• Nie Znaleziono Wyników

Realizm podszyty fantastyką

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Realizm podszyty fantastyką"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Jarzębski

Realizm podszyty fantastyką

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (114), 44-53

2008

(2)

4

4

Jerzy JARZĘBSKI

Realizm podszyty fantastyką

Istn ieje w literatu rz e, przy n ajm n iej polskiej, pew ien rytuał, k tóry pow tarzał się k ilk a k ro tn ie w dziejach now ożytnych, co spraw iło, że n iektórzy chociażby spo­ śród kibiców, a naw et krytyków p rozy uznali, że pow inien przydarzyć się lite ra tu ­ rze raz jeszcze - tym razem po ro k u 1989. Jest to ry tu ał „opisania św iata” z nowej perspektyw y, podsum ow ania społecznych i politycznych p rze m ian w postaci n o ­ wej, ostrej w w idzeniu świata pow ieści realistycznej. Tak było po pow staniu stycz­ niow ym , ta k po rew olucji 1905, ta k w reszcie po odzyskaniu niepodległości w roku 1918. Po w szystkich tych w ydarzeniach pow staw ały k siążki będące podsum ow a­ niem - często gorzkim i kontrow ersyjnym - tego, co się zdarzyło, a już wręcz sym ­ bolem tego ty p u prozy stało się Przedwiośnie kojarzące realistyczny obraz z id e­ owym rozrachunkiem .

Po II w ojnie światowej coś w tym m echanizm ie realistycznego podsum ow yw a­ nia zaczęło się w praw dzie psuć, ale kładziono to na karb kłopotów cenzuralnych: realistyczna pow ieść-podsum ow anie nie m ogła się rzekom o ukazać tylko dlatego, że gdyby pokazyw ała rzeczywistość uczciwie, m usiałaby zostać pocięta nożyczka­ m i cenzora. Sytuacja ta uległa zm ian ie po ro k u 1989 i dlatego pojaw iły się wów­ czas n ieśm iałe głosy m ówiące, iż w reszcie pow stały w aru n k i, aby „nowe Przedwio­

śnie” m ogło się nareszcie ukazać. N ic takiego oczywiście się nie zdarzyło, a pow o­

dy m ożna b y długo w yliczać, zaczynając od kw estii zm ienionych fu n k cji społecz­ nych literatu ry , a także zachodzących na obszarze całej k u li ziem skiej procesów p rze m ian na te re n ie prozy. N ie tym jed n ak chciałbym się tu ta j zająć, ale raczej procesem zaprzeczającym oczekiw aniom na realistyczną powieść w samej swej isto­ cie, czyli procesem n aw rotu do fan tasty k i bądź p rzem ieszania fan tasty k i z re a li­ zm em jako w ydarzeniem zachodzącym w prozie na zastanaw iająco szeroką skalę i obejm ującym wiele jej różnych o dm ian gatunkow ych. Z arazem krytycy zauw a­

(3)

żają proces k u rczenia się obszarów realizm u w prozie, czego w yrazistym przy k ła­ dem m oże być szkic Przem ysław a C zaplińskiego, w któ ry m opisuje on precyzyj­ nie i w ielostronnie stan kryzysu mimesis, z jakim m am y do czynienia w najnow szej literatu rz e i dw ojaki stosunek do tego zjaw iska, w yrażany przez krytyków (nega­ tyw ny - w im ię arystotelesow skiej trad y c ji opisyw ania i k ształtow ania w opisie św iata; b ąd ź przyzw alający - w im ię z kolei w yzw olenia lite ra tu ry z w ładczych wobec św iata aspiracji). N iem niej referow ana przezeń krytyka n iedow ładu re a li­ zm u posługuje się całkiem przek o n u jący m i argum entam i:

G d y [ . .. ] z lite r a tu r y z n ik a r e a liz m , w sta n k r y z y su w c h o d z i d ia l o g z tr a d y c ją , s ła b n ie n a s z e r o z u m ie n ie t e r a ź n ie js z o ś c i, a w m ie js c e r o z u m n e g o p r o je k to w a n ia ju tra w c h o d z ą rea k cje lę k o w e b ą d ź n a iw n o ść . Z w o le n n ic y tr a d y c y jn e g o r e a liz m u tw ie r d z ą tedy, że p ra w d a o d s ła n ia n a p r z e z lit e r a tu r ę , n a w e t g d y r a n i, c z y n i n a s m o c n ie js z y m i, a p r o z a , k tó ra r z e ­ te ln i e p r z e d s ta w ia ś w ia t, sta je s ię je d n y m z n a j w a ż n ie js z y c h ś r o d k ó w s p o łe c z n e j k o m u ­ n ik a c ji. T y m c z a s e m w lite r a tu r z e o s ta tn ie j d e k a d y z a m a ło je s t r e a liz m u , P o ls k i, k o n k r e ­ tu , z a d u ż o z a ś lite r a tu r y .1

C zap liń sk i pisał we w cześniejszym szkicu o m etafik cji jako charakterystycz­ nej form ie wykorzystyw anej przez najnow szą pro zę2. Czym że jest jed n ak w spół­ czesna fantastyka, jak nie swoistą odm ianą m etafikcji, która rządzi się często spe­ cyficznym i p raw am i pow stającym i na te re n ie lite ra tu ry w łaśnie, a n iekoniecznie odpow iadającym i regułom , któ re odkrywa się w świecie będącym areną p rak ty cz­ nego działania lub jakie w ytw arzają n a u k i m ów iące o rzeczyw istości, ta k ie jak so­ cjologia, ekonom ia czy antropologia. M oże zatem należy spojrzeć na fantastykę jako na w izję rzeczyw istości alternatyw nej, zrodzonej ze zderzenia tego, co o świe­ cie w iem y poza lite ra tu rą , ze szczególną logiką w ytw arzaną przez konw encje lite ­ rackiej fikcji.

