• Nie Znaleziono Wyników

”Theologische Gründe der Nichtchristlichen Religionen”, J. Heislbetz, Freiburg-Basel-Wien 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "”Theologische Gründe der Nichtchristlichen Religionen”, J. Heislbetz, Freiburg-Basel-Wien 1967 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Gogolewski

”Theologische Gründe der

Nichtchristlichen Religionen”, J.

Heislbetz, Freiburg-Basel-Wien 1967 :

[recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 5/2, 298-302

1967

(2)

2 9 8 S P R A W O Z D A N IA I R E C E N Z J E [10] podręcznikach zagranicznych niem ieckich i francuskich, zbliżających się do ujęć Soboru.

D w a ostatnie w prowadzenia dotyczyły już zagadnień praktycznych. Ks. Janusz R a k o w s k i (K U L ) ukazał właściwe ujęcie przygotow ania do pierwszej K om unii świętej, a ks. M irosław I w a n i c k i (K U L ) przedstawił pozytyw y i negatyw y M szy świętej organizowanej dla dzieci i m łodzieży bez udziału starszych.

N astępnego dnia po zw iedzeniu zabytków Lublina i m uzeum na M ajdanku uczestnicy sym pozjum zebrali się jeszcze raz w zakładzie teologii duszpaster­ skiej. Przedyskutowano przebieg tegorocznego spotkania. Z dużym uznaniem uczestników spotkała się forma dyskusyjna sym pozjum oraz m etoda w prowa­ dzeń przygotowanych przez studentów sekcji katechetycznych. T aką formę postanowiono zachow ać również i na przyszłość. Stw ierdzono jednak, że przed­ m iot obrad był nieco za szeroki i dlatego nie starczyło czasu na wszechstronną dyskusję. Konsekwentnie w ięc odnośnie następnego spotkania, które jak w ro­ ku poprzednim odbędzie się na A T K , postanowiono większe zacieśnienie te­ m atu oraz opracowanie go bardziej wszechstronne przy uw zględnieniu wszyst­ kich jego aspektów. T em at przyszłych obrad będzie przedm iotem dyskusji powstających K ół K atechetów na A T K i na K U L u .

Ks. Stefan Spychalski

J . HEISLBETZ Theologische Gründe Der Nichtchristlichen Religionen (Quaestiones Dis- putatae. 33, Freiburg-Basel-W ien (Herder) 1967, s. 231.

Problem religii niechrześcijańskich nabrał w ostatnich czasach szczegól­ nego znaczenia z uw agi na coraz ściślejsze pow iązanie narodów chrześcijańskich ze światem niechrześcijańskim. Sobór W atykański II poruszył to zagadnienie w dekrecie o misyjnej działalności K ościoła Ad gentes oraz w specjalnej deklaracji o stosunkach K ościoła z religiam i niechrześcijańskimi Nostra aetate. Konsty­ tucja dogm atyczna Lumen gentium (n. 16) nazw ała „przygotow aniem do Ew an­ gelii“ wszystko, cokolwiek dobrego i praw dziw ego znajduje się u tych, którzy bez własnej w iny nie doszli jeszcze do wyraźnego uznania Boga. T akie opty­ mistyczne stanowisko M agisterium kościelnego przechyliło szalę na rzecz tego kierunku w teologii, który od daw na upatrywał w religiach niechrześcijańskich pew ne dobro, mniej lub więcej niedoskonałe, zam iast w idzieć w nich tylko rodzaj mniejszego lub w iększego zła.

Dokładniejszem u zbadaniu pozytywnej roli religii niechrześcijańskich w ekonom ii zbawienia, poświęcona jest praca J. H e i s l b e t z a . Zam iarem A utora nie było w ydaw anie sądu o konkretnych religiach, lecz ustalenie teolo­ gicznych zasad, w edług których religie te pow inny być oceniane. W ten sposób J . H eislbetz zapoczątkow ał teologiczną systematyzację zagadnienia pluralizmu religijnego, które dotychczas poruszane było w teologii jedynie m arginesowo, stanowiąc przedm iot badań w yłącznie religioznawczych. D latego praca jego m o­ że zainteresować nie tylko teologów, ale również religiologów i apologetyków.

