ilnie ukazy w ały się an ty radzieck ie gazety w języ k u rosyjskim . Jednocześnie m ieszkało tu sporo ludzi zrusyfikow anych, p rzy ch y ln ie ustosun ko w an ych do u s tro ju radzieckiego i o bojętnych n a sp raw y narodow e. C ały ów splot za gadnień narodow ych nieraz stano w ił kłopot dla K om unistycznej P a rtii Zachodniej B iałorusi. O w spółżyciu w ielu narodów szczególnie n a te re nie W ileńszczyzny, o „sałatce n aro d o w e j” pisze w swoich stu d iach h isto rycznych Leon W a s i l e w s k i 4, w spom ina także W ysłouch.
Tuż po II Zjeździe K P P (widocznie w zw iązku z p u b lik a c ją doku m en tów zjazdow ych) M aria K oszutska pisała z zagranicy do W arszaw y do К С K P R P: „B iało rusini p ro p o n u ją nazw ę К С K P B iałorusi Z achod niej. --- Co do nazw y m ożna m ieć w ątpliw ości, gdyż nazw a B iało ru ś Zachodnia nie jest przez nikogo stosow ana, ale ostatecznie n ie m a pow odu upierać się” 3. „N azw a przez nikogo nie stosow ana” budziła niepokój, bo nie odpow iadała w p e łn i obiek tyw n ym danym . Z daw ano sobie z tego spraw ę. A le nazw a została (i m y rów nież będziem y się n ią posługiw ać) n ajp raw d o p o do b n iej z p rzyczyn politycznych; M. K o szu t ska ja k i cały КС zdaw ali sobie spraw ę, że najw ażn iejszym zagadnie niem w tym tere n ie będzie zagadnienie białoruskie.
Po II Zjeździe K P R P o b serw u je się n a w si białoruskiej w ielkie po ruszenie. F a k t p ow stania organizacji k om unistycznej, k tó ra przyszła n a w ieś b iało ru sk ą z apelem do działania, p rz y ję ty został przez ludność b iało ru sk ą jak o w ezw anie do bezpośredniego czynu. G ru p y p arty zan ckie, k tó re tu i ówdzie d ziałały — obecnie zaktyw izow ały się. K P Z B rzu ciła hasło bo jkotow ania adm in istracji, szkół polskich, służby w ojskow ej i w reszcie podatków .
Odgłosy z pierw szych w yjazdów w te re n p o tw ierdziły przypuszcze nie, że białoruscy chłopi oczekują dzw onu naw ołującego do czynu. Zgłoszenie się do szeregów K PZ B po n ad dw u tysięcy osób, dosłow nie n a pierw sze zawołanie, w yw arło na kierow nictw ie K PZ B ogrom ne w ra
3 M. M i c h a ł o w s k i , Z niedaw nej przeszłości. Na Wileńszczyźnie, W rocław 1959, s. 117— 121.
4 L. W a s i l e w s k i , L itw a i Białoruś. Z arys historyczn o-polityczn ych sto su nków narodowych, W arszawa—.Kraków 1925, s. 248.
5 L is ty Marii K oszu tskiej, „Z Pola W alki” 1965, nr 3, list nr 40 do КС KPRP w W arszawie s. 146.
żenie. K ażdy, k to w racał ze w si inform ow ał, że za tym aktyw em rew o lu cy jn y m stoi resz ta w si (co jed n ak, ja k się później okazało, n iezu p eł n ie p o k ry w ało się z rzeczyw istością).
W szystko to działo się po II Zjeździe K P R P ; sk ądin ąd należy zazna czyć, że g ru n t dla uchw ał zjazdow ych był ju ż porzednio przygotow any. Je śli II Z jazd K P R P często ocenia się jak o p u n k t zw rotn y w h isto rii białoruskiego ru ch u rew olucyjnego, to chyba jed yn ie dlatego, że p o w sta ła wówczas K PZB, k tó ra stan ęła na czele w ezbranego ruch u .
R uch n a w si b iałoruskiej sku p io ny w okół K P Z B nosił w szystk ie cechy ru ch u chłopskiego. B ył gw ałtow ny, żądał czynów idących w k ie ru n k u likw idacji gran icy i połączenia z BSRR. C hłopi rozum ow ali w ten sposób: długo działać nieleg alnie n a w si nie m ożna. A lbo zaczną chło pi — i w ted y zw ycięstw o jest pew ne, bo ani na chw ilę nie w ątpili, że A rm ia C zerw ona p rzy jd zie im z pom ocą; albo też zacznie wojsko polskie i w ted y dla nich pozostaje sąd doraźny, w najlep szy m w y p ad k u — las lub ucieczka do BSRR.
D la lew icy biało ru sk iej, pochodzącej przew ażnie ze środow iska ese- row skiego, II Z jazd m iał znaczenie przełom ow e. B iałorusini zaw iedli się n a P P S 6, na „W yzw oleniu”.
Lew ica b iało ru sk a działała nielegalnie. K iedy po raz p ierw szy dzia łacze ci uw ierzyli, że kom uniści uzn ali zasadę narodow ą, że gotow i są w alczyć o· p raw a n arodow e B iałorusinów i o ziem ię dla chłopów — nic nie stało n a przeszkodzie, by obie siły zostały połączone. II Z jazd K P R P był ja k b y ukoronow aniem procesów zachodzących w ty m środow isku.
U chw ały II Z jazdu K P R P p rzy p ad ły także na okres, kiedy w śród b iałoruskiej in telig en cji n o to w ano w zrost n a stro jó w proradzieckich i to w środow isku, k tó re w lata ch 1918— 20 było ostoją idei u tw orzen ia n ie podległej B iałorusi w oparciu o Polskę — np. Łuckiew icz, T araszkie- wicz. A nton Łuckiew icz w y d ał w 1920 r. b roszurę pt. „P olska okupacja n a B iałorusi” . A w 1923 r. w W ilnie ukazyw ał się białorusk i tygodnik p ro rad zieck i „Nasz S ciah ”, z k tó ry m w spółdziałali A. Łuckiew icz, Sa- m ojło, R ak-M ichajłow ski, M iotła i inni.
P ra p rz y c z y n ą więc, że II Z jazd i jego uchw ały stały się p u n k tem przełom ow ym w ru ch u rew o lu cy jn y m n a om aw ianych terenach, były w a ru n k i opisane n a w stępie, przy czym n a gw ałtow ny w zrost n a s tro jów rew o lu cy jn y ch , w pierw szym rzędzie proradzieckich, w y w arła znacz n y w pływ ówczesna p o lity k a n aro d ow a i w iejska w ZSRR. N iektórzy publicyści tw ierdzili, że ZSRR zastosow ał tę p o lityk ę jedy nie w celu rozbicia Polski. K. Srokow ski, k tó ry p rzeb yw ał w 1923 roku w teren ie b iało ru sk im n a prośbę gen. Sikorskiego pisał, że jeśli b iało ru sk i chłop n ie je s t pew ien, że jego rozm ów ca jest za tak im sam ym podziałem zie
m i pom iędzy chłopów, jakiego dokonano w ZSR R — to w ogóle rozm ow y nie podejm uje.
U chw ały X i XI Z jazdu RK P(b) w k w estii narodow ej, n ak azu jące uw zględnienie specyfiki narodow ej teren ów kresow ych jak o koniecznej p rze słan k i do najszybszego ich rozw oju, pow stanie ZSRR, budow a p a ń stw ow ości białoruskiej, k u rs n a odrodzenie k u ltu ry i ośw iaty n aro d o wej, tzw . „ k aren izacja” (pow szechny aw ans k a d ry m iejscow ej), roz
6 Na PPS bardzo liczyli i zaw iedli się od ch w ili jej aktyw nego udziału w u staw ie osadniczej. N iektórzy uw ażali bardzo ostry antypepeesow ski ton prasy białoruskiej za oznakę jej w ięzi z kom un'stam i. W tym w ypadku m ylili się. Ruch białoruski m iał sw oje w łasn e obrachunki z PPS-ow cam i.
szerzenie granic B iałorusi w 1924 r. (i n a stę p n ie w 1926 r.) — w szystko to świadczyło, że n a tere n ie BSRR b u d u je się „b iało ru sk i dom ”. W 1923 ro k u rząd ogłosił am n estię dla byłych działaczy eserow skich. W ielu uciekinierów w racało do ojczyzny. W całej B iałorusi odbyw ały się k o n feren cje b yłych działaczy eserow skich, k tó rzy zapow iadali w spółpracę w budow ie socjalistycznej ojczyzny. T ak więc w spólna k o n fe re n c ja członków B iałoruskiej O rganizacji R ew olucyjnej (BRO) z ko m u n istam i i u chw ała o p rzy stą p ie n iu do K om unistycznej P a r tii Z achod niej B iałorusi b y ła rów nież fak te m w y p ływ ającym z w y darzeń po d ru giej stro n ie granicy.
