• Nie Znaleziono Wyników

"Lietuvos valstiečių ir miestelénų ginčai su dvarų valdytojais : dokument ų rinkinys" Cz. 1: "XVI-XVII w." cz. 2: "XVIII w.", wyd. K. Jablonskis, Vilnius 1959-1961 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Lietuvos valstiečių ir miestelénų ginčai su dvarų valdytojais : dokument ų rinkinys" Cz. 1: "XVI-XVII w." cz. 2: "XVIII w.", wyd. K. Jablonskis, Vilnius 1959-1961 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z JE

801

radykaliizacj'i szlachty opozycyjnej, radykalizacji, która- sw ó j punkt szczytowy

osiągnęła niew ątpliw ie w dniach obrad pod Sandom ierzem . M aciszew ski ukazał też antyklerykalizm szlachty rokoszow ej, zarów no protestanckiej ja k katolickiej i to w tak im stopniu, w jakim n ik t dotychczas tego zrobić n ie potrafił. Podkreślić należy w n ik liw e ukazanie analogii m iędzy program em politycznym szlachty z okresu ro ­ koszu a pew nym i hasłam i w ysuw an ym i w okresie ruchu egzekucyjnego. Słusznie widzi autor w osobie arianina Sienieńskiego tego działacza politycznego, który w niósł d o rokoszu szereg pozytyw nych tradycji polskiej reform acji.

W ie le ciekaw ego m ateriału zawiera rozdział pośw ięcony ideologii rokoszu, a no­ szący tytuł „Próba napraw y Rzeczpospolitej“ . A u to r oprócz źródeł drukowanych ( R e m b o w s k i , C z u b e k ) w ykorzystał tutaj sporo nie znanych dotychczas źródeł rękopiśm iennych. A le m ateriał przedstawiony w łaśn ie w ty m rozdziale dowodzi, że programu pozytyw nego rokoszan nie m ożna przeceniać. H asła postępowe ograni­ czały się w nim bow iem głów nie do dw óch dziedzin: d o postulatów antymagnackich i d o w alki z w pływ am i klerykalnym i’, przy czym w y d a je się, że M aciszew ski prze­ cenia m ożliw ości w z m o c n ie n ia . w ład zy królew skiej w wypadku spełnienia anty­ papieskich postulatów rokoszan (s. 315— 316). N atom iast autor przyznaje, że szlachta z obaw y przed absolutyzm em m agnackim n ie potrafiła zdobyć się na żaden projekt reform y sejm u, a co w ięcej, że rokoszanie akcentow ali zasadę jednom yślności w obra­ dach sejm ow ych i zm usili obóz królewski d o zarzucenia słusznych i zdrowych pro­ jek tów reform parlam entaryzm u 'polskiego (s. 317— 318). Trzeba też zgodzić się z autorem , że niepow odzenie rokoszan oznaczało trium f dla kontrreform acji, a kom ­ prom isow e zakończenie całego konfliktu b yło rozw iązaniem najgorszym spośród w szystkich m ożliw ych d o 'pomyślenia.

Książka jest napisana z ogrom ną pasją i stanowi dow ód głębokiego i rzetelnego .zainteresowania autora w stosunku do obranego tem atu. Z d a je się, że w łaśnie ten em ocjonalny stosunek staje się czasem źródłem zb yt pośpiesznych sądów . Jednak m onografia ta, tak bardzo inteligentnie napisana, spełnia rolę pożyteczną i wtedy gdy prow okuje i zm usza d o dyskusji.

M onografia ta przynosi rów n ież szereg now ych inform acji o tak ciekawych, a stosunkow o m a ło znanych postaciach działaczy politycznych z przełom u X V I /X Y I I w . M ie jm y nadzieję, że zapoczątkuje ona serię szczegółow ych badań n ad takim i indy­ widualnościam i ja k Ostroróg, Tylicki, Kryski. i Rudnicki.