(3)

[11]

S P R A W O Z D A N IA I R E C E N Z J E 2 9 9

J. H eislbetz bierze za punkt wyjścia prawdę, zaw artą w Piśm ie św., choć jeszcze nie zdefiniowaną przez Kościół, o powszechnej w oli zbawczej Boga. Z prawdy tej w yprowadza Autor sześć podstaw ow ych dla teologii religii za­ sad om awiając je kolejno w sześciu rozdziałach swej książki.

M ożliw ość zbaw ienia poza chrześcijaństwem rozważana była w teologii tradycyjnej jako tajem nica indyw idualnego raczej działania łaski Bożej. T ym ­ czasem St. T estam ent traktuje „pogan“ jako całość, z którą Bóg zaw arł „przy­ mierze“ w osobie N oego (por. R dz 9, 17). T akże N . T estam ent św iadczy o tej ogólnej historii zbawienia, W której fałszywość religii n ie w ykluczała czci praw­ dziw ego Boga oraz faktycznej, chociaż nieuświadom ionej w iary w Chrystusa. D latego teologia musi przyjąć istnienie również u „pogan“ prawdziwej „reli­ gijności“, tzn. subiektywnego stosunku człow ieka do Boga wraz z nadprzyro­ dzoną, specyficznie chrześcijańską wiarą, obejm ującą przynajm niej niew yraźne (:implicite) uznanie Chrystusa i Trójcy Sw.

T ego rodzaju subiektywna, konieczna do zbaw ienia „religijność“ dąży z natury swojej do zobiektywizowania się w konkretnej „religii“. Potwierdza to zarówno pozabiblijna historia zbaw ienia jak i powszechne przekonanie, iż religijnym jest tylko ten, kto należy do określonej społeczności religijnej. Z a­ leżność tę uzasadnić m ożna na gruncie tom istycznej nauki o stosunku duszy do ciała. D oświadczenie bow iem religijne dokonuje się w głębi ludzkiej osobo­ wości, która m ocą swojej wewnętrznej dynam iki dąży do podzielenia się nim również z innym i osobam i, co w rezultacie prow adzi do utw orzenia zew nętrz­ nej społeczności religijnej.

O znacza to z kolei, że Bóg nie m oże jedynie dopuszczać zjawiska wielkości religii, lecz sam w spółdziała w pow staw aniu tych historyczno-społecznych, obiektywnych form religijności. Jego nadprzyrodzona łaska w pływ a zarówno na kształtowanie się obrzędów w religiach niechrześcijańskich, jak i na prze­ chow yw anie w nich „objaw ienia“ . C hodzi zaś nie tylko o objaw ienie naturalne, ale również o objawienie ogólne, poprzedzające objaw ienie słowne, czyli staro­ testamentalne, od którego rozpoczęła się specjalna historia zbaw ienia.

Obok łaski Bożej uwzględnić należy następnie w dziejach religii niechrześ­ cijańskich deprawację religijną, w ynikającą z pierworodnego upadku czło­ wieka. Objęła ona bow iem nie tylko indyw idualną religijność, ale również całe religie. N ic w ięc dziw nego, że religie te przedstawiają m ieszaninę prawdy i fałszu, obiektywnego działania łaski oraz teoretycznych i praktycznych w y ­ paczeń ze strony człowieka.

Dalej oczywistą jest rzeczą, że występujące w religiach niechrześcijańskich elem enty nieprawowierne nie m ogły być wprost zam ierzone przez Boga, cho­ ciaż chciał O n tych religii jako całości. Podobna sytuacja zachodziła w stosunku do religii starotestam entalnej, w której również istniały elem enty nie pocho­ dzące od Boga, lecz jedynie przejęte ze zw yczajów i potrzeb ówczesnych, np. nakaz lewiratu, którego realizacja pociągała za sobą dopuszczoną czasowo przez Boga poligam ię.

