Kazimierz Buchała
Orzecznictwo Sądu Najwyższego
Palestra 27/7(307), 48-50
1983
O rz e c z n ic tw o S ą d u N a jw y ż sz e g o
48 N r 7 (307)
P re zy d iu m NRA przypom niało O kręgow ym R adom A dw okackim o konieczności p rz e strz e g a n ia zasady, że bezpośrednim p a rtn e re m W ydziału d/s A d w o k atu ry i R a d ców P ra w n y c h w D ep artam en cie O rg an izacy jn y m M inisterstw a S praw ied liw o ści je st w y łąc zn ie P rezy d iu m NRA, przy czym odnosi się to do w szystkich sp ra w sam o rządow ych.
«OHgECZU/ICrWO
S Ą D U H A J W r Ż M Z E G O
G l o s a
do wyroku Sądu Najwyższego
z dnia 10 kwietnia 1982 r.
Rw. 199/82 I. *
T eza głosow anego w yroku m ab rzm ien ie n astęp u jące:
Sprawca, który bez wymaganego ze
zwolenia władz przekracza granicę
PRL, wywożąc lub przenosząc ze so
b ąbezprawnie dowód osobisty albo
wojskowy dokument osobisty, dopusz
cza
sięprzestępstwa określonego w art.
288 § 1 kJc. oraz — w zależności od
I. G łosow any w yrok dotyczy tr u d nego p ro b lem u jedności-w ielości czy nu, d ecydującego o p rzyjęciu istnienia zbiegu przepisów u sta w y albo zbiegu p rz e stę p s tw i w ko n sek w en cji o n a r u szenie p ra w a m a teria ln eg o lu b jego 'b ra k u , a niezależnie od tego dotyczy g ra n ic u p ra w n ie ń o k reślonych w a rt. 404 k.p.k. do „popraw ienia błędnej k w a lifik a c ji czynu”. A by polem ikę z w y ro k iem uczynić b a rd z iej p rz e jrz y stą, n ależy choćby w skrócie p rzy to c z y ć dok o n an e przez I i II instan cje sądow e u sta le n ia o raz poglądy praw ne.O tóż o sk a rż en i Z.S. o ra z A S ., dzia ła ją c w sp ó ln ie z in n y m i osobam i, p rz e k roczyli nieleg aln ie g ran ic ę P R L p rz e nosząc b ez p raw n ie: Z S . — dowód oso b isty i książeczkę w ojskow ą, a A.E. — tylk o dow ód osobisty. W ojskow y Sąd G arn iz o n o w y przy jął, że pow yższe zd a rzenie je s t je d n y m czynem o k u m u la ty w n ej k w a lifik a c ji: w stosunku do
rodzaju
dokumentu — przestępstwa
określonego w art. 55 ust. 2 ustawy
z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji
ludności i dowodach osobistych (Dz. U.
Nr 14, poz. 85) albo w art. 222 ust. 2
ustawy z dnia 21 listopada 1967 r. o
powszechnym obowiązku obrony PRL
(Dz. U. z 1979 r. Nr 18, poz. 111), po
zostających ze sobą w zbiegu realnym.
Z S. — z art. 288 k.k., a r t. 55 ustaw y z 10 kw ietnia 1974 r. oraz a r t. 222 u s ta w y z 12 listopada 1967 r. i w ym ierzył m u za ten czyn k a rę jed n eg o ro k u i 6 miesięcy pozbaw ienia wolności, a W stosunku do A.S. — z a r t. 288 k.k. i a rt. 55 ust. 2 ustaw y z 10 k w ietn ia 1974 r. i w ym ierzył m u za te n czyn k a rę jednego ro k u i 6 m iesięcy pozba w ienia wolności. W yrok te n zaskarżył obrońca oskarżonych, za rzu ca ją c m u rażącą niew spółm ierność k a r y (przez niezaw ieszenie jej w ykonania), i w no sił o je j zaw ieszenie albo o um orzenie postępow ania ze w zględu n a „w ypa dek m niejszej w ag i”. S ąd N ajw yższy rew izji nie uw zględnił, a le w e f ra g m entach uzasad n ien ia przytoczonych n a uzasadnienie w yrażonego poglądu b ra k jest m a teria łu , k tó ry by pozw o lił wypow iedzieć się co do zasadności za rzu tu i w niosków rew iż ji. N ato m iast Sąd Najwyższy, pow ołując się n a a r t.
