Sheldon Anderson
Podziały narodowe w obrębie bloku
radzieckiego: Polska i Niemcy
Wschodnie 1945-1962
Pamięć i Sprawiedliwość 5/1 (9), 13-41
Sheldon Anderson
Podziały narodow e
w obrębie bloku radzieckiego:
Polska i N iem cy ^Wschodnie
1 9 4 5 -1 9 6 2
Jest takie polskie pow iedzenie, ze „jak świat św iatem , nie będzie N iem iec Po lakow i b ra te m ”1. Ta ro d zin n a m etafo ra trafnie określa stosunki m iędzy N iem ca mi W schodnim i a Polską po II w ojnie św iatow ej. M ieszkańcy N R D i Polacy by li jak rodzeństw o uro d zo n e w radzieckiej rodzinie - m ogli się kłócić, ale nie m ogli jej opuścić. W kradali się w łaski ojcowskie, upraw iając jednocześnie p o li tykę zgodną z ich interesam i n arodo w ym i, k tó re były sprzeczne. W efekcie n a stąpiła „zim na w o jn a” niezrozum ienia i nieufności. P odobnie jak w p rzypadku zimnej w ojny m iędzy Z w iązkiem R adzieckim i Stanam i Z jednoczonym i, tu tez pojaw iały się okresy odw ilży i napięcia, ale obie partie kom unistyczne - w schod- nioniem iecką i polską - dzieliły różnice n aro d o w e nie do pogodzenia, zaś brak legitymizacji rząd ó w kom unistycznych N iem iec W schodnich i Polski uniem ożli w iał szczere pojednanie m iędzy tym i dw om a n arodam i.
W latach zimnej w ojny polityka krajów E uropy Z achodniej i Stanów Z je d n o czonych w sferze bezpieczeństw a i w ydatków n a o b ron ę w ynikała z k onfrontacji z państw am i bloku radzieckiego. Z ac h o d n i politycy i decydenci zakładali, bo pew nie inaczej nie m ogli, że w przypadku w ybuchu w ojny państw a obozu k o m u nistycznego b ęd ą stanow iły zw artą siłę bojow ą. G eopolityczny świat został sp ro w adzony do systemu dw ubiegunow ego, w k tó ry m różnice w obrębie każdego z ryw alizujących ze sobą blo k ó w polityczno-m ilitarnych były albo ignorow ane, albo bagatelizow ane.
W połow ie lat sześćdziesiątych Zbigniew Brzeziński jako pierwszy uczony sfor m ułow ał tezę, że stosunki w obrębie świata kom unistycznego są bardziej skom pli kow ane, niż by się m ogło wydawać, i że w kształtow aniu się stosunków między par tiam i rządzącymi krajów Europy W schodniej zasadniczą rolę odgrywają interesy narodow e: „zderzenia między interesem ogólnym [całego obozu socjalistycznego]
GO
H
С
13
1 Cyt. za: I. M ietkowska-Kaiser, Z u r brüderlichen Zusam m enarbeit zwischen polnischen und deut
schen K om m unisten und Antifaschisten nach dem Sieg über den deutschen Faschismus (1945-1949)
(O braterskiej w spółpracy między polskimi i niemieckimi komunistam i i antyfaszystami po zwycię stwie nad niemieckim faszyzmem 1945-1949), „Jahrbuch für Geschichte der sozialistischen Länder Europas” 1979, nr 1, s. 51.
i interesam i partykularnym i [poszczególnych krajów tego obozu] są niem al nie uchronne i historię stosunków m iędzy krajam i kom unistycznym i należy w przew a żającej m ierze opisywać w kontekście takich właśnie konflik tów ”2.
A utorzy ostatnio publikow anych prac n a tem at polityki Z w iązku R adzieckie go w obec krajó w E uropy W schodniej dow odzą, że p artie kom unistyczne cieszy ły się w iększą sw obodą, niż sądziła dotychczas w iększość zachodnich uczonych i polityków . W ladislaw Z u b o k i K onstantin Pleshakov potw ierdzili, że ZSRR spraw ow ał n ad swymi w schodnioeuropejskim i sojusznikam i k o n tro lę w sposób dość chaotyczny. Sform ułow ali oni tezę, że Stalin nie m iał generalnego planu ko- m unizacji tego obszaru, a naw et projek tu stw orzenia oddzielnego socjalistyczne go państw a niem ieckiego3. N o rm a n N aim ark i Inessa Iazhborovskaia p otw ierdzi li te opinie, przyznając, że polityka Z w iązku Radzieckiego w E uropie W schodniej i N iem czech była nieplan ow a uzależniona od okoliczności, chociaż Kom unistycz n a Partia N iem iec4 (Kom m unistische Partei D eutschlands - KPD/SED) znajdow a ła się p o d jego ścisłą k o n tro lą5.
W zloty i upadki w stosunkach polsko-w schodnioniem ieckich uzależnione były oczywiście od stanow iska ZSR R i w ydarzeń zimnej wojny. Pozycję partii sa telickich ostatecznie określił Krem l, a zakres swobody, jaką im daw ał, często zm ieniał się w raz ze zm ianą stosunków m iędzy Z w iązkiem R adzieckim a Z a c h o dem . Polscy i w schodnioniem ieccy kom uniści nie m ogli odejść zbyt daleko od li nii polityki zagranicznej Moskwy, ale zawsze, kiedy było to możliwe, postępow ali tak, jak to nakazyw ał interes narodow y. W archiw ach obu p artii kom unistycz nych, jak rów nież w archiw ach m inisterstw spraw zagranicznych obu krajów, jest w yjątkow o m ało inform acji dotyczących w ytycznych M oskw y w spraw ie sto su n ków m iędzy tym i partiam i; w iększości tego, co zostało pow iedziane, nigdy nie spisano6.
2 Z. Brzeziński, The Soviet Bloc: Unity and Conflict (Blok radziecki: jedność i niezgoda), N ew York 1961, s. IX. Zob. G. Fischer, N ationalism and Internationalism in H ungary and Romania (Nacjo nalizm i internacjonalizm na Węgrzech i w Rumunii), „C anadian Slavonic Papers” 1968, nr 1. O d w rócenie się Rumunii od Układu Warszawskiego zostało udokum entow ane. Fischer podsum ował, że interesy narodow e odgrywały, jak to ujął, „zasadniczą rolę w kształtowaniu stosunków pomiędzy krajami socjalistycznymi”. Zob. także Y. Valinakis, D iversity in the Warsaw Pact: Bulgarian and Ro
manian Security Perceptions (Różnorodność w Układzie Warszawskim: poglądy Bułgarii i Rumunii
na tem at bezpieczeństwa), „Balkan Studies” 1984, nr 1. Valinakis ujawnił rów nież zdecydowanie rozbieżne interesy Bułgarii i Rumunii w kwestii bezpieczeństwa oraz brak koordynacji polityki stra tegicznej w południow ym skrzydle Układu Warszawskiego.
3 W Z ubok, K. Pleshakov, Inside the Krem lin’s Cold War: From Stalin to Khrushchev (W samym środku zimnej wojny Kremla: O d Stalina do Chruszczowa), Cambridge 1996.
4 Powstała w 1918 r. w Berlinie, od 1919 sekcja M iędzynarodów ki Komunistycznej. W 1932 r. liczyła ok. 360 tys. członków, a w w yborach do parlam entu uzyskała ponad 16 proc. głosów. W 1933 r. zdelegalizowana. W 1946 r. razem z Socjaldemokratyczną Partią N iem iec (SPD) utw o rzyła Niemiecką Socjalistyczną Partię Jedności (SED) [przyp. red.].
5 N . N aim ark, The Russians in Germany: A H istory o f the Soviet Zone o f Occupation, 1945-1949 (Rosjanie w Niemczech: H istoria radzieckiej strefy okupacyjnej 1945-1949), Cambridge 1995; I. Iazhborovskaia, The G om ulka Alternative (Alternatywa Gomułki) [w:] The Establishm ent o f
C om m unist Regimes in Eastern Europe 194 4 -1 9 4 9 (Utworzenie reżimu komunistycznego w Euro
pie W schodniej 1944-1949), red. N . N aim ark, L. Gibianski, Boulder, C olorado 1997.
6 Zob. H. H arrison, „Bulletin: Cold War International H istory Project” 1992, nr 2, s. 12. H arri son zwraca uwagę na to, że Rosjanie często zabraniali robienia notatek w czasie dyskusji z SED.
P ro tek to rat i zw ierzchnictw o Z w iązku Radzieckiego nie zbliżyło do siebie polskich i w schodnioniem ieckich kom unistów . W ręcz przeciw nie, stali się oni w obec siebie mniej ufni, poniew aż ryw alizow ali o względy M oskwy, co Rosjanie w ykorzystyw ali dla sw oich w łasnych korzyści. O kreślenie L enina „narodow y w form ie, socjalistyczny w treści” nie rozw iązało prob lem u zajadłej rywalizacji m iędzy n aro d am i ZSRR, a przyw ódcy radzieccy stw ierdzili, że spraw dzona, zgodna z zasadą divide et im pera po lityka im perialna um ożliw i utrzym anie w ca łości ich n iejednorodnego i rozległego państw a.
W rogość m iędzy m ieszkańcam i PRL i N R D nie p o w in n a dziwić, w ynikała b o w iem o n a z trw ającego od w ieków k onfliktu m iędzy Polakam i a N iem cam i
(a szczególnie N iem cam i z B randenburgii i Prus, k tó re zajm ow ały dużą część ob szaru radzieckiej strefy okupacyjnej) i była niezależna o d politycznych afiliacji. Pow tarzające się spory dotyczyły han dlu, w ym iany kulturalnej oraz repatriacji. W niniejszym artykule analizuję trzy z najbardziej kontrow ersyjnych spraw: spór 0 granicę polsko-niem iecką, ideologiczne różnice dotyczące w ybo ru drogi do so cjalizm u oraz rozdżw ięk w sferze stosunku do N iem iec Z ach od nich .
