STEFAN KIENIEWICZ
Kartka z dziejów polsko-rosyjskiej przyjaźni z 1863 roku
Z aczyna się ta h istoria, ja k w starośw ieckim , se n ty m e n ta ln y m r o
m ansie. P p łk J a n Saw icki, m łody i zdolny oficer arm ii carsk iej, w 30
ro k u życia szef sztab u d y w izji k aw alerii, zo staje k a rn ie p rzen iesio n y
z K ow na do K u rsk a. J e s t m arzec 1861 r., początek ru c h u narodow ego
w Polsce i na L itw ie. Saw icki, sy n lek a rza z Szaw li, szóste dziecko z je
denaściorga ro dzeństw a, b y ł ty p o w y m p rzed staw icielem zdeklasow anej
szlach ty kresow ej, k tó ra stać się m iała n a L itw ie głów ną o sto ją p o w sta
nia. W sam y m początku ru c h u m an ifestac y jn e g o zw rócił n a siebie u w a
gę u działem w bank iecie w y d a n y m k u czci poety, W ład ysław a S y ro
kom li, a n ie p rz y c h y ln y zw ierzchnik p o sta ra ł się o tra n slo k a c ję polskie
go o ficera w głąb Rosji. Oto, co opow iedział w e w spom nieniach sw ych
J a n Saw icki o 'dw uletnim pobycie w g u b e rn ia ln y m m ieście K u rsk u :
„N ow y m ój naczelnik, g e n e ra ł-p o ru cz n ik M ikołaj A leksiejew icz S to ł-
pak o w b y ł bardzo m iły i w y k ształco n y człow iek. W k ró tk im przeciąg u
czasu b y liśm y ju ż zupełn ie n a sto p ie p rzy ja zn e j. Z aprosił on m nie, że
bym codziennie przychodził do niego n a obiad i kolację, bo n ieżon atem u
tru d n o było prow adzić w łasn e gospodarstw o. R odzina jego sk ła d a ła się
z żony, sy n a i dw óch córek. Żona b y ła kob ietą z ed u k acją, lecz fa n a ty c z
k a relig ijn a. - - S yn ich A leksy, m ło d ziu tki oficerek huzarsk iego p u łk u ,
nied aw n o w ypuszczony ze szkoły podchorążych, zdolny bardzo, lecz m ało
ro zw in ięty chłopaczek, rw a ł się do życia i n u d ził się ok ro p n ie w m ały m
p ro w in cjo n a ln y m m ieście. S ta rsz a có rk a H elena, szesn astoletn ie dziew
czę, pięknie zbudow ana, n iezm iern ie w dzięczna w ru ch ach , ja k gazella
pięk n a i p raw dziw a a rty s tk a w g rze n a fo rtep ian ie. M łodsza nareszcie,
K e tty , dziesięcioletnie dziecko, bkm d yn eczka ład n a ja k aniołek. - -
P rz y w iąz a łe m się do H eleny, sta rsz e j có rk i g en erała, i poko ch ałem ją
cały m sercem . Z przen ik liw ością ład n ej k o b iety p ręd k o zro zum iała s ta n
duszy m ojej, i czy to z k o k ieterii, czy dla zabaw ki zaczęła podsycać to
uczucie to uśm iechem , to półsłów kiem w ielce obiecującym , to w e stch n ie
niem , albo g rają c m i całym i godzinam i ta k serdeczne, ta k rzew ne, a ta k
polskie m elodie C hopina. Ż eby się w yw dzięczyć te j ro dzinie za ty le p rz y
jaźni, k tó re j doznałem od n iej, o fiaro w ałem się przygotow ać do a k a
dem ii ich sy na i daw ać lek cji m ate m a ty k i ich' córkom . M łody A lek sy
p rzy w iązał się do m nie szczerze. P rzech od ziłem z n im w szystkie n a u k i
p o trzeb n e do W ojskow ej A kadem ii, zw ierzałem się m u z m ych pom y
słów w b ad an iach p rzy ro dn iczy ch i obudziłem w m łodzieńcu ta k ą w iarę,
szacunek i m iłość dla m nie, że poszedłby za m n ie w ogień i w w odę.
K o rzy stając z tego s ta ra łe m się w nim rozw inąć m iłość p ra w d y i w szy st
k ie pięk n e p rzy m io ty i rzeczyw iście udało m i się, bo w yszedł z niego
bardzo zacny i sz lach etn y człowiek, chociaż n a stę p n ie poszedł n a drogę
PRZEGLĄD H ISTOR YCZNY T om LV — z e sz y t 2
268
S T E P A N K IE N IE W IC Zrew o lu c y jn ą, do k tó re j go n ig d y n ie zachęcałem , zn ając ja k m ało była
do tego p rzy g o to w ana R osja“ 1.
