• Nie Znaleziono Wyników

Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie"

Copied!
129
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojsko polskie w napoleoński

m Krakowie

(2)

2 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

(3)

Michał Baczkowski

Wojsko polskie w napoleoński

m Krakowie

Kraków 2009

(4)

4 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

Recenzja: prof. dr hab. Tomasz Gąsowski

Redakcja: Mateusz Czarnecki Korekta: Mateusz Czarnecki

© Copyright by Uniwersytet Jagielloński

© Copyright by Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica"

ISBN 978-83-88737-84-8

Projekt okładki: Anna Siermontowska-Czaja

Skład i łamanie:

Studio Poligraficzne AiD s.c.

ul. Lubelska 14-18, 30-003 Kraków, tel. (012) 294-64-21

Druk i oprawa:

Poligrafia Inspektoratu Towarzystwa Salezjańskiego ul. Konfederacka 6, 30-306 Kraków, tel. (012) 266-40-00

Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica"

z siedzibą w Instytucie Historii UJ ul. Gołębia 13

31-007 Kraków

www.iagellonica.com.pl

(5)

Spis treści

Wstęp ... 7

Objęcie Krakowa przez wojsko polskie w 1809 r ... 13

Napoleoński Kraków ... 23

Pobór i werbunek do wojsk polskich ... 31

Oddziały wojsk Księstwa Warszawskiego stacjonujące w Krakowie ... 43

Gwardia Narodowa ... 59

Świadczenia i dostawy dla wojska ... 81

Życie codzienne garnizonu krakowskiego ... 115

Zakończenie ... 133

Aneks ... 136

Streszczenie ... 138

Wykaz skrótów ... 140

Bibliografia ... 141

(6)

6 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

(7)

Wstęp

Czy można w ogóle mówić o „napoleońskim Krakowie"?

Warszawa, Poznań, Toruń, Wilno - to tylko ważniejsze z polskich miast, do któ- rych zawitał Napoleon podczas swoich kampanii militarnych. Takie twier- dze, jak Modlin, Gdańsk, a nawet Zamość, budziły wyraźne zainteresowa- nie „boga wojny". Zajmował się on stanem ich fortyfikacji, przydatno- ścią bojową oraz określał rolę, jaką miały odegrać podczas ewentualnego oblężenia. Mimo że na ziemiach polskich spędził łącznie tylko kilka miesięcy, to wiele miejscowości dzisiaj szczyci się jakimś epizodem, związanym z pobytem lub przejazdem cesarza Francuzów. W zestawie- niu takim brakuje Krakowa, drugiego co do wielkości ośrodka miejskie- go Księstwa Warszawskiego. Miasto, położone na peryferiach tego pań- stwa, a włączone do niego dopiero jesienią 1809 r., nie znalazło się ani na napoleońskim szlaku, ani w orbicie jego zainteresowań. Swój akces do napoleońskiej Europy zawdzięczał Kraków przede wszystkim woj- sku polskiemu, którego dowódcą i symbolem był książę Józef Ponia- towski. Zabrakło w dawnej stolicy Polski nie tylko Napoleona, lecz tak- że jego francuskich ministrów, marszałków, generałów, a król saski i ksią- żę warszawski pojawił się tu raz, z kilkudniową wizytą.

Napoleoński Kraków nie miał zatem wiele wspólnego z cesarzem Francuzów. Mało kto z jego mieszkańców widział go na własne oczy, rozmawiali z nim nieliczni krakowianie, a i to często na drugim krańcu Europy. Postać Napoleona stanowiła tutaj legendę, której nie można było samodzielnie zweryfikować. I chyba właśnie dlatego funkcja ideowa i polityczna wojska polskiego była w Krakowie ważniejsza niż na in- nych obszarach Księstwa Warszawskiego. To armia rozpowszechniała mit napoleoński, niosła ze sobą francuskie prawodawstwo, a nade wszyst-

(8)

8 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

ko była odpowiedzialna za konkretne fakty polityczne w 1809 r., które doprowadziły do obalenia panowania austriackiego w tej części ziem pol- skich. W Krakowie zakończyła się zwycięska kampania w lipcu 1809 r. To tu przez kilka miesięcy niepewności i targów politycznych przebywał ks. Józef Poniatowski ze swoim podkomendnymi. Dzięki jego obecno- ści miasto zostało przyłączone wreszcie do Księstwa Warszawskiego. Być może gdyby oddziały polskie dotarły pod mury miasta dzień lub kilka dni później, to Kraków pozostałby w austriackiej Galicji. Nowe granice Księstwa Warszawskiego zostały wytyczone jesienią 1809 r., w przybli- żeniu wzdłuż linii demarkacyjnej oddzielającej wojska polskie od habs- burskich, a wiadomość o zawarciu rozejmu między Austrią a Francją dotarła w kilka godzin po opanowaniu miasta przez oddziały polskie.

Wreszcie, to w Krakowie i okolicach nastąpił trudny proces odbudo- wy armii po katastrofie poniesionej podczas wyprawy na Rosję w 1812 r. Wysiłek ten, dokonany siłami departamentu najmniej poszkodowanego podczas wojny, umożliwił reorganizację i wystawienie VIII korpusu polskiego. Stąd wyruszył on do Saksonii, z wiarą, że po kilku miesią- cach powróci zwycięsko na ziemie polskie.

Nadzieje te rozwiały się osta- tecznie w październiku 1813 r., w trakcie dramatycznych zmagań pod Lipskiem.

Fakty te wskazują, że wojsko Księstwa Warszawskiego wywarło wielki wpływ na dzieje Krakowa pierwszej połowy XIX wieku, a zara- zem - że rozbudowa armii, będącej głównym gwarantem wolności Polaków, była także integralnie związana z funkcjonowaniem samego miasta. Wydaje się, że ze wszystkich miejscowości Księstwa Warszaw- skiego to właśnie w Krakowie czynnik militarny w największym stop- niu oddziaływał na sytuację miasta. Niestety, w wielkim stopniu był to wpływ negatywny. Można bez żadnych wątpliwości stwierdzić, że roz- wój gospodarczy Krakowa został w tej epoce zahamowany, co gorsza, że miasto pogrążyło się w recesji wskutek nadmiernych świadczeń po- noszonych na rzecz wojska narodowego. Cena, którą trzeba było zapła- cić za wolność, była bardzo wysoka. Nic też dziwnego, że rzeczywi- stość lat 1809-1813 nie budziła wielkiego entuzjazmu mieszkańców Krakowa. Żyli wprawdzie w państwie polskim, uzyskali prawa politycz- ne, a ich działalność gospodarczą regulował Kodeks Napoleona, korzyst- ny dla rodzącej się burżuazji, lecz zarazem kolejne podatki, pobory i kwa- terunki żołnierzy podcinały podstawy ekonomicznej działalności kup- ców i rzemieślników krakowskich.

(9)

Lata przynależności Krakowa do Księstwa Warszawskiego nie cie- szyły się wielkim zainteresowaniem polskiej historiografii. Epoka ta pozostała w cieniu dziejów Wolnego Miasta Krakowa, a nawet pierw- szej austriackiej okupacji miasta. To wtedy nastąpiły poważne zmiany polityczne, administracyjne, społeczne i prawne. Wytyczono nowe gra- nice administracyjne, zlikwidowano samodzielność dawnych miast sa- telickich i jurydyk. Kraków pozbył się wielu

„przestarzałych" budowli, jak mury obronne, ratusz, liczne kościoły i klasztory, usiłował się zmo- dernizować, nie zawsze według najlepszych wzorów. Zrównoważono budżet, wykształciła się nowoczesna biurokracja, przystąpiono do po- ważniejszych inwestycji i planów zagospodarowania miasta. Oba wzmiankowane okresy były czasem powolnego, ale stałego wzrostu go- spodarczego i demograficznego. Na ich tle kilkuletni okres egzystencji Krakowa w Księstwie Warszawskim nie rysował się zbyt interesująco. Miasto, pogrążone w kryzysie gospodarczym, wykazujące malejącą licz- bę mieszkańców, nie odgrywało znaczącej roli ani kulturalnej, ani poli- tycznej. Jedynie dwa ważne wydarzenia tego okresu utrwaliły się w pa- mięci jego obywateli i przeszły do jego historii: wyzwolenie spod nie- woli austriackiej w lipcu 1809 r. oraz karnawał 1813 r., zakończony wymarszem wojsk polskich do Saksonii. Obydwa znaczyły początek i kres tej epoki.

Krótki był okres funkcjonowania Krakowa w ramach napoleońskiej Europy. Zbyt krótki, by móc dokonać poważnych analiz i ocen. W sferze materialnej przyniósł budowę lub przebudowę raptem kilkunastu kamie- nic, wyburzenie części średniowiecznych fortyfikacji oraz powstanie kilku miedziorytów Michała Stachiewicza, przedstawiających głównie wydarzenia z 1809 r. Nic też dziwnego, że okres ten pozostał na uboczu zainteresowań historyków. Zbiór artykułów, zamieszczonych w pracy Kraków w czasach Księstwa Warszawskiego, oraz rozdział w tomie III Dziejów Krakowa1 są w zasadzie głównymi opracowaniami historii mia- sta w tej epoce. Co charakterystyczne, historycy raczej stawiali w nich pytania badawcze, natomiast w bardzo niewielkim stopniu próbowali dokonać oceny tego okresu. Jest to w pełni zrozumiałe. Kilka lat przy- należności Krakowa do Księstwa Warszawskiego stanowiło jedynie krót-

1 Kraków w czasach Księstwa Warszawskiego, pod red. J. M. Małeckiego, Kraków 1989; J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, Kraków w latach 1796- 1918, Kraków 1985.

