Mieczysław Lubański
Analogia a interpretacja
Studia Philosophiae Christianae 25/1, 209-2191989
Studia Philosophiae C hristianae ATK
25(1989)1
MIECZYSŁAW LUBAŃSKI
ANALOGIA A INTERPRETACJA
1. Postawienie problemu. 2. Uwyraźnienie pojęć. 2.1. Pojęcie analogii.
2.2. Pojęcie interpretacji. 3. Teza artykułu. 4. Ilustracja probabilistyczna. 5. Uwagi uzupełniające.
1. POSTAWIENIE PROBLEMU
A nalogia ·— m ów iąc n ajk ró cej — to pew nego ro dzaju podo bieństw o m iędzy danym i stru k tu ra m i, in te rp re ta c ja natom iast to przyporządkow anie, p rzy spełnieniu określonych w arunków , w yrażeniom języka przedm iotów p ew n ej dziedziny. Na p ierw szy rz u t oka odnosi się w rażenie, że m iędzy w ym ienionym i pojęciam i n ie zachodzi żaden związek. Czym in n y m jest — ja k m ożna sądzić — analogia, czym in n y m in te rp re ta c ja . P ierw sze z ty ch pojęć zdaje się w yrażać pew ien fa k t ontolo- giczny, drugie zaś — pew ien fa k t sem antyczny. Jed n ak że p rzy bliższym w ejrzen iu w isto tn ą treść pow yższych pojęć m ożna dostrzec pow iązania m iędzy nim i zachodzące. A rty k u ł te n s ta w ia sobie za cel przeanalizow anie zw iązków zachodzących m ię dzy analogią oraz in te rp re ta c ją.
2. UWYRAŹNIENIE POJĘĆ
R ozw ażania nasze rozpoczniem y od u sta le n ia znaczeń te r m in ó w analogia oraz in te rp re ta c ja ; w y d aje się to niezbędne ze w zględu na wieloznaczność w ym ienionych nazw.
2.1. POJĘCIE ANALOGII
P rzypuśćm y, że m am y dane dw a u k ład y A oraz В pew nych obiektów . R ozw ażm y następ u jące dw ie sytuacje:
(1) R elacje zachodzące m iędzy obiektam i u k ład u A podle gają ty m sam ym praw om , k tó ry m podlegają relacje zachodzą ce m iędzy obiektam i u k ład u B.
(2) M iędzy obiektam i układów A oraz В jest określona od- pow iedniość jedno-w ieloznaczna zachow ująca pew ne relacje. In n y m i słow y znaczy to, że obiektom u k ład u A zostały p rzy
porządkow ane zespoły obiektów u k ład u В z zachow aniem pew n y ch relacji. A więc, jeżeli określona rela cja zachodzi m ię dzy obiektam i u k ład u A, to zachodzi ona także m iędzy odpo w iad ający m i im zespołam i obiektów u k ład u B.
Otóż w każdym z w ym ienionych p rzypadków pow iem y, że m am y do czynienia z analogią zachodzącą m iędzy uk ład am i A oraz B.
Szczególnym p rzy p ad k iem sy tu a c ji (2) jest przypa'dek istn ie nia m iędzy rozw ażanym i obiektam i odpowiedniości w zajem nie jednoznacznej, tj. kied y każdem u obiektow i u k ład u A został p rzy p o rząd k o w an y dokładnie jed en obiekt u k ład u B, przyczym różn ym obiektom u k ład u A zostały p rzyporządkow ane różne obiekty u k ład u В i w szystkie obiekty u k ładu В zostały w y czerpane. Wówczas m ającą m iejsce analogię zwie się izom or fizm em . W sy tu a c ji ogólnej nosi ona nazw ę hom om orfizm u \
Z ilu stru je m y podane określenie p rostym i przykładam i. W eźm y pod uw agę p ro sto k ąt oraz prostopadłościan. Roz w ażm y boki p ro sto k ąta oraz ściany prostopadłościanu. Bez tru d n o ści zauw ażym y, że k ażdy bok p ro sto k ąta jest rów no legły do jednego z boków, zaś pro sto p ad ły do boków pozosta łych. P odobnie każda ściana prostopadłościanu jest rów noległa do jedn ej ze ścian, zaś pro sto p ad ła do ścian pozostałych. N a zw ijm y „elem en tem ogran iczający m ” p ro sto k ąt każd y jego bok, zaś „elem entem ogran iczający m ” prostopadłościan każdą jego ścianę. W ówczas m ożna w ypow iedzieć następ u jące stw ie r dzenie: K ażdy elem en t ograniczający jest rów noległy do jed nego z elem entów ograniczających i p ro sto pad ły do pozosta łych elem entów ograniczających. K on sek w entn ie pow iem y, że u k ład boków p ro sto k ąta jest analogiczny do u k ład u ścian prostopadłościanu, jak rów nież, iż uk ład ścian prostopadłoś cianu jest analogiczny do u k ład u boków p rostokąta. M ówimy także, że p ro sto k ąt jest analogonem prostopadłościanu oraz iż prostopadłościan jest analogonem p ro sto kąta. P o d an y p rz y k ład ilu s tru je sy tu ację (1). M iędzy uk ład am i A oraz В zacho dzą w spólne z w ią z k i2.
