• Nie Znaleziono Wyników

Wzory Mebli Zabytkowych i Nowoczesnych. Zeszyt 9-10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wzory Mebli Zabytkowych i Nowoczesnych. Zeszyt 9-10"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

MIEJSKIE MUZEUM PRZEMYSŁOWE IM. DRA ADRJANA BARANIECKIEGO W KRAKOWIE, SMOLEŃSKA 9 TEL. 1339

WZORY MEBLI

ZABYTKOWYCH I NOWOCZESNYCH

9-10

Z E S Z Y T K R A K Ó W 1929

NAKŁADEM I DRUKIEM MIEJSKIEGO MUZEUM PRZEMYSŁOWEGO

P- 9 5 l f j% 'Ś :

(2)
(3)

MIEJSKIE MUZEUM PRZEMYSŁOWE IM. DRA ADRJANA BARANIECKIEGO W KRAKOWIE, SMOLEŃSKA 9 TEL. 1339

WZORY MEBLI

ZABYTKOWYCH I NOWOCZESNYCH

9 - 1 0

Z E S Z Y T K R A K Ó W 1929

NAKŁADEM I DRUKIEM MIEJSKIEGO MUZEUM PRZEMYSŁOWEGO

(4)

WYKONANO W DRUKARNI MIEJSKIEGO MUZEUM PRZEMYSŁOWEGO IM. DRA ADRJANA BARANIECKIEGO W KRAKOWIE, POD KIEROWNICTWEM S T E F A N A B A R A N O W S K I E G O .

(5)

K A R O L U C H Y . S A L O N Z W y S T A WY A R C H IT E K T O N IC Z N E ] W K RA K O W IE R . 1912.

P O S Z U K I W A N I E N O W Y C H F O R M S P R Z Ę T U

* * * W O K R E S I E UP AD K U STOLARSTWA. * * *

Brak poważniejszych sfudjów nad polskiem meblarstwem pozwala snuć przypuszczenia jedynie na podstawie tradycji, surowych przepisów cechowych i analizy przechowa­

nych zabytków, dowodzących o wysokim poziomie kunsztu stolarskiego. Jak dalece wpływy obce sięgały w twórczość rodzimego rzemiosła i czy sam oistna forma dom i­

nowała w sprzętach polskich, nie możemy orzec nic stanowczego, jakkolwiek mamy pewne dane przemawiające za twórczą indywidualnością naszych rzemieślników. P o ­ mysłowość, dociekania i umiłowanie sztuki, to są cechy charakteru dawnych mistrzów nie łatwo ulegających wpływom zewnętrznym. W zajemne oddziaływanie w świecie sztuki i przemysłu artystycznego dotyka w równej mierze ogólną twórczość. Nawet sztuka ludowa, pozornie sw ojska w meblarstwie, przy bliższych porównaniach nie jest nawskróś rodzimą, jedynie tylko pewne piętno wyciska w znanych również gdziein­

dziej kształtach. Zatracenie wszelkich objawów twórczych widzimy dopiero na prze­

łomie rękodzieła ulegającego masowej produkcji. Maszyna i techniczne wartości nie obniżyły poziomu sprzętu, a jedynie warunki ekonomiczne, do których przystosował się rzemieślnik, pozbawiły go większych walorów artystycznych. N a Biederm ajerze kończy się zatem sztuka mistrza stolarskiego, a wybija się nowy typ artysty projekfo-

