Tadeusz Rutowski
Rola fizyki współczesnej w sporze
empiryzmu z aprioryzmem
Studia Philosophiae Christianae 5/1, 167-183
1969
S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A T K
5 (1969) 1
T A D E U SZ R U TO W SK I
ROLA FIZY K I W SPÓ ŁCZESNEJ W SPORZE EM PIRYZM U Z APRIORYZM EM
1. C h a ra k tery sty k a sp oru em p iryzm u z ap rioryzm em , 2. R ola te o r ii w z g lę d n o śc i w sporze em p iryzm u z a p rioryzm em , 3. R ola m ech a n ik i
k w a n to w e j w sporze em p iryzm u z ap rioryzm em
1. C harakterystyka sporu em piryzm u z aprioryzm em
Na terenie teorii poznania istnieje spór dotyczący źródeł na szego poznania. W sporze tym chodzi o to, skąd czerpiemy wiedzę o świecie transcendentnym , a więc istniejącym nieza leżnie od podmiotu poznającego. Czy świat transcendentny poznajem y przez jednostkowe spostrzeżenia zewnętrzne, czy też w inny sposób?
Na ogół przyjm uje się, że różne stanow iska w tej sprawie można sprowadzić do czterech zasadniczych:
1. aprioryzm u skrajnego, 2. aprioryzm u umiarkowanego, 3. em piryzm u umiarkowanego, 4. em piryzm u skrajnego.
Wyliczone stanow iska dadzą się scharakteryzow ać od strony językowej. Aby to jednak uczynić, trzeba przypomnieć roz powszechniony od czasów K anta podział zdań nauki na: syn tetyczne i analityczne oraz na: a priori i a posteriori.
Dotychczas nie uzgodniono, jak definiować wspomniane zda nia к Nie w nikając w bogatą problem atykę związaną z tą 1 W sp ółczesn e d efin icje zdań sy n tety czn y ch i a n a lity czn y ch różnią się od d e fin ic ji p rop on ow an ych p rzez K anta. D efin icja zdania a n a lity c z
-kw estią, można przyjąć następujące określenia oddające in tuicje proponowanych rozwiąząń.
Można podzielić zdania na analityczne i syntetyczne.
Zdania analityczne — to zdania, które uznajem y za p raw
dziwe jedynie ze względu na znaczenie term inów w nich wy stępujących.
Zdania syntetyczne — to wszystkie inne zdania.
Zdania a posteriori — to zdania uznane ze względu na do
świadczenie. 2
Zdania a priori — to zdania uznane niezależnie od doświad
czenia. K rzyżując oba te podziały otrzym ujem y cztery teo retycznie możliwe typy zdań: a) syntetyczne a posteriori, b) syntetyczne a priori, c) analityczne a posteriori, d) anali tyczne a priori.
E. K ant, — a za nim niemal wszyscy późniejsi teoretycy n eg o p rop on ow an a p rzez K an ta n ie je s t d o sta teczn ie ogólna, gd yż daje s ię za sto so w a ć ty lk o do tw ierd zą cy ch zdań p o d m io to w o -o rzeczn ik o w y ch .
C zasem d efin iu je s ię tak zd an ia a n a lity czn e i sy n tety czn e, że p o w s ta je problem rozlączn ości i a d e k w a tn o śc i ta k ie g o podziału. Np. R. W ójcicki w arty k u le: P o ję c ie zdania sp ra w d za ln eg o i je g o rola w b a daniach m etod ologiczn ych , Z e s z y t y n a u k o w e U n i w e r s y t e t u W r o c ł a w
skiego, P race filo zo ficzn e I, S eria A, N r 31, 1961, 85— 111, o k reśla zd a
n ie a n a lity czn e p ra w d ziw e jak o p o w ied zen ie, k tórego p ra w d ziw o ść z a g w a ra n to w a n a je s t sam ym zn a czen ie m term in ó w u żytych do ich b u d ow y, a zdanie sy n tety czn e, jako w y ra żen ie, k tó reg o w a rto ść lo g iczn a za leży od rzeczy w isto ści p o za języ k o w ej. P rzy tak im p od ziale is tn ie je m o żliw o ść zdań a n a lity c z n o -sy n te ty c z n y c h , a w ię c zdań, k tórych p r a w d ziw ość je s t zag w a ra n to w a n a zn a czen iem term in ó w , a le zn a czen ie ty c h term in ó w zależa ło b y od r z eczy w isto ści p o za języ k o w ej. A b y jed n ak u prościć sp raw ę zd an ia sy n tety czn e b ęd ziem y d efin io w a ć jak o zdania n iea n a lity czn e. T aki p od ział m ożna spotkać w p racach K. A jd u k iew icza . P or. L ogik a pragm atyczn a, W arszaw a 1965, 185 oraz J ęzy k i p ozn an ie, T. II W arszaw a 1965, 53—54. W tej o sta tn iej p ozycji n a stro n ica ch 45— 60 zn a jd u jem y ró w n ież c h a ra k tery sty k ę em p iryzm u i aprioryzm u.
s W zależn ości od sposobu rozu m ien ia w y ra żen ia : „ze w zg lęd u na
d o św ia d czen ie”, in n e zn aczen ia p rzyb ierają w y ra żen ia : „zdanie a p o ste r io r i” czy „zdanie a p riori”. S p ra w ę tę jed n a k tu p o m ija m y jako n iek o n ieczn ą dla n aszych celó w . W d alszej części a rty k u łu znajdą się jed n ak tezy rzucające p ew n e św ia tło na p o w sta ły problem .
nauki, — nie zajmował się zdaniami analitycznym i a poste riori. Jeszcze do dziś panuje opinia, że takich zdań faktycznie nie spotyka się na terenie nauki. W związku z tym stanow iska dotyczące sporu em piryzm u z aprioryzm em charakteryzuje się następująco:
E m piryzm skrajny — uznaje tylko zdania syntetyczne a po
steriori.
