• Nie Znaleziono Wyników

Prasa polska o wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa polska o wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 r."

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Prasa polska o wyborach do

Parlamentu Europejskiego w 2009 r.

Rocznik Integracji Europejskiej nr 3, 381-398

(2)

ADAM

BARABASZ

Poznań

Prasa

polska

o

wyborach

do

Parlamentu

Europejskiego

w

2009 roku

7czerwca 2009 roku po raz drugiodbyły się w Polsce wybory do Parlamentu Euro­

pejskiego. Głosami 24,5% społeczeństwa zwyciężyła Platforma Obywatelska uzy­ skując 44,43% głosów poparcia. Drugie miejsce zajęła partia Prawo i Sprawiedliwość

otrzymując27,4% głosów, trzecie sojusz SLD-UP 12,34%,aczwarte PSL 7,01%. Pro­ gu wyborczego (5%) nie przekroczyły ugrupowania: Unia Polityki Realnej 1,10%

głosów, Samoobrona1,46%, Polska PartiaPracy0,70%,Libertas 1,14%, Centrolewica 2,44%, PrawicaRzeczpospolitej 1,95%, Polska Partia Socjalistyczna 0,02% oraz Na­

przód Polsko 0,02% głosów poparcia1.

1 Zob. szerzej, www.eurowybory-2009.org.pl.

Wyniki do Parlamentu Europejskiego potwierdziły wcześniejsze obawy związane

z małym na skalę kraju poparciem społecznym dlademokratycznej instytucji wyborów powszechnych.Społeczeństwo polskie po raz kolejny dało władzywyraźny sygnał bra­ ku zainteresowaniasprawami publicznymi.Podczas kampanii wyborczejbardziej inte­

resowało się sprawami krajowymi, aniżeli europejskimi, nie bez winy polityków utożsamiało wyborydo Parlamentu Europejskiego z krajowymi. Natomiast dlaugru­

powań politycznych nastroje społeczne były wymiernym wskaźnikiem poparcia i suge­

stią, jaką taktykę należy obrać przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, a następnie samorządowymi. Podobnie jak wpoprzednichEurowyborach,wtrakcie

kampanii zabrakło merytorycznejdyskusji m.in., na temat kompetencji Europarlamen-tu oraz rosnącego znaczeniatej instytucji w strukturze Unii Europejskiej. Za mało

zaangażowano również sił i środków, aby zmobilizować elektorat do głosowania

i móc w końcuwpełni korzystać z prawczłonka Unii Europejskiej.

Przedwyborami

Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego rozpoczęła się w drugiej po­ łowie maja 2009 roku. Początkowow prasie polskiej pojawiłosię niewiele informacji

na temat sylwetek kandydatów do Europarlamentu i ichpoglądów. W miarę zbliżania

się terminugłosowania,wyborydo Parlamentu Europejskiegowzbudzały większeza­ interesowaniemassmediów. Coraz częściej dyskutowano na temat kwalifikacji i pre­ dyspozycji kandydatów. Biorąc pod uwagę małe zaangażowanie społeczeństwa w poprzednie Euro wybory, zastanawianosię równieżjakzachęcićpolski elektoratdo uczestnictwaw wyborach.

(3)

31 maja, na łamach „Myśli Polskiej” - czasopisma sympatyzującego z prawą czę­

ściąpolskiej scenypolitycznej zwrócono uwagę, że Eurowybory wkraju cieszą się małym zainteresowaniem społeczeństwa. Podkreślono, że podobne problemy mają inne krajeUE, szczególnie z Europy Środkowo-Wschodniej. Publicystę tygodnika,

Zbigniewa Lipińskiegoniedziwiła ta sytuacja. Jego zdaniem eurodeputowani wStras­ burgu nic ważnego nie są w stanie załatwićdlaswoich krajów, stądniewielka liczba elektoratu chce dać im mandat wyborczy: „...O ile kilku kandydatów mającychna względzie dobro Polski wejdzie do Parlamentu Europejskiego,to z powodu struktury i kompetencji (awłaściwie braku kompetencji) nic lub niewiele dla Polski będą wsta­

nieuczynić”2. W dalszej części artykułuLipińskinazwałkampanię wyborczą błaze­

nadą, a pojawienie się na scenie politycznej ugrupowania „Libertas” powiązał z próbą reaktywacji Ligi PolskichRodzinipotrzebą odrodzenia się jej członków: „interespoli­

tyczny, pomijając finansowy, zrobi na«Libertasie»przede wszystkimLPR.Inicjatywa

irlandzkiego milionera dała Giertychowi okazjęna wydobycie LPR z niebytu, bo w obecnymstanie nie stać jej na rejestracjęsamodzielnej listy. «Apo tym manewrze część ośrodków badania opinii publicznejdawało Lidze nawet5% poparcia»”3. Na ko­ niec artykułupublicystazauważył, żewspólnym mianownikiem działalnościwszyst­ kich polskich prawicowychugrupowań(m.in., Libertas, PrawicaRP, UPR) jest krytyka Traktatu lizbońskiego.

2 Z. Lipiński, Wyścig do brukselskiej kasy, „Myśl Polska”, 31 maja 2009, s. 4. 3 Ibidem.

4 Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, „Trybuna”, 30-31 maja 2009, s. 4.

5 Ordynacja jest niekorzystna dla małych okręgów, rozmowa z Eugeniuszem Kłopotkiem, „Zielo­

ny Sztandar”, 24 maja 2009, s. 3.

W ostatniweekend maja, sprzyjającapolskiej lewicy „Trybuna”, opublikowaławy­ powiedź przewodniczącego SLD - Grzegorza Napieralskiego otwarciekrytykującego Mariana Krzaklewskiego, który zdecydowałsięstartowaćw Eurowyborachz listPlat­

formy Obywatelskiej: „Właśnie dzięki Marianowi Krzaklewskiemu doprowadzono

kraj na skraj bankructwa”4,zasugerował szef SLD. Napieralski obarczył winą byłego przewodniczącego AWS za nieudolne reformy z lat dziewięćdziesiątychi nazwał go

„politycznym szkodnikiem”.

24 maja w „Zielonym Sztandarze”, organieprasowym Polskiego Stronnictwa Lu­ dowego pojawiła się rozmowa z kandydatem do Europarlamentu Eugeniuszem Kło-potkiem. Jeden z najbardziej rozpoznawanych polityków PSL zauważył, że jego

ugrupowaniu szczególnie zależy, aby w EuropejskiejPartii Ludowej zasiadła silnapol­ ska reprezentacja: „Musimy pokazywać, że zgromadzenie,którema wpływ nawydat­ kowanie unijnych pieniędzy decyduje odochodach każdegopolskiegorolnika. Lwią część unijnego budżetu stanowią wydatki nawspólną politykę rolną... Znaczący poli­ tycy wEuropie chcą ograniczyć wydatki dla wsi i rolnictwa... Z budżetu unijnego na

wieś trafiło72miliardyzłotych.Tylemożna wygraći tyle możnaprzegrać”5.Na koniec rozmowy Kłopotek zasugerował, że wierzy iż PSLwyborach przekroczy 10%.

20maja we Włoszczowie,wramachkampaniido Europarlamentu odbyłosię spo­ tkanie kandydata Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro zPiS-owskim elektoratem. Redagowanyprzez Jerzego Urbanadziennik cotygodniowy „NIE” wcharakterystycz­

(4)

ny dla siebie sposób zrelacjonował przebieg spotkania. Jeden z dziennikarzy, Maciej

Wiśniowski w prześmiewczej formie starał się oddać atmosferę wizyty. Autor po­

równał meeting do koncertu, napodstawie którego można by nagrać płytę długo­ grającą. Do najważniejszych„utworów” zaliczył: „rząd nic nie robi”, „chodźmy na

wybory,bo inaczej tamci nas zniszczą”, „15 miesięcydo bani, botomy nie rządzimy”.

Zdaniem Wiśniowskiego, w atmosferze nadchodzących wyborów szczególnie dobrze

brzmiałypiosenki: „Europa to ścierna,przede wszystkim Polska iPolacy”oraz „Naj­ pierw jest sięPolakiem, adopiero późniejEuropejczykiem”6.Publicysta„NIE” pod­ kreślił, że show, którydała „gwiazda” wieczoru (Zbigniew Ziobro)był możliwy dzięki

wsparciu innegopolitykaPiS-u Edgara Gosiewskiego.

6 M. Wiśniowski, Gosiu Ziobrze robi dobrze, „Nie”, 28 maja 2009, s. 2. 7 R. Czarnecki, Zapatero przy ścianie, „Gazeta Polska”, 27 maja 2009, s. 5.

8 Rozmowa z Michałem Kamińskim, „Gazeta Polska”, 27 maja 2009, s. 7.

9 Wsłuchać się w opinie ludzi, rozmowa z Longinem Pastusiakiem liderem okręgu pomorskiego listy SLD-UP, „Trybuna”, 1 czerwca 2009, s. 6.

