• Nie Znaleziono Wyników

Najnowsze próby wyjaśnienia przywileju Pawłowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Najnowsze próby wyjaśnienia przywileju Pawłowego"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Załęski

Najnowsze próby wyjaśnienia

przywileju Pawłowego

Studia Theologica Varsaviensia 19/1, 21-34

(2)

S tu d ia Theol. V ars. 19 (1981) n r 1

JA N ZA ŁĘSK I

NAJNOWSZE PRÓBY WYJAŚNIENIA PRZYWILEJU PAWŁOWEGO

T reść: W stęp; I. Sk-ala w a rto śc i; II. P ró b a egzystencjalnego tłu m a ­ czenia te rm in u apistos; Zakończenie.

W STĘP

W ostatn ich lata ch zarów no kanoniści, ja k i teologowie, zwłaszcza z obszaru języka angielskiego, p ró b u jąc w yjść n a ­ przeciw w ielu trudnościom życia m ałżeńskiego, pośw ięcają sporo m iejsca i uw agi k ry ty c e dotychczasow ego stano w isk a Kościoła katolickiego w dziedzinie n a u k i o nierozerw alności węzła m ałżeńskiego, czy też w ręcz dom agają się zm iany t r a ­ dycyjnego p u n k tu w idzenia trw ało ści m ałżeństw a t

Je d n i p ró b u ją zaradzić ow ym trud n o ścio m n a drodze p rz y ­

1 „M oreover, th e re seem s to be w id e rsp re a d th a t it is only pos­ sible b u t highly desider.able, if not d e s p e ra te ly .necessary, fo r th e C a t­ holic to ch an g e h e r d iscipline in thiiis m a tte r ”. B. B y r o n T h e B r o t­

her or Sister is not B ound: A n o th e r Look at th e N e w T e s ta m e n t T e a ­ ching on the I n d issolubility of M arriage, NB 52 (1971), s. 514.

2 T ak ą p ropozycję w y su w a np. A. B r i d e , Le pouvoir d u souv erain

po n tife sur le mariage des infidèles, RDC 10/11 (1961), s. 51— 101. Je st

on zdan ia, że m ałżeństw a, w k tó ry c h stw ierdzono sta łą bezpłodność czyli niem ożliw ość p o sia d an ia dzieci, pow inny być ro zw iązy w an e zgod­ n ie z zasadą, iż ta k ie m a łże ń stw a nie sp e łn ia ją pierw szorzędnego celu; por. ta k ż e L. B e n d e r , De m atr im onio, T orino 1958, s. 722: „W ydaje się, że n ie m ożem y zaprzeczyć, iż Bóg m oże «rozwiązywać ta k ż e w aż n e i d opełnione m ałżeństw o, oraz że może dać ta k ą w ładzę papieżow i”; V. J. P o s p i s h i l z u zn an iem w y ra ża się o tezie A. B r i d e’a (s. 111), a le w sposób szczególny b ro n i o p in ii L. B e n d e r a o m ożliw ości ro ­ zw iązania pro b lem u rozwodu w y łącznie _ w o p arc iu o M ag isteriu m K oś­ cioła (s. 18 a zw łaszcza 133). P ap ież o trz y m a ł w ładzę ro zw iązy w an ia m a łże ń stw w e w ładzy kluczy. W te n sposób da się w y jaśn ić pozw o­ le n ie P aw ła na rozw ód w 1 K or 7, 12 n (s. 128), V. J. P o s p i s h i l , Di­

vorce and Remarriage: T ow ards a N e w Catholic Teaching, N ew Y ork

(3)

2 2 J A N Z A Ł Ę S K I [ 2 ] znania w iększych niż dotychczas k o m petencji Kościołowi w spraw ie orzekania o rozw iązaniu m ałżeństw a 2. In n i n ato m iast to sam o zagadnienie u siłu ją rozw iązać za pom ocą nowego sp o j­ rzen ia na te te k s ty P ism a św., k tó re zdają się zezw alać w p ew n ych okolicznościach na rozw iązanie m ałżeństw a к Nas in­ teresow ać będzie przede w szystkim stanow isko ty ch autorów , k tó rzy p rzy n a jm n ie j za p u n k t w yjścia swoich rozw ażań biorą Pism o św., a jeszcze bard ziej k o n k rety z u ją c — n auk ę św. P aw ła o m ałżeństw ach m ieszanych (1 K or 7, 12— 16).

W ypada w ty m m iejscu zauw ażyć, że większość ze wspo­ m n ian y ch au to ró w rozw aża tzw . p rzyw ilej P aw łow y na tle n a u k i P an a Jezu sa o m ałżeństw ie i rozw odzie 4. N ik t n a ogół nie m a w ątpliw ości, że Now y T estam ent zaw iera nau k ę o nierozerw alności m ałżeństw a 3. Pozostaje jed n ak do w y jaśn ie­ nia fa k t in te rp re ta c ji n a u k i Jezu sa w pierw o tn ej gm inie. Nie będziem y wchodzić w szczegóły głoszonej przez Jezusa nauk i o m ałżeństw ie, ale w ypada zwrócić uw agę za w ielom a a u to ­ ram i na różnicę w przekazie tej nauki. Mimo, że te k s t Ł u ­ kasza (16, 18) i M arka (10, 11— 12) uchodzi za niedw uznacznie p o tęp iający rozw ód 6, to jed n a k w. 12 w ew angelii M arka u w a ­ żają n iek tó rzy za d od atek ew an g elisty na rzecz pogan. W śród pogan bow iem znane było p raw o zezw alające żonie na opusz­ czenie m ęża 7.

N ajw ięcej kłopotów sp raw ia te k st M ateusza (5,32 i 19,9) o raz P aw ła (1 K or 7, 15). T eksty te zdają się stać w sprzecz­ ności z ogólną n a u k ą Nowego T estam en tu o nierozerw alności zw iązku m ałżeńskiego. W ielu au to ró w rozum ie je jako adap

-3 T. L. T h o m p s o n , A Catholic V ie w on Divorce, JE S 6 (1969), s. 53—67; W. J. O’S h e a , M arriage and Divorce: T h e Biblical E vi­

dence, ACR 47 (1970), s. 89—109; W. H a r r i n g t o n , T he N e w T e sta ­ m e n t and „Divorce”, ITQ 39 (1972) s. 178— 187; B. B y r o n , T h e B ro ­ t h e r or Sister is not Bound, a rt. cyt., s. 514—521; tenże, General T h e o ­ logy of Marriage in the N e w T e s ta m e n t and 1 Cor 7, 15, ACR 49

(1972), s. 1—10; tenże, 1 Cor 7, 10 — 15; A Basis for F uture Catholic

Discipline on Marriage and Divorce?, TS 34 (1973), s. 429—445.