E m piryzm um iarkow any — uznaje zdania syntetyczie a po
steriori i analityczne a priori.
A prioryzm um iarkow any — uznaje wszystkie trzy typy zdań,
a więc: analityczne a priori, syntetyczne a priori i syntetyczne a posteriori.
Aprioryzm skrajny — uznaje zdania syntetyczne a priori
i analityczne a p r io r i3.
Naszkicowaliśmy w sposób bardzo skrótow y poglądy filo zoficzne na tem at źródeł naszej wiedzy. Pow staje pytanie: które z tych stanowisk jest najbardziej uzasadnione? Współ cześnie spotykam y coraz mniej zwolenników skrajnych roz wiązań i dlatego pytanie nasze dotyczy głównie sporu aprio- ryzm u umiarkowanego z empiryzmem um iarkowanym . Nie będziemy jednak rozpatryw ać w szystkich aspektów omawia nego sporu. Ograniczymy się zgodnie z tytułem arty k u łu do zagadnienia, jaki w pływ na rozwiązanie sporu w yw arła fizyka. Nie będzie to jednak studium historyczne. W naszych rozw a
żaniach uwzględnim y jedynie wpływ fizyki współczesnej ■—
głównie teorii względności i mechaniki kw antow ej — na roz strzyganie sporu między um iarkowanym empiryzmem i aprio- ryzmem.
3 T e cztery sta n o w isk a fa k ty czn ie sp o ty k a n e n ie w y czerp u ją w s z y s t k ich rozw iązań. T eo réty czn ie m o żliw e są jeszcze n astęp u jące: a) u zn a jące ty lk o zd an ia a n a lity czn e a priori, b) u zn ające ty lk o zdania s y n t e ty czn e a priori, c) u zn ające zdania sy n te ty c z n e a priori i sy n tety czn e a p osteriori. J e śli zaś p rzy jęło b y się is tn ie n ie zdań a n a lity czn y ch s posteriori, to ilo ść m o żliw y ch sta n o w isk b y ła b y o d p o w ied n io lic z niejsza.
2. R ola teorii w zględ n ości w sporze em piryzm u z aprioryzm em
Jak już wspomnieliśmy, w edług em piryzm u umiarkowanego wszystkie zdania nauki dadzą się podzielić na syntetyczne a posteriori i analityczne a priori. Według aprioryzm u um iarko wanego oprócz zdań uznanych przez empiryzm istnieją jesz cze zdania syntetyczne a priori. Zdania syntetyczne a poste rio ri inform ują nas o rzeczywistości transcendentnej, ale nie są nigdy konieczne, pewne. Zdania analityczne a priori są ko nieczne, pewne, ale nie dotyczą rzeczywistości transcendent nej, lecz tylko tworów naszego um ysłu. Wreszcie zdania synte tyczne a priori to są zdania, które dotyczą rzeczywistości tran s cendentnej i są konieczne. Spór więc obu stanowisk ogranicza się do pytania, czy mogą istnieć zdania konieczne, a zarazem realne, tzn. stosujące się do rzeczywistości transcendentnej.
Za czasów K anta panow ał pogląd, według którego najogól niejsze praw a fizyki są tw ierdzeniam i koniecznymi i zarazem stosują się do doświadczenia. Również m atem atykę traktow ano jako naukę, której tw ierdzenia stosują się do rzeczywistości transcendentnej. K ant więc — w oparciu o tw ierdzenia fizyki i m atem atyki i w oparciu o ich ówczesną epistemiologiczną ocenę — opowiedział się za aprioryzm em um iarkowanym . Twierdził, że na terenie m atem atyki i fizyki w ystępują sądy syntetyczne a priori. Na terenie fizyki takim i sądam i są np.: praw o zachowania masy, pierwsze praw o mechaniki Newtona 4. Również w metafizyce K ant przyjm ow ał istnienie zdań synte tycznych a priori, takich jak np.: „wszystko co się dzieje, ma swą przyczynę”.
Za czasów K anta obowiązywała fizyka newtonowska. Uwa żano wówczas, że jej praw a adekw atnie odzwierciedlają rzeczy wistość i dlatego są konieczne, niezmienne, a więc aprioryczne.
4 S am K an t fo rm u je p raw o zach o w a n ia m a sy n astęp u jąco: „w e w sz y stk ic h zm ian ach św ia ta cie le sn e g o ilo ść m aterii p ozostaje bez zm ia n ”. T rzeba jed n ak p am iętać, że p rzez „ilość m a te r ii” rozum iano w te d y m asę.
Kozwój jednak fizyki w ykazał fałszywość takich przekonań. Teoria względności A. Einsteina była tego przykładem.
