Prasa polska o wyborach do
Parlamentu Europejskiego w 2009 r.
Rocznik Integracji Europejskiej nr 3, 381-398ADAM
BARABASZ
Poznań
Prasa
polska
o
wyborach
do
Parlamentu
Europejskiego
w
2009 roku
7czerwca 2009 roku po raz drugiodbyły się w Polsce wybory do Parlamentu Euro
pejskiego. Głosami 24,5% społeczeństwa zwyciężyła Platforma Obywatelska uzy skując 44,43% głosów poparcia. Drugie miejsce zajęła partia Prawo i Sprawiedliwość
otrzymując27,4% głosów, trzecie sojusz SLD-UP 12,34%,aczwarte PSL 7,01%. Pro gu wyborczego (5%) nie przekroczyły ugrupowania: Unia Polityki Realnej 1,10%
głosów, Samoobrona1,46%, Polska PartiaPracy0,70%,Libertas 1,14%, Centrolewica 2,44%, PrawicaRzeczpospolitej 1,95%, Polska Partia Socjalistyczna 0,02% oraz Na
przód Polsko 0,02% głosów poparcia1.
1 Zob. szerzej, www.eurowybory-2009.org.pl.
Wyniki do Parlamentu Europejskiego potwierdziły wcześniejsze obawy związane
z małym na skalę kraju poparciem społecznym dlademokratycznej instytucji wyborów powszechnych.Społeczeństwo polskie po raz kolejny dało władzywyraźny sygnał bra ku zainteresowaniasprawami publicznymi.Podczas kampanii wyborczejbardziej inte
resowało się sprawami krajowymi, aniżeli europejskimi, nie bez winy polityków utożsamiało wyborydo Parlamentu Europejskiego z krajowymi. Natomiast dlaugru
powań politycznych nastroje społeczne były wymiernym wskaźnikiem poparcia i suge
stią, jaką taktykę należy obrać przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, a następnie samorządowymi. Podobnie jak wpoprzednichEurowyborach,wtrakcie
kampanii zabrakło merytorycznejdyskusji m.in., na temat kompetencji Europarlamen-tu oraz rosnącego znaczeniatej instytucji w strukturze Unii Europejskiej. Za mało
zaangażowano również sił i środków, aby zmobilizować elektorat do głosowania
i móc w końcuwpełni korzystać z prawczłonka Unii Europejskiej.
Przedwyborami
Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego rozpoczęła się w drugiej po łowie maja 2009 roku. Początkowow prasie polskiej pojawiłosię niewiele informacji
na temat sylwetek kandydatów do Europarlamentu i ichpoglądów. W miarę zbliżania
się terminugłosowania,wyborydo Parlamentu Europejskiegowzbudzały większeza interesowaniemassmediów. Coraz częściej dyskutowano na temat kwalifikacji i pre dyspozycji kandydatów. Biorąc pod uwagę małe zaangażowanie społeczeństwa w poprzednie Euro wybory, zastanawianosię równieżjakzachęcićpolski elektoratdo uczestnictwaw wyborach.
31 maja, na łamach „Myśli Polskiej” - czasopisma sympatyzującego z prawą czę
ściąpolskiej scenypolitycznej zwrócono uwagę, że Eurowybory wkraju cieszą się małym zainteresowaniem społeczeństwa. Podkreślono, że podobne problemy mają inne krajeUE, szczególnie z Europy Środkowo-Wschodniej. Publicystę tygodnika,
Zbigniewa Lipińskiegoniedziwiła ta sytuacja. Jego zdaniem eurodeputowani wStras burgu nic ważnego nie są w stanie załatwićdlaswoich krajów, stądniewielka liczba elektoratu chce dać im mandat wyborczy: „...O ile kilku kandydatów mającychna względzie dobro Polski wejdzie do Parlamentu Europejskiego,to z powodu struktury i kompetencji (awłaściwie braku kompetencji) nic lub niewiele dla Polski będą wsta
nieuczynić”2. W dalszej części artykułuLipińskinazwałkampanię wyborczą błaze
nadą, a pojawienie się na scenie politycznej ugrupowania „Libertas” powiązał z próbą reaktywacji Ligi PolskichRodzinipotrzebą odrodzenia się jej członków: „interespoli
tyczny, pomijając finansowy, zrobi na«Libertasie»przede wszystkimLPR.Inicjatywa
irlandzkiego milionera dała Giertychowi okazjęna wydobycie LPR z niebytu, bo w obecnymstanie nie stać jej na rejestracjęsamodzielnej listy. «Apo tym manewrze część ośrodków badania opinii publicznejdawało Lidze nawet5% poparcia»”3. Na ko niec artykułupublicystazauważył, żewspólnym mianownikiem działalnościwszyst kich polskich prawicowychugrupowań(m.in., Libertas, PrawicaRP, UPR) jest krytyka Traktatu lizbońskiego.
2 Z. Lipiński, Wyścig do brukselskiej kasy, „Myśl Polska”, 31 maja 2009, s. 4. 3 Ibidem.
4 Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, „Trybuna”, 30-31 maja 2009, s. 4.
5 Ordynacja jest niekorzystna dla małych okręgów, rozmowa z Eugeniuszem Kłopotkiem, „Zielo
ny Sztandar”, 24 maja 2009, s. 3.
W ostatniweekend maja, sprzyjającapolskiej lewicy „Trybuna”, opublikowaławy powiedź przewodniczącego SLD - Grzegorza Napieralskiego otwarciekrytykującego Mariana Krzaklewskiego, który zdecydowałsięstartowaćw Eurowyborachz listPlat
formy Obywatelskiej: „Właśnie dzięki Marianowi Krzaklewskiemu doprowadzono
kraj na skraj bankructwa”4,zasugerował szef SLD. Napieralski obarczył winą byłego przewodniczącego AWS za nieudolne reformy z lat dziewięćdziesiątychi nazwał go
„politycznym szkodnikiem”.
24 maja w „Zielonym Sztandarze”, organieprasowym Polskiego Stronnictwa Lu dowego pojawiła się rozmowa z kandydatem do Europarlamentu Eugeniuszem Kło-potkiem. Jeden z najbardziej rozpoznawanych polityków PSL zauważył, że jego
ugrupowaniu szczególnie zależy, aby w EuropejskiejPartii Ludowej zasiadła silnapol ska reprezentacja: „Musimy pokazywać, że zgromadzenie,którema wpływ nawydat kowanie unijnych pieniędzy decyduje odochodach każdegopolskiegorolnika. Lwią część unijnego budżetu stanowią wydatki nawspólną politykę rolną... Znaczący poli tycy wEuropie chcą ograniczyć wydatki dla wsi i rolnictwa... Z budżetu unijnego na
wieś trafiło72miliardyzłotych.Tylemożna wygraći tyle możnaprzegrać”5.Na koniec rozmowy Kłopotek zasugerował, że wierzy iż PSLwyborach przekroczy 10%.
20maja we Włoszczowie,wramachkampaniido Europarlamentu odbyłosię spo tkanie kandydata Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro zPiS-owskim elektoratem. Redagowanyprzez Jerzego Urbanadziennik cotygodniowy „NIE” wcharakterystycz
ny dla siebie sposób zrelacjonował przebieg spotkania. Jeden z dziennikarzy, Maciej
Wiśniowski w prześmiewczej formie starał się oddać atmosferę wizyty. Autor po
równał meeting do koncertu, napodstawie którego można by nagrać płytę długo grającą. Do najważniejszych„utworów” zaliczył: „rząd nic nie robi”, „chodźmy na
wybory,bo inaczej tamci nas zniszczą”, „15 miesięcydo bani, botomy nie rządzimy”.
Zdaniem Wiśniowskiego, w atmosferze nadchodzących wyborów szczególnie dobrze
brzmiałypiosenki: „Europa to ścierna,przede wszystkim Polska iPolacy”oraz „Naj pierw jest sięPolakiem, adopiero późniejEuropejczykiem”6.Publicysta„NIE” pod kreślił, że show, którydała „gwiazda” wieczoru (Zbigniew Ziobro)był możliwy dzięki
wsparciu innegopolitykaPiS-u Edgara Gosiewskiego.
6 M. Wiśniowski, Gosiu Ziobrze robi dobrze, „Nie”, 28 maja 2009, s. 2. 7 R. Czarnecki, Zapatero przy ścianie, „Gazeta Polska”, 27 maja 2009, s. 5.
8 Rozmowa z Michałem Kamińskim, „Gazeta Polska”, 27 maja 2009, s. 7.
9 Wsłuchać się w opinie ludzi, rozmowa z Longinem Pastusiakiem liderem okręgu pomorskiego listy SLD-UP, „Trybuna”, 1 czerwca 2009, s. 6.
