• Nie Znaleziono Wyników

Historyczna poznawalność Bożego Objawienia według R. Bultmanna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Historyczna poznawalność Bożego Objawienia według R. Bultmanna"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Hładowski

Historyczna poznawalność Bożego

Objawienia według R. Bultmanna

Studia Theologica Varsaviensia 8/1, 141-166

(2)

Studia Theol. Vars. 8 (1970) n r 1

KS. WŁADYSŁAW HŁADOWSKI

H IS T O R YCZNA POZNAWALNOSC BOŻEGO OBJAWIENIA

WEDŁUG R. BULTM ANN A

WSTĘP

P rzed m io tem n in iejszy ch rozw ażań je s t poznaw alność rze ­ czywistości relig ijn ej, k tó ra w teologii o k reśla n a je s t m ianem objaw ienia nadprzy ro dzo n eg o . W odróżn ien iu od objaw ienia „ n a tu raln e g o ” , k tó re się dokonało w akcie stw orzenia, ob jaw ie­ nie nadp rzy ro d zo n e m a c h a ra k te r h isto ry czn y . Podczas gdy objaw ienie n a tu r a ln e stan o w i poznaw czy k o n ta k t człow ieka z Bogiem — Stw órcą, z a in au g u ro w an y i um ożliw iony przez stw orzenie, objaw ienie n ad p rzy rod zo ne je s t zbaw czym dziełem Boga, k tó re się w y d a rz y ło w lu d zk iej h isto rii i znalazło sw ój p u n k t k u lm in a c y jn y w Jezu sie z N azaretu .

W edług tra d y c y jn e g o w c h rześcijań stw ie ro zum ien ia o b ja­ w ienie Boże w Je zu sie C h ry stu sie jest rzeczyw istością h isto ­ ryczną w ty m znaczeniu, że dokonało się jak o bezpośred n ia ing eren cja zbaw cza Boga, po tw ierd zo n a ob iek ty w n y m i zn aka­ mi w h isto rii Jezusa. Ź ró d ła p ierw o tn eg o ch rześcijaństw a, a przede w szy stk im ew an g elie synoptyczne, p rzek azu jące obraz Jezusa C h ry stu sa , stano w ią jednocześnie źró dła d la p oznania Bożego o bjaw ien ia jak o jednorazow ego fa k tu historycznego. I chociaż Jezus, p o zostając m istyczn ie w sw oim K ościele, nie p rzestaje objaw iać się poszczególnym w ierzącym o raz całej

(3)

1 4 2 W. H Ł A D O W S K I [2]

społeczności Kościoła i w ten sposób p rze d łu ża niejak o f a k t Bożego objaw ienia, to jed n a k to „p rzed łu żające się o b jaw ien ie” nie je s t n iczym in n y m , ja k tylk o uobecnieniem raz dokonanego zbawczego o b jaw ien ia, k tó re dla p oznania in te rsu b ie k ty w n eg o je s t o k reślo n y m fa k te m h isto ry czn y m , u trw a lo n y m w źródłach p ierw o tneg o ch rześcijań stw a, głów nie w ew angeliach.

To tra d y c y jn e rozum ienie Bożego objaw ien ia zakw estiono­ w a ł R. B u l t m a n n 1. B u ltm a n n nie ty lko ocenił sceptycznie m ożliw ość u sta le n ia w chrześcijań sk ich źródłach ■ przesłan k i em pirycznej dla w n io sk ow an ia o osobie i życiu. Jezusa, ale przede w szy stk im — niezależnie od scepty cznej oceny źródeł — poddał k ry ty c e tra d y c y jn e rozum ienie objaw ien ia i k onse­ k w e n tn ie — tra d y c y jn y p ogląd n a poznanie Bożego objaw ie­ n ia jako fa k tu historycznego.

B u ltm a n n p rzep ro w ad ził k ry ty k ę tra d y c y jn e g o pojęcia o bja­ w ienia jednocześnie w św ietle w spółczesnego sposobu m y śle­ nia i w k o n fro n ta c ji z pojęciem o bjaw ienia z n a jd u jąc y m się w księgach N. T e sta m en tu . D la B u ltm a n n a o bjaw ien ie Boże je s t w p raw d zie h isto ry czn y m w yd arzen iem , m ają cy m swój o k reślo n y w p rz e strz e n i i czasie p u n k t w yjścia, m ianow icie w w y stą p ie n iu i działalności pro rock iej Jezusa, ale jego zbaw ­ cze znaczenie nie je st rozpo zn aw aln e history czn ie, n a p o d sta­ w ie o biek ty w n y ch znaków . S tw ierd ziw szy isto tn ą zgodność kryjącego się w księgach N. T e sta m en tu rozum ienia b y tu człow ieka i tra n sc e n d e n c ji Boga ze sposobem m y ślen ia ch a­ ra k te ry s ty c z n y m dla dzisiejszej filozofii eg zy sten cjaln ej, B u lt­ m an n w sk azał now y, e g z y ste n cja ln y sposób poznan ia zbaw ­ czego ob jaw ien ia Boga w Jezusie, jednocześnie h isto ry czn y i teologiczny. O bjaw ienie Boże, n a ile m a swój h isto ry cz n y po­ czątek i zostało w y rażon e w p rzep o w iad an iu chrześcijańskim ,

1 Por. bibliograficzny wykaz prac R. B ultm anna oraz wykaz opra­ cowań jego poglądów w G. H a s e n h ü t t l , Der Glaubensvollzug. Eine

Begegnung m it R. B ultm ann aus katholischen Glaubensverständnis, Essen

1963, a także w krajow ych publikacjach :— J. M y ś k ó w , Przedm iot m a ­

terialny apologetyki wobec historyezno-m orfologicznych badań R. B u lt­ m anna i jego szkoły, Studia W arm ińskie 4 (1967), t. 4, 161—286.

(4)

u trw alo n y m w księgach N. T estam en tu , podlega h isto ry cz n y m badaniom , je d n a k jako w y d a rz e n ie zbaw cze d o stępne je s t w y ­ łącznie d la w ia ry , k tó ra nie m oże m ieć żadnego o p a rc ia w d a ­ nych histo ryczny ch.

N iew ątp liw ie te o ria B u ltm a n n a w p ro w ad za ok reślon e zało­ żenia. Zarów no sam w y k ła d pog ląd u B u ltm a n n a (cz. I) ja k i je ­ go ocena (cz. II) b ęd ą m iały n a uw adze te z a ło ż e n ia 2.

I. POGLĄD BULTMANNA NA HISTORYCZNĄ POZNAWALNOŚĆ BOŻEGO OBJAWIENIA

Już n a p o czątk u n ależy do k ładn ie określić p u n k t w yjścia i persp ek ty w ę, z jak ie j B u ltm a n n p rzep ro w ad ził k ry ty k ę t r a ­ dycyjnego w ch rześcijań stw ie pojęcia o bjaw ienia. Now e spo j­ rzenie B u ltm a n n a n a chrześcijaństw o, a zw łaszcza jego p ro ­ gram w sto su n k u do P ism a św. z n an y pod nazw ą E n tm y th o lo - gisierung, zw ykło się tłu m aczy ć za m iare m p rzy b liżen ia chrześ­ cijaństw a do dzisiejszego człow ieka, m yślącego w spółcześnie. Jest to p raw d ziw e ty lk o w części.

N ajp ierw dla B u ltm a n n a m yślen ie teologiczne, k tó reg o w y ­ razem m a być „odm itologizow anie”, nie je s t po p ro stu w spółczesnym m y śleniem nau ko w ym . N iew ątp liw ie propono­ wana p rzez B u ltm a n n a eg z y ste n cja ln a in te rp re ta c ja chrześci­ jańskiego p rze p o w ia d a n ia oznacza o d rzu cen ie daw nego, n ie­ aktualnego dzisiaj w y o b rażen ia św iata. Ów p rz e sta rz a ły pogląd na św iat je s t p rzeciw ień stw em n au k ow ego poglądu, n a ile w nim zastępow ano b ra k n auk o w y ch w y ja śn ie ń m itam i. N ie m niej zadośćuczynienie w ym ogom naukow ego poznania je s t

ß -j H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O Ś C B O Ż E G O O B J A W IE N IA

2 Por. H ł a d o w s k i W., Początki chrześcijaństwa według egzysten­

cjalnej interpretacji R. Bultm anna, Poznań 1954. W stosunku do prze­

prowadzonej tam k ry ty k i założeń system u B ultm anna (str. 60 nss.) ocena w niniejszym artykule jest o tyle pogłębiona, że w skazuje także n a za­ łożenie „teologiczne” obok założeń wziętych z filozofii egzystencjalnej. J. M y ś к ó w, E gzystencjalny agnostycyzm m etodyczny w zględem n a j­

starszej apologii chrześcijaństwa, S tudia W arm ińskie 5 (1968) 241—274,

(5)

1 4 4 W. H Ł A D O W S K I [4]

dla B u ltm a n n a tylko p ierw szy m k ro k ie m w poszu kiw aniu w ła ­ ściwego sposobu m y śle n ia o człow ieku i jego rela cja c h z Bo­ giem . T en w łaściw y sposób m y śle n ia z n a jd u je B u ltm a n n w eg zy sten cjaln ej filozofii H eideggera.

W edług H eideggerow skiej an alizy lud zkiej eg zystencji istn ie ­ nie osobowe człow ieka je s t tra n sc e n d e n tn e w sto su n k u do św ia­ ta rzeczy, choć z n im isto tn ie zw iązane. D latego poznanie n a u ­ kowe, n a ile m a za swój p rze d m io t św ia t rzeczy, a w śród ty ch rzeczy tak że człow ieka i Boga, jako u p rzedm iotow ione p oznaw ­ cze e le m e n ty to ta ln e j rzeczyw istości, nie jest w łaściw y m spo­ sobem pozn an ia człow ieka jako takiego i jego sto su n k u do Bo­ ga. W łaściw e poznanie człow ieka i jego rela cji z Bogiem nie tylko m a spełniać w ym o g i o b iek ty w izm u naukow ego, ale w in ­ no być św iadom ym u czestn ictw em w bycie, poszukiw aniem now ych m ożliw ości bytow ych. N a ta k i sposób m y ślen ia w sk a ­ zu je dzisiaj filozofia egzy sten cjaln a.

