• Nie Znaleziono Wyników

O gramatyce grzeczności

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O gramatyce grzeczności"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Romuald Huszcza

O gramatyce grzeczności

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/1, 175-186

(2)

Z A G A D N I E N I A J Ę Z Y K A A R T Y S T Y C Z N E G O

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X I , 1980, z. 1 P L IS S N 0031-0514

ROMUALD HUSZCZA

O GRAM ATYCE GRZECZNOŚCI *

P roblem kom unikow ania w zdaniach polskich znaczenia h o n o ry fik a - tyw ności jest in te resu jąc y m zjaw iskiem językow ym nie ty lk o z p u n k tu w idzenia sty listy k i czy socjolingw istyki, ale także fleksji, leksykologii i naw et składni. U żyw ając te rm in u „h on o ry fik aty w n ość” m am na m yśli pew ien szczególny rodzaj znaczenia zaw artego w treści zdania — je s t to k o m u n ik a t in fo rm u jący o tow arzysko-społecznej rela cji m iędzy n a d a w c ą a odbiorcą te k stu językow ego. R elacja ta może być w uproszczeniu opi­ sana za pom ocą p rzeciw staw ien ia dystans : poufałość, chociaż w w ielu opracow aniach używ a się tak że tak ich p a r pojęć, jak o kazyw an ie sza­

c u n k u : deprecjacja, grzeczność : brak grzeczności itd. S p ró b u jm y opo­

zycję tego ro d zaju zaobserw ow ać na przy k ład zie dw u zdań polskich. Zdanie Dostałem tw ó j list może uchodzić za synonim iczne ze zdaniem

Dostałem pański list — obydw a te zdania bow iem p rze k a z u ją tę sam ą

inform ację o fakcie otrzy m an ia listu. M ożem y jed n ak łatw o zauw ażyć, iż pierw sze z przytoczonych tu zdań syg n alizuje także poufały sto su n e k m ówiącego do słuchacza, n ato m iast w zdaniu d rug im za w a rta je s t do­ d atkow o inform acja o b ra k u tak iej poufałości — m iędzy u czestn ik am i a k tu k o m un ikacji istn ieje zatem dystans.

W ty m m iejscu m usim y przeprow adzić dość isto tn e rozróżn ienie. H onoryfikatyw ność w cale nie m usi sprow adzać się zawsze do jed n e j ty lk o opozycji. M ożliwa jest bow iem sy tu acja, w k tó re j w jednej i te j sam ej w ypow iedzi w y stę p u ją dw ie różne opozycje w zakresie h o n o ry fik a ty w - ności, co w iąże się z podstaw ow ą różnicą m iędzy sygnalizow anym przez określone e lem en ty w ypow iedzi odbiorcą te k s tu a jego „ b o h a te re m ” , czyli osobą o k tó re j m ow a. H onoryfikatyw ność pierw szego ro d z a ju je s t h onory fikatyw no ścią ze w zględu n a odbiorcę te k stu — nadaw ca te k s tu k o m u n ik u je p o u fały bądź n iepoufały stosunek tow arzy ski do sw ojego słuchacza. N atom iast h on oryfikatyw ność drugiego ty p u jest ju ż h o n o ry

-* Tekst niniejszy jest zmienioną i rozszerzoną w ersją referatu Czy honoryfika­

tyw n o ść je s t w ję zyk u polskim kategorią gram atyczną?, wygłoszonego w k w ietniu

(3)

17() R O M U A L D H U S Z C Z A

fikatyw nością ze w zględu n a osobę b o h a te ra tek stu . Zgodnie z tym więc w zdaniach T w ó j brat b ył wczoraj u nas i Pana brat b ył wczoraj u nas m am y do czynienia z opozycją honory fik atyw n ości pierw szego rodzaju, nato m iast w parze zdań M inister był w teatrze z żoną i M inister był

w teatrze z małżonką, w ypow iedzianych pod nieobecność bohateró w w y ­

stęp u je opozycja ho noryfikatyw ności drugiego typ u. W ty m w y padku bowiem nadaw ca k o m u n ik u je dodatkow o, że osoba, o k tó re j m owa, stoi wyżej od niego w h iera rc h ii społeczno-tow arzyskiej, zastępując w y raz

żona jego h o n o ry fik aty w n y m odpow iednikiem . Dla rozróżnienia hono­

ry fikaty w n o ści tego ty p u m ożem y posłużyć się pojęciam i wyższość : r ó w ­

ność : niższość w h iera rc h ii społeczno-tow arzyskiej i .

Do w yrażania h o noryfikatyw ności w polszczyźnie służą rozm aite środki językow e: sty listy czn e i pozastylistyczne, leksykalne i g ra m a ­ tyczne. P rz y jrz y jm y się zatem bliżej niek tó ry m c h a ra k te ry sty c z n y m w ykładnikom tej fu nk cji. I tak np. zdanie P re z y d e n t Konfederacji S z w a j ­

carskiej p r z y b y ł w dniu d zisiejszym do L ichtenstein u przez w ielu u ż y t­

kow ników polszczyzny będzie odczuw ane jako ho n o ry fik aty w n e zako­ m unikow anie fa k tu p rzy ja zd u p rez y d e n ta do L ich ten stein u , głów nie d la ­ tego, że zarów no czasow nik p r z y b y ć m ożna in te rp re to w a ć jako grzeczno­ ściowy odpow iednik czasow nika przyjechać, jak i dlatego, że złożony okolicznik w d niu dzisie jszy m jest uroczystym w a ria n tem przysłów ka

