Lucylla Pszczołowska
Rym a konstanta akcentowa w
wierszu polskim
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 60/2, 121-131
Pam iętnik Literacki LX, 1969, z. 2
LUCYLLA PSZCZOŁOWSKA
RYM A KONSTANTA AKCENTOWA W WIERSZU POLSKIM W bardzo wielu w ersyfikacjach nowożytnych, w tym i polskiej, w ystę powanie końcowego współbrzmienia wersów wiąże się z obecnością we wzorcu rytm icznym utw oru — konstanty akcentowej końca wersu. Ten rym ow o-akcentowy ch arak ter klauzuli wierszowej ma swój w yraz na w et w terminologii. „Rym żeński”, „rym m ęski”, „rym daktyliczny” — to nazwy określające dokładnie pozycję akcentu w klauzuli, dokładniej zresztą niż zasięg współbrzmienia.
Łączne występowanie dwóch formantów wiersza sprawia też, że w ba daniach nad rolą rym u w wierszowym układzie wypowiedzi traktuje się te form anty — i to nie tylko w płaszczyźnie fonetycznej — tak, jakby stanow iły spoistą całość. A przecież sam fakt w ystępow ania określonej postaci akcentowej końca wersu razem ze współbrzm ieniem końcowej sekwencji głosek nie oznacza, że muszą to być zjawiska nierozdzielnie ze sobą sprzężone. Istnieją sytuacje, kiedy powtarzalność elementów fone tycznych w klauzulach odcinków wierszowego układu nie jest związa na z jakąkolw iek konstantą akcentową. Np. w poezji polskiej, a także czeskiej i słowackiej, taka sytuacja była charakterystyczna dla rym u średniowiecznego:
A bow iem by ty by rozum m iał, W studnią by był nie w stępow ał, Ażeby pierwej opatrzył,
Kędy by zasię w yskoczył.
(Biernat z Lublina,
W k o żde j rze czy końca patrzaj, Bajki)
Vrâtil se к urozenému Zem anu a pânu to mu
[ ]
hned padesâte odćital tolarûv. Tataru je dal.
(S. Pilarik, Sors Pilarikiana)
Powtarzalność końcowej sekwencji dwóch głosek w ersu (a więc nie całej naw et ostatniej sylaby) w parach wierszowych jest tu zupełnie
oder-1 2 2 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A
w ana od miejsca akcentu wyrazowego czy zestrojowego. W utw orach poetyckich tego okresu akcent nie ma ch arakteru czynnika wierszo tw ór czego, zaznacza się jedynie sporadycznie tendencja do ujednolicania r y t micznej budowy klauzuli (w w ypadku niektórych monosylabicznych par rymowych).
Z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę możliwość samodzielnego występowania określonej konstanty akcentow ej. Możliwość ta posiada charakter niejako ponadczasowy w porów naniu z poprzednio zilustrow a ną sytuacją „samodzielnego” w ystępow ania współbrzm ienia i w yraża się w istnieniu w wielu w ersyfikacjach — obok w iersza rymowego — tzw. wiersza białego, w iersza bez rym u. K onstanta akcentowa, której nie to warzyszy rym, pojawia się zresztą w funkcji sygnału końca odcinka w ier szowego rozczłonkowania również i w utw orach rym ow anych — wówczas gdy złożone są one z wersów średniówkowych; stanow i w takich utw o rach form ant członu średniówkowego.
Należałoby więc postawić pytanie o „podział kom petencji” pomiędzy czynnikiem fonetycznym a czynnikiem prozodyjnym : przekonać się, jaki wpływ na językową organizację wiersza w yw iera współbrzmienie końco we, a jaki — postać akcentow a końca w ersu. Być może, iż te właściwości, które zazwyczaj przypisuje się współbrzmieniu, są właściwościami tylko konstanty akcentowej. Być może — odw rotnie — to, co w ydaje się dzie łem rytm icznej budowy klauzuli, zależy od samego współbrzmienia. Od powiedź na te i tym podobne pytania je st w edług nas szczególnie w ażna w wypadku, gdy w grę wchodzi typow y dla polskiego wiersza akcent paroksytoniczny, będący, jak wiadomo, akcentem ogromnej większości pol skich form wyrazowych. Funkcja, w jakiej pojawia się on w klauzuli od cinka wierszowego rozczłonkowania — funkcja form antu wierszowego — pozwala dokładniej zobaczyć zjawiska, które pod w pływ em paroksyto- nezy zachodzą nie tylko w wierszu, ale w ogóle w języku.