4 B. B y r o n np. sta w ia w p ro st pytan ie, ja k a je st zależność m iędzy d ec y zją P a w ła a n a u k ą Je z u sa albo in aczej m ów iąc: ja k apo sto ł ro z u ­ m ia ł n a u k ę Jezu sa. Zob. B. B y r o n 1 Cor 7, 10 — 15, a rt. cyt., s. 433 n; tenże, T h e Brother or Sister is not B ound, a rt. cyt., s. 514—521, zw ł. s. 518.

5 P o r. np. W. H a r r i n g t o n , art. cyt., s. 186; W. J. O’S h e a , a rt. cyt., s. 108.

0 T. L. T h o m p s o n , a rt. cyt., s. 55.

(4)

P R Ó B Y W Y J A Ś N I E N I A P R Z Y W I L E J U P A W Ł O W E G O 23 taćję czy in te rp re ta c ję nau-ki Jezu sa w zależności od środow i­ s k a , do k tórego ew angelia czy list był p rze z n a cz o n y 8.

T rzeba jeszcze odpowiedzieć na py tan ie, dlaczego gm ina czy red ak to rzy ew angelii sy n optycznych i 1 L istu do K o ry n tia n m ogli in te rp re to w a ć n au k ę Jezu sa o m ałżeństw ie w w y ją t­ kow ych okolicznościach jako pozw olenie na rozw ód? Dotyczy

to w p ierw szy m rzędzie re d a k to ra ew angelii M ateusza. A u tor 1 L istu do K o ry n tia n rozróżnia bow iem w yraźnie swój a u to ­ ry te t od a u to ry te tu P an a. O dpow iedź w ielu au to ró w jest dość p ro sta : p ierw o tn a gm ina czy red a k to rz y poszczególnych pism , p rzed staw iający ch n au k ę Jezusa o m ałżeństw ie w idzieli w niej .nie tyle przepis p raw n y , ile m o ralny ideał m ałżeństw a 9. Wzór dla in te rp re ta c ji n a u k i Jezusa w p ierw o tn y m kościele z n a j­ d u jem y u sam ego Jezusa, k tó ry re in te rp re to w a ł praw o M oj­ żeszowe 10.

Skoro Jezu s sk o ncen trow ał się w sw ojej nauce nie ty le na .rozwodzie, ile na p rzed staw ien iu m ałżeństw a w jego id ealn ej .form ie n , to nic dziwnego, że P aw eł m usiał re in te rp re to w a ć n a u k ę sw ojego N auczyciela, kied y zetk n ął się w K oryncie z w yjątko w y m przyp adk iem , k tó ry m nie zajm ow ał się Jezus 12. Inaczej m ówiąc, pojm ow ana jako m oralne ty lk o polecenia n a u ­ ka Jezusa, stw arzała w p ierw o tn y m kościele m ożliwość od­ s tę p s tw a od ideału w w y jątk o w o tru d n y c h sytuacjach. T ak też

było w p rz y p a d k u n a u k i apostoła w 1 Liście do K o ryntian. P re fe ro w a n ie takiego rozum ienia n a u k i Nowego T estam en ­ tu o m ałżeństw ie sta je się zupełn ie zrozum iałe, kied y weźm ie s ię pod uw agę cel w ytyczony przez w ielu w spółczesnych n am uczonych. Jeżeli w ta k k ró tk im okresie czasu — p o w iad ają oni — jak i u p ły n ął od głoszenia n a u k i przez Jezusa a jej z re ­ dagow aniem , trz e b a było akceptow ać a d ap tację n a u k i Jezu sa do now ych w aru n k ó w , to dlaczego Kościół X X w ieku nie m iał­

8 Tam że, s. 516; P a r. W. H a r r i n g t o n , a rt. cyt., s. 186; W. J. O’S h e a , a rt. cyt., s. 160: „... th a t P a u l has seen fit to a d a p t C h ris t’s ■teaching...” czy nieco d a le j: „T eaching P a u l’s ex c e p tio n in co njunction w ith th e a d a p ta tio n C h ris t’s saying fo u n d in Mt 19,9 (and 5, 32)...” ; T. L. T h o m p s o n , a rt. cyt., s. 63.

9 W. H a r r i n g t o n , a rt. cyt., s. 186; „... his te ac h in g on b o th m a r ­ riag e an d d ivorce can be re g a rd e d less a legal p re c e p t th a n a m o ral id e a l” ; T. L. T hom pson, a rt. cyt., s. 63; W. J. O’S h e a , a rt. cyt., s. 108; •C. E. C u r r a n , T h e Ethical Teaching of Jesus, C om m onw eal 24 (1967), .s. 257.

10 T. Ł. T h o m p s o n , a rt. cyt., s. 62 n. 11 W. H a r r i n g t o n , a rt. cyt., s. 186.

12 B. B y r o n , 1 C a r 7, 10 — 15, a rt. cyt., s. 434; T. L. T h o m о s ο n, ■ a r t. cyt., s. 64; W. J. O’S h e a, a rt. cyt., s. 106.

(5)

24 J A N Z A Ł Ę S K I [41 by uznać po trzeb y stosow ania dalszych a d a p ta c ji w całkow icie przecież zm ienionych w a ru n k a ch życia 13. Idąc po tej linii ro ­ zum ow ania m ożna w o statnich lata ch dostrzec dwie te n d e n c je w in te rp re ta c ji in teresu jąceg o nas te k s tu z 1 L istu do Ko­ ry n tia n (7, 15).

I. SK A LA W ARTO ŚCI

Z anim T. L. T h o m p s o n p rzed staw i sw ój p u n k t w idzenia„ n a jp ie rw poddaje słusznej k ry ty c e próbę poszerzenia kom pe­ ten c ji K ościoła w rozw iązy w an iu m ałżeństw a u . I ta k nie zga­ dza się z tezą głoszoną przez А. В r i d ’a o pozw oleniu na ro ­ zwód w p rz y p a d k u stw ierd zenia trw a łe j bezpłodności. T aka sugestia w yd aje się być o p a rta na n ieuzasadnionym legaliź- mie. Jeżeli istn ieje bow iem n iero zerw aln y zw iązek w m ałżeń­ stw ie, to owa trw ałość opiera się na jedności, k tó rą tw o rzą m ąż i żona (por. Ef 5, 21 — 33), a nie na m ożliw ości lub niem ożliw ości posiadania d z ie c i15.