dzisiaj. W ty m w y p ad ku jed n ak m am y do czynienia także z w y raźn ą

opozycją w zakresie sty lu ; zdanie przytoczone wyżej należy przecież do sty lu oficjalno-dyplom atycznego. M ożem y więc stw ierdzić, że często sam tylko w ybór określonego sty lu k om u n ik u je ta k i czy inny rodzaj hono­ ryfik atyw no ści. N ajczęściej też sty l urzędow y czy oficjalny byw a od­ czuw any jako ho n o ry fik aty w n y , gdy tym czasem użycie sty lu potocznego jest praw ie zawsze połączone z zakom unikow aniem poufałego stosunku nadaw cy do odbiorcy. Ten ścisły związek stylistycznego i h on o ryfika- tyw nego nacechow ania w ypow iedzi u jaw nia się często rów nież w m ó­ wionej polszczyźnie potocznej, do k tó re j w celu zasygnalizow ania hono­ ry fik aty w n o ści zapożyczane są w yrażenia ze sty lu oficjalnego. Czy

o tr z y m a m 50 groszy'? — grzecznie p y ta w ydająca resztę ek spedientka

w sklepie, zastęp u jąc całkow icie uzasadniony w ty m użyciu, n e u tra ln y h o n o ry fik aty w n ie czasow nik dostać czasow nikiem otrzymać, pochodzą­ cym ze sty lu pisanego, jeśli nie w ręcz urzędow ego.

H onoryfikatyw ność m oże też być zjaw iskiem czysto leksykalnym .

1 W gramatykach języka japońskiego przyjmuje się na ogół rozróżnienie między tzw. formami honorificativum (tj. honoryfikatywność ze względu na osobę, o której mowa) i adressivum (tj. honoryfikatywność ze względu na odbiorcę tekstu). Termin

adressivum został wprowadzony przez W. K o t a ń s k i e g o w pracy The Structure

о / the Japanese Conjugation (w zbiorze: Труды XXV Международного Конгресса восто­

коведов. Т. 5. Москва 1963). Zob. też В. М. Алпатов, Категории вежливости в современном японском языке. Москва 1973.

(4)

O G R A M A T Y C E G R Z E C Z N O Ś C I 177

N ietrudno znaleźć w polszczyźnie p rz y k ła d y p a r synonim ów różniących się tylko w artością ho n o ry fik aty w n ą. P rzy k ład em tak ie j opozycji jest np. p ara czasow ników usiąść i spocząć. Na propozycję za w a rtą w zdaniu

Może pani spocznie? odbiorczym może odpowiedzieć Dziękuję, chętnie usiądę, bo się trochę zm ęczyła m , zawsze jed n ak zastępując u ży ty przez

nadaw cę leksem h o n o ry fik a ty w n y jego n e u tra ln y m odpow iednikiem . Jak o synonim usiąść czasow nik spocząć jest bow iem u żyw any tylko w 2 os. — jest to zatem typow y p rzy k ła d honoryfikatyw n o ści dotyczącej odbiorcy tek stu . Z id enty czn ą sy tu a c ją m am y do czynienia w w ypadku w yrazów godność i n azw isko (J a k pana godność? : Jak pana nazwisko?). Trzeba zresztą w yraźnie powiedzieć, że tego ro d za ju h on o ry fik aty w n e opozycje leksem ów tw orzących w y razistą p arę są dość rzadkie, znacznie częściej w y stęp u ją w polszczyźnie odpow iedniki nieparzy ste. I tak np. ho n o ry fik aty w n y czasow nik fatygow ać się może być odpow iednikiem neu tralneg o iść lub jechać, a poza ty m je st też zaim kiem w erbalnym , k tó ry zastępow ać m oże dow olny czasow nik lub g rupę czasow nikow ą 0 znaczeniu czynności w ykonyw anej n a czyjąś korzyść albo też zam iast kogoś.

Ponadto bardzo c h a ra k te ry sty c z n y m dla polszczyzny zjaw iskiem jest możliwość sygnalizow ania ho noryfikatyw ności za pom ocą środków sło­ wotw órczych. Zjaw isko to jest ograniczone w swoim zasięgu społecznym 1 w ystęp u je najczęściej w w ypow iedziach przed staw icieli zawodów u słu ­ gowych skierow anych do klientó w , i w zasadzie tylko w sy tu acji w yko­ nyw ania danej usługi. Zaraz przyniosę zrazik sza n o w n e m u panu. Czy

żu r e k ma b yć z kartofelkam i? — m ówi k e ln e r w jednej z resta u ra c ji. Gazetki... 12, m ydełko... 4.50, papieroski... 18, szamponik... 10 złotych —

podlicza rac h u n e k sprzedaw czyni w k io sku „R u chu” W ty m w ypadku honoryfikatyw ność jest kom unikow ana p rzez dodanie do leksem ów rz e ­ czow nikow ych sufiksów hom onim icznych z sufiksam i zdrabniającym i, k tó re nad ają całem u kom unikatow i językow em u odcień uniżonej grzecz­ ności. P rzy ty m trzeb a zdecydow anie stw ierdzić, że użycie tak ie nie m a nic wspólnego z tzw . d e m in u tiv u m w e w łaściw ym jego znaczeniu. Hono­ ry fik a ty w n e sygnalizow anie rzeczow ników za pom ocą su f iksów o b ejm u je w sposób re g u la rn y bardzo w iele leksem ów i, pom ijając ograniczenia n a tu ry p rag m aty czn ej, ograniczone jest ty lk o b rak iem fo rm acji dem inu- ty w n ej w system ie słow otw órczym , ta k więc słyszym y czasem w yraże­ nia: ekspresik, try b u n k a , ale nie *żyćko czy *polityczka, podobnie zdarza się nam słyszeć m y d e łk o lub k r em ik , ale nie *pastka do ząbków itd. 2

W n iek tóry ch językach h on oryfikatyw ność posiada w ykładniki

fle-2 W języku japońskim istnieje specjalny prefiks o- wraz z alomorfem go- (do­ dawanym tylko do wyrazów pochodzenia chińskiego), komunikujący honoryfikatyw­ ność rzeczowników, np. tom odachi 'przyjaciel’: o-tom odachi 'przyjaciel szanownego pana’, yotei 'zamiar, plan’ : go-yotei 'zamiar szanownego pana’ itd.