(10)

10 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

ki epizod w dziejach miasta. Jego wpływ na rozwój Księstwa pozostaje dyskusyjny do dzisiaj.

Na temat dziejów wojskowości polskiej w epoce napoleońskiej po- wstało już setki, jeśli nie tysiące prac. Koncentrowały się one na organi- zacji armii, przebiegu poszczególnych kampanii, charakterystyce gene- ralicji, poszczególnych służb, broni i barwy itd.

Życie codzienne żołnie- rzy, przebieg służby garnizonowej, kontakty z ludnością cywilną czy wreszcie zasady organizacji dostaw dla wojska nie budziły większych emocji. Zainteresowanie wojskiem polskim, przebywającym w Krako- wie, było znikome. Wymienić tu można artykuł M. Zgórniaka opierają- cy się głównie na starszej literaturze przedmiotu, fragment książki

I. Kleszczowej poświęcony ceremoniom i paradom oraz pracę Barbary Ociepki, która wykorzystała część akt magistrackich przechowywanych w zbiorach krakowskiego Archiwum Państwowego2. Poza tym history- cy koncentrowali swoje badania jedynie na dwóch okresach: późnego lata i jesieni 1809 r. oraz zimy i wczesnej wiosny 1813 r., gdy w Kra- kowie przebywała zasadnicza część wojsk Księstwa Warszawskiego z ks. Józefem Poniatowskim na czele. Jednakże w większości prac Kra- ków był jedynie odległym tłem dla zasadniczych rozważań dotyczących reorganizacji i powiększenia armii oraz najrozmaitszych rozgrywek po- litycznych.

Można wręcz odnieść wrażenie, że równie dobrze wojsko polskie mogłoby się znajdować w tych miesiącach w całkowicie innym mieście, gdyż sam Kraków wzbudzał zainteresowanie historyków w zu- pełnie marginalnym stopniu.

Niniejsza praca jest kontynuacją rozważań nad funkcją armii w Krako- wie w dobie panowania austriackiego (1796-1809)3. Bohaterowie w du- żym stopniu pozostali ci sami: właściciele kwater, podatnicy, część urzęd- ników magistratu, liweranci. Niemal nie zmieniło się otoczenie, w którym mieszkali, bawili się, ćwiczyli i umierali wojskowi: ulice i place, domy i koszary, place ćwiczeń i strzelnice wczesnodziewiętnastowiecznego

2 M. Zgórniak, Kraków a operacje wojenne Księstwa Warszawskiego, w: Kra- ków w czasach Księstwa Warszawskiego, pod red. J. M. Małeckiego, Kraków 1989;

I. Kleszczowa, Ceremonie i parady w porozbiorowym Krakowie 1796-1815, Kraków 1999, roz. 2; B. Ociepka, Garnizon wojsk Księstwa Warszawskiego w Krakowie w la- tach 1809- 1813, mps pracy magisterskiej, Kraków 2008. Podstawowe informacje o or- ganizacji wojsk Księstwa Warszawskiego: B. Gembarzewski, Wojsko polskie. Księstwo Warszawskie 1807- 1814, Warszawa 1905.

3 M. Baczkowski, Wojsko austriackie w Krakowie w latach 1796-1809, Kraków 2007.

(11)

Krakowa. Pojawiły się jednak także zupełnie nowe elementy. Najważ- niejszym z nich było państwo polskie, posiadające napoleoński system polityczny i prawny, funkcjonujące w skrajnie trudnych realiach ekono- micznych, dysponujące całkowicie innym wojskiem niż to, które było dotychczas. Do Krakowa zawitała narodowa armia z polską generalicją, polskimi oficerami i szeregowymi, opromienionymi triumfami nad Au- strią w 1809 r. Była to nowoczesna siła zbrojna, opierająca się na maso- wym poborze, w której formalnie nie istniały bariery stanowe. Łączyła w sobie niektóre tradycje wojskowości przedrozbiorowej Rzeczypospo- litej z postrewolucyjną organizacją i mentalnością wojsk francuskich.

Podstawowym źródłem informacji do dziejów załogi krakowskiej są akta magistrackie, materiały prefektury departamentu krakowskiego oraz korespondencja władz wojskowych różnego szczebla, przechowywana w Archiwum Państwowym w Krakowie. Materiały znajdujące się w in- nych archiwach i bibliotekach mają charakter pomocniczy i uzupełnia- jący. Dają one plastyczny obraz epoki, chociaż ewidentnie skażone są stronniczością. Znalazły się w nich przede wszystkim najróżniejsze spra- wy sporne, dotyczące zakwaterowania oraz wyżywienia oficerów i żoł- nierzy, sposobu realizacji dostaw dla wojska, przydziału cywilnych pra- cowników do prac na rzecz armii, podania o zwolnienie z obowiązku służby wojskowej, skargi cywilów na żołnierzy i wojskowych na miesz- kańców Krakowa itd. Osobną grupę stanowią materiały konskrypcyjne oraz dokumenty administracji wojskowej. Lektura tego materiału jest mało budująca. Wynika z niej, że kontakty ludności cywilnej z wojsko- wymi to nieustanne pasmo konfliktów, sporów i zażaleń, natomiast funk- cjonowanie administracji wojskowej to popis niekompetencji i nieudol- ności. A przecież rzeczywistość była o wiele bardziej zróżnicowana. Mimo wszystkich kłopotów armia była przyzwoicie wyposażona i na- karmiona. Oprócz zatargów wojskowi nawiązywali autentyczne przy- jaźnie z mieszkańcami Krakowa, uczestniczyli w tutejszym życiu towa- rzyskim i literackim. Z pamiętników oficerów doby napoleońskiej wy- nika, że stosunkowo łatwo byli w stanie nawiązać przyjazne stosunki nawet z ludnością krajów podbitych (Hiszpania, Austria). A w Krako- wie byli przecież u siebie, wśród swoich rodaków, czasem nawet znajo- mych i krewnych4.

4 I. Radziszewski, Wspomnienia przeszłości, w: Pamiętnik Świętokrzyski, pod red.

A. Patkowskiego, Kielce 1931, s. 14.

(12)

12 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

Funkcjonowanie wojsk polskich w Księstwie Warszawskim dalekie było od optymistycznego wizerunku nakreślonego w sielankowych wspo- mnieniach niejednego oficera oraz od romantycznej wizji bojowników o niepodległość ojczyzny. Żołnierze miesiącami nie otrzymywali żołdu, często nie posiadali pełnego sortu mundurowego lub obuwia. Oficero- wie nieraz poniżali cywilów i postrzegali siebie jako uprzywilejowaną kastę. Byli niezdyscyplinowani, skłonni do niewybrednych zabaw i nie- wyszukanych rozrywek. Niemniej to właśnie oni tworzyli narodową ar- mię, przedmiot dumy i podziwu Polaków. Taka właśnie siła zbrojna za- witała do Krakowa w 1809 r. i w ciągu kolejnych czterech lat wokół niej skupili swoje niepodległościowe nadzieje i marzenia patriotycznie na- stawieni krakowianie.

(13)

Objęcie Krakowa przez wojsko polskie w 1809 r.

Lipiec 1809 r. był pamiętny w dziejach Krakowa. Wojna Austrii z im- perium napoleońskim powoli zbliżała się do nieuchronnej katastrofy. Arcyksiążę Karol, naczelny wódz wojsk habsburskich, dążył do skoncen- trowania wszystkich wojsk w rejonie Wiednia, w celu stoczenia decydu- jącej bitwy z cesarzem Francuzów. Wezwał na pomoc pułki austriackie, lekkomyślnie wysłane wcześniej na podbój Księstwa Warszawskiego, które ugrzęzły na ziemiach polskich, tocząc coraz bardziej wyniszczają- ce walki z oddziałami polskimi.

Operowały one już nie tylko na terenie Księstwa, lecz przede wszystkim w austriackiej Galicji. Rozkazy arcy- księcia Karola o skierowaniu wszystkich możliwych sił nad Dunaj były początkowo lekceważone, a arcyksiążę Ferdynand, dowódca VII korpusu austriackiego, usiłował odnieść jakieś spektakularne sukcesy nad woj- skami polskimi i odzyskać przynajmniej część utraconych ziem.

Dopie- ro na początku lipca podjął decyzję o opuszczeniu obszarów Nowej Galicji. Cesarscy ewakuowali magazyny wojskowe, przez Kraków prze- chodziły kolejne pułki, maszerujące się w kierunku Moraw. Posunięcia te były całkowicie spóźnione, gdyż główna armia austriacka została wła- śnie pokonana w decydujący sposób pod Wagram i wycofywała się do Czech, a jej naczelny wódz myślał tylko o zawarciu rozejmu.