P o d d aje Thom pson słusznej k ry ty c e opinię V. J. P o s p i- s h i 1 a, w edług którego pozw olenie n a rozw ód z niew ierzącym , m ałżonkiem da się w y tłum aczyć u P aw ła jedynie zastosow a­ niem przez niego w ładzy kluczy. T rzeba w ty m m iejscu zro­ bić spostrzeżenie, że apostoł nie odw ołuje się nigdzie do tego ro d zaju władzy. J e st n ato m ia st dość oczyw iste — p rz y n a j­ m niej dla T. L. T h o m p s o n a — że P aw eł sw oją decyzję opiera o w łasny a u to ry te t, n a podstaw ie którego dom aga się czegoś, co uw aża za w iększe w a r to ś c i16.

Całkowicie słuszna w yd aje się uw aga Thom psona, k tó ry nie zgadza się z tw ierd zen iem P ospishila, in te rp re tu ją c eg o w ypo­ wiedź apostoła w kontekście współczesnego try b u n a łu m ał­ żeńskiego, gdzie takie te rm in y ja k „w ładza klu czy ” mogą być pożyteczne w rozw iązy w aniu specyficznych przypadków . W nio­ sek z k o n tek stu , w k tó ry m n ależy um ieścić decyzję P aw ła, jest n astęp u jący : rozw ód jest dopuszczalny nie dzięki n a d ­ zw yczajnej w ładzy, posiadanej przez apostoła, lecz dzięki w y ­ m aganiom s y tu a c ji17.

13 W. J. O ’S h e a, a rt. cyt., s. 106. 14 A rt. cyt., s. 53 i 56—57.

15 T. L. T h o m p s o n , a rt. cyt., s. 56; por. ta k ż e Q. Q u e s n e l l ,

Made T h e m s e l v e s E u n u ch u s jor the K in g d o m of H eaven, CBQ 30 (1963),

s. 353—357 zwł. 356. 16 A rt. cyt., s. 57.

(6)

[5] P R Ö B Y W Y J A Ś N I E N I A P R Z Y W I L E J U P A W Ł O W E G O 25'

K ie ru ją c się in ten cjam i ek u m en iczn y m i T. L. T h o m p s o n , u siłu je rozw iązać zagadnienie rozw odów nie na podstaw ie spornego te k s tu M ateusza (19, 9 czy 5, 32), k tó ry uw aża z a próbę h arm o n izacji z tek ste m M arka, lecz w oparciu o 1 L is t do K o ry n tian . J e s t m iędzy ty m i tek sta m i ta różnica, że w y ­ daw cy M ateusza próbow ali p rzypisać Jezusow i to, co sam i chcieli w nim znaleźć, a św. P aw eł, m ając w ty m w zględzie w zór w osobie sam ego Jezusa, re in te rp re tu je n a u k ę sw ojego M istrza w oparciu o w łasn y a u to ry te t, bez zastaw iania się. pow agą słów Jezu sa 18.

T ra d y cy jn a in te rp re ta c ja te k stu Paw iow ego jako sp e cja ln e j dyspensy ograniczonej do rńałżeństw , k tó re nie są sa k ra m e n ­ taln y m i, jest ■— zdaniem Thom psona — najgorszego rodzaju, w ypaczeniem , poniew aż nie ty lk o tra k tu je głębię teologii apo­ stoła w m echaniczny i legalistyczny sposób, lecz tak że źle od­ czytuje tek st, z pew nością nie pozw alający n a ro zróżnienie m iędzy sa k ra m en ta ln y m i i n ie sa k ram e n ta ln y m i m ałżeń stw a­ m i 19.

Po odrzuceniu różnych opinii p ro p o n u je T. L. T h o m p s o n n a stę p u jąc ą in te rp re ta c ję 1 K or 7, 15: jeżeli niew ierzący chce odejść, chrześcijan in pow inien pozwolić m u na to, gdyż n a j­ w ażniejszą rzeczą dla tego ostatniego jest żyć w pokoju, do którego Bóg go w ezw ał. P aw eł nie odrzuca przez to w cale w artości słów Jezu sa o nierozerw alności, ale m ówi, że, cho­ ciaż m ałżeń stw a nie pow inno się rozw iązyw ać, to jed n a k s ą większe w arto ści niż ta społeczna in sty tu c ja i że rozw ód m oże być udzielony, k ied y są zagrożone w artości duchow e i pokój. Inaczej m ów iąc a u to r 1 L istu do K o ry n tia n w skazuje jasno na to, że są w ażniejsze rzeczy niż zachow anie m a łż e ń s tw a 20. In ten cje zw olenników tak ie j in te rp re ta c ji są dość oczywiste. Chodzi o pokazanie, że n a u k a Nowego T estam en tu nie jest n a

18 Tam że, s. 58—65.

19 Tam że, s. 63 n. Por. ta k ż e B. B y r o n , General T heology of M a r­

riage, a rt. -cyt., s. 2; G. R о с с a, La d ottrina di 1 Cor 7, Ekik 3 (1969)*·

s. 132 n.

20 T. L. T h o m p s o n , a rt. cyt., s. 64 n: „In th is passage P a u l h a s c le a rly gone beyond th e m ere q u estio n w h e th e r divorce is to be a llo ­ w ed, an d he p oints out th e h ig h e r C h ristia n values, such as „th e p ea ce of L o u rd ”, and th e fa c t th a t each m a n m u st liv e his life in con sid e­ ra tio n of th e se v a lu e s” . P or. ta k ż e C. E. C u r r a n , a rt. cyt., s. 257; D. D o h e r t y , C o n s u m m a tio n and the In d isso lu b ility of Marriage, w :

A bsolute s in Moral Theology, W ash in g to n 1968, s. 211—231; W. J -

O ’ S h e a , a rt. cyt., s. 106—108; R. A. M e C o r n i k , Notes on Moral

(7)

.26 J A N Z A Ł Ę S K I

ty le jasna, żeby w ykluczała m ożliwość jak iejk o lw iek zm iany w dotychczasow ym stanow isku Kościoła w spraw ie n iero zer­ w alności m ałżeństw a 21. G dybyśm y p rzy ję li w yjaśnienie nau ki P a w ła w sensie pozw olenia na rozwód, kied y zagrożone są wyższe w artości, wówczas m ożna by zapew ne o wiele częściej niż dotychczas udzielać rozwodów.