W niniejszej pracy zajm iem y się z pu n ktu widzenia roli rym u i akcen tu kilkoma zagadnieniami z zakresu organizacji języka w utworze w ier szowanym. Będą to spraw y związane z wygłosem wersu, z rozpiętością wyrazu w pozycji rymowej oraz ze w zajem nym ustosunkowaniem się po działu składniowego i podziału wierszowego wypowiedzi.
Rym a tendencja do kończenia wersu sylabą otwartą
W polskim wierszu regularnym o rym ie żeńskim istnieje w yrazista przewaga samogłosek w zakończeniach wersów 1. Je st ona tak powszech na i dotyczy tak rozm aitych i w różnych czasach przyjm owanych wzor 1 Na zjaw isko to zw róciła uwagę M. R. M a y e n o w a w artykule Wiersz
(Rytmika. Praca zbiorowa pod redakcją J. W o r o n c z a k a . W: Poetyka. Zarys encyklopedyczny. Dział III. T. 2. W rocław 1963).
ców wierszowych, że nie można jej traktow ać jako zakonserwowanego w wierszu reliktu powszechnej otwartości sylab, panującej w XI-wiecz- nej polszczyźnie2. W nasileniu tej tendencji istnieją pewne różnice na przestrzeni dziejów i typów wiersza; szczególnie silna okazuje się ona w pieśni ludowej, któ ra przewyższa pod tym względem poezję literacką jakiejkolw iek epoki.
Ponieważ tendencja do sylaby otw artej na końcu w ersu znana jest z wiersza rymowego, i to z w iersza o określonej postaci rym u, nasuwa się przypuszczenie, że nie ma ona charakteru samodzielnego, lecz że zwią zana jest z form antam i wiersza: akcentem i współbrzmieniem końcowym. Ale k tó ry z nich odgrywa tu główną rolę? K tóry m a charakter prym arny, a który tylko w tórny? Żeby odpowiedzieć na te pytania, przyjrzym y się bliżej paroksytonicznej klauzuli wierszowej.
Sylaba wygłosowa w w ierszu o rym ie żeńskim jest albo w yrazem 1-sylabowym, albo — co zdarza się najczęściej — ostatnią sylabą wy razu polisylabicznego. W tych rzadkich w ypadkach, kiedy polski wiersz korzysta z żeńskiego rym u składanego, tworzy go niem al z zasady mo nosylaba pełnoznaczna + enklityka (dam ci, dłoń ta, zrób tak) lub dwa w yrazy niepełnoznaczne (do mnie, za nią). Istnieje wówczas dość wysokie prawdopodobieństwo, że ostatnia sylaba takiego zestroju będzie sylabą otw artą. Jeżeli bowiem weźmiemy pod uwagę wszystkie możliwe w tej pozycji przysłów ki oraz zaimki i ich przypadki zależne, to okaże się, że więcej niż połowę tej listy zajm ują form y zakończone samogłoską. K lau zulę może jednak stanowić zestrój akcentowy składający się z partykuły „nie” lub przyim ka + w yraz pełnoznaczny, który traci swój akcent (nie mów, nie ma, na wieś). W ypadek ten jest dla nas najważniejszy; mógłby on dostarczyć najwięcej sylab zam kniętych na końcu wersu, ponieważ monosylaby pełnoznaczne m ają przew ażnie wygłos spółgłoskowy. Ale w a runek, jaki musiałby tu być spełniony, a mianowicie akcent na pierw szej sylabie takiego zestroju, akcent paroksytoniczny — w yklucza w ięk szość konstrukcji tego typu. Przyim ek + monosylaba pełnoznaczna tw o rzą najczęściej zestrój o akcencie oksytonicznym (przez most, na stos, do chat), a więc w yraz 1-zgłoskowy pełnoznaczny, czyli monosylaba zakoń czona niemal zawsze na spółgłoskę, pojawiać się może w klauzuli paroksy tonicznej tylko bardzo rzadko.