(6)

dawcy. Pierwszy traci powoli poczucie estetyczne, drugi z trudem zdobywa tajniki rze­

miosła stolarskiego. Spokojne i wytworne biederm ajery ustępują miejsca secesji — formie zupełnie sprzecznej z materjałem, odpowiadającej jednak niekiedy nawet wiel­

kim artystom. M eble W yspiańskiego i M ehoffera zaznaczyły się nową cechą, krótko na szczęście trwałej secesji. Jednocześnie prawie modnemi się stają sprzęty zakopiań­

skie, które, wbrew wszelkiej logice, starano się przeszczepić na grunt obcy — wiel­

komiejski. Sięganie zatem do sztuki ludowej nie wydało żadnych rezultatów. Możemy stwierdzić, że właściwe eksperymenty artystów pojawiają się u nas z chwilą powstania Towarzystwa „P o lsk a Sztuka Stosow ana“ tj. w roku 1900. Walory m alarskie w prze­

ciwstawieniu do konstrukcji ustępują powoli z projektów bardziej dojrzałych, gdzie­

niegdzie rozmach i śm iałość zakreśla zdecydowane kształty mebla, brak jednak pew­

ności i wiedzy technicznej nie wytwarza w polskiem meblarstwie typu, godnego stanąć w rzędzie tu i ówdzie znajdujących się sprzętów zabytkowych. Ze skłonnością do ba­

roku i secesji, tkwiącej w pomysłach naszych artystów, zrywa i to dość iradykalnie pierwszy nowoczesny twórca w meblarstwie, Karol Tichy. Projekty jego dziś mogą uchodzić za wyraz ostatnich form. Atrakcyjność pomysłów zatraca być może cel użytkowości mebla, niemniej jednak zerwanie z utartą drogą zacieśnionych dośw iad­

czeń stało się jego zasługą. N a wystawie architektonicznej w roku 1912 mamy większy zespół mebli i urządzeń, świadczących o zbliżeniu się artysty do rzemiosła. Wystę­

pują tu: Józef Czajkowski, Karol Frycz, Henryk Uziembło, Jan Bukowski, Karol M asz- kowski, Franciszek Mączyński, Edward Trojanowski i inni. Z wymienionych artystów najwyfrwalej czyni doświadczenia Józef Czajkowski, który powraca do najpiękniej­

szego okresu meblarstwa i daje wykwintne projekty, niekiedy zbliżone form ą do Bie- dermajera. Założenie W arsztatów Krakowskich można uważać u nas za przełom w po­

jęciach o sztuce stosowanej. Tu już wyraźnie widać współpracę czynników rzemieśl­

niczych i artystycznych na podstawie zgodności materjału z formą, a wspaniałe wy­

niki tych założeń mamy widoczne w twórczości W ojciecha Jastrzębowskiego, który w swych pracach łączy pierwiastek techniki z estetyką. Twórca fen doprowadził usi­

łowania artystów do należnych wyżyn kunsztu m eblarskiego.

Stan isław W ójcikiewicz.

(7)

K A R O L TICH Y . BAW IALNIA 7. W YSTAW Y A R C H IT E K T O N IC Z N E J W K R A K O W IE. R . 1912.

(8)

K A R O L TICHY. STO ŁY W BAW IALNI NA W YSTAW IE A R C H IT E K T O ­ N IC Z N E J W K R A K O W IE . R. 1912.

(9)

K A R O L T IC H y. M E B LE DO P O K O JU S Y P IA L N E G O . Z K O N K U R S U R O Z P IS A N E G O P R ZEZ M IEJSK IE M UZEUM P R Z E M Y SŁ O W E W K R A K O W IE W R. 1909.

(10)

K A R O L T IC H y. M E B LE DO P O K O JU S Y P IA L N E G O 7. K O N K U R S U R O Z P ISA N E G O P R ZEZ M IE JS K IE M UZEUM P R Z E M Y SŁ O W E W R. 1909.

(11)

K A R O L TICHY. M E B LE DO P O K O JU S Y P IA L N E G O .

(12)

K A R O L TICHY. SZ A F A DO P O K O JU SY P IA L N E G O .

(13)

K A R O L M A SZ K O W SK I. M E B LE IZBY M IE SZ K A L N E J Z W YSTAW Y A R C H IT E K T . W K R A K O W IE . R. 1912.

(14)

K A R O L M A SZ K O W SK I. M E B L E IZBY M IE SZ K A L N E J Z W YSTAW Y A R C H IT E K T O N IC Z N E J W K R A K O W IE. R . 1912.

