• Nie Znaleziono Wyników

Kościół katolicki w PRL : wybrane zagadnienia, hipotezy, prowokacje

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kościół katolicki w PRL : wybrane zagadnienia, hipotezy, prowokacje"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Żaryn

Kościół katolicki w PRL : wybrane

zagadnienia, hipotezy, prowokacje

Pamięć i Sprawiedliwość 4/1 (7), 11-34

(2)

Jan Zaryn

Kościół katolicki w PRL — wybrane

zagadnienia, hipotezy, prowokacje

D

co

С

co

C

-M u sim y bardzo uw ażać, by nie pójść na ko n fo rm izm . K om prom is m u si być (do u t des), ale nie dalej.

bp Ignacy T okarczuk, 1972

H istoria Kościoła katolickiego w Polsce Ludowej, a szczególnie dzieje stosun­ ków państw o - Kościół, m a juz bogatą literaturę. M ożna by się zatem zapytać, cze­ go jeszcze nie prześwietlił umysł naukow ca. Czy są tem aty leżące odłogiem , czeka­ jące n a kolejnych historyków, którzy zajm ą się tym fascynującym obszarem dziejów najnowszych Polski? Jednym z pow odów , dla których k onkretne tem aty historycz­ ne nie upadają tak szybko, jest pow olne docieranie badaczy do kolejnych ważnych zespołów archiwalnych. D opiero w ostatnich latach (czego świadectw em są trzy syntezy w ydane w 2003 r.1), już w tym tysiącleciu, historycy mogli skorzystać - choć nadal w w ąskim zakresie - z dw óch now ych źródeł wiedzy o losach katoli­ cyzmu polskiego pod panow aniem ateistycznej władzy. M am n a myśli archiw a aparatu bezpieczeństw a (M inisterstw a Bezpieczeństwa Publicznego, K om itetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego i M inisterstw a Spraw W ewnętrznych) oraz ak­ ta w ytw orzone przez stronę kościelną, w tym głównie przez kancelarię prym asa oraz Sekretariat Episkopatu Polski2. L ektura tych akt z jednej strony niewątpliwie koryguje błędy w dotychczasowej wiedzy, ale z drugiej - n aprow adza n a now e ob­ szary badawcze, zm usza w ręcz do zadaw ania pytań, czasem drażniących.

D rugim p o w odem „św ieżości” tego tem atu - m im o w ielu publikacji - jest jego w yjątkow a rozległość. W swojej syntezie p rzedstaw iłem zakres p ełn o m o c­ nictw prym asa Polski; tylko dla przykładu w spom nę, że jednym z licznych u p raw n ień kolejnych sterników Kościoła w Polsce była opieka n ad polskim w y ­ chodźstw em oraz n ad Polakam i n a W schodzie, innym - dyskusyjna - opieka n ad

1 Podaję ty tuły w kolejności ich u k azy w an ia się: A. D u d ek , R. G ryz, K o m u n iśc i a K ościół w Polsce (1 9 4 5 -1 9 8 9 ), K raków 2 0 0 3 ; Z . Z ieliński, K ościół k a to lick i w Polsce 1944—2 0 0 2 , R a d o m 2 0 0 3 ; J. Z ary n , D zieje K ościoła katolickiego w Polsce (1 9 4 4 —1 9 8 9 ), W arszaw a 2 0 0 3 . W szystkie trzy książ­ ki, ch o ć teo rety czn ie trak tu ją o tym sam ym , ró ż n ią się znacznie, m .in. au to rzy om aw iają zag ad n ie­ n ia n ieo b ecn e w p o zo stały ch pracach . Św iadczy to o tym , jak o tw a rty to nad al tem at. Z o b . też J. Eisler, K ościół — p a ń stw o w p o w o jen n e j Polsce w n a jn o w szyc h p u b lika c ja ch , „Pam ięć i Sp raw ie­ dliw o ść” 2 0 0 4 , n r 1 (5), s. 3 8 5 -4 0 2 (recenzja w y m ien io n y ch książek).

2 N ajistotniejsze jest trz y to m o w e w y d an ie ź ró d eł S e k retariatu E p isk o p atu Polski: P. R aina, K ościół w PRL. K ościół ka to lick i a p a ń stw o w św ietle d o k u m e n tó w 19 4 5 —1 9 8 9 , t. 1 -3 , P elplin - Poznań 1 9 9 4 -1 9 9 6 . Z o b . też: L is ty pasterskie E p isko p a tu Polski 1 9 4 5 —2 0 0 0 , M ark i 2 0 0 3 ; ASEP, K o m u n i­ k aty K onferencji E p isk o p atu Polski 1 9 4 5 -2 0 0 0 (w p rz y g o to w an iu d o d ru k u ); APP, P ro to k o ły K o­ misji (Rady) G łów nej E p isk o p atu Polski 1 9 4 5 -1 9 8 9 .

(3)

zgrom adzeniam i zakonnym i, któ ry ch stru k tu ra i w ładze nie ograniczały się p rze­ cież do tery to riu m jednego państw a. W ażnym pełn om o cnictw em było m ian o w a­ nie w grudniu 1946 r. prym asa A ugusta H lo n d a (i jego następców ) „delegatem do w szystkich w schodnich o b rządków w Polsce”3. Kolejnym praw em prym asa - szczególnie w ażnym w 33-letnim okresie pełnienia tej funkcji przez Stefana W yszyńskiego (1 9 4 8 -1 9 8 1 ) - było regulow anie sto sun kó w z w ładzą k o m u n i­ styczną w sposób samodzielny, naw et w latach siedem dziesiątych, gdy w w aty ­ kańskim Sekretariacie Stanu pojaw iła się pokusa ułożenia stosu nkó w z rządem PRL p o n ad głow ą polskiego kardynała. N ie w iad om o, czym by się ta O stpo litik w atykańska skończyła, gdyby nie w ybór K arola W ojtyły n a tro n papieski 16 p aź­ dziernika 1978 r.4 Zjaw isko historyczne, jakim były stosunki m iędzy państw em a Kościołem , jeszcze nie raz stanie się zatem p rzedm iotem dyskusji. Z apraszam do niej, z całą św iadom ością, że nie będę ani pierw szym , ani ostatnim .

W niniejszym szkicu nie chcę zatem pow ielać - interesujących skądinąd - tez i przem yśleń mniej lub bardziej pow szechnie znanych. C elem artykułu jest w ska­ zanie now ych obszarów, czasem sprow okow anie czytelnika do dyskusji, gdyż - jak słusznie napisał Jerzy Eisler - obraz stosunków m iędzy Kościołem a w ładza­ mi państw ow ym i w pow ojennej Polsce niestety do dziś pozostaje silnie zmistyfi- kow any5. O to podstaw ow y zestaw pytań i problem ów , k tó re sform ułow ałem po lekturze w ybranych akt kolejnych w ydziałów i d ep artam en tó w aparatu bezpie­ czeństw a zajm ujących się inwigilacją struktu r i ludzi Kościoła katolickiego, a ta k ­ że akt posiedzeń Rady G łównej oraz K onferencji Episkopatu Polski.

I. Polityka w yznaniow a w ładz kom unistycznych w obec K ościoła była w zasa­ dzie stała i niezm ienna, w ynikała bow iem z pry ncyp iów ideologicznych, k tó re w sposób totalny oddziaływ ały n a literę i du cha (czy też je d n o stro n n ą in te rp re ­ tację) p raw a stanow ionego. P raw o było uchw alane przy akom paniam encie p ro ­ pagandy i cenzury, w brew tradycji n aro d u - większości katolickiej zamieszkującej obszar Polski, za to w imię rew olucji m arksistow skiej i (szczególnie w pierw szych latach) ochrony p ra w m niejszości bezw yznaniow ców , rzekom o zagrożonej przez większość. Praw o trak to w a n o jako narzędzie służące rew olucji, a w zasadzie jej zm ieniającym się ekipom w ykonaw czym 6.

Stałość polityki w yznaniow ej kolejni w ładcy PRL zawdzięczali Bolesław ow i 1 2 B ierutow i i ustaw ionej przez niego poprzeczce. Efektem dziesięcioletniego o k re­

3 APP, P ro to k ó ł Komisji G łów nej E p isk o p atu Polski, 7 I 1 9 4 7 r., k. 3.

4 P ow ażnym a rg u m e n te m dla abp. A gostina C asaro leg o , głó w n eg o re a liz a to ra O s tp o litik W atyka­ n u o d lat sześćdziesiątych, było prześw iadczenie, że p rzez PRL p ro w a d zi d ro g a d o M oskw y, a za­ tem d o u lżenia losu k a to lik ó w w całej E u ro p ie Ś rodk o w o -W sch o d n iej, także tam , gdzie siła K ościo­ łów lo k aln y ch była n iep o ró w n a n ie m niejsza niż w Polsce. W ybór d o k u m e n tó w pro w en ien cji p ań stw ow ej n a te m a t ro z m ó w PRL - W atykan w latach sześćdziesiątych i siedem dziesiątych zob. E R aina, Cele p o lity k i w ła d z PRL w obec W a tyka n u . Tajne d o k u m e n ty 1 9 6 7 -1 9 8 9 , W arszaw a 2 0 0 1 . L ite ratu ra p rz e d m io tu w: J. Z a ry n , D zieje K ościoła ka to lick ieg o ..., s. 583 i nast.

5 J. Eisler, K ościół - p a ń stw o w p o w o jen n e j Polsce..., s. 3 8 5 .

6 W ażnym p o lem k o n flik tu m iędzy przedstaw icielam i p a ń stw a a K ościoła, np. w ra m a ch Komisji M ieszanej (od 19 5 6 r. W sp ó ln ej), było n a k ła n ian ie stro n y kościelnej do przyjęcia obow iązującej in ­ terp retacji k o n k re tn e j - i nazbyt „ o tw a rte j” - ustaw y, k tó ra n a b ie rała bardziej o k re ślo n y ch kształ­ tó w d o p iero w ro z p o rz ą d z e n ia c h niższego rzędu.