Ja k im i drogam i fantastyka w chodzi do pow ieści realistycznej? N ajbardziej n ie ­ postrzeżenie - poprzez zapisy snów, m arzeń, narkotycznych transów , n astęp n ie poprzez zm ieszanie zdarzeń zw yczajnych z n a d n a tu ra ln y m i - i to w p o rzą d k u za­ równo „poziom ym ” (sekwencja zdarzeń realistycznych poprzedza sekwencję fan ­ tastyczną), jak „pionow ym ” (warstwie zdarzeń realistycznych tow arzyszy stale ja­ kiś fantastyczny elem ent lu b zbiór elem entów w inkrustow any n iejako w porządek potocznej rzeczyw istości). N a koniec m ogą pojawić się książki, które będ ą swo­

1 P. C z a p liń s k i P o lsk a p o r ó żn io n a . D y le m a ty r e a lizm u w p r o z ie la t d zie w ię ć d zie s ią ty c h , w: Ś w i a t p o d ro b io n y. K r y ty k a i lite r a tu ra w obec n o w e j r ze c zy w isto śc i, U n iv e r s it a s , K r a k ó w 2 0 0 3 , s. 1 9 4 -1 9 5 .

2 Por. P. C z a p liń s k i „ R e la c ja te k s t - ś w ia t w p r o z ie m e ta fik c y jn e j w y r a ża s ię b o w ie m w fik c j o n a liz a c ji ś w ia ta - p r z e m ia n ie r z e c z y w is to ś c i z b y tu in n o r o d n e g o n iż ję z y k o w y w z ło ż o n y b y t fik c y jn y , e s t e t y c z n y , te k s to w y , a w ię c s fin g o w a n y , sz t u c z n y , p o d r o b io n y (o d w z o r o w a n y i p o k a w a łk o w a n y ), n ie p o s ia d a j ą c y s w e g o p r z e c iw ie ń s tw a p o s tr o n ie s z t u k i” (W obec litera cko ści, c z . 1: M e ta fik c ja i p o w r ó t fa b u ły , w: Ś la d y

p r z e ło m u . O p r o z ie p o ls k ie j 1 9 7 6 -1 9 9 6 , W y d a w n ic tw o L ite r a c k ie , K r a k ó w 199 7 ,

(4)

4

6

Szkice

istym stopem realizm u z fantastyką w postaci rzeczyw istości pom yślanej jako w za­ sadzie bytowo je dnorodna, ale kojarzącej w sobie różne rodzaje m otyw acji zd a ­ rzeń. P rzykładem na pierw szy typ zjaw isk uczyńm y Z w a ł Sław om ira Shuty, na drugi - Opowieści galicyjskie A ndrzeja S tasiuka, Niehalo Ignacego K arpow icza, Dom

dzienny, dom nocny Olgi Tokarczuk; na trzeci - A pokryf Agłai Jerzego Sosnowskie­

go, Czwarte niebo M ariusza Sieniew icza, Dolinę Radości Stefana C hw ina; na o statni - W czerwieni, Tryby i Skazę M agdaleny Tulli. T akich książek jest zresztą znacznie więcej i nasuw a się pytanie, dlaczego aż tylu pisarzy zajm uje się kojarzeniem re­ alistycznego opisu zdarzeń z w łam ującym się w ich logikę p o rząd k iem fantastyki. G dzieś u początków lat dziew ięćdziesiątych chwyt hybrydow ego połączenia rea lizm u i fan ta sty k i zastosow ał z pow odzeniem S tasiuk w Opowieściach galicyj­

skich3. K siążeczka ta rozpoczyna się niczym zbiór realistycznych portretó w „ludzi

sta m tą d ”, czyli z postpegeerow skich wsi. P rędko jed n ak okazuje się, że rozw iąza­ nie zagadki śm ierci jednego z b ohaterów tkw i w zaśw iatach: z n ic h to w ynurza się zm arły Kościejny, aby zaświadczyć o niew inności niesłu szn ie skazanego Gacka. Cała ta h isto ria jest w zgodzie z chłopskim pojm ow aniem św iata, w edle którego elem entarna spraw iedliw ość w świecie m u si być, a jeśli coś ją narusza, duchy zm ar­ łych w yjdą z zaświatów, aby ją przyw rócić. D om ena fantastyki nie jest tu w yrazi­ stą lin ią odgraniczoną od dom eny realności, pozostaje sw oistą nadbudów ką, w k tó ­ rej odsłania się praw da o w szelkich w ydarzeniach, a w raz z n ią realizuje się sp ra­ w iedliw y ich osąd, n a d k tórym sam Pan Bóg czuwa.