J e d n a k m y liłb y się ten, k to p rzy p isy w a łb y teologicznem u system ow i B u ltm a n n a p e rsp e k ty w ę filozoficzną jako podstaw o­ w ą 3. B u ltm a n n k ry ty k u je tra d y c y jn e m yślenie, d ając p ierw ­ szeństw o m y śle n iu eg zy sten cjaln em u , nie tylk o dlatego, że w ed­ ług niego m y śle n ie eg zy sten cjaln e je s t c h a ra k te ry sty c z n e dla naszej epoki, ale głów nie i zasadniczo dlatego, że ono odpo­ w iad a u k ry te m u w P iśm ie św. ro zu m ien iu b y tu człow ieka i je ­ go rela cji z Bogiem, podczas gdy tra d y c y jn e m y ślenie zasłan ia w łaściw y sens chrześcijańskiego· p rzepow iadania.

Z atem n ależy oczekiw ać, że u B u ltm a n n a n e g a ty w n a ocena tra d y c y jn e g o ro zu m ien ia o b jaw ien ia w sp iera się zarów no na założeniach filozoficznych, ja k i n a p o dstaw ie określonej in te r­ p re ta c ji pism N. T estam en tu . S tanow isko B u ltm a n n a w kw estii poznaw alności Bożego o b jaw ien ia jako fa k tu historycznego p rzed staw im y , o m aw iając n a jp ie rw p rz y ję tą przez niego teo ­ rię auten ty czn eg o poznania historycznego, a n a stę p n ie — za­ stosow anie przez B u ltm a n n a tej teo rii do tra d y c ji n o w o testa- m en ta ln e j.

3 Por. G o g a r t e n F., Entm ythologisierung und Kirche 22 H a- s e n h ü t t l G., Der Glaubensvollzug, dz. cyt. 25 ns.

(6)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A Ł N O Ś C B O Ż E G O O B J A W IE N IA J4 5

1. Teoria au ten tyczn ego rozum ienia historycznego

A by p o p raw n ie zrozum ieć stano w isk o B u ltm a n n a , trz e b a od razu podkreślić, że B u ltm a n n nie d e p re c jo n u je m etodycznego poznania dziejów , a w ięc m ożna b y pow iedzieć z p ew n y m u p ro ­ szczeniem — pozn an ia h istorycznego w tra d y c y jn y m ro zum ie­ niu. Poznanie, w k tó ry m rzeczyw istość je s t oglądana jak b y z dystan su , p rz y pom ocy p o ję ć 'o g ó ln y c h i w ed łu g o kreślo n ej m etody, m a w p raw d zie sw oje p ełn e p ra w a ty lk o w n a u k a ch przyrodniczych i m ate m a ty cz n y c h . N iem niej je s t ono, w edług B ultm an na, rów nież nieodzow ne w b ad an iach historycznych , na ile w n ic h chodzi o u sta le n ie chronologicznego p rzebiegu zdarzeń w ich ob serw ow aln y ch elem entach . H isto ry k jed n a k nie może się do tego ograniczyć, pod grozą zn iek ształcen ia w ła ­ ściwego sto su n k u do dziejów . Z ta k ie j pozycji h isto ry k m oże w iele poznać o św iecie, n a w e t o człow ieku w ogóle, ale nic się nie dow ie n a p ra w d ę „now ego” o sobie sam ym , poniew aż nie jest o tw a rty n a zakw estion o w an ie sw ojej m etod yczn ej p e rsp e k ­ tyw y, tzn. nie je st o tw a rty n a now e w ła sn e m ożliw ości b y to ­ we, k tó re b a d a n e dzieje m o głyby m u ukazać. Z ta k ie j pozycji nie może się dokonać a u te n ty c z n e sp o tk a n ie z dziejam i 4.

Łatw o dostrzec, że 1) dla B u ltm a n n a w łaściw e p oznanie dzie­ jów odpow iada ściśle k o n k re tn e m u p ozn an iu sw ojego istn ie ­ nia 5, 2) to, co B u ltm a n n p o stu lu je u h isto ry k a jak o a u te n ty cz ­ ne ro zum ien ie dziejów , je s t n ie ty le n ow ą „ m e to d ą ”, co w ła ś­ ciwą po staw ą życiow ą 6. W y jaśn ien ie ty c h dw óch sp ostrzeżeń ukaże n a m n a jle p ie j, ja k się m ożna spodziew ać, teo rię a u te n ­ tycznego ro zu m ien ia dziejów .

4 Por. R. B u l t m a n n , Jesus, Tübingen, 1951 (1926) 8.

5 „in eigentüm licher Weise E rkenntnis der Geschichte und Selbst­ erkenntnis entsprechen”. R. B u l t m a n n , Geschichte und Eschatologie, Tübingen 1958, 172.

6 ...„es handelt sich nicht um die Proklam ierung einer neuen Me­ thode”. R. B u l t m a n n , Das Problem einer theologischen Exegese des

N. Testam ent, w: Zw ischen den Z eiten 3 (1925) 350. „Und jene existen­

tielle Begegnung ist ja nicht etw as, w as als U nternehm en gem acht werden könte und als solches seinen Platz in oder h in ter der m etho­ dischen philologisch-historischen E rklärung erhielte”. Tamże 357.

(7)

1 4 6 W. H Ł A D O W S K I [61

B u ltm a n n m ów i n ieje d n o k ro tn ie , że h isto ry k poznaje dzieje zawsze jako w łasn e m ożliw ości bytow e. Cóż znaczy to zrów ­ nan ie w łasn ej życiow ej p ro b le m aty k i z p ro b le m a ty k ą historii? N ie chodzi o egotyzm an i ty m m n iej o tra k to w a n ie h isto rii ja ­ ko „nau czycielk i ży cia” . B u ltm a n n o w i chodzi o coś b ard ziej zasadniczego. Z w iązek eg zy sten cjaln ej p ro b le m aty k i h isto ry k a z treścią dziejów B u ltm a n n o p iera n a pogłębionym ro zu m ie­ n iu h istoryczności ludzkiego istn ienia.

B u ltm a n n za H eid eg gerem p o d d aje k ry ty c e w yw odzący się ze s ta ro ż y tn e j m yśli g reck iej sposób po jm o w an ia b y tu lu dz­ kiego i h isto rii.

D la staro ży tn o ści g reckiej c h a ra k te ry sty c z n y b y ł u p rze d - m io to w u jący czyli o b iek ty w isty c z n y sposób m yślenia, tzn. że podstaw ow ą k ateg o rią, ja k b y p rzew o d n im w y ob rażeniem (L eit­ bild) w ro zu m ien iu ró żn y ch fo rm b y to w ania, b yło istn ie n ie rzeczy w p rzestrzenn o -czasow ym u kładzie, zw anym św iatem . W szystkie in n e fo rm y istn ien ia , w łączając w n ie rów nież is t­ nien ie ludzkiego podm iotu, b y ły pojm ow an e w edłu g tam te g o sposobu w y o b rażen ia b y tu .

K o n sekw en tn ie, historyczność b y tu człow ieka pojm ow ano w sensie jego p rzestrzen no -czaso w y ch u w a ru n k o w a ń w św ie­ cie: życie człow ieka było fra g m e n te m h isto rii św iata. P rz y ty m czas h isto ry cz n y b y ł w y o b rażo n y jako k an w a, n a k tó re j m ieś­ ciły się zjaw isk a n a tu r y i zd arzen ia h isto ry czn e w ich z ja ­ w iskow ym w ym iarze.

Ten sposób m y ślen ia p rz e trw a ł do n aszy ch czasów. Z aw ażył on w y b itn ie n a u k sz ta łto w an iu się tra d y c ji ch rześcijańsk iej, chociaż ju ż w re lig ijn e j tra d y c ji S t. T e sta m en tu , a p o tem szczególnie w ch rześcijań sk iej m y śli N. T e sta m e n tu z n a jd u je ­ m y zasadniczo o d m ien n y sposób ro zu m ienia ludzkiego b y tu i h isto rii.

J e s t to a n tro p o c e n try c z n y sposób pojm ow an a to ta ln e j rz e ­ czyw istości. C h a ra k te ry sty c z n ą dla tego sposobu m y ślen ia jest o rie n ta c ja na w łaściw y dla człow ieka sposób istn ienia. T u ta j p odstaw o w ą k a te g o rią i p rzew o d nim w yo b rażen iem je s t w ła ś­ ciw y dla człow ieka sposób istn ien ia, tj. podm iotow ość. W

(8)

szyst-H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O S C B O Ż E G O O B J A W IE N IA ^ 4 7

lde in n e fo rm y istn ien ia, tak ż e istn ie n ie rzeczy w św iecie, p o j­ m ow ane są w zależności od ro zu m ien ia b y tu ludzkiego.

Toteż b y t ludzki nie je s t już po jm o w an y jako szczególny w ypadek w obręb ie rzeczow o-przyrodniczego u k ład u św iata. P rzeciw nie, ludzkie istn ien ie stan o w i p e rsp ek ty w ę, w k tó re j w idziany je s t św iat rzeczy. N a tu ra ln ie te n a n tro p o c en try zm m a sens tylk o p e rsp e k ty w y i sposobu w idzenia św ia ta i nie u stan aw ia żad n y ch ontologicznych zależności św ia ta od ludz­ kiej św iadom ości.

W ty m ro zu m ien iu historyczność ludzkiego istn ie n ia je s t po­ ję ta nie w zależności od pojęcia h isto rii św iata, ale w ręcz od­ w rotnie, dlatego istn ie je h isto ria św iata, że ludzk i b y t m ają cy s tru k tu rę h istoryczn ą, re a liz u je się w św iecie 7. A p odstaw ow y i pierw szy sens zarów no czasu ja k i h isto rii je s t tu an tropolo­ giczny.

Czasowość (historyczność), jak o k a te g o ria ludzkiego istn ie ­ nia, nie oznacza biegu ludzkie'j egzy sten cji od jednego m om en­ tu do drugiego (je st to w tó rn e pojęcie czasu i historii, czas kos­ m iczny „ h isto risc h ”), ale tę w łaściw ość ludzkiego istn ien ia, że człowiek zw rócony k u przyszłości w każdym k o n k re tn y m mo­ m encie p o d e jm u je osobową, o d pow iedzialną decyzję czyli w y ­ bór m iędzy d w iem a m ożliw ościam i i w te n sposób tw o rzy swój b y t i k s z ta łtu je o d pow iedzialnie h isto rię (jest to pierw sze i w ła ­ ściwe pojęcie czasu i h isto rii: czas an tropologiczny, „geschich­ tlich ”) 8.

