śladow ał m alarstw o Davida, spod jego pędzla w yszedł m.in. „Napoleon na koniu”
i „Napoleon” na dużym płótnie, w „kolorycie prawie takim sam ym ” dla Niem cew icza 7.
Krytycyzm L elew ela w stosunku do Napoleona w ypływ ał moim zdaniem z jego przekonań republikańskich. Stąd ideowo bliższa mu była postawa i sceptycyzm K oś
ciu szk i8. M ochnackiego (s. 90) om awiałbym raczej po Lelewelu, bo jednak był on w swoich poglądach na instytucje Rzeczypospolitej pod silnym w pływ em Lelewela.
N ie ma rzeczyw iście dowodów na to, by Mochnacki należał do entuzjastów legendy napoleońskiej. Przeciwnie, na em igracji ostro polem izował z M ickiewiczem , odżegny
w ał się od w ypraw y Zaliwskiego, ale pozostała mu jakaś żarliwa w iara w e Francję:
„ciągle powtarzać będę, że tylko z Francji i z nikąd tylko z Francji w iek dalej pój
dzie” 9. 'W sumie uważam, że dobór pamiętnikarzy i historyków zaprezentowanych w książce Zahorskiego przekonywająco charakteryzuje zasadnicze opinie społeczeń
stwa polskiego o legendzie napoleońskiej w X IX stuleciu.
Czy Szym on A s k e n a z y był tylko gloryfikatorem legendy napoleońskiej? P e w ne jego teksty świadczą, że um iał spojrzeć krytycznie na osobę cesarza. W ytykał mu liczne i poważne błędy popełnione w 1812 r. z wyraźną krzywdą Polaków. W idział też brutalność i bezwzględność Napoleona: „Nie był jagnięciem , urodzony ze szponami i instynktem drapieżcy, z niebyw ałym napięciem osobistej energii, niebyw ale trafną, bezwzględną nielitościw ą celow ością osobistych w idoków i dążeń i tutaj tkw iła jego żyw iołowa siła samolubna i sam ozachowawcza” 10. N iezależnie od takiej krytycznej refleksji sąd Zahorskiego bliski jest prawdy, bo w m iarę m ożliwości A skenazy tłum a
czył i uspraw iedliw iał politykę Napoleona wobec Polski. H a n d e l s m a n szedł w swych badaniach drogą utorowaną przez Al. R e m b o w s k i e g o i znakom icie roz
szerzył sferę problem ów badawczych co do K sięstw a W arszawskiego. A le „Napoleon Handelsm ana jest m niej demiurgiczny, mniej wszechpotężny od Napoleona Askena- zego” n .
Książka Zahorskiego oprócz niezm iernie istotnej i ciekawej treści inform acyjnej, ma też drugi aspekt. A dresowana jest do odbiorcy m asowego: nauczyciela, licealisty czy stUjdenta. A w ięc nie tylko zakres i poprawność inform acji podanych lecz także sposób wykładu, przystępność języka i zastosowanej term inologii ma w tym przy
padku duże, podstawowe znaczenie. Otóż m oim zdaniem i w tym drugim aspekcie książka Zahorskiego jest dziełem przem yślanej konstrukcji i pięknego języka, zro- zumiałegto dla odbiorcy będącego naw et w liceum . Jasność i przejrzystość stylu czyni jego książkę lekturą przyjemną. Oryginalność tematu, w ysoki kunszt zapre
zentowany w konstrukcji i znakom ity język są m ocnym i atutami książki Andrzeja Zahorskiego.
W łady sław Z a je w sk i
Karl O b e r m a n n , Die ungarische Revolution von 1848/49 und die demokratische Bewegung in Deutschland, Akadém iai Kiadó, Budapest 1971, s. 70.
Badania nad w pływ em rew olucji węgierskiej na sytuację polityczną Europy roz
poczęto już na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ukazały się w spom
7 A . R y s z k i e w i c z , F r a n c u s k o -p o ls k ie z w ią z k i a r ty s ty c z n e , W a r s z a w a 1967, s. 167—168.