(5)

1 7 8 R O M U A L D H U S Z C Z A

k sy jn e w postaci sp ecjalny ch końców ek orzeczenia. Np. w języ k u jap o ń ­ skim orzeczenie każdego zdania m usi zaw ierać obok w ykładników tak ich k ateg o rii gram atycznych, jak czas, try b czy stro n a, rów nież w y k ła d n ik k ateg o rii h o noryfikatyw ności, a więc, m ówiąc w uproszczeniu, in fo rm a ­ cję o tym , czy rozm ów cy są ze sobą na „ ty ”, n a „ p a n ” czy też na „sza­ now n y p a n ”, gdyż istn ieje tam także i taki, jeszcze w yższy stopień hono­ ry fik aty w n o ści. Jak o p rzy k ład m ożna przytoczyć trz y jednoczłonow e p y ta n ia z użyciem czasow nika i k u 'iść’, uszeregow ane w kolejności od poufałego do bardzo grzecznego. Poniew aż język japoń ski nie posiada k a te g o rii osoby ani liczby w orzeczeniu, zakładam y, że analizow ane tu zdania p y ta jn e zostały u ży te w fu n k cji 2 os. 1. poj.:

Ik-u-ka? 'Pójdziesz?’

lk -im as-u -ka? 'Czy pan pójdzie?’

Ik-are-m as-u -ka? 'Czy szanowny pan będzie łaskaw pójść?’

W podanych w yżej słow oform ach m orfem ik - jest leksem em , -u - jest końców ką czasu terażniejszo-przyszłego, -m as- {w raz z alom orfem pozy­ c y jn y m pospółgłoskow ym -imas-) sy gn alizuje niższy stopień h o n o ry fik a­ tyw ności, -are- to w y k ład n ik honoryfikatyw n o ści wyższego stopnia, -ka zaś je s t p a rty k u łą p y ta jn ą , odpow iadającą polskiem u czy. Poniew aż dla najw yższego stop n ia h o noryfikatyw ności czasow nik i k u posiada sw ój od­ p ow iednik lek sy k aln y w postaci odrębnego leksem u irassharu o znacze­ niu b liskim 'zechcieć się u d a ć ’, połączenie m orfem ów ik-are- może być zastąpione przez te m a t irassha- (-ru jest tu, jako końców ka praesentis, pozycy jny m posam ogłoskow ym alom orfem -u) i w te n sposób o trz y m u ­ jem y słow oform ę irassha-im as-u-ka? synonim iczną z ik-a r e -m a s-u -ka ? T rzeba jed n a k pam iętać, że w użyciu trzeciego spośród przytoczonych tu zdań w znaczeniu 3 os. 1. poj. w y stęp u je dość isto tn a różnica w fun kcji o bydw u w ykładników honoryfikatyw ności. I ta k m orfem -are- w ty m w y p a d k u k o m u n ik u je h onoryfikatyw ność ze w zględu na osobę, o k tó re j m ow a w p y tan iu , podczas gdy m orfem -m as- jest w ykładnikiem tego sam ego znaczenia, ale ze w zględu na osobę odbiorcy p y tan ia. W re z u lta ­ cie w ięc dla fu n k cji 3 os. o trzy m am y c z te ry różniące się ho n o ry fik aty w - nością zdania p y tajn e:

1) form y, w k tó ry ch honoryfikaty w no ść ze w zględu na b oh atera nie w ystęp u je:

ik-u-ka? 'Pójdzie?’

ik-im as-u -ka? 'Pójdzie, proszę pana?’

2) form y, gdzie użycie -are- odnosi się do osoby, o k tó rej m owa w zdaniu, a m orfem y -mas- lub 0 sy g n alizu ją honoryfikatyw ność dodat­ nią lub zerow ą ze w zględu na osobę zapytaną:

ik-are-ru -ka? 'Czy (osoba x) będzie łaskawa pójść?’ — do osoby, z którą nadawca jest na „ty”

(6)

O G R A M A T Y C E G R Z E C Z N O ŚC I 1 7 9

Obydw ie te fo rm y z m orfem em -are- są synonim iczne z lek sykalnie h o n o ry fik aty w n y m i fo rm am i irassha-ru-ka? i irassha-im as-u-ka? Typo­ w ą sy tu a c ją użycia p y ta n ia w postaci ik-are-ru-ka? oraz irrassha-ru-ka? m oże być np. zdanie p y ta jn e sk iero w an e do dziecka, a dotyczące jego ojca, o k tó ry m p y ta ją c y zobow iązany jest w yrażać się z szacunkiem .

Japońszczyzna to język, w k tó ry m honoryfik atyw n ość jest z g ram aty - kalizow ana w dość dużym stopniu. K ateg o ria ta odgryw a tu isto tn ą rolę w sy tu acji dialogu, gdyż z pow odu b ra k u k ateg o rii osoby orzeczenia, o czym ju ż w spom inaliśm y, w łaśnie honoryfikaty w no ść je st przew ażnie jed y n y m syg n alizatorem określonej jed no stki k ateg o rii osoby. I ta k po­ jaw ien ie się w orzeczeniu m o rf em u -are- (lub leksem u honorfikatyw m e- go ze w zględu na bo hatera), w yklucza auto m atycznie znaczenie 1 os., co je st o ty le istotne, że m im o owego b ra k u k ateg o rii osoby w czasow niku japońskie zaim ki osobowe są opuszczane w zdaniu tak samo często jak w polszczyźnie.