(4)

su rep resjonow ania Kościoła i jego ludzi - przez ap arat bezpieczeństw a, ale ta k ­ że za p o m ocą narzuconego praw a stanow ionego oraz p ro pagan dy - było zm ar­ ginalizow anie oficjalnego o d działyw ania kato licyzm u n a życie publiczne, p o ­ zbaw ienie K ościoła w ielu narzędzi p o m o cn y ch w pracy duszpasterskiej, tak charakterystycznych dla epoki II Rzeczypospolitej (liczne i ró ż n o ro d n e stow arzy­ szenia, n iesk rępow ana działalność d ob roczynna oraz w ydaw nicza, zaplecze m a­ terialne). Jednocześnie zastosow ano całą gam ę zachęt i śro d k ó w przym usu w o ­ bec duchow ieństw a, k tórego część pod jęła w spółpracę z ateistycznym reżim em . W okresie stalinow skim głów nym p o w odem w spółpracy k apłana z U rzędem Bezpieczeństw a (dotyczy to także jawnej w spółpracy tzw. księży p atrio tó w ) była groźba długotrw ałego aresztu, czyli - m ów iąc językiem funkcjonariuszy b ezpie­ czeństw a - m ożliw ości szantażu w ynikające z p osiad ania „kom prom itujących m ateriałó w n a księdza” . Z czasem, p o 1956 r. n a pierw sze miejsce w ysunęła się „d o b ro w o ln a w sp ó łp ra ca”, p o d którym to term in em kryło się np. um iejętne w y ­ korzystanie przez funkcjonariuszy Służby B ezpieczeństw a am bicji k an d y d ata na tajnego w sp ółpracow nika w zw iązku z pom inięciem go w aw ansach kościelnych.

N ie wszyscy kapłani byli trak to w a n i jako potencjalni kandydaci do w e rb u n ­ ku. W sposób szczególny interesow ano się kurialistam i7 (w statystykach um iesz­ cza się ich w osobnej rubryce), członkam i w ażnych kom isji E piskopatu Polski (np. tajny w spółpracow nik „Z y g m u n t”), p ro fesu rą wyższych sem inariów d u ­ chow nych, K atolickiego U niw ersytetu Lubelskiego (np. tajny w sp ółp racow nik „A dam ”) czy też dziekanam i, a także byłym i k ap łan am i8. Biografie in fo rm ato ­ rów, zakres oraz szkodliw ość ich w spółpracy ró żn ią ich znacznie o d siebie. Każ­ dy przypadek należy niew ątpliw ie rozpatryw ać indyw idualnie. A gentu ra to jeden

7 D o b ry m p rzy k ład em tych z a in tereso w a ń jest diecezja przem yska. O w y b o rze k a n d y d ató w n a ag en tó w tak p isan o w tajn y ch in stru k cjach n a p o czątk u lat siedem dziesiątych: „P odstaw ą selekcji były k ry teria takie, jak: dokształcan ie się księży [w tym w yjazdy d o R zym u - J .Z .], ak ty w n o ść i n o ­ w ato rsk ie podejście d o realizacji p ro g ra m ó w k ościelnych o raz księży m ających p ersp ek ty w y a w an ­ su ” . W 1968 r. SB m iała w ku rii przem yskiej ośm iu tajn y ch w s p ó łp ra co w n ik ó w (E C hm ielow iec, N ie w y g o d n y ordynariusz [w:] K ościół w g odzinie p ró b y 1 9 4 5 -1 9 8 9 . N ie z n a n e d o k u m e n ty i św iadec­ tw a , K rak ó w 2 0 0 4 , s. 5 9 -6 0 ).

8 W p o c zą tk u 1971 r. SB w w o jew ó d ztw ie rzeszow skim zakw alifikow ała 2 3 9 k a p ła n ó w diecezji przem yskiej jako k a n d y d ató w n a tajn y ch w sp ó łp raco w n ik ó w . W pierw szym p ó łro c z u 1971 r. (po ro z m o w ac h nękających) pozy sk an o - w ed łu g staty sty k SB - aż szesnastu księży (ibidem , s. 59). N a ­ dal uw ażam , że w ró ż n y ch o k resach PRL o d setek ag en tu ry w śró d d u ch o w ień stw a w a h a ł się od 5 do 15 p ro c. (w latach sie dem dziesiątych i zap ew n e późniejszych), co w y n ik a ze statystyk p ro w a d z o ­ n y ch p rzez B iuro „ C ” MSW. N ależy jed n a k każdy p rz y p ad e k ro z p atry w a ć in d y w id u aln ie, a decyzje o u jaw n ien iu osoby (jak ks. W ład y sław a K ulczyckiego - tajny w s p ó łp ra co w n ik „Z ag ie lo w sk i” , czy Jó zefa Bąka vel Baka - tajny w s p ó łp ra c o w n ik „ P ro sty ”) p o d ejm o w ać ro zw ażn ie. N azw isk a kryjące się p o d p seu d o n im am i „ H o n o ra ta ” i „ Z y g m u n t” z o stan ą w k ró tc e p o d a n e opin ii publicznej. W ięcej n a te m a t w sp o m n ian y ch a g en tó w zob. J. Z ary n , D zieje K ościoła kato lickieg o ..., s. 1 0 6 -1 0 7 , 144 (w tym ustalen ia M a rk a L asoty z O d d z iału IP N w K rakow ie). Por. Sp raw iedliw ość c zy m iłosierdzie - w obec fa łszyw eg o w yb o ru . R o zm o w a z Jackiem Salijem OP, „Teologia P olityczna” 2 0 0 3 , n r 1, s. 1 8 -2 7 ; J. Z u re k , „Księża p a trio ci” - ko m isje księży p rzy Z B o W iD w latach 1 9 4 9 -1 9 5 3 (w p rz y ­ g o to w a n iu ); In sty tu t P rym asow ski, S. W yszyński, Pro m e m o ria 1 9 4 8 -1 9 5 3 , m ps. Tajny w s p ó łp ra ­ co w n ik „A d am ” to były k ap łan , p ro fe s o r katolickiej uczelni i W SD (AIPN, 0 0 1 6 8 /2 0 9 ). „ Z y g m u n t” to k a p ła n areszto w an y w 1949 r., w lata ch sześćdziesiątych czło n ek jednej z kom isji E p isk o p atu Pol­ ski, p ro w a d zo n y p rzez W ydział I D e p a rta m e n tu IV M S W (akta zostały zniszczone, p ra w d o p o d o b ­ n ie w 1968 r.).

(5)

z tych tem atów , k tó re trzeba podjąć dla zrozum ienia polityki w yznaniow ej p a ń ­ stw a oraz relacji m iędzy K ościołem a w ładzą kom unistyczną. Jest to także frag­ m en t dużo szerszego p roblem u. Dzisiaj w ydaje m i się, że w różnych okresach PRL, przede wszystkim w latach siedem dziesiątych, Kościołow i groziło w e­ w nętrzne rozejście się m iędzy biskupam i - stojącym i tw ard o , choć dyskretnie, na pozycjach antykom unistycznych - a rzeszą kapłańską, k tó ra z różnych p o w o d ó w unikała k onfrontacji i p o d d aw ała się propagandzie, pow szechnie uznaw ała PRL za państw o polskie, w ykazyw ała także rosnący krytycyzm w obec h ierarchii9. A tom izacja społeczeństw a, zerw anie w ięzi p o n ad ro d zin n y ch sprzyjały u po dleniu jednych, a w yniesieniu drugich - już w edług klucza narzuconego przez reżim , za­ ró w n o członków Kościoła hierarchicznego, jak i w większym stopniu w iernych, obyw ateli PRL.

Po 1956 r. w ładze (notabene w okresie „odw ilży” niekłócące się w kw estii p o ­ lityki w yznaniow ej m iędzy sobą) zrezygnow ały jedynie (albo aż!) z fizycznej eli­ m inacji księży oraz m asow ych aresztow ań. B roń ta, stosow ana nagm innie w la­ tach 1 9 4 4 -1 9 5 3 , nie była już w ów czas p o trz e b n a 10. Pozostałe narzędzia represji służące „rozdziałow i Kościoła od p ań stw a”, jak to eufem istycznie nazyw ano, p o ­ zostały w dyspozycji - m .in. D e p artam en tu IV M SW - do lat osiem dziesiątych11. G dy w ystarczy złam ać charak ter za p om ocą arg u m en tó w słow nych lub m ar­ chewki, nie trzeba używ ać kija!

Słow a „w zasadzie”, użyte n a początku tej części rozw ażań, pozw alają m i k o n ­ ty nuow ać ten w ątek. K oegzystencja Kościoła i ateistycznej w ładzy w pływ ała na oblicza obydw u p o d m io tó w sporu. Postaw a Kościoła hierarchicznego w Polsce w obec w ładzy była dynam iczna, zależna o d czynnika zew nętrznego - Kościoła pow szechnego, w tym ustaleń Soboru W atykańskiego II, a przede wszystkim O st­

p o litik abp. A gostina C asarolego, a także o d samej w ładzy kom unistycznej, k tó ­

rej poczynania oceniano przez pryzm at bieżącego interesu n aro do w eg o. To p o ­ zw alało skupić się sternik om Kościoła nie tyle n a analizie niezm iennych cech ekip rządzących, ile na bieżącej ocenie kon k retn y ch poczynań w ładz; inaczej m ó ­ wiąc, bez konieczności stałego p o w tarzan ia praw dy o genezie PRL, czyli zdradzie k om u n istó w służących w czasie w ojny i po niej jednem u z o k u p an tó w - Z w iąz­ kow i Sow ieckiem u. Jak m ów ił swego czasu prym as Polski Stefan Wyszyński - k o ­ m uniści, skoro m ieli odw agę wziąć na swoje b ark i p ełn ą (czytaj: totalitarn ą) wła-1 4 _____________________

9 W tym k o n tek ście m o żn a także m ów ić o dyskusji o k a p ła n ac h p ro w ad zo n ej p rzez czasopism a k a­ tolickie Z n a k u , C hrześcijańskiego Stow arzyszenia S połecznego i Stow arzyszenia PAX, o czym dalej. 10 B iogram y k a p ła n ó w re p re sjo n o w a n y c h w lata ch 1 9 4 5 -1 9 8 9 zob. L e k sy k o n d u c h o w ie ń stw a re­ p resjonow anego w PRL w latach 1 9 4 5 —1989. P om ord o w a n i — w ięzien i — w yg n a n i, t. 1, red. J. M y- szor, W arszaw a 2 0 0 2 , t. 2 , red . J. M yszor, w sp ó łu d z . J. Z u re k , W arszaw a 2 0 0 3 .