W w ieku XX okazało się, że praw przyrody nie odkryw a się tylko raz. Ja k wiemy, dokonano w tedy m odyfikacji fizyki newtonowskiej. Zaczęło się od doświadczeń, jakie podejmo wano w celu rozstrzygnięcia, czy hipotetyczny eter, w którym jakoby m iały się rozchodzić fale świetlne, jest poryw any przez m aterię w ruchu, czy też pozostaje w spoczynku. Doświadcze nia A iry’ego dotyczące aberacji astronom icznej, doświadczenia Fizeau, Michelsona i M orleya wykazały, że przyjęcie eteru pro wadzi do szeregu sprzeczności i umożliwiły Einsteinowi odrzu cenie hipotezy eteru oraz przyjęcie tezy, że „każdy promień św ietlny porusza się w „spoczywającym” układzie współrzęd nych z określoną prędkością с ^ 300 000 km /sek niezależnie od tego, czy źródło, z którego został on w ysłany, porusza się, czy pozostaje w spoczynku”.
To założenie o stałej prędkości św iatła pociągnęło za sobą nowe zmiany. Mianowicie doprowadziło do przyjęcia tw ier dzeń, w edług których czas, przestrzeń i masa nie są wielko ściami stałym i, lecz ściśle zależnymi od ruchu; że prędkości sum ują się inaczej niż w fizyce klasycznej, a w związku z tym prędkość ciał m aterialnych nie może przekroczyć prędkości św iatła; wreszcie, że masa jest równoważna energii. Ten osta tni wniosek zaktualizował pytanie, czy praktyczna geom etria św iata jest euklidesowa, czy nieeuklidesowa. Jeśli bowiem zachodzi równoważność masy i energii, to każdy promień św iatła posiada masę, a w związku z ty m w polu graw ita cyjnym ulega odchyleniu. Odchylenie prom ieni słonecznych w polu graw itacyjnym sprawia, że tró jk ąty wyznaczone przez owe prom ienie nie rządzą się praw am i geom etrii Euklidesa. Sum a kątów w takich trójkątach nie rów na się 180°, a więc geom etria św iata jest nieeuklidesowa. P raw a m atem atyki sto sowanej pod wpływem doświadczenia trzeba było zmodyfiko wać. Zatem zmiany jakie dokonały się na terenie fizyki w po czątkach XX-ego wieku spraw iły, że teoria K anta jakoby tezy m atem atyki i przyrodoznaw stw a były sąaam i syntetycznym i
a priori jest nie do utrzym ania. Doświadczenie doprowadziło do m odyfikacji szeregu tez fizyki klasycznej, a więc okazało się, że owe tezy nie są konieczne, pewne. Nic więc dziwnego, że A. Einstein w swojej książeczce: „G eom etria i doświadcze nie” pisze: ...,,o iłe tw ierdzenia m atem atyczne odnoszą się do rzeczywistości, nie są one pewne, o ile są pewne, to nie odno szą się do rzeczywistości” s. 3. A zatem Einstein stoi na sta nowisku em piryzm u umiarkowanego.
Zm iana więc jaka dokonała się na terenie fizyki na początku wieku XX-ego, spraw iła, że nieuzasadnione okazało się stano wisko, według którego na terenie przyrodoznaw stw a istnieją tezy konieczne i zarazem realne. Podstawowe tezy fizyki oka zały się konw encjam i hipotetycznym^, których prawdziwość w sensie klasycznym nie jest gw arantow ana. Trzeba je ciągle spraw dzać i w ten sposób bardziej uprawdopodobniać. Aprio rycznie, a więc bez uciekania się do doświadczenia, możemy uznać tylko zdania analityczne traktow ane jako konwencje, ale zdania te odnoszą się jedynie do naszych wytworów.
Sytuacja, do której doprowadziła pośrednio teoria względ
ności upraw dopodobniła bardziej stanowisko em piryzmu
umiarkowanego, a poddała w wątpliwość aprioryzm . Nic więc dziwnego, że w pierwszej połowie wieku XX-ego neopozyty- wizm — system, który pow stał w związku z analizą i oceną tw ierdzeń nauki — stanął na gruncie empiryzmu, a więc dy chotomii zdań nauki. W edług neopozytywizmu zdania ko nieczne dotyczą tylko tw orów myślowych, natom iast zdania o rzeczywistości transcendentnej są tylko praw dopodobne5. To em pirystyczne spojrzenie na naukę rozprzestrzeniło się dziś na wszystkie dziedziny nauki do tego stopnia, że niemal
5 S to ją c na ty m sta n o w isk u H. H eichenbach w sw e j k siążce, P o w sta n ie filo zo fii n a u k ow ej, W arszaw a 1961 p isze: „Tak w ię c zdanie, że is tn ie je o b iek ty w n y św ia t fizy czn y , jest zd an iem tylk o w y so c e p ra w d opodobnym , a n ie a b so lu tn ie p e w n y m ” s. 274, oraz: „...nie m am y a b so lu tn ie p ew n y ch d o w o d ó w an i na to, że is tn ie je ś w ia t fiz y c z n y ani n a w et na to, że is tn ie je m y m y sam i. A le dla obu tych tw ierd zeń posiad am y dobre u za sa d n ien ie in d u k c y jn e ” s. 277.
powszechnie uznaje się za nienaukow y każdy system, według którego istnieją zdania równocześnie ogólne, konieczne i realne.