K ońcow a, k ry ty c z n a uw aga p a m ię tn ik a rz a o słab y ch szansach ru c h u
rew o lucy jn eg o w Rosji, nie odpow iada w pełn i rzeczy w istym n a stro jo m
a u to ra z la t 1861— 2. W iadom o, że b y ł w te d y w dość bliskich stosun kach
z C zernyszew skim , Sierakow skim , D ąbrow skim i m iał, ja k się zdaje,
udział w ich ta jn y c h robotach, jak k o lw iek może n ie pierw szoplanow y.
P rz e rw a ł te ro b o ty przedw czesny w y bu ch pow stania styczniow ego. N a
w iosnę 1863 r. Saw icki podał się do dym isji i opuścił Rosję za leg aln y m
paszportem ,, drogą m o rsk ą z P e te rs b u rg a do- A ltan y . W ty m czasie jego
o p iek u n , gen. Stołpakow , został u s u n ię ty ze swego stan o w isk a pod
z a rz u te m nadm iernego- lib eralizm u , w ypow iedzi an ty rz ąd o w y c h i n a
z by t łagodnego- tra k to w a n ia p rzestępców politycznych 2.
L a tem 1863 r. Saw icki znalazł się w e Lw ow ie i jako „p u łk ow nik
S tru ś “ o b ją ł stanow isko szefa sz ta b u p rzy gen. E dm undzie Różyckim ,
o rg anizato rze niedoszłej w y p ra w y z b ro jn e j n a U k rainę. P o c h ło n ię ty tą
p ra c ą konspiracyjno-sztabo-w ą n ie zapom niał jedn akże o
rodzinie
S tołpakow ów i odezw ał się listo w n ie do m łodego p rzy ja cie la A leksego,
chcąc dać zapew ne znak życia jego siostrze, H elenie i czegoś się o niej
dowiedzieć. W yw iązała się k o resp o n d en cja m iędzy p olskim działaczem
pow stańczym , a ro sy jsk im u czestn ik iem ru c h u rew o lucy jnego. Szcze
gólnem u tra fo w i n ależy zaw dzięczać, że dochow ały s-ię fra g m e n ty te j
w y m ian y listów . D w a pism a Stołpako-wa w ciąg nął J a n Saw icki w tłu
m aczen iu p olskim do- te k s tu sw ych p am iętnik ów . T rzy pism a Saw ickie
go w p adły w ręce c arsk iej żan d arm erii, gdy w początk u 1864 r. S to łp a
kow został areszto w an y, i tra f iły do a k t P e te rsb u rsk ie j K om isji Śled
czej 3. W arszaw sk a p a m ią tk a ro d zin n a w raz z tom em a k t a rc h iw u m
moskiewskiego- u z u p e łn iają się w zajem nie, ja k składow e części łam i
główki.
K o resp o n d en cja w te n sposób o dtw orzona jest czymś w ięcej, niż
cieka-wo-stką. Osobliw ość jej stan ow i fak t, że prow adzona b y ła jaw nie,
pod stem p lem poczto-wym, m iędzy L w ow em a P e tersb u rg ie m . W yw iad
III O ddziału o rie n to w a ł się zapew ne nieźle w tym , co robi w G alicji
w 1863 r. d y m isjo n o w an y p u łk o w n ik Saw icki. L isty jego m ogły zw racać
uw agę; być m oże p rzy czy niły się do areszto w an ia jego k o resp ond en ta.
Saw icki po-rusza-ł w listach głów nie te m a ty o derw ane, sn u ł re fle k sje na
te m a ty przyrodnicze, albo histo ry czn e — p rzyw iązyw ał w idocznie w agę
do te j w y m ian y m yśli, skoro pośw ięcał jej ta k wiele czasu, m im o m n ó
stw a p ow ażniejszych zajęć. O dpow iedzi S tołpakow a były, jak się zdaje,
m niej ostrożne. P ie rw sz y z d w u dochow anych listów , p rze słan y drogą
legalną, n ie p rzed staw ia żad n ych w ątpliw ości co do an ty rz ąd o w y c h
uczuć i poglądów a u to ra . D rugi list jest oczyw iście „g ry p se m “ ; zaw iera
1 J. S - t e l l a - S a w i c k i , Moje wspomnienia, wyd. E. B a r w i ń s k i , Lw ów
1921, s. 53 n. W ydanie to obejm uje zaledwie czwartą część pełnego tek stu w spom nień, które autor zatytułow ał: „Na pam iątkę dla d zieci”. Rękopis w dwu tomach stanow i własność córki autora, a został m i łaskaw ie udostępniony przez w nuczkę p. prof. St. L e s z с z у с к ą.
2 G. W. B o g d a n o w i c z , W. A. D j a k o w , A lfa w it uczastnikow rewolucionnogo d w iżen ija w ru sskoj arm ii za 1861— 1863 gg. w: Wosstanije 1863 д. i russko-polskije rewolu cio nnyje sw iazi 60-ch godow, Moskwa 1960, s. 490.