7 Por. M. H e i d e g g e r , Sein und, Zeit, Halle 1927, 64, 381, 393. 8 Sam B ultm ann nie zawsze precyzyjnie i konsekw entnie przestrzega rozróżnienia dwóch pojęć czasu, kosmicznego i antropologicznego, oraz dwóch sposobów rozum ienia dziejów: „historisch” i „geschichtlich”. B ar­ dzo jasno ukazuje różnicę tych pojęć w system ie B ultm anna H. L a i s ,

Probleme einer zeitgem ässen Apologetik, Wien 1966, 93: „Ks gibt einen

Zeitbegriff, der ein Vorher und ein Nachher, also einen horizontalen Verlauf umschliesst. Er ist den Vorgängen in der N atur und den blossen Abläufen der H istorie zugeordnet. Diese Dimension bezeichnet B ultm ann als die historische, die ungeschichtliche, die sekundärgeschichtliche. Ih r gegenüber nim m t er eine Zeit an, welche keinen V erlauf kennt, sondern jeweils, .gleichsam vertikal, n u r den jetzigen Augenblick eines Ereignisses betrifft, in dem ein Mensch zu einer personalen Entscheidung zwischen

(9)

1 4 8 W. H Ł A D O W S K I [8]

T en w łaściw y, lu d zk i w y m iar czasu b y ł obcy zarów no s ta ­ ro ży tn e j m y śli greckiej ja k i now oczesnem u historyzm ow i. M yśl sta ro ż y tn a nie znała b y tu ludzkiego, jako będącego sta le w grze, ale raczej p o jm ow ała go jako w ła d a ją c y dzięki ro zu ­ m owi sobą i sw oim losem . Z apoznając zaś w łaściw y w y m iar czasu i ty m sam ym isto tn y c h a ra k te r ludzkiego istn ien ia, tr a k ­ tow ano w h isto rii dzieje ludzkie p rzy pom ocy pochodnego, kosm icznego pojęcia czasu. W te n sposób h isto ry k b y ł w g ru n ­ cie rzeczy z a m k n ięty n a w łaściw ą p ro b le m aty k ę h isto ry cz n e ­ go ludzkiego istn ien ia. B ad an a przeszłość n ie staw iała w św ia­ dom ości h isto ry k a zn aków z a p y ta n ia n a d jego w łasn y m istn ie­ niem , ale d o starczała m u w iedzy ogólnoludzkiej, a jeśli d aw ała m u p rze słan k i do k sz ta łto w an ia swego b y tu , to ty lk o jako po­ jęteg o w k ate g o ria c h czasu kosm icznego czyli o stateczn ie — w sensie pozaczasowego (n ie a u te n ty cz n ie czasowego) istn ien ia.

Je śli w ięc B u ltm a n n zró w n u je p ro b le m aty k ę h isto rii z w ła s­ n ą p ro b le m a ty k ą eg zy sten cjaln ą h isto ry k a i tw ierdzi, że w łaś­ ciw e pozn an ie dziejów stan o w i poznanie w łasnej egzystencji, n ależy to rozum ieć po p ro stu jako p o stu la t u p ra w ia n ia h isto rii z p u n k tu w id z e n ia w łaściw ego ro zum ienia b y tu człow ieka i z w y n ik a ją c y m z takiego ro zu m ien ia osobow ym zaangażow a­ niem . S p raw a zaś m etodyczności takiego poznania dziejów wchodzi już w tre ść d ru g ieg o naszego spostrzeżenia:

to, co B u ltm a n n p o stu lu je u h isto ry k a, jes.t nie ty le now ą m etodą, co w łaściw ą postaw ą życiową.

Chodzi tu ta j o dokład n iejsze w y jaśn ien ie, w jak im jest sto ­ su n k u p o stu lo w an e p rzez B u ltm a n n a a u te n ty c z n e poznanie d ziejów do m etodycznego pozn an ia historycznego i ja k się p rz e d sta w ia sp ra w a o b iek ty w izm u postulow anego przez B u lt­ m a n n a p oznania dziejów .

W spom niano już, że B u ltm a n n u zn aje znaczenie w h istd rii b a d ań m etodycznych. T rzeba pow iedzieć w ięcej: p o stu lo w ane p rzez B u ltm a n n a a u te n ty c z n e ro zu m ien ie dziejów (geschicht-zwei Möglichkeiten aufgerufen w ird, ein Augenblick, in dem ein existen­ zielles Ereignis vollzieht. Diese Dimension ist fü r B ultm ann die eigentlich geschichtliche, die prim ärgeschichtliche”.

(10)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W À L N O S C B O Ż E G O O B J A W IE N IA J4 9

lich) nie je s t i n ie m oże by ć n iczy m in n y m w oczach k r y ty k i

h istory czn ej, ja k m eto dy czny m p o zn aniem h isto ry czn y m

(historisch). O sobow a bow iem p o sta w a i „ d ecy zja” h isto ry k a

n ie p rzychodzi dopiero po p rzep ro w ad zen iu m eto d y czn y ch b a­ dań, ale d ok o n u je się w to k u ty c h b a d a ń i stan o w i z nim i je d ­ no a u te n ty c z n e ro zu m ien ie dziejów . R ozróżnienie niew łaści­ wego, obiek tyw isty czn ego tra k to w a n ia dziejów (historisch) i au ten tyczneg o ro zu m ien ia dziejó w (geschichtlich) m a sw oje u zasadn ienie jed y n ie po stro n ie podm iotu. P rz ec iw staw ia n ie

historisch i geschichtlich jak o w yk lu czający ch się sposobów

poznania d ziejó w n ie odpo w iad a m y śli B u ltm a n n a . W edług B u ltm a n n a n ie ty lk o n ie m oże b yć au ten ty czn eg o poznania dziejów bez ich k ry ty c z ń o -h isto ry c zn e g o p o tra k to w a n ia (histo­

risch), ale z d ru g ie j s tro n y — n ie m a w g ru n cie rzeczy czysto

o biektyw istycznego (historisch) tra k to w a n ia d ziejów bez oso­ bowego zaangażow ania. Chodzi tu ta j o to sam o poznan ie h isto ­ ryczne, k tó re je d n a k m ożna osiągnąć ju ż to z pozycji n e u tr a l­ nego o b serw ato ra, tra k tu ją c b a d a n ą rzeczyw istość jak o „p rz e d ­ m iot”, p rz y pom ocy pojęć z g ó ry o k reślo n y ch i ja k b y n ie pod­ legających zakw estio n ow an iu, ju ż td jak o e le m e n t w łasnego historycznego istn ien ia, jako „głos dziejó w ” (Anrede) sta w ia ­ jący pod znak iem z a p y ta n ia pojęcia, m eto d ę i całe rozu m ien ie b y tu u h isto ry k a i przy no szący m u now e ro zum ienie b y tu .

Skoro a u ten ty czn e, n ieo b iek ty w istyczne p o zn an ie d ziejów dokonuje się nie w p rze c iw sta w ie n iu do ich h isto ry cz n o -k ry - tycznego tra k to w a n ia , a le łącznie z n im i jest n im u w a ru n k o ­ w ane, to n ie je s t ono su b iek ty w n e. B u ltm a n n w praw d zie p rz y ­ znaje, że w w y n ik a c h ta k przep ro w ad zo n y ch b a d a ń h isto ry cz­ nych, a w ięc w tym , co h isto ry k d o strzeże i zrozum ie z pozycji zaangażow anej, nie w szystko się d a m eto d yczn ie i bez resz ty w yjaśnić 9. N iem n iej to w yjście poza m etod ę, ja k b y zakw estio­ now anie w łasn ej p e rsp e k ty w y w celu dosłyszenia „głosu dzie­ jów ”, służy ostatecznie obiektyw izm ow i poznania. T en k o n te m - p laty w n y , rzeczow y sto su n ek do b a d a n ej rzeczyw istości sp

eł-9 Por. R. B u l t m a n n , Das Problem einer theologischen Exegese des

(11)

1 5 0 W. H Ł A D O W S K I [ 1 0 ] n ia p o s tu la t naukow ego ob iektyw izm u w n a jb a rd zie j now o­ czesnym jego ro zu m ien iu (O b jek tiv ität, S ach g eb und enheit) 10. P rz ed sta w io n y tu ta j p o gląd B u ltm a n n a n a p oznanie h isto ­ ryczn e w łaściw ie nie odbiega isto tn ie od upow szechniającego się dzisiaj coraz b ard ziej ro zu m ien ia histo rii, k tó re m ożna by nazw ać h u m an isty c z n y m i osobow ym , w p rzeciw staw ien iu do h isto rio g ra fii p o zy tyw istyczn ej.

Przechodząc do p rze d staw ie n ia sposobu, w ja k i B u ltm a n n sto su je zasady au ten ty czn eg o ro zum ien ia histo ryczn eg o do fa k ­ t u Bożego o b jaw ienia, trz e b a zauw ażyć, że z jed n ej stro n y w ujęciu B u ltm a n n a istn ie je zasadniczy p a ra lelizm pom iędzy pojęciem a u ten ty czn eg o ro zu m ien ia historycznego a pojęciem teologicznej egzegezy źródeł chrześcijańskich, ą z d ru g ie j stro ­ ny — B u ltm an n , przenosząc zasady poznania historycznego n a te re n egzegezy teologicznej, u m n iejsza w y ra ź n ie znaczenie d a ­ n y ch h istó ry cz n o -k ry ty c zn y c h o osobie Je zu sa C h ry stu sa, co n a ­ su w a p y ta n ie o dalsze założenia jego sy stem u teologicznego.

2. Z astosow anie w sy ste m ie B u ltm a n n a teorii historycznego ro zu m ien ia do tra d y c ji n o w o te sta m e n ta ln e j

Z n am ien n e je st w teologicznym sy stem ie B u ltm a n n a zakw e­ stio n o w an ie logicznego zw iązku w ia ry z h istorią. Jezus, jako w ielkość h isto ry cz n a nie m a isto tn eg o znaczenia d la w iary , w y stąp ien ie zaś jego jako k e ry g m a ty k a i jego śm ierć na k rz y ­ żu stan o w ią h isto ry cz n y początek dzieła zbawczego w łaśn ie w ty m sensie, że p rz e k re śliły h isto rię, n a d a ją c jej defin ity w n y , eschatologiczny sens.

