• Nie Znaleziono Wyników

"l ty zostaniesz strukturalistą"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""l ty zostaniesz strukturalistą""

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Balcerzan

"l ty zostaniesz strukturalistą"

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (12), 1-8

(2)

Komitet

N a u k

0

Literaturze Polskiej

1

Instytut

Badań

Literackich PAN

dwum iesięcznik 6, 1973

TEORIA LITERATURY • KRYTYKA • INTERPRETACJA

ustach» na publiczność literacką Drugiej R zeczypospolitej, która czyta ła go w p ra w d zie i obserwowała jego poczynania, ale nie chciała przyją ć do wiadomości idei n a czelnych p e ip e ry zm u . W o la ­ ła k o m ^ ^to w a ć p rzyp a d k o w e — drugorzędne bądź neutra lne —

form ułow ania z jego m a n ifes tó w i f a k t y z jego biografii. P r z y ­ p a d k o w y m w końcu epizodem w dziejach aw angard y był p ob y t Peipera w Hiszpanii. Dla c z y te ln ik ó w p is m autora «Tędy» epizod te n jednakże m ia ł wyjaśniać... w s z y s tk o . Program «papieża a w a n ­ gardy» głosił t e z y n o w e , k r y t y c y odczuwali ich treść jako o b c ą (bo nową), co oznaczało, iż m u s i to b yć program n i e p o l s k i (bo obcy), i w p o szu kiw a n iu źródeł te j obcości-niepolskości docie­ rano do Hiszpanii właśnie, zarzucając sz efo w i «Zw rotnicy» k o n tr a ­ bandę c u dzo ziem szczyzn y. Rodziło to e f e k t y nieoczekiwane; także i h u m o ry sty c zn e .

«Nosiłem w ó w czas brodę, — pisze Peiper — a że p rzy jec h ałem z Hiszpanii, uważano ją za brodę hiszpańską, podczas gd y k szta łt je j w y n ik a ł najściślej z kształtu m oje j tw arzy».

Chciał rozm awiać o ku ltu rze. Publiczność uc hylała się od sporu na te m a t k u l t u r y i proponowała in n y tem at: brodę. Ł a tw ie jszy . Z a b a w n e , że w «N o w y ch ustach» Peiper ulega presji zaintereso­ w a ń ogółu. O w szem , nadal tłu m a c z y w łasną koncepcję k u ltu r y ,

„I ty zostaniesz strukturalistą”

(3)

E D W A R D B A L C E R Z A N 2

ale i — osaczony — u w a ża za konieczne w y tłu m a c z y ć się ta k ż e z własnej brody.

Coś podobnego przytra fiło się — a i pr z ytr a fia nadal — m e to d o ­ logii badań s tru k tu ra ln y c h . I tu ta j działa s w o isty m e c h a n izm od­ bioru, k tó r y polega na s y s te m a ty c z n y m w y t łu m ia n i u p o d staw o­ w y c h sensów s tr u k tu r a liz m u ; spór rozgryw a się w okó ł spraw p e r y ­ fe r y j n y c h lub d o tyc zy d y le m a tó w zgoła urojonych. Coraz t r u d ­ niej odpowiedzieć na pytanie: c z y m jest s tru k tu ra lizm . M ożna jeszcze określić, choćby z grubsza, c z y m obecnie s tr u k tu r a liz m nie jest.

A więc: nie jest szkołą re to r y k i n o r m a ty w n e j. Nie jest ideologią.

B y ł i nie jest «izmem».