Pozycja klauzulowa, już z przedstaw ionych wyżej względów, jest do pewnego stopnia uprzyw ilejow ana, jeśli chodzi o możliwość
występowa-2 Podobną tendencję w desateracu serbskim R. J a k o b s o n (Новый труд о юго
славянском эпосе. „Byzantinoslavica” IV (1932)) traktuje jako „наследие праславян-
ской просодии, которой была чужда проблема позиционной долготы, ибо язык не знал закрытых слогов”. Zob. też R. J a k o b s o n , Slavic Epic Verse. „Oxford Slavonic Papers” III (1952).
124 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A
nia sylaby otw artej. P rzyjrzy jm y się teraz wygłosowi klauzuli w w y padkach, gdy stoi w niej w yraz co najm niej 2-sylabowy. Takie w yrazy są w polszczyźnie z reguły paroksytoniczne; ponieważ jednak stanow ią olbrzymią większość w słowniku form, zbadanie ich w ygłosu poprzez śle dzenie paradygm atów nie byłoby rzeczą łatw ą. Aby przekonać się, jak wpływa n a wygłos polisylabicznych form wyrazow ych pozycja w w ersie, w ystarczy — dla osiągnięcia ogólnej orientacji — porównać wygłos ta kich form w ostatniej pozycji wersu, w klauzuli — z wygłosem form, które w klauzuli nie stoją. Jako m ateriał najlepiej jest w ybrać najpierw wiersz bezrymowy, chodzi bowiem o czysty efekt działania „pozycji klau zulowej”.
I oto okazuje się, że w wierszu Satyr Opalińskiego wygłos w yrazu polisylabicznego w klauzuli i poza klauzulą niczym się nie różni. W yrazy polisylabiczne, a więc w yrazy o akcencie paroksytonicznym , bez względu na miejsce w w ersie — w 70% wypadków zakończone są samogłoską.
Wniosek z tych rozważań i porównań jest następujący: Istnieje języ kowa tendencja do sylaby otw artej w zakończeniu w yrazów co najm niej 2-sylabowych. W sposób n atu raln y tendencja ta w ystępuje ze szczegól ną wyrazistością w paroksytonicznej klauzuli wiersza, k tóra dopuszcza bardzo rzadko w yrazy monosylabiczne (a i wówczas, jak wspomniano w y żej, niewielką szansę w ystąpienia m ają w yrazy zakończone spółgłoską). Decydująca przew aga sylab otw artych w paroksytonicznej klauzuli w ier szowej jest zatem dziełem paroksytonezy.
A co się dzieje, gdy do paroksytonezy przyłączy się współbrzmienie? Pozostając przy tym samym formacie wierszowym, 13-zgłoskowcu, przy tym samym gatunku literackim i w tej samej epoce, porów najm y z bez- rymowymi satyram i Opalińskiego — rymowy wiersz saty r Potockiego:
ogólna liczba w ygłos otw arty wyrazy w klauzulach Opaliński Potocki Opaliński Potocki
400 400 70% 82%
pozostałe (we w szystkich innych
pozycjach) 2217 2166 70% 67%
Jak widać, pod wpływem obecności rym u tendencja om awiana bardzo się nasiliła: udział sylab otw artych w klauzulach wzrósł o kilkanaście procent.
