~G"... . *«) g-7——— —----
SKLEPY SPOŁECZNE.
LWÓW.
Nakładem Związku stow arzyszeń zarobkow. i gospod.
1. Z w itk o w a d ru k a rn ia w e Lw ow ie, u lica Lindego 1. 4.
1910.
S s f n u Ś i ą s k i e g * .
/ 2 > b /?/} J i
„Odrodzenia", organu Z w iąz
ku stow arzyszeń zarobkowych i gospodarczych w e Lwowie.
1.
W ydając pracę niniejszą, stanowiącą za
początkowanie współdzielczej biblioteczki „Odro
dzenia'1, Związek stowarzyszeń zarobkowych i go
spodarczych, pragnąłby obudzić nią w szerszych kołach społeczeństwa zainteresowanie dla sprawy mało u nas dotąd rozwiniętych stowarzyszeń spo
żywczych.
Prezydyum Związku stowarzyszeń zarobkowych i gospodarczych we Lwowie.
Układ, treści „Sklepów społeczny ch“ odpo
wiada porządkowi p ytań, nastręczających, się przy badaniu: Gzem je st? Ja k się rozw ija? Jakiem i kieruje się zasadami? Ja k je wykonywa? Ja k się w ogólnej syntezie swych praw i czynników roz
wojowych przedstaw ia?
Ze względu na wymogi zwięzłości szczegóły zostały w wykładzie pominięte, bądź umieszczone w odsyłaczach, zasadnicze natom iast punkty i kon
tu ry rozwoju zaznaczone wyraźniej celem uw y
puklenia ogólnej plastyki całokształtu.
Do w ykładu dołączony statystyczny obraz współdzielczego ruchu spożywczego, ułożony po
dług pracy K aufm anna „die Konsumgenossen- schaftsbewegung des Auslandes“, ogłoszonej w rocz
niku Centralnego Związku Hamburskiego za r.
1908.
I PROCES JEGO ROZWOJU.
Jedną z głównych właściwości stowarzyszeń spożywczych ty p u Rochdalskiego*) je st ta miano
wicie, iż automatycznie w ytw arzają one dla człon
ków swoich oszczędności.
Jeżeli w tej miejscowości, gdzie się znajduje stowarzyszenie spożywcze przeciętna wysokość czy
stego zysku kupieckiego wynosi, dajmy na to, 2O°/0, koszta zaś najm u lokalu, opału, światła i wogóle utrzym ania sklepu — 10%, to kupując w sklepie pryw atnym opłacam w jego cenach owe 20 i 10°/0. Za każdy tow ar płacę o 80% więcej, niż on kupca kosztuje.
Jeżeli jestem członkiem stowarzyszenia spo
żywczego i kupuję w jego sklepie, — oszczędzam każdorazowo conajmniej 2O°/0, to znaczy J/5 część tej sumy, którą wpłacam do kasy sklepu. Powia
dam co najmniej, gdyż w rzeczywistości oszczę
dzam więcej, a to z tego powodu, iż utrzym anie sklepu społecznego je st zwykle ekonomiczniejsze, niż utrzym anie sklepów pryw atnych. Pew ną część owych 10% ceny, służących do pokrycia kosztów utrzym ania sklepu, stowarzyszenie spożywcze eko-
*) R o c h d a l e — m iasto w A n glii w pobliżu Manche
steru, uważane powszechnie za kolebkę kooperacyi spo
żywczej.
nomizuje, podnosząc w ten sposób skalę oszczęd
ności członków.
Jeżeli w ciągu miesiąca dokonałem w sklepie społecznym zakupów na 30 rn., to mogę być pe
wnym, iż niepostrzeżenie dla samego siebie zao
szczędziłem w ciągu tego miesiąca co najmniej 7,5 część tej sumy, to znaczy 6 rn. Jeżeli w in nych miesiącach tego roku zakupy moje wahały się pomiędzy 20 a 30 rn. i wyniosły w ogólnej sumie rocznej 300 rn., — oszczędności moje dosię
gły w tym samym okresie 60 rn.
Leży to już w naturze stowarzyszeń typu Rochdalskiego, iż nie mogę kupować w nich ina
czej, niż oszczędzając. Nie mogę pieniędzy w yda
wać, nie odkładając jednocześnie.
W ten sposób systematycznie a stale formuję w funduszach stowarzyszenia swój własny fun
dusz oszczędnościowy, który mi po upływie pe
wnego, ustaw ą określonego term inu z w r ó c o n y z o s t a n i e . Pochodzi to stąd, iż jedną z naczelnych zasad systemu Bochdalskiego je st sprzedawanie po cenach sklepów pryw atnych. Bóżnica pomię
dzy tem, co się płaci grosiście za sprowadzony towar, a tem, za co się go w sklepie detalicznym sprzedaje, stanowi dla kupca pryw atnego (po od
trąceniu kosztów frachtu i administracyi) zysk, dla stowarzyszeń zaś spożywczych fundusz oszczędno
ści członków.
Zysk je st niczem innem, jeno bezzwrotnem zatrzymaniem i przyswojeniem przez właściciela sklepu pobranej od klienteli przewyżki cen deta
licznych nad hurtownemi. W stowarzyszeniu spo- źywczem przewyżka również istnieje, ale ulega
z w r o t o w i t y m , p r z e z k o g o w p ł a c o n ą , z o s t a ł a . Jasn ą stąd rzeczą, iż tak z w. zysk, czyli rezultat ułegalizowanego procesu przywłaszczania cudzego grosza, — w stowarzyszeniach spożyw
czych nie istnieje.
I s t o t a stowarzyszeń spoźywczyczych polega na tem, że, usuwając pośrednika handlowego, z a c h o w u j ą o n e d l a k o n s u m e n t a i z w r a c a j ą m u po upływ ie pewnego okresu gospodar
czego t e f u n d u s z e , które pow stają z nadpłat, dokonywanych przez konsumenta, w skutek prze- wyżki cen detalu nad hurtem.
Fundusze te w w arunkach nabyw ania w skle
pie p r y w a t n y m przechodzą n a d o b r o p o ś r e d n i k a i s t a j ą s i ę jego z y s k i e m ; w wa
runkach zaś nabyw ania towarów w sklepie s p o ł e c z n y m przechodzą na d o b r o k o n s u m e n t a i stają się jego o s z c z ę d n o ś c i ą .
J a k wiele tracimy, kupując w handlach p ry w atnych; jak znaczne oszczędności moglibyśmy gromadzić, kupując we własnym sklepie spożyw
czym, wykazują, następujące cyfry. Jakkolw iek dotyczą one stosunków zagranicznych, posiadają i dla nas pouczające znaczenie.
Podług obliczeń Yan der B o rg h fa* ) we F rancyi w rękach pośredników handlowych po
zostaje rocznie około 7'% miljardów franków.
W Stanach Zjednoczonych przeciętna stopa zysku handlowego rzadko byw a niższą od BO°/0. W Niem
czech stopa ta w aha się, jak podaje Kaufmann pomiędzy 25—40%. Koszta najm u i utrzym ania lokalu sklepowego wynoszą w drobnych handlach niemieckich, podług obliczeń von Elma, 12%
obrotu. Koszta oświetlenia 2%. Te same koszta w Drezdeńskim stowarzyszeniu „Vorwarts“ stano
wią razem zaledwie 1%.
Obliczono, iż w handlach detalicznych pod
wyżka na cenie chleba waha się pomiędzy 10%
i 34%; na cenie grochu stanowi 30%; ry żu —25%;
m a sła — 13—22%; na cenie zaś węgla wynosi 120%.
Niektórzy autorowie, ja k naprzykład Busch, cieszący się uznaniem takich poważnych teorety- tów kooperacyi, ja k dr. Hans Muller, prof. Plater
II.
*) „Der Einfluss des Zwischenłiandels auf die P reise“.
i inni, w pracy p. t. „die Sociale P ragę nnd iłire Losung“ rozmiary lichw y kupieckiej określa zn a
cznie wyżej. Podług jego wywodów, w kieszeniach szeregu różnorodnych pośredników handlowych pozostaje ni mniej ni więcej, jak 4/5 wartości spo
żyw anych towarów.
G-ustaw Mai er w „Sociale Bewegungen i Theo- rie n “ podaje, że na 1.000 m arek spożycia każdej z rodzin miejskich przypada w Niemczech 333 m arki zysku pośrednika. Na B00 marek spożycia każdej z rodzin wiejskich przypada 166 marek
* zysku pośrednika.
