• Nie Znaleziono Wyników

"Generalicja powstania listopadowego", Marek Tarczyński, Warszawa 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Generalicja powstania listopadowego", Marek Tarczyński, Warszawa 1980 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Twardowski, Jacek

"Generalicja powstania listopadowego",

Marek Tarczyński, Warszawa 1980 :

[recenzja]

Przegląd Historyczny 72/4, 767-772

1981

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

767

między a u to rk ą i m ną. Przypom nę m ój postulat, aby w książce o podobnych rozm iarach w większym stopniu uwzględniać dyskusyjność wielu problem ów i możliwość różnego d o nich podchodzenia. W zakresie przyjętej przez siebie koncepcji au to rk a napisała książkę bogatą w treść i posiadającą na skutek tego sporą wartość.

. Adam Galos

M arek T a r c z y ń s k i , Generalicja powstania listopadowego. W ydaw nictwo M O N , W arszawa 1980, s. 432.

Podjęta przez ppłk. d r M ark a T a r c z y ń s k i e g o p ró b a charakterystyki generalicji polskiej jest od daw na oczekiwaną pracą, pośw ięconą ocępie kierowniczej kadry wojskowej sił zbroj­

nych K rólestw a w okresie pow stania listopadowego. Ten atrakcyjny tem at przewijał się w dotychczasowej historiografii, dotyczącej dziejów K rólestw a Polskiego, lecz nie doczekał się całościowego opracow ania m onograficznego.

Podstaw ę om aw ianej książki stanow i praca d o ktorska, o p arta na dość bogatej bazie źródłowej. Spośród źródeł rękopiśm iennych najcenniejszymi dla badanego problem u okazały się osoBiste spuścizny generałów pow stania listopadow ego, przechow ywane m.in. w O ssolineum, Archiwum Państwow ym M iasta K rakow a i W ojew ództwa K rakow skiego, W ojewódzkim A rchi­ wum Państwow ym w ł odzi, A rchiw um M uzeum W ojska Polskiego, Bibliotece C zartoryskich oraz bibliotekach: U niw ersytetu W arszawskiego, U niw ersytetu Jagiellońskiego, PA N w K órniku i K rakow ie, a także w kolekcjach pryw atnych.

W Archiwum Głów nym A kt D aw nych w W arszawie najważniejsze znaczenie miały zespoły: „W ładze C entralne Pow stania Listopadow ego 1830— 1831”) (W CPL), „K om isja Rządow a W ojny” i „K om isja R ządow a Spraw W ew nętrznych i Policji” . K w erenda objęła także w ydane drukiem zbiory dokum entów , pam iętniki a także opracow ania. W bibliografii, znajdującej się na końęu tom u niektóre z w ymienionych pozycji znalazły się nie zawsze we właściwym dziale (np. prace R yszarda S p a z i e r a , A leksandra P u z y r e w s k i e g o ; wspom nienia pośm iertne o M ichale Radziwille, spisane przez A ndrzeja K ożm iana). N atom iast w m inim alnym stopniu a u to r wy­ korzystał prasę pow stania listopadow ego, jak również czasopism a Wielkiej Emigracji.

Szkoda, że Tarczyński pom inął pam iętnik P rota Lelewela, w którym pam iętnikarz wie­ lokrotnie w spom ina o poszczególnych generałach K rólestw a*. Pom inięto rów nież istotne dla podjętego problem u w spom nienie o generale Ludwiku Pacu, pióra Stanisława M ałachow skiego - oraz opracow ania: H ieronim a K u n a s z e w s k ie g o R om ana J a n k o w s k i e g o 4, Jan a G i e r - g î e l e w i c z a 5, Jan a B a r t y s i a ft, a także artykuły W acława T o k a r z a , znajdujące się w czaso­ piśmie „Szaniec” \

W pierwszej części opracow ania au to r ustalił skład osobowy generalicji pow stania, jej podział organizacyjny oraz zasady polityki kadrow ej. Pod pojęciem „generalicja pow stania listopadow ego” Tarczyński rozum ie „tych wszystkich generałów, którzy przewinęli się przez szeregi wojskowe, a w niektórych przypadkach także przez służby cywilne pow stania w okresie od jego w ybuchu (29.X I. 1830) d o upadku (5.X. 1831)” .