Spór o granicę na Odrze i N ysie
Przedm iotem najostrzejszego sporu pom iędzy Berlinem W schodnim i W arsza w ą było przejęcie przez Polskę niem ieckich terytoriów n a w schód od granicy na O drze i Nysie Łużyckiej. Kom unistyczna Partia N iem iec, tak jak wszystkie niem iec kie partie polityczne, była absolutnie przeciw na nowej granicy. Początkow o KPD unikała jakichkolw iek publicznych w ypow iedzi n a ten tem at, mając nadzieję, że utw orzenie lewicowych rządów w N iem czech i Polsce ułatw i rewizję nowej linii granicznej. Kom uniści w schodnioniem ieccy często określali radziecką strefę o ku pacyjną jako „Niemcy C en traln e” (M itteldeutschland), sugerując tym samym, że istnieją także „Niemcy W schodnie”, które zostaną odebrane Polsce. W szelkie tego typu aluzje wywoływały gw ałtow ne protesty polskiej misji wojskowej w Berlinie7.
Bez w ątpienia KPD od początku była na słabej pozycji, poniew aż granicę tę w ytyczył jej polityczny p atro n , Z w iązek Radziecki. P artia od rzu cała uzasadniane historycznie roszczenia Polski do ziem na w schód od O d ry i Nysy. Gdyby alian ci zdecydow ali się podpisać ostateczny tra k ta t pokojow y z N iem cam i, zam ierza
ła w ykorzystać to i żądać zw rotu tych obszarów. KPD starała się zrzucić z siebie
15
1 ze sw oich należących do klasy pracującej w yborców jakąkolw iek od po w ied zialność za u tratę tych ziem, sugerując, że była to w in a H itlera i N iem có w niekom u- nistów. G ubin n ad N ysą8, m iasto ro dzinn e szefa p artii W ilhelm a Piecka9, został p od zielony n a dwie części10. Jed n ak Pieck za straty, jakie ponieśli Niemcy, oraz
7 „Deutsche Volkszeitung”, 21 III 1946, s. 2. W tym dniu nagłów ek w gazecie inform ow ał: „N iem cy Środkowe witają W ilhelma Piecka”.
8 Niem iecka część miasta została później przem ianow ana na W ilhelm Pieck Stadt.
9 Ur. 1876 r., zm. 1960 r., czołowy działacz niemieckiego ruchu robotniczego, członek Związku Spartakusa, w spółzałożyciel, od 1935 r. przyw ódca emigracyjnej KP N iem iec oraz sekretarz Ko m itetu Wykonawczego, w 1943 r. współzałożyciel N arodow ego Komitetu „Wolne N iem cy” w ZSRR, od 1949 r. prezydent N RD [przyp. red.].
za tru d n ą sytuację uchodźców niem ieckich z Polski w inił H itlera: „Rozumiemy, co oznacza dla n aro d u niem ieckiego n a w schodzie strata kaw ałka rodzim ej zie mi. N ie m a nikogo, kto by nie żałow ał, że H itlero w i u d ało się w bandycki spo sób igrać z istnieniem oraz przyszłością n a ro d u niem ieckiego”11.
O tto G rotew ohl, lider Socjaldem okratycznej Partii N iem iec (Sozialdem okra tische Partei D eutschlands - SPD)12, był zdecydow anie przeciw ny granicy n a O d rze i Nysie. W sierpniu 1945 r. podczas zgrom adzenia SPD w Lipsku pow iedział, że jest o n a jedynie prow izoryczna. Z e złością atakow ał rząd polski za jego tw a r de stanow isko w kw estii granicy i rep atriantów , form ułując zarzut, iż „nacjona listyczne w ym agania naszego w schodniego sąsiada, Polski, w zrosły n iezm ier n ie ”13. G rotew ohl utrzym yw ał, że u traco n e ziem ie są w ażne dla N R D p o d w zględem przem ysłow ym i rolnym . O strzegał w ładze radzieckie, iż granica na O drze i N ysie będzie w przyszłości p o w o d em ko nflik tó w polsko-niem ieckich, k tó re w dłuższej perspektyw ie m ogą stać się zagrożeniem dla bezpieczeństw a Z w iązku R adzieckiego14. M oskw a p atrzyła n a te spraw y inaczej: d o p ó k i A rm ia C zerw ona ok u p o w ała część N iem iec, d op óty p raw d o p o d o b ień stw o kolejnego aktu agresji ze strony N iem iec było niew ielkie. W tym m om encie ko nflikt m ię dzy k om unistam i niem ieckim i i polskim i uzależniał ich jeszcze bardziej od Z w iązku Radzieckiego.
Polacy potępiali jakiekolw iek plany rewizji granicy. Szef Polskiej Partii R ob ot niczej (PPR) W ładysław G om ułka oznajm ił, że Polska nie chce być już dłużej p ił ką futbolow ą k o p an ą z miejsca na miejsce15. Po u tw orzeniu Niem ieckiej Socjali stycznej Partii Jedności (Sozialistische E in heitspartei D eutschlands - SED) w kw ietniu 1946 r. PPR m iała nadzieję, że Pieck i W alter U lbricht16 nakło nią p a r tię do zaakceptow ania granicy na O drze i Nysie. Jednakże SED przyjęła stanow i sko zbliżone do bezcerem onialnego rew izjonizm u G ro tew oh la i SPD. N iem iecka p artia kom unistyczna nie m ogła propagow ać interesów narod ow ych tak otw arcie jak Polacy, jednak jej uporczyw e negow anie nowej granicy polsko-niem ieckiej
po-11 H. Krisch, Vorstellungen von künftiger aussenpolitischer Orientierung in der SBZ bis 1947 un d ih
re Auswirkungen a u f die spätere A ussenpolitik der D DR (Koncepcje dotyczące kierunków przyszłej
polityki zagranicznej w radzieckiej strefie okupacyjnej do roku 1947) [w:] Drei Jahrzehnte Aussen
p olitik der D D R (Trzy dekady polityki zagranicznej N RD ), red. H.A. Jacobsen, G. Leptin, U. Scheu-
ner, E. Schulz, M ünchen 1979, s. 48.
12 Powstała w 1875 r. jako Socjalistyczna Partia Robotników Niemiec. Odgrywała czołową rolę w II M iędzynarodów ce. W latach 1912-1932 najsilniejsze stronnictw o w parlamencie niemieckim. W spółtw orzyła Republikę Weimarską, której pierwszym prezydentem został przewodniczący partii Friedrich Ebert. Po zwycięstwie H itlera w w yborach partię zdelegalizowano. W zachodnich strefach wznowiła działalność, stając się jedną z głównych partii politycznych Niemiec Zachodnich. Jej przy wódcą po II wojnie światowej w sektorze sowieckim był O tto G rotew ohl (ur. 1894 r., zm. 1964 r.), który w 1946 r. doprow adził do połączenia partii z KPD. G rotew ohl był pierwszym prem ierem N RD , urząd ten spraw ow ał od 1949 r. do śmierci [przyp. red.].
13 Cyt. za: F. Sikora, Sozialistische Solidarität und nationale Interessen, Köln 1977, s. 107. 14 H. Krisch, Vorstellungen von künftiger aussenpolitischer Orientierung..., s. 43 -4 5 . 15 W G om ułka, O problemie niem ieckim , Warszawa 1971, s. 105.
16 Ur. 1893 r., zm. 1973 r., współzałożyciel KPD, 1928-1933 deputow any do Reichstagu, od 1938 r. w ZSRR, współzałożyciel SED, 1950-1953 jej sekretarz generalny, do 1971 r. I sekretarz, od 1971 r. przewodniczący KC. W latach 194 9 -1 9 6 0 wiceprem ier N RD , 1960-1973 - przew odni czący Rady Państwa [przyp. red.].
tw ierdziło to, czego polscy kom uniści obaw iali się najbardziej, a m ianow icie, że duch Rapallo i paktu niem iecko-radzieckiego pow róci jako um ow a m iędzy Stali nem i SED w sprawie dokonania zm ian granicznych n a korzyść N iem iec.
Były członek SPD, zastępca p rzew od niczącego SED, M ax F echner, o tw a r cie spek ulow ał, że R osjanie p rz esu n ą granicę n a O d rze i N ysie, po niew aż N iem cy były d la nich znacznie w ażniejsze niż P olska17. Polska P artia R o b o tn i cza szczególnie o baw iała się rew izjonizm u G ro te w o h la i F ech nera, k tó ry o d zw ierciedlał pogląd y w iększości socjaldem ok ratyczn ego skrzydła SED 18. G dy n a sp o tk an iu p rz y w ó d có w tej p a rtii F echner p ow iedział, że w ysoki u rz ęd n ik radziecki p o in fo rm o w a ł go, iż sp raw a granicy zo stanie ro z strzy g n ięta n a k o rzyść N iem ców , p o lsk a delegacja nie d ała tem u w iary i żad en z jej czło n k ó w nie zgłosił sp rzeciw u 19.