Prościej jest w Zw ale4, który przedstaw ia n ieznośną rzeczyw istość m ałego od­ d ziału w ielkiego zagranicznego ban k u . N iep o d z ie ln ą w ładzę dzierży tam szefowa, p an i Basia - typow y p ro d u k t firm ow ych szkoleń, a p odw ładni darem n ie p ró b u ją sprostać i jej w ym aganiom , i jej w izji osobistego sukcesu. P ani Basia b u d z i w b o ­ h aterze k siążki m ordercze instynkty, a bankow e realia w ydają m u się wciąż b a r­ dziej nie do w ytrzym ania, co sobie rek o m p en su je coraz ostrzejszym i odjazdam i w n arkotyczne rojenia, kiedy tylko - w w eekendy - uw olniony jest od obowiązków zawodowych. W reszcie w trak c ie któregoś ze sp o tk ań z szefową m o rd u je ją, by dow iedzieć się w krótce, że stało się to w trak cie kolejnego w spom aganego chem ią odjazdu w k rain ę m arzen ia, a gdy tylko, jak sądzi, zdobył się na usunięcie zn ien a­ w idzonej Basi, słyszy głos m atki, która b u d z i go, by szedł do pracy.

W Zwale fantastyczny świat jest całkow icie realistyczny w m otyw acjach: b o h a­ te r jest za słaby, aby zbuntow ać się w rzeczyw istości, p rzerzuca więc akt b u n tu w m arzenie i spełnia go per procura na fantazm acie. F antastyczne realia n ark o ty ­ kowego tra n s u to jedyna sceneria, w której m oże się dokonać akt „o d p ła ty ” za p o n iż en ia . N a jawie przew aga in sty tu c ji jest zbyt w ielka. Dość p o d o b n ie jest w pierw szych rozd ziałach Niehalo K arpow icza5. Bohater, początk u jący d z ie n n i­

3 A . S t a s iu k O p o w ieści g a lic y jsk ie , Z n a k , K r a k ó w 199 5 . 4 S. S h u ty Z w a ł , W .A .B ., W a r sz a w a 2 0 0 4 .

(5)

k arz-felietonista żywiołowo w praw dzie n ienaw idzi swych starszych redakcyjnych kolegów, ale zachow uje się wobec n ic h w p ełn i konform istycznie, starając się u służ­ nie spełniać ich życzenia. Tu cała w spółczesna rzeczywistość opisana została jako dom ena fałszu. Spraw iedliw ość w ym ierzyć jej m ożna jedynie w fantastycznym m arzen iu , co też au to r czyni w drugiej połow ie książki, gdzie dochodzi do gro te­ skowej m achii, w której ścierają się główne siły polityczne obecne w rzeczyw isto­ ści przetw orzonego w w yobraźni B iałegostoku (i całej Polski). W szystkie te siły w rów nym m niej więcej sto p n iu m ierżą boh atera. W sekretne p orozum ienie wejść m oże tylko z ożyw ionym i na tę okazję p o m n ik a m i historycznych bohaterów : Józe­ fa Piłsudskiego i księdza Jerzego P opiełuszki.

W Czwartym niebie Sieniew icza6 d o tk n ię tą bezrobociem dzielnicę m iasta w pół­ nocnej Polsce naw iedza przybyły z zagranicy bogaty inw estor, który otw iera za­ kład p ro d u k u jąc y a p a raty kom órkow e i z a tru d n ia tylko kobiety. K obiety te jed­ nak w trak c ie przyjm ow ania do pracy poddaw ane są upokarzającym p u blicznym pro ced u ro m łam iącym ich intym ność. P rzedsiębiorca m a w yraźne cechy m efisto ­ feliczne, a pożar traw iący w finale pow ieści fabrykę p rzypom ina sceny zniszcze­ nia z M istrza i Małgorzaty B ułhakow a, gdzie przecie także z diab łem sprawa.

W szystkie trzy w spom niane wyżej pow ieści ukazują rzeczyw istość, której b o ­ haterow ie nie akceptują, w ręcz fizycznie n ie znoszą. Jednocześnie owa rzeczyw i­ stość jest na tyle odporna, a pozycja ko n testato ra ta k słaba, iż żaden realn y b u n t nie m oże jej nadw ątlić - prow adziłby tylko do sam ozniszczenia b ohatera. C h a ra k ­ terystyczną cechą tej odpornej na akty b u n tu rzeczywistości jest - że m a ona ośrodki decyzyjne gdzieś poza zasięgiem działań bohaterów , w jakiejś półm itycznej C en ­ tra li (tak w w ypadku H am b u rg er B anku Sław om ira Shuty) albo byt jej jest - na odw rót - niejako efem eryczny i n ie do końca realn y - dlatego nie m ożna jej w ża­ den sposób skutecznie zagrozić: w razie czego rozsypie się w popiół (jak spalona fabryka u Sieniew icza, której w łaścicielowi oczywiście nic się nie stało). B unt p rze­ ciwko ta k ie m u przeciw nikow i jest d are m n y i jednocześnie jakoś ta m śmieszny, dlatego bunto w n icy m uszą wykroczyć poza rzeczyw istość, aby w jakim ś sztucz­ nym świecie m arzeń w ym ierzyć spraw iedliw ość m ątw ie, która ich swymi m acka­ m i oplata.

