Tadeusz Witczak
Gdańska "Tragedia o bogaczu i
Łazarzu" w rękopisie z r. 1643
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 43/1-2, 574-595
ÖDAŃSKA „TR A G ED IA O BOGACZU I ŁAZARZU”
W RĘKOPISIE Z R. 1643
Anonimowa Tragedia o bogaczu i Łazarzu z roku 1613 dotychczas pozostaje ли rękopisie Biblioteki Miejskiej w Gdańsku (sygnatura Ms 2429). Wiadomości o niej są fragm entaryczne. Pierwszą, stw ier dzoną, podał A leksander Brückner, k tó ry wśród opisów i ch arakte rystyk licznych interm ediów polsko-ruskich X V II w., głównie ze zbioru rękopisów dawnej Cesarskiej Biblioteki лу Petersburgu, zamieścił streszczenie i drobne urytvki trzech intermedióty także Tra gedii gdańskiej, lecz nie omótyił jej całości1. Udostępniony przez B rücknera szczupły m ateriał językowy Tragedii przedrukotyał F ra n ciszek K rcek wT recenzji pott^yższego szkicu2. T ytuł utw oru zanoto- луа! Wojciech K ętrzyński w \vykazie cenniejszych polonikôtv ręko piśmiennych w bibliotekach gdańskich3. Do zreferowania inform acji B rücknera ograniczył się J a n Bolte, pisząc o dziejach gdańskiego te a tru X V I i X V II лу. , po czym wzmianki o omawianym dramacie
pojawiły się лу polskich recenzjach dzieła B oltego4. N astępnym prze
kazem jest n o ta tk a B rücknera луGeschichte der polnischen Litter at иг5.
1 A. B r ü c k n e r , Polnisch-russische Intermedien des X V I I Jahrhunderts, A r c h iv fü r s la v is c h e P h ilo lo g ie . T. 13, 1891, s. 406 — 407.
2 Fr. K rce k , rec. T. 13 i 14 A r c h i v ..., W isla , VII, 1893, s. 404 — 405. 3 W. K ę t r z y ń s k i, S p is rękopisów odnoszących się do rzeczy polskich w bi bliotekach gdańskich. S p r a w o z d a n ie z c z y n n o ś c i Z akł. N ar. im . O ssol. za rok 1895. Lwów 1895, s. 68.
4 J. B o lt e , Das Danziger Theater im Iß und 17 Jahrhundert. Hamburg und Leipzig 1895, s. 70 —71. T h e a t e r g e s c h ic h t lic h e F o r s c h u n g e n , X J I .— Rec.: A. B r ü c k n e r , K r v a r ta ln ik H is t o r y c z n y , 1896, s. 847 — 848; W. Bu- g ie l, P r z e g lą d L it e r a c k i, 1898, nr 16—17, s. 16—18 (identyczna w P r a w d z ie , 1898, nr 29 z dn. 4 (16) lipca, s. 356). Bugiel mówi mylnie o d w ó ch intermediach.
„ T R A G E D IA O BO G A C ZU I Ł A Z A R Z U ” 575
Stanisławowi Windakiewiczowi utw ór nie był bliżej zn an y 6. Dopiero B rückner streścił całość jego ли Dziejach literatury polskiej w zarysie i to niedokładne streszczenie stało się podstaw ą wiedzy o Tragedii7. Za Briicknerem wspomniał o niej Stanisław Tarnow ski8. Bibliogra ficzny opis m anuskryptu ogłoszono лу roku 19099. K rótka mvaga o utworze znalazła się w W iktora H ałm a monograficznym zarysie roz55W>ju dram atu staropolskiego10. InteresoTuał się tym gdanscianum znany badacz gwary i k ultu ry kaszubskiej, F ryderyk L o rentz11. W ymienił je Zygm unt Mocarski, recenzując pierwszą Avielką publi kację K. Badeckiego12, oraz Zbignie\v Bynduch лу artykule o jed
nym z dzieł przypuszczalnego autora Tragedii13. Liulwik Simon dw ukrotnie zarejestro5vał ten dram at лу sлvoicb pracach o polskim
te a trz e 14, a Władysłaiy Pniewski — rvśród materiałów do bibliografii
6 S. W in d a k ie w ic z , Teatr ludowy w dawnej Polsce. Kraków 1902, s. 153 — 154 (odb. z t. 36 R o z p r . A. U. W yd z. F ilo lo g .). — Por. uwagi B r u c k n e r a w rec. rozprawy Windakiewicza, P r z e g lą d P o ls k i, t. 145, 1902, s. 151.
7 Т. 1. "Warszawa 1903, s. 242 —244; wyd. drugie 1908, s. 248 —50; wyd. trze
cie 1924, s. 240 —41. — Brückner, zapewne z pamięci mylnie podał, że inter medium pierwsze następuje dopiero po wstępnej kantacie, prologu (aktu pierwr- szego). i scenie alegorycznej z Kupidem, oraz że psałterz za duszę „zmar łego” odmawiają gdańskie karczmarki. Do drobnych nieścisłości należą m. in. liebichien (zam. libchien) i zadławili (zam. zagładzili).
8 H isto ria literatury polskiej. T. 2. Wydanie drugie uzupełnione. Kra
ków 1903, s. 141.
9Katalog der Handschriften der Ptanziger Stadtbibliothek. Teil 3. Bearbeitet von Professor Dr Otto Gü n t h e r Stadtbibliothekar. Danzig 1909, s. 294.
10 Kozwój poezji dramatycznej w Polsce. Cz. I : ТГ epoce przedrozbiorowej. D z i e j e l i t e r a t u r y p i ę k n e j w P o l s c e , E n c y k l o p e d i a p o l s k a (A U ). T. 22, Cz. I I . K raków 1918, s. 23.
11 F. L o r e n tz , Geschichte der pomoranischen (kaschubischen) Sprache. Berlin und Leipzig 1925, s. 16. G ru n d riss der s la v is c lie n P h ilo lo g ie und K u lt u r g e s c h ic h t e . — T en ż e, Geschichte der Kaschuben. Berlin 1926, s. 122 (tu omyłkowo opatrzył Tragediądatą 1693). — T e n ż e , Gramatyka pomor ska. Zeszyt 1. Poznań 1927, s. 46. — T e n ż e , Zarys etnografii kaszubskiej. W pracy zbiorowej F. L o r e n tz a , A. F isc h e r a , T. L e h r a - S p ła w iń s k ie g o , K a s z u b i , K u l t u r a l u d o w a i j ę z y k . Toruń 1934, s. 128, oraz osobno.
12 Z a p is k i To w. N au k . wT T o ru n iu . T. 7, 1926—1928, s. 125—126. 13 K ilka słów o zapomnianej przeróbce polskiej „Dystychów’ '’ Katona. M est- w in , dod. nauk. lit. S ło w a P o m o r sk ie g o , 1930, nr 15 z dn. 9 września, s. 7.
14Z dziejów teatru polskiego w Gdańsku. Garść notatek. R o c z n ik G d a ń sk i. T . 6, 1932, s. 242. T en że, Dykcjonarz teatrów polskich czynnych od czasów najdawniejszych do roku 1863. Warszawa 1935, s. 13.
Pomorza, oraz лу studium o Języku polskim w dawnych szkołach
gdańskich15.
Stosunkowo obszerne отоллйеше Tragedii ukazało się лу słabej
гогргаллие doktorskiej Gerdy Gross, k tó ra znała utw ór z autopsji, ale nie ttJaclając należycie polszczyzną, nie ustrzegła się rażących pom yłek16. O statnio Kazimierz Budzyk i J a n D ürr-D urski tvskazali gdańskie ineditum jako tekst oczekujący w y d an ia17. Celem niniej szej n o tatk i jest ogólna, yrstępna charakterystyka całości oraz wskazanie głóttnych problemów dotyczących utworu.
Doskonale zachotyany rękopis Tragedii liczy 44 k a rty о tvymia- rach 1 9 c m x l6 ć m . J e s t оргалупу w sztyAvne okładki tekturowe, pokryte pergam inem ко1оголуапут czerwono, przy czym obie гелу- nętrzne k a rty rękopisu przyklejono do okładek. N a środku луелу- nętrznej strony pierwszej z nich naklejono odpotviedni луустек ze Trspomnianego katalogu niemieckiego, gdzie po zapisie bibliogra
15 Pomorz e i B a łt y k w pols kie j literaturze pię k n ej. Przeg lą d bibliograficzny. R o c z n i k G d a ń s k i . T. 2 i 3, la ta 1928 i 1929, s. 166. — T e n ż e , J ę z y k
p olski. G dańsk 1938, s. 105. S t u d i a G d a ń s k i e , II.