Z godnie z ta k ą oceną elem entó w h isto ry czn y ch w zbaw czym dziele B ożym B u ltm a n n nie oczekuje w św iadectw ie wTiary

10 „...in diesem Sinne ist die subjektivste In te rp re ta tio n zugleich die objektivste. N ur der H istoriker der durch seine eigene geschichtliche • Existenz bewegt ist, w ird fähig sein den Anspruch der .Geschichte zu hören”. R. B u l t m a n n , Geschichte und Eschatologie, dz. cyt. 136 ns.

(12)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O S C B O Ż E G O O B J A W IE N IA

pierw otnego ch rz e śc ijań stw a p o tw ierd z en ia zbaw czej in g e re n ­ cji Boga p rzez p o w o ły w anie się n a zjaw iskow e dane. Owszem , w ręcz u trz y m u je , że w g ru n cie rzeczy księgom N. T e sta m en tu obce je s t ta k ie n ie a u ten ty c z n e, zm itologizow ane pojm ow anie Bożego dzieła zbaw czego i Bożego o b jaw ien ia. W praw dzie B u lt­ m an n p rzy zn aje, że E w angelie opow iadają o Jezusie, jako 0 w y sła n n ik u Bożym , k tó ry cudam i u dow odnił sw oją m esja ń ­ ską m isję. N iem niej B u ltm a n n stw ierd za w księgach N. T e sta ­ m en tu stopniow e u w a ln ia n ie się (synoptyczne E w angelie, L is­ ty św. P aw ła, E w ang elia Jan o w a) od „u jęć m ity cz n y c h ” ku a u te n ty cz n e m u p ojm o w an iu tra n sc e n d e n c ji Boga i jego o b ja ­ wienia.

K o n c e n tru jąc n aszą uw ag ę n a zag ad n ien iu elem en tów o b ser- w ow alnych w Bożym o b jaw ieniu h istory cznie p oznaw alnych, p rzed staw im y n a jp ie rw , ja k B u ltm a n n p o jm u je te elem enty , a następ n ie ukażem y, jak ą im p rzy p isu je ro lę w po znaniu Bo­ żego o bjaw ienia.

1°. O b s e r w o w a l n e d a n e B o ż e g o o b j a w i e n i a w e d ł u g B u l t m a n n a .

Dla B u ltm a n n a objaw ien ie Boże je s t czym ś re a ln y m , p rz e ­ kraczający m płaszczyznę przeżyciow o -su biek tyw ną. J e s t ono po p ro stu zbaw czym w y d arzen iem , do ko nan ym w h isto rii ludz­ kiej: bierze w n im ud ział Bóg i człow iek. Owszem , je s t ono czymś d an y m człow iekow i i to w p rze strz e n i i czasie; ein g e­ schichtliches G eschehen im R a u m u n d Z e i t 11.

Podczas, g d y lib e ra ln a k ry ty k a p ro te sta n c k a , e lim in u jąc z tra d y c ji ch rześcijań sk iej w szelki p ie rw ia ste k nadp rzy ro d zo ­ ny, w g ru n cie rzeczy red u k o w a ła tre ść p rzep o w iad ania chrześ­ cijańskiego do ogólnych p ra w d relig ijn y ch , w y zn aw an y ch stale w ludzkości, niezależnie od p rzep ow iad ania chrześcijańskiego 1 od w cielenia, B u ltm a n n kładzie nacisk n a h isto ry czn y cha-11 R. B u l t m a n n , Neues T estam ent und M ythologie, w: K erygm a

(13)

1 5 2 W. H Ł A D O W S K I [ 1 2 ] r a k te r Bożego o b jaw ienia. O b jaw ien ie Boże nie polega n a r e ­ fle k sji człow ieka n a d sw oją s y tu a c ją fa k ty c z n ą w obec Boga, n a uśw iad om ien iu sobie przez człow ieka, że Bóg je s t i że zba­ w ia. B u ltm a n n w iąże isto tn ie zjaw isko w ia ry chrześcijańskiej z o b jaw io n y m Słow em Bożym , k tó re m a sw ój obserw ow alny odpow iednik w h isto rycznej osobie Jezu sa z N az a re tu oraz fa k ­ cie kościelnego p rzep o w iad ania.

Jezu s z N a z a re tu je s t p ierw szy m ele m en te m em p iry czn y m w dziele objaw iająceg o się i zbaw iającego Boga. Jezus jest his­ to ry czn y m p u n k te m w y jśc ia w p isan y m w k a te g o rie p rze strz e n i i czasu. D la B u ltm a n n a w y stą p ie n ie Jezu sa sta n o w i o k reślo n y h isto ry cznie p o czątek objaw iająceg o się S łow a Bożego 12.

B u ltm a n n a jed n a k obchodzi ty lk o goły f a k t Jezu sa z N aza­ re tu , jako h isto ry czn e u w a ru n k o w a n ie d rugiego z kolei e m p i­ rycznego e le m en tu w Bożym o b jaw ien iu, tj. p rzep ow iadan ia chrześcijańskiego.

P rzep o w iad an ie chrześcijańskie (keryg m a) je st to p raw d z i­ w e Słowo Boże w yp o w ied zian e do m nie, ju ż to w przep o w ia­ d a n iu Kościoła, już to w Biblii, z ty m jed n a k , że B ib lia n ie je s t po p ro stu d o k u m en tem lu d zk im z a sp ak ający m ciekaw ość re ­ ligioznaw ców , ale p rze k a z y w a n y m p rzez Kościół życiod ajny m słow em , k tó re Bóg w ypo w ied ział p rzez Jezusa, a te ra z m ów i do m nie 13.

O ba w yżej w sk azan e e le m en ty e m p iry czn e Bożego ob jaw ie­ n ia tj. Je zu s i dzisiejsze p rzep o w iad an ie, p o d leg ają w ed ług B u ltm a n n a m eto d y czn y m b ad an io m his to ry czn o -k ry tycznym . Je d n a k ich fu n k c ję w zaistn ie n iu i p rze d łu ża n iu się Bożego ob jaw ien ia, a w ięc i w jego ro zp o zn an iu B u ltm a n n p o jm u je w sposób osobliw y.

ł* „es (Gotteswort) en tsteh t in der Geschichte. Sein U rsprung ist ein geschichtliches Ereignis”. B. B u l t m a n n , Jesus Christus und die

M ythologie, H am burg 1964, 94.

(14)

2°. E g z y s t e n c j a l n a r o l a e m p i r y c z n y c h e l e ­ m e n t ó w B o ż e g o o b j a w i e n i a

F u n k c ja ele m en tó w em p iry czn y ch w z a istn ie n iu i trw a n iu Bożego o b jaw ien ia zo stała p o ję ta p rze z B u ltm a n n a eg zy sten ­ cjalnie. Je zu s z N a z a re tu i przepo w iad an ie chrześcijań sk ie sta ­ now ią h isto ry czn e oparcie dla zbaw czego dzieła Boga n ie w sen­ sie n iezw yk łych i zam kn ięty ch , ra z n a zaw sze do konanych Bo­ żych in g eren cji w h istorii, k tó re w y sta rc z y te ra z poznać i u sto ­ sunkow ać się do n ich z w ia rą , a b y się zbaw ić. Ich znaczenie polega n a ty m , że ta k ja k nieg d yś J e z u s C h ry stu s p rze z sw oje w ystąp ien ie i p ro ro c k ą działalność, te ra z p rze d łu ża ją cy się k e­ ry g m a t sta n o w i w zetk n ięciu się z k o n k re tn y m człow iekiem samo zbaw cze w y d arzen ie.

A w ięc znaczenia e lem en tó w em p iry czn y ch Bożego objaw ie­ nia nie m ożna m ierzy ć ich w y m ia re m h isto ry cz n o -k ry ty c zn y m (Was). Mimo, że z konieczności m a ją ta k i w y m ia r, je d n a k za­ sadniczo w ażn e je s t ty lk o ich Dass czyli ich faktyczność, decy­ dujące było to, że Je zu s w y stąpił, w a ż n e je s t to, że te ra z do m nie d ociera p rzep ow iadan ie chrześcijań skie, poniew aż je d y n ie w ten sposób uobecnia się d la m n ie zbaw cze dzieło Boże.

Jezus b y ł p oczątkiem życiodajnego Słow a. Jég o w y stą p ie n ie stało się p oczątkiem u k o n sty tu o w a n ia się tra d y c ji chrześci­ jańskiej, k tó ra te ra z a u to ry ta ty w n ie i p raw o m o cn ie o d tw a rz a mowę Słow a Bożego.

Łatw o zauw ażyć, że d la B u ltm a n n a em p iryczn e e le m e n ty Bożego ob jaw ien ia n ie są b y n a jm n ie j n iezw yk łym i zn ak am i Bożej in g ere n cji w h isto rii. I tu ta j d o ty k a m y isto tn e j różnicy, jaka dzieli tra d y c y jn y pogląd i p ogląd B u ltm a n n a n a m ożli­ wość pozn an ia fa k tu Bożego o b jaw ie n ia z d a n y c h em p iry cz­ nych.

Na p y tan ie , ja k m oże być p o zn ane Boże ob jaw ienie, B u lt­ m an n n a jp ie rw odpow ie: z pozycji e g z y sten cjaln ej (geschicht­ lich). W szak o b jaw ien ie Boże щ а c h a ra k te r w y b itn ie b y tow y , stanow i zu p ełn ie n ow e rozu m ien ie lu d zk ieg o istn ien ia . P onie­ waż zaś Boże ob jaw ien ie, jak o w y d a rz en ie w lu d zk iej h istorii,

(15)

1 5 4 W. H Ł A D O W S K I [ 1 4 ]

posiada z konieczności e le m e n ty em piryczne, poznanie jego m u si przeb iegać m eto dycznie w edług zasad h isto ry cz n e j k r y ­ tyk i. T u ta j je d n a k kończy się d o k ład n y p a ra le liz m ze zw y­ kłym , a u te n ty c z n y m pozn aniem h isto ryczny m .

W praw dzie o b jaw ien ie Boże je s t dla B u ltm a n n a w y d arze­ n iem h isto ry czn y m . D okonało się i trw a w lud zk iej h isto rii i podobnie ja k in n e w y d a rz en ia m oże być przed m io tem poz­ n a n ia historycznego, a u te n ty c z n ie p ojętego. J e d n a k w edług B u ltm a n n a o b jaw ien ie Boże je s t szczególnym w yd arzen iem h isto ryczny m . M ianow icie je s t ono zbaw czym w y d arzen iem eschatologicznym . O znacza koniec czasu i h istorii, w ty m m ia ­ now icie sensie, że w n im czas i h isto ria o trz y m a ły now e zna­ czenie i now y w y m ia r ontologiczny, w y m ia r tra n sc e n d e n tn y i boski. W łaśnie ta eschatologiczna kon cepcja Bożego o b jaw ie­ n ia sp raw ia, że o b jaw ien ie Boże je s t d la B u ltm a n n a osobliw ym przed m io tem h istorycznego poznania, a w szczególności w yz­ nacza osobliw ą fu n k ć ję elem en to m em p iry czny m w rozpozna­ n iu fa k tu Bożego objaw ienia.