Godne podziw u są w ysiłki w spółczesnych uczonych, którzy podchodzą z dużym zrozum ieniem do skom plikow anej s y tu a ­ cji bardzo w ielu rodzin w m ocno dziś zlaicyzow anym św ię­ cie. O dw ołują się n a w e t do tw ierd zen ia, że zadaniem Kościoła jest okazyw anie m iłosierdzia, a nie n ak ład an ie niem ożliw ych do udźw ignięcia ciężarów na b a rk i l u d z i22. Z rozum iałe staje się m ocne akcentow anie treści 7, 15b: „Bóg pow ołał nas do po­ k o ju ”, a w n im szczególnie jednego zaim ka dzierżaw czego „n as” 2S. Chodzi praw dopodobnie o podkreślenie, że apostoł m iał na m yśli także współczesnego człow ieka, szarpanego b a r­ dziej niż k iedykolw iek różnym i niepokojam i. W szystko to w skazuje na p o trzeb ę coraz częstszego stosow ania p ra k ty k i rozw odów w Kościele dzisiejszym na świecie:

W ypada w ty m m iejscu zauw ażyć, że najczęściej w ydaw cy te k stu k ry ty czn eg o p rz y jm u ją lekcję hym as, chociaż w ydaje się ona być słabiej u d o ku m en to w an a w kodeksach niż lek cja hem as. Może dzieje się ta k dlatego, że lepiej h arm o n izu je ona z kontekstem . T rudno w każdym razie pogodzić się z tym , że P aw eł nagle zapom niał o k o n k retn y c h ad resatach , do k tó ry c h zw raca się w om aw ianym fragm encie 1 L istu do K o ry n tian , a przenosi się m y ślą do odległych w czasie i p rzestrzen i od­ biorców.

Jeżeli n aw et zgodzim y się z tym , że P a n Jezus nie podaw ał sw ojej nau k i o m ałżeństw ie w form ie przepisu praw nego, lecz najw y żej jako m o raln y nakaz oraz że ta k ją rozum iał św. P a ­ weł, to i ta k nie wolno p rzypisyw ać au to ro w i 1 L istu do Ko­ ry n tia n , na kanw ie in teresu jąceg o nas tek stu , m yśli, k tó rej p o dstaw tru d n o doszukać się w tekście.

T rudno bow iem znaleźć w 1 K or 7, 15 m yśl o akcen to w aniu sk a li w artości, a dowód, iż w ezw anie do pokoju m a m ieć w ięk­ szą w artość niż trw ało ść m ałżeństw a, nie w ydaje się zbyt p rzek on y w u jący . T rzeba p rzy ty m pam iętać, że dla K o ry n tian n a u k a P aw ła m iała p rak ty c zn e znaczenie i s ta ra li się do niej

21 Zob. W. J. O ’ S h e a , a rt. cyt., s. 109.

22 P or. w zw iązku z ty m W. H a r r i n g t o n , a rt. cyt., s. 186. 23 W. J. O ’ S h e a , a rt. cyt., s. 105.

(8)

P R Ô3Y W Y J A Ś N I E N I A P R Z Y W I L E J U P A W Ł O W E G O 27 w sw oim życiu stosow ać, niezależnie od tego, jak ą moc obo­ w iązującą m y czy sam P aw eł jej nadaw ał.

W arto też podkreślić, że nie zawsze u stęp stw o na rzecz sła­ bości ludzkiej m usi być p rzejaw em m iłosierdzia. N ieraz zbyt szybka akcep tacja rozw odu ze stro n y Kościoła może być krzy w dą w yrządzoną m ałżonkom , k tó rzy ulegli ludzkiej sła- bcści. K ró tk o m ów iąc nie m ożna przyjm o w ać z aplauzem op i­ nii, k tó ra daje p reced en cję pow ołaniu do życia w7 sp ok oju przed nierozerw alnością zw iązku m ałżeńskiego.

II. PRÓ BA E G ZY STEN C JA LN EG O TŁU M AC ZEN IA TERM INU A PISTO S

B. B y r o n , w czuw ając się w w ołania w ielu ludzi o zale­ galizow anie kolejnego m ałżeństw a wobec Kościoła, propo n uje dostosow ać rozum ienie p rzy w ile ju Paw łow ego bardziej do o- becnych w aru n k ó w życia ludzkiego. Tak sfo rm uło w any m za­ gadnieniem zajm ow ał się w trzech kolejno co rok u w y d a w a ­ nych a r ty k u ła c h 24. Żeby unik n ąć pow tórzeń, k tó ry ch sporo jest u a u to ra w spom nianych arty k u łó w , trzeb a z konieczności p o tra k to w a ć je łącznie, u siłując w ydobyć n ajw ażniejsze ele­ m en ty rozum ow ania B. B y r o n a .

N ajp ierw przy po m ina on, że n au kę Jezu sa a także P aw ła o m ałżeństw ie należy tra k to w a ć jako m o ralną ideę. N iezależ­ nie jed n ak od tego, m ałżeństw o trzeb a uw ażać za zw iązek nie­ rozerw alny . D otyczy to przede w szystkim ludzi au ten ty czn ie zw iązanych z C h rystusem . D la nich nie pow inien istnieć p ro b ­ lem rozw odu, a w k ażdym razie nie mogą oni szukać rozw ią­ zania k o n flik tó w m ałżeńskich n a drodze rozerw an ia zw iązku m ałżeńskiego. Jeżeli n aw et m iłość m iędzy chrześcijańskim i m ałżonkam i zdaje się w ygasać, to trz e b a próbow ać na nowo ją rozpalić, przebaczyć jedno drug iem u , a nie uciekać się do zaw ierania drugiego zw iązku m ałżeńskiego, do czego nie m ają praw a. Nie może chrześcijanin opuścić sw ojego p a rtn e ra n a w e t w tedy, kied y te n jest n iechrześcijaninem . Także w ty m p rz y ­ p ad k u rozw ód nie może być rozw iązaniem jego problem ów . C hrześcijaninow i nie wolno po p ro stu w żadnych okolicznoś­ ciach inicjow ać rozw odu 23.

24 B. B y r o n , T h e B ro th e r or Sister is not Bound, art. cyt., s. 514— — 521; tenże, General T h eo lo g y of Marriage, a rt. cyt., s. 1— 10; tenże,

J Cor 7,10—15, a rt. cyt., s. 429—445.