Mimo blokady informacyjnej, zarządzonej przez cenzurę, mieszkań- cy Krakowa zdawali sobie sprawę, że dni panowania austriackiego były policzone. 14 lipca większość sił austriackich przeprawiła się na połu- dniowy brzeg Wisły, na Podgórze, sam Kraków objęty został natomiast postanowieniami krótkiego rozejmu polsko-austriackiego, podczas któ- rego wojska cesarskie miały dokończyć ewakuację miasta. Mieszkańcy w przewidywaniu groźnych wydarzeń pozamykali sklepy, niektórzy wspinali się na dachy kamienic, by z nich obserwować zbliżające się

(14)

14 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

wojsko polskie. Nieoczekiwanie dla Polaków po południu tegoż dnia wszedł do miasta niewielki oddział kawalerii rosyjskiej z brygady gen.

Władimira Sieversa. Był on forpocztą sił carskich, które na mocy nie- formalnej ugody arcyksięcia Ferdynanda z rosyjskim gen. Siergiejem Golicynem miały uprzedzić Polaków w zajęciu Krakowa. Wieść o tym dotarła do obozu ks. Józefa Poniatowskiego w nocy, ale dopiero następ- nego dnia, 15 sierpnia rano, do miasta wkroczyła kombinowana bryga- da, dowodzona przez gen. Aleksandra Rożnieckiego, w skład której wchodził 2 pp. i dwa pułki ułanów. Na jej czele posuwał się pluton jazdy dowodzony przez ppłk.

Włodzimierza Potockiego. Za tym zgrupowa- niem podążał sztab z ks.

Józefem Poniatowskim.

Pomimo przeszkód stawianych przez żołnierzy rosyjskich oddziały polskie przeszły przez bramy Floriańską i Sławkowską, a następnie do- tarły do rynku, na którym znajdowało się już większe zgrupowanie od- działów rosyjskich z artylerią. Tam ks. Józef nakazał sformowanie szy- ku paradnego, wygłosił przemówienie do żołnierzy i polecił zająć pod- oddziałom 2 pp. siłą budynek odwachu głównego.

W ten sposób zajęto centrum miasta. Kolejnym zadaniem było opanowanie przepraw przez Wisłę, zajęcie Kazimierza oraz Podgórza i stworzenie w ten sposób pod- stawy operacyjnej do dalszych działań przeciw wojskom austriackim. Oddziały rosyjskie usiłowały wprawdzie zablokować przejazd przez bramę Grodzką, by nie dopuścić Polaków do mostu na Wiśle, ale osta- tecznie zostały zmuszone do przepuszczenia ich. Nie obyło się tu bez argumentów siłowych. Książę Józef musiał osobiście rozepchnąć zagra- dzających drogę huzarów rosyjskich. Także batalion 6 pp., dowodzony przez szefa batalionu, Ignacego Blumera, przebił się przez zagradzają- cych drogę Rosjan z bagnetem nałożonym na broń. Obecność sił rosyj- skich w mieście zobligowała ks. Józefa do wprowadzenia do Krakowa jeszcze jednej brygady, dowodzonej przez gen. Michała Sokolnickiego.

„W krótkiej chwili Rynek krakowski tak się obu wojskami, piechotą, jazdą i artylerią zapełnił, że pomimo znacznej obszerności jego ani ru- szyć się nie było można". W ten sposób dawna stolica Polski znalazła się wreszcie w rękach wojsk narodowych5.

5 Szerzej o okolicznościach zajęcia Krakowa: B. Pawłowski, Wojna polsko- austriacka 1809 r., Warszawa 1999, s. 426-427; R. Sołtyk, Kampania 1809 r.,

(15)

s. 186-193; Korespondencja księcia Józefa Poniatowskiego z Francją t. II, Poznań 1923,

(16)

Objęcie Krakowa przez wojsko polskie w 1809 r. 15

„Dopieroż rzemieślnicy, kramarze, czeladź wszelaka, lud wiejski tłu- mem się zbiegać poczęli na Rynek, gdy przy odgłosie muzyk wojsko- wych i huku dział polskiego białego orła na miejsce dwułbistego czar- nego potwora nad głównym wznoszono odwachem.

Dopieroż uciecha wiwaty, okrzyki, śpiewy, muzyki, dopieroż wywłóczyć, skąd kto co mógł, z trofeów pokonanego wroga: lejbiki białe, kaszkiety, pióropusze, hełmy itp., a rzucać w powietrze, a deptać i wyśmiewać. Słowem ów lud kra- kowski, co to choć bieda, to hoc, jakby w paroksyzmie radości zdziecin- niał ze szczęścia: skakał, śpiewał, tańczył, krzykał, że aż Rynek z nim chodził" - pisał naoczny świadek6. Atmosfera entuzjazmu narodowego utrzymała się także w następnych dniach. „Wszedłszy do Krakowa, odu- rzeniśmy zostali wesołym zgiełkiem ludu wszelkiego stanu po ulicach. Cały Rynek zajęty przez wojsko na nim obozujące, damy, oficerowie, prości żołnierze, bogaci kupcy, szlachta, chłopy, wszystko cieszyło się wzajemnym sobie widokiem, zachwycone, bo się Polakami widzieli:

kupcy obywatele siedzieli na krzesłach z pałaszami na straży przed kwa- terami generałów lub rządowymi domami, obok nich kosze z winem i wędliny na serwetach rozłożone, znajomi i wojskowi zapraszani, ra- czyli się wznosząc zawsze okrzyki: «Niech żyje Polska!

Napoleon Wielki! Książę Józef!». Żołnierze rozłożeni byli w budach, zwykle dawniej na jarmarki przyrządzanych, mając do syta przynoszonej żywności i trun- ków. [.] W oknach Rynku wszędzie widać było oficerów i żołnierzy młodych i starych, matrony i dziewice, wszystko w rodzinnej poufałości i weselu. Cały ten zajmujący obraz ćmił tylko widok wojska rosyjskie- go, które, jak wiadomo, starało się w tej samej chwili wejść do Krakowa od Podgórza."7.

Szczególnie zapadło w pamięć krakowian wejście 12 pp., który póź- niej przez 21 miesięcy stanowić miał trzon załogi miasta: „Za muzyką

s. 214; J. Skowronek, Książę Józef Poniatowski, Wrocław 1986, s. 178-179; S.

Askenazy, Książę Józef Poniatowski, Warszawa 1974, s. 197; A. Białkowski, Pamiętniki starego żołnierza (1806-1814), Warszawa 1903, s. 172-175; [A.

Grabowski], Wspomnienia Ambrożego Grabowskiego t. I, Kraków 1909, s. 84-89; [J.

Weyssenhoff], Pamiętnik generała Jana Weyssenhoffa, s. 122-124; W. Fiszerowa, Dzieje moje własne, Warszawa 1998, s. 343-344; [S. Wodzicki], Pamiętniki hr.

Stanisława Wodzickiego, Kraków 1888, s. 14-16.

6 M. Smarzewski, Pamiętnik 1809-1831, Wrocław 1962, s. 14.

7 K. Brodziński, Wspomnienia mojej młodości, Kraków 1928, s. 56-58.

(17)

szły naprzód z ogromnymi toporami brodate sapery, z których trzech, ozdobionych krzyżami polskimi virtuti militari. Do muzyki wchodziły różne brzęczące instrumenta, jako to: dzwoneczki janczarskie, kastaniety hiszpańskie i cymbałki starodawne, a tamburmajor wywijał swoją ogrom- ną laską bez przerwy lub rzucał ją w górę i zręcznie chwytał. Za sapera- mi postępowała wyborcza kompania, to jest grenadierzy w bermycach i szlifach czerwonych włóczkowych; dalej szły 4 kompanie fizylierów z czapkami rogatymi więcej już zbliżające się do narodowego ubioru, a na ostatku szła dziarska kompania zgrabnych woltyżerów z żółtymi kołnierzami i zielonymi szlifami".

Nie gorzej prezentowali się kawale- rzyści wkraczający do Krakowa:

„Pokazał się trzeci pułk ułanów, które- go migocące chorągiewki białe z czerwonym nader wesołą dla oka grę kolorów sprawiały, a dorodność jeźdźców, śmiałość malująca się na twa- rzach i sposób dosadny i razem swobodny siedzenia na koniu, jak gdy- by każdy był z koniem zrośnięty, zachwycały publiczność"8.

Na rynku powitała ks. Józefa Poniatowskiego delegacja magistratu z Tomaszem Krzyżanowskim na czele i wręczyła mu klucze do miasta. Znajdujący się w Krakowie członkowie magistratu tego samego dnia złożyli przysięgę na wierność Napoleonowi oraz

„zwierzchności woj- skowej, jako i rządowi na przyszłość ustanowić się mającemu". Na bu- dynku odwachu głównego w miejsce strąconego orła austriackiego za- wieszony został orzeł francuski na znak poddania miasta pod protekcję cesarza Francuzów9. Ks. Józef Poniatowski wraz ze sztabem i częścią generalicji wojsk polskich zajął kwatery w pałacu „Pod Krzysztofory", podczas gdy szef sztabu wojsk Księstwa Warszawskiego, gen. Stani- sław Fiszer wraz dowódcą wojsk rosyjskich Arkadijem Suworowem zamieszkał w sąsiednim Pałacu Spiskim10. „Ach, nie umrze, nie doznaw- szy największego szczęścia, ten, którego owionął, choćby tylko na chwil- kę, ten upajający, rozkoszny, podwajający każde uderzenie tętna, ten pierwszy podmuch wolności - wolności! oswobodzenia! Pierwszy po-

8 B. Gembarzewski, Wojsko polskie., s. 99, 141.

9 BPAU, sygn. 137, k. 15; J. Banach, Michała Stachowicza prace o Krakowie w la- tach Księstwa Warszawskiego, w: Kraków w czasach Księstwa Warszawskiego, pod red.