1. Nie m a takiego kodu, k tó r y m ożna nazw ać d ialektem c zy ża r­ gonem s tr u k tu ra listy c z n y m . J ę z y k s tr u k tu r a lis ty nie m u s i b y ć zawsze «zimny» ani «gorący»; nie m ożna powiedzieć, że powinien odznaczać się terminologią zm e ta fo r y z o w a n ą lub fo rm a listy c zn ą — dopuszczalne są w szelkie kom binacje stylów . Nie m ożna więc n a u ­ czyć się «pisania strukturalistycznego» — z tej p r z y c z y n y , iż ż a ­ den zbiór reguł takiego «pisania» nie został nigdzie z a p ro je k to w a n y . S koro ta k jest w istocie, skąd się biorą m niem ania, iż s tr u k t u r a ­ lizm — jednak — jest szkołą retoryki? S tr u k tu r a liz m , ja k każda ż y w a do k try n a , ma swoich m istrzó w , swe a u to ry te ty ; m a a u to ró w , k tó r z y — w k o le jn yc h sezonach — odznaczają się n a jw ięk szą a kty w n o śc ią in te le k tu a lną i pisarską. S k ło n n i je s te ś m y i d e n t y fi k o ­ wać styl i n d y w id u a ln y tego c zy innego badacza z n o rm ą s ty l i ­ styczną całego kie ru n k u . Może się z a te m w ydaw ać, niesłusznie, że «strukturalistą» jest ktoś, k to pisze jak R o m a n Jakobson, albo jak Jan M u k a r o v s k y , albo jak J u rij L o tm a n , albo jak Claude Le- v i-Strauss. A le ż na Boga: k a ż d y z nich pisze inaczej! G d y b y ś m y zestawili ich techn iki p ersw azyjn e, ich «słowa-klucze», ich o b y ­ czaje in te r p u n k c y jn e na w et, okazałoby się, że m a m y oto do c z y ­ nienia ze zbiorem re to r y k całkowicie różnych. A także, że kszta łt j ę z y k o w y ich prac — parafrazując Peipera — « w ynika najściślej z k s zta łtu ich tw arzy» (jeżeli słowo «twarz» pojm ow ać sy m b o lic z ­ nie: jako oblicze osobowości badawczej).

Osobliwością r e to r y k i stru k tu ra listó w w y d a je się raczej silna

polaryzacja upodobań narracyjnych. Rozdarcie m ię d z y m o w ą

(4)

słowo «oschłe», m a k s y m a ln ie ujednoznacznione, odarte z w sze l­ kiej «obrazowości», takie słowo, które m ożna wpisać w jakiś w zór logiczny, przetabelować, zastąpić sy m b o le m u m o w n y m , dać «do zapamiętania» m aszynie cy frow e j. N a jk o n s e k w e n tn ie j dążenie do sform alizowania ję z y k a h u m a n is ty k i przejawia się w s tru k tu ra - lizmie lin g w isty c zn y m . Jest w y r a ź n e w rozprawach i deklaracjach s zko ły m o skiew skiej. W litera tu rozn a w stw ie natom iast sprawa ta w yda je się — ostrożnie m ów iąc — kłopotliwa, a to z uwagi na ograniczone pole możliwości. Ograniczone bądź do n i s k i c h po­ ziom ów s t r u k t u r y dzieła literackiego (np. do poziom u organizacji wierszow ej czy leksykalnej), bądź też, i znow u: do n i s k i c h fo r m g a tu n ko w y ch b ele trystyk i. S ło w o «niskich» oznacza tutaj: s k o d y- fik o w a n y c h , dających się reprodukow ać i powielać w nieskończo­ ność, takich ja k baśń, fraszka, powieść krym in aln a.

Na d rugim biegunie r e to ry k i s tru k tu ra listó w zna jdu ją się t e k s t y 0 ambicjach «artystycznych». T u ta j z kolei słowo nie grzeszy — 1 nie zaleca się — m a te m a ty c z n ą «oschłością», przeciwnie, zacho­ w u je się agresywnie, nie obca m u jest p o etycka rozwiązłość i m e ­ taforyczna wieloznaczność. L u b i żart, paradoks, ironię. Zastanowić m oże fa k t, iż s tr u k tu ra lizm dzisiejszy, ilekroć m ó w i o tradycji, do k tó re j się przyzn aje i k tórą chce pielęgnować, w idzi sw y c h

a ntena tów nie ty lk o wśród «rasowych» n a ukow ców , ale ta kże

wśród ludzi sztuki. Więc nie tylk o , d a jm y na to, Ferdinand de Saussure, ale ta kże T h om as S tea rns Eliot. Nie ty lk o k niaź N ikołaj S iergiejew icz Trubieckoj, ale ta kże Siergiej M ichajłowicz E izen ­ stein. A w Polsce... Historia s tr u k tu ra lizm u polskiego pozostaje