Rosjanie wiedzieli, że jeśli SED zostanie zm uszona do zaakceptow ania obec nej granicy, to jej szanse w w yborach spadną. Podczas kam panii wyborczej jesie- nią 1946 r. p artia ta przyłączyła się do innych p artii niem ieckich otw arcie w zy w ających do rewizji granicy n a O drze i N ysie20. N a zorganizow anym 10 w rześnia zgrom adzeniu działaczy SED Fechner po w tórzył to, co w raz z G ro tew o h lem m ó w ili już wiele razy, a m ianow icie, że granica w scho dn ia jest „tylko tym czaso w a ”21. W edług inform acji z polskiej misji w ojskow ej, Fechner i inni działacze SPD w SED przekonali Piecka do zajęcia w tej kw estii postaw y bardziej zdecydo w anej. P rzedtem Pieck był ostrożniejszy w swych w ypow iedziach n a tem at gra nicy, ale teraz stanow czo odrzucił u staloną linię O d ry i Nysy. Zw racając się do W olnej M łodzieży N iem ieckiej (Freie D eutsche Ju g en d - FDJ), organizacji m ło dzieżowej podlegającej SED, tłum aczył, że gdy p a rtia uzyska całkow ite zaufanie strony radzieckiej, rząd ZSR R przesunie granicę na O d rze i Nysie i zw róci N iem com obszary, k tó re tak n apraw dę są niem ieckie, i że p artia po siad a pew ne in fo r macje o tym , iż tak się w łaśnie stanie22. W sw oim przem ów ieniu agitacyjnym w Schw erinie Pieck zauważył, iż „ostateczne p o stan ow ienia p o k o jo w e” oznacza ją przesunięcie granicy n a korzyść N iem ców 23. Podczas w ieców zo rganizow a nych 13 w rześnia w G uben i C ottb u s po w tórzył, że kiedy N iem cy staną się „d e m o kratyczne”, czyli kiedy pow stanie socjalistyczny rząd kierow any przez SED, alianci przep ro w ad zą rewizję granicy24.
„G łos L udu”, organ PPR, opublikow ał cykl artykułów ostro krytykujących p a r
tie niem ieckie opow iadające się za rewizją granicy na O drze i Nysie, w tym SED.
17
G azeta zw róciła się z apelem do innych krajów słowiańskich o pom oc w obronieinteresów Polski, sięgając naw et po dość w ątpliw y argum ent, że granica n a O drze
17 AMSZ, 6/671/42, R aport polskiej misji wojskowej, Warszawa, 2 V 1946 r.
18 „Głos Ludu”, 24 IX 1947, s. 1. W edług danych SED około 700 000 (47 proc.) z 1 295 000 człon ków partii było z KPD, reszta z SPD.
19 AAN, KC PZPR, KC PPR, 295/V II-69, Informacje dotyczące stanowiska SED w sprawie w schod niej granicy Niem iec, Warszawa, 30 VII 1946 r.
20 AMSZ, 6/668/42, R aport polskiej misji wojskowej, 24 IX 1946 r. 21 Ibidem, R aport specjalny Jakuba Prawina, 24 IX 1946 r. 22 Ibidem, 6/671/42, R aport polskiej misji wojskowej, 2 IX 1946 r. 23 „Neues D eutschland”, 14 IX 1946, s. 1.
24 BA, SED ZK, Dokum enty W ilhelma Piecka, N L 36/743, Przemówienie W ilhelma Piecka, 13 IX 1946 r.
i Nysie jest spraw ą isto tn ą dla „w szystkich S łow ian”. Jak gdyby chcąc p rzy p o m nieć czytelnikom o im perialistycznej przeszłości N iem iec, „G łos L u d u ” nazy w ał N iem cy „Rzeszą” i ani słow em nie w spom n iał o solidarności z kom unistam i niem ieckim i czy niem iecką klasą ro b o tn iczą25.
Polscy przyw ódcy wyciszali wszelkie pogłoski o tym , że Polska m iałaby oddać choćby cal swoich zachodnich terytoriów . Prezydent Bolesław B ierut jednoznacz nie pow iedział, iż „ziemie odzyskane w zdłuż Odry, Nysy i Bałtyku są teraz p o l skie i zawsze będą polskie”26. G om u łka ogłosił, że „słow iańska” granica n a zacho dzie jest granicą ostateczną i pow tórzył, że Polska m a historycznie uzasadnione p raw a do tych ziem. Polityk ten zam ierzał budow ać w Polsce socjalizm n a swój w łasny sposób, jednak m im o to wzyw ał do bliskich stosunków ze Zw iązkiem R a dzieckim jako jedynym gw arantem utrzym ania granicy n a O drze i N ysie27.
Podczas w yborów w Berlinie, w których SED rywalizowała z SPD oraz innym i ugrupow aniam i ze stref zachodnich, p artia ta otrzym ała jedynie 20 proc. głosów. Polscy politycy szybko zauważyli, że jej nacjonalistyczne odezwy i rewizjonizm p o niosły druzgocącą porażkę28, i ostrzegali, iż skutkiem takiej propagandy jest pogłę bienie się daw nych niem ieckich uprzedzeń nacjonalistycznych. „G łos L udu” skry tykow ał SED za poddanie się „naciskom niem ieckich szow inistów ”29 oraz za „haniebną solidarność z kam panią rew izjonistów ”. Gazeta zarzucała partii pro w a dzenie niemieckiej klasy robotniczej w złym kierunku i ostrzegała ją przed staniem się „narzędziem zm artw ychw stałego niem ieckiego im perializm u”30. Polska misja w ojskow a doszła naw et do w niosku, że SPD lepiej niż SED zrozum iała, iż te krzy kliwe narodow e odezwy ostatecznie zmniejszą szansę N iem iec na zmianę granicy31. W 1947 r. radzieckie w ładze okupacyjne zaczęły wreszcie ham ow ać otw arty rew izjonizm SED. W styczniu Pieck, U lbricht i G ro tew o h l odw iedzili w M o skwie Stalina i M oło to w a, prosząc o d robne korekty n a linii O d ra -N y sa , jednak Stalin odpow iedział im zdecydow anym „nie”32.
W tym czasie w spółp raca m iędzy Z w iązkiem R adzieckim i zachodnim i alian tam i w Sojuszniczej Radzie K ontroli N iem iec staw ała się coraz gorsza. W o d p o w iedzi na radziecką politykę reparacyjną i odm ow ę w ysłania obiecanych arty k u łów spożywczych do stref zachodnich, w styczniu 1947 r. Stany Z jednoczone i W ielka B rytania utw orzyły Bizonię. D w a m iesiące później p rezyd ent Stanów Z jednoczonych H a rry T rum an zdecydow ał się w spom óc antykom unistyczne rzą-
18
dy Turcji i Grecji, kładąc tym sam ym fundam enty p o d tw o rzącą się do p iero am e rykańską politykę ograniczania ekspansjonizm u radzieckiego. Podczas spotkania m in istró w spraw zagranicznych w M oskw ie nie osiągnięto po ro zu m ien ia n a te m at N iem iec, a w lipcu Rosjanie odrzucili plan pom ocy gospodarczej dla krajów Europy, zw any planem M arshalla, któ ry zaw ierał k o n tro w ersy jn ą koncepcjęod-25 „Głos Ludu”, 8 IX 1946, s. 3; „Głos L udu”, 10 IX 1946, s. 2.
26 Zapis stenograficzny z posiedzenia Krajowej Rady N arodow ej, 20 IX 1946, s. 14. 27 W. G om ułka, O problemie niem ieckim , s. 99, 112, 114.
28 Socjaldemokraci uzyskali 49 proc. głosów w Berlinie; w pozostałych częściach strefy, w których SPD nie była aktyw na, SED otrzym ała 47 proc. głosów.
29 „Głos Ludu”, 13 X 1946, s. 4. 30 „Głos Ludu”, 29 X 1946, s. 3.
31 AMSZ, 6/671/42, R aport polskiej misji wojskowej, 9 XI 1946 r. 32 N . N aim ark, The Russians in G erm any..., s. 301.
budo w y zachodnich stref N iem iec. W iosną stanow isko alian tó w um ocniło się, a spraw a podjęcia ostatecznych ustaleń n a tem at N iem iec w ydaw ała się odległa.
Spór o granicę na O drze i Nysie wciąż w yw oływ ał w ściekłość w szeregach SED. W lipcu polskie M inisterstw o B ezpieczeństw a Publicznego doniosło, że za ró w n o daw ni członkow ie SPD, jak i KPD uważają, iż najwyższy czas, aby p artia zajęła „konkretne, jasne, d okładnie sprecyzow ane stanow isko w stosunku do granicy w scho dniej”. W edług m inisterstw a, starsi członkow ie SPD wciąż u trzy mywali, że „ziemie [poza linią O dry i Nysy] były niem ieckie i że [tamtejszym] N iem co m w yrządzono krzy w dę”. Pieck i inny daw ni przyw ódcy KPD byli b a r dziej realistyczni. N ie uzyskawszy p o p arcia ze strony Z w iązku Radzieckiego, Pieck szukał teraz sposobności, by złagodzić stosunki z Polską p op rzez uznanie granicy w obecnym kształcie33.
Podczas w rześniow ego kongresu SED G ro tew o h l zadeklarow ał, że jego sta now isko w spraw ie rewizji granicy nie zm ieniło się oraz że jest o n a niespraw ie dliwa, poniew aż została u stalona „p o d nieobecność i bez zgody żadnego z czoło w ych przyw ódców społeczeństw a niem ieckiego”. W celu uzyskania p o parcia w w yborach lokalnych oraz na terenie poszczególnych stref G ro tew o h l w ezw ał do zajęcia „tw ardego stanow iska” w obec rewizji granic. Z p o w o d ó w taktycznych p o p iera ł pom ysł w ypłaty odszkodo w ań w ojennych, ale sugerow ał, że N iem ców będzie na to stać, gdy sojusznicy zw rócą im zabrane ziem ie niem ieckie34.
N ie w iadom o, jak dalece Z w iązek R adziecki naciskał n a SED, by zaakcepto w ała granicę n a O drze i N ysie, jednak bez w ątp ien ia przyw ódcy tej p artii w ycią gali w nioski z tego, że w N iem czech w spółpraca sojuszników się ro zp ad ała35. Trzeba było uznać, że ów czesna granica jest ostateczna36. Podczas II Kongresu Ludow ego, któ ry odbył się w B erlinie w m arcu 1948 r., Pieck oznajm ił, że „gra nica polsko-niem iecka nie zm ieni się”. Tym razem G rotew oh l też był za tym 37.
