• Nie Znaleziono Wyników

[Dnia 6 kwietnia zmarł w Poznaniu Ks. Prof. Władysław Hozakowski]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "[Dnia 6 kwietnia zmarł w Poznaniu Ks. Prof. Władysław Hozakowski]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksy Klawek

[Dnia 6 kwietnia zmarł w Poznaniu

Ks. Prof. Władysław Hozakowski]

Collectanea Theologica 15/3, 267-269

1934

(2)

Dnia 6 kwietnia zmarł w Poznaniu Ks. Prof. W ł a d y s ł a w H o z a k o w s k i , członek honorowy Polskiego T ow arzystw a Teolo­ gicznego, najwybitniejszy teolog Wielkopolski z doby ostatniej, chluba polskiej nauki teologicznej.

Ś. p. ks. Hozakowski p ra co w ał wyłącznie w archidiecezji poznańskiej; jest on ostatnim typowym teologiem - naukow cem na­ szych ziem zachodnich z czasów pruskich, jednym z tych, którzy nie utonęli w morzu w pływ ów kultury obcej, którzy jakkolwiek uzna­ wali wysoki poziom teologji niemieckiej i dzięki tejże zdobyłi znakomite wyszkolenie naukowe, jednak dążyli do wyodrębnienia się i do utworzenia osobnej nauki teologicznej polskiej.

Patrząc z dalszej perspektyw y na postać ś. p. ks. Hozakow- skiego i jego 40-letnią działalność, dopiero rozumiemy, czem on właściwie był dla Wielkopolski, odradzającej się po „w alce kul- turnej“.

Zm aganie się Kościoła z Bismarckiem wzmocniło siły kato­ licyzmu i dało początek wspaniałem u rozwojowi życia religijnego. Zapał organizacyjny ogarnął społeczeństwo polskie, stające w obronie swoich ideałów religijnych i narodowych, a dzięki inicjatywie Ks. Arcybiskupa Stablewskiego powstał tak zbawienny w swych skutkach ruch katolicko-społeczny. Chwila ta poprostu dom agała się odrodzenia kultury naukow ej wśród duchowieństwa, lecz zabrakło już sił na podjęcie akcji w tym właśnie kierunku; blichtr kultury materjalnej zanadto wszystkieh oszołomił, nic nie uczyniono dla podniesienia nauk teologicznych; owszem popie­ rano Tow arzystw o Przyjaciół Nauk, lecz tu dla teologji nie było miejsca.

Mężem tym, który miał zrozumienie dla rozwoju nauk teolo­ gicznych a szczególnie nauk teologicznych polskich, był Ks. Biskup E dw a rd Likowski, słynny historyk i długoletni prezes Poznańskiego T ow arzystw a Przyjaciół Nauk. Wciągnięty jednak w administrację diecezji w chwilach bardzo trudnych — tem trudniejszych, że i w diecezji istniała koterja jemu nieprzychylna — musiał się z konieczności zrzec dalszej pracy naukowej, ale pozostając wiernym swoim ideałom, stara się wskrzesić ruch naukow y wśród kleru.

(3)

Myśli, rzucone przez Ks. Biskupa Likowskiego, podjęli siostrze­ niec jego, ks. Stanisław Okoniewski, dzisiejszy biskup chełmiński, i ś. p. ks. W ładysław Hozakowski.

Do głębi przejęty znaczeniem nauki dla rozwoju myśli Chry­ stusowej, żarliwy miłośnik twórczej pracy naukowej, był ks. Hoza­ kowski tym kapłanem, który nie pozwolił, by w śród duchowieństwa w zaborze pruskim zamarło zainteresowanie dla nauki teologicznej. Ś. p. Zmarły stał się wielkim krzewicielem zamiłowania do nauk teologicznych; on to spow odow ał, że w ostatniej epoce, tak wspaniałej pod innym względem, W ielkopolska nie zamieniła się w Beocję, on jeden zachęcał młodych księży i lewitów do dalszych studjów, do pisania prac doktorskich, on to zorganizował osobną sekcję teologiczną w Towarzystwie Przyjaciół Nauk, która rozwi­ nęła wcale żyw ą działalność naukową, a sam w ydaje cenne i liczne bardzo publikacje; stał się więc g ł o w ą r u c h u n a u k o w e g o w ś r ó d t e o l o g ó w w i e l k o p o l s k i c h .

Był niestety często niezrozumianym i niedocenianym przez tych, którzy nauki nie cenili — i nic dziwnego, że stał się w ostat­ nich latach dość cierpkim i trudnym w pożyciu, Cierpiał, iż ziarno przezeń zasiane nie przyniosło plonu, jakiego się spodziewał,

Cierpiał, gdy widział, że Poznań fakultetu teologicznego nie otrzymuje, a zwłaszcza, kiedy się dowiedział, że w pew nych kołach uważa się jego osobę za głów ną przeszkodę do utworzenia fakul­ tetu — a wielką n a p ra w d ę krzywdę w tenczas mu wyrządzano. Odczuł to ogromnie, kiedy przy reorganizacji Tow . Przyjaciół Nauk zanosiło się na to, by znieść sekcję teologiczną, ale z w łaściw ą sobie energją i zręcznością przeprowadził uchwałę, stwarzającą osobną Komisję Teologiczną.