wciąż do napisania; m oje propozycje m u szą być arbitralne

(i «kontrowersyjne»): w Polsce — nie ty lk o R om an Ingarden, ale także Ta deusz Peiper, i nie ty l k o K o n s ta n ty Troczyński, ale ta kże S tan isław Ignacy W itkiew icz. (M iędzy koncepcją «struktury», u z n a ­ waną dziś powszechnie w hum a n istyce, a koncepcją C zystej For­ m y W itkacego podobieństwa w y d a ją się w ię k sze — i bardziej zasadnicze — n iż różnice.) Interferencja j ę z y k a n auk i i ję z y k a s z tu k i w publikacjach stru k tu ra listó w była z a m ierzeniem progra­ m o w y m s zko ły praskiej. « S tru k tu r a liz m pow stał i ż y je w bezpo­ średniej łączności z twórczością a r ty styc zn ą — pisał M u k a io v - s k y — i to z twórczością współczesną».

Nie m a takiego, po w tarzam , ko d u ani s zyfru , k tó r y b y m ożna n a ­ zwać żargonem — czy d ia le k te m — s tr u k tu ra listy c z n y m . Istnieje

(5)

E D W A R D B A L C E R Z A N 4

natom iast wspólna dla s tru k tu ra listó w s y t u a c j a k o m u n i k a c y j ­ na: ich w y p o w ie d zi z a jm u ją z re g u ły to samo «miejsce» w s y s t e ­ mie a k tu a ln y ch o byczajów m o w y . Zarówno t e k s t y «sformalizo­ wane», ja k i zbliżone do s z tu k i słowa. Je st to miejsce w szelkich awangard. Badacze, k tó r z y p o szu ku ją dróg zbliżenia h u m a n is ty k i i ścisłej w ie d z y na u k o w e j, są a w a ng a rd ystam i z konieczności. N a u ­ k o w c y sp rzym ierzen i z twórczością a r ty s tó w współczesnych to awangardziści z w yb o ru . In teresu je ich s z tu k a współczesna: w ła ­ śnie — nowatorska. S z tu k a w stanie spotęgow anej aktyw ności, ż y w e laboratorium dla badacza. Zafascynow anie wiedzą ścisłą, jak i orientacja na awangardę prowadzą w ko ńcu do ty c h sa m y c h r e ­ zultatów , mianowicie — oddalają j ę z y k s tr u k tu r a lis ty od m o w y anonimowej. Jego głos brzm i zawsze — jak g d y b y — «nieoficjal­ nie»; kto ś powie, że «niepoważnie» naw et. Z b y t uczenie, albo z b y t familiarnie. W k a ż d y m razie — «nie tak». To iry tu je . S a m ton, sam a inność. Nic też dziwnego, że w n iek tó ryc h akcjach d zie nn i­ karskich, nie pozbaw ionych intencji d elacyjnych, nazw a «s t r u k - turalista» w y d a je się obelżywą.

Cóż stąd za nauka?... N a u ka sm u tk u .

S p ró b u j raz, m ło d y i n ie m ło d y humanisto, przedrzeć się przez style w y św ie c h ta n e a n iczyje, zacznij pisać j ę z y k ie m w ła s n y m — unikając zarazem k a p r yś n e j impresyjności, nadto bacz, by wnioski tw o je odznaczały się o b ie k ty w iz m e m , na jaki pozwalają tw oje możliwości; jeżeli zrobisz to w miarę rzetelnie, w im ię pra w d y, a nie dla próżnej chw ały, i jeżeli — uważaj! — będziesz miał w istocie coś do powiedzenia: strzeż się!... i ty zostaniesz «s t r u k - turalistą»...

