• Nie Znaleziono Wyników

Teatr Wizji i Ruchu Jerzego Leszczyńskiego - Andrzej Molik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Teatr Wizji i Ruchu Jerzego Leszczyńskiego - Andrzej Molik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ MOLIK

ur. 1948; Krosno Odrzańskie

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe Teatr Wizji i Ruchu, Jerzy Leszczyński (1947-2008), twórczość Jerzego Leszczyńskiego, spektakl "Burza"

Teatr Wizji i Ruchu Jerzego Leszczyńskiego

To się łączy z początkiem mojej pracy zawodowej w „Kurierze”, to połowa lat siedemdziesiątych. W każdym bądź razie Jurek Leszczyński założył [Teatr Wizji i Ruchu], a jego żona, Grażyna Leszczyńska była wówczas jedyną z takich pracowników merytorycznych Wydziału Kultury urzędu jakichś wojewódzkich władz. I pomogła mu chyba tutaj jakoś się zainstalować w Lublinie. [Jerzy Leszczyński] działał teoretycznie przy WDK-u obecnym, czyli na [ulicy] Dolnej Panny [Marii]. Tam jakąś salę miał do prób. On jakoś bardzo szybko stał się sławnym człowiekiem, szczególnie gdy na początku lat osiemdziesiątych zaczął robić już wielkie widowiska. Robił najpierw takie małe formy. Jednym z pierwszych jego spektakli, które widziałem, który zrobił na mnie wrażenie, to były „Buty” według obrazu Van Gogha, takiego słynnego obrazu, bodajże z Amsterdamu, z Muzeum Van Gogha. I to tylko według tego motywu dwóch trzewików, namalowanych przez mistrza Vincenta, on zrobił bardzo fajny – krótki, ale bardzo kameralny spektakl. Natomiast zaczął po pewnym czasie robić już wielkie formy, aż doszedł do najsłynniejszej swojej realizacji. Zrobił na Zamku „Burzę” według Szekspira, z graną na żywo muzyką Budki Suflera. Ja to widziałem. To był początek lat osiemdziesiątych, bo pamiętam, że już wówczas przyszłą swoją żonę odprowadzałem na jej stancję gdzieś na Ponikwodzie. I do dziś pamiętam, że jeszcze jak się szło wzdłuż cmentarzy na Unickiej, daleko na Ponikwodę, to jeszcze było słychać, jak na Zamku grają tę muzykę – po prostu tak się to niosło. Wcześniej było w Lublinie rzeczą niewyobrażalną, że w ogóle coś takiego, takie spektakle plenerowe się działy. To była absolutna nowość. Byłem na tyle z nim [Jerzym Leszczyńskim] zaprzyjaźniony, że bardzo często na próbach przebywałem. On miał wobec mnie pewien szacunek. Wielu z tych artystów – te dzieciaki – traktował jak psy jakieś gończe. Zajeżdżał ich, zabijał przekleństwami.

Wielki artysta, prawda, popadając raz albo w egzaltację albo w depresję. Wszystko to stymulował oczywiście alkohol. Było różnie z tym, ale trzeba przyznać, że miał pewne swoje wizje w Teatrze Wizji i one się sprawdzały. No, w każdym bądź razie przez

(2)

długi czas Jurek był tutaj postacią, ale rozlazło mu się to między palcami. On też bardzo mocno hochszpachlerzył w tym wszystkim. Oszukiwał, oszukiwał chyba władzę, swoich mocodawców, bo nie wywiązywał się z terminów, aż poszedł gdzieś w świat. Jak już wszyscy się poznali na jego szelmierstwach, to poszedł gdzieś w świat. Zaczął oszukiwać innych.

Data i miejsce nagrania 2008-08-07, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Monika Mączka

Redakcja Piotr Lasota, Monika Mączka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ten strach był oczywiście nieporównywalny do lat pięćdziesiątych – ja tego z autopsji nie znam, ale doskonale wiem, co to były za lata i wiem, że wtedy ten strach miał

Natomiast ogromnie mi już dokuczało to, że nie mogę zajmować się kulturą – coraz mniej tego robiłem.. Pozwoliłem sobie w końcu na rzecz, której moi koledzy (jeden już

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, dziennikarstwo, przełom w 1989 roku, nowe media, "Kurier Lubelski", gazeta "Dzień", gazeta

Tutaj zaczynał się problem, bo dopóki jeszcze koledzy i koleżanki też mieli dzieci i też mieli kartki, mleka im trochę zbywało, to się odkupywało od nich, ale jak im dzieci

Mój dziekan, który później był dziekanem, w osiemdziesiątym dziewiątym roku został wybrany, już taka była nagonka, to pracował w Komitecie Wojewódzkim.. On pokazywał nawet

Kiedy włożyłam tę gąbkę, pszczoły zaczęły pakować mi się na ręce, aż czarne miałam.. Gdy wszystkie inne ule zamknęliśmy i załadowaliśmy, podeszłam

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność Słowa kluczowe Hades, Lublin, gazeta "Hades".. Odkrycie i pierwsze

Plastyką zacząłem zajmować się w momencie, gdy zacząłem w latach dziewięćdziesiątych odrabiać zaległości pieprzonej komuny i jeździć na Zachód już w sposób z