P odobnie jest ze spraw iedliw ością w Gnoju K uczoka7, gdzie akcja rozw ija się przez cały czas w edle reguł pow ieści realistycznej, n ato m iast finałow y akt znisz­ czenia rodzinnego dom u, w k tórym b o h ater doznaje przem ocy i pon iżen ia ze stro ­ ny w łasnego ojca, dokonuje się już w realiach fantastycznych - rozpad m urów z po ­ w odu wylewającego się po d fu n d a m e n ty szam ba jest n iejako niską w ersją Zagłady

domu Usherów Poego, efektem działan ia złowrogiego fa tu m lub m oże raczej - tak

jak w Z wale Sław om ira Shuty - p ro d u k te m w yobraźni skrzyw dzonego chłopca, k tóry inaczej nie um ie w ym ierzyć kary sw em u tyranow i.

6 M . S ie n i e w ic z C z w a r te niebo, W .A .B ., W a r sz a w a 2 0 0 3 .

(6)

4

8

Szkice

Ciekaw iej fantastyczne zakończenie w ykorzystuje D orota M asłow ska w Wojnie

polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną8. Tu po d koniec okazuje się, że cała realność

k o m isariatu policji, w któ ry m ląd u ją bohaterow ie, jest pozorna, co m oże być tylko złu d zen iem Silnego, sk u tk iem przedaw kow ania przezeń am fetam iny, ale też może być zb u rzen iem gry, ujaw nieniem p ostaci samej au to rk i jako głównego p o d m io tu zdarzeń i tej, któ ra całą h isto rię spisuje. To ona jest p ryzm atem , w którym zała­ m u ją się w szystkie języki używ ane przez b ohaterów i dem askujące ich całkow ite podporządkow anie w zorcom stereotypow ej m owy „dresiarzy”, polityków, ideolo­ gów, działaczy ekologicznych, pedagogów szkolnych, m ediów itp. F antastyczne zw ieńczenie k siążki w jakim ś sensie rozm ontow uje m elanż tam ty ch języków jako mowy dom inującej, w prow adzając d y stan s9

N ieco inaczej fan tasty k i używa M agdalena Tulli, któ ra k o n stru u je całe św iaty 0 cechach zm ieszanych rea lizm u i fantastyki. N ajlepiej m oże w idać to w ostatniej

S ka zie10, w której świat p rzedstaw iony jest dziw acznie rozdwojony: z jednej stro ­

ny stanow i scenerię solidnie m ieszczańską, z dobrze określonym i ro lam i społecz­ n ym i postaci, ze skonstruow anym jak w tradycyjnej pow ieści realistycznej frag­ m e n tem m iasta - z jego k am ien icam i, placem , tram w ajam i, sklepam i i in sty tu cja­ m i m unicypalnym i; z drugiej strony n a rra to r ujaw nia, że ta sceneria jest sztucz­ nie stw orzoną dekoracją, poza k tó rą „nic nie m a”, tylko jakieś te a tra ln e kulisy z krzątający m i się pracow nikam i p io n u technicznego. A zatem autorka odsłania k onw encjonalny ch a rak te r stw orzonego przez siebie św iata (może zresztą po do­ św iadczeniach ze swą d rugą pow ieścią, W czerwieni, w której krytyka chciała par

force dopatryw ać się p o rtre tu jakiejś k onk retn ej, geograficznie i historycznie okreś­

lonej rzeczywistości).

W takiej konw encjonalnej rzeczyw istości Skazy rozgrywa się d ram a t wojny, w której m ieszkańcy enklaw y jakoś się - lepiej czy gorzej - o d n ajd u ją i dram at w ojennych uchodźców, któ rzy przybyw ają na plac, gdzie nie m a dla n ic h m iejsca, 1 których upycha się w k ońcu jakoś w sali nieczynnego kin a, by o n ic h szybko za­ pom nieć. I tu w świat te atraln ej konw encji w kracza fantastyka. U chodźcy w cu­ downy sposób p rze n iesien i zostają do A m eryki, gdzie czeka na n ic h - jak w pow ie­ ści K afki - raj w olności i bezpieczeństw a. Jak w idać, i tu ta j, m im o zdecydow anie odm iennego sta tu su skonstruow anej w pow ieści rzeczyw istości, rzecz kończy się jak w Gnoju bądź Czwartym niebie. Ł ad m o raln y w zarażonym egoizm em świecie przyw rócić m ożna tylko za cenę in g eren cji sił n ad p rzy ro d zo n y ch o n ie o k re ślo ­ nym zresztą pochodzeniu.

8 D . M a sło w s k a W ojna p o ls k o -ru s k a p o d fla g ą b ia ło -c z e rw o n ą , L a m p a i Isk r a B o ża , W a r sz a w a 2 0 0 2 .

9 W ie lu k r y ty k o m z a k o ń c z e n ie k s ią ż k i M a s ło w s k ie j s ię n ie p o d o b a ło , p o m a w ia n o a u to r k ę o z w y k ły b r a k k o n c e p c ji. U w a ż a m in a c z e j. Z a k o ń c z e n ie

W o jn y p o ls k o -r u s k ie j. .. je s t - m o im z d a n ie m - n a d e r z r ę c z n e i d o b r z e p o m y ś la n e .