3 Centralne Państwo-we Arch-i-wum R ew olucji Październikowej w Moskwie,
zespół 95 i, inw entarz I, vol. 133. Za udostępnienie m i odnośnych odpisów skład-am .serdeczne podziękow anie k. n. W7. A. D j a k o w o w i.
K A R T A Z D Z IE JÓ W P O L S K O -R O S Y J S K I E J P R Z Y JA Ź N I
269
szereg w artościow ych in fo rm a c ji o p rzeb ieg u p e te rsb u rsk ieg o śledztw a
n a d uczestn ik am i ru c h u rew o lu cyjneg o. Całość w a rta jest ogłoszenia
ja k o jedn o w ięcej św iadectw o h isto ry czn ej chw ili, k tó rą przeciw nicy
re w o lu c y jn y ch tra d y c ji w Polsce i w Rosji, w ciągu d łu g ich dziesięcio
leci usiłow ali w ym azać z pam ięci.
Saw icki ze S tołpakow em k orespondow ali po ro sy jsk u . L isty P o la k a
p u b lik u je m y poniżej w o ry g in a ln y m tekście ro sy jsk im , n a to m ia st listy
R o sjan in a w dochow anym polskim tłu m aczeniu.
1. ALEKSY STO ŁPA K O W DO JANA STELLI SAW ICKIEGO
K o r o c z a , K u r s k i e j g u b. 9 l i s t o p a d a 1863
L ist T w ó j4 obudził w e m nie te uczucie, które zow ią wdzięcznością, a dla któ
rego ja nazw y n ie znam. Gdybyś się tu pojaw ił dzisiaj, mój Janie, ja bym cało w a ł Ciebie, jak nigdy n ie całow ałem żadnej kobiety, połam ałbym Ci kości ściskając,
byłbym może głupi, ale szczęśliwy. D zięki Ci. Janie, dzięki od zim nego człow ieka, który na kilka godzin przem ienił się w fanatycznego illum inata. Stan ten choro bliwy m a swoije raision d’être. Ty n ie w ierzysz m ym m oskiew skim iluzjom i może m asz słuszność. Cel jest, są i ludzie, ale nas trzym ają na pasku jeszcze, ciągle powtarzając: czekaj i czekaj, lecz cierpliwość ludzka m a sw oje granice, szczegól nie w człowieku, który m a cel i w ie, jakie środki do niego prowadzą... Oświad czam Ci m oje w spółczucie, mój Janie, przyjm ij je, bo wiesz, że jest szczere. Tyś w spom niał w swoim liście o tych złotych chwilach, gdym s ię Rwał do życia i szukał pola do czynu coûte que coûte. Ja i łeraiz pałam tą żądzą. Głęboko prze konałem się o praw dzie niektórych T.wych m yśli, zżyłem się z n im i i nie tylko nie m am m ożliwości, ale i chęci rozłączania się z nimi.
Czy uwierzysz, że po raz pierw szy poczułem uszanowanie dla siebie, gdy otrzym ałem list Twój. D aw niej przyjm owałem pochwały i znaki szacunku od dru gich ludzi jakby coś, co m i należało z prawa. Ty pierw szy listem Tw ym dowio dłeś, iż Wierzysz w e m-nie i ja sam uw ierzyłem w sieb ie i n ie zejdę z drogi, na którą w szedłem . D zięki Ci za pamięć, jestem z niej dumny, bo listy Tw oje są dla m nie dyplom em na uczciwego człowieka.
W Kursku była kom isja w ojskow a d la sądzenia w ziętych do n iew oli insurgen- tów. Teraz już skończyła sw ą czynność. Żaden z oddanych pod sąd ani razu nie pokazał żadnego znaku słabości charakteru: piękni ludzie! Po przeczytaniu im w y roku, w sw ych w ysokich butach, w czam arkach i konfederatkach przeszli po m ieście nie jak skazańcy, lecz jak trium fatorow ie, pomimo gęstego łańcucha żoł nierzy, który ich otaczał; ani jed<na< głow a nie schyliła się pod brzem ieniem smutku, ani jedna składka na odzieniu ich n ie w ykazała najm niejszego w zrusze nia, a tym czasem w szyscy są skazani na Sybir, lub do robót aresztanekich!
U nas tu m ówią, że gdyby n ie Polska, m ielibyśm y już konstytucję, a teraz nie można... Jak skończym y z Polską, w tedy ją nam dadizą. — A czy bardzo wam się chce konstytucji? — zapytałem . — „A jakże, będzie nareszcie prawo, a i zna czenie szlachty podniesie s ię ”. Ot w idzisz, czego im się chce! Teraz zaś nasi land- lordowie starają się podtrzymać sw e znaczenie robiąc donosy jeden na drugiego, jak było niegdyś przy Tatarach.
