• Nie Znaleziono Wyników

IGNACY DOMEYKO - PIERWSZY POLSKI EKSPLORATOR ANDÓW

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "IGNACY DOMEYKO - PIERWSZY POLSKI EKSPLORATOR ANDÓW"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

IGNACY DOMEYKO - PIERWSZY POLSKI EKSPLORATOR ANDÓW

Zdzisław Jan Ryn

UniwersytetJagielloński, Kraków

WPROWADZENIE

Chociaż minęło już ponad 160 lat od przybycia IgnacegoDomeykido Chile, nie­ znane są jeszcze do tej pory wszystkie dziedziny jego działalności. Jedną z nich jest działalność eksploracyjna Andów ijego aktywność jakoandynisty. Pokonywanie gór, wspinanie się na ich wierzchołki oraz na wulkany, przemierzanie dolin i wąwozów, wejścia na pokryte wiecznymi śniegami szczyty były dla Domeyki sposobem prowa­

dzenia badań i studiów naukowych, głównie geologicznych i mineralogicznych.

Zafascynowany nadzwyczajnym pięknem górskiego krajobrazu Chile, Domeyko poświęcił wieleczasu na odkrywanie tajemnic geologicznych, geograficznych i topo­ graficznych tegokraju. Biorąc pod uwagę epokę, w jakiej działał,można gouważać za jednegozpionierówandynizmu chilijskiego i jednego z pierwszychbadaczynauko­

wych tego łańcuchagórskiego [Echevarría, 1973]. Chociaż był zatrudnionyjakoprofe­ sor przedmiotów górniczych oraz mineralogii i chemii w liceum w Coquimbo [La Serena], Domeyko dokonałwielkiego dzieła badań geologicznych i mineralogicznych w terenie, zwłaszcza w strefie górskiej ipustynnej.

Znajomość inżynierii górniczej, wyniesiona zestudiówwSzkole Górniczej w Pary­ żu, była podstawąjego nowej pracy.Dałsięw niej poznaćjako wielki nauczyciel z du­

szą profesora, posiadający ciekawość badacza naukowego i odkrywcy oraz jako czło­ wiek o odporności atlety zdolny do przemierzania tysięcy kilometrów na grzbiecie konia przez pustynię Atakama i przez łańcuchy górskie Andów [Canut de Bon yCarvajal, 2000].

KRÓTKA BIOGRAFIA

Ignacy Domeyko urodził się 3 lipca1802roku wNiedźwiadce kołoNowogródka na Litwie, połączonej wówczas unią z Polską.Pochodziłz rodzinyszlacheckiej o zakorze­ nionych tradycjach i wierze katolickiej. StudiowałnaUniwersytecie Wileńskim, gdzie

(2)

otrzymał tytuł magistra nauk matematycznych i humanistycznych. Za swoją działal­

nośćpatriotyczną inaukowąwTowarzystwie Filomatów(tajna organizacja młodzieży wileńskiej, założonaw 1817 roku, której celem byłosamokształcenie, umacnianiedu­

cha patriotycznego i walka o niepodległość) oraz udział w powstaniu listopadowym został uwięziony,a następnie zmuszony do emigracji najpierw do Drezna,a potem do Paryża.

We Francji podjął i ukończył studia w paryskiej Ecole des Mines. Jako inżynier górniczy, w 1838 roku został zatrudniony przez Charlesa Lamberta, przedstawiciela rządu chilijskiego, w charakterze profesora chemii i mineralogii w Coquimbo (La Serena). Wliceum w Coquimbo zbudował laboratorium fizyczno-chemiczne według modelu francuskiego. Samodzielnie nauczył się języka hiszpańskiego i przez 6 lat kształcił pierwszych techników górnictwa wChile.

Okres ten można nazwać okresem „heroizmu naukowego”, jako żeDomeykobył naukowcem samotnikiem: finansował swe badania, kolekcjonował minerały, badałje i opisywał oraz wysyłał do wielu ośrodków naukowych w świecie.

Kiedy zakończył swąmisjęzakontraktowaną na 6 lat i oczekiwał w porcieValpara­ íso naparowiec, aby wrócić do kraju, uległ perswazji wysłannika chilijskiego ministra edukacji,aby przedłużył swój pobytw Chile i podjął sięreformy szkolnictwa wyższego w tym kraju. Projekt takiej reformy zostałopracowany przez Domeykę już w roku 1842 (Elmodo mdsconveniente de reformar la instrucción públicaen Chile). Domeyko przyjął to za­ proszenie i został w Chile na zawsze (ponad 50 lat). Pracował jako profesorchemii, fizyki i mineralogii,był kolejno:członkiem Komisji Kolonizacyjnej, członkiemRady Szkolnictwa Publicznego, dyrektorem tzw. Delegatury (Delegado Universitario), członkiem Rady Uniwersyteckiej, a w końcuzostał rektorem UniwersytetuChilijskie­

go (w latach 1867-1883,wybierany 4-krotnie).

Domeyko opublikował około 500 prac naukowych. Z ważniejszych książek warto wymienić: Mojepodróże, Araucanía y sus habitantes (Araukania i jg mieszkańcy), Tratado de ensayes, Elementosde Mineralogía, Memoria sobrelas aguas de Santiago, Memoriasobrela coloniza­

ción en Chile, Viaje a Las Cordilleras de Talca y de Chilldn, Las aguas minerales de Apoquindo, Instrucción paralas observaciones meteorológicas i inne.

Chilijski Kongres Narodowy przyznałmu honorowe obywatelstwo i dożywotnią emeryturę. Przed śmierciąspełniło się marzenie Domeyki: odbył czteroletnią podróż do Europy, odwiedził Ziemię Świętą oraz strony ojczyste. Był to powróttriumfalny.

W roku 1887 przyznano mu tytuł doktora honoriscausa Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Domeyko wrócił doChile i zmarł w Santiago 23 stycznia 1889 roku.Jegogrób znajdu­ jesięna cmentarzu Głównymw Santiago przy alejcenoszącejjego imię.

Postać Ignacego Domeykijest nierozerwalniezwiązana z Polską i z Chile, ale także z Litwą, Białorusią i Francją. W oparciu o te wspólne tradycje i wartości miałem za­ szczyt pełnić misję dyplomatyczną w Chile, drugiej ojczyźnie Domeyki.Jego życie idziełowyniosło go do gronaobywateli świata. Naród chilijski uznał go zaapostoła nauki.

(3)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 153

METODA I MATERIAŁ

Celemtej pracy jest przegląd działalności naukowo-badawczej Domeyki w Andach:

mineralogicznej, geologicznej, geograficznej, etnograficznej, meteorologicznej, wul- kanologiczneji alpinistycznej w okresiejego pobytu w Chile (1838-1889).

Materiał do opracowaniauzyskano z przeglądu publikacji Domeyki, jak również źródeł biobibliograficznych o IgnacymDomeyce.Większość tychpublikacji znajduje się w bibliotekach Uniwersytetu Chilijskiego w Santiago, Uniwersytetu La Serena, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, jak rów­ nież w Domu Domeyki w Santiago (zbiór rodzinny). Jednym z ważniejszych źródeł okazały się Mojepodróże. Pamiętniki ■wygnańca(1962-1963) [Mojepodróże}, oraz Listydo Wła­

dysława Laskowiai(1976) [Lirty].

W czasie misji dyplomatycznej w Chile (1991-1996), a następnie w latach 1999— 2002 odbyłem szereg wypraw badawczych szlakami andyjskimi Ignacego Domeyki (pu­ stynia Atakama, Kordyliera Środkowa, wulkany Araukanii, Kordyliera Domeyki, Ca­ jón de Maipó, ważniejsze kopalnie miedzi, złota i srebraitp.). Podczas realizacji tych projektów korzystałemz pomocy i współpracy Uniwersytetu La Serena,Uniwersytetu Katolickiego w Antofagasta i Temuco. Szczególne podziękowania należą się rektorom tych uniwersytetów orazprof. Claudio Canut de Bon z Uniwersytetu La Serena.

Prawdą jest, że szczyty górskie, którezdobywał Domeyko ze swymi towarzyszami w XIX wieku, są dzisiaj rutynowymi szlakami dostępnymi dla wprawnych turystów.

Wartość tych osiągnięć nie jest wszakże sportowa, alpinistyczna, ale eksploracyjna inaukowa. Wiele zakątków andyjskich i pustynnych Domeyko spenetrował jako pierwszyEuropejczyk.

PODRÓŻ NA KONIEC ŚWIATA

Podróżując dzisiajsamolotem zPolskido Chile, co trwa conajmniejdobę,nie wy­

obrażamy sobie trudności, jakie towarzyszyły Ignacemu Domeyce w roku 1838, w jego podróży „na koniec świata”.Domeyko opuścił Paryż 31 stycznia i do celu podróży- Coquimbo [LaSerena] przybył 3 czerwca. Podróż morska z Anglii do BuenosAires, a potemkarawaną mułów przez pampę Argentyny i ośnieżone KordylieryAndyjskie, trwała ponad 4 miesiące iobfitowała wprzygody godne największych odkrywców.Po raz pierwszy przekroczył główny łańcuch Kordyliery przejściem granicznympomiędzy Uspallata (Argentyna) a Portillo (Valle de Aconcagua, Chile). Przemierzając rozległą pampę argentyńską, miałmożność obserwowaćgrupy tubylców; był to pierwszykon­ takt Domeyki z Indianami - pierwotnymi mieszkańcamitego kontynentu.

(4)

TOPOGRAFIA I CELE WYPRAW Pierwsza podróż studyjna

W roku przybyciado CoquimboDomeyko zrealizował krótkąpodróż studyjnądo kopalnisrebra w Arqueros. Spenetrował jej okolicei zebrał pierwsze próbki geologicz­

ne. Zbadał także kopalnię i opracował program pomocy górnikom w doskonaleniu techniki iorganizacjipracy [trasa 80km).

Pustynia Atakama (1)

Dwa lata później (1839/1840) Domeyko zorganizował swą pierwszą wyprawę ba­ dawcząw rejon Copiapó (Pustynia Atakama). Przemierzył Quebrada Honda, Yerba Buena,Totorarillo,Quebradade Chañaral, Sauce izwiedził kopalnie miedziSan Juan i Freirina. Kontynuując wyprawę dotarł do kopalni miedzi w Carrizal Alto, aby po­ wrócić do Copiapó. Wspiąłsię również na Cerro Bramador. W drodze powrotnej po­ dróżował przez dolinę Copiapó,trasą do słynnej kopalnisrebra wChañarcillo*1.