Czy jed n a k h o noryfikatyw ność nie jest k a te g o rią g ram aty czn ą także w języku polskim ? W tra d y c y jn y m ujęciu stru k tu ra listy c z n y m , rozpo­ w szechnionym już w językoznaw stw ie, za k ateg o rię gram aty czn ą uw aża się każde rozróżnienie znaczeniow e, obow iązujące dla danej części m ow y, a więc np. rodzaj jest k a teg o rią gram aty czn ą rzeczow nika polskiego, gdyż nie m a tu rzeczow ników nie nacechow anych pod w zględem rod za­ ju 3. S p ró b ujm y zatem znaleźć te części m owy, dla k tó ry c h rozróżnienie sto pn i honory fik aty w no ści byłoby w polszczyźnie obligato ry jne. W tym m iejscu ch y ba większość użytkow ników języka polskiego bez dłuższego w ahania w ym ien iłab y zaim ki osobowe jako ta k ą w łaśnie część m owy. Istotnie, zaim ki osobowe w y stęp u jące w języ k u polskim m ożna podzielić na dwie g ru p y. W p ierw szej z nich m ieściłyby się zaim ki nie nacecho­ w an e pod w zględem w artości h o n o ry fik aty w n ej, tak ie jak ja czy m y lu b też on u ż y ty anaforycznie. W d ru giej n ato m iast u m ieścilibyśm y za­ im k i takie, jak t y czy w y lub też deiktyczne on, k tó re u żyte w zdaniu k o m u n ik u ją zawsze p oufały stosunek nadaw cy do odbiorcy tek stu . Może­ m y łatw o stw ierdzić też, że poufałe zaim ki ty, w y m ają sw oje odpow ied­ n ik i h o n o ry fik aty w n e, k o m u n ik u jące dystans, b ra k zażyłości. Zaim kam i ty m i są pan, pani i państwo.

W brew polskiej tra d y c ji g ram atyczn ej m ożem y z całą św iadom ością w y ra z y pan, pani, państw o zaliczyć do zaim ków, a nie do rzeczow ników , m. in. dlatego, że podobnie jak pozostałe zaim ki 1 i 2 os. nie m ogą się one łączyć z zaim kam i w skazującym i ani z przym iotn ikam i. Zgodnie z ty m więc zdanie Czy pan m ó w i po irla n d z k u ? jest zdaniem w 2 os., podczas gdy zdanie Czy te n pan m ó w i po irlandzku? zaw iera orzeczenie w 3 os. i rzeczow nik pan jako podm iot.

8 Takie ujęcie kategorii gramatycznej stosuje m. in. A. W e i n s b e r g (J ęzyko­

(7)

180 R O M U A L D H U S Z C Z A

Zaim ki 2 os. w polszczyźnie posiad ają więc sele k ty w n ą k a te g o rię ho­ noryfikatyw ności: z jed n ej stro n y są tu zaim ki poufałe t y czy w y , a obok nich w y stęp u ją zaim ki w y rażające dystans: pan, pani, państwo, p rz y czym zaim ek państw o nie jest b y n a jm n ie j fo rm ą liczby m nogiej dla pan czy pani. Z aim ek ten k o m u n ik u je zawsze rodzaj m ieszany i liczbę m nogą, podczas gdy pan, pani od m ien iają się p rzez liczbę. Ale n a ty m s tw ie r­ d zen iu nie m ożem y jeszcze poprzestać. W języ k u polskim da się bow iem zaobserw ow ać b ardzo c h a ra k te ry sty c z n e i rzad k ie n a tle euro pejskim , choć w ystęp u jące w niew ielk im zakresie także w niem ieckim i w jidisz, zjaw isko zaim kow ego używ ania rzeczow ników osobowych, inaczej — r z e ­ czow ników posiad ający ch cechę sem an ty czn ą + h u m a n 4. Rzeczow niki te

są przew ażnie używ ane łącznie z ty tu łe m grzecznościow ym pan lub pani:

C z y pan p u łk o w n ik jedzie ta m ju tr o ? lub Czy pani d y r e k to r tu jeszcze w ró ci? Zaznaczyć trz e b a jeszcze, że p rzy taczając powyższe p rz y k ła d y

m am n a m yśli ich użycie w fu n k cji 2 os., a w ięc sy tu ację, w k tó re j pod­ m io t i orzeczenie syg n alizu ją odbiorcę tek stu . W ty m w y p ad ku c a łe po­ łączenie pan/pani + rzeczow nik osobowy pełn i fu n k cję h o n o ry fik a ty w - nego zaim ka osobowego, n ato m iast sam elem ent pan czy też pani jest tylk o an ality czny m w y k ład n ik iem ho noryfikatyw ności, w zakresie fle k sji różniącym się w y raźnie od w łaściw ego zaim ka pan. W ystarczy zresztą porów nać tzw . form ę wołacza, k tó ra dla takiego złożonego zaim ka r o ­ d zaju m ęskiego b rzm i panie (p u ł k o w n ik u ), z odpow iednią form ą d la za­ im ka pan — proszę pana. R zeczow ników osobowych uży w anych zaim ko- wo jest w polszczyźnie bardzo w iele i m ożem y stw ierdzić, że tw o rzą one w zasadzie o tw a rtą klasę zaim ków osobowych: pan d yrektor, pan m in is ­

ter, pani docent, siostra, brat, ksiądz, ojciec, ciocia, w u je k , m am a, bab­ cia, dziadek itd. W ym ienione tu rzeczow niki są zaim kow o używ ane tak ż e

i w fu n k cji 3 os., k o m u n ik u ją w te d y jed n a k osobę obecną w m om encie w ypow iadania tek stu . W tak ich użyciach bow iem pow iedzenie o osobie, z k tó rą nadaw ca nie pozostaje w poufałych stosunkach, on — uchodzi za niegrzeczne. M ów im y tu oczywiście ty lko o d eiktycznych użyciach tak ich zaim ków, gdyż w użyciach anafo ryczny ch zjaw isko tego ro d za ju nie w ystępuje.

W arto w ty m m iejscu podkreślić, iż opozycja m iędzy zaim kow ym a rzeczow nikow ym użyciem rzeczow ników osobow ych u jaw n ia się w te k ­ ście polskim w sposób form alny , gdyż złożone zaim ki osobowe w y stę ­ pu jące razem z elem entem pan/pani w fu n k cji w y k ład n ik a h o n o ry fik a ­ tyw ności, nie m ogą łączyć się z nazw iskam i ani z im ionam i osób, b ę d ą ­ cych ich desygnatam i. A by zaobserw ow ać to zjaw isko d okładniej, porów ­

n a jm y dwa zdania:

4 Polski termin „ + osobow ość” jako odpowiednik angielskiego „ + hum an” jest dwuznaczny, gdyż może także oznaczać jedną z wartości gramatycznej kategorii osoby, natomiast w tym wypadku chodzi o rzeczowniki, których desygnatami są osoby ludzkie.