Jed n a k Polacy patrzyli n a tę nagłą zm ianę nastaw ienia SED z m ieszanym i uczuciam i, gdyż podejrzew ali, że zrezygnow ano rew izjonizm u n a polecenie R o sjan. Byli całkow icie św iadom i tego, iż w ielu członków SED nie podziela oficjal nego stanow iska p artii. Aby um ocnić k o n tro lę n ad byłym tery to riu m niem ieckim oraz uniem ożliw ić jakiekolw iek przesunięcia granicy, p o d koniec 1948 r. rząd polski zlikw idow ał M inisterstw o Z iem O dzyskanych i form alnie w łączył te zie mie do państw a polskiego.
Polscy kom uniści niejednoznacznie przyjęli pod ział N iem iec w ro k u 1949.
19
N ie chcieli ani zjednoczenia N iem iec, ani now ego tra k ta tu poko jow ego zm ieniającego poczdam skie decyzje dotyczące granicy polsko-niem ieckiej. Jed n ak sztucznie u tw o rzo n e N iem cy W schodnie też nie były praw dziw ym gw arantem
33 AAN, KC PZPR, KC PPR, 295/V II-72, M inisterstw o Bezpieczeństwa Publicznego do Jakuba Ber mana, 16 VII 1947 r.
34 Ibidem, 295/X X -3, R aport dotyczący przem ów ienia O tto G rotew ohla podczas VI Plenum Komi tetu C entralnego SED, b.d.
35 Zob. R. Badstübner, Die sowjetische D eutschlandpolitik im Lichte neuer Quellen (Polityka ra dziecka wobec N iemiec w świetle now ych źródeł) [w:] D ie D eutschland Frage in der Nachkriegs
zeit (Sprawa niem iecka w okresie pow ojennym ), red. W. Loth, Berlin 1994, s. 114-123.
36 bA, SED ZK, D okumenty O tto G rotew ohla, N L 90/483, Polityka rolna w Nowej Polsce, 11 V 1948 r.
utrzym ania status quo, a p o n a d to upraw om o cniały status SED w ram ach bloku radzieckiego, do czego Polacy nie chcieli dopuścić. Przyw ódcy tej p artii m ieli n a dzieję, że oficjalne uznanie granicy na O drze i N ysie pop raw i ich stosunki z Pol ską i innym i krajam i kom unistycznym i.
D nia 6 lipca 1950 r. G ro tew o h l i m inister spraw zagranicznych G eorgi D er- tinger spotkali się z polskim i politykam i, prem ierem Józefem C yrankiew iczem i sekretarzem generalnym M S Z Stefanem W ierbłow skim , w przygranicznym mieście Z gorzelcu, gdzie podpisali oficjalny tra k ta t uznający granicę n a O drze i N ysie jako ostateczną „granicę p o k o ju ” m iędzy Polską i N iem cam i. „Trybuna L u d u ” tw ierdziła, że p ak t ten rozpoczął n o w ą erę p oro zu m ien ia i że entuzjazm , z jakim ludzie tłum nie zgrom adzeni w Z gorzelcu, po obu stron ach granicy, przy w itali podpisanie porozum ienia, jest w yrazem w oli obu n a ro d ó w w spierania w zajem nych przyjacielskich stosunków 38.
Publiczny pokaz uczuć m askow ał pow stałą po w ojnie nieufność m iędzy p o l skimi i w schodnioniem ieckim i kom unistam i. Ich w zajem ne stosunki nie były ta kie, n a jakie wyglądały. Przyw ódcy P Z PR w iedzieli, że d o pó ki za przyjacielskim i gestam i SED w obec Polski stoi Stalin, d opóty uczciwy zw iązek p artn ersk i nie b ę dzie tu m ożliw y39. M inisterstw o S praw Z agranicznych N iem iec Z ac h o d n ich spe kulow ało, że w m aju U lbricht i G ro tew o h l otrzym ali w M oskw ie polecenie u zna nia granicy n a O drze i N ysie; polscy urzędnicy w ysokiego szczebla rów nież tak podejrzew ali40. Jed e n z naocznych św iadków spotkania w Z gorzelcu, polski dy p lo m ata R om uald Spasowski, w spom inał później, iż podczas prac n ad sform uło w aniem tra k ta tu Rosjanie m usieli ostatecznie w kroczyć jako m ed iato r i łagodzić pow ażne różnice zdań m iędzy stronam i. N apisał, że w tedy postrzegał p o ro z u m ienie jako „historyczne zw ycięstw o w walce o pokój, zarów no dla Polaków, jak i dla N iem ców . Z czasem staw ało się dla m nie coraz bardziej jasne, iż to p o lity ka zagraniczna Z w iązku Radzieckiego tak n ap raw d ę n a tym skorzystała, p o n ie w aż tra k ta t ten w spierał radziecką hegem onię w E uropie C en traln ej”41.
Z dan iem byłego przyw ódcy L iberalno-D em okratycznej Partii N iem iec (Libe ral-D em okratische Partei D eutschlands - LDP) E rnsta L em m era, do p od pisania p oro zu m ien ia w Z gorzelcu zm uszono G ro tew o h la i D ertingera, a nie Piecka i U lbrichta, p o to, aby „starzy kom uniści” nie byli oskarżani o podpisanie aktu zrzeczenia się części daw nego tery to riu m niem ieckiego. Lem m er tw ierdził także,
20
że „sami Polacy nie podeszli zbyt pow ażnie do teatraln ie zorganizow anej cere m onii p o dpisania [porozum ienia], za k tó ry m stali R osjanie”. Lem m er utrzym y w ał, że pijany polski dziennikarz pow iedział D ertingerow i, iż żaden szanujący się Polak nie zaufa przywódcy, któ ry zrzekł się części w łasnego kraju42. W iększość m ieszkańców N iem iec W schodnich była tego sam ego zdania.38 „Trybuna Ludu”, 7 VII 1950, s. 1.
39 Zob. G. Fischer, Aussenpolitische A ktivität bei ungewisser sowjetischer Deutschland-Politik (bis
1955) (Działania związane z polityką zagraniczną w sytuacji niepewności polityki radziecko-nie-
mieckiej (do 1955)) [w:] Drei Jahrzehnte Aussenpolitik der D D R ..., s. 71.
40 PAAA, Biuro Prasy i Informacji Rządu Federalnego, Wydział 2, t. 437, N otatka z M inisterstwa Spraw Zagranicznych, b.d.
41 R. Spasowski, The Liberation o f One (Wyzwolenie), N ew York 1986, s. 293.
42 E. Lemmer, Manches war doch anders: Erinnerungen eines deutschen Demokraten (Niektóre rzeczy wyglądały inaczej: w spomnienia niemieckiego demokraty), Frankfurt am M ain 1968, s. 314-315.
W latach pięćdziesiątych przedstaw iciele polskich w ładz wciąż skarżyli się, że to dzięki propagandzie SED szerzy się przekonanie, iż granica n a O d rze i Nysie jest tym czasow ym w ynikiem przegranej w ojny43. Polscy dyplom aci krytykow ali SED oraz jej w ydaw nictw a za odrzucanie wszelkich polskich książek, k tó re n a w iązyw ały do historycznej obecności Polski n a Z iem iach Z ac h o d n ich 44. A m basa da polska donosiła, że wciąż jeszcze w niem alże każdym publicznym p rzem ó w ie niu, w ypow iedzi czy dyskusji pojaw ia się p ro blem granicy n a O drze i Nysie. N a w et w w ypow iedziach w ażnych osobistości rządow ych i działaczy społecz nych spraw a ta często w ystępow ała jako „niespraw iedliw a decyzja”45.
Polacy energicznie p ro testo w a li przeciw w szelkim stw ierd zeniom m ów iącym 0 tym , że granica jest tym czasow a. N iek tó rzy w schodnioniem ieccy urzędnicy w ciąż nazyw ali N R D „N iem cam i Ś rodkow y m i”, tak jakby zach o d n ia Polska była nadal te ry to riu m niem ieckim 46. Je d e n z u rz ęd n ik ó w polskiego M in iste r stw a H a n d lu Z agranicznego in form ow ał, że am basada N iem iec W sch odn ich w W arszawie często nazyw a D olny i G ó rn y Śląsk „Polską I ” i „Polską II”, tak jakby ziem ie te nie były całkow icie w łączone do Polski. N a ko ńcu stw ierdził po p ro stu , że takie określenia nie przyczyniają się do u m acnian ia d obrosąsiedzkich stosu nków 47.
Polscy urzędnicy podejrzew ali, że SED nazyw a N R D N iem cam i Ś rodkow ym i p o to, by hołubić przesiedleńców z Polski, którzy wciąż liczyli n a odzyskanie sw oich ziem. F unkcjonariusz sekcji pro p ag an d y SED, H o rst H einrich, p o w ie dział polskiem u dyplom acie Stanisław ow i Kopie, iż dość pow szechny jest p o gląd, że należy przeprow adzić rewizję granicy określonej układ em poczdam skim 1 że p raw o N iem có w do p o w ro tu na te ziem ie jest uzasadnione głów nie tru d n o ściam i Polski w adm inistrow aniu nim i48.