(15)

EDW ARD T R O JA N O W SK I, K R Z E SŁ O I FO T E L Z DRZEW A D ĘBO W EG O . R. 1906.

(16)

E U G E N IU SZ D Ą B R O W A . FO TEL 7. G A B IN ETU R E ST A U R A C Y J­

N E G O W ST A R Y M TEA TR Z E W K RA K O W IE. R . 1906.

JÓ Z E F C Z A JK O W SK I. FO T E L ZE S T A R E G O TEA TR U W K R A K O W IE. R. 1906.

(17)

ED W A RD T R O JA N O W S K I. S Z A F K A N A K SIĄ Ż K I Z DRZEW A DF,lSO- W F.GO. R. 1906.

(18)

ST A N ISŁ A W W Y SP IA Ń SK I. K R E D E N S Z DRZEW A D ĘBO W EG O . R . 1907.

(19)
(20)

K R Z E SŁ A I FO TEL P U O J. JÓ Z E F C Z A JK O W SK I.

(21)

S P R Z Ę T Z N I E D A W N E J P R Z E S Z Ł O Ś C I .

(Z C Y K L U : „C Z A S Y I M E B L E “).

Kom oda należy już dziś do przeszłości. Nikt tego sprzętu teraz nie zamawia, a jeżeli gdzie zdobi jeszcze m ieszkanie je st napewno cennym zabytkiem historycznym czy artystycznym, lub rodzinną pam iątką z czasów któregoś z Ludwików, em pire’u, czy wreszcie biederm aier’u. Spotkał więc kom odę los jakiemu ulega wszystko na świecie:

przeżyła się. Nie odpow iada dzisiejszym wymaganiom, bo zresztą wyszła z mody.

Czyżby więc i w meblarstwie panowała m oda? A oczywiście! Nie idzie ona w tak szybkim tempie jak m oda w dziedzinie garderoby kobiecej, nie mniej jednak sprzę- tarstwo podlega temu samemu ogólnemu procesowi ewolucji, jak wszystko inne na świecie. Przeszła tedy kom oda okres tworzenia się jej form ; następnie czas rozkwitu i powszechnego królowania w domach, które się bez niej obejść nie mogły, aż w końcu zaczął się powolny jej upadek, poczem już naturalnym porządkiem rzeczy przyszedł zmierzch. Do jakiegoż tedy celu służył ten sprzęt, skoro stał się dziś zbędnym i który to mebel go zastąpił? M ożnaby bez końca wyliczać przyczyny, które stały się powo­

dem, że kom oda została zdegradow ana ze stanowiska przedm iotu codziennego użytku i wyrugowana z prywatnych mieszkań do sal muzealnych jako luksus, a raczej może

okaz przebrzmiałych epok w ogniwie kultury mieszkaniowej.

Przedewszysfkiem kom oda ze swemi głębokiemi, a długiemi na całą jej szerokość szufladami, służyła do przechowywania garderoby i bielizny tak osobistej, jak i sto­

łowej. W pierwszym wypadku zastąpiły ją szafy w sypialni, bieliźniarki, względnie toa­

letki (psyche), w drugim znowu kredens, bufet, a po części nawet stół. — Nazwa, która wskazuje na francuskie pochodzenie — com mode — wygodny, świadczy skąd wzięła swój początek i czem przez wieki była dla ludzi. Kom oda zdobiła pokoje, jako

(22)

bardzo użyteczny i niemal nieodzowny sprzęt w każdem mieszkaniu. M iędzy two­

rzeniem się pierwszych form tego sprzętu, a krystalizowaniem się jego nazwy, ubiegło dużo czasu. Ze termin określający fen sprzęt jest późniejszy dowodzi tego list matki jednego z regentów księżnej orleańskiej, noszący datę 1718 roku. Pisze ona w nim: „Une com mode est une gi-ande fable avec des frivoirs“ . Szczegół ten może nasuwać również przypuszczenie, iż stół dał początek komodzie. Niewątpliwie i tak sądzić można. Jedno wszakże da się stwierdzić, że Francuzi dopiero z biegiem lat nazwali ten przedmiot — commode = wygodny, gdy już go wiele pokoleń wypró­

bowało. Kom oda jak i niektóre inne sprzęty izb mieszkalnych, ma praw dopodobnie swój początek w meblarstwie kościelnem. Może być także, iż rozwijała się równolegle

z szafam i na aparaty kościelne, znajdujące się w zakrysfjach.