Na pytanie, jak funkcjonuje ujaw niony tu mechanizm rym u, nieła two byłoby dać pełną odpowiedź, choć wiadomo chyba, gdzie jej szu kać. A utorka niniejszej pracy stw ierdziła już poprzednio, że klauzula ry mowa w wierszu o rym ie żeńskim preferuje określone form y paradygm
a-tyczne, a mianowicie formy z końcówkami 3. W ydaje się bardzo prawdo podobne, że w śród tych w łaśnie form większość stanowią zakończone sa mogłoską. W niektórych w ypadkach ta przewaga może być naw et bar dzo jaskraw a. Np. mianownik 1. mn. rzeczowników pojawia się w klau zulach w iersza rymowego kilkakrotnie częściej niż w klauzulach w ier sza białego. N atom iast mianownik 1. poj. jako ostatni w yraz w ersu w tek ście wiersza rymowanego w ystępuje znacznie rzadziej niż w tekście w ier sza pozbawionego rymu. Jeżeli teraz rozpatrzymy formy tych przypad ków z punktu widzenia ich wygłosu, to okaże się, że mianownik 1. mn. rzeczowników (forma zawsze z końcówką) wyklucza w ogóle sylabę za m kniętą na końcu wyrazu, niemal wyłącznie kończy się samogłoską we wszystkich deklinacjach (np. sąsiedzi, gołębie, aniołowie, pasterze, słowa, narzędzia, kocięta, radości, m atki, pomoce). Mianownik 1. poj. rzeczow ników dopuszcza zaś oba typy wygłosu (odpowiednio^: sąsiad, gołąb, anioł, pasterz, słowo, narzędzie, kocię, radość, m atka, pomoc). Jeśli ograniczymy się tylko do deklinacji męskich, to będziemy tu mieli do czynienia z zu pełnie „czystą” opozycją: mianownik 1. poj. — sylaba zam knięta / / mia nownik 1. mn. — sylaba otw arta. W zakresie frekw encji tych właśnie przypadków — m ianow nika 1. poj. i mianownika 1. mn. rzeczowników męskich — obserw uje się w klauzulach wiersza rymowego największe różnice. Z drugiej strony zauważyć trzeba, że wśród form, które klauzu la rym ow a elim inuje, istnieją kategorie o wygłosie z zasady lub prze w ażnie spółgłoskowym. Są to form y nieodmienne, jak imiesłowy i bez okoliczniki.
W św ietle powyższych stwierdzeń staje się również jasne, dlaczego tendencja do kończenia wersu sylabą otw artą przejaw ia się z n a j większą siłą w pieśni ludowej. Pieśń ta znana jest z wysokiego udziału pełnych rym ów gram atycznych, zwłaszcza opartych na zgodności koń cówek, czyli rymów fleksyjnych. Np. miała / / kazała, panowie / / bra-
towie, białego / / srogi ego. Takie długie końcówki, która mogą sobą wypełnić całą przestrzeń rymową, a których unika raczej poezja lite racka jakiejkolw iek epoki, w zdecydowanej większości wypadków koń czą się w języku polskim samogłoską.
Rozpiętość wyrazu w pozycji rymowej
Z zaw artych w poprzednim rozdziale rozważań nad stru k tu rą klau zuli paroksytonicznej w ynikają także pewne stw ierdzenia dotyczące 3 L. P s z c z o ł o w s k a , Z p ro b le m a ty k i z w ią z k ó w p o m ię d zy str uktu rą d ź w ię
k o w ą a str uktu rą gram atyczną klauzuli w ierszow ej. W zbiorze: Prace z poetyki pośw ięcone VI M iędzyn arodow em u K on gresow i S lawis tó w. W rocław 1968, s. 19—
1 2 6 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A
przeciętnej rozpiętości ostatniego w yrazu w wersie. Ponieważ konstan ta paroksytonięzna dopuszcza najkrótsze form y słownika, form y 1-zgło- skowe, tylko w rzadkich, ściśle określonych w ypadkach — w pozycji klauzulowej wiersza przestrzegającego takiej konstanty przeciętna roz piętość w yrazu jest większa niż w całym jego tekście. Na tę zależność fakt obecności końcowego współbrzmienia nie m a żadnego wpływu, za chodzi ona zarówno w wierszu rymowym jak bezrymowym.