270
S T E F A N K IE N IE W IC Z2. JAN STELLA SAW ICKI D O ALEKSEGO STOŁPAKOW A
л [L m ó m ] 4 g r u d n ia 1863 Мой милый друг Алеша! Как мне не радоваться твоим письмам, когда они составляют единственную связь с родиною и со всем, что я оставил и к чему привязан крепкою нитью воспоминаний. Никто уже ко мне больше не пишет. Брат мой старший взят и вероятно от правлен по Владимирскому тракту с бубновым тузом на спине5; и другой брат ничего не пишет, по непонятной мне причине; сам я за просрочку паспорта изъят из-под покровительства законов, то есть сделался человеком ненужным и опасным, одним словом чуждым для всего, что осталось позади на пройденной мной дороге жизни. Как мусулманин я гляжу на будущее без надежды, без упования, но и без страха, без сожаления. Я продал свою жизнь и будущее; зато с какой любовью листаю я мои прошедшие воспоминания, мои мечты, мои чувства и надежды! Даже Курск стал для меня более светлым, нежели казался в то время, когда мы там жили, вместе занимались, спорили и наблюдали. Не смею писать к тебе о моих занятиях, они стали в последнее время чрезвычайно обширны, так что иногда десять и более часов сижу за ними ежедневно. Лучше поговорим теперь, пока ничего еще не пришло на ум, о моей догадке, подтвержденной твоим удачным опытом. Видишь ли какая мысль руко водила мной при предложении тебе сделать испытание. Если вследствие прибавления вяжу щего начала одно органическое существо может превратиться в другое и даже более со вершенное, то обратно, отнятие этого начала может возвратить его в первобытное состояние. Если справедлива гипотеза, что все органические формы произошли от изменений перво бытного вида, то, угадав какие обстоятельства были тому причиною, можно нынешние органические формы превратить в первобытные: крокодила в ихтиозавра, акацию в папо ротник, человека в обезьяну. Если бы можно посредством опыта высшее существо превратить в низшее, то гипотеза о переходе низших организмов в высшие получила бы значение истины. В первое время образования нашей планеты особенно много углекислоты заключалось и в воздухе и в воде. Попробуй какую-нибудь породу хищных рыбок бросить в воду, на сыщенную углекислотою, и посмотри какие перемены произойдут не с нею, а с ее потомством. Попробуй посадить какой-нибудь цветок таким образом, чтобы внизу под землею нахо дился мел и, поливая его, прибавляй несколько капель серной кислоты. Из мела отделится углекислота, которая, проходя сквозь землю, будет питать коренья. По всему вероятию цветок должен развиваться лучше и быстрее, а если ты прикроешь его специальным кол паком, то (он) должен изменить цвет свой или форму цветка. Так мне кажется. Вот тебе мысль, потрудись над нею; она может доставить даже славу, если ты ее обделаешь и под крепишь удачными опытами. Напиши письмо, милый друг мой, какие результаты ты полу чишь, чтобы я мог порадоваться, если они будут удачны. Твоя „мыслительная ячейка” навела меня на мысль какую форму должна иметь душа человеческая, если она существует в нем? Так как самосознание, разум и воля суть свойства души, а вместе с тем и органа, посредством которого она проявляется, т.е. мозга, следо вательно форма души должна походить на форму мозга, т.е. походить на головастика. Не правда ли, что это очень забавно. Кстати, читал ли ты Окена6 и его новую теорию обращения крови, которая мне очень нравится своим остроумием, хотя я еще и не совершенно согласен с нею, потому, что не могу объяснить некоторых явлений в физиологии человеческого тела. Он объясняет ее поляр ностью, следующим образом. Кровь, выходя из сердца по всему телу, насыщается кислородом, который, будучи телом+эл[ектричеством] притягивается к кислороду воздуха, вдыхаемому легкими; от этого кровь подымается к легким, здесь лишается углерода и насыщается кислородом т.е. телом 5 Ł a t a u m i e s z c z o n a n a p le c a c h p ła s z c z a a r e s z t a n c k ie g o . e L . O k e n (1779— 1851), p r z y r o d n i k i f i l o z o f n i e m i e c k i . S a w ic k i m a n a m y ś l i z a p e w n e p o p u la r n y w y k ł a d fe g o te o r i i p t . „ A llg e m e in e N a t u r g e s c h i c h t e f ü r a lle S t ä n d e " .