Bertrand, kooperatysta belgijski, w dziełku p. t. „La Oooperation“ podaje następujące bardzo ciekawe fakty.
Wino, które kosztuje w winnicy 50—60 cnt.
za litr, sprzedaje się w sklepach paryskich po 1 fr. 50 cnt.—2 fr. Pomarańcze hiszpańskie w n a j
lepszym gatunku kosztują, 22 fr. — 1000, czyli 2 cnt. sztuka. W sprzedaży detalicznej podnoszą się one do 15—20 cnt., czyli o 700—1200°/0. Ryż kosztuje w Marsylii 34 fr. —100 kilo, czyli 17 cnt.
fant. W Paryżu tenże r}rż sprzedaje się u detali- stów po 50 cnt. funt. K aw a kosztuje w Marsylii 375 fr.—100 kilo, czyli mniej, niż 1 fr. 90 cnt.
funt. W P aryżu ta sama kaw a kosztuje 3 fr.
Aptekarze kupują antipirynę po 30 fr. za kilo, a sprzedają ją po takiej cenie, by módz uzy
skać za kilo 300 fr. Chinę kupują po 80 fr., a każą sobie za nią płacić 1000—1500 2000 fr.
U branie wartości 12 fr. sprzedaje się, podług Pelloutier, za 35 fr. Bielizna, której w yproduko
wanie kosztowało 15—20 fr. tuzin, sprzedaje się u hurtow nika po 60—80 fr. tuzin, a w sprzedaży
detalicznej 7—8 fr. za sztukę, czyli 5 razy ponad ich. wartość.
W ogóle sumy, które oddajemy pośrednikom handlowym, są w rzeczywistości nader znaczne.
Gdybyśm y je oszczędzać mogli tak, ja k to się od
bywa w stowarzyszeniach spożywczych, — cyfry oszczędności naszych w yglądałyby bardzo po
kaźnie.
W r. 1906 było w Anglii 1469 stowarzyszeń spożywczych. W przeciągu jednego roku w ytw o
rzyły one fundusz oszczędności członków w wy
sokości 9,972.250 funt. sterlingów *).
, W i*. 1907 ta sama pozycya podniosła się do wysokości 10,899.332 funt. sterl.
Niemieckie stowarzyszenia spożywcze, nale
żące do „centralnego Związku “ w H amburgu w liczbie 1068 zgromadziły w r. 1908—21,102.782 marek.
Szwajcarskie — 259—w r. 1907—5,074.807 fr.
Belgijskie socyalistyczne—162—w tymże 1907 r.—3,943.586 fr.
Podług obliczeń Grrey’a, sekretarza Unii an- giejskiej, stowarzyszenia angielskie w ciągu okresu od 1875 roku do 1900 zwróciły swym członkom w^ ce,j) 2*/2 miliardy oszczędności.
Co się tyczy wysokości sum, przypadających na poszczególnych członków, — to je st ona n a
der różnorodną. Zależy od zamożności jednostki, od rozmiarów dokonanego przez nią w ciągu roku za
kupu od wysokości cen, kosztów adm inistracyi i t. p.
W brukselskim „Maison du Peupłe“ stowa
rzyszeniu przeważnie robotniczem przeciętna wy
*) Funt sterl. = 23 kor. 94 hal.
sokość rocznego zakupu przypadająca na jednego członka wynosiła w r. 1906, ‘245 fr.
' W bazylejskim „Allgemein-Konsum-Verein’ie“
taż sama przeciętna stanow iła w tymże roku — 581/fr. Ta wysokość przeciętnej zakupu w Bazy
lei tłum aczy się tem, iż do bazylejskiego Związ
ku należą wszystkie w arstw y ludności. Stow a
rzyszenie spożywcze ogarnia całą niemal ludność miasta łącznie z klasą zamożnych i naw et boga
czy - milionerów.
"W r. 1906 przeciętna wysokość zakupu rocz- nego, przypadająca na jednego członka stowarzy
szenia, stanow iła podług obliczeń Lavergne!a:
w Anglii 729 fr., w Szkocyi 930 fr., w Szwajca- ryi 411, we F rancyi 307, w Belgii 300, w Niem
czech 308, w Danii 333 i na W ęgrzech 207.
To systematyczne w ytw arzanie oszczędności i zw rot ich po upływie term inu operacyjnego przedstawia dla n i e z a m o ż n e j w i ę k s z o ś c i członków stowarzyszenia fakt pierwszorzędnego znaczenia. Jest to ów w ażny moment i n d y w i d u a l n e g o i n t e r e s u e k o n o m i c z n e g o , któ
ry, w miarę uświadamiania go przez masy, wer
buje stowarzyszeniom spożywczym coraz to więk
sze szeregi członków.
J e st to bowiem fakt niezbity, iż nie tyle po
budki ideowe, ile doraźna korzyść m ateryalna je st główną dotąd dźwignią w rozwoju stowarzyszeń.
Badając socyalistyczne kooperatywy belgij
skie, zapytywałem niejednokrotnie ich kierow ni
ków o to, co skłania robotnika do wstępoy/ania do kooperatywy, czy ów socyalistyczny program par
ty jn y i idea socyalistyczna, czyli też interes ko
rzyści ekonomicznych. Odpowiadano mi zwykle,
do czego, zresztą, zawsze z góry byłem przygoto
wany, iż p r z e d e w s z y s t k i e m pobudki n atury m ateryalnej, a następnie pewne inne k o r z y ś c i ekonomiczno-kulturalne, ja k bezpłatna pomoc le
karska, darmowe lekarstw a i t. p., oraz kulturalne, ja k prawo korzystania z klubów domu ludowego, prawo w stępu na koncerty, wykłady, przedsta
wienia kinematograficzne i t. p. Większość stowa
rzyszonych nie uświadamia sobie w całej pełni społecznego znaczenia kooperatyw y i względem program u partyjnego zachowuje się indyferent- nie. Prozelityzm partyjno-socyalistyczny je st cno
tą nieznacznego odsetka stowarzyszonych, 20 może 30°/0. Odsetek ten jest, zapewne, moralnie najbardziej wartościowy i posiada przeto znaczny w pływ na innych. Tak samo brzm iały odpowie
dzi Anglików i Szwajcarów.
Wogóle ku smutkowi idei, ale zarazem ku tryum fowi życia i realnego poglądu na praw a jego rozwoju, korzyść m ateryalna jest, jak dotąd przynajm niej, główną siłą rozwojową stowarzyszeń spożywczych. Je st ona tą p s y c h o - m a t e r y a l i - s t y c z n ą s i ł ą s k u p i a n i a , co na kształt s i ł y m a g n e t y c z n e j p r z y c i ą g a ku sklepom ludo
wym coraz to większe rzesze ludu
Po to jednak, aby stać się tą siłą skupiania, musi ona zostać u ś w i a d o m i o n ą i nabrać cha
rak teru p o ż ą d a l n o ś c i m a s o w e j . Dopiero w połączeniu z intellektem , emocyą i wolą, to znaczy dopiero w swej postaci upsychizowanej staje się ona istotnym czynnikiem rozwojowym, jako p i e r w s z o r z ę d n a p s y c h o - m a t e r y a l i s t y - c z n a p o t ę g a życia społecznego.
III.
S traty ponoszone przez konsumenta w skutek handlowej lichwy cen dają, się cyfrowo obliczyć.
Ale rozm iary rabunku, dokonywanego na nim za pomocą fałszowania towarów w ym ykają się wszel
kiemu obliczeniu, a są niewątpliwie olbrzymie.
Cierpi na tem konsument nietylko materyal- nie, — gdyż, nabyw ając artykuły zafałszowane, a więc mało pożywne, musi ich kupować więcej i większe z tego powodu w ydatki na własne utrzym anie ponosić, — ale i fizycznie, bo większość falsyfikatów je st szkodliwa dla zdrowia.
Stopniowo, niedostrzegalnie, w skutek usta
wicznego zatruw ania się złymi pokarmami, słab
nie energia organizmu i gaśnie jego świeżość.
Zdolność zarobkowa i dochody z pracy maleją, w ydatki zaś na napraw ę zdrowia zwiększają się.
Jeżeli oddziaływa to rujnująco na siły starszych, to cóż dopiero mówić o dzieciach.
