• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1939, R. 19, nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1939, R. 19, nr 7"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Ow P w B « d a n KH) 084. P en« p o jed T ń cseg o c g n e in p l« » * 10 groszy.

m £ m \ L d m k m s m m

Z D O D A T K A M I: „ O P IE K U N M Ł O D Z IE Ż Y “, „N A S Z P R Z Y J A C I E L “ i „ R O L N IK “

„Drwęca* wychodź! 3 razy tygodm we wtorek, czwartek ł aobotę rano, — Przedpłata wynosi dla abonentów miesięcznie z doręczeniem 1,20 zł.

Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3,59 tL Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet

! 5 l l i j Cena ogłoszeń: Wiersz w wysokości 1 milimetra na stronie 6-łamowe] 15 gr, na stronie 3-łamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoszenia drobne: Napisowe słowo (tłuste) 30 gr każde dalsze słowo 15 gr„ Ogłoszenia zagram 100% więcej.

V 3 § J Numer t e l e f o n u : N o w e m i a s t o 3.

Druk i wy&ęiui&wo „Spółka Wydawnicza* Sp. s o. cdp. w Nowemmieście. Adres lelegr** „spoina

ROK XIV NOWE MIASTO LU BA W SK IE, W TOREK, DNIA 17 STYCZNIA 1989 N — N r 7

Deklaracja Rady Społecznej przy Prymasie w sprawie gospodarki

narodowej.

R a d a S p o łe c z n a p rz y P ry m a s ie P o lsk i ogłosiła następującą deklarację w sprawie uwłasz- cstni.4 pracy :

P r o le ta r y z m .

I. Rozdział dochodu w polskim gospodarstwie narodowym nie czyni zadość w dostatecznej mierze zasadom sprawiedliwości społecznej, powodując przez to rozpowszechnienie się proietaryzmu.

II Zjawisko proietaryzmu polega na n ie d o s ­ ta te c z n y m z a s p o k o je n iu p o trz e b g o sp o d ar c zy c h oraz niepewności warunków życiowych pra cewnika i jego rodziny. Proletaryzm warstw pracujących stwarza z nich e le m e n t podatny dla wszelkich ruchów re w o lu c y jn o -s o c ja ln y c h , a zwłaszcza dla agitacji k o m u n is ty c z n e j.

Przyczyną proietaryzmu j e s t : t) z b y t n isk i

R o b o tn ic y ro ln i.

VI. Samodzielne warsztaty pracy dla robot­

ników r o ln y c h stanowi obecnie In w e n ­ ta r z żyw y oraz corocznie w y d z ie la n e d z ia łk i z iem i.

S p ó łd z ie lc zo ść .

VII. C elem zw ięk szen ia d r o b n e j w y tw ó r­

czości i poprawienia warunków jej rentowności należy rozwijać w tej dziedzinie organizację spół­

dzielczą w zakresie handlowym 1 kredytowym.

W alk a z e ta ty z m e m .

VIII. Nadmierna etatyzacja ubezpieczeń spo­

łecznych orowadzi do biurokratyzacji tt j insty­

tucji. Reforma ubezpieczeń społecznych winna iść w kierunku związania tej instytucji z samo­

rządem zorganizowanych zawodów. Należy rów-

| nieź zwrócić szczególną uwsgę w tym zakresie na

kwestię u p o w sz e c h n ie n ia k a p ita liz o w a n ia r e n t .

K o rp o ra c jo n iz m .

IX. Z apew nienie k a ż d e m u p raco w n ik o w i d o s ta te c z n y c h ś ro d k ó w nie tylko dla zaspokoję- poziom niektórych grup płac, b) brak ro z p o w - \ nja „gonieczneśd życiowych i potrzeb pewnej j

I*? A At\i a *1

s z e c h n le n ia w łasn o ści d o c h o d o w e j (lub przy­

najmniej dóbr kapitałowych), c) niedostateczny j ogólny poziom rozwoju wytwórczości.

U pow szechnić w ła sn o ść .

III. W tym stanie rzeczy należy przypomnieć j k a to lic k ą n a u k ę s p o łe c z n ą , która jako wara- £ nek usunięcia proietaryzmu wskazuje zap ew n ie- | n ie p ra c o w n ik o m w nsjszczuplejszych choćby I granicach własnoś i. Należy dążyć do tego, „żeby J p ra c o w n icy p o m n o ż y li s w e m ie n ie przez | oszczędności, żeby nim rządząc, rozsądnie ułatwili | sol ie i z a b e z p ie c z y li z a s p o k o je n ie p o trz e b j

ro d z in n y c h , a wreszcie, żeby, wyzwoliwszy się i . . . . _ .

z niepewności warunków życia p ro le ta ria c k ie g o , | Warszawa. Komisja budżetowa Sejmu roż­

nie tylko mogli oprzeć się bieżącym trudnościom, I poczęła prace nad preliminarzem budżetowym na ale i p ew n o ść p o siąść, że umierając, zostawią \ przyszły. W^nb. środę rozpatrywano budżet swoich bliskich z odpowiednim zaopatrzeniem

godności”, ale umożliwienie mu także wzniesienia g się „na wyższy” stopień dobrobytu i kultury (Qaadr. A n m ) może nastąpić jedynie w u s tro ją k o r p o r a c y jn y m , którego główne zasady Pius XI wskazał w encyklice CJuadrsgesimo anno.

Z komisji budżetowej Sejmu.

O b ra d y n ad b u d ż e te m P rez y d iu m R a d y M in istró w .

(Quad. Anno).

S a m o d z ie ln e w a r s z ta ty .

IV. Celem stworzenia warunków dla uwłasz*

ezenia pracy najemnej należy zwłaszcza: a) two*

rzyć i popierać zw iązki z a w o d o w e p ra c o w n i­

k ó w ; b) popierać w granicach możliwości technicz­

nych organizacje samodzielnych w a rs z ta tó w rz e m ie ś ln ic z y c h oraz rozwój d ro b n e g o kuplec- tw a ; c) dążyć do u p o w s z e c h n ie n ia p ła c r o ­ dzinnych, jak również podniesienia skali zarob­

ków i o g ra n ic z e n ia c z a s u p ra c y odpowiednio do wymagań rentowności przedsiębiorstwa i zdol­

ności wytwórczej pracow nika; d) wyposażyć w miarę możności pracowników wielkich zakładów wytwórczych w p a rc e le g ru n to w e lub przynaj­

mniej o g ró d k i d z ia łk o w e i w ła sn e d o m y ; e) dążyć do zniesienia systemu koszarowego m ie sz ­ k a ń ro b o tn ic z y c h na rzecz jedno lub paroredzin, domów z ogródkami, w wypadkach, gdy po­

mieszczeń dostarcza pracodaw ca; dążyć do możli­

wie wielostronnego p rz y g o to w a n ia fa c h o w e g o pracow ników , celem zabezpieczenia ich przed niebezpieczeństwem bezrobocia branżow ego; g) podjąć starania w kierunku częściowego u sa m o d z ie ln ie n ia ro b o tn ik ó w przez' tworzenie dla nich d o d a tk o w y c h ź r ó d e ł z a ro b k o w y c h .

R o z d z ia ł dochodu.