G dy idzie o rozpoznanie isto tn eg o c h a ra k te ru Bożego o b ja ­ w ienia, to eg zy sten cjaln em u (geschichtlich) o dczytaniu jego tra n sc en d e n tn eg o sensu n ie przychodzi z pom ocą m etodyczne, k ry ty c z n o -h isto ry c zn e b ad anie elem en tó w em piry czn ych , · jak to m a m iejsce w zw y k ły m po zn aniu historyczny m .

P oniew aż objaw ien ie Boże, jako tra n sc e n d e n tn e działanie Boga, stan o w i koniec czasu, h isto rii i tego w szystkiego, co z te ­ go św iata, n ie m a logicznego p rzejścia od" elem en tó w h isto ­ ryczn ych , choćby n iezw y k łych zjaw isk, do p o tw ierd zen ia tra n s c e n d e n tn e j in g ere n cji Boga. R ozpoznanie jej jest m ożliw e je d y n ie za cenę p o rzu cen ia w szelkiego o p a rc ia n a dan y ch em ­ piry czn y ch , p o jęty c h jako znaki e le m en tu tran scen d en tn eg o . B u ltm a n n m ów i o p a ra d o k sa ln e j id entyczności bezpośredniego działan ia Boga w św iecie z em p iry czn y m w y ra z em tego dzia­ łan ia. W ty m d ziałan iu Bożym now y w y m ia r d an y h isto rii jest całkow icie n ied o strz e g a ln y histo ry czn ie.

N ow y w y m iar, ja k i przyniosło o b jaw ien ie Boże h istorii, nie polega n a w zbogaceniu w jak ik o lw iek sposób do strzeg aln y te ­

(16)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O S C B O Ż E G O O B J A W IE N IA j g g

go, co czasow e, ludzkie, św iatow e, ale ja k b y n a p a ra d o k sa ln y m przem ianow aniu: człow iek Je zu s je s t Bogiem , słow o ludzkiego przep o w iad an ia je s t zb aw iający m słow em Boga, społeczność w idzialn a K ościoła je s t eschatologiczną g m in ą odkupionych. Dzięki te j p a ra d o k sa ln e j id en ty czn o ści n ie m ożna oddzielić znaku od rzeczyw istości oznaczonej.

B u ltm a n n uży w a te rm in u „ z n a k u ” , a n a w e t nazw y „cu d ” . Jezus je s t znak iem Boga. K rzy ż Je z u sa je s t znak iem Bożego sądu i przebaczenia: w k rzy żu Je z u sa sąd Boży został unaocz­ niony, d o strzeg aln ie u k azan y . B u ltm a n n n a w e t uw aża, że J e ­ zus we w ła sn y m p rz e k o n a n iu i w p rz e k o n a n iu uczniów czynił cuda, że w ia ra w ielk an o cn a uczniów m ia ła op arcie w zm ar­ tw y c h w stan iu i w innych, cu d ach Je zu sa 14. A le rzecz w tym , że „cud” , ta k sam o ja k całe dzieło zbaw cze m a c h a ra k te r p a ­ radoksu: cud p o ję ty je s t jak o p a ra d o k sa ln a identyczność ele­ m en tu w idzialnego z tra n sc e n d e n tn y m .

Cud polega n a tym , że zdarzenie, k tó re teo rety czn ie rozw a­ żane w y ja śn ia się w zespole p rzy czy n i sk u tk ó w w św iecie, jest jednocześnie dla w ia ry b ezp o śred n im d ziałan iem B o g a 15. N a tu ra ln ie ta k p o ję ty cud n ie je st zn a k ie m w zw y k ły m słow a tego znaczeniu. T u ta j ele m en t zjaw isk o w y nie w sk a z u je b y ­ najm n iej n a rzeczyw istość niew id zialn ą, a n i n a zasadzie podo­ bieństw a a n i przyczynow ości. P rzecież cu d m ożna u znać je ­ dynie za cenę p o rzu cen ia m y śle n ia przyczynow ego 16.

B u ltm a n n w p ra w d z ie n ieje d n o k ro tn ie pod kreśla, że uzn an ie

14 Por. R. B u l t m a n n , Theologie des N. Testam ents, Tübingen 1953, 103—4.

15 „Wer Jesu G edanken bejahen will, nim m t also die Paradoxie in Kauf, dass ein Ereignis, das er, theorethisch betrachtet, als natürliches Geschehnis, als ein Glied in dem durch die Gesetzlichkeit bestim m ten Weltgeschehen, auffassen muss, tatsächlich etw as anders ist, näm lich ein direktes H andeln Gottes. E r suspendiert, w enn er „W under” sagt, den G edanken d er N atur, die A nschauung von Ursache und W irkung, die sonst sein Denken bestim m t”. R. B u l t m a n n , Jesus, dz. cyt. 151.

16 „Im G edanken des W unders ist also die fü r das Denken v erständ­ liche Notw endigkeit des Geschehens geleugnet; w er ein Ereignis als W under ansieht, fü h rt es unm ittelbar auf den W illen Gottes zurück”. Tamże 150—1.

(17)

1 5 6 W. H Ł A D O \ y S K I [ 1 6 ]

k o n k retn e g o zd arzen ia za „ cu d ” i za bezpośredn ie działanie Boga nie je s t zu p ełn ie dow olne i ślepe, poniew aż to uznanie je s t „ośw iecone” ja k b y im m an e n tn ie , tzn. m a s tr u k tu rę ro zu ­ m ien ia (V ersteh en , V orverstä nd is). N iem niej je st oczyw iste, że to ro zu m ienie przez w ierzącego sw ojej sy tu a c ji p rzed Bo­ giem n ie m oże w żad n y m w y p a d k u być jak im ś p o tw ierdzen iem tego, że Bóg rzeczyw iście b ezpośrednio tu ta j działa. N a zasa­ dzie bow iem p a ra d o k sa ln e j id entyczności tra n sc e n d e n tn e dzia­ łan ie Boga i d a r łask i w ia ry są do kładnie ty m sam ym , co ak t w iary : O ffen b a ru n g svo llzu g jest tu ta j ty m sam ym co G lau­ b ensvollzug. Toteż rozum ienie, stanow iące s tru k tu ra ln y ele­ m e n t w ia ry , n ie m oże w yprow ad zić w ierząceg o poza jego w łas­ ną, fak ty c zn ą s y tu a c ję p rze d Bogiem 17.

W racając do k o n fro n ta c ji tra d y c y jn e g o po glądu n a p o tw ier- dzalność em p iryczn ą bezpo śred n iej in g ere n cji Boga o b jaw ia­ jącego się w h isto rii z p o g ląd em w ty m w zględzie B u ltm an n a, trz e b a stw ierdzić n a po dstaw ie p rzep row adzo nych analiz, że w ed łu g B u ltm a n n a b ezpośrednie działan ie Boga je s t n ie sp ra w ­ dzaln e histo ry cznie. N ie m a m yślow ego przejścia od em p irycz­ n y c h elem en tó w Bożego o b jaw ien ia do p o tw ierd zen ia tra n s c e n ­ den tn eg o d ziałan ia Bożego. B ezpośrednie bow iem działan ie Boga objaw iającego m a c h a ra k te r egzy stencjalnego w y d a rz e ­ nia, w k tó ry m w sposób p a ra d o k sa ln y tra n sc e n d e n tn e działanie Boga id e n ty fik u je się z em p iry czn y m w y ra z em sam ej egzy­ ste n c ji w ierzącego. W płaszczyźnie historycznego poznania zbaw cze w y d a rz en ie m oże być d a n e jed y n ie jako w y raz egzy­ ste n c ji człow ieka w ierzącego. W ty m sensie w ia ra nie m oże m ieć żadnego o p arcia w d an y ch histo ry cznych . W zw iązku z ty m zrozum iałe się sta je , dlaczego B ultm ann. n ie p rzy w ią ­ zu je w agi, z p u n k tu w id zen ia teologicznego, do h isto ry czn o - -k ry ty c z n y c h d an y ch o osobie i życiu Jezusa.

(18)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O Ś C B O Ż E G O O B J A W IE N IA ^ 5 7

II. KRYTYCZNA OCENA POGLĄDU BULTMANNA

N egatyw n e stanow isko B u ltm a n n a w -kwestii m ożliw ości em pirycznego p o tw ierd z en ia in g ere n cji Boga w h isto rii tłu ­ m aczyć n ależy o stateczn ie w p ro w ad zen iem przez niego założe­ nia do pełniającego e g z y ste n cja ln ą teo rię ro zu m ien ia h isto ­ rycznego.

O jego teo rii h isto ry czn eg o ro zu m ien ia p ow iedzieliśm y w y ­ żej, że zasadniczo n ie odbiega od nowszego, h u m anistyczn ego pojm ow ania h isto rii. W szczególności trz e b a uznać słuszność k ry ty czn y ch uw ag B u ltm a n n a w sto su n k u do trad y cy jn eg o , sztucznego p rze c iw sta w ia n ia p o d m iotu i p rze d m io tu w zjaw isk u ludzkiego poznania. Z apew ne, te j dw oistości „podm iot -— p rz e d ­ m iot” n ie m ożna całkow icie zniw elow ać. O na je s t podstaw o w ym zjaw iskiem ludzkiego istn ie n ia w św iecie. Z koniecznością w i­ dzę siebie zaw sze p ostaw ionego p rze d p rze k ra cz a ją c ą m n ie i o garniającą rzeczyw istością, do k tó re j w ielorako' je ste m u sto ­ sunkow any. R ozpoznaję siebie ja k o je d y n ą isto tę skończoną, która odróżnia siebie od otaczającej rzeczyw istości, ale jed n o ­ cześnie nie m oże inaczej u rzeczy w istn ić sw ego istn ien ia , ja k tylko w ciąż w ychodząc z siebie k u rzeczom n a p o ty k a n y m w świecie. W ty m sensie przeciw staw ien ie „podm iot— p rze d ­ m iot” n ależy do isto ty naszego b y tu .