Zafałszowaniu, bądź szkodliwym domieszkom, ulega większość artykułów codziennego spożycia:
kawa, herbata, czekolada, mleko i masło, mąka i chleb, wosk i miód, tytoń i tabaka, ocet i oliwa, wyroby masarskie, wina i soki owocowe, marme- lady, ciastka, pierniki, cukierki i t. d.
„Sprzedają, powiada B ertrand*), materye wrzekomo wełniane, gdzie niema nic prócz baweł-
*) „La Cooperation“ str. 14.
Sklepy społeczne. 2
Bibliotek*
n y ; wina rozwodnione, bądź fabrykowane, za po
mocą esencyi trujących.; kawę, gdzie niema nic z kawy, prócz nazwy. “
„Istnieją w Niemczech domy handlowe, tru dniące się fabrykacyą sztucznego wina szam pań
skiego: wszystkie „najcelniejsze m arki11. Tuzin butelek tego szampana kosztuje 15 fr. 60 c n t.“
„O większej części win, znajdujących się w h an dlu naszym, nie można powiedzieć, że wzmacniają i orzeźwiają, lecz, że powoli zatruw ają nasz orga
nizm 11 — powiada p. Bukowski w referacie „Zafał
szowania artykułów spożywczych".
Tenże autor podaje ciekawe w yjątki reklam, zachęcających do fałszerstwa, w yjęte z broszurek i okólników, jakim i przedstawiciele różnych firm nam aw iają do nadużyć. Tak naprz. jak iś przed
stawiciel fabryki „esencyi i ekstraktów winnych"
wskazuje w swoim okólniku „ile należy wziąć jego e s e n c y i , s p i r y t u s u i s y r o p u “, ile „do
dać prawdziwego w ina11, ja k to wszystko zmie
szać i przecedzić, ażeby otrzym ać „Malagę“ lub inne „wino11 stosownego arom atu11. In n y głosi
„ s a c h a r y n a moja wzmacnia naturalny bukiet wina, skrócą znacznie czas niezbędny do w ysta
nia się win, zapobiega tworzeniu się pleśni i octu, a potrzeba jej dodać tylko jeden do trzech g ra
mów na sto litrów wina, aby polepszyć kwaśne wino.
Jakiś inny znów agient, wychwalając swój pro
dukt, pow iada: najskuteczniejszą do polepszenia win je st n a s z a k r y s t a l l o z a , która ma tę w yż
szość nad sacharyną, że posiada absolutnie czy
sty smak oraz, że w ystarcza je j dodać na 100 litrów wina jeden do półtora gram aw. Jeszcze cie
kawszy jest opatentow any i złotymi nagrodzony medalami „ z g ę s z c z o n y e k s t r a k t w i n o g r o n o w y w p o s t a c i c e g i e ł e k “. „Dwie cegiełki ekstraktu w cenie 7 fr. w ystarczają, powiada okól
nik francuski, do przyrządzenia 100 litrów wina, które pod względem smaku i arom atu w zupeł
ności naśladuje wino naturalne, a jednocześnie je st przydatne do polepszenia win zepsutych.*)
Pewien kupiec w Mons w ydał okólnik, który powinienby mu przynieść, powiada Bertrand**), nagrodę za cynizm. Brzmi on, ja k następuje:
„Zawiadamiam, że jestem w posiadaniu dwu nader ważnych sekretów. Umożliwiają one: l-o zwięk
szenie wagi kawy surowej z jednego kilo do trzech. Niezbędny je st po tem u specyalny przy
rząd, kosztujący 2 fr. 50 cnt.; 2-o podrabianie kawy prażonej i uniknięcie u traty jej wagi przy prażeniu. Mam nadzieję, że W P an oceni na
leżycie korzyści nabycia u mnie moich sekretów, które posiadam obecnie do sprzedania.
Przykłady powyższe są zapewne dość wymo
wne, ale nie brak i jeszcze wspanialszych.
Wiadomo, że lekarze zalecają nieraz chorym dzieciom picie tranu. Otóż w Paryżu istnieją dwie specyalne fabryki w yrabiające „tra n 11 ze zgniłych ryb, ostryg i małżów jadalnych. To, co inspekcya centralnych hal paryskich kwalifikuje do w yrzu
cenia, jako niezdatne do s p r z e d a ż j r , to, skupione za bezcen idzie najpierw do fabryk, a potem do aptek na lekarstwo dla dzieci. W Petersburgu
*) A. Bukow ski: Zafałszow ania artykułów sp ożyw czych, str. 27—30.
**) „La Cooperation.11, str. 14.
*
i pod tym względem perfekcya. Tam, ja k w ykry
to, w yrabia się w pewnej fabryce „tran “ z do
mieszką . .. nafty.*)
P laga fałszerstw a konsumcyjnego groźną jest, zwłaszcza dla ludności ubogiej, która zaopatruje się w artykuły spożywcze w tych trzeciorzęd
nych kramikach, gdzie z reguły niema tow aru należytej dobroci i gatunku. Zamiast mleka robo
tnik nasz otrzym uje wodę mleczną z dodaniem mąki, bądź krochmalu, czasem z domieszką tak zw. ciał „konserwuj ących“—sody, boraksu, kwasu salicylowego i t. p. Zamiast m asła dostaje m ar
garynę, albo takie surogaty, ja k butterina, kiine- rol, laureol, masło alpejskie, palmin etc. Talk, gips, szpat ciężki, wreszcie mąka i papka k a rto flana służą fałszerzom do zwiększenia wagi masła.
Soda, boraks, potaż, kwas salicylowy używane są.
jako ingredyencya dla zapobieżenia jego jełczeniu.
N aturalne masło staje się w miastach naszych coraz większą rzadkością. Jest bardzo drogie. Po
zwalać sobie na nie mogą tylko rodziny zamoż
niejsze.
Zafałszowanie mąki polega głównie na dosy
pyw aniu do mąki pszennej i żytniej innych ga
tunków tańszej mąki, ja k jęczm iennej, owsianej, gryczanej, kartoflanej lub mąki z nasion strąko
wych. W szystkie te domieszki ujemnie w pływ ają na jej wartość pożywną**). Fałszerstw o wyrobów cukierniczych, ja k ciastek, pierników, m arm elad, cukierków, syropów, lodów polega głównie na dodawaniu sacharyny lub też syropu kartoflanego,
*) Ibidem str. 15.
**) Bukowski. Ibidem str. 17.
zam iast cukru, tudzież na farbowaniu barw nika
mi anilinowymi, które są, szkodliwe dla zdrowia.*) Rozmaite gatunki makaronów, w yróżniające się pięknem żółtem zabarwieniem, są barwione nie żółtkami z jaj, ale wyłącznie praw ie żółtemi far
bami anilinowemi. Syropy owocowe, jak malino
wy, poziomkowy, cytrynowy, sprzedawane w pod
rzędnych fabrykach wód, owocarniach, sklepikach, a naw et cukierniach, jak o dodatki do wody sodo
wej, są to wyłącznie sztuczne fabrykaty, przyrzą
dzane z syropu kartoflanego, sacharyny, barwni- ków anilinowych i t. zw. esencyi owocowych, to jest mieszanin rozmaitych wyciągów roślinnych i eterów
W fałszowanej czekoladzie spożywamy p ra
żoną mąkę, roztarte łupiny kakao, cykoryę, p ra żone żołędzie etc.
W herbacie otrzym ujem y domieszkę rozm ai
tych stosownie przerobionych liści roślinnych, ja k np. liści: tarni, róży polnej, bzu pospolitego, po
ziomki, wiązu, bądź też domieszkę herbaty uży
wanej już raz, a następnie wysuszonej i podbar
wionej.
Zamiast kawy mielonej otrzymujemy mielone
^yt°i jęczmień, flgi, łubin, żołędzie, nasiona strą
kowe, cykoryę i t. p. z nieznaczną tylko domiesz
ką lichych gatunków kaw y właściwej.
Sądzę, że przykładów tych w ystarczy, aby ocenić, w jakich w arunkach znajduje się obecnie konsumcya naszych w arstw ludowych. W ładze sądowe wobec powszechnie panującego fałszer
*) Bukowski. Ibidem str. 18.
stw a towarów spożywczych, są albo bezsilne, albo znów w wymierzaniu k ar zbyt łagodne.