Sprzęfarstwo nowoczesne idzie raczej (jeśli się można tak wyrazić) w kierunku uniwer­

salizmu, to jest nie dąży do komponowania i budowy sprzętów o specjalnem przezna­

czeniu, lecz wytwarza typy mebli, które nadają się w razie potrzeby do różnych celów.

Dem okratyzacja życia i w tej dziedzinie się zaznacza. Nie jest to wcale prąd ostatniej doby. Taki bowiem kredens, który posiada drzwiczki, szufladki, nisze, półki i wy- sówki, prędzej może spełniać różne zadania i odpow iadać coraz to innym, stawianym mu przez panią domu, wymaganiom, niż sprzęt z samemi tylko szufladami, jakim właśnie była komoda. Zastąpiła ona skrzynię, której era też przeminęła, ustępując miejsca komodzie. Kom oda przeto pojawia się jako pośredni sprzęt między zanikiem skrzyni, a powstawaniem szafy. Ten przejściowy okres trwał dosyć długo, tak, że cho­

ciaż już i szafy powstały, kom oda utrzymywała się przez wieki, towarzysząc wiernie człowiekowi od kolebki aż do grobu. Przy wianowaniu panny młodej zajęła niepo­

dzielnie miejsce dawnej skrzyni. — Za czasów panowania Ludwika XIV wielki mistrz sztuki stolarskiej, bodaj czy n iejeden z największych ebenisiów wszystkich czasów, Karol Andrzej B o u lle1), przyozdobił kom odę właściwą sobie techniką. Używając prze­

ważnie do swych robót drewna orzechowego, zastosował on do infarsji miedź, bronz, mosiądz, srebro, (które to metale były częściowo grawerowane), oraz perłową masę i w ten sposób osiągnął nowe efekty dekoracyjne, dotąd meblarstwu jego epoki nie­

znane. Kto wie czy ta świetna tradycja pozostawiona przez tego nie tylko artystę- stolarza, lecz także nadzwyczajnie utalentowanego człowieka w wielu dziedzinach przemysłu artystycznego, nie była powodem dość stosunkowo długiego istnienia ko­

mody. Przedmioty, które wykonywał B oulle2) zaprowadzoną przez siebie techniką błyszczały i lśniły nadzwyczajnie. Stanowią też one i dzisiaj jeszcze objekty godne p o ­ dziwu. Były to zresztą i czasy takie, w których jedni chcieli zakasowywać drugich bo­

gactwem i przepychem, czasy baroku, przesytu, przeładowania i przesady w każdej dziedzinie życia. To poczesfne miejsce jakie kom oda w domach francuskich zajmowała i jej wielka świetność zmalała bardzo po śmierci Boulle’go. Choć wprawdzie jego syn prowadził po ojcu pracow nię3), nie dorównał jednak genjuszowi swego ojca.

Boulle wywarł tak duży wpływ na stolarzy swego czasu i następnych stuleci, że naśla- downictwom jego techniki nie było prawie końca, przez blisko 200 lat.

Pierwsze komody nie miały takiego wyglądu, jaki się powszechnie u schyłku minio­

nego stulecia spotykało. Przedewszystkiem były to dwuszufladowe4) sprzęty na wy­

sokich nogach. Później dopiero we Francji, a może nawet i w innych krajach, gdy około 1700 roku sprzęt ten był już w powszechnem użyciu, zmienił się na trzech szu­

fladowy. W ciągu XVIII wieku najpierw front, a z czasem i boki zaczęto wyrzynać.