11 Z n an y p rzy k ład w alki o krzyże zaw ieszone w szkole w M ię tn e m p okazuje w sp ó łzależn o ść m ię­ dzy śro d k am i represji stoso w an y m i p rzez w ład ze a sto p n iem o p o ru - w tym p rz y p ad k u - m ło d zie­ ży. 7 III 1984 r. d o p laców ki szkolnej zbliżały się u z b ro jo n e oddziały Z m o to ry z o w an y c h O d w o d ó w M ilicji O byw atelskiej (m .in. z W arszaw y), k tó re otrzym ały ro z k az w y rzu cen ia ze szkoły strajkują­ cych u czn ió w w w iek u p rz ed m atu ra ln y m . „U czniow ie odśpiew ali »Rotę« i p rzew id u jąc w k ro czen ie Z O M O n a te re n szkoły, opuścili ją, udając się d o ko ścio ła w G arw o lin ie ” . Była g o d zin a 21 z m in u ­ tam i. O d działy Z O M O nie dopuszczały do przejścia m łodzieży do św iątyni; p o d o b n ie blo k o w ały d rogę od k o ścio ła d o szkoły, ta k by w ie rn i czekający n a uczn ió w nie m ogli m ieć z nim i k o n tak tu . U czniow ie p o zo stali w szkole, o toczonej p rzez Z O M O , do n a stęp n e g o d n ia ra n o . W ięcej zob. A. W asak, B. W aw er, O brona krzyża w M ię tn e m . W sp o m n ien ia , d o k u m e n ty , relacje, R ad o m 2 0 0 4 .

(6)

dzę n ad społeczeństw em , to m uszą zdaw ać sobie spraw ę, że wzięli także za nią odpow iedzialność („M odliłem się za p an a Bieruta, aby jego słow a o Konstytucji odpow iadały rzeczywistości, by przestały kłam ać braciom i zniew ażać n aró d. W łaśnie wtedy, gdy p an B ierut głosił swoją m ow ę o Konstytucji, działy się w Pol­ sce takie bezpraw ia w obec zakonów , że gdybyśmy chcieli je ująć w książce, p rz e­ stano by nam w ierzyć” - pisał prym as w Pro m em oria p o d d atą 28 lipca 1952 r.12). Term in „odw aga” pojaw ia się kilkak ro tn ie w n o tatk ac h prym asa; k a r­ dynał pisał m .in. o „odw adze” B ieruta spojrzenia w swoje sum ienie, „krw aw ego m ęża”, któ ry w jednym ro k u podtrzym yw ał w iększą liczbę zasądzonych orzeczeń kary śm ierci niż jego poprzednicy w całym okresie II R P13.

W ew nętrzne źró d ła kościelne, p ro to k o ły Komisji (od 1969 r. Rady) G łów nej E piskopatu Polski oraz konferencji plenarnych E piskopatu świadczą o dużej au ­ ton o m ii biskupów, czy też odporn ości na prop ag and ę oficjalną, w tym dotyczącą stosu nków państw o - Kościół. N auczanie prym asa W yszyńskiego, k tó ry blisko 33 lata kierow ał polskim Kościołem , odznaczało się w sferze społeczno-politycz­ nej otw arciem na spuściznę historyczną oraz b rak iem reakcji (co czasem irytow a­ ło) n a nieistotne w obec długiego trw a n ia n a ro d u w ydarzenia i enuncjacje w ładz. Te ostatnie urastały do rangi kam ieni m ilow ych tylko w języku oficjalnej p ro p a ­ gandy. Jak słusznie pisze Izabella M ain w jednej z ostatnich prac o Kościele, gdy w ładze partyjne budow ały swoją wersję dziejów Polski, zdo m in ow aną m e to d o ­ logicznie przez m arksizm , „Kościół rzym skokatolicki tw orzył o d ręb n ą wersję dziejów Polski, a szczególnie grupy opozycji podkreślały jeszcze inne znaczenia, postaci i w ydarzenia”14. M otyw em p rzew odnim napięcia istniejącego w tej m a­ terii m iędzy p aństw em a K ościołem stał się „czas” . D la h iera rch ó w w ładza k o ­ m u n istó w n ad n aro d em m ogła trw ać pokolen ia, ale nie dłużej. Jej osiągnięcia i porażki m ogły jednak zaważyć n ad dalszą kondycją n a ro d u i w tym sensie były brzem ienne w skutki. W ładza nie została jednak Polsce przypisana raz n a zawsze, a polska racja stanu nie była - zdaniem h ierarch ó w - tożsam a z interesam i p a r­ tii kom unistycznej, uw ikłanej w system „blokow ych” uzależnień.

Św iadectw em dystansu Kościoła do w spółczesnych u w aru n k o w ań politycz­ nych były obchody M illenium , p o p rzedzone realizacją p rog ram u W ielkiej N o ­ wenny: „Wobec totalnego zagrożenia N a ro d u , będącego p o d przem o cą M oskwy, w obec ateizacji program ow ej, popieranej przez PZPR , w obec w yniszczenia b io ­ logicznego - trzeba głębokiego n u rtu nadprzy ro dzon ego , by N a ró d św iadom ie czerpał z Kościoła m oce Boże i um acniał nim i swoje życie religijne i n a ro d o w e ” - pisał prym as w swym dzienniku 3 m aja 1966 r.15 Poglądy k ardy nała w yw oły­ w ały zrozum iałą skądinąd irytację ówczesnej ekipy kom unistycznej (a szczegól­ nie do tk niętego tym W ładysław a G om ułki), k tó ra kazała w ierzyć Polakom , iż

12 S. W yszyński, Pro m em o ria , 28 VII 1952 r., m ps, w zb io rach au to ra.

13 W pierw szym dziesięcioleciu Polski L udow ej ró żn eg o ty p u sądy (w ojskow e i p ow szechne) skaza­ ły n a k arę śm ierci p o n a d 8 tys. osób, w y k o n a n o ją w o b e c o k o ło 4 tys. osób (Księga św iadectw . Ska­ za n i na karę śm ierci w czasach sta lin o w skich i ich losy, red . K. M ad ej, J. Z a ry n , J. Z u re k , W arsza­ w a 2 0 0 3 , s. X X X V III).

14 I. M a in , Trudne św ięto w a n ie. K o n flik ty w o k ó ł o b ch o d ó w św ią t p a ń stw o w y c h i kościelnych w L u ­ blinie (1 9 4 4 -1 9 8 9 ), W arszaw a 2 0 0 4 , s. 25.

(7)

system realnego socjalizmu stanow i zw ieńczenie „postępow ych tradycji” n aro du polskiego i będzie trw ać w iecznie. „Jakże ograniczony i wyzbyty poczucia p a ń ­ stw ow ego m usi być um ysł przew odniczącego E piskopatu Polski - grzm iał I sekre­ tarz 17 kw ietnia 1966 r. podczas konkurencyjnych o b ch od ów Tysiąclecia Państwa Polskiego w Poznaniu. - Ten wojujący z naszym państw em ludow ym n ieo dp ow ie­ dzialny pasterz pasterzy, który głosi, że nie będzie się korzył przed polską racją stanu, staw ia swoje urojone pretensje do duchow ego zw ierzchnictw a n ad n a ro ­ dem polskim wyżej niż niepodległość Polski”16. Prym as zaś n o to w ał w swoich za­ piskach nazajutrz po uroczystościach poznańskich: „M yślę, że odm ów ienie Papie­ żowi, kardynałom , biskupom i gościom zagranicznym praw a w stępu do Polski na uroczystości 3 m aja [centralne obchody m ilenijne na Jasnej G órze - J.Z .] jest dzia­ łaniem na szkodę polskiej racji stanu w skali m iędzynarodow ej”17.

II. Już w krótce to się stanie: archiw a kościelne zostaną szerzej o tw arte dla h i­ storyków, a za ich p ośrednictw em - dla publicystów. Z e szczególnym zaintereso ­ w aniem czytam kolejne akta znajdujące się w A rchiw um Prym asa Polski: p ro to ­ koły Komisji (Rady) G łów nej E piskopatu Polski. L ek tu ra tego źró d ła nie jest łatw a. W arto się do tego m o m en tu przygotow ać. W ład za - Kościół hierarchicz­ ny - dem okratyczna opozycja (opozycja niepodległościow a): ta triad a w spółżyła ze sobą praktycznie przez cały okres Polski Ludow ej. W pierw szych latach po w ojnie kardynałow ie A ugust H lo n d i A dam Stefan Sapieha, choć em ocjonalnie m ogli utożsam iać się z racjam i działaczy niepodległościow ych pozostających w konspiracji, to jednak w bieżącej polityce postaw ili n a jaw ną opozycję (Polskie S tronnictw o L udow e, S tronnictw o Pracy), w alczącą o zachow anie resztek nieza­ leżności i dem okracji. W sposób jednoznaczny - choć z w yjątkam i, o czym świadczy kazus jezuity o. W ładysław a G urgacza - biskupi zabraniali k ap łan o m k o n ty n u o w an ia działalności podziem nej (jak w p rzyp adk u ks. W ładysław a M a­ tusa, przew odniczącego Z arząd u G łów nego S tronnictw a N aro dow eg o) i w spie­ rali tych, którzy zdecydow ali się na p o w ró t do pracy duszpasterskiej w parafii (np. ks. Ja n a S tępnia18). Starano się także bro n ić tych, którzy m im o zaprzestania działalności konspiracyjnej zostali aresztow ani. N ie zawsze m iało to pozytyw ny skutek, o czym św iadczą losy ks. R udolfa M arszałka, kapelana N a ro d o w y ch Sił Z brojnych, skazanego n a karę śm ierci i straconego.

1 6 Z innych p o w o d ó w kardynałow ie i biskupi zabronili także aktyw nego udzia­ łu przedstaw icieli duchow ieństw a w legalnym życiu politycznym . Po raz p ierw ­ szy zabrali głos w tej kw estii p rzed w yboram i styczniow ym i 1947 r.: „W spraw ie

16 W. G o m u łk a, P rzem ów ienia. Lipiec 19 6 4 - grudzień 1 9 6 6 , W arszaw a 1 9 6 7 , s. 4 2 6 -4 2 7 .

17 S. W yszyński, Z a p isk i m ile n ijn e..., s. 63.

18 Ks. S tępień, k a p ła n diecezji san d o m iersk iej, czło n ek w ład z k o n sp iracy jn eg o Z a rz ą d u G łó w n eg o SN , p o w o jn ie za zgodą h ierarch ii zm ienił nazw isko i został skiero w an y w O lsztyńskie. N ie u c h ro ­ n iło go to jed n ak p rzed areszto w a n iem . Z o sta ł skazany n a k arę śm ierci. D zięki in terw en cji m .in . p a ­ pieża Piusa X II, kard . A dam a S. Sapiehy i S tanisław a G rabskiego k arę zam ien io n o n a d łu g o le tn ie w ięzienie (AIPN, 0 0 2 3 1 /1 8 4 , t. 1, [J. S tępień], W sp o m n ien ia z pracy w S tro n n ictw ie N a ro d o w y m , W ro n k i, 19 V 1951 r., k. 4 i n ast.; por. id em , Droga k rzy żo w a w sło ń cu , W arszaw a 1996). Ks. W ła ­ dysław M a tu s za zgodą h ie ra rch ó w zm ienił nazw isko i u k ry w ał się; m im o podjętej p rzez UB w K ra­ kow ie akcji poszukiw aw czej do 19 5 6 r. nie o d k ry to jego m iejsca zam ieszkania. O siad ł w jednej z p a ­ rafii pod w arszaw sk ich . Z m a rł w w ie k u 105 lat.