SED nie uczyniła w iele, by przekonać m ieszkańców N R D do zaakceptow ania granicy n a O drze i Nysie. W N iem czech W schodnich często w yrażano niezad o w olenie z tego, że Polska zajmuje ziem ie niem ieckie, oraz w ątpliw ości, by m ogła w ykorzystać je tak, jak przed w ojną czynili to N iem cy49. Przedstaw iciele w ładz N R D przyznali, iż w ielu ich ro d a k ó w za typow e cechy „polskiej go sp o d ark i” uw aża b rak inicjatywy oraz niechęć do ciężkiej pracy, pow tarzając tym samym obelgę o d lat k ierow aną p o d adresem Polaków 50. Jed e n z polskich dy plom ató w nam aw iał polski rząd do przeznaczenia w iększych środ kó w n a od bu do w ę Z iem
Z achodnich , poniew aż ruiny zbom bardow anych do m ó w po polskiej stronie gra-
21
nicy potw ierdzały tylko tę opinię51.43 AMSZ, 10/369/41, Józef Knapik do polskiego m inistra spraw zagranicznych, 31 III 1955 r. 44 AMSZ, 10/368/41, Józef Knapik do polskiego m inistra spraw zagranicznych, 5 V 1955 r. 45 AMSZ, 10/367/41, Jan Izydorczyk do polskiego ministra spraw zagranicznych, 15 IV 1954 r. 46 AAN, KC PZPR, 237/V-291, R aport Wojcieckiego na tem at konferencji m inistrów spraw zagra nicznych w Genewie, 28 XI 1955 r.
47 AMSZ, 10/319/36, C entrala handlu zagranicznego węgla i koksu w Stalinogrodzie do polskiego m inistra handlu zagranicznego, 7 VI 1954 r.
48 AMSZ, 10/346/38, N otatki Stanisława Kopy ze spotkania z H orstem H einrichem , 11 II 1959 r. 49 AMSZ, 10/378/42, N otatki Stanisława Kopy ze spotkania z G rünbergiem , [28 IX].
50 BA, SED ZK, m ikrofilm FBS 339/13488, R aport dotyczący wiz do Polski, 28 IX 1956 r. 51 AMSZ, 10/377/42, N otatki Stanisława Kopy ze spotkania ze strażnikiem granicznym N iemiec W schodnich we Frankfurcie n. O drą, 5 IV 1956 r.
D ziesiąta rocznica p o d pisania w Z gorzelcu w 1950 r. poro zu m ien ia dotyczą cego granicy na O drze i Nysie była okazją do uroczystego ogłoszenia so lid arn o ści dw óch narodów , ale różnice natychm iast dały o sobie znać. Polski m inister spraw zagranicznych A dam R apacki zap ro p o n o w ał zorganizow anie szczytu oraz dużej dem onstracji w Z gorzelcu n a znak p o p arcia dla granicy n a O drze i Nysie, N iem cy z N R D odpow iedzieli jednak, że nie chcą, by N iem cy Z ach o d n ie o d n io sły w rażenie, iż Polska i N R D m uszą jeszcze raz potw ierdzać jej uznanie. W rze czywistości kom uniści w schodnioniem ieccy nie chcieli uczestniczyć w dużym p u blicznym spektaklu n a rzecz p o p arcia granicy, k tó ra wciąż nie cieszyła się popu larn o ścią w śró d m ieszkańców N R D . Co więcej, SED chciała m ieć ścisłą k o n tro lę n ad ew entualnym i uroczystościam i. M inister spraw zagranicznych N ie m iec W schodnich L othar Bolz, by uniem ożliw ić w prow ad zen ie jakichkolw iek zm ian w p ierw otnym planie strony polskiej, zap ro p o n o w ał U lbrichtow i wyjście z n atychm iastow ą kontrp ro p o zy cją i zorganizow anie w M agdeburgu mniejszej cerem onii, pośw ięconej p o tęp ien iu rew anżyzm u zachodnioniem ieckiego. Dla N iem có w z N R D zorganizow anie o b ch o d ó w n ad Łabą, a nie n ad O d rą, m iało znaczenie sym boliczne, poniew aż chcieli uzyskać m ilczące uznanie Polaków, że atak n a zachodnią granicę N R D będzie uw ażany za atak n a Polskę52. Polski am basado r R om an P iotrow ski niechętnie zgodził się na dem onstrację w M ag d eb u r gu i zapow iedział, iż p rem ier C yrankiew icz zabierze podczas niej głos53.
K ontrow ersje zw iązane z granicą na O drze i Nysie pojaw iły się p on ow nie w czerw cu 1961 r., kiedy Polacy skrytykow ali U lbrichta za trzym anie się starego poglądu głoszonego przez SED, że to H itler przegrał ziem ie w schodnie, i całko w icie ignorującego historyczny kontek st roszczeń Polski54. Rok później rząd N ie m iec W schodnich w ydał do kum ent, któ ry w pochlebny sposób w yrażał się o p o staci niem ieckiego generała H an sa vo n Seeckta i o p o pierany m przez niego traktacie m iędzy N iem cam i i Rosją R adziecką p odpisanym w 1922 r. w R apallo. D o k u m en t ten przedstaw iał R apallo jako elem ent tradycji przyjaznych sto sun ków radziecko-niem ieckich, k tó re utrzym yw ała teraz N R D , i oskarżał niem iec kich k apitalistów oraz w ielkich właścicieli ziem skich o udział w w ojnie H itlera i przegranie ziem niem ieckich55.
Przez lata przedstaw iciele w ładz polskich zdecydow anie sprzeciw iali się ja kim kolw iek pozytyw nym w zm iankom o R apallo, u kład ten bow iem uw ażali za
22
prelu d iu m do nazistow sko-radzieckiego u kładu z ro k u 1939. D o k u m en t ten ro z złościł ich szczególnie, gdyż Seeckt był zajadłym w rogiem Polski56. Jak o do w ód na to G om ułka przytoczył ośw iadczenie generała, że „istnienie Polski jest nie do zniesienia i nie do pogodzenia z w arunkam i życia N iem iec. Polska m usi zniknąć52 BA, SED ZK, D okum enty W altera Ulbrichta, N L 182/1250, Lothar Bolz do W altera Ulbrichta, 11 VI 1960 r.
53 Ibidem , N otatki G runerta ze spotkania między Lotharem Bolzem i Romanem Piotrowskim, 22 VI 1960 r.
54 Ibidem , m ikrofilm FBS 339/13496, Röse do m inistra spraw zagranicznych N RD , 25 IX 1961 r. 55 AAN, KC PZPR, 237/X X II-1103, N otatki M ieczysława Tomali ze spotkania z H elm erem , [ok. kw ietnia 1962 r.].
56 Ibidem , Stenograficzne streszczenie spotkania z urzędnikam i N iemiec W schodnich na tem at spra wy NRD i przyszłości Niemiec, 16 V 1962 r.
i zniknie”57. O stra krytyka d o k u m en tu p rzedstaw ion a przez dr W irginię G ra b ską, szefow ą W ydziału N iem ieckiego Polskiego Instytutu Spraw M ięd zy n a ro d o w ych, zachęciła jednego ze w schodnioniem ieckich d y plom atów do napisania, że „z jej słów m ożna w nosić, iż N R D zm ieniła stanow isko w kw estii uznania grani cy n a O drze i N ysie”. W schodnioniem ieccy dyplom aci p ró bo w ali wyjaśnić, że d o k u m en t był skierow any do odb io rcó w zachodnioniem ieckich, ale jeden z p o l skich u rzędników odpow iedział, iż cena za tak ą prop ag an d ę jest zbyt wysoka: „Polska czuje się tak, jakby ją ud erzo n o w głowę. Kom u to służy?”58.
Z a spraw ą tego d o k u m en tu polscy politycy utw ierdzili się w przek onaniu , że jeśli niem iecka konfederacja stanie się rzeczywistością, B erlin W schodni będzie w spółpracow ać z B onn w spraw ie rewizji granicy n a O drze i N ysie. Polska Z jed no czona P artia R obotnicza wciąż w ątp iła w to, iż SED usiłuje w ykorzenić istnie jący w N iem czech W schodnich rew anżyzm . C złonkow ie delegacji P Z PR składa jący w izytę w N R D w iosną 1962 r. w ielo k ro tn ie daw ali w yraz swojej nieufności w obec społeczeństw a w schodnioniem ieckiego i podaw ali w w ątpliw ość poparcie przez SED granicy na O drze i N ysie59. N ie mylili się w swojej ocenie.
Różnice ideologiczne
W ram ach im perium Stalina stosunki m iędzy Polską i N iem cam i W sch o d n i mi pełne były p aran o i i nieufności. K om uniści Stalina byli m afią pochlebców , a nie sojusznikam i z w yboru. Bezmyślna p ro p ag and a, w ychw alająca w ieczną przyjaźń m iędzy Polską i N iem cam i W schodnim i, była w obozie p ań stw socjali stycznych czymś typow ym . U rzędnicy i członkow ie partii pracow ali w atm osfe rze p odejrzeń i braku zaufania. D ostojnicy państw ow i nie m ieli odw agi b ezp o średnio poruszać problem ów , k tó re dzieliły P Z PR i SED.
W ielu polskich kom u n istó w n arzekało na ślepe posłuszeństw o SED w obec dom inujących w okresie stalinizm u poglądów , SED zaś nie ufała PZPR , przyp i sując jej tendencje socjaldem okratyczne, kapitalistyczne i burżuazyjne. K om uni ści z N iem iec W schodnich często traktow ali polskich tow arzyszy arogancko i protekcjonalnie, co tylko pogłębiało różnice ideologiczne. Brytyjska au to rk a M ary F ulbrook zauw ażyła, że niem iecki kom u nizm m iał „pruską n a tu rę ”60, k tó ra, w edług polskiego uczonego Lesław a Kocwina, charakteryzuje się „dogm aty-
zm em , b rak iem tolerancji i szow inizm em ”61. Przed ro kiem 1953 większość z tych
23
spo ró w tłu m io n o . Po śm ierci Stalina dw ie p artie zaczęły otw arcie kłócić się o p o litykę w obec N iem iec Z ac hodnich, cenzurę, kolektyw izację, politykę w obec Ko ścioła, turystykę i spraw y zw iązane z kulturą.