16 Gerda G r o s s , D a s D anziger Theater in der ersten H älfte des 17 J a h r
hunderts. V on der T ech n isch en H o ch sch u le D a n z ig zur E rla n g u n g der W ürde
e in e s D r p h il. g en eh m ig te D iss e r ta tio n v o r g e le g t v o n ... aus D a n z ig ... T ag der P ro m o tio n : 21 N o v em b er 1935. R eclam D ru ck , L eip zig 1939, s. 46 — 48. J e st to rozpraw a za p ew n e m ało zn an a w P o lsce. Gross p op rzestała w niej w y łą czn ie na n ie z b y t obszernej niem ieck iej litera tu r ze p rzed m io tu , w sk u tek czego w od n iesien iu do u tw o ró w p o lsk ich p o d a je w ia d o m o ści ju ż n iea k tu a ln e. T ak n p ., za jm u ją c się (s. 45 — 46) spraw ą k o n fisk a ty dziś n iezn an ej polskiej k o m ed ii z r. 1638, id zie za B o lte m (stąd w ty t u le : p u a n y m zam . p i j a n y m , oraz ja k o au tor w ciąż J a n G aw iń sk i), n ie u w zg lęd n ia ją c ani in form acji zeb ran ych przez K. B a d eck ieg o , ani ich k ry ty czn ej a n a lizy d okonanej przez L. Sim ona lu b n o w y ch h ip o tez co do a u to rstw a . K o n fisk a tę tra k tu je jak o przejaw godnej u zn a n ia w alk i ra d y m iejskiej o n iem ieck ość G dańska. Co do T ragedii o bogaczu
i Ł azarzu , w id zi w niej zw a rto ść, k tó rą p rzy p isu je w p ły w o w i sztu k zesp ołów
a n g ielsk ich ; L ib eriu sa i M undana u w a ża za braci b ogacza, a in term ed iu m d ru g ie i trzecie za d w ie części jed n eg o . T y tu ły in term ed ió w zap isan e z b łęd am i (o ojcu szarcu [!], K u c h m u s t r z [!] i K a s z u b a ) , a an aliza op ra co w a n ia m o ty w u b ib lijn eg o i k om p aracja z a n a lo g iczn ą p arab olą G. R o l l e n h a g e n a bardzo p ow ierzch ow n a.
17 Sta n badań i potrzeby n a u k i o literaturze okresu kontrreformacji. O s y t u a c j i w h i s t o r i i l i t e r a t u r y p o l s k i e j . W y b ó r r e f e r a t ó w w y g ł o s z o n y c h n a Z j e ź d z i e P o l o n i s t ó w w d n i a c h o d 8 m a j a d o 12 m a j a 1 9 5 0 r. b. m . r. (1951), s. 138. Z ap ew n e od n ajd ą się d alsze p rzek azy. K ilka p o zy cji do sp raw d zen ia u p rzejm ie zech cia ł m i w sk a za ć prof, dr W . II a lin , za co Mu bardzo d ziękuję.
„ T R A G E D IA O BO G A C ZU I Ł A Z A R Z U ” 577
ficznym (z minimalnymi nieścisłościami w tytule) i wskazówkach co do literatu ry przedm iotu (Bolte i Brückner) wybito petitem :
D ie H s. b efand sich früher im D an ziger S tad tarch iv (S ignatur: 002), von w o sie 1899 an die S ta d tb ib lio th ek abgegeb en w urde.
W lewym górnym rogu tej samej strony wypisano ołówkiem obecną sygnaturę rękopisu. Kolejne trzy luźne k arty są czyste ; verso pierwszej w lewym górnym rogu ołówkiem: X Y II. L. q. 29, tuż pod ty m : {Ms.). Recto czwartej autor (lub kopista) „w ydruko w ał” wersalikami i antykw ą ty tu ł utw oru:
T R A G E D IA
O BOG ACZY Y Ł A Z A R Z Y z P ISM A Ś W IĘ T E G O W Y IĘ T A Ÿ N o w o w i e r s z ę m o p i s a n a P o l s k i m IA S N I E W IE LM O Ż N E M V S Ę N A T O W I G D A N S K IĘ M Y D e d i c o w a n a ÿ p r z y p i s a n a i n h o n o r e m R o k u 1. 6. 4. 3. M i e s i ą c a S t y c z n i a D n i a 2 2.
Poniżej pieczęć Biblioteki Miejskiej w Gdańsku {Zur Danziger Stadtbibliothek). Ха drugiej stronie k a rty tytułowej łacińska dedy kacja Tragedii Senatowi Gdańskiemu.
Tekst, łącznie z tytułem i dedykacją, wypełnia obustronnie 34 i pół k a rt; 9 ostatnich stronic pozostaje pustych. K arty zostały ponumerowane redo ołówkiem ręką współczesną. Na ogół bardzo czytelne pismo ma dukt pochylony ли prawo. Poszczególne wiersze zaczynają się od pionowej linii delikatnie odciśniętej w papierze. Na marginesach z lewej strony autor drobniejszym pismem podaw ał didaskalia лу rodzaju: „N a Delphinie po morzu tvyjedzie” (obszer niejsze włączał w kolumnę tekstu), oraz skróty tytułów źródeł nie których fragmentÓ3v utw oru i numerację scen. Kustosze zapisywał nieregularnie. Nagłówek dedykacji, ty tu ły części i imiona postaci w ystępujących w Tragedii ,,wydruko3\rał” w Aviększości dużymi literami, z zastosowaniem abrewiacji. Przy odAvracaniu k a rt pod czas pisania \vilgotny inkaust odbit się na szeregu z nich, co nie kiedy utrudnia rozpoznanie znakó\\T diakrytycznych.
Pismo wyszło spod jednej ręki. K ilkakrotna zm iana pióra za znaczyła się w nierównej wielkości i grubości liter, z pewną tendencją do ich uproszczenia, postępującą w toku p ra c y 18.
K o n statacja charakteru rękopisu nie jest sprawą prostą. Pewne poprawki tek stu mogą świadczyć, że jest to odpis19. Wobec braku
18 D o n a jg łó w n iejszy ch cech p iso w n i i ję z y k a te k s tu n a leżą : 1) n iem al k o n sek w en tn e ozn aczan ie n o so w o ści p rzed sp ó łg ło sk a m i m i n , np. sąm, wo-
ł ą m y , gająm, potopąm, otchłąń, tąńca, dziąń, tęn itd ; 2) b. częste ściągan ie k o ń
có w k i -ej w -y, -i, np. m y , naszy, w niescząsny (łożn icy), n a by stry (strzale),
prą dzy, barzi, lepi, w ię tsy (w ięcy) itd . ; to zjaw isk o jask raw o za zn a czy ło się
w n a stę p u ją c y c h p rzy k ła d a ch : w . 1172 z Могут ( z k tó r e j-e m ) m a te ry ji; w . 1433 — 1434 N ie scząsny dzień, w Могут sie n a ten ś w ia t narodził, I ta zie m i a
przeklęta, po М огут <(po k to r e j-e m ) gdy c h o d z i e l... w . 800 — 801 D o zn a sz na k a ż d y m miejs cu p r z y j a ź n i w z a ję m n y , Ze wszystk ic h m i a r obaczysz affekt nieo d m ie n n y . W ogóle p iso w n ia je s t ch w iejn a. M ateriał sło w n ik o w y ubogi.
19 W a żn iejsze p op raw k i: zm ia n y te k s tu po u su n ięciu (w ysk rob an iu ) te k stu po p rzed n ieg o : w . 458 Boć one w io d ą ; n a g łó w ek a k tu p ierw szego: C andid us
i n vir il i a e t a t e . . . ; w . 1330 u m i r a m ; p op raw k i d robniejsze (sy la b o w e i je d n o
literow e) n a n iesio n e na te k s t ju ż n a p is a n y : w . 329 ż y w o ; w . 426 słodkości —
s w p isan o n a g (za częte m y ln ie za p ew n e p o d su g e stią w y ra zu ry m u ją ceg o ;
w . 427 gorskości); w . 771 bespiecznie; w . 881 zbyła; w . 894 n ie w s t y d li w y m wTpi- san o na n i e w s t y d z . .. ; w . 904 święta. — D o k ategorii usterek z w y cza jn ie w y w o ły w a n y c h p rzep isy w a n iem (dobrze zn an ego te k s tu ), m ożn a za liczy ć o p u sz czen ia p o je d y n c z y c h w y r a z ó w : w . 750 K t ó ż m ię może [p rzechodzi] w czole
w y n io ś l e js z y m ; w . 875 W d y ć kiedy ten czas [p r z y d z i e ], że n a sąd zasiądzie Вод;
w . 985 W s z y s c y u m n ie [jednacy], gdy n a są d zasiądą; w . 1290 P o s ta r a m y sic
o to, że [wnet] uleczemy.