K A R T A Z D Z IE J Ó W P O L S K O -R O S Y J S K I E J P R Z Y J A Ź N I
271
эл[електрическим]—; так как приток воздуха постоянен, то кровь насыщенная отрицательным электричеством, должна оттолкнуться в тело вновь, дабы не оставаться долее в соприкос новении с воздухом, заключающим электроотрицательные свойства. Таким образом, пос редством притяжения и отталкивания получается постоянное кружение крови, которого не могли объяснить прежде сжатием сердца, силою чересчур небольшого (2 килогр.) для приведения в движение более 12 килограммов крови. Однако письмо мое становится совершенно ученым и может надоесть человеку, си дящему над подобными же работами. Тебе хочется чего-нибудь живого, возбуждающего, а я тебя потчую тем, в чем сам погружался, когда меня томила тоска и безвыходная жажда деятельности. Об чем сказать тебе. Милый друг мой, я должен тебе признаться, что однажды, валяясь в лесу и перенесясь в прошлое, я написал письмо к твоей сестре, которого не должен был писать. Я ей описал мое тогдашнее состояние, мои занятия, мои мысли на поле, на котором занимались мы с утра агрономией. Пожалуйста, попроси за то ее извинения и скажи, что я отказываюсь от этого письма, если она может прервать нашу переписку. Пусть по добные излияния плывут внутрь меня, а не наружу. Тяжело было; какое-то тяжкое пред чувствие меня мучило; вот я и пустился в откровенность, рассказал то, о чем должен был молчать. Ты не сердись, милый друг мой, что я и окончу письмо мое на этой просьбе; не смею его держать при себе, по причине, которую я расскажу тебе когда-нибудь на досуге, а писать более не имею времени, потому что должен итти, куда меня обязанности призы вают. Если бы однако долго ты не получал от меня писем, не прекращай переписки, потому что я все-таки ее получу, если жив буду, и потому что я готов дать тебе слово на каждое твое отвечать двумя. Твой И. Савицкий. Письмо твое от 28 октября7 получил я 4 декабря: Адрес мой постоянно тот же.3. JAN STELLA SAW ICKI D O A LEK SEG O STOŁPAKOW A
[L m ó m ] 28 g ru d n ia 1863 * Милый друг мой Алеша! Мы с тобой почти обо всем говорили, беседовали и спорили; одно лишь никогда не затрагивали — это историю Польши. Ты быть может по деликат ности, потому что изучал по российским источникам, не видел в ней ничего хорошего; я же потому, что мне это было больно. Ныне, когда сердце окаменело на всякую боль, хочу я тебе вкратце изложить дух истории Польши. Может быть это будет немного длинно, но ты не рассердишься на это. Без знакомства с историей польского народа и положения, которое он занимал между европейскими народами, нельзя объяснить его настоящего положения и иметь понятие какое значение имеет польский народ для европейских народов [...]9 На этот раз довольно; в следующем письме постараюсь окончить мой essaye historical, а теперь жму тебя крепко к груди моей, желая тебе счастья и успеха в предприятиях. Ты 7 M o w a о p o p r z e d n im , liś c ie (28 p a ź d z i e r n i k a — 9 lis to p a d a 1863). 8 D o łą c z o n a d o a ik t k o p e r t a n o s i s t e m p l e : L e m b e r g 29 g r u d n i a , R a d z i w i ł ł ó w 1 9 g r u d n i a [s t a r y s t y l L K o r o c z e 1 s t y c z n i a , K u r s k 6 s t y c z n i a 1864. » N a s t ę p u j e d ł u ż s z y w y w ó d n a t e m a t h i s t o r i i P o l s k i, o b e j m u j ą c y ( ł ą c z n i e z n a s t ę p n y m l i s t e m ) 30 s t r o n m a s z y n o p i s u . W y w ó d t e n p o m i j a m y ; n i e w n o s i o n i s t o t n y c h e l e m e n t ó w d o h i s t o r i i p r z y j a ź n i o b u p r z y ja c ió ł. J e s t o w s z e m c h a r a k t e r y s t y c z n y d la m e n t a l n o ś c i p o ls k i e g o ś r o d o w is k a p a t r i o t y c z n e g o o w y c h l a t . S a w i c k i m a l u j e w i d e a l n y m ś w i e t l e d z i e j e s w e g o n a r o d u , k t ó r y o d l a t ty s i ą c a u m i ł o w a ł w o ln o ś ć i p o k ó j . S z l a c h t a p o l s k a z d o b y ł a p r z y w i l e j e w n a g r o d ę z a s ł u g w w a ł k a c h z K r z y ż a k a m i i T a t a r a m i . U n ia L u b e l s k a r o z s z e r z y ła p o ls k i e s w o b o d y n a L i t w ę i R u ś , n a r ó d p o l s k i o b r o n i ł s i ę p r z e d d e s p o t y z m e m . Z g u b i ł y g o w p ł y w y H a b s b u r g ó w i j e z u i t ó w . A u t o r u r y w a o p o w ia d a n ie n a e l e k c j i A u g u s t a I I .