W rez u lta c ie te j p o lity k i w y su w ania n a czoło k w estii białoruskiej, obok robotniczej i chłopskiej, w rez u lta c ie gru p o w an ia w okół siebie w szystkich sił ch ętn y ch do w spólnego działania w b ardziej lu b m niej ścisłym pow iązaniu z kom unistam i, K P Z B odniosła n ajw iększe sukcesy w działalności m asow ej, a także n a tere n ie Sejm u. B yły to dzieje H ro m ady, Z m ahańnia; są one znane, nie będziem y w ięc o nich mówić.
Jednocześnie w rezu ltacie tej polityki, n a tle n iew ątp liw y ch sukce sów m iały też m iejsce zjaw iska uboczne, niek o rzy stn e dla K PZB . Na dw óch tak ich m om en tach chcem y się nieco zatrzym ać. W yżej m ów ili śm y, że now o p o w stała K P Z B w ciągu 1924 ro k u dała się unieść n a s tro jom chłopów , jak ie panow ały n a w ielu k on feren cjach re jo n o w y c h 7. W listopadzie 1924 ro k u k ierow nictw o K P Z B zw ołało II k o n fere n cję w W ilnie. B yli na niej obecni rep re z en ta n ci w szystkich now o założo n ych sześciu okręgów . Zgodnie z życzeniem k o n fere n c ji pow iatow ych
uznano konieczność wszczęcia d ziałania n a rzecz zbrojnego pow stania w celu połączenia z BSRR. K ierow n ictw o K P Z B n ie uw zględniło, że n a p rogu 1925 r. podobne propozycje nie m iały żadnych szans. Istotnie, u chw ała ta w najbliższych m iesiącach p rz y udziale K P P i — co w te d y było n ajisto tn iejsze — K o m in te rn u (bo chłopi liczyli n a pom oc A rm ii C zerw onej) została anulow ana, ja k o n ie licząca się z a k tu a ln ą sy tu acją. N ależy otw arcie powiedzieć, że K P Z B nic w k ieru n k u realizacji uch w a ły n ie poczyniła.
N a m arginesie uchw ał II k o n feren cji K P Z B trz e b a podkreślić, że chociaż był to d o k u m en t n a jm n ie j d o jrzały z całok ształtu jej działal ności, to w łaśn ie n a niego pow oływ ały się w ładze ad m in istracy jn e, gdy żądały dla członków K P Z B w yższych k a r za działalność ko m unistyczną w porów n an iu z tym i, jak ie sy p ały się n a kom unistów w ce n traln e j Polsce. Te uch w ały by ły rów nież przed m iotem a ta k u n a K PZ B ze stro n y polskich p u b licy stó w an tyk o m u n isty cznych, k tó rz y stra szy li n im i
polską opinię publiczną, bow iem w nich n a jw y ra ź n ie j znalazły odbicie n a stro je pow stańcze b iało ru sk ich chłopów.
W tym sam ym czasie w łonie К С K P Z B pow stało ugru po w an ie zna ne pod nazw ą „Secesji” . P rzy w ó d cy jej byli nosicielam i ten d en cji od środkow ych i anty p o lsk ich (byli za o derw aniem od K P P i utw orzen iem sam odzielnej re p re z e n ta c ji w K om in ternie). Je d en z n ich pochodził z M ińska i działał w Polsce pod pseudonim am i: G ury n, M orozowski, Stach. D ru g i by ł narodow ości polskiej, urodzony w 1877 r., w przeszło ści działacz P P S , P P S -L ew icy , a n astęp n ie K om unistycznej P a r tii L i tw y i B iałorusi. P rz e z cały czas sw ojej działalności w W ilnie żyw ił te n dencje odśrodkow e: by ł przeciw k o przyłączeniu kom unistycznej o rgani
7 AZHP 1425/18, s. 142: sprawozdanie z II K onferencji KPZB oraz załączpne uchw ały konferencji rejonowych.
zacji W ileńszczyzny do· K P P . N azw iska jego n ie ud ało się ustalić; dzia łał pod pseudonim am i: S ta ry , Jasiński, Staszew ski, Tom aszew ski. Był delegatem II Z jazdu K P R P , gdzie m .in. k ry ty k o w an o jego poglądy, a w spraw ozdaniu org an izacy jny m n a III Zjeździe K P P poświęcono m u niem ało uwagi.
„S ecesja”, m im o potępien ia uchw ały II K o n feren cji K P Z B przez K P P tra k to w a ła nadal połączenie z BSRR jako spraw ę a k tu a ln ą i p il ną; w swoich d o ku m en tach w yraźn ie pow oływ ała się n a pop arcie ta k ie go stan o w isk a przez w yższe in stan cje p a rty jn e KP(b)B, w y m ieniając p rzy tym nazw isko I S e k reta rz a К С K P(b)B (którego podobno w łaśnie za to poparcie niedługo zdjęto) — ' A lek san d ra A satk in a 8.
Sądząc rów nież ze stenogram ów obrad III Z jazdu K P P , inspiracje tego ro d zaju rzeczyw iście pochodziły z BSRR, ale tam liczono się z m ożliw ością połączenia w okresie o w iele w cześniejszym . K iedy na tere n ie Zachodniej B iałorusi pow stała siła zdolna do podjęcia tego ro dzaju zadania p rzy p oparciu A rm ii Czerw onej — sy tu a c ja m iędzy naro dow a uległa zm ianie. Na początku 1925 ro k u ani jed n a in sta n c ja nie m ogła ju ż brać pow ażnie w rach u b ę tej ew entualności.
„S ecesja” cieszyła się poparciem ze stro n y .posłów białoruskich i — ja k św iadczą d o k u m en ty p o licy jn e — ze stro n y w ielu białoruskich wsi. Rozłam ow a działalność „S ecesji” oraz m asow e aresztow an ia w 1925 roku znacznie osłabiły aktyw ność K PZB, ale było to zjaw isko przejściow e. W ro k u 1926 — odnow iła ona w p ełn i sw oją działalność.
N a m arg in esie sp raw y „S ecesji” w arto jeszcze dodać dwie uwagi. P o pierw sze: na III Zjeździe K P P oceniono całą działalność tej g ru p y i n a s tro je w śród członków K P Z B jako efek t „d w u w ład zy” , czyli jedn o czesnego w pływ u dw u ośrodków dyspozycyjnych — M ińska i W arsza w y i p o d jęto uchw ałę, by tzw. „B iuro pom ocy” lub w przyszłości „ P rze d staw icielstw o КС K PZB p rzy К С K P (b)B ” w M ińsku stało się orga n em К С K P P i żeby było jem u podporządkow ane. Oczywiście zdajem y sobie spraw ę z m ałej w arto ści realn ej takiej uchw ały. B yła ona jed n ak w yrazem w zrastający ch w pływ ów K P P n a ru ch rew o lu cy jn y B iało ru si Zachodniej.
D rug a uw aga. N a III k o n feren cji K P Z B w styczniu 1926 ro k u w y b itn y .litew ski działacz Zygm as A ngaretis, wówczas ju ż działacz Ko- m in te rn u , pow iedział, że dla niego sp raw a „Secesji” nie była niespo
dzianką. O ceniał on jej p ow stanie jak o w y nik zbytniego w ysuw ania przez K PZB jed nej jed y n ej sp ra w y narodow ej — białoruskiej i że to „w y brzu szen ie” m usiało dać u jem n e rez u lta ty .
P rz ejd ź m y do drugiego efek tu ubocznego, n ieko rzystn ego dla K PZB w zw iązku z w ysuw aniem n a czoło sp raw y białoruskiej.