V. R ozdział k a p ita łu od pracy, jaki ze szczególną jaskrawością występuje w wielkich zakładach wytwórczych, może być złagodzony przez d o p u szczen ie p ra co w n ik ó w do ud ziału w zarząd zie, w ła sn o śc i i zy sk a ch p r z ed się ­ b io r s tw a .

Spośród wszelkich form udziałn pracowników w własności przedsiębiorstwa za najbardziej ko­

rzystny należy uznać system p rz y m u s o w e j o szczęd n o ści na zakup akcji p rzed sięb io rstw a . Celem uniknięcia przedwczesnej sprzedaży winny być one umieszczone na zab lokow an ym rachnn- k u pracow nika i wydawane tylko zgodnie z pla­

nem oszczędnościowym pod kontrolą zorganizo­

wanego zawodu.

I Prezydium Rady Ministrów

Awanse urzędnicze, jakie przenrowadzone ( były w ciągu pierwszego kwartału 1938, objęły Ś 44 tysiące osób. Nie obejmują one nauczycieli, I których awans opiera się na zasadzie autom*tycz- 5 nej, a których awansowało w styczniu 1939 — 1.437. 1 kwietnia 1939 awansować będzie ponadto 35 tys. pracowników państwowych.

Akcja oddłużeniowa funkcjonariuszy państwo­

wych, rozpoczęta w r. 1936, została ukończona i objęła 17,637 osób. Użyczono im pożyczek w wysokości 14 milionów złotych. Niezależnie od tego pożyczek państwowych udzielftno na cele popierania motoryzacji, to jest ua zakup samo­

chodów, motocykli itp. Zezwolono również na korzystanie z zaliczek pracownikom kontraktowym.

Zaliczek udzielono na sumę 32 milionów zł.

Co do zatrudnienia młodzieży w urzędach i przedsiębiorstwach państwowy' h, to w r. 1939 kończy studia akademickie 5 876 osób. Roczny

zaś ubytek urzędników z wyższym wykształceniem

wynosi około 700. Studia średnie kończy około 22 ty s ią c e , a roczny ubytek urzędników ze śre­

dnim wykształceniem wynosi około 800 osób.

Społeczeństwo zatem musi się zdecydować na kierowanie młodzieży do życia g o s p o d a rc z e g o .

E m ery tó w , zatrudnionych w charakterze pra­

cowników kontraktowych było ua dzień 1.10. 1938

— 2 726, w tym 1.033 oficerów i 504 podofi­

cerów.

S p ra w y m n ie js z o ś c io w e w d y s k u s ji.

W dyskusji p. C e ie w ic z (Ukrainiec) pod­

kreślił, że do zakresu działań Prezydium Mini­

strów należy ustalenie ogólnych zasad polityki państwowej, a tymczasem sprawa ukraińska w Polsce utknęła na martwym punkcie. Obecnie po obu stronach istnieje zadrażnienie. Pierwszą więc zasadą musi być traktowanie narodu ukra­

ińskiego na wszystkich terytoriach ukraińskich w obrębie państwa polskiego (głosy: „Nie ma tery­

toriów ukraińskich w p a ń stw ie p o lsk im i" ) P. Ceiewicz: Mam na myśli ziemie, na któ­

rych U kraińcy sta n o w ią w ię k s z o ś ć i duży procent.

Drugi Ukrainiec pos. S k ry p n ik w niemni ' napastliwej co p. Ceiewicz farmie domagał si

„praw dla mniejsześ i ukraińskiej”.

Z y d M incberg.

Przedstawiciel mniejszości żydowskiej, p.

M incberg, u s k a r ż a ł s ię na rz ą d , ż e „ p o p iera o rg a n iz a c je , d ążące d o u su n ię c ia Ż y d ó w i o le r e t g n j e n a z s jś la ż y d o w sk ie n a w y ź ssy cb u c z e ln ia c h ”. W edług niego emigracja Żydów z Polski byłaby sklu&ina dopiero po uzyskaniu przez Polskę kolonii.

W kem u przedpołudniowego posiedzenia p. premier Składkowski, przeprosiwszy posłów, iż w „porze obiadowej częstuje ich mówką“, odpowie­

dział na różae kwestie podjęte w dyskusji. M. in.

stwierdził, że ńie może odpowiedzieć p. Ct łowi­

czowi i odpowie mu dopiero jutro (przy budżecie MSZ). Przygotuje się na to w ciągu nieprzespa­

nej nocy. Premier jednak zaznaczył, iż posłowie Ufcrsińcy szukają tam wszędzie Usraińców, gdzie ich nie ma.

Premier następnie obiecał, że w dodatkach filmowych PAT’<* ilość „meloników“ będzie ogra­

niczona do minimum. Na zakończenie zaś pod­

kreślił, że nie ma posiedzenia Sejmu, by nie wy­

płynęła kwestia Żydów. P. Mmcbergowi oświad­

czył, że co się tyczy rzekomego gnębienia Żydów w Polsce, odpiera ten zarzut nie słowem, lecz f ktem. Otóż Żydzi se wszystkich niemal państw ościennych, jak Czecho S !owacji, Węgier, Niemiec, usiłują dostać się do Polski.

j e ż e l i p y ta m , d la cz e g o chcą s ię d o s ta ć , odpow iadają: niech p an n a s w p u śc i na dwa, trzy tygodnie, my chcemy tylko w tej atmosferze polskiej odpocząć, odetchnąć i późn ej wyjedziemy ao Afryki, czy to do Brazylii, czy j.dzie pan chce.

Ci ludzie chcą dwa, trzy tygodnie pobyć w tej atmosferze porządku, gdzie^nie im nie grozi, chcą odoocząć i potem wyjecheć. To są f'k ty . Setkom ludzi odmawiam, bo nie mogę pozwolić, a je żeli ci ladzie biedni dążą do Polski, jak do Mekki, by choćby parę tygodni w niej przebyć, to dlaczego pan o tym nie mówi, dlaczego pan świadomie mówi co innego.

Czy zmiana ordynacji wyborczej do samorządów ?

Jak wiadomo, przy grudniowych wyborach do rad miejskich Ozon poniósł z d e c y d o w a n ą k lę sk ę . Widocznie pod wpływem tejże ostatnio nad debatą komisji budżet. Min. Spraw Wewn. poseł Browiń- ski — ozonowiec - - wystąpił z propozycją, aby zmienić ordynację wyborczą w tym sensie, by część radnych — zamiast ich wyboru — miano­

wały władze. W ten sposób — oczywiście Ozon mimo klęski mógłby w k a ż d e j r a d z ie u zy sk ać sztuczną w ię k sz o ść i decydującą odgrywać w sa ­ morządach rolę. Ale napewno uchwalenie takiej ordynacji wyborczej przez Ozon jeszcze bardziej pogłębiłoby przepaść między Ozonem a opozycją.

Byłoby naprawdę wielce ciekawe, gdyby ten Sejm, który został obrany pod hasłem zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu, rozpoczął od zmiany ordy­

nacji wyborczej do samorządów, która co dopiero przed kilka miesiącami została uchwalona, a która, jak udowadnia „Czas”, jest przecież d z ie łe m rz ą ­ d u . Nic bodaj bardziej nie dowodzi przyznania się O z o n u d o s w e j k lę s k i, jak ten pomysł posła ozonowego w sprawie ordynacji samorządowej.