10 Ibidem.
Ryszard Czarnecki na łamach tygodnika „Gazeta Polska”,przestrzegał, aby pod
czas kampanii wyborczej do Europarlementu prawa strona polskiej sceny politycznej
nie popełniła podobnego błędu jak prawica hiszpańska, która miast podbijać serca społeczeństwai walczyćkonsekwentnie o elektorat oddawałapowoli przyczółki,aż
w końcu oddałacałąwładzę w kraju socjalistom: „płynie ztego dobra lekcjadla Polski
i Polaków... próby zagarnięciakolejnych pól życia społecznego muszą napotkać na zdecydowany opór ze stronyprawicowych elitintelektualnych i politycznych. «Staro
polska zasadajakośtam będzie nie możemiećzastosowania»”7.
Wtymsamym numerze tygodnika pojawiła sięrozmowa z kandydatem PiS-udo
Parlamentu Europejskiego - Michałem Kamińskim. Publicysta tygodnika, Filip
Rde-siński zapytał prezydenckiego ministra o to, co zaoferuje społeczeństwu rodząca się
nowa formacja wStrasburgu. Eurodeputowany poprzedniej kadencji zasugerował, że
tak jakczescy konserwatyści i brytyjscy torysichciałbyEuropy niebiurokratycznej,
szanującej tradycję: „chcemydopełnieniaintegracji europejskiej w wymiarze wolnego
rynku, apragniemy hamować ją w polityce.Polska potrzebuje otwartychrynków euro
pejskich”8.
1czerwca „Trybuna” opublikowaławywiadz liderem lewicy w pomorskim okręgu
- prof. Longinem Pastusiakiem. Znawca problematyki międzynarodowej starał się
przekonać do siebie wyborców głosząc konstruktywny programwyborczy, wrażliwy natroski i żalespołeczne.„Człowiek pracynie obroni się wdemokracji, jeżelinie bę
dzie miał właściwejreprezentacji lewicowej w organach władzy ustawodawczeji wy
konawczej - sugerował”9. Zdaniem Pastusiaka tocząca się kampania wyborcza, a szczególnie postawa partiiprawicowychspychana margines ugrupowania lewicowe, a w Europarlamencie nie da się wypracować konstruktywnych decyzji bez zaanga
żowaniaPartii Europejskich Socjalistów. „Parlament kontroluje władzęwykonawczą w Unii. Awięczmniej sza deficyt demokracji wUE.Apolega on na tym, że władza wy
Jeszcze przedwyborami znani publicyści prasy polskiej zapowiadali niską fre
kwencjęwyborczą. Sceptycznie odnosili również siędo prezentowanych przez partie polityczne haseł wyborczych, które zamiast zainspirowaćspołeczeństwodo uczestnic
twawwyborachwręcz odwrotnie, zniechęcały elektoratdo aktywnegouczestnictwa.
AdamSzostkiewicz na łamach „Polityki” skrytykował lansowane przez partie poli tyczne hasła przewodnie kampaniidoEuroparlamentu: PO „Postaw na Polskę”, PiS-u „Więcejdla Polski”, centrolewicy „Europa to ludzie”, prawicy „Europa normalnych lu
dzi”, czyludowców„Sukces Europy sukcesemPolski”. Znany publicysta sugerował, że prezentowane hasła mają mały związek z europejskimiwyborami. „Nie wystarczy recytowaćo Polsce, o obronie polskich interesów, bo tobrzmi tak jakby Europa była
namobojętnalub jakbyśmy niewierzyli, że Europa maprzyszłość”11- pisałjeszcze
podkoniecmaja.
11 A. Szostkiewicz, Tak, ale nie, „Polityka”, 30 maja 2009, s. 16.
12 A. Stankiewicz, Mecz na wyjeździć. „Newsweek - Polska”, 31 maja 2009, s. 25.
13 Ibidem, s. 26.
14 E. Lucas, Mówicie po angielsku lepiej niż ja po polsku, „Wprost”, 7 czerwca 2009, s. 63.
15 J. Poaradowska, Nastrój siadł, „Polityka”, 6 czerwca 2009, s. 17.
Andrzej Stankiewicz na łamach „Newsweek- Polska” podzielił polskich kan
dydatów na „pierwszoligowców” i drugoligowców, skompromitowanych na kraj owym podwórku lub odchodzących na emeryturę graczy, co najwyżejklasy okręgowej. Do konałrównież analizypobudek,jakimi kierująsię kandydaci do foteli w Strasburgu. Wśródnajważniejszych wymienił: „poczekanie nas lepsze czasy, wygodną emeryturę,
rozgrzewkę przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi,motywyfinansowe”12. Wdalszej części artykułu zasugerował wyborcom, aby przed dokonaniem wyboru
przeanalizowali sylwetki kandydatów:„nie wolno w ciemnogłosować nalistach, bo to
pułapka,w którą chcąnas wciągnąćpartyjni liderzy. Lepiej postawićnajegokolegę
- specjalistę bez przywódczychambicji, za to z talentem, który może się sprawdzić
w Brukseli”13.
Brytyjski felietonista Edward Lucas - korespondent „The Economist”, a na co
dzieńdziennikarz tygodnika „Wprost”, podjąłsię oceny kandydatów pod kątem znajo
mości języka angielskiego. Na jego zaproszenie do debaty odpowiedzieli nieliczni.
W doborowym gronie znaleźli sięDanutaHübner, Dariusz Rosati, Michał Kamiński,
Artur Zawisza, BogusławLiberadzki. Według Lucasa całapiątkaporadziłaby sobie zpytaniami stawianymiw tym języku przez dziennikarzy. Jednak najlepiej wypadłaby komisarz Hübner. „Odnosiłem wrażenie,że w przeciwieństwie do pozostałych ucze
stników debaty przezcały czas myślała po angielsku. Uniej myśli automatyczniezmie niały sięwsłowa, czego nie byłowidać u żadnego z pozostałych uczestników. Znam już przyczyny tej wielkiej skutecznościwbrukselskiej administracji.Wyczucie niuan sów i umiejętność wyboru odpowiedniego momentu zapewniały jej szczególną spraw ność w zakulisowej dyplomacji ParlamentuEuropejskiego”14.
Nakilka dni przed wyborami znana publicystka „Polityki”, JaninaParadowska
określiła kampanię wyborczą j ako nudną: „pozbawioną z reguły ostrych spięć,całejtej dekoracyjnejkrajowej pyskówki”15. Zauważyła również, żezaangażowanie społeczeń stwa wdebatę jest odwrotnie proporcjonalne do zaangażowania polityków, szczególnie
pod koniec kampanii: „Im większadesperacja czywręcz żarliwość polityków w szuka
niuefektownych rzutów nataśmę, by poprawić wynik, tymwiększa dezorientacja lub brak zainteresowaniawyborców”16. Zdaniem Paradowskiej oparciem dla kampanii
byłagłównie niepewna sytuacja gospodarcza.
16 Ibidem.
17 M. Ostrowski, Jedyny show w mieście, „Polityka”, 6 czerwca 2009, s. 21.
18 B. Wildstein, Europejski spektakl pozorów, „Rzeczpospolita”, 2 czerwca 2009, s. 14.
19 Ibidem.
W tym samym numerze„Polityki” inny publicysta tygodnikaMarek Ostrowski mo
bilizowałspołeczeństwodouczestnictwa w wyborach, aby niepowtórzyć słabego wy
niku z 2004roku, kiedy tylko 20,87%wyborcówposzło do urn, a w całej Europie gorszy wynikodnotowanotylko na Słowacji (udział16%wyborców).Ostrowskipod kreślił, że „Parlament -mimo swych słabości i ograniczonych kompetencji- stoi na straży wspólnoty, jestczynnikiem łączącymUnię, próbuje łagodzić egoizmy narodo
we. Słabszemukrajowi,takiemu jak Polska jest bardzo potrzebny”17.
Brak autentycznejkampanii wyborczej podczas wyborów do Parlamentu Europej
skiego, podkreślaływtym czasie czołowe czasopisma w Polsce. Wśród głównych
zarzutówkierowanych w stronę komitetówwyborczych partii politycznychpojawiły
się:mało przekonujące zaangażowanie partii w mobilizowanie elektoratu, traktowanie
wyborów do Europarlamentu jako preludium kampanii do przyszłych wyborów prezy denckich i parlamentarnych wkraju, co wiązało się z kolei z minimalnym wkładem fi
nansowymugrupowańpolitycznychw Eurowybory.
Na łamach „Rzeczpospolitej”, Bronisław Wildstein zdużym przekonaniem sugero wał, że przeciętny obywatelPolski nie wie czym jest Europarlament i jakieposiada
kompetencje. Podkreślił, że główną cechą Europarlamentu -podobniejak innych in
stytucji unijnych- jest nieokreśloność. Sugerował, że wraz z kolejnymi traktatami eu ropejskimi zmieniał się charakteri funkcjeinstytucji unijnych. Sytuacja ta przyczyniła
się do braku zrozumienia ichprzeznaczenia i wprowadziła chaos: „...to sprawia, że ParlamentEuropejski stanowi spektakl pozorów, określającybyt instytucji,którachoć nazywasię Parlamentem,nim nie jest. Nic więcdziwnego, że wybory doniego trakto
wanesą wewszystkich krajach Unii, jakoprzygrywkado wyborów krajowych. Nikt, łącznie z samymi kandydatami,nie traktuje specjalnie poważnie ich unijnych deklara
cji, a wyborcy nie zabardzo mająmożliwość sprawdzenia aktywnościswoich przedsta wicieli w PEi niezabardzo ona ich interesuje”18.