O r z e c z n ic tw a S a d u N a jw y ż s z e g o 49
N r 7 (307)
404 k.p.k., zm ienił w y ro k i uznał, że o s k . Z.S. dopuścił się nie jednego, lecz trz e c h czynów, a w k o n sek w en cji trzech p rze stęp stw , tj. z a rt. 288 k.k.J za k tó r e w ym ierzył m u je d en ro k i 6 m ie s ię c y pozbaw ienia w olności, o ra z z a rt. 55 u st. 2 ustaw y z d n ia 10 k w ie tn ia 1974 r. i a rt. 222 ust. 2 u sta w y z dn ia 21 listo p a d a 1967 r., za k tó re w ym ierzył m u po 6 m iesięcy p o zbaw ienia w o l ności, a n a p odstaw ie tych k a r je d n o st k o w y ch w ym ierzył k a rę łączn ą je d n e go ro k u i 6 m iesięcy p o zbaw ienia w o l ności. Sąd N ajw yższy u zn ał też, że o s k . A.S. dopuścił się dw óch czynów, a w k o n sek w en cji dw óch przestęp stw , tj. z a rt. 288 k.k., za k tó re w ym ierzy ł m u k a rę jednego ro k u i 6 m iesięcy po zb a w ien ia wolności, oraz z a r t. 55 ust. 2 u sta w y z 10 k w ietn ia 1974 r., za k tó re w y m ie rz y ł m u k a rę 6 m iesięcy pozba w ien ia wolności, a n a pod staw ie tych k a r je d nostkow ych w ym ierzył k a rę łą c z n ą jednego ro k u i 6 m iesięcy poz b a w ie n ia w olności.
Pow yższa zm iana w y ro k u I in s ta n c j i przez SN została dok o n an a z o b r a zą p ra w a m a teria ln eg o i procesowego, k tó r a m ogła m ieć w pływ na o d rzu c e
n ie w niosków obrońcy.
II. Rzeczą p o d staw o w ą dla rozw aże n ia za rzu tu o b raz y p ra w a m a te ria ln e g o je s t u stalen ie, czy o sk a rż e n i do puścili się jednego, czy też k ilk u czy nów . Je d e n czyn bow iem może być e w e n tu a ln ie m u ltik w alilik o w an y , nigdy je d n a k nie m oże prow adzić do zbiegu p rzestępstw , e w e n tu a ln a zaś w ielość czynów może, choć nie m usi p ro w a dzić do w ielości (zbiegu) przestępstw . K ry te ria jedności czynu są n a jb a rd z ie j sp o rn y m w n auce problem em . N ikom u n ie udało się do te j po ry ta k u jąć te k ry te ria , aby nie być n ara żo n y m na zarzu ty . W ynika to po części z c h a r a k te ru tych k ry terió w , ja k o ocennych,
w arto śc iu ją cy c h , ale n ie W yłącznie. Z godnie p rz y jm u je się w nauce, że zw arto ść czasow a i m iejscow a to isto t ne w y zn aczn ik i jedności-w ielości czy nu, je d n a k ż e m a ją one c h a r a k te r po m ocniczy. Z achow anie się człow ieka to p ew n e co n tin u u m , czynem zaś je s t spo łecznie isto tn a je d n o stk a tego zacho w a n ia się w p o sta ci p ew nego sam o dzielnego — w stosunku do innego — kom pleksu ru ch ó w dow olnych (psy chicznie sterow anych) lu b zan iech an ie ta k ich ru ch ó w . N iestety i cel, i p la n spraw cy, k tó re m ogą w w ielu w y p a d k ac h prow adzić do w y znaczenia g ra nicy m iędzy jed n y m a w ielom a czyna m i, w w ielu w y p ad k ach zaw odzą, po dobnie ja k k ry te riu m s k u tk u z e w n ętrz nego, d o b ra p raw n eg o itp.