10 Ibidem.

Ryszard Czarnecki na łamach tygodnika „Gazeta Polska”,przestrzegał, aby pod­

czas kampanii wyborczej do Europarlementu prawa strona polskiej sceny politycznej

nie popełniła podobnego błędu jak prawica hiszpańska, która miast podbijać serca społeczeństwai walczyćkonsekwentnie o elektorat oddawałapowoli przyczółki,aż

w końcu oddałacałąwładzę w kraju socjalistom: „płynie ztego dobra lekcjadla Polski

i Polaków... próby zagarnięciakolejnych pól życia społecznego muszą napotkać na zdecydowany opór ze stronyprawicowych elitintelektualnych i politycznych. «Staro­

polska zasadajakośtam będzie nie możemiećzastosowania»”7.

Wtymsamym numerze tygodnika pojawiła sięrozmowa z kandydatem PiS-udo

Parlamentu Europejskiego - Michałem Kamińskim. Publicysta tygodnika, Filip

Rde-siński zapytał prezydenckiego ministra o to, co zaoferuje społeczeństwu rodząca się

nowa formacja wStrasburgu. Eurodeputowany poprzedniej kadencji zasugerował, że

tak jakczescy konserwatyści i brytyjscy torysichciałbyEuropy niebiurokratycznej,

szanującej tradycję: „chcemydopełnieniaintegracji europejskiej w wymiarze wolnego

rynku, apragniemy hamować ją w polityce.Polska potrzebuje otwartychrynków euro­

pejskich”8.

1czerwca „Trybuna” opublikowaławywiadz liderem lewicy w pomorskim okręgu

- prof. Longinem Pastusiakiem. Znawca problematyki międzynarodowej starał się

przekonać do siebie wyborców głosząc konstruktywny programwyborczy, wrażliwy natroski i żalespołeczne.„Człowiek pracynie obroni się wdemokracji, jeżelinie bę­

dzie miał właściwejreprezentacji lewicowej w organach władzy ustawodawczeji wy­

konawczej - sugerował”9. Zdaniem Pastusiaka tocząca się kampania wyborcza, a szczególnie postawa partiiprawicowychspychana margines ugrupowania lewicowe, a w Europarlamencie nie da się wypracować konstruktywnych decyzji bez zaanga­

żowaniaPartii Europejskich Socjalistów. „Parlament kontroluje władzęwykonawczą w Unii. Awięczmniej sza deficyt demokracji wUE.Apolega on na tym, że władza wy­

(5)

Jeszcze przedwyborami znani publicyści prasy polskiej zapowiadali niską fre­

kwencjęwyborczą. Sceptycznie odnosili również siędo prezentowanych przez partie polityczne haseł wyborczych, które zamiast zainspirowaćspołeczeństwodo uczestnic­

twawwyborachwręcz odwrotnie, zniechęcały elektoratdo aktywnegouczestnictwa.

AdamSzostkiewicz na łamach „Polityki” skrytykował lansowane przez partie poli­ tyczne hasła przewodnie kampaniidoEuroparlamentu: PO „Postaw na Polskę”, PiS-u „Więcejdla Polski”, centrolewicy „Europa to ludzie”, prawicy „Europa normalnych lu­

dzi”, czyludowców„Sukces Europy sukcesemPolski”. Znany publicysta sugerował, że prezentowane hasła mają mały związek z europejskimiwyborami. „Nie wystarczy recytowaćo Polsce, o obronie polskich interesów, bo tobrzmi tak jakby Europa była

namobojętnalub jakbyśmy niewierzyli, że Europa maprzyszłość”11- pisałjeszcze

podkoniecmaja.

11 A. Szostkiewicz, Tak, ale nie, „Polityka”, 30 maja 2009, s. 16.

12 A. Stankiewicz, Mecz na wyjeździć. „Newsweek - Polska”, 31 maja 2009, s. 25.

13 Ibidem, s. 26.

14 E. Lucas, Mówicie po angielsku lepiej niż ja po polsku, „Wprost”, 7 czerwca 2009, s. 63.

15 J. Poaradowska, Nastrój siadł, „Polityka”, 6 czerwca 2009, s. 17.

Andrzej Stankiewicz na łamach „Newsweek- Polska” podzielił polskich kan­

dydatów na „pierwszoligowców” i drugoligowców, skompromitowanych na kraj owym podwórku lub odchodzących na emeryturę graczy, co najwyżejklasy okręgowej. Do­ konałrównież analizypobudek,jakimi kierująsię kandydaci do foteli w Strasburgu. Wśródnajważniejszych wymienił: „poczekanie nas lepsze czasy, wygodną emeryturę,

rozgrzewkę przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi,motywyfinansowe”12. Wdalszej części artykułu zasugerował wyborcom, aby przed dokonaniem wyboru

przeanalizowali sylwetki kandydatów:„nie wolno w ciemnogłosować nalistach, bo to

pułapka,w którą chcąnas wciągnąćpartyjni liderzy. Lepiej postawićnajegokolegę

- specjalistę bez przywódczychambicji, za to z talentem, który może się sprawdzić

w Brukseli”13.

Brytyjski felietonista Edward Lucas - korespondent „The Economist”, a na co

dzieńdziennikarz tygodnika „Wprost”, podjąłsię oceny kandydatów pod kątem znajo­

mości języka angielskiego. Na jego zaproszenie do debaty odpowiedzieli nieliczni.

W doborowym gronie znaleźli sięDanutaHübner, Dariusz Rosati, Michał Kamiński,

Artur Zawisza, BogusławLiberadzki. Według Lucasa całapiątkaporadziłaby sobie zpytaniami stawianymiw tym języku przez dziennikarzy. Jednak najlepiej wypadłaby komisarz Hübner. „Odnosiłem wrażenie,że w przeciwieństwie do pozostałych ucze­

stników debaty przezcały czas myślała po angielsku. Uniej myśli automatyczniezmie­ niały sięwsłowa, czego nie byłowidać u żadnego z pozostałych uczestników. Znam już przyczyny tej wielkiej skutecznościwbrukselskiej administracji.Wyczucie niuan­ sów i umiejętność wyboru odpowiedniego momentu zapewniały jej szczególną spraw­ ność w zakulisowej dyplomacji ParlamentuEuropejskiego”14.

Nakilka dni przed wyborami znana publicystka „Polityki”, JaninaParadowska

określiła kampanię wyborczą j ako nudną: „pozbawioną z reguły ostrych spięć,całejtej dekoracyjnejkrajowej pyskówki”15. Zauważyła również, żezaangażowanie społeczeń­ stwa wdebatę jest odwrotnie proporcjonalne do zaangażowania polityków, szczególnie

(6)

pod koniec kampanii: „Im większadesperacja czywręcz żarliwość polityków w szuka­

niuefektownych rzutów nataśmę, by poprawić wynik, tymwiększa dezorientacja lub brak zainteresowaniawyborców”16. Zdaniem Paradowskiej oparciem dla kampanii

byłagłównie niepewna sytuacja gospodarcza.

16 Ibidem.

17 M. Ostrowski, Jedyny show w mieście, „Polityka”, 6 czerwca 2009, s. 21.

18 B. Wildstein, Europejski spektakl pozorów, „Rzeczpospolita”, 2 czerwca 2009, s. 14.

19 Ibidem.

W tym samym numerze„Polityki” inny publicysta tygodnikaMarek Ostrowski mo­

bilizowałspołeczeństwodouczestnictwa w wyborach, aby niepowtórzyć słabego wy­

niku z 2004roku, kiedy tylko 20,87%wyborcówposzło do urn, a w całej Europie gorszy wynikodnotowanotylko na Słowacji (udział16%wyborców).Ostrowskipod­ kreślił, że „Parlament -mimo swych słabości i ograniczonych kompetencji- stoi na straży wspólnoty, jestczynnikiem łączącymUnię, próbuje łagodzić egoizmy narodo­

we. Słabszemukrajowi,takiemu jak Polska jest bardzo potrzebny”17.

Brak autentycznejkampanii wyborczej podczas wyborów do Parlamentu Europej­

skiego, podkreślaływtym czasie czołowe czasopisma w Polsce. Wśród głównych

zarzutówkierowanych w stronę komitetówwyborczych partii politycznychpojawiły

się:mało przekonujące zaangażowanie partii w mobilizowanie elektoratu, traktowanie

wyborów do Europarlamentu jako preludium kampanii do przyszłych wyborów prezy­ denckich i parlamentarnych wkraju, co wiązało się z kolei z minimalnym wkładem fi­

nansowymugrupowańpolitycznychw Eurowybory.

Na łamach „Rzeczpospolitej”, Bronisław Wildstein zdużym przekonaniem sugero­ wał, że przeciętny obywatelPolski nie wie czym jest Europarlament i jakieposiada

kompetencje. Podkreślił, że główną cechą Europarlamentu -podobniejak innych in­

stytucji unijnych- jest nieokreśloność. Sugerował, że wraz z kolejnymi traktatami eu­ ropejskimi zmieniał się charakteri funkcjeinstytucji unijnych. Sytuacja ta przyczyniła

się do braku zrozumienia ichprzeznaczenia i wprowadziła chaos: „...to sprawia, że ParlamentEuropejski stanowi spektakl pozorów, określającybyt instytucji,którachoć nazywasię Parlamentem,nim nie jest. Nic więcdziwnego, że wybory doniego trakto­

wanesą wewszystkich krajach Unii, jakoprzygrywkado wyborów krajowych. Nikt, łącznie z samymi kandydatami,nie traktuje specjalnie poważnie ich unijnych deklara­

cji, a wyborcy nie zabardzo mająmożliwość sprawdzenia aktywnościswoich przedsta­ wicieli w PEi niezabardzo ona ich interesuje”18.