"Wszelka zresztą, choćby najsprężystsza w ła
dza nie je st w stanie wykorzenić zła. Jej zarzą
dzenia muszą z n atu ry rzeczy nosić charakter pa- liatywów, złe bowiem tkw i w samym systemie w ymiany współczesnej.
R adykalnie usunięte być ono może nie ina
czej, ja k przez kooperacyę spożywczą.
To, co spoczywa obecnie w chciwych a wy
stępnych nieraz rękach jednostek p r y w a t n y c h , skorrumpowanych grasującą pomiędzy niemi w al
ką konkurencyjną, uprawnieniem zysku-wyzysku, bezkarnością lichwy handlowej i fałszerstw, to powinno przejść w ręce s p o ł e c z e ń s t w a . Jego organem w tym względzie są s t o w a r z y s z e n i a s p o ż y w c z e .
W yrugow ują one na Zachodzie w coraz to większej pełni pryw atne pośrednictwo handlow e;
sklep pryw atny pozbawiają klienteli, przenosząc ją, zorganizowaną w związki spożywcze, do sklepu społecznego. W spółczesny wadliwy aparat wymia
ny kapitalistycznej, oparty na krzywdzie i ulega- lizowanem łupiestw ie bezbronnych, zastępują no
wym doskonalszym systemem w ymiany koopera- tystycznej, przyczyniając się w ten sposób do podniesienia dobrobytu i zdrowotności rzesz ludo
wych, oraz do stopniowego oczyszczenia świata z oszustwa i wyzysku.
W społecznych sklepach stowarzyszeń spo
żywczych posiadamy absolutną gw arancyę dobroci towaru. K ooperatystyczne składy hurtow ne zao
patrzone są zwykle w specyalne laboratorya che
miczne dla badania artykułów spożywczych. O trzy
many od fabrykanta tow ar podlega wpierw an a
lizie chemicznej, a dopiero zaakceptowany przez specyalistę - chemika przy jęty zostaje do składów kooperatywy, skąd się do poszczególnych deta
licznych stowarzyszeń spożywczych rozsyła.
W arto się choć jeden raz w życiu przyjrzeć, ja k się to mnie udało — w Bazylei, w Manche
sterze, w Glasgowie, Londynie, — tym salom pró
bek, tym stałym wystawom wyrobów sprowadza
nych, bądź w kooperatywie wytworzonych, tym chemicznym laboratoryom w spółdzielczym ; warto choć jeden raz w życiu ogarnąć panującą tu prze- zroczość praw dy i sumienności, wytworność i tech
niczną doskonałość urządzeń, eo lśnią czystością i elegancyą, aby pojąć, że ukryć się tu absolu
tnie nie może jakiekolwiekbądź choćby najdrob
niejsze zafałszowanie, bądź niepożądana do
mieszka.
Cała współczesna wiedza chemiczna powołana je st w kooperatywie ku obronie zdrowia i mienia konsumenta. Znamię w tem nietylko postępu, ale i najwyższego zarazem piękna, piękna zaślubin wiedzy teoretycznej z codziennem życiem prak- tycznem. „Heureux les chimistes qui sont appeles a etre a la fois des physiologistes et des econo- m istes! Powiada Marius Fallet. „La race humaine n ’est elle donc pas appelee a yiyre tót ou tard dans un monde ou regnera la lumiere, la yerite, la loyaute, la bonte, la beaute?*). M e wątpimy, że kooperacya spożywcza zakłada wspaniałe tego nowego świata fundam enty.
*) Le laboratoire chim igue de l ’unio:n su isse Alm a
nach 'de la Cooperation, 1909.
Wszystko, cokolwiek było powiedziane o gwa- ranoyi sklepów społecznych odnośnie do jakości towarów, musi być również powtórzone i w sto
sunku do tych rękojmi, które one dają stowarzy
szonym pod względem ścisłości swej wagi i miary.
W zakładach angielskiej i szkockiej W. C. S.
(Wholesale-Cooperative Society) istnieją specyalne przyrządy do nasypyw ania, ważenia i plombowa
nia. W sklepach detalicznych większość towarów sprzedaje się w opakowaniu z plombą, bądź ban
derolą hurtowni. To samo widywałem w więk
szych kooperatywach niemieckich — w Hamburgu, w Lipsku, w Dreźnie i w Monachium; to samo również w „Zentral - V erbandzie“ kooperatyw szwajcarskich i w olbrzymim „Allgemeiner-Kon- sum-Verein’ie“ w Bazylei. Zwyczaju tego przy
trzym ują się również robotnicze konsumy wiedeń
skie. Omyłki w wadze, a tem bardziej nadużycia są tu zupełnie wykluczone.
K alkulacya cen przeprowadza się wszędzie z możliwą dokładnością. W konsumie Bazylejskim naprzykład sprzedaż pomarańcz odbywa się na wagę, jakkolw iek miejskie handle pryw atne sprze
dają pomarańcze tylko na sztuki. Zakupno po
marańcz na wagę jest, ja k to miałem możność sprawdzić osobiście, o wiele dla kupującego ko
rzystniejsze. Nawet przy m ałych kilogramowych ilościach różnica w cenie wynosi o 1 1/2—2 cnt.
mniej na sztuce.
A b s o l u t n a p e w n o ś ć d o b o r o w e j j a k o ś c i t o w a r ó w o r a z n i e s k a z i t e l n a r z e t e l n o ś ć w a g i i m i a r y — t o z a s a d n i c z e c e c h y k a ż d e g o s k l e p u s p o ł e c z n e g o .
Większość kooperatystów uważa za pewnik, że, gdyby płynące stąd dla konsum enta korzyści udało się wyrazić w ekwiwalencie pieniężnym, w ytw orzyłyby one kw oty znacznie wyższe od tych oszczędności, które w postaci zwrotów prze
chodzą rok rocznie na dobro poszczególnych człon
ków. W miarę, ja k korzyści te zostają przez lud
ność uświadomione, w zrasta przywiązanie do koo
peratywy. Zwiększa się liczba członków i stow a
rzyszenie rozszerza swoją działalność.
W korzyściach tych tkwi również ten moment i n d y w i d u a l n e g o i n t e r e s u e k o n o m i c z n e g o , o którym wspominałem wyżej. Łącznie z w ytw arzaniem oszczędności pieniężnych korzy
ści te stanowią w stowarzyszeniu spożywczem s i ł ę p r z y c i ą g a n i a ko o p e r a t y s t y c z n e g o.
Ale i w tym również wypadku korzyść ta po to, aby przeistoczyć się w siłę przyciągania spo
łecznego powinna być wpierw m a s o w o u ś w i a d o m i o n a i stać się p r z e d m i o t e m p o ż ą d a n i a m a s o w e g o . Dopiero w tak u p s y c h i z o - w a n e j p o s t a c i c z y n n i k m a t e r y a l i s t y c z - n y n a b i e r a z n a c z e n i a r o z w o j o w e j s i ł y s o c y a l n ej.*)
*) N ależy to w ogóle dokładnie sobie uświadom ić, że moment m ateryalistyczn y nie posiada s a m p r z e z s i ę dostatecznych jeszcze warunków, aby stać się siłą roz
woju społeczn<?go. Nabiera on tego charakteru dopiero w połączeniu z psychizm em , raz, jako cel , jako przed
m iot pożądania, jako pierwszorzędna pobudka psycholo
giczna, drugi raz znowuż, jako podporządkowany psychi- zm ow i ś r o d e k m ateryalny, skierowany w olą i intellek- tem ludzkim ku osiągnięciu pewnych gospodarczo-kultur-
nych celów. Tak przynajmniej, jak to zresztą, zobaczymy i dalej, św iadczą fakta z rozwoju kooperatyw spożywczych.
Od m o m e n t u u p s y c h i z o w a n i a tego czynnika m ateryalistycznego zależy moment j e g o u s o c y o l o g i - z o w a n i a , j a k o s i ł y r o z w o j o w e j . Tak, Daprzykład, w ytw arzan a w kooperatywie dla członków oszczędność pieniężna w postaci 100-koronowego, przypuśćm y, zwrotu rocznego nie je st siłą przyciągania społecznego, dopokąd zw rot ten nie stanie się dla pew nych grup społecznych p o ź ą d a l n y .
Tak samo rów nież rzecz się ma z oszczędnością i obroną zdrowia. I tu potrzebne uśw iadom ienie i tu n ie zbędne są pożądalność tego rodzaju oszczędności i m aso
w e dążenie w tym kierunku.