1 W marcu 2001 roku odwiedziłem tę kopalnię po raz drugi w towarzystwie polskiego speleologa i członka The Explorers Club - Andrzeja Ciszewskiego oraz prof. Claudio Canut de Bon z Universi­

dad de La Serena; chodziło nam o zbadanie możliwości rekonstrukcji tej kopalni w celach dydaktycz­

nych Uniwersytetu La Serena oraz turystycznych. Projekt ten będzie realizowany we współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie.

1 Zwycięstwo Bernardo O’Higginsa nad wojskami królewskimi otwarło drogę do niepodległości Chile, proklamowanej w 1818 roku.

Podróż ta - wspominał później - była przydatna dla mnie i dla moich uczniów, ponieważ przywiozłem zniej sporo minerałów orazobserwacjigeologicznych, przydatnych dla mniedo wzbo­

gacenia nimimoich wykładów.

Powrócił do La Serena przez interior, to znaczy wzdłuż podnóża pustynnej Kordy­

liery (w całości 800 km). Rezultaty swych obserwacji opublikował w „Rocznikach Górniczych” („Annales desMines”)weFrancji.

La Serena - Santiago

W pierwszych miesiącach 1841 rokuDomeyko odbyłdługą podróżz La Serena do Santiago (przezLimarí, Punitaqui - kopalnie rtęci, Parral,wzgórze Los Hornos, Illa- pel, Petorca, Putaendo, dolinęAconcagua i Cerro Chacabuco). Jednym z rezultatów jegowizytyw Punitaqui są rysunki i opisy starychpieców podobnychdopieców hisz­ pańskich z Almadén[zob. Moje podróże, t. II, s. 255-258].

Kontynuując swąpodróż, z wierzchołka Cerro Chacabuco, przeprowadził analizę topograficzną tej części Kordyliery; przypomniał znaczenie tego miejsca w historii Chile2.

Z Santiago odbył wyprawębadawczą przez Valle del Maipo aż do głównej grani Andów. Przez Pirque, SanJosé de Maipo i El Tollo dotarł do kopalni srebraw San

(5)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 155

PedroNolasco(3000 m n.p.m.). Miejscowi górnicy opowiadali mu,żenatej wysokości nieżyjąjużani psy, ani koty, aniinne zwierzęta. Wszystkie zwierzęta zdychają na„so­

roche”, to jest z powodu oparów wydzielanych przez minerały metalicznezawarte w tej górze. Tam równieżDomeyko doświadczył po raz pierwszyna sobie objawów„soro­

che” lub „puny”, to jest choroby górskiej. Odczuwał zawroty głowy, miał nudności, był osłabiony fizycznie. Wrócił doSantiago i stamtąd skierował się na północ wzdłuż wybrzeża Pacyfiku: przez Valparaiso,Concón, La Ligua, dolinęLimarí iTongoyprzy­ był 20 marca 1841 roku do La Sereny (około1500km) [Moje podróże, t.II, s.314].

W czasie tej podróży Domeyko odbył szereg wizyt zawodowych w kopalniach sre­

bra i miedzi. Wówczasteż otrzymał zlecenierządowe zbadania pod względemekolo­

gicznym Kordylierów Południowych. Wykonał to zamówienie w pierwszym tryme­ strze roku1842.Spenetrował region Cauquenes i dotarł doRincóndelos Mineros.Na wysokości około 3000 mn.p.m. wraz z przewodnikiem dotarli do wiecznejzmarzliny.

Domeykozachorował tam ponownie na chorobę wysokości. Następniezbadał geolo­ gicznie Cordillera de la Compañía iLosPerales. Spędził ze swymprzewodnikiemnoc na wierzchołku Cerro Matancilla wwarunkachburzy śnieżnejzpiorunami:

Wtem począł padać deszcz ulewny, za nim grad, aza gradem śnieggęsty jaku nas w styczniu czy lutym;zawieja i zawierucha [...] Od czasu do czasu zdawało się rozjaśniać niebo, śniegrzadział, czarne chmury ciągnęty u dołu, czarniejsze na wyżynach, btyskawicebityod jednych do drugich i na rozmaite tony imodulacjerozlegały się po skałach iginęły wparowach grzmoty. [...]W takim to położeniu, skurczeni, osypani śnięgiem, przebyliśmy dzień ten aż do wieczora i całą noc, drzemiąc...

[Moje podróże,t. II, s. 385].

W lutym tego samegoroku badał geologicznie okolice doliny Pengali RioBlanco, gdzieodkrył złoża żelaza i miedzi. Na szczycie Cerro deTeniente przeszukał opusz­ czony szyb kopalni miedzi, odkrytej i eksploatowanej przez jezuitów. W okolicach Cerro Favellones odkrył niewielkie złoża węgla mineralnego.

O tym, jak bardzo był zaangażowany emocjonalnie w poszukiwania minerałów, może świadczyć notatkaw dzienniku:

Takem się zacietrzewił tą nawa formacją węgla w Kordylierach, że kiedym spojrzał na zegarek, już było ku wieczorowi, i w tym momencie nadeszła zimna, gęstamgła, gorszaodciemnej nocy ...

[Moje podróże, t.II, s. 397].

Domeyko opracował szczegółowe raporty o pracach geologicznych, jak również plany eksploatacji minerałów w tym regionie dlasekretarza Towarzystwa Górniczego.

Cordillera de Cauquenes

Lato roku 1842Domeykopoświęcił na zbadanieKordylierów Cauquenes w rejonie Rancagua.Wyjeżdżając z La Serenydotarł do Valparaiso drogą morską.WSantiago dołączył do grupy 5 górników z Coquimbo. Karawaną mułów wspięli się z Racangua do Cauquenes, gdzie zbadał wody termalne, a następnie dolinę Cachapual, i udał się w kierunku rzeki Cipreses (wys. 1760m). Kiedy przekroczył lodowiec na wysokości 2800 m w rejonie Rincón de los Mineros, ponownie pojawiły się u niego symptomy choroby górskiej. Następnego dnia zdobył Cerro Colorado (2326 m według obliczeń własnych Domeyki), gdzie kontynuowałswe obserwacje geologiczne.

(6)

Ostatnie dniwyprawy, pomiędzy17 a 28lutego, Domeyko poświęcił nazwiedzenie górskiego regionu Peuco z Cerro Colorado, Alto de losJuncos, brzegów rzeki Pillai, abyzakończyć wędrówkę w kopalni srebra wSan Pedro Nolasco.

Miesiąc marzec poświęcił badaniu gór w rejonie wulkanu San José. 7 marca po­

nowniewspiął się na wysokość wiecznych śniegów. W Potrelillo del Bronce odnalazł ślady węgla kamiennego. Kontynuował trasę przez Cerro Pedernal, Cerro de losMo­

nos i dotarł dokopalni srebra wSanLorenzo.W SanLorenzo Domeyko przypadkowo spotkał Leonarda Lachowskiego, polskiego przedsiębiorcęgórniczego.

Wulkan San José

Na Domeyce duże wrażenie wywierał czynny wulkan San José w głębi doliny Ma- ipó; miałogromną ochotępoznać go z bliska. Oto jakwspomina przygotowania do wyprawy:

Widzieć tęgo olbrzyma i nie zbliżyćsię, nie dojechać do niego, byłoby niedołęstwem. Począłem szu­

kać i dopytywaćsięmiędzyludźmi,których niemało było wtych kopalniach,czybysię nie odważył który z nich przewodniczyć mi, ukazać, którędy można bynieco łatwiejwznieść się dowulkanu.

Nikt na te stewa nie odpowiedział; jedni sięuśmiechali, drudzy gtewąkręcili, ramionami ruszali, patrząc na mnie jak na wariata...Ruszyłem z trzemaśmielszymi dofolwarkuw nadziei, żetam znajdę przewodnika i świeżekonie, bo moje byłyjuż zmęczone, słabe, podbite [Moje podróże, t.II, s. 407].

Niestety, z powodu kradzieży zapasów żywności wyprawa nie doszła do skutku.

Niezbędny stałsięnatychmiastowy powrót do Santiago.

Wtym okresie Domeyko zanotował w dzienniku następującą refleksję na temat sensu podróżowania:

Jedyna tomoże wielka korzyść z podróży po świecie, jedyna uciecha, którejnie zna człowiek, co nig­ dy nie opruśdł rodzinnego progu, to wielka rozmaitość obrazów i widoków,które w żywych kolo­

rach,w jaskrawym świetle i odcieniach przechodzą jednepo drugich,targają podróżnikiem,szamo­ cą jęgo duszą i nie można zataić, że mają swój urok. Podoba się ta rozmaitość,bawi, podnosi nie­

kiedy duszę i nie szkodzi,nie marzy, niezawróci ¿owy, nie wysusza serca, łyleły podróżnik,lata­ jąc po świecie, miał zawsze w sercubojaźń Bożą, a w duszy miał swój dom dobrzeopatrzony,

wnim szukał wytchnieniaprzymozolnejwłóczędze[Moje podróże,t. II, s. 410].

W efekcie swych podróży Domeykoopisał wieleminerałów chilijskich, wśród nich niektóre nieznane.Sławę międzynarodowąprzyniosłymu jego pierwsze dziełana te­ mat mineralogii i geologii, a zwłaszcza trzytomowe dzieło Mineralogía que comprende principalmentelas especies minerales de Chile,Bolivia, Perúy Provincias Argentinas (Mineralogia zawierająca ¿ównie rodzajeminerałóww Chile, Boliwii, Peru i prowincjach Argentyny).

Pustynia Atakama (II)

Latem 1842 i 1843 roku, na zlecenie Ministra Sprawiedliwości i Szkolnictwa Pu­ blicznego Manuela Montt, Domeykopowrócił na pustynne tereny Atakamy. W czasie trzech miesięcy intensywnej działalności przestudiowałstrukturęgeologiczną Kordy-

(7)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 157

lierów Andyjskichi wybrzeża Pacyfikupomiędzy dolinami Elqui i Copiapó. Uzupeł­ nił w ten sposób obraz geologiczny ówczesnych3 4 najbardziej północnych prowincji chilijskich. Z Copiapó zrealizował wyprawy do kopalńsrebra w Chimberos i TresPun­

tas, pokonującokoło 80 kmprzez wąwóz Paipote, miejscowość Puqios i częśćpustyni Atakama. Prawdopodobnie byłato podróż, w czasie której Domeyko dotarł najdalej na północ ówczesnego Chile.