(4)

3 0 0 S P R A W O Z D A N IA I R E C E N Z J E

[12]

Sam o natom iast chrześcijaństwo, do którego religie niechrześcijańskie stanowiły przygotow anie, nie w ynika w sposób ew olucyjny z dotychczasowej historii zbaw ienia, lecz opiera się n a now ym , w olnym , zbaw czym czynie Boga, tj. na W cieleniu Słowa. Jednak i ta założona przez N iego prawdziwa, ostatecz­ na, eschatologiczna religią nie została dana od razu całej ludzkości. Promul- gacja jej bow iem nie zakończyła się ze śm iercią ostatniego Apostoła, lecz stanowi odrębny proces historyczny ustaw icznego przenikania do najprzeróżniejszych ludów i kultur. D opóki w ięc chrześcijaństwo nie zastąpi w konkretnych naro­ dach czy, kręgach kulturowych religii dotychczas tam istniejących, czyli nie stanie się w tych środowiskach religią panującą, religie niechrześcijańskie za­ chow ują nadal swoją m oc, pom im o iż ludzkość żyje w chrześcijańskiej erze zbaw ienia. Zasada ta odnosi się także do religii starotestam entalnej.

N ie trudno dostrzec, że cały ciężar argumentacji J . H eislbetza opiera się na pierwszej zasadzie, z której pozostałe logicznie wynikają. Sam a zasada istnienia nadprzyrodzonej, specyficznie chrześcijańskiej w iary u niechrześcijan wydaje się oczywista w świetle stanowiska, zajętego przez Sobór W atykański II. Pozos­ taje jednak otwarta kwestia interpretacji, jaką A utor nadaje tej zasadzie. M ianow icie J . H eislbetz w ystępuje przeciwko zastcsowaniau w teologii religii pojęcia tzw. praobjawienia. Pojęcie to, które nie należy do oficjalnej nauki K ościoła, znane było już w średniowieczu pod nazw ą revelatio ante legem, jednak bez przypisywania mu funkcji zbawczej w św iecie niechrześcijańskim. D opie­ ro od X V I w . zaczęto przy jego pom ocy w yjaśniać istnienie nadprzyrodzonych prawd religijnych poza chrześcijaństwem. Przez „praobjawienie“ ( Uroffen-

barung) rozumie się bow iem objaw ienie słowne (Wortoffenbarung) udzielone

A dam ow i w raju, a następnie przekazyw ane drogą tradycji ustnej dalszym pokoleniom . Z tego wspólnego, natchnionego przez Boga źródła, prawdy religijne konieczne do zbaw ienia docierały również do religii niechrześcijań­ skich i przetrwały w nich do naszych czasów (logoi spermatikoi św. Justyna). O tóż — zdaniem J . H eislbetza — takie w yjaśnienie było m ożliw e jeszcze przed stu laty, kiedy historię ludzkości teologow ie oceniali zgodnie na 6000 do 8000 lat. Dziś jednak należy się liczyć z okresem od jednego do dw óch m ilio­ nów lat, co pow ażnie utrudnia m ożliwość przyjęcia tak rozum ianego objaw ie­ nia i jego ustawiczego przekazyw ania (s. 123— 127)1.

Jednocześnie J . H eislbetz podw aża słuszność dotychczasow ego ujm owania pazabiblijnej historii religii jako podlegającej prawu nieustannego upadku

(Depravationsgesetz). Podejście takie uw aża Autor za uw arunkowane apologe-

tycznie, służyło ono bow iem do uzasadniania absolutnych roszczeń chrześci­ jaństw a jak również konieczności objawienia i zbaw ienia (s. 112)2.

1 A u to r p o w o łu je się ró w n ież n a swój a rty k u ł: U ro ffe n b a ru n g , L ex ik o n f ü r T h e o lo g ie u n d K irc ln 10 (1965) 284— 286.

(5)

[ 1 3 ] S P R A W O Z D A N IA I R E C E N Z J E 3 0 1 Przy tej okazji nie w aha się J. H eislbetz zaatakow ać uczonych tej miary, co W . S c h m i d t i W . К o p p e r s, którzy z pozycji nauk religioznaw czych usiłowali a posteriori udow adniać istnienie ,,praobjawienia“, a zarazem przyjmo­ w ali deprawację za podstawow e prawo rozwoju religii. W alcząc bow iem z prze­ sadnym ew olucjonizm em X I X w ., a jednocześnie ulegając m im o w oli pesy­ m izm ow i ówczesnej teologii, uczeni ci sprowadzali wszystkie religie do tzw. prareligii ( Urreligion). U patryw ali w niej m ianow icie pierwotną, pochodzącą od Boga, prawdziw ą religię, która w ciągu w ieków coraz bardziej się w ynatu­ rzała, na wzór zam ierania żyw ego organizm u. T akie podejście zaciążyło nad całym zagadnieniem pluralizm u religijnego i nigdy go całkowicie nie wyjaśniło (s. 92— 95. 125— 130).