W y b o ry g r o m a d z k ie w pow. le sz c z y ń s k im . Leszno. W dniu 9 bm. rozpisano wybory do rad gromadzkich na terenie powiatu leszczyńskie­

go. Wybory odbędą się w dniu 10 lutego rb.

W ybory g r o m a d z k ie w pow. g n ieźn ień sk im . Gniezno. Starosta powiatowy w Gnieźnie dnia 11 stycznia rb. zarządził wybory do rad gromadz­

kich oraz wybory delegatów do gminnych kole­

giów wyborczych w gromadach nie posiadających rad gromadzkich. Wybory we wszystkich groma­

dach powiatn gnieźnieńskiego odbędą się 12

lntego rb.

(2)

Z krwawej Hiszpanii.

J P ad ł ostatn i punkt oporu c z e r w o n e j H iszpanii pod Tarragoną.

Bilbao. Wojska powstańcze zajęły we czwar­

tek po południu miasto Falset, ostatni ośrodek oporu wojsk barcelońskich na drodze do Tarra- gony. Wojska gen. Franco znajdują się już tylko o 10 mii od wybrzeża morza Śródziemnego.

N ow e w y ło m y w c z e r w o n e j lin ii o p o ru w K atalon ii.

Ssragosa. Komunikat powstańczy potwierdza zdobycie miejscowości Fßlset, Agramunt oraz in.

» i douosi o wzięcia do niewoli około 1400 jeńców oraz znacznych zapasów sprzętu wojennego, m. in.

( jednej baterii dział, 10 i pół cm. czołga sowieckie go i magazynu amunuji. Podczas walk zestrzelono ośm czerwonych samolotów.

, W o jsk a p o w stań cze j u t w T a ra g o n le . Wojska powstańcza na froncie północnym stale prą naprzód. Codopiero zdobyli miasto

> Montblam hi i nadmorskie większe miasto Tortozę, a już przednie ich straże wkroczyły do Taragony.

O brady w R zy m ie p o dobno n ie d a ty ż a d n e g o w y n ik u .

Rzym. W kołach dyplomatycznych i praso­

wych twierdzą, źe obecna wizyta angielskich mę­

żów stanu w Rzymie nie przyniosła żadnych kon­

kretnych rezultatów.

P r e m ie r C h am b erlain u O jca św .

Rzym. 13 1. O godz. 1130 Chamberlain i oso­

by, towarzyszące im udały się do Watykanu na au­

diencję u Ojca św. Przed wejśdem do prywat­

nych apartamentów os pieski*, u Chamberlaina po­

witał mistrz Dworu Papieskiego, który następnie wprowadził go do biblioteki papieskiej, gdzie od­

była się audiencja, która trwała 20 minut. Po au­

diencji prem. przedstawił prem. Chamberlain Papieżowi min. H <1 f xa oraz członków swej świty.

Około godz. 1 odbyło się w poselstwie brytyjskim przy Watykanie śniadanie z udziałem kard. Pa- cellie’go, kard. Pozzardo, jako b. delegata na ko­

ronacji króla Jerzego VI i innych dostojników watykańskich.

A n g lia I F r a n c ja n ie d a d z ą g w a r a n c ji d la n o w y c h g ra n ic C zech o -S ło w acji, Paryż. Prasa paryska donosi, że w toku roz­

mowy Chamberlaina i Halifaxa z prem. Daladierero i min. Bonnetem poruszona została m. in. sprawa gwarancji francusko-angielskiej dla nowych granic Czecho-Słowacji.

Zdaniem dziennika „Oeuvre” udzielenie tego rodzaju gwarancji uznane zostało za czasowo nie­

aktualne.

W ęg ry p r z y s tą p iły do p a k tu a n ty k o m u n isty c zn e g o .

Węgry uchwaliły przystąpić razem z Niem­

cami, Włochami i Japonią do paktu antykomu­

nistycznego. Niemieckie pisma piszą, że jest jasnym, iż w ten sposób Węgry pośrednio zrezygnowały ze wspólnej graDicy z Polską.

Min. R lb b e n tro p w W arszaw ie.

Warszawa. Pan minister spraw zagranicznych, Józef B**ck zaprosił w czasie swego pobytu w Mo­

nachium ministra spraw zagranicznych Rzeszy von Ribbentropa do Warszawy. Minister von Ribben- trop zaproszenie przyjął.

Podróż ministra spraw zagranicznych Rzeszy do Warszawy, która stanowić będzie rewizytę na złożoną w swoim czasie przez ministra Becka wi­

zytę w Berlinie, nastąpi prawdopodobnie jeszcze w czasie bieżącej zimy. Dokładna data nie została jeszcze ustalona.

N ow y p o s e ł chiński n a Zamku*

Dnia 11 stycznia p. Wang KiDg Ky, poseł nad­

zwyczajny i minister pełnomocny Republiki Chin- sklej, złożył Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej swe listy uwierzytelniające na uroczystej audiencji na Zamku Królewskim,

Kilka znamiennych faktów z życia śp. Romana Dmowskiego.

Oddał s ię s p ra w ie bez r e s z ty .

„Karier Poznański* przypomina:

„Dmowski niczego za życia nie robił, niczego nie przedsięwziął bez przemyślenia swojej decyzji.

Najbliższym przyjaciołom nieraz tłumaczył pobud­

ki, dli których pozostał w stanie bezżennym, choć praguąłoy ożenić się i mieć dzieci. „N ie m ógł­

b y m — tak mawiał — c a ły słu ż y ć S p ra w ie , g d y b y m p o ło w ę o d d a ł r o d z in ie ”.

Cięta odpow iedź.

Zmarły był wiernym synem Kościoła i wierzą­

cym katolikiem, Słynny pisarz ang elski Chester ton w swych pamiętnikach pisze, że gdy w jego obecności pewien polityk belgijski kpił sobie z an­

tysemityzmu Dmowskiego, mówiąc, że przecież i Jezus Chrystus był Żydem — Roman Dmowski odpowiedział mu z g o a n o ś ją : „ J e z u s C h ry s tu s b y ł B o g ie m , k tó r e g o Ż ydzi u k rz y ż o w a li”.

Nie m iał z czeg o żyć.

Na łamach „Sława Nar* d >wego” ks. W. Matus zamieszcza wspomnieule z 1935 r.

„ B y ło t o p tz e d tr z e m « la ty . Z Kosowa, z lecznicy dr Tarnawskiego, wracał śp. Roman — w towarzystwie ks. red. Chudzińskiego i obecnego prezesa Zirządu Głównego S.N. mec. Kowalskiego.

Przerwa między pociągami pozwalała na krótki wypoczynek i posiłek, którym miaiem szczęście służyć u siebie. W drodze na dworze**, opierająe się o mnie, przyznaje się śp. Roman Dmowski do tego, że u le m a z czeg o żyć.

Tak żył w ostatnich latach Roman Dmowski, który życie swe poświęcił dla Polski, wyrzekając się ciepła rodzinnego i odmawiając sobie ws*y- stkiego, tak żył mą?, którego podpis widnieje na traktacie wersalskim, otwierającym narodowi pol­

skiemu niepodległość i własne państwo”.