3 W wyniku późniejszej wojny Pacyfiku północno-wschodnia granica Chile z Peru i Boliwią prze­

sunęła się aż do wysokości miasta Arica.

4 Zob. P. Principio Albas, Nuestra Seńora del Rosario de Andacollo. Historia de la imagpiy d santuario, San­

tiago 2000.

5 Zob. G. Mistral, Credo. Wybór: R. Manzano Concha; Przełożyły: A. Pomykoł-Sadlik, A. Siepraw- ska oraz A. Olędzka-Frybesowa. Wstępem oraz notami końcowymi opatrzyli: R. Manzano Concha, Innawyprawaobjęła dolinę Copiapó - wzdłuż biegurzeki o tej samej nazwie aż do granicz Argentyną. Przemierzył terenyTierraAmarilla, Potrero Grande, przebył doli­ nyAmolanas i Las Juntas, wspiąłsię w góręrzekiManflas, osiągnął wierzchołki Mula- neco (2300m) i Pirca oraz przekroczył wietrzną przełęcz Pulido. W końcu podróży dotarłna przełęczi przejście graniczne zArgentyną - ComeCaballos lub Matacabal- losna wysokości4500m.

Wdolinie napotkał ruiny starożytnych osad indiańskich,jak również odkrył pre­

kolumbijskie rysunki naskalne (Las Pircas w Cordillera de Copiapó). Wzdłuż rzek Cachito, Turbio i Figueroa wrócił do doliny Copiapó, a następnie do La Sereny (w całości 800km).

Informująco tejwyprawie, minister Manuel Montt wyjaśniał, że głównymi celami było zilustrowanie geologii Chile i rzucenienowego światła na dziedzinęgórnictwa, którastanowi, wrazz rolnictwem,główne bogactwo naszego kraju [wgPinto,Jofrć i Nazer, 1993, s. 61]. Wyni­ ki tych obserwacji Domeyko opublikował w czasopiśmie „ElAraucano”(1843).

Andacollo

Wroku1843 Domeyko odwiedził Andacollo,stare centrum minerałów złota i mie­

dzi, położone w pustynnychgórach na południowywschód od La Sereny.Andacollo jest sławnym ośrodkiem religijnym,gdzie oddaje się kult Madonnie z Andacollo (Vir­ gen del Rosario deAndacollo)*. Oprócz cennych obserwacji geologicznych w tej okolicy, Domeyko zostawił wspaniały opis Fiesty w Andacollo (Fiesta de Andacollo) [Mojepodróże, t. II, s. 335-353].

Dolina El Elqui

Latem roku 1844 Domeyko poświęcił się badaniom Kordyliery w rejonie doliny Valledel Elqui.Zwiedził osadę Tambo,miasteczko Elqui(obecnie Vicuña) oraz osady Diaguita i Rivadvia. Następnie zbadał rzeki Claro, Tres Cruces, Paihuanoorazpobli­ skie kopalnie złota i srebra. Wspiął się na Monte Grande (obecnie znajduje się tam mauzoleum Gabrieli Mistral, poetki chilijskiej uhonorowanej literacką Nagrodą No­

bla5). Następnie udał się w kierunkuKordyliery Doña Ana, przekroczyłjąwąwozem

(8)

na wysokości 4000 m n.p.m. i zszedł w dolinę do Estero de los Bańos i do term El To­

ro.Wzdłuż rzeki La Laguna dotarł dogranicznegoprzejścia Aguas Negras na wysoko­ ści 4700m na granicy z Argentyną. W ten sposób Domeyko osiągnął jeden z najwyższych punktów topograficznych swoich wypraw. Po zakończeniu badań po­

wrócił do La Sereny(około 500km).

Araukania

Jedną znajlepiej znanych i owocnych wypraw Domeyki była podróżdo Araukanii na południu Chile (1845). Świat tubylczy i nieustanne walki Indian o niepodległość zawsze emocjonowały Domeykę, wychowanka epokiromantyzmu. Wtym kontekście wartoprzypomnieć o trzechczynnikach mającychwpływ na formowaniemyśli i świa­

topoglądu Domeyki: romantyzmie, uniwersytecie i folklorze [wg Paradowska, 1992, s. 26]. Zgodnie zgłęboką formacją religijną - Domeyko był praktykującymi gorliwym katolikiem- pokora i miłość bliźniego były cnotami fundamentalnymi, wyznaczają­ cymi linię jego życia. Zainteresowanie ludem dyskryminowanym wynikałoz pragnie­

nia, abyzasugerować rządowi chilijskiemumodelbardziej humanitarnego zarządzania zmierzającego do poprawy bytu mieszkańców Araukanii - Indian Mapuchów (Ludzi Ziemi)6.

Z.J. Ryn i Anna Pomykoł-Sadlik, Polskie Towarzystwo Studiów Latynoamerykańskich, Wydawnictwo ArsNova, Warszawa - Kraków 1995.

6 Zob. Z.J. Ryn, Mapuche -Ludzie Ziemi [w:] Zbiorowości etniczne w Ameryce Łacińskiej odrębność ay asymi- laga. Red. T. Paleczny, Wyd. CESLA, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 2001, s. 134-159.

Paradowska uważa, że Domeyko nie był konsekwentnywswych poglądach na kwe­ stię indiańską.Z jednej strony podziwiał heroizm i odwagę zarówno Hiszpanów, jak iAraukanów, z drugiej - podporządkowywał wiele aspektów życia tubylców wierze katolickiej. Jego książka Araukania i jej mieszkamy to poważny apel o uszanowanie wol­ ności i prawIndian. Studium Domeyki okazało się cennymi odważnym- nie tylko wdziejach polskich, ale i w wymiarze światowym -głosem protestu przeciwko gwał­ tom i uciskowi silniejszych wobec słabszych [Paradowska, 1977, s. 106].

Książka Araukaniai jejmieszkamy, pełna głębokiegohumanizmu i szlachetnych in­ tencji, traktuje o trzech najważniejszych aspektach egzystencjalnych mieszkańców Araukanii: geografii i środowisku naturalnym, kulturze ludowej w jej aspekcieetno­

graficznym oraz o środkach, jakie należy przedsięwziąć w celu pokojowego włączenia Araukanów w społeczeństwo chilijskie z uszanowaniem ich kultury i tradycji. Bez wątpienia książka Domeyki, jako jedyne dziewiętnastowieczne źródło traktujące oAraukanach wformie osobistej, a nawet intymnej, wpłynęła korzystnie na stanowi­ sko rządu chilijskiego odnośnie do Indian. Araukanii i jej mieszkańcom Domeyko za­ wdzięczapozycję pioniera wzakresie obrony praw człowiekawChile.

Domeyko odbył podróż do Araukanii drogą morską: z Coquimbo popłynął do Valparaiso, a dalej - do Talcahuano. Z portu Talcahuano udał się do Concepción, anastępnie przez Arauco, Cańete, Imperial, Rio Cautin, Rio Budi dotarł do Valdivii.

Potemkontynuował podróż przez Osorno, La Unión nad rzekę Trumao(500km).

(9)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 159

Książkę Araukaniai jejmieszkamy czyta. się dzisiaj jak przewodnik geograficzny, et­ nograficzny, folklorystyczny i religijny. Dla samych Mapuchów, nieznających pisma, stanowi ona ważny dokument historyczny.

Wulkan Antuco

Dalsza podróżDomeyki po Araukaniiprowadziła konno przezYumbel nad legen­

darną rzekę Łaja. Z posiadłości ziemskiej Canterasskręciłw kierunku gór,aby zbadać wulkan Antuco (2985 m n.p.m.). Od czasów eksploracji Eduardo Poeppiga (1827— 1832) wulkan był aktywny. 26 lutego 1845 roku Domeyko dotarł dopueblo (wioski) Antuco, a następnego dnia znalazł się u podnóża wulkanu. Z prowizorycznego obozowiska obserwowałwulkan przez całąnoc:

Co chwilę ukazywała się tam jasność, jakbyłuna oddalekiego pożaru. Niebył to właściwie pło­

mień podobnydo wychodzącego na przykład z rozpalonejhuty żelazną; znaćbyło, że było toodbicie się światła od wychodzącejpary, które teżniekiedy odbijałosię od przechodzących ponad kraterem obłoków; światło musiało pochodzićzzarzewia w głębi paszczy wulkanicznej. Od czasu do czasu nikła zupełnie jasność u wierzchołka góry, w kilka minut hukjakby wystrzału armatniego, a potem wychodził kłąb dymu w kształtstojącego na swym wierzchołku ostrokręgu wirującego wkoło osi, ciskającego niekiedywpowietrze ogniste kamienie, ikończyło się to zjawisko, choć nie zawsze, ukazaniem sięna krawędzi krateru ognistej materii przedzierającą [się] przez szczelinę.

Po każdym wybuchu następowała cisza, dym nikł w powietrzu, gwiazdyspokojnie świeciły ...

[Moje podróże, t. II,s.533-534].

2 marca, razem z przewodnikami Becerrą i byłym uczniem Manuelem Munizagą, Domeyko rozpoczął wspinaczkę stokami wulkanu. Wspięli się do granicy wiecznych śniegów na wysokość 2019 m n.p.m. (według pomiarów Domeyki). Na wysokości 2500 m n.p.m. przewodnik Becerra odmówił dalszej wspinaczki. I nie bez powodu:

wlodowcu pojawiły się pierwsze szczeliny, a bardzo aktywnywulkan zaczął wyrzucać skały isłupy dymu siarczanego.

Byłookołojedenastej,kiedy dotarliśmy do okolicwierzchołkawulkanu - wspomina Domeyko w Geologii [s. 151-164]. Wydawałosięniemożliwościąwówczas wspinać się stroną południową lub północno-zachodnią,a zachodni wiatr, który o tej godzinie wiał gwałtownie,wyrzucał ponad brzegnajwyższego stożka kamienie i lawę,któratoczyła się wokółnas po zboczach góry zogromną prędkością i przerażającym hukiem. Posiewaliśmy się jednakdalą,depcząc po masie lawy i lodu,

którego powierzchnia zmieniona przez ciepło słońca w wilgotnąi śliską powodowała, że byliśmy narażeni nanieustanne upadki-, aledotarłszydo jakichś stu metrów od wierzchołka stożkai napo­ tkawszy szczeliny nie do przebycia oraz ogromne kamienie latającewokółnas, zostaliśmy zmuszeni dozakończenia wtym miejscunaszą wspinaczki.