(8)

O G R A M A T Y C E G R Z E C Z N O ŚC I 1 8 1

a) C zy pan am basador otrzym ał zaproszenie?

b) Czy pan am basador K ow alski otrzym ał zaproszenie?

Zdanie a) może być zdaniem w 2 os. 1. poj. i w tedy pan ambasador będzie zawsze złożonym zaim kiem osobowym. N adaw ca m oże też użyć zdania a) w 3. os. 1. poj. W sy tu acji gdy d esy gn at elem en tu pan ambasa­

dor jest zarazem słuchaczem zdania, elem en t te n pełni fu n k cję złożonego

zaim ka osobowego, gdy zaś jego d e sy g n at nie bierze udziału w akcie kom unikacji językow ej jako słuchacz zdania, elem ent pan ambasador jest rzeczow nikiem osobowym , dodatkow o nacechow anym pod w zględem honoryfikatyw ności, gdyż pan k o m u n ik u je tu tę kateg o rię g ram aty czn ą identycznie ja k w zaim kach złożonych. Zdanie b) z kolei jest zawsze zda­ niem w 3 os. i odznacza się rzeczow nikow ym c h a ra k te re m ele m en tu

pan ambasador K o w a lsk i — gdyż jego desy g n atem nigdy nie m oże być

odbiorca zdania. A nalogiczne rozróżnienie dotyczy także n azw p o k re ­ w ieństw a. W ystarczy zestaw ić zdanie Czy dziadek był w domu?, w k tó ­ ry m w yraz dziadek to zaim ek 2 os. lub 3 os. k o m u n ik u jący słuchacza w ypow iedzi bądź też rzeczow nik osobowy (w sy tu acji, gdy d e sy g n at je s t nieobecny), ze zdaniem C zy dziadek K i e js tu t był w d o m u ?, w k tó ry m elem ent ten je st zawsze rzeczow nikiem osobowym w 3 os.

H ono ryfikaty w n e zaim ki polskie odznaczają się jeszcze jed n ą isto tn ą właściwością, k tó ra różni je od ich rzeczow nikow ych hom onim ów . W łaś­ ciwość ta to m ianow icie konieczność obowiązkowego p o w tarzan ia ich w ciągu tek stu , podczas gdy będące ich hom onim am i rzeczow niki m ożna zastępow ać form am i fle k sy jn y m i zaim ka on. I ta k np. zdanie Ci państw o

siedzą tacy sm u tn i, j a k b y im było czegoś żal jest zdaniem w 3 os. z rze ­

czow nikiem państw o u ży ty m w m iejscu podm iotu. N atom iast w zdaniu

Państwo siedzą tacy s m u t n i , j a k b y pa ń stw u było czegoś żal p o jaw ia się

d w u k ro tn ie zaim ek pa ń stw o, orzeczenie zaś je st u ży te w 2 os. P rz y k ła d y tego zjaw iska w y stę p u ją w polszczyźnie m asowo: W u je k m u s i uciekać,

bo w u jk a ciocia zobaczy i W u je k m u si uciekać, bo go ciocia zobaczy.

Złożone zaim ki osobowe są fa k u lta ty w n ie zastępow ane w dalszym ciągu te k stu przez sam ą ty lko form ę pan/pani, np. Pan d y r e k to r m usi j u ż iść,

bo goście czekają na pana obok rów nie popraw nego, chociaż chyba grzecz­

niejszego, Pan d y r e k to r m u si ju ż iść, bo goście czekają na pana d y r e k ­

tora. W arto też przypom nieć, że z kolei w liczbie m nogiej złożone zaim ki

osobowe są o b lig ato ry jn ie rep re z en to w a n e jed y n ie przez fo rm y panowie lub panie, a więc:

1. poj. pan pu łkow n ik 1. mn. panow ie

pani d yrek to r panie

— w przeciw ieństw ie do jednorazow ych zaim ków ty p u pan : panowie,

ksiądz : księża, w y k azu jący ch ścisłą odpowiedniość m iędzy postacią licz­

by pojedynczej i m nogiej.

(9)

1 8 2 R O M U A L D H U S Z C Z A

w ykresie, uw zględn iający m w łaściw e im selek ty w n e k a teg o rie g ra m a ­ tyczne:

Z różnicow anie zaim ków 2 os. pod w zględem w artości h o n o ry fik a ty w - nej w y stę p u je w w ielu język ach eu ro p ejskich i n a ty m tle np. język a n ­ gielski z jed y n y m ty lk o zaim kiem yo u je st w y raźnie rzadkością. M am y t u do czynienia z n ajró żn iejszy m i k on w en cjam i — h o n o ry fik a ty w n y m zaim kiem 2 os. 1. poj. może być fo rm a 2 os. 1. m n. (np. języki sło w iań ­ skie poza polszczyzną, franc, tu : vous) lub 3 os. 1. poj. (wł. tu : Lei) czy też 1. m n. (niem . du : Sie) albo też odręb ny leksem (hiszp. usted, litew .

tam sta, ru m . d u m n eavo a strä). W w y p adk u gdy fo rm a liczby m nogiej je st

u ży w an a jako h o n o ry fik aty w n a form a liczby p ojedynczej, we w łaści­ w ych użyciach w liczbie m nogiej o bserw u jem y zjaw isko n e u tra liz a c ji opozycji h o noryfikatyw ności (np. franc, vous jako odpow iednik poi. w y ,

panow ie, panie i państw o).