D la klas zam ożnych 100 kor. oszczędności rocznej n ie przedstawia interesu. N ie może być w skutek tego po
budką ich d ziałalności współdzielczej i nie może wśród tych grup stać się socyalną siłą przyciągania kooperaty- stycznego. A le ta sam a oszczędność staje się dla m as robotniczych, chłopskich, średnio - m ieszczańskich i dla biedniejszych w arstw „in teligencyi“ miejskiej psycho-ma- teryalistycznym czynnikiem d ziałalności w spółdzielczej, a to w ła śn ie ze w zględu na odrębne w ła ściw o ści psychi- zmu, co w artościuje ten interes oszczędności-zw rotu in a czej, niż k lasa naprz. burżuazyi, bądź agraryuszy. Kry- terya w artościow ania tego interesu, oraz stopień jego n a tężenia w psychizm ie danych w arstw społecznych zależą w pierw szym rzędzie od warunków ekonomicznych, w ja kich się dana klasa bądź w arstw a społeczna znajduje.
Oszczędność ta inaczej będzie przez te same m asy ludow e w artościowana w latach ogólnej pom yślności go
spodarczej, inaczej zaś w latach kryzysów , bezrobocia, nieurodzajów, klęsk żyw iołow ych i t. p. W tych okresach interes zw rotu-oszczędności nabiera tem silniejszej barwy psychicznej. In tensyw n ość pożądalności w zm aga się, psy- cho-m ateryalistyczna pobudka do wspólnej w organiza- cyach w spółdzielczych d ziałalności gospodarczej silniejszy wtedy w yw iera nacisk na um ysł, na emocyę, na wolę.
Oszczędność, jako psycho-m ateryalistyczna siła skupiania w spółdzielczego urasta w tedy do w yższej p otęgi i, pcha
jąc m asy do zrzeszeń kooperacyjnych, za sila głodne lata obfitym plonem czynów w spółdzielczych. Tem się w łaśn ie tłum aczy, że p o c z ą t k i w s p ó ł d z i e l c z e g o r u c h u s p o ż y w c z e g o p r z y p a d a j ą w e w s z y s t k i c h n i e m a l k r a j a c h n a o k r e s y t. zw. „ c i ę ż k i c h l a t 11, a ś r o d o w i s k i e m s p o ł e c z n e m , w ś r ó d k t ó r e g o r u c h t e n p o w s t a j e , je s t z w y k l e l u d — u b o ż s z e w a r s t w y m i e s z c z a ń s t w a i k l a s a r o b o t n i c z a .
Nie dość na tem. Ta sama kwota oszczędności od
działyw a inaczej na psychizm ludzki w skrupulatnie oszczędnych Niemczech, bądź w Szwajcaryi, inaczej w re
wolucyjnej, indywidualistycznej Francyi, bądź W łoszech, inaczej w psycho-utracyuszowskiej Polsce wogóle, a w bie
dnej, z dnia na dzień żyjącej kredytem, G alicyi w szcze
gólności. Zależnie od temperamentu w arstw ludowych danego narodu; zależnie od ich charakteru, od stopnia kultury moralnej i pobudliwości estetycznej, od poziomu cyw ilizacyi materyalnej i od ducha dem okratyzacyi; za
leżnie od zwyczajów, nawyknień, tradj^cyi; zależnie od historyi i form pra wno-poli tyczn ych ; zależnie w ogóle od tego w szystkiego, co, urabiając psychizm społeczny, w y twarza dla danego m iejsca globu w danej epoce pewien specyficzny podkład w psychologii m as i jednostek, pod
kład, na którym i na który d ziała w spółdzielczy interes m ateryalistyczny, jako pierwszorzędnej w a g i bodziec zrze
szenia i działalności; zależnie od tych w szystk ich u w a
runkowań psychizm u społecznego — w yż wspom niana, przypuszczalnie w zięta oszczędność 100 kor. posiada takie lub inne znaczenie. Jej n a p i ę c i e , j a k o n a t ę ż e n i e p s y c h o - m a t e r y a l i s t y c z n e j s i ł y s p o ł e c z n e j j e s t r ó ż n o r o d n e w z a l e ż n o ś c i o d r ó ż n i c p s y c h i z m u s p o ł e c z n e g o . Tem się tłum aczy fakt, że n a r o d y i k l a s y , znajdujące się w b a r d z o a n a l o g i c z n y c h w a r u n k a c h u s t r o j u e k o n o m i c z n e g o , n i e j e d n a k o w ą w y k a z u j ą z d o l n o ś ć d o z r z e s z e ń w s p ó ł - d z i e l c z y c h i n i e j e d n a k o w e n a t e m p o l u o s i ą g a j ą p o w o d z e n i a .
Grdyby sumy oszczędności członków ule
gały rok rocznie całkowitemu podziałowi pomię
dzy członków, działalność stowarzyszeń spożyw
czych nie m iałaby zapewne tak doniosłego zna
czenia, jakie w istocie posiada. Doniosłość, a w pe
wnej mierze przewrotowa siła tych zaoszczędzo
nych kapitałów spoczywa właśnie w tem, iż p e w n a i c h c z ę ś ć n i e u l e g a p r y w a t y z a c y i w drodze zwrotu, a l e rok rocznie p r z e c h o d z i n a k o l l e k t y w n ą w ł a s n o ś ć ogółu s t o w a r z y s z o n y c h .
~W wielu stowarzyszeniach spożywczych po
szczególne pozycye tej kollektywnej części byw ają określone statutowo, w innych decyduje o nich ogólne zgromadzenie członków, działające zwykle pod wpływem pięknych tradycyi kooperacyjnych, oraz dzielniejszych, bardziej ideowo usposobionych uczestników walnego zgromadzenia.51)
*) Tak naprzykład podług statu tów stow arzyszeń szw ajcarskich p ryw atyzacyi w drodze podziału ulega tylko 80% oszczędności człoków. Odnośnie do resztującej części 20% oszczędności członków sta tu ty opiewają: „Vom TJeber- schuss 20°/,, dem GenossenschaftsyermSgen zugeschrieben werden. Ueber die Verteilung dieser Quote auf die Ver- scłiiedenen Fonds entscheidet d ie & e n e r a l v e r s a m m - l u n g auf Antrag des Vorstandes, jedoch soli dem Haupt- fonds nicht w eniger, ais die H ałfte der Quote zugesebrie- ben werden“ (§ 34).
"W paragrafie zaś 19-ym statu tów czytam y: „Das
IV.
W ten sposób sklepy społeczne w miarę swego rozwoju rozporządzają coraz to większą s i ł ą ma - t e r y a l n ą , zdolną tworzyć nie tylko szereg no
wych ośrodków gospodarki ludowej, ale i szereg pożytecznych instytucyi kulturalnych. W połącze
niu z p s y c h i z m e m t a l e n t ó w a d m i n i s t r a - c y j n y c h , kierujących kooperatywą, stanowi ona, że się ta k wyrażę, d y n a m i c z n ą s i ł ę rozwoju stowarzyszeń, wznosi je bowiem na coraz to wyż
sze szczeble organizacyi gospodarczej i świetności kulturalnej *).
Genossenschaftsvermogen b estet aus: 1. dem H auptfonds, 2. dem Dispositionsfonds, 3. a llfa llig von der Genossen- schaft fur besondere Zwecke zu errichtenden Spezialfonds (Baufonds, Yersicherungsfonds u. a.).
W zorowy statu t belgijski, zalecany przez sekretarza federacyi belgijskiej p. W ictora Serwy opiewa w § 60, co następuje: „Deduction fa ite de tous les frais generaux et de toutes les charges sociales, am ortissem ents compris, les benefices nets sont repartis de la maniere suiyante.
I-o 25 p. c. des benefices seront destines a la forma- tion d’un fonds de reserve.
2-o 10 p. s. comme participation au personnel suivant des regles k determiner par le Oonseil d’administration.
3-o. Le restant dont le m oitie au moins sera reparti entre les associes et 1’autre partie consacree a des oeuyres de propagandę et d'education.
W idzim y stąd, że w statu cie belgijskim tendencya kollektyw izacyi je st bardzo silna. W wypadkach stoso
wania dla niej mazimalnej norm y statutowej całych 57V2°/o czystego wyniku rocznego przeistacza się w kapitał zbio
rowy (25% zasila rezerwę, a 321/2°/0 idzie na propagandę, ośw iatę i in stytu cye kulturalne). P ryw atyzacyi ulega w tym wypadku tylko 32 '/2 °/0. J est to bardzo mało. Ta
kiego stosunku nie spotyka się nigdzie w kooperatystycz- nych statu tach w innych krajach.