Z anotujm y, że z określenia analogii m iędzy Układami A oraz В w y n ik a w łasność sym etrii; znaczy to, że jeżeli uk ład A jest analogiczny do u k ład u B, to rów nież u k ład В jest an a logiczny do u k ład u A.
P o d an y nieco w yżej p rzy k ład analogii m iał c h a ra k te r geo
1 G. Polya, Jak to rozwiązać? Nowy aspekt m etody m atem atycznej, tł. L. Kubik, W arszâwa 1964,, 71.
m etry czn y, tzn. odnosił się do fig u r geom etrycznych. Rozw aż m y jeszcze dw a p ro ste p rzy k ład y ty p u arytm etycznego.
N iech Z oznacza zbiór liczb całkow itych, tj. liczby całko w ite dodatnie, liczby całkow ite ujem n e oraz liczbę zero. O kreślm y dw a now e u k ład y liczb następ u jąco : przez uk ład A ro zum iejm y zbiór Z w raz z dodaw aniem ; zapiszm y to sym bolicznie: A = {Z, + }; przez u k ład В ro zu m iejm y zbiór Z z działaniem § rozum ian ym jak n astęp u je: p§q = p + q + l, gdzie p oraz q oznaczają dow olne liczby całkow ite, zaś + zw ykłe dodaw anie liczb; zapiszm y to sym bolicznie: В = {Z,§}. N iech tera z f(p) = p + 1 dla dow olnej liczby całkow itej p. F u n k c ja f jest odw zorow aniem w zajem n ie jednoznacznym zbioru Z na siebie zachow ującym w ym ienione działania. Do k ład n iej m ów iąc zachodzi zależność: f(p + q) = [f(p)] § [f(q)].
M am y więc do czynienia z izom orfizm em u k ład u A na u k ład B. Inn ym i słowy, u k ład y A oraz В są analogiczne.
W yróżnijm y te ra z w zbiorze liczb całkow itych Z dwa jego podzbiory, m ianow icie podzbiór liczb p arzy sty ch oraz pod zbiór liczb n ieparzystych. O znaczm y je, odpowiednio, sym bo lam i 02 oraz 12. Można więc powiedzieć, że obiektow i 02 został p rzy po rząd ko w an y zbiór w szystkich liczb całkow itych p a rz y stych, zaś sym bolow i 12 podzbiór w szystkich liczb całkow itych n ieparzystych. M ożemy zapisać to następująco:
02 - > { . . . , - 6 , - 4 , - 2 , 0, + 2 , + 4 , + 6 , . . .} l 2 - > { . . . , —5, —3, — 1, + 1 , 4-3, + 5 , . . . .}
O kreślm y obecnie działanie ! na zbiorze dw uelem entow ym złożonym z obiektów 02 oraz 12 w sposób n astęp u jący : 02 ! ! 02 = 0j„ 12 ! N — O2, O2 ! 12 = 12 ! 02 = 12:. Dla elem en tu
zbioru Z, czyli dla liczb całkow itych p oraz q, określm y dzia łanie ? następ u jąco : p ? q = reszta z dzielenia różnicy p — q przez 2. R ozum iejm y przez A uk ład złożony ze bioru Z w raz z działaniem ?, n ato m iast przez В u k ład złożony z obiektów 02 oraz 12 w raz z działaniem !; a więc in ny m i słowy, niech A = {Z, ?}, zaś В = {(02, 12), !}. Z auw ażam y bez większego tru d u , że u k ład y A oraz В są analogiczne 3.