Według publicysty „Rzeczpospolitej” Europarlamentjawił się jako „klubtowarzy­

ski, którego większość członków ma poczucie misji przekształcenia Europy”19.

JoannaKowalska-Iszkowska nałamach „Newsweek - Polska” starała sięwyważyć

głosy euroentuzjastów i eurosceptyków.Biorąc pod uwagę kryterium mobilizacji, po­

dzieliła kandydatów do foteli w Strasburgu na aktywnych i leniwych. Postulowała uczestnictwo w wyborach, gdyż jej zdaniem byłto jedynysposób, aby zwykły obywa­

tel mógł na unię wpłynąć. Zachęcaj ącdo wyborówsporządziła listę zasług pracowitych

eurodeputowanych, wśród których wymieniła „zmniejszenie stawek za roaming ko­ mórkowy,podawanie przez linie lotniczerzeczywistej ceny biletów, odszkodowania

(7)

rów, które bez konieczności zdejmowania ubrania pozwalają uzyskaćobraz ludzkiego

ciała ze szczegółami anatomicznymi”20.

20 J. Kowalska-Iszkowska, Odsiecz ze Strasburga, „Newsweek - Polska”, 7 czerwca 2009, s. 17-18.

21 Ibidem.

22 D. Cosić, Po co nam Europarlement?, „Wprost”, 31 maja 2009, s. 32. 23 Ibidem.

24 R. Holzer, Chłód przed eurowyborami, „Rzeczpospolita”, 3 czerwca 2009, s. 18.

Z drugiej stronyzauważyła,że wśród europosłówsą też tacy, którzyprzyjeżdżają do Strasburga, aby podpisaćlistę obecności i pobrać dochody sięgające około 12 tys.

euro miesięcznie.Do tej grupy zaliczyła gronozwolenników Romana Giertycha.„Bry­ lują posłowie LPR,którzy urządzają szopki wstylu wystawy o aborcji,gdzie znalazły

się zdjęcia dzieci zobozu koncentracyjnego”21.

Inne zaletyfunkcjonowaniaEuroparlamentu dostrzegła Dominika Cosić, korespon­ dentkatygodnika „Wprost”. W artykule Poco namEuroparlament?, porównałagodo

starożytnej agory, gdzie ma miej see żywa polemika i częstekonfrontacj e poglądów.Do najbardziej barwnych postaci europejskiej sceny politycznej, których wystąpienia wStrasburgu wywołały najwięcejkontrowersji, a nawetawanturyzaliczyłaSilvio Ber-

lusconiego, Jean-Marie Le Pena, AlessandreMussolini (wnuczkę faszystowskiego przywódcy Benito Mussoliniego). Zwróciłarównieżuwagę na wkład Polski wparla­ mentarne skandale: m.in., wystąpienia prof. Macieja Giertycha ijegowypowiedzi na

temat teorii ewolucji orazhappeningi WitoldaTomczaka z LPR, który podczas debaty

wEuroparlamencie podarował deputowanym - „najcenniejszy skarb narodupolskiego

krzyż -Chrystusowy”22.

Publicystka„Newsweeka” za niski stanwiedzy społeczeństwana tematEuroparla­

mentuobwiniała media, którym umykały w wiadomościach rzeczywiste pozytywne

strony działalności Parlamentu Europejskiego. „Rzekomygwałt eurodeputowanego

Bogdana Golikana prostytutce to najlepiej zapamiętane przez Polaków wydarzenia ko­

jarzące się z rodzimymi eurodeputowanymi”23. Dodała również, że sesje Europarla­

mentuniesą porywające, a obywateleUniinie mają wpływu np.na obsadę stanowiska szefa Komisji Europejskiej. W ten sposób starała się wytłumaczyć apatię społeczną spowodowaną brakiem wiaryw siłę oddanegogłosu.

Roman Holzer na łamach „Rzeczpospolitej” zakładałpesymistycznie, że wybory do PE zlekceważywiększość społeczeństwa, ponieważ państwa nie znalazły sposobu,

aby przekonać obywateli, że mają cośważnego załatwićw Strasburgu. Podkreślił, że

jeśli czarny scenariusz sięsprawdzi Polska, wielki bojownik o wolność aczkolwiek nie­ dojrzały dowspólnotowego myślenia, nie będzie poważnie traktowana na arenie mię­

dzynarodowej: „...nasi politycy krytykują politykę wschodnią Francji i Niemiec,

postulują solidarność energetyczną, domagająsię uznaniadla narodowejmartyrologii

i niczym bohater opowiadania Sławomira Mrożka pokazują dawno stracony ząb, krzycząc, o tuza wolność wybili, ale robiątowszystkobez realnego wsparcia wybor­

ców, których sprawy publiczne niezbyt obchodzą i którzy niewielez nich rozumiej ą”24.

Publicysta„Rzeczpospolitej” postawił też tezę, że nasza obojętność może Polskę drogo kosztować: „.. .to argument dlatych, którzy będąwalczyć o zmniejszenie dotacji

(8)

dla naszego regionu w następnym unijnymbudżeciena lata2014-2020. Także dla

tych, którzy chcą przekonaćzachodnioeuropejską opinię publiczną, że relacje Brukse- la-Moskwarozwijałyby sięznacznie lepiej,gdyby Warszawa siędo nich niewtrącała”25.

25 Ibidem.

26 D. Pszczółkowska,Europaznudzonawyborami, „GazetaWyborcza”, 1 czerwca2009, s. 10. 27 Ibidem.

28 W. Szacki, Mazo wszedla Prawa i Sprawiedliwości, „Gazeta Wyborcza”, 1 czerwca2009, s. 4.

29 Ibidem.

Natydzieńprzedwyborami wprasiecodziennej,m.in.,„Gazeta Wyborcza” „Rzecz­ pospolita”, „Dziennik” pojawiłysię szczegółowe informacje ze wszystkichokręgów wy­

borczych. Analizowano postępyprzeprowadzonych kampanii orazpróbowano odgadnąć preferencjewyborcze społeczeństwa. Publicyściprasy zgodnibyli w opinii,żezbliżająca

siędokońcakampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego przeprowadzona została niskimnakłademsił i środków oraz bez pomysłu i w sposób małointeresujący.

1 czerwca „GazetaWyborcza” donosiłao dosłownym „znudzeniu” społeczeństw

europejskichkampanią wyborczą, której po pierwsze dokońcanie rozumieją, a podru­

gie niebardzo wieżą wsiłę oddanego przez siebie głosu. Zprzeprowadzonego przez

Parlament Europejski sondażu wynikało, żefrekwencja zapowiada sięrekordowo ni­

ska. Napytanie czy na pewno zagłosujesz w wyborach doPE tylko43% respondentów

odpowiedziałotwierdząco26.

Zdaniem publicystki „Gazety Wyborczej”- DominikiPszczółkowskiej mamydo

czynienia z pewnegorodzaju paradoksem. Gdy Parlament niemiałżadnejwładzyfre­

kwencja byławysoka. Dziś, gdy współdecydujeprawieo wszystkim,obywatele prawie sięnimnieinteresują.Innympowodem niechęcielektoratu była zbytskomplikowana

struktura instytucji unijnych, trudnado odczytania dla przeciętnego człowieka. „W Eu- roparlamencie nie mawyraźnegopodziału na koalicję iopozycję. Ludzieniewiedzą, cozmieniich głos.”27 - komentował Jaques Rupnik, dyrektor badań w paryskim Insty­ tucie NaukPolitycznych.

Tego samego dnia na łamach „Gazety” opublikowano sondaż,który zapowiadał niespodziankę. Okazało się, że województwie kujawsko-pomorskim, na Podlasiu,

Warmii i Mazurach największy poziom poparcia osiągnęła Platforma Obywatelska

zgarniając ponad połowę głosów28. Zdaniem publicysty Wojciecha Szackiego wyraźne

prowadzeniePO w województwie kujawsko-pomorskim spowodowane było przede

wszystkimchybionym osadzeniem na 1miejsculisty PiSsłabo rozpoznawanego w To­ runiui BydgoszczyRyszardaCzarneckiego. Sam zainteresowany niechciałwdawać się w merytoryczną polemikę trwającej kampanii. Zasugerował tylko, że „walka o mandat trwa, a liczy się ten,kto namecie jestpierwszy, a nie kto wygrywalotne premie”29. Szacki zwrócił też uwagę na sytuację w regionie Kujaw i Pomorza. Tam li- derowałTadeusz Zwiefka, który mógł liczyć na20% głosów elektoratu.

W artykule omówiono również względnie wysokie notowania Janusza Zemke

(SLD) 12,6%, Eugeniusza Kłopotka (PSL) 4,3 % oraz silną pozycjęJacka Kurskiego na Warmii i Mazurach,który według sondażumógł liczyć na14,8% głosów: „...Je­

stem najsilniejszym kandydatem jako przybysz z Gdańska. Regionalizmy niemają znaczenia.Ludzie postawili na wyrazistość.Mamy być przecież reprezentacją Polski

(9)

w Brukseli”30, komentował Kurski. Z kolei w okręgu warmińsko-mazurskimoraz na Podlasiurespondenci największym zaufaniem obdarzyli połów PO, m.in.: Beatę

Bub-lewicz 8,5%, TadeuszaArłukowicza 5,5%, KrzysztofaLiska 4,0%.