J. M. Małeckiego, Kraków 1989, s. 79, 87, 90-91.

10 C. Bąk-Koczarska, Mieszkańcy pałacu „pod Krzysztofory" w Krakowie. Właści-

(18)

ciele i lokatorzy od XIV do XX wieku, Kraków 1999, s. 139.

(19)

łysk światła słonecznego, co wpadnie przez wyłom do podziemnego więzienia" - pisał, nie bez wzruszenia, z perspektywy kilkudziesięciu lat o wydarzeniach 1809 r.

Aleksander Fredro11.

W mieście oprócz wojsk polskich i rosyjskich pozostała niewielka grupa żołnierzy austriackich, najczęściej chorych, względnie maru- derów lub dezerterów. W końcu maja 1809 r. w krakowskich szpita- lach znajdowało się 185 chorych i 2 lekarzy z 24 pp. oraz 30 chorych i 2 lekarzy z 55 pp., natomiast w lipcu doszło do nich 22 chorych z 9 pp., którzy pozostali w mieście po opuszczeniu go przez Austriaków. 30 września 1809 r. w szpitalu krakowskim znajdowało się 188 woj- skowych z armii habsburskiej. Ponadto grupa żołnierzy austriackich (oko- ło 30, w tym 2 oficerów) została wzięta do niewoli polskiej podczas zajmowania miasta, byli wśród nich artylerzyści z 1 pułku artylerii po- lowej12. Poza jeńcami i chorymi, względnie rannymi żołnierzami armii habsburskiej, wojsko polskie objęło w posiadanie dawne koszary au- striackie na zamku wawelskim wraz z pełnym wyposażeniem. Przekształ- cone rychło zostały w główny lazaret wojskowy. Była to ważna zdo- bycz, umożliwiająca szybkie zorganizowanie odpowiedniej opieki me- dycznej13.

Wojsko polskie zajęło Stare Miasto oraz przedmieścia na lewym brze- gu Wisły, natomiast Rosjanie objęli kwatery na Stradomiu, Kazimierzu i Podgórzu. Oddział wojsk rosyjskich stacjonował ponadto na rynku. Ambroży Grabowski tak charakteryzował sytuację panującą na tym pla- cu: „W Rynku ustawiono baraki, czyli budy drewniane (były to kramy jarmarczne), w których mieścili się żołnierze polscy, a w osobnych zno- wu Moskale. Główny odwach polski był przed pałacem pod Krzyszto- forami, a rosyjski przed gen.

Suworowem". Taki sposób obozowania znacznej grupy żołnierzy doprowadził wkrótce do gwałtownego pogor-

11 A. Fredro, Trzy po trzy, Kraków 1987, s. 123.

12 KA, ML, kartony nr 671 (9 IR); 1998 (24 IR); 8020 (1 FAR); 10609 (55 IR); APK, IT 600, s. 659; Korespondencja księcia Józefa t. II, s. 214. Jeńców austriackich wzię- tych do niewoli w mieście i okolicy zatrudniono jako posługaczy w szpitalu wojsko- wym w Krakowie.

13 Znajdowało się tam na wyposażeniu m.in. 2309 łóżek, 2784 sienniki, 4350 prze- ścieradeł, 2202 koce, 100 koszul, 2184 miski, 1047 kubków, a nawet „381 blaszanek do plucia" itd. APK, IT 600, s. 581-587.

(20)

18 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

szenia stanu higieny w mieście. „Wydawał się [Rynek] jak wielka obo- ra", oceniał krytycznie kronikarz14.

Entuzjazm mieszkańców Krakowa wywołany faktem oswobodzenia przez wojsko polskie był początkowo olbrzymi.

„Patriotyczni Krako- wianie zwozili furami żywność i napitek dla żołnierzy lub z płaczem błagali o przyjęcie kwatery, śpiewom radosnym, uniesieniom, przecho- dzącym to w płacz serdeczny, a czasem w wzniosłą o przyszłość ojczy- zny modlitwę, nie było granic", wspominał z rozrzewnieniem Stanisław Wodzicki15. Część wojskowych udała się w poszukiwanie swoich znajo- mych i krewnych, u których następnie przez dłuższy czas gościli na kwaterach16. W patriotyczny ton uderzyła „Gazeta Krakowska", na ła- mach której władze austriackie zamieszczały dotychczas propagandowe artykuły antynapoleońskie17. Już mijało 15 lat obcych rządów w mie- ście, które przyniosły wprawdzie pewną stabilizację i perspektywy roz- woju gospodarczego, ale zarazem bez litości wybierały miejscowego rekruta i nakładały rosnące podatki na potrzeby wojen toczonych z Fran- cją, a jednocześnie starały się nadać miastu coraz bardziej niemiecki charakter. Pomimo niezłej koniunktury gospodarczej i wyraźnego wzrostu liczby mieszkańców panowało w Krakowie niezadowolenie z rządów austriackich. Według poufnych raportów gubernatora galicyjskiego, Josefa von Urmenyi, Polacy uważali, że są źle traktowani przez zabor- czą administrację, a degradacja miasta do roli stolicy powiatu została bardzo źle przyjęta.

Uczucia patriotyczne znacznej części mieszkańców

14 Wspomnienia Ambrożego Grabowskiego, s. 89.

15 Pamiętniki hr. Stanisława Wodzickiego, s. 16.

16 I. Radziszewski, Wspomnienia., s. 14; D. Chłapowski, Pamiętniki, Poznań 1899, s. 98-100.

17 „Gazeta Krakowska" 1809, nr 57-59. 16 sierpnia (nr 57) zamieszczono wyjaśnie- nie: „Zeszły rząd nie chciał nawet, aby Polak nie wiedział tyle, ile gruby jego Austriak; zabraniał troskliwie nie tylko krajowych, ale i zagranicznych gazet, czego w innych jego prowincjach nie było. Redaktora tutejszej gazety zniewolił do wypisywania z jego gazet uszczypliwych artykułów przeciw Osobie Najjaśniejszego Cesarza Napoleona, jego czynom i własnym nawet rodakom; nadto gotowe artykuły niemiecką polszczyzną tłumaczone przesyłał mu do umieszczenia. Lecz wszystkie te potwarze i fałszywe do- niesienia starać się będzie zbić urzędowymi doniesieniami i raportami". 23 sierpnia (nr

59) mowa była o „oswobodzeniu [Krakowa] spod jarzma austriackiego".

(21)

ogniskowały od 1807 r. wokół Księstwa Warszawskiego, w którym wi- dziano zalążek państwowości polskiej18.

Wyraźne nasilenie nastrojów antyaustriackich nastąpiło podczas wojny 1809 r. Konflikt monarchii habsburskiej z Księstwem Warszaw- skim był wyjątkowo niepopularny wśród arystokracji, ziemiaństwa i po- ważnej części mieszczaństwa galicyjskiego. Nawet zadeklarowani lo- jaliści nie zdobyli się na publiczne poparcie wojsk austriackich przy- stępujących do ataku na Księstwo Warszawskie.

Mieszkańcy Krakowa w przeważającej części trzymali stronę Napoleona, mimo że w począt- kowej fazie kampanii szanse na wyzwolenie wcale się jasno nie rysowa- ły. W mieście prowadzono intensywny werbunek do 2. zachodniogali- cyjskiego batalionu ochotniczego, a grupa miejscowych kupców, urzęd- ników i profesorów uniwersyteckich uczestniczyła w składce pieniężnej na rzecz armii habsburskiej. Działania te miały głównie charakter pro- pagandowy i były nachalnie nagłaśniane za pośrednictwem prasy, ale stwarzały wrażenie poparcia ze strony krakowian dla polityki państwa19. Były to jednak pozory. Niechęć do zaborcy pogłębiły ekscesy oddzia- łów austriackich znajdujących się w mieście, szczególnie batalionów morawskiej Landwehry, które w każdym niemal Polaku widziały poten- cjalnego wroga i zdrajcę. Liczne aresztowania, rewizje, wreszcie przy- padki bicia i lżenia mieszkańców wywołały gwałtowne protesty magi- stratu. Ludność miasta w coraz większym stopniu postrzegała Austria- ków jako brutalnych okupantów i po cichu wierzyła w nadejście wojsk polskich20.