Jeśli jednak teraz ograniczymy się do form polisylabicznych różnej rozpiętości, to i tu staje się widoczne, że pozycja klauzulow a jest w pe wien sposób nacechowana. Główną „masę słowną” w śród polisylabicz nych form klauzulowych stanowią w yrazy 2- i 3-zgłoskowe; w yrazy dłuższe są znacznie rzadszym zjawiskiem. Taka sytuacja ogromnej prze wagi 2- i 3-zgłoskowych w yrazów istnieje w ogóle w wierszu (jest zresztą typowa dla tekstów języka polskiego). Uwzględniając więc tylko te najliczniej reprezentow ane polisy laby, porów najm y frekw encję form 3-zgłoskowych z frekw encją form 2-zgłoskowych na dwóch terenach: w klauzuli i poza klauzulą. Porównanie to, przeprowadzone na prób kach 13-zgłoskowego wiersza pochodzącego z w. XVII (Potockiego W oj
na chocimska i satyry), XVIII (Krasickiego satyry) i XIX (Mickiewicza
Pan Tadeusz), pozwala stwierdzić, co następuje: stosunek wyrazów
3-zgłoskowych do 2-zgłoskowych bez względu na etap rozwoju wiersza 13-zgłoskowego jest zawsze inny w klauzuli niż poza tą pozycją. W klauzuli udział 3-zgłoskowych wyrazów jest zawsze istotnie 4 wyższy niż poza klauzulą.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że rym musi tu odgrywać jakąś rolę. Skoro wpływa na dobór form paradygmatycznych, to pośrednio zapewne reguluje i rozpiętość wyrazu^w klauzuli. Sprawdzić tę sugestię można, rozszerzając nasze obserwacje n a pozycję średniówkową. Oka zuje się wówczas, że w średniówce panuje sytuacja analogiczna jak w klauzuli: i tu udział form 3-sylabowyeh jest wyższy niż poza obiema pozycjami węzłowymi wersu.
Przykładowo podajem y dane dla 13-zgłoskowca Potockiego, obliczone na podstawie próbek obejmujących po 1000 wyrazów polisylabicznych dla każdej pozycji; udział w yrazów 2- i 3-zgłoskowych trak tu je się łącznie jako 100%.
W wierszu 13-zgłoskowym i 11-zgłoskowym wieku XIX w grę wcho dzi dodatkowo tendencja do określonego prozodyjnego ukształtow ania
4 Wyrazy „istotnie”, „istotny” używ ane są w tej pracy w yłącznie jako terminy statystyczne. Ich pojaw ienie się oznacza, że różnica pomiędzy danym i w ielkościam i nie ma charakteru przypadkowego, ale została sprawdzona za pomocą testu na istotność.
członu klauzulowego — ukształtow ania amfibrachicznego. Dzięki temu udział 3-zgłoskowych w yrazów w klazuli jeszcze w zrasta.
wyrazy 2-zgłoskow e wyrazy 3-zgłoskow e pozycja klauzulow a 562 60% 376 40% 532 200
pozostałe w yrazy członu klauzulowego
72,6°/o 27,4%
523 361
pozycja średniów kow a
59,1% 40,9%
668 . 254
pozostałe w yrazy członu średniówkowego
72,5% 27,5%
Podobne zjawiska obserw uje się w w ypadku samodzielnego k ró t kiego rozm iaru wierszowego, np. 8-zgłoskowca 5. W 8-zgłoskowym w ier szu sylabicznym udział wyrazów 3-zgłoskowych w klauzuli jest istot nie wyższy niż w całym w ersie czy na pozostałym jego obszarze. W 3-akcentow ym w ierszu tego form atu różnica zarysowuje się jednak szczególnie jaskrawo. Podczas gdy w takim wierszu, traktow anym jako całość, 3-zgłoskowe w yrazy m ają się do 2-zgłoskowych jak 1 : 1,5 lub naw et 1 :2 — to w klauzuli stosunek ten staje się równoważnością (1 : 1) albo też wręcz ulega odwróceniu: 1,5 : 1, czyli wyrazy 3-zgłoskowe za czynają górować nad 2-zgłoskowymi. Działa tu tendencja do formo w ania całego w ersu w edług tzw. daktylicznego rozkładu akcentów:
£ --- —. Taki układ w 8-zgłoskowcu polskim w paroksytonicz nej klauzuli jest możliwy tylko dzięki umieszczeniu w ostatniej pozycji albo wyrazu 2-sylabowego poprzedzonego monosylabiczną proklityką, albo — w yrazu 3-sylabowego. Natomiast w 4-stopowym trocheju proporcje 2- i 3-zgłoskowych wyrazów przedstawiają się inaczej, bowiem klauzula w yraźnie preferuje 2-zgłoskowe formy rytmiczne. Dodajmy, że porównu jemy tu różne postaci wiersza 8-zgłoskowego, ale w zasadzie o tym samym typie i układzie rymów.