Za a u to g ra fem m ogą św ia d c z y ć n a stęp u ją ce p op raw k i (p ojed yn cze l i te r y w p isa n e w rkpsie nad te k s te m lu b w p rost w jego w ierszach u jęto w k lam ry) dla ry m u : w . 689 zo sta wi [e ]m y (rym : n a d y n d z i e m y ) ; w. 1195 m o i r a d y o p a trzo n o cy fra m i p rz e sta w n y m i 2 i 1 (rym : dusze sw oi) ; w . 1220 z aslo ni[ e]ły (p op rzed zający rym : z a s le p ie ł y ); w . 1360 beły w pis. n a były (rym : pogrąznąły);
w . 1421 rozum u zm ien ion o n a rozom u (poprzedz. ry m : komu). O d czytan ie
b rzm ien ia u p rzed n iego n iep ew n e: w . 870 z agładzili (poprzedz. rym zm ówili), u przed n io zagładzie li (? ); w . 1088 W Mory źjsc. w której to części)> istność
historii na sz y w y r a z i ą m y [!] (p oprzedz. ry m : za c z y n ą m y ), u p rzed n io: w y r a z i m y
(?). N a to m ia st p o zo sta w io n o ry m u ją ce się w w w . 943 — 944: cier p iem y, p o n o
s i m y . — D alej lu ź n e p o p ra w k i litero w e: w . 34 z d r o [w ]o ; w. 894 I [w] n ie w s t y d l i w y m g r z e c h u ...; w . 345 obyc[z ]a je ; w . 394 le p [ i]e j; w . 1534 po [z] św ia ta ześciu. — W y sk ro b a n ie i p rzen iesien ie: Z a rzu ci wądą w morze — z w. 507
do 500, co zg o d n iejsze z treścią te k s tu . — Z ap ew n e ta k ż e tu n a le ż y zm ian a: k u sto sz po w . 149. A dawnoż u m arł, w . 150 Od czegóż um ar ł (odp. zbójcy go z a
b i e l i . . . ) . — Za w ła sn o ręczn y m od p isem au to ra m oże św ia d c z y ć rów nież p rze
d zielan ie p io n o w ą k reską w y ra zó w m y ln ie złą cz o n y c h oraz łą cze n ie m y ln ie r o z d z ie lo n y c h ; jed n a k te p op raw k i są n iew sp ó łm iern ie rzad k ie w sto su n k u do ilości o d p o w ied n ich b łęd ów .
„ T R A G E D IA O BO G A C ZU I Ł A Z A R Z U ” 579
wiadomości o jakimkolwiek innym przekazie tego samego u-tworu wolno następnie przypuścić, że jest to bezpośredni odpis (znisz czonego?) autorskiego brulionu i — autograf. Prawdopodobieństwo tej ostatniej hipotezy zmniejszają lapsusy treściowo-redakcyjne, które mogą dziwić pod piórem samego autora. W ychodząc poza utwór, nie trudno wyjaśnić ich obecność przypuszczeniami, że czy- stopis sporządzono лу pośpiechu lub że nieudolny — co Avykazuje
P rzeciw au tografow i m ogą św iad czyć : je s t (w . 150):
J A N D R A S
Od czegóż um arł (O C IEC) zb ó jcy go zabieli.
W inno b y ć :
J A N D R A S
Od czegóż um arł ociec?
S Y N
Z bójcy go zabieli je s t (w . 1026):
C A N D I [D U S ]
Mój stryj um arł, (N U N [T IU S ]) n ie in a czy
W inno b y ć : C A N D I [D U S ] Mój stryj um arł? N U N T I U S N ie in a czy . C A N D ID U S
T oć i m nie . . . etc.
(Nb. pow yżej P o seł raz n iek on sek w en tn ie n azw an y N u n tiu sem , co n a tu r a l
niejsze ch y b a u autora). In n e: w . 367 J u z y s z {ju ż i ? jużeć? ju żeż? ; ta k c z ę s t o )
z niego n a starość zn i e w y p a r z y . D rob n e lap su sy nie popraw ione, m. in .: w . 61 ub[o]gi; w . 62 г tołu (z sto łu ); w . 303 pob [o ]rg ować; w. 306 n a cz[y~\m; w . 313 m o [ g ] ł ; w . 424 niezb[o]żnego ; w. 710 s m u t[ n ] o ; w. 1110 z [ m ] a r ł y m i ; w . 1325 sawowal (szafow ał); w . 1363 wyc[ze]rpnione. — N a to m ia st do p ó ź n ie jsz y c h
a m p lifik acji, zap ew n e od autora, n ależą p o jed yn cze w yrazy o w yraźnej fu n k cji sp ajan ia dialogu , choć k osztem ry tm ik i w iersza: w. 195 (P r a w d a ) lecz m i s i ę z n o w u
wrócić do ciała k a z a n o ; w. 1465 (S ynu) P o [m ] n isz , iżeś w doczesnych dostatkach op ływ a ł; w . 1496 (Ojcze moj) P o w ied z mi, długo cierpieć będę (w iersz z d e fe k to
w an y). C harakter k oniecznego u zu p ełnienia treści kosztem r y tm u m a w tr ę t w w. 546: Połity kać teraz grunt, (C nota i) chyba m a t o w a n a . . . — N a le ż y z a z n a c z y ć , że tu zarejestrow an e drobne usterki, zm ian y itp . są w rk p sie zn a czn ie liczn iejsze. — N a p o d sta w ie p ow yższego m ożna uznać za p raw d op od ob n ą raczej h ip o tezę, że rkps je st autografem autora T ragedii. M niejsze w ą tp liw o śc i zd aje się b udzić przyp u szczen ie, że je s t to już odpis (czy sto p is). Oba m n iem a n ia n a leży poprzeć stw ierd zen iem , że tek st jest wTp isa n y w o so b n y p o s z y t, n ie zaś w zb iorow y k odeks z różn ym i utw oram i; układ te k s tu i w y g lą d ca ło ści w sk azu ją, że utw ór wr tej p ostaci b y ł p rzy g o to w a n y do druku.
analiza d ram atu — a u to r nie przepracował należycie tekstu jeszcze
w brulionie. Rozstrzygnięcie zagadnienia zapewne kryje się wśród
m ateriałów bibliotek i archiwów gdańskich. A utor dedykował Tragedię,
G E N E B O S I S P B A E N O B I L I B U S 8 T B E N U I S A m p l i s s i m i s , C la rissim is, P r u d e n t i b u s 20 v ir is
D [ o m i ] n i s , JD[omi]nis Pro consu lib us, Gonsulibus, Questo[ribusque], S y n d ic i s , Sca b in is , Inelita[e'] B e g ia [ e ] C iv it[a t]is Geda[n en]sis
w 19 heksam etrach 21, ze stereotyp owymi pochwałami gdańskich patrum patriae. Pisał to niewątpliwie z m yślą o druku i w ystaw ie n iu Łazarza na scenie: H uic homini (se. Lazaro) tutor e aliquo est opus atq[ue] chorago..., o co w Gdańsku było wówczas trudno naw et renom ow anym zespołom teatralnym . J a k w ynika z badań Pniew- skiego, dedykowanie p o ls k ie g o utw oru Senatowi lub poszczegól nym patrycjuszom gdańskim należało do wypadków dosyć czę s ty c h 22. D edykacja Tragedii nie zawiera żadnych bezpośrednich wskazówek co do osoby autora.
U tw ór liczy 1581 wierszy, w znacznej większości 13-zgloskow- ców o rym ach parzystych i niem al bez w yjątku gram atycznych. Obejm uje kolejno:
Historia albo Prolog całej Tragedii (w. 1 — 88)
Interm edium pierwsze: O O jeu i Synie szewcu (лу. 8 9 —239) Prolog a k tu pierwszego (ли. 240—257)
A kt pierw szy: scena pierwsza scena druga Chór pierwszy scena trzecia
scena czw arta — (лу. 258—617)
Interm edium drugie: Kuchmistrz, Kaszuba (w. 618 — 691) Prolog a k tu drugiego (лу. 692 — 717)
A kt drugi: ilość scen шерелипа; au to r zaznaczył 4 (w. 718 — 1033) Interm edium trzecie: Kuchmistrz, Myśliwiec (w. 1034 — 1087) Prolog a k tu trzeciego (w. 1088—1127)
A kt trzeci: ilość scen niepewna
Chór (drugi) — (лу. 1128—1573) Epilog (w. 1571 — 1581).
20 w rk p sie p rudentilis.
21 O sta tn i w iersz je st p en ta m etrem .
„ T R A G E D IA O B O G A C ZU I Ł A Z A R Z U ’ 581
D ram at otwiera Historia albo Prolog całej Tragedii, opatrzona marginesową uw agą: Cantata. Je st to monolog samej Historii, któ ra po stwierdzeniu swej odwieczności, w nieudolnym skrócie wylicza szereg momentów i postaci z dziejów biblijnych — od pow stania człowieka i u tra ty raju do nowotestamentowej przypowieści o Ł a zarzu i bogaczu.
K torego tu [ . . . ] teraz w y sta w ie m y I o n im tr a g ed y ją krotko w y p ra w iem y .
' C iebie ty lk o , p rzezacn y słu ch aczu , p rosiem y: Chciej ła sk a w ie ucho dać, coć tu p rzeło żem y .
Po i n t e r m e d i u m p ie rw s z y m , p r o lo g a k t u p ie r w s z e g o szablonowo streszcza zawartość aktu, kończąc także apostrofą do słuchacza, aby ,,nie tesknieł, nic nie zabawiemy” .