Stąd słuszny jest końcowy postulat J . H eislbetza (s. 220), aby z większym krytycyzm em odnosić się do osiągnięć katolickiej religiologii, która jedynie pozornie zachow yw ała obiektywizm w swoich badaniach em pirycznych, w rzeczywistości zaś od sam ego początku ulegała pesym izm ow i teologii X I X w. D latego nauka ta musi obecnie skontrolować swój stosunek do ba­ danych religii uwzględniając działające w nich zasady, odkryte przez w spół­ czesną teologię. Ze swojej zaś strony religiologia pow inna dostarczyć teologii materiału koniecznego do dalszego rozróżniania i oceny konkretnych religii. T eologia bow iem religii niechrześcijańskich należy jako część składowa do pełnej teologii chrześcijaństwa.

W ydaje się jednak, że J. H eislbetz zbyt jednostronnie sprowadza religiologię do samej historii religii (por. s. 10 nss. 112. 122. 149 nss. 220). W ym ienia wprawdzie fenom enologię i filozofię religii (s. 15. 58. 92 nss. 114), ale nie wspomina o psychologii, socjologii i etnologii religii (szkołę W . Schm idta określa jako kulturhistorische Schule von Wien, s. 94, w zględnie religionsge­ schichtliche Schule, s. 112).

Odrzucając zarówno pojęcie „praobjaw ienia“ jak i „prareligii“ J. Heislbetz w ysuwa ze swej strony now ą interpretację zaczerpniętą — jak sam wyznaje —■ od K . R a h n e r a S. J. którego jest uczniem i współbratem zakonnym . Otóż w edług K . R ahnera objawienie jako w ydarzenie (Offenbarungsereignis) kryje w sobie zawsze podwójny aspekt: egzystencjalne, nadprzyrodzone, trans­ cendentalne doświadczenie bliskości Boga oraz historyczną, kategorialną, przedm iotową obiektywizację tego doświadczenia.

Pierwszy z tych aspektów stanowi nadprzyrodzone dośw iadczenie łaski, na którym K. R ahner opiera swoją teorię tzw. anonimowych chrześcijan. D rugi zaś polega na refleksyjnym, pojęciowym , przedm iotow ym poznaniu Boga. D ośw iad­ czenie Boga jako nie w yrażone w zdaniach jest zaw sze praw dziw e. Fałsz na­ tom iast m oże dotyczyć jedynie pojęciowego poznania Boga. D latego niechrześ­ cijanie mają świadom ą, chociaż' nieprzedm iotow ą, egzystencjalną wiarę w Chrystusa i Trójcę Św ., naw et jeśli w sw oim pojęciow ym przedstawieniu przeczą tym prawdom czy je fałszują (s. 56— 58. 63— 66).

(6)

3 0 2 S P R A W O Z D A N IA I R E C E N Z J E [1 4 ] Autor u św. Tom asza. Odw ołuje się przy tym do badań M . S e c k l e r a , który odnalazł u Doktora Powszechnego rozróżnienie „wiary egzystencjalnej“ i „w ia­ ry historycznej“, stosując do pierwszej z nich pojęcie im plikacji subiektywnej, tj. „witalnej lub egzystencjalnej“, w odróżnieniu od obiektywnej czyli poję­ ciowej im plikacji, którą odnosi do w iary tradycyjnej (s. 37. 49— 53. 59 ns.). U podstaw takiego rozum ienia św. Tom asza leży egzystencjalne utożsam ianie bytu i poznania (s. 56. 103. 105. 196).