Na długość ostatniego w yrazu w wersie w pływ a więc w sposób za sadniczy konstanta paroksytoniczna klauzuli. W w ypadku wyrazów po lisylabicznych odgrywa, jak zobaczyliśmy, pew ną rolę układ akcentów w całym w ersie — w ram ach założonego systemu wersyfikacyjnego czy działającej tendencji prozodyjnej. Niewątpliwie swoje znaczenie ma też
5 Dane zaczerpnięte zostały z m ateriałów zbieranych przez autorkę wraz z dr Zdzisławą K o p c z y ń s k ą w ramach w spólnie prowadzonej pracy nad sło w iań ską m etryką porównawczą.
1 2 8 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A
tu taj sylabiczna rozpiętość odcinka. Jako ogólne w yjaśnienie stosunko wo wyższego udziału form 3-sylabowych (a co za tym idzie, większej średniej długości w yrazu polisylabicznego) w klauzuli i średniówce n a suwa się analogia odcinka wierszowego podziału — ze zdaniem, odcin kiem składniowym. W przeważającej liczbie w ypadków w w ierszow a niu regularnym w ers stanow i pewną samodzielną jednostkę, pewne powiadomienie (człon średniówkowy bywa także często zam knięty dzia łem składniowym). Prawdopodobne jest więc, że — tak jak to się dzieje z końcem zdania — i w końcu odcinka wierszowego przejaw ia się skłon ność do gromadzenia raczej wyrazów dłuższych.
Natom iast obecność rym u wcale, jak się okazuje, nie w pływ a na roz piętość ostatniego w yrazu w wersie. Przyczyny tej sytuacji leżą chyba przede wszystkim w szczególnych cechach fleksji. Na skutek w ym iany ilościowej samogłosek w tem atach obocznych deklinacji form a z koń cówką w bardzo wielu paradygm atach liczy tyle samo sylab co forma z zerem końcówki '(np. chłopiec — chłopca — chłopcy, m atka — m a tek — m atki, krzesło — krzesła — krzeseł). Są oczywiście w ypadki, kie dy form a z zerem końcówki jest monosylabą (np. płot — płotu, noc — nocy). Jesteśm y jednak na terenie wiersza paroksytonicznego, paroksy- toneza zaś nie dopuszcza do klauzuli takich form, robiąc w yjątki tylko dla kategorii opisanych wyżej.
W dotychczasowych rozważaniach nie braliśm y pod uwagę doraźnego regulow ania rozpiętości w yrazu w pozycji rym ow ej, stosowanego dla szczególnych celów, założonych indyw idualnie przez twórcę czy poetykę, jaką on realizuje. Czasami w tych w ypadkach na pierw szy plan wysuwa się właśnie brzmieniowa strona wyrazu. Tak jest np., gdy w trosce 0 „harm onię w iersza” Feliński radzi, abÿ unikać staw iania w rym ie w y razów wielosylabowych (tzn. dłuższych niż 3—4 sylaby), i kiedy pow ta rza to zalecenie Mickiewicz w Uwagach nad „Jagiellonidą”. Istotny sens tych wskazówek polegał na tym, aby unikać raczej jednakowych co do rozpiętości wyrazów dłuższych, w ystrzegać się monotonii brzmieniowej w rymie. Na ogół jednak w świadomości literackiej czynnik fonetyczny 1 czynnik akcentow y są ze sobą ściśle sprzęgnięte.
Rozpiętość zdań i wypełnienie składniowe wzorca
Odrębną, samodzielną i niejednokrotnie bardzo istotną funkcję pełni natom iast współbrzmienie końcowe wersów w płaszczyźnie składniowej organizacji tekstu poetyckiego. Tekst taki podlega, jak wiadomo, dw oja kiem u rozczłonkowaniu: na w ersy (i ew entualnie człony wersów) oraz n a zdania. Obie te siatki podziału mogą się w konkretnym utworze po krywać, rozchodzić, mogą interferow ać w rozm aity sposób. Bez względu
na poetykę, system i form at d aje się jednak zauważyć w wierszu izo- sylabicznym pew na charakterystyczna prawidłowość: oto rozpiętość sy- labiczna zdania jak gdyby podporządkowuje się rozpiętości sylabicznej form atu wierszowego. Tak więc w dłuższym ciągu wierszowym pisanym jednym form atem zawsze wyższy będzie udział zdań o rozpiętości rów nej tem u form atow i lub jego wielokrotnościom — niż w identycznej długości tekście pisanym prozą lub innym form atem wierszowym. Np. prawdopodobieństwo pojawienia się 11-zgłoskowego zdania w tekście prozy literackiej drugiej połowy XIX w. wynosi 0,05, natom iast w 11-zgłoskowym w ierszu tego okresu — zależnie od au tora i gatu n ku — 0,15 do 0,30. Prawdopodobieństwo w ystąpienia zdania liczącego 22 sylaby w prozie w yraża się liczbą 0,004, w wierszu 11-zgłoskowym — 0,012, itd.