272
S T E F A N K IE N IE W IC Zвидишь, что и среди моих занятий я еще имею время на пробу своих способностей на другом поле. . . .
Я чувствую, что русский язык мой становится тяжелым; извини, без употребления всякий язык забывается.
4. JAN STELLA SAW ICKI D O A LEK SEG O STOŁPAKOW A
[Lmórnj 1 s ty c z n ia 1864 10 Милый друг Алеша! Продолжаю начатое мной повествование [...J11 Разбор истории польского народа ясно показывает, что главная причина его упадка заключалась в противоположности его институции с институциями, существовавшими в Европе. Польша пала не от беспорядков, в которых обвиняли ее убийцы, но от того что была республикой среди деспотических монархий. Народ, которого свободные инсти туции образовали его нравственный характер отвергавший двоедушие и стремление к ов ладению чужой собственностью, мог сделаться добычей правительств, коих основанием политического быта были разбой и грабеж и у которых самый подлый обман возводился в звание политического разума. Довольно; я не могу писать дальше; вся внутренность моя переворачивается при вос поминании всех оскорблений, всех зол, постигших мою несчастную родину и терзающих ее более полувека. Прости меня, мой друг, за резкие выражения, которые невольно сры вались с пера при конце несчастной истории мученического народа. Прочти писание это и суди, правы ли поляки ныне, требуя своей независимости, украденной им посредством гнуснейшего обмана. Когда-нибудь, когда буду спокойнее, я окончу мое повествование и укажу какое зло принесло европейским народам исчезновение Польши с карты Европы. Поклонись отцу, передай ему с новым годом нового счастья, и когда будешь писать к сестре, поблагодари ей за последнее ее письмо и за ее дружбу. Дай бог лично мне когда- -нибудь выразить всю благодарность мою за слова утешения и участья. Твой И. Савицкий
6. ALEKSY STO ŁPA K O W D O JANA STELLI SA W ICK IEG O
Z łro ie rd zy P ietro p a ro io ro skiej (c zerw iec ? ) 1864 14
Już przesiedziałem sześć m iesięcy w cytadeli Piotra i Paw ła, u przeora ojca Bazylego (komendant cytadeli B azyli S k o b ielew )13. Rad jestem , żem poznał czyn ności 3. oddziału kancelarii J. C. M ości i k om isji ks. Golicyna 14. K om isja prowadzi śledztw o brzydko, brudno, czepia się słów, stara się splątać, a głów n ie dow ie
10 S t e m p l e n a k o p e r c ie : L e m b e r g 1 s t y c z n i a , R a d z i w i ł ł ó w 22 g r u d n i a 1863, K o r o c z a 1 s t y c z n i a , K u r s k 6 s t y c z n i a 1864. u W d a l s z y m c ią g u s w y c h h i s t o r y c z n y c h w y w o d ó w a u t o r o p i s u j e u p a d e k R z p l i t e j p o d r z ą d a m i S a s ó w , z a s p r a w ą i n t r y g m a g n a c k i c h i o b c e j i n t e r w e n c j i . N a s t ę p u j e p o c h w a ł a p la n ó w r e f o r m a t o r s k i c h K o n a r s k ie g o , c z y n u k o n f e d e r a c j i b a r s k ie j, k o n s t y t u c j i 3 m a ja , d e m o k r a t y c z n y c h o s ią g n ię ć I n s u r e k c j i . W t y m ś w i e t l a n y m z a r y s i e h i s t o r i i P o l s k i u d e r z a z b i e ż n o ś ć z n i e k t ó r y m i p o g l ą d a m i b lis k ie g o a u to r o w i Z y g m u n t a S ie r a k o w s k ie g o , k t ó r e w y p o w ie d z ia ł o n w z n a n y m m e m o r ia le z 1862 r. p r z e d ł o ż o n y m m i n i s t r o w i w o j n y D . A . M i l u t i n o w i p t . „ S p r a w a p o l s k a " . 12 J . S . S a w ic k i p o d a je , ż e o t r z y m a ł t e n l i s t 9 lip c a 1864. B y ł j u ż w ó w c z a s w y d a l o n y z e L w o w a p o o g ło s z e n iu s t a n u o b lę ż e n ia p r z e z r z ą d a u s t r i a c k i , w k o ń c u lu te g o t.r . L i s t S t o ł p a - k o w a z o s t a ł m u w id a ć d o s ła n y p r z e z p r z y j a c i ó ł lw o w s k ic h . J a k ą d r o g ą u d a ł o s ię w ię ź n io w i p r z e k a z a ć t e n l i s t p r z e z m u r y t w i e r d z y , n i e w ia d o m o .