W tym miejscu Domeyko dokonał pomiaru wysokości za pomocą barometru - 2718 m n.p.m., iocenił, że wulkan Antuco wznosi się naokoło2800 m wysokości (we­ długobecnych pomiarów- 2978 m n.p.m.).

Inny opis tej wspinaczki pozostawił Domeyko w Moich podróżach.Warto go przyto­ czyć,gdyżmaonjuż wartość historyczną.

Tu się poczynażmudne i coraz bardziej pracowite pięcie się dogóry. Dwiepotężne masy stward­

niałego śniegu spuszczają się izapadają we dwa szerokie parowy, oddzielone wysokim, wystyrkłym wałem, tworzącym jakby nieforemny garb na barczystągórze, naktórym śńięg długo utrzymać się

(10)

nie może. Po grzbiecie tęgo skalistego wałumiędzy dwiemaprzepaściami drapaliśmysię przez może półgodziny. Nie byłoczasu oglądać się ni zazierać nadół; ręce i ramiona pomagatynogom, aż we­

szliśmy w końcu na samą krawędź niższego uciętego ostrokrggu,bez szwanku ni strudzenia [...]

Ranek był piękny, niebo czyste[...] Coosm czy dziesięć lub dwanaścieminut wychodził huk podziemny, dodziałowego wystrzału podobny, tylko dalekosilniejszy, bez echa.Wraz pokażdym wystrzale podnosiła sięz wierzchołka góry kolumna parybiaławej,do wysokościmniej więcej stu metrów nad szczyt, i prędkorozpływała się wpowietrzu, ajeszcze tlała nabłękicie nieba, kiedy we wnętrznościach góry,wgłębi zapewnekrateru, warczećpoczynało, jakw ogromnym kotle. W tymże momencie kłębyczarnego dymu dobywałysięze szczytui wirującwokoło pionowej osi, sięgaty do wysokości dwóchset czytrzechsetłokci ponad wierzchołek wulkanu. Za każdym wybuchem za­

drżała ziemia ipadał, niesiemywiatrem z krateru ku zachodowi, popiół, piasek z okruszyn żużlo­

wych iniekiedy świsnęła w powietrzu „łza” wulkaniczna, kamień ze zgęszczonejlawy [Moje po­

dróże, t. II, s. 540-541].

Dopiero na 500 do600m odkrateru, to jestna pólwysokości jegoostrokręgu, znaleźliśmy całą jego zlodowaciałą powierzchnię poprzerzynaną głębokimi rowami,które w rozmaitych kierunkach

krzyżują się. Jedne zukosa przecinają górę, stawiającnie przełamanezapory do przejścia. [...] Czę­ stokroćjedyne przejście byłopo grzbiecie wąskiej bryty żużli, wystyrkłęj między dwiemaotwartymi szparami wmasie czystego,jasnobłękitnego lodu. Nieraz, wzięci między owe szczerby i rozpadliny, nie wiedzieliśmy, jak wyjść z labiryntu [...], a wstyd było wracać o 200 do 300 m od krateru.

Wulkantymczasem dąsałsię coraz gorzej, trząsłgórą, ciskałpiaskiem i kamieniami.[...]

Wjedną z tychzdradzieckich dziur takem się posunąłnadół, że tylkoza pomocąprzewodnika moęjem się wydobyć. Ochotajednak nie ustawała; ochota gorzej niewoli -niesie nasze przysłowie.

Już byliśmy o sto metrów od szczytui trzeba było koniecznie szukaćprzejściana północnąpochyłość góry,abyuniknąć szturmującego zachodniegowiatru. [...]

Znaleźliśmy sięnakoniecwmiejscu,skąd kroku dalejniepodobnabyło daćpodgórę. [...] Choć niedalejjako paręset metrów tyliśmy odwierzchołka, postanowiłem wracać, a pierwej za pomocą jedynego przewodnika,który przy mniepozostał, udałomi się podwystyrkłąskałąw cieniuumie­ ścić do obserwacji barometr. Okazał w samo południe o dwunastej 551,4 mm, termometr 13stopni +.[...] Stąd wnoszę, że wierzchołekgóry nie dochodzi do3000m n.p.m. [Moje podróże, t. II, s. 542].

Z perspektywy półtora wieku wyczyn Domeyki należy traktować jako akt niezwy­ kłej odwagi. Opiswulkanu i jego aktywności, jak również szkice Domeyki, posiadają do dziś wartość naukową i historyczną. Nie bez powodu są uwzględnione w funda­ mentalnym dzieleOscara Gonzalez-FerranaVolcanes de Chile (1994).

Kordyliera Talca

Na przełomie 1847/1848 roku Domeyko spędził kilka tygodni w grupie górskiej Descabezados w Kordylierze Talca. Pomiędzy wulkanami Descabezado i Cerro Azul wybuchłnowywulkan. Domeyko był naocznym świadkiem tych „narodzin” i niewiele brakowało, by przypłacił życiem swą pasję badawczą. Echevarría (1973)-historyk chi­ lijskiego andynizmu uważa, że Domeyko według wszelkiego prawdopodobieństwa zdobył wówczas krater nowegowulkanu lubjedynie zdobył Pasodd Descabezado (2887 m).

(11)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 161

Według wspomnień Domeyki, wyprawa ta została zainicjowana w czasie Bożego Narodzenia roku 1847. Warto przytoczyć krótki opis,w którym Domeyko relacjonuje swoje stany subiektywne i informuje o wypadku.

Luztaka to dola człowieka',podopięciu celu myśl stygnie, duch słabieje, ciało bierzepanowanie.

Takie nagle poczułem w nogach zemdlenie, suchość w gardle, oddech ciężki iczczośćwewnętrzną, że postanowiłem wracać[Mojepodróże, t. III,s.36].

O tej wyprawiepisałtakże do swych przyjaciół w Paryżu:

Jako pierwszy ze śmiertelników zwiedziłemnowy wulkan, który tutaj uformował sięwCerro Azul jakieś dwa lata temu, icały dzień maszerowałem, wdychając dym z płonącej siarki i skacząc

z kamieniana kamieńjak łania[Listy,s.106].

Rezultaty obserwacji naukowych opublikował potemw„RocznikachUniwersytetu Chilijskiego” [„Anales”..., 1848,s. 1—42]. Domeyko przyznaje,że w wyprawie tejmógł stracić życie. Jednakże, po szczęśliwym zakończeniu,napisał w dzienniku:

Jakże więc myśleć o wyjeździć z Chile,nie óbaczywszy takiego zjawiska? Jakieżtam póle być musi dopostrzeżeń!Cozaszczęście być obecnym -rzekłbyś - przy narodzeniu się nowegpwulkanu [Moje podróże,t.III, s. 31].

Nevado de Chillan

W lutym tego samego roku Domeyko zrealizował najtrudniejszą wspinaczkę gór­ ską, co zapewniło mutrwałe miejsce w historii andynizmu chilijskiego.Chodzi oCer­ roNevado lub NevadodeChillan(3180 m n.p.m.).

Domeyko udał się na południe, do wód termalnych Chillan położonych u stóp ośnieżonej góry o tej samej nazwie. Góra ta jest łatwa do zdobycia pomimo grubej warstwy zlodowacenia pokrywającej ją ze wszystkich stron. Została zdobyta w 1938 roku-pisze Echevarría (1994)- przez glacjologa HumbertoBarrerę, któremu towarzy­

szyli niemieccy botanicy: C. Granjot i jego żona oraz studenci Seminarium Concep­ ción. Wejście Barrery zostało uznane za pierwsze w historii, gdyż nikt nie wiedział o tym, żeDomeyko był na szczycie- dziewięćdziesiąt lat wcześniej!

Domeyko wyruszyłz wód w kierunku Nevado de Chillán i po minięciu zalesio­

nych stoków dotarł dopodnóżawulkanu.Rozpoczął wspinaczkę od zbiegu rzekiRe­

negadoz doliną Niebla. Relacjonuje to w następujący sposób:

Wspinającsię tąstronąnawierzchołek Cerro Nevado znajdowaliśmy tesameszczelinyporfiriowe z obsydianu, jak te z Mondaca idoliny Invernada (Kordyliery Talca); azarazpotem skały trachi- tyczne... Jedynie gdy zbliżyliśmy się do strefy wiecznych lodów, jakieś dwie lub dwie i pół mile od wierzchołka, znajdowaliśmy lawę lub materię pochodzącą z erupcji wulkanicznej, podobną do tej z Descabezado,aleinną odtej zaktywną^) wulkanuAntuco... [Podróż doKordylierów..., t. II, s. 335-353].

Potej wspinaczce Domeykopowrócił do wód termalnych. W kilkuzdaniach wyra­

ził wówczasswój podziw dlaurody pejzażu chilijskiego:

Jeśliopuszczającto miejsce, chcielibyśmy szukaćobrazów innego charakteru, kontrastujących z tymi górami, gdzielód iogień podają sobie ręce... niema równej pięknościw królestwie minera­

łów i świecie roślin w Andach, któramogłały konkurowaćz nimi ku ozdobie tych miejsc...

Wmarcu 1857 roku Domeyko powrócił w Kordylierę Talca; zwiedził tym razem solfataryz Cerro Azul.

(12)

Kordyliera San Fernando

Wlutym 1861 roku,zeswym studentem i towarzyszemWenceslao Diazem,przed­ sięwziął podróż do wulkanu Tinguiririca (4300 m n.p.m.), zwanego Morro del Azufre, usytuowanego w pobliżu miasta San Fernando. Razem odwiedzili solfatary na tej gó­ rzei jedenz jegolodowców nawysokos'ci3000 m n.p.m., zpewnościąod strony połu­ dniowej lub południowo-wschodniej. Do wulkanuzbliżylisię bowiem od stronywód termalnych w San Fernando. Domeyko sądził, że szczyt był nie do zdobycia, gdyż opierał swój sąd na zdaniu geologa Claudio Gay'a, który wcześniej spenetrował ten region. Wyprawa do wulkanu Tinguiririca była prawdopodobnie ostatnim aktem w karierze wspinaczkowej Ignacego Domeyki [Ezcursión jeológica...,1862].