Prawidłowość ta związana jest przede wszystkim z główną konstan tą wzorca: w ystępow aniem przedziału międzywyrazowego po stałej co do długości sekwencji sylab. Okazuje się jednak, że i końcowa współ- dżwięczność sekwencji odgryw a tu ważną, choć niew ątpliw ie dodatkową rolę. K iedy bowiem zestawi się udziały zdań równych wzorcowi wiersza czy jego wielokrotnościom w tekstach rym ow anych i w tekstach pisa nych wierszem białym o tym samym wzorcu — otrzym a się dla tekstu rymowanego w yniki znacznie wyższe. Jeszcze bardziej w yrazista jest ta różnica na korzyść wiersza rymowego w w ypadku zdań rów nych rozpię tości 2 wersów (w 11-zgłoskowcu — 22 sylaby, w 13-zgłoskowcu — 26 itd.). Oto rezu ltaty zbadania 600-wersowyeh próbek wiersza rymowego i bezrymowego u trzech a u to ró w 6 (wiersz bezrymowy oznaczono w ta beli literą B, w iersz rymowy — literą R):
Zdanie == 1 w ers Zdanie = 2 wersy
В R В R
S łow acki 70 114 3 8
O strow ski 63+43 97 + 81 7 + 8 18+12
Kasprowicz 30 55 5 14
Zilustrow ane wyżej zjawisko świadczy o tym, że w wierszu num e rycznym, opartym na powtarzalności określonego wzorca sylabicznego,
6 M ateriał zaczerpnięto z następujących utworów: J. S ł o w a c k i e g o Lilia
Weneda (B) i Balladyna (R), K. O s t r o w s k i e g o przekłady Hamleta (B i R) oraz L udw ika X I (B i R), J. K a s p r o w i c z a poem aty P r z y szum ie d r z e w i U am ore desperato (B) oraz Am or vincens i Giordano Bruno (R).
130 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A
rym wpływa n a zwiększenie się sym etrii składniowej budow y tekstu. Wpływ ten widoczny jest także i w dziedzinie w zajem nych stosunków pomiędzy obiema siatkam i podziału, składniową i wierszową. O kazuje się bowiem, że w wierszu rymowym istotnie częściej niż w w ierszu bez ry mu spotyka się takie w ypełnienie wersu, kiedy każdy z jego członów po kryw a się bez reszty ze zdaniem pojedynczym: pierw sze zdanie w czło nie średniówkowym, drugie w klauzulowym. Dzięki tem u silniej pod kreślana jest w wierszu rymowym dwudzielność w ersu, silniej zazna czana działem międzyzdaniowym jego średniówka.
W wierszu o rym ujących się klauzulach zawsze też więcej bywa w y padków zbieżności końca zdania z końcem w ersu niż w odpow iadającym mu tekście pisanym w ierszem bez rym u. Równocześnie zaś — co nie łą czy się z tym zjawiskiem w sposób konieczny — w rym ow ym wierszu istotnie rzadziej zdarza się taka sytuacja, kiedy podział na w ersy rozła- m uje spoistą całostkę składniową (2-wyrazowe skupienie albo orzeczenie złożone, albo 2-wyrazowy związek orzeczenia z dopełnieniem). Jak z tego wynika, obecność końcowego współbrzmienia wersów przyczynia się w y datnie do uzgodnienia obu podziałów istniejących w tekście wierszo wanym.