Pow staje więc pytanie, czy rzeczywiście fizyka współczesna zmusza nas do takiego traktow ania wszystkich nauk.
K ant dając przykłady zdań syntetycznych a priori, a więc koniecznych i realnych — odwoływał się do trzech dziedzin nauki: m atem atyki, przyrodoznaw stw a i metafizyki. Teoria względności wykazała, że nie było to stanowisko słuszne, jeśli chodzi o tezy m atem atyki i fizyki. Ale czy fizyka współczesna dostarczyła racji, aby tez metafizyki także nie traktow ać jako koniecznych? Może da się utrzym ać konieczność i realność są dów na terenie metafizyki? Aby na to pytanie odpowiedzieć trzeba omówić problem: czy współczesna fizyka dostarcza argum entów przeciwko konieczności podstawowych tw ierdzeń filozoficznych.
3. Rola mechaniki kw antow ej w sporze empiryzmu z aprioryzmem
Jak już wspomnieliśmy, K ant uważał, że zdania zgodne z doświadczeniem i zarazem konieczne mogą być tylko syn tetyczne a priori. Sądził, że zdania analityczne a posteriori nie istnieją, są naw et niemożliwe. Taki pogląd — zapoczątkowany przez K anta — zdobył obywatelstwo w nauce i dziś niemal nikt nie przyjm uje możliwości doświadczalnego uzasadniania zdań analitycznych. Sądzimy, że takie tradycyjne stanowisko nie jest słuszne. Co więcej, jeśli m am y przyjąć konieczność zdań m etafizyki, to należałoby je właśnie traktow ać jako zda nia analityczne a posteriori.
Istnienie zdań syntetycznych a priori w ydaje się mało praw dopodobnie. Jeśli bowiem zdania te uznajem y bez oparcia 0 doświadczenie (a priori), to pozostałoby zawsze zagadką — 1 to może nie do rozwiązania — stosowalnóść tych zdań do doświadczenia. Rozwiązanie K anta właściwie nie jest rozwią zaniem w znaczeniu ścisłym na korzyść aprioryzm u um iarko wanego, gdyż zdania syntetyczne a priori w owym rozwiązaniu
tracą swą realność, nie dotyczą bowiem rzeczywistości tra n s cendentnej lecz im m anentnej. Rozwiązanie owo jest więc w pew nym sensie w yrażeniem zgody na to, że nie ma zdań koniecznych dotyczących św iata transcendentnego, a więc istniejącego niezależnie od podm iotu poznającego.
Ponadto w ydaje się, że kantow ski podział zdań na a p riori i a posteriori nie jest rozłączny, gdyż przyjm uje zdania a prio ri czyste, niezależne zupełnie od doświadczenia i zdania a priori z „przym ieszką em piryczną” . Takim zdaniem apriorycznym z „przym ieszką doświadczenia” byłoby twierdzenie: „każda zm iana ma swą przyczynę” 6. Zdania tego K ant nie nazyw a zdaniem apriorycznym czystym, gdyż — jak pisze — „zm iana” jest to pojęcie, które może być w ysnute tylko z doświadcze n ia” . A więc K ant zdawał sobie spraw ę z tego, że treść — przynajm niej niektórych pojęć — może nam być dana przez doświadczenie i że takim właśnie pojęciem jest pojęcie zmiany. Już więc ten fakt sugerow ałby pogląd, że pojęcia, jakie posia dam y, możmy dzielić przynajm niej na dwie klasy. Do jednej z klas zaliczylibyśm y pojęcia, których treść sami ko n struuje m y niezależnie od doświadczenia lub przynajm niej nie jedy nie w oparciu o doświadczenie (apriorycznie); do drugiej na tom iast klasy — pojęcia, których treść jest wyznaczona jedno znacznie przez doświadczenie (aposteriorycznie). Jeśli więc ta ostatnia klasa pojęć nie jest pusta, to można by było przy ich pomocy budować sądy analityczne. M ielibyśmy więc sądy analityczne a posteriori, to znaczy sądy, które stosowałyby się do rzeczywistości (treść pojęć jest nam dana a posteriori, przez doświadczenie) i które byłyby konieczne, ze względu na swą analityczność.
Otóż w ydaje się, że dziś aprioryzm um iarkow any winien bronić istnienia sądów analitycznych a posteriori, a nie synte tycznych a priori, inaczej mówiąc — w inien bronić tezy, we dług której istnieją sądy analityczne uzasadniane doświad
czalnie 7. Takie stanowisko można by nazwać aposterioryzmem analitycznym i byłoby pośrednie między aprioryzm em u m iar kowanym i empiryzmem um iarkowanym .
W ydaje się więc, że jest uzasadniona przynajm niej możli wość istnienia zdań analitycznych a posteriori. Czy jednak takie zdania faktycznie istnieją? Filozofowie o orientacji to m istycznej odpowiadają twierdząco. Do takich zdań zaliczają tzw. pierwsze zasady np. zasadę niesprzeczności, wyłączonego środka, przyczynowości. Jeśli jednak takie stanowisko byłoby słuszne, to rozwój nauk przyrodniczych nie mógłby podw a żyć prawdziwości wspomnianych zasad. Obecnie jednak mówi się, że fizyka współczesna — ściślej: m echanika kw antow a ze swoim indeterm inizm em — podważyła powszechność wspo m nianych zasad, a więc tym sam ym podważyła ich praw dzi wość w znaczeniu klasycznym. P rzyjrzyjm y się więc i tej sprawie.