R ezygnujem y z podaw ania b ardziej złożonych p rzykładów o c h a ra k te rz e algebraicznym . Nie w y d ają się one być n ie zbędne ze w zględu na cel przyśw iecający tem u artyk uło w i. Z auw ażm y natom iast, że analogia m iędzy u k ład am i może m ieć w iele różnych aspektów .
3 G. Birkhoff i S. Mac Lane, Przegląd algebry współczesnej., tł. A. Ehrenfeucht i A. Mostowski, W arszawa 19663, 36—38.
Jeżeli rozw ażym y na p rzy k ład odcinek, tró jk ą t i czw orokąt, to d ają się zauw ażyć n a stęp u jące zależności: odcinek leży zaw sze na p ro ste j, tró jk ą t na płaszczyźnie, czw orokąt w p rze strz e ni; najp ro stszą fig u rą jednow ym iarow ą ograniczoną jest odci nek, n ajp ro stszy m w ielobokiem — tró jk ą t, n ajp ro stszy m w ie- lościanem — czworościan. W nętrze odcinka jest jedn ow y m ia row e, w n ę trz e tró jk ą ta — dw uw ym iarow e, w n ętrze czw oroś cianu — tró jw y m iaro w e. O dcinek m a dw a „w ierzchołki” zw ykle m ów i się: dw a p u n k ty końcowe, tró jk ą t m a trz y w ierz chołki, czw orościan m a cz te ry w ierzchołki. T ró jk ą t m a trz y boki, czw orościan m a sześć boków. W czw orościanie w y stę p u ją c z te ry tró jk ą ty . Z estaw iając ilość elem entów zero-, jedno-, dw u-, tró jw y m iaro w y ch z jakim i m am y do czynienia w p rz y p ad k u trzech rozw ażanych fig u r geom etrycznych o trzy m am y n a stę p u jąc y układ:
2 1 3 3 1 4 6 4 1
T u ta j w iersz pierw szy odnosi się do odcinka, w iersz d ru g i —■ do tró jk ą ta , w iersz trzeci — do czw orościanu. K olum na p ierw sza podaje ilość elem entó w zerow ym iarow ych, k olu m n a d ru ga — ilość elem entó w jednow ym iarow ych, k o lu m n a trz e cia ■—■ ilość elem entów d w uw ym iarow ych, ko lum na czw ar ta — ilość elem entów tró jw y m iaro w y ch zaw artych w danej figurze. D oszliśm y w te n sposób do w y k ry cia p ro ste j re g u larn o ści zachodzącej dla odcinka, tró jk ą ta oraz czw orościa n u 4. Jeżeli zgodzilibyśm y się rozw ażać p rzestrzen ie o w yższej liczbie w ym iarów , a więc p rzestrzen ie cztero-, pięcio-, ..., n -w y m iaro w e, to p o stępując podobnie o trzy m alib y śm y uk ład zależności zachodzących m iędzy ilością elem entów zero-, je d no-, ..., n -w y m iaro w y ch dla tzw. sym pleksu n-w ym iarow ego. P rz ez sy m plek s n -w y m ia ro w y rozum ie się n a jp ro stsz ą fig u rę ograniczoną o w ym iarze n, k tó re j każd y elem en t ogranicza jąc y o niższym w ym iarze jest sym pleksem owego niższego w y m iaru . W szczególności sym p lek sy zerow ym iarow e są po p ro stu p u n k tam i, sym pleksy jednow ym iarow e — odcinkam i, sy m plek sy d w uw ym iarow e — tró jk ą ta m i, sym pleksy tró jw y m iarow e — czw orościanam i.