30 Ibidem.

31 Zob. szerzej: M. Duda, G. Osiecki, PiS tworzy frakcję razem z czeską ODS, i torysami, „Dzien­ nik”, 1 czerwca 2009, s. 4; Libertas też może wejść do frakcji jeśli chce reformy, rozmowa z Dawidem

Cameronem, „Dziennik”, 1 czerwca 2009, s. 4; M. Karnowski, Z Cameronem pod rękę, „Dziennik”, 1 czerwca 2009, s. 1.

32 K. Manys, PiS odzyskuje mateczniki, „Rzeczpospolita”, 1 czerwca 2009, s. 3.

33 Ł. Zalesiński, M. Goss, Prawybory: wata i nikła frekwencja, „Rzeczpospolita”, 1 czerwca

2009, s. 4.

34 K. Manys, J. Stróżyk, Antyniemiecki as w rękawie, „Rzeczpospolita”, 2 czerwca 2009, s. 3. W „Dzienniku” komentowano konwencję wyborczą Prawai Sprawiedliwości.Na

specjalnezaproszenie Jarosława Kaczyńskiego 30 majaw Warszawie gościli: prezes czeskiej konserwatywnej partii Obywatelska Partia Demokratycznej, były premier - MirekTopolanekoraz szef brytyjskich konserwatystów David Cameron. Podczas spotkania zawiązano frakcję, która po wyborach miała wspólnie zasiadać w Europarla-mencie. Głównym celem działalności połączonych sił PiS-u, brytyjskich Torysów i czeskich konserwatystów miała być walkaz europejskąbiurokracją, odblokowanie gospodarki, otwarcie rynków, postanowień przede wszystkim zmiana postanowień

Traktatu lizbońskiego31.

Analizując geografię wyborów politycznych polskiego społeczeństwa nałamach „Rzeczpospolitej” zwróconouwagę nautrzymującą sięw większości okręgówwybor­ czych wPolsceprzewagę PO nadinnymi partiami wwyścigudo foteliw Strasburgu.

Zauważono też, żew niektórych regionach Polski wzrosło poparcie dlaPrawa i Spra­

wiedliwości. Tak było na przykładw województwie małopolskim (wzrost poparcia

z32%do37%), przy jednoczesnymspadku poparcia dla PO (z42%do38%). Znanego socjologaJarosława Flisa niedziwiłataka sytuacja, gdyż od samego początku kampa­ nii PiS postawił na swemateczniki. W jego opinii sprawdzała się strategia nastawiona

na mobilizację swojego elektoratu32. Z kolei PO prowadziła główniewdużych mia­

stach - Warszawa, Olsztyn.

Na tydzień przed wyborami, weWrześnii Opocznie odbyły się już tradycyjnie

prawybory. Wedługpublicystów prasy polskiej ichwyniknie był miarodajnymwskaź­

nikiem poparcia dlaktóregokolwiek ugrupowania politycznego. Głównącechą prawy­ borów był deficyt frekwencji zauważalny nie tylko wśród elektoratu, ale również niektórych partii. „PiS zbojkotował wybory... SLD rozdawała watę cukrową... Dzia­

łacze Samoobrony rozdawali biało-czerwone krawaty i ulotkę z napisem zabezpiecz

sięprzed PiS”33. W obu miastach zwyciężyłaPlatforma Obywatelska.

Kolejne dni kampanii sugerowały, że pomimo relatywnego spadku poparcia dla

partii Donalda Tuska w okręgach wrocławskim, poznańskim, lubuskim, PO nadal utrzymuj e przewagęnadinnymi partiami. Zdaniem Bartłomieja Biskupaz Uniwersyte­

tu Warszawskiego „pierwsze miejscejest niezagrożone, pytanie tylkoczy będzie to po­ parcie sięgające 30, 40, czy 50%”34. Warszawski politolog zauważył również, że

wniektórych okręgach względnie rosnące poparcie dla PiSspowodowane jest reakcją prezesa JarosławaKaczyńskiego naodezwę niemieckich chadeków potępiającą wypę­

(10)

dzenia. Hasła te miały wpłynąć na postawyspołeczeństw w zachodnichregionach Pol­

ski, szczególniewrażliwych na tę kwestię.

3 czerwca, napodstawie badań sondażowych przeprowadzonych wkilku regionach

Polski prasadonosiłao możliwympowrocie na scenę politycznąSamoobrony.Choć partia AndrzejaLeppera ciągle znajdowała się wśród ugrupowań niemogących prze­ kroczyć wymaganego proguwyborczego, tojednak w czterech okręgach:bydgoskim,

gorzowskim,katowickim i lubelskim przekroczyła 5%, a w dwóch innych: gdańskim iłódzkim zbliżyła się dotej liczby. Z sondaży wynikało, że wyborcy zapalilidla lidera ugrupowania zielone światło. Choć sam z żadnej listy nie kandydował, nie ukrywał wielkiego zadowolenia: „Naszym celem jest powrót do sejmu”35, zadeklarował An­

drzej Lepper.

35 K. Manys, Lepper odżywa w eurokampanii, „Rzeczpospolita”, 3 czerwca 2009, s. 4. 36 Zob. szerzej, K. Wronkowska, Lepper łowi wyborców na obrączkę, „Dziennik”, 2 czerwca 2009, s. 7.

37 W. Szacki, Jerzy Buzek znów pobije rekord?, „Gazeta Wyborcza”, 3 czerwca 2009, s. 4.

„Dziennik” zwrócił uwagę na nowy wizerunek przywódcy Samoobrony, którym chciałzachęcićelektoratdo głosowanianajego partię. Tym razem w wyglądzie Leppe­ ra przyciągałuwagęnie biało-czerwonykrawat, ale szerokaibłyszcząca, jakby spe­

cjalnie wypolerowana obrączka. Publicystkadziału „polityka” „Dziennika”, Kamila

Wronkowskapodkreśliła,że to nie przypadek, ale przemyślana taktyka specjalistówod

wizerunku politycznego. „To swoista próba oczyszczeniawizerunku przywódcy Sa­ moobrony uwikłanego w seksaferę”36.

3 czerwca „Gazeta Wyborcza” opublikowała sondaż zkolejnych okręgówPolski: podkarpackiego,śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Ku zaskoczeniu obser­ watorów sceny politycznej, znanybastion PiS-u- Podkarpacie byłbardziej przychylny

dla partii Donalda Tuska aniżeli dla Jarosława Kaczyńskiego.

Według publicystów „Gazety” tak zaskakujący wynik był rezultatem oddania pierwszego miejsca na liście PO - MarianowiKrzaklewskiemu.Choćwieludziałaczy

Platformy (Elżbieta Łukacijewska, TomaszKulesza)nieukrywało zdziwienia decyzją klubu parlamentarnego PO, anawet ostro ją krytykowało,to silnapozycjaKrzaklew­ skiego otwierałaszansę nadrugi mandatw tym regionie ipozyskanie głosów osób nie­ zdecydowanych.

W Krakowie na liście PiS niepodważalną pozycję miał Zbigniew Ziobro, który mógł cieszyć się poparciem 20% respondentów - ponaddwie trzecie tego cocała lista PiS w okręgu. Drugi naliście PiS, PawełKowal, zdaniem „Gazety” - wogóle nie zaist­ niał37. Najsilniejszym konkurentem dlaZbiory miałabyć Róża Thun z poparciem się­ gającym 22%. O trzecie miejsce w okręgu walczyło dwóch innych działaczy PO

- KonstantyMiodowicz i Bogusław Sonik.

NaŚląsku liderem nie tylkookręgu, alei całej Polski pozostawałJerzy Buzek, który mógłcieszyćsiępoparciem 30%wyborców.Drugie miejscezajmował MarekMigalski

z PiS (4,7%). W bataliio Strasburg mieli sięrównieżliczyć Adam Gierek z SLD (2,9%) oraz dwóch kandydatówzPO-Jan Olbrycht (3,9%) oraz Małgorzata Handzlik(2,8%).

Wtym regionie najsłabiej wypadało Polskie Stronnictwo Ludowe (poparcie sięgało tylko 2%). Tego samego dnia publicyści „Dziennika” zwrócili uwagę na zaniepokoje­

(11)

nie sztabowców Platformy niepewną sytuacjąw regionach Mazowsza, Podkarpacia

iMałopolski orazzmianąpreferencji wyborczych społeczeństwa.W związku z powyż­ szym, twarzą ostatnich dni kampanii miał być Donald Tusk, a nowątaktyką obraną przezliberałów miało być dyskutowaniepodczasspotkań problemów krajowych, a nie międzynarodowych, europejskich: . .na ostatniej konwencji w Łodzi może jedna trze­ cia wystąpienia Tuska dotyczyła Europy. Resztato sprawy wewnętrzne, bo tylkotakie ludzi naprawdę interesują”38.