*) W tem miejscu również podnieść należy, że fun-
Pierwszem zadaniem sklepów społecznych, po
siadających. odłożone kapitały, staje się stworze-
dusze zbiorowe sam e przez się nie są jeszcze „czynnikiem 11 rozwoju kooperatywy. Są one ś r o d k i e m tylko, są one b i e r n y m m a t e r y a ł e m , który może być u ż y ty w ła śc i
w ie bądź niew łaściw ie, tak ku pożytkow i spraw y, jak i na jej niekorzyść.
M ateryał ten może być w skutek n i e u d o l n o ś c i kierowników zm arnowany, bądź też naodwrót może być zu żytkow any um iejętnie, d z i ę k i d z i e l n o ś c i , e n e r g i i i p o m y s ł o w o ś c i , dzięki w ogóle temu, coby się określić
dało, jako t a l e n t a d m i n i s t r a c y j n y .
P sych izm to ludzki przeistacza e k o n o m i c z n i e-ma- teryalistyczn ą b i e r n o ś ć funduszów zbiorowych w p s y- c h o - m ateryalistyczn y c z y n n i k rozwoju w spółdziel- czego. Psychizm ludzki w olą i um ysłem nadaje im odno
śnie do lin ii tego rozwoju taki bądź in ny kierunek: nega
ty w n y bądź dodatni. Tenże psychizm zdolny je s t podnieść p om yślność kooperatywy do zamożności „magnackiej", onże zepchnąć jej bogactwo do ruiny. On niebaczny w ryzy
kownych galopach potrafi dzieło rozpędzić i' do przepaści je stoczyć; on leniw ym indeferentyzm em i gnuśnością roz
wój dzieła h am ow ać; on starczym marazmem, i bezczy- nem jasn ą przyszłość zniweczyć. Ale on również sy ste m atycznością pracy i m ęstw em w alk i podboju jutra do
kona.
Gdziekolwiek nie wchodzą w grę s i ł y w y ż s z e , jak klęski żyw iołow e, k ryzysy ekonomiczne, przewroty rew olucyjne i t. p., tam w szędzie i zaw sze o powodzeniu spraw y w spółdzielczej decyduje w ostatniej in sta n c ji c z ł o w i e k , d z i a ł a j ą c y w r a m a c h o g ó l n y c h p r a w i w a r u n k ó w s p o ł e c z n y c h i z t e m i p r a w a m i z g o d n i e . Ben talentów , bez mądrości, bez cha
rakterów, b e z l u d z i niem a ani radosnego sty lu pracy społecznej, ani tego z niej plonu, co się w ielkiem nazyw a dziełem . A le przeciw prawom społecznym i bez uw zględ
niania warunków ekonomicznych nie ostoi się n aw et bo
haterstw o.
nie własnego grosisty. Będzie on dokonywał za
kupów bezpośrednio od fabrykantów i producen
tów rolnych i wyrugowując grosistę pryw atnego, jako jeszcze jednego pośrednika, przysporzy sto
warzyszeniom oszczędności. Ow grosista koopera
cyjny musi być naturalnie również stowarzysze
niem.*)
Pow stają udziałowe centrale handlowe — olbrzymie hurtownie federacyjne. Jest to moment, kiedy p r o s t y organizm sklepu ludowego w yła
nia z siebie organizm ekonomiczny bardziej z ł o ż o n y .
Odtąd rozwój kooperatywy spożywczej postę
puje wciąż w kierunku coraz to wyższej złożono
ści, d ą ż ą c k u s w e j p e ł n i i n t e g r a l n e j , zdol
nej zaspakajać możliwie wszystkie potrzeby życia stowarzyszonych. Jest to jej ideał, j e j t e n d e n - c y a r o z w o j o w a .
Centralne hurtow nie kooperacyjne istnieją obecnie we wszystkich kooperacyjnie rozwiniętych krajach. Jak kolosalnych obrotów dokonywują one, można sądzić chociażby z tego, co następuje.
W angielskiej „Co-operatiye Wholesale Socie- ty “ w Manchesterze odbywa się rok rocznie w paź
dzierniku wystawa owoców suszonych i zjazd de
legatów kooperacyjnych z całej Anglii. Są oni upełnomocnieni przez swe stowarzyszenia do za
kupu owoców na sezon zimowy.
*) „La Federation d’achat, powiada Gide, n ’est qu’une Cooperative de Cooperatiyes“. (Str. 132—Les societes Coo~
peratives de Oonsomation). Prof, Staudinger nazyw a hur
tow nię w spółdzielczą „der Konsum yerein der Konsum- vereine“ („Die K onsum genossenschaft11 str. 98).
W gmachu hurtow ni Manchesterskiej w olbrzy
mich salach urządzona w ystaw a owoców. Spe- cyalne delegacye znawców jeździły do H iszpanii i G-recyi, aby je tam zakupić. Tysiące skrzyń, pu
deł, pudełeczek z próbkami do krytycznej oceny i łaskawego wyboru.
Od godz. 9-ej rano setki kooperatystów zalu
dniają sale wystawowe. Delegaci przyjm owani są, ja k goście i towarzysze pracy. Przy wejściu na wy
stawę — bezpłatny bilet na koncert, bilet na śnia
danie i bankiet obiadowy, oraz drobne, miłe upo
minki : kilka w ybornych cygar w skórzanym portcygarze ze złotemi literam i O. W . S .; elegan
ckie metalowe pudełeczka do zapałek, maszynki do obcinania cygar i t. p.
W roku 1908 w tym właśnie czasie by
łem w M anchesterze i otrzymałem zaproszenie na festyn „dried fruits sales“. Ze szczególną uw agą notowałem tego dnia każdy najdrobniejszy ruch życia kooperatywnego. Ten „wielki11 dzień Man
chester ski je st nad wyraz charakterystyczny dla życia kolosu angielskiego.
Sprzedaż owoców odbywała się tylko l ]/2 godz., od 9-ej rano do 1/2 do 11-ej. Ja k na olbrzy
mim jarm arku światowym bądź na giełdzie, zaku
pów dokonywano tam w drodze zamówień hurto
wych. Zarządzający sprzedażą wystawiali na nie kw ity i otrzym ywali należność czekami na bank kooperacyjny. Znajduje się on w tymże samym gmachu C. W . S.
W ciągu 1V2 godzinnych obrotów sprzedano dnia tego owoców na sumę przeszło 824.000 funt.
sterl., czyli na sumę przeszło 7,756.560 koron.
Podczas koncertu wszyscy delegaci mieli w klapkach surdutów chryzantem y. Ten sam kw iat dekorował również stoły podczas uczty obiadowej, kw iat narodowy japoński — symbol wschodzącego słońca; zamiast win roznoszono limonady owo
cowe z kooperatywnych zakładów m ineralnych.
Nie jeden raz dnia tego pomyślałem sobie, iż tr u dno chyba o kw iat piękniej symbolizujący ten kooperatystyczny ruch ludowy, tę niezwyciężoną potęgę wschodzącego słońca.
0 rozmiarach obrotów dokonywanych we współdzielczych centralach hurtow nych *) dają pojęcie cyfry. W r. 1909 sprzedaż w yniosła:
W hurtowni: Pr. W stosunku %
do r, 1908 angielskiej (Manchester) 641,825.000 +19,250.000 + s szkockiej (Glasgow) 186,428.400 — 1,849.750 — 1 niemieckiej (Hamburg) 93,644.766 +11,421.920 + 13,9 duńskiej (Kopenhaga) 58,673.410 + 898.427 + i ,5 szwajcarskiej (Bazylea) 21,402.530 + 4,343.737 +25,5 węgierskiej (Budapeszt) 17,136.181 + 2,759.094 + 19,2 austryackiej (Wiedeń) 16,853.665 + 2,979.886 + 21,5 finlandzkiej (Helsingfors) 14,071.772 — 182.299 - 1,3 szwedzkiej (Sztockholm) 6,782.295 + 549.505 + 8,9 holenderskiej (Rotterdam) 5,107.466 + 978.504 + 23 ,7 rosyjskiej (Moskwa) 3,498.000 + 1,680.474 +92,5 belgijskiej (Antwerpia) 8,221.848 + 226.288 + 7,6 francuskiej (Paryż) 1,022.947 + 14.640 + 1,4 norweskiej (Ohrystyania) 905.090 + 58.090 + 6,8
Dane cyfrowe, dotyczące r o z w o j u central hurtownych, podają tablice w rozdziale „Obraz ruchu w cyfrach
*) Internationales Genossenschafts - Bulletin Nr. 5 1910 r. str. 73.