Bardzo szybko podniosły nastrój wolności, jaki zapanował 15 lipca, zderzył się z ponurą wojenną rzeczywistością. Wojska narodowe wystę- powały nie tylko w charakterze idealistycznie nastawionych wyzwoli- cieli. Dowódcy wszelkiego szczebla domagali się świadczeń w pienią- dzach i w naturze, kwater, rekrutów, wreszcie pracowników przymuso- wych, realizujących zamówienia wojskowe. Koncentracja w Krakowie i okolicach wojsk polskich i rosyjskich, konieczność zakwaterowania

18 KA, KFA, fasc. 50 (alt), raport Josefa von Urmenyi'ego, memoriał Franza von Hausera z 11 marca 1809.

19 M. Baczkowski, W służbie Habsburgów. Polscy ochotnicy w austriackich siłach zbrojnych w latach 1772-1815, Kraków 1998, s. 59-66, 100.

20 Idem, Wojsko austriackie., s. 132-133.

(22)

20 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

w mieście tysięcy żołnierzy, nakarmienia ich, dostarczenia najróżniej- szych sprzętów, doprowadziła wkrótce miasto i jego mieszkańców na skraj ruiny. Co gorsza, niektórzy generałowie i urzędnicy wojskowi trak- towali oswobodzoną Galicję jak kraj zdobyty. „Generalny intendent łu- pił bezczelnie, co się dało [.]. Nasi generałowie z maniackim uporem traktowali kraj jak terytorium podbite. Nie byli nigdy zadowoleni z miesz- kania i zaopatrzenia. Książę Józef był zmuszony uśmierzać ich preten- sje, a były nie lada jakie" - wspominała z nietajonym oburzeniem sytu- ację panującą w 1809 r. w Krakowie Wirydianna Fiszerowa, żona szefa sztabu generalnego wojsk polskich21.

Brutalność rządów wojskowych Księstwa Warszawskiego bardzo szybko dostrzegli mieszkańcy zaboru austriackiego. Hugo Kołłątaj w swoim memoriale z października 1809 r., wystosowanym do króla saskiego, pisał z goryczą: „[.] aby ciężary, jakie przez wzgląd na dzi- siejsze okoliczności znosić musimy, ciążyły w równej mierze na nas i na obywateli Księstwa Warszawskiego, wszak o wspólną idzie spra- wę, o jedną ojczyznę. Aby ci, którzy docześnie zatrudniają się rządem wojskowym w naszym kraju, uważać nas chcieli za współbraci, nie za kraj podbity"22.

Władze miasta w najmniejszym stopniu nie były przygotowane do natychmiastowego spełnienia wymagań wojska. Nie posiadały odpowied- nich zasobów finansowych, brakowało również pomysłów na sprawną organizację dostaw. Mieszkańcy nie byli w stanie nawet sobie wyobra- zić ogromu kosztów i utrudnień, jakie wiązały się z utrzymaniem wielo- tysięcznej rzeszy żołnierzy zgromadzonej na małym terenie. Generali- cja natomiast bezrefleksyjnie uważała, że kwaterowanie i wyżywienie żołnierzy jest przede wszystkim zaszczytem, choć także obowiązkiem, ale bezsprzecznie patriotycznym i bardzo chwalebnym. Tak różne oce- ny sytuacji w krótkim czasie stały się powodem wielokrotnych nieporo- zumień i wzajemnych uraz, które w ogromnym stopniu utrudniały na- wiązanie przyjaznych stosunków armii i mieszkańców. Już w dzień po oswobodzeniu Krakowa ks. Józef Poniatowski okazał magistratowi swoje niezadowolenie z powodu opieszałego dostarczania żywności i furażu.

21 W. Fiszerowa, Dzieje., s. 347.

22 BPAU, sygn. 212, k. 39-40.

(23)

Wyżsi oficerowie, wśród których prym wiódł zdecydowanie gen. Mi- chał Sokolnicki, domagali się najrozmaitszych świadczeń, nierzadko pod rygorem natychmiastowej egzekucji, czyli przymusowego trybu dostaw na koszt mieszkańców. Nie szczędzili przy tym władzom miasta zgryź- liwych uwag o braku patriotyzmu, niedostatku szacunku i wyrazów wdzięczności wobec oficerów polskich.

Skoncentrowanie wielkiej ilości żołnierzy w mieście i jego najbliż- szej okolicy bardzo szybko doprowadziło do niekorzystnych zmian eko- nomicznych i demograficznych. W ślad za armią austriacką wyjechała część urzędników wraz z rodzinami, a wkrótce miasto zaczęli opuszczać także wyrobnicy, pojedynczy właściciele nieruchomości i rzemieślnicy. Zmiana przynależności państwowej oraz gigantyczne koszty utrzyma- nia wojska jak najgorzej rokowały przyszłości Krakowa. Niespodzie- wana katastrofa gospodarki miasta, która nastąpiła latem i jesienią 1809 r. wskutek nałożenia ogromnych ciężarów na mieszkańców na rzecz utrzy- mania wojska, doprowadziła do radykalnego ochłodzenia patriotycznych uczuć krakowian. Ciężary te bowiem w dużej mierze wynikały nie tyle z rzeczywistych potrzeb wojska, ile z jawnego wyzysku miasta przez wyższych oficerów, intendenta generalnego Rajmunda Rembielińskie- go, a także komisarza wojennego Stanisława Dobieckiego. Generalicja chciała żyć na stopie wielkopańskiej. Korespondencja z magistratem pełna jest nieustannych żądań darmowych świadczeń i dostaw, gróźb użycia siły, zastosowania aresztu lub egzekucji wojskowej w przypadku braku natychmiastowej reakcji. Także szeregowi żołnierze, świadomi zakończenia kampanii, chcieli sobie pofolgować i wyłamując się z ograni- czeń dyscypliny wojskowej, korzystali z uroków życia poprzez rabunek i wymuszenia. „Żołnierze domagali się wygód, jedzenia itp. w bardzo przykry sposób" - wspominał z ubolewaniem Ambroży Grabowski23. Wydaje się, że zachowanie wojsk polskich było szokiem dla znacz- nej części mieszkańców Krakowa, przyzwyczajonych do surowej, lecz sprawiedliwej biurokracji austriackiej oraz obcych, ale zdyscyplinowa- nych na ogół oddziałów wojskowych. Na tym tle wybryki prowizorycz-

23 Wspomnienia Ambrożego Grabowskiego, s. 92; K. Krzos, Z księciem Józefem

w Galicji w 1809 roku. Rząd Centralny obojga Galicji, Warszawa 1967, s. 180-182;

APK, Mag I/238, s. 401, 403, 409, 463, 481, 529; Mag I/250, s. 541, 547.

(24)

22 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

nych władz polskich oraz oficerów, jawnie gardzących ludnością miej- ską, były zupełną niespodzianką. Być może jakąś rolę w roznieceniu wzajemnych animozji odegrały różnice stanowe między mieszczańskim Krakowem a szlacheckim na ogół korpusem oficerskim i chłopskim żoł- nierzem Księstwa Warszawskiego. Warto przypomnieć, że w przeciwień- stwie do szlachecko-chłopskiej armii polskiej, wojska austriackie w du- żym stopniu składały się z ludności miejskiej, a wśród oficerów odsetek synów mieszczan i urzędników był bardzo wysoki. Administracja habs- burska starała się nadto nie dopuścić do nadmiernego wyeksploatowania swoich poddanych, a nakładane ciężary miały charakter bardziej długofa- lowy. Innymi zasadami kierowała się administracja wojskowa Księstwa Warszawskiego, nastawiona na jak najszybsze wyciągnięcie odpowied- nich środków finansowych i żywności dla wojska, bez względu na real- ne możliwości mieszkańców. Stąd też skala nieporozumień między woj- skiem a ludnością cywilną Krakowa była nadspodziewanie duża. Ciągłe rekwizycje, dodatkowe podatki i daniny, zabór mieszkań, wreszcie wzrost pospolitej przestępczości wojskowych powodowały z dnia na dzień po- garszanie się sytuacji w mieście. Podniosły nastrój wolności przesłoniły wkrótce rosnące problemy gospodarcze i brak zrozumienia przez ofice- rów niemożności natychmiastowego zrealizowania ich żądań. „Miesz- kańcy [.] spostrzegli, że feta nie okazała się tak świetna, jak ją sobie wyobrażali. Goszczono nas i kochano w chwili naszego przybycia i te- raz nas gościć nie przestano, ale się bardzo rozczarowano" - trafnie odczytywała nastroje panujące w Krakowie Wirydianna Fiszerowa24.

Entuzjazm spowodowany wejściem wojsk narodowych, przeradza- jący się w ciągu następnych dni w głębokie rozczarowanie ich zachowa- niem, nie był reakcją specyficzną tylko dla Krakowa.

Analogiczne zja- wiska zostały dobrze udokumentowane przy okazji oswobodzenia przez wojska napoleońskie Warszawy w 1806 r. i Wilna w 1812 r.25.

24 W. Fiszerowa, Dzieje., s. 348.

25 B. Grochulska, Księstwo Warszawskie, Warszawa 1966, s. 34-36, 198-200.

(25)

Napoleoński Kraków

Okres przynależności Krakowa do Księstwa Warszawskiego niestety nie był dla miasta pomyślny. Co prawda wg relacji licznych pamiętnika- rzy sprawcami upadku gospodarczego i demograficznego miasta byli Austriacy, teza ta jednak była całkowicie nieprawdziwa.