ARCHEOLOGIA

W swych podróżach po Andach Domeyko poczynił również wiele obserwacji ocharakterzearcheologicznymipozostawił wartościoweopisyniektórych stanowisk.

Wczasie wyprawyz Copiapó w kierunku Kordyliery, w dolinierzeki Cachito, na wysokości około 3300 m n.p.m. odkrył ruiny osady przedkolumbijskiej. Były to ka­ mienne konstrukcje mniej więcej 30 domostw, w formie koła o średnicy 2-3 m. Do­ meykokomentował:

[...] Podobne ruiny starożytnych osadindyjskichznajdujemy po całym łańcuchu tych gar, na wyso­

kościach przechodzących 3000 do3200 m, ruiny dawnych mieszkań i posiadłości, o którychpoda­

nia zaginęły [...]Jest jakobymniemanie, choć nażadnym podaniu nieoparte, że te starożytne wsi, zwane pospolicietambos, służyły Indianom tylko na polowanie, które było ulubionym zatrudnie­ niem, i że tylko porą letnią przebywali tu kacyki z orszakiem dworu swojego i podwładnych i bawili się łowami [Mojepodróże, t. II, s. 248].

W Andach, w regionie Cauquenes, Domeyko dotarł domiejsca znanego jakoCasa Pintada. Odkryłtam, na wierzchołku góry, blok z porfiru z petroglifami (naniej widać namalowane znakijakieś, niby to hieroglify starożytne indyjskie., j. Podjednąze skał przewodnik pokazał mu naturalną grotę, w której znaleźli schronienie na noc. Następnego dnia Domeyko zdziwiony zaobserwował szczegóły rysunków:

Przetarłszy oczy obaczyłemna ścianie czarne i czerwone znaki, jakoby węglem i krwią poma­ lowane, takież same, jakie lat temu dwa widziałem nadiorytowych bryłachprzy drodze z Frey- rin[a\ do Copiapó.Po większej części były tamkółka,haczyki,krzyżyki, jakzwykły gryzmolić dzie­

ci nie umiejącepisaćni rysować. Niektóre jednak znaki zakrawały nieco na formę guanaków.

Zaginęła zupełnie tradycja, co miałyznaczyć owe napisy z lat przedkolumbowych(Moje podróże, t. II,s.371].

*♦*

Niełatwojest wymienić wszystkie podróżei wyprawy Domeyki po Chile,zwłaszcza górskie. Canut de Bon, który przemierzył większą część szlaków Domeykowskich na północy Chile, oblicza, że przebyte tam przez Domeykę trasy wynoszą około 7000 kilometrów (pomijając podróże statkiem wzdłuż wybrzeży i pomniejsze wycieczki).

Stwierdza:

(13)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 163

Jeśli do tego dodamyobserwacje geologiczne w Chile poczynione przez Domeykę, a także fakt, że w czasiewypraw zebrano kolekcjęminerałów i odkryto ich nowerodzaje, nieznane w Europie, opracowano pamiętnikii sporządzono raporty techniczne, oraz że wtym okresie opracowano i wy­

dano dwa pierwsze podręczniki ogórnictwie chilijskim {„Traktato próbie metali" w 1849 r.

i „Elementy mineralogii" w1845 r.),oba wydane wLaSerenie, to możemystwierdzić, że Ignacy Domeyko rozwinął zasadniczączęść swychprac mineralogicznych na prowincji,wokresiepomiędzy 1838 a 1845, który byłdla niego czasem bardzo dynamicznym [Canut de Bon, Carvajal 2000].

ASPEKTY SUBIEKTYWNE

Domeyko kochał Chile, jego krajobrazy i mieszkańców; pokochał zwłaszcza Kor­ dyliery. Miłość i fascynacjagórami były jednym z najważniejszych źródeł jego życia, pracy i poświęcenia. Miłość ta pozwalała muprzeżyćw kraju odległymod Ojczyzny przez ponad półwieku. Na szczytach andyjskichczuł się bliżej nieba i Boga, a wuro­

dzie Kordylierów zawsze widział dzieło Stwórcy.

Kiedy wspinał się na wierzchołki Kordyliery pomiędzy Chile aArgentyną, w rejo­ nie wulkanu Antuco, zanotował:

Pierwejnim zmrokzapadl, roznieciliśmy wielkie ogniskona nocleg u stópKordyliery Picha- chen, leżący na samylinii rozdziału wód.[...] Noc cicha iranek spokojny i¡nerwy nim gwałtow­

ne wichry poczynałydąćna szczytach andyjskich, byłemjuż czwarty razna grzbiecie tego najdłuż­

szego łańcucha górna świecie, który pospolicie zowią kolumnąpacierzową dwóch Ameryk.

Trudno opisać,coczłowiek czuje w swej duszy, kiedy się wzbije na wierzch jakich olbrzymich gór, którymi pooddzielał Bóg narodyjedne oddrugich, na których rozdzielarzeki i ludy. Depce, bije nogą wędrownikjakby z tryumfem grzbiet olbrzymiego wału;buja wzrokjego dumnie we dwie przeciwne strony wystyrkłej, dźwignięty przezjakieś przedhistoryczne wstrząśnienia potężny

marszczki na skorupie planetynoszy. [...]

Kiedym byłna szczycieAndów, słońce wschodzić poaynało na argentyńskichstepach.Jakże pięknie świecifyjegopromienie na jasnoturkusowym niebie! Zaczerwieniły się szczyty Kordylierów;

w powietrzubyła cisza [Moje podróże, 1963,s.536-538].

W roku 1841 Domeyko przebywał z wyprawą w dolinie rzekiMaipo. Dotarł do miasteczkaSan Joséi do kopalń San Pedro Nolasco, a także do podnóża wulkanu San José:

Cały łańcuch szczytów andyjskich był widocznyjak na dłoni, jakbygóry nie były tak oddalone.

Wulkan San Josédominował nad nimi jak jakaś gigantyczna kopułanadniezmierzonymkościo­ łem,całabłyszczącaod lodu ipociemniałajedynie na samym wierzchołku. Nie widać było siadów dymu czy wybuchówwulkanicznych, jedynieod czasu do czasu pokazywałysię lekkiechmurki,kłę­

biące się wokół szczytów.

Domeyko przekroczył czterokrotnie głównyłańcuch Kordyliery Andyjskiejw róż­

nych miejscach na przełęczach między Chile i Argentyną: Mata - Caballo, Vacas - Heladas, Cumbre- Uspallata i Pichachén.

(14)

CHOROBA GÓRSKA

Domeyko pozostawił również interesujące opisy chorobygórskiej („soroche”). Na początku roku 1841 dotarł do podnóża wulkanu San José. Tamdoświadczył owejcho­ roby:

Japierwszego dniapo przybyciu czułem sięzdrowszym i silniejszym jak nigdy;zdawało mi się, że jak sama przebiegnę te góry, ale nazajutrz, potrzygodzinnej geologicznej wycieczce, dostałem nudy, zawrotu ¿owy i cokilkanaście kroków musiałem odpoczywać. Był to początek puny; dosiadłem konia i tegoż dnia łatwo, bez przeszkody spuściłem sięnapiękną dolinę San José {Moje podróże, t. II, s. 314].

W rok później,na lodowcu wokolicach Rincón de los Mineros,w regionieCauqu- enes,na wysokości około 3000 m n.p.m., symptomy choroby górskiej okazałysię po­

ważniejsze.

Natejprzeprawie syberyjskiej uczułem momentalnie chorobęgórniczą,zwaną przezChilijczyków

„puna”,a przezPeruwianów i Boliwianów„soroche”,pochodzącą -jak się mniema -odrozrze­ dzonej powietrza. Symptomy tejchoroby sąi osłabieniew całym ciele, brak oddechu i niejakie zmordowanie, zawrót ¿owy, wielkie pragnienie, a niekiedywomit. Zenie pochodzi ta słabość wyłącznie od rozrzedzenia powietrzanawysokościach, gdziesię znajduje podróżny, toprzekonałem siępo widekroć razy w moich podróżach. Nie doznałem bowiem nigdy jej naszczycie Andów, na . przeprawieprzezichgrzbiety o czterydo pięciu tysięcy metrówwysokości, tylkoniekiedy w parowach

i dolinachmiedzy skałami, na którychmój barometr nie wskazywał więcej naddwadotrzechty­ sięcy metrów nad poziomem morskim.Przyczynytejchorołyszukać zapewne potrzeba wmiejsco­ wościach, gdzie się najczęściej doświadcza, i w usposobieniu Jizycznym podróżującego, niekiedy w godzinie, o jakiejsię te miejsca przebywa. Górnicypowiadają,że owa puna panujetam, gdzie wiele kruszcówsrebrnychi ołowianych, iżeto jeden znajlepszych znakówdla szukających kopalni, gdyżwłaśnieta choroba -jaksądzą -napada od wyziewów metalicznych {Mojepodróże, t. II,

s. 376-377].

ANDYNIZM NAUKOWY

Działalność Domeyki w Andach, związana z jego zainteresowaniami czysto na­

ukowymi, uformowała współczesną dyscyplinę alpinizmu: alpinizm eksploracyjny i naukowy. W tymsensie Domeyko wyprzedził prawie o cały wiekwspółczesne tenden­

cje organizowania ekspedycji alpinistycznychocharakterzenaukowo-badawczym.

Wspomniany już Echevarría twierdzi, że

[...] literatura górskawzbogaciła się o wkład Domeyki oraz naukowców i studentów, których Domeyko wysłał na południe w celach wspinaczkowychi badawczych. Razem z raportami Edu­

ardo Poeppiga natematwulkanuAntuco i krótkimi uwagamiwysłanymi przez Juana Renousa i Basilio Alvarado na tematich wspinaczeknawulkany Osomo, Calbuco i Yates (wiek XIX), stanowią część literaturyandyjskiej iz tegopowodu wimry być pozyskane iprzechowywane wmu­ zeum zbiorów andyjskich [Echevarría,1973, s. 51].