2.2. POJĘCIE INTERPRETACJI
U stalm y tera z znaczenie te rm in u in te rp re ta c ja . P rzypuśćm y, że m am y d an y ü k lad złożony z pew n ej liczby aksjom atów czy też w aru n k ó w w postaci a b stra k cy jn e j, tzn. iż w a k sjo m atach ty ch w y stęp u ją te rm in y pierw o tn e czyli niezdefinio w ane. P rzy p u śćm y dalej, że znaleźliśm y tak ą dziedzinę obiek tów i tak ie rozum ienie term in ó w pierw o tn y ch w zakresie roz w ażanej dziedziny, że odnośne rozum ienie pojęć pierw o tn y ch pow oduje p rzejście w szystkich ak sjo m ató w u k ład u w zdania praw dziw e. P ow iem y wówczas, że dokonaliśm y in te rp re ta c ji danego u k ład u aksjom atów .
Rozw ażm y p ro sty przykład. P rz y jm ijm y trz y te rm in y p ie r w otne. Niech nim i będą: zbiór pew nych obiektów N, pew ien obiekt a, fu n k cja f określona na zbiorze N. P rz y jm ijm y dalej, ż e 'sp e łn io n e m ają być cztery n a stęp u jące w aru nk i:
I. O biekt a jest elem en tem zbioru obiektów N.
II. Dla każdego obiektu x należącego do zbioru N zachodzi własność: f(x) nigdy nie jest identyczne z a, tj. f(x) ф a. III. Dla każdego x zachodzi im plikacja: jeżeli x jest elem en
tem zbioru N, to f(x) jest także elem entem zbioru N. VI. Dla w szelkich x oraz y należących do zbioru N zachodzi
zależność: jeżeli f(x) = f(y), to x = y.
W skażem y teraz kilka in te rp re ta c ji w a ru n k ó w I— IV. N iech N będzie zbiorem liczb n a tu ra ln y c h 1, 2, 3, ..., niech a = 1, zaś f(x) = x + l dla każdego x należącego do N. Z ła t wością spraw dzam y, że w a ru n k i I— IV p rzy podanym znacze n iu term in ó w p ierw o tn y ch przechodzą w zdania praw dziw e. A zatem uzyskaliśm y in te rp re ta c ję w ym ienionych w aru n k ó w w dziedzinie liczb n a tu ra ln y c h rozum iejąc przez elem ent a liczbę 1, zaś fu n k cję f jako p ro stą operację polegającą na do daniu liczby 1 do danego elem en tu x.
N iech tera z N będzie zbiorem liczb postaci 1, 1/2, 1/4, ..., a więc liczb postaci 2-n, gdzie n = 0,1,2, ... N iech a = 1, zaś f(x) = 2"1 · x, tj f(x) jest rów ne elem entow i x podzielonem u przez dwa. Podobnie, jak w poprzednim przykładzie, stw ie r d zam y z łatw ością, że podane w yżej cztery w a ru n k i przecho dzą w zdania praw dziw e. O trzy m aliśm y więc in te rp re ta c ję w spom nianych ak sjom atów różną od in te rp re ta c ji poprzedniej.
R ozum iejm y przez elem en ty zbioru N ciągi nieskończone niem alejące złożone z zer oraz jedynek. Skoro ciągi m ają być niem alejące, przeto z chw ilą gdy pojaw i się w nim w jakim ś m iejscu jedynka, to w szystkie dalsze w y ra z y ciągu m uszą
rów nież być jedynkam i. P rzez elem en t a ro zu m iejm y ciąg zło żony z sam ych jedynek. O peracja dokonana przez fu n k cję f polega na dopisaniu do danego ciągu jednego zera na początku ciągu, in n y m i słow y dany ciąg po dokonaniu na nim op era cji f będzie posiadał na początku o jedno zero w ięcej, niż m iał ich ciąg w yjściow y. Bez tru d n o ści stw ierdzam y, że przy po d anym tu ta j rozum ieniu term in ó w p ierw o tn y ch w szystkie c z te ry w a ru n k i sta ją się zdaniam i praw dziw ym i w dziedzinie rozw ażanych ciągów nieskończonych. Znaczy to, że o trzy m a liśm y dalszą in te rp re ta c ję w aru n k ów I— IV.