Według publicysty „Rzeczpospolitej” Europarlamentjawił się jako „klubtowarzy
ski, którego większość członków ma poczucie misji przekształcenia Europy”19.
JoannaKowalska-Iszkowska nałamach „Newsweek - Polska” starała sięwyważyć
głosy euroentuzjastów i eurosceptyków.Biorąc pod uwagę kryterium mobilizacji, po
dzieliła kandydatów do foteli w Strasburgu na aktywnych i leniwych. Postulowała uczestnictwo w wyborach, gdyż jej zdaniem byłto jedynysposób, aby zwykły obywa
tel mógł na unię wpłynąć. Zachęcaj ącdo wyborówsporządziła listę zasług pracowitych
eurodeputowanych, wśród których wymieniła „zmniejszenie stawek za roaming ko mórkowy,podawanie przez linie lotniczerzeczywistej ceny biletów, odszkodowania
rów, które bez konieczności zdejmowania ubrania pozwalają uzyskaćobraz ludzkiego
ciała ze szczegółami anatomicznymi”20.
20 J. Kowalska-Iszkowska, Odsiecz ze Strasburga, „Newsweek - Polska”, 7 czerwca 2009, s. 17-18.
21 Ibidem.
22 D. Cosić, Po co nam Europarlement?, „Wprost”, 31 maja 2009, s. 32. 23 Ibidem.
24 R. Holzer, Chłód przed eurowyborami, „Rzeczpospolita”, 3 czerwca 2009, s. 18.
Z drugiej stronyzauważyła,że wśród europosłówsą też tacy, którzyprzyjeżdżają do Strasburga, aby podpisaćlistę obecności i pobrać dochody sięgające około 12 tys.
euro miesięcznie.Do tej grupy zaliczyła gronozwolenników Romana Giertycha.„Bry lują posłowie LPR,którzy urządzają szopki wstylu wystawy o aborcji,gdzie znalazły
się zdjęcia dzieci zobozu koncentracyjnego”21.
Inne zaletyfunkcjonowaniaEuroparlamentu dostrzegła Dominika Cosić, korespon dentkatygodnika „Wprost”. W artykule Poco namEuroparlament?, porównałagodo
starożytnej agory, gdzie ma miej see żywa polemika i częstekonfrontacj e poglądów.Do najbardziej barwnych postaci europejskiej sceny politycznej, których wystąpienia wStrasburgu wywołały najwięcejkontrowersji, a nawetawanturyzaliczyłaSilvio Ber-
lusconiego, Jean-Marie Le Pena, AlessandreMussolini (wnuczkę faszystowskiego przywódcy Benito Mussoliniego). Zwróciłarównieżuwagę na wkład Polski wparla mentarne skandale: m.in., wystąpienia prof. Macieja Giertycha ijegowypowiedzi na
temat teorii ewolucji orazhappeningi WitoldaTomczaka z LPR, który podczas debaty
wEuroparlamencie podarował deputowanym - „najcenniejszy skarb narodupolskiego
krzyż -Chrystusowy”22.
Publicystka„Newsweeka” za niski stanwiedzy społeczeństwana tematEuroparla
mentuobwiniała media, którym umykały w wiadomościach rzeczywiste pozytywne
strony działalności Parlamentu Europejskiego. „Rzekomygwałt eurodeputowanego
Bogdana Golikana prostytutce to najlepiej zapamiętane przez Polaków wydarzenia ko
jarzące się z rodzimymi eurodeputowanymi”23. Dodała również, że sesje Europarla
mentuniesą porywające, a obywateleUniinie mają wpływu np.na obsadę stanowiska szefa Komisji Europejskiej. W ten sposób starała się wytłumaczyć apatię społeczną spowodowaną brakiem wiaryw siłę oddanegogłosu.
Roman Holzer na łamach „Rzeczpospolitej” zakładałpesymistycznie, że wybory do PE zlekceważywiększość społeczeństwa, ponieważ państwa nie znalazły sposobu,
aby przekonać obywateli, że mają cośważnego załatwićw Strasburgu. Podkreślił, że
jeśli czarny scenariusz sięsprawdzi Polska, wielki bojownik o wolność aczkolwiek nie dojrzały dowspólnotowego myślenia, nie będzie poważnie traktowana na arenie mię
dzynarodowej: „...nasi politycy krytykują politykę wschodnią Francji i Niemiec,
postulują solidarność energetyczną, domagająsię uznaniadla narodowejmartyrologii
i niczym bohater opowiadania Sławomira Mrożka pokazują dawno stracony ząb, krzycząc, o tuza wolność wybili, ale robiątowszystkobez realnego wsparcia wybor
ców, których sprawy publiczne niezbyt obchodzą i którzy niewielez nich rozumiej ą”24.
Publicysta„Rzeczpospolitej” postawił też tezę, że nasza obojętność może Polskę drogo kosztować: „.. .to argument dlatych, którzy będąwalczyć o zmniejszenie dotacji
dla naszego regionu w następnym unijnymbudżeciena lata2014-2020. Także dla
tych, którzy chcą przekonaćzachodnioeuropejską opinię publiczną, że relacje Brukse- la-Moskwarozwijałyby sięznacznie lepiej,gdyby Warszawa siędo nich niewtrącała”25.
25 Ibidem.
26 D. Pszczółkowska,Europaznudzonawyborami, „GazetaWyborcza”, 1 czerwca2009, s. 10. 27 Ibidem.
28 W. Szacki, Mazo wszedla Prawa i Sprawiedliwości, „Gazeta Wyborcza”, 1 czerwca2009, s. 4.
29 Ibidem.
Natydzieńprzedwyborami wprasiecodziennej,m.in.,„Gazeta Wyborcza” „Rzecz pospolita”, „Dziennik” pojawiłysię szczegółowe informacje ze wszystkichokręgów wy
borczych. Analizowano postępyprzeprowadzonych kampanii orazpróbowano odgadnąć preferencjewyborcze społeczeństwa. Publicyściprasy zgodnibyli w opinii,żezbliżająca
siędokońcakampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego przeprowadzona została niskimnakłademsił i środków oraz bez pomysłu i w sposób małointeresujący.
1 czerwca „GazetaWyborcza” donosiłao dosłownym „znudzeniu” społeczeństw
europejskichkampanią wyborczą, której po pierwsze dokońcanie rozumieją, a podru
gie niebardzo wieżą wsiłę oddanego przez siebie głosu. Zprzeprowadzonego przez
Parlament Europejski sondażu wynikało, żefrekwencja zapowiada sięrekordowo ni
ska. Napytanie czy na pewno zagłosujesz w wyborach doPE tylko43% respondentów
odpowiedziałotwierdząco26.
Zdaniem publicystki „Gazety Wyborczej”- DominikiPszczółkowskiej mamydo
czynienia z pewnegorodzaju paradoksem. Gdy Parlament niemiałżadnejwładzyfre
kwencja byławysoka. Dziś, gdy współdecydujeprawieo wszystkim,obywatele prawie sięnimnieinteresują.Innympowodem niechęcielektoratu była zbytskomplikowana
struktura instytucji unijnych, trudnado odczytania dla przeciętnego człowieka. „W Eu- roparlamencie nie mawyraźnegopodziału na koalicję iopozycję. Ludzieniewiedzą, cozmieniich głos.”27 - komentował Jaques Rupnik, dyrektor badań w paryskim Insty tucie NaukPolitycznych.
Tego samego dnia na łamach „Gazety” opublikowano sondaż,który zapowiadał niespodziankę. Okazało się, że województwie kujawsko-pomorskim, na Podlasiu,
Warmii i Mazurach największy poziom poparcia osiągnęła Platforma Obywatelska
zgarniając ponad połowę głosów28. Zdaniem publicysty Wojciecha Szackiego wyraźne
prowadzeniePO w województwie kujawsko-pomorskim spowodowane było przede
wszystkimchybionym osadzeniem na 1miejsculisty PiSsłabo rozpoznawanego w To runiui BydgoszczyRyszardaCzarneckiego. Sam zainteresowany niechciałwdawać się w merytoryczną polemikę trwającej kampanii. Zasugerował tylko, że „walka o mandat trwa, a liczy się ten,kto namecie jestpierwszy, a nie kto wygrywalotne premie”29. Szacki zwrócił też uwagę na sytuację w regionie Kujaw i Pomorza. Tam li- derowałTadeusz Zwiefka, który mógł liczyć na20% głosów elektoratu.