S c e n a p ie r w s z a . Tytułowy bogacz, Candidus in iuvenitate, rozgłasza swe żale po stracie rodziców i utyskuje n a śmierć niepoha mowaną o niepokonalnej potędze: zginął wdzięczny Absalon, Sa lomon mędrzec i mężny Samson; cóż może czynić on — „jeden kwiateczek w polu p o staw io n y ...” Odwieczny problem życiowego rozdroża rozwiązuje decyzją życia bogobojnego, z myślą o śmierci.
S c e n a d r u g a . Pojaw iają się dwie postaci alegoryczne o wymow nych im ionach: Liberius i Mundanus. Usłyszawszy skargi K andyda, Liberins persw aduje:
N iep o trzeb n e sk ru p u ły tw ą głow ę turbują
I darem ne — jak b aczę — łz y oczy tw e psują.
C zyli n ie tego p ragn iesz, [a ]b y dzień w czorajszy
W stecz sie pow rocie m ógł, a sta ł się d z is ie js z y ! L u b o w ięc E ch a szukasz po dzik i p u sty n i,
G dy głos w ołającego w m ow ę sobie m ieni? Trudnoż teg o d oścign ąć, co raz om inęło,
B y też dobrze — jak m ów ią — sto koni gon ieło !
i poleca myśleć o „zażyciu św iata” . Mundanus sekunduje poprzed nikowi, przypom inając splendor i m ajątek młodzieńca, odziedzi czony po rodzicach: skarby, pełne gumna i brogi, piwnice i spiżar nie oczekują jego rozporządzeń. Tym pokusom K andyd staw ia nikły opór. Słowa bogacza, iż
P raw da, że m iła je st rzecz w rozkoszach o p ły w a ć, A le też p rzyszłe rzeczy m a m y u p a tr y w a ć ...
wyszydza Liberius, przy czym rozlega się locus aulicorum. Na do wód życzliwości obaj kusiciele wręczają K andydow i „upom ineczek
m a ły ” : każdy jedno pióro — лу założeniu anonim a niew^ątplrwie sym bol lekkości i znikomości rzeczy doczesnych, następnie zam y k a ją dialog bez udziału bogacza obtvieszczeniem rychłego zaczęcia zupełnie ś\vieckiej ,,dobrej m yśli” ли K and y do\\Tym dworze.
C h o ru s лу 16 strofach safickich udziela młodym przestróg m o ralnych co do лууЬоги przyjaciół i лyczesnego poskram iania n am ięt ności.
S c e n a t r z e c i a . Kupido cantabit pieśń do N eptuna, Jowisza, F eba, Eola i F o rtu n y : na polecenie W enery pragnie złotą wędą гйоллйс ,,pożądne” serce K andyda, prosi więc o pomyślność i dobrą pogodę, po czym, jak objaśnia przypisek, ,,Z obłoku serca łowić bę dzie лvędą w m orzu” . Pieśń liczy 6 ztyrotek o zasadniczym sche macie budow y 6 + 6a, 6 + 6a, 6-f-5b, 5b. N eptunus odpoлyiada z grzbietu delfina 4 гллитпкагш:
Zarzucaj śm iele, A n ie m y śl w iele,
K u p id o p ieszczo n y ! N a tw o i w ęd zie
W n etże u sięd zie
K a n d y d u s k o c h a n y !
W chwili zarzucania wędy K upido śpiewa dalsze dлvie гллитпИ sлvej pieśni. Na skutek interwencji bogów pohhv udał się; „sam a m uzyka repetować będzie” , kończąc scenę.
T yrada Świata okwiera s c e n ę c z л y a rtą . P otężny tyładca do cna zm aterializowanej i zepsutej ludzkości dzfwi się, że mu
. . . jed n o p a clio lą tk o Opiera sie, ja k o b y w ilk o w i k o źlą tk o .
A nie w ie o ty m , ch u d zia k , że je st za w ięzn io n y ; B o k tó r y jest w b o g a c tw ie — j u ż e ć 23 u ło w io n y ! Co tu w n et K a n d y d o w i rzeteln ie p o k a ż ę ...
Na glos trą b y zjatyiają się Czart i Ciało, aby tvspôlnie naradzić się nad sposobem usidlenia K andyda лу służbę Światu. K unszty
czartowskie i wzbudzanie cielesnych nam iętności m ają са!колук1е przemienić tę „jedną nądzkę” . Koniec aktu.
Po i n t e r m e d i u m d r u g im i p r o lo g u a k t u d r u g ie g o Kan- dyd już in virili aetate. Uległ m etam orfozie; przede лvszystkim jest
„ T R A G E D IA O BO G ACZU I Ł A Z A R Z U ” 585
pyszny. Wysławia kolejno swój ród, bogactwa i męską nrodę. Z t a kimi przym iotam i nie chce wyrzekać się świata. Podstępne słowa Liberiusa i Mundana wyważyły z jego duszy dawne skrupuły:
Ju ż te la ta m in ęły, w ktorem sie b ożk ow ał I obrazkow z p isk lęty w esp ół polizow ał ! Teraz czas św iata zażyć b ezp iecznie, rozk oszy —
P ó k im m łod y i zdrow y — d odać sw oi d u s z y ...
W" s c e n ie d r u g ie j Świat ostatecznie pozyskuje bogacza. Na znak miłości wręcza mu złoty łańcuch i pierścień, obiecując sławę i dostatki. W zamian K andyd przyrzeka:
. . . ja cieb ie, p ók im żyw , n ig d y n ie o d s t ą p ię ...
Nowy pan poleca bogacza przybyłym ze służbami dwom znanym sprawcom Kandydowej przemiany, a odchodząc, daruje mu jeszcze pióra „za tak miłą ochotę” . Z kolei bogacz sam odbiera od swego dworu przysięgę na wierność Światu. W pałacu m a się rozpocząć huczna biesiada: K andyd najpierw „wyjedzie po morzu z panną n a okręcie” , a w końcu — jak objaśnia autorskie notabene — „znowu wynidzie z muzyką tańcując i podpiwszy sobie, z panną ли łoże uciecze” .
S c e n ę c z w a r t ą [ tr z e c ia nie jest oznaczona] aktu drugiego rozpoczynają długie narzekania Czystości, sponiewieranej przez K andyda. Ta „miłośnica Boga” od stworzenia ziemi tuła się jak sierota, zapom niana i wzgardzona u ludzi, choć — zwabiwszy swą „wdzięcznością” Chrystusa na świat — dała podstawę ich zba wieniu. W zamian — nigdzie nie znajduje schronienia.
U m łodzi m iejsca n ie m am , a u panien — m a ło . . .
Przed drugą cnotą, Miłosierdziem, skarży się na K andyda, k tó ry z jej oblubieńca stał się wszetecznym Sordydem; lecz i Miłosierdzie już nie ma przystępu do bogacza. Czystość prosi więc Boga o ze słanie Sprawiedliwości, przed którą przechodzi, jak uprzednio, od żalów ogólnych do sprawy grzesznego hulaki. Osobno Miłosierdzie w ytyka bogaczowi brak serca: oto leżący przed progami pałacu Łazarz pragnie i łaknie, ale tylko psy okazują mu litość, liżąc jego owrzodzone ciało.
Pohańbione cnoty domagają się śmierci K andyda. Sprawiedli wość je powściąga: Bóg „do czasu słusznego” oczekuje popraw y grzesznika, zanim wyda nieodwracalny wyrok. Niemniej K andyd wkrótce umrze, a ich zelżywości zostaną pomszczone.
Bogacz „przestraszony widzeniem, ze snu się poryw a” wołając ra tu n k u : „w ypadną wszyscy z dobytem i b ro n ia m i...” Opowiadanie K andyda już uprzedził Liberius kom entarzem , że to zapewne „h u m or bankietny” warzy jeszcze mózg śpiącego, a wątpliwości bogacza zbywa i zaciera wezwaniem do dalszej zabawy. Poseł oznajmia K andydow i śmierć stry ja i odziedziczenie jego wszystkich włości, co K andyd przyjm uje ze „zm yślonym żalem” . Koniec aktu.
Po i n t e r m e d i u m t r z e c i m p r o lo g a k t u t r z e c ie g o zapo w iada ostatnią część -widowiska, wr której „istność historii jaśnie w yrażam y” (tj. ostatecznie ukazujem y sens całej Tragedii).
S c e n a p ie r w s z a . Łazarz, niemal m rący z głodu i pragnienia, modli się o „szczęsne dokończenie” i przyjęcie do nieba jego udrę czonej duszy. Anioł objawia m u wysłuchanie ty ch modłów. K astępuje scena spotkania bogacza z nędzarzem i ich rozmowy, w której Ła- zarzowe moralizowanie sub specie aeternitatis odpiera K andyd nie w ybrednym i wymysłami. I choć Łazarz odpowiednio zacytuje Pismo św., „nie pomogą tw ardem u sercu m iętkie słowna” . Poseł zawiadamia bogacza o przybyciu gości. Porzucony Łazarz w imię Boże przebacza Kandydow i, wyraża skruchę za grzechy i umiera. Aniołowie biorą jego duszę „na łono Abraham ow e” .