Franciszek M incer

L ietu vos valstiečiu ir m iestelénv, gin&ai su dva rą valdytojais. D ok u ­ m ent ц rinkinys (T ja żby litow skich kriestijan i żitielej m iesteczek s upra-

w itieliam i im ienij. Sborník dokum ientow ), cz. 1, X V I — X V I I w .; cz. 2, X V i l I w ., w yd. K . J a b i o n s k i s , Vilnius 1959— 1961, s. 368, 590. Historycy polscy zostali· ty m razem zdystansowani. Recenzow ane w ydaw nictw o przynosi maiteriał, który w odniesieniu do ziem etnicznie polskich w ydano u nas

drukiem dopiero d la ostatnich dziesięcioleci Rzeczypospolitej przedrozbiorowej.

K . J a b l o n i s k i s dokonał kw erendy w bibliotekach n a terenie Litew skiej SSR,

w Centralnym A rch iw u m H istorycznym L SS R oraz w „M etryce Litew sk iej“

w C G A D A w M oskw ie. W rezultacie uzyskaliśm y 98 dokum entów (z których za·* ledw ie 3 były poprzednio w ydane) dotyczących okresu 1526— 1680. Jak zw yk le bywa w takich wypadkach, dom inują teksty n ow sze: z X V I stulecia dokum entów jest 26,

z następnego — 72. Przew ażają rów nież m atem ały dotyczące w si i chłopów nad o d

(3)

8 0 2 R E C E N Z JE

noszącymi się d o m ieszkańców m iasteczek. W a rto na. m arginesie podkreślić trafność połączenia w jednym w ydaw n ictw ie spraw wiejskich i m ałom iasteczkow ych.

M ożna natom iast wątpić, czy w skazane b yło ograniczanie się d o obecnego tery­ torium Republiki L itew skiej. M etoda taka', zakładająca cofanie w stecz aktualnych grainic, przyjęta jest w niektórych krajach w pracach historycznych, rację m ają chyba jednak nasi historycy, którzy uw ażają to za sw ego rodzaju form alizm w istocie sw ej m ato przydatny, czasem nawet m ylący. Choć w w ydaw nictw ie źródło­ w ym spr'awa ta inie odgryw a większej roli, n ależało jednak raczej trzym ać się tych czy innych historycznych granic adm inistracyjnych. Trzeba przyznać, że w kilku wypadkach wydawca, w ykroczył także na terytorium Białorusi, ta m m ianow icie, gdzie źródło obejm ow ało szerszy teren.

W śród m ateriałów dom inują akty kom is ar skie, w yroki sądow e i rozporządzenia wielkoksiążęce, znajdujem y jednaik taikże skargi przeciw dzierżaw com i wreszcie ustaw y dla wsi, w łości i miasteczek.

U kład m ateriałów jest w zasadzie chronologiczny; w yjątk i1 — dość częste — od tej reguły uczyniono w ów czas, gdy w ypadło łączyć grupy dokum entów odnoszących

się d o jednego przedłużającego się sipcru. O pracow anie w ydaw nicze jest d w u ­

języczne: litew skie i rosyjskie. D otyczy to przedm ow y oraz spisu rzeczy, tzn. rege­ stów w układzie chronologicznym. N atom iast regesty, poprzedzające w ydaw any tekst oiraz streszczenia (często obszerne) dokum entów jak rów nież przypisy tekstow e por-

dano p o litewsku. N ie dublow ano rów nież indeksów (rzeczowego i geograficzno-

-osobowego). Zasady przekazania tekstu zastosowano dość 'rygorystyczne; w odnie­ sieniu d o polszczyzny znacznie surow sze niż to przew iduje um iarkowana i reali­ styczna Instrukcja W yd a w n icza P A N . Czy n ie w arto b y m oże zapoznać badaczy zagranicznych, zainteresowanych w w ydaw aniu tekstów polskich, z tą instrukcją i zachęcić do jej stosowania? G odne naśladow ania jest um ieszczenie w ykazu m ate­ ria łó w pokrew nego charakteru, opublikow anych już uprzednio. O gólnie biorąc, m am y d o czynienia z ciekaw ym , pożytecznym i solidnym w ydaw nictw em .