W okresie najw iększego ro zkw itu działalności K P Z B w śród biało ru sk ic h chłopów osłabła działalność kom unistyczn a w polskim środow i sku robotniczym i p raw ie zupełnie zam arła w p ow iatach litew skich. Na ten tem at m ów ił rów nież na III k o n feren cji A ngaretis, ostro k ry ty k u ją c te zjaw iska. Zw rócił on szczególną uw agę n a b ra k p racy w środow isku polskich robotników rolnych, k tó ry ch (jego zdaniem , n a podstaw ie do
8 „W Ispołkom K om interna”, Objasnitelnaja zapiska..., AZHP 1425/33, s. 148— 149. D okum ent ten jest ciekaw y jeszcze z innego punktu w idzenia, ośw ietla on bowiem stosunek polskich kom unistów d.o spraw y polskiej: w ytyk a się im na cjonalizm i naw et szowinizm polski, co bardzo odbiega od niektórych w spółcze snych ocen KPP.
św iadczenia z 1919 r.) w okolicach W ilna było sporo; w skazał rów nież n a osłabienie tem pa p rac y w środow isku polskim w W ilnie, a także na zupełn y zan ik działalności kom unistycznej w p ow iatach litew skich. P ro ponow ał rów nież zm ianę nazw y K P Z B n a K P B iL 9. W tej spraw ie M ickiew iecz-K apsukas i A n g aretis złożyli p a rę m iesięcy wcześniej na IV k o n feren cji K P P (w g ru d n iu 1925 r.) obszerne oświadczenie, k tó re porusza jed n ą z n ajisto tn iejszy ch sp raw K PZB , spraw ę głównego hasła w k w estii narodow ej; zam ieszczam y je jak o załącznik.
O św iadczenie dwóch w y b itn y ch działaczy K P L itw y i III M iędzy naro d ó w ki p o ru sza jed n ą z n ajisto tn iejszy ch dla K P Z B spraw , do ty czącą nie tylko W ileńszczyzny. W swej p rak ty c e, szczególnie pierw szych la t działalności, K P Z B nie liczyła się ze splotem sp raw narodow ych te re n u , w k tó ry m działała. Do tego sam ego w niosku doszedł w sw ych b adaniach Józef K o w a l s k i , chyba nie tylko ja k o histo ry k, lecz ta k że jako b yły działacz K PZB, om aw iając tę sp raw ę na stronicach „ T ru d n y ch l a t ” 10.
H asło przy łączenia do BSRR na pew no odpow iadało p rześladow anym przez w ładzę, k tórzy od k ilk u la t chow ali się po lasach, aw angardzie rew o lu cy jn ej, składającej się częściowo z b. żołnierzy A rm ii Czerw onej, oraz w dużej m ierze chłopom , k tó rzy m arzy li o k aw ałk u ziemi n a w ła sn y użytek; n a pew no hasło to odpow iadało znacznej części białoruskiej in telig en cji i półinteligencji, k tó ry m żaden rząd polski nie zabezpieczał zatru d n ien ia, a także dość szerokim w arstw om m iejskim — rosyjskim , żydow skim i innym , dla k tó ry ch rew o lu cja w Rosji była najw iększym w strząsem tej epoki, a idee L enina nie były im obce.
A le „p rzyłączenie” nie m ogło w yw ołać en tu zjazm u w środow iskach polskich robotników W ilna i B iałegostoku. Bowiem w pierw szych latach niepodległości w zrost uczuć narodow ych z pow odu odzyskania n iep od ległości w środow isku polskim górow ał nad w szystkim i innym i.
O św iadczenie K ap sukasa i A n garetisa było dokum entem rozsądnym i pow ażnym , dokum entem p a rty jn y m , w k tó ry m w łaśnie uw zględniony został p roblem splotu narodow ego, ale przez K P P wówczas nie uw zględ nionym . C zytając m ateriały , do k u m enty i uch w ały B ałtyckiego L en d er- -S e k re ta ria tu K o m in tern u , któ rego przew odniczącym był M ickiewicz- -K apsukas, n asu w a się przypuszczenie, że to w łaśnie z jego in icjaty w y 5 paźd ziern ik a 1926 p o d jęto uchw ałę, w której czytam y: „Zalecić tow a rzyszom polskim nie zam azyw ać hasła p raw a n arod ów do sam ookreśle- n ia aż do oddzielenia” i nie w ysuw ać hasła o przyłączenie Zachodniej U k rain y i Zachodniej B iało rusi do U k rain y i B iałorusi R adzieckiej n . T a u chw ała B ałtyckiego L e n d e r-S e k re ta ria tu chyba nigdy n ie do ta rła do szerszego ak ty w u K PZB. M im o że K P Z B ja k o organizacja na tere n ie P o lsk i coraz ściślej w iązała sw oją działalność z K P P , dyspozy cje P rzed staw icielstw a К С K PZ B p rzy КС K P(b)B w M ińsku — do m in ow ały w ak tyw ie KPZB.
0 Problem osłabienia pracy partyjnej w m ieście kosztem w si podjął na kon feren cji rów nież delegat Białegostoku. Ciekawe, że samo postaw ienie sprawy przez A ngaretisa w yw ołało protest wśród delegatów i m. in. taki Zwischenruf: „nie zebraliśm y się tu, by om awiać spraw y polskie, lecz białoruskie”.
10 J. K o w a l s k i , Trudne lata. P ro b le m y ro zw o ju polskiego ruchu robotn i
czego 1929— 1935, W arszawa 1966, s. 324.
11 Zasiedanija Polsko-Pribałtijskogo Siekrietariata IKKI. Protokoł nr 16, s. 47, Institut M arksizm a-Leninizm a, M oskwa, fond 495, op. 61, 4.
G łów na w arto ść w spom nianego ośw iadczenia dw óch przyw ódców litew skiego ru ch u kom unistycznego polegała n a uchw yceniu podstaw o wego p ro b lem u w k w estii n arodow ej. W szystko inne, m om enty p ra k ty czn e są bez w iększego znaczenia. N iek tóre n a w e t są przesad nie oświe tlone. Oczywiście n ik t nie m oże podw ażyć tezy, że ludność litew ska praw ie n ie w chodziła w rac h u b ę działalności K PZB , szczególnie w pierw szych lata ch jej istnienia. A le m ożna dyskutow ać co do prze w ażających w pływ ów polskiej re a k c ji na W ileńszczyźnie. T ak n a p rz y k ład w „P rzeglądzie W ileńskim ” w 1927 r. opublikow any został a rty k u ł pod ty tu łe m „W ybory g m in n e” 12, o p a rty n a p rasie tereno w ej. Z n a j du jem y w nim ciekaw e zestaw ien ia u w zględniające narodow ość, pocho dzenie socjalne, przynależność p a rty jn ą . W ynika z nich, że w e w szyst kich pow iatach W ileńszczyzny w y bran o 1051 rad n y ch , spośród któ ry ch było 475 b ezp arty jn y ch , 14 sy m p aty kó w NPCh, 102 sy m p atyk ów H rom a dy, 57 sy m paty k ó w kom unizm u, co razem stano w i 173 osoby. Nie było to ta k m ało, jeśli n a w e t uw zględnić n ieu n ik n io n e niedokładności (nie każdy, k tó ry d ek laro w ał się ja k o b ezp arty jn y , był n im w rzeczyw isto
ści i vice versa: n ie każdy, kogo określono ja k o k om unistę, w rzeczy w istości b y ł nim ). A le w każdym razie, to w cale n iem a ła frak cja, jeśli uw zględnić, że ab so lu tn a większość w y b ran y ch rad n y c h — 708 osób — to d ro bn i ro ln icy i że n a 1051 rad n y ch przy pad ało 355 B iałorusinów i 70 Litw inów .
