• Nie Znaleziono Wyników

Niemcy wpadli z pejczami i szukali ukrywającej się Żydówki - Teresa Szmigielska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Niemcy wpadli z pejczami i szukali ukrywającej się Żydówki - Teresa Szmigielska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TERESA SZMIGIELSKA

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Lublin. Pamięć Zagłady, ulica Rybna 4, getto w Lublinie, Mania (bona), strach przed Niemcami, wyrzucanie Żydów z getta, ukrywanie się, dozorcy

Niemcy wpadli z pejczami i szukali ukrywającej się Żydówki

Ta druga rodzina naszych sąsiadów przy Rybnej 4 miała kilkoro dzieci i mieli do dzieci taką bonę, Żydóweczkę młodą, która nazywała się Mania. I ta Mania jakoś bardzo polubiła moją mamę i tam często przychodziła do mamy na takie pogaduszki.

A dominującym tematem tych rozmów było to, że Mania panicznie bała się Niemców.

Miała jakiś taki już wyolbrzymiony strach. Ponieważ miedzy tymi Żydami na pewno była mowa o tym, że nie wiadomo jaki będzie ich dalszy los. Oni żyli właściwe z dnia na dzień i nie wiedzieli co ich może spotkać, więc ona widocznie też liczyła się z tym, że coś się może stać i bardzo się bała Niemców. Może getto już było w tym czasie, a ci Żydzi jeszcze mieszkali mimo, że to getto było. Bo ich jakoś trzymali, ja nie wiem gdzie oni tam pracowali, tym się nie interesowałam, ale widocznie byli jakoś, i ten dentysta, i ten lekarz, jeszcze Niemcom potrzebni. Także getto już wtedy chyba było, więc to musiał być 42 rok i to była Wielkanoc. I w pierwszy dzień Wielkanocy przyszli Niemcy. Czy to było gestapo, czy to była SS, czy żandarmeria niemiecka tego już nie pamiętam. Przyszli wyrzucać z tego naszego domu Żydów. Wyrzucali naszych sąsiadów, zabierali ich i nie wolno im było nic zabrać ze sobą. I zrobił się straszny ruch bo okazało się, że oni wiedzieli dokładnie ile tam osób mieszka bo mieli spisy mieszkańców. I gdzieś się zapodziała ta Mania. Gestapowcy z pejczami wpadli do nas, obiegli cale mieszkanie i szukali czy u nas nie ma Żydówki. A ten dom nie był skanalizowany, toalety nie były na podwórku tylko na piętrach były takie boczne jakby krużganki i tam te toalety były na każdym piętrze. I Mania tam się prawdopodobnie schowała. I oni by jej nie znaleźli, gdyby nie dozorca tego domu, Polak oczywiście, ale to był pijaczyna. I on ją wydał, że ona tam jest schowana. Niemcy sobie zresztą tak to organizowali, że w większości domów dozorcy byli na ich usługach. I oni ją znaleźli, wywlekli stamtąd, wzięli ją do tego mieszkania i musieli ją w tak straszliwy sposób bić, że ja nie słyszałam w życiu, tyle lat już żyję w tej chwili, ale takiego krzyku i takiego wrzasku to nie słyszałam. Wiem, że my z mamą po prostu nie

(2)

mogłyśmy tego znieść, żeśmy poduszki sobie ponakładały na głowę żeby to jakoś przygłuszyć. Także pamiętam to dramatyczne odejście.

Data i miejsce nagrania 2001-10-11, Lublin

Rozmawiał/a Marta Kubiszyn

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jesteśmy Polką i Polakiem Dziewczynką fajną i chłopakiem Kochamy Polskę z całych sił?. Chcemy byś również kochał ją i ty i ty Ciuchcia na

Być może – znów opieram się tylko na własnych przypuszczeniach – były takie przypadki, że nikogo owe osoby nie spotkały, ale przez miesiące, a później lata spędzone

wskazaniami zawartymi w art. Na postanowienie w przedmiocie zamiany grzywny na pracę społecznie użyteczną przysługuje zażalenie... Jeżeli egzekucja grzywny okazała się

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

Ja czytałam na ten temat kiedyś, że jak Niemcy weszli na Ukrainę, bo to było przecież w czasie kiedy Związek Radziecki przystąpił do wojny, to tam jakiś odłam licząc na to,

[Czy pamiętam moment, kiedy Ludka pojawiła się u nas w domu?] Nie, bo przed nią jeszcze mama wzięła z domu dziecka dziewczynkę i ona miała rodziców, tylko oni tam czy nie

Garbów, Kolonia Góry, Markuszów, Przybysławice, właśnie tam się mieszkało.Dawali nam Niemcy kartki i chodziło się do Markuszowa, wykupywało się, i żyło tak z dnia na dzień..

Jak u mnie było wesele w zimie, po Trzech Królach, to sanie, były takie, dwa konie i młody woził nas.. To się prosilo, i