G łosow any w y ro k nie za w ie ra żad nej w ypow iedzi, k tó ra by u z a sa d n iała , w sk ro m n y m choćby zak resie, pogląd, że w zdarzen iu będącym przed m io tem rozp o zn an ia zachodzą trz y czyny, a nie jeden, ja k to p rz y ją ł sąd I in sta n c ji (dw a w o d n ie sie n iu do o sk . A.S.). Nie ulega je d n a k żadnej w ątp liw o ści, że w tym w y ro k u doszła do głosu k o ncepcja p ra w n e j jed n o ści czynu, k tó rą w y zn a ją W. W o lte r 1 i A. Spotowski,* a w fo rm ie k rań c o w e j M. T arnaw ski.* W jej sk ra jn e j p ostaci w zd a rzen iu czasowo i m iejscow o zw arty m zachodzi ty le czynów , ile zostało w y cz erp an y c h ze społów u staw ow ych zn a m io n czynu (typów czynu zabronionego); liczb a tych w y czerp an y ch zespołów znam ion w yj znacza liczbę czynów. J e s t to pogląd błędny, p rzy p isu je on bow iem ty p iz a c ji k re a ty w n ą rolę w rzeczyw istości, p ro w a d zi do tw orzenia b y tó w w edług u zn a n ia ustaw odaw cy, a w k o n se k w e n cji ta k ż e i p o d m io tu . poznającego. P o gląd te n p ro w a d zi też do k o n se k w e n cji czyniących d y rek ty w ę z a r t. 10 § 1 i 2 b ezprzedm iotow ą i d o tk n ię tą w ad ą
1 W . W o l t e r : N a u k a o p r z e s tę p s tw ie , W a rsz a w a 1973 r., s. 58.
* A. S p o t o w s k i : P o m ija ln y (p o z o rn y ) z b ie g p rz e p is ó w u s ta w y i p r z e s tę p s tw , W a r- ;s z a w a 1976, s. 25 i n.
50
t—
O rz e c z n ic tw o S ą d u N a jw y ż s z e g o N r 7 (307)
błędnego koła w .o zu m o w an iu . W yda je się bow iem n b budzić w ątpliw ości, że ustaw odaw ca, -sz ta łtu ją c d y re k ty w y z a rt. 10, w y cf;od/ił z założenia, iż czyn (jeden) je st p .-rw o tn y m w sto su n k u do zespołu znam ion, może on w yczerpyw ać z n a m m a lednego lub kilk u zespołów znam ion. T ypizacja jest rez u ltatem pro cesi w artościow ania zachow ań, przesądza o p ra w n e j istot ności o kreślonych k o m p '^ ; Łw ruchów ze w zględu na w iele k ry terió w , r.’s- ry m i się rządzi. Z fa k tu , że' k ilk a ze
społów znam ion m ożem y — jak m a try ce — a d e k w a tn ie przym ierzyć dc jednego kom pleksu ru ch ó w , w y n ik a je dynie to, że n a te n zespół m ożna p a trzeć przez te w łaśn ie m a try ce, n a to m ia st z fa k tu tego n ie w y n ik a, że k a ż de spojrzenie przez k o le jn ą m atrycę k re u je now y kom pleks ru ch ó w jako o d ręb n ą od innych sa m o istn ą całość. K w estia zatem , czy m a m y do czynie nia z jed n y m czy^ kilkom a czynam i, m usi być ro z strz y g n ięta bez sięgania do k ry te rió w zw iązanych z w yczerpy w a n ie m zespołów znam ion. Po u sta le niu, że o k reślo n y k om pleks rucno w y czerp u je zn am io n a jednego z typów czynu zabronionego, należy postaw ić p roblem w y czerp y w an ia przezeń