25 B. B y r o n , T h e Brother or Sister is not B ound, a rt. cyt., s. 514—521.

(9)

28 J A N Z A Ł Ę S K I [sr ( Inna jest jed n a k sy tu acja, kiedy stro n a niew ierząca p o rzu ­ ca w ierzącego m ałżonka. W ówczas te n o statn i jest w olny w ty m znaczeniu, że może zaw rzeć nowe m ałżeństw o. B. B y r o n zw raca uw agę n a to, iż w żadnym z przytoczonych tek stó w Nowego T estam en tu o m ałżeństw ie nie m a w yraźnego zakazu zaw ierania p ow tórnie zw iązku m ałżeńskiego dla porzuconej stro n y . Z drug iej stro n y p rzy zn aje lojalnie, że nie m a też u P aw ła w in te resu jąc y m nas tekście w yraźnego pozw olenia na zaw arcie ponow nego zw iązku m ałżeńskiego 26.

B iblista może jedynie stw ierdzić, że P aw eł nie zezw ala w y­ raźnie na p o w tó rn e m ałżeństw o porzuconej stronie, ale z d ru ­ giej stro n y nie' zab ra n ia go tak w yraźnie, jak to uczynił w sto­ su n k u do żony chrześcijańskiej, k tó ra opuszcza sw ojego m ęża (1 K or 7, 10 — 11). Teologowi n ato m iast wolno posunąć się d alej — tw ierd zi B. B yron — w swoim w nioskow aniu, zw łasz­ cza, w oparciu o a u to ry te t Kościoła, i powiedzieć: chrześci­ ja n in może pow tórnie zaw rzeć zw iązek m ałżeński, jeżeli po­ rzuciła go stro n a niew ierząca 27.

Skoro teologow i w olno pójść dalej niż bibliście, to B. B y­ ron zdaje się staw iać od raz u m ilow y kro k n a drodze ro zu­ m ienia te k stu 1 K or 7, 15. P ro p o n u je on n a stęp u jące jego w y ­ jaśnienie: n a u k a św. P a w ła w om aw ianym fragm encie nie jest przy w ilejem dla naw róconych na chrześcijaństw o, lecz osta­ teczną reflek sją nad u n iw ersaln ą zasadą, k tó rą Kościół może stosow ać na korzyść w szystkich ludzi, k tó rz y zostali opuszcze­ n i przez swoich pierw szych m ałżonków , a teraz szukają jego błogosław ieństw a na now e m ałżeństw o. Jeżeli osoba zdecydo­ w ana na trw an ie w zw iązku m ałżeńskim zostaje porzucona przez d ru g ą stro n ę w sposób d efin ity w n y, to jest ona wolna od zobowiązań w zględem zw iązku, k tó ry fak tycznie nie ist­ n ieje 28. Za d efin ity w n e odejście uw aża się zaw arcie nowego zw iązku m ałżeńskiego przez odchodzącego. Oznacza to p rze ­ cież, że nie m a on zam iaru w rócić 29.

W łaściw e w y jaśnien ie p rzy w ile ju Paw łow ego zależne jest — zdaniem B. B y r o n a — od należytego zrozum ienia te rm n iu „ n iew ierzący”. D la ścisłości trzeb a jeszcze w ykluczyć pojęcia, k tóre nie m ają pod staw w tekście Paw iow ym . „N iew ierzący’' nie m usi u P aw ła oznaczać „nieoehrzczony”. W praw dzie

te-26 Tam że, zwł. 518; tenże, 1 Сот 7,10—15, a rt. cyt., s. 430. 27 B. B y r o n , General T heology of Marriage, art. cyt., s. 9. 28 Tenże, 1 Cor 7,10—15, a rt. cyt., s. 445; tenże, General Theologyp

of Marriage, a;rt. cyt., s. 9.

(10)

[9] P R Ö B Y W Y J A Ś N I E N I A P R Z Y W I L E J U P A W Ł O W E G O 29

te rm in y najczęściej p o k ry w ały się ze sobą u apostoła, ale a k ­ centow ał on p rzede w szystkim b ra k w iary , a nie b ra k ch rztu 30. P ostaw ien ie znak u rów ności m iędzy n iew ierzącym i nieochrz- czonym było do p rzy jęcia w średniow ieczu, gdzie niem al k aż­ dy ochrzczony był w ierzący, a cała społeczność była chrześ­ cijańska, ale dzisiaj nie jest ta k 31.

Za n ierealn e uw aża B. B y r o n ograniczanie w naszych cza­ sach Paw łow ego „niew ierzącego” do osoby nieochrzczonej. W czasach, w k tó ry c h chrzest dzieci jest ogólną reg u łą, jest w ie­ lu dorosłych chrześcijan tylk o z nazw y, a w gruncie rzeczy .są n ie w ie rz ą c y m i32. Czy nie m ożna by dziś nazyw ać niew ie­ rzącym i tych, k tó rz y p o rzucają swoich p a rtn e ró w w m ałżeń­ stw ie, niezależnie od fa k tu c h r z t u 33. T rudno pogodzić się z tym , żeby w p ra k ty c e uzależniać decyzję od tego, co w yglą­ da na sp raw y czysto techniczne: chrzest bądź jego b ra k u jed ­ nej ze stron. Czy chrzest p rz y ję ty w dzieciństw ie pow inien być decyd u jącym czynnikiem ? 34 Czy nie n ależałoby nadać P aw io­ w em u „niew ierzący ” realn e, eg zy sten cjaln e znaczenie — p y ta B. B y r o n 35. M ogłoby to mieć ogrom ne znaczenie p rak ty czn e w naszych czasach, w k tó ry c h w ielu chrześcijan z nazw y trzeb a by w rzeczyw istości uw ażać za niew ierzących, a w konsek­ w encji rozszerzyć stosow anie zasady p rzy w ile ju Paw łow ego 36. Ja k ie są podstaw y tw ierd zen ia, że apistos oznacza u P aw ła nieochrzczony oraz że p rzy w ilej P aw łow y trz e b a ograniczyć do k o n w e rty ty , żonatego przed sw oim ch rztem z osobą nie- ochrzczoną, k tó ra porzuciła go z pow odu jego naw rócenia? Nie m a żadnej w skazów ki — zdaniem B. B y r o n a — że chrzest czy jego b ra k m a jak ik olw iek zw iązek z n a u k ą P aw ła o nie­ rozerw alności m ałżeństw a. Jego n a u k a zależy od Jezusa, k tó ry

30 T am że, s. 2; tenże, The B ro th e r or Sister is not Bound, a r t. cyt., s. 519; W. H a r r i n g t o n , a rt. cyt., s. 185.

31 B. B y r o n , General T heology of Marriage, a rt. cyt., s. 9. P o r. ta k ż e J. M. A u b e r t, Foi et sacrem ent dans les m a ria g e s: a propos

d u mariage baptisés incroyants, L a M aison D ieu 104 (1971), s. 116— 143.