P o d an y przy kład w raz z jego trzem a in te rp re ta c ja m i u n a ocznia n astę p u jąc y fak t: u k ład w aru n k ó w (lub jak k to woli aksjom atów ) w ujęciu a b stra k cy jn y m posiada wiele in te rp re tacji; in te rp re ta c je te są w p ew nym znaczeniu po krew ne so bie, jednakże ich k o n k rety zacje różnią się m iędzy sobą. W spom niane pokrew ieństw o polega na tym , że każda in te r p re ta c ja spełnia ten sam zestaw relacji podanych w założo nych w arunkach.
J e s t zrozum iałe, że znalezienie now ej, dalszej in te rp re ta c ji danego u kładu w aru n k ó w w ym aga inw encji, pom ysłowości, n iekied y n aw et znacznej. K ażda now a in te rp re ta c ja poszerza zakres zastosow ań danego u k ład u w aru n k ó w 5. Z w róćm y u w a gę na to, że nieodzow ne jest, ab y in te rp re to w a n e w a ru n k i by ły sform ułow ane na płaszczyźnie ab strak cy jn ej.
3. TEZA ARTYKUŁU
M ając już uw yraźn io n e pojęcie analogii oraz in te rp re ta c ji m ożna przejść do sform ułow ania głów nej tezy a rty k u łu . U czynim y to analizując kolejno dwie czynności w iedzotw ór- cze, m ianow icie stw ierdzan ie analogii zachodzącej m iędzy obiektam i oraz poszukiw anie in te rp re ta c ji danego u kładu w a run k ó w (aksjom atów).
P rzy p u śćm y więc, że m am y dane dwa jakieś obiekty. Jeżeli uda nam się stw ierdzić ich analogiczność, to ty m sam ym d y sp o n u jem y pew nym w aru n k iem (lub pew nym i w aru nk am i) sform u ło w an ym (sform ułow anym i) na odpow iednim poziom ie ab strak cji, k tó ry (które) u jm u je (u jm u ją) — jeśli ta k m ożna powiedzieć — istotę zachodzącej analogii. In n y m i słowy, do chodzim y w ty m p rzypad k u do sform ułow ania pew nego
ogół-5 Podaliśmy dość proste . rozumienie pojęcia interpretacji; w ystarcza ono jednak w zupełności dla ukazania głównej tezy tego artykułu. Teza ta pozostaje słuszna m utatis m utandis również w odniesieniu do funk cjonujących w literaturze pojęć interpretacji.
nego w a ru n k u (pew nych ogólnych w arunków ) spełnionego (spełnionych) w odniesieniu do rozw ażanych obiektów . A więc s ta rtu ją c ze stw ierd zenia analogii zachodzącej m iędzy dany m i obiektam i dochodzim y do sform ułow ania ogólnego w arun ku , w zględnie w arunków . D roga postępow ania prow adzi od roz w ażania k o n k retn y c h tw orów do sform ułow ania ogólnego w a ru n k u (resp. ogólnych w arunków ) odnoszącego się (odnoszą cych się) do nich. Jeszcze krócej: stw ierd zając analogiczność obiektów , idziem y od k o n k retn y ch tw orów do ogólnych w a runków .
Jeżeli teraz m am y d any u kład ogólnych w a ru n k ó w 6, to z n a tu ry rzeczy in te resu je nas klasa ich realizacji, czyli klasa różnych ich in te rp re ta c ji. Jeżeli p o tra fim y w skazać dw ie róż ne in te rp re ta c je danego u k ład u w arun k ów , to wówczas m oż na powiedzieć, że ich d esyg n aty są analogiczne; spełniają przecież te sam e związki. A zatem ta droga postępow ania b a dawczego polega na przejściu od d anych w a ru n k ó w do w sk a zania k o n k retn y c h tw orów spełniających je, a więc do tw o rów analogicznych. Mówiąc krótko: poszukując in te rp re ta c ji spełniających dane w a ru n k i idziem y od nich do k o n k retn y ch tw orów w zględem siebie analogicznych.