W kolejnej scenie „w ynidą stołowi gotować do stołu, potym bogacz z gośćmi p rz y d z ie ...” i nagle zasłabnie.
W ezwany D októr, opatrzywszy chorego, poleca tow arzystw u oddalić się. K urację uniemożliwia przybycie Świata, k tó ry zarzuca K andydow i zdradliw ą odmianę, bowiem
Ju ż ci n ie są w p o tc ie m y m , co na łó żk u leżą, K tó ry m śm ierć w zęb y p a tr z y , a do ziem i m ierzą!
Bogacz um iera „od wszech opuszczony” . Dopiero teraz za wiedziony miłośnik świata widzi straszliwość oczekującego sądu i okropność kary. Mimo dwrukrotnej anielskiej zachęty do wiary w miłosierdzie Boże, czuje się już własnością piekła. Dtwa ostatnie wiersze tego fragm entu opatrzono mvagą Desperatio:
C hociażby m ię sam B o g ch cia ł zn ow u od k u p ow ać, J u ż e ć z p iek ła d usze mej n ie m ó g łb y r a t o w a ć ! ...
„Czarci go wezmą” . Bozlega się Trium pbus Mortis. J e s t to jeden z ówczesnych wnriantów rozpowszechnionego przez wieki średnie m otyw u mors omnia adaequat, z doraźnym i akcentam i moralno- dydaktycznym i i zaktualizow aną końcówrką: Po długim monologu
„ T R A G E D IA O BOGACZU I Ł A Z A R Z U ” 585
Śmierć ukazuje piekło z cierpiącym bogaczem. Planctus Epulonis wypełniają jego biadania; przekleństwa i daremne prośby, aby ho łubiony w niebie Łazarz ujął mu męki kroplą wody lub przestrzegł przed podobną k arą pięciu żyjących braci potępieńca; los tego nieszczęśnika jest przypieczętowany. C h ó r (d ru g i) w 12 strofach safickich wyciąga wnioski z całej Tragedii.
E P IL O G U S
Za łask aw e słu ch an ie, p rzezacn y słu chaczu, N iechaj ci B o g nagrodzi z gornego p ałacu , Żeś och o tn ie n ak łon ić ucha n ie żałow ał
T y m w ierszyk om , ktorein ci krotko ofiarow ał. Z eszłoć się i co w ię tsy ofiarow ać było,
L ecz, że m i n ied o sta tek person zabroniło — M am za to , że t y sw oją m ądrością p rzebaczysz I łask aw ie ogarniesz, co n ie к m yśli b aczysz.
Powyższe streszczenie potwierdza słuszność zaklasyfikowania Tragedii gdańskiej do tych m o r a l i t e t ów, których źródłem jest Biblia, a ideowo-Uteracką podstawą dram atu — p arab o la24. Za rodek omawianego m oralitetu stanowi przypowieść ewangeliczna (Ł uk . X YI, 19—31), któ ra antynom ię pokornego ubóstwa i pysz nego bogactwa i użycia ukazuje naprzód w świetle doczesności, a potem wieczności. Opracowania tego motywu w dawnym dram a cie europejskim, zwłaszcza niemieckim, są liczne; na terenie Polski zanotowano łaciński czteroczęściowy Actus de divite et Lazaro z po łowy X Y II w ieku25. Dalsze badania nad m oralitetem gdańskim przypuszczalnie wykażą jego związki z innymi pokrew nym i26.
24 S. W i n d a k i e w i c z , о. c., s. 15?; por. W . H a lin , о. с., s. 23.
25 S. W i n d a k i e w i c z , o. c. — Cenne zestaw ien ie odnośnej litera tu r y
p rzed m iotu w jed en a stu języ k a ch (bez polskiego) podaje J. B o l t e ; zo b .: S p ie l
vom reichen M an n e u n d armeii L azaro. 1590. H erausgegeben v o n Georg R o l l e n -
h a g e n s . H alle (Saale) 1929, Vorwort, s. X I V — X Y I. N eudrucke deutscher L i
teraturwerke des X V I u n d X V I I Jahrhunderts, nr 270 — 273. — Z achow ane
fra g m en ty u tw oru P a w ła K y r m e z e r a , K o m e d ie ceska o bohatci a L a za ro v i z r. 1566, znanego W in d ak iew iczow i za p o śred n ictw em J u n g m a n n a , w y d a ł osta tn io J o se f H r a b â k , Staroceské dram a. P raba 1950. C e s k o s l o v e n s k ÿ S p i s o v a t e l . N ieliczn e p o d o b ień stw a opracow ania te m a tu w ty m u tw o rze i w T ragedii gd ań sk iej d o ty czą bardzo pop u larn ych m o ty w ó w , jak n p . t y rada Śm ierci.
26 Co do teren u sam ego G dańska, w 1593 r. w ładze m ia sta od rzu ciły prośbę A nd rzeja R o t h e g o o p ozw olen ie w y sta w ien ia ,,der herliehen sch on en ch ristli chen C om m edia m auss dem h ey lig en E u an gelisten L uca ani 16. C apitel von dem
l-Z niebezpiecznego ли staropolskich ty tu łach predykatu, użytego przez anonimoTvrego auto ra T ragedii... n o w o wierszem opisanej polskim, — bezpośrednio nic nie można wy5vniosko4\"ać.
M oralitet gdański m a trzy interm edia.
I n t e r m e d i u m p ie r \\rsze 0 Ojcu i ISynie szewcu. Jego osmrwę podał już B rückner: Ojciec przepił pieniądze, uzyskane na targu za sporządzone przez syna — najlepszego gdańskiego „alm odę” — b u ty i przemyślrwa nad sposobem uniknięcia „5vesołego leluja” synowskiego na ividok pustego mieszka. Udaje \vięc ofiarę zbó jeckiego napadu, z krzykiem waląc się z nóg, ,,jak zdechły” . Jedn ak syn nadbiegłszy poznaje, że to tylko skutki ,,m azyi” (małmazji) — i оЬроллйаЬа na figiel figlem, rzekomo m ającym луу1есгус ojca z pi- jańst\\-a. Leżącego dobrze Z5viąza5vszy i nakrywszy całunem przy wołuje klechę Jan d rasa, aby za tęgą opłatą śpiewał psałterz nad ,,zm arłym ” . Iście so5vizdrzalskie modły, z dzbanem piwa w ręku, zaczyna klecha sło5vami Meliboea z popularnej pierwszej eklogi Wergilego, już raz szpetnie zastosowanymi przez polskich rybał- tó w 27. Syn w tóruje m u; oto лvyjątki z tego osobliwego trójjęzycz- nego dwugłosu:
J A N D R A S
Psałterz. T ityre, tu p atu lae recubans sub tegmine fagi, Silvestrem tenui m u s a m , m edita ris a v e n u .
S Y N
L a m e n t C zem użeś m ię, moj drogi ta tu siu , op u ścieł
sy n ow ski. I ta k ieg o ś la m en tu serce m e n a b a w ie ł! ...
J A N [D R A S ]
O, m ejn liber, kom uż relin guisti Szw arc bierl O, herl
S Y N
B o d a jżem sie b eł p ręd zy ob aczeł w sw y m grobie, A n iżeli żem śm ierci d oczek ał po tob ie!
leicłit L on em an s D ram a v o n 1590” — dod aje B o lte). — W r. 1607 i 1616 p rzeb yw ała w G dańsku g łośn a trupa J o h n a G r e e n a, której repertuar o b e j m ow ał m .in . „T ragoediam v o n dem r e i c h e n und von dem l a z a r u s ” (J. B o l t e ,
о. c., s. 3 5 — 36, 47 — 48). J a k p rzy p u szcza B e r n a c k i , tru p a an gielsk a odegrała
tę sz tu k ę ta k ż e w W arszaw ie, 1 6 1 6 — 1617 (L. B e r n a c k i , N o ta tk i do dziejów
teatru w dawnej Polsce. 2. K o m e d i a n c i angielscy w X V I I wieku. P a m i ę t n i k
L i t e r a c k i , 1910, s. 271 — 272).
27 Colloquium J a n a s a K n u t l a (1633), w . 141 — 144. P o l s k a k o m e d i a r y b a ł t o w s k a . W y d . K . B a d e c k i . L w ów 1931.
28 W rk p sie: T itire tu patule, recubas sub tegmine fai,
„ T R A G E D IA O BO G A C ZE I Ł A Z A R Z U ” 587
G dziesz sie teraz obracasz, mój ta tu siu drogi, K toreli tw a duszyca n aw ied zieła p r o g i ! ! . . .
J A N [D R A S ]
N o n pudebas najw ięk szego dzbanka,
N e с te zawTsty dzieła w agrow ia [ ! ] s k la n k a ...