38 A. Gielewska, G. Osiecki, Donald Tusk musiałprzejąć kampanię, „Dziennik”, 3 czerwca 2009, s. 7.

39 W. Szacki, Stolica Platformy, „Gazeta Wyborcza”, 4 czerwca 2009, s. 4.

40 K. Wronkowska, Jak eurokandydaci omijają prawo, „Dziennik”, 4 czerwca 2009, s. 7.

4 czerwca „Gazeta” opublikowała kolejnewynikisondażu tym razem z Warszawy, Pomorza, woj. lubuskiego i Dolnego Śląska.Z badańwynikało, że w stolicy zaryso­ wała się wyraźna przewaga PO nad PiS. Według sondażu naDanutęHübner głosmiało

oddać 27,3% wyborców, ana Michała Kamińskiego6,4%.Badania wskazywałyrów­

nież, że spośród innych ugrupowań pewnym mandatumógłbyć Wojciech Olejniczak

z SLD-UP (5,8%) orazPawełZalewski zPO (5,4%).

Z kolei, na DolnymŚląsku, znanymbastionie PO, sondaż na pierwsze miejsce wy­

suwałkandydaturęJacka Protasiewicza (PO). Zdaniem publicystów „GW” wtym re­ gionie wwalce ogłosywyborców liczyli sięrównież inni działacze Platformy Piotr Borys (4,0%)oraz DanutaJazłowiecka (3,4%). Wśród kandydatów lewicy przewo­

dziłaLidia Geringer Oedenberg (5,2%), a w PiS-ie RyszardLegutko (4,8%).

W innym regioniekraju, na Pomorzu prowadził Sławomir Nitras zPO (15,4%), który ostro krytykował formę kampanii prowadzonej przez PiS. Jego zdaniem oparta była na zastraszaniuspołeczeństwa rzekomymi roszczeniamiNiemców. „Jak możnabyło w tym okręgu straszyć Niemcem? W Szczecinie nie znamnikogo, kto by siętym prze-jął.Może na MazowszuPiS dopomogło, ale na tu pewnostracił”39 - skomentował Nitras. Zdaniem „Gazety”,w Zielonej Górze godnym odnotowania byłwynikosiągnięty

przezKrzysztofaMachalicę - treneraZastalu Zielona Góra, syna nieżyjącego aktora

Henryka Machalicy. Mógłon liczyć na poparcie 3,4% głosów.

Tego samego dnia w „Dzienniku”, przedstawionowstępny raportFundacjiBatore­

go o finansowaniukampanii wyborczejdoEuroparlamentu.Wynikało z niego,żepoli­ tycy zarówno z prawej, jak i lewejczęści polskiejscenypolitycznejnaginają ordynację wyborczą do własnychcelówwyborczych. „Danuta Hübner (PO) w swojej kampanii wykorzystywałasłużbowy samochódKomisji Europejskiej,Tomasz Arłukowicz (PO),

na specjalnych, alenieoznakowanych logopartii plakatach życzyłmaturzystom powo­ dzenia, Ryszard Czarnecki (PiS), promował się na plakatach finansowanych przez

jedną zfrakcji Parlamentu Europejskiego, SylwiaPusz (SLD), prowadziła w jednej z lokalnych telewizji program, którypromowała na plakatachze swoim wizerunkiem”40.

Zdaniem Kamili Wronkowskiej publicystki „Dziennika”, nadużycia zauważamy

też na stronach internetowych kandydatów, często zakładanych tylko na potrzeby euro-

kampanii. Wszystkie tekoszty powinny się znaleźć w sprawozdaniach wyborczych. Tuż przed wyborami prasa polskaprzewidywała zwycięstwo PlatformyObywatelskiej,

(12)

wynikałorównież,żepewni obsadzenia foteli wStrasburgu mogą być przedstawiciele partii Prawo i Sprawiedliwość (około26% głosów), SLD-UP (około 10% głosów),

PSL(7%głosów). Poza progiem wyborczym ciąglepozostawały: Samoobrona, Liber-

tas Polska, Centrolewica, PrawicaRP,UPR, PPP41.

41 Zob. szerzej dane przedwyborczego sondażu przygotowanego przez Homo Domini na zlecenie „Dziennika” oraz Polsatu, w: „Dziennik”, 5 czerwca 2009, s. 1.

42 Apel o udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, „Trybuna”, 4 czerwca 2009, s. 3. 43 W. Pelowski, Pelowski, M. Bujara, W. Szacki, Pewniacy i zagadki, „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2009, s. 8.

44 K. Wronkowska, Warszawa dla PO, PS bierze Kraków, „Dziennik”, 5 czerwca 2009, s. 8. 45 K. Manys, Walka o euromandaty, nie tylko, „Rzeczpospolita”, 5 czerwca 2009, s. 6.

4 czerwca, na finiszukampanii, o udziałw wyborach do Parlamentu Europejskiego

zaapelowała wspólnielewa strona polskiej sceny politycznej: SLD, UP, Krajowa Partia

Emerytów i Rencistów, Polska Lewica, Ruch Odrodzenia Gospodarczego, Stowarzy­ szenie Ordynacka, Stowarzyszenie Smolna oraz Weterani Lewicy. Apel bazował na

kilkunośnych propagandowo hasłach: „niebójmy się powrotu PiSdo władzy”, „Pokaż-my czerwoną kartkęcałejkłócącejsięprawicy”,„wyborcy, którzy oddali głoswwybo­ rachz2007 roku naPO - Wracajcie do nas!”42.

Dzień przed ciszą wyborczą w prasiepolskiej pojawiły się pierwsze komentarze oceniające merytoryczny poziom kampanii, nastroje społeczne oraz zaangażowanie

polityków w Eurowybory. „Gazeta Wyborcza” przedstawiłanazwiskapewnychzwy­ cięzców. Na liście znaleźli się: Jerzy Buzek (Śląsk), Danuta Hübner (Warszawa), Sławomir Nitras(Pomorze Zachodnie), Janusz Lewandowski(Pomorze), Jacek Sary­

usz Wolski (woj. łódzkie) orazkandydatówbalansujących nagranicy zwycięstwa i po­ rażki, walczących do ostatniej chwili o mandat. Tak było w przypadkuwewnętrznej rywalizacji pomiędzyczłonkami PO - Elżbietą Łukaciejewskąoraz Marianem Krza­

klewskim. Okazało się, że taktyka obrana przed wyboramiprzezPOna Podkarpaciu sprawdzała się. Z badań sondażowychwynikało, że byłyliderAWSzabierze głosy PiS,

ale nie było pewne, że sam otrzyma mandat43.

Z kolei „Dziennik” zapowiadał gorącą walkęopierwszemiej sce w Bydgoszczy po­

między Januszem Zemke (SLD) i TadeuszemZwiefką(PO), a także „jedynkami” in­

nychpartiiwtym regionie Eugeniuszem Kłopotkiem(PSL)i RyszardemCzarneckim

(PiS)- obaj mieli po 11% głosów poparcia44.

Na łamach „Rzeczpospolitej” sugerowano, że kampaniawyborcza do Europarla-mentu j estnietylko walką omandaty, ale również grąpolitycznąna rodzimym podwór­ ku, w której każda z partii ma mniej lub bardziej ukryty interes:„Wojciech Olejniczak (SLD) przeniósł siędo Warszawy, aby budować swojąpozycjęprzedprzyszłoroczny­ mi wyborami samorządowymi... Elżbieta Jakubiak (PO) i Paweł Poncyliusz (PiS)

traktowali kampanię jakorozgrzewkę przed wyborami naprezydentaWarszawy... Jo­

lantaSzczypińskachciała otrzymać naPomorzuschedę po Jacku Kurskim... Ludowcy nie kryli, że wybory chcąwykorzystać dowzmocnienia swojej pozycji w koalicji”45.

5czerwcapodczas konwencji w Radomiu Jarosław Kaczyński zakończyłkampanię wyborczą do Europarlementu. Zachęcał zebranych do głosowania na przedstawicieli

PiS,bo tylko onibyli w stanie wyciągnąćz UE - zgodnie z hasłem wyborczym PiS - więcej dla Polski. Prezes PiS-u postulował zmianęwizerunkuUnii. „.. .Uniamusi być

(13)

inaczej skonstruowana.Unia uwzględniająca realia, Uniawktórejnie ma jednego, szcze­ gólniedzisiaj groźnegozjawiska,w której nie mahegemonii. Unia ma być sprawnym mechanizmem europejskiej współpracy między państwami. Musi być oparta o zasadysoli­

darności, a z tych zasadsolidarności wynika to, cojest naszą szansą: więcejdlaPolski”46.

46 Zob. szerzej, Finał kampanii wyborczej PiS, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 15. 47 J. Flis, Eurodecyzje, „Tygodnik Powszechny”, 7 czerwca 2009, s. 10.

48 Zob. szerzej, Finał kampanii wyborczej PSL, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 10. 49 Zob. szerzej wypowiedź szefa sejmowej komisji ds. zagranicznych Krzysztofa Liska na temat szansy objęcia fotela przewodniczącego Parlamentu Europejskiego przez Jerzego Buzka, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 7-8.