W czasie rokoka lakierowano komody, jak również inne drewniane sprzęty, dla za­

(23)

krycia uwidoczniających się brzydko słojów drewna poprzecinanych przez niespo­

kojne linje sprzeczne z charakterem maferjału z jakiego zostały wykonane. Był to dla sprzęfarsfwa poważny cios, świadczący o upadku artystycznej tradycji, dającej piękno przez pierwszorzędne wykonanie i dobór maferjału, a nie jego imitację, lub lakie­

rowanie. Rokoko nie tylko jako styl zatraciło wszelką symetrję ale i w znaczeniu moralnem było odbiciem tego braku równowagi duchowej przeżywanej przez ów­

czesną społeczność. R eakcją na to był częściowy nawrót do klasycyzmu. Widzimy więc kom ody w stylu Ludwika XVI, później o spokojnych formach empirowe i wreszcie w typie Biederm ajera. W ciągu tych trzech okresów, zaczęto komodę łączyć z wąskiemi szafkowemi nasadam i, które już tworzyły nowy sprzęt szafek gabinetowych, sekre- farzyków, czy bufecików. Kom oda tak samo jak i inne sprzęty we wszystkich prze­

ważnie krajach, miała nieco odmienną formę niż ją z Francji wyniosła. W Holandji aż do czasu późnego baroku nie wyparła się swych prostych linij. Linje barokowe uwidaczniały się fam dopiero w dekoracji kwiatowej puszczonej nieprzerwanie przez cały front 3 szuflad. Ulubionemi motywami używanemi fam do intarsji były róże, tuli­

pany, hiacynty, które ożywiano egzofycznemi motylami i ptakami. N a tak ozdobionym przedmiocie kładziono płytę marmurową. W P olsce przed zejściem z powierzchni życia domowego, kom oda w ostatnich latach w dworkach szlacheckich i domach mieszczańskich, czy urzędniczych, przedstawiała bezporównania skrom niejszy typ niż wyżej opisane. Nie mogła i nie miała pretensji dorównywania temu bogactwu, co w zachodnich krajach jeszcze dzisiaj widzieć można. Wykonywano ją u nas najczę­

ściej z jaworu, jesionu, brzozy, czereśni, gruszy, a nawet jabłoni. Pięknie dobrany obłóg tych drzew, czasem dla wywołania większego efektu razem zestawionych, na­

dawały nieprzeciętny wygląd temu sprzętowi. Przez nałożenie bowiem politury uwy­

puklało się piękno struktury użytego maferjału.

Przy końcu ubiegłego i na początku bieżącego stulecia za rozpanoszenia się secesji, kom oda przedzierzgnęła się w umywalnie. Miała już ongiś płytę marmurową, więc te zatrzymała, a zniżyła się do nowych potrzeb o kilka centymetrów. Gdy miała drew­

nianą płytę umocowywano ją na zawiasach do otwierania, a w miejsce górnej szuflady dawano półkę na której stawiano miednicę i dzbanek z wodą, które to naczynia były w ten sposób schowane. Z czasem komoda-umywałnia z marmurową płytą wyzbyła się dwóch dużych szuflad od dołu, a górną zamieniła na dwie mniejsze, przybrała się w drzwiczki i tak znowu służyła nadal ludziom. W takim stanie utrzymała się jeszcze przez dziesiątki lat w sypialniach, mając w nasadzie umocowane mniej lub więcej

dobre zwierciadło.

M arjan Padechow ic/,.

') K. A. Boulle pochodził ze stolarsk iej rodziny szw ajcarskiej, która osiedliła się we Francji. Urodził się on w Paryżu 11/X1 1642 roku i zmarł tamże pełen sławy 29 lutego 1752 roku. * 2) Boulle poświęcał się wogóle architekturze wnętrz, które na swój sposób w spaniale urządzał. * 3) W arsztat ten znajdo­

wał się w Louvre. * ') Na szufladę nie ma niestety dotąd odpowiedniego wyrażenia polskiego. Inż.