W artykule omówiono również względnie wysokie notowania Janusza Zemke
(SLD) 12,6%, Eugeniusza Kłopotka (PSL) 4,3 % oraz silną pozycjęJacka Kurskiego na Warmii i Mazurach,który według sondażumógł liczyć na14,8% głosów: „...Je
stem najsilniejszym kandydatem jako przybysz z Gdańska. Regionalizmy niemają znaczenia.Ludzie postawili na wyrazistość.Mamy być przecież reprezentacją Polski
w Brukseli”30, komentował Kurski. Z kolei w okręgu warmińsko-mazurskimoraz na Podlasiurespondenci największym zaufaniem obdarzyli połów PO, m.in.: Beatę
Bub-lewicz 8,5%, TadeuszaArłukowicza 5,5%, KrzysztofaLiska 4,0%.
30 Ibidem.
31 Zob. szerzej: M. Duda, G. Osiecki, PiS tworzy frakcję razem z czeską ODS, i torysami, „Dzien nik”, 1 czerwca 2009, s. 4; Libertas też może wejść do frakcji jeśli chce reformy, rozmowa z Dawidem
Cameronem, „Dziennik”, 1 czerwca 2009, s. 4; M. Karnowski, Z Cameronem pod rękę, „Dziennik”, 1 czerwca 2009, s. 1.
32 K. Manys, PiS odzyskuje mateczniki, „Rzeczpospolita”, 1 czerwca 2009, s. 3.
33 Ł. Zalesiński, M. Goss, Prawybory: wata i nikła frekwencja, „Rzeczpospolita”, 1 czerwca
2009, s. 4.
34 K. Manys, J. Stróżyk, Antyniemiecki as w rękawie, „Rzeczpospolita”, 2 czerwca 2009, s. 3. W „Dzienniku” komentowano konwencję wyborczą Prawai Sprawiedliwości.Na
specjalnezaproszenie Jarosława Kaczyńskiego 30 majaw Warszawie gościli: prezes czeskiej konserwatywnej partii Obywatelska Partia Demokratycznej, były premier - MirekTopolanekoraz szef brytyjskich konserwatystów David Cameron. Podczas spotkania zawiązano frakcję, która po wyborach miała wspólnie zasiadać w Europarla-mencie. Głównym celem działalności połączonych sił PiS-u, brytyjskich Torysów i czeskich konserwatystów miała być walkaz europejskąbiurokracją, odblokowanie gospodarki, otwarcie rynków, postanowień przede wszystkim zmiana postanowień
Traktatu lizbońskiego31.
Analizując geografię wyborów politycznych polskiego społeczeństwa nałamach „Rzeczpospolitej” zwróconouwagę nautrzymującą sięw większości okręgówwybor czych wPolsceprzewagę PO nadinnymi partiami wwyścigudo foteliw Strasburgu.
Zauważono też, żew niektórych regionach Polski wzrosło poparcie dlaPrawa i Spra
wiedliwości. Tak było na przykładw województwie małopolskim (wzrost poparcia
z32%do37%), przy jednoczesnymspadku poparcia dla PO (z42%do38%). Znanego socjologaJarosława Flisa niedziwiłataka sytuacja, gdyż od samego początku kampa nii PiS postawił na swemateczniki. W jego opinii sprawdzała się strategia nastawiona
na mobilizację swojego elektoratu32. Z kolei PO prowadziła główniewdużych mia
stach - Warszawa, Olsztyn.
Na tydzień przed wyborami, weWrześnii Opocznie odbyły się już tradycyjnie
prawybory. Wedługpublicystów prasy polskiej ichwyniknie był miarodajnymwskaź
nikiem poparcia dlaktóregokolwiek ugrupowania politycznego. Głównącechą prawy borów był deficyt frekwencji zauważalny nie tylko wśród elektoratu, ale również niektórych partii. „PiS zbojkotował wybory... SLD rozdawała watę cukrową... Dzia
łacze Samoobrony rozdawali biało-czerwone krawaty i ulotkę z napisem zabezpiecz
sięprzed PiS”33. W obu miastach zwyciężyłaPlatforma Obywatelska.
Kolejne dni kampanii sugerowały, że pomimo relatywnego spadku poparcia dla
partii Donalda Tuska w okręgach wrocławskim, poznańskim, lubuskim, PO nadal utrzymuj e przewagęnadinnymi partiami. Zdaniem Bartłomieja Biskupaz Uniwersyte
tu Warszawskiego „pierwsze miejscejest niezagrożone, pytanie tylkoczy będzie to po parcie sięgające 30, 40, czy 50%”34. Warszawski politolog zauważył również, że
wniektórych okręgach względnie rosnące poparcie dla PiSspowodowane jest reakcją prezesa JarosławaKaczyńskiego naodezwę niemieckich chadeków potępiającą wypę
dzenia. Hasła te miały wpłynąć na postawyspołeczeństw w zachodnichregionach Pol
ski, szczególniewrażliwych na tę kwestię.
3 czerwca, napodstawie badań sondażowych przeprowadzonych wkilku regionach
Polski prasadonosiłao możliwympowrocie na scenę politycznąSamoobrony.Choć partia AndrzejaLeppera ciągle znajdowała się wśród ugrupowań niemogących prze kroczyć wymaganego proguwyborczego, tojednak w czterech okręgach:bydgoskim,
gorzowskim,katowickim i lubelskim przekroczyła 5%, a w dwóch innych: gdańskim iłódzkim zbliżyła się dotej liczby. Z sondaży wynikało, że wyborcy zapalilidla lidera ugrupowania zielone światło. Choć sam z żadnej listy nie kandydował, nie ukrywał wielkiego zadowolenia: „Naszym celem jest powrót do sejmu”35, zadeklarował An
drzej Lepper.
35 K. Manys, Lepper odżywa w eurokampanii, „Rzeczpospolita”, 3 czerwca 2009, s. 4. 36 Zob. szerzej, K. Wronkowska, Lepper łowi wyborców na obrączkę, „Dziennik”, 2 czerwca 2009, s. 7.
37 W. Szacki, Jerzy Buzek znów pobije rekord?, „Gazeta Wyborcza”, 3 czerwca 2009, s. 4.
„Dziennik” zwrócił uwagę na nowy wizerunek przywódcy Samoobrony, którym chciałzachęcićelektoratdo głosowanianajego partię. Tym razem w wyglądzie Leppe ra przyciągałuwagęnie biało-czerwonykrawat, ale szerokaibłyszcząca, jakby spe
cjalnie wypolerowana obrączka. Publicystkadziału „polityka” „Dziennika”, Kamila
Wronkowskapodkreśliła,że to nie przypadek, ale przemyślana taktyka specjalistówod
wizerunku politycznego. „To swoista próba oczyszczeniawizerunku przywódcy Sa moobrony uwikłanego w seksaferę”36.
3 czerwca „Gazeta Wyborcza” opublikowała sondaż zkolejnych okręgówPolski: podkarpackiego,śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Ku zaskoczeniu obser watorów sceny politycznej, znanybastion PiS-u- Podkarpacie byłbardziej przychylny
dla partii Donalda Tuska aniżeli dla Jarosława Kaczyńskiego.
Według publicystów „Gazety” tak zaskakujący wynik był rezultatem oddania pierwszego miejsca na liście PO - MarianowiKrzaklewskiemu.Choćwieludziałaczy
Platformy (Elżbieta Łukacijewska, TomaszKulesza)nieukrywało zdziwienia decyzją klubu parlamentarnego PO, anawet ostro ją krytykowało,to silnapozycjaKrzaklew skiego otwierałaszansę nadrugi mandatw tym regionie ipozyskanie głosów osób nie zdecydowanych.
W Krakowie na liście PiS niepodważalną pozycję miał Zbigniew Ziobro, który mógł cieszyć się poparciem 20% respondentów - ponaddwie trzecie tego cocała lista PiS w okręgu. Drugi naliście PiS, PawełKowal, zdaniem „Gazety” - wogóle nie zaist niał37. Najsilniejszym konkurentem dlaZbiory miałabyć Róża Thun z poparciem się gającym 22%. O trzecie miejsce w okręgu walczyło dwóch innych działaczy PO
- KonstantyMiodowicz i Bogusław Sonik.
NaŚląsku liderem nie tylkookręgu, alei całej Polski pozostawałJerzy Buzek, który mógłcieszyćsiępoparciem 30%wyborców.Drugie miejscezajmował MarekMigalski
z PiS (4,7%). W bataliio Strasburg mieli sięrównieżliczyć Adam Gierek z SLD (2,9%) oraz dwóch kandydatówzPO-Jan Olbrycht (3,9%) oraz Małgorzata Handzlik(2,8%).