Pod panowaniem austriackim liczba ludności miasta nieustannie rosła, natomiast w okre- sie przynależności do Księstwa Warszawskiego dotkliwie spadła. O ile w 1808 r. Kraków liczył 27278 mieszkańców, o tyle w 1815 r. już tylko 23409, co oznaczało ubytek 14,18%. Wg tendencyjnego szacunku au- striackiego komisarza Antona Bauma jesienią 1809 r. nastąpił spadek liczby ludności z 27000 aż do 16000, co nie odpowiadało rzeczywistości, ale sam fakt gwałtownego zmniejszenia liczby mieszkańców nie podlegał dyskusji i komentowany był również poza granicami Księstwa Warszaw- skiego.

Nie można twierdzić, że był to efekt wzmożonego poboru do wojska, ponieważ jesienią i zimą 1809 r., gdy zanotowano największy spadek liczby mieszkańców, do armii polskiej powołano jedynie kilku- dziesięciu mieszkańców Krakowa. W 1810 r. spis powszechny wykazał, że w Krakowie mieszkało 23612 osób, w tym 5014 Żydów, co oznacza- ło, że był on drugim co do wielkości miastem Księstwa Warszawskiego. Do wspomnianej liczby należało dodać jeszcze 1733 mieszkańców Pod- górza, które w 1810 r. zostało włączone do Krakowa26. W kolejnych

26 J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, s. 25, 30-31; K. Krzos, Z księciem Józefem., s. 180-181; D. Rederowa, Studia nad wewnętrznymi dziejami Krakowa porozbiorowego (1796-1809). Część II. Zagadnienia ustrojowe i ekonomicz- no-społeczne, „Rocznik Krakowski", t. XXXVI, 1962, s. 79; P.

Franaszek, Economic effects of Cracow's frontier location between 1772 and 1867, w: Die galizische Grenze 1772-1867: Kommunikation oder Isolation?, Hg.

Ch. Augustynowicz, A. Kappeler, Wien 2007, s. 23-25.

(26)

24 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

latach liczba mieszkańców (bez Podgórza) utrzymywała się na pozio- mie nieco ponad 23000. Nie nastąpił dalszy spadek zaludnienia miasta, jednak tendencje wzrostowe odnotowano dopiero po zakończeniu wo- jen napoleońskich. Wśród ludności chrześcijańskiej sporą rolę odgrywali kupcy i rzemieślnicy pochodzenia niemieckiego, nieufnie traktowani przez władze państwowe, które podejrzewały te środowiska o sympatie proaustriackie27.

Zmniejszenie się liczby mieszkańców było rezultatem splotu kilku czynników. Do najważniejszych należało poprowadzenie granicy pań- stwowej przy południowych rogatkach miasta, w wyniku czego Kraków stał się miastem nadgranicznym, a to utrudniało prowadzenie handlu. Nastąpiła ewakuacja części austriackich urzędników narodowości nie- mieckiej latem 1809 r., a następnie, jesienią 1809 r., emigracja dużej grupy pracowników najemnych do Galicji wskutek braku perspektyw zatrud- nienia oraz załamania się handlu w rezultacie nadmiernych świadczeń na rzecz wojska polskiego.

Przyłączenie Krakowa do Księstwa War- szawskiego zbiegło się z załamaniem wartości papierowej waluty au- striackiej (bankocetli) i wprowadzeniem dla niej zmiennego kursu oraz ustaleniem sztywnego terminu wycofania z obrotu tego środka płatni- czego, co usankcjonował prawnie dekret Fryderyka Augusta z 27 grud- nia 1809 r.28. Wywołało to chwilową drożyznę i skomplikowało sposób regulowania płatności na rzecz państwa. Trudną sytuację nadgraniczne- go miasta pogorszyła postępująca dewaluacja tej waluty i częściowe bankructwo państwa habsburskiego w 1811 r.

Doprowadziło ono do gwałtownego zubożenia mieszkańców Galicji, którzy byli dotychczas związani z rynkiem krakowskim. Wyzysk fiskalny, połączony z utratą tradycyjnego zaplecza gospodarczego na południe od Wisły, w dużym stopniu utrudniał rozwój Krakowa.

Napływ imigrantów, głównie z ziem austriackich, miał miejsce przez cały okres przynależności do Księstwa,

27 Według przesadzonych szacunków sporządzonych dla ministra policji w lipcu 1810 r. blisko „trzy części" mieszkańców Krakowa stanowić mieli Niemcy. W marcu 1811 r. minister policji Antoni Potocki pisał, że „miasto Kraków [.] po większej części cudzoziemcami dotąd osadzone" oraz że część kupców i rzemieślników pochodzenia niemieckiego może „utrzymywać pewne dla rządu tego [austriackiego]

skłonności". APK, PDK 10, I/1811/1, s. 29, 145.

28 APK, PDK 9, III/1810/13, nr 4.

(27)

był jednak stosunkowo niewielki, ponadto równoważyła go stała emi- gracja mieszkańców Krakowa, dlatego nie wpłynął zasadniczo na roz- wój stosunków ludnościowych.

Próbą wyjścia z fatalnej sytuacji gospodarczej i demograficznej było nadanie Krakowowi statusu miasta wolnohandlowego. Stosowny dekret wydany został przez Fryderyka Augusta 9 czerwca 1810 r., a wprowadzo- ny w życie 31 grudnia tegoż roku. Na przeszkodzie korzystania z dobro- dziejstw tego aktu prawnego i pomyślnego rozwoju miasta stanęły jed- nak forsowne zbrojenia zapoczątkowane w 1811 r., niepewna sytuacja polityczna, a następnie wojna z Rosją.

Władze Księstwa Warszawskiego nadały nadto pewne koncesje ludności wyznania mojżeszowego, wyra- żając 19 marca 1812 r.

zgodę na rozszerzenie granic dzielnicy żydow- skiej i zezwalając na osiedlenie w chrześcijańskiej części Kazimierza29. Działania te nie nadały miastu istotnych impulsów rozwojowych, tym bardziej że w czerwcu 1812 r. rozpoczęła się wojna z Rosją, a w rezulta- cie klęski poniesionej podczas odwrotu spod Moskwy, Kraków dostał się w maju 1813 r. w ręce Rosjan. Okres okupacji rosyjskiej nie sprzyjał rozwojowi miasta. Na początku 1814 r. Kraków prezentował się mizer- nie, mimo że kolejne kampanie wojenne omijały go i nie znajdował się na głównej linii przemarszów wojska. Według przeprowadzonego wów- czas spisu posiadał (wraz z Podgórzem) 101 ulic, przy których znajdo- wało się 1866 domów, 253 sklepy, 39 kawiarni, 20 traktierni, 77 „fa- bryk", czyli znaczniejszych zakładów rzemieślniczych, 39 browarów, 4 młyny i 42 kościoły. W stanie ruiny pozostawały 94 domostwa30.

Dyskusyjna pozostaje funkcja kulturalna i edukacyjna miasta. Próba podniesienia poziomu uniwersytetu zakończyła się fiaskiem, a szacow- na uczelnia, która została spolonizowana, ledwie wegetowała.

W żaden sposób nie wpływała też na rozwój miasta. Lepiej prezentowało się szkol- nictwo średnie, w którym nastąpiło poważne zwiększenie frekwencji uczniów pochodzących także z okolic.

Władze Księstwa, przede wszyst-

29 J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, s. 31-32. Co do realnych korzyści płynących dla miasta z nadania mu statusu miasta wolnohandlowego historycy nie wypowiedzieli się w sposób definitywny. J. M. Małecki, Kraków jako wolne miasto handlowe, w: Kraków w czasach Księstwa Warszawskiego, pod red. J.

M. Małeckiego, Kraków 1989, s. 42.

30 APK, Mag I/190, s. 1221.

(28)

26 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

kim Izba Edukacyjna, starały się - nie bez sukcesów - podnieść po- ziom i ujednolicić nauczanie na poziomie elementarnym. W stosunku do czasów austriackich zanotowano tu wyraźny postęp. Jako ośrodek sztuki i życia literackiego pełnił Kraków w tym okresie funkcję pod- rzędną, a jedyne wydarzenia artystyczne związane były z napływem twórców ze stolicy, jak teatru Bogusławskiego w 1809 r.31.

W realiach zaboru austriackiego Kraków konkurował ze stołecznym Lwowem. Do 1803 r. był stolicą efemerycznej prowincji Galicji Zachod- niej i siedzibą jedynego (po 1805 r.) uniwersytetu na obszarze zaboru austriackiego. Oba miasta nie różniły się zasadniczo pod względem wiel- kości, chociaż w pierwszych latach XIX stulecia Lwów był ludniejszy i zamożniejszy od miasta nad Wisłą. Stolicą państwa był odległy Wie- deń, przewyższający obydwa miasta galicyjskie wielokrotnie pod wzglę- dem zaludnienia, bogactwa i znaczenia politycznego. Natomiast po 1809 r., w konfrontacji z Warszawą, Kraków był na straconej pozycji. Nie dość, że liczył ponad trzykrotnie mniej mieszkańców niż stolica Księ- stwa, to jeszcze nie miał żadnych szans zostać głównym ośrodkiem pol- skiego życia politycznego, a nadto znajdował się na uboczu głównych szlaków handlowych i wojskowych, wiodących przez Warszawę na za- chód Europy. Centralizm władz polskich nie sprzyjał ambicjom prowin- cjonalnych ośrodków. W Księstwie Warszawskim Kraków musiał się kontentować rolą miasta departamentowego, pozostającego daleko w tyle za stolicą. Nie sprzyjało to dynamicznemu rozwojowi. Czasy Księstwa były dla Krakowa epoką stagnacji, a jednoczesny rozkwit stołecznej War- szawy w jeszcze większym stopniu podkreślał podrzędną rolę dawnej stolicy Polski32.