T ak w ygląda schem at postępow ania badaw czego w rozw a żanych przypadkach. J e s t zrozum iałe, że dojrzenie, doszuka nie się analogii zachodzącej m iędzy dw om a obiektam i nie m u si być w cale spraw ą pro stą i łatw ą. Jeżeli jed n a k uda n am się tego dokonać, wówczas otw iera się niejako m ożliwość sfo rm u łow ania jej w pew ien ogólny, a b stra k c y jn y sposób, w postaci pew nego w a ru n k u lub u k ład u w arunków . Podobnie znalezie nie now ej in te rp re ta c ji nie m usi być ani proste, an i łatw e. Chodzi o to, że dysponując danym i w aru n k am i, dzięki zabie gowi in te rp re ta c ji, m ożem y znaleźć obiekty analogiczne.
N asuw a się n a stęp u jący w niosek: analogia oraz in te rp re ta cja (dokładniej: czynność doszukiw ania się analogii m iędzy obiektam i oraz czynność in te rp re to w a n ia danych w arunków ) są zabiegam i w iedzotw órczym i idącym i n iejako w p rzeciw nych kieru n kach. Jeżeli pew ne obiekty są analogiczne, to m oż n a podać ogólne w aru n k i, któ re je c h a ra k te ry z u ją ; podobnie,
3 Może to być w najprostszym przypadku jeden w arunek. Zresztą liczba w arunków jest w pewnym znaczeniu względna. Może ona być na wiele sposobów zmieniana, a więc zarówno powiększana, jak i zm niej szana. Istotne są te sytuacje, kiedy występujące w arunki stanowią układ niezależny. Nie będziemy się jednak tym i spraw am i bliżej zaj mowali.
in te rp re tu ją c uk ład w aru n k ó w z n a jd u jem y obiekty, k tó re je spełniają, są więc obiektam i analogicznym i. K ró tk o m ożna to w ypow iedzieć następ ująco : analogia prow adzi do sform ułow a nia pew nych w arunków , in te rp re ta c ja danych w a ru n k ó w p ro w adzi do analogii. T ak w łaśnie może być sform ułow ana teza a rty k u łu .
D opow iedzm y raz jeszcze, że na obu drogach badaw czych niezbędna jest inw encja, czy też tw órcza in tu icja . J e j w y stę pow anie jest niezależne od k ieru n k u , w k tó ry m zachodzi d a n y zabieg wiedzotw órczy. D odajm y także, że jeżeli uzn aje się analogię, to koniecznie trzeb a uznać rów nież in te rp re ta c ję o raz odw rotnie: uzn ając in te rp re ta c ję nie m ożna odrzucić a n a logii. A nalogia oraz in te rp re ta c ja są dw om a obliczam i jed nego i tego sam ego zw iązku o ch ara k te rz e ontologiczno-sem an- tycznym . J e s t to n iejak o w zm ocnienie — w p ew n y m sensie — tez y tego arty k u łu .
P osłużm y się term in am i: teoria oraz model. Isto tn y sens przed staw io n y ch w yżej rozw ażań m ożna u jąć w stw ierdzeniu: A nalogia oraz in te rp re ta c ja to czynności w iedzotw órcze p ro w adzące — odpow iednio -— od m odeli do teo rii oraz od teorii do m odeli. Za k ażdym razem niezbędne jest dysponow anie dw om a co n a jm n ie j m odelam i; wów czas uw y ró żn iają się oba zabiegi: stw ierdzanie analogii oraz poszukiw anie różnych in te r p reta cji.
4. ILUSTRACJA PROBABILISTYCZNA
U zu p ełn ijm y dotychczasow y to k m yśli d y sk u tu ją c jeszcze pro ste zagadnienia k o m binatoryczno-probabilistyczne.
1. Rozw ażm y zagadnienie k o rzy stania z w in d y przez pasa żerów . P rzypuśćm y, że w inda rusza z к p asażeram i i z a trz y m u je się n a n piętrach . Z a p y tu je m y o różne m ożliwości opusz czania w in d y przez pasażerów .
2. In te re su je nas p roblem w yn ik u rzu tó w kostk am i do gry. P rzy pu śćm y , że rzu cam y к kostk am i sześciennym i. Z a p y tu je m y o różne m ożliw e w yn iki rzutów .