Druga część om aw ianego w y d a w n ictw a n aw iązuje d o form y edytorskiej

I tom u. D w ujęzyczny w stęp o m a w ia : 1) historię i źródła sądów referendairskieigo i asesorskiego W ielkiego K sięstw a Litew skiego; 2) in n e sądy litewskie, zw iązane z tem atem w ydaw n ictw a; 3) supliki chłopów z dóbr kościelnych i prywatnych, w reszcie 4) treść skarg i sporów . W braku specjalnych opracowań poświęconych referendarii litew skiej w stęp pióra R. J a s a s a służyć będzie rów nież jako w pro­ w adzenie w to m ało znane zagadnienie społeczne i praw ne. Jeszcze w r. 1948 R a - f а с z przeczył istnieniu i działalności sądu r e f eren dar s kiego w W ielk im Księstwie, a pogląd jego nie pozostał bez w p ływ u na pow ojenną literaturę naukow ą.

R ozważania n a tem at treści w ydanych źródeł idą śladem ustaleń przyjętych

także w nauce po lsk iej; ogólnie ■—■ w ydaw cy dostrzegają zgodność m ateriału litew ­ skiego ze źródłami koronnymi, opublikow anym i ostatnio' w Polsce {supliki chłopskie, księgi r e f eireindairii koronnej ).

Pew ną w ątpliw ość wzbudza teza o dalekosiężnych, im plicite — antyfeudalnych, celach staw ianych sobie przez chłopów. O ile większość źródeł m ów i, jak to zw ykle byw a, o zadaniach „ w pełni mieszczących się w ram ach feudalnych stosunków spo­

łeczno-gospodarczych“ , to. w edług w ydaw ców niektóre z nich wspom inać m ają

o śm ielszym program ie. Tytułem , niestety, tylko przykładu przytoczono nr 44

(w rzeczyw istości chodzi o nir 43!) m ający wskazywać, że „chłopi rządowi w ogóle uważali siebie n ie za poddanych a za wolnych ludzi“ i „grozili, że w ygnają swego starostę nie tylk o ze starostwa, lecz także z je,go w łasnych posiadłości i chcą sami być panami [gospodami]“ . Tym czasem w e w spom nianym źródle w oźny zeznaje na

(4)

R E C E N Z JE

8 0 3 ten tem at, c o następuje: „— D aw id W a yn o r — upew niał włościanow, że obiecał im J W Jełenski·, starosta m ozyrski, gdyby у nayniesprawiedliwszą ich sprawę na dobrym postaw ić stopniu у starostę n ie tylko· ze starostwa Połangcwskiego, ale у z do.br dziedzicznych w yżucić [s] у do ostatniego przyprow adzić ubóstwa“ . W edle tych słów cała inicjatyw a jest po· stronie pana Je-leńskiego, choć oczyw iście m ógł się w tym kryć m an ew r rzutkiego agitatora W aynora. Ziarno praw dy nie jest w ca le w yklu ­ czone, skoro sam starosta, baron M irbach, w półtora roku później oskarża ni -mniej ni więcej tylk o biskupa w ileńskiego, Ignacego M assalskiego i in ne m niej ekspono­ w ane osoby o buntow anie chłopów z m yślą o odebraniu M irbachow i starostwa. A n a ­ logiczne fakty m iały m iejsce wcześniej na Białorusi, gdzie opór chłopski w staro­ stw ie krzeczow skim podsycany był przez niechętne R adziw iłłom czynniki feudalne. Zresztą i w om aw ian ym w ydaw n ictw ie znajdujem y ciekawe pismo, poddanych kapi­ tu ły w ileńskiej (nr 130), w którym chłopi stw ierdzają, że gdy delegacja ich szła do W iln a z petycją o „odstąpienie“ im czynszów, spotkała się z „JP W o łk iem w kar­ czm ie Sum kiłach o m il trzy od W ilna. Ten m ając jakąś nienaw iść do przeszłych kom m issarzow napisał n am ołów kiem na nich suplikę, rów nie i n a tam ecznego ko -

mendarza, że za chrzty i szluby zdziera — W dalszym ciągu stw ierdzają, że skargi