Sfadtm üller w swem „Słownictwie Rzem ieślniczem “ , radzi nazywać „popchnica“ , inni znów wysówka, Czas pokaże czy nie znajdą się inne terminy więcej odpowiednie, czy też które z podanych tutaj przyjmą

się wśród fachowców, a wreszcie wśród publiczności.

(24)
(25)

K O M O D A ZE ZBIO RÓ W P . S Z O Ł A JSK IC H W K R A K O W IE.

(26)

K O M O D A 7. H O T ELU P O L L E R A W K RA K O W IE.

(27)

K R Z E SŁ A ZE ZBIO RÓ W P . S Z O Ł A JSK IC H W K R A K O W IE.

K R Z E SŁ O I F O T E L ZE ZBIO RÓ W W L ISK U .

(28)

S T Ó Ł ZE ZBIO RÓ W P . S IE D L E C K IE J W K RA K O W IE.

(29)

S T Ó Ł ZE ZBIO RÓ W P . SZ O Ł A JSK 1C H W K RA K O W IE.

S T Ó Ł ZE ZBIO RÓ W P . ST A R Z E W SK IE G O W K R A K O W IE.

(30)

ŁÓ Ż K O 7. H O T E LU P O L L E R A W K R A K O W IE.

(31)

SZ A FA „B IB L JO T E C Z K A “ ZF. ZBIO RÓ W P . S T R A Ż Y Ń S K IE J W K R A K O W IE

(32)

SZ A F A ZE ZBIO RÓ W P . W ANDY P O L LE R O W E J W K R A K O W IE.

(33)

SZ A FA ZF. ZBIO RÓ W P . S IE D L E C K IE J W K R A K O W IE.

(34)

SZ A FA ZF. ZBIO RÓ W P. S IE D L E C K IE J W K R A K O W IE.

(35)

SZ A F A ZE ZlilO K Ó W W L ISK U .

(36)
(37)

WYDAWNICTWA MUZEUM PRZEMYSŁOWEGO

IM. DRA ADRJANA BARANIECKIEGO W KRAKOWIE, UL. SMOLEŃSKA 9.

Karol Homolacs; PR ZEW O D N IK P O ZBIO RA CH M UZEUM PRZEMYSŁOWEGO IM. DRA ADRJANA BARANIECKIEGO

(egz. bez Ilustracji i na zwykłym papierze) . . . Zł. 1*—

Z ilustracjami na bezdrzewnym p a p i e r z e ... . „ 5‘—

Inż. Edward Herzberg, ZARYS TECHNOLOGJI DREWNA, podręcz- nik dla uczniów szkół technicznych i rzemieślniczych Kraków,

1924 r. Stron 239. Rysunków 249 . . . „ 6'—

Marjan Padechowicz, KALKULACJA W STOLARSTWIE II WYD. „ 3 - Wisz Marjan.- BATIK. Podręcznik praktyczny. Wydanie II. Kraków

1928. Z ilustracjami... 4’—

Inż. Karol Sfadfm uller, SŁOW NIKI R Z E M IE ŚL N IC Z E. Dział:

1-y drzewny, 2-gi metalowy, 3-ci instalacyjny, 4-y skórniczy, 5-ty włókienniczy, 6-ty i 7-my zbożowy i ceramiczny, 8-my i 9-ty graficzny i instrumentalny, 10-ty budowlany, 11-ty przemy-

słowo-rękodzielniczy. Cena poszczególnego słownika . . . „ 0'50 DYPLOM NA CZELADNIKA, barwnie ozdobny . . . V—

Adam Chmiel, G O D Ł A R Z E M IE ŚL N IC Z E I PRZEM YSŁOW E

KRAKOWSKIE (ilustrowane). Kraków, 1922 r. Str. 28 . . „ 2‘50

WYCINANKI LUDU POLSKIEGO

wydawnictwo subwencjonowane przez Departament Sztuki M. W. R.