Stosunek do P iłsu d sk ie g o .

B. minister pełnomocny, hr Adam Tarnowski, opowiada w „Clasie”, jak próbował doprowadzić do porozumienia miedzy Dmowskim 1 Piłsudskim...

Było to w roku 1920. 'Hr. Tarnowski zapropono­

wał Dmowskiemu p* średnictwo w stosunku do Piłsudskiego. Dmowski mimo wahania w końcu zgodził się na nie.

„Oświadczył — pisze hr Tarnowski — przy tym, że, jeżeli przyniosę mu odpowiedź, iż Na­

czelnik Państwa go przyjmie, zgłosi się zaraz do Belwederu*.

Hr. Tarnowski udał się do Naczelnika Państwa.

„Naczelnik Państwa — opowiada hr T. — wy­

słuchał cierpliwie i uprzejmie podziękował za moją interwencję, upoważnienia jednak do za­

proszenia Dmowskiego nie udzielił. Stanowiska odmownego, które zajął, nie wytłumaczył i o Dmowskim ani słowa nie powiedział.

Dziś, gdy obaj mężowie stanu nie żyją — sądzę, źe prawdy historycznej, którą każdy Polak znać ma prawo — przed nikim ukrywać i nikogo w błędnym pojęciu utrzymy­

wać — skoro to prawda — mi nie wolno”.

Z a p o w ie d ź Ż y d ó w ; „ P a n rz ą d z ić n ie b ę d z ie ”.

W czasie wielkiej wojny zetknął się Dmowski w Stanach Zjednoczonych z przedstawicielami ży- dostwa, którzy go poczęli nakłaniać do kompromi­

su. Dmowski nie ustąpił ani na krok. Wtedy to jeden z nich odezwał się w ten sposób:

— Panie Dmowski I Pańska polityka odbudu­

je państwo, ale pan w nim rządzić nie będzie...

Na wspomnienie tych słów uśmiechał się:

„Już wtedy mnie uprzedzili,..”

I tak, niestety, było.

Rzeczy, a których zbyt ciężko pisać.

Prof. Wład. Konopczyński kreśli na łśmach

„Warszawskiego Dziennika Naród.” postać Roma na Dmowskiego w ramach Jego miejsca w dziejach Polski. Artykuł ten kończy w sposób następujący:

„Dmowski dożył chwili po podpisaniu pokoju, kiedy mówił o sobie przyjacielowi historykow i:

„Osiągnąłem swój cel w 90 procentach".

„Mówił, prawda, kiedy indziej o swych ponu­

rych przeczuciach, że przewiduje jeszcze ciężką

wojnę z Niemcami. Zapatrzony w swój główny front bojowy, mniej może myślał wtedy o zawieru­

chach Wschodu, a nie uprzytomniał sobie przejść, jakie go czekały w kraju — ze swoimi. Trzeba było dopiero wyzwalać Polskę z pęt zależąc ś ;l cielesnej i duchowej od Żydów, od masonerii, od międzynarodówek kapitalistów i marksistów, aby naprawdę zasiadła jako gospodarz na swojej ziemi i mogła własny wyłaniać rząd.

aI zaczęły się rzeczy nieprawdopodobne, o których zbyt ciężko pisać...

„Mąż stanu, który po wojnie światowej wpro­

wadził swój naród między zwycięzców, wywalczył dlań Pomorze, Wielkopolskę i Śląsk, wygrał spór 0 Lwów, rozstrzygnął na rzecz Polski sprawę wi­

leńską, wyzwolił miliony, milionom dał miliardy, został z dalszego państwowego żyeia Rzplitej wy­

kreślony.

Jego hasło umiłowane — Naród Polski — wy­

mazane z kontytucji, aby po latach wrócić na afi­

sza wyborczym — przy właszczyciell.

Jego twór ostatni — Obóz Wielkiej Polski — rozwiązany.

Jego symbol — miecz Chrobrego, zdzierany z piersi bojowników, jako antypaństwowy.

Jego przyjaciele — znieważani.

Jego słowo — konfiskowane.

A wszystko to dla stłumienia tej Id e o lo g ii n a ­ ro d o w e j, która jednocześnie na oczach wszystkich podnosiła Włochy i Niemcy do niebywałej potęgi...

„To już są rze sy, urągające wszelkim zesta-

» leniom historycznym. Tego u nas kiedy indziej, ani na świeeie gdzie indziej nie było. A zresztą

— może mu się to należało. Pewno dał państwu za mało. Więc pochowano go za miastem wśród najuboższych — na Bródnie*. Wł. Konopczyński.

Ks. biskup Przeździecki o Romanie Dmowskim.

Z m a rły nie d la s ie b ie ni© p ra g n ą ł.

W katedrze siedleckiej ks. bisk. dr H. Przeź­

dziecki, ordynariusz diecezji podlaskiej, odprawił w licznej asyście mszę św. żałobną za duszę Roma­

na Dmowskiego.

Po mszy św. ks. biskup przemówił z ambony, charakteryzując życie i działalność Romana Dmow­

skiego. Pasterz podlaski w szczególny sposób pod­

kreślił stosunek Zmarłego do Kościoła katolickiego 1 pobożny budujący koniec jego wędrówki ziemskiej.

„Roman Dmowski — zakończył biskup — nie dla siebie nie pragnął, nia szukał ani honorów, ani dostatków. Nie pozostało po nim żadnego majątku. Umarł nie u siebie i chociaż u przyja- siół, lecz w obcym domu. O ile ktoś mniej dla ciebie wymaga, czy to majątku,. czy honorów za pracę dla ojczyzny, o tjla jest większym patriotą.

Zycie takie jest dowodem, że człowiek ten, bez żadnych myśli ukrytych, jest całkowicie oddany sprawom narodu sw8go. Oby tacy jak najliczniejsi wśród nas b y li!

„Odszedł od nas Roman Dmowski, wyznawca Chrystusa, z pokorą kajający się, z radością, z uwielbieniem przyjmujący Chrystusa w Sakra­

mencie Ołtarza i to nie raz tylko, rozmodlony, mi­

łujący Boga, a w Nim wszystkich ludzi, całkowicie oddany Ojczyźnie. Nie zapomnę nigdy mych roz­

mów z Romanem Dmowskim o Bogu i o Polsce ! Romanie Dmowski, wodzu du< ha narodowego, Podlasiaku! My Podlasiacy zawsze o Tobie pa­

miętać będziemy i nie tylko dzisiaj, lecz jak naj-

P ra c « k o b ie t 1 m ło d o c ia n y c h .

Iodpektor Pracy 8 Obwodu w Mławie przypomina, i e wedłu g ustawy z dnia 2 lipcn 1924 r. w przedmiocie pracy kobiet i młodocianych (DzU.R*?, Nr 65 24 poz 636) i par.

8 go Rozp* Ministra Pr, i Op Społecz w porozumieniu z Mi­

nistrem Wyzn Rellg. 1 0 . S. z dn. 31—12. 1924 (Dz. U, Nr.