Tużprzed wyboramiwspomniany już socjolog Jarosław Flisna łamach „Tygodnika Powszechnego” sugerował, że o sprawach publicznych decydują bardzo często niuanse - i to jestdużą zaletą zbliżających się wyborów. „Dlategokandydacipowinninie tylko być: doświadczeni, sprawni, uczciwi, atrakcyjni, błyskotliwie dyskutowaćczyspraw­

nie „menedżerować”, mieć określoną przeszłość - powinni wszystkie te elementy

połączyć wjedną całość i unikać błędówna każdym z tych pól. Niuanse te tworzą

pewną całość, a obowiązkiem każdegopolityka jest uszanować preferencje wyborów,

nawet jeśli wydają mu się drugorzędne”47.

Dzień przedciszą czołowy politykPSL Stanisław Żelichowski zaapelował do rolni­

ków i mieszkańców wsi o aktywne uczestnictwo w wyborach. Podziękował kandyda­

tom swojego ugrupowania za odbycie wieluspotkań z elektoratem, których celem była m.in., walka odopłaty dlarolników. Wiceprezes PSL Jarosław Kalinowski zauważył, że sprawyrolnictwa byłyniezwykle ważną częścią debatywyborczej.Nawet nasi part­ nerzy koalicyjni pokazali, że rolnictwo jest im bliskie, wszystkie komitety kochały

wieś i rolnictwo”48.

Powyborach

Wponiedziałek8czerwca,w prasie polskiejpojawiłysię pierwsze,niepotwierdzo­

ne j eszcze rezultaty wyborów do Parlamentu Europej skiego wPolsce.Wynikało z nich,

że choć w porównaniu do ostatnich wyborówdo PE frekwencja była o kilka procent wyższa isięgnęła 24,5%,to itakbył to jedenz najgorszych wynikówwhistorii wy­ borów do Europarlementu.

„Dziennik” opublikował wyniki, które potwierdziły zapowiadany przedwyborami prymat Platformy Obywatelskiej nad innymi ugrupowaniami politycznymi. Partia Do­ nalda Tuska zdobyła 25 mandatów,a głosowało na nią 44,4% wyborców. Tuż po wy­

borachszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek zasugerował, że

zwycięstwo PO przynosi wiele korzyści, a już na pewno zdecydowanie zwiększa szan­

sę JerzegoBuzka w walce o fotelprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego:„kan­ dydatura Buzka ma duże szanse na absolutne poparcie wszystkich nowych krajów

członkowskich. Na pewno to Jerzy Buzek, a nie Mario Mauro jest niekwestionowanym liderem w naszym regionie.Pozytywnesygnały na temat kandydatury Buzka płynąteż z Hiszpanii i Szwecji”49.

(14)

Na drugim miejscuzpoparciem sięgającym prawie 27,4% uplasował się PiS. Partii Jarosława Kaczyńskiegowyniktenpozwalałobsadzić 15 miejsc wEuroparlemencie.

Trzecie miejsce zajęła koalicja SLD-UP uzyskując 7 mandatów(12,3% głosów). Choćpolitycy lewicy liczyli na lepszywynik wyborów, to ogólnie byli względnie zadowoleni, żewyśląswoją reprezentację do Europarlementu. Dla byłego premiera

Leszka Millerawynik potwierdził słuszność koncepcji obranej przez GrzegorzaNapie- ralskiego,budowania wokół SLDstruktury zzachowaniem tożsamości sojuszu. „Teraz

SLD powinien przystąpić do planu kooperacji iłączenialewicy. Myślę, że wynikten umacniaprzekonanie, że SLD dalej pozostaje najważniejszą siłą polewej stronie, kon­

cepcjaMarkaBorowskiegoponiosła fiasko”50.

50 Zob. szerzej, Politycy SLD liczyli najlepszy wynik wyborów, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 30.

51 A. Rosolak, E. Latosek, Prawą marsz, „Trybuna”, 9 czerwca 2009, s. 1. 52 M. Eckardt, No i po wyborach, „Myśl Polska”, 21-28 czerwca 2009, s. 4. 53 A. Górski, Krajobraz po bitwie, „Myśl Polska”, 21-28 czerwca 2009, s. 5.

9 czerwca sympatyzująca z ugrupowaniami lewicowymi„Trybuna”, na podstawie

analizy Eurowyborów przestrzegła, że Europa skręcawprawo. Publicyści twierdzili,

że w większości krajów europejskich (Hiszpania, Wielka Brytania, Niemcy, Litwa, Francja,) partie lewackie otrzymałyod elektoratu żółtą. kartkę. Ocenili, że na tym tle osiągniętyprzez komitet SLD-UP wynik jest przyzwoity. Częściową winą zanieko­

rzystny dlacałej lewicy europejskiej rezultat obarczyli utożsamienie ich z wyborami narodowymi, „kryzys poparcia dlasocjalistów i socjaldemokratów odbieranyjest jako

efekt problemów wewnętrznych, niepowodzeń i krajowychskandali”51.

Zwrócono też uwagę, że czwarte miejsce zajęłoPSL uzyskując 3 mandatyi 7,0%

głosów poparciaelektoratu. Proguwyborczego nie przekroczyły ugrupowania: Centro­ lewica, Samoobrona, UPR i Libertas.

Na łamach„Myśli Polskiej”oceniono zakończoną kampanię do Europarlamentu.

Publicysta prawicowego tygodnika Maciej Eckardt postawił tezę, żepreferencje społe­ czeństwa polskiego cechował racjonalizm. Polacy nie byliskłonni eksperymentować, ale stawiali na sprawdzonejuż marki. W powyborczym resumepodkreślił hegemonię Platformy Obywatelskiej,twardośćPiS-u oraz zawiedzione nadzieje SLD-UP. Wyniki ugrupowańprawicowych ocenił następująco: „UPR(1,10%)- niewzruszony standard, Libertas (1,14%) - wydmuszka, która okazała się zbukiem, PrawicaRzeczpospolitej (1,96%) sympatyczni ludzie z niesympatycznym wynikiem”52.

Wtym samym numerzedr Artur Górskiz PiS-u na podstawie wyników wyborów diagnozował, że do nadejścia lepszych czasów, dla prawicykonserwatywnej Prawo iSprawiedliwość będzie swoistąarką. „PiS musi byćcałkowitymdominantem po prawej

stronie scenypolitycznej... To da gwarancję, że pewna grupa polityków prawicowej

ekstremy,czyli tradycyjnych konserwatystów przetrwapod skrzydłami PiS, wybierana

do parlamentu przezideowyelektorat”53. Przyłączeniesię polityków LPR-u do Liber- tasu politykPiS-u nazwał taktycznym błędem, przezktóry uciekłapartii Romana Gier­ tycha prawdziwa szansa na powrót na scenę polityczną. Górski uznał, że LPR jest

mocniej zakorzeniony wświadomości prawicowego elektoratu aniżeli eksperymental­ ny Libertas.

(15)

Innypublicystatygodnika Maciej Motas poszukiwał również przyczyn klęski Li-bertasu wEurowyborach. Wśród najważniejszychpowodów wymienił: brakwyraźnej

różnicy pomiędzy Libertas- Polska,a innymi prawicowymi ugrupowaniami, a szcze­ gólnie PiS, sięganie podczas kampanii dohaseł sprzed akcesjiPolskido Unii Europej­ skiejoraz brak merytorycznejkampanii, która sprowadzała się właściwe do programu

negacji54 55.

54 Zob. szerzej, M. Motas, Libertas-klęska totalna, „Myśl Polska”, 21-28 czerwca2009, s. 6.

55 Pozytywna i merytoryczna kampania, „Zielony Sztandar”, 14 czerwca 2009, s. 2.

56 Zob. szerzej, J. Pawlicki, Eurostrachy na lachy, „Gazeta Wyborcza”, 8 czerwca 2009, s. 1. 57 Zob. szerzej, D. Przszczółkowska, Euroscepcja, „Gazeta Wyborcza”, 8 czerwca 2009, s. 2. 58 A. Słojewska, Chadecy, socjaliści, liberałowie, „Rzeczpospolita”, 8 czerwca 2009, s. 4.

14 czerwcado dyskusji na temat wyników Euro wyborówprzyłączył się również „Zielony Sztandar”. Dziennikarze sympatyzującego z PSL-emtygodnikazgodni byli

w opinii, że dobry wynik, jaki osiągnęło ugrupowanie WaldemaraPawlaka jest rezulta­ temrzetelnej, prowadzonej na wysokim poziomie merytorycznej kampaniiwyborczej.

Ponadto zadecydowały o tym równieżdwie istotne przesłanki: prowadzenie kampanii pozytywnej orazrozpoznawalność kandydatów. „Nasikandydacistartowaliz miejsco­

wości, w którychmieszkają.Znaniwswoich okręgachwyborczychz nazwiska idobrej „55

pracy .

Oceniając wybory do PEnastarym kontynencie publicyści prasy polskiej zgodni byli w opinii, że nastroje europejskie zaczynają sprzyjaćpostawomnacjonalistycznym,

ksenofobicznym i nietolerancyjnym skłaniającymraczej do przyhamowania tempain­ tegracji aniżeli jego pogłębiania. „Wprawdzie polska reprezentacja konserwatystów z PiS-emnie domaga się„Polskidla Polaków”,to dawniej gloryfikowana i hołubiona przezEuropejczyków otwartośćzaczyna przeszkadzać: Belgom, Holendrom, Duńczy­

kom, Austriakom, Brytyjczykom”56. Dlatego, zdaniem publicysty „Gazety” ważne miejsce w nadchodzącej kadencji Europarlamentu miały zająć połączone siły brytyj­ skichkonserwatystów z polskimPiS oraz czeskim ugrupowaniem prawicowym ODS,

które zdecydowanie zwyciężyłow krajunaszych południowych sąsiadów.