W styczniu 1926 r. odbyła się III k o n feren cja K PZB . Je j uchw ały to pierw szy d o jrzały d o ku m en t p a rty jn y K PZB. Z n a jd u je m y w nim peł n ą analizę położenia, a także k w estii narodow ej; fak tyczn ie po raz p ierw szy om ówiono pro b lem y ru c h u białoruskiego. W ty m dokum encie w pełni docenia się splot zagadnień narodow ych. S p raw a zdobycia przez K P Z B polskich rob o tn ik ó w sta n ę ła jak o zagadnienie pierw szorzędnej wagi. M ówi się o p racy w śród ludności litew skiej 13. Do jakiego stopnia n a tej ko n feren cji (w odró żn ien iu od II) uw zględniono specyfikę tere n u i przeprow adzono pełn ą do jrzałą analizę, św iadczy chociażby ta k i szcze gół: w uchw ale zaleca się m .in. prow adzenie działalności w środow isku zubożałych osadników , co b y łoby zupełnie n ie do pom yślenia n a II kon ferencji, kied y każdego osadnika tra k to w a n o nieom al jak o w roga n r 1. III k o n feren cja w dłuższym u stęp ie uchw ał potęp iła uchw ały konfe ren c ji poprzedniej; ty m niem niej „praw o narod ów do sam ookreślenia aż do oddzielenia i p rzy łączen ia do· B SRR” — pozostało jako gen eraln e hasło, aczkolw iek propagandow e, a nie do bezpośredniego działania. S tosunek do h asła autonom ii u jaw n ił się nie ty le w uchw ałach, ile w steno gram ach III k o n feren cji K PZB. Ze sp raw ozdania z działalności K P Z B d ow iad u jem y się, że „au tonom izm ”, czyli u znanie hasła żądające go dla Zachodniej B iało rusi sta tu su autonomicznego·, był najw iększą przeszkodą w znalezieniu w spólnego języ ka m iędzy ko m u n istam i a po słam i B iałoruskiego K lu bu Sejm ow ego (B iałoruski K lub Sejm ow y w y su w a ł hasło autonom ii i ty lk o pod w pływ em kom unistów to hasło ze swego· arse n a łu usunął). K om uniści bow iem uw ażali, że w ysuw anie h asła autonom ii, n aw et jak o żądania częściowego, auto m aty cznie ozna
czać będzie u znanie p raw a P o lsk i do ty ch ziem.
12 W y b o r y gminne, „Przegląd W ileński” z 24 sierpnia 1927.
13 Faktycznie początek działalności KPZB wśród ludności litew sk iej datuje się o w iele później.
T ym bardziej zdziwić m oże fak t, że w p latfo rm ie częściow ych żądań opracow anych przez III k o n feren cję K PZ B zapisany został p u n k t o po p arciu tych, k tó rz y w y su w ają h asło auto no m ii dla B iałorusi Zachodniej. R ozw iązanie zagadki znajdziem y w p rotokołach III k onferencji. Pod' ko niec o brad przedstaw iciel K o m in te rn u G óralski .wygłosił płom ienne przem ów ienie n a rzecz ta k ty k i jednolitego fro n tu , k tó rą n ależy stoso wać we w szystkich środow iskach: w klasie robotniczej, w środow isku narodów uciskanych, a n a w e t w y raził obawę, czy aby w szyscy delegaci teren o w i p o tra fią docenić wagę tej ta k ty k i i będą m ieli dosyć w y trw a łości do jej realizacji. M ówił także o tym , że kom uniści są specjalistam i od końcow ych, docelow ych haseł, a tym czasem n ajw ażniejsze je s t zna lezienie tego zdaw ałoby się drobnego, codziennego hasła, k tó re tra fi do serc m ilionów i pom oże prow adzić do dalszych celów. Na zakończenie rad ził w łączyć do p la tfo rm y codziennych żądań hasło autonom ii. W y w ołało to burzę. P re te n s je szły w k ieru n k u : po co chow ał tę niesp o dziankę n a koniec ko n feren cji, czem u nie dał m ożliw ości p rze d y sk u to w ania itd. W rezu ltacie w idzim y ten p u n k t w u chw ałach ta k ja k opi sane jest pow yżej (kom uniści p o p ierają tych, co w alczą o autonom ię). N ależy dodać, że z tego pow odu k ilk a m iesięcy później K P Z B sta ła się przedm iotem szczególnego a ta k u (przew ażnie ze stro n y K PZU ) za po pełnienie błędu o c h a ra k te rz e daleko p osuniętego oportunizm u. Stało- się to ju ż w okresie zaciętej d y sk u sji m iędzy tzw. „w iększością” i „m niejszością” w ' K P P , czyli w okresie w zajem nego oskarżania się
0 oportunizm i k ierow nictw o K P Z B oczywiście pośpieszyło się z po tępieniem tego u stęp u z uchw ał III k o n f e r e n c ji14. (Nieraz m ożna spotkać opinię, że kom uniści p o tęp iali h asło autono m ii n a B iałorusi Zachodniej dlatego tylk o , by zrobić na p rzek ó r P P S . Otóż p rag n ę przypom nieć, że kied y sp raw a kresów w schodnich w lata ch 1924— 1926 sta ła się p rze d m iotem szeregu arty k u łó w n a łam ach „R ob otn ika” — P P S nie w ysu w ała w n ich hasła au to n o m ii dla Zachodniej B iałorusi, ty lk o dla Z a chodniej U krainy. T eren y zw ane B iałorusią Z achodnią tra k to w a n e były- jak o nied o jrzałe do a u to n o m ii15).
P o III k onferencji, a więc w ro k u 1926, biało ru sk i ru ch chłopski n a b ra ł takiego tem p a rozw oju i tak ieg o rozm achu, że kw estia litew ska 1 inne, k tó re zawsze stan o w iły głów ną tro sk ę ak ty w u K P Z B — siłą rze czy odsunęły się n a dalszy plan.
K w estia b iało ru sk a dom inow ała ju ż n ie ty lk o w obradach, lecz w p rak ty ce. I należy chy b a przypuścić, że sam o k ry ty k a, jak ą k iero w n ictw o K P Z B n a III k o n feren cji sk ład ało w sp raw ie ryzy ko w n ych prób k om enderow ania ru ch em biało ru sk im w fazie początkow ej, m iała sw oje znaczenie. W ogóle fakt, że p o raz pierw szy p rzed y sk u to w an o tę sp ra wę z ak tyw em p a rty jn y m (nie specjalnie pow ołanym do kierow ania sp ra w am i narodow ym i) — w szystko to było nie bez znaczenia dla po m yślnego dalszego w spółdziałania hrom adow ców i kom unistów .
J a k ju ż p o przednio pow iedziano, lata 1926·— 1928 stan o w iły apogeum ru ch u białoruskiego. W 1928 ro k u lew icow y ru ch biało ru sk i zdobył
14 Dwa lata później M. B l i n c z y k o w w artykule „Wyniiki I Zjazdu K PZB” zam ieszczonym w „B olszew iku” z września — października 1928 r. już jawnie jiisze o tym, że hasło autonom ii w w arunkach Zachodniej Białorusi jest hasłem kontrrew olucyjnym i sprzecznym z lin ią partii.
15 W okresie polityki frontu ludow ego K PP w ysunęła hasło autonom ii tylko dla teren ów U krainy Zachodniej. Dokładniej nie udało m i się zbadać tej sprawy.
5 m an dató w do Sejm u. N a B iałorusi Zachodniej odbyw ały się jeszcze gdzieniegdzie wiece poselskie i inne im prezy m asow e, zorganizow ane przez placów ki lew icow ego ru ch u białoruskiego.
Ale w K P Z B w sto su n k u do k w estii białoruskiej pow stało inne n a staw ienie. K PZ B oceniała p o zytyw nie ru ch n arod ow y tylk o z p u n k tu w idzenia jego elem entów socjalnych, o ile rozw ijał się on pod ści słym kierow nictw em p a rtii. Zaczęła obow iązyw ać inna ta k ty k a w sto su n k u do rad y k alny ch, lecz n iek o m u n istyczn ych elem entów białoruskich.
W szystko to z czasem zrodzi w K PZ B nihilizm wobec kw estii biało ruskiej. T ak n a p rzy k ła d w obradach V P le n u m К С K PZ B w 1931 roku oraz w a rty k u ła c h J. S p i s a w „N ow ym P rzeg ląd zie” w 1930 i 1932 roku 18 przew aża te m a ty k a konieczności w alk i z nihilizm em .
J a k do tego doszło? Co n a to w płynęło?