(8)

kan dydow an ia księży do Sejmu xx. biskupi uchw alili, by ze w zględu n a dzisiej­ sze w aru n k i nie udzielać pozw oleń; xx. biskupi zobow iązali się pozw oleń na kandydow anie k ap łan o m nie udzielać. Jednocześnie Komisja G łó w n a p rzy p o m i­ n a uchw ałę tejże K onferencji Plenarnej [z 8 w rześnia 1946 r. - J.Z .]: P rzypo­ m niano, że enuncjacji angażujących interes Kościoła żaden biskup nie pow inien czynić bez poro zu m ien ia się z Kom isją G łó w n ą”19. P odobne słow a p adły podczas ostatniego p rzed w yboram i spotkania w Komisji G łów nej E piskopatu Polski: „D uchow ieństw o nie p o w in n o p o d żadnym p o zorem angażow ać się w akcji w y ­ borczej i nie należy obecnie poruszać z am bon spraw w yborczych; po w yborach należy w poszczególnych diecezjach zebrać ścisłe dane, jak się odbyw ały wybory, i takow e przesłać do sekretarza E piskopatu [bp. Z yg m u n ta C horom ańskiego w W arszawie - J . Z . ] ” - instru ow ano biskupów 9 stycznia 1947 r.20 W pływ n a p o ­ wyższe decyzje, dotyczące tak jaw nego, jak i skrytego w spierania opozycji an ty ­ kom unistycznej, m iała z jednej strony pragm atyczna w gruncie rzeczy zasada o oddan iu cesarzow i co cesarskie, postaw a posłuszeństw a w obec faktów, czyli - niechcianego, rzecz jasna - po rząd k u jałtańskiego, z drugiej strony zaś zasada obrony biologicznej n aro d u , zdziesiątkow anego przez o k u p an tó w w czasie w o j­ ny. Jednocześnie zakaz angażow ania się w bieżącą politykę dotyczył także tych kapłanów , którzy zam ierzaliby w spierać p artie tzw. Bloku S tron nictw D em o k ra­ tycznych. W tym przypadku p o w o d em o p o ru b isk upó w była chęć niem ieszania au to ry te tu K ościoła w m achinacje przedw yborcze.

Powyższe zasady tow arzyszyły kolejnym prym asom Polski, aż do lat stanu w o ­ jennego w łącznie, z tą różnicą, że po likw idacji legalnej opozycji w 1947 r. w szel­ ką działalność polityczną kapłan ów postrzegano negatyw nie, z racji b rud u, który m usiał - zdaniem h ierarch ó w - w w aru n k ach to talitarn eg o p aństw a jej to w arzy ­ szyć. W d o kum entach kościelnych biskupi w ielo k ro tn ie piętnow ali działalność księży patriotów , a w latach sześćdziesiątych tzw. księży pozytyw nych ze Z rzesze­ n ia K atolików „C aritas” . Także w ciąganie przedstaw icieli du chow ieństw a przez świeckich w obręb bieżącej polityki, zaró w no prokom unistycznej, jak i antysys- tem ow ej, było przez h ierarch ó w k ontestow ane. D latego - jak sądzę - prym as Stefan Wyszyński oraz jego następca k onsekw entnie krytykow ali duchow nych, którzy znaleźli się p o d w pływ am i zarów n o środow isk koncesjonow anych (od Stow arzyszenia PAX po Koło Poselskie Z nak), jak i dem okratycznej opozycji

(krytyką objęto naw et o. L udw ika W iśniew skiego czy ks. Jerzego Popiełuszkę)21. 1 7 W stanie w ojennym i w ostatnich latach kom unizm u Kościół hierarchiczny p o ­

now nie starał się w ypełniać lukę pow stałą po delegalizacji N S Z Z „S olidarność”, w racając niejako do ro li jed ynego re p re z e n ta n ta in te re só w n a ro d u . K apłani,

19 APP, P ro to k ó ł Komisji G łów nej E p isk o p atu Polski, 6 X II 19 4 6 r., k. 2.

20 Ib id em , P ro to k ó ł Komisji G łów nej E p isk o p atu Polski, 9 I 1 9 4 7 r., k. 2.

21 O o. L u dw iku W iśniew skim zob. APP, P ro to k ó ł R ady G łów nej E p isk o p atu Polski, 2 6 II 1 9 8 0 r., załącznik: list bp. L echa K aczm arka do R ady G łów nej E p isk o p atu Polski, 28 I 19 8 0 r. Por. J. Z a ­ ry n , D zieje K ościoła k a to lickieg o ..., s. 385 i nast. W ro zm o w ie ze m n ą o. W iśniew ski zaprzeczał, ja­ koby o d czu w ał krytykę o rd y n ariu szy diecezji, w k tó ry ch p ro w a d ził d u szp a sterstw a ak adem ickie (R ozm ow a z o. L udw ikiem W iśniew skim , w rzesień 2 0 0 4 r.). To on m ia ł rację. O księd zu J erzym Po- piełuszce, jego p o słu d ze i m ęczeńskiej śm ierci z ks. in fu ła tem Z d z is ła w em K rólem , ks. p ra ła tem Ja ­ n em S ikorskim i J a n u sze m K o ta ń sk im ro zm a w ia ją Barbara Polak i Jan M . R u m a n , „B iuletyn In sty ­ tu tu Pam ięci N a ro d o w e j” 2 0 0 4 , n r 2 0 , s. 9 i nast.

(9)

którzy podjęli sam odzielne działania oceniane przez w ładzę jako polityczne, byli rzecz jasna chronieni przez biskupów , ale jednocześnie narażali się na represje. Stąd - w edług m nie - prym as Jó zef G lem p podjął krytykę działalności ks. Jerze­ go Popiełuszki, o czym kap łan pisał w sw oim dzienniku. Z n am ien n e stają się sło­ w a k ardynała skierow ane do pozostałych członków Rady G łów nej E piskopatu Polski n a jej pierw szym po pogrzebie ks. Popiełuszki posiedzeniu: „Znaleźliśm y się w trudnej sytuacji po pogrzebie. W ielu ludzi chciałoby go wynieść n a ołtarze, żądają od E piskopatu, aby się w ypow iedział o jego heroicznej postaw ie k ap łań ­ skiej. C o m ożna o nim pow iedzieć: był gorliw ym , odw ażnym , ale nierozw ażnym . Z w iązał się z politycznym ruch em »Solidarności«. M iał w ielu zw olenników - k o ­ chali go. D latego nie chciał w yjechać na studia. N ie chciałem naciskać, żeby nie w yglądało to n a rodzaj banicji. Prosiłem , żeby ograniczył się do swej pracy jako rezydenta przy kościele św. Stanisława, by nie udzielał wywiadów, nie jeździł po kraju - nie p o słu ch ał...”22

W następnych - p o stalinow skim - dziesięcioleciach hierarchow ie starali się brać p o d sw oją duchow ą opiekę pok olenie żołnierzy A rm ii Krajowej, Z rzeszenia „Wolność i N iezaw isłość” czy N a ro d o w y ch Sił Z brojnych, a także najstarsze - ostatn ich żyjących tw ó rc ó w II R zeczypospolitej. Ta w ięź z po ko leniam i żyjący­ mi w epoce przedw ojennej była podtrzym yw ana szczególnie przez Polskie M isje Katolickie oraz kolejnych delegatów prym asa Polski do spraw duszpasterstw a em igracyjnego. W kraju zaś, w sposób szczególny i sym boliczny zarazem , p o d ­ trzym yw aniu tej więzi służyły organizow ane z udziałem prym asa pielgrzym ki na Jasną G órę w e te ran ó w drugiej w ojny światowej, żołnierzy 2. K orpusu gen. W ła­ dysław a A ndersa, generałów II RP itd. W latach siedem dziesiątych hierarchow ie w yrażali coraz pow szechniej zgodę na fundow anie w kościołach katedraln ych ta ­ blic upam iętniających znam ienite osoby (Józefa Piłsudskiego, R om ana D m o w ­ skiego) i w ydarzenia (np. tablica ku czci O b ro ń c ó w L w ow a w 1918 r., której o d ­ słonięcie w katedrze warszaw skiej planow an o w listopadzie 1975 r.23). O becność pom ijanych m ilczeniem w ą tk ó w historycznych w św iątyni m iała uczyć, a jed n o ­ cześnie stan ow ić altern aty w ę dla edukacji szkolnej. K ościół tra k to w a n y był - i sam się tak trak to w a ł - jako depozytariusz w artości p o d ep tan y ch przez k o ­ m unistów z przyzw oleniem m ocarstw , jako ostoja polskości i - w pew nym sen­ sie - m o n o p o lista „polityki polskiej”. Prym as Wyszyński żył m ickiew iczow skim 1 8 zaw ołaniem : „Tylko p o d krzyżem , tylko p o d tym znakiem , Polska jest Polską,

a Polak P olakiem ”.

Rzecz się skom plikow ała, gdy na horyzoncie pojaw iła się opozycja d em o k ra­ tyczna, w ielośw iatopoglądow a (od środow iska „S po tk ań” i R uchu M łodej Pol­ ski, przez K onfederację Polski N iepodległej, po redakcję „G ło su ” i lewicę K om i­ tetu O b ro n y R obotnikó w o prow eniencji kom unistycznej) i zorganizow ana. W ydaje m i się, że w Kościele d om inow ał pogląd o słabości opozycji, istniały w ą t­ pliw ości co do rzeczyw istych m o tyw ów jej działania (z drażliw ym pytaniem o pow ody, dla któ ry ch SB toleruje jednych, a zam yka do w ięzień innych),

22 APP, P ro to k ó ł R ady G łów nej E p isk o p atu Polski, 21 X I 1984 r., k. 6.

23 Fakt te n szczególnie z a in tereso w ał ów czesne M S W (W C h rzan o w sk i, Pół w iek u p o lity k i czyli rzecz o obronie czyn n ej. Z W ie s ła w e m C h rza n o w skim ro zm a w ia li P iotr M ierecki i B ogusław Kiernic- k i, W arszaw a 1 9 9 7 , s. 3 2 2 -3 2 3 ).