Polscy komentatorzy sugerowali również, że Europarlament w nowej odsłonie, z większą ilością eurosceptyków, conajwyżej eurorealistów będzie bardziej antyeuro­ pejski57. Przyczyn takiej sytuacji upatrywali m.in. w kryzysiefinansowym, czego odzwierciedleniem byłaniechęć elektoratu do głosowaniana przywódców partiipoli­

tycznychrządzącychw kraju, szczególnie charakterystyczna dlamałych krajówUE. Zauważyli również, że w całychwyborach europejskich - pomimoodejścia zfrak­ cji brytyjskich konserwatystów - zwyciężyli chadecy przed socjalistami i liberałami.

Przestrzegano jednak przed lekceważeniem i niedocenianiem roli mniejszych partii wogólnym wpływie na decyzjePE. Sugerowano, że pomimo różnychpoglądów mogą nie utworzyć wspólnej frakcji, ale na pewno mogą„żądać wysokiej cenyod grup,któ­ rym do ukonstytuowania się będzie brakowało pojedynczych osób zpojedynczych krajów Unii”58.

Wszystkieczasopisma i gazety zgodnie krytykowały polityków i uczyniłyich win­ nymi niskiej frekwencjiwyborczej w Polsce. MarekCichocki- ekspert ds. europej­

(16)

skich zasugerował,żeelity polityczne chciaływalczyć zdeficytem demokracji w Unii,

przybliżyć ją obywatelom, ale nieprzyniosłotorezultatów”59.

59 M. Sułdrzyński, A. Słojewska, Prawica pokieruje Unią, „Rzeczpospolita”, 9 czerwca 2009, s. 1; Niska frekwencja to wina polityków, rozmowa z biskupem Tadeuszem Pieronkiem, „Dziennik”,

8 czerwca 2009, s. 6.

60 Por. Wildstein, Europejski spektakl pozorów, op. cit., s. 2.

61 P. Skwieciński, Europarlament, cicha rosnąca potęga, „Rzeczpospolita”, 8 czerwca 2009, s. 15.

62 Ibidem.

63 P. Lisiewicz, Walka twardzieli bez nokautu, „Gazeta Polska”, 10 czerwca 2009, s. 4. 64 M. Janicki, Każdy wziął swoje, „Polityka”, 13 czerwca 2009, s. 12.

PiotrSkwieciński na łamach „Rzeczpospolitej”wyliczył najważniejsze kompeten­ cje PE i podkreśliłjego rosnące znaczeniejuż od Traktatu z Maastricht. Ubolewałtym

samymnad niskim stanem świadomości społeczeństwa polskiegoodrzucającego udział

w wyborach. W swoim artykule replikował innemuznanemupublicyście Bronisławowi

Wildsteinowi, który opublikowałartykuł sugerujący niskieznaczenie PE w strukturze

instytucjonalnejUE60.Publicystapopularnej „Rzepy”, do najważniejszych kompeten­ cji PE zaliczył: zależnośćpolskiegoprawa od prawa UE- prawiewtrzechczwartych. Ponadtozauważył, że PE coraz częściej ma decydujący wpływ na unijne prawodaw­

stwowszczególnieważnych dla Polaków obszarach jak: „przepływpracowników, ba­

danie i rozwój technologiczny, ochrona środowiska, ochrona konsumentów, edukacji, kultury, zdrowia, całokształtu regulacji rynkuwewnętrznego od Atlantyku po Bug”61.

Były prezes Polskiej Agencji Prasowejbrak świadomościi wiedzyna temat zakresu

i działania PE tłumaczył m.in.,niepewnością samego Europarlamentu,codo egzekwo­ wania swoich kompetencji. Ponadto sugerował, że niedocenianie czywręcz niezrozu­ mieniestatusu instytucji PEjest bolączką pokutującą w całym kraju: „Ta świadomość jest ciąglewPolsce bardzo wyspowa. W efekciewszyscy - od kluczowychsektorów polskiego przemysłu, przez kolejne zainteresowaneróżnorodnąproblematyką organi­

zacje non-profit- zbytczęsto przegrywamyróżne szanse.Nie korzystamy z możliwo­

ści wpływania na europejskie regulacje wmomencie,w którym jestto najłatwiejsze

- czyli wtedy kiedyoneprzechodząprzez komisjePE”62.

10 czerwca „Gazeta Polska” oceniła zakończoną kampanię do Europarlementu. Publicyści tygodnika sugerowali, że względnaporażka ugrupowań prawicowychjest

powodem deficytu jedności iwspólnego przedstawicielstwa: „Prawica RPzdołałaza­

istniećdzięki Wojciechowi Cejrowskiemu, a Libertas za pomocą TVP. Jednak w obu

przypadkach było to za mało,by cośugrać. Dla polskiego Libertasu gwoździem do

trumny była krytykaze strony ojca Rydzyka. Ugrupowania te musiały też dodatkowo rywalizowaćz UPR”63.

13 czerwcapublicysta „Polityki” Mariusz Janicki postawił tezę, że wyniki

Euro-wyborów nikogo wPolsceniezaskoczyły. Platforma wyraźnie wygrała,natomiast PiS

przegrał, ale sromotnej klęskinie zanotował. Jego zdaniem nikogonie dziwiłteż stały, żelazny elektorat SLD, aPSLjak zawszemógłliczyć spokojniena przekroczenie progu

wyborczego. „Liczyły się tylko największe partie, pod małeszyldy niktspecjalnienie zaglądał, dlatego przepadli tak wartościowi kandydacijak Dariusz Rosati czy Janusz

(17)

Małyudział społeczeństwa w Eurowyborach tłumaczył m.in.,potwierdzoną regułą,

że Euro wybory nietylko w Polsce, ale również wEuropie cieszą siędużo mniejszym zainteresowaniem w porównaniu do wyborów krajowych. Wśród innych przyczyn

małego zaangażowaniaspołeczeństwawymienił brakrzetelnej,merytorycznej kampa­ nii wyborczej: „...kampania byłamama, oparta na odgrzewanych chwytach, a sztaby wyborcze nie kryły, że skoro ordynacja wyborczanie przewiduje w przypadku tych

wyborów refundacjiwydatków kampanii,tobędzie ona oszczędnościowa,bo prawdziwe pieniądze są potrzebne, ale na batalięprezydencką w przyszłym roku i parlamentarną w 2011 ”65. Zdaniem Janickiego taoszczędność,widoczna na bilbordach i plakatachnie mogła przykuć uwagispołeczeństwa i dlatego na spotkania z kandydatami przycho­ dziło czasemnawetpo kilkaosób.

65 Ibidem.

66 F. Gańczak, Europejska zadyszka, „Newsweek - Polska”, 14 czerwca 2009, s. 46.

67 Ibidem.

Prymatnarodowych interesów państw członkowskich nad dobremwspólnotowym

podkreślił na łamach „Newsweeka” Paweł Swieboda. DyrektorCentrum Strategii Eu­

ropejskiej DemosEuropa: „Partiestartują pod narodowymi szyldami, a dopiero wPE łącząsię we frakcje. Chadecy,ludowcyi umiarkowani konserwatyści tworzą tam na przykład Europejską PartięLudową. Socjaldemokraci zrzeszeni sąw partii Europej­ skich Socjalistów. Podczas debat nie ma jednak mowy o dyscyplinie partyjnej. Liczy

się przede wszystkim narodowe interesy”66.Według Świebody nawet kryzysfinanso­

wynie skonsolidował Europejczyków, gdyż każdykraj ma na problemygospodarcze

indywidualny,narodowy programi receptę. Jego zdaniem Eurowyborystały się dosko­ nałą okazją,by ponarzekać na Europęi obwinić Unię za narodowe problemy.

Podobne odczuciazdradzałdrFlorian Trauner z Instytutu Badań nad Integracją Europejską w Wiedniu. OceniającprzebiegEurowyborów zasugerował, że problemy

wewnętrzne krajów członkowskich bardziej interesują społeczeństwo aniżeli skompli­

kowana problematyka unijna: „Polaków bardziej interesująproblemy Stoczni Gdań­ skiej niż perspektywy członkostwa Turcji w UE. Brytyjczycy żyją skandalem

z udziałem parlamentarzystów,którzy finansowali z publicznejkasynajbardziej absur­

dalne wydatki. WHiszpanii emocje rozpalająrządowe propozycje liberalizacji prawa do aborcji”67.