P roces n a ra sta n ia te n d e n c ji nihilistyczn y ch w kw estii białoruskiej odbyw ał się w w y n ik u w ielu czynników w pływ ających w zajem n ie n a siebie. B yły to la ta szalonego a ta k u w e w n ątrz K P P przeciw ko tw órcom II Z jazdu i jego linii politycznej. W całej K P P w zrastały ten d e n c je sek- ciarskie. B yły to la ta polow ania n a błędy praw icow e, co, ja k w iadom o, łatw o rodzi dogm atyzm . O czekiw ano wówczas w o jny przeciw ko ZSRR. A obow iązek in tern acjo n alisty czn y , obrona ZSRR przeciw w rogom , oznaczała w p ra k ty c e poparcie jeg o p o lity k i dosłow nie we w szystkich dziedzinach. B yły to la ta w zro stu n ie to le ra n c ji wobec każdego, k to nie b ro n ił g en eraln ej linii p a rtii w e w szystkich jej szczegółach. B yły to lata, kied y dokonany został zw ro t w p o lity ce chłopskiej n a te ry to riu m ZSRR. P rzy po m inam y , że X V Z jazd W KP(b), k tó ry om aw iał plan pow szechnej kolektyw izacji, odbył się w g ru d n iu 1927 roku. A za nim n a stą p iła p o lity k a likw id acji k u łac tw a jako· klasy.
Rów nocześnie pow oli zm ieniał się w ZSRR k u rs p o lity k i narodow o ściowej n ak re ślo n y przez u ch w ały X i X I Z jazdu RK P(b) o odrodzeniu i rozw oju k u ltu ry n arodow ej; zaczął się okres tęp ie n ia tzw. odchyleń n acjon alisty czny ch (od 1926 roku). Z acieśniały się w ięzi w spółpracy m ię dzy K PZ B i KP(b)B, a to oznaczało w ow ym czasie w iększą zależność K P Z B od k lim atu i polityki, ja k ą p row adziła b ra tn ia p a rtia, n adająca ton w ru c h u k o m unistycznym n a całym św iecie — W KP(b). Z m iana w polityce chłopskiej w ZSRR nie została p rz y ję ta p rzy ch y ln ie w orga n izacjach chłopskich. To sam o dotyczyło zm ian w p olityce narodow ej. P ociągnęły one za sobą spadek n a stro jó w prorad zieckich w środow isku in telig en cji i nie ty lk o inteligencji, a tak że w innych w a rstw ach spo łeczeństw a białoruskiego w Polsce.
P o przew rocie m ajo w y m K PZB , ta k ja k i cała K P P oceniła, że głów n y m celem P iłsud sk ieg o n a tere n ac h objęty ch działalnością K P Z B jest rozbicie rew o lu cyjneg o ru c h u narodow ego. W odróżnieniu od endecji chce on osiągnąć ten cel nie ty lk o drogą te rro ru i e k ste rm in ac ji naro d u białoruskiego; chce rozszerzyć sw oją bazę klasow ą i zdobyć zam ożniej szą część białoruskiej w si oraz odciągnąć in telig encję od rad y k aln eg o ru c h u białoruskiego. W ty m celu p rzedsięw zięto szereg posunięć n a tu r y ekonom icznej: w prow adzono zm iany w polityce kredytow ej i rolnej, przeprow adzono w y b o ry do w ładz gm innych. Jednocześnie państw o poszło n a szereg u stę p stw w po lity ce k u ltu ra ln e j, zajęło się kw estią
10 Julian B r u n , N iezbędn y zw ro t, [w:] Pisma W ybrane t. II, cz. 1, s. 89— 101; Jeszcze o zw rocie w stosunku do ruchu n a rodow o-w yzw oleńczego, tamże,
białoruską, czyli uznało jej istnienie. Je śli dodać, że jednocześnie p rasa san ac y jn a nie szczędziła w tej dziedzinie słów k r y ty k i dla endecji — to w szystko razem w yglądało obiecująco i spowodow ało zrazu pew n e w a hania, szczególnie w b iało ru skich kołach drobnom ieszczańskich. K PZ B analizow ała c h a ra k te r posunięć pom ajow ych i uprzed zała inteligen cję i inne g ru p y społeczne, naw ołu jąc do n ieu leg an ia ty m iluzjom .
W m arcu 1927 roku, czyli w o kresie rozgrom ienia H rom ady, odbyło się IV P le n u m КС K PZB. U w zględniając now ą sy tuację, a w szczegól ności fak t, że n a łam ach gazet san acy jn y ch przeznaczonych dla teren ów białoruskich coraz częściej pisano o „niezależnej B iało rusi”, k tó rą da się osiągnąć jakoby po przy łączeniu B iało rusi R adzieckiej do Zachodniej (czyli po p ro stu zachęcano- n aró d do w o jny anty radzieckiej) — K PZB zapisała w sw ych uchw ałach, że p a rtia w in na w m ia rę m ożliw ości „przeciw ko uciskow i n arodow em u pociągnąć za sobą całą w ieś”. Był to w niosek logiczny.
Zobaczm y, co na ten sam te m a t m ów iono w ted y w K om intern ie. P rzeg ląd am y serię posiedzeń Bałtyckiego- L e n d e r-S e k re ta ria tu za o sta t nie m iesiące 1926 i lu ty 1927 roku. J e s t to ty m bardziej ciekaw e, że działalność L e n d e r-S e k re ta ria tu znana b y ła w ow ym czasie jed y n ie bardzo w ąskiem u g ronu działaczy, obecnie zaś je s t nieom al zapom niana. W posiedzeniach przez nas om aw ianych wzięli udział n a jw y b itn ie jsi działacze K o m in tern u: D ym itrow , K uusin en, Šm eral, M ickiew icz-K apsu- kas (prezes), A ngaretis, Bogucki, Leński, P róch niak , Sław iński, T u ria ń - ski.
N a posiedzeniach tych mówiono o now ej sy tu acji, jak a w y tw o rzyła się w Polsce po przew rocie m ajow ym , o dorobku H rom ady i konieczno ści przeniesienia jej dośw iadczenia do innych k rajó w bałtyckich. Ocena s y tu a c ji w ty m gronie m ało się różniła od p rzy ję te j w k ra ju . O P iłsu d skim m ów iło się, że k o k ie tu je on nie ty lk o m niejszości narodow e, ale
i polską klasę robotniczą, że prow adzi po lityk ę drobnych u stęp stw i że chce za d o b riť m niejszości narodow e. Co się zaleca kom unistom B iało ru si Zachodniej? D ym itrow : koniecznie zachow ać ak ty w hrom adow ski; znaleźć koniecznie leg aln e fo rm y działalności w śród chłopów. Bogucki: zalecić b iało rusk im tow arzyszom opanow anie S iel-S ojuza 17. K iedy się mó w i o p rzen iesien iu dorobku H rom ady do innych krajów , zaleca się: nie tw o rzy ć ko m unistycznych ek sp o zy tu r (tak ja k to uczyniono z P P S -L e - w ic ą ) 18, nie obawiać się lew icow ych legalnych organizacji, jeśli na czele
17 S iel-S oju z z 1.925 roku to m ała grupa B iałorusinów z dwom a posłam i Ro- gulą i Jerem iczem na czele, którzy nie w stąpili do Hrpmady, a pozostali w K lu bie Białoruskim . Rogula uchodził (jak w idać z akt M,SW> za kom unistę, w 1924 r., k ied y w Białoruskim K lubie p ow stała socjalistyczna frakcja, b ył jej członkiem i prezesem Klubu. W tedy też odm ówił w spółpracy z KPP, głów nie w obawie przed w ykorzystaniem białoruskich chłopów w interesach polskiej klasy robot niczej. Por. organ S iel-Sojuzu: „S'ialanskaja P raü da”.
W styczniu 1926 r. na III konferencji KPZB, czyli rok w cześniej, Próchniak (Sewer) w dyskusji nad referatem Artura m ówił, że wśród Białorusinów panują dwa poglądy na S iel-S oju z: bojkotow ać lub w stąpić w celu r.ozłożenia. Propono w a ł on trzeci w ariant — opanować, bo na Białorusi Zachodniej potrzebne będą różne form y legalne. Por. protokpły III konferencji KPZB, AZHP 1425/9.