(10)

a w końcu podejrzenia o k o n iu n k tu raln e trak to w an ie przez n ią stru k tu r Kościo­ ła i w iernych, pozostających p o d jego opieką. Przypom nę charakterystyczne zd a­ nie abp. Jerzego Stroby w ypow iedziane podczas posiedzenia Rady G łów nej E pi­ skopatu Polski 26 lutego 1980 r.: „oni [tzn. opozycja dem o kraty czna - J . Z .] chcą w ykorzystać form y organizacyjne nasze dla sw oich celów. I to jest nie do przyję­ cia. W chodząc w nasze formy, rów nocześnie nam zagrażają i m ogą doprow adzić do likw idacji duszpasterstw a akadem ickiego”24. Ta o statn ia uw aga dotyczyła działań represyjnych SB, ale także groźby zm iany ch arak teru spotkań duszpaster­ stw a akadem ickiego - z form acyjnych n a par exellence polityczne.

III. G dzie zatem przebiegała granica m iędzy sacrum a profan um , której K o­ ściół hierarchiczny nie zam ierzał przekraczać, by nie dać p raw a do „rew izyty” na stronę „boską” ? Szersze pytanie zaś brzm i, czy zawsze interesy Kościoła k atolic­ kiego i opozycyjnych w obec w ładz przedstaw icieli n a ro d u szły ze sobą w parze? Ojciec Ludw ik W iśniew ski op ow iadał m i o spotkaniach duszpasterzy z całej Pol­ ski z krajow ym opiekunem duszpasterstw a akadem ickiego - w ów czas biskupem pom ocniczym białostockim , dziś kardynałem H enryk iem G ulbinow iczem . Jest p o ło w a lat siedem dziesiątych; „n o w o m o w a” w dziera się do umysłów, szkoła p ropaguje oficjalnie wyższość socjalizmu n ad kapitalizm em , a m arksizm - n a lek­ cjach p ro p ed eu ty k i nauki o społeczeństw ie - znó w urasta do rangi nowej wiary. Jed e n z księży m ów i: „podczas spotkania m odlitew nego D [uszpasterstw a] A k a ­ dem ickiego] wstaje m łody człow iek i pyta, czy o n m oże w stąpić do PZPR , a ja m u tłum aczę, że takim i zagadnieniam i nie będziem y się zajm ow ać podczas n a ­ szych sp o tk ań ”. N a to zryw a się o. Ludw ik i dziesiątki następ ny ch kapłanów , krzycząc n a nieboraka, by żył w praw dzie, by nie trak to w a ł m łodzieży jako p ro ­ w o k a to ró w SB. Oczywiście w edłu g o. L udw ika ksiądz ó w po w in ien o d p o w ie­ dzieć m łodem u człow iekow i, że jeśli traktuje pow ażnie swoje chrześcijaństw o, albo rów nie pow ażnie swoje przyw iązanie do ideologii M arksa, to nie m oże być i tu, i tam - „służyć dw óm p a n o m ”25.

Ten p roblem z innej nieco strony ujął precyzyjnie b p Ignacy Tokarczuk w o d ­ niesieniu do różnych koncesji, k tórych ekipa E d w ard a G ierka nie szczędziła przez k ró tk i okres kolejnej - pozornej - norm alizacji p o G ru d n iu ’70. M ów ił w lutym 1972 r. podczas posiedzenia Rady G łów nej E piskopatu Polski: „M usi­

my bardzo uważać, by nie pójść na konform izm . K om prom is m usi być (do u t 1 9

des), ale nie dalej”26. Ta delikatna różnica m iędzy ko m prom isem a k o n fo rm i­

zm em w relacjach z przedstaw icielam i w ładzy stanow iła codzienny pro blem - przede w szystkim dla k ap łan ó w diecezjalnych, w m niejszym być m oże stopniu dla zakonników 27. Postawy konform istyczne były powszechne szczególnie w pierw ­ szych latach dekady G ierka; świadczy o tym choćby lek tu ra książki A ndrzeja

24 Cyt. za: J. Z ary n , D zieje Kościoła kato lickieg o ..., s. 395. 25 R ozm ow a z o. L udw ikiem W iśniew skim , w rz esień 2 0 0 4 r. 26 APP, P ro to k ó ł R ady G łów nej E p isk o p atu Polski, 8 II 1972 r.

27 Sądząc p o po staw ie o. K o n rad a H ejm y, także zakonnicy byli p o d d a w a n i p ró b ie o d p o rn o śc i n a p ro p a g a n d ę i p ra k ty k ę p ań stw a re aln eg o socjalizm u o raz jego przed staw icieli, w tym p rzy p ad k u fu n k cjo n ariu sza SB (zob. r a p o rt Spraw a ojca K onrada H e jm o . D zia ła n ia S łu żb y B ezpieczeństw a p rzeciw ko K o ścio ło w i k a to lick ie m u w latach 1 9 7 5 -1 9 8 8 , w w w .ipn.gov.pl).

(11)

Krajewskiego o intelektualistach, w tym o literatach i film ow cach28. Czy opisy­ w an a wyżej p ostaw a kap łan a z duszpasterstw a akadem ickiego m ieści się w poję­ ciu „ko m p ro m is” z rzeczyw istością, czy był to już przejaw konform izm u? W ja­ kiej m ierze świat pozakościelny (w tym edukacja, klim at stw orzony przez inteligencję tw órczą, propaganda) osłabiał refleksję n ad pojęciem w olności i su­ w erenności narodow ej? Jednym z drogow skazów , w spom agających biskupów w m om encie tru d n eg o w yboru, staw ały się w ażne kategorie: d o b ro n aro d u i d o ­ b ro społeczne. Przykładow o, E piskopat Polski zdecydow ał, że w esprze finanso­ w o odb udow ę Z am k u K rólew skiego w W arszawie (przede w szystkim chciano wyłożyć pieniądze na od tw orzenie kaplicy królew skiej), czem u jednak m iała to ­ warzyszyć jasna enuncjacja, że nie legitymizuje w ten sposób całej polityki w y­ znaniow ej państw a. „Jesteśmy w szponach p artn e ra, k tó ry oszukuje” - p rzestrze­ gał czujny cały czas bp Tokarczuk sw oich w spółbraci w biskupstw ie, członków Rady G łów nej E piskopatu29.

IV. Do stosunków m iędzy państw em a Kościołem w op racow aniach h isto ­ rycznych zaliczany jest także tem at kato lik ó w świeckich. Jest on do dziś ujm ow a­ ny w kategoriach narzuconych przez w ładcó w kom unistycznej Polski. Stosunek bisk upów polskich do legalnych środow isk katolickich jest p rzedm iotem w ielu bad ań historycznych. W w iększości pow ielają one jednak pew ne mity, stw orzo­ ne przez sam ych zainteresow anych. D otyczy to przede w szystkim środow iska Z n ak, w tym „Tygodnika P ow szechnego” i „Więzi”, k tó re m ają tendencje do p o ­ m niejszania znaczenia i genezy spo ró w w latach 1 9 5 7 -1 9 8 0 na tle stosunków państw o - Kościół m iędzy ich g rupą a niektórym i hierarcham i. Z m itologizow a- no relacje kard. K arola W ojtyły ze środow iskiem krakow skim , k tó re m iały być w zorow e - w o dróżnieniu od stosun ków z prym asem , co w konsekw encji m ia­ łoby sugerow ać istnienie n a tym tle napięć m iędzy o bydw om a hierarcham i. W y­ p ad a się zgodzić z po d staw o w ą tezą, w ysuw aną choćby w pracach A ndrzeja Friszke30, że Koło Poselskie Z n ak w m om encie swego po w staw ania cieszyło się w zględnym zaufaniem E piskopatu Polski, prym as Wyszyński osobiście cenił J e ­ rzego Zaw ieyskiego. „D la E piskopatu nie jest rzeczą obojętną, k to do tego ze­ społu [koła Z nak] w ejdzie - pisał w przedd zień w y b o ró w do Sejmu PRL, w kw ietniu 1969 r., ks. Alojzy O rszulik w specjalnej n otatce skierow anej do 2 0 Rady G łów nej E piskopatu Polski - poniew aż zespół ten d o tąd legitym uje się

ja-28 A u to r pisał w p o d su m o w a n iu la t 1 9 7 1 -1 9 7 5 : „po ro k u 1971 przytłaczająca w iększość tw ó rc ó w p o p a rła rządzący reżim . Przy czym zw ykle z n ajd o w ało to w yraz w sło w n y ch i pisem n y ch d ek lara­ cjach, a nie szła za ty m p rz em ia n a w treści sam ych dzieł, k tó re m im o oczekiw ań w ład z w najm niej­ szym sto p n iu nie naw iązyw ały d o socrealistycznej konw encji. Rządzący u bolew ali n a d tym , ale nie zam ierzali siłą uzyskać p o żąd an y ch zm ian. Z am iast teg o sta ran o się osiągnąć oczekiw any efek t za­ ch ętam i, n a g ro d am i, p ro p a g a n d o w ą in d o k try n a cją. W ty m okresie b ra k sw o b ó d o byw atelskich oraz m ożliw ości w p ły w an ia n a p o lity k ę w ład z raczej nie p rzeszkadzały w iększości osób ze św iata k u ltu ­ ry, a o taczająca ich rzeczyw istość w y d aw ała się c ałkiem m ożliw a d o p rzyjęcia” (A. K rajew ski, M ię ­ d zy w spółpracą a oporem . Tw órcy k u ltu r y w obec sy ste m u p o lityczn eg o PRL (1 9 7 5 —1980), W arsza­ w a 2 0 0 4 , s. 49 2 ).

29 APP, P ro to k ó ł R ady G łów nej E p isk o p atu Polski, 8 II 1972 r.

30 Z o b . p rzed e w szystkim A. Friszke, K oło p o słó w „ Z n a k ” w Sejm ie PRL 1 9 5 7 —1 976, W arszaw a 2 0 0 2 .