S Y N
Co w ied zieć, czy do nieba drogi n ie ch yb ieła, B o ć sobie m iłośniczka rzezko p odchm ieleła!
J A N [D R A S ]
l a m k aczm ark i zy n t traurychien,
I że p o z b y ły zejn Ubchien. . .
S Y N
J eśli b y sie n ieb oga jako p ośliznęła —
P ew n ie na w ieki w ieków w kuflu utonęła!
J A N fD R A S ]
Propterea, za tw o ją d u szycę K l i n g i l i fa tiu n t w sklanicę.
S Y N
I m uszę u kaczm arek w b eczkach jej poszu k ać, A bo b y m ci niebogę jescze m ógł ratow ać!
J A N [D R A S ]
l a m i kuflos habent fervoren,
G dyż ein gut mens ist ferloren,
S Y N
B ęd ąć sam e kaczm arki za cię k uflow prosić, N ie trzeba m nie ja łm u żn y ubogim r o z n o s ić ...
J A N [D R A S ]
Ego quoq[uę] za tw o ję duszy cę E bib am gut Szw a[r ]e bier sklenicę!
Ostatecznie ojciec wpada ли pułapkę: udającego ożycie dzięki powyższym „m odłom” tvita syn ciosami kija — „mniemając, że to m ara” . Po opotviesci o cierpieniach ли piekle za pijaństwo ojciec przysięga Jowiszowi całkoAYitą „abstynencję” . Parodia przysięgi jest najpłynniejszą i najdowcipniejszą p artią całego u tw o ru 29.
M ości P a n ie Jow iszu ! D o śm ierci ślubuję, łż e sie już — pókim ży w — w ięcej n ie upiję! Przez tw e śliczne w ło sy , zło tem p rzep latan e,
Przez sło tk ie usta tw oje, m iodem nam azan e, P rzez trzew iczk i W enery, łu czek K u p id yn a —
P rzysięgam w ięcy nie p ić . . . piw a an i w ina ;
T y lk o w ó d k ą w p ragn ien iu m am sie k o n te n to w a ć , A za m e ciężk ie grzech y przy ty m p o k u to w a ć. P ro szę cię przez bogin ie w sz y stk ie , k tóre w n ieb ie
B ród k ę tw ą ro zczesu ją sied ząc p o d le ciebie, Moj m o ściw y J o w iszu w p ap u ciach z ło cisty c h ,
J u ż że w ięcej n ie p rzych od ź w pioru n ach o g n isty ch , A le m i b ąd ź n a p o ty m m iłościw ym pan em ,
A ja też słu gą tw o im na w iek w iek ów . A m en.
S Y N
W id z ic ie 30, żem go ja to , a prędko naw rócieł I p ija ń stw o sw ą sz tu k ą na w iek i ukrocieł!
I n t e r m e d i u m d r u g ie zajmowało szczególnie F . Lorentza z powodu w ystępujących w nim kilku słów z cechami gwary kaszub skiej. Lorentz podkreśla, że jest to pierwszy znany i n a długi czas jedyny w ypadek użycia tej gwary dla celów literackich.
Tekst interm edium podaje się w całości.
Ш Т Е R M E D I[U M ] 2 -dum
K u c h m isir s i K a s z u b a .
K U C H M IS T R Z
A beł że targ, c z y n ie b eł, czy m p oźn o p rzy ja ch a ł ? . . . D o sy d ziem ci rano w sta ł i p rętk om te ż jach ał. O szukałem s i e 31, w ierę: p a n b a n k ie t spraw uje
I n a n im p rzy ja ciele sw e m ile częstu ję, A tu zaś jak o b ęd zie? — G ołe targow isk o!
B y w z d y c h cia ł zły d uch p rzy n ieść z cielęciem ch łop isk o, Z ap łaciełb ym go dobrze. B ieg a j, ch ło p cze,w y źry ,
A b oć tu к n a m K aszu b a z jak im zw ierzem ty r z y . N a ć jeszcze i ob u ch a, b y k to n ie ch am ow ał.
P o w iesz, że to już moj p an daw no zata rg o w a ł.
C H Ł O P IE C
J e st tu chłop n ied alek o, m a coś n a r a m ie n iu ...
C hłopiec dw a m iech y n iesie po p raw ym strzem ien iu .
K U C H M IS T R Z
T oś ch łop , je z d [e ]m u cieszon z resp on su tw o jeg o . A b o ć nam co p rzy n iesie K a szu b a dobrego? A , nasz ci to Sobieraj, jak oż sie m iew acie!
K A S Z U B A
D zięk u ję w aszoc, p y szn o — lecz k akoż rnę zn acie?
K U [C H M IS T R Z ]
A ju żeś m ię za p o m n ia ł, p an ie S obieraju;
Za n ie p o m n isz, k ied y m ci drw a p rzedaw ał w g a ju ? 30 W rk p sie: Widzieć.
„ T R A G E D IA O BO G ACZU I Ł A Z A R Z U ” 589
Będzie placieł.
K A tS Z U B A ]
D opierom sobie w zb ałeł, w y żeście to , w ierę, Coście m i ono przedali drew forę.
K U tC H M IS T R Z ]
J a m ci, moj Sobieraju. A coż m asz d o b reg o 1?
K A tS Z U B A ]
Mam dw u za ją co w w m iechu i sarnu tłu steg o , Com go d ęb ow ym sid łem n iedaw no ułow ieł;
Jeszczem go ż y w o za sta ł, że sie n ie u d ław ieł. J eżeli w [a s z ] m [o ść] ku p isz, m am też św ieże szp ak i,
Praw ie n a p a ń sk i b a n k iet zejd ą sie te p ta k i. M am sch a b y i k iełb a sy od knarza tłu steg o .
N a b a w ię w as, p an iczu , tow aru niezłego!
K U tC H M IS T R Z ]
A w ieleż m asz ty c h szpaków , p an ie atam an ie?
K A tS Z U B A ]
M am ich w k oszu sześcioro, moj ła sk a w y panie!
K U tC H M IS T R Z ]
A drogież b ęd ą szp ak i?
K A tS Z U B A ]
D am je w am po k opie.
K U tC H M IS T R Z ]
A już te ż t y ze m nie drw isz, jak o w id zę, chłopie! D a m za n ie po d ziesięciu, dam — po p u łzłotego!
K A tS Z U B A ]
N ie dam , m oje p an iątk o, ch y b a od złotego.
K U tC H M IST R Z ]
O toć w szy stk o za p ła cę, jeśli ch cesz, ogułem ,
T ylk o sie nie chcej drożyć, a pow ied z m i słow em .
K A tS Z U B A ]
Z arw aniżeście B ogu! J e śli k u p ić chcecie, Za szp ak ów i za sarnu sześć talarów dacie, A sch a b y i zające, ta k ż e i jątrznice,
Ju ż to jed n o p rzy drugim w [a sz ]m [o ść ] zapłacicie.
K U tC H M IS T R Z ]
A , to ć dam p ięć talarów ogołem za w szy stk o .
K A tS Z U B A ]
Zać to k om u in szem u , m oje pan iąteczk o!
m u D zięk u ję w am , moj p an ie, żeście zap łacieli,
B od ajeście na p o ty m i w ięcej kupieli!
W ty m w as B ogu polecam . P o jd ę ta m , ku m ieście, K u p ię cok olw iek śniadać do d om u n iew ieście.
K U tC H M IST R Z ]
Id ź z B o g iem , Sobieraju! A ty , to sarniątko
X iezlem ci p rzecię k upieł, za te pięć talarów , A d ostałem zw ierzy n y całe k iełka w orow . Okaż jen o te szp a k i; praw ie do p ie c z e n i a ? ...
K ie żal do n ich szafranu, ba! — i do sm ażenia! O dw iąż że tego sarnu!
C H Ł O [P IE C ]
Zaś go w y p u ś c ie m y . . .
[K U C H M IS T R Z ]
J e śli b y nam uciec cliciał, to go za b ijem y .
W y p u ś c i P tw u j, z ły duchu i z sarnem ! T rzym aj, k to c n o tliw y !
p s a z miecha C zasie P a ń sk i, ja k ie się w G dańsku dzieją, d ziw y!
miasto I jam b a ła m ą t g łu p i, żem sie dał oszu k ać;
sarnu K to sły ch a ł sarnu w m iechu u ch łop a kupow ać! O dw iąż jen o drugi m iech , aboć co lep szego
O b aczym y tu przecię, co fo r e m n ie js z e g o ...
K o to w P a trzcież złod zieja ch łop a, adze ch łop atu ro! ,
dw u N agrod zęć to za cza sem , p sia t y k om p atu ro!
w ypuści. A szp ak i, p an ie ch łop cze, k ęd y sie p o d zia ły ?
C H Ł O [P IE C ]
D o p iero ć tu w k alecie w [a sz ]in [o ś]c i zo h a ły . G d y śm y k o ty g o n ieli, one tu gm erały
I p ew n ie dla w rzeszczen ia u ciek ać m u sia ły .