4—25 poz, 40) o w ykonaniu obowiązku szkolnego przez m ło­

docianych — pracodawcy zatrudniający młodocianych w wie­

k u do ukończonych la t 18 w zagładach p rac y ; p rz e m y sło ­ wych, rzemieślniczych, w handlu, komunikacji, przewozie oraz in nych za k ła d ac h pracy, choćby na zysk nie obliczo­

nych, a prowadzonych w sposób przemysłowy niezależnie od tego, czy te zakłady są własnością prywatną, p a ń s tw o ­ wą czy też samorządową, obowiązani są w ciągu miesiąca stycznia każdego roku przesłać właściwemu Inspekto rowi P racy wykaz w spom nianych wyżej m łodocianych wg. obo­

wiązującego wzoru.

Winni niedokonanie obowiązku n ad e sła n ia wykazu m ło­

docianych ulegną karze aresztu do miesiąca lub grzywny do 1000 zł.

N I E G O D N Y .

--- 58

(Ciąg dalszy).

— Wiera dobrze, i i nigdy nie będziesz zdol­

nym mi przebaczyć, bo w twoich oczach kłam­

stwo i podstęp zasługują na najwyższą pogardę, a ja nie tylko ciebie, ale was wszystkich '.oszukałam.

Nie chcę teraz dokończyć złego dzieła, które roz­

poczęłam. Pragnę być szczerą 1 wyznam cl otwar­

cie całą prawdę. Nie jestem Beatą de Silvo. Je­

stem tylko Edytą Frinksley, biedną, zbłąkaną dziewczyną, którą namówiono gwałtem do przy­

właszczenia sobie stanowiska, jakie nigdy do niej nie należało I

Franciszek spojrzał na nią w osłapieniu, ale nie mógł wątpić o szczerości jej słów, tak były one nacechowane prawdą. Edyta stała przed nim jak przed swoim sędzią i nie kłam ała w tej chwili.

Zaciemniło ma się w oczach; mlmowoll od­

wrócił się od niej, Cios był zbyt silny. On że to mógł się zawieść tak okrutaie ? Najlepsze, naj- i piękniejsze uczucie swojej duszy mógł ie zwró­

cić ku tak niegodnej istocie ? Ta piękna maska dziecięcej niewinności złudziła go do tego stopnia, że ją poczytał za zwierciadło pięknej i silnej du­

szy ! Zaiste, w tej chwili był bardziej oburzonym na samego siebie, aniżeli na tę nieszczęśliwą isto­

tę. Błagała dalej:

— Idź za popędem twego szlachetnego serca i nie dołamnj słabej trzciny, lecz zdobądź się na chwilę cierpliwości, ażebym mogła dokońezyć mo­

jego wyznania. Wszakże mogę jeszcze naprawie zło, jakie wyrządziłam, a do tego potrzebuję two­

jej pomocy. Jeżeli mniÓ kochałeś, to pozostań przynajmniej moim przyjacielem i chciej posłu­

chać mojej historii.

Franciszek w milczeniu skinął głową.

—- Moi rodzice należeli do uczciwej, lecz nie­

zamożnej irlandzkiej szlachty, którą niedola wy­

pędziła z ojczystego krają, a młodzieńcze złudze­

nia zawiodły do Filadelfii. Nie znaleźli oni tam tego, czego szukali i tu się spotkali z dawną nędzą. Mój ojciec, piękny mężczyzna, coraz sta­

wał się smutniejszym, a matka coraz obfitsze łzy wylewała. Pewnego dnia popłynęły one z roz­

dzierającą siłą, bo mój biedny ojciec padł w koń­

cu ofiarą fizycznych i moralnych cierpień, odnie­

siono go na wieczny spoczynek. To, co nastąpiło po jego śmierci, już jest wyraźniejszym dla mej pamięci. Mieskałam sama jedna z moją matką w nędznej3 izdeba na poddasza. Szyła ona po całych dniacih, a obraz jej szlachetnej, zgiętej bo­

leścią postaci, pozostał na zawsze wyryty w mo­

jej dnszy Dotąd widzę ją jeszcze, jak z twarzą, zwróconą "ustawicznie na robotę, pracowała od rana do nocy, niekiedy tylko spoglądając na mnie z miłością 1 rozrzewnieniem. Najbardziej lubi­

łam wówczas tak zwaną szarą godzinę, wtedy bo­

wiem, korzystając z chwilowej przerwy w zajęcia, brała mnie na kolana, opowiadała zajmujące ba­

jeczki, a nakonlec, i składając moje ręce, uczyła

modlić się do Boga. tC. d. n.)

(3)

W I A D O M O Ś C I

Nowa Miasto Lubawskie, dała 16 stycznia 1939 i . Kalendarzyk. 16 stocznia, poniedziałek, Marcelego.

17 stycznia, wtorek, Antoniego.

Wschód słońca g 7 — 37 m. Zachód słońca g. 15 — m 53, Wschód księżyca g. 4 — 32 m Zachód is ię iy c a g. 1 3 — m 08.

Z miasta i powiatu

Klub Narodowy opuścił na znak protestu salę Rady Miejskiej.

R a d n i „o zo n o w i” i s o c ja lis ty c z n i przeciw ko n a g ło śc i w n io sk u c przem ianow ani«* p ark u

n * „ P a r k R jm a n a D m o w sk ie g o “.

N o w e M iasto* W sobotę, dn. 14 boa., odbyło się pod przewodnictwem p. burrn. Wachowiaka pierwsze posiedzenie nowej R*dy Miejskiej, wy­

b ra n e j— jak wiadomo — dn. 18 grudnia ub. r. W posiedzeniu brali udział wszyscy radni w liczbie 12 oraz jeden obok p. burmistrze, członek Z-uządu Miejskiego p. Jabłoński. Należy podkreślić, iż członkowie Eiubu Narodowego przybyli na posit»

clsenśe zgodnie z poleceniem władz S. N. z czar­

nymi o p a sk a m i n a ra m io n a c h w związku z ża­

łobą po śp. Romanie Dmowskim.

P. burmistrz, otwierając inauguracyjne posie­

dzenie, wyraził nadzieję, iż radni miejscy będą się kierowali w swej pracy dobrem miasta i obywateli, po czym odebrał od każdego radnego przyrzecze­

nie za pomocą podania ręki.

Po odczytaniu przez przewodniczącego po­

rządku obrsd, który przewidywał wybór kilku ko­

misji miejskich, zabrał głos radny p. mee.;Pruski, który stawił n a g ły w n io s e k o u czczen ie p a ­ m ię c i śp. R o m a n s D m o w sk ieg o przez p o w sta­

n ie z m ie jsc i z a c h o w a ń e c h w ili ciszy , p rz e ­ m ianow anie p a r k u m ie jsk ie g o na „ P a rk R o m a n a D m o w sk ieg o ” o ra z zaw ieszen ie p o r t r e t u W ielkiego Z m a rłe g o w s a li posiedzeń R ad y M iejsk ie j.

W ciągu przemówienia wnioskodawcy wszyscy radni oraz członkowie Zarządu Miejsk. wstali i uczcili ciszą pamięć Wskrzesiciela Państwa.