Prawdą jest, że szczytyzdobyte przezDomeykęw poprzednim wieku są dzisiaj po­

dejściami rutynowymi,dostępnymi dla wprawnych turystów górskich. Wartość wspi­

(15)

Ignacy Domeyko - pierwszy polski eksplorator Andów 165

naczekDomeyki niepolega jednak nawyczynie sportowym, alejestsensu stricte badaw­

cza i naukowa. Znajdujeto potwierdzenie w opinii CanutdeBon:

Szlaki wypraw i badań Domeyki mogą być obecnie przemierzane tymi samymi śladami.

Wwiększości są tedzisiajdrągi dostępne dla pojazdów, a niektórez nich, gdzie nie można dostać się samochodem, możnapokonać karmo lub pieszo [...]

Autor tej opinii jestprzekonany, że Domeyko „musiałbyćzestali”,aby pokonać tysiące kilometrów na grzbiecie konia.

Domeyko poznał, zbadał i opisał Kordyliery Andyjskie w sposób wielodyscypli­

narny, prawie holistyczny. Chociaż był geologiem i mineralogiem, czujnie obserwował i opisywał naturę - zarówno florę, jak i faunę, zjawiska przyrody (trzęsienia ziemi, erupcjewulkaniczne, burze, wschodyizachody słońca), azwłaszcza mieszkańców tych ziem i gór. Słowami rysowane portrety Indian Mapuche, jak również tubylców za­ mieszkujących północne tereny Chile, opisy ich wyglądu, typów antropologicznych, zwyczajów, rytuałówi codziennych zajęćmożna zaliczyć obecnie do klasykietnografii iantropologii andyjskiej.

Teksty Domeyki dotyczące jego działalności górskiej, pamiętniki, eseje, listy, azwłaszcza obserwacjenaukowe: geologiczne, glacjologiczne, topograficzne, etnogra­ ficzne, meteorologiczne, wulkanologiczne i kartograficzne, uzupełnione szkicami i mapami, stanowią wartość historyczną danej epoki [Ryn, 1992]. Znaczną część swo­

ich prac naukowych Domeykoopublikował weFrancji, w Polsce i w Niemczech. Na przykład,kiedy został powołany na członka Akademii Krakowskiej, przygotował ob­

szerne opracowanie na temat KordylierówAndyjskich iich zasobów naturalnych.

Teksty Domeyki są ponadto świadectwemstosunkuczłowieka do gór,do środowi­ ska naturalnego, do piękna i do Boga. W jego percepcji świata gór specjalne miejsce zajmują aspektypatriotyczne, religijne i mistyczne. Dlatego Domeyko stał się ideal­ nym wzorem dla współczesnego andynizmu, łącząc w dojrzałej formie aspektyracjo­

nalnei duchowe człowieka w jego relacji z górami [Ryn,1994].

Wśród wielu imion własnych Domeyko, związanych z Andami,' warto wspomnieć przynajmniej trzy: Kordylierę Domeyko, Pueblo Domeykoi minerał domeykit. Te trzy nazwy własne symbolizujązwiązkiuczucioweDomeykiiwrażająjego miłość do Kordylierów,

do ludu chilijskiego i do przyrody. 5

Ignacy Domeyko poprzezswądziałalnośći przemyślenia ogórachstałsię mistrzem i ojcem andynizmu chilijskiego i polskiego. Wiele pokoleń miłośników Andów ukształtowało swe postawy na naukach mistrza Domeyki. Jednym z nich jest autor tegoartykułu.

BIBLIOGRAFIA

*• 1

Canut de Bon C.,CarvajalA.: Las rutas de Ignacio Domeyko en Coąuimboy Atacama (Szlaki Ignacego Domeyki w Coquimbo i na Atakamie). Tekst przedstawiony na sympozjum

„Ignacy Domeyko - doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Kraków, 10 października2000 (maszynopis, s.8).

Domeyko I.:Araukania i jejmieszkańcy, Polskie Towarzystwo Studiów Latynoamerykani- stycznych,Warszawa-Kraków 1992.

(16)

Domeyko I.: Elementos defísicaexperimental, Santiago1848.

Domeyko I.: Elementos de Mineralogía, La Serena 1845, Santiago 1860.

Domeyko I.: Estudio sobre las aguas minerales de Chile, Santiago 1871.

Domeyko I.: Excursión a lasCordillerasdeCopiapóconuna breve exposición de los principios fun­ damentales de la Geologíade Chile, Santiago 1843.

Domeyko I.: Excursión jeológica a las Cordilleras de San Femando hechaen elmes de febrero de 1861por losseñoresDomeykoy Díazdon Wenceslao, „Analesde la Universidad de Chile”, 1862, s. 22-42.

Domeyko I.: Exploraciones de las lagunas de Llanquihue, Pichilegua, volcanes Osamo, Calbuco,

„Analesdela Universidad de Chile”, 1862.

Domeyko I.:Instrucción para las observaciones meteorológicas en la república, Santiago 1868.

Domeyko I.: Introducción al Estudiode las CienciasNaturales.Discurso pronunciado en la apertura de la dasedeFísica en el Museo Nacional, Santiago 1847.

Domeyko I.: Jeolcgía,Imprenta Cervantes, Santiago 1903.

Domeyko I.: Las aguas minerales de Apoquindo, Santiago 1866.

Domeyko I.: Listy do Władysława Laskowicza,Instytut WydawniczyPax, Warszawa 1976.

Domeyko I.: Memoriasobrela colonizaciónen Chile, Yungai 1850.

Domeyko I.: Mineralcgía, Santiago 1867,1879.

Domeyko I.: Mis viajes. Memorias de un exiliado, t. II, Editorial Universitaria, Santiago 1978.

DomeykoI.: Mojepodróże. Pamiętniki wygnańca 1839-1845, Ossolineum,Wrocław-War- szawa-Kraków1963.

DomeykoI.: Rzut okana Kordyliery Chilijskie i zawartew ich łoniepokłady metaliczne, Kraków 1878.

Domeyko I.: Tratado de Ensayes tantoporla via seca comoporlavia húmeda, de toda dasede minerales ypastas de cobre,plomo, oro, mercurio,condescripciónde los cardcteresdelos principales mineralesyproductos de lasartesen América, y en particular en Chile, LaSerena1844,1873.

Domeyko L:Viaje a las Cordilleras de Talca y de Chilldn,„Anales de la Universidad de Chi­

le”, 1850, t.VII, s. 7-24 (część I), s.54-64 (część III).

EchevarríaE.:Chileandinista. Su historia, El Mercurio, Santiago1994.

Echevarría E.: Ignacio Domeyko, andinista {1842-1873), „Anuario de Montaña”, Chile 1968-1972, Santiago1973, s. 44-52.

EchevarríaE.: Ignado Domeyko, „The Alpinejournal”, 1968, nr316, s.109.

Echevarría E.: Ignacy Domeyko wAndach, „Taternik”, 1968, nr 2, s. 50-53.

González-Ferrán O.: Volcanes de Chile,Instituto Geográfico Militar, Santiago1994.

Pinto Vallejos J., Jofré Rodriquez J., Nazar Ahumada R.: Ignacio Domeyko,José Lomds Urmenetajuan Brüggen.TresForjadores de la Minería Nacional, InstitutodeIngenierosde Minasde Chile, Santiago 1993, s. 39-82.

Ryn Z.J.: Ignacio Domeyko. Padre delandinismo chileno y polaco,„Revista ChilenadeHistoria y Geografía”,1966, No 162, s. 263-272.

Ryn Z.J.: Ignacy Domeykona wulkanie Antuco, „Głos Polski- Voz de Polonia” [Buenos Aires], nr 5(4316), 27.04.1992,s. 8.

Ryn Z.J.: Ignacio Domeyko. Ciudadanode dospatrias, Ediciones Universitarias, Universidad Católicadel Norte, Antofagasta 1994, s. 22.

(17)

DON IGNACIO DOMEYKO - PRIMER EXPLORADOR POLACO DE LOS ANDES

Zdzisław Jan Ryn

Universidad Jaguelónica, Cracovia

INTRODUCCION

Aunqueya pasaronmás de 160 años de la llegadade IgnacioDomeyko a Chile, aún no seconocen todas las áreas desus actividades.Una deellases su carrera como explo­

radorde LosAndesy como andinista.Escalar las montañas, subir alos cerrosy volca­ nes, penetrar y explorar los valles, quebradas y ventisqueros, fue para él un método para realizar sus investigacionesy estudios científicos: geológicos y mineralógicos.

Domeyko, fascinado por la extraordinaria belleza del paisaje montañés y cordille­

rano, dedicómucho tiempo a explorar secretos geológicos,geográficos y topográficos de Chile. Tomando encuentalaépoca desus actividades, se transformó en uno de los pionerosdel andinismo chilenoypolacoy uno delos exploradorescientíficosde esta cadena de montaña [Echevarría, 1973]. Aunque contratadoexclusivamente como do­

cente, para iniciar la enseñanza del conocimiento de la minería y mineralogía a los jovenes estudiantes, Domeyko realizó unagran obradeexploración geológica y mine­ ralógicaenelterreno,especialmenteenla zona de montaña y desierto.

Sus conocimientos deingenieríade minas le sirvieronen su nuevo trabajo,donde sedescubrióque tenía almade profesor, de académico, la curiosidad del investigador científico yla resistenciadeun atletapara recorrermiles dekilómetros acaballo por el Desiertode Atacama y la Cordillera deLos Andes [Canut de Bon y Carvajal,2000].

BIOGRAFIA BREVE

Nacido el3 de julio de 1802 en Niedźwiadka, cercade Nowogrodek, en la tierrali­

tuana, que formaba parte del estado polaco. Fue hijo de unafamilianoble con tradi­

ción yreligión católica. Estudióen la Universidad de Wilno (Vilnius) donde recibió el títulodelicenciado enmatemáticas y humanidades. Por su actividad patriótica y cien­

tífica en la Sociedad de Filómatas (una organización clandestina de la juventud wilniana, fundadaen 1817, cuyos propósitoseran tanto la autoeducación como forta­ lecer el sentimiento patriótico y la lucha por la independencia) y en la insurreción

(18)

antirusa,llamada la Insurreciónde Noviembre, fue condenado alacárcel y luegotuvo queemigrar como exiliado político aDresdenyParís.