Wtym regionie najsłabiej wypadało Polskie Stronnictwo Ludowe (poparcie sięgało tylko 2%). Tego samego dnia publicyści „Dziennika” zwrócili uwagę na zaniepokoje
nie sztabowców Platformy niepewną sytuacjąw regionach Mazowsza, Podkarpacia
iMałopolski orazzmianąpreferencji wyborczych społeczeństwa.W związku z powyż szym, twarzą ostatnich dni kampanii miał być Donald Tusk, a nowątaktyką obraną przezliberałów miało być dyskutowaniepodczasspotkań problemów krajowych, a nie międzynarodowych, europejskich: . .na ostatniej konwencji w Łodzi może jedna trze cia wystąpienia Tuska dotyczyła Europy. Resztato sprawy wewnętrzne, bo tylkotakie ludzi naprawdę interesują”38.
38 A. Gielewska, G. Osiecki, Donald Tusk musiałprzejąć kampanię, „Dziennik”, 3 czerwca 2009, s. 7.
39 W. Szacki, Stolica Platformy, „Gazeta Wyborcza”, 4 czerwca 2009, s. 4.
40 K. Wronkowska, Jak eurokandydaci omijają prawo, „Dziennik”, 4 czerwca 2009, s. 7.
4 czerwca „Gazeta” opublikowała kolejnewynikisondażu tym razem z Warszawy, Pomorza, woj. lubuskiego i Dolnego Śląska.Z badańwynikało, że w stolicy zaryso wała się wyraźna przewaga PO nad PiS. Według sondażu naDanutęHübner głosmiało
oddać 27,3% wyborców, ana Michała Kamińskiego6,4%.Badania wskazywałyrów
nież, że spośród innych ugrupowań pewnym mandatumógłbyć Wojciech Olejniczak
z SLD-UP (5,8%) orazPawełZalewski zPO (5,4%).
Z kolei, na DolnymŚląsku, znanymbastionie PO, sondaż na pierwsze miejsce wy
suwałkandydaturęJacka Protasiewicza (PO). Zdaniem publicystów „GW” wtym re gionie wwalce ogłosywyborców liczyli sięrównież inni działacze Platformy Piotr Borys (4,0%)oraz DanutaJazłowiecka (3,4%). Wśród kandydatów lewicy przewo
dziłaLidia Geringer Oedenberg (5,2%), a w PiS-ie RyszardLegutko (4,8%).
W innym regioniekraju, na Pomorzu prowadził Sławomir Nitras zPO (15,4%), który ostro krytykował formę kampanii prowadzonej przez PiS. Jego zdaniem oparta była na zastraszaniuspołeczeństwa rzekomymi roszczeniamiNiemców. „Jak możnabyło w tym okręgu straszyć Niemcem? W Szczecinie nie znamnikogo, kto by siętym prze-jął.Może na MazowszuPiS dopomogło, ale na tu pewnostracił”39 - skomentował Nitras. Zdaniem „Gazety”,w Zielonej Górze godnym odnotowania byłwynikosiągnięty
przezKrzysztofaMachalicę - treneraZastalu Zielona Góra, syna nieżyjącego aktora
Henryka Machalicy. Mógłon liczyć na poparcie 3,4% głosów.
Tego samego dnia w „Dzienniku”, przedstawionowstępny raportFundacjiBatore
go o finansowaniukampanii wyborczejdoEuroparlamentu.Wynikało z niego,żepoli tycy zarówno z prawej, jak i lewejczęści polskiejscenypolitycznejnaginają ordynację wyborczą do własnychcelówwyborczych. „Danuta Hübner (PO) w swojej kampanii wykorzystywałasłużbowy samochódKomisji Europejskiej,Tomasz Arłukowicz (PO),
na specjalnych, alenieoznakowanych logopartii plakatach życzyłmaturzystom powo dzenia, Ryszard Czarnecki (PiS), promował się na plakatach finansowanych przez
jedną zfrakcji Parlamentu Europejskiego, SylwiaPusz (SLD), prowadziła w jednej z lokalnych telewizji program, którypromowała na plakatachze swoim wizerunkiem”40.
Zdaniem Kamili Wronkowskiej publicystki „Dziennika”, nadużycia zauważamy
też na stronach internetowych kandydatów, często zakładanych tylko na potrzeby euro-
kampanii. Wszystkie tekoszty powinny się znaleźć w sprawozdaniach wyborczych. Tuż przed wyborami prasa polskaprzewidywała zwycięstwo PlatformyObywatelskiej,
wynikałorównież,żepewni obsadzenia foteli wStrasburgu mogą być przedstawiciele partii Prawo i Sprawiedliwość (około26% głosów), SLD-UP (około 10% głosów),
PSL(7%głosów). Poza progiem wyborczym ciąglepozostawały: Samoobrona, Liber-
tas Polska, Centrolewica, PrawicaRP,UPR, PPP41.
41 Zob. szerzej dane przedwyborczego sondażu przygotowanego przez Homo Domini na zlecenie „Dziennika” oraz Polsatu, w: „Dziennik”, 5 czerwca 2009, s. 1.
42 Apel o udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, „Trybuna”, 4 czerwca 2009, s. 3. 43 W. Pelowski, Pelowski, M. Bujara, W. Szacki, Pewniacy i zagadki, „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2009, s. 8.
44 K. Wronkowska, Warszawa dla PO, PS bierze Kraków, „Dziennik”, 5 czerwca 2009, s. 8. 45 K. Manys, Walka o euromandaty, nie tylko, „Rzeczpospolita”, 5 czerwca 2009, s. 6.
4 czerwca, na finiszukampanii, o udziałw wyborach do Parlamentu Europejskiego
zaapelowała wspólnielewa strona polskiej sceny politycznej: SLD, UP, Krajowa Partia
Emerytów i Rencistów, Polska Lewica, Ruch Odrodzenia Gospodarczego, Stowarzy szenie Ordynacka, Stowarzyszenie Smolna oraz Weterani Lewicy. Apel bazował na
kilkunośnych propagandowo hasłach: „niebójmy się powrotu PiSdo władzy”, „Pokaż-my czerwoną kartkęcałejkłócącejsięprawicy”,„wyborcy, którzy oddali głoswwybo rachz2007 roku naPO - Wracajcie do nas!”42.
Dzień przed ciszą wyborczą w prasiepolskiej pojawiły się pierwsze komentarze oceniające merytoryczny poziom kampanii, nastroje społeczne oraz zaangażowanie
polityków w Eurowybory. „Gazeta Wyborcza” przedstawiłanazwiskapewnychzwy cięzców. Na liście znaleźli się: Jerzy Buzek (Śląsk), Danuta Hübner (Warszawa), Sławomir Nitras(Pomorze Zachodnie), Janusz Lewandowski(Pomorze), Jacek Sary
usz Wolski (woj. łódzkie) orazkandydatówbalansujących nagranicy zwycięstwa i po rażki, walczących do ostatniej chwili o mandat. Tak było w przypadkuwewnętrznej rywalizacji pomiędzyczłonkami PO - Elżbietą Łukaciejewskąoraz Marianem Krza
klewskim. Okazało się, że taktyka obrana przed wyboramiprzezPOna Podkarpaciu sprawdzała się. Z badań sondażowychwynikało, że byłyliderAWSzabierze głosy PiS,
ale nie było pewne, że sam otrzyma mandat43.
Z kolei „Dziennik” zapowiadał gorącą walkęopierwszemiej sce w Bydgoszczy po
między Januszem Zemke (SLD) i TadeuszemZwiefką(PO), a także „jedynkami” in
nychpartiiwtym regionie Eugeniuszem Kłopotkiem(PSL)i RyszardemCzarneckim
(PiS)- obaj mieli po 11% głosów poparcia44.
Na łamach „Rzeczpospolitej” sugerowano, że kampaniawyborcza do Europarla-mentu j estnietylko walką omandaty, ale również grąpolitycznąna rodzimym podwór ku, w której każda z partii ma mniej lub bardziej ukryty interes:„Wojciech Olejniczak (SLD) przeniósł siędo Warszawy, aby budować swojąpozycjęprzedprzyszłoroczny mi wyborami samorządowymi... Elżbieta Jakubiak (PO) i Paweł Poncyliusz (PiS)
traktowali kampanię jakorozgrzewkę przed wyborami naprezydentaWarszawy... Jo
lantaSzczypińskachciała otrzymać naPomorzuschedę po Jacku Kurskim... Ludowcy nie kryli, że wybory chcąwykorzystać dowzmocnienia swojej pozycji w koalicji”45.
5czerwcapodczas konwencji w Radomiu Jarosław Kaczyński zakończyłkampanię wyborczą do Europarlementu. Zachęcał zebranych do głosowania na przedstawicieli
PiS,bo tylko onibyli w stanie wyciągnąćz UE - zgodnie z hasłem wyborczym PiS - więcej dla Polski. Prezes PiS-u postulował zmianęwizerunkuUnii. „.. .Uniamusi być
inaczej skonstruowana.Unia uwzględniająca realia, Uniawktórejnie ma jednego, szcze gólniedzisiaj groźnegozjawiska,w której nie mahegemonii. Unia ma być sprawnym mechanizmem europejskiej współpracy między państwami. Musi być oparta o zasadysoli
darności, a z tych zasadsolidarności wynika to, cojest naszą szansą: więcejdlaPolski”46.