8. „ N ie w ie T e o d o r [ M o r a w s k i ] ż e m z a r e p u b l i k ą o t w o r z y ł u s t a , b o m w y d r u k o w a ł P o r ó w n a n i e t r z e c h k o n s t y t u c j i n a s z y c h 1791, 1807, 1815” . J . L e l e w e l , L i s t y e m ig r a c y jn e t . V , w y d .. H . W i ę c k o w s k a , W r o c ł a w —K r a k ó w 1956, s. 55 ( l i s t d o A . O s t r o w s k i e g o z 22 s i e r p n i a 1833); J . D u t k i e w i c z , D zia ła ln o ść p o lity c z n a L e le w e la w p o w s ta n iu lis to p a d o w y m , „ Z e s z y t y N a u k o w e U n i w e r s y t e t u Ł ó d z k i e g o ” s e r i a I, 1962, z. 24.
9 M . M o c h n a c k i , P is m a r o z m a ite , P a r y ż 1836, s. 437.
10 S z. A s k e n a z y , D w a s tu le c ia , W a r s z a w a 1901, s. 320.
n J . D u t k i e w i c z , M a rc e li H a n d e ls m a n ja k o b a d a c z e p o k i n a p o le o ń s k ie j, P H L V I I , 1966, n r 4, s. 516.
nienia, dzienniki, częściowo korespondencja, próby pierwszych opracow ań1. Wartość tych publikacji polegała na uchwyceniu dynamiki i w ielostronności rewolucji, atm o
sfery tych niezwykłych lat.
Pierw szą syntezę, opartą na dokumentach, opublikował w 1860 r. w Ziirichu W.
R ü s t o w . Jego książka „Geschichte des ungarischen Insurektionskrieg” do dziś zachowała sw ą wartość. Późniejsza historiografia zajm owała się różnymi aspektam i rewolucji: ideologicznym , organizacyjnym, politycznym , społeczno-ekonom icznym , wojskowym . N ie mogło w zw iązku z tym zabraknąć także rozważań nad jej m ięd zy
narodowym i powiązaniami. Temu zagadnieniu poświęcony jest w łaśnie przyczynek Karola O b e r m a n n a, wydany przez K om isję Historyków W ęgier i NRD. Autor, znany historyk dziejów politycznych N iem iec pierwszej połowy X IX wieku, łączy pasję badawczą z gruntowną znajomością zasobów w szystkich niem al archiwów eu ropejskich. Rewolucja 1848/49 stanow i szczególny przedmiot jego zainteresow an ia2.
W oparciu o rozproszone artykuły, odezwy, ulotki, programy, raporty i korespon
dencję, które to dokumenty załączone w form ie aneksu stanowią integralną część książki, autor przekonywająco uzasadnił tezę, że Węgry podsyciły płom ień rew o
lucji w Niem czech. Wykazał, że proces dojrzewania świadom ości politycznej n iem iec
kich robotników i rzem ieślników, niem ieckiej inteligencji i m łodzieży akademickiej był w znacznym stopniu zdeterm inow any wypadkam i węgierskim i.
N iew ielka rozprawa n ie pretenduje do ukazania całkoształtu stosunków w ęgier - sko-niem ieckich w czasie rewolucji. Trudno też zarzucać autorowi, że nie w yjaśnił niektórych zagadnień. Nie dla w szystkich czytelników może być zrozumiałe w jaki sposób doszło w Niem czech do entuzjastycznego poparcia rew olucji w ęgierskiej wobec dość zasadniczych różnic interesów dzielących burżuazję i drobną szlachtę węgierską od burżuazji austriacko-niem ieckiej, w jakim mom encie kw estia tych interesów zeszła na plan drugi, wobec wspólnej w alki o obalenie m ettèrnichowsko-pruskiej reakcji. Wiadomo, że jeszcze w 1830 roku uzew nętrzniły się w zajem ne silne niechęci burżuazji niem ieckiej i krajów ujarzmionych. Poeta austriacki Grillparzer pisał w ó w czas z żalem, że „Węgrzy nienaw idzili Czechów, Czesi Niem ców, a Włosi ich w szyst
kich razem. Narody zam ieszkujące Austrię rozpierzchną się po całym św iecie, jak źle sprzęgnięte konie skoro tylko postęp osłabi i złam ie istniejący ucisk” 3. Że słowa te nie były bez pokrycia świadczy m. in. w ypow iedź Kossutha z tego samogo okresu:
„Jesteśmy i pragniem y pozostać narodem węgierskim , przestajemy nim jednak być, gdy pozwalam y cudzoziemcom rządzić naszą pracą i handlem ” 4. Przy pomocy nie- m iecko-austriackiej biurokracji burżuazja niem iecka ham owała rozwój w spółzaw od
niczącej z nią burżuazji w ęgierskiej. Rewolucja była dla burżuazji niem ieckiej histo
ryczną koniecznością, ale jednocześnie zagrażała jej przywilejom wobec innych n a rodów m onarchii habsburskiej. Stwierdza to w yraźnie austriacki historyk Antoni S p r i n g e r : „Mocarstwo austriackie zachowało w swoich w ystąpieniach na zewnątrz formę niem iecką, rząd nie m ógł się obejść bez elem entu niem ieckiego, a obywatele niem iecko-austriaccy również nie chcieli zrezygnować ze swego stanow iska jako narodu rządzącego i w yrzec się dobrowolnie licznych prerogatyw, które uzyskali dzięki istniejącym warunkom politycznym ...” 5.