Następnie moc. Pruski umotywował swój wnio­

sek. Podkreślił, iż c ała p r a s a k r a jo w a i w ie le d z ien n ik ó w z a g ra n ic z n y c h o d d a ło h o łd p a ­ m ięci W ielkiego P olak a. On był Tym, który p o d p is a ł t r a k t a t w e rsa lsk i, s a n k c jo n u ją c y w s k rz e s z e n ie P a ń s tw a P olsk ieg o , On b y ł p ie rw szy m u z n a n y m p rz e d sta w ic ie le m P o lsk i.

O n b y ł w re sz c ie c zło w ie k ie m , który szczegól­

nie zasłużył się d l? z ie m za hodnlch. J e m u b.

d z ie ln ic a p ru s k a i P o m o rz e z a w d z ię c z a ją w łą c z e n ie w o b rę b P ań stw a, któremu wywal czył wolny d o s tę p d o m orza. Jego Osób a i za­

b ieg i p r z e jd ą d o h is to rii.

Następnie mówca złożył umotywowany w n io ­ sek , podpisany przez członków Klubu Narodowego, na ręce przewodniczącego, który otwiera dyskusję nad nagłością wniosku.

Głos zabiera p. r. M uchlldski („Ozon“). Za­

znacza on, iż, aczkolwiek popiera wniosek,® to jednakże radzi go odłożyć do następnego posie­

dzenia po rozważeniu całokształtu sprawy. Dziś bowiem mówca jest zaskoczony (?!) postawieniem tej sprawy na porządek obrad. (Jak gdyby gaze­

ty nie podawały codziennie o całych tuzinach takich wniosków i ich uchwaleniu).

Polemizuje z przedmówcą, p. r. G ę stw lc k l, który dowodzi, że osoba Dmowskiego jest zbyt dostatecznie znana, a rola Jego szeroko omawiana, by namyślać się jeszcze nad formą Jego uczczenia.

Odbywa się głosowania nad nagłością wniosku.

Wniosek popiera 6 członków Klubu Narodowego, 3 członków klubu „Ozonu” i 3 socjalistów głosuje przeciw nagłości wniosku. Nazwiska głosujących przeciw nagłości wniosku s ą : Z .Ozonu”:" o. B.

Chełkowski, kupiec, p. Jankowski, dyr. K. K O., p. Muchlińsbi, sekretarz sądowy. Z PPS,: p. Wa- syluk, kierownik szkoły, Kudełka, robotnik i Tes- mer, robotnik.

P. burm. Wachowiak odczytał na wniosek p. r. Wasyiuka odnośne punkty ustawy, ’ określa­

jącej kompetencje przewodniczącego Rady w wy­

padku równej ilości głosów, padających za każdym wnioskiem. Następnie przewodniczący oświadcza, lż wniosek o uchwalenie nagłości upadł, gdyż sam także opowiedział się za przełożeniem załat­

wienia sprawy przemianowania parku do przyszłe­

go posiedzenia Rady. (P, burmistrz wybrany został przed przeszło 3 laty również głosami radnych na­

rodowych, którzy aanowiwliw niej większość.) J Wobec takiego oświadczenia radni narodowi podnoszą się z miejsc i o p u s z c z a ją s a lę p o sie ­ d z e ń . Z powodu braku quorum radni socjali­

styczni i „ozonowi* nie są zdolni do powzięcia uchwał.

P. burmistrz, zamykając posiedzenie, oświadcza, iż przyłączając się do wniosku o odłożenie jego załatwienia, kierował się zasadą sprawiedliwości, gdyż przed 4 laty również nie uchwalono w R a­

dzie Miejskiej wniosku o przemianowanie jednej z ulic na ul. marsz. Piłsudskiego, ehoć był osobą oficjalną.

(W Nowym Mieście Lub. istnieje już boisko imienia marsz. Piłsudskiego. Jeżeli zaś chodzi o meritum sprawy, godzi się zaznaczyć, że takie same wnioski stawiane są jeden po drugim w ra-

daeh miejskich w Polsce i nie znomy wypadka, by wniosek taki został tak potraktowany jak w No­

wym Mieście. Nawet w tak zaiydzonym Białym­

stoku nagłość walonka o pr'eminnowanie jednej z ulic imieniem Romana Dmowskiego została przyjęta).

Oświadczanie.

J a k wyalka z powyżej załączonego spraw ozdania, p. borna WachowiaK umotywował swa o d m o * a a stanowisko w s jr a wie nagłego wniosku klubu narodowego zasa dą sprawiedli­

wości, ponieważ »przed 4 laty również ofe nchwMooo rów«

n e t p p em ian o w a n ia jednej z ulic na ul. marsz. Piłsudskie go*. Chodzić tu może jedynie o uroczyste żałobne posiedze­

nie Rad? Miejskiej ku czci marsz. Piłsudskiego w dniu 14 maja 1935 r. Wówczas żaden wniosek o przemianowanie ulicy Im. Piłsudskiego nie wpłynął, a jedynie krótko przed samym posiedzeniem przybył radny z klubu BB AR. p, dr Ko massa do ranie 1 zapytał mnie, jakby klub naród, ustosunkował się do propozycji Klubu BBWR przemianowania ulicy Łukow­

skiej na ul marsz. Piłsudskiego. Oświadczyłem mu wówczas, że, jeżeli chodzi o tę właśnie ulicę, to klub narodowy byłby jej przemianowaniu prawdopodobnie przeciwny, gdyż wiąże się ona z klasztorem Łąkowskim k tó ry na Pomorzu 1 Ma­

zowszu stanowił drugą Częstochowę i pamięć o nim utrzy mana być winna. Zaznaczyłem jednak wyraźnie, że o ile wpły nie wniosek przemianowania Jakiejkolwiek innej ulicy w mie­

ście Klub Narodowy ustosunkuje się pozytywnie do tego wniosku* — Na rzeczonym uroczystym posiedzeniu, ani na żadnym dalszym odnośny wniosek ?e strony BBWR ule wpłynął

Twierdzenie więc p* Burmistrza o nieucbwalaniu przez Radę Miejską w n i o s k u o przemianowanie jednej z ulic Imie­

niem mersz. Piłsudskiego i oparcie na tym swej zasady sp ra­

wiedliwości nie od owtada istotnem u stanowi rzeczy.

Nowe Miasto Lab., dnia 16 I 1939 r.

(—) Ks. Józef Dembieńskf.

Czemu to?

N o w e M iasto* J a k p o d a j e m y , w s o b o t ę , d a la 14 b m , o d b y ło s i ę p ie r w s r e p o s ie d z e n i e n o w o o b r a n e j R a d y M ie js k ie j. T r a d y c y jn y m z w y c z a j e m o d w y ­ z w o le n ia m ia s t a z J a rz m a n ie w o li k a ż d o r a z o w e p o ­ s i e d z e n i e n o w e j R ad y p o p r z e d z iło n a b o ż e ń s t w o k o ­ ś c i e l n e . T y m e z o b e c n ie o n o s i ę n ie o d b y ło D la c z e ­ g o ? C z y i m o ż e w ła ś n ie d l a t e g o p o c z ą t e k b y t ta k n i e s z c z e g ń l y ?

W g ru d z ią d z k ie j ra d z ie m ie js k ie j uczczono ja m ię ć R o m an a D m ow skiego.