18 W róćmy jeszcze raz do w ypow iedzi Próchnia-ka na III konferencji KPZB. Tym razem w spraw ie Hromady, którą dopiero organizowano. Próchniak m ówił, że w stosunku d,o Hromady nie należy powtarzać błędów , jakie w sw oim czasie popełniono w stosunku do „Związku Proletariatu M iast i W si”, nie uważa jej (Hromady) za ekspozyturę kom unistyczną. B y ł też przeciw ny, by działalność Hro m ady ograniczała się jedynie do białoruskiej biedoty w iejskiej.
nie są k om uniści (naw et zaleca się nie tw orzyć od razu n a początku fra k c ji kom unistycznych), nie należy się śpieszyć z ow ładnięciem ty m i organizacjam i i w żadnym w y pad k u n ie kom enderow ać nim i. Jed y n i, k tó rz y sp rzeciw iali się ow ładnięciu Siei-Sojuzem to S ław iński i M aksi- m ow ski, czyli p rzed staw iciele K PZB ; M aksim ow ski o kreślił rolę Siel- -S ojuzu ja k o „pom ocnika faszy zm u ” ; obaj jed n a k zgodzili się, by stw o rzyć coś na wzór H rom ady.
A le ju ż w ty m sam ym 1927 ro k u w listopadzie odbyło się VII P le n u m К С K PZB, n a który m , w ychodząc z tych sam ych założeń, w yciąg nięto zgoła inne w nioski i lin ia IV P le n u m К С K PZ B w k w estii n a ro dow ej została ostro potępiona. O to ja k ta sp raw a została zapisana w uchw ałach I Z jazdu K PZ B (lato 1928 r.): „B łąd popełniony przez p len u m m arcow e w 1927 ro k u pogłębiony jeszcze został tym , że doko n a n y w m om encie nasilenia procesu przejścia w si kułackiej do obozu faszyzm u, w początkow ej fazie pow ażnych w ah ań w śród przyw ódców
(w ierchu szki) ru ch u narodow o-w yzw oleńczego” i dalej: „K orzenie tego
błędu pochodzą po pierw sze z pew nego niedoceniania zm ian, jak ie za szły n a wsi białoruskiej w zw iązku z p o lity k ą rząd u faszystow skiego i p e w n y m i sukcesam i stab ilizacji k ap italisty czn ej w Polsce, k tó re zna lazły swój w y raz z przejściu ku łak a do obozu faszystow skiego; po d ru gie w zby tn im przecenien iu ta rć m iędzy b u rżu a z ją polską a k u łak iem b iałoruskim po lin ii narodow ej i po trzecie w niedocenianiu przeci w ie ń stw klasow ych w k w estii narodow ej na B iałorusi Zachodniej w szczególności w okresie po przew ro cie m ajo w ym ”.
P rz esa d a tej oceny rzu ca się w oczy. O cena dotyczy m arca 1927 r., czyli okresu, kied y od p rze w ro tu m ajow ego n ie m in ął n a w e t rok. I już uw aża się p rzejście k u łak a n a stro n ę polskiego faszyzm u za rzecz do konaną. U proszczeń w uchw ałach VII i n astęp n y ch plenów , ja k zoba czym y, było w ięcej.Czym usp raw ied liw ić tę nieoczekiw aną i o strą zm ianę dotychczasow ego k ursu ? T ru d n o pow iedzieć coś n a ten te m a t w stu p ro centach pewnego.
M ożna snuć jed n a k dom ysły. Otóż m iędzy IV а VII P len u m К С K P Z B odbyło się n a tu ra ln ie V i VI P le n u m (brak m ateriałów ), k tó ry c h o b ra dy najpraw d op o d ob n iej zw iązane by ły z IV Z jazdem K P P (lato 1927 r.) i w pierw szym rzędzie ze sp ra w am i organizacyjnym i. W kierow nictw ie K P Z B n a stą p iły zm iany personalne. S ta re kiero w nictw o z M aksim ow - skim n a czele zostało usunięte. N astąp iła e ra pełn ej w ładzy tzw. „m n iej szości” w K P P.
W róćm y jeszcze do obrad V II P len u m К С K PZB, którego nie m ożna nazw ać inaczej niż przełom ow ym z p u n k tu w idzenia tak ty k i. W ocenie sy tu a c ji w cale jeszcze nie m a tak zdecydow anych sform ułow ań, jak ie przytoczy liśm y w poprzednim cytacie z I Z jazdu, ty m bardziej rażą w nioski. W części uchw ał VII P le n u m К С K P Z B pośw ięconym biało ru skiej k w estii narodow ej m ów i się o procesie konsolidacji w szystkich narodow ości w okół P iłsudskiego n a podstaw ie m etod odm iennej od ta k ty k i endecji, k tó ra posługując się b ru ta ln y m i sposobam i w p ły w ała r a - dykalizująco n a zam ożne w a rstw y wsi biało rusk iej. S tąd K PZ B w ysnuła dw a wnioski: pierw szy (postaram się podać w dosłow nym brzm ien iu używ ając w y razó w uchw ały) — rolę agentów okupacyjnej w ładzy w środow isku biało ru skich m as p racu jący ch , jak ą w okresie przed m ajo w y m w y k o n y w ały polskie p a rtie ugodowe, obecnie w y k o n u ją biało ru sk ie p a rtie ugodowe. D rug i — w szystkie u gru p o w an ia
istniejące n a te re n ie B iałorusi Zachodniej zespalają się ze sobą. P rz e s ta ła istnieć jak ak o lw iek m iędzy n im i różnica. Je d n y m tchem w ym ie n ia się i w jedn ej płaszczyźnie tra k tu je posła Jerem iczá (Siel-Sojuz, 0 k tó ry m kilka m iesięcy tem u w spom niano n a B ałtyckim L e n d e r-S e k re- tariacie), posłów Bona i Szapiela, k tó rz y w y stą p ili z N PC h, kiedy zagro ziła jej delegalizacja... i P aw lukiew icza, oficera carskiego, znanego od la t n a B iało ru si Zachodniej jak o u rzę d n ik a polskiej ad m in istra c ji te r e now ej, k tó rem u zlecono prow adzić działalność w śród ludności b iało ru s kiej. P oniew aż ich w szystkich p o trak to w an o jak o w yrazicieli b iało ru s kiego k ułactw a, stą d w niosek, że ku łactw o przeszło już do obozu faszys towskiego.
W uchw ale VII P le n u m КС K P Z B pt. „ P o lity k a narodow ościow a d y k ta tu ry faszystow skiej i rady k aln o -ch ło p sk i i narodow o-w yzw oleńczy ru c h n a Zachodniej B iało ru si” n ie w y m ien ia się n a tu ra ln ie nazw isk przyw ódców tego ru ch u , ale w y m ien ia się jego prasę. N ależy p rzy p u sz czać, że chodziło tu m .in. o d ra D w orczanina i innych z nim w spół p rac u jąc y c h ie.
D w orczanin p rz y b y ł w 1926 r. z P ra g i do W ilna i p rzy stą p ił do p rac y w p rasie b iałoruskiej i w B iałoruskim T ow arzystw ie N aukow ym . Czy b ył w 1927 rok u w k o n tak c ie z K P Z B — tru d n o powiedzieć. A le w iadom o, że b ył i to w ścisłym k ontakcie nieco później, w czasie k a m p a n ii w yborczej do S ejm u (m arzec 1928 r.). D w orczanin, po rozgrom ie n iu H rom ad y (aresztow any n ie był, lecz zeznaw ał jako św iadek), jako jed en z w y b itn iejszy ch działaczy białoruskiej lew icy w ziął w sw oje ręce p rasę b iałoru sk ą („Nasza P ra ü d a ”), k tó ra w owym okresie była jed y n ą legalną fo rm ą w ięzi z teren em . Oczywiście, nie był on sam. W okół tej p ra s y zgrupow ało się w szystko co pozostało po pogrom ie H rom ady: kom uniści i niekom uniści. M.in. działał jeszcze ak ty w n ie Łuckiew icz, k tó ry został areszto w an y 9 m iesięcy później niż posłowie. 1 to była jed y n a grupa, n a k tó rą te re n się orientow ał, a k tó rą adm ini s tra c ja kresow a tra k to w a ła ja k o p rokom unistyczną. W łaśnie tej grupie zarzuca się w uchw ale zam azyw anie m om entów klasow ych, poniew aż bro niła stanow iska tw orzenia bloków w yborczych z in n y m i u g rup ow a n iam i w w yborach do ra d gm innych. Zarzucono jej szowinizm , k u ltu r-
treg erstw o . Ja k o niedopuszczalny fa k t określono k ry ty k ę p o lity k i n a rodow ej i chłopskiej W KP(b) i KP(b)B w „Naszej P ra ü d z ie ” . W pod sum ow aniu m ó w i. się, że w ahan ia w środow isku b iałoruskim trw a ją n ad al i n ajp iln iejszy m zadaniem jest ich w yk ry cie oraz stała, up o rczy
wa w alka z oportunizm em i nacjonalizm em w ru ch u narodow ym i chłop skim .