i W ś r ó d n i c h n a u w a g ę z a s ł u g u j e : W . S c h u l t z , D ie U n g a risc h e u n d D e u ts c h e R e v o lu tio n . E in e p o litis c h e p a ra lle le , „ D e u t s c h e M o n a t s s c h r i f t f ü r P o l i t i k , W i s s e n s c h a f t , K u n s t u n d L e b e n ” , S t u t t g a r t 1850, H e f t 11; D ie U n g a risc h e R e v o lu tio n in J a h r e 1848, [ w : ] D ie G e g e n w a rt, E in e e n c y k lo p ä d is c h e D a r s te llu n g d e r n e u e s te n Z e itg e s c h ic h te f ü r a lle S tä n d e t. 5, L e i p z i g 1850.
- K . O b e r m a n n , E in h e it u n d F r e ih e it, D ie d e u ts c h e G e s c h ic h te v o n 181S bis 1849 in z e itg e n ö s s is c h e n D o k u m e n te n d a r g e s te llt, B e r l i n 1950; t e n ż e , F lu g b lä tte r d e r R e v o lu tio n 1848/
149 i n D e u ts c h la n d , B e r lin 1970; t e n ż e , j a k o w s p ó ł r e d a k t o r z b i o r u : M ä n n e r d e r R e v o lu tio n v o n 1848, B e r l i n 1970.
3 E . F i s c h e r , R o k 1848 w A u s tr ii, W a r s z a w a 1951, s. 76.
і A . S p r i n g e r , G e s c h ic h te Ö ste r r e ic h s s e it d e m W ie n e r F r ie d e n 1809 cz. I I : D ie Ö ste r r e ic h is c h e R e v o lu tio n , L e ip z ig 1895, s. 50.
5 T a m ż e , s. 7.
A jednak już na początku 1848 roku zarysowała się zmiana orientacji burżuazji niem ieckiej w obec Węgier i vice versa. Czym to wytłum aczyć? W ydaje się, że nie bez znaczenia pozostawała tu w ew nętrzna sytuacja narodowościowa na Węgrzech. W o
bec opozycji, a naw et wyraźnej wrogości Chorwatów, Serbów i Słowaków, niektóre w ęgierskie ugrupowania rew olucyjne szukały oparcia w liberalnych i dem okra
tycznych siłach Niem iec. Z kolei niem iecko-austriacka opozycja liberalna, wobec zna
nej niechęci do Słowian, także była skłonna poprzeć roszczenia W ęgrów 0. N aw et poczytna gazeta w iedeńskiej demokracji „Die Constitution” nazyw ając Słow ian „bar
barzyńcam i” godziła się na uznanie jedynie W ęgrów i W łochów za równouprawnione narody kulturalne. W tych warunkach część Słow ian w ęgierskich sprzym ierzyła się z rządem w iedeńskim . Dopiero dalsze w ypadki uświadom iły radykalnem u skrzy
dłu rewolucji w ęgierskiej oraz radykalnej m niejszości niem ieckiej, że jedynie uznanie praw w szystkich narodowości i narodów może doprowadzić do zjednoczenia i w sp ól
nej w alki o w olność społeczną i narodową. W yraził to Kossuth w słynnym prze
m ówieniu z 3 marca, a następnie w kolportowanej ulotce: „Przed niew ielom a jeszcze dniami byliśm y narodami rozbitymi. Każdy zjednoczony naród jest niepokonany” 7.
