Stefan Moysa
"L’Eucharistie", Jean Zizioulas,
Jean-Marie Roger Tillard,
Jean-Jacques von Allmen, Paris-Tours
1970 : [recenzja]
Collectanea Theologica 41/4, 203
riücjünzjü;
2 0 3
Jea n Z IZ IO U L A S, J ea n -M a rie-R o g er T ILLA R D , J ea n -J a c q u e s v o n A LLM EN,
L ’E u ch a ristie, P a ris-T o u rs 1970, M aison Marne, s. 188, (E glises en d ia lo g u e 12).
S eria k sią żek E g lises en d ia lo g u e, p u b lik o w a n a pod k ieru n k iem R. B e a u - p e r e przez w y d a w n ic tw o M am e, o m a w ia w a żn e dla ek u m en izm u p ro b le m y, przy czym co do każdego z n ich w y p o w ia d a się p ro testa n t, p r a w o sła w ny i k atolik . T utaj ró w n ież trzech te o lo g ó w zabiera g ło s na tem a t E u ch a ry stii. O dstąpiono jed n ak od tra d y cy jn eg o rozd zielen ia tem a tó w , w ed łu g k tó rego było rzeczą sto so w n ą , a b y p rob lem y b ib lijn e p oru szał p ro testa n t, tra d y cję O jców g reck ich — p r a w o sła w n y , a a sp ek ty in s ty tu c jo n a ln o -k o śc ie ln e — k atolik . N a to m ia st w pracy, którą m a m y przed sobą, n iek tó re b ib lijn e a sp ek ty E u ch a ry stii o m aw ia p ra w o sła w n y Z i z i o u 1 a s, d om in ik an in k a n a d y j sk i T i 11 a r d m ó w i o zn aczen iu E u ch a ry stii dla u k o n sty tu o w a n ia K o ś cioła, zaś p ro testa n t r efo rm o w a n y v o n A l l m e n stara się b liżej w y ja śn ić sto su n ek E u ch a ry stii do św iata.
Tego rodzaju p o d ejście ok azało się bardzo płodne, gd yż uk azało g łęb o k ie zb ieżn ości w pogląd ach , zb ieżn o ści w y n ik łe zresztą z g łęb szego p ozn an ia P is m a św . i tra d y cji K ościoła. P o cią g a tó za sobą rów n ież zn aczn e zm n ie jsz e n ie się różnic w u jm ow an iu E u ch arystii.
N iek tó re z tych zb ieżn ości u w y d a tn ia ją się w p oszczególn ych o p ra co w a n iach bardzo jasno. D oty czy to p rzed e w szy stk im sp ołeczn ej czy raczej k o ś- cieln o tw ó rczej roli E u ch arystii. Z i z i o u l a s , opierając się na E w a n g elia ch i św . P a w le , w y k a zu je, że ta jed n ość, którą stw arza E u ch arystia, n astęp u je na sk u tek o fia ro w a n ia się „ jed n eg o ” za „ w ie lu ” (por. Mt 26,28; M k 14,24; Łk 22,20; 1 K or 11,25). K ielich b ło g o sła w ie ń stw a i chleb , k tóry się ła m ie w E u ch arystii, je st u c zestn ictw em w k r w i i c iele P a ń sk im (por. 1 Kor 10,16— 17), przez co ró w n ież stw a rza jed n ość u czestn ik ów . T en sam tem at k o n ty n u u je T i l l a r d , k tóry g łó w n ie w oparciu o O jców greck ich p od k reśla, w ja k i sposób ła m a n y w sp ó ln ie ch leb i k rążący z rąk do rąk k ie lic h sp raw ia, że w sz y sc y d ośw iad czają razem jed n o ści i b o g a ctw a daru B ożego.
Z n am ien n e jest rów n ież, w ja k i sposób zostają p o w o li p rzezw y ciężo n e róż nice k o n fe sy jn e w p o jm o w a n iu E u ch arystii, w yra ża ją ce się w a ltern a ty w ie: E u ch arystia praw d ziw ą o fiarą czy pam iątk ą śm ierci Pana? P rzy bliższym zbadaniu a ltern a ty w a ta ok azu je się fa łszy w a . V o n A l l m e n na przykład zaznacza, że o d m ó w ien ie w a r to śc i ofiarn iczej E u ch a ry stii b yłob y p rzeciw n e sło w o m u sta n o w ien ia , k a tech ezie J an ow ej o ch leb ie życia, jak też n a jsta r szej trad ycji K ościoła. Z d rugiej stron y w sz y sc y trzej au torzy zaznaczają zgod n ie, że w ed łu g g łęb szy ch badań b ib lijn y ch sp ra w o w a n ie p a m ią tk i P an a je s t czym ś zn aczn ie w ię c e j niż ty lk o przyp om in an iem sobie J eg o śm ierci i zm a rtw y ch w sta n ia . J e st b o w iem p ra w d ziw y m u o b ecn ien iem tych w y d a rzeń, k tó re sp raw ia, że u c zestn icy E u ch a ry stii p ra w d ziw ie się w n ie w łą czają.
N iep od ob n a o czy w iście zap rzeczyć, że w sz y sc y au torzy starają się o u w y d a tn ien ie przede w szy stk im zb ieżn ości, a pom ijają to, co m oże ich jeszcze d zielić. C zy teln ik o w i jed n ak narzuca się w rażen ie, że różn ice m ięd zy a u to ra m i p o leg a ją raczej na sk o n cen tro w a n iu się na o d m ien n ych zagad n ien iach , na p rzesu n ięciu ak cen tó w , na różn ym języ k u , niż na p rob lein ach isto tn y ch i zasad n iczych . P on ad to n a leży zaznaczyć, że ta zgodność z o sta ła u zysk an a nie w ja k ie jś p o w ierzch o w n ej p u b lik acji, która by p rzed k ład ała w zg lęd y iren iczn e nad ścisło ść an a lizy teo lo g iczn ej, a le w o p racow an iach n ap raw d ę g ru n to w n y ch , ch a ra k tery sty czn y ch przez sw o ją szczególn ą ek u m en iczn ą m e todę. W ypadek te n n ie je s t od osob n ion y i m am y dzisiaj już sporo pod ob n ych ek u m en iczn y ch stu d ió w , w k tórych różn ice k o n fe sy jn e coraz bardziej się w y ja śn ia ją . W tego rodzaju pracach le ż y na p ew n o w ie lk a n ad zieja e k u m en izm u , a tym sam ym całego ch rześcija ń stw a .