(12)

kąś ap ro b atą E p isk o p atu ”31. To ró żniło środow isko Z n ak od PAX-u czy też - od 1957 r. - o d Chrześcijańskiego Stow arzyszenia Społecznego. Te różnice nie o zna­ czały jednak, by w perspektyw ie biskupów środow isko Z n ak nie zbliżało się w pew nych sytuacjach do w ym ienionych wyżej form acji. Przede w szystkim p o ­ w staw anie Z n ak u w okresie Października ’56 p rzedstaw ia się jako sam odzielną akcję grupy katolickiej, k tó ra nie splam iła się w latach stalinow skich w sp ółpracą z reżim em . Była zatem czysta, niepodlegająca szantażom czy m anipulacji. O tóż trzeba sobie pow iedzieć, że liczące się osoby z tego środow iska (poza Jerzym Z a ­ wieyskim ) w różnych okresach pierwszej dekady Polski Ludow ej zdążyły się za­ pisać w pam ięci h iera rch ó w K ościoła katolickiego jako politycy lub publicyści w sp ó łp ra cu jący z w ładzą. Kazus T adeusza M azo w ieck ieg o jako re d a k to ra „WTK” nie jest tu w yjątkiem , m ożna w spom nieć także o A ndrzeju M icew skim , k tó ry w styczniu 1950 r. znalazł się w śród przejm ujących kościelną organizację C aritas, a trzy i p ó ł ro k u później - „Tygodnik P o w szechn y” ; z k olei re d a k to ­ rzy „Tygodnika P ow szechnego” przed 1953 r. podpisyw ali się p o d niek tó ry m i re ­ zolucjam i podsuw anym i im przez w ładze, np. za p o śred nictw em ludzi B olesława Piaseckiego; po d o b n ie rzecz się m iała z osobam i tw orzącym i Chrześcijańskie Stow arzyszenie Społeczne, takim jak Jan Frankow ski czy W ojciech Kętrzyński, nie m ów iąc już o PAX-ie.

W ydaje się, że zgoda w yrażo na przez w ładze na stw orzenie środow iska Z nak, w tym na funkcjonow anie pięciu k lubów inteligencji katolickiej, była w ynikiem nie tylko czasowej słabości ekipy G om ułki, ale także jego prześw iadczenia, iż d o ­ m inująca część tego środow iska nie zam ierza (z różnych po w o dó w ) naruszyć w a ­ ru n k ó w koncesji. O d rzu co n o natom iast tych chętnych do w znow ienia d ziałalno­ ści publicznej, k tórych podejrzew ano o niesterow alność. M am na myśli przede w szystkim daw nych chadeków ze S tronnictw a Pracy (zróżnicow ana w ew nętrznie grupa z K azim ierzem S tudentow iczem n a czele, bliskim poglądo m socjalistycz­ nym , i Jerzym B raunem , p o n ad to adw o kat W acław B ittner i inni), a także w szyst­ kie środow iska narodow ców , zaró w n o z p o k o len ia W ładysław a Jaw orskiego, Leona M ireckiego czy Franciszka Szwajdlera, jak i m łodszego - W iesław a C h rza­ now skiego, oraz najm łodszego - Przem ysław a G órnego i Jó zefa Kosseckiego. In n a spraw a, że niektórzy z nich, np. Kossecki, znajdą w krótce w spólny język z w ybranym i frakcjam i partyjnym i. O tóż ten m it założycielski grupy Z n ak rodzi

w św iadom ości pow szechnej pow ażne konsekw encje oddalające nas od rzeczy- 2 1 w istości historycznej. Pisząc o środow iskach katolik ów świeckich, badacze k o n ­

centrują się głów nie n a „w ygranych”, tzn. tych, którzy p o kolejnych kryzysach system u otrzym yw ali p o d pew nym i w aru n k am i koncesje n a istnienie. W 1945 r. było to środow isko „Dziś i ju tro ”, redakcje „Tygodnika P ow szechnego” i „Tygo­ dnika W arszaw skiego” oraz (do 1946 r.) gru pa K azim ierza Popiela w SP. Po 1956 r. do katolików świeckich zalicza się - obo k już istniejącego Stow arzysze­ n ia PAX - środow isko Z n ak (od 1976 r. ograniczone do reprezentacji części g ru ­ py skupionej w niektórych klubach inteligencji katolickiej, w O śro d k u D o k u ­ m entacji i S tudiów Społecznych oraz Libelli; po 1980 r. jest to Polski Zw iązek K atolicko-Społeczny), osobno KIK-i (z racji swojej apolitycznej w założeniu

(13)

łalności) i C hrześcijańskie Stow arzyszenie Społeczne. W szystkie te grupy i śro d o ­ w iska łączy jedna cecha, przy w ielu odrębnościach: ich istnienie zostało zaakcep­ tow ane przez to ta lita rn ą w ładzę32. Jed n ak z perspektyw y h ierarch ó w Kościoła katolickiego w ym ieniona tu lista nie zam yka kręgu środow isk katolickich. G en e­ ralnie należałoby do nich zaliczyć kolejnych „przeg ran ych ”, którzy nie zmieścili się w narzuconym przez kom u n istó w kostium ie „polityka kato lick ieg o”. O to k ró tk a i siłą rzeczy fragm entaryczna charakterystyka „o d rzuco nych ”.

O d czasów II RP w śró d bisk upów istniała silna sym patia do obozu n a ro d o ­ w ego, szczególnie do S tronnictw a N aro d o w eg o , i jego p ro g ram u ideow ego. Losy przedstaw icieli tego obozu p o 1944 r. i p rób y reak ty w ow ania SN nie były hie­ rarch o m obce. Inicjatyw a legalizacji tego stron nictw a po d jęta przez m .in. Stani­ sław a R ym ara w sierpniu 1945 r. spotk ała się z życzliwością k ard y n ała (od stycz­ nia 1946 r.) A dam a S. Sapiehy, a podziem ie SN skutecznie p ró b o w ało d otrzeć do w ybranych h ierarch ó w (znana jest w izyta ukryw ającego się W łodzim ierza M ar- szewskiego u prym asa A ugusta H lond a). R edakcja „Tygodnika W arszaw skiego” za p ośrednictw em ks. E dw arda G rzechnika i L eona D ziubeckiego z po d ziem n e­ go Z arząd u G łów nego SN była finansow ana p o części przez em igracyjne w ładze tego stron nictw a w form ie udziałów w spółce wydającej tygodnik (R odzina Pol­ ska). To m .in. tłum aczy obecność na łam ach tygodnika arty ku łów R ym ara, Sta­ nisław a Kozickiego czy też (pod pseudonim em , jak ustalił M irosław Biełaszko) sam ego M arszew skiego, a także m łodych n aro d o w có w z W iesław em C h rzan o w ­ skim i A ndrzejem K ozaneckim n a czele (dodatek: „K olum na M ło d y ch ”). Pewne środow iska n aro d o w e, zw iązane z w ielkopolską „O jczyzną”, znalazły się w p o ­ znańskim Instytucie Z ach o d n im kierow anym do 1955 r. przez prof. Z yg m unta W ojciechow skiego. G ru p a ta, z Jack iem N ik isch em , E d w a rd em S erw ańskim , K iryłem Sosnow skim (więźniowie stalinowscy) i innym i, była p erm an entnie ro z ­ pracow yw ana przez UB i SB (m.in. objęta spraw ą o kry pto nim ie „A lfa”), p o z o ­ staw ała także w ścisłych stosunkach z h ierarch ią kościelną33. W w yniku p o d o b ­ nych losów pow o jen n y ch , ale także z racji dośw iadczeń z lat drugiej w ojny św iatow ej, m iędzy chadecją a n arodow cam i doszło - po raz pierw szy w historii - do zbliżenia id eo w e g o 34. P rzem ilczanie p ow o jen n ej h isto rii w y m ien io n y ch przeze m nie - a ich paleta jest szersza35 - środow isk chadeck o-narod ow ych jest konsek w encją przyjm ow ania w y k ład n i pojęcia „działacz k ato lick i” doko nan ej 2 2 przez daw cę koncesji - w ładzę kom unistyczną.

Po 1956 r. ponow nie do głosu publicznego zapisali się „m aksym aliści” z SN, byli w ięźniow ie stalinowscy. Tak C hrzanow ski (na skutek działań SB dw ukrotnie w 1960 r., a następnie w 1966 r. nie otrzym ał u praw nień adw okackich, o które

32 P ro b lem te n o m aw ia m .in. A. Friszke, Strategie p rzysto so w a n ia ośro d kó w k a to lik ó w św ieckich w p ierw szych latach p o w o jen n y ch [w:] Polacy w obec PRL. Strategie p rzysto so w a w cze, red . G. M ie r­ nik, Kielce 2 0 0 3 , s. 7 -3 5 .

33 Z o b . H . S osnow ska, G ościńce i rozstajne drogi. O p o w ieść ro d zin n a , P oznań 2 0 0 2 . 34 Z o b . ciekaw e ro zw aża n ia n a te n tem a t: W C h rzan o w sk i, Pół w iek u p o lity k i...

35 N ie w ątp liw ie g ru p ą nie ty lk o fo rm acy jn ą było śro d o w isk o p rzed w o jen n eg o Stow arzyszenia Ka­ tolickiej M ło d zieży A kadem ickiej „ O d ro d z e n ie ” , k tó re p rz ez cały ok res PRL w sposób n iefo rm aln y sp o ty k ało się ze sw ym ojcem d u ch o w y m , p ry m asem S tefanem W yszyńskim . N ie k tó rz y c zło n k o w ie „ O d ro d z e n ia ” - R om uald K ukołow icz czy S tefan Św ieżaw ski - należeli w ró ż n y ch o k resach do naj­ bliższych w s p ó łp ra co w n ik ó w prym asa.

(14)

się starał w stołecznej Radzie A dw okackiej36), jak i pow racający z em igracji F ran ­ ciszek Szwajdler zostali szybko skarceni za próby utw orzenia platform y myśli n a ­ rodow ej, opartej na kręgu tow arzyskim . Jedynie Jerzy Z dziechow ski po p o w ro ­ cie do Polski - niekojarzony przez służby specjalne z SN - otrzym ał p o d koniec lat pięćdziesiątych koncesję na w ydaw anie obcojęzycznego pism a o stosunkach polsko-niem ieckich, w którym swe artykuły um ieszczali niektórzy daw ni działa­ cze „O jczyzny”. Środow isko n arodow ców zostało dostrzeżone do piero w latach siedem dziesiątych przez ODiSS, który pow oli otw ierał swe struktury i łamy pism dla w ybranych członków daw nego obozu narodow ego. G dy w 1980 r. pow stał Polski Zw iązek Katolicko-Społeczny, znaleźli się w nim m .in. W itold Olszewski, dawniej w ydaw ca i red ak to r em igracyjnych „H o ry zo n tó w ”, z czasem redak tor naczelny „Ł adu”, oraz Szymon Poradow ski z W rocławia, członek konspiracyjne­ go SN „K w adrat” i d w ukrotny w ięzień polityczny czasów stalinow skich37. W tym sam ym czasie inni narodow cy znaleźli się w orbicie w pływ ów grupy postm ocza- row skiej w PZPR , z której pow stało Z jednoczenie Patriotyczne „G ru n w ald ”. Część - na szczęście tylko nieliczna - z w ym ienionych i niew ym ienionych osób (m.in. W itold Olszewski) w latach stanu w ojennego dała się w ykorzystać przez SB do rozbicia PZKS (sprawy operacyjnego rozpracow ania o krypton im ach „M ro w i­ sko” i „E lita”), a w efekcie do czasow ego w yelim inow ania grupy Z abłockiego dążącej do przekształcenia PZKS w p artię chadecką38.