Polskie zaim ki osobowe, podobnie ja k w większości języków eu ro ­ pejskich, w y k azu ją ty lk o dw a poziom y h ono ryfikatyw ności. Nie je st to oczywiście właściwość o c h a ra k te rz e u n iw ersaln y m . I ta k np. r u m u ń ­ skie zaim ki 2 os. oraz japońskie zaim ki 1 i 2 os. są trójpoziom ow e — por. rum . dum neavoasträ, dum n ea ta , tu dla 2 os. 1. poj., jap. w atashi, b oku,

ore d la 1 os. oraz anata, k im i i omae d la 2 os. 1. poj. (w szystkie p rz y ­

toczone tu zaim ki są uszeregow ane w kolejności od grzecznych do p o u ­ fałych). M usim y n a tu ra ln ie pam iętać, że poszczególne poziom y h o n o ry ­ fikatyw ności w ró żnych językach nie zawsze odpow iadają sobie dokład.- nie, gdyż granice m iędzy poszczególnym i poziom am i w yznaczone są przez n ajrozm aitsze konw encje.

Z kolei zaim kow e użycie rzeczow ników osobow ych m ożna zaobserw o­ w ać w n iek tó ry ch językach pozaeuropejskich jako pospolite zjaw isko. T ypow ym p rzy k ład em języka, w k tó ry m zjaw isko to jest jeszcze b a r ­

(10)

O G R A M A T Y C E G R Z E C Z N O ŚC I 1 8 3

dziej rozpow szechnione niż w polszczyźnie, może być np. język w ie tn a m ­ ski. Jak o h o n o ry fik aty w n e zaim ki osobowe w y stę p u ją tu m asow o nie ty lk o rzeczow niki pospolite, ale, w p rzeciw ieństw ie do języka polskiego, także i im iona czy nazw iska. Spośród rzeczow ników pospolitych fu n k cję tak ic h zaim ków pełnią w języ ku w ietnam skim najczęściej nazw y p o k re ­ w ieństw a, tw orzące zresztą bardzo rozbudow any system . Są one u ży w ane jako zaim ki 1, 2 i 3 osoby. W yróżnić tu m ożem y dwie sy tu acje użycia: w rodzinie, gdzie zaim kow e użycie danej nazw y pokrew ieństw a odpo­ w iada dokładnie pozycji, jak ą w hierarch ii p o k rew ień stw a z a jm u je n a ­ daw ca, odbiorca lub b o h a te r w ypow iedzi (podobnie jak w polszczyźnie zaim ki m a m a czy w u jek), oraz w sto su n ku do osób zupełnie nie sp o k rew ­ nionych z nadaw cą. W ty m dru g im w y p ad k u zaim ki tak ie tw o rzą nie­ zw ykle skom plikow any u k ład z k ilk u n asto m a poziom am i h o n o ry fik a ty w ­ ności, w k tó ry m k ry te riu m użycia danego zaim ka jest nie ty lk o płeć, pozycja społeczno-tow arzyska, zawód, ale także i przynależność do po­ kolenia lub też g ru p y w iekow ej. Ja k o p rzy k ła d posłużyć może w y raz

anh, oznaczający starszego b ra ta i poza fu n k cją rzeczow nikow ą używ an y

w rodzinie jako zaim ek 1, 2 i 3 os., k tó ry dodatkow o jed n a k w sto su n k u do osób nie spo krew nionych z nadaw cą w y stęp u je jako synonim n iezb y t poufałego polskiego ja, t y lub on s.

Poza zaim kam i osobowym i k ateg o ria honory fikatyw n o ści p o jaw ia się w polszczyźnie tak że i w tzw . zaim kach dzierżaw czych 2 i 3 os.; w y s ta r­ czy zestaw ić ta k ie p ary , ja k tw ó j : pański (zawsze 2 os.), tw ó j : pana,

jego : pana, jej : pani, w asz : państwa, ich : państw a itd.

Z zaim kam i h o n o ry fik aty w n y m i zw iązana jest dość blisko fo rm a 2 os. rzeczow ników osobowych, tra d y c y jn ie n azyw ana wołaczem . Dla m ów io­ nej polszczyzny potocznej c h a ra k te ry sty c z n e jest, iż rzeczow niki pospo­ lite w form ie 2 os. są p raw ie zawsze połączone z elem entem pan lub

pani jako w y k ładn ik iem nacechow ania honoryfikatyw nego: panie d y r e k ­ torze, ale nie d yrektorze, choć w pew nych odm ianach niezbyt sta ra n n e j

polszczyzny ta k a form a sporadycznie w y stęp u je (d y r e k to r ze , co pan ro­

bi?), pani d yrekto r, ale nie * d yrekto r; jed y n y m w y jątk iem jest tu , jak

ju ż m ów iliśm y, pan — proszę pana. W połączeniach ty p u panie d y r e k t o ­

rze elem en t pan je st an ality czn ym w ykład nik iem h ono ryfikatyw ności,

podobnie jak w p ew nych specyficznych ty p ach tekstów (np. a d re s na kopercie). W sty lu podniosłym , np. wodzu, prowadź, h o n o ryfikatyw no ść je s t k om unikow ana bez udziału elem en tu pan, n ato m iast w te k sta c h ż a r­ to b liw y ch w ta k i sposób m ożna kom unikow ać także i poufały sto su n e k do odbiorcy: d yrektorze, nie bądź taki g r o ź n y , d y r e k to r k u , chodź tu itd.

W odróżnieniu od pospolitych rzeczow ników osobowych im iona tw o ­ rzą w polszczyźnie m ów ionej p e łn y u kład poziom ów honory fik atyw ności. I ta k np. różne fo rm y 2 os. dla im ienia Jan przed staw iały b y się n a s tę p u ­

5 O zjawisku tym pisałem w artykule Z aim ki osobow e w system ie ję zy k a za­ m ieszczonym w zbiorze P odsystem y ję zy k ó w naturalnych (w druku).