En Franciase dedicó a los estudiosen laEcole desMines de Paris.Comoingeniero de minas en 1838 fue contratado por Charles Lambert - representante del Gobierno Chileno, como profesor de química y mineralogía en Coquimbo (La Serena). En el Colegio de Coquimbo construyó un laboratorio de físico-química según el modelo francés.Aprendió el idioma españolautodidácticamente y durante 6 años formó a los primerostécnicos chilenos de minería.

Esteperíodose transformóen unverdadero „heroísmo científico”, pues Domeyko fueuncientíficosolitario: élmismo financió sus investigaciones,coleccionó losmine­

rales, los analizó y los describió en francés.

Prácticamente cumplió su misióncontratada por 6 años yesperando en el puerto de Valparaíso el vapor para volver a su patria, cedió a la persuasión del ministrode educación, para que prolongara su estancia en Chile y ayudara en la reforma de la educaciónsuperior del país. Este proyecto fueelaborado por Domeyko ya en el año 1842 [El modo mdsconveniente de reformar lainstrucción pública en Chile}.Aceptó la invitación ysequedóen Chile para siempre (másde 50 años).Trabajócomo profesor dequímica, físicaymineralogía, comomiembrode laComisión dela Colonización, miembrodel Consejo deEducación Pública, directordela llamada Delegatura,miembro delConse­ jo Universitario y, finalmente como Rector de la Universidad de Chile (entre 1867- 1883, reelegido 4 veces).

Publicó en total 500trabajos científicos, entreellos los libros: Araucaria ysushabitan­ tes (1845,1860,1992 traducidoa muchosidiomas), Tratado de ensayes(1844,1873), Elemen­

tos de Mineralogía(1845,1860, 1867 1879, 1884), Memoriasobrelas aguas deSantiago (1847), Memoria sobre la colonización en Chile, Viaje a Las Cordilleras deTalca i de Chilldn, Las agías mineralesdeApopando(1866,1871),Instrucciónparalasobservaciones meteorolójicas (1868), Jeolo­

ga (1903,) j otros.

El Congreso NacionalChileno le concedió la ciudadaníahonorariade Chile y una generosacompensación.Antesde su muerterealizó unviajede 4 años a Europa, Tierra Santay a su tierra natal. Fue un regresó triunfador. En el año de 1887 Ignacio Dome­

yko se convirtió en doctor honoris causaen medicina dela UniversidadJaguelónica de Cracovia. Volvió aChile y murióen Santiago el 23 deenero de 1889; su tumbase en­

cuentra en el Cementerio Generalde Santiago.

Lavidayobra de IgnacioDomeyko unió para siempre a Poloniaya Chile. Basado enestas tradiciones y valorestuve elhonor de desempeñarmimisióndiplomática en este país - la Patria adoptivade DonIgnacio Domeyko.Suviday obralo convirtieron enun verdadero ciudadanodel mundo.

EL METODO Y MATERIAL

En el presente trabajoseanalizala actividadcientífica-exploratoria andina: minera­

lógica, geológica,geográfica, etnográfica,meteorológica,volcanológica, y andinista de Ignacio Domeyko - científico polaco - en el período de su estadía en Chile (1838— 1889).

(19)

Don Ignacio Domeyko - primer explorador polaco de Los Andes 169

Para realizar estetrabajose hizo una revisión sistemática de los datosbibliográficos del mismo Domeyko, como también los datos bio-bibliográficos sobre Ignacio Do­ meyko. La mayoría de estas publicaciones se encuentran en lasbibliotecas universita­

rias de la Universidad de Chile,Universidadde La Serena, Universidad Jaguelónica de Cracovia y Academia Polaca de Ciencias yArtes de Cracovia, como también en la Casa Domeyko en Santiago (colección familiar). Entre los escritos de Domeyko un valor especial presentan Moje podróże. Pamiętniki wygnańca (1962-1963) [Moje podróże],Mis viajes.

Memorias de un exiliado(1978) [Misviajes],Listy do Władysława Laskowicza (1976) [Listy].

Durante mi misión diplomática en Chile (1991-1996), y luego en los años 1999 y 2000se realizaron unaseriede expediciones exploratoriaspor los senderos andinos de Ignacio Domeyko (Atacama, CordilleraCentral, Volcanes de Araucanía, Cordillera de Domeyko, Cajón de Maipó,minas decobre,oroy plata, etc) con una documenta­ ción fotográfica yfilmaciones. En la realizaciónde estos proyectos nos brindó su ayu­

day colaboraciónlaUniversidad de La Serena(prof. Claudio CanutdeBon).

Es verdad que las cumbres que ascendió Domeyko con suscompañerosenel siglo pasado son hoydíaascensiones rutinarias defindesemana, inclusopara los turistas de aventura. El valor deestas ascensiones no es entonces deportivo, alpino, pero síexplo­

ratorioycientífico. Muchos rincones andinos y desérticos Domeyko los penetró como el primer europeo.

VIAJE AL FIN DEL MUNDO

Haciendo unviajeaéreode Polonia a Chile, elcual dura por lomenos una jornada, no me imaginaba las dificultadesque acompañaron a Ignacio Domeyko enel año de 1838,en su recorrido,,al fin del mundo”.Domeykoabandonó París el 31 de enero y al destino del viaje, Coquimbo [La Serena], llegó el día3 de junio, enel día de Pentecos­

tés. Su viaje marítimo desde Inglaterra a Buenos Aires, y posteriormente en unacara­

vana de caballos o muías a través de Argentina y por la nevada CordilleraAndina, duró, por lo tanto, más de 4 mesesy abundó en aventurasdignas de losmás grandes exploradores. Cruzó por primera vez la gran cadena de la Cordillera Andina por el paso fronterizo entre Uspallata (Argentina) yPortillo (Valle de Aconcagua, Chile). En la pampa argentina tuvo laoportunidad de observarpor primera veza los grupos na­

tivos.

AREAS Y TOPOGRAFIA DE LAS EXPLORACIONES Primer recorrido

En el año de la llegada a Coquimbo Domeyko realizó un breveoviaje deestudios a las minas de plata deArqueros. Recorrió losalrededores de esta región para investi­ gar su geología y minas y ayudar alos mineros en elperfeccionamientodelas técnicas y organizacióndel trabajo [Entotal80 Km.].

(20)

Desierto de Atacama (I)

Dos años después (1839/1840) Domeyko realizó su primer viaje exploratorio aCo- piapó (Desierto deAtacama).Pasó por laQuebrada Honda, Yerba Buena, Totorarillo, Quebrada deChañaral, Sauce y visitó las minas decobreSanJuany Freirina. Conti­ nua su recorrido llegando a las minas de cobre de Carrizal Alto y regresa a Copiapó.

Subió también el Cerro Bramador. Enel camino de regreso viajó por elvalle de Co­ piapó, por la ruta delas famosasminas deplatadeChañarcillo.

Este viaje —recordabadespués—fue útil para mí y paramisalumnos,porque traje deá una gran cantidad de observaciones geológicasy de minerales que me sirvieronpara dar en ese año

a mis clases un mayarpeso.

Regresóa La Serena por el interior, es decir al pie de la cordillera desértica(en total 800 Km.). Los resultados de sus observaciones los publicó en los „Annales des Mines”

enFrancia(1846).

La Serena - Santiago

En los primeros meses del año de 1841 realizaun gran viajedesde La Serena a San­ tiago (Limarí, Punitaqui - minas de mercurio, Parral, cuesta Los Hornos, Illapel, Pe- torca, Putaendo, valle de Aconcagua,Cerro Chacabuco). Uno de los resultados de su visita a Punitaqui son los dibujos y descripciones de los antiguos hornos parecidos a los hornos españolesde Almadén [Moje podróże, t. II, p. 255-258].

Continuando su viaje, desde la cumbre del Cerro Chacabuco, analiza la topografía dela Cordillera Andina ysubrayalaimportanciahistóricadeeste lugar.

Desde Santiago exploralacordilleraenel ValledelMaipo;viaja por Pirque, San Jo­ sé de Maipo, ElTollo y sube hasta la mina de plata de San Pedro Nolasco (3000 m s.n.m.). Ahílos mineros le cuentan que a esta altura no viven ni perros, ni gatos, ni otrosanimales. Todos los animalesmuerenpor el„soroche”, esdecir por las evapora­

ciones de los minerales metálicos que tiene este cerro. Ahí también Domeyko sufrió por primeravez „soroche” o „puna”, es decir maldemontaña (mareos, náuseas,debi­ lidad física). Regresó a Santiago y deahí se dirigió al norte; por Valparaíso, Concón, La Ligua, valle delLimarí y Tongoy llegó el día 20de marzo de 1841 aLa Serena [en total unos1500 Km.] [Mojepodróże,t. III,p. 314].

En este mismo viaje Domeyko realizóuna serie de visitasprofesionales en las mi­

nas de plata y cobre. Recibió en ese entonces el encargo gubernamental de analizar geológicamente la Cordillera del Sur. Este proyecto lo realizó en el primer trimestre del año de 1842. Penetróen la región Cauquenes, llegando al Rincón de losMineros.

A una altitud de aproximadamente de 3000 m s.n.m. alcanzaron un glacial extenso.

Domeyko padeció aquí denuevola enfermedad de altura. Posteriormente llevó acabo una exploración geológica en la Cordillera de la Compañíay Los Perales. Pasó una noche con su guía en la cima del Cerro Matancilla en condiciones de tormenta de nieve conrayos:

[...] una lluvia copiosa, ydespués granizo, y luęgo unadensa nieve comoen Polonia enenero; los relámpagos aparecían unos después delos otrosy de diversostonosy modulaciones se dispersabanpor las rocas [...] En esta situación contraídos cubiertosde nievepasamos ese día hasta la noche, toda la noche, temblando...[Mqjepodróże, t.II, p.385].

(21)

Don Ignacio Domeyko - primer explorador polaco de Los Andes 171

En febrerode ese mismoaño penetrógeológicamente los alrededores del valle Pen- galy Río Blanco, donde descubrióyacimientos de hierro y cobre. En la cumbre del CerrodelTeniente penetró untiro de mina decobre abandonado, descubiertayexplo­ tada por los jesuítas. Enlascercanías del Cerro Favellones descubrió unos yacimientos menores de carbón mineral.

Sobrecuán involucradoemocionalmente estaba en la búsqueda deminerales, pue­ detestimoniarlanotadesu diario:

¡Que tanto me emoáoné con ata nueva formación de carbón enlas Cordilleras que cuando vi el relej yaeracerca delanoche, y en ate momento llegóunaneblinafría, densa y peor ejue la noche os­ cura..! [Mcrjepodróże, t. II,p. 397].