Jednocześnie w ciągu dziesięcioleci Polski Ludow ej w sposób mniej lub b a r­ dziej form alny niektórzy działacze SN w kraju ko ntak to w ali się z w ładzam i em i­ gracyjnego S tronnictw a, m .in. w 1979 r. z inicjatywy L eona M ireckiego i em isa­ riusza SN A lbina Tybulewicza doszło do w ym iany koresp on den cji i spotkań z prym asem W yszyńskim na tem at u fu n d o w an ia w katedrze warszaw skiej tabli­ cy ku czci R om ana D m ow skiego39. W iesław C hrzanow ski o d lat siedem dziesią­ tych publikow ał w emigracyjnej „M yśli Polskiej” (pod p seudonim em )40. P rzypo­ m inam o tych faktach, by przestrzec przed uporczyw ym trzym aniem się ram

36 R ada A d w okacka w p isała C h rzan o w sk ieg o n a listę a d w o k a tó w Izby W arszaw skiej w czerw cu 1972 r. w b re w stan o w isk u M in isterstw a S p raw iedliw ości. M S W do k o ń c a lipca 1972 r., m im o k o n ­ testo w an ia tego fak tu , nie w y sto so w ało pism a b lokującego n o m in ację (AIPN, 0 2 3 6 /4 4 7 , t. 8, k. 5 i nast.).

37 J. Z ary n , S zy m o n P oradow ski [w:] K onspiracja i o p ó r sp o łeczn y w Polsce 1 9 4 4 —1956. S ło w n ik b iograficzny, t. 2 , K raków - W arszaw a - W ro cław 2 0 0 4 , s. 4 1 1 - 4 1 4 . W ito ld O lszew ski, o czym nie w ied ział Jan u sz Z ab ło ck i i jego koledzy, co najm niej od 1 9 5 7 r. w sp ó łp ra co w ał z SB, n ajp ierw n a em igracji - p o d p se u d o n im e m „W ysoki” , n astęp n ie jako re d a k to r n aczelny „ Ł ad u ” - jako „ M a k ­ sym ” (inform acja o d S ław o m ira C enckiew icza; R ozm ow a z Jan u szem Z ab ło ck im , 2 0 0 4 r.; A IP N , 0 2 2 2 /4 1 7 , Spraw a o peracyjnego ro z p ra c o w a n ia k ry p t. „ M ro w isk o ” , t. 1 -2 ).

38 Z a k t spraw y op eracy jn eg o ro z p ra c o w a n ia „ M ro w isk o ” w ynika, że SB w y k o rzy stała w sum ie p iętn a stu tajn y ch w sp ó łp ra co w n ik ó w , m .in . ze śro d o w isk a Z je d n o czen ia P atrio ty czn eg o „ G ru n ­ w a ld ” o raz z Polskiego Z w iązk u K atolicko-S połecznego i N S Z Z „S o lid arn o ść” . Byli to: „R egulski” , „ M ak sy m ” , „ K aro l” , „Jan u sz” , „ K ret” , „ E d w a rd ” , „ 7 ” , „ 1 9 4 6 ” , „ R o m a n ” , „ M ary sia” , „P u ćk a” , „ K ró l” , „S tefan ” , „R ybak” , „ D ro z d ” (AIPN, 0 2 2 2 /4 1 7 , Spraw a op eracy jn eg o ro z p ra c o w a n ia k ry p t. „ M ro w isk o ” , t. 1, k. 6).

39 R ozm ow a z A lbinem Tybulew iczem , 2 0 0 4 r. W ięcej o tej p ostaci zob. J. S o kołow ska, Em igracja na rzecz Polski. R o zm o w a z A lb in e m T yb u lew iczem , dzia ła czem em igracyjnym , w latach 80. organi­ za to rem p o m o c y ch a ry ta ty w n ej dla Polski [w:] K ościół w g odzinie p ró b y 1 9 4 5 —1989. N ie z n a n e d o ­ k u m e n ty i św ia d ectw a , K rak ó w 2 0 0 4 , s. 9 5 -1 1 2 .

(15)

pojęciow ych narzuconych przez w ładze Polski Ludow ej. Postawy polityczne k a­ to lików i stopień ich sam oorganizacji w w aru n k ach to talitarn eg o p aństw a to te ­ m at do dalszych rozw ażań, wzbogacający - jak sądzę - trw ającą cały czas dysku­ sję w okó ł zakresu pojęcia „opozycja polityczn a” w PRL.

V. Jednym z w ażnych tem ató w badaw czych w ym agających gruntow nej rew i­ zji jest stosunek h iera rch ó w Kościoła katolickiego do politycznego środow iska Z n ak (osobną kw estią jest działalność społeczno-form acyjna członków KIK-ów), w tym do redakcji dw óch najważniejszych pism - w arszaw skiej „Więzi” i k ra k o w ­ skiego „Tygodnika P ow szechnego”. Oczywiście, poglądy poszczególnych bisku­ pó w w tej m aterii nie m usiały być i nie były do k o ń ca tożsam e. Posiedzenia R a­ dy G łów nej E piskopatu Polski w skazują jedn ak n a daleko idącą zbieżność ocen m iędzy pry m asem W yszyńskim i k a rd y n ałem (od 19 6 7 r.) K arolem W ojtyłą. Praw o do rep rez en to w an ia w iern ych przysługiw ało, zdaniem hierarchów , jedy­ nie E pisko patow i Polski. Koło Poselskie Z n a k było bo w iem bytem zależnym głów nie o d gry politycznej prow adzo nej przez kolejne ekipy p artyjne. Z ależ­ ność ta obejm ow ała zaró w n o całe ko ło, jak i jego poszczególnych członków . D o b rą ilustracją dla tej tezy są w ydarzenia z 1969 r., kiedy to w ładze arb itra l­ nie skreśliły z listy k an d y d a tó w na p o słó w Z aw ieyskiego, w pisując Tadeusza M yślika z „Tygodnika Pow szechnego”41: „P. Kliszko w ezw ał p osła Stom m ę i p o ­ dyktow ał m u, k to m oże z ram ien ia Z n ak u kan dyd ow ać do Sejmu. S tom m a dyk­ ta t m usiał przyjąć” - relacjo now ał prym as swą rozm ow ę z posłem katolickim PRL42. O p in ia prym asa była p o d o b n a do tego, co za n o to w ał Z aw ieyski w swym dzienniku: „cała ta gru p a beze m nie traci sens”43. N ieco wcześniej Tadeusz M a ­ zow iecki - w ed łu g słów ks. Alojzego O rszulika - w ysuw ał „oskarżenia, że E pi­ skopat pró b u je się m ieszać do ich w ew nętrzn ych spraw, że to ks. O rszulik robi jakieś intrygi”. Inaczej m ów iąc, część tego środow iska (grupa „Więzi” bez J a n u ­ sza Z abłockiego oraz Stanisław Stom m a, k tó reg o w spierała krakow ska grupa Z naku) nie chciała „ d y k tatu ” E piskopatu za cenę dalszego p o p arcia ze strony hierarchów ; w konsekw encji m usiała się zadow olić dyktatem p artii. O d tej pory jedynie Janusz Z abłocki cieszył się (inna rzecz - czy słusznie) w zględnym zaufa­ niem prym asa Polski.

N ie należy jednak wyciągać zbyt p o cho pny ch w niosków . W ydaje m i się, że 2 4 w 1957 r. ko ło Z n ak m iało stanow ić w planach k om u n istó w rzeczyw istą re p re ­

zentację katolicką. Taka też opinia przew ażała w śró d hierarchów : „Jeśli p artii za­ leży n a tym , by Koło utrzym yw ało k o n tak t z E piskopatem , to nie p o w in n a w p ro ­ w adzać sw oich ludzi do tego zespołu, nato m iast p o w in n a zostaw ić sw obodę

41 P o w o d em w y elim in o w an ia p rzez k o m u n is tó w Jerzeg o Z aw ieyskiego z listy k a n d y d ató w do Sej­ m u było jego p rzem ó w ien ie sejm ow e z k w ietn ia 1968 r., w k tó ry m w im ien iu p o słó w Z n a k u p o d ­ jął się o b ro n y m łodzieży studenckiej i sk ry ty k o w ał b ru taln e działania milicji. „Przyjęcie [przez p o ­ zo stałych k a n d y d ató w n a p o słó w Z n a k - J.Z .] decyzji o w y elim in o w an iu Z aw ieyskiego bez p ró b y staw ien ia stanow czego o p o ru , po d jęcia jakichś d o d a tk o w y c h in te rw en cji, m o że się w y d aw ać zadzi­ w iające” - pisał A ndrzej Friszke (idem , K oło p o słó w „ Z n a k ”..., s. 104). A u to r p o d k re śla in n y aspekt spraw y - tw ierd zi, że jed n y m z p o w o d ó w tej uległości była p asyw na p o sta w a E p isk o p atu Polski: „ p o lity k a u m ia ru i łag o d zen ia k o n flik tu ” (ibidem , s. 105).

42 APP, P ro to k ó ł Komisji G łów nej E p isk o p atu Polski, 16 IV 1969 r., k. 3. 43 A. Friszke, K o to p o s łó w „ Z n a k ”..., s. 103.

(16)

śro d o w isk o m ” - kon stato w ał ks. O rszulik w e w spom nianym liście z kw ietnia 1969 r.44 A zatem kom uniści nie byli do koń ca zainteresow ani p o dtrzy m yw a­ niem w izerunku k o ła Z n ak jako sam odzielnego i w olnego od nacisków w ładz. E piskopat Polski z kolei tylko w ograniczonym zakresie m ógł liczyć n a lojalność koła, dla k tórego nie było suw erennego m iejsca n a m apie ówczesnej Polski. W n astępnych w yborach do Sejmu PRL, już w latach siedem dziesiątych, w ładze partyjne zam ieniły z kolei M azow ieckiego n a W acława A uleytnera. Po konflikcie konstytucyjnym i pam iętnym głosow aniu Stanisław a Stom m y z 10 lutego 1976 r. obie frakcje Z n ak u (grupa M azow ieckiego i Stom m y oraz Łubieńskiego i Z ab ło c­ kiego) pró bow ały kosztem p a rtn e ra stw orzyć w łasną listę k an d y d a tó w na p o ­ słów45; w ładze w ybrały ofertę Z abłockiego i Łubieńskiego. W tych w arun kach tru d n o m ów ić o suw erenności skłóconego w ew nętrznie środow iska.