Postaw a W ęgrów i ich pierwsze zw ycięstw a pokazały opozycji niem ieckiej, że zdecydowana postawa może zmusić rządy niem ieckie do ustępstw. Od tej pory, jak słusznie pisze Obermann, wypadki budapeszteńskie m iały decydujący w p ływ na s y tuację w podm inowanym Wiedniu. Przyjęcie przez parlam ent peszteński dwunasto- punktowego programu w olnościowego, pow ołanie R ew olucyjnego K om itetu B ezp ie
czeństwa, ogłoszenie sejm u przedstaw icielstw em narodowym, stały się prawdziwą lekcją dla sił rewolucyjnych w Niem czech. N ie dziw i w tych warunkach adres stu dentów wiedeńskich, przekazany rządowi rew olucyjnem u w Peszcie. Studenci chcieli skorzystać z doświadczeń w ęgierskich, nie b yli bowiem przygotowani do roli, która, z braku innego kierownictw a, im przypadła w udziale. Przejęci ogólnym i ideam i demokracji nie posiadali zdecydowanego światopoglądu i jasno w ytkniętej drogi do celu.
Walka w obranie zdobyczy rew olucji jeszcze bardziej splotła losy W iednia i P esz
tu. W iększość w arstw średnich i klasy robotniczej świadom ie lub instynktow nie, jak pisał E n g e l s na łamach „Neue R heinische Zeitung”, dostrzegała w rew olucji w ęgier
skiej w ażkie ogniwo w łańcuchu w ydarzeń także na terenie Związku Niem ieckiego.
Przytoczone przez autora odezwy solidarnościowe, a przede w szystkim programy de
mokracji niem ieckiej, wskazują na zbieżność z dwunastopunktowym i żądaniam i K os
sutha z 14 marca.
W spółdziałanie elem entów demokratycznych zacieśniło się od chw ili pacyfikacji powstania poznańskiego. Generalny kontratak na Węgry był przecież kolejnym eta pem w planach reakcji. K unktatorstwo burżuazji obróciło się przeciwko niej samej.
I ten fakt w znacznie w iększym stopniu, niż apele bohatersko walczącego narodu węgierskiego, w płynął na niem iecką opinię publiczną. Potw ierdza to zacytowany przez autora dodatek do w iedeńskiego „Kuriera Studenckiego” z 10 września 1848 roku. W ydany pod znam iennym tytułem , „Noch ist Ungarn nicht verloren”, głosił —
„Węgry muszą zw yciężyć lub Austria m usi zginąć” 8. Nie um iejsza to oczyw iście uczuć przyjaźni i solidarności w ielotysięcznych rzesz robotników i studentów, ale świadczy, że kierow nicza siła rew olucji w yszła ze stadium „m łodzieniaszków w zd y
chających do w olności”. Dała tego dowody, kiedy poderwała lud W iednia do pow sta
nia, by przeszkodzić w ym arszow i w ojsk dla stłum ienia rew olucji w ęgierskiej. Sprawa w ęgierska stała się częścią składową celów powstania w iedeńskiego chociaż nie do
szło do konkretnego uzgodnienia w spólnych planów politycznych i m ilitarnych °.
6 E . F i s c h e r , o p . c i t ., s. 88.
" T a m ż e , s. 82.
8 A . S p r i n g e r , o p . c i t ., s. 479.
» T a m ż e , s. 525.
Z dław ienie powstania w W iedniu było brzem ienne w skutki dla rew olucji w ę gierskiej. A le Węgry w ciąż jeszcze pozostawały ostatnim bastionem europejskiej W iosny Ludów. Ciekawe św iatło na ów czesną sytuację rzuca przytoczona przez au
tora korespondencja pomiędzy rządem w iedeńskim a głównodowodzącym armią k się
ciem W indischgrätzem, także z uwagi na ocenę roli zw ycięstw odniesionych przez Bema w Siedm iogrodzie (s. 33).