57 Ibidem, Uwagi na tem at dokum entu „H istoria N RD i przyszłość N iem iec”, [ok. maja 1962 r.]. 58 BA, SED ZK, m ikrofilm FBS 339/13496, R aport H ilm ara Schumanna, 22 V 1962 r.
59 Ibidem, m ikrofilm FBS 3 3 9 /1 3 4 2 2 , Tłum acz z N RD (polskiej delegacji w N R D w okresie 17 V -1 9 V) do W ydziału Spraw Zagranicznych K om itetu C entralnego SED, brak podpisu, 22 V 1962 r.
60 M. Fulbrook, A natom y o f a Dictatorship: Inside the GDR, 1 9 45-1989 (Anatomia dyktatury: w e w nątrz N RD , 1945-1989), O xford 1995, s. 31.
61 L. Kocwin, Polityczne determ inanty polsko-wschodnioniemieckich stosunków przygranicznych
Rok 1956 to okres najpow ażniejszych rozdźw ięków ideologicznych. W ład y sław G om ułka, usunięty z partii w 1949 r.62, w rócił do w ładzy z program em , k tó ry otw arcie kw estionow ał zasady stalinizm u. Polski Październik w yostrzył spory polityczne m iędzy PZ PR i SED, zapom niane od końca lat czterdziestych. W ięk szość p u n k tó w spornych zw iązana była w pew ien sposób z narodow ym k om u ni zm em T ito i w ydaleniem go praw ie dziesięć lat wcześniej z Biura Inform acyjnego Partii Kom unistycznych i R obotniczych. W edług inform acji Am basady Polskiej w Berlinie, SED była przekonana, że G om u łka realizuje swój daw ny nacjonali styczny p rogram i że między nim a T ito istnieje w tym względzie pełne zrozum ie nie. U lbricht ostrzegał prasę w schodnioniem iecką przed polskim i dziennikarzam i, rzekom o przyjeżdżającymi do Berlina jedynie po to , by naw iązywać kontakty z B erlinem Z ach o d n im i m ieszkańcam i RFN . SED zaprzestała wysyłania dzienni karzy do Polski i ostro zakazała p rzed ru k u artykułów z polskich gazet i czasopism. Polscy dyplom aci spekulow ali, że U lbricht wciąż obaw ia się przejęcia władzy w Polsce przez k ontrrew olucjon istów 63. Z obaw y o to, iż w p row adzane przez PZ PR reform y zdestabilizują N R D , SED zerw ała w spółpracę z Polską w dziedzi nie kultury, w zm ocniła k ontrolę graniczną w zdłuż O dry i Nysy oraz w prow adzi ła w ym óg w izow y dla Polaków. C hociaż G om u łk a ostatecznie okazał się lojalnym p artn erem U kładu W arszawskiego i p o p arł zbrojną interw encję w C zechosłow a cji w 1968 r., U lbricht nigdy nie zapom niał, że polski przyw ódca był p ro d u k tem potencjalnie niebezpiecznych tendencji reform atorskich.
P o w ró t G om u łk i do w ładzy zep ch n ął p rzy w ó d có w N iem iec W sc h o d n ich do defensywy. U lbricht obaw iał się, że p ro w a d z o n a przez C h ru szczo w a k ry ty ka stalinow skiego k u ltu jed n o stk i p o su n ęła się za daleko, p on iew aż m o gła zd em a skow ać jego własny. W ra p o rcie B iura P olitycznego SED n a tem at polskiego i w ęgierskiego kryzysu tw ierd z o n o , że „o tw a rta w alka id eolog iczn a m iędzy m arksizm em -leninizm em i poglądam i burżuazyjnym i nie m oże ustać i m usi trw ać m im o o portunistycznych poglądów , liberalnych zw yrodnień, [oraz] odrzucenia leninow skich stan d ard ó w życia party jn eg o ”. Przyw ódcy SED chw alili się, że „niektóre państw a dem okracji ludow ej są zdziw ione naszym spokojnym ro zw o jem ”, ale radzili członkom partii, by w p rzypadku, gdyby P Z PR w ybrała inną drogę do socjalizm u, unikali k o n tak tó w z Polakam i64. D ziennikarze z N iem iec W schodnich pow iedzieli polskiem u dyplom acie Januszow i R achockiem u, iż
24
w szelkie różnice m iędzy dw iem a partiam i pow in ny dotyczyć spraw teo rety cz nych, a nie personalnych, gdyż „należy szanow ać to, że im ię Stalina jako sym bo lu socjalizm u było drogie w szystkim k o m u n isto m ”65.Oczyw iście w iększość P olaków m iała inne zdanie n a tem at S talina i jesienią w y b u ch ła g w a łto w n a dyskusja m iędzy re fo rm a to ra m i z P Z PR a do gm aty kam i
62 Gom ułkę w yrzucono z PZPR dopiero pod koniec 1951 r. Autor m a praw dopodobnie na myśli odsunięcie go od stanowiska w iceprem iera i ministra do spraw Ziem Odzyskanych na początku 1949 r., po Kongresie Zjednoczeniowym PPR i PPS [przyp. red.].
63 AMSZ, 10/378/42, N o tatk a M inisterstw a Spraw Zagranicznych dotycząca bieżących zdarzeń i stosunków między Polską i N RD , 8 XII 1956 r.
64 BA, SED ZK, J IV 2/2A /532, Protokół roboczy Biura Politycznego nr 58, R aport Biura Politycz nego na tem at stosunków z innymi republikam i ludowymi, 10 XI 1956 r.
65 AAN, KC PZPR, 237/X X II-822, N otatki Janusza Rachockiego ze spotkania z Schroederem i M entzelem , 5 XII 1956 r.
z SED. P rzedstaw iciele w ładz Polski i N iem iec W sc h o d n ich publicznie, w sp o sób d o tą d niespotykany, atak ow ali się naw zajem - Polacy p o m sto w ali n a k o m u n istó w z N R D za ich ślepe p o d p o rz ą d k o w a n ie się politycznym , społecznym i ekono m icznym decyzjom Stalina, a N iem cy ganili P Z PR za odejście od o r to doksyjnych zasad m arksizm u-leninizm u . F unk cjo nariu sz SED C o n ra d N e u m an n p o w izycie w Polsce jesienią 1956 r. zarzucał polskim w ład zo m w y o l brzym ian ie rozw oju socjalizm u, jaki m iał m iejsce w PRL w ciągu o statn ich kilku miesięcy. O p o w ia d ał, że w Polsce często sp oty k ał się z tak im pogląd em , szczególnie w śró d ro b o tn ik ó w , iż „N R D jest dw adzieścia lat p rz ed nam i w techn o lo g ii, ale Polska jest dw adzieścia lat p rz ed N R D w d em o k raty zacji”. N e u m a n n k ry ty k o w ał P olaków także za tw ierd zen ie, że d zien nik arze z N iem iec W sc h o d n ich „jedynie p o w tarzają to , co n ajp ierw zostało w ypuszczone przez TASS”66. O skarżał P Z P R o p o p ełn ian ie w ielu id eologicznych b łę d ó w i n ie p rz e strzeganie „zasad len in o w sk ich ” . P odsum ow ując, p ow ied ział, że Polska to „k o m p letn y b a ła g a n ”67.
Pragnąc zapobiec rozszerzaniu się tego „bałaganu” n a N R D , SED trzym ała swoje służby bezpieczeństw a w pełnej gotow ości i wysyłała członków partii do fa bryk w celu szerzenia propagandy w śród robotników . Kom uniści z N iem iec W schodnich najbardziej obaw iali się tego, że w o ln a w ów czas polska prasa złamie ścisłą kontrolę, jaką nad m yślą polityczną w N R D spraw ow ała SED. Z dan iem am basad o ra N iem iec W schodnich w Polsce Stefana H ey m an na polska prasa rob iła niew iele, by przeciw działać antyradzieckim i antysem ickim zachow aniom w tym k raju 68. A m basador N iem iec W schodnich w C zechosłow acji B ernard K oenen p o w iedział polskiem u dyplom acie, iż problem y ekonom iczne w Polsce są b ezp o średnim rezultatem tego, że P Z PR nie cenzuruje prasy69. SED ograniczyła obieg polskich gazet w N R D , a dziennikarze N iem iec W schodnich ignorow ali publicz ne ośw iadczenia i kom unikaty P Z PR na tem at jej ro zm ó w z partiam i k o m u n i stycznym i ZSRR , Francji, W ło ch i C hin70.
Liczne rap o rty przygotow ane przez w yw iad SED w spom inały o zagrożeniach w ynikających ze swobody, jaką cieszyła się prasa polska, k tó ra otw arcie p o ru sza ła tem aty przed tem zakazane. N a przykład Polacy pow iedzieli przedstaw icielom w ładz N R D , że tysiące polskich oficerów, któ ry ch ciała o dnaleziono w lesie k a tyńskim niedaleko Sm oleńska, zostało zastrzelonych przez Rosjan w 1940 r.,
a nie przez N iem ców po ataku H itlera na Z w iązek R adziecki w ro k u 1941. Je-
25
den z w schodnioniem ieckich urzęd n ik ó w dziw ił się: „Jak m o żna tu m ów ić o sojuszu, gdy oni składają takie antyradzieckie ośw iadczenia?”71.
66 BA, SED ZK, N L 182/1247, D okum enty W altera Ulbrichta, N otatki C onrada N eum anna z jego wizyty w Polsce, 12 XI 1956 r.