inne go zespołu znam ion. T ylko w tedy, gdy te n sam k om pleks ru ch ó w w y cz erp u je ta k że znam iona innego ty p u czynu zabronionego, w g rę będzie wchodzić k u m u la ty w n a k w a lifik a c ja czynu. Mo że się zdarzyć, że do w y cz erp an ia ze społu znam ion o kreślonego ty p u w y sta rc za skrom niejszy zespół ruchów , w ów czas o tw ie ra się pro b lem n ie w łaś ciwego (pom ijalnego) zbiegu p rze p i sów, k tó ry należy . ro zw iązyw ać w edług reg u ł w yłączania w ielości ocen (W. W ol ter). O d ru g im czynie m oże tu być m o w a dopiero w ów czas, gdy w zdarzeniu da się w ydzielić d w a lu b w ięcej s a m odzielnych, tzn. m a jąc y ch społeczną istotność, dow olnych zespołów ruchów (ruchów zaniechanych). Czy one sta n o w ią dw a lu b w ięcej przestęp stw , zależy
to m .in. od tego, czy k ażdy z n ićh „w y c z e rp u je ” znam iona czynu z a b ro n io n e go, to zaś je st ta k im problem em , k tó ry należy p ostaw ić d o p ie ro ' po ro zstrz y g n ięciu p y ta n ia : czy zachodzi jed en , czy też w ięcej niż jed en czyn w d an y m fra g m e n c ie aktyw ności człow ieka?
W głosow anym w y ro k u m am y ds czynienia ze zdarzeniem , k tó re w y c z e r p u je znam iona z a w a rte w trze ch (dwóch) ty p ach czynu zabronionego. O ceniając to zdarzenie, będące p rz e k ro czeniem g ranicy i p rzen iesien iem n ie leg aln ie dokum entów , przez p r y z m a t w chodzących w grę przepisów , o d n o si m y za każdym razem te oceny do tego sam ego zespołu (kom pleksu) ruchów , k tf ry m a da się w d an e j sp ra w ie za- wc>, c bez jednoczesnego n a ra ż e n ia się na zarzut niew y czerp y w an ia o k re ślo n e go ze=pe!u znam ion. G dyby osk. Z.S. p r z e r w ) te d okum enty przez g ra n i cę a n a -:ę p n ie sam ją przekroczył lu b gdyby n a jp ie rw przekroczył g ranicę, a n astęp n ie przeciągnął zn a jd u ją cy się na' sznurze p ak u n e k z d o k u m en tam i, to m ielibyśm y do’ czynienia z dw om a kom p lek sam i ruchów , tj. z dw om a czy nam i, k tó re u zasadniałyby e w e n tu a ln ie zbieg przestępstw .
III. W brew pozorom sąd rew iz y jn y nie ograniczył się do zm iany k w a lifi k a c ji przy nie zm ienionych u sta le n iac h ,, lecz poczynił now e u sta le n ia , a w szcze gólności ustalił, że zachodzą trzy o d rę b n e czyny, u sta lił też, że każdy z tych czynów w yczerp u je znam iona innego ty p u czynu zabronionego — oraz do m yślnie, że nie w chodzi w g rę ża d n a, z reg u ł u z a sa d n iają ca p rzy jęcie w spół- u k ara n eg o czynu następ n eg o lub uprzedniego, bo w ym ierzył za te p rz e stę p stw a k ary jed n o stk o w e. W szystko' to nie m ieści się w g ra n ic a c h u p ra w nień w y n ik ając y ch z a r t. 404 k.p.k. . albow iem rzecz nie polega tylko na „po p raw ien iu k w a lifik a c ji” .