Z d ru g iej je d n a k s tro n y ta dw oistość w in n a być pojm ow ana w św ietle k o n k retn e g o cało k sz ta łtu naszego św ia ta dośw iad­ czenia i rozum ienia, w k tó ry m ona m a m iejsce.

Zarów no te n d e n c je ra c jo n alisty c z n e ja k i idealistyczne p rz e ­ sadnie izolow ały „p odm io t” , ja k g d y b y rzeczyw iście istn ia ł „czysty p o d m io t” , auto n o m iczn y u m y sł w p rzeciw staw ien iu do czystej przedm iotow ości, k tó rą au to no m iczny u m y sł opano­ w uje w nau k o w y m po zn an iu św ia ta i tech n iczn y m jego· p rze ­ kształcaniu. Otóż podm iot k o n k re tn ie pozn ający i p rze k sz ta ł­ cający św iat je st zaw sze o k reślo n y m k o n k re tn y m człow ie­ kiem, k tó ry sam przez św ia t w łasnego dośw iadczenia je st u w a ­ ru nkow any i w yznaczony, a w ięc w łaściw ie sam w ty m sensie należy do „p rz e d m io tu ” sw ego św ia ta i ty lk o w te n sposób

(19)

1 5 8 W. H Ł A D O W S K I [ 1 8 ]

s ta je się p o d m io tem w sw oim św iecie. T ak w ięc działalność człow ieka, w łączając w to jego poznanie, jest zawsze u w a ru n ­ k o w an a i w yznaczona w określo n ym sto p n iu przez em p iryczn e i h isto ry czn e ap rio ri, w y zn aczające jego h o ry zo n t poznania i rozum ienia, w k tó ry m dopiero m oże osiągnąć now e sp o jrze­ nie, oceny i decyzje.

Podobnie i „ p rz e d m io t” w in ien być po jm o w any na tle ca­ łego .zjaw iska poznan ia św iata. B u ltm a n n słusznie zauw aża, że staro żytn o ść i średniow iecze po jm ow ały rzeczyw istość p rz e ­ w ażnie w k a te g o ria c h rzeczy. W now oży tn ych zaś czasach przez p o d k reślen ie autonom iczności „p o d m io tu ” jeszcze b ard ziej zo­ s ta ł p rzeciw staw io n y podm iotow i św iat, jak o czy sta p rzedm io- towość. W ym aga to oczywiście k o rek ty .

J e śli k ażde p o znan ie ludzkie d o k o n u je się w o kreślonej p ersp e k ty w ie h isto ry czn ej i językow ej, to nie m a czystej, w ol­ nej od w szelkich su b ie k ty w n y c h elem entó w przedm iotow ości. P rz y ty m nie oznacza to b y n ajm n iej' zrelaty w izo w an ia naszego poznania. Częściowe a sp ek ty poznaw anej rzeczyw istości, do­ strzeżo n e z ró żny ch p e rsp e k ty w , d o p ełn iają się, w sk azu jąc na tę sam ą rzecz n iew y czerp an ą w sw ej głębi istn ien ia. O biek­ ty w n e poznanie rzeczyw istości je s t celem w szelkiej nauki, nie ty lk o n a u k przyrod n iczy ch , ale i h isto rii. N iem niej trz e b a sobie zdaw ać sp raw ę z tego, że b o g ata rzeczyw istość, zw łasz­ cza osobowa i h isto ry czn a, d an a byw a w złożonym n iezw ykle splocie zależności przyczynow ych, n a w a rstw ie ń duchow ego o d d ziaływ an ia i ró żn y ch k o n k retn y c h okoliczności i że ta zło­ żona rzeczyw istość m oże być o d czy tan a i zro zum ian a jed y n ie z w ielu ró żn ych p e rsp e k ty w , w k rę g u ró żnych p y tań .

S tą d w ięc w niosek, że żaden p rze d m io t nie m oże być po­ znan y i zro zu m ian y w a b stra k c y jn e j bezpośredniości, ale je d y ­ nie w to k u i za p o śred n ictw em procesu, k tó ry o b e jm u je za­ rów no przed m io t ja k i podm iot, w k tó ry m to procesie p rze d ­ m io t i podm iot w zajem n ie siebie o k reśla ją 18.

18 Por. E. С o r e t h, H erm eneutik und, M etaphysik, ZkTh 90 (1968) 432 nss.

(20)

U znając słuszność w ty m zak resie poglądów B u ltm a n n a , trzeba je d n a k k ry ty c z n ie ocenić jego kon cepcję e g zy sten cjal­ nej in te rp re ta c ji p rzek azów o Bożym objaw ieniu.

In te rp re ta c ja n o w o ste sta m e n taln e j tra d y c ji w in n a p rzeb ie­ gać w edłu g B u ltm a n n a zgodnie z zasadam i k ry ty k i h isto ry cz­ nej i jednocześnie z pozycji egzystencjaln eg o ro zu m ienia h i­ storycznego 19. Je d n a k dla B u ltm a n n a tra d y c ja chrześcijań ska jest szczególnym p rzed m io tem historycznego rozum ienia. Ew angelie nie są po p ro stu tek sta m i, k tó re u trw a liły i te ra z przekazują czytającem u, je osobę i życie Je zu sa historycznego. Samo sp o tk an ie k o n k retn e g o człow ieka dzisiaj z E w angeliam i lub kościelnym p rzep o w iad an iem stanow i zbaw cze w ydarzen ie, należące do dw óch jednocześnie płaszczyzn: h isto rycznej i tra n s ­ cendentnej. Owszem , sp o tk a n ie z p rzep ow iad aniem chrześci­ jańskim , ja k ju ż w spom niano, stan o w i n ad an ie egzystencji n o ­ wego w y m iaru , m ożna by pow iedzieć — nadprzyrodzonego, w sensie je d n a k defin ity w n eg o, eschatologicznego zam knięcia historii.

Toteż sp o tk an ie h isto ry k a z przep o w iad an iem ch rześcijań­ skim, do konyw ujące się bytow o jako zbaw cze w y d arzen ie, w płaszczyźnie jednocześnie h isto ry czn ej i tra n sc e n d e n tn e j, pod w zględem poznaw czym , jak o rozum ienie, je s t o tw a rte n a rze ­ czywistość tra n s c e n d e n tn ą ty lk o za cenę p o rzu cen ia m y ślen ia genetyczno-przyczynow ego, tzn . za cenę rezy g n acji z w szelkie­ go oparcia się teo rety czn eg o („h isto risch ”) n a e le m en ta c h em ­ pirycznych. W ty m sp o tk a n iu cu d -— ja k b y ło pow iedziane — to zdarzenie w y tłu m a c za ln e w p e łn i w płaszczyźnie h isto ry cz ­ nej, uznane je d n a k p rzez w ia rę za bezp o śred n ie d ziałanie Boga. Tak w ięc B u ltm a n n zdołał u trz y m a ć sw oją te o rię poznania Bożego o b jaw ie n ia w ra m a c h koncepcji a u te n ty cz n e g o ro zu ­ m ienia h isto ry czn eg o jed y n ie za cenę w p ro w ad zen ia now ego założenia o p a ra d o k sa ln e j iden ty czn o ści w zbaw czym dziele Bo­ żym h isto rii z tra n sc en d e n c ją . Z re sz tą tę p a ra d o k sa ln ą id è n

-j- jg j H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O S C B O Ż E G O O B J A W IE N IA J 5 9

19 „Exegese ist ja als In terp reta tio n historischer Texte ein Stück Geschichtswissenschaft”. R. B u l t m a n n , Glauben u. Verstehen, 3, 143.

(21)

1 6 0 W. H Ł A D O W S K I [ 2 0 ] tyczność ro zu m ie sam , ja k o dw uznaczność fa k tu historycznego w płaszczyźnie poznaw czej, jako przeciw ieństw o tego, co· w ro zu m iejący m sp o tk a n iu z przep o w iad an iem ch rześcijań ­ skim zostało h isto ry czn ie („h isto risch ” ) poznane, z tym , co w ty m sp o tk a n iu zostało u z n a n e p rzez w ia rę za tra n sc e n d e n tn e , bezpośrednie d z ia łan ie zbaw cze Boga 20.

T u n ie w ą tp liw ie k ry je się pow ód, dla k tó re g o B u ltm a n n nie p rzy w iązu je w zasadzie w agi do d an y ch h isto ry czn y ch (Was) zbaw czego w y d arzen ia. I n te rp re ta c ja tra d y c ji chrześci­ jań sk iej n a ty le ty lk o in te re s u je się jej treścią, n a ile to ko­ nieczne, by jakoś w y razić sensow nie i jednoznacznie sam apel zbaw czy Boga, nie in te re su je się zaś osobą i życiem Jezusa, poza fa k te m jego w y stą p ie n ia i śm ierci n a krzyżu, poniew aż znajom ość Jezu sa, jak o osoby z przeszłości histo ry czn ej nie je s t zbaw cza czyli nie służy zbaw czem u sp o tk a n iu Słow a Bo­ żego, zbaw iającego p rzez a k tu a ln e p rzep o w iad anie kościelne. W prow adzone p rzez B u ltm a n n a założenie p a ra d o k sa ln e j id en ­ tyczności historycznego zd arzen ia z b ezpośrednim działan iem Boga m u si być ocenione k ry ty c z n ie ju ż to z p u n k tu w idzen ia p rz y ję te j p rzez B u ltm a n n a teo rii rozum ienia historycznego, ju ż to ze w zg lęd u n a dow olność tego założenia w sto su n k u do źródeł n o w o te sta m en ta ln y c h .

Z pew nością sy stem teologiczny B u ltm a n n a je s t u trz y m a n y zasadniczo w d u c h u filozofii eg zy sten cjaln ej M. H e i ­ d e g g e r a . Z arów no sam o o stre p rzeciw staw ian ie h isto rii i n a tu r y (kosmos), ja k przed e w szy stk im w ita listy c z n a a n tro ­ pologia B u ltm a n n a są ściśle e g z y ste n c ja listy c z n e 21. D ecyzja

20 Por. G. H a s e n h i i t t l , Der Glaubensvollzug. Eine Begegnung m it

R. B ultm ann aus katholischen G laubensverständnis, Essen, 1963, 130:

„Das Paradox, das G egenstand des Glaubens ist, ist ein (historisches) F aktum (völlig erk lä rb ar aus seinem geschichtlichen Zusammenhängen), das eschatologisches, jenseitiges E r e i g n i s ist. Gegebenheit und Ge­ schehen bilden den w idersprüchlichen Sachverhalt”. Por. również G. G r e s h a k e , Historie w ird Geschichte, Essen 1963, 59—60.