46 Zob. szerzej, Finał kampanii wyborczej PiS, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 15. 47 J. Flis, Eurodecyzje, „Tygodnik Powszechny”, 7 czerwca 2009, s. 10.
48 Zob. szerzej, Finał kampanii wyborczej PSL, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 10. 49 Zob. szerzej wypowiedź szefa sejmowej komisji ds. zagranicznych Krzysztofa Liska na temat szansy objęcia fotela przewodniczącego Parlamentu Europejskiego przez Jerzego Buzka, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 7-8.
Tużprzed wyboramiwspomniany już socjolog Jarosław Flisna łamach „Tygodnika Powszechnego” sugerował, że o sprawach publicznych decydują bardzo często niuanse - i to jestdużą zaletą zbliżających się wyborów. „Dlategokandydacipowinninie tylko być: doświadczeni, sprawni, uczciwi, atrakcyjni, błyskotliwie dyskutowaćczyspraw
nie „menedżerować”, mieć określoną przeszłość - powinni wszystkie te elementy
połączyć wjedną całość i unikać błędówna każdym z tych pól. Niuanse te tworzą
pewną całość, a obowiązkiem każdegopolityka jest uszanować preferencje wyborów,
nawet jeśli wydają mu się drugorzędne”47.
Dzień przedciszą czołowy politykPSL Stanisław Żelichowski zaapelował do rolni
ków i mieszkańców wsi o aktywne uczestnictwo w wyborach. Podziękował kandyda
tom swojego ugrupowania za odbycie wieluspotkań z elektoratem, których celem była m.in., walka odopłaty dlarolników. Wiceprezes PSL Jarosław Kalinowski zauważył, że sprawyrolnictwa byłyniezwykle ważną częścią debatywyborczej.Nawet nasi part nerzy koalicyjni pokazali, że rolnictwo jest im bliskie, wszystkie komitety kochały
wieś i rolnictwo”48.
Powyborach
Wponiedziałek8czerwca,w prasie polskiejpojawiłysię pierwsze,niepotwierdzo
ne j eszcze rezultaty wyborów do Parlamentu Europej skiego wPolsce.Wynikało z nich,
że choć w porównaniu do ostatnich wyborówdo PE frekwencja była o kilka procent wyższa isięgnęła 24,5%,to itakbył to jedenz najgorszych wynikówwhistorii wy borów do Europarlementu.
„Dziennik” opublikował wyniki, które potwierdziły zapowiadany przedwyborami prymat Platformy Obywatelskiej nad innymi ugrupowaniami politycznymi. Partia Do nalda Tuska zdobyła 25 mandatów,a głosowało na nią 44,4% wyborców. Tuż po wy
borachszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek zasugerował, że
zwycięstwo PO przynosi wiele korzyści, a już na pewno zdecydowanie zwiększa szan
sę JerzegoBuzka w walce o fotelprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego:„kan dydatura Buzka ma duże szanse na absolutne poparcie wszystkich nowych krajów
członkowskich. Na pewno to Jerzy Buzek, a nie Mario Mauro jest niekwestionowanym liderem w naszym regionie.Pozytywnesygnały na temat kandydatury Buzka płynąteż z Hiszpanii i Szwecji”49.
Na drugim miejscuzpoparciem sięgającym prawie 27,4% uplasował się PiS. Partii Jarosława Kaczyńskiegowyniktenpozwalałobsadzić 15 miejsc wEuroparlemencie.
Trzecie miejsce zajęła koalicja SLD-UP uzyskując 7 mandatów(12,3% głosów). Choćpolitycy lewicy liczyli na lepszywynik wyborów, to ogólnie byli względnie zadowoleni, żewyśląswoją reprezentację do Europarlementu. Dla byłego premiera
Leszka Millerawynik potwierdził słuszność koncepcji obranej przez GrzegorzaNapie- ralskiego,budowania wokół SLDstruktury zzachowaniem tożsamości sojuszu. „Teraz
SLD powinien przystąpić do planu kooperacji iłączenialewicy. Myślę, że wynikten umacniaprzekonanie, że SLD dalej pozostaje najważniejszą siłą polewej stronie, kon
cepcjaMarkaBorowskiegoponiosła fiasko”50.
50 Zob. szerzej, Politycy SLD liczyli najlepszy wynik wyborów, „Polska Scena Polityczna”, 1-15 czerwca 2009, s. 30.
51 A. Rosolak, E. Latosek, Prawą marsz, „Trybuna”, 9 czerwca 2009, s. 1. 52 M. Eckardt, No i po wyborach, „Myśl Polska”, 21-28 czerwca 2009, s. 4. 53 A. Górski, Krajobraz po bitwie, „Myśl Polska”, 21-28 czerwca 2009, s. 5.
9 czerwca sympatyzująca z ugrupowaniami lewicowymi„Trybuna”, na podstawie
analizy Eurowyborów przestrzegła, że Europa skręcawprawo. Publicyści twierdzili,
że w większości krajów europejskich (Hiszpania, Wielka Brytania, Niemcy, Litwa, Francja,) partie lewackie otrzymałyod elektoratu żółtą. kartkę. Ocenili, że na tym tle osiągniętyprzez komitet SLD-UP wynik jest przyzwoity. Częściową winą zanieko
rzystny dlacałej lewicy europejskiej rezultat obarczyli utożsamienie ich z wyborami narodowymi, „kryzys poparcia dlasocjalistów i socjaldemokratów odbieranyjest jako
efekt problemów wewnętrznych, niepowodzeń i krajowychskandali”51.
Zwrócono też uwagę, że czwarte miejsce zajęłoPSL uzyskując 3 mandatyi 7,0%
głosów poparciaelektoratu. Proguwyborczego nie przekroczyły ugrupowania: Centro lewica, Samoobrona, UPR i Libertas.
Na łamach„Myśli Polskiej”oceniono zakończoną kampanię do Europarlamentu.
Publicysta prawicowego tygodnika Maciej Eckardt postawił tezę, żepreferencje społe czeństwa polskiego cechował racjonalizm. Polacy nie byliskłonni eksperymentować, ale stawiali na sprawdzonejuż marki. W powyborczym resumepodkreślił hegemonię Platformy Obywatelskiej,twardośćPiS-u oraz zawiedzione nadzieje SLD-UP. Wyniki ugrupowańprawicowych ocenił następująco: „UPR(1,10%)- niewzruszony standard, Libertas (1,14%) - wydmuszka, która okazała się zbukiem, PrawicaRzeczpospolitej (1,96%) sympatyczni ludzie z niesympatycznym wynikiem”52.
Wtym samym numerzedr Artur Górskiz PiS-u na podstawie wyników wyborów diagnozował, że do nadejścia lepszych czasów, dla prawicykonserwatywnej Prawo iSprawiedliwość będzie swoistąarką. „PiS musi byćcałkowitymdominantem po prawej
stronie scenypolitycznej... To da gwarancję, że pewna grupa polityków prawicowej
ekstremy,czyli tradycyjnych konserwatystów przetrwapod skrzydłami PiS, wybierana
do parlamentu przezideowyelektorat”53. Przyłączeniesię polityków LPR-u do Liber- tasu politykPiS-u nazwał taktycznym błędem, przezktóry uciekłapartii Romana Gier tycha prawdziwa szansa na powrót na scenę polityczną. Górski uznał, że LPR jest
mocniej zakorzeniony wświadomości prawicowego elektoratu aniżeli eksperymental ny Libertas.
Innypublicystatygodnika Maciej Motas poszukiwał również przyczyn klęski Li-bertasu wEurowyborach. Wśród najważniejszychpowodów wymienił: brakwyraźnej
różnicy pomiędzy Libertas- Polska,a innymi prawicowymi ugrupowaniami, a szcze gólnie PiS, sięganie podczas kampanii dohaseł sprzed akcesjiPolskido Unii Europej skiejoraz brak merytorycznejkampanii, która sprowadzała się właściwe do programu
negacji54 55.
54 Zob. szerzej, M. Motas, Libertas-klęska totalna, „Myśl Polska”, 21-28 czerwca2009, s. 6.
55 Pozytywna i merytoryczna kampania, „Zielony Sztandar”, 14 czerwca 2009, s. 2.
56 Zob. szerzej, J. Pawlicki, Eurostrachy na lachy, „Gazeta Wyborcza”, 8 czerwca 2009, s. 1. 57 Zob. szerzej, D. Przszczółkowska, Euroscepcja, „Gazeta Wyborcza”, 8 czerwca 2009, s. 2. 58 A. Słojewska, Chadecy, socjaliści, liberałowie, „Rzeczpospolita”, 8 czerwca 2009, s. 4.
14 czerwcado dyskusji na temat wyników Euro wyborówprzyłączył się również „Zielony Sztandar”. Dziennikarze sympatyzującego z PSL-emtygodnikazgodni byli
w opinii, że dobry wynik, jaki osiągnęło ugrupowanie WaldemaraPawlaka jest rezulta temrzetelnej, prowadzonej na wysokim poziomie merytorycznej kampaniiwyborczej.