33 B. B y r o n , T h e Brother or Sister is not Bound, a rt. cyt., s. 519; tenże, General T heology of Marriage, a:rt. cyt., s. 9.

33 B. B y r o n , T h e Brother or Sister is not B ound, a rt. cyt., s. 519. 34 Tenże, General T heology of Marriage, a rt. cyt., s. 4. P o r. ta k ż e L. M: G r o g h a n , Is B a p tism e the decisive Factor? A m erica 118 (1969), s. 220—223; G. V a s s, Divorce and Rem arriage in the R e c e n t P u b li­

cation, H J 11 (1970), s. 268 n; P. H u i z i n g, Nierozerwalność w p ra ­ w ie ka n o n ic zn y m , Cone 1—10 (1968), s. 428.

35 T he B rothe r or Sister is n o t Bound, a rt. cyt., s. 520. 38 W. H a r r i n g t o n , a rt. cyt., s. 186.

(11)

30 J A N Z A Ł Ę S K I [ίο] sw oje nauczanie opiera na p ierw o tn y m planie Bożym, m a ją ­ cym na celu w szystkich ludzi, a nie ty lk o o c h rzczo n y ch 37.

Nie m a też potw ierd zen ia w tekście opinia, iż decyzja P aw ła jest u stęp stw em na rzecz k o n w ertytó w . M ogła ona odnosić się do chrześcijan, zaw ierający ch zw iązki m ałżeńskie z nieehrześ- cijan in am i, co w praw dzie było niepożądane, ale m ogło się p rze ­ cież zdarzać. U w aga P aw ła jest dość ogólna: „Jeżeli jakiś b ra t...”, a w y raźnie „Bóg pow ołał nas do p o k o ju ” m ożna za­ stosow ać do w szystkich chrześcijan, a nie ty lk o now onaw ró- conych 38.

To dopiero kodeks, a nie P aw eł, ze w zględów p rak ty c zn y c h zró w n ał niew ierzącego z nieochrzczonym . Ł atw iej jest bowiem, stw ierdzić u kogoś chrzest czy jego hrafc, niż udow odnić b ra k w iary . Rów nież K odeks a nie a u to r 1 L istu do K o ry n tia n po­ stan aw ia, że w 7, 15 chodzi o m ałżeństw a zaw arte przed c h rz tem chrześcijanina 39. K odeks re p re z e n tu je m yślenie, k tó ­ re nierozerw alność p o jm u je jako fu n d am e n t sakram entalnego- zw iązku, w ażnie zaw artego i dopełnionego przez dw oje chrześ­ cijan. Jeżeli jed n a czy dw ie stro n y są nieoehrzczone, to tak i zw iązek jest czysto n a tu ra ln y i jako ta k i może być przez K oś­ ciół ro w ią z a n y 40. T rzeba powiedzieć, że obca jest ta k a m y śl Paw łow i,, a in te resu jąc y nas te k st nie pozw ala na rozróżnie­ nie m iędzy m ałżeństw am i sak ra m en ta ln y m i i n a tu r a ln y m i41. Nie zgadza się B. B y r o n z założeniem , jakoby apostoł m iał rozum ieć n a u k ę Jezu sa o m ałżeństw ie w k a te g o ria c h w ęzła, k tó ry jest n iero zerw aln y z rozporządzenia B ożego42. W ielu au to rów jest zdania, że P a n Jezu s nie pow iedział, iż węzeł m ałżeński nie może być rozw iązany, lecz że jedność m ał­ żeńska nie może być rozdzielona 43. Za n iew ystarczające u w a­ ża także w y jaśnienie m yśli P aw iow ej w sensie ukazania w y ż­ szych w artości niż nierozerw alność m a łż e ń s tw a 44.

Za n ajb ard ziej w łaściw ą in te rp re ta c ję 1 K or 7, 15 uw aża on n a stę p u jąc ą : jeżeli jed en z p a rtn e ró w w m ałżeństw ie —■

nie-37 B. B y r o n , T h e B ro th e r or Sister is n o t B ound, a rt. cyt., s. 518; ten że, General T h eology of Marriage, a rt. cyt., s. 9.

38 Tenże, General T heology of Marriage, a rt. cyt., s. 8; tenże, 1 C o r 7,10— 15, a rt. cyt., s. 432.

39 Tenże, 1 Cor 7,10—15, airt. cyt., s. 432. 40 Tam że.

41 В. B y r o n , T h e Brother or Siste r is not Bound, art. cyt., s. 518. 42 B. B y r o n , 1 C-oir 7,10— 15, a rt. cyt., s. 433.

43 Tenże, General T heology of Marriage, a rt. cyt., s. 5; por. ta k ż e T. L. T h o m p s o n , a rt. cyt., s. 64; J. P. J о s s u a, „Moral T h e o lo ­

gical F o r u m ”, C R ev 56 (1971), s. 176.

(12)

[И ] P R Ó B Y W Y J A Ś N I E N I A P R Z Y W I L E J U P A W Ł O W E G O 31 zależnie od tego, czy jest ochrzczony czy nie — opuszcza sw o­ jego m ałżonka — znow u niezależnie od fa k tu ch rztu — w gposób b ezw aru n k o w y i trw ały , to niew inn a stro n a jest w olna i może pow tórn ie zaw rzeć zw iązek m a łż e ń s k i43. Kościół ma p raw o na m ocy w ładzy w iązania i rozw iązyw ania do poszerze­ n ia pojęcia p rzy w ile ju Paw iow ego i stosow ania go w wielu p rzy p ad k ach , zdarzający ch się dzisiaj 46. K orzyści ze stosow ania ta k po jętej zasady jako p odstaw y dla n a u k i Kościoła o m ał­ żeństw ie są — zdaniem B. B y r o n a — oczyw iste 47.

U P aw ła nie m a w zm ianki o b ra k u c h rz tu jako czynniku decydującym . N ato m iast b ra k w i a r y 'j e s t ostatecznym pow o­ dem , dla którego niew ierzący opuszcza chrześcijanina. Nie b ę­ dąc w ierzącym , nie m a w w a ru n k a ch k ry ty c z n y ch wzorca ani m otyw acji, k tó rą posiada w ierzący i dlatego odchodzi. Pow o­ dem decyzji w y danej przez apostoła na korzyść chrześcijanina . nie jest jak aś cecha odchodzącego (np. b ra k ch rztu czy w ia­ ry), lecz coś złączonego ściśle z chrześcijaninem , a m ianow icie w ezw anie go przez Boga do pokoju 4S.