Elaboró minuciosos informes al secretario de la compañía minera sobre lostraba­

jos geológicos en esta región así como planes de explotación de los minerales de esta región.

Cordillera de Cauquenes

El verano del año de 1842 Domeyko lo dedicaaexplorarla Cordillera deCauque­ nesen la región deRancagua.Llegó aValparaíso procedente de La Serena enun barco.

En Santiago se reune con un grupo de 5 mineros coquimbanos. Con una tropa de muías suben desde Rancagua hacia Cauquenes, donde Domeyko analiza las aguas termales. Luego penetrael valle de Cachapual yse dirige hacia la orilla del río de los Cipreses (altura de 1760 m). Cuando cruzóel glaciar a una altura de 2800 m en el re­

gión del Rincón de los Mineros, sufrió nuevamente los síntomas delmal de montaña.

Al día siguiente ascendió el Cerro Colorado (2326 m, según mediciones propias de Domeyko), donde continuó sus observacionesgeológicas.

Luego, en los primeros días de febrero, se dirigió a la Cordillera de la Compañía.

Ahí enlacumbre del Cerro Matancilla pasaron una nochede tormenta denievecon relámpagos,bastantepeligrosa. El 3 de febrero realizó una penetración geológicaacer­

ca de la antiguay abandonada mina de plata en la Quebrada de los Puquios. En los días siguientes pasó por el valledel Río Blanco, visitando el Cerro Agujereado, Cerro delConvento y Cerro ElTeniente. En la cumbre de este último cerro estudió la mina decobre,anteriormente abandonada por los jesuítas.

La última partede esta expedición, entre los dias 17 y 28 de febrero, ladedicó avisi­ tar laregión montañés de Peuco con Cerro Colorado, AltodelosJuncos,lasorillas del río Pillai, para llegar, finalmente,ala mina de platade San Pedro Nolasco.

Dedicael mes de marzo a lapenetración de las montañas de San José. El día 7 de marzo nuevamentesube a la altura delasnieves permanentes, enPotrelillo del Bronce donde encontró huellas de carbón. Continuó su recorrido por Cerro Pedernal, Cerro delos Monos para llegar alamina de plata de San Lorenzo. En San Lorenzo encontró, por casualidad,aun compatriota polaco,Leonardo Lachowski, un empresariominero.

Volcán San José

A Domeyko le impresionó muchoelvolcánSan José ytenía muchas ganasde acer­

carsealamontaña. Así rememora los preparativos de esta expedición:

(22)

Ver a este gigantey no acercarse, noascenderlo sería unaineptitud. Empeaabuscar yapreguntar entre la gente, si alguno deellos no seatreviería a guiarme, mostrarme, por donde se puedeascender elvolcdn.

Nadie me respondió, unos se sonrieron, otros movieron la cabezamostrando desaprobación, vién­ domecomoun loco...Partí con tres valientes a la hacienda con la esperanza de encontrar alld un guía y caballosfrescos, pues los míos estaban yamuy cansados \Mqje podróże,t.II,p.407].

Lamentablemente por motivo del robode lasreservasde alimentación no se pudo realizar esta expedición. Fue necesarioregresar rápidamente a Santiago.

Eneste período, el día22 de marzo, anotó en su diario la siguiente reflexión sobre elsentidodeviajar:

Probablementela única vantaja deviajarpor elmundo es laalegría, desconocidaal hombre que nunca dejó suhogar. Es decir,unagran variedadde paisajes ycuadros, que en los colores vivos, en unaluzclarapasanunosaotros, penetranel viajeroyabsorbe» su alma y no se puede negar que tienen su belleza. Es grata esta variedadque divierte, elevael animo y no molesta, nocansa,no produce mareo, no seca el corazón, cuando el viajerovolando por el mundo tengasiempre en su co­

razón el temoraDios, y en su almala casa bien ordenada, en la que buscael descanso despuésde sus peregrinaciones [Mojepodróże, t. III,p.410].

Como resultadoDomeyko describiómuchos minerales chilenos, entre ellos algu­ nos desconocidos. Sus primeras obras sobre mineralogía ygeología le ganaron una fama internacional, sobre todo su obra de tres volúmenesMineralogía que comprende prin­ cipalmente las especies minerales de Chile, Bolivia, PerúyProvincias Argentinas.

Desierto de Atacama (II)

Duranteel verano de 1842/1843, por encargo del Ministro deJusticiae Instrucción Pública Manuel Montt, vuelve a lasáridas tierras atacameñas.Durante tres meses de una intensa actividad estudió la estructura geológica de las cordilleras de los Andes y de laCostaentre los vallesde Elqui y Copiapó, completando la imagen geológica de la entonces más septentrional de las provincias chilenas. Desde Copiapó realizó sus visitas a las minas de platade Chimberos yTres Puntas, unos 80 Km. por la ruta de la quebrada de Paipote, aldea de Puquios y una parte del Desierto de Atacama. Proba­ blemente fue eí viajeen el que Domeyko llegó lo más alnortedeChile.

Otro recorrido abarcó elvallede Copiapóhastalasorillasdelrío, enel límite con Argentina. Pasando por Tierra Amarilla, Potrero Grande, valle Amolanas, Las Juntas, sube por el ríoManflas y su cuesta, Mulaneco (2300 m) y Pirca, ycruzael ventosopor­

tezuelo Pulido. Finalmente alcanza elportezueloy paso fronterizoComeCaballos, o Matacaballos(4506m).

En el valle encontró las ruinas de antiguospobladores indios,como también pe- troglifos en rocas (Las Pircas, Cordillera de Copiapó). Regresa por río Cachito, río Turbio y río Figueroa al ValleCopiapóyluegoa La Serena (En total 800Km.).

Al informar sobre esta expedición,elministro Montt establecía como sus objetivos principales: ilustrar la geología de Chile, y difundir nuevas lucessobreel ramo de la minería, que formaconlaagricultura, la principal riquezadenuestropaís [según Pinto, Jofré y Nazer, 1993, p. 61]. Domeykopublica sus observaciones en „El Araucano”(1843) [Domeyko, Excur­

sión a lascordilleras..., 1843].

(23)

Don Ignacio Domeyko - primer explorador polaco de Los Andes 173

Andacollo

Enel año de 1843Domeyko visita Andacollo, al sur-este de La Serena, un antiguo centro de mineral de oro y cobre. Andacollo es conocido como un centro religioso donde se venera la imagen de la Virgen de Andacollo. Aparte de sus observaciones geológicas, Domeyko nos dejó unamaravillosa descripción dela famosa Fiesta de Anda­ collo (En total 120Km.) [ver. Mojepodróże,t. II,p. 335-353].

Valle de Elqui

Enelverano del año de 1844 se dedicó a explorar la Cordillera del Valle de Elqui.

Visitó las localidades de Tambo, la ciudad de Elqui (actualVicuña), Diaguita y Rivada- via. Luego exploró río Claro, Tres Cruces, Paihuano y las minas cercanasde oroy de plomo platoso.Subióhasta el MonteGrande(hoylatumbadeGabriela Mistral, poe­ tisaPremio Nobel). Luego se desvíaa laCordillerade Doña Ana,la cruza por un por­ tezuelo a 4000 m s.n.my desciende al Estero de los Baños, para llegar a las termas El Toro.Por el río La Laguna subehasta el paso internacional deAguas Negras(4700 m) - límitecon Argentina. De esta manera alcanzauno de los puntos más altos desusexpedi­ ciones. Al terminarsus exploracionesregresaaLaSerena (En totalunos 500 Km.).

Araucanía

Una de las expediciones más conocidas de Domeyko fue el viaje a la Araucanía (1845). El mundo indígena, las continuas luchas de los Indios por su independencia, siempre impresionaban a Domeyko comohijodela época del romanticismo. En este contexto vale la pena recordar que fueron los tres factores que formaron las ideas y pensamiento de él: romanticismo, la universidad y el folklorismo [según Para­

dowska, en: I. Domeyko, Araucaníaysus habitantes, 1992, p. 26]. Siendo muy religioso y creyente practicante,su humildad yelamor alprójimoeran los fundamentosde las virtudes de Domeyko y le servíandeguíaentodasu vida. Su interés sobre la población discriminada era motivado por el deseo de indicar al gobierno chileno los modelos hacialaadministraciónhumana y mejoramientodela existencia de los Mapuche.

Paradowska dice,que Domeyko nofue consecuenteen sus opiniones.

Por un lado admirabael heroísmo y elvalor tantode los españoles, como de los araucanos, par el otro subordinaba muchos aspectosdelavida ala fe católica [...] Su llamamiento, quefueel libro

„Araucaníay sus habitantes”, por respetar lalibertady en defensade los derechosde losindios,es una vozde protesta muyvaliosa, no sólo en la historia polaca sinotambién mundial, contrala violenciay opresión de los mds débilesporlos mdsfuertes [M. Paradowska, Polacyw Ameryce Południowej, Wrocław, 1977,p. 106].

El libroAraucaníaysus habitantes, lleno de un profundo humanismo e intenciones nobles, trata de los tres aspectos más importantes del pueblo araucano: problemas geográficos de la Araucanía, la cultura araucana y su aspecto etnográfico y finalmente -las medidas para incorporar a los araucanosalasociedadchilena, sin perder sucul­ tura y costumbre tradicional. Sin duda ninguna este libro, como la fuente única del sigloXIX que trata de los araucanos en forma tan íntima y personal, influyó enla acti­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Likewise too, this very (wine) of which it is said that it is robust and ex- cellent, having no taste in it (GF 232) like that of which it is said, "It's hard", which does

-gospodarcze w Polsce (patrząc na nie jako na bazę kształtującą ideę i formy mecenatu) jest zmuszony wybiegać o parę lat naprzód bądź cofać się wstecz, gdyż

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Można tylko dopowiedzieć, że taka interpretacja myśli Machiavellego nie jest jedyna, i może szkoda, że autor nie odniósł się krytycznie do głównej interpre- tacji

Jednakże szczególnie interesującym kon- tekstem, który towarzyszył publikacji polskiego przekładu eseju Eltchaninoffa, a który równocześnie doskonale ukazuje oryginalną

[r]

Butka Góra, gm..

Krzysztof Walenta,Aleksander Andrzejewski.