Na początku przedstaw im y próby podważania zasady przy czynowości przez współczesną fizykę, następnie nieco dokład niej, zajm iem y się próbam i negowania konieczności zasad nie sprzeczności i wyłączonego środka.
K ant, jak również i filozofowie o orientacji tom istycznej, zasadę przyczynowości form ułują następująco: „każda zmiana
7 T ak ie sta n o w isk a rep rezen tu ją K. A jd u k ie w ic z i St. K am iń sk i. K. A jd u k ie w ic z w a rtyk u le: Z agad n ien ie u za sa d n ia n ia zdań a n a lity c z n ych , J ęzy k i p o zn a n ie T. II, W arszaw a 1965 tw ierd zi, że: „...w p e w n y ch p rzyp ad k ach o d w o ła n ie się do w y n ik ó w d o św ia d czen ia jest n ie zb ędne do u za sa d n ien ia zdań a n a lity c z n y c h w se n s ie sem a n ty c z n y m ” s. 321. S t. K a m iń sk i, w arty k u le: O o sta teczn y ch p rzesłan k ach w filo z o fii b ytu, R o c z n ik i F ilo zo ficzn e K U L T. V II z. 1 zam ieszcza zdania: „...M a ...racje u m ia rk o w a n y aprioryzm , w e d łu g k tórego istn ie ją tw ierd zen ia k o n ieczn e, k tóre n ie ty lk o w y lu szcza ją sen s zaw a rty ch w n ich te r m i n ów , le c z tak że są tw ierd zen ia m i rzeczo w y m i, choć n ie czerp iącym i sw eg o u p ra w n ien ia d y sk u rsy w n ie z są d ó w sp o strzeżen io w y ch . ...N ie u w ażam za trafn ą dla teg o typ u zdań n a zw y „zdania sy n te ty c z n e a p rio ri”. W ła ściw szy ch yb a b y łb y tu term in n ie ob ciążon y b a la stem h isto ry czn y m : „zd an ie a n a lity c z n e a p o sterio ri” ” s. 55.
m a swą przyczynę” 8. W takim sform ułow aniu relacja m ię dzy przyczyną i skutkiem w ygląda zupełnie inaczej niż w fi zykalnej zasadzie przyczynowości. W filozoficznej zasadzie przyczynowości jeśli istnieje skutek, to musi istnieć przy czyna, jeśli zaś istnieje przyczyna, to nie musi istnieć skutek. W fizykalnej zasadzie przyczynowości relacja jest odwrotna. Jeśli istnieje przyczyna, to musi zaistnieć skutek, ale nie od w rotnie. Otóż indeterm inizm m ikrofizyki mógłby co najwyżej zanegować fizykalną zasadę przyczynowości, ale nie filozo ficzną. Na terenie fizyki kw antow ej nie w ykazuje się istnie nia zmian bez przyczyny, ale, że po takich samych zjawi- skach-przyczynach mogą nastąpić różne zjaw iska-skutki. P rzy toczmy tu tylko choćby stanowisko Cz. Białobrzeskiego, we dług którego istnieje przyczynowość determ inistyczna i inde- term in isty cz n a9. Takie stanowisko nie podważa przyczyno wości filozoficznej (każda zmiana ma swą przyczynę).
W filozoficznej zasadzie przyczynowości podkreśla się raczej m om ent spraw stw a (skutek jest w yw oływ any przez przyczynę) a nie konieczność następstw. N iektórzy filozofowie przyrodo znaw stw a przyczynowość tra k tu ją energetycznie, jako prze kazyw anie e n e rg ii.10 Otóż przy takim traktow aniu przyczyno wości, filozoficzna zasada przyczynowości w tedy byłaby nie spełniona, gdyby nie została zrealizow ana zasada zachowania energii; gdyby jakaś ilość energii (skutek) pow stała bez przy czyny. M echanika kw antow a bazuje również na zasadzie za-8 W ła ściw ie to m iści m eta fizy czn ą zasad ę p rzy czy n o w o ści form u łu ją n ieco o d m ien n ie. M ian ow icie: „każdy b y t p rzy g o d n y posiad a p rzy czy n ę”. C elo w o jed n a k pom ijam y* różnice w ty ch sfo rm u ło w a n ia ch , aby m o c n iej p o d k reślić p e w ie n m om en t w sp ó ln y , m ia n o w icie ten , że sk u tek z k o n ieczn o ści im p lik u je przyczyn ę, a le p rzyczyn a n ie im p lik u je k o n ieczn ie sk u tk u.
9 P o d sta w y p ozn aw cze św ia ta a to m o w eg o , W arszaw a 1956 „naszym c e le m będ ze u o g ó ln ien ie p ojęcia p rzy czy n o w o ści tak, ażeb y m ogło być sto so w a n e do ca ło k szta łtu z ja w isk fiz y k o -c h e m ic z n y c h . W ypadnie nam w y ró żn ić d w a rod zaje p rzy czy n o w o ści, k tóre n a z w ie m y d e term in isty cz ną i in d e te r m in isty c z n ą ” s. 284.
ehcw ania energii, według której z niczego nie może powstać nowa energia, ani też energia istniejąca ulec unicestwieniu. Podważenie filozoficznej zasady przyczynowości w in terp re tacji energetycznej, powodowałoby podważenie praw a zacho wania energii, a tym samym byłoby niezgodne ze współczesną fizyką. Prócz tego filozoficzna zasada przyczynowości uzasa dnia regułę metodologiczną stosowaną, powszechnie w nauce, według której należy szukać racji dla wszyskiego co się dzieje, gdyż nie ma zjawisk, zmiany bez przyczyny.