Te stosunkowo rzadziej w ystępujące w wierszu rym ow ym przerzu t- nie i te stosunkowo częściej pojawiające się m om enty zbieżności końca zdania z końcem wersu — rzadziej i częściej oczywiście w stosunku do wiersza bezrymowego — m ają swoje jakby ulubione m iejsca w tekście. Daje się bowiem zauważyć, że w wierszu stychieznym rym ow anym po w rót współbrzm ienia końcowego, a ściślej biorąc: zamknięcie układu ry mowego — bardzo często wiąże się z zakończeniem wypowiedzi, zam knięciem jej z p u nk tu widzenia budowy składniowej. Dzieje się to za równo w układzie rym owym obejm ującym 2 w ersy, jak i w innych, dłuższych. Silne przerzutnie natom iast lokują się zdecydowanie częściej, wręcz kilkakrotnie częściej, w ewnątrz układu rymowego, czyli pomiędzy w ersam i połączonymi wspólnym rym em czy objętym i wspólnym ukła dem rymowym — niż pomiędzy dwoma układam i rymowymi. Typowa dla wiersza stychieznego jest więc np. sytuacja taka:
Pożyczyłem pieniędzy, bo m iał drogę pilną, Bliskiem u sąm siadowi na prośbę usilną,
Chociem w iedział, że w żadnej prędzej okazyjej Nie zbędzie, kto w przyjaźni nie korzysta czyjej. Jako jeśli w potrzebie pieniądzm i w ygodzięł,
Już się go będzie liszył, będzie go obchodzie!. N iechże mu się upom ni długu w ed le karty, I łaski, i przyjaźni zapomni zawarty.
Czego i ja dotychczas, żywszy z tym sąm siadem , Sobie nauką, ludziom niech będę przykładem .
Piszę przypom inając ustne i pisane Słowo, żeby m i były pieniądze oddane.
(W. Potocki, Ja o Pawle, on o Gawle, Moralia) Tę siłę rym u niełatw o jest przełamać. Przy bliższym przyjrzeniu się wierszowi regularnem u, począwszy od B iernata czy Reja aż do końca w. XIX, przekonać się można, że udało się to właściwie dopiero Słowac kiemu. Jeszcze w tak żywym przecież dialogu Dziadów cz. III (wiersz 13-zgłoskowy parzyście rymowany) na 850 wypadków zbieżności końca zdania z końcem w ersu — 500, czyli 70°/o, przypada na w ersy parzyste, a więc zam ykające układ rymowy. Jeśli zaś weźmiemy taki sam 13-zgło- skowiec stycznie rym ow any w Mazepie Słowackiego, znajdziemy stosu nek niem al odwrotny: to w łaśnie klauzule wersów nieparzystych czę ściej zgodne są z końcem zdania (w 65% wypadków), a n a zamknięcie układów rym ow ych przypada tylko 35% takich mocnych działów skład niowych.
Można by więc powiedzieć, że dopiero od Słowackiego mamy do czy nienia w polskiej poezji z wierszem prawdziwie stychicznym, wierszem kształtow anym zupełnie odrębnie niż strofika o analogicznym układzie rymowym. Nie znaczy to, że doświadczenie Słowackiego stało się ka nonem d la jego następców: podejmą je nie Syrokomla, Asnyk i Konop nicka, ale Staff i Tetm ajer, a i później znajdą się poeci, którzy w w ier szu stychicznym poddawać będą składnię wymaganiom rymu.
Na trzech różnych płaszczyznach organizacji językowej utw oru w ier szowanego staraliśm y się prześledzić zjawiska zachodzące pod wpływem rym u. Dokonywaliśmy tego trak tu jąc rozłącznie figurę akcentową końca wersu i współdźwięczność końcowej sekwencji głosek w wersie. Wydaje się, że dopiero takie postępowanie badawcze pozwala na uchwycenie prawdziwej roli rym u w wierszu. Dzięki niemu bowiem okazało się, że w zjawiskach zachodzących w wierszu pod wpływ em rym u figura akcentowa końca w ersu posiada nieraz samodzielną wartość. Współwy- stępująca z nią najczęściej powtarzalność końcowej sekwencji głosek sta nowić może elem ent o znaczeniu prym arnym — jak w pokazanych w ostatnim punkcie zagadnieniach budowy składniowej wiersza; prze ważnie jednak w ystępuje jako czynnik sekundarny (postać ostatniej sy laby w wersie, rozpiętość zdania) lub wręcz „zerowy” (rozpiętość w y razu).