Ponadto zadecydowały o tym równieżdwie istotne przesłanki: prowadzenie kampanii pozytywnej orazrozpoznawalność kandydatów. „Nasikandydacistartowaliz miejsco
wości, w którychmieszkają.Znaniwswoich okręgachwyborczychz nazwiska idobrej „55
pracy .
Oceniając wybory do PEnastarym kontynencie publicyści prasy polskiej zgodni byli w opinii, że nastroje europejskie zaczynają sprzyjaćpostawomnacjonalistycznym,
ksenofobicznym i nietolerancyjnym skłaniającymraczej do przyhamowania tempain tegracji aniżeli jego pogłębiania. „Wprawdzie polska reprezentacja konserwatystów z PiS-emnie domaga się„Polskidla Polaków”,to dawniej gloryfikowana i hołubiona przezEuropejczyków otwartośćzaczyna przeszkadzać: Belgom, Holendrom, Duńczy
kom, Austriakom, Brytyjczykom”56. Dlatego, zdaniem publicysty „Gazety” ważne miejsce w nadchodzącej kadencji Europarlamentu miały zająć połączone siły brytyj skichkonserwatystów z polskimPiS oraz czeskim ugrupowaniem prawicowym ODS,
które zdecydowanie zwyciężyłow krajunaszych południowych sąsiadów.
Polscy komentatorzy sugerowali również, że Europarlament w nowej odsłonie, z większą ilością eurosceptyków, conajwyżej eurorealistów będzie bardziej antyeuro pejski57. Przyczyn takiej sytuacji upatrywali m.in. w kryzysiefinansowym, czego odzwierciedleniem byłaniechęć elektoratu do głosowaniana przywódców partiipoli
tycznychrządzącychw kraju, szczególnie charakterystyczna dlamałych krajówUE. Zauważyli również, że w całychwyborach europejskich - pomimoodejścia zfrak cji brytyjskich konserwatystów - zwyciężyli chadecy przed socjalistami i liberałami.
Przestrzegano jednak przed lekceważeniem i niedocenianiem roli mniejszych partii wogólnym wpływie na decyzjePE. Sugerowano, że pomimo różnychpoglądów mogą nie utworzyć wspólnej frakcji, ale na pewno mogą„żądać wysokiej cenyod grup,któ rym do ukonstytuowania się będzie brakowało pojedynczych osób zpojedynczych krajów Unii”58.
Wszystkieczasopisma i gazety zgodnie krytykowały polityków i uczyniłyich win nymi niskiej frekwencjiwyborczej w Polsce. MarekCichocki- ekspert ds. europej
skich zasugerował,żeelity polityczne chciaływalczyć zdeficytem demokracji w Unii,
przybliżyć ją obywatelom, ale nieprzyniosłotorezultatów”59.
59 M. Sułdrzyński, A. Słojewska, Prawica pokieruje Unią, „Rzeczpospolita”, 9 czerwca 2009, s. 1; Niska frekwencja to wina polityków, rozmowa z biskupem Tadeuszem Pieronkiem, „Dziennik”,
8 czerwca 2009, s. 6.
60 Por. Wildstein, Europejski spektakl pozorów, op. cit., s. 2.
61 P. Skwieciński, Europarlament, cicha rosnąca potęga, „Rzeczpospolita”, 8 czerwca 2009, s. 15.
62 Ibidem.
63 P. Lisiewicz, Walka twardzieli bez nokautu, „Gazeta Polska”, 10 czerwca 2009, s. 4. 64 M. Janicki, Każdy wziął swoje, „Polityka”, 13 czerwca 2009, s. 12.
PiotrSkwieciński na łamach „Rzeczpospolitej”wyliczył najważniejsze kompeten cje PE i podkreśliłjego rosnące znaczeniejuż od Traktatu z Maastricht. Ubolewałtym
samymnad niskim stanem świadomości społeczeństwa polskiegoodrzucającego udział
w wyborach. W swoim artykule replikował innemuznanemupublicyście Bronisławowi
Wildsteinowi, który opublikowałartykuł sugerujący niskieznaczenie PE w strukturze
instytucjonalnejUE60.Publicystapopularnej „Rzepy”, do najważniejszych kompeten cji PE zaliczył: zależnośćpolskiegoprawa od prawa UE- prawiewtrzechczwartych. Ponadtozauważył, że PE coraz częściej ma decydujący wpływ na unijne prawodaw
stwowszczególnieważnych dla Polaków obszarach jak: „przepływpracowników, ba
danie i rozwój technologiczny, ochrona środowiska, ochrona konsumentów, edukacji, kultury, zdrowia, całokształtu regulacji rynkuwewnętrznego od Atlantyku po Bug”61.
Były prezes Polskiej Agencji Prasowejbrak świadomościi wiedzyna temat zakresu
i działania PE tłumaczył m.in.,niepewnością samego Europarlamentu,codo egzekwo wania swoich kompetencji. Ponadto sugerował, że niedocenianie czywręcz niezrozu mieniestatusu instytucji PEjest bolączką pokutującą w całym kraju: „Ta świadomość jest ciąglewPolsce bardzo wyspowa. W efekciewszyscy - od kluczowychsektorów polskiego przemysłu, przez kolejne zainteresowaneróżnorodnąproblematyką organi
zacje non-profit- zbytczęsto przegrywamyróżne szanse.Nie korzystamy z możliwo
ści wpływania na europejskie regulacje wmomencie,w którym jestto najłatwiejsze
- czyli wtedy kiedyoneprzechodząprzez komisjePE”62.
10 czerwca „Gazeta Polska” oceniła zakończoną kampanię do Europarlementu. Publicyści tygodnika sugerowali, że względnaporażka ugrupowań prawicowychjest
powodem deficytu jedności iwspólnego przedstawicielstwa: „Prawica RPzdołałaza
istniećdzięki Wojciechowi Cejrowskiemu, a Libertas za pomocą TVP. Jednak w obu
przypadkach było to za mało,by cośugrać. Dla polskiego Libertasu gwoździem do
trumny była krytykaze strony ojca Rydzyka. Ugrupowania te musiały też dodatkowo rywalizowaćz UPR”63.
13 czerwcapublicysta „Polityki” Mariusz Janicki postawił tezę, że wyniki
Euro-wyborów nikogo wPolsceniezaskoczyły. Platforma wyraźnie wygrała,natomiast PiS
przegrał, ale sromotnej klęskinie zanotował. Jego zdaniem nikogonie dziwiłteż stały, żelazny elektorat SLD, aPSLjak zawszemógłliczyć spokojniena przekroczenie progu
wyborczego. „Liczyły się tylko największe partie, pod małeszyldy niktspecjalnienie zaglądał, dlatego przepadli tak wartościowi kandydacijak Dariusz Rosati czy Janusz
Małyudział społeczeństwa w Eurowyborach tłumaczył m.in.,potwierdzoną regułą,
że Euro wybory nietylko w Polsce, ale również wEuropie cieszą siędużo mniejszym zainteresowaniem w porównaniu do wyborów krajowych. Wśród innych przyczyn
małego zaangażowaniaspołeczeństwawymienił brakrzetelnej,merytorycznej kampa nii wyborczej: „...kampania byłamama, oparta na odgrzewanych chwytach, a sztaby wyborcze nie kryły, że skoro ordynacja wyborczanie przewiduje w przypadku tych
wyborów refundacjiwydatków kampanii,tobędzie ona oszczędnościowa,bo prawdziwe pieniądze są potrzebne, ale na batalięprezydencką w przyszłym roku i parlamentarną w 2011 ”65. Zdaniem Janickiego taoszczędność,widoczna na bilbordach i plakatachnie mogła przykuć uwagispołeczeństwa i dlatego na spotkania z kandydatami przycho dziło czasemnawetpo kilkaosób.
65 Ibidem.
66 F. Gańczak, Europejska zadyszka, „Newsweek - Polska”, 14 czerwca 2009, s. 46.
67 Ibidem.
Prymatnarodowych interesów państw członkowskich nad dobremwspólnotowym
podkreślił na łamach „Newsweeka” Paweł Swieboda. DyrektorCentrum Strategii Eu
ropejskiej DemosEuropa: „Partiestartują pod narodowymi szyldami, a dopiero wPE łącząsię we frakcje. Chadecy,ludowcyi umiarkowani konserwatyści tworzą tam na przykład Europejską PartięLudową. Socjaldemokraci zrzeszeni sąw partii Europej skich Socjalistów. Podczas debat nie ma jednak mowy o dyscyplinie partyjnej. Liczy
się przede wszystkim narodowe interesy”66.Według Świebody nawet kryzysfinanso
wynie skonsolidował Europejczyków, gdyż każdykraj ma na problemygospodarcze
indywidualny,narodowy programi receptę. Jego zdaniem Eurowyborystały się dosko nałą okazją,by ponarzekać na Europęi obwinić Unię za narodowe problemy.