K U tC H M IS T R Z ]
P o p a tr z y To m i p ew n o p ien ią d ze w y b ra li szp ak ow ie.
w kalecie. N ieczem u ć radzi b y li, zob iąc, n iecn otow ie! D a jcież p ok oj, szp a czk o w ie z w a szy m Sobierajem ,
Z astaw ięć jeszcze sidła na w aju j>od gajem . U ło w ię cię, lecz, w ierz m i — pop u ścisz groszam i,
P rzy p łacisz te g o dobrze sw oim i pióram i! P o d ź m y teraz c z y m p ręd zy, sid ła z a sta w ie m y ,
P o ty m tu za ś po ch w ili zn ow u n a d y n d ziem y .
W najsłabszym interm edium , tr z e c im , w ystępuje oszukany K uchm istrz i Myśliwiec. K uchm istrz, ,,chudy derbisz” , którem u „pies w kuchni w yje” , а ли kalecie „pasz grosza” , podczas gdy p ań scy goście już zjeżdżają na bankiet, chce się „A\dasną ręką tyrańsko zagładzić” . Z opresji go ratu je Myśliwiec; Avspôlnie szczują av kniei zające i zagarniają siecią stadko szpaków, po czym wdzięczny K uch mistrz zaprasza wybawcę do gospody.
Można już stwierdzić, że omawiany utw ór posiada wszystkie cechy typoAve dla tego gatunku literackiego, specjalnie w produkcji X V II stulecia. Pierwszą jest alegoryzoAcanie ; takie postaci, jak Mi łosierdzie, Czystość, Świat itp., m ają odwieczną tradycję i odpo- Atiedniki niezliczone naw et лл^ niezbyt rozbudow anym dramacie
„ T R A G E D I A O BO G A C ZU I Ł A Z A R Z U ” 591
staropolskim. Co do tych alegorii ли kreacji nieznanego gdańszcza nina, jest interesujące, że postaci ujemne (Liberiusa i Mundana) umiał on wyposażyć w argum enty zabarwione racjonalistycznie, odmienne od tych, którym i posługują się przedstawiciele etyki fideistycznej. Do udanych pomysłów, zresztą nie oryginalnych, trzeba zaliczyć przedstawienie dialogu trzech cnót jako wizji sen nej bogacza oraz założenie, aby Liberiusa i M undana identyfi kować z Czartem i Ciałem, co mogło znacznie zaintrygować b y strzejszego w idza32.
Innym typowym rysem Tragedii jest uwspółcześnianie akceso riów, które decydują o wyglądzie głównego motywu, równocześnie nadając mu akcenty satyry na współczesność w kilku ekskursach ogólnych Świata i Czystości. N atom iast na karb zarówno typowej dowolności, jak miernego zmysłu dramatycznego i bezkrytycyzm u autora wolno położyć takie lapsusy, jak cytat z ewangelii (M at. XXV, 40) w ustach ewangelicznego Łazarza, przykład o łotrze na krzyżu i Piotrze Apostole w dialogu Anioła i bogacza oraz błąd rzeczowy, nie kompensowany słabymi refleksami motywu psycho- m achii33.
Na koniec, typowe jest pomieszanie motywów chrześcijańskich z mitologicznymi oraz obecność intermediów. Mitologizowanie sku pia się, zwłaszcza w ostatniej scenie, z N eptunem i K upidynem wy liczą jącym pół Olimpu, lecz istnieje także w innych fragm entach tekstu. Interm edia ли tym dramacie m ają dla badacza specjalne znaczenie: л\тгаг z dedykacją ich szczegóły dcmodzą, że utw ór ро лл-stał niewątpliwie лу G dańsku; doллтodzą też глло^гколлг przynajm niej
32 L iberius i M undanus oraz Czart i Ciało nie w y stęp u ją razem na scenie. — N a z a p y ta n ie Ś w ia ta , co ci o sta tn i porabiali, Czart odpow iada: „ K a n d y d a śm y n aszego w sm u tk u p o c ie sz a li” ; dzieje się to w pierw szej rozm ow ie L iberiusa i M undana z b ogaczem .
S3 P rzyp ow ieść ew an geliczna (Ł u k . X V I, 19 — 31) dzieli się na dw ie części. P ierw sza m ów i o d oczesn ym ży ciu b ogacza i Ł azarza. W m oralitecie b ogacz p rzed sta w io n y jest jak o sierota: um iera n aw et jego stry j, a w zm ian k ow an i przy ty m ja cy ś „ p o w in n i” do ak cji nie należą zupełnie. W ty m o sa m o tn ien iu K an d yd niem al bez oporu pod d aje się w p ływ om z zew n ątrz. Środkow e scen y a legoryczn e są d aleką od tek stu ew an gelicznego (chociaż m ery to ry czn ie od jego sen su zależną) grą sił dobrych i zły ch , które n igd y bezpośrednio nie ś c ie rają się (w sk u tek „ n ied o sta tk u p erso n ” !). Ł azarz ukazuje się późno. — K a n d yd um iera „od w szech o p u szczo n y ” ; wt Planctus E p u lo n is autor nagin a treść p on ow n ie ściśle do ew an gelii (w. 22 — 31) i każe bogaczow i prosić o p rzestrzeże nie p o zo sta ły ch w ojcoivskim d om u, ży ją cy ch pięciu braci.
tej próby dram atycznej z polskimi, rodzim ymi wzorami. Trzeba to podkreślić, ponieważ znane takie próby były ли Gdańsku arcyrzad- kie. Bolte życie te a tru gdańskiego genetycznie złączył z dram atem niemieckim, zarówno im portow anym z głębi k raju jak k ształtu jącym się od średniowiecza wśród miejscowych — także niemiec kich — zwyczajów cechowych, a później pod wpływem niepolskich hum anistów i wędrownych obcych tru p ak to rsk ich 34. Pniewski z powodzeniem starał się odretuszować obraz ku ltu ry językowej dawnego szkolnictwa gdańskiego, tendencyjnie zam azany przez W. Fabera, ale nic nie mógł powiedzieć o roh tamtejszego polskiego te a tr u 35. Do zagadek bibliograficznych należy Tragikomedia o p i janym , który mniemał, iż jest królem (wzgl. Tragedia ucieszna o pi- janicy), niewątpliwy fak t literacki z 1638 r., utw ór drukowany i grany w Gdańsku. Z końcem X Y II w. wystawiono i wydano H i story ję o starym i młodym Tobiaszu... (Gdańsk 1693). Xa Szotlan- dzie, pod miastem , w prawdzie działał te a tr jezuicki, ale był mniej żywotny, niż gdzie in d ziej36. W tej sytuacji Tragedia o bogaczu i Łazarzu, literacko bardzo przeciętny m oralitet, wybitnie zyskuje na wartości jako jeden z nielicznych tego rodzaju dokumentów^ kultu ry polskiej w siedemnastowiecznym Gdańsku, w pełni zasłu gujący na wy danie.
Do najważniejszych problemów7 w związku z Tragedią należy wrreszcie jej autorstw o i przeznaczenie. Jed y n ą hipotezę co do a u torstw a wwsunął B rückner w r. 1903, wskazując n a J a n a Gulińskiego. Tę sym patyczną postać ostatnio omówił P niew ski37. Wiadomości o życiu Gulińskiego są skąpe. Był on prawdopodobnie plebejuszem. Pisał się Guliński z Gulin (a Guliny) vel Śniatowski. Ju ż jako teo log ewangelicki w 1633 r. objął profesurę języka polskiego ж Gim nazjum Akademickim ли Gdańsku, na miejsce Marcina Deyki, od
34 J. B o l t e , о. c., Vorwort, s. X I i nn,
35 W . F a b e r , D i e polnische Sprache i m D a n zig er S c h u l - u n d
Kirchenwesen von der Defo rm ation bis z u m Weltkrieg. Z e i t s c h r i f t <1. W e s t p r e u s
-s i -s c h e n G e -s c h i c h t -s V e r e i n -s , nr 70. D a n zig 1930 i o-sobno. F or. ree. W . P n i e w s k i e g o , R o c z n i k G d a ń s k i . T . 6, 1932, s. 416 — 419. — J a k w iad om o, P n iew sk iem n u n iem o żliw ił d alsze b ad an ia ó w czesn y Z arząd A rch iw u m G d ań sk ieg o ; zob. P rzed m o w ę do stu d iu m Pniew 'skiego i rec. Z. K l e m e n s i e w i c z a , J ę z y k P o l s k i , 1939, nr 1.
33 L. S i m o n , Z dziejów teatru, s. 242 — 243.
37 W . P n i e w s k i , о. c., s. 1 0 5 — 109 i in . — Zob. też a rty k u ł Z. E y n -d u c h a , jw .
„ T R A G E D IA O BO G ACZU I Ł A Z A R Z U ” 593
chodzącego do Ełku. W ciągu 10 lat rozwijał żywą działalność pe dagogiczną, kaznodziejską i literacką. Publicznie i prywatnie uczył polskiej ortografii, epistolografii, wymowy i historii Polski oraz czytał z uczniami polskie poezje. Niekiedy głosił kazania w kościele św. Anny. Bibliografia jego utworów i dzieł z lat 1634 — 1644 w ze stawieniu Pniewskiego obejmuje 14 pozycji polskich i łacińskich; nie wszystkie są bliżej znan e38. Sześć dedykował władzom m iasta lub poszczególnym osobistościom i synom patrycjuszy, jednak w r. 1644 opuścił Gdańsk na skutek niedo statk u39.