W ydaje się więc nie do utrzym ania stanowisko, według któ rego m echanika kw antow a podważyła prawdziwość filozoficz nej zasady przyczynowości.
Przejdźm y teraz do zasad niesprzeczności i wyłączonego środka.
Zasady te mogą być rozum iane na wiele sposobów. W na szych rozważaniach ograniczymy się tylko do niektórych zna czeń tych zasad, mianowicie do ich aspektu metafizycznego oraz do aspektu semiotycznego. W ostatnim aspekcie obie za sady będziemy traktow ać jako reguły w artości zdań sprzecz nych.
Oto określenia omawianych z a s a d 11: Aspekt ontologiczny:
1. Zasada niesprzeczności — „nie jest tak, że byt jest nie bytem ” ; lub: „z dwóch cech sprzecznych jedna nie przysługuje przedm iotow i”. 12
2. Zasada wyłączonego środka — „między bytem i nieby tem nie ma nic pośredniego” ; lub: „z dwóch cech sprzecznych jedna przysługuje przedm iotowi”.
Treść ontologicznych zasad niesprzeczności i wyłączonego środka można w yrazić razem w następującym tw ierdzeniu: każdy przedm iot posiada tylko jedną z dwóch cech sprzecz nych.
11 Is tn ie je b ogata p ro b lem a ty k a zw ią za n a z fo rm u ło w a n iem tych zasad. P o m ija m y ją tu jed n ak jako n iek o n ieczn ą dla naszych celów .
12 Za cech y sp rzeczn e u w aża się tu d ow olną cech ę i zarazem brak d an ej cechy.
Aspekt semiotyczny:
1. Zasada niesprzeczności — „z dwóch zdań sprzecznych jedno jest fałszyw e” .
2. Zasada wyłączonego środka — „z dwóch zdań sprzecz nych jedno jest praw dziw e”.
Treść obydwu zasad prowadzi nas do tzw. zasady dw uw ar- tościowości, według której z dwóch zdań sprzecznych jedno jest prawdziwe, a drugie fałszywe.
Podstaw ą uznania tych zasad w aspekcie semiotycznym są analogiczne zasady rozum iane ontologicznie.
Zasady niesprzeczności i wyłączonego środka próbowano podważyć na dw ojakiej drodze:
a) odwołując się do charakteru korpuskularno-falowego m aterii
b) odwołując się do indeterm inizm u mechaniki kw antow ej, w ynikającego z relacji nieokreśloności W. Heisenberga.
Jeśli chodzi o pierwszą wątpliwość, to spraw a jest dość pro sta. W ystarczy wykazać, że pojęcia fali i korpuskuły nie są sprzeczne, a więc nie podważają zasady niesprzeczności, lub — że pojęcia te nie odzwierciedlają adekw atnie rzeczywistości obiektyw nej, są tylko przybliżonym opisem św iata transcen dentnego. W obu przypadkach można nadal odnosić się z za ufaniem do zasady niesprzeczności i wyłączonego środka.
Rozpatrzm y nieco dokładniej trudności związane z relacjam i nieoznaczoności Heisenberga.
Jak w iem y z mechaniki kw antow ej, relacje owe dadzą się wyrazić następującym i związkami.
Δχ · Δρχ h
А У * A P y > h
Az - Apz h
gdzie Δχ, Ay, Az, — błędy w spółrzędnych pomiarów h > 0 — stała Plancka
Z relacji tych dow iadujem y się, że w chwili ti nie możemy dokładnie zmierzyć pędu i położenia danej mikrocząstki, a więc zdanie przypisujące cząstce — nazw ijm y ją P i — określone
położenie i pęd w danej chwili, jest niespraw dzalne na terenie współczesnej fizyki.
Oznaczmy np. symbolem „p” — zdanie: cząstka P i posiada w chwili ti ściśle określony pęd, a symbolem „q” — zdanie: cząstka Ρχ posiada w chwili ti ściśle określone położenie. W ta kim razie relacje nieoznaczoności prow adzą do tw ierdzenia, że iloczyn zdań p · q jest niespraw dzalny. Nie możemy przekonać się o prawdziwości lub fałszywości obu zdań razem.
Z drugiej jednak strony, jeśli przyjm iem y, że zdania te są rządzone zasadą dwuwartościowości, a więc że możemy stoso wać do nich praw a niesprzeczności i wyłączonego środka lo giki dwu w artościow ej, to otrzym ujem y twierdzenie, według którego z dwóch zdań sprzecznych: (p · q) oraz nie (p · q) jedno jest praw dziw e a drugie fałszywe.
Doszliśmy więc do zadziwiającego wniosku. Na terenie fi zyki współczesnej znajdują się zdania prawdziwe i zarazem zasadniczo niesprawdzalne.