Podobne odczuciazdradzałdrFlorian Trauner z Instytutu Badań nad Integracją Europejską w Wiedniu. OceniającprzebiegEurowyborów zasugerował, że problemy
wewnętrzne krajów członkowskich bardziej interesują społeczeństwo aniżeli skompli
kowana problematyka unijna: „Polaków bardziej interesująproblemy Stoczni Gdań skiej niż perspektywy członkostwa Turcji w UE. Brytyjczycy żyją skandalem
z udziałem parlamentarzystów,którzy finansowali z publicznejkasynajbardziej absur
dalne wydatki. WHiszpanii emocje rozpalająrządowe propozycje liberalizacji prawa do aborcji”67.
20 czerwca nałamach„Polityki”, JaninaParadowska przedstawiła trzy symbole
kampanii do Europarlementu 2009: Jerzego Buzka, Zbigniewa Zbiorę oraz Danutę Hübner, osoby, które otrzymały największą liczbęgłosówpoparcia podczaswyborów
europejskich. Zauważyła, żepowyborcze„rozdaniekart”jak na raziedajeDonaldowi
Tuskowi niezłą pozycję wyjściową, ale to nie znaczy że wygrał. Eurowyborypolskie
mu premierowi przyniosły nietylko sukcesy, ale co najmniej personalne dylematy,jeśli nie kłopoty. Jednym znichbył rezerwowany fotel europarlamentarzysty dla Danuty
Hübner albo walka o kolejną kadencjędlabyłej już komisarz UE.Możliwe byłoby
równieżoddanie Hübner stanowiska związanegozgospodarkąwrządzie, co zdaniem Paradowskiej najlepiej by do jej kompetencji pasowało. Znana publicystka tygodnika
oceniłarównież, że ewentualna przegrana Jerzego Buzkaw walce o fotel szefa PE
niknajlepszy ze wszystkich kandydatów sugeruje, że prof. Buzek w przyszłości może
wrócićna stanowisko premiera, a nawet prezydenta.
Według Paradowskiejwynik uzyskany przez PiS jest klęską i potwierdzeniem, że partia Jarosława Kaczyńskiego szybkonie wróci do władzy i musi zadowolićsięmiej
scem opozycji. „PiS nie znajduje sposobu na powiększenie elektoratu,nie znajduje
nowegoj ęzyka wporozumiewaniu się z opiniąpublicznąi niema na horyzoncie
poten-cjalnych koalicjantów”68. Sam Zbigniew Ziobro-jedynyprawdziwyzwycięzcaopo
zycji-jest zdaniem Paradowskiej jedyną szansądla partii Jarosława Kaczyńskiego na
ewentualną reelekcjęprezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz na dobry wynik w wybo rach parlamentarnych w 2011 roku. Publicystka przeanalizowała też geografię popar cia dla poszczególnych ugrupowańpolitycznych i postawiła tezę, że od dłuższego
czasuw tym względzie wielesięnie zmieniło: „sątereny gdzie bezapelacyjnie zwycię ża, a nawetnieco poprawia swój wynikPO (polska północna i zachodnia),i takie, które
pozostająkrólestwem PiS (Lubelszczyzna, Mazowsze, Podkarpacie)... duże miasta były za PO, w mniejszychlub zupełnie małych nie bez szansjest PiS... im ludzie młodsiiwykształcenie wyższe, tym częściejoddają głosyna PO, starsi i gorzej wy kształceninaPiS69.
68 J. Paradowska, Trzy sukcesy, trzy kłopoty, „Polityka”, 20 czerwca 2009, s. 12. 69 Ibidem.
70 Zob. szerzej, J. Kowalska-Iszkowska, Więcej dla Polski, więcej dla Tuska, „Newsweek - Pol ska”, 21 czerwca 2009, s. 27.
71 Zob. szerzej, Libertas Polska, „Polska Scena Polityczna”, Warszawa 1-15 czerwca 2009, s. 1.
Silnąpozycję Polski po Eurowyborach zaakcentowała publicystka „Newsweeka” Jolanta Kowalska-Iszkowska w artykule Więcej dla Polski, więcej dla Tuska. Podkre
śliła, że mamy w Polsce rząd, który cieszy się niespotykanym w UE poparciem
społeczeństwa, awsparcie elektoratu dla PO w Eurowyborach wyeksponowało jeszcze
mocniej jego proeuropejskie oblicze. Na tle ogólnoeuropejskiej ignorancjidla udziału
w Eurowyborach Polskawypadła świetnie i towynosi Polskę doroli aktywnegoeuro
pejskiego gracza, który na salonachBrukseli będzie się liczył corazbardziej. Podkre
śliłarównież, że polscy politycy z Donaldem Tuskiem naczele wEuropiemająszanse odgrywać coraz większą rolę m.in., dzięki swojej koncyliacyjnej postawie. Na gorąco powyborach zauważyła też,żew przypadku zwycięstwa Jerzego Buzka w batalii o fo
tel szefa PE, szanse Janusza Lewandowskiego do objęcia fotela w Komisji Europej skiejbędą oraz mniejsze70.
Na łamach dwutygodnika „Polska Scena Polityczna” przeanalizowano największe
rozczarowanie wyborów i zapytano o przyszłość partii Libertas - paneuropejskiego stowarzyszenia,którew Eurowyborach poniosło druzgocącą klęskę.W ocenie Artura
Zawiszy- wiceprezesapolskiego skrzydła Libertas: „szyldLibertasu okazał sięw tych wyborach niewystarczający i niezachęcił zbytnio wyborców. Główną wartością pol skiego Libertas nie była nazwa, lecz szerokie porozumienie środowiskprawicowych, m.in., PiS, LPR, „NaprzódPolsko”, „Stronnictwo Piast”71.
Inny wiceprezes Libertas PolskaDaniel Pawłowiec sugerował, żejej członkowie powinni zastanowić się nad dalszym funkcjonowaniem partii: „musimy dokonaćpew
nej analizy, czyten proj ektma szanse wPolscesięrozwinąć, bo wnaszej ocenie wbrew
wynikowiwyborczemu widać wyraźnie sens naszej działalności”72.
72 Ibidem.
73 Zob. szerzej, Alternatywa dla prawicowych kłótni, rozmowa z przewodniczącym SLD Grzego rzem Napieralskim, „Trybuna”, 5 czerwca 2009, s. 2; Satysfakcja ale umiarkowana, rozmowa z Alek sandrem Kwaśniewskim, „Trybuna”, 9 czerwca 2009, s. 2; Patrzcie jesteśmy, rozmowa z Grzegorzem Napieralskim, „Trybuna”, 9 czerwca 2009, s. 2.
74 http://wiadomosci.onet.pl/2008249,12,item.html.
Oceniającwyborydo Parlamentu Europejskiego, publicyści prasy polskiejzgodni byli w opinii, że kampania wyborcza ukazała słabość polskich elit politycznych. W działalności ugrupowań zarówno z prawej,jak i lewej stronypolskiej sceny poli tycznej zauważalnybył brak pełnego zaangażowania w Eurowybory i brakodpowied nich środkówdoprowadzenia skutecznej kampanii. Nie przeprowadzono rzeczowej, merytorycznej kampanii, która przekonałaby sceptyczny elektorat do uczestnictwa. Ponadtosugerowano, że partie polityczne potraktowały Eurowybory jako „rozgrzew kę” przed zbliżającymi się wyboramiprezydenckimi, a następnie parlamentarnymi. Prasapolskapodkreślałarównież, że wyniki byłydo przewidzeniai taknaprawdęniko
go nie zaskoczyły. Partiepolityczne kierowały sięwnich sprawdzonymi metodami, chwytami, hasłami (odgrzebywanymi jeszcze sprzed akcesji Polski do UE), a także
taktykami.
W prasiepolskiej zwróconouwagę,że lewica, jużtradycyjnie starała sięuświadomić elektoratowi, że jej program wyborczy jest alternatywą dla kłócących się wParlamen cie dwóch największych i najsilniejszychpartii: PO i PiS73. Awzględnie przyzwoity
wynik w wyborach zawdzięcza słabości centrolewicy i zaangażowaniuAleksandra
Kwaśniewskiego. Strategia PO z koleioparta byłana wzmocnieniu polskiejreprezen tacji w PE czegodowodem było postawienie na Jerzego Buzka wbatalii o fotel prze wodniczącego PE.W tym miejscuwartozaznaczyć, że taktykaPO się opłaciła. 14 lipca
Jerzy Buzek został wybranyszefem Parlamentu Europejskiego. Na 713 głosówotrzy mał 55574.
Podkreślano,iż wynik osiągnięty przez LibertasPolska sugeruje jakważne dla par tiiprawicowych - podzielonychi niejednolitych ideologicznie - jest zaangażowanie i wsparcie ojca Rydzyka oraz społeczności skupionej wokół Radia Maryja.