(7)

W pow ieści Cud Ignacego K arpow icza11 w rzeczyw istość realistycznie o dm alo­ wanej w spółczesnej W arszawy w łam uje się tytułow y „cud” - zw łoki zabitego w wy­ p a d k u sam ochodow ym m łodego m ężczyzny nie rozkładają się i nie tracą n a tu ra l­ nej dla ludzkiego ciała tem peratury. To fantastyczne zdarzenie n ie zyskuje w p o ­ wieści żadnego w yjaśnienia, n ato m ia st ciekawe jest co innego: wokół dziwacznej anom alii grom adzi się g rupka bohaterów , którzy w skutek k o n ta k tu z n ad p rz y ro ­ dzonym zostają w yrzuceni z kolein rutynow ego życia, stają się niejako innym i lu d ź­ m i, zyskują now ą, b ardziej auten ty czn ą tożsam ość.

Jak w idać, w w iększości w ypadków fantastyka i cudow ność we współczesnej prozie nie p rzem ien ia całości przedstaw ionego św iata, ale ingeruje w eń niejako punktow o, choć zawsze w ta k im jego m iejscu, któ re jest szczególnie unerw ione problem ow o, najczęściej żądając dla siebie decyzji n a tu ry etycznej. N ieco inaczej p o stęp u ją z w ątkam i fantastycznym i pisarze tacy, jak Stefan C hw in, Olga T okar­ czuk czy Jerzy Sosnowski. C hw in, będąc pisa rz em z zasady realistycznym , w plą­ tu je jed n ak w swoje fabuły coraz częściej i coraz b ardziej rad y k a ln ie elem enty fan ­ tastyki, jak np. w Złotym pelikanie, Zonie prezydenta czy Dolinie Radości12, gdzie - w każdej pow ieści na swój sposób - akcja zm ierza od realistycznej w izji świata ku pew nej ko n d en sacji m o ralitetu , w któ ry m m niej liczy się praw dopodobieństw o zdarzeń, bardziej - ich wymowa ideowa.

Jerzy Sosnowski z kolei już u początków swej drogi jako p rozaik w ydał dość n iecodzienną w pom yśle powieść A pokryf A głai13, której tytułow a b o h aterk a jest n i m niej, n i w ięcej, tylko człekokształtnym robotem , łudząco podobnym do p ię k ­ nej dziewczyny, a sterow anym zd aln ie przez kobietę działającą na zlecenie rosyj­ skiego w yw iadu. W ywiad te stu je m ożliw ości om otania i w yłączenia z aktyw ności zawodowej p rzedstaw icieli elit przez p odsunięcie im sztucznych, ale niezw ykle po n ętn y ch kochanek. K siążka jest ro dzajem fan tasty k i m ilitarn o -p o lity czn ej, choć w istocie chodzi w niej o coś innego: o zobrazow anie zagrożenia dla ludzkiego „ja”, któ re m oże dziś zostać n ie sp o d z ia n ie om otane i ubezw łasnow olnione (bohater pow ieści jest m łodym , zdolnym p ia n istą , k tó ry w p rze d d zie ń K o nkursu C h o p i­ now skiego wycofuje się z udziału, w ybierając toksyczny zw iązek z uw odzicielską, choć „fałszyw ą” Agłają).

To, co fantastyczne, u Sosnowskiego pojawia się jako rew ers zwyczajnej rze­ czywistości. Podobnie jest w jego n astępnej książce: zbiorze opow iadań Linia noc­

na 14, p rzy p o m in ają cy m nieco przed w o jen n e opow iadania n iesam ow ite Stefana

G rabińskiego15 przez podobne - jak tam - podszycie codzienności fantastyką. N ieco

11 I. K a r p o w ic z C u d , C z a r n e , W o ło w ie c 2 0 0 7 .

12 S. C h w in Z ło t y p e lik a n [2 0 0 2 ]; te n ż e Ż o n a p r e z y d e n ta [2 0 0 5 ]; t e n ż e D o lin a R a d o ś c i [2 0 0 6 ]. W s z y s tk ie w y d a n e w w y d a w n ic tw ie T y tu ł, G d a ń sk .

13 J. S o s n o w s k i A p o k r y f A g ł a i, W .A .B ., W a r sz a w a 2 0 0 1 .

14 J. S o s n o w s k i L in i a nocna. S in g le s C o lle ctio n , W .A .B ., W a r sz a w a 2 0 0 2 .

(8)

OS

Szkice

inaczej, choć podobnie, jest w ostatniej - jak d o tą d - pow ieści Sosnowskiego: Tak

to ten16. Z m ieszanie realności z fantastyką jest tam dokładne, m iesza się bow iem

obraz rzeczyw istego K ołobrzegu z dotyczącym i go praw dziw ym i i legendarnym i opow ieściam i z ok resu osta tn ie j wojny, te z k o lei - z elem e n ta m i cudow ności, a w szystko przybiera postać swoistego m e lan ż u zm yślenia i prawdy, właściwego porze nocnych zw ierzeń, których w ysłuchuje b o h ater jako d zien n ik arz prow adzą­ cy w ra d iu nocną audycję.