N astępne V III P le n u m К С K PZ B użyło jeszcze ostrzejszych sfo r m ułow ań. T ak n a p rzy k ła d w y su n iętą w „Naszej P ra ü d z ie ” ideę zorga n izow ania ogólnonarodow ego p ro te stu w zw iązku ze zbliżającym się
procesem H ro m ad y potępiono jako „ k o n trrew o lu c y jn ą ideę jednolitego fro n tu narodow ego”. N ależy przypom nieć, że po aresztow aniu h ro m a- dow skich posłów z p ro te ste m w Sejm ie w y stąp ili przed staw iciele w szystkich białoruskich ugrupow ań. A. W arski w swoim w y stąp ien iu też podkreślił, że p ro g ram H rom ad y to u d erzen ie w cały n aró d biało ruski.
19 D worczanin nie b ył w ów czas członkiem KPZB; sądząc z autobiografii zo stał jei członkiem dopiero w 1930 r., przebyw ając w więzieniu.
Po V III P le n u m К С K P Z B zabroniono kom unistom w stępow ania do jak iejk o lw iek b iałoruskiej organizacji legalnej nie zorganizow anej przez K PZ B (np. do teren ow y ch organizacji In s ty tu tu H asp ad ark i i K u l
tu ry , H aspadarskiego Zw iazu, k tó re tra k to w a n o n a rów ni z „P raśw ie- t ą ” -— o rganizacja P aw lukiew icza). W dziedzinie w alki o żądania n a rodow e polecano w y sunąć n a czoło m om enty socjalne, klasow e. W u chw ałach V III P le n u m К С K PZ B w stosun k u do „Naszej P ra ü d y ” m ów i się m.in.: „K to zwalcza p o lity k ę narodow ościow ą W KP(b) i KPB(b), kto zw alcza d y k ta tu rę p ro le ta ria tu w ZSRR, w alczy o »dem okrację« — ten jest w rogiem ru c h u narodow ow yzw oleńczego i zw olennikiem reżi m u faszystow skiego”.
W spraw ozdaniu z działalności przez okres 5 la t n a I Zjeździe K PZB (lipiec 1928 r.) ru ch hrom adow ski zajął poczesne m iejsce. A le w u ch w a łach p o tęp ia się poprzedni okres, w k tó ry m m ało zw racano uw agi n a k w estię socjalną. U w ażano to za najsłab szą stro n ę działalności K PZB. W ysuw anie n a p lan pierw szy k w estii narodow ej kom entow ano jak o dzia łalność w y raźn ie szkodliwą.
S p ró b u jm y porów nać ta k ty k ę p a rtii w stosun k u do białoruskiej in telig en cji w lata ch 1924— 1925 oraz w okresie po 1928 roku. W p ierw szych lata ch w kołach białoruskiej in telig en cji było n ie m niej m ętliku, nie m niej w ahań, nie m niej zastrzeżeń do kom unistów , nie m niej k r y
ty k i w sto su n k u do p o lity k i narodow ej W KP(b) na B iałorusi (np. w spraw ie pierw o tn y ch granic BSRR), a jed n a k sto su n ek K P P do bia łoruskiej inteligencji, do jej lew icy był w yro zu m iały i toleran cy jn y . M im o w szystko w stosunkach tych w ysuw ało się n a czoło to, co łączyło K P P z tą w arstw ą społeczną; był w ysiłek, by zdobyć część chociażby in telig en cji białoruskiej dla swoich idei, dla ru ch u rew olucyjnego. W 1927 roku, kiedy p raw ie całe lew icow e sk rzy d ło b iałoruskiej in te li gencji zostało aresztow ane, kiedy część spośród aresztow anych, a także tych, co zostali na wolności, odm ów iła dalszej w spółpracy i ty lko jedna g ru p a skup io n a w okół b iałoruskiej gazety „Nasza P r a ü d a ” u trz y m ała się n a sk rzy d le lew icow ym , K P Z B uw ażała wówczas za swój obow iązek w ysu n ąć n a czoło zadań — zw alczanie w łaśnie tego ugrupow ania.
J a k wiadomo, w w y borach do S ejm u w m arcu 1928 ro ku Józef G a w ry lik i Ignacy D w orczanin stan ęli na czele B iałoruskiego K lu b u S e j m ow ego „Z m ahańn ie” . Ja k do tego doszło? W jak ich w a ru n k a ch K P Z B
zgodziła się nie ty lk o n a rozm ow y, ale i n a w spółpracę z D w orczani- nem , n a razie nie w iem y. Sądzę, że kiedy będzie znana cała „poczta”, czyli korespondencja w ew n ętrzn a w spraw ach o rganizacyjnych m iędzy poszczególnym i ośrodkam i kierow niczym i (Biuro, P rzedstaw icielstw o, K ra jo w y S e k reta ria t, B iu ro P o lity czn e КС K P P ) K P P — może w yjaśn i się i ten szczegół. A le proszę zauw ażyć sposób postaw ienia pytania. Z a m iast tego, by dochodzić, ja k się stało, że D w orczanin, k tó ry w P ra d ze od k om unistów stronił, po pow rocie do W ilna w 1926 rok u nie angażo w ał się bezpośrednio w działalność polityczną H ro m ady — zgodził się n a w spółpracę z ko m u nistam i w roku 1928, zm uszona byłam postaw ić p y tan ie odw rotnie. Tak czy inaczej, pozostaje fak tem , że D w orczanin w ciągu dwóch la t był w czołówce białoruskiego lew icow ego ru ch u bez p ośrednio pod kierow n ictw em К С K PZB . Nim zresztą dostałam do rę k i
biografię D w orczanina, uw ażałam (na podstaw ie słów członka ów czesnego S e k re ta ria tu K rajow ego, k tó ry był z n im w bezpośrednim ko
n-takcie), że już od daw n a b y ł on członkiem p artii. W szystko w skazuje n a to, że tak o stra k ry ty k a pod ad resem jego i tych, k tó rzy kierow ali „Naszą P ra iid ą ” nie b y ła uzasadniona, bow iem w ty m czasie (przed w y
boram i) jedy n ie dezorientow ała teren o w y aktyw , k tó ry tą p rasą się k ie row ał. Je śli chodzi zaś o sp raw y k o n k retn e: z jednej stro n y K PZ B ch w a liła się sukcesam i w w y borach do ra d gm innych, a z d ru g iej gan iła „Naszą P ra iid ę ”, że propag o w ała ideę bloków w yborczych z inn ym i stronn ictw am i. F akty czn ie zaś w ybory zostały przeprow adzone w łaśnie na zasadzie blokov/.
T rudn o też uznać, że organizacja m asow ych, w snólnych z in n y m i u g ru p o w aniam i k am p an ii p ro te stu podczas procesu H rom ady m iałaby być aktem k o n trrew o lucji.
P od koniec 1927 ro k u w y b itn iejsze jed n o stk i św iatow ego ru ch u r e w olucyjnego, jak D ym itrow , K uusinen, K apsukas i inni, k tó rz y w ty m czasie w ystępow ali nie ty lk o jako w y b itn i przyw ódcy, ale jak o in sta n cja (K om intern), zdaw ałoby się n ad rz ę d n a dla całego ru ch u rew o lu c y j nego n a świecie, n a bieżąco nie b y li w stan ie w yw rzeć odpow iedniego w pływ u n a sy tu ację w ew n ętrzn ą w K P P , a tym sam ym n a w y p ro sto w anie w ielu nieodpow iednich posunięć. Ich w pływ okaże się decydujący nieco później, w latach fro n tu ludowego. T ym razem , ja k zresztą zawsze w historii, tylko całokształt w aru n k ó w decyd uje o k ie ru n k u ru chu .