I O. P. zatwierdzone przez Minist. W. R. I O. P. rozporządze­

niem z dnia 18-go czerwca 1924 r. L. 1924/24 jako wydawnictwo pomocnicze dla nauczycieli, zawierające 14 barwnych tablic orygi­

nalnych wycinanek łowickich i kurpiowskich. Cena 5 złotych.

Należytość można wpłacać czekiem P. K. O. Kraków Nr. 406.512 K S I Ę G A R N I O M T Y L K O Z A G O T Ó W K Ę Z 3 0 % R A B A T E M .

Zamówienie przyjmuje i wysyła na żądanie za pobraniem pocztowem Dyrekja Miejskiego Muzeum Przemysłowego w Krakowie, ul. Smoleńska 9. Tel. 1339.

(38)

MUZEUM PRZEMYSŁOWE W KRAKOWIE

W Y D A J E C Z A S O P I S M O

„RZECZY PIĘKNE“

M I E S I Ę C Z N I K P O Ś W I Ę C O N Y W Y T W Ó R C Z O Ś C I P R Z E M Y ­ S Ł O W E J I R Ę K O D Z I E L N I C Z E J O R A Z S Z T U C E S T O S O W A N E J

» R Z E C Z Y P I Ę K N E « U K A Z U J Ą S I Ę K A Ż D E G O M I E S I Ą C A jako czasopismo ujmujące wszystkie sprawy związane z potrzebami przemysłu, rzemiosła, sztuki stosowanej oraz szkolnictwa zawodowego i artystycznego.

Każdy rzemieślnik znajdzie w ilustra- Dla robót kobiecych uwzględniane są:

cjach wzory wszelkiego rodzaju hafty, kilimy, batiki, koronki i t. p.

robót warsztatowych. Przemysłowiec i kupiec zapoznać się Dla nauczycieli rysunków i robót ręcz- może z reklamą i grafiką przemy-

nych, przemysł artystyczny i sztuka słową oraz z produkcją krajową zdobnicza ma niezmierne znaczenie, w dziale sztuk i rzemiosł,

to też dział ten w » R Z E C Z A C H Dla urządzeń kościelnych, biurowych P I Ę K N Y C H « obficie jest ilu- i mieszkaniowych będą podane strowany. wzory stylowe dawne i teraźniejsze.

W każdym kulturalnym domu, w szkole, w zakładach przemysł, i rękodzielniczych, czytelniach i bibljotekach winny się znaleźć:

»RZECZY PIĘKNE« organ Muzeum Przemysłowego w Krakowie c z a s o p i s m o ilustrujące przemysł i rzemiosło artystyczne.

Prenumeratę »RZECZY PIĘKNYCH« zniżono na zł. 2*50, z przesyłką i opakowaniem zł. 3*—, rocznie z przesyłką z ł. 36*—, półrocznie zł. 18*—, kwartalnie złotych 9*—.

Należytość można przesyłać z a ł ą c z o n y m p r z e k a z e m P . K . O. Konto N r. 406.512.

Na żądanie mogą być przesyłane

»R Z E C Z Y P IĘ K N E « za zaliczką.

Przedpłata roczna upoważnia do bezpłatnego otrzymania bogato ilustrowanych »WYCINANEK«. — Każdy prenumerator

»RZECZY PIĘKNYCH« korzysta z 30% zniżki przy zakupnie wydawnictw Miejskiego Muzeum Przemysłowego w Krakowie.

Redakcja »RZECZY PIĘKNYCH« udziela prenumeratom bezpłatnej informacji z zakresów omawianych w czasopiśmie, oraz dostarcza wszelkiego rodzaju wzorów i projektów w dziale przemysłu artystycznego, sztuki zdobniczej, grafiki, reklamy kupieckiej, i t. p. po c e n i e b a r d z o u m i a r k o w a n e j . Adres Redakcji: K r a k ó w , ulica Smoleńska L. 9. :-: Telefon Nr. 1339.

Cytaty

Powiązane dokumenty