K ilka zasadniczych rękopiśmiennych źródeł, z których Pniewski czerpał informacje o Gulińskim, zaginęło podczas minionej wojny i zaginęły także unikaty dzieł Gulińskiego. Już pobieżna lektura pozostałych oraz Tragedii upoważnia do stwierdzenia wielkiego podobieństwa ich stylu i języka. Twórczość Gulińskiego nie stoi na wysokim poziomie, lecz cechuje ją godna uwagi wielostron ność — od małych epicediów i przeróbki Dystychów Pseudo-K atona Dionisiusa do dziełka o języku polskim i łacińskiego tra k ta tu teolo gicznego, ostro i z patosem bijącego w kontrreformację. W latach czterdziestych X Y II w. J a n Guliński był chyba najbardziej repre zentatyw nym i rzutkim pisarzem polskim ли Gdańsku.
Jed ną z podstaw hipotezy Brucknera jest niewątpliwie słuszne uznanie utw oru za dram at szkolny40. Głównymi skupiskami ludzi,
38 K ryp ton im J . G. (J . Е Л ) — autora Tragedyi uciesznej o p ij a n ic y z 1638 r. Z ygm u n t M o c a r s k i rozw iązyw ał jako J a n G uliński (daw niej J a n G awiń ski); za nim p oszedł K. E s t r e i c h e r , Bibliografia, X X X I , 1936, s. 275.
39 E . P r a e t o r i u s , Dantziger-Lehrer G edäch tn is... zum ändern m ahl g e d r u c k t ... D a n t z ig ... 1713, s. 84: „A nno vero 1644 alio h in c cum honore Gu- lin sk iu s d iscessit, forte ad fu n ction em quandam E cclesia^ticam v o c a tu s cum hab en d is concionibus hic G edani iam operam eum dedisse, sa t certo m ih i e o n s te t” . — K. E s t r e i c h e r , n a stęp n ie P. C h m i e l o w s k i (G uliński J a n . . . W i e l k a e n c y k l o p e d i a p o w s z e c h n a i l u s t r o w a n a , t. 27 — 28, 1901, s. 83) p od ają rok 1644 jako d a tę zgonu G., podczas g d y P r a e t o r i u s , P n i e w s k i oraz znane mi źródła rękopiśm ienne (C. B. C o s a c k i in.) d a ty śm ierci G ulińskiego nie notu ją.
40 A . B r ü c k n e r , Geschichte der polnischen Litteratur, s. 182 („p oln isch e S ch u lau ffü liru n gen ” ). — T e n ż e , w rec. S. W i n d a k i e w i c z a , jw .; „nap isał j e . . . gd ań sk i n a u czy ciel język a p olsk iego, dla ćw iczen ia m łod zi w ję z y k u p o l skim i parę razy w y sta w ił (albo i nie w ystaw ił) . . . ” — L. S im o n , Dykcfonarz-.
„ T r a g e d i a . . . m oże jest śladem jak iegoś w id ow isk a, w yp raw ion ego przez ż a
k ów lu b też rzem ieśln ik ów , na co w sk a zy w a ły b y in term ed ia ” . — O czyw iście, an i treść, ani ob ecn ość in term ed iów nie d ow odzi, że w idow isko w yp raw ili rze m ieśln icy.
piszących w języku polskim były w Gdańsku szkoły, z Gimnazjum Akademickim na pierwszym miejscu. Sam tekst m oralitetu jest obliczony na odbiorców, zdolnych pojąć komizm zastąpienia psał terza Wergilim, zrozumieć zwroty łacińskie i alegorie mitologiczne. Niemało mówi także dydaktyczna tendencja utw oru, skierowana do młodych. N adto, szkoły mogły łatwo dostarczać sił aktorskich. Jed n ak Tragedia z 1643 r. najprawdopodobniej nie doczekała się realizacji scenicznej.
J a k widać, hipoteza wielkiego uczonego ma poważne dane, aby stać się pewnikiem. Wobec braku wiadomości o istnieniu rę kopisów Gulińskiego41, podstaw ą badań będą drukowane tek sty jego dzieł i tek st Tragedii. Ścisła analiza językowa i stylom etryczna może okazać się dostateczna, aby ustalić stosunek m oralitetu do utworów podpisanych przez jego przypuszczalnego autora. Należy przy ty m uwzględnić, że Guliński — jak niem al wszyscy Polacy w ówczesnym G dańsku — był ewangelikiem; ten aspekt nakazuje sprawdzać religijno-dogmatyczne szczegóły d ram a tu 42.
W ydaje się pewne, iż już obecnie można uchylić postulat włącze nia tego utw oru do nowej edycji staropolskiego dram atu mieszczań skiego43. Powinna ona objąć tek sty o zdecydowanym obliczu k la sowym. Tymczasem w omawianym moralitecie m otywu bogactwa i ubóstw a nie ukształtow ano w sposób, k tó ry b y dowodził świadomej, skonkretyzowanej historycznie ideologii plebejskiej piszącego. Obec ność intermediów nie jest w ystarczająca, ponieważ one były
wów-41 K arta 2. recto G u l i ń s k i e g o P i s o r y m u n a L i s t Powsze chny Jacubd 8 .
A p o s t o ł a . . . (b. m. r.) w egzem p larzu B ib l. M iejskiej w G dańsku (sygn . Oe 11
nr 84), zaw iera n a stęp u ją cą n o ta tk ę ręk op iśm ien n ą: „C um b is F e s tis sollenni- bus G ratulor M ag[nae] Persona[eJ tu a [e ] h ocq [u e] p arvu lu m sp iritu a le d o - narium d ed ico, q uod u t G rato an im o su scip ia t o b secro ” . — P ism o n o ta tk i, której brzm ienie m oże su gerow ać, że p o ch o d zi ona o d autora P is o r y m u , tj . G ulińskiego, różn i się od p ism a Tragedii zw łaszcza ostrością d u k tu i w ielk o ścią liter. — K on ieczn ość gru n tow n ej ek sp lo a ta cji przez n au k ę p o lsk ą b o g a ty ch zbiorów gd ań sk ich d o b itn ie p od k reślał Ł . K u r d y b a c h a, Polo nica w Gdańsku. K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1936, i odb. L w ó w 1937.
42 E w a n g elick o ść ó w czesn y ch n a u czy cieli p o lsz c z y z n y w G dańsku, ta k że G ulińskiego, p od k reślał J . K a h a n ć , E wangelic y z G dańska w ubiegłych stu
leciach obrońcami ję z yk a polskiego. P r z e g l ą d E w a n g e l i c k i , 1939, nr 9 z 26
lu teg o , s. 1 2 9 — 131. — T e n ż e , K s i ę ż a pastorzy P o la c y krzewiciel ami ję z yk a
polskiego w G dańsku w ubiegłych stuleciach, t a m ż e , 1939, nr 15 z 9 k w ietn ia .
(O ba a rty k u ły o p arte na stu d iu m P n iew sk ieg o ). 43 K. B u d z y k i J . D ü r r - D u r s k i , o. c.
..T R A G E D IA O BO G ACZU I Ł A Z A R Z U ” 595
czas nieodzownym składnikiem tych produktów , bez względu na socjalne stanowisko au to ra44. Literacko utw ór nie różni się od in nych, powstających dziesiątkami na użytek teatrów szkolnych, zwłaszcza w ośrodkach jezuickich.
Resumując te szkicowe uwagi należy stwierdzić, iż gdańska Tragedia o bogaczu i Łazarzu z 1643 r. jest zabytkiem interesującym głównie ze względu na jego macierzyste środowisko. W alor do kum entu kulturalnego przeważa nad artystyczną wartością tego utworu. Część moralitetowa, rozwijająca ewangehczną parabolę o bogaczu i Łazarzu, może być oparta na jednym z wzorów ob cych (niemieckich); interm edia są niewątpliwie wzorowane na ana logicznych polskich. Do wyczerpującego zbadania pozostają pro blemy ta k zasadnicze, jak autorstwo, funkcja społeczna i szcze góły historyczno-Uterackiego tworzywa Tragedii.
44 N a to m ia st m ożna b y je w łą czy ć do osob n ego zbioru p ośw ięcon ego
ty m in teresu ją cy m obyczajow o i literacko (język ow o) zjaw isk om . — G ro
m adzenie m. in. in term ed iów p o stu lo w a ł o sta tn io J. K r z y ż a n o w s k i , ТГ s p r a
wie materiałów naukowoliteraekich. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1950, z. 1, s. 212. 58*