Struktura władz miejskich kształtowała się powoli i nie bez prze- szkód. Funkcję prezydenta miasta objął szlachcic Stanisław Zarzecki.

Był on sprawnym administratorem, starał się także w miarę możliwo- ści dbać o rozwój Krakowa i godzić wymogi państwowe z interesem

31 R. Dutkowa, Szkolnictwo Krakowa w czasach Księstwa Warszawskiego, w:

Kra- ków w czasach Księstwa Warszawskiego, s. 43-57; R. Skręt, Życie literackie w Krako- wie w okresie Księstwa Warszawskiego, w: Kraków w czasach Księstwa Warszawskie- go, s. 59-64.

32 B. Grochulska, Kraków w systemie francusko-warszawskim, w: Kraków w cza- sach Księstwa Warszawskiego, s. 15-16.

(29)

miasta. W sprawowaniu władzy uczestniczyła Rada Municypalna, po- wołana do życia 30 grudnia 1810 r. W rzeczywistości ciało o takiej na- zwie (być może jako gremium doradcze) istniało w mieście już wcze- śniej. Działalność jej jest potwierdzona co najmniej od listopada 1810 r., gdyż z tego miesiąca pochodzą adresowane do niej pisma prefekta de- partamentu. Formalnie Rada Municypalna rozpoczęła działalność, pod przewodnictwem Antoniego Morbitzera, w listopadzie 1811 r.

Była ona mianowana przez króla spośród kandydatów wysuniętych w trakcie wyborów na zgromadzeniach gminnych, które przeprowadzono w paź- dzierniku 1811 r. W rzeczywistości chodziło tu raczej o zalegalizowanie stanu faktycznego, istniejącego w Krakowie od wielu miesięcy. Rada Municypalna stała się od początku wyrazicielem interesów miasta, a szczególnie zamożniejszych kupców i właścicieli nieruchomości. Na tym tle popadła w liczne konflikty z administracją państwową Księstwa Warszawskiego, broniąc ludność Krakowa, a zwłaszcza jej bogatszych mieszkańców, przed kolejnymi żądaniami finansowymi i rzeczowymi państwa33.

Magistrat krakowski w wielkim stopniu obsadzony był urzędnikami z czasów austriackich, z których część pełniła różne funkcje w mieście jeszcze w okresie Rzeczypospolitej. Był to personel doświadczony, na- wykły do metodycznej pracy biurowej. Funkcjonowanie zarządu mia- sta, poza zmianą języka urzędowego z niemieckiego na polski, która nastąpiła już w chwili ewakuacji wojsk austriackich, nie uległo w cza- sach Księstwa Warszawskiego zasadniczym modyfikacjom.

Zmiana przy- należności państwowej miała, przynajmniej w świetle dokumentacji or- ganów magistratu, charakter bezproblemowy, co jest widoczne w archi- waliach do dziś. Stare akty z czasów austriackich przechodzą płynnie, zgromadzone w tych samych fascykułach, w niemal identyczne doku-

33 J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, s. 26-27. Autorzy podają, że pierwsze posiedzenie Rady Municypalnej odbyło się 13 kwietnia 1812 r., jednak w ak- tach magistrackich zachowana jest korespondencja do Rady Municypalnej z listopada 1810 r. oraz protokół z posiedzenia Rady Municypalnej z 29 listopada 1811 r. APK, Mag I/250, s. 1091, 1105, 1115; APK, Mag I/196, nr 8443/1811/29; APK, Mag I/241,

s. 1107-1117; APK, Mag I/242, s. 845. O kompetencjach Rady Municypalnej zob.

P. Cichoń, Rozwój myśli administracyjnej w Księstwie Warszawskim 1807-1815, Kra- ków 2006, s. 54-55.

(30)

28 Michał Baczkowski Wojsko polskie w napoleońskim Krakowie

menty miejskie z czasów prowizorycznej administracji polskiej, a na- stępnie Księstwa Warszawskiego. W jakimś stopniu świadczy to o trwa- łości struktur i kontynuacji pracy administracji miejskiej w Krakowie.

W strukturze administracyjnej Księstwa Warszawskiego ogromną rolę odgrywały terenowe organy władzy państwowej, czyli naczelnicy de- partamentów (prefekci) i powiatów (podprefekci). To oni decydowali o szczegółowym rozkładzie podatków, uwolnieniu poborowych od obo- wiązku służby wojskowej czy też od uczestnictwa w Gwardii Narodo- wej, sprawowali kontrolę nad przebiegiem poboru oraz byli instancją odwoławczą w kwestiach zakwaterowania wojskowych, rozstrzygnię- cia przetargów na rzecz armii itp. W praktyce prefekci departamentu (lub ich zastępcy) rozstrzygali najrozmaitsze drobne sprawy, które z po- wodzeniem można było załatwić na dużo niższym szczeblu. Prefekt de- partamentu, podporządkowany służbowo Ministerstwu Spraw Wewnętrz- nych, korespondował nadto z władzami centralnymi, reprezentując inte- resy poszczególnych miast i gmin.

W okręgu krakowskim początkowo - w 1809 r. - najważniejszym organem administracji państwowej był Urząd Administracyjny cyrkułu krakowskiego z ks. Henrykiem Lubomirskim na czele. Urząd ten na- stępnie przekształcony został w prefekturę departamentu. Dopiero 20 czerwca 1810 r.

formalnie zatwierdzono stałe organa administracji państwowej w nowych departamentach Księstwa. W Krakowie, niemal od pierwszych dni oswobodzenia miasta spod panowania austriackiego, główną rolę odgrywał hr. Stanisław Wodzicki, początkowo jako zastęp- ca prefekta, a od 5 września 1810 r. jako prefekt departamentu krakow- skiego. Obok niego do roli jednego z czołowych przedstawicieli władz państwowych awansował Kacper (Kasper) Wielogłowski, zastępca pre- fekta departamentu34.

34 J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, s. 25. Prefekt Stanisław Wodzicki tak pisał o swoich obowiązkach: „Ciągłe dostawy, liwerunki sposobem re- kwizycji dla wspomnianych armii z wyciśniętej do ostatka krainy, dawały niemało tru- du i fatygi szczególnie dla prefekta departamentu, który odpowiedzialny był za każdą rację chleba czy wódki, za każden korzec owsa czy jęczmienia. Trzeba było objeżdżać prawie wszystkie spichlerze w departamencie, spisywać zapasy zboża, jakie się w nich znajdowały, zadawać raporty o tym do zwierzchniej władzy, która dopiero ocenić mia- ła, ile zabierać na potrzeby wojska, by nie doprowadzić do zupełnego ogłodzenia miesz- kańców". Pamiętniki hr. Stanisława Wodzickiego, s. 20-

(31)
(32)

Napoleoński Kraków 29

Pod względem militarnym miasto odgrywało w Księstwie Warszaw- skim dość podrzędną rolę. Państwo nie podjęło tu żadnych inwestycji o charakterze fortecznym lub choćby koszarowym. Stolicą IV okręgu wojskowego, w granicach którego znalazł się Kraków, w 1810 r. zo- stał. Radom35. W mieście przewidywano w l. 1811-1812 ulokowanie sztabu 4 dywizji, ale w rzeczywistości przebywał tu jedynie ordonator 4 dywizji, komendant brygady i komendant wojskowy departamentu kra- kowskiego36. W maju 1811 r. większość załogi opuściła miasto.

W mieście prym wiodła grupa rodzin arystokratycznych i ziemiań- skich (Wodziccy, Wielopolscy, Jacek Kluszewski) oraz warstwy kupiec- ko-inteligenckie, nierzadko inwestujące także w majątki ziemskie. W tym środowisku znaczną rolę odgrywał element niemiecki, najczęściej ze Śląska i Moraw, szybko się polonizujący.

Dla kadry oficerskiej, zazwy- czaj pochodzenia szlacheckiego, tylko to pierwsze środowisko było atrak- cyjne pod względem towarzyskim.

Bliższe kontakty z przedstawiciela- mi warstw kupiecko- inteligenckich wymagały przezwyciężenia barier stanowych (co następowało stosunkowo często), a także czasami barie- ry językowej i kulturowej, co bywało już trudniejszym zadaniem. Nato- miast szeregowcy, zazwyczaj pochodzenia wiejskiego, byli postrzegani nawet przez niezamożnych mieszkańców Krakowa jako zagrożenie dla ustabilizowanych norm życia społecznego.