Z jed nej stro n y św iadom jest B. B yron tego, że zm iana t r a ­ d y cy jn ej n au k i Kościoła i pozw olenie w tak szerokim z ak re­ sie na rozw ód byłoby zb yt rażący m odejściem od dotychcza­ sowej p ra k ty k i, a z d ru g iej stro n y nie sposób nie dostrzec tru d n o ści w rozu m ien iu n au k i o nierozerw alności m ałżeń stw a w N ow ym T estam encie już w p ierw o tn y m Kościele. W rze ­ czyw istości w idać tolerow anie rozw odu zarów no w pism ach p ew n y ch Ojców Kościoła, jak i w p rak ty c zn y m n au czan iu po­ szczególnych Kościołów. Z daniem w ielu — jak tw ierdzi B. By­ ro n — fa k ty te dowodzą w sposób oczyw isty, że Kościół m a w ięcej w ładzy w rozw iązyw aniu m ałżeństw a, niż z niej ko­ rzy sta obecnie 49.

R zut oka na przeszłość p rzek o nu je w spom nianego a u to ra o pow olnym i stopniow ym , o d kry w an iu przez Kościół w ładzy n a d m ałżeństw em . Nie m ożna więc w ykluczać dalszego p ostę­ pu i rozw oju n a u k i Kościoła w ty m w z g lę d zie 30. A utor m a zapew ne nadzieję, że sw oją propozycją p rzyczyni się nie ty lk o do szybszego rozw oju n a u k i Kościoła, ale przede w szystkim .

45 Tam że, s. 443.

46 В . B y r o n , General T h eology of Marriage, a rt. cyt., s. 5. 47 Tenże, 1 Cor 7,10—15, a rt. cyt., s. 443.

48 Tenże, General T heology of Marriage, a rt. cyt., s. 9. 49 Tenże, T h e Brother or Sister is not Bound, a rt. cyt., s. 514. 50 Zob. d o k ła d n iej В. B y r o n , General T heology of Marriage, a r t . cyt., s. 3 n; 1 Cor 7,10—15, a rt. cyt., s. 441 n.

(13)

32 J A N Z A Ł Ę S K I [12J pom oże w rozw ikłan iu tru d n y c h problem ów życia rodzinnego

w ielu w spółczesnym ochrzczonym , ale p rak ty czn ie n iew ierzą­ cym .

T ru d no zgodzić się z B. B y r o n e m , k tó ry w w ielu m iejs­ cach cyto w an ych arty k u łó w s ta ra się w m ów ić czytelnikom , że apostoł nie mógł mieć na m yśli nieoehrzczonego, kiedy m ówił o niew ierzącym , a jedynie jego b rak w iary 51. O dnoszenie n a ­ to m ia st w yrażenia: ,,Bóg pow ołał nas do p o k o ju ” do w szyst­ kich chrześcijan jest w praw dzie in te resu jąc y m rozszerzeniem m y śli P aw iow ej n a w iele p rzy p ad k ó w zdarzający ch się w dzi­ siejszy m świecie, ale wcale nie tak im pew nym , ja k w sk azy ­ w aliśm y n a to uprzednio.

G dyby dało się z całą pew nością udow odnić, że P aw eł m iał n a m y śli w 1 K or 7, 15 n iew ierzących w eg zy sten cjaln y m tego słow a znaczeniu, niezależnie od fa k tu ch rztu , wówczas jeg o pozw olenie n a rozw ód daw ałoby rzeczyw iście w ielką szan­

sę w ielu ro zb ity m w spółczesnym rodzinom , p rag n ący m zale­ galizow ać now e zw iązki w Kościele. Rzecz jed n a k w ty m , czy w olno p rzypisać Paw łow i ta k ą m yśl, albo inaczej: czy wolno to, co w ydaje się pożyteczne w dzisiejszym świecie dla ro ­ zw iązania konflik tó w ro dzinnych p rzypisać apostołow i, szu k a­ jąc w ten sposób uzasadnienia w Piśm ie św. dla swojego m yślenia.

M ożna podziw iać w ielkie m iłosierdzie a u to ra najnow szej in ­ te rp re ta c ji p rzy w ile ju Paw łow ego, ale z drug iej stro n y m ożna go zapytać, czy nie popełnia zasadniczego błędu w rozum ow a­ niu, pró b u jące oceniać n auk ę natchnionego a u to ra w k a te ­ g oriach m yślenia współczesnego człow ieka, podczas gdy jakąś w ypow iedź należy b rać n ie w zależności od u w a ru n k o w ań n am w spółczesnych, ale a u to ra od którego pochodzi. P a m ię ta on o ta k im błędzie, k ie d y u siłuje oczyścić przepis p raw a kanonicz­ nego z elem entów obcych Paw łow i, ale nie zawsze u d aje m u się to zrobić w p rzed staw ien iu sw ojej teorii. Chociaż więc in ­ te r p r e ta c ja B. B yrona w y daje się in teresu jąca, to jed n a k trz e ­ b a ją tra k to w a ć z dużą rezerw ą.

ZAKO ŃCZENIE

W arto na koniec dodać, że nie m a najm n iejszy ch śladów u Ojców Kościoła takiego rozum ienia p rzy w ileju Paw łow ego, ja k i przedstaw iono w punk cie II i III, tzn. ani w sensie u k a ­

51 Zob. d o k ła d n iej na te n te m a t J. Z a ł ę s к i, 1 K or 7,12 a w świetle

(14)

113] P R Ö B Y W Y J A Ś N I E N I A P R Z Y W I L E J U P A W Ł O W E G O 33

zyw ania przez P a w ła w yższych w artości, an i w sensie ro zu ­ m ienia te rm in u „n iew ierzący ” jako p rak ty czn ie niew ierzący, bez w zględu na to, czy jest ochrzczony czy nie. Skoro p ró b a w y jaśn ien ia skom plikow anego pro blem u p rzy w ile ju P aw iow e­ go przy pom ocy analizy te rm in u „n iew ierzący ” i w yrażenia:

„Bóg pow ołał nas do p o k o ju ” nie daje zadow alającego rozw ią­ zania, należy go szukać na drodze, g ru n to w n ej an alizy w. 15 :i stanow iącego z nim jed n ą całość m yślow ą — w. 16 z 7 roz­ działu 1 L istu do K o ry n tia n . W yniki ta k przeprow adzonej a n a ­ liz y należy um ieścić w kontekście całej n a u k i apostoła o m ał­ żeństw ie. W ym aga to jed n ak odrębnego i obszernego stud ium , :na co nie pozw ala te m a t niniejszego a rty k u łu .