(11)

1 8 4 R O M U A L D H U S Z C Z A

jąco: dla poziom u poufałego m am y tu w iele form o tej sam ej w artości h o n o ry fik aty w n ej — Ja n ie , Jasiu, Janku, Janeczku, Janek, Jaś itp., n a ­ to m iast poziom niep o ufały re p re z e n tu ją jed n ostki różniące się m iędzy sobą pod ty m względem , tw orzące jak b y dalsze jeszcze stopnie b ra k u poufałości, a więc np. m ężczyzna czterd ziesto letn i używ ałby fo rm 2 os. rzeczow nika osobowego w postaci panie Janie (do osób starszy ch lub w yższych w hierarchii), panie J a n k u (do rów ieśników ), panie Jasiu lub

panie J a ś k u (do osób m łodszych od siebie). T ru d no wyliczać tu w szystk ie

form y, poniew aż zróżnicow anie to nie jest re g u la rn e i z tego pow odu m usim y przy jąć, że fo rm y te tw o rzą klasę o tw a rtą . Poza tym , zgodnie z polskim zw yczajem językow ym , zw racanie się z użyciem im ienia je st już sygnałem pew nej zażyłości, gdyż p ełną h o n o ryfikatyw no ść w y raża w zasadzie ty lk o form a 2 os. od rzeczow nika będącego nazw ą zaw odo­ wego ty tu łu odbiorcy. D latego też form a panie d y rek to r ze w sy tu acji, gdy p an J a n z ajm u je gab inet z napisem „ D y re k to r” , jest odczuw ana po­ w szechnie jako grzeczniejsza niż panie Janie 6.

K o lejn ą częścią m owy, k tó ra w polszczyźnie m a k ategorię h o n o ry ­ fikatyw ności, są czasow niki. W try b ie o zn ajm u jący m i p y tają cy m s tro n y czynnej k ateg o ria ta w yk azu je ty lk o dw a poziom y honoryfikaty w ności. Ma jed n ak w p o ró w n an iu z językiem japońskim dość ograniczony za­ sięg. K ateg o ria h o n o ry fik aty w n ości jest bow iem w języ ku polskim n a ­ rzu can a orzeczeniu ty lk o przez zaim ki osobowe użyte jako podm iot zdania n a zasadzie zw iązku zgody, w te n sposób każde zdanie polskie w ro d za ju Pada deszcz czy Samochód pędził właśnie ulicą Dobrą jest pod w zględem w artości h o n o ry fik aty w n ej n e u tra ln e . D latego też p a ra ­ dygm at k ateg o rii h onoryfikatyw ności dla czasu teraźniejszego p rz e d ­ staw iałb y się następująco:

(-) 2 os. (ty) piszesz (wy) piszecie 3 os. (zaimki deiktyczne)

on pisze pan/pani pisze

oni/one piszą państwo/panie/panowie piszą

( + klasa otwarta — tylko dla 1. poj., jw.)

6 Zob. K. P i s a r k o w a , Jak się ty tu łu je m y i zw racam y do drugich, „Język Polski” 1979, nr 1. honoryfikatywność (+) pan/pani pisze / piszą państwo/panie/panowie ^\p is z e c ie

( + tylko dla 1. poj. klasa otwarta: pan dyrektor,

(12)

O G R A M A T Y C E G R Z E C Z N O Ś C I 185

Dla uproszczenia m ożem y pom inąć fo rm y czasu przeszłego i p rzy ­ szłego.

Zaznaczyć trz e b a jeszcze, że w zakresie łączliwości składniow ej cza­ sowników z zaim kam i 2 os., m iędzy obydw iem a jed n o stk am i k ategorii h onoryfikatyw ności w y stęp u je dość isto tn a różnica pod ty m względem . Poufałe zaim ki 2 os. uży te jako n ieak cen to w an y podm iot zdania i zara­ zem jego te m a t są obowiązkowo opuszczane w tekście, podczas gdy ich odpow iedniki z w yższego poziom u h o noryfikatyw ności nigdy nie u legają elipsie w te j funkcji. Elipsa zaim ków ty, w y jest u w aru n k o w an a w zglę­ dam i tem aty ezn o -rem aty czn ej s tr u k tu ry zdania i pozostaw ienie ich w zdaniu zawsze oznacza u w y d atn ien ie tem atu .

W arto w ty m m iejscu dodać, że jed y n y m językiem słow iańskim , po­ siadający m od rębne w y k ład n ik i czasow nikow ej kategorii h o n o ry fik a ty w ­ ności jest języ k czeski, w k tó ry m w y k ład n ik am i ty m i są m o rfem y jste i jsi. R ozróżnienie tego ro d za ju w y stęp u je tylko w form ach 1. poj. czasu przeszłego:

(vy) mêla jste : (ty) mêla jsi (dla rodz. żeńskiego)

(vy) m el jste : (ty) mël jsi (dla rodz. męskiego)

Ja k widać, m orfem jste jest fu zy jn y m w ykładnikiem osoby i h o n o ry fi­ katyw ności, podczas gdy m orfem y -a i 0 są fu zyjn ym i w y k ład n ik am i ro ­ dzaju i liczby. W 1. m n. w y stęp u je tu zjaw isko n e u tra liz ac ji opozycji ho­ noryfik atyw n ości i w ty m w y p ad k u m orfem jste jest fu zy jn y m w y k ła d ­ n ikiem osoby i liczby, a w y stęp u jące w ty ch sam ych słow oform ach m or­ fem y -i, -y k o m u n ik u ją rodzaj i liczbę (mëli jste : m ë ly jste).