2. Inne d o k tr y n y in telektu a ln e m ia ły swoje ambicje ideologiczne.

« Z a c h o w y w a ły się» ja k ideologie, tzn. usiłow ały interw eniow ać vj

s tr u k tu r ę świadomości ogółu. Coś zwalczały, coś ulepszały, s k ła ­ d a ły jakieś — m n ie j lub bardziej a tra kcyjne — obietnice. Ideo­ logią, a nie ty lk o nauką, b y ł p o z y ty w iz m . Chciał dem askow ać zło — odsłonić «piekło» — posiąść dobro — i roztoczyć przed lu d z ­ kością krajobrazy a u ten ty czn e j szczęśliwości. Podobnie p sy ch o ­ logia głębi ^— z jej k o szm ara m i i w yzw oleniam i. Podobnie nad- realizm, k tó r y — ponad s z tu k ą i ponad nauką — budow ał w izję k r a in y nadrzeczywistości: to miał być raj, w k tó r y m znikają bóle

i lęki, giną a n tyn o m ie — «puszczają» napięcia, i oto człow iek czuje

(6)

5

e ty k ę , ale i obyczajowość, n a w e t modę, i n a w e t układał dla sie­ bie piosenki. Także fo rm alizm rosyjski, zwłaszcza w okresie pio­ nierskim . Form alizm również coś chciał w y k o rzen ić ( a u to m a ty z m m yślen ia i m o w y ), coś postulow ał zawzięcie (technikę un iezw y- kleń), coś przyrze k a ł s w y m w y z n a w c o m (bezpośredniość odczu­ wania świata).

Metodologia badań s tr u k tu ra ln y c h nie m a takich ambicji. A n i p r z y ­ w ilejów. (Jeżeli po nie sięga — traci charakter d o k tr y n y n a u k o ­ wej.) Ideolog tr a k tu je swoje poglądy instru m entalnie i ocenia ich wartość z p u n k tu widzenia skuteczności in te rw e n c yjn e j. Pragnie zachować d a n y porządek społeczny albo usprawnić go, albo z m i e ­ nić. N a u k o w ie c nie może «ulepszać» — ani «psuć», ani «przeina­ czać» — badanych przez siebie obiektów. Poznaje rzeczy takim i, ja k im i są w sw ej istocie. (Ostatecznie kto ś to m u si robić.) Ideolog

zabiega o powszechne uznanie w łasnych idei, oferuje ogółowi

ja sn y s y s te m wartości, w k t ó r y m pow inien się odnaleźć każd y. Jako wróg lub jako sprzym ierzeniec. Struk turalizm ...

«Na P ie r w s z y m M iędzyn arodow ym Kongresie J ęz yk o zn a w c zym w Hadze — wspomina Trubieckoj — tr z ej rosy jsc y uczeni (...) sform ułowali k ró tk i p ro­ gram, w k tó r y m w sposób dobitny i jasny została w yrażon a potrzeba ścisłe­ go rozróżniania nauki o dźwiękach aktu mówienia od nauki o dźwiękach tw o ru ję zyk o w eg o (...)».

...ukształtow ał się jako teoria badań specjalistycznych, nie s z u ­ ka ł u znania ogółu — w ystarczało m u zainteresowanie ekspertów.

D opraw dy, koncepcja odróżniania d ź w ię k ó w ż y w e j m o w y od

d ź w ię k ó w s y s te m u ję z y k o w e g o — nie «pachnie» n a w e t terapią społeczną. S łu ży ć może jedyn ie badaczom. A p e lu je do w yob raźni «zawodowców».

Fonologia stru k tu ra ln a prędko zdobyła a u to ry te t w świecie nauki.

«Odnowiła ona nie ty lk o p e r s p e k ty w y ję z y k o z n a w s tw a — pisze L év i- S t r a u s s — prze obraże nie tych rozm ia rów nie pozostaje ograniczone do j e d ­ nej poszczególnej dyscypliny. Fonologia musi odegrać w z g lęd e m nauk spo­ łecznych tę samą rolę odnowicielską, jaką fizy k a ato m ow a odegrała wobec całokszta łtu nauk ścisłych».