W ypada jed n a k w spom nieć, 'że tego ro d zaju badania, p ro ­ wadzone od daw n a przez uczonych, sugerow ały dw ie inne m ożliw ości w y jaśn ien ia skom plikow anego pro blem u p rzy w ileju P aw iow ego. Je d n i dostrzeg ają w 1 K or 7, 15 pozw olenie na rozw ó d i p ow tórne m ałżeństw o dla stro n y chrześcijańskiej, p o rzuco nej przez stro n ę niew ierzącą. B yłby to więc w y ją te k w nauce P aw ła o nierozerw alności m ałżeństw a. Inni nato m iast, biorąc pod uw agę całość n a u k i P aw ła o m ałżeństw ie, d ostrze­ g a ją w 1 K or 7, 15 — 16 jed y n ie n au k ę o separacji.

'D i e n e u e s t an E r k l ä r u n g s v e r s u c h e d e s P a u l i n i s c h e n V o r r e c h t s

Z u sam m en fassu n g•V

N iem and im allg em ein e n b ezw eifelt, dass d as N eue T estam e n t die L e h r e ü b e r die U n au flö slich k e it d e r E he e n th ä lt. Die m e iste n S o rg e n 'b e re ite t d e r T e x t von M a tth ä u s (5,32 u n d 19,9) und von P a u lu s (1 K or 7,15). D iese T ex te sch ein en im W id ersp ru ch m it d er allg em ein en L e h re ■des N euen T e s ta m e n ts ü b e r die U n au flö slich k e it d er Ehe zu ste ­ h en .

A uf die F ra g e, w a ru m die Gemeinde- u n d die R e d a k to re n des E v a n ­ g eliu m s u n d des e rste n B riefes an die K o rin th e r die L eh re von J e ­ s u s C h ristu s ü b e r die Ehe als Scheidungs-bew illigung d eu ten konnten,

ist die A n tw o rt von v ielen V e rfa sse rn se h r ein fach : die G em einde u n d •die R e d a k to re n d er ein zeln en S c h rifte n sa h en in ih r nich t soviel die R e c h tsv o rsc h rift als v ie lm e h r das m o rale Id e a l d e r Ehe. W enn in e in e m so k u rz e n Z e ita b sc h n itt — b e h a u p te n m a n ch e W issenschaf­ t l e r — d e r von d e r V erk ü n d ig u n g d er L e h re von Je su s C h ristu s u n d

d e re n V erfa sse n v e rflo sse n ist, m a n die A d a p ta tio n a n n eu e V e rh ä

(15)

34 J A N Z A Ł Ę S K I [141

n isse a k z e p tie re n m usste, w a ru m h ä tte die K irch e des zw anzigstem J a h rh u n d e rts die N o tw en d ig k eit d er w e ite re n A n passung in d e n doch· ganz v e rä n d e rte n L eb e n sb ed in g u n g en n ic h t a n e rk e n n e n sollen.

A us diesem Gedanikengamg h e ra u s schlägt T. L. T hom pson fo lg e n d e A uslegung 1 K o r 7,15 vor: w en n d er U ngläubige fo rtg e h e n w ill, muss- d e r C h rist ih n g ehen lassen, den die w ich tig ste S ach e f ü r d ie sen L e tz te n ist im F rie d e n zu leben, zu dem ih n G ott b e ru fe n b at. Anders-· gesagt, w eist d e r V erfa sse r 1 K or d a ra u f hin, dass es w ich tig ere S a ­ ch e n gibt als das E rh a lte n des E hebandes. Es ist jedoch sch w er in 1 K a r 7,15 den G ed a n k en von d er b eso n d eren B eto n u n g W e rtm asssta b s zu fin d e n u n d d e r Beweis, dass d e r F rie d e n s a n ru f einen grösseren W e rt als die E h e h a ltb a rk e it besitzt, sch ein t w enig ü b erzeu g en d zu sein.

B. B yron m e in t dagegen, dass die rich tig e E rk lä ru n g des P a u lin i­ sc h en V o rrech ts von dem ric h tig e n V e rste h e n des T erm in u s „U n g lä u ­ b ig e” ab h än g ig ist. E r m uss b ei P a u lu s n ic h t „d e r U n g e ta u fte ” heissen.. S o llte m a n n ic h t dem „U n g lä u b ig e n ” von P a u lu s die reale, e x iste n ­ tie lle B e d eu tu n g geben? D as k ö n n te eine g.msse p ra k tisc h e B edeu­ tu n g in u n se re n Z eiten haben, in d enen C h riste n — dem N am en nach — e ig en tlich in d er W irk lich k e it fü r U n läubige h a lte n und in d er K onse­ quenz das V erw en d u n g sp rin z ip des P aulim ischen V o rrec h ts e rw eitern . O bw ohl die M einung von B. B yron re c h t in te r e s s a n t zu sein scheint,, •muss m a n sie m it g ro sser Z u rü c k h a ltu n g b e tra c h te n .

Es gibt nich t die g erin g ste S p u r so lch er' A u ffassu n g des P a u lin i­ s c h e n V orrechts bei den K irc h e n v ä te rn .

Cytaty

Powiązane dokumenty

d) Podaj przykªad jednego pomiaru uogólnionego, który wystarczaªby to jednoznacznego wyznaczenia ρ (oczywi±cie przy zaªo»eniu, »e powtarzamy go niesko«czenie wiele razy w

Zadanie 3 (50 pkt) Istnieje ciekawy i do±¢ nieintuicyjny trik, który praktycznie za darmo pozwala nieco podnie±¢ graniczny QBER poni»ej którego mo»na uzna¢ protokóª za

ObjĊtoĞü ostrosáupa prawidáowego trójkątnego ABCS tak jak na rysunku jest równa 72, a promieĔ okrĊgu wpisanego w podstawĊ ABC tego ostrosáupa jest równy 2.. Oblicz tangens

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Chemia Poziom podstawowy Listopad 2013

SNWļSRSUDZQHQDU\VRZDQLHVFKHPDWXGRĂZLDGF]HQLDSRSUDZQH]DSLVDQLH obserwacji oraz poprawne zapisanie równania reakcji

 Utylizacja, recykling – wykorzystanie odpadów i śmieci jako surowców wtórnych do przetworzenia na odpady.. Pod wpływem mikroorganizmów rozkład substancji (np. ścieków )

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

Dzieje się tak, gdyż najwyższym priorytetem dla człowieka nie jest bynajmniej działanie zgodne z rozsądkiem, w imię największego pożytku, lecz poczynania zgodne z własną,