Z ajm ijm y się te ra z fo rm am i try b u rozkazującego, k tó ry w polszczyź­ nie odznacza się k a te g o ria ln ą honoryfikatyw nością. W opozycji do po­ ufałej form y rozkazu pisz m ożem y przytoczyć co n ajm n iej dw ie form y należące do wyższego poziom u honoryfikatyw ności:

proszę pisać

y ' pisze niech pan/pani/państwo ( + klasa otwarta)

\ piszą

W ystęp ujący w p ierw szej z przytoczonych form elem ent proszę po­ w inniśm y uznać za g ram aty czn y w y k ład n ik rozkazu o tak im sam ym c h a ra k te rz e ja k niech, gdyż w te j fu n k cji nie m a on żadnych cech w łaś­ ciw ych czasow nikow i 7. O bydw ie podane tu form y rozkazu nie posiadają b y n a jm n ie j ró w n ej w artości h o n o ry fik aty w n ej ; form a ty p u niech pan

pisze (elem ent niech b yw a dość często zastępow any przez sam ty lk o w y­

k ład n ik in to nacy jn y : pan pisze!) jest m niej grzeczna niż form a proszę

7 W swej zwykłej funkcji werbalnej, a w ięc jako czasownik o charakterze per- formatywnym, proszę łączy się ze zdaniem podrzędnym, np. proszę, abyś pisał, i tylko dla form czasu przeszłego m ożliwa jest transformacja typu prosiłem, abyś

(13)

186 R O M U A L D H U S Z C Z A

pisać. W ty m w y p ad k u m ożem y zatem w yróżnić więcej niż dw a poziom y

honoryfikatyw ności, gdyż obok tego w y stę p u ją przecież w polszczyźnie rozkazy z użyciem np. czasow nika zechcieć, ty p u Zechce pan zgłosić się

do biura, albo zw rotu być ła sk a w y m (u p r z e j m y m ): Pan będzie łaskaw w łączyć telewizor, itd. 8

Dla try b u ro zkazującego otrzy m am y zatem c z te ry poziom y h on o ry­ fikatyw ności:

I pisz

/ pisze

II niech pan/panilpaństwo ( + klasa otwarta) x

\ . piszą

III proszę pisać

/ będzie łaskaw/-a

IV pan! panil państwo ( + klasa otwarta) ' pisać \ będą łaskawil-e /

C zw arty z w yróżnionych tu poziom ów jest zresztą dość ograniczony w sw oim zasięgu, w y stęp u je tylko w bardzo s ta ra n n e j, w yszukanej od­ m ianie sty listy czn ej języ k a polskiego i zgodnie z ty m dla polszczyzny ogólnej nie je st chyba jed n o stk ą g ram aty czn ej k ateg o rii h o n o ry fik a ty w ­ ności. Zjaw isko to należałoby ro zp atry w ać raczej na płaszczyźnie sty lis­ ty k i i frazeologii.

O bserw acje te m ożna chyba zakończyć stw ierdzeniem , że w języku polskim g ram aty czn a k ateg o ria h o n o ry fikaty w no ści orzeczenia jest trw a ­

le zw iązana z k ateg o rią osoby. Zróżnicow anie pod w zględem w artości hionoryfikatyw nej w y stęp u je bow iem tylk o w 2 os., gdyż w zdaniach w 3 os., z d eiktycznym użyciem zaim ka osobowego w fu n k cji podm iotu, tylko sam w ybór zaim ka syg n alizu je daną jed n o stk ę k ateg o rii ho n o ry ­ fikatyw ności (np. dla 2 os. 0 idziesz do kina : pan idzie do kina oraz dla

3 os. on idzie do kina : pan idzie do kina).

K ategoria h o nory fikaty w n o ści nie znalazła dotąd m iejsca w opisie g ram aty czn y m języka polskiego. P o m ija ją ją bez w y ją tk u w szystkie do­ stępne u nas podręczniki g ram a ty k i polskiej, uw zględn iając np. we flek ­ sji czasow nika ty lk o poufałe fo rm y ty p u piszesz, pisz. A przecież, jak widać, k a te g o ria ta jest isto tn y m zjaw iskiem o c h a ra k te rz e tak że i g ra ­ m atycznym , toteż w arto chyba przyw rócić n ależn e jej m iejsce w sy ste­ m ie flek sy jn y m polszczyzny.

a byś pisał takiej odpowiedniości nie ma, o czym świadczyć może forma negacji proszę nie pisać, ale nie *nie proszę pisać w opozycji do prosiłem pisać wyraźn ie : nie prosiłem pisać wyraźnie. Zatem proszę jako w ykładnik rozkaźnika nie przyj­

m uje żadnych w ykładników w erbalnych kategorii gram atycznych.

8 W przytoczonym tu zdaniu zechce pełni rolę tylko sygnalizatora honoryfika­ tywności. Odbiorca takiej wypowiedzi może odpowiedzieć np. Tak jest, zgłoszę się, ale nigdy *Tak, zechcę ani też *Nie, nie zechcę, gdyż byłoby to naruszeniem reguł językowych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyciel wyjaśnia, iż celem lekcji jest z jednej strony zapoznanie z twórczością Stanisława Lema, z drugiej – odniesienie poglądów pisarza do współczesności, a także

W niedzielę uczestniczymy we Mszy świętej i nie wykonujemy prac niekoniecznych czyli takich, które możemy spokojnie wykonać w innym dniu.. Pan Jezus jest obecny

Ale ja nie słyszałem specjalnie, bo byłem jeszcze z pół roku w wojsku, a nawet, jak wyszedłem z wojska, to chyba nie było słychać, żeby tam kogoś zamykali. Każdy

dowskich na ziemiach polskich na to zjawisko, które marginalnie omówił już Bristow 41 Tym samym prezentowana praca ma za zadanie rozwinąć postępujące w ostatnich latach

Pięciu osobom udało się to wspaniale i można ich strony już zobaczyć w sieci, dwóm osobom udała się rejestracja, lecz brakuje strony, a pięć osób miało problemy lub

Jeśli jeszcze ktoś z Was będzie miał ochotę zrobić zaległe zadanie, to niech je dośle, a ja w miejsce „N” wpiszę pozytywną ocenę, a jeśli nie, to trudno. Miłego

Francesco Ricci był wielką postacią: wielu wprawdzie mogło o nim zapomnieć, ale nawet ci, którym droga jest jego pamięć, być może nie w pełni rozumieją wielki wpływ,

Dlatego, jego zdaniem, nie jest głównym zadaniem filozofii odsensownianie tego świata, dostępnego w potocznym doświadczeniu, czynienie go światem pozornym, nie wartym tego, by