Grudziądz. We czwartek odbyło się posiedze­

nie rady miejskiej przy udziiło 24 radnych. Prze­

wodniczący p. prezydent Włodek, otwierając posie­

dzenie, wygłosił przemówienie, w którym uczcił zasługi śp. ks. kard. Kokowskiego i Romana Dmowskiego. Przemówienia tego wysłuchali radni

— stojąc.

Jak się dowiadujemy, Grudziądz uczci zasługi R. Dmowskiego także w ten sposób, że jedna z uiie (prawdopodobnie ul. Ogrodowa) w śródmieściu na­

zwaną będzie Jego imieniem.

K u rs w yszkolen ia p r z e d w p o ia r n lc z e g o .

N o w e M i a s t o . W dniach od 16—30 bm. odbyw a się w Nowym Mieście kurs wyszkolenia przecSwpotarolczego 1, 2 l 3 stopnia, organizowany przez Oddział Powiatowy Zw.

S traży Pożarniczych RP. Kura odbywa się w lokalu, udzie­

lonym przez p. Bronisław a Jentkiewieza, prezesa Oddzia łu Powiatowego.

G w iazdka Cbóru K ościelnego,

N o w e M i a s t o . W dn, 11 bm. odbyła się w sel! p. To*

masza Rogowskiego gwiazdka członków Chór»” Kościelnego św. Cecylii i ich rodzin.

Uroczystość rozpoczęła się odpraw ieniem kolędy przez I ks. Wilamowskiego Następnie prezes p.

Bonifacy

Gęstwlckl powitał zaproszonych księży, wśród których znajdowali się również ks, pref Turulsiki i ks. Jasiński, prezesów stow arzy­

szeń Akcji Katolickiej i rodziców członków. Z kolei prze mówił ks. Wiiamowskl, po czym podzielił się z obecnymi opłatkiem. N astępnie zasiedli wszy a y do suto zastawionych stołów, racząc się kaw ką J zakąskami. Chór odśpiewał 2 utw ory

p.

Smukały. Obecnych było 96 członków i gości.

Urządzono też po gwiazdce tańce, urozmaicone w y stę p a ­

mi chóru. |

Należy podkreślić, iż nowy zarząd z p, GęatwJcklm jako ] prezesem I dyrygentem p. Smukałą po zreorganizowaniu Chóru czyni wysiłki podciągnięcia chóru na coraz w?*szy poziom.

N a k ilk a k r o tn e z a p y ta n ie

donoszę m oj.j Szanowne] Klienteli, że trad y c y jn e 2 n a jt a ń s * e t y g o d n ie urządzam również I w ty m roku l to o d 22 bm .

Bliższe szczegóły, dotyczące korzystnego zak u p u ! nade r nlskleh cen, będą uwidocznione w n a s tę p n y c h reklam ach w prasie oraz 1 w moich oknach wystawowych,

.BŁAWAT* właśc B. Gęstwlckl Nowe Miasto Lubaw skie — Rynek 17

O dosw a d o m ie sz k a ń c ó w m ia sta i okolicy L u b a w y .

Lubawa. W czwartek, dnia 19 stycznia 1939 r. przypa' da 19 ta rocznica wkroczenia wojsk polskich do Lubawy i objęcia rządów przez zm artwychwstałą Rzeczpospolita

P oiskj|t

Dla upamiątntenia tego dnia — Zarząd Miejski organi- żuje o godz. 9-t^j w kościele parafialnym nabożeństwo dzlęk*

czynne, na które uprzejmie zaprasza Władze, Urzędy, Or­

ganizacje or z ogół Społeczeństwa

Organizacje uprasza się o wzięcie udziału w naboźeń- stw ie możliwie ze sztandarami. Równocześnie Zarząd Miej- ski prosi o w ywieszenie chorągwi narodowych możliwie już od południa dnia uprzedniego

Chcąc nczclć tan dzień rocznicy — K oło Polskiego Związku Zachodniego w Lubawie organizuje wieczorem dnia 19 stycznia 1939 r. o godz. 20 tej w aall p. Kowalskiego wie- czornlcę publiczną, na którą rów nież ogół obywateli nprzej.

mie zaprasza * i

Wstęp na salę Jest bezpłatny. W programie przewiduje wygłoszenie odpowiedniego referatu oraz w ystępy ar­

tystyczne. '

* pocztów sztandarowych na wieczornicy jest rów­

nież pożądany. 1

Zarząd miasta Lubawy 1 koło Polskiego Zw. Zachodniego Lubawa.

L ó d s ię z a ła m a ł I c h ło p ie c u to n ą ł.

L u b a w a . W niedzielę, dn. 15 bm. w godz. popoł k!Jk<\? ^ 0 PCÓ^ nie sw afaJ*c n* t0* *<5d w tut. łazienkach miejskich jest już częścowo w ycięty, a nowa powłoka lodu Jest cienka, udawali śmiałków t chodzili po lodzie, który nagle się załam ał ! trzech chłopców wpadło do wody. Dwóch

B ezap elacy jn e zw y cięstw o O bozu N aro d o w eg o w w ybo­

r a c h do R ady M iejskiej w L id zb ark u .

Lldzberk (tel. wł.) Wynik wyborów do Redy Miejskiej aa. Lidzbarka, odbytych w niedzielę, dn.

15 bm. przedstawia się następująco :

Lteta nr 1 (ozonowe rob tatcza) otrzymała 10 012 głosów, lista nr 2 (Samorządowy Obóz Na­

rodowy, 11797 głosów.

Lista nr 1 uzyskała 5 mandatów, naro­

dowcy zaś 7, a zatem bezwzględną większość.

U v M U » I I K A T Y T B . P . K u rsy z d z ied z in y h o d o w li ow iec w K o łach

H id o w có w O w iec.

Siadem la t ubiegłych arządza Pomorska Izba Rolnicza w uorozumieoiu z Pomorskim Związkiem Włościańskich Kół Hodowców Owiec w celo podniesienia hodowli owiec, n a s tę ­ pujące kursy połączone z walnymi dorocznymi zebraniami kół hodowców ow ec z następującym program em :

1, Zagajenie,

2. Sprawozdanie z działalności K oła (prezesa Koła), S. Dyskusja nad sprawozdaniem,

4. Referat na te m a t aktu aln y c h zagadnień z hodowli owiec ( nap. hod. owiec Izby),

5. D*sku*ja nad referatem, 6 Wolne głosy,

7 Zamknięcie zebranie.

K ursy te odbędą się w n a stępującyc h miejscowościach 1 term inach w pcw. l u b a w s k i m . ^

w Nowym Mieście, w p ią te j, 20. I. 1939 r. o godz. 9,30;

w Zwiniarzo, w piątek, 20 I. 1939 r. o godz. 12,30;

w Roźeotału, w piątek, 20. I 1939 r. o godz. 15,30.

Pomorska Izba Rolnicza prosi o ja k najliczniejszy udział

Rolników w kursach. T. R, P.

Wojsko kupi 4 —6 koni do taborów 4 la ta i starsze oraz parę koni wyjazdowych. Zgłoszenia prosimy kierować n ie­

zwłocznie do naszego biura.