3. R ozw ażam y pro b lem rozkładu dni urodzin w ciągu roku. P rzy p u śćm y , że m am y do czynienia z к osobami. Z a p y tu je m y o różne rozm ieszczenia d n i urodzin w spom nianych osób w ciągu roku.
4. In te re su je nas zagadnienie rozm ieszczenia błędów d ru karsk ich . P rzypuśćm y, że pojaw iło się к błędów na n stro nach. Z a p y tu je m y o różne m ożliw e rozm ieszczenia w spom nia n ych błędów.
S form ułow ane p rzed chw ilą c z te ry zagadnienia m ają w y ra ź n y c h a ra k te r kom binatoryczny. Z w ykle dołącza się do nich p y tan ie o odnośne praw dopodobieństw a w y stęp u jący ch w n ich sytuacji. W ówczas w ym ienione p ro b lem y zysk u ją rów nież c h a ra k te r probabilistyczny.
Nie jest rzeczą tru d n ą zauw ażyć, że w spom niane zagadnie nia m ają id en ty czn y schem at a b stra k cy jn y . Bo przecież w y stę p u ją w nich dw ie wielkości: к oraz n. W ielkość к została w yraźn ie uw idoczniona w każdym z przypadków . W ielkość n jest dom yślna w sy tu acji 2 oraz 3. W ynosi, odpowiednio, 6 {ponieważ kostka m a 6 ścian) oraz 365 (przy jm ujem y, że k aż dy ro k m a ty le dni). Zw iązek zaś m iędzy n im i jest p ro sty: chodzi o rozm ieszczenie к elem entów w n obiektach. A zatem istotnie są to sy tu acje m ające analogiczną s tru k tu rę . Z w ykle ab stra k cy jn e sform ułow anie podaje się w postaci n astęp u jącej: idzie o p ro b lem rozm ieszczenia к k u l w n kom órkach. To a b stra k cy jn e sform ułow anie m a w iele k o n k retn y c h ilu stra c ji, z k tó ry c h cztery zostały w yżej podane. Rolę k u l w pow yż szych 'ilustracjach pełnią, odpowiednio, pasażerow ie w indy, rzucane ko stk i sześcienne, osoby, k tó ry c h dni urodzin nas in te resu ją, b łęd y dru k arsk ie, zaś rolę kom órek -— liczba pięter, n a k tó ry ch z atrzy m u je się w inda, liczby od 1 do 6, liczba 365 będąca liczbą d n i roku, liczba stro n p u b lik a c ji7. J e st widocz ne, ta k sądzim y, iż podany w a ru n e k a b stra k c y jn y może być in te rp re to w a n y na różne sposoby, m. in. n a podane w yżej, a także, iż m iędzy w spom nianym i p rzy k ład am i m ożna (w zględ nie łatw o) stw ierdzić zachodzenie analogii.
Z am ieściliśm y powyższą ilu stra c ję z tego w zględu, a b y u k a zać szeroki zasięg i różnorodność przypadków , w k tó ry ch fu n k cjo n u je teza a rty k u łu . W ydaje się ona być na ty le ogól na, na ile ogólna jest analogia, w zględnie in te rp re ta c ja . G dzie kolw iek pojaw ia się jedna z nich, tam n ieuch ronn ie m am y do czynienia i z drugą.
M ożna, rzecz jasna, bez tru d u podaw ać dalsze p rzy k ła d y ilu stru ją c e przedłożoną tezę. Do tego celu szczególnie dobrze n a d a ją się różne działy m atem aty k i, w k tó re j — jak się zw ykle p rz y jm u je — tk w ią korzenie a n a lo g ii8. Nie będziem y tego jed
7 W. Feller, Wstęp do rachunku prawdopodobieństw a, t. I, tł. R. B ar-
toszyński i B. Bielecki, W arszawa 19875, 20—21.
8 M. Krąpiec, Metafizyka, Zarys po d sta w o w y ch zagadnień, Poznań
1966, 497; S. Swieżawski, M. Jaw orski, Byt, Zagadnienia m e ta fizyk i to-
m is tycznęj, Lublin 1961, 43—44; D. D. Runes, Dictionary o f philosophy,
n a k czynić, poniew aż nie w y d aje się to być dla celu tego a rty ku łu potrzebne. Toteż przejd ziem y obecnie do następnego p u n k tu naszych rozw ażań.