U Sosnowskiego sfera fan tasty k i nie pojaw ia się zatem jako m iejsce, w którym rea ln em u św iatu w ym ierza się spraw iedliw ość, ale jako stale obecna podszewka zw yczajnej rzeczyw istości, jej ciem ny rew ers, k tóry m iejscam i m oże wydobywać się na zew nątrz, bu rząc przytulność codzienności. Dosyć p odobnie b u d u je swój świat pow ieściowy Tom asz P iątek np. w K ilku nocach poza domem11, które - ta k jak u Sosnowskiego - b u d u ją atm osferę nieokreślonego zrazu, a po tem coraz potęż­ niejszego zagrożenia, jak iem u podlega bohater, także d zien n ik arz, będący zresztą za p a n b ra t z now oczesnym i m ediam i. Ale w łaśnie to, co nowoczesne, niesie z so­ bą niebezpieczeństw o, jawi się w aurze odsłoniętej nagle grozy jako teren, na k tó ­ rym grasuje spuszczone z łańcucha Zło.

U O lgi T o k arcz u k fa n ta sty k a odgryw a bod aj n ajw ięk sz ą ro lę, szczególnie w pierw szych pow ieściach: Podróży ludzi Księgi, E .E ., Prawieku i innych czasach i Do­

mu dziennym, domu nocnym18. Tam jednak autorka przebywa drogę od wzorca za­

m ierzchłej legendy (Podróż ludzi Księgi), przez w ątki m ed iu m iczn e w realistycznej pow ieści (E.E.), aż k u k o n stru k cji pełnej n iejako fantastyczno-m itologicznej rze­ czywistości, w której cała fura odw ołań do tekstów k ultury, ale która um ieszczona jest w całkiem realnym czasie historycznym i m iejscu na m apie Polski (Prawiek). Z kolei Dom dzienny, dom nocny tkw i swymi rea liam i w sam ym c e n tru m pryw atnej ojczyzny au to rk i, choć zarazem odw ołuje się do nocnej, a więc fantastycznej rze­ czywistości, która podszywa zarów no osobisty świat Olgi, jak w szystko, co ją ota­ cza jako k rain a , która m a swoją w łasną, dość skom plikow aną h isto rię i m itologię. O lga T okarczuk w róciła do tak iej nasyconej m itologicznym i o d n ie sie n iam i h isto rii w Annie In w grobowcach św iata19, k tóra jest już całkiem św iadom ie w spół­ czesną adap tacją starożytnego, sum eryjskiego m itu o b ogini In an n ie , um ieszczo­ nego w pozaczasow ych realiach gigantycznego św iata-budynku p rzy p o m in ające­ go rzeczyw istość dystopijnych pow ieści science fiction. Cała więc nieom al twórczość tej a u to rk i w ykorzystuje w ątk i fantastyczne i m itologiczne. Tu fantastyka w ystę­ puje w najpow ażniejszej roli, bo to na niej, na jej stru k tu rz e sensu ufundow any

16 J. S o s n o w s k i T a k to te n , W y d a w n ic tw o L ite r a c k ie , K r a k ó w 2 0 0 6 . 17 T. P ią te k K i l k a nocy p o z a d o m e m , C z a r n e , W o ło w ie c 2 0 0 2 .

18 O. T o k a r c z u k P o d r ó ż lu d z i K się g i, P r z e d ś w it, W a r sz a w a b.d .; te jż e E .E . P a ń stw o w y I n s t y t u t W y d a w n ic z y , W a r sz a w a 1995; te jż e P r a w ie k i in n e c za sy , W .A .B ., W a r sz a w a 1996; te jż e D o m d z ie n n y do m n o c n y, R u ta , W a łb r z y c h 1998.

(9)

jest nasz świat. D o fantastyki odw ołujem y się po to, aby zrozum ieć kształt naszego w łasnego życia i rządzący n im system w artości.

Z przedstaw ionych tu przykładów w ynika, iż obszary fan tasty k i p ełn ią w n a j­ nowszej prozie co najm n iej sześć rozm aitych ról:

Po pierw sze, są d o p ełn ien iem św iata realnego, gw arantem panującego w nim p o rzą d k u m oralnego, m iejscem , skąd „Pan Bóg w szystko w id zi” . Ten typ fan ta sty ­ ki, obecny, jak się rzekło, w Opowieściach galicyjskich, wywodzi się z in sp ira cji re li­ gijnych, jest dosyć tradycyjnie pojm ow aną „cudow nością”.

Po drugie, m am y do czynienia z „fa n ta sty k ą ” taką, jak w Zwale Sław om ira Shuty: ta m a ch a ra k te r pozorny, bo przecie w realnym świecie p a n i Basia w ycho­ dzi bez szw anku z desperackiego ak tu zabójstw a, k tóry dokonuje się w n arkotycz­ nym ro jen iu boh atera. A zatem kom p o n en t „fan tasty czn y ” jest raczej składow ą psychiki b o h atera, k tóry p ró b u je sobie w m a rz en iu zrekom pensow ać p o tu ln e p o ­ słuszeństw o w pracy.