Bogatsi mieszkańcy mogli brać udział w życiu politycznym państwa, przede wszystkim w wyborach do Sejmu Księstwa Warszawskiego. Była to istotna nowość w porównaniu z realiami z czasów austriackich. De- putowanymi z miasta Krakowa wybrani zostali w październiku 1811 r. Antoni Morbitzer, Maciej Mączeński, Jan Kanty Krzyżanowski i ks. Karol Skórkowski. Starali się oni w swojej działalności bronić miasta przed nadmiernymi wymaganiami wojska, interweniowali w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w sprawie zmiany ustawodawstwa kwaterun- kowego37.

35 E. Kozłowski, M. Wrzosek, Historia oręża polskiego 1795-1939, Warszawa 1984, s. 107.

36 Pobyt ordonatora poświadczony jest (z przerwami) od sierpnia 1810 do lutego 1812 r. BJ, sygn. 7916, k. 46; APK, Mag I/240, s. 355, 401; APK, IT 600, s. 505.

37 J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, s. 26; APK, Mag I/222, s. 15.

(33)

Nie ulega wątpliwości, że pod względem swobód narodowych oraz politycznych okres Księstwa Warszawskiego przyniósł miastu zasadni- cze zmiany na korzyść. Język polski stał się jedynym językiem urzędo- wym, spolonizowano uniwersytet, a poborowi z miasta byli pociągani do służby w wojsku narodowym. Ślady powierzchownej germanizacji z czasów austriackich zniknęły bardzo szybko. Dokonaniom tym nie towarzyszył jednak odpowiedni wzrost gospodarczy. Według Juliana Ursyna Niemcewicza Kraków charakteryzowały „nieudolność, ubóstwo, widok wszędzie upadku", a w Sukiennicach panowało „milczenie i po- sępność, ubóstwo i cichość"38. Wyzysk fiskalny, najróżniejsze świad- czenia dodatkowe w pieniądzu i naturze na rzecz wojska podcinały pod- stawy rzemiosła i handlu, powodowały zrozumiałe rozgoryczenie miesz- kańców. W mieście dramatycznie brakowało nowoczesnych kapitalistów umiejących skorzystać z zamówień wojskowych oraz z możliwości han- dlu w skali ponadregionalnej. Organizacje cechowe i kongregacje nie potrafiły odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jedynie skromna grupa rzutkich przedsiębiorców żydowskich umiała skorzystać z czasowej koniunktury i czerpać konkretne zyski z dostaw na rzecz armii.

Bilans epoki napoleońskiej jest dla Krakowa niejednoznaczny. Był to okres dynamicznych zmian politycznych i społecznych, rozbudzenia nadziei na pełną odbudowę państwowości polskiej, polonizacji życia publicznego, szkół i urzędów. Jednak zmilitaryzowane i scentralizowa- ne państwo, jakim było Księstwo Warszawskie, nie stworzyło warun- ków dla pomyślnego rozwoju Krakowa. Jego obywatele mogli poczuć się wolni, ale zarazem dotkliwie zubożeli, czy wręcz zostali zrujnowani gospodarczo. Żyli w mieście prowincjonalnym i chyba też mocno to odczuwali.

38 Cyt. za: J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa t. 3, s. 30

(34)

39 G. Zych, Armia Księstwa Warszawskiego 1807-1812, Warszawa 1961, s. 24-25.

31

Pobór i werbunek do wojsk polskich

Rozbudowa i utrzymanie wojsk narodowych było główną troską władz, a także ludności cywilnej Księstwa Warszawskiego. Armia po- chłaniała większą część wydatków budżetowych, wokół niej koncentro- wały się nadzieje na pełną odbudowę państwowości polskiej. Siły zbrojne państwa w swoim zasadniczym zrębie powstały w latach 1806-1807, a niemal podwojone zostały podczas kampanii 1809 r., czyli w czasie gdy Kraków należał jeszcze do Austrii. Dopiero po 15 lipca 1809 r. miesz- kańcy tego miasta mogli na drodze ochotniczej zaciągać się do wojsk polskich, a wkrótce objęci zostali obowiązkiem poboru do armii. Pobo- rowi podlegali wszyscy obywatele Księstwa Warszawskiego, poza miesz- kańcami wyznania mojżeszowego. Do stawienia się do armii przezna- czeni byli mężczyźni od 21 do 28 roku życia („popisowi"), natomiast osoby od 28 do 50 roku życia („odstawieni") mogły być pociągnięte do służby nieliniowej. Pobór rozkładany był w miarę równomiernie na de- partamenty, a w ramach departamentów na „dymy". Wylosowani do odbycia służby wojskowej mogli się wyręczyć, najmując zamiast siebie zastępców, którzy nie mogli należeć do grupy popisowych.

Służba woj- skowa trwała 6 lat39. Kontyngent poborowych z Krakowa był pochodną liczby mieszkańców, która w 1810 r. wynosić miała 23612 osób, w tym 5014 Żydów (21,2%) zwolnionych z obowiązku odbywania służby. Do 1815 r. liczba mieszkańców miała się nieznacznie zmniejszyć - do 23387 osób. Według danych spisu z 1810 r. mieszkańcy Krakowa

(35)

42 K. Krzos, Z księciem Józefem., s. 218-219.

stanowili około 0,53% ogółu ludności państwa40. W praktyce większą rolę w wojsku polskim mogli oni odegrać dopiero w latach 1812- 1813, po przeprowadzeniu kilku regularnych poborów i wcieleniu rekrutów do formacji liniowych.

Wkroczenie wojsk polskich do Krakowa 15 lipca 1809 r. zbiegło się w czasie z ogłoszeniem postanowień rozejmu zawartego z Austrią w Znojmie41. Pomimo wstrzymania działań wojennych armia polska kontynuowała forsowną rozbudowę, zapoczątkowaną w maju tego roku. Gorączkowo powiększano stany osobowe zarówno pułków Księstwa Warszawskiego, jak i regimentów tworzonych w wyzwolonej części Galicji. W Krakowie pobór oraz werbunek miał być prowadzony do tzw. pułków galicyjsko-francuskich, które 14 listopada 1809 r. osiąg- nęły łącznie 25193 oficerów i żołnierzy, w tym 24511 kantonistów do- starczonych przez powiaty będące pod jurysdykcją Rządu Centralnego Obojga Galicji42. Praktyka odbiegała jednak daleko od przyjmowanych założeń. W rzeczywistości tak poborowych, jak i ochotników z Krako- wa wcielano do najrozmaitszych jednostek, nie zwracając większej uwagi na to, czy podlegały one rządowi Księstwa Warszawskiego, czy też efe- merycznemu Rządowi Centralnemu Obojga Galicji.

Kraków i okolice miasta nie odegrały w 1809 r. większej roli w dzie- le pomnożenia polskiej siły zbrojnej. Wynikało to ze splotu kilku czyn- ników. Przede wszystkim Kraków był ostatnim z polskich miast, które zostały wyzwolone spod panowania austriackiego. Stąd też organizacja armii narodowej w tym rejonie nastąpiła najpóźniej i prowadzona była bez większego rozmachu. Sam Kraków został wręcz zalany oddziałami polskimi i rosyjskimi, które przez wiele miesięcy biwakowały w mie-

40 J. Bieniarzówna, J. M. Małecki, Dzieje Krakowa, s. 31, 45. Ustalenie liczby miesz- kańców Krakowa w latach 1809-1813 napotyka na trudności, mimo pozornej precyzji rezultatów spisów. Według spisu lokalnego z 25.09.1810 r. Kraków (bez Podgórza) zamieszkiwać miały zaledwie 17383 osoby. Być może w spisie tym nie uwzględniono części Żydów, gdyż podana liczba wydaje się być poważnie zaniżona, aczkolwiek zgodna z szacunkami austriackiego hofrata, Antona Bauma. Według spisu lokalnego z 3.02.1814. Kraków (wraz z Podgórzem, liczącym 1552 osoby)

(36)

42 K. Krzos, Z księciem Józefem., s. 218-219.

zamieszkiwało 24558 mieszkań- ców, w tym 5278 Żydów. APK, Mag I/190, s. 863, 1221; K. Krzos, Z księciem Józe- fem., s. 180-181.

41 B. Pawłowski, Wojna., s. 427.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

Kraków został zajęty przez wojsko polskie Księstwa Warszawskiego podczas wojny z Austrią, 15 lipca 1809 r., a 14 października 1809 r. został oficjalnie włączony do

Poza granicami administracyjnymi miasta, przez cały okres jego przynależności do Księstwa Warszawskiego, znajdo- wały się folwarki i nieruchomości należące do Krakowa:

Broń, znajdującą się w posiadaniu ludności cywilnej, należy natychmiast złożyć w komendzie stacji w Lublinie.. (Główny gmach gubernatorstwa parter

konawczym, jako też rozsiew anie fałszyw ych pogłosek o ruchach wojsk sp rzym ierzo n ych. będzie karane według najsurowszych praw

Najczęstszym sposobem ewidencji jest założenie zeszytu, w którym notuje się imię, nazwisko, datę i ilość wydanego sprzętu (7 placówek). W jednej z placówek

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym

Ale faikty mówią również o tym, ie tych rozległych uprawnień i przy wilejów przeważająca część hierar diii kościelnej w Polsce nie chciała dotąd