5. UWAGI UZUPEŁNIAJĄCE
D otychczas rozw ażaliśm y problem analogiczności obiektów oraz p roblem in te rp re ta c ji ab stra k cy jn y c h w aru n k ó w (aksjo m atów ). Na ty m nie w y czerpu je się w szakże p ro b lem aty k a analogii. T erm in analogia zdaje się mieć c h a ra k te r p raw ie u n i w ersaln y . Może on być odnoszony do pew nego sty lu czy też sposobu rozum ow ania. W szczególności m ożna mówić o w nios kow an iu przez analogię. Ten rodzaj w nioskow ania zdaje się być najprostszym , ale praw dopodobnie i n ajw ażniejszy m ro dzajem w nioskow ania. Można powiedzieć w ięcej, całe nasze m yślenie, zarów no codzienne, jak i naukow e, p rzen ika an alo gia. P o jaw ia się ona na w ielu m iejscach i na w ielu pozio m ach 9. Bogactwo jej jest ogromne.
P rzy p o m n ijm y w ty m m iejscu pogląd S tefana B anacha ty czący się k lasy fikacji m atem atyków . Otóż zgodnie ze stano w iskiem w yrażonym przez w spom nianego w ybitnego uczone go m atem aty k iem jest ten, kto p o trafi znajdow ać analogie m iędzy tw ierdzeniam i; lepszym , kto widzi analogie dowodów; jeszcze wyższym , k to dostrzega analogie teo ry j; a m ożna w y obrazić sobie i takiego, k tó ry m iędzy analogiam i w idzi a n a logie 10. Pow yższe słowa niew ątp liw ie św iadczą o w y raźnej h eu ry sty c zn e j roli analogii w badan iu naukow ym .
P ow róćm y raz jeszcze do postaw ionej w a rty k u le tezy. W y pow iedzm y ją skrótow o w postaci stw ierdzenia: analogia (dro ga prow adząca od rzeczyw istości do m yśli o niej) oraz in te r p re ta c ja (droga od m yśli do rzeczyw istości) są nierozdzielne. Ale przecież stw ierdzanie analogii to zabieg w iedzotw órczy w zakresie ontologii, zaś poszukiw anie in te rp re ta c ji to takiż zabieg w zakresie teorii poznania. Jeżeli więc przedstaw ione rozum ow anie jest popraw ne, to w y jaśn iało b y ono — p rz y n a j m n iej w p ew nym stopniu — nieodzow ność jednoczesnego, czy też rów noległego, u p raw ia n ia ontologii oraz teorii poznania. W ydaje się, że w rozw ażaniach oderw anych od bad anej rzeczy w istości może pojaw ić się m yśl tycząca się pierw szeństw a
9 G. Polya, dz. cyt., 61—62.
10 H. Steinhaus, Stefan Banach (Wspomnienie wygłoszone we Wroc ław iu dnia 13 grudnia 1946 na akadem ii ku uczczeniu Stefana Banacha), M atem atyka 1(1948, 1, 22.
k tó re jś z nich, jednakże w badaniach odnoszących się do k on k re tn e j rzeczyw istości sy tu acja w ygląda inaczej. D ośw iadcze nie badaw cze w skazuje, że nie należy pytać, k tó ra z w ym ie n ionych dziedzin je s t pierw sza, od k tó rej należy zacząć u p ra w ianie filozofii. Obie one są tak samo pierw sze i niezbędne.
ANALOGY AND INTERPRETATION Summary
Analogy is â kind of sim ilarity of objects and interpretation is co ordination of objects of one kind w ith conditions (axioms) form ulated in an abstract m anner. The paper puts forw ard a thesis in which ana logy and interpretation (more precisely: the activity of searching for analogy between objects and interpreting given conditions) are scient ifically originative activities aiming, so to speak, in opposite directions. If given objects are analogical, general conditions which characterize them can be quoted; similarly, when interpreting a set of conditions we find objects which fulfil them, i.e. are analogical objects. Using the term s theory and model we can say th a t analogy and in terp re ta tion are scientifically originative activities leading respectively from .models to theories and from theories to models. Thus the activities