Po trzecie, fantastyka w stylu Gnoju Kuczoka lub Czwartego nieba Sieniewicza - ta m a ch a rak te r m niej bytowo określony (finałow ą scenę Gnoju m ożna ostatecz­ nie też zinterpretow ać jako m arzenie b o h atera), ale ogólnie biorąc jest bardziej niepokojąca. M ożna w niej odczytać zasadniczą niew iarę autora w to, że świat k ie­ row any jest przez jakiś spraw iedliw y porządek. W pew nym sensie jest tu odw rot­ nie niż w Opowieściach galicyjskich. T am w ejście w cudow ność oznaczało ufność b o ­ haterów , że świat i zaśw iat stanow ią tylko awers i rew ers jednej rzeczyw istości rzą­ dzonej przez jeden system m o raln y i m etafizyczny. Tu m am y do czynienia raczej z gen eraln ą n ieufnością - świat realn y jawi się zły, zdem oralizow any, obarczony zasadniczym defektem , o jego etycznej napraw ie m ożna więc tylko m arzyć i p rze­ rzucać ją w fantastyczny zaśw iat, którego sta tu s ontologiczny jest n ad e r niepewny. Po czw arte, fantastyka taka jak w Cudzie K arpow icza. Tam elem enty fantastycz­ ne m ają ch a rak te r swoiście testowy, bo o ile w n o rm alnej rzeczyw istości b o h a te ro ­ wie nie u m ieją dać sobie rad y z w łasnym i pro b lem am i, o tyle tytułow y „c u d ” daje im na to szanse. F antastyka staje się w te n sposób ro d zajem spłonki wyzwalającej zm ianę w realn y m świecie - inaczej rzekom o niem ożliw ą.

Po piąte, fantastyka dom inująca całość św iata przedstaw ionego w prozie jako jego ciem ny, n ie zn a n y czy niepokojący rew ers - jak to się dzieje np. u Jerzego Sosnowskiego czy Stefana C hw ina albo - w najw iększej m ierze - u O lgi T okar­ czuk, k tóra fantastyczny m it czyni podszew ką rzeczyw istości, bez której owa rze­ czywistość rozp ad łab y się na szereg zdarzeń bez znaczenia.

Po szóste, świat przedstaw iony lite ra tu ry fantastycznej sensu stricto, w której zn a jd u je m y liczne odniesienia do aktualnej sytuacji społecznej czy politycznej. Tak jest np. w fantastyce pisanej przez Jacka D u k aja czy M arka S. H u b erath a (ten ostatni dał np. w Miastach pod skałą20 wyraźne sygnały w skazujące, że powieść m ożna czytać zarów no w kontekście b ib lijn y m czy m itologicznym , jak i ak tu aln ie p o li­

(10)

5

2

Szkice

tycznym . Podobnie jest np. z Xavrasem Wyżrynem lu b im ponującym jako k o n stru k ­ cja literacka i k oncept naukow o-historiozoficzny Lodem - fab u ła m i z g atu n k u h i­ storii alternatyw nych Jacka D u k a ja 21). N ad e r dziw ną odm ianą tego ty p u lite ra tu ­ ry jest także Ostatnia Wieczerza Pawła H u elle22, należąca w łaściwie do g a tu n k u fantastyki przyszłościow ej o bardzo zaw ikłanej k o n stru k cji czasu, m ająca jednak korzenie w zd arzen iach (i osobach) aktualnych, będąca też niew ątpliw ie ich oceną i in te rp re tac ją.

Jakie z tych rozpoznań w ynikają w nioski na tem at funkcji pełnionych dziś przez fantastykę w polskiej prozie? Otóż w ydaje się, że ona się zjaw ia coraz częściej jako znak b ezradności wobec procesów zachodzących w rzeczyw istości, któ rą autorzy p ró b u ją opisać i osądzić. Ta bezradność m oże m ieć ch a rak te r poznaw czy - kiedy świat jawi się jako w całości niem ożliw y do opisania i zrozum ienia za pom ocą ra ­ cjonalnych pro ced u r dośw iadczenia, a fantastyka w ypełnia jego „białe p la m y ”, czyli dostarcza jakichś p rotez poznaw czych, pozw alających zrozum ieć jego m echanizm y.

W w iększej liczbie literac k ich przypadków świat jawi się jako m iejsce groźne dla człowieka i jako dom ena m oralnego nieład u . F antastyka przychodzi wówczas w sukurs jako swoisty „aneks” do tego, co rea ln ie istnieje, jako m iejsce, w którym realizu ją się akty wyższej spraw iedliw ości, przyw racające etyczny porządek, sp ra­ w iające, że źli jed n ak zostaną w końcu osądzeni i u k aran i. W te n sposób lite ra tu ra objawia się jako siła, która w ostatecznej in stan c ji służy dobru, choćby ta służba polegała na b u d z e n iu niedorzecznych nad ziei na pozaśw iatow e zwycięstwo praw a m oralnego n a d usadow ioną w świecie rzeczyw istym niepraw ością.

Jeszcze inaczej jest w w ypadku fabuł ta k ich , jak Dolina Radości Stefana Chwi- na. Tam na tle narysow anej w zasadzie zgodnie z fak tam i h isto rii E uropy X X w ie­ ku pojaw ia się jeden fantastyczny elem ent - b o h ater dysponuje n a d n a tu ra ln ą zdol­ nością do charak tery zacji lu d zk ich tw arzy tak, aby je zm ieniać nie do poznania, przydaw ać im rysów cudzych twarzy, tuszow ać uby tk i i zniszczenia naskórka itd. W yposażony w takie um iejętności, b o h ater przydaje się wszystkim : złodziejom i ar­ tystom , w ojskowym i politykom dowolnej orien tacji, stając się w końcu u niw er­ salnym czynnikiem spraw czym m inionego stulecia. Ten fantastyczny w ątek służy jako swoista m etafora: wyraża dw udziestow ieczną fascynację p ow ierzchnią w m ie j­ sce w cześniejszego szacunku dla głębi.