13 W s t a w k i o b ja ś n ia ją c e w n a w ia s a c h p o c h o d z ą z a p e w n e o d S a w ic k ie g o .
11 K o m i s j a ś l e d c z a p o d p r z e w o d n i c t w e m k s . A l e k s a n d r a O o lic y n a z o s ta ła u s t a n o w i o n a w P e t e r s b u r g u w 1862 r. w c e l u t r o p i e n i a r e w o l u c y j n e j p r o p a g a n d y .
K A R T A Z D Z IE J Ó W P O L S K O -R O S Y J S K I E J P R Z Y JA Ź N I 273
dzieć się jak n ajw ięcej nazwisk, sam a n aw et podsuw a i posługuje się haniebnym kłam stw em i patwarzą. D wa m iesiące, jak jestem pod sąd oddany, jako .pod ej-· rżany, że należałem do tow arzystw a „Ziemia i W ola”. Mogą być dw a wyroki: dobry — jeżeli n ie uznają słusznym i podejrzeń, i zły — jeżeli zechcą uwierzyć, żem przyjm ował udział w stow arzyszeniu. K om isja starała się i Ciebie zaplątać w tę spraw ę i -zwalić n a Ciebie całą odpowiedzialność in icjatyw y. W ojenna ko m isja ks. G olieyną chciała przedstaw ić siprawę w takim św ietle, że Twoim Obo wiązkiem było szerzenie niezadow olenia i buntu w w ojskach, a że ja będąc pod- m ówiony przez Ciebie byłem pierw szym p om ocn ik iem 15. Tak przynajmniej III w ydział objaw ił sw e zam iary w .czasie śledztwa, Pojąłem ze w szystkiego, że oni chcą tylko, żebym złożył na Ciebie całą w in ę i żebym okazał żal, żem się dał w ciągnąć przez Ciebie w tę spraw ę. Mówiono mi, że car i S u w o r o w le, i inne oso by przyjm ow ały udział w m ym losie i życzyły sobie, żebym tak zeznał. N iepraw dy jednak n ie chciałem pow iedzieć. Jeżeli m nie czeka płaszcz sołdacki, to m oże ten list jest już ostatni do Ciebie. Będę w spom inać o naszym pożyciu w Kursku, 0 m iłych godzinach przepędzonych razem w popowskim domu, o pożegnaniu n a szym 26 (przekreślone: kw ietnia) m aja 1863 r. n a statku „Lubek”. Śpiew ając m a zurka K on arsk iego17 często m yślałem o tym w szystkim , chodząc po w ięzienne j -
celi i miilo m i było powiedzieć sobie, żem ni'e odstąpił od tych prawd, które po znałem dzięki Tobie. My w w ielu rzeczach rozchodzimy się bardzo znacznie, w w ie lu rzeczach jeszcze się znaczniej rozejdziem y, lecz sam odzielność m yśli i pełna niepodległość sądu jest prostym następstw em przyjętych od Ciebie na słow o prze konań.
Jest rozkaz, żeby żandarmi na żelaznych kolejach opatryw ali rzeczy podejrza nych osób i gdyby znaleźli tam jakie pism a zabronione, bez sądu i śledztw a 3. od dział m oże ich w ysyłać w oddalone m iasta Rosji lub na Sybir. W spraw ie tow a rzystw a „Ziemia i W oła” aresztowano 36 osób, m iędzy nimi żona jednego guber natora, którego zm ieniono, toż sam o stało się z kolegą jego, gubernatorem innej guberni. O ile słyszałem , pom im o iż niektórzy członkow ie w yd ali w ielu, rząd n ie w padł nawet na ślad stow arzyszenia. Markiz Traw erse zw ariow ał w w ięzieniu 1 teraz jest w szpitalu 17a, gdzie już kończą życie na suchoty dwaj aresztow ani w tej spraw ie m łodzi ludzie z Czernichowa. K om isja G olicyna trzym a ludzi w cytadeli całym i latam i, a Senat n ie żałuje lat katorżnej roboty, żeby gdy cesarz zm niejszy o połowę, jeszcze b y ło dosyć. List, w sk u tek którego osądzono Czernyszew skiego był fałszyw y. W sewolod Kostom arow [oficer] otrzym ał zań 5 tysięcy r u b lils.
Tu siedzą teraz w asi: Rudomino i Janczewski, ą niedaw no poszedł do szpi tala J u n d ziłł10. Ten oistatni jest zam ieszany do w szystk ich spraw oprócz naszej.