T. R, P. — Nowe Miasto Lub.

z nieb, synów robotnika Górzyńskiego, zamieszkałego przy ui. Pomorskiej la t 13 i 9 wyratow ał syn szczotkarza p, Bene­

dyk 1 18, a trzeciego zaś chłopca, syna robotnika miejsk. p.

Strzeleckiego, zamieszkałego przy ul. Pomorskiej, la t 13, w y ­ ratować nie zdołał i chłopiec utonął. Do akcji ratown. zaalarm o­

wano syreną tut. O h. Str, P o ź , której członkowie n a t y c h ­ miast p ospie szni na m i e l c e w y p a d k u ze sprzętami r a to w n i­

czymi I wydobyli Strzeleckiego bosa kami spod lodu, lec*

niestety, już tylko m artwe jego zwłoki. * Oby wyżej podany nieszczęśliwy w ypadek był przestrogą dla wszystkich dzieci, które nie zdają sobie spraw ę z gro-ą^ego niebezpieczeń­

stw a przy obecnych roztopach, by na iód nie wchodziły.

Jaszcze w s p ra w ie uleuzASMd.aionego z a k a z u .

S k a r l i c . Dla u a i k a lę - i a alaporozataleń podajatDy, żo owym .gorliwym* poll-j-nta m , klóry d o r a d ę } atę u s u n i ę t a chorągwi o barwach narodowych, wywiesz, w dn. 7 bm. z oka- zjl pogrzebu śp. Romaną Dmowskiego, byi post. Michalski,

S p ro sto w a n ie .

W związkn z umieszczeniem w nr 4 .Drwęcy* * dnia 10 stycznia rb. o ta tki pt, „Gorszące w ystępy p ropsgatorów seaty* oroszę »godnie z art. 27 i 28 praw a prasowego ( Dz D RP nr 89 poz. 608) o umieszczenie następu ją ce go sprostowania- Nieprawdą jest, Jakobym w Nowy Rok podczas zabaw y OSP usiłował robić a w a n tu r ę na równi z p, P ękala, n a t o ­ m iast praw dą jest, że a w a n tu r a była, ale robił ją niejaki

p.

fekrente, który jest z na ny ze swych wojowniczych wystę pów 1 który otrzym ał tylko należytą odprawę.

Nieprawdą Jest, Jakobym kiedykolw iek zaczepiał sp o k o j­

nych przechodniów, lu b był chociażby uczniem fryzjerskim n ato m ia st p r a w d ą Jeet, że p. S kre nta swym zachowaniem I wyzwiskami n a p r a w d ę zaczepiał spokojnie bawiących sle

gości. Y

Dalej nie praw dą jest, jakobym wspólnie z p. Pękałą zaczepił gdzieś jakiegoś gościa z Prątnicy, jakoteż nie wiemy n a w e t czy coś podobnego się działo, n ato m ia st może praw da być, że jeżeli a u to r — w yiej wymienionej n o ta tk i — tw terdii, ża coś takiego było, to tylk o on, a nie kto in n y mógł bvć s p r a w ­ cą tego, jako najwięcej wiedzący,

Ja nkow ski Kazimierz.

R U C H T O W A R Z Y S T W

L u b a w a . Tow. Gfmo. »Sokół* męski podaje do wiado­

mości, iź; w sio* zebranie odbędzie się w środę, dnia 25 bm.

0 godz. 20 (8 wlecz.) w lokalu g, Plotrowlczowej

Porządek b rad : 1) Zagajenie; uczczenie zmarłych człon­

ków Sokolstwa, 2) Wybór przewodniczącego zebrania. 3) Stwierdzenie obecnych i uprawnionych do głosowania. 4) Od­

czytanie protokółu z cst&tn. walnego zebrania. 5) Sprawo­

zdania członków Zarządu. 6) Dyskusje nad sprawozdaniami.

1) Sprawozdanie Komisji Rew. sprzętów i k*.sy. 8) Udziele­

nie pokwitowania, 9) Wybór uzupełniający 4 członków Zarządu, 10) Wybór Komisji Rew. kasy i sprzętów. 11) Wy­

bór sądu honorowego. 12) Wybór ch^rątego. 13) Wybór delegatów do Rady Okręgowej i Rady Dzielnicowej, 14) Za­

twierdzenie preliminarza budżetowego na r. 1939. 15) Uchwa­

le , dotycząca oddania strzelnicy garnizonowi lubawskiem u.

Ib) Rozpatrzenie regulaminowo zgłoszonych wniosków. 17) Wolne głosy i wnioski bez uchwal. 18) Zakończenie.

Zarząd.

N o w e M ia s to . Przypomina się członkom Tow. Restau­

ratorów, że ponowne walne zebranie odbędzie *ię w środę, dnia 18 bm. o 7 30 wiecz. w lokalu p. B. Jankowskiego * na- stępującym porządkiem obrad»

1. podanie do wiadomości sprawy hurtowni piwa, 2. w y­

bór marszałka celem przeprowadzenia wyboru 3. prezesa 1 wiceprezesa, 4. sekretarza i zastępcy, 5. skarbnika, 6. 2 członków zarządu, 7, 3 członków komisji rewizyjnej, 8. 3.

członków sądu honorowego.

W razie nie przybycia odpowiedniej ilości członków od­

będzie się za pół godz ponowne w alne zebranie. Zarząd.

W sio© «©brania K ó łe k R olniczych

odbędą się»

w B r a t ia n le , dnia 21. I. 1939 r. o godz. 17 w ask ol.

w J a m ie l n ik n , dnia 22. I. 1939 r. o godz. 18, w M a r z ę c ic a c b , dnia 23. I. 1939 r. o godz. 17, w B o le a z y n lt s , dnia 25. L 1939 r o godz. 17.

Z powoda przybycia referenta prosi się o liczny odział.

T. R. P.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wem jest zdobycie p rzez Stron. Natomiast w całej pełni ujawniła się znów nikłość sił Ozonu. I na , przykładzie tych wyborów pokazuje się, że jedyną

Pe oficjalnym zakończenia uroczystości o godz. Jak się dowiadujemy, odbyła się tu w sobotę konferencja nauczycieli, na której ra.in. rozważano sprawę

spół kolędowy za występy nie wziął żadnego wynagrodzenia. Ioicjstorom należy się szczere uznanie 1 podziękowanie, gdyż tego rodzaju występy i imprezy

konuje nasze'społeczeństwo, Żydzi tych, którzy im się odgrażają, absolutnie się nie boją, a przy wy­.. borach nawet Ich swymi glosami

łożenie manewrów otoczone jest oczywiście ścisłą tajemnicą, zdaje się jednak nie ulegać wątpliwości, że obie eskadry spotkają się na wysokości Gibral-

Ujrzała jeszcze, że mąż nachylił się nad postacią kobiecą, leżącą u jego stóp i nasłuchiwał przez chwilę, potem potrącił ją lekko nogą, by się

ścielnym za duszę Romana Dmowskiego nie wziął udziału, ale kiedy narodowcy na posiedzenia Rady Miejskiej chcieli godnie uczcić Zmarłego pamięć przez

staw ieniu odbyła się przy dźwiękach orkiestry skrom na z a ­ bawa taneczną, na której goście miejscowi jak i okoliczni w miłym i zgodnym nastroju bawili się