Z drugiej stro ny , K P P i K P Z B w p e łn i doceniły odm ienność polityk i Piłsudskiego (od razu po przew rocie) w p oró w nan iu z poprzednią poli
ty k ą endecji. Czasam i jej sk u tk i oceniali n a w e t przesadnie. A le słuszna analiza to jeszcze nie w szystko, to tylko p rzesłan k a do w yty czen ia słusz nej linii. Nie od razu słuszna linia została znaleziona, choć było sporo sp rzy jający ch po· tem u przesłanek. Je d n a k w p ływ sy tu a c ji w ew nątrz K P P oraz w pływ p o lity k i K P(b)B w k w estii narodow ej n a linię K P P i K P Z B były silniejsze i w znacznej m ierze p rzyczyniły się do uszty w nienia ta k ty k i K PZ B w kw estii narodow ej.
S. W ysłouch w yłącznie P iłsu d sk iem u p rzy p isu je tę zasługę, że K P Z B zm ieniła sw oją po lity k ę w kw estii narodow ej. Ja k o kierow nik re fe ra tu m niejszościow ego w In sty tu cie B adań E u ro py W schodniej chyba jed n ak doskonale zdaw ał sobie spraw ę, jak a jest w istocie głów na przyczyna niedom agań i słabości ru ch u kom unistycznego w tym okresie. N apisał bow iem w swojej książce: „K oncepcja w spółpracy narodow ej B iałorusi nów i k om unistów — była sztuczną, pozbaw ioną podstaw ideologicznych.
Z erw an ie w cześniej czy później m usiało n a stą p ić ”. I dalej: „Sojusz ten rozleciał się wobec polskiej p o lity k i narodow ościow ej rządów pom ajo- w ych w lata ch 1926— 1928 oraz pod w pływ em precyzow ania się i u sta lania ideologicznych p ostaw św iatopoglądu kom unistycznego zarów no w K PZB, ja k i K om unistycznej P a rtii.S o w ie c k ie j B iało ru si”.
W ysłouch nie m u siał studiow ać m arksizm u. Nie przypuszczam y je d -, nak, aby w tak iej m ierze go nie znał, żeby nie wiedzieć, jak pow ażną pozycję w leninizm ie, w ideologii i polityce zajm ow ała sp raw a n a ro d u uciskanego. S kom entow ał po sw ojem u kw estię narodow ą w leninizm ie, pochw alił m ądrość Piłsudskiego, pochw alił K PZB, że słu chała „ s ta r szych” . Otóż to jest ciekaw e. P ro p ag an d a sa n ac y jn a — a tem u' służyła działalność In s ty tu tu B adań E u ropy W schodniej —· n igd y nie om ijała okaz.ji, b y z zależności K P P i K P Z B od W KP(b) i K P(b)B ·— czynić za rzu t. A tu pochw ała, w ypow iedziana w tonie w yw odu naukow ego. Na ty m polega p e rfid n a ro la książki W ysłoucha, nie tylko· w przeszłości, ale rów nież i teraz, bow iem stw arza pozory obiektyw nej analizy. Tym
cza-sem daw ała ona pożyw kę propag an dzie san acy jn ej, która- zacierała z za dow olenia ręce, że nareszcie osłabł ru ch biało ru sk i (jeden kłopot m niej i to pow ażny!).
K o m en tato rzy san acy jn i p rzy p isy w ali P iłsu d sk iem u zasługę nie tylko w tym , że „uspokoił” kresy, ale że w ogóle rozw iązał kw estię biało ru sk ą 20. W obec tego B iało rusini p rzek o n ali się, że nie m a sensu w a l czyć z „D ziadkiem ”. P rzek o n ała się o ty m n a w e t kom u nistyczna p a rtia
i... zdjęła z p o rząd k u dziennego sp raw ę białoruską. Taki w niosek pod su w a czytelnikow i także S. W ysłouch.
W róćm y do sp raw K PZB . W latach n a stę p n y c h (po 1928 r.) jeszcze działał S ejm ow y K lub B iało ruski „Z m ah ań n ie” . B iałoru ski ru c h lew ico w y zm agał się coraz bardziej z po lity k ą te rro ru — najlepszych lew ico w ych działaczy biało ru skich skazyw ano n a długie la ta w ięzienia.
W K PZ B stosunek do k w estii białoruskiej k ształto w ał się pod k ątem zw alczania o dchyleń w ty ch zagadnieniach od gó ry do dołu. W do ku m en ta ch p a rty jn y c h i w p rasie u p raw iano nago n kę przeciw ko n a jle p szym znawcom kw estii białoruskiej: Rodziewiczowi, a także Łohinow i- czowi (w praw dzie nieco słabszą) za ich a rty k u ły w „P o ły m ia” lub „P ad S ciah am K am u n izm u ”. N astępnie ogłoszono ich za teo rety k ó w jedinoj
dierew ni, czyli bezklasow ości społeczeństw a białoruskiego. G rzechem je d
ne g o i drugiego m iało być, że w swoim czasie ch a ra k te ry z o w a li stosun ki k ap italisty czn e w B iało ru si Zachodniej jako m ało rozw inięte i tw ie r dzili, że b u rżu a z ja b iało rusk a jest słaba. Dziś ten pogląd re p re z e n tu ją zarów no polscy, jak i białoru scy historycy: J e rz y T o m a s z e w s k i i A. S a r о к i n. W posunięciu każdego działacza szukano p rzede w szy st k im przejaw ó w n acjonalizm u białoruskiego. W takiej s y tu a c ji żadnych postępów , żadnej owocnej działalności, żadnej p o lity k i w ru c h u biało ru sk im nie b yło i być nie mogło.
K P Z B sk o n centro w ała działalność na środow isku rob o tników leśnych, sezonow ych, kierow ała szeregiem strajk ów , ale działalność w środow isku chłopskim osłabła i to nie ty lk o z pow odu rep resji: w łaściw ie K PZB n ie m iała w latach trzy dziestych sw ojego pro g ram u chłopskiego (jeśli chodzi o żądania częściowe, codzienne). Tu i ówdzie, n a tle różnych bolą czek (a tak ich nie brakow ało: w zrastający ciężar podatkow y, szarw arki itd.) w y b u ch ały kon flik ty , n ieraz k rw aw e zajścia. A le ty lk o m iejscam i. Nie by ły to pow szechne i m asow e w y stąpienia chłopskie, jak ie m iały m iejsce n a Zachodniej B iałorusi w lata ch 1926— 1928.
W 1931 ro k u zw ołano P le n u m К С K P Z B pośw ięcone w yłącznie k w estii narodow ej, gdzie cały nacisk położono n a konieczność doko nan ia zw rotu w sto su n k u do kw estii białoruskiej. Szeroko też om aw iano tam zagadnienie splotu narodow ościow ego na tere n ie B iałorusi Z achod n iej i p o d jęto uchw ałę, w k tó rej uzasadnia się konieczność sform ułow a n ia na now o głównego h asła w kw estii białoruskiej, a m ianow icie — nie w ysuw ać w haśle o sam ookreśleniu przyłączenia do BSRR. Czy nie w y d a je się to dziw ne? Czy to n ie je s t sprzeczne z całą dotychczasow ą poli tyką? Nic dziwnego, że ten zw rot w yw ołał rep e rk u sje , p ro te st w postaci b ro szu ry M arcina W yżyna. W odpowiedzi pojaw ił się obszerny wyżej cytow any a rty k u ł J. Spisa w „N ow ym P rzeg ląd zie” pod ty tu łem : „Jesz
20 Czytelnik orientuje się, że rządy sanacyjne żadnej spraw y narodowej nie rozw iązały. Św iadkiem W ładysław P o b ó g - M a l i n o w s k i , n ajw ybitniejszy historyk sanacji i jednocześnie jej piewca, gdy w II tom ie N a jn o w sze j historii
p o lityc zn e j Polski krytycznie odnosi się do błędów w stosunku do narodu biało