Ostatnia część rozprawy om awia nowy zryw sił demokratycznych w całych N iem czech pod hasłem obrony rew olucji w ęgierskiej. Na przykładzie działalności w ielu zw iązków robotniczych i studenckich autor pokazał form y pracy organizacyjnej i propagandowo-agitacyjnej, które doprowadziły do powołania oddziałów ochotni
czych, w alczących w szeregach legionu cudzoziemskiego pod dowództwem Bema, ale przede w szystkim w płynęły na nową aktyw izację m as ludowych Drezna, P alaty- natu i Badenii. Te początkowo rozproszone związki, zdolne w pewnych sytuacjach do skoordynowania w ysiłków mimo terroru rządów, podobnie jak „Polenvereine”
w latach trzydziestych, skupiły w sw ych szeregach radykalne i demokratyczne siły.
Z nich to w łaśn ie pow stały w latach pięćdziesiątych zalążki ruchu robotniczego.
Interesująco i przejrzyście napisana rozprawa nie tylko zapoznaje czytelnika z n o
wym, nieznanym m ateriałem , ale i pobudza do reflek sji i w łasnych przem yśleń. Dla czytelnika polskiego jest tym bardziej ciekawa, ponieważ zwraca również uwagę na pow iązanie k w estii polskiej i roli Polaków tak na Węgrzech, jak i w Niemczech, .z ew olucją świadom ości politycznej niem ieckich sił demokratycznych.
Książka jest starannie w ydana i posiada ładną szatę zewnętrzną.
Maria W a w r y k o w a
Peter A l t e r , Die irische Nationalbewegumg zw isch en Parlament und Revolution, R. Oldenbourg, M ünchen-W ien 1971, s. 232.
Studia nad historią porównawczą europejskich ruchów narodowych w X IX w ie ku coraz częściej sięgają do problem atyki irlandzkiej. Pow inna by ona zainteresow ać i polskich badaczy. Zbieżność losów obu narodów w ubiegłym stuleciu nieraz zw ra
cała uwagę publicystów: w grę wchodzi w szak podobne powiązanie k w estii narodo
wej z agrarną, podobna rola czynnika w yznaniowego, podobne rozszczepienie ruchu narodowego na nurt legalistyczny i rewolucyjny. Zaznaczmy jeszcze jedną paralelę:
oto Irlandia począwszy od 1801 r. w ysyłała przedstaw icieli do parlam entu zaborczego w Londynie i ta reprezentacja parlamentarna przez długi okres czasu sprawowała też kierownictw o ruchu narodowego w kraju. Ten kto zechce kiedyś napisać historię porównawczą „kół polskich” w parlamentach Berlina, W iednia i Petersburga, sko
rzysta w iele na zapoznaniu się z przykładem Irlandii.
R efleksje te nasuwa książka A l t e r a , powstała w seminarium historycznym U niwersytetu w Kolonii, a wydana nakładem fundacji F. Thyssena. Tytuł jest nieco mylący, monografia dotyczy bowiem lat 1880·—1890, a w ięc krótkiego czasu, gdy na czele ruchu irlandzkiego stał Karol Parnell. Ów znakom ity przywódca um iał podpo
rządkować sobie umiarkowane w arstw y posiadające, radykalną inteligencję oraz m a
sy chłopskie; otworzył zaś przed nim i perspektyw ę legalnego uzyskania autonomii (Home Rule) i legalnego uwłaszczenia chłopów. Sen rozw iał się po kilku latach, a kariera Parnella urwała się w sposób tragiczny, gdy rozwód naraził go na konflikt z hierarchią kościelną. Za czasów Parnella ruch narodowy irlandzki nie stał bynaj- mniej „pomiędzy parlam entem a rew olucją”, jak się to działo i przed nim, i po nim.
N iezależnie od swojej radykalnej frazeologii Parnell pozostał człow iekiem akcji par
lamentarnej i dzięki przychylnem u zbiegow i okoliczności um iał tę w łaśn ie koncepcję narzucić narodowi.