T ego rodzaju odw oływ anie się do filozoficzno-teologicznej myśli św. T o ­ masza, odczytanej w duchu współczesnego egzystencjalizm u, jest charakterys­ tyczne dla om aw ianego dzieła, a zarazem pozw ala zorientow ać się w jego dw óch zasadniczych płaszczyznach. N iew ątpliw ą bow iem zasługę J . Heisl- betza oraz w łaściwą wartość jeg o książki stanowi sam odzielne usystem atyzo­ w anie teologicznych zasad, określających stosunek chrześcijaństwa do religii niechrześcijańskich. Autor stwierdza przy tym , że zaw arty w tych zasadach optym izm zbaw czy (Heilsoptimismus) sięga swoim i początkam i nauki Ojców greckich, rozpow szechniony zaś był już w okresie średniowiecza, a obecnie podzielany jest przez większość współczesnych teologów, tak iż m ożna naw et m ów ić o consensus theologorum w tej kwestii (s. 12. 38. 55.112). Zestawiona na końcu bibliografia, wykorzystana w znacznej części przez A utora, obejmuje przeszło 200 pozycji (szkoda,1, że nie uw zględniono w niej dokładniejszej specy­ fikacji) .

Z drugiej jednak strony, jak wspom nieliśm y, J. H eislbetz usiłuje oprzeć swoją systematyzację na zaczerpniętej od K . R ahnera egzystencjalnej inter­ pretacji dośw iadczenia religijnego. A utor zdaje sobie sprawę, że interpretacja taka nie jest przyjm owana przez większość w spółczesnych teologów, a naw et bierze pod uw agę m ożliwość jej odrzucenia bez naruszenia samej system aty­ zacji (s. 55). Niem niej broni podanej interpretacji przed zarzutem (L. Eldersa), jakoby nie była ona zgodna z Pism em św. i Tradycją (s. 37). O dnosi się nawet w rażenie, że cała praca stanowi rozw inięcie wspomnianej teorii K . Rahnera o tzw. anonimowych chrześcijanach. Autor jednak nie odróżnia dostatecznie samego problem u religii niechrześcijańskich od jego teoretycznego uzasadnienia, które reprezentowane jest tylko przez pew ien kierunek myśli teologicznej.

Krytyczną lekturę dzieła utrudnia brak jakichkolwiek indeksów.

Ks. Tadeusz Gogolewski

R. SCHNAKENBURG. Die Kirche im Neuen Testam ent. Ihre Wirklichkeit und theologische Deutung, ih r Wesen und Geheimnis.

Prace prof. R udolfa S c h n a c k e n b u r g a z dziedziny eklezjologii bądź w formie m onografii, bądź też obszernych oraz w nikliwych artykułów, nie od dzisiaj znajdują szeroki rozgłos i uznanie w fachowej literaturze biblij­ nej. R ozpraw a Die Kirche im Neuen Testament, w ydana jako nr 14 w serii Quaes-

tiones disputatae, stanowi z jednej strony rekapitulację, a z drugiej kontynuację

rozważań Autora z dziedziny nowotestam entalnej teologii biblijnej, które uprzednio znalazły swój wyraz w takich pracach jak Wesenszüge und Geheimnis

Cytaty

Powiązane dokumenty

lewa granica plamy świetlnej dwóch reflektorów występuje w dalszej odległości od przedłużenia osi wzdłużnej pojazdów niż lewa granica plamy świetlnej tylko lewego

[r]

Autor konkluduje: „Kiedy Kościół mówi o zakończeniu albo o dopełnie­ niu objaw ienia z końcem okresu apostolskiego, oznacza to, że okres objaw ie­ nia

Podstawową tezą autora jest stwierdzenie, że zbawienie jako rzeczy­ wistość znana jedynie z w iary, nie da się historycznie zweryfikować i d la­ tego też

O losach biblioteki Wazów już wspomniano: dzieliła je część książek zygmuntowskich przejęta przez Katarzynę Jagiellonkę, matkę Zygmun­ ta III Wazy. Bibliotece

Sąd asesorski działający w Warszawie i Wilnie jako sąd najwyższej instancji, którego skład był powoływany przez Sejm, rozstrzygał sprawy nie podlegające

W maju 1944 roku ukształtowała się ostatecznie struktura wewnętrzna odbudowanego po Pawlinie oddziału „Nerwy”, która obowiązywała do czasu rozpoczęcia akcji

Mieszkańcy Łęcznej już przed kilkuset laty borykali się z problemami zdawało­ by się właściwymi czasom nam współczesnym.. Adam Andrzej Witusik, opisując