W arto także zacytow ać opinię członków Rady G łów nej E piskopatu Polski z czerw ca 1969 r. w zw iązku z k ontrow ersyjn ą ankietą o stanie d uchow ieństw a p rz ep ro w ad zo n ą przez redakcję „Więzi” p o d koniec lat sześćdziesiątych (z tego p o w o d u przez kolejne lata biskupi patrzyli n a środow isko „Więzi” z daleko id ą­ cym dystansem ): „Ks. Prym as w skazuje n a p ew n ą sym biozę w p o d ejm o w an iu zad ań p rzez PAX i »Więź« [grupę T adeusza M azow ieck ieg o - J.Z .] w k ie ru n ­ ku u ra b ia n ia d u ch o w ie ń stw a p o swojej linii. [...] M azo w ieck i jest całkow icie przesiąknięty PAX-em”46.

C o zatem po w o d o w ało , że kom uniści utrzym yw ali w latach 1 9 5 7 -1 9 8 0 re ­ prezentację katolicką (Znak, PAX, C hrześcijańskie Stow arzyszenie Społeczne) w parlam encie? Z jednej strony w ładzy po Październiku zależało na tw orzen iu w izerunku państw a socjalistycznego tolerancyjnego w obec „religii”, sprow ad zo­ nej do w ym iaru k ultu i praktyk liturgicznych, ró w n ie d obrych jak szamańskie, z drugiej zaś - n a podtrzym yw aniu przy życiu grupy „katolików p ostęp o w y ch ”, nieobciążonych zaszłościam i jak Stow arzyszenie PAX, którzyby jed nak w p ra k ty ­ ce w spierali jedyną i niezm ienną politykę w yznaniow ą ateistycznego państw a. Ś rodow isko Z n ak nie zam ierzało stać się instru m en tem w ładz w ich walce z Ko­ ściołem . Jednakże w kon k retn y ch w aru n k ach politycznych, w tym w okresie n a ­ pięć n a linii G o m u łk a - W yszyński, otrzym ując koncesję, m iało w sposób w ia ­ ry g o d n y dla o p in ii publicznej p ro w a d zić o d śro d k a d e m o n ta ż K ościoła katolickiego. Tak przynajm niej całą spraw ę w idzieli hierarchow ie po do św iad ­ czeniach z lat sześćdziesiątych, na k tó re składały się następujące fakty: 1) p rz e­ słanie w okresie soborow ym do Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej przez p o ­ sła Stanisław a Stom m ę „o p in ii”, podw ażającej au to ry tet prym asa W yszyńskiego; 2) m iękkie zachow anie Z n ak u w obec ataków n a prym asa i Kościół w latach 1 9 6 5 -1 9 6 6 47; 3) „dyskusja o księżach” w yw ołana przez redakcję „Więzi” oraz okres poprzedzający w ybory do Sejmu w 1969 r., kiedy to okazało się, że parasol

44 APP, P ro m em o ria ks. A lojzago O rszu lik a w spraw ie K oła Poselskiego Z n a k , 15 IV 1969 r. 45 A. Friszke, K oło p o słó w „ Z n a k ”..., s. 1 4 5 -1 4 6 .

46 APP, P ro to k ó ł R ady G łów nej E p isk o p atu Polski, 19 VI 1969 r., k. 3.

47 „P osłow ie Z n a k p o stąp ili n ielojalnie, dlatego [prym as W yszyński] p o sta n o w ił nie k o n tak to w a ć się z n im i” - zapisano w p ro to k o le Komisji G łów nej E p isk o p atu Polski po a ta k ac h prasy k o m u n i­ stycznej n a a u to ró w o ręd zia b isk u p ó w p o lsk ich do b isk u p ó w niem ieck ich z 18 X I 1965 r. (APP, P ro ­ to k ó ł Komisji G łów nej E p isk o p atu Polski, 17 I 19 6 6 r., k. 3).

(17)

o ch ronn y K ościoła bardziej przeszkadzał posło m niźli b u t Z e n o n a Kliszki. Z d a ­ niem biskupów : „K om unizm nie pójdzie na o tw artą w alkę z Kościołem ; dąży on do rozłożenia Kościoła od w ew nątrz, dlatego m usim y uprzedzać w ew n ętrzn e sy­ tuacje kryzysow e”48, w tym w yw ołane przez czynniki sterow ane przez partię. Koło Posłów Z n ak było więc sojusznikiem K ościoła katolickiego czy też kolej­ nym dlań zagrożeniem ? W edług Z n ak u posłow ie przede w szystkim walczyli 0 lepsze dla Kościoła zapisy ustaw ow e (na ogół bez rezu ltatu z racji swej małej reprezentacji), a naw et m anifestacyjnie głosow ali przeciw, np. w 1961 r. w sp ra­ wie przejęcia ziem użytkow anych przez Kościół n a ziem iach zachodnich i p ó ł­ nocnych przez skarb państw a. Przez bisku pó w z kolei k oło Z n ak (oraz w sp o ­ m niane redakcje) było oceniane przez pryzm at ich stosunku do k o n k retn ych p o su n ięć E p isk o p atu Polski w relacjach z w ład zam i; w szelkie o d stęp stw o od linii h ierarch ó w uznaw ano za służenie reżim ow i. W w aru nkach narzuconych przez ateistyczną w ładzę alternatyw y nie było. Spośród sam ych członków śro d o ­ w iska tę praw idłow ość dostrzegał jedynie Stefan Kisielewski, przyjaciel ludzi Z n ak u , a jednocześnie ich zasadniczy krytyk49.

VI. C iekaw ym problem em , czekającym n a swego badacza, staje się - dzięki otw arciu akt esbeckich - uszeregow anie i opisanie wszystkich rodzajów represji, którym podlegał tak Kościół (i jego instytucje), jak i stan kapłański (zakonny) oraz laikat. N a tej długiej liście znaleźć się w inny szykany inspirow ane lub realizow a­ ne przez funkcjonariuszy UB i SB, a także przez wszystkie organa adm inistracji państw ow ej, ze szczególnym uw zględnieniem U rzędu do spraw W yznań. N aj­ mniej uciążliw ą form ą represji była czasowa lub stała inwigilacja, obejm ująca poza duchow ieństw em „aktyw kościelny”, w tym duszpasterstw a akadem ickie, a także praco w ników Katolickiego U niw ersytetu Lubelskiego, wyższych sem inariów d u ­ chow nych czy A kadem ii Teologii Katolickiej. N ajgroźniejszą form ą represji, sto­ sow aną w obec w ybranych osób, były skryte m ordy i zastraszenia. M iędzy tym i skrajnościam i m am y wiele szykan stosow anych przez w ładze partyjne i podległe im służby, w tym pom ów ienia, działania cenzury, perlustrację korespondencji, podsłuchy (telefoniczne i pokojow e), „gry operacyjne” SB (np. w celu skłócenia biskupów z kapłanam i). N ie sposób w ym ienić w szystkich represji50; ich skala i p o ­ wszechność (w tym istnienie specjalnego resortu do w alki z Kościołem , czyli Urzę-2 6 du do spraw W yznań) świadczy o wyjątkowej roli instytucji kościelnych w Polsce

1 ich negatyw nego - zdaniem w ładz - oddziaływ ania n a obyw ateli PRL.

VII. H isto ria Kościoła katolickiego w Polsce to nie tylko białe, ale także ciem ­ niejsze lub - skryw ane przez lata - czarne karty. Pierw sza z brzegu dotyczy k o n ­ dycji stanu kapłańskiego, jego postaw, dyscypliny kościelnej, lojalności w obec przełożonych. M o żn a pow iedzieć, że w każdej społeczności liczącej kilkanaście

48 APP, P ro to k ó ł R ady G łów nej E p isk o p atu Polski.

49 Z o b . n a te n tem a t w ie lo k ro tn ie cy to w an e uw agi S tefana K isielew skiego z jego D z ie n n ik ó w , W ar­ szaw a 1996.

50 Z o b . M e to d y pracy operacyjnej aparatu b e zpieczeństw a w obec K o ścio łó w i z w ią z k ó w w y zn a n io ­ w ych 1 9 4 5 —1 9 8 9 , re d . A. D ziu ro k , W arszaw a 2 0 0 4 (tu m .in . w z o rco w a in stru k cja n a te m a t w e r­ b u n k u k leru kato lick ieg o n a tajn y ch w s p ó łp ra co w n ik ó w z 2 6 VII 1949 r., s. 1 1 9 -1 2 4 ).

Cytaty

Powiązane dokumenty

9 Dz.. System prawnego uregulowania prostytucji w Polsce... 57 porządzenia o nadzorze nad nierządem przez dekret o zwalczaniu chorób wenerycznych nasuwa wątpliwości.

Pozornie wydaje się, że takie przedstawienie naśladuje wzór Matki Bożej karmiącej (Ecclesia karmiąca Mojżesza i PauAa, Engelberg, Szwajcaria, XII w.) Tymczasem jego

Niedostateczne stężenie w suro- wicy aktywnych metabolitów witaminy D, a także kliniczne i biochemiczne skutki ich niedoboru obserwuje się przede wszystkim u osób po 65..

W warunkach laboratoryjnych przebadano system do obserwacji dziennej LongView 2 składający się z czterech kamer: dziennej kamery szerokokątnej, dziennej kamery wąskokątnej,

ście istnieją kobiety, które nigdy nie dokonały żadnej aborcji, i jest to w Polsce, jak się zdaje, grupa całkiem liczna, jednak jest też wiele kobiet, które usunęły

Het voert te ver o m hier uit te leggen hoe dat precies in zijn werk gaat. Daarnaast heeft de l<erngroep besloten uitsluitend naar publicaties te zoeken met ongevallen

Budzimy się jednak tym razem nie dlatego, że wstrząsa nami coś „niecodziennego ”, „wielkiego ”, „wzniosłego” , coś, co wytrąca nas z rutyny codzienności i

Referaty na podane poniżej tematy wygłoszą studenci z Koła Naukowego i Szkoły Prawa Niemieckiego oraz studenci z wymiany studenckiej ERASMUS+.  Bundestaat