S klepy społeczne. 3
V.
Następnym etapem ekonomicznego rozwoju kooperatyw y spożywczej je st przejście do własnej produkcyi. Ta oddaje w ręce stowarzyszonych ten zysk przemysłowy, który zagarnia sobie kapitali
sta fabrykant.
Większe centrale handlowe, ja k Angielska, Szkocka posiadają, ju ż własne fabryki. Wholesale angielska posiada ich obecnie 25, pracuje w nich ogółem 12.472 robotników, otrzym ujących rocznie 17,284.000 fr.*) w płacach zarobkowych. Oprócz tego, w biurach swoich zatrudnia Wholesale 2.300 urzędników i wypłaca im rocznie 5 */2 milionów franków. Ogólna wartość produkcyi W holesale angielskiej stanow iła w r. 1906—113 milj. fr.
W holesale Szkocka posiada 20 odrębnych za
kładów przemysłowych, z których większa część scentralizow ana pod G-lasgowem w Shiedhall. W y
sokość produkcyi osięgła w r. 1906—49 miljonów fr. Liczba zatrudnionych robotników 4800, razem z urzędnikami biur i składów handlowych — 7.000.
W iększą część fabryk angielskiej i szkockiej Wholesale zwiedziłem. Mogę stwierdzić to, co ju ż niejednokrotnie stwierdzone, iż nie masz chyba
*) Cyfry te cytuję podług źródła fran cu skiego: Layer- gne: „Le regim e Cooperatif.“ D aty z r. 1906. Odnośne tabelki cyfrowe w końcowym rozdziale: „Obraz ru
c h u ...“ podają sta ty sty k ę dla A nglii, Szkocyi i Irlandyi łącznie.
na świecie fabryk hygieniczniej urządzonych, a po
siadających stosunki adm inistracyjne bardziej de
mokratyczne, niż fabryki kooperacyjne.
Grdym oglądał lśniące od czystości, wysokie, jasne hale, gdzie okna, ja k w audytoryach uni
wersyteckich, a ściany wysłane u dołu niebie
ską, wyżej białą kallą m ajolikową; gdzie śnie
żno-białe sufity w sparte na wiotkich żel aznych ko
lumienkach, co również u dołu błękitne, a wyżej, ja k oszronione maszty statków w ja sn y dzień zi
mowy; gdym rozmawiał z robotnikami i robotni
cami, z sym patyą w patrując się w dzielne, praco
wite twarze, nacechowane inteligencyą i godno
ścią; gdym z rozkoszą ogarniał ten cały roz
mach tętniącego życia — ten ruch i gwar i ład i zgodność, i w arkot w arsztatów i niemilknącą spiżową pieśń maszyn — najnowszych, jakie gie- njusz techniczny stw orzył; gdym oczy słońcem napawał, co w padając przez „podwoje" okien do
„ateliers“ kładło się pasmami kłosistemi na bieli ścian, na świecącej stali maszyn, blaskami pie
szczot złotych muskało różowe i błękitne berety i takież bluzy robotnic; gdym później społem z pra
cownikami Wholesale w olbrzymich salach restau
racyjnych, mieszczących się w tychże gmachach fabrycznych, zasiadał przy ogólnym stole obiado
wym, jako z dalekiego k raju gość i towarzysz — przypom inały mi się wszystkie marzenia o pra- cy-błogosławieństwie, o wypoczynku - beztrosce, o w arsztatach, co jak wzorowe kreślarnie w szko
łach politechnicznych.
Zapewne, fabryki te, oparte na kapitalisty-
*
cznym systemie najmu,*) nie są jeszcze dziś tem, czem będą one w przyszłym ustroju. Znajdując się pod parciem konkureneyi pryw atnej, muszą one dzień roboczy i płacę normować tą skalą, ja k a panuje w przedsiębiorstwach pryw atnych. Je d nakże wzrokowi badacza nie ujdzie fakt, że ju ż dzisiaj przebija się w nich w yraźna t e n d e n - c y a z w y ż k i p ł a c i z m n i e j s z e n i a g o d z i n d n i a r o b o c z e g o w granicach możliwości, prze
pisanej w arunkami współczesnego systemu pro
dukcyi indywidualistycznej. Te różnice w płacach i w długości dnia roboczego są wprawdzie dotąd nieznaczne, ale z punktu zasadniczego ważne jest, że istnieją. Pod względem hygienicznym nato
m iast i moralnym, tudzież pod względem społe
czno - adm inistracyjnym różnice te są już dzisiaj, ja k to niejednokrotnie z ust samychże robotni
ków słyszałem, w prost niewymierne. Pierwsze wzory fabryk przyszłości posiadamy. Na w yżyny doskonałości dźwignie je czas, co krzyw dę i bez
prawie dzisiejszego ustroju przetworzy w radosną organizacyę sprawiedliwości.
W tem miejscu nadmienić mi wypada, iż nie- tylko hurtow ne centrale federacyjne, ale i poszcze
gólne bardziej rozwinięte stowarzyszenia spożyw
cze, korzystając ze zgromadzonych funduszów przechodzą do własnej produkcyi.
Tak w 1906 roku na ogólną liczbę 1469 stowa
*) Por. K a r l K a u t s k y : Konsumvereine und Arbei- terbewegung, str, 8.
Prof. Ż e l e z n o w : Ekonomia społeczna, str. 716.
C a t h a r i n e W e b b : Industrial Oo-operation. The story of a peacefal reyołution, str. 121—125.
rzyszeń spożywczych Anglii i Szkoeyi—862, czyli znacznie więcej, niż połowa posiadały tę, bądź inną gałąź własnego przemysłu. Niektóre z tych zakładów zwiedziłem. W rażenie nie mniej doda- tnie, Wszędzie jedno i to samo w spółzaw odnictwo:
zrobić lepiej.
Skonstatować wogóle należy, iż podobnie mia
stom i państwom Grrecyi starożytnej, ożywionym emulcyą p atry o ty z m u ; podobnie dawnym miastom włoskim, starającym się jedno drugie prześcignąć chwałą swego malarstwa, architektury, rzeźby, blaskiem czynów oręża i potęgą stosunków h an dlowych; podobnie w naszych czasach stow arzy
szenia spożywcze ujaw niają żywe pomiędzy sobą współzawodnictwo na polu szlachetności, kultury i postępu.
Dawniej upajano się wielkością, m iasta rodzi
mego, baczono, by mu blasku sławy przyspo
rzyć. Dziś „gm iny“ stowarzyszonych upajają się rozrostem i postępowością swoich stowarzyszeń.
Em ulacya nie mniej szlachetna, a sądzono jej snać wielce na dziejach społeczeństw zaważyć.
Ponieważ potężne obroty handlowe, olbrzy
mie inwestycye fabryczne, gromadzące się kapi
ta ły oszczędnościowe wymagają, całego specyal- nego mechanizmu operacyi bankowych i asekura- cyjnych (ubezpieczenia towarów, budowli, robo
tnikow i t. p.), w łonie związków kooperatystycznych powstaje cały szereg odnośnych instytucyi, jako t o : Banki handlowo - przemysłowe, kasy oszczęd
nościowe, tow arzystw a asekuracyjne, tow arzystw a pomocy wzajemnej i t. d. Są to obok składów hurtow nych i własnych zakładów przemysłowych dalsze rozgałęzienia prostego organizmu ekonomi
cznego w złożony.
Na uwagę również zasługuje dążność stowa
rzyszeń do nabyw ania nieruchomości miejskich i wiejskich, a to pomiędzy innemi celem lokaty zgromadzonych oszczędności członków.
W 1907 r. stowarzyszenia angielskie po
siadały 8350 domów, oddawanych w dzierżawę członkom, 5577 domów, zbudowanych przez sto
warzyszenia i odprzedanych członkom, wreszcie 32.600 domów zbudowanych przez członków za pieniądze, pożyczone od stowarzyszeń.