W rezultacie może to, co on stworzył pod względem orga­ nizacyjnym, w y d a w a ć się małem, ale zamiary jego były wielkie, a wyniki skrom ne dlatego tylko, że nie znalazł poparcia, że wśród otoczenia, zafascynowanego hasłami pracy społecznej, słowa „nauka, teologja“ były czemś nieaktualnem.

Jako pierwszy w wolnej Polsce — gdy Lwów jeszcze mil­ czał a Włocławek jeszcze nie odżył — rzuca myśl w ydaw ania naukow ego miesięcznika teologicznego i komunikuje się w tej spraw ie z Wydziałem teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, zbiera na ten cel składki w całej Polsce, lecz nagła dewaluacja pieniądza i trudności techniczno-drukarskie uniemożliwiły przepro­

(4)

wadzenie zamiaru, jakkolwiek już pierwszy num er był do druku przy­ gotowany. A szkoda, że wydaw nictw o nie doszło do skutku; pod jego redakcją byłoby niewątpliwie stanęło na wysokim poziomie, gdyż ś. p. Zmarły miał subtelne zrozumienie dla pracy naukow o- twórczej i — w przeciwieństwie do wielu sobie współczesnych, nie umiejących odróżniać pracy publicystycznej od naukowej, — nienawidził pseudo-nauki. Dlatego też wszystkie prace jego odzna­ czają się obfitością nowych koncepcyj i należą bezsprzecznie do najlepszych publikacyj, jakie się w Polsce w tym okresie ukazały.

Pracą jego najwięcej um iłow aną było przygotowanie nowego przekładu P ism a św. Podjął się pracy ogromnej, do ostatniego tchu do niej się przykładał, już miał całość gotową, ale był zbyt kry­ tycznie usposobiony, chciał stworzyć dzieło na w skroś doskonałe i dlatego zwlekał z opublikowaniem. Kilka miesięcy przed śmiercią, zapytany o stan przekładu, oświadczył: „Spalę rękopis, bo ks. Riessler (nowy tłumacz niemiecki) doskonale tłumaczy, a chciałbym mu do- d o ró w n a ć “. Mimo to powinni spadkobiercy ś. p. ks. Hozakowskiego, przełożeni Seminarjum Zagranicznego, zająć się w ydaniem prze­ kładu, który w częściach mi znanych jest n a p raw d ę piękny i ścisły. Śmierć śp. ks. Hozakowskiego odbiła się żywem echem po całej Wielkopolsce, bo rzadko który profesor seminarjum duchow ­ nego cieszył się taką sym patją w śród byłych uczniów, jak śp. ks. Ho- zakowski. Każdego, i najmłodszego wikarego, witał jak równego sobie przyjaciela, każdemu służył chętnie światłą radą, ale i każ­ dem u pra w dę w oczy mówił, nie z złośliwości, lecz z szczerości. Za to właśnie go niezmiernie ceniono w śród duchow ieństw a die­ cezjalnego, że zawsze był naturalnym i prostolinijnym. Nienawidził intryg i intrygantów, jak i sam był niezdolny do jakiejkolwiek intrygi.

W śród wielkich kapłanów , jakich Wielkopolska wydała, należy mu się miejsce poczesne. Obok ks. ks. Stablewskiego i W awrzy­ niaka z jednej strony, stoją z drugiej ks. Likowski i ks. Hoza- kowski. I on zasługuje na o so b n ą monografję.

Ze szczególnym żalem żegna śp. Zmarłego Pol. T ow. Teologiczne. P rogram życia i działalności ks. Hozakowskiego jest programem, którego realizacji Tow. Teol. dokonać pragnie w wszystkich die­ cezjach. Pamięć śp. Zmarłego w śród nas żyć będzie; wszak czem ks. Szlagowski był dla dzielnicy rosyjskiej, ks. Fijałek dla dzielnicy austrjackiej, tem dla b. dzielnicy pruskiej był ks. Hozakowski.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Program „Gdzie postawić przecinek" doczekał się aż trzech wersji, s których dwie powstały przy współ- pracy studenckiej publicz- ności wysuwającej własne

Włączanie się do ruchu – należy pamiętać, że zawsze podczas tego manewru musimy ustąpić pierwszeństwa przejazdu innym pojazdom znajdującym się na drodze..

Po drugie, choć rozkład liczby na czynniki pierwsze jest algorytmicznie nieosiągalny, to sprawdzenie, czy jakaś liczba jest pierwsza jest dużo prostsze: istnieją algorytmy

Podstawą istnienia ogrodowego raju jest niewiedza na temat działania natury, z której ogród jest zbudowany, a więc również niewiedza na temat natury jego budowniczego −

Metoda fotografi czna wsparta danymi statystycznymi wydaje się sama wyjaśniać, czym jest „biegun” biedy i bogactwa.. W konsekwencji otrzymujemy obraz Warszawy jako metropolii,

Druga księga zawiera jego słowa, zdania mówione: tu — znowu — da się wyróżnić — jakby odpowiedniki trzech rozdzia­ łów: z nich pierw szy obejm uje

Ostatnio dodałem plik „Zastosowania równań różniczkowych zwyczajnych w kinetyce chemicznej”, w którym jest dużo przykładów oraz pięd zadao.. Czeka nas jeszcze

Chełmińskie przedmieście — szosa Chełmińska 74 (narożn. Jakuba,