15 T e n d e n c j ą c a r s k i c h w ła d z ś le d c z y c h p o p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m b y ło o b c ią ż e n ie P o la k ó w
c a ła o d p o w ie d z ia ln o ś c ią ż a s z e r z e n i e s ię w R o s j i r u c h u r e w o lu c y jn e g o .
ie A l e k s a n d e r S u w o r o w , g e n e r a ł - g u b e r n a t o r p e t e r s b u r s k i w l a ta c h 1861— 66; u c h o d z i ł z a lib e r a ła . 17 Z n a n y j e s t f a k t , ż e S z y m o n K o n a r s k i w w i l e ń s k i m w i ę z i e n i u k o m p o n o w a ł w ie r s z e . N ie u m i e m o k r e ś lić , j a k i u t w ó r n o s i ł w l a t a c h s z e ś ć d z i e s i ą t y c h n a z w ę „ M a z u r k a K o n a r s k ie g o " i c z y b y ł o n r z e c z y w iś c ie p ió r a s ł y n n e g o e m is a r iu s z a . I 7 a M i k o ł a j T r a w e r s e , u r z ę d n i k I z b y K o n t r o l i w P e te r s b u r g u , a r e s z t o w a n y w 1862 z a p r z e j ę t y p r z e z w ła d z e c a r s k ie , a d r e s o w a n y d o ń l i s t B a k u n i n a . Z m a r ł w t w i e r d z y w c z a s ie ś l e d z t w a . 18 D y m i s j o n o w a n y o fic e r W s ie w ó ło d K o s to m a r o w , a r e s z t o w a n y w 1861 r., o d e g r a ł i s t o t n i e w w i ę z i e n i u r o lę p r o w o k a to r a . R z e k o m y l i s t C z e r n y s z e w s k ie g o u z n a n y w s ą d z ie z a d o w ó d je g o w i n y , a d r e s o w a n y b y ł d o A . P l e s z c z e j e w a . W y d a je s ię , ż e w y n a g r o d z e n ie , j a k i e o t r z y m a ł z a z d r a d ę K o s to m a r o w , n i e d o s ię g a ło s u m y 5000 r u b l i . P o r. p r z y p i s y P . A . Z a j o n c z k o w s k i e g o d o „ D z i e n n i k a P . A . W a ł u j e w a " t . I , M o sk w a 1961, s . 392. 19 p i o t r E m a n u e l J u n d z i ł ł , A n t o n i R u d o m i n o i S t a n i s ł a w J a n c z e w s k i , s ł u c h a c z e A k a d e m i i I n ż y n i e r i i w P e t e r s b u r g u i u c z e s t n i c y t a m t e j s z e j p o l s k i e j o r g a n iz a c ji w o js k o w e j.
274
S T E F A N K IE N IE W IC ZOpornie n ie przyznaje się do niczego, taik że w szystk ie środki kom isji i staw ianie św iadków dlo oczu nie osiąga celu. Jeżeli się on wyplącze, będzie to cudo nad cu dami. [Dąbrowski m u dopom ógł w ucieczce z w ięz ie n ia ]20.
#
N a ty m u ry w a się dochow ana ko respo nd encja. D rogi życiow e dw u
m łodych oficerów , splecione z sobą w la ta c h re w o lu c y jn ej sy tu a c ji, ro
zeszły się n a zawsze. A leksy S to łp ako w pozostał cały ro k w w ięzieniu
śledczym , lecz w ko ń cu został zw olniony bez w y ro k u sądowego, p ra w d o
podobnie n a s k u te k jak ich ś p ro te k c ji. Do re w o lu c y jn ej akty w no ści już
n ie wrócił. J a n Stell a-S a w ieki znalazł się n a e m ig racji, a w k ilk a la t
później osiad ł j a t o le k a rz w e Lw ow ie. Zachow ał do końca życia cieple
w sp o m nien ie o· sw ych ro sy jsk ic h p rzy jacio łach z m łodych lat, a le n ie
p ró b o w ał ju ż naw iązyw ać z n im i kon taktó w .
P o d koniec 1865 r. m ieszkał jeszcze w Szw ajcarii, gdy niespodzianie
odw iedziła go H elena, córk a g en e ra ła S tołpakow a, daw n a m iłość z K u r-
ska. W y jech ała za g ran icę z m ężem , b yła zresztą ciężko ch ora n a g ru ź
licę. W p a m ię tn ik u Saw icki zapisał: „S p o tk ała m n ie ja k b ra ta , ja k n a j
w iększego p rzy jaciela...“ . N ie zobaczyli się ju ż w ięcej.
20 J a r o s ła w D ą b r o w s k i, p r z e w o ż o n y z W a r s z a w y n a S y b e r ię , z b i e g ł z w ię z ie n ia e ta p o w e g o
w M o s k w ie , z p o m o c ą r o s y j s k i c h p r z y ja c ió ł, 21 l is to p a d a 1864. U c ie c z k a J u n d z i ł ł a z e s z p i t a l a w i ę z i e n n e g o w P e t e r s b u r g u m ia ła m i e j s c e o 2 t y g o d n i e w c z e ś n i e j , 6 lis to p a d a , p r a w d o p o d o b n ie z a s p r a w ą t y c h s a m y c h k ó ł r e w o l u c y j n y c h r o s y j s k i c h .