Wniosek ten, choć zaskakujący, można uznać za wartościowy. P rzyjm ując go, nie potrzebujem y rezygnować z zasad nie sprzeczności i wyłączonego środka. Przyjęcie jednak istnie nia zdań praw dziw ych i zasadniczo niespraw dzalnych prow a dzi nie tylko do realizm u metafizycznego, ale i do idealizmu poznawczego, według którego świat mikroskopowy jest na zawsze u k ry ty przed wiedzą ludzką. Takie jednak stanowisko jest kam ieniem obrazy dla neopozytywizmu, według którego zdania zasadniczo niesprawdzalne są zdaniami bezsensownymi i nie mogą znaleźć się na terenie nauki. Neopozytywista więc ze swojego stanow iska odrzuca tezę głoszącą, że na terenie fizyki znajdują się zdania prawdziwe i zarazem niespraw dzal ne, a tym samym odrzuca koniunkcję przesłanek, które go do uznania takiej tezy zmuszają. W tych zaś przesłankach oprócz tez m echaniki kw antow ej znalazła się teza dwuwartościowości, a więc i zasady niesprzeczności i wyłączonego środka. Jeśli więc neopozytywista zaakceptuje mechanikę kwantową, musi odrzucić zasady wyłączonego środka i niesprzeczności jako nie
mające zastosowania w mikroświecie. Tak też neopozytywiści najczęściej postępują 13.
Są jednak inne sposoby rozwiązania trudności. Można uznać zasady wyłączonego środka i niesprzeczności, lecz przyjąć, że mechanika kw antow a nie jest jeszcze ostatecznym osiągnięciem naukowym. Chociaż w obecnym stanie nauki pewne zdania mikrofizyki są niesprawdzalne, to nie jest wykluczone, że kie dyś te spraw y zostaną rozstrzygnięte. Należy więc starać się, o zastąpienie obecnej fizyki kw antow ej przez nową fizykę. Po tej też liniii idą niektórzy współcześni uczeni, tacy jak np.: D. Bohm, J. P. Vigier, szukający dla fizyki nowych rozwią zań. 14 Takie stanowisko nie zmusza do przyjęcia idealizmu teoriopoznawczego.
Jest jeszcze inny sposób uniknięcia idealizmu teoriopoznaw czego i uznania zasad niesprzeczności i wyłączonego środka. Można przyjąć, że pojęcia pędu i położenia nie są dobre dla adekwatnego odzwierciedlenia n atu ry mikroobiektów. Jeśli za stąpim y pojęcia pędu i położenia nowymi pojęciami, to uniknie się niewygodnych konsekwencji. Należy więc szukać pojęć bardziej adekw atnie odzwierciadlających rzeczywistość.
Uniknięcie jednak trudności przez zanegowanie adekwatnego odzwierciedlenia świata mikroobiektów przez mechanikę kw an tową prowadzi do innych. Mianowicie choćby tak było, że mi- krocząstki są rządzone ontologicznymi praw am i niesprzecz ności i wyłączonego środka, to jednak język mikrofizyki na daje się lepiej jako model dla logiki trójw artościow ej niż dw u- wartościowej. Istnieją przecież trzy typy zdań w mikrofizyce:
1. prawdziwe (uznane)
13 Istn ie je c iek a w a rozpraw a o b szern ie om a w ia ją ca za g a d n ien ie id e a lizm u i rea lizm u na tle fiz y k i w sp ó łczesn ej. H. M ehlberg, Id ea lizm i rea lizm na tle fiz y k i w sp ó łc z e sn e j, K w a rta ln ik F ilo zo ficzn y 1948, T. X V II 87— 116 i 207—239.
14 Por. D. B ohm , P rzy czy n o w o ść i p rzyp ad ek w fizy ce w sp ó łczesn ej, W arszaw a 1961, oraz J. V igier, S tru ctu re d es m icro -o b jets dans l ’in te r p réta tio n ca u sa le de la th éorie d es q u an ta, P aris 1956.
2. fałszywe (odrzucane) 3. niesprawdzalne
A więc zasada dwuwartościowości nie w ydaje się mieć tu za stosowanie.
Okazuje się jednak, że ten fakt nie przekreśla stosowalności logiki dwuwartościowej do języka mikrofizyki. Można stoso wać do języka m ikrofizyki logikę trójw artościow ą, ale te same problem y można rozwiązać posługując się i logiką dw uw ar- tościową. Możemy — stosując dwie cechy podziału — wyróż nić cztery typy zdań:
1. zdania prawdziwe sprawdzalne 2.'zdania fałszywe sprawdzalne 3. zdania prawdziwe niesprawdzalne 4. zdania fałszywe niesprawdzalne
Trzeciego i czwartego typu zdań obecnie nie potrafim y rozróż nić, ale to nie znaczy, żeby przyszły rozwój fizyki nie przy niósł pomyślnych rezultatów.
Jak więc widać mechanika kw antow a nie zmusza nas do rezygnacji z zasad wyłączonego środka i niesprzeczności za równo na terenie ontologii jak i semiotyki. Jest wiele rozwią zań pozwalających uznawać nadal wspomniane zasady za prawdziwe. Język m ikrofizyki nadaje się równie dobrze na mo del logiki trójw artościow ej jak i logiki dwuwartościowej.