67 AAN, KC PZPR, 237/X X II-822, N otatki K arkuta ze spotkania z Lungewitzem, 29 XI 1956 r. 68 BA, SED ZK, m ikrofilm FBS 339/13494, Stefan H eym ann do m inistra spraw zagranicznych N RD , 26 XI 1956 r.
69 AMSZ, 10/378/42, N otatka M inisterstw a Spraw Zagranicznych dotycząca bieżących zdarzeń i stosunków między Polską i N RD , 8 XII 1956 r.
70 Ideologiczne pismo SED „Einheit” nie opublikow ało żadnego artykułu na tem at Polski w ostat nich dw óch miesiącach 1956 r.
71 BA, SED ZK, N L 182/1247, D okum enty W altera Ulbrichta, R aport H einza Wolffa z wycieczki wędkarskiej do Gdyni, 30 XI 1956 r.
W październiku 1956 r. polskie studenckie czasopism o polityczne „Po p ro s tu ” opublikow ało artykuł potępiający stalinow ską praktykę gloryfikow ania wszyst kiego, co rosyjskie72. W listopadow ym num erze „Przeglądu K ulturalnego”, pism a polskiej Rady K ultury i Sztuki73, E dda W erfel w ezw ała do pozbycia się z p artii k o m unistycznych bloku radzieckiego służalczych potakiw aczy74. A rtykuł zaintereso w ał rów nież zachodnie radio i prasę. Oczywiście zarzut służalczości w szczegól ności stosow ał się do reżim u U lbrichta. Polski dyplom ata Józef C zechon przekazał inform ację, że niem iecki przyw ódca był rozw ścieczony tym i artykułam i. W ładze N iem iec W schodnich ze szczególną pogardą p o traktow ały artykuł Eddy Werfel, uważając go za ingerencję w w ew nętrzne sprawy p artii75.
W śród najostrzejszych jego krytyków znalazł się re d ak to r naczelny „N eues D eutschland” H e rm an n Axen, który zanegow ał opinię autorki, że polski Paź dziernik był dla ro b o tn ik ó w praw dziw ą rew olucją. Podkreślił on znaczenie zwy cięstwa arm ii radzieckiej w 1945 r., k tóre ułatw iło stw orzenie republik ro b o tn i czych. Czyniąc aluzję do U lbrichta, A xen b ro n ił tych, którzy p o d przyw ództw em Stalina lojalnie służyli p artio m kom unistycznym . G w ałtow nie atakow ał w ezw anie Eddy Werfel do budow y now ego „socjalizmu z ludzką tw arzą”, który traktow ał tak sam o jak błędne poglądy przekonaniam i dziew iętnastow iecznych utopijnych socjalistów i socjaldem okratów K urta Schum achera76. Jego zdaniem „najbardziej hum anitarny socjalizm to był i jest socjalizm Zw iązku R adzieckiego”77.
A xen czuł się szczególnie urażony opinią, jaką w yraziła E dda W erfel, że ten, kto jest przeciw ko polskiej rew olucji z 1956 r., jest za k o ntrrew olucją, i w rzucił ją do jednego w o rk a z takim i „renegatam i” jak węgierscy intelektualiści z Klubu im. Petöfiego78, RIAS79 czy pisarz A rth u r K oestler80. K rytykow ał ją za w trącanie się w w ew nętrzne spraw y N iem iec W schodnich i p odkreślał, że zachodnie agen cje propag an d o w e w ykorzystyw ały jej artykuł, by atakow ać N R D . Swój artykuł zakończył tw ierdzeniem : „jesteśmy braterskim i n aro d am i i braterskim i p artiam i.
72 „Po p rostu”, 28 X 1956, s. 2.
73 Tygodnik kulturalno-społeczny wydawany w latach 1952-1963 w Warszawie (do 1956 r. jako or gan Rady Kultury i Sztuki) pod red. Jerzego Andrzejewskiego, a od 1955 r. - G ustawa Gottesma- na; podejm ow ał problemy twórczości artystycznej (literackiej, filmowej, teatralnej, plastycznej, m u zycznej) oraz filozoficzne i społeczne [przyp. red.].
74 F. Sikora, Sozialistische Solidarität u nd nationale Interessen..., s. 144. 75 AMSZ, 10/378/42, N otatki Józefa Czechona, 16 XI 1956 r.
76 Kurt Schumacher, niemiecki polityk, przywódca SPD. U rodzony 13 X 1895 r. w Chełm nie. Od 1918 r. aktywny członek Socjaldemokratycznej Partii N iemiec (SPD). W 1930 r. został posłem SPD do Reichstagu. Po dojściu H itlera do władzy i delegalizacji SPD aresztowany; 10 lat spędził w obo zach koncentracyjnych. Po zakończeniu II wojny światowej przystąpił do odbudow y struktur SPD. N a zjeździe w H anow erze w 1946 r. został wybrany na przewodniczącego tej partii. W 1949 r. kan dydow ał w w yborach kanclerskich RFN, przegrywając z A denauerem tylko jednym głosem. Zm arł 20 VIII 1952 r. w Bonn [przyp. red.].
77 „Neues D eutschland”, 27 XI 1956, s. 3.
78 Powstały w 1954 r. klub opozycji zbierający się pod pretekstem dyskusji literackich. W 1956 r. został zdelegalizowany [przyp. red.].
79 Radio im amerikanischen Sektor (Radio w sektorze amerykańskim) - popularna w N RD rozgło śnia nadająca z Berlina Zachodniego [przyp. red.].
80 Angielski pisarz i dziennikarz pochodzenia węgierskiego (ur. 1905 r. w Budapeszcie, zm. 1883 r. w Londynie). Jego najgłośniejszą powieścią była Ciem ność w południe, w ydana w 1940 r. (polskie w ydanie na emigracji w 1949 r.), demaskująca totalitarne korzenie marksizmu [przyp. red.].
W rogow ie nie p ow inni nas nigdy podzielić i naw et takie gryzipiórki jak E dda W erfel nigdy nas nie pod zielą”81.
Polscy urzędnicy w ysokiego szczebla zawzięcie cenzurow ali ataki A xena. R e d ak to r działu zagranicznego „N ow ych D ró g ”82 przyznał, że W erfel po p ełn iła kil k a ideologicznych błędów , jednak pow iedział H eym annow i, iż odp ow iadanie tak „prym ityw nym i atakam i” w głównej gazecie SED zam iast w tygodniku k u ltu ral nym analogicznym do „Przeglądu K ulturalnego” było błędem . D odał, że jado w i ty to n A xena uniem ożliw ia jakąkolw iek trzeźw ą dyskusję n a ten te m a t83. R edak to r „Trybuny L u d u ” nazw ał jego artyk uł „aktem p rzem o cy ” i oskarżył au to ra 0 w trącanie się w spraw y innej partii. Ośw iadczył, że gdyby au to r ten m iał swe w iadom ości z innego źró d ła niż „N eues D eu tsch lan d ”, nie sform ułow ałby tak „fałszywych u o g ó ln ień ”. „Zycie W arszaw y” określiło diatrybę A xena jako „w a len ie” w E ddę W erfel „m ło tem kow alskim ”84.
Spory dotyczące polskiego Października m iały miejsce także w sferze ek o n o m icznej. P roblem y gospodarcze Polski, przy w zględnym dobrobycie Niem ców , były, zdaniem U lbrichta, skutkiem odejścia P Z PR od m o delu radzieckiego. Po w iedział on, że N iem cy W schodnie nie chcą i nie po trzeb ują ekonom icznych re form Polski oraz że rozwój gospodarczy N R D jest całkow icie praw idłow y, p o d czas gdy w Polsce p o p ełn io n o błędy w procesie w pro w ad zan ia socjalizm u do gospodarki i dlatego poziom życia ludu pracującego jest tam znacznie niższy niż w N iem czech W schodnich85.
Polacy jako obłudę postrzegali to, iż U lbricht krytykow ał o braną przez Polskę n aro d o w ą drogę do socjalizmu, a jednocześnie apelow ał do p aństw bloku radziec kiego o specjalne w sparcie polityczne i gospodarcze N R D jako będącego w w y jątkowej sytuacji jedynego socjalistycznego państw a niem ieckiego. G om ułka był zdecydow any doprow adzić do tego, by handel Polski opierał się na zyskach, a nie na polityce. H andel z N iem cam i W schodnim i ucierpiał n a tym , Polska część swe go eksportu skierow ała bow iem do zachodnich krajów kapitalistycznych.
O d pierw szych dni reżim u bolszew ickiego k ło p o tem radzieckich po lityków 1 decy dentów były problem y roln ictw a socjalistycznego. W p ro w ad zo n y przez Stalina drakoński pro g ram kolektyw izacji nie okazał się ani tro ch ę skuteczniej szy od N ow ej Polityki Ekonom icznej Lenina, a p ro g ram C hruszczow a, „ziemie dziew icze”, p o w stępnym sukcesie stał się ekonom iczną katastrofą. W kraju w y
stępow ał chroniczny brak inwestycji w sprzęt rolniczy, m agazyny i tran sp o rt.
27
W b rew propagandzie socjalistycznej, k tó ra b ro n iła efektyw ności spółdzielni ro lniczych, chłopi zawsze p ro d u k o w ali więcej n a sw oich w łasnych działkach. P Z PR nigdy całkow icie nie przyjęła stalinowskiej polityki rolnej, a w p ro w a dzony przez nią prosty p ro g ram kolektyw izacji okazał się klęską; od ro ku 1950
81 „Neues D eutschland”, 27 XI 1956, s. 3.
82 M iesięcznik wydawany w latach 1947-1989 w Warszawie (od 1948 r. dwumiesięcznik), organ KC PPR, potem KC PZPR, przeznaczony głównie dla aktywu partyjnego, prezentow ał zagadnienia ideologiczne i uzasadniał politykę PZPR [przyp. red.].