Tendencya nabyw ania ziemi i oddawania jej w dzierżawę członkom, dzięki między innemi światłej propagandzie Grrey’a, w zrasta z każdym rokiem. Obecnie 70 stowarzyszeń angielskich po
siada ju ż swoje gru nta — ogółem 6962 akry.
VI.
W ten sposób stowarzyszenia spożywcze wycho
dzą za rogatki miejskie na wieś i organizują produk- cyę rolną na zasadach wspólnoty kooperacyjnej.
Jest to znowu jeden z dalszych objawów wy
żej wspomnianego procesu z ł o ż o n o ś c i w k i e r u n k u i n t e g r a l i z a c y i.
Obok tych instytucyi ekonomicznych w yrasta z pnia prostego stowarzyszenia spożywczego sze
reg rozgałęzień kulturalnych.
A więc przedewszystkiem działalność wycho
wawczo - oświatowa. [Rozpoczyna się ona na pier
wszych zaraz szczeblach ekonomicznego rozwoju stowarzyszeń. Za przykładem pionierów Rochdal- skich składają one na progu nowego życia hołd światłu. Że ten czynnik oświatowy już w prostych sklepach ludowych odgrywa poważną rolę siły współdziałającej z czynnikiem ekonomicznym, je st to zupełnie oczywiste. Należy to jednak sobie uprzytomnić, iż zwłaszcza n a p o c z ą t k u czynnik oświatowy pozostaje tylko siłą wewnętrzną i nie posiada na zew nątrz znaczenia atrakcyjnego na wzór czynnika korzyści materyalnych. A właśnie od tej atrakcyjności zewnętrznej rozrost koopera
tyw y zależy. Czynnik oświatowo-kulturalny na
biera atrakcyjności zewnętrznej dopiero z biegiem czasu w miarę wzrostu kultury środowiska, śród którego rozw ija się kooperatywa*).
*) W pierwszych etapach rozwoju p o ź ą d a l n o ś ć kooperatyw y opiera się przedewstkiem na św iadczonych przez nią k o r z y ś c i a c h m a t e r y a l n y c h . One to są w tym okresie pierwszo-planową pobudką, przystępo
w ania do kooperatywy.
Dopiero w etapach późniejszych zjawiają się pobudki natury innej, jako to: moralnej, artystycznej, towarzyskiej,
Ale jeżeli czynnik materyalisfcyezny działa odnośnie do rozw oju kooperatyw y n a z e w n ą t r z : w s z e r z i w z d ł u ż , to znów czynnik oświato wo- kulturalny działa w e w n ą t r z k o o peratyw y:
w g ł ą b i w w y ż . On to wychowuje koperatywie członków-działaczy, on urabia pracowników - oby
wateli, on wzmacnia m ateryał serc, umysłów i cha
rakterów, od którego cała solidność i głębia koo- peratystycznych fundamentów zależą i całe pię
trowe wstępowanie wwyż.
Czynnik to wychowawczy tw orzy z walnych zgromadzeń t ł u m u walne zgromadzenia u ś w i a d o m i o n y c h . Czynnik to kulturalny przygoto
w uje pracowników do rad nadzorczych i zarzą
dów. On sprzyja właściwemu wyborowi kierow
ników pracy współdzielczej, on umożliwia im na
społecznej i kulturalnej wogóle. Mam naturalnie na m y
ś li n ie jednostki, ale m asy; nie wyjątkow ość, ale prze
ciętną; nie barwę dążeń osobniczych, ale typow y charak
ter pobudek i dążeń m asy. Owóż stw ierdzić można, że w warunkach w yższego uświadom ienia i na poziomie w yższej kultury m a s o w a p o ź ą d a l n o ś ć k o o p e r a t y w y , j a k o c z y n n i k s k u p i a n i a k o o p e r a t y - s t y c z n e g o , o p i e r a s i ę n i e t y l k o n a k o r z y ś c i m a t e r y a l n e j , a l e i n a p o b u d k a c h i n t e r e s u k u l t u r a l n e g o .
W w arankach n atom iast niższej kultury społecznej, w początkach rozwoju kooperatywy, przy nizkiem u św ia
domieniu m as p o ź ą d a l n o ś ć ta zależy niem al w y łą cz
nie od i n t e r e s u m a t e r y a l n e g o .
W konsekw encyi prosty stąd w niosek, źe psychiczny charakter rozwojowych czynników socyalnych odpowiada charakterowi środowiska.
W m iarę rozwoju kultury, coraz w yższego nabierają znaczenia w procesie rozwojowym bodźce natury kultu
ralnej.
leżytą działalność. Każdy, kto choć trochę praco
wał w stowarzyszeniach spożywczych, wie dobrze o tem, ze ich byt w pierwsze linii od ludzi zależy.
K ooperatywa tylko w tedy tęgiem staje się dzie
łem, jeżeli posiada tężyznę we wszystkich kierun
kach i wszerz i wzdłuż i wgłąb i wwyż.
Fundusze, udzielane przez stowarzyszenia na cele wychowawcze są nierównomierne. Stowarzy
szenie założone przez „pionierów “ — Bochdale Equitable Pioners Society przeznacza na cele oświatowe 21/2°/0 z czystego zysku—oszczędności.
Fundusze jego departam entu wychowawczego przewyższają — 600.000 frc. Posiada ono biblio
tekę, zawierającą przeszło 20.000 tomów.
W Oldham E ąuitable Oo-operatiye Society do funduszu wychowawczego przechodzi rocznie 3 °/0.
W 15 sklepach tego stowarzyszenia znajdują się oddziały biblioteczne oraz sale klubowe dla męż
czyzn i kobiet. Inne stowarzyszenie w temże mie
ście — Oldhame Industrial Society posiada również piękną bibliotekę, złożoną z 21.250 tomów. Jego departam ent wychowawczy je st bardzo ruchliwy.
Na cele kulturalne udziela stowarzyszenie 3ł/2%
czystego zysku (oszcz.). Stowarzyszenie w Leeds posiada 10 dużych jasnych czytelń, oraz swoje własne pismo. Urządza szereg wykładów, koncer
tów, organizuje specyalne kursa dla dzieci.
Ogółem około 3/4 wszystkich stowarzyszeń angielskich posiada oddziały wychowawcze. W r.
1904 ogólna suma przeznaczonych na cele oświa
W r. 1909—35 stow arzyszeń w ydaw ało sw oje pism a
„Records“. Redagowane przez w y d ziały w ychow aw cze rozsyłane one b y ły członkom stow arzyszenia bezpłatnie.
towe pieniędzy wyniosła 81.747 f. ster]., czyli około 2 milionów koron.
Około 150 stowarzyszeń posiada swoje czytel
nie i biblioteki. Dla dzieci urządzane są specyalne w ykłady. Po przejściu odpowiednich, kursów — egzamina i świadectwa. Program y wykładów dla dorosłych i kursów dla dzieci opracowane znako
micie. Zajm uje się tym specyalna instytucya „Co- operative Union". Związek ten posiada cele jed y nie kulturalne. Do „Union1' należy propaganda zasad kooperacyi; ona organizuje odczyty; udziela stowarzyszeniom porad praw nych; wypracowuje dla nich s ta tu ty ; ona prowadzi statystykę ruchu, przygotow uje kongresy doroczne; ona wreszcie kieruje działalnością wychowawczą kooperatyw.
Angielska i szkocka federacye hurtowne wydają swoje pisma*) i książki.
W stowarzyszeniach niemieckich od początku ich istnienia ujaw niała się tendencya udzielania części funduszów na cele kulturalne. Pierwsze sto
warzyszenie spożywcze ty p u Rochdalskiego, zało
żone w 1864 r. w Sztutgardzie ils część oszczę
dności oddawało oświatowym organizacyom robo
tniczym. W r. 1869 odbył się zjazd stowarzyszeń w M agdeburgu, na którym postanowiono część czystego zysku (oszczędności) przeznaczać na cele
*) Cooperative W holesale society w M anchesterze w y
daje w celach propagandy pismo „W heatsheaf“ (Snop pszenicy — godło centrali angielskiej). Oprócz tego spe- cyałne stow arzyszenie w ydaw nicze „Cooperative News- Paper S ociety11 w ydaje w Manchesterze nastąpujące cza
sopism a: „Co-operative N ew s11 — tygodnik (40 str. fol.);
„M illgate M ontly11 — m iesięcznik ilustrow any (72 str.);
i „Our Circle11—m iesięcznik (22 str. 4°) dla m łodzieży.