te były bezpodstawne, c o w ięcej w szystkim ich uciem iężeniem w inien jest w łaśnie pan W ołek. W yraźn e jest w ty m w zajem n e w ygryw an ie chłopów w sporach i roz­ grywkach wśród adm inistracji dóbr kapitulnych. A le w róćm y do starostw a połą- skiego*. Jakkolw iek było z Jeleńskim, nde ma podstaw, by tu w łaśnie doszukiwać się w w a lce chłopskiej przejaw ów śm ielszej koncepcji niż chęć pozbycia się starosty,- -ciem iężyciela. Oiekawe jest natom iast zdanie następne (nr 43): „D ołożył Waynca- y to, że J W starosta mozyrski niem cow cierpieć nie m eze у radby ich w szystkich z państw a powygamiać“ . Prawdopodobnie m ow a tu o kolcmisitach-czynszowndkaeh. Cały spór w ynikł m .in. w zw iązku z w prow adzeniem zam iast (obok?) dotychczaso­

w ego c z y n s z u — pańszczyzny. Chłopi chcą płacić pieniędzmi, nie zaś odrabiać,

m ów ią o tym zwłaszcza nry 42 i 44. Co w ięcej przepędzają now ego osadnika „od dworu na pustych gruntach osadzonego“ . M oże w ięc m am y do czynienia z nasileniem pańszczyzny obok jednoczesnego osadzania chłopów czynszow ych? N ależałoby spraw ­ dzić zasięg tego zjaw iska, zw łaszcza w zw iązku z próbam i o czynszowania, które w tym że stuleciu m ają m iejsce na Litwie. Przy wyciąganiu w niosków ze skarg i pro­ cesów, tego rodzaju zaw sze pow stają w ątpliw ości, w jakim stopniu marny do· czynie­ nia ze zjaw iskam i napraw dę m asow ym i, typow ym i. Sugestia jest niewątpliwa.: nasi­ lenie w yzysku jest w idoczne w przypadkach zanotowanych. Z pewnością to n ie „złe

serce“ niektórych m agnatów (w ydaw cy przypom inają ten pogląd K o r z o n a )

w p ły w a ło na ew olucję renty feudalnej i pogorszenie doli chłopa. A le z drugiej strony

razi czasem uogólnianie w szelkich zjaw isk ucisku bez dostatecznej dokum entacji

na drodze powszechnie już dziś potępionej m etody ilustracyjnej. B ogaty zasób źródeł udostępnionych przez litew skich historyków będzie w ty m zakresie znaczną pomocą. Ostatnia uw aga należy się już nie w ydaw cy, a w szelkim P T Instytucjom z a j­

m ującym się im portem książek. Czem u tak m a ło sprowadza się radzieckich w y ­

d aw nictw historycznych ukazujących się w republikach i m niejszych ośrodkach naukow ych? Sprawia to wrażenie, że dobór książek sprowadzanych d o Polski za­ rów no z ZSR R , jak i innych krajów jest praw ie całkowicie przypadkowy, a w każ­ d y m razie nikt z pewnością n ie zadaje sobie trudu, by pow ażnie zastanowić się i zbadać popyt. Książka recenzowana (nakład — 1500 e.gz,), która jest b iały m kru­ kiem w Polsce, m ogłaby liczyć na kilkudziesięciu nabyw ców .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych w miejscu. Niniejszem kwitujemy z odbioru

1) Spółce przysługuje prawo ochronne na znak towarowy „MMYY&”. Z tytułu opłat licencyjnych uiszczanych przez inny podmiot za korzystanie z tego znaku towarowego

Dodatkowym problemem jest brak m ożliwości zewnętrznego (spoza pliku) bezpośredniego odwołania do konkretnej strony dokumentu, co dodatkowo ogranicza zastosowania

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa:

Modelkonstrukcjiprogramugraficznego kompilatorkompilator Program binarny protokolu X Window do serwerarzacych obiekty graficznewysokiego rzedu two−Program zródlowy

b) po włączeniu prądu w solenoidzie w walcu powstaje pole magnetyczne, które ustawia momenty magnetyczne atomów żelaza równolegle do pola magnetycznego. Obserwujemy obrót walca

Negocjacje to sztuka dochodzenia do porozumienia, dającego satysfakcję partnerom prezentującym w początkowej fazie różne zapa- trywania na daną sprawę, przy czym

Cel 5 - Kontrola przestrzegania przepisów w zakresie realizacji obowiązków wynikających z przepisów oraz decyzji administracyjnych przez prowadzących składowiska odpadów, w