Im więcej fantastycznych w ątków w dzisiejszej prozie, tym b ardziej w oczywi­ sty sposób odsłania się jej zasadnicza funkcja - w yjaśniająca i porządkująca p rze d ­ staw iane światy, nadająca im sensy sym boliczne i m oralne. Co za tym idzie, re­ alizm jawi się jako nieosiągalny już n ie tylko dlatego, że n arzu całb y św iatu jakiś jeden, apodyktyczny p orządek, ale dlatego, że świata jako takiego, in crudo, w ogó­ le pojąć się nie da bez odw ołania do przechow yw anego w dom enie fan ta sty k i zaso­

21 J. D u k a j X a v r a s W y ż ry n i in n e fik c je n a ro d o w e , W y d a w n ic tw o L ite r a c k ie , K r a k ó w 2 0 0 4 ; te n ż e L ó d , W y d a w n ic t w o L ite r a c k ie , K r a k ó w 2 0 0 7 .

(11)

b u m itów i leg en d o ch arak terze znaczących, tzn. po d atn y ch na tradycyjne pro ce­ d u ry in te rp re tac y jn e fabuł. Rzeczyw istość nowo zbudow anego k ap ita liz m u i n o ­ wego, sterow anego przez system m e d ialn y społeczeństw a jawi się więc - inaczej niż jeszcze p rze d d w udziestu la ty - jako h isto ria bez p u e n ty i wyższego sensu. Tego ro d zaju sensow ne zw ieńczenia fab u la rn e uzyskać w niej m ożna tylko za cenę w budow ania w realność fantastycznych zakończeń lu b fantastycznych czy m ito lo ­ gicznych porządków sensotw órczych, które - jak np. w pow ieściach O lgi T okar­ czuk, Jerzego Sosnowskiego bąd ź Stefana C hw ina - staw ałyby się kręgosłupem u trzy m u jąc y m z d a rzen ia w logicznym zw iązku i nadaw ałyby im p rzy n a jm n ie j pozór konieczności.

D ość osobliw e to zw ieńczenie dy sk u sji o p o trze b ie realistycznego p o rtre tu nowych czasów w Polsce. O kazało się bow iem , że pozostając w obrębie realizm u jako poetyki niezw ykle tru d n o uzyskać to, co w ciąż zdaje się niezb ęd n ie p o trze b ­ ne lite ra tu rz e , a m ianow icie poczucie sensu i m oralnego ła d u rządzącego pow ie­ ściow ym i zdarzeniam i. F antastyka jako proteza sensu w ykorzystyw ana przez ab- dykujący z am bicji porządkow ania św iata realizm - oto praw dziw ie zabaw ny kres sporów o konieczność n ap isan ia w nowej Polsce nowej w ersji Przedwiośnia Ż erom ­ skiego.

Abstract

Jerzy JARZĘBSKI

Jagiellonian U n iversity (K ra k ó w )

Realism Lined W ith Fantasy

A m o n g prose w ritings o f th e recent p e rio d , observable is an increased presence o f novels and s h o rt stories m ixing a realistic image o f th e reality w ith elem ents o f fantasy. N u m e ro u s examples o f this p h e n o m e n o n testify to th a t w rite rs and th e ir characters find it rath e r hard to afford senses and a d m in iste r justice to th e w o rld w ith in th e real, transferring these functions into th e dom a in o f th e fantastic. A sense o f helplessness is thus also expressed against global processes w h ich individuals have ceased to c o n tro l. A traditional realism is unattainable as th e w o rld cannot be c o m p re h e n d e d and explained any m o re w ith o u t a stock o f legends and m yths stored and activated in th e sphere o f fantasy.

5

Cytaty

Powiązane dokumenty

na stałe do programów sympozjów naukowych Pol- skiego Towarzystwa Kardiologicznego, Towarzystwa Internistów Polskich, Towarzystwa do Walki z Kalec- twem oraz Polskiego

Ocalał on krainę wyżyn i zapewniał amerykanom panowanie nad biegiem Hudsonu, który, jak widzieliśmy, stanowił, że tak po­ wiem, główną żyłę strategiczną

Tekst ten odczytany w kontekście KL 102, mówiącym o teologii roku liturgicznego jako celebracji misterium Chrystusa oraz KL 104 o rocznym cyklu świętych, wyjaśnia

The PISA (Pile Soil Analysis) Project, run as a £3.5 m joint industry research project, has produced new practical geotechnical design methods that signi ficantly reduce the

Z u¿yciem najczêœciej u¿ywanej spektroskopii protonowej mo¿liwe jest badanie poziomu metabolitów mózgowych: N-acetyloaspara- ginianu, choliny i jej pochodnych, mioinozytolu, kreatyny

Warto jednakże podkreślić, iż zaufanie społeczne przynosi korzyści nie tylko w po- lityce i ekonomii, ale także w wielu innych aspektach życia społecznego.. Zaufanie wy-

30 lat temu, 8 lipca w świdnickiej Wytwórni Sprzętu Komunika- cyjnego rozpoczął się strajk.. Bezpośrednią przyczyną było wprowadzenie przez komuni- styczne władze kolejnych

męski system klasyfikacji i definiować wszystkie kobiety jako pozostające w relacji seksualnej do innej kategorii lu- dzl?"94 Zakwestionowały więc