J e st to wciąż a u to ry te t pozaideologiczny. S tr u k tu r a liz m nadal po­ zostaje d o k tr y n ą badawczą sensu stricto. Nie m a swojego «nie­ ba» ani swojego «piekła». Podobnie ja k inne nauki, geometria czy mineralogia. W świadomości społecznej f u n k c jo n u je jedn a k

(7)

E D W A R D B A L C E R Z A N 6

ta kże legenda s tr u k tu ra lizm u . Dzieje się coś, co tru d n o w y t ł u m a ­ czyć. S tr u k tu r a liz m roznam iętnia i uw odzi, choć nie stosuje ż a d ­ n e j strategii uwodzenia. O d c zy tu je się w n i m jakieś treści, któ ry c h nie zawiera, i jakieś horoskopy, k tó r y c h n ig d y nie stawiał. Fen o­ m e n uwodzicielstwa w ie d z y naukowej? Tak. L e g e n d y n a u k i nie sposób zbagatelizować. B y ć m oże samo a u te n ty c z n e zaangażowa­ nie w jakąś Spraw ę, m a n ifesto w a n e k o n s e k w e n tn ie i z poczuciem

odpowiedzialności — w y sta rc zy , aby w zbu dzić emocje ogółu?

S a m a «miłość do geometrii»? Rodzi się rozgłos nie zam ierzony, popularność — aż w takich rozmiarach — nie chciana. Bo: aż w takich rozmiarach — kłopotliwa. Paraliżująca działalność p o ­ znawczą. Nieczysta. W splocie takich k o n iu n k t u r nie jest łatwo udowodnić czystość intencji i «dziewiczość» d u s z y badacza. P r z y ­ chodzi na m y ś l gorzki w iersz A n d r z e ja Bursy:

cóż kiedy i tak

lilijna biel m oje j duszyczki zw róciła uwagę policjanta.

3. S tr u k tu r a liz m — jak k a ż d y «izm» — w yrósł w polemice z d o k ­ tr y n a m i k o n k u r e n c y jn y m i. Zw alczał uprzedzenia m łod og ram a ty- k ó w , atakow ał psychologizm , znęcał się nad psychologią asocja- cjonistyczną. W kró tce akcje likw ida torskie przestały dawać sa­ tysfa k cję . Ograniczały obszar badań. S tr u k tu r a liz m porzucił m y ś l

0 całkow itej — i olśniewającej — oryginalności. Z re zygn o w ał

z «pozycji przyćm iewania» p o p rzed n ik ó w («eclipsis stance»). J u ż nie chodziło o to, aby za w szelką cenę «nowości potrząsać k w i a ­ tem ». Ł a tw o w y t y k a ć cudze błędy. Powtarzać: nie i nie, to nie tak 1 to nie tak. S tr u k tu r a liz m zajął się badaniem m e c h a n izm u po ­ w staw ania błędów n a u k o w y c h . A więc i w ła snych także. Rozw inął działalność w k r ę g u badań zastosowaw czych. Brał i dawał. O tw a r ty na inspiracje z z e w n ą tr z — zaczął tracić charakter «izmu». Coraz

m n iejszą wagę p rzyw ią z u je dziś do w łasnej n a z w y . (O jej

istnieniu p rzyp om in a ją m u raz po raz tw ó r c y l e g e n d y s t r u k ­

turalizm u.) N azw a m a sens dopóty, dopóki w y ró żn ia coś —

z m a s y czegoś. Dziś bardzo trudno w y z n a c z y ć granice s tr u k tu r a ­ lizm u, zwłaszcza w lingw istyce czy w teorii literatury. Pojęcia i tw ierdzenia s z k o ły s tr u k tu ra ln e j u p ow sze c h niły się i p r z y j ę ł y n ie ­ m a l ja k t e r m in y z p o e ty k i opisowej. N a przykład:

(8)

7

— s y ste m j ę z y k a tw o r z y u k ła d p od system ów , które z a jm u ją w n im

różne poziom y i odznaczają się zarazem w zględną autonomią;

— w system ie j ę z y k a relacje są ważniejsze niż tw orzyw o; — ję z y k i są p o rów nyw a ln e ja ko u k ła d y stosunków;

— izo m orfizm s y ste m ó w odnosi się nie ty lk o do j ę z y k ó w n a tu ­

ralnych, ale stanow i ta kże podstaw ę typologii w szelkich kodów fu n k c jo n u ją c y c h w k o m u n ik a c ji m ię d z y lu d z k ie j;