83 BA, SED ZK, m ikrofilm FBS 339/13494, N otatki Stefana H eym anna ze spotkania z M enzelem, redaktorem działu zagranicznego „N owych D róg”, 30 XI 1956 r.
84 Ibidem, m ikrofilm FBS 339/13488, Seyfert do ministra spraw zagranicznych N RD , 29 XI 1956 r. 85 AMSZ, 10/371/41, R aport ambasady polskiej, 1 X 1956 r. - 15 III 1957 r.
do 1952 pro d u k cja ro ln a w Polsce spadła o 0,9 p ro c .86 U lbricht naśladow ał ra dziecki m odel ekonom iczny i n a początku lat pięćdziesiątych w ziął się za szybkie upaństw aw ianie rolnictw a. D o ro k u 1956 N iem cy W schodni skolektyw izow ali 33 proc. ziem i upraw nej, a Polacy jedynie 24 p ro c., najm niej spośród krajó w b lo ku radzieckiego. W roku 1957, kiedy w N R D skolektyw izow ano następne 7 proc. ziem upraw nych, w Polsce areał ziem i upraw ianej przez spółdzielnie był m niejszy o 10 proc. niż przed ro k iem 87. W edług jednego z ra p o rtó w SED z k o ń ca 1956 r., w niektórych regionach Polski pozo stało jedynie 20 proc. spółdziel ni rolniczych88. Polskie spółdzielnie rolnicze oczywiście nie były tak p ro d u k ty w ne jak pryw atne farmy, ale dla SED w zorem była pu blikow an a w „P raw dzie” o stra krytyka G om ułki i jego decyzji w ycofyw ania się z kolektyw izacji89. Paul W andel ośw iadczył polskiem u dyplom acie, że on i jego rząd całkow icie nie zga dzają się z polityką ro ln ą G om ułki i nie w idzą w niej nic godnego naślado w a n ia90. A lfred N eu m an n , szef SED w Berlinie, pow iedział na zgrom adzeniu partii: „Z adaję sobie pytanie, czy nasze spółdzielnie są złe i czy słabo pracują. Czy to, że rolnictw o w Polsce jest nędznie zarządzane, oznacza, że ro ln ictw o w N R D jest złe?”91. SED utrzym yw ała, iż istnienie m ałych gospo darstw rolnych w Polsce jest oczywistym odstępstw em od zasad socjalizm u i niebezpiecznym k om prom isem z polską burżuazją.
Kom uniści z N iem iec W schodn ich uw ażali także, że na m ieszkańców w si zbyt duży w pływ w yw iera Kościół katolicki92 i SED w idziała bezp ośredn i związek m iędzy jego o drodzeniem się po pow rocie do w ładzy G om ułki a po lityką ro ln ą PZ PR 93. C złonek delegacji N R D , przebyw ający z w izytą w Polsce w styczniu 1957 r., m iał w rażenie, iż decyzje dotyczące spółdzielni produkcyjnych p o d ejm u je Kościół, a nie rolnicy czy P Z PR 94. Jed e n ze w schodnioniem ieckich d yp lo m a tó w po wizycie w m aju w regionie w rocław skim przekazał swojej centrali in fo r macje, że liczba spółdzielni w tym regionie zm niejszyła się do zaledw ie 96, z 1700 istniejących p rzed październikiem 1956 r. Twierdził on, że Kościół zd o byw a w pływ y w rolniczych obszarach Polski, p ry w atni rolnicy bogacą się, a
Po-86 M.K. Dziewanowski, The C om m unist Party o f Poland (Polska Partia Komunistyczna), Cam bridge 1976, s. 234. Inne dane przytacza Dariusz Jarosz (Polityka w ładz kom unistycznych w Polsce
w latach 1 9 48-1956 a chłopi, Warszawa 1999, s. 473) [przyp. red.].
87 Z. Brzeziński, The Soviet B loc..., s. 100.
88 BA, SED ZK, N L 182/1247, D okum enty W altera Ulbrichta, R aport C onrada N eum anna z jego wizyty w Polsce, 12 XI 1956 r. W edług Dariusza Jarosza (op. cit., s. 109) - 11,2 proc. użytków rol nych [przyp. red.].
89 Zob. W. Brus, Economic Reforms as an Issue in Soviet-East European Relations (Reformy ekono miczne jako kwestia w stosunkach między Związkiem Radzieckim i krajami Europy W schodniej) [w:] Soviet-East European Dilemmas: Coercion, Com petition, and Consent (Dylematy Związku Ra dzieckiego i Europy W schodniej: przymus, rywalizacja i zgoda), red. K. Dawisha, P. H anson, Lon don 1981, s. 85.
90 AMSZ, 10/378/42, N otatki Jakubowskiego ze spotkania z Paulem W andelem, 26 X 1956 r. 91 Ibidem , N otatki Stanisława Kopy ze spotkania organizacji partyjnej SED w Berlinie 24 X 1956 r., 25 X 1956 r.
92 BA, SED ZK, m ikrofilm FBS 339/13494, R aport H elm era, [ok. lipca 1955 r.]. 93 „Neues D eutschland”, 9 XII 1956, s. 5.
94 BA, SED ZK, N L 182/1249, D okum enty W altera Ulbrichta, Glückauf do W altera Ulbrichta, 20 I 1957 r.
lacy obraźliw ie trak tu ją rzekom ych stalinistów. Innym i słowy, konflikt klasowy p o w ró cił95. Po zakończeniu IX P lenum KC PZPR , k tó re odbyło się także w m a ju 1957 r., am basador N iem iec W schodnich w Polsce Jo sef H egen nazw ał p o li tykę ro ln ą G om ułki „antym arksistow ską oraz antylen in ow sk ą” i uznał ją za za chętę do rozw oju rolnictw a p ryw atnego96.
Okazją do lepszego zrozum ienia przez U lbrichta intencji G om ułki były spotka nia w Berlinie w czerwcu 1957 r. Było to ich pierwsze zetknięcie się tw arzą w tw arz po w yborze G om ułki na I sekretarza PZPR w październiku 1956 r. G o mułce towarzyszyli Cyrankiew icz i m inister spraw zagranicznych Adam Rapacki, na czele delegacji niemieckiej zaś stali Ulbricht, G rotew ohl i Bolz. A tm osfera spo tkań była, jak to określił jeden z w schodnioniem ieckich urzędników , „sztywna i pow ściągliw a”97. N atychm iast okazało się, że obie strony bardzo różnie rozum ie ją socjalizm. Polacy poprosili N iem ców o poparcie uchw ał podjętych na VIII i IX Plenum KC PZPR, ale ci odm ów ili, tłum acząc się, iż uchw ały te nie opierają się n a zasadach m arksistow sko-leninow skich98. Polacy drażnili U lbrichta i pozosta łych tw ardogłow ych, pytając, czy w przeciw ieństw ie do zdem okratyzow anej PZPR w SED rzeczywiście panuje „atm osfera całkowitej w olności i braku ograniczeń”. W opinii N iem ców z N R D G om ułka naiw nie nie doceniał niebezpieczeństwa związanego z konfliktem klasowym w Polsce, a jego polityka nie lansow ała m ark sistow sko-leninowskiego m odelu rozw oju społecznego, ekonom icznego i politycz nego. Strona niem iecka szczególnie krytykow ała jego politykę rolną oraz to leran cję w obec „reakcyjnego i kontrrew olucyjnego” polskiego Kościoła katolickiego99. Rozm ow y potw ierdziły jedynie p rzekonan ie p a rtn e ró w niem ieckich, że w swych działaniach Polacy kierują się „rodzajem m ocarstw ow ego szow inizm u”. S trona polska odm ów iła u znania kierow niczej ro li K PZR i zignorow ała ostrze żenia U lbrichta przed m ilitaryzm em oraz im perializm em N iem iec Z ach od nich i Stanów Z jednoczonych. Jed e n z ra p o rtó w SED przew idyw ał, że Polska będzie p ró b o w a ła w yciągnąć w łasne korzyści z zimnej w ojny i uzyskać w iększe kredyty z Z a c h o d u 100.
Szczyt G o m u łk a-U lb rich t nie przyniósł żadnej znaczącej p op raw y w stosu n kach m iędzy Polską i N iem cam i W schodnim i. Podczas konferencji prasow ej w B erlinie w czerw cu 1957 r. H e rm an n M a te rn utrzym yw ał, iż sytuacja w Pol sce jest „daleka od stabilizacji” i ostrzegał, że wciąż istnieją tam „niebezpieczne
ten d en cje”101. Polscy urzędnicy w ysokiego szczebla inform ow ali, że w drugiej
29
po łow ie 1957 r. nie nastąpiła żadna dostrzegalna zm iana w polityce N iem iecW sch odnich w obec Polski. M inisterstw o S praw Z agranicznych PRL określiło
95 BA, D DR MfAA, HA/I Sekretariat, A38, Fritzsche do m inistra spraw zagranicznych N RD , 16 IV 1957 r.
96 Ibidem, Josef H egen do ministra spraw zagranicznych N RD , 29 V 1957 r.
97 AMSZ, 10/379/42, N otatki Stanisława Kopy ze spotkania z H aidem 2 VII, 4 VII 1957 r. 98 BA, SED ZK, N L 90/483, D okum enty O tto G rotew ohla, Peter Florin do O tto G rotew ohla, 20 VII 1957 r.
99 Ibidem, m ikrofilm FBS 339/13423, R aport dotyczący rządu polskiego i N RD oraz spotkań PZPR i SED, 20 VI 1957 r.
100 Ibidem.
101 AMSZ, 10/464/48, R aport M inisterstwa Spraw Zagranicznych na tem at prasy N RD , brak p od pisu, b.d.