11 Por. ocenę system u B ultm anna ze względu na jego filozoficzne za­

łożenia, w: W. H ł a d o w s k i , Początki chrześcijaństwa w egzystencjal­

(22)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O S Ć B O Ż E G O O B J A W IE N IA

w iary nie jest w yb o rem w sensie 'm oralnym , św iadom ym , oso­ bowym u sto su n k o w an iem się do rzeczyw istości zbawczego dzia­ łania Boga, ale m a sens w y d arzen io w o -eg zystencjalny . I d la­ tego rozum ienie w w ierze dla B u ltm a n n a nie je s t w pierw szym rzędzie poznaniem , ale elem en tem sam ego w y d a rz en ia zbaw ­ czego, nie d ający m się m a te ria ln ie od niego odróżnić.

N iem niej w p row adzone przez B u ltm a n n a założenie „teoio^ giczne” zaostrzyło jeszcze jed n o stron n o ść eg zy sten cjaln ej k o n ­ cepcji h isto rii, a n a w e t w p ew n y m sto p n iu ją zniekształciło. Idea zbawczego działan ia Boga, jako zam ykającego d e fin ity w ­ nie czas i h isto rię (eschatologisch), k azała B u ltm an n o w i s k ra j­ nie pojąć tra n sc e n d e n c ję lud zk iej eg zysten cji w sto su n k u do św iata, a rozu m ien ie h isto ry czn e w w ierze pozbaw ić w g ru n cie rzeczy (mimo zastrzeżeń B u ltm a n n a ) p o d sta w historycznych.

W szak istn ien ie ludzkie, n a w e t w ujęciu H eideggera, ozna­ cza In -d e r-W e lt-se in . E gzysten cja lu d zk a m im o sw ej tra n s ­ cendencji w .s to su n k u do św iata, istn ie je z konieczności w św ie­ cie rzeczy i jest przez nie u w a ru n k o w a n a . T ym czasem decyzja w iary w edług B u ltm a n n a oznacza po p ro stu po rzucenie w szel­ kiego op arcia na e lem en tach zjaw iskow ych św ia ta . E le m e n ty te zostały w w ierze odhistorycznione, tra c ą c w szelki c h a ra k te r znaku. J e d y n y m „ z n ak iem ” je s t p rzep o w iad an ie (kerygm a), za pośrednictw em k tó reg o d a n y je s t d la w ia ry C h ry stu s. P rz y tym samo p rzep o w iad an ie je s t ja k b y w p ow ietrzu, gdyż w ie ­ rzący nie po w inien p y tać o jego h isto ry czn e p o d s ta w y 22.

Otóż z p u n k tu w id zen ia zdrow ego ro zsąd k u je s t oczyw iste, że zbawcze dzieło Boga nie m oże być przez człow ieka ode­ brane w sposób sprzeczn y z isto tn ą s tr u k tu r ą lu dzkiego istn ie ­ nia: nie m oże w ięc być w y d a rz e n ie m („G laubensvollzug”), nie będąc jednocześnie pozn an iem im p lik u ją c y m z konieczności zwrócenie się do fa n ta sm a ta , do znaków . S zu k an ie o p arcia w dan ych em p iry czn y ch nie m oże być — ja k su g e ru je B u lt­ m ann — p o czy tan e a n i za „niepobożne” sta w ia n ie B ogu o b ja

-** „Glaube ist das Ausgaben der eigenen Sicherheit des M enschen und die Bereitschaft, Sicherheit allein im U nsichtbaren Jenseits zu finden, im G ott”. R. B u l t m a n n , Jesus Christus und die M ythologie, dz. cyt. 44. 11 — S t u d i a T h e o l o g i c a V a r s . N r X/1970

(23)

1 6 2 W. H Ł A D O W S K I [ 2 2 ] w iającem u w a ru n k ó w w e ry fik a c ji jego słowa, an i za u zależ­ nien ie się człow ieka w jego w o lny ch decyzjach od św ia ta n a ­ tu ry . N ie chodzi tu o sta w ia n ie w a ru n k ó w Bogu, ale o re a li­ sty c z n e liczenie się z u w a ru n k o w a n iem fak ty c zn y m ludzkiego istn ien ia. Z re sz tą t a zależność od n a tu r y n ie je s t zniew ole­ n iem człow ieka, ale p ra w e m jego egzystencji, służącym je j za­ chow aniu.

B u ltm a n n n ie tra fn ie u sta n a w ia analogię pom ięd zy zaan g a­ żow anym p o zn an iem osobow ym Boga o bjaw iającego się czło­ w iekow i, a p o zn an iem m iędzy osobam i, o p a rty m n a z au fan iu czyli n a w ierze w osobę. W zw iązku z ty m B u ltm a n n w ielo­ k ro tn ie p o w ta rz a za sw y m m istrz e m W. H erm an n em , że pod­ s ta w a w ia ry i p rze d m io t w ia ry są ty m s a m y m 23. Tę sugestię B u ltm a n n a p o zy ty w n ie zdaje się oceniać L. M a l e -

V e z 24, jed n a k z pew nością p rzez n ieporozum ienie.

A nalogia b y łab y tr a f n a pom iędzy poznaniem osób a pozna­ n ie m C h ry stu sa jak o św iad k a i jednocześnie jako p rzed m io t Bożego o b jaw ienia je d y n ie pod w a ru n k ie m , że się n ie w y ­ kluczy, ja k to czyni B u ltm an n , m ożliw ości pozn ania h isto ­ ry czn ej osobowości Je zu sa C h ry stu sa 25. W tedy b ow iem z au fa­ n ie i m iłość do C h ry stu sa b y ły b y n ie ty lk o sp o n tan iczn e i ży­ ciowe, ale jednocześnie sp raw d zaln e em pirycznie. T ak ja k to w łaśn ie b y w a m ięd zy przy jació łm i: p o d staw a m iłości i z au fa­ nia, choć a k tu a ln ie i w p e łn i d a n a je s t ty lk o w osobistym k o n takcie, jed n a k w irtu a ln ie d o stęp n a je s t d la re fle k s y jn e j percep cji, w ięc d la pozn an ia obiektyw nego. I podobnie jak w śró d p rzy jació ł jed y n ie w yłącznie o biek ty w isty czn e poznan ie zbawczego p o śre d n ic tw a C h ry stu sa w in n o być w ykluczone. Skoro zaś osoba i życie Jezu sa zostaną o d e b ra n e z pozycji osobistego sto su n k u w ierzącego, to te sam e zdarzenia, podle­

23 „Es stim m t, dass G rund und G egenstand des Glaubens identisch sind, wie W ilhelm H erm ann uns leh rte”. Jesus Christus und die M y­

thologie, dz. cyt. 85.

24 Le message chrétien et le m ythe, dz. cyt. 93 ns.

25 Por. teorię takiego osobowego poznania C hrystusa u C i r n e - - L i m a , Der personale Glaube, Innsbruck, 1959, 143 ns.

(24)

H IS T O R Y C Z N A P O Z N A W A L N O S C B O Ż E G O O B J A W IE N IA J g ß

gające po zn aniu o b iek ty w n em u („h isto risch ”), n a b ie ra ją głę­ bokiego sensu życiowego, jako w y ra z y m iłości Osoby, z k tó rą przez w ia rę jeste śm y w e w spólnocie 26.

Tak więc w p ro w ad zenie p rzez B u ltm a n n a założenia p a ra ­ doksalnej identyczności h isto rii i tra n sc e n d e n c ji obróciło się nie ty lk o przeciw ko tra d y c y jn e m u pojęciu objaw ienia, ale w pew ny m sensie p rzeciw eg zy sten cjaln ej koncepcji h isto ry cz ­ nego rozu m ienia. W re z u lta c ie B u ltm a n n , któreg o p ro g ra m egzystencjalnej, in te rp re ta c ji ch rześcijań sk iej tra d y c ji m ia ł za p u n k t w y jścia p o s tu la t p rzy bliżen ie człow iekow i m yślącem u w spółcześnie i k ry ty c z n ie ch rześcijań stw a, w łaściw ie n a k a z u je rozum ow i m ilczenie, n a ile te n rozum dom aga się choćby odrobiny św ia tła co do p o d sta w w iary .

O ceniając zaś k ry ty c z n ie w arto ść sam ego założenia w św ie­ tle źród eł chrześcijań sk ich , trz e b a stw ierd zić b ra k p od staw w księgach N. T e sta m en tu do> takiego ro zu m ien ia h isto rii i tran scen d en cji zbaw czego d zia łan ia Bożego. N ie w y d a je się, by pogląd B u ltm a n n a w ty m w zględzie odpow iadał przew od­ niej m y śli ty ch k siąg i duchow i, w ja k im zo stały n ap isa n e . Naw et g d y b y się zgodzić n a to, że je s t p ew ien po stęp w p i­ smach N. T. — ja k s u g e ru je B u ltm a n n ■— od sy n o p ty k ó w poprzez sposób m y ślen ia św. P a w ła do m en taln o ści IV E w an ­ gelii, w sensie stopniow ego w y zw alan ia się od „m itologicznego” m yślenia, to i w ty m w y p a d k u n ie d a się zrozum ieć tra d y c ji n ow o testam en taln ej w je j całości w ed łu g su gerow anego przez B ultm ann a pojęcia ab so lu tn ej tra n sc en d e n c ji i ab so lu tn ej nie- spraw dzalności zbaw czego d ziałan ia Boga 27.

T rudno p rzy jąć, b y pow szechne w p ierw o tn y m ch rześcijań ­ stw ie ro zu m ien ie osoby i dzieła zbaw czego Jezu sa było dla chrześcijań stw a w g ru n cie rzeczy nieisto tn e, a to ty m w ięcej, że w edłu g tego ro zu m ien ia istn ia ła w y ra ź n a ciągłość pom iędzy całą tra d y c ją sta ro te s ta m e n ta ln ą a dziełem Jezusa. G d yby to

26 Por. P. S c h o o n e n b e r g , Ereignis und Geschehen, ZkTh 90 (1968) 2—4.

27 Por. W. P a n n e n b e r g , Heilsgeschehen und Geschichte, Göttingen 1967, 28 nss. 42.

(25)

1 6 4 W. H Ł A D O W S K I [ 2 4 ]

ro zu m ien ie dzieła zbaw czego Jezu sa C h ry stu sa było rzeczy­ w iście ta k w ielk im zn iek ształcen iem jego w łaściw ego, a u te n ­ tycznego sensu, stan ow iło b y trag iczn ą p om y łk ę i w te d y dzieło Je zu sa nie m ogłoby się h arm o n ijn ie i zaiste zadziw iająco do­ pełnić z tra d y c ją St. T estam en tu , jako jego d e fin ity w n e u rz e ­ czyw istnienie, an i się stać tw ó rczy m p oczątkiem now ej relig ii chrześcijańskiej.