— ję z y k na tu ra ln y stanow i s y s te m m o delują cy rzeczywistość; — nad j ę z y k ie m n a tu r a ln y m n ad b u d o w u ją się w tórne s y s te m y

modelujące rzeczywistość;

— ję z y k istnieje w dwóch porządkach ko m p le m e n ta rn y c h : w syn-

chronii (jako s ystem ) i w diachronii (jako seria z m ia n h isto rycz­ n y c h systemu);

— synchronia m a w sobie zawsze pew ien m o m e n t diachroniczno-

ści («pamięta» własne dzieje); diachronia podlega regułom s y n ­ chroniczności (historia s y s te m u t w o r z y także system);

— tek st zn a czy na tle sy ste m u ;

— tek s t istnieje jako s tr u k tu r a d w u w y m ia ro w a ;

— str u k tu ra zachow uje tożsamość i jednocześnie ulega przeobra­

żen io m w e w n ę t r z n y m w relacji do przeobrażeń k o n te k s tó w z e ­ w n ę tr zn y c h ;

— k u ltura stanow i zbiór te k s tó w fo r m u ło w a n y c h w r óżn ych j ę ­

zykach;

— zarazem k u ltu ra nie jest ty lk o i w yłącznie zbiorem tekstów ,

ale rozwija się w dia le k ty c zn ej opozycji «przedmiotu» i «znaku»;

— w s ystem ie k u l t u r y o db y w a się ustaw iczna gra porządków

auton o m iczn y c h i heteronomicznych...

N ie będąc d o k tr y n ą ideologiczną — str u k tu r a liz m odnajduje

wsparcie w ideologii, która ceni światopogląd n a u k o w y i hołduje n a u k o w e j teorii p raw d y. Oczywiście, każda ideologia uznaje j a­ k ą ś prawdę, i każda metodologia j a k i e j ś p r a w d y m usi p o ­ szu kiw a ć . Z a u w a ż m y jednak: w hierarchii o w y c h «prawd» za­ równo filozofia m arksistow ska , ja k i teoria badań s tr u k tu ra ln y c h cenią praw dę jedną — właśnie n a u k o w ą . T u ta j cele są więcej niż wspólne. Są to, w istocie rzeczy, dokładnie te same i takie same cele gnoseologiczne. Przeciw staw ienie «m arksizm a s tru k tu ra lizm » jest bezpodstawne. Nie m a powodu, aby dopa­

(9)

E D W A R D B A L C E R Z A N 8

try w a ć się istnienia jakieg o kolw iek «a» m ię d z y ob ydw o m a s y s t e ­ mami.

S tr u k tu r a liz m był i nie jest «izmem». Jeżeli rozw ija się nadal — to inaczej niż w okresie pionierskim. Zm ien ia się, pokonując w ła ­ sne ograniczenia. Nie m a też nic do stracenia — poza w ła s n y m i ograniczeniami.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Udowodnij, że złożenie dwóch inwersji współśrodkowych jest jednokładności a ,.. Udowodnij, że złożenie dwóch inwersji

Na podstawie wyników post powania o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego Zamawiaj cy zleca, a Wykonawca przyjmuje do wykonania na warunkach okre

Dziś RADMOR wspól nie z part ne ra mi z Fin lan - dii, Fran cji, Hisz pa nii, Szwe cji i Włoch wy zna cza no we eu ro pej skie stan dar dy ra dio ko mu ni ka cji mi li tar nej

Doskonale rozumiał, że profesor, który ma blizny po ranach, ordery i katedrę, pragnie jeszcze mieć i te strzały w swojej historii, próbował jednak wytłumaczyć mu różne

[r]

As has been stated above, despite the EU’s institutions and especially the Commis- sion’s efforts to introduce a common, fully coordinated EU energy policy, the

Wszystko, co opisałam wyżej, jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, niemniej składa się na całość siebie - kobiety w 50 roku życia i później, w okresie po

Lindstrom rozwa ż ał problem, co wiedzieliby ś my o Ksi ęż ycu i Marsie bez programu Apollo, tylko na podstawie badania meteorytów z Ksi ęż yca i Marsa i obserwacji przez