1 P. L e le w e l, P am iętniki i diariusz domu naszego, W rocław 1966, s. 117—218, 255— 366, 372— 389, 450—452.

2 Wspomnienia o jenerale Ludwiku hr. Раси, Poznań 1878. . ■ Ż yciorysy uczestników powstania listopadowego, Lwów 1880.

b r 4 General D wernicki — jeg o życie i działalność, Suwałki 1935.

* 5 General Klemens K ołaczkow ski, kom endant korpusu inżynierów и» 1830— 1931, „Przegląd Saperski” г. X II, 1938, s. 604— 620.

* Działalność gospodarcza i społeczna generała Ludwika Paca н’ dobrach Dowspuda na

Suwalszczyźnie w latach 1815— 1830, „R ocznik Białostocki” t. IX , 1968— 1969.

7 Wódz i rząd za dowództwa M . Radziwiłła, „Szaniec” 1927, n r 1 ; Skrzynecki i R ząd

(3)

Badaniem objęto więc tych przedstawicieli starszyzny wojskowej, którzy w. czasie pow sta­ nia byli co najm niej generałami brygady. B adana grupa liczyła 115 osób.

Pod względem form alnym generalicję podzielono na trzy grupy. Pierwszą grupę stanowi 39 generałów pełniących służbę czynną w w ojsku w chwili wybuchu pow stania: drugą 16 będących poza służbą czynną lub dym isjonow anych, a pow ołanych w okresie insurekcji: trzecią — 60. którzy uzyskali stopień generała podczas wojny .polsko-rosyjskiej. N ie zaliczono d o drugiej grupy tych dym isjonow anych generałów, którzy zajęli postawę bierną wobec wy­ darzeń, okazując w wielu w ypadkach tylko dobre chęci i sym patię dla sprawy narodowej. Jednak byli tacy, którzy — jak k u ra to r uniwersytetu warszawskiego, dym isjonow any general M aksymilian F re d ro — zaraz po wybuchu pow stania, czując niebezpieczeństwo dla siebie i korzystając z nadarzających się sposobności, oddalili się za granicę.

Pisząc o generałach, którzy weszli w sklad gcneralicji w okresie pow stania, autor ani słowem nie wspom ina o K arolu Kaczkowskim i Aleksandrze Bnińskim. Pierwszy z nich nie byl zaw odow ym wojskowym, lecz lekarzem, który z chwilą wybuchu insurekcji listopadowej zaciągnął się ja k o ochotnik d o artylerii, a następnie (6 lutego 1831) został mianowany przez władze naczelnym lekarzem arm ii polskiej i kierownikiem służby zdrow ia w randze generała: okazał się pierw szorzędnym organizatorem służby sa n ita rn e js. N atom iast Bniński został po bitwie grochowskiej wyznaczony przez Rząd N arodow y na stanow isko intendenta generalnego w arm ii w ra n d /e generała i m ianow any kom isarzem rządowym przy głównej kw aterze naczelnego wodza 9. W ydaje się, że podobnie m ożna potraktow ać Ignacego Badeniego. który ja k o podintendent był w stopniu generała b ry g a d y 10. W edług kryteriów przyjętych przez Tarczyńskiego powinni być zaliczeni d o generalicji wszyscy now om ianow ani generałowie, nawet ci, którzy kierowali adm inistracją, zaopatrzeniem i innymi służbami tyłowymi. Szkoda. że nie zw rócono uwagi na powyższe kwestie.

W procesie tw orzenia korpusu generalskiego au to r wyodrębnił cztery okresy i każdem u z nich poświęcił oddzielny rozdział pierwszej części pracy. Pierwszy rozdział om aw ia politykę kadrow ą odnośnie starszyzny oficerskiej w okresie przedpow staniow ym ( 1814 1830). Om ów iono tu m.in. kwestię d oboru i weryfikacji generałów w początkowym okresie tw orzenia Królestwa. Ocena polityki kadrow ej w.ks. K onstantego nie jest w pełni przekonyw ająca. M ożna zgodzić się z tym , iż do b ó r kadry generalskiej nosił wszelkie znam iona popraw ności pod względem praw no-wojsk owym u , lecz me wyklucza to innych aspektów posunięć personalnych naczel­ nego wodza. W eryfikacja oficerów została przeprow adzona bardzo su ro w o ·-. A mbicją cesa- rzewicza było wyszkolić sobie własny, nowy korpus oficerski na modłę rosyjską. Obejmując stanow isko naczelnego wodza K onstanty dysponow ał tylko kadrą dow ódczą okresu napoleoń­ skiego, a na nowych dow ódców mógł liczyć dopiero w przyszłości, gdy napłyną d o arm ii młodzi oficerowie. W pierwszych latach istnieniu Królestw a ułatwiał on dymisje i urlopy tym wszyst­ kim napoleończykom . którzy sami zgłaszali prośby oraz mieli znośne w arunki m aterialne. Otrzym ali dymisje przeważnie oficerowie pochodzący z bogatych rodzin szlacheckich i ar\sto - kratycznych. Zawód wojskowych przestał być atrakcyjny w czasie pokoju i nie stanowił dlÿ nich głów nego źródła dochodów . Tc względy oraz niechęć wobec zmian zaprow adzanych w arm ii (narzucanie musztry, organizacji i um undurow ania rosyjskiego), a także konflikty z naczelnym wodzem skłaniały do opuszczania wojska znaczną liczbę wyższych wojskowych. P o z o sta li'ną służbie napoleończycy pogodzili się na o g ó l« nowym stanem rzeczy i spełniali

" PSB t. X I. W rocław 1964 1965. s. 375- 376: W. T o k a r z . Armia Królestwa Polskiego

' ІЯІ5— 1X30). Piotrków 1917. s. 143 146: J. D u tk i e w i c z . Wojsko i sztuka wojenna «' okresu·

Królestwa Kongresowego i powstania listopadowego i IH15— IH3I ). [w:) /.arys dziejów wojskowości polskiej ilo roku IH64 t. II. W arszaw » 1966. s. 374 n.

4 A G A D . W CPL, sygn. 141 b. s. 45 4 8 : H. E ile . Powstanie listopadowe. Finanse i admi­

nistracjo wojskowa. W arszawa 1930, s. 90.

i" A G A D , W'CPL, y g n 141b, s. 100: H. E ile , op. cit.. s. 52. 11 M . T a r c z y ń s k i , op. rec., s. 31 п., 45- 48.

B. G e m b a r z e w s k i . Wojsko Polskie. Królestwo Polskie. W arszawa 1903. s. 18 п.: W. T o k a r z . Armia. s. 20. \

(4)

769

swe obowiązki z całą gorliwością. Jedni czynili to z przekonania, inni dla kariery gotowi byli znosić wszystko, byleby zabezpieczyć swoją pozycję społeczną i polityczną oraz byt m a­ terialny swój i własnej rodziny.

Przy ustalaniu aw ansów na wyższe stopnie oficerskie wielki książę kierował się zasadą starszeństw a. Były od tej reguły odstępstw a i to nie tylko ze względów czysto wojskowych, ale również politycznych. Przykładem może być Ignacy Prądzyński. Po zwolnieniu z więzienia, w którym przebywał za udział w Towarzystwie Patriotycznym , tylko on jeden został p o ­ minięty w aw ansie na pułkow nika w maju 1829 r., m im o że był najstarszym podpułkow ­ nikiem w arm ii. Innych ośmiu podpułkow ników podniesiono o stopień w yżej13.

Pozostałe trzy rozdziały pierwszej części pracy, Tarczyński poświęca charakterystyce zmian organizacyjnych i personalnych podczas sam ego pow stania. N asilenie tych zm ian przypadło na okres, kiedy naczelnym wodzem był Jan Skrzynecki. W związku z tym , jego polityka kadrow a i organizacyjna została w yodrębniona i ujęta w rozdziale trzecim. N ota bene, wydaje się, że Skrzynecki wyszedł z pow stania ja k o generał dywizji, a nie — .jak pisze au to r — generał brygady (s. 393). Będąc bowiem wodzem naczelnym, Skrzynecki wchodził d o grona generałów dywizji, niejako z racji sprawowanego stanowiska. W tym stopniu był uznany przez współczesnych, o czym-św iadczy rozw ażana przez delegację bolim ow ską m oż­ liwość aw ansowania go na generała broni <4. To przekonanie potw ierdza projekt Rządu N arodow ego z 27 sierpnia 1831 r. (określający władzę w odza naczelnego), w którym 14 artykuł m ów i: „w przypadku odw ołania wódz wchodzi w poczet generałów dywizji, jeśli poprzednio wyższego stopnia nie posiadał" l?. A rtykuł ten miał sankcjonow ać stan faktyczny, istniejący w hierarchii wojskowej.

W rozdziale czw artym , obejmującym końcowy okres wojny au to r zajm uje się procesem „rozpadu” pow stańczego korpusu generalskiego. N ie stwierdził jednak ilu generałów pozostało w K rólestw ie, a ilu znalazło -się na emigracji. Jest to spraw a istotna, bowiem decyzja o pozostaniu na wychodźstwie oznaczała w sensie politycznym nie uznania końca walki zbrojnej, a w wielu przypadkach, chęć kontynuow ania działalności niepodległościowej. Otóż na emigracji pozostało ostatecznie 43 generałów, czyli 44°,, ówczesnego stanu generalicji powstańczej (w tym dym isjonowani). R eszta generałów, lękając się o swoje losy, jak rów nież

o losy swych rodzin, pozostała w kraju.

D ruga część pracy stanowi próbę charakterystyki generalicji pod względem dem ograficzno- -społecznym. Najw ażniejsze znaczenie m ają rozdziały poświęcone strukturze wieku, pochodzeniu stanowem u, własności ziemskiej a także uposażeniu generałów.

A u to r, pisząc o pochodzeniu ndrodow ym traktuje na rów ni generałów P iotra Bontem psa, Jan a M alletskiego i A dam a W irtem berskiego. D waj pierwsi to obcokrajow cy, natom iast W irtem berski powinien raczej być zaliczany do Polaków , których związki z narodow ością polską budzą wątpliwości. T o sam o dotyczy M aurycego H auke, którego ojciec również nie był Polakiem , zaś narodow ość m atki generała nie jest znana (urodziła się we wsi Szefendorf pod D re z n e m )'6.

Skład społeczny generalicji był szlachecko-ziemiański, przy stosunkow o niewielkim odsetku generałów pochodzenia mieszczańskiego. Szczególnie ciekawym jest fakt zmniejszenia się ele­ m entu mieszczańskiego w porów naniu z okresem przedpow staniow ym , w związku ze wzmożonym napływem d o armii starszyzny dym isjonowanej pochodzenia szlacheckiego. Jednak nie zw róco­ no uwagi na to , że większość generałów pochodzących z rodów nieszlacheckich aw ansowała d o stanu szlacheckiego na skutek nobilitacji dokonanych przez Sejm daw nej Rzeczypospolitej

13 „Rocznik W ojskowy K rólestw a Polskiego na rok 1830”, s. 11— 20; Cz. B lo c h , Ge­

neral Ignacy Prądzyński (1792— 1850), W arszawa 1974, s. 191.

i« D yaryusz Sejm u z r. 1830— 1831 t. VI. K raków 1907, s. 348.

IS W. R o s t o c k i . Władza wodzów naczelnych и’ powstaniu listopadowym, W roclaw 1955, s. 226.

16 J. P a s z k o w s k i , Wspomnienia o jenerale Hauke, „Przegląd N arodow y” t. X II, 1913, nr 7, s. 16, PSB t. IV. W rocław I960, s. 307 n.

(5)

oraz p o rozbiorach. Pisząc o strukturze własności, w skazano n a przewagę średnio zam ożnych posiadaczy ziem skich. N ie wydaje się właściwe zaliczenie gen. Tadeusza Suchorzewskiego d o grupy wielkich właścicieli ziem skich (s. 255 n.). Suchorzewscy herbu Z arem ba byli rodem wielkopolskim , piastującym skrom ne, prow incjonalne urzędy i godności. D o b ra ich w końcu XV III w. zostały w znacznej części rozbite działam i rodzinnym i. W edług herbarza Żychlińskiego, gen. Suchorzew ski nic nie dziedziczył·7.

Z a głów ną pozycję w pływ ającą na w arunki m aterialne generalicji Tarczyński uznał pensje wojskowe oraz em erytury. N ie zwrócił większej uwagi na to, że w latach 1815— 1830 aż 29 oficerów zaliczonych d o pow stańczego korpusu generalskiego było dow ódcam i pułków . D ow odzenie i adm inistracja pułkiem była spraw ą niebagatelną, otrzymywali oni ryczałty na um undurow anie i wyżywienie. D ow ódca pobierał te sum y, odpow iadając osobiście za gospodarkę pułkow ą własnym m ajątkiem . M ógł jednak uzyskać znaczne oszczędności zakupu­ jąc żywność h u rto w o i po niższej cenie. Wyzyskiwał rów nież umiejętności kraw ieckie, rym ar­ skie i szewskie podkom endnych dla w ykonania oraz konserwacji um undurow ania dom ow ym sposobem . Poniew aż kontrola przełożonych ograniczała się d o spraw dzania jakości wyżywienia oraz stanu oporządzenia, nie w nikano w szczegóły gospodarki. D ow ódca pułku m ógł na niej zarobić kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie (co znacznie przewyższało jego pensję), nie krzyw dząc przy tym ż o łn ierzy 18. D ochody stąd płynące wystarczały na zakupienie sporych d ó b r ziem skich. Przykładem takiego d o ro b k u może być adm inistracja pułku gw ardii, dow odzo­ nego przez Franciszka Żym irskiego. Potrafił on tak obracać funduszam i pułkow ym i, że wydzierżawił początkow o folw ark Sulejów, a później nabył d o b ra K lem bów , Jasieniec i M iąsse w powiecie radzym ińskim , w których poczynił „kosztow ne” inwestycje budow lane i gospodar­ cze. P o zgonie generała na polach G rochow a, pozostało po nim tyle kapitału, że wdowa Salom ea Ż ym irska była w stanie dokupić pobliski K raszew ·9.

W części drugiej a u to r scharakteryzow ał cechy osobow e generałów pow stania w świetle literatury pam iętnikarskiej i biograficznej.

Część trzecia i ostatnia książki została pośw ięcona ocenie umiejętności w ojskowych ge­ neralicji pow stańczej, w zw iązku z przebiegiem wcześniejszej służby w okresie rozbiorow ym i napoleońskim . A u to r w yróżnił kilka typów karier wojskowych, lecz sposób przedstaw ienia tej spraw y, tj. zbytnia drobiazgow ość, pow oduje to, że problem ten staje się m ało przejrzysty. Należy więc podkreślić, że cechą charakterystyczną generałów pow stania listopadow ego było to, iż praw ie wszyscy oni przeszli przez polskie form acje wojen napoleońskich (tzn. nie tylko Legiony i arm ię K sięstw a W arszawskiego). Z tego okresu wynieśli niew ątpliw ie dużą p raktykę wojskową. Jeśli chodzi o ich służbę w wojsku K rólestw a Polskiego, Tarczyński' podkreślił, że pom im o wszystkich niedogodności, m iała ona istotne znaczenie w kształtow aniu umiejętności generałów pow stańczych zarów no pod względem praktyki dow ódczej oraz orga­ nizacyjnej, jak też w iadom ości teoretycznych. A u to r spróbow ał rów nież ocenić działalność w ojenną generałów , którzy spraw ow ali ważniejsze funkcje w czasie pow stania, zestawiając zakres ich obow iązków z nabytym i w latach wcześniejszych umiejętnościami.

O pracow anie M ark a Tarczyńskiego wyposażone jest w bogaty ap a ra t naukow y, w liczne tabele, schem aty, zestawienia i wykazy, dotyczące om aw ianych zagadnień o raz dw a oddzielne aneksy :

— pierwszy, zaw ierający obsadę personalną ważniejszych stanowisk generalskich w pow ­ staniu listopadow ym ;

— drugi, w którym przedstaw iono noty biograficzne poszczególnych generałów w porządku alfabetycznym , jednocześnie uw zględniając form alno-służbow y podział generalicji.

17 Złota księga szlachty polskiej r. X XV I, Poznań 1904, s. 69, 71, 72. Ojcem generała

nie był A ntoni (jak pisze au to r) lecz Ignacy.

ie J. P a t e l s k i , Wspomnienia wojskowe z lat 1823— 1831, W ilno 1921, s. 27— 31; I. P r ą - d z y ń s k i , Pam iętniki t. I, K raków 1909, s. 309 n.

14 P. L e le w e l. Pamiętniki, s. 388. M . Tarczyński pisze na s. 256. że K lem bów był dzie­ dziczna własnoścut gen. Ż ym ir'kicgo. lecz nie dokum entuje tego: inform ację tę należy uznać za niewiarygodną.

(6)

771

U stalenia zamieszczone w tabeli 6, 16 i 17 m ogą w prowadzić w błąd, poniew aż przyjęto w nich niezupełnie właściwe kryteria klasyfikacyjno-statystyczne. Również przy pierwszym aneksie nie w iadom o jakim kryterium kierował się au to r, nie uwzględniając wśród naczel­ nych wodzów gen. dywizji Ludw ika Paca, który od 30 listopada d o 4 grudnia 1830 r. był faktycznie głównym dow ódcą wszystkich powstańczych oddziałów wojskowych i funkcję tę sprawow ał dłużej niż niektórzy z wymienionych w wykazie generałów, ja k np. Ignacy Prądzyński i Jan N epom ucen Umiński.

W racając d o głównych problem ów badaw czych poruszonych w pracy Tarczyńskiego, należy odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu u podstaw niepow odzeń m ilitarnych 1831 r. legły względy polityczne, a w jakim brak umiejętności wojskowych.

A utor uważa, że działalność generałów w wojnie 1831 ro k u była w ykładnikiem z jednej strony ich umiejętności, a z drugiej zaś poglądów politycznych i pochodzenia społecznego. N ie było w ich gronie wojskowych, zdolnych d o strategicznych działań całością sil zbrojnych, a naw et takich, którzy mieliby dośw iadczenie bojow e w dow odzeniu związkami wyższymi od dywizji. Tarczyński podkreślił zresztą, iż opieszałość generalicji w czasie pow stania, wynikała w większej części z jej poglądów politycznych niż z b raku umiejętności. Szukając genezy ich postaw politycznych ukazał stosunek tej grupy oficerów d o ruchu m asońskiego i związków patriotycznych. Przedstawił to jednak w sposób zbyt analityczny, form ułując ostatecznie wniosek, że w okresie piętnastolecia przedpow staniow ego, generalicja coraz bardziej przechodziła na pozycje lojalizmu i uznała K rólestw o Polskie za szczyt możliwości niepod­ ległościowych narodu. N atom iast nie wyróżnił innych kwestii, które wpłynęły na takie ukształtow anie postaw politycznych. D o patriotycznych związków tajnych należało niewielu z nich. W yłączając dym isjonow anych generałów: K arola K niaziewicza 2 0 i J .N . U m ińskiego,

pozostali oficerowie należeli d o młodszej generacji napoleończyków . W konspiracji W ale­ riana Ł ukasińskiego nie było wówczas żadnego pułkow nika. W ydaje 'się, że wojskowi po­ zostający w służbie czynnej, a zwłaszcza ci, którzy osiągnęli wysokie szczeble oficerskie, w obawie utracenia względów naczelnego w odza i uzyskanych stanow isk, nie zamierzali się wiązać z nielegalnymi organizacjam i. D ziałali, to praw da, w półlegalnej m asonerii, lecz kiedy w olnom ularstw o przestało być legalne, pogodzili się z tym stanem rzeczy i wystąpili z lóż.

W kwestii Sądu Sejmowego au to r ograniczył się do przedstaw ienia przebiegu śledztwa i roli w nim niektórych generałów, a także ostatecznego wyniku głosowania. Z abrakło oceny postaw politycznych generałów, którzy wówczas wchodzili w skład Sądu. Jest to sprawa istotna, bow iem należało d oń aż 6 oficerów badanej grupy (W incenty K rasiński, M ichał Radziwiłł, Stanislaw M ałachow ski, Tadeusz Tyszkiewicz, Ludwik Pac, A ntoni O strow ­ ski) 2 1. Spośród nich, tylko W. K rasiński w czasie w otow ania oświadczył, że Towarzystw o Patriotyczne m iało cele zbrodnicze. Uczynił to zgodnie z własnym sum ieniem i poglądam i. U tożsam iał on zupełnie jednoznacznie miłość ojczyzny z w iernością dla m onarchy i rządu. Jako oficer był zdania, że o wiele więcej byli winni wojskowi niż cywile związani z T o ­ w arzystwem, poniew aż gwałcili „przysięgę rycerską i wierność chorągw i” , pod k tó rą służyli 2 2.

Pozostali oficerowie badanej grupy, będący senatoram i nie podlegali służbowo w. ks. K on­ stantem u. W ykazali też zupełnie inną postawę, uznając zgodnie z większością sędziów, że działalność Towarzystw a Patriotycznego nie była zbrodnią stanu. O znaczało to aprobatę dla

31 Sz. A s k e n a z y , Łukasiński t. II, W arszawa 1929, s. 33 n., 43—45; H. D y lą g o w a ,

Towarzystwo Patriotyczne i Sąd Sejm owy 1822— 1829, W arszawa 1970, s. 113, 116, 153, 187.

Kniaziewicz najpraw dopodobniej nigdy form alnie d o Towarzystwa Patriotycznego nie został przyjęty, chociaż został przez Łukasińskiego obw ołany naczelnikiem związku. Pewne jest tylko, że generał wiedział dużo o działalności Tow arzystw a, sprzyjał m u oraz praw dopodobnie

pom agał i udziela! rad. ~ '

21 H. D y lą g o w a , op. cit., s. 236—238.

- 2 K. K o ź m i a n , Pam iętniki t. III, W rocałw 1972, s. 613; N . K ic k a , Pam iętniki, W arszawa 1972, s. 125 n.

(7)

dążeń um acniających poczucie patriotyzm u, obrony konstytucji i powiększenia terytorialnego K rólestw a, lecz decyzja ta utrzym yw ała się w ram ach legalności i sędziowie nie myśleli tej granicy przekraczać.

Bardzo wnikliwie au to r przedstaw ił stosunek generalicji d o sprzysiężenia Wysockiego, a następnie d o prezentacji postaw politycznych korpusu generalnego w okresie pow stania. W mom encie w ybuchu najwyraźniej uzewnętrzniły się postaw y legalizmu. Zaskoczył on gene­ rałów, m im o że niektórym nie było obce istnienie sprzysiężenia W ysockiego. N oc Listopadow a postawiła starszyznę w ojskow ą wobec trudnego w yboru między rew oltą zbuntow anych żołnierzy a wiernością wobec legalnych władz. W m iarę napływ u inform acji o w ypadkach, generałowie znajdujący się w centrum wydarzeń — jak podkreśla au to r — poczęli podejm ow ać akcje pacy- fikacyjne, lecz ju ż wczesnym rankiem 30 listopada z czynnego przeciwdziałania przeszli na pozycje wyczekiwania. Przyczyny takiego postępow ania były złożone. G enerałow ie byli w wieku, w którym brak już porywów i zapału, a myśli się raczej o zachow aniu zdobytej pozycji polityczno-społecznej. W ychowani inaczej niż rom antyczne pokolenie młodzieży, nie mogli go już wtedy zrozum ieć. D uże znaczenie, zwłaszcza u starszyzny w służbie czynnej, miały względy etyki wojskowej : wierność przysiędze złożonej królow i, zachow anie dyscypliny, uległość przem ożnej w tej epoce presji hierarchii i subordynacji oraz honor oficerski (te względy działały także na generałów i oficerów dym isjonow anych). D opiero po w yklarow aniu się sytuacji politycznej, gdy w.ks. K onstanty zwolnił w ojsko polskie z przysięgi, praw ie wszyscy generałowie starej arm ii podporządkow ali się władzom narodow ym .

Niezupełnie słuszne wydaje się stwierdzenie au to ra, że zachow anie się generalicji w chwili wybuchu pow stania nie było spow odowane jej stosunkiem d o walki niepodległościowej.

W związku z problem em wojny z R osją, Tarczyński podkreślił, że większa część ge­ neralicji przeciwna była zbrojnej konfrontacji. A utor tłumaczy to stanow isko generałów ich przekonaniem , że w ojna wobec przewagi m ilitarnej Rosji nie m iała szans pow odzenia. Prze­ konanie to stanow iło rezultat „kom pleksu” w ielokrotnie przeżywanych zaw odów w walce o niepodległość oraz oceny klęski N apoleona w 1812 roku. D odać jeszcze należy, że prze­ ważająca część generalicji uznaw ała K rólestw o Polskie za „iskierkę” bytu narodow ego. Ten sposób rozum ow ania był charakterystyczny dla konserwatywnych kręgów społeczeństwa pol­ skiego, które traktow ały w ojnę z R osją wyłącznie ja k o formę nacisku na carat w celu u iyskania możliwie korzystnych rozstrzygnięć politycznych.

U dział w wojnie zdecydow anej większości oficerów zaliczonych do generalicji, au to r in­ terpretuje tym , że spełniali oni jedynie żołnierski obowiązek obrony kraju i traktow ali swą działalność ja k o „rzem iosło” . W ydaje się jednak, że w czasie pow stania część generałów uległa nastrojom patriotycznym i staw ała się coraz bardziej zwolennikami bezkom prom isowości w walce, a w każdym razie przeciwnikami bezwzględnej kapitulacji.

N ie udało się Tarczyńskiemu ukazać wszystkich elem entów kształtujących postawy po­ lityczne korpusu generalskiego pow stańczych sił zbrojnych. Nie w yodrębniono udziału gene­ ralicji w życiu politycznym K rólestw a w latach 1815— 1830 oraz w okresie pow stania listo­ padowego. Pom inięto rów nież sprawę losów generalicji p o upadku pow stania. Interesujące byłoby porów nanie postaw generalicji polskiej z okresu pow stania z zachow aniem się tej grupy w czasach Sejmu Wielkiego i insurekcji kościuszkowskiej, a przede wszystkim w cza­ sach epopei napoleońskiej — lecz to wymaga nowego opracow ania. N a uboczu pozostała także spraw a pow iązań rodzinnych generałów powstańczych. Słusznie natom iast zrezygnowano z analizy praktycznego działania tych oficerów podczas poszczególnych bitew, poniew aż kwestie te były już w ielokrotnie poruszane w literaturze dotyczącej działań wojennych.

W sumie należy stwierdzić, że m im o niedociągnięć, których tru d n o się ustrzec w tego typu m onografii — praca M arka Tarczyńskiego zasługuje na szerokie uznanie. O mawiana książka jest interesująca i wypełnia lukę w naszej literaturze naukow ej, dotyczącej powstania listopadowego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ł ojek konstruuje now y m it: mit w yjątkow o szerokiej gotow ości do walki zbrojnej pom niejszając lub nie dostrzegając faktu historycznego, że nie wszyscy, poza

The national roads, with high traffic intensity and high drive speeds, are characterised by high values of the accident fatality rate, which has been confirmed by

Since 2005, Sang has been teaching architectural design and theory seminars at the Faculty of Architecture and Built Environment, Delft University of Technology, where he

In the case of autonomous vehicles the car becomes more attractive (less costs and lower value of time) which re- sults in an increase of car trips. As autonomous vehicles have few

do wpływów dochodzili arywiści w znacznym stopniu zokcydentalizowani, pnący się w górę nawet bardziej przez kanał ZSP niż ZMS, marzący bardziej o posadach w administracji

i to niezależnie od przyjm owanej koncepcji filozofii Boga czy religii. Inną potrzebą jest ustalanie natury relacji m iędzy Bogiem a podm iotem religijnoś­ ci,

, pisany w odpowiedzi Tadeuszowi Łańcuckiemu, który pro­ sił poetę o wiersz przeznaczony do albumu

Szczególnie dziękuję władzom Instytutu Stu- diów  Międzynarodowych oraz Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego.. Za inspirację i nieodzowną pomoc