Je śli B u ltm a n n odczy tał ta k ja k odczytał N. T estam en t, to uczynił to z pew nością w d u ch u lu te rsk ie j teologii zbaw ienia. Z n am ien n a je s t w ty m w zględzie w ypow iedź sam ego B u lt­ m anna. B u ltm a n n zauw aża, że odm itologizow anie je s t po p ro stu sk ra jn ie k o n sek w en tn y m zastosow aniem n a u k i L u tra (i Paw ła) o u sp raw ied liw ien iu p rze z sam ą w ia rę 28.

ZAKOŃCZENIE

P od su m ow u jąc nasze rozw ażan ia trz e b a stw ierdzić, co n a ­ stęp u je. B u ltm a n n zakw estionow ał tra d y c y jn e w ch rześcijań ­ stw ie ro zu m ien ie historycznego o b jaw ien ia Bożego. W edług tego ro zum ien ia o bjaw ien ie Boże to k o n k re tn e w y d a rz en ie zbawcze p o tw ierd zo n e n iezw y k łym i zn ak am i w h isto rii Jezusa, i rozpoznaw alne in te rsu b ie k ty w n ie na pod staw ie ty ch znaków , u trw a lo n y c h w k sięgach N. T e sta m en tu . B u ltm a n n p rz e p ro ­ w adził k ry ty k ę tra d y c y jn e g o pojęcia o b jaw ien ia jednocześnie

28 „Wir können nur an G ott glauben trotz der Erfahrung, ebenso wie w ir die R echtfertigung nur trotz des Gewissens annehm en können. Entm ythologisierung ist in der T at eine parallele Aufgabe zu der Form ulierung von Paulus und M artin L uther in ih rer Lehre von der R echtfertigung allein aus Glauben, ohne des Gesetzes Werke. G enauer ausgedrückt, ist Entm ythologisierung die radikale Anwendung der Lehre von der R echtfertigung durch den- G lauben auf das Gebiet des Wissens und Denkens. Wie die L ehre von der R echtfertigung zerstört die Entm y­ thologisierung jedes Verlangen nach Sicherheit. Es gibt keinen U nter­ schied zwischen der Sicherheit auf der Basis von guten W erken und der Sicherheit, die auf objektivierenden Wissen berucht. W er an G ott glauben will, muss wissen, dass er selbst sozusagen in einem W akuum Steht... Deshalb ist unsere, der Glaubenden, Beziehung zur Welt p ara­ dox”. Jesus Christus und die Mythologie, dz. cyt. 99 nss.

(26)

w św ietle w spółczesnego sposobu m y ślen ia i w k o n fro n ta c ji z pojęciem o b jaw ien ia z n a jd u jąc y m się w księgach N. T esta­ m entu.

D la B u ltm a n n a objaw ienie Boże je s t w p ra w d z ie h isto ry cz­ nym w y d arzeniem , m ający m sw ój o k reślo n y w p rze strz e n i i czasie p u n k t w y jścia, tj. w y stą p ie n ie i działalność p ro ro ck ą Jezusa, jed n a k jego zbaw cze znaczenie nie jest rozpoznaw alne historycznie, n a pod staw ie o b iek ty w n y c h znaków . S tw ie r­ dziw szy isto tn ą zgodność k ry jąceg o się w księgach N. T esta­ m entu ro zu m ien ia b y tu człow ieka i tra n sc en d e n c ji Boga ze sposobem m y ślen ia c h a ra k te ry sty c z n y m dla dzisiejszej filozofii eg zy sten cjaln ej, B u ltm a n n w sk azał now y, eg zy sten cjaln y spo­ sób p o zn an ia zbaw czego o b jaw ien ia Boga w Jezusie, jed n o ­ cześnie h isto ry czn y i teologiczny. O bjaw ienie Boże, na ile m a swój h isto ry cz n y początek i zostało w y rażon e w ch rześcijań ­ skim, u trw a lo n y m w księgach N. T estam en tu , p rzepo w iad a­ niu, podlega h isto ry cz n y m badaniom , jed n a k jako w y d a rz en ie zbawcze d o stęp n e je s t w y łączn ie d la w ia ry , k tó ra n ie m oże szukać o p arcia w d an y ch history czn y ch.

K ry ty cz n a an aliza pog ląd u B u ltm a n n a pro w adzi do w nio ­ sku, że jego k o n c e p cja o b jaw ien ia, jak o zbawczego działan ia Boga niew y rażaln eg o w o b iek ty w n y ch zn ak ach histo ry czny ch , ani n ie o d p o w iada n a tu ra ln e j s tru k tu rz e ludzkiego istn ie n ia w świecie, an i n ie m a p o d sta w y w źró d łach pierw o tn eg o ch rze­ ścijaństw a. W łaściw ą genezę te j k oncepcji n a le ż y w idzieć, zgodnie z resztą z su g estią sam ego B u ltm a n n a , w lu te rsk ie j teorii u sp raw ied liw ien ia, k tó ra w sy stem ie B u ltm a n n a zn alazła w yraz w postaci założenia o p a ra d o k sa ln e j identyczności w zbaw czym w y d a rz e n iu e le m e n tu tra n sc en d e n tn eg o z h isto ­ rycznym .

O ceniając k ry ty c z n ie sam ą ko ncepcję o b jaw ie n ia jako n ie­ w yrażalnego w znak ach em p iry czn y ch zbaw czego d ziałania Boga, trz e b a je d n a k p o zy ty w n ie ocenić w y siłek B u ltm an n a, by precy zy jn ie rozgraniczać płaszczyznę w ia ry od płaszczyzny badań h isto ry czn y ch . W szak histo ry czn eg o p o zn an ia Bożego objaw ienia n ie m ożna p o p raw n ie uw ażać za „nauk ow e pozn a­ nie tra n sc e n d e n c ji”, ale jed y n ie za rozw iązanie p ro b lem u r e li­

(27)

1 6 6 W . H Ł A D O W S K I [ 2 6 ] gioznaw czego, w y rażającego się w p y ta n iu , czy głów ne tw ie r­ dzenie relig ii chrześcijań sk iej o zaistn ien iu Bożego objaw ien ia m a u zasadn ien ie historyczne.

V e r i t a s h i s t o r i c a d i v i n a e r e v e l a t i o n i s i n s y s t e m a t e t h e o l o g i c o R u d o l p h i B u l t m a n n

A rgum entum

R. Bultmann- reiecit traditionalem notionem divinae revelationis. Sub nomine divinae revelationis (supernaturalis) intelligebatur opus salvificum in historia Jesu Nazareni a Deo peractum nec non externis signis probatum : quibus signis innixa recta ratio divinam revelationem rite discernere potest. Haec notio divinae revelationis a R. B ultm ann duplici ex capite critice exam inata fuit: tum ex p arte modi, quo hodierno tem pore mens hum ana procedit, turn ex p arte conceptus divinae reve­ lationis, qui in ipsis N. Testam ent! scriptis continetur.

In system ate theologico Rudolphi B ultm ann divina revelatio venit quidem u t verum factum historicum , m inisterio prophetico Jesu inauguratum , attam en in sua significatione supernaturali et salvif'ica m inim e per historicam investigationem signorum discernibile. Auctor ille, supposita coincidentia in ter modum intelligendi existentiam hum a- nam et divinam transcendentiam in N. Testam enti scriptis et ideam existentiae hum anae in hodierna philosophia existentiali, novum, existen- tialem scilicet modum cognoscendi divinam revelationem , historicum sim ul et theologicum, excogitavit. D ivina revelatio, in quantum in his­ toria Jesu C hristi in augurata est nec non in kerygm ate prim aevi christianism i trad ita, consituit obiectum historicae investigationis, in q uantum vero est opus salu tare Dei, sola creditur fide, cui tam en nul­ lum d a tu r fundam entum historice. investigandum .

Conclusiones, quae e critico - exam ine dictrinae Rudolphi B ultm ann deducuntur, sequentes sunt.

Notio divinae revelationis tam quam divini operis salvifici, quod tam en nulla haberet criteria historica suae autenticitatis, neque consentanea est naturalibus legibus hum anae existentiae in mundo, neque ullum fundam entum in ipsis N. T estam enti scriptis· habet. D octrina haec potius deducenda videtur e theoria L utheri de justificatione, quae apud Rudolphum B ultm ann expressa est p er principium de paradoxa iden- tita te historiae e t transcendentiae in divino opere salutis. Ad quam doctrinam L utheri ipse B ultm ann expresse provocat.

R eiecta ipsa doctrina Rudolphi B ultm ann de cognoscibilitate divinae revelationis, positive aestim ari debent conatus eius praecise distinguendi in ter obietum fidei et obiectum historicae investigationis.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Thus, while Stampe and Donegan worked out a detailed theory of phonology, henceforth in this paper referred to as Stan- dard Natural Phonology (SNP), Dressler

we Lwowie i Krakowie – 30/21/411; wcześniejsze poświadczenie pochodzi z polszczyzny pod zaborem rosyjskim (KarR 121 30 ), równoległe z Kresów północno-wschodnich

Материал показывает, что в истории русского литературного языка рас­ ширялись позиции словоформ со значением ин-персональности, а

W miêdzyczasie, w ramach jako takiej legalizacji protestu, uda³o siê doprowa- dziæ do uznania przedstawicieli Politech- niki Gdañskiej do MKS-u jako delega- tów równie¿

W roku 1246 w czasie synodu diecezjalnego wydał bp. Robert dekret, ustanawiający święto w obrębie diecezji leodyjskiej. Tego roku zachorował w początkach października;

Podsumowując, muszę stwierdzić, że The Battle for Central Europe jest cennym zbiorem studiów, zarówno wpisującym się w długą węgierską tradycję historiograficzną, jak

„Najwyższym Sędzią” Kolegium Duchownego 4 , wskazana wyżej nazwa mogła 

A więc w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach danej epoki, czyli znakach czasu, dzięki charyzmatowi proroctwa trzeba odkryć kairos, czyli wolę Bożą na chwilę obecną i