Sumując rozważania można powiedzieć, że fizyka współ czesna w yw arła pew ien wpływ na rozstrzygnięcie sporu mię dzy em piryzmem um iarkowanym i aprioryzmem um iarkowa nym. Szczególnie teoria względności dostarczyła pośrednio argum entacji na korzyść em piryzmu umiarkowanego. Negując konieczność zdań fizyki i m atem atyki stosowanej, pozbawiła aprioryzm um iarkow any cennego uzasadnienia, jakim był po gląd, że na terenie fizyki i m atem ayki istnieją zdania synte tyczne a priori. Aprioryzm um iarkow any od tego czasu może szukać uzasadnienia na terenie metafizyki. Takim uzasadnie niem byłoby przyjęcie konieczności i realności pierwszych za sad. Zasady te jednak nie są sądami syntetycznym i a priori, mogą być sądami analitycznym i a posteriori. W związku z tym
trzeba zmodyfikować aprioryzm um iarkow any i przyjąć stano wisko nieco bliższe empiryzmowi um iarkowanem u, mianowi cie pogląd, któryby można nazwać em piryzmem analitycznym. M echanika kw antow a nie dostarczyła argum entacji prze ciwko uznaniu przyczynowości, niesprzeczności i wyłączonego środka. Można więc twierdzić, że na terenie filozofii istnieją sądy konieczne o rzeczywistości — to znaczy sądy analityczne a posteriori — i pozostawać w zgodzie ze współczesną fizyką.
T A D E U SZ R U T O W SK I
I,'im p ortan ce d e la p h y siq u e c o n tem p o ra in e d an s la co n tro v erse en tre l’em p irism e e t l’ap riorism e
La co n tro v erse en tre l ’em p irism e e t l ’a p rio rism e con cern e en tre a u tres le p ro b lèm e de la p o ssib ilité d ’une co n n a issa n ce u n iv e r s e lle et n é c e ssa ir e du m on d e réel. L ’em p irism e r e je tte la p o ss ib ilité d’u n e te lle co n n a issa n ce, l ’ap riorism e l ’accep te.
En fa isa n t ab straction d es so lu tio n s e x tr ê m e s on p eu t ca ractériser la co n tr o v e r se e n tre l ’em p irism e et l ’a p rio rism e d e la façon su iv a n te:
L ’em p irism e m od éré a ffirm e q u ’on p eu t d iv ise r to u s le s ju g em en ts de la sc ie n c e en d eu x cla sses: a) le s ju g e m e n ts a n a ly tiq u e s a p riori b) ju g e m e n ts sy n th é tiq u e s a p osteriori.
L es p rem iers so n t n écessa ires, m ais ils n e co n cern en t que des c o n stru ctio n s m e n ta le s. L es seco n d s co n cern en t le m on d e réel (qui e x is te in d ép en d a m m en t du su je t con n aissan t), m a is ils n e so n t q u e p o ssib les.
L ’ap riorism e m o d éré a d m et en a u tre l ’e x is te n c e d es ju g em en ts sy n th étiq u es a priori. Ils sont, se lo n le s ap rioristes, n é cessa ires e t réels. E. K ant, p a rtisa n de l ’ap riorism e, c ro y a it q u e l ’on trou ve d es ju g e m en ts sy n th é tiq u e s a priori su r le terrain d e la p h y siq u e, de la m ath é m a tiq u e et de la m éta p h y siq u e. A la lu m ière de la p h y siq u e co n tem p o rain e l ’o p in io n de K a n t p araît san s fo n d em en t. L a th éo rie de la r e la tiv ité a m o d ifié p lu sieu rs th è se s de la p h y siq u e e t e lle a p rojeté une n o u v e lle lu m ière su r la g eo m etrie du m onde. A cau se de ces ch a n g e m e n ts l ’e x is te n c e s des ju g em en ts sy n th é tiq u e s a p riori sur le terra in des sc ie n c e s e s t d ev e n u e fort p rob lém atiq u e.
La p h y siq u e con tem p orain e a rendu donc l ’em p irism e m od éré p lu s v ra isem b la b le.
a priori p araît a u ssi a ss e z p rob lém atiq u e. M ais dans la p h ilosop h ie th o m iste il y a d es ju g em en ts n écesa ires et r éels q u e l ’on pourrait a p p eler p lu tô t d es ju g em en ts a n a ly tiq u es a p osteriori. Ce son t par e x e m p le le s p rin cip es de con trad iction , de m ilie u e x c lu et de ca u sa lité m éta p h y siq u e.
M ais a c tu e lle m e n t certa in s p h ilo so p h es o n t ten té, en s ’appuyant sur la m éca n iq u e q u a n tiq u e, m ettre en q u estio n l ’u n iv e r s a lité des p rin cip es d e con trad iction , de m ilie u e x c lu ou de ca u sa lité. S i c e t t e op in ion éta it ju ste, l ’em p irism e m odéré se r a it en core m ie u x fondé. L ’a n a ly se des a rg u m en ts c o n tre le s p rin cip es m en tio n ées c i-d e ssu s nous p erm et de so u ten ir que la m éca n iq u e q u an tiq u e: on p eu t co n tin u er à traiter co n tre la n é c e ss ité d es p rem iers p rin cip es; on p e u t co n tin u er à traiter ces a x io m es com m e a n a ly tiq u es a p osteriori, c ’e s t à d ire com m e n é c e s sa ires et réels, et alors n e pas a d m ettre la v é r ité de l ’em p irism e m odéré.