20 czerwca nałamach„Polityki”, JaninaParadowska przedstawiła trzy symbole

kampanii do Europarlementu 2009: Jerzego Buzka, Zbigniewa Zbiorę oraz Danutę Hübner, osoby, które otrzymały największą liczbęgłosówpoparcia podczaswyborów

europejskich. Zauważyła, żepowyborcze„rozdaniekart”jak na raziedajeDonaldowi

Tuskowi niezłą pozycję wyjściową, ale to nie znaczy że wygrał. Eurowyborypolskie­

mu premierowi przyniosły nietylko sukcesy, ale co najmniej personalne dylematy,jeśli nie kłopoty. Jednym znichbył rezerwowany fotel europarlamentarzysty dla Danuty

Hübner albo walka o kolejną kadencjędlabyłej już komisarz UE.Możliwe byłoby

równieżoddanie Hübner stanowiska związanegozgospodarkąwrządzie, co zdaniem Paradowskiej najlepiej by do jej kompetencji pasowało. Znana publicystka tygodnika

oceniłarównież, że ewentualna przegrana Jerzego Buzkaw walce o fotel szefa PE

(18)

niknajlepszy ze wszystkich kandydatów sugeruje, że prof. Buzek w przyszłości może

wrócićna stanowisko premiera, a nawet prezydenta.

Według Paradowskiejwynik uzyskany przez PiS jest klęską i potwierdzeniem, że partia Jarosława Kaczyńskiego szybkonie wróci do władzy i musi zadowolićsięmiej­

scem opozycji. „PiS nie znajduje sposobu na powiększenie elektoratu,nie znajduje

nowegoj ęzyka wporozumiewaniu się z opiniąpublicznąi niema na horyzoncie

poten-cjalnych koalicjantów”68. Sam Zbigniew Ziobro-jedynyprawdziwyzwycięzcaopo­

zycji-jest zdaniem Paradowskiej jedyną szansądla partii Jarosława Kaczyńskiego na

ewentualną reelekcjęprezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz na dobry wynik w wybo­ rach parlamentarnych w 2011 roku. Publicystka przeanalizowała też geografię popar­ cia dla poszczególnych ugrupowańpolitycznych i postawiła tezę, że od dłuższego

czasuw tym względzie wielesięnie zmieniło: „sątereny gdzie bezapelacyjnie zwycię­ ża, a nawetnieco poprawia swój wynikPO (polska północna i zachodnia),i takie, które

pozostająkrólestwem PiS (Lubelszczyzna, Mazowsze, Podkarpacie)... duże miasta były za PO, w mniejszychlub zupełnie małych nie bez szansjest PiS... im ludzie młodsiiwykształcenie wyższe, tym częściejoddają głosyna PO, starsi i gorzej wy­ kształceninaPiS69.

68 J. Paradowska, Trzy sukcesy, trzy kłopoty, „Polityka”, 20 czerwca 2009, s. 12. 69 Ibidem.

70 Zob. szerzej, J. Kowalska-Iszkowska, Więcej dla Polski, więcej dla Tuska, „Newsweek - Pol­ ska”, 21 czerwca 2009, s. 27.

71 Zob. szerzej, Libertas Polska, „Polska Scena Polityczna”, Warszawa 1-15 czerwca 2009, s. 1.

Silnąpozycję Polski po Eurowyborach zaakcentowała publicystka „Newsweeka” Jolanta Kowalska-Iszkowska w artykule Więcej dla Polski, więcej dla Tuska. Podkre­

śliła, że mamy w Polsce rząd, który cieszy się niespotykanym w UE poparciem

społeczeństwa, awsparcie elektoratu dla PO w Eurowyborach wyeksponowało jeszcze

mocniej jego proeuropejskie oblicze. Na tle ogólnoeuropejskiej ignorancjidla udziału

w Eurowyborach Polskawypadła świetnie i towynosi Polskę doroli aktywnegoeuro­

pejskiego gracza, który na salonachBrukseli będzie się liczył corazbardziej. Podkre­

śliłarównież, że polscy politycy z Donaldem Tuskiem naczele wEuropiemająszanse odgrywać coraz większą rolę m.in., dzięki swojej koncyliacyjnej postawie. Na gorąco powyborach zauważyła też,żew przypadku zwycięstwa Jerzego Buzka w batalii o fo­

tel szefa PE, szanse Janusza Lewandowskiego do objęcia fotela w Komisji Europej­ skiejbędą oraz mniejsze70.

Na łamach dwutygodnika „Polska Scena Polityczna” przeanalizowano największe

rozczarowanie wyborów i zapytano o przyszłość partii Libertas - paneuropejskiego stowarzyszenia,którew Eurowyborach poniosło druzgocącą klęskę.W ocenie Artura

Zawiszy- wiceprezesapolskiego skrzydła Libertas: „szyldLibertasu okazał sięw tych wyborach niewystarczający i niezachęcił zbytnio wyborców. Główną wartością pol­ skiego Libertas nie była nazwa, lecz szerokie porozumienie środowiskprawicowych, m.in., PiS, LPR, „NaprzódPolsko”, „Stronnictwo Piast”71.

Inny wiceprezes Libertas PolskaDaniel Pawłowiec sugerował, żejej członkowie powinni zastanowić się nad dalszym funkcjonowaniem partii: „musimy dokonaćpew­

(19)

nej analizy, czyten proj ektma szanse wPolscesięrozwinąć, bo wnaszej ocenie wbrew

wynikowiwyborczemu widać wyraźnie sens naszej działalności”72.

72 Ibidem.

73 Zob. szerzej, Alternatywa dla prawicowych kłótni, rozmowa z przewodniczącym SLD Grzego­ rzem Napieralskim, „Trybuna”, 5 czerwca 2009, s. 2; Satysfakcja ale umiarkowana, rozmowa z Alek­ sandrem Kwaśniewskim, „Trybuna”, 9 czerwca 2009, s. 2; Patrzcie jesteśmy, rozmowa z Grzegorzem Napieralskim, „Trybuna”, 9 czerwca 2009, s. 2.

74 http://wiadomosci.onet.pl/2008249,12,item.html.

Oceniającwyborydo Parlamentu Europejskiego, publicyści prasy polskiejzgodni byli w opinii, że kampania wyborcza ukazała słabość polskich elit politycznych. W działalności ugrupowań zarówno z prawej,jak i lewej stronypolskiej sceny poli­ tycznej zauważalnybył brak pełnego zaangażowania w Eurowybory i brakodpowied­ nich środkówdoprowadzenia skutecznej kampanii. Nie przeprowadzono rzeczowej, merytorycznej kampanii, która przekonałaby sceptyczny elektorat do uczestnictwa. Ponadtosugerowano, że partie polityczne potraktowały Eurowybory jako „rozgrzew­ kę” przed zbliżającymi się wyboramiprezydenckimi, a następnie parlamentarnymi. Prasapolskapodkreślałarównież, że wyniki byłydo przewidzeniai taknaprawdęniko­

go nie zaskoczyły. Partiepolityczne kierowały sięwnich sprawdzonymi metodami, chwytami, hasłami (odgrzebywanymi jeszcze sprzed akcesji Polski do UE), a także

taktykami.

W prasiepolskiej zwróconouwagę,że lewica, jużtradycyjnie starała sięuświadomić elektoratowi, że jej program wyborczy jest alternatywą dla kłócących się wParlamen­ cie dwóch największych i najsilniejszychpartii: PO i PiS73. Awzględnie przyzwoity

wynik w wyborach zawdzięcza słabości centrolewicy i zaangażowaniuAleksandra

Kwaśniewskiego. Strategia PO z koleioparta byłana wzmocnieniu polskiejreprezen­ tacji w PE czegodowodem było postawienie na Jerzego Buzka wbatalii o fotel prze­ wodniczącego PE.W tym miejscuwartozaznaczyć, że taktykaPO się opłaciła. 14 lipca

Jerzy Buzek został wybranyszefem Parlamentu Europejskiego. Na 713 głosówotrzy­ mał 55574.

Podkreślano,iż wynik osiągnięty przez LibertasPolska sugeruje jakważne dla par­ tiiprawicowych - podzielonychi niejednolitych ideologicznie - jest zaangażowanie i wsparcie ojca Rydzyka oraz społeczności skupionej wokół Radia Maryja.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W poniedzia³ek 8 czerwca, w prasie polskiej pojawi³y siê pierwsze, niepotwierdzo- ne jeszcze rezultaty wyborów do Parlamentu Europejskiego w Polsce.. Wynika³o z nich, ¿e choæ

le menciona directamente el uso de las fl ores, las expresiones citadas, si rendi- das literalmente, signifi can lo que sigue: “enfl orar la cabeza (de alguien) con oro”, “fl or

Publikacja została podzielona na trzy części, obejmujące: działalność na forum Parlamentu Europejskiego, aktywność polskich eurodeputowanych w sieci oraz

W związku z GATS, organizacje członkowskie CCBE są gotowe na stosowanie pojęcia FLP (Foreign Legal Practitioner – praktykujący prawnik zagraniczny) w od-.. niesieniu do

Kopffa spotkała się generalnie z aprobatą doktryny wskutek czego pogląd o tym, ze sfera życia prywatnego należy do dóbr osobistych objętych ochroną prawa cywilnego można uznać

Powy¿sz¹ uwagê nale¿y rozumieæ w ten sposób, ¿e zaklasyfikowanie konkretnych danych przestrzennych ochrony lasu do jednego z typów danych przestrzennych determinuje sposób

Fot.. można dać do konserwacji zewnętrznej, sprawdza się w przypadku przedmiotów bardziej wartościowych, takich jak meble, zabytkowa rzeźba, malarstwo dawne itp. -

tyfikacja polityczna na arenie wyborczej może opierać się na zgodności pozycji, którą zajmują